#chcę go przytulić
Explore tagged Tumblr posts
Text
Proszę, pozwól mi.
#zmęczenie#senność#bezsenność#irytacja#wkurwienie#smutek#jestem tylko jego#chcę być z nim na zawsze#jestem cala twoja#jestem-cala-twoja#jestemcalatwoja#on jest tylko mój#przytul mnie#spanie#sadgirl#kocham go nad życie#jest mi źle#jestem zmęczona#potrzeba bliskości#chcę go przytulić#jestem beznadziejna#nie chce go stracić#nie mam siły#nic mi się nie chce#myśli samobójcze#chce mieć spokój#chce się pociąć#on to mój cały świat#on jest miłością mojego życia#czuje się chujowo
2 notes
·
View notes
Text
Hejka motylki 𝄞⨾𓍢ִ໋
Nadal nie czuję się najlepiej, bądźmy szczerzy ale czuję się okropnie. Nie potrafię wstać z łóżka, w końcu poco mam wstawać skoro i tak zawsze zrobie to co zawsze? Niedługo zaczyna się szkoła. Znowu będę robić sceny i znowu będę tym pieprzonym dziwadłem w klasie, które zawsze płacze. Nienawidzę w sobie tej wrażliwości na najmniejsze bodźce czy jednostki. Nienawidzę w siebie tego, że dosłownie rozmyślam nad jednym i tym samym, obraźliwym zdaniem które ktoś do mnie powiedział.
Poco mam się myć? - i tak śmierdzę jak końskie odchody.
Poco mam lepiej wyglądaċ? - i tak zawsze będę puszysty.
Poco mam wstawać? - i tak codziennie będę widział te same, fałszywe osoby za którymi chodzę jak pies tylko z przyzwyczajenia.
Mam tak bardzo tego dosyć, nic nie jest w stanie mnie uszczęśliwić. Nie mam siły funkcjonować. Nie chcę, nie chcę, proszę. Chcę się czuć kochany ale niestety ciężko mi jest się pogodzić z faktem, iż nikt nigdy mnie nie pokocha. Kto pokocha taką grubą świnkę? I to jeszcze z problemami psychicznymi i niską samooceną.
Nie proszę o nic więcej, chcę tylko poczuć ciepło drugiego człowieka bez poczucia winy. Bez poczucia, że kogoś tym denerwuje. Chcę kogoś przytulić z myślą, że mnie kocha a ja go kocham.
Czy proszę o tak wiele?
Wczoraj było całkiem w porządku. Wstałem, umyłem się a nawet się przebrałem i poszedłem do mojej cioci. Naprawdę dziwię jej się, że ma ochotę rozmawiać z kimś takim jak ja. Z walonym nieudacznikiem. Bardzo ją kocham ale myślę że nic by się nie zmieniło, gdybym ją opuścił.
A z resztą nie tylko ją ale też moich rodziców, przyjaciół, znajomych, mojego kota.
Chcę zniknąć.
Proszę.
Jak narazie zjadłem 152 kcal:
- kawę z mlekiem
- i paprykę z serem kozim
Wątpię że cokolwiek jeszcze dzisiaj zjem. Brak mi apetytu. Zdaję sobie sprawę z tego, iż moje wypowiedzi są bardzo krótkie i chaotyczne ale szczerze mówiąc to ciężko mi jest w jakikolwiek inny sposób się wyrazić. Czasami jeszcze maluję bazgroły moimi ukochanymi pastelami, by dać upust swoim emocjom ale raczej nie będę się tutaj nimi chwalił.
To na tyle motylki
Chudego dnia/nocy, dbajcie o siebie i swoich bliskich ˚ʚ♡ɞ˚
#Spotify#bede motylkiem#będę motylkiem#gruba swinia#gruba szmata#grubasek#lekkie motylki#motylki#motylki any#motylki blog#nie chce byc gruba#nienawidze swojego ciała#nie jestem ważna#nie chce tu być#nie chce mi się żyć#nienawidzę życia#nie jestem glodna#su1c1d3#suic1de#mam dość#chce byc lekki#chce byc lekka#chce byc lekka jak motylek#nie jedz#nienawidze siebie#nie chce jesc#nie chce być gruba#nie bede jesc#nie chce jeść#nie jem
22 notes
·
View notes
Text
13/09/2024
Piątek 13-go wcale nie był taki pechowy. Tzn. nie jest do tej pory.
Robiłam fasta od 00:00 do 9:30, od 10:00 do 12:00 też. Zjadłam batonik, dwie kanapki i garstkę cheetosów oraz kilka gum mentos. Nie jest najgorzej, bo nie jestem przejedzona. (Przerywany fast jest spoko z okienkami na jedzenie)
Od 18:00 będę robiła fasta do 12:00 w sobotę, czyli jutro. Mam nadzieję, że nie będzie jutro padać, bo moja kochana kobieta bliknęła mi 50 zł na szlugi. Kupie sobie też do tego monstera albo jakiś inny napój zerowy o ile uda mi się wyjść z domu, bo wciąż pada. Dzisiaj sobie odpuszczę, bo i tak nie wyjdę.
Dziś w pracy dość spokojnie i to mnie cieszyło. Nawet humoru nie miałam zepsutego, coś nowego XD. Ciężko też nie było, dziś nie mam na co narzekać.
Najgorsze jednak w tym wszystkim było to, że kurewsko chciało mi się srać po dulcobisie, który tak na dobrą sprawę wczoraj około 15:00 wzięłam. No ale trudno. Zaliczyłam 7 wyjść do kibla „na pusto”, bo ni chuja nie mogłam się wysrać. A w domu po jedzeniu wzięłam trzy kolejne tabsy.
Właśnie jestem w trakcie robienia sernika z 4 składników i tak się jaram. Jutro zrobię omad, bo aż muszę go spróbować, cały tydzień na niego czekałam.
Frajer też dzisiaj zauważył w końcu, że coś jest ze mną nie tak i że za mało mu miauczę (czyt. narzekam, yappuję i zawracam dupę), no bo nie mam ochoty z nim gadać ostatnio, źle się czuję z tym, że nic między nami nie ma. Z resztą dużo myślę o tym, czy ta relacja (o ile jakakolwiek istnieje między nami) ma w ogóle sens.
Przestałam prosić o jego atencję, bo i tak nic mi to nie daje. Nie jest zainteresowany i tyle.
A zauważył dopiero, że coś jest nie tak jak wysłał swój ryjec i napisał, że jedzie na urodziny. Do kogo? Nie wiem, nie obchodzi mnie to, tak samo jak jego nie obchodzi co ja robię (fajnie by było jakby sie zainteresował, ale trudno)
Nie wiem, nie mam siły za bardzo na wszystko.
Czekam tylko do następnego miesiąca i na wypłatę, bo chciałabym już kupić nowego laptopa.
Ostatnio też myślałam sporo o moim ex przyjacielu i o tym, jak go wyidealizowałam w swojej głowie.
Ale nie mogłabym zaprzeczyć, że był moim oczkiem w głowie i liczył się tylko on. Czasem tęsknię za nim i strasznie chciałabym mieć z nim chociaż jedno wspólne zdjęcie. Jedyne jakie mam, to zdjęcie jak śpi u mnie na podłodze skacowany jak skurwysyn i dwa filmy gdzie zeruje dwusetke i gra na mojej gitarze.
Nie wiem, może on mnie wcale tak naprawdę nie kochał i wcale nie byłam dla niego bliską… nie wiem, ale strasznie chciałabym znów móc przytulić się do niego. Do nikogo innego, tylko i wyłącznie do niego. Fajnie by było znów się poczuć z nim bezpiecznie. Ale to minęło. Trudno się mówi.
GOOOODODDDDODODODDDD JA CHCĘ W KOŃCU POSIEDZIEĆ NA IMVU I OBEJRZEĆ COŚ Z FRAJEREM😭😭
#spazmatyka#girlblogger#lana del rey#just girly posts#lana del ray aka lizzy grant#female manipulator#lizzy grant#coquette#female hysteria#motylki any#jnktskt#2014 nostalgia#2014 aesthetic#2014 grunge#2014 tumblr#just girly thoughts#lana is god#pro recovery
12 notes
·
View notes
Text
Ja poprostu chcę przytulić mojego tatę, czy to tak wiele? Chcę poleżeć obok niego w ciszy ale jie chcę żeby on mnie przytulał chcę żebym to ja go przytulał a on mnie objął jednym ramieniem a potem położyli się razem na kanapie a ką mógł bym go trzymać za rękę, chcę popłakać obok niego kiedy on będzie ocierał moje łzy ale nie komentował ich
Czy to tak wiele?
Zawsze nażekam na wszystko, jestem w stanie wygadać się o ed,sh,ss o innych gównach ale moja relacją z tatą (z mamą też ale tu nie przywiązuję takich uczuć powiem szczerze ona jest ze mną związana aż tak emocjonalnie) stoi pod wielkim znakiem zapytania, to ogromna tajemnica z której nie jestem w stanie wygadać się nikomu. Mimo to piszę to na publicznego bloga do randomów z drugiego końca świata aby czytali moje wypociny. Żal crimge not alpha sigma
#motylki#motylki any#chce byc lekka jak motylek#chce widziec swoje kosci#i wanna be perfect#chude ciało#grube uda#dobranoc#nie chce być gruba#bede motylkiem
7 notes
·
View notes
Text
Wtorek
Niby się cieszył z tego SPA, ale wieczorem nie mógł się przytulić, bo ręka nasmarowana, a rano jak już się udało to tylko byle jak, na moment, po tym jak już poprzeglądał internet.
Wczoraj wieczorem aż tak bardzo o tym nie myślałam, ale dzisiaj rano jakoś mnie to uderzyło, że nic się wczoraj nie wydarzyło, mimo że tak fajnie, inaczej spędziliśmy część wieczoru. Tylko się w sumie namęczyłam przy tym i dowaliłam sobie sprzątania łazienki i w ogóle najpierw przygotowania wszystkiego i w sumie na nic. Poza tym, że podobno było Mu fajnie i mówił, że docenia i takie tam. To super.
Przez to jak wstawał o coś się przyjebałam, o jakąś kompletnie niezwiązaną głupotę, no bo wiadomo. W dodatku jestem przed okresem. Pierwszy raz od dawna zapaliłam już jak jeszcze był na spacerze z psami. Nie chcę na siłę próbować Go sobą zainteresować, chociaż ostatnie wzmożenie częstotliwości działań jakoś mnie zmotywowało. No, ale chyba nie do końca tak powinno to wyglądać. Wczoraj jak skończyliśmy kazałam Mu zdrapać kolejną randkę na zdrapce.
Teatr
W sumie ciekawy pomysł. Myślę, że warto będzie się przejść, choć na początku sądziłam, że nie będzie chciał to nawet dość entuzjastycznie podszedł do tematu. Mówił, że kiedyś był i było spoko. Ja też na pewno kiedyś błyskam, ale z przymusu w stylu wycieczka szkolna za małolata, więc wtedy to nie było żadną frajdą. Już nawet patrzyłam czy wystawiają coś ciekawego, znalazłam jeden spektakl, który wydaje się interesujący, ale z premierą 21.12, a fajnie byłoby jednak zrobić to wcześniej. Chociaż pewnie ciężko będzie z czasem. Fajnie jakby się udało, a jak Nam się spodoba to na tamto moglibyśmy pójść w późniejszym terminie.
Znów jakoś nie mogłam się zmotywować do roboty. A wiedziałam, że będę mieć spokój, więc planowałam pracę na pełnej. Nie pykło, bo cały dzień byłam wkurwiona.
Jak już się zebrałam to zadzwonił dziadek. Próbował się wprosić chyba już od miesiąca. A mnie naprawdę brakuje na wszystko czasu, więc powiedziałam Mu, że muszę pracować. A jutro i pojutrze tym bardziej, bo po południu mam załatwiania. Ale jemu to nie przeszkadza, on będzie sobie siedział i się zajmie sobą. No to niech mu będzie.
Możecie tylko się domyślać, ile razy doprowadził mnie do szału. Co chwilę gadał jakieś głupoty, a jak przeglądał sobie coś na telefonie to na głośności milion siedząc zaraz obok mnie. A ja do pracy potrzebuję idealnej ciszy. W końcu chyba się obraził. Mam trochę wyrzuty sumienia, no ale mówi jedno, a robi drugie. Narzekał że mam w domu zimno, a potem tak jak siedział wyszedł na taras, gdzie było 10 stopni. A potem powie, że chory…
On zadzwonił dopiero po 16 i w sumie rozłączył się też wkurwiony, bo chyba trochę odbiło się na Nim moje wkurwienie. Chociaż wydawało mi się, że rozmawiałam z Nim normalnie, próbowałam tylko dowiedzieć się, jak minął Mu dzień, ale On nie chciał o tym rozmawiać, a co u mnie też nie zapyta. W ogóle często jak Mu coś opowiadam a On robi swoje to to ignoruje, więc nie było sensu mówić nic choćby o tym dziadku.
Akurat jak wychodziłam coś załatwić On zadzwonił, że za jakąś godzinę powinien być i w sumie skończyło się tak, że wrócił nawet chwilę przede mną.
Miałam dobry humor, bo przy okazji weszłam do jakiegoś śmieciowego sklepu i kupiłam sobie jakieś pierdoły. W ogóle położyliśmy się do oglądania dosyć późno i przez to też późno (jak na Nas) poszliśmy spać. Nie wiem jak do tego doszło, ale powiedziałam Mu o tym, że rano się przyjebałam tylko dlatego, że byłam zła o coś zupełnie innego - o brak tulenia i że SPA nie zakończyło się tak jak powinno. Chociaż nie sądzę żeby to miało jakieś znaczenie, tym bardziej że dalej nic się nie wydarzyło.
Będę w ogóle chyba starała się wrzucać posty wieczorem. Zmusi mnie to do bardziej regularnego pisania i będzie w tym na pewno więcej emocji. Wtedy będzie się post zaczynał od wieczora dnia poprzedniego.
Bilans:
Neo (papierosy): ⬇️ ~11 pierwszy raz od dawna zaraz po wstaniu 👎
Dbanie o siebie: ↔️ dziś nic specjalnego 👎
Jedzenie: ↔️ znów z opóźnieniem wszystko i mało 👎
Związek: ↔️ 👍
Praca: ↔️ w normie 👍
Inne obowiązki: ↔️ złożyłam pranie i coś tam ogarnęłam, wiele więcej w sumie w planie nie było, walczyłam z kaloryferami pół dnia i mam rozkminę, ale sama sobie z nią nie poradzę 👍
Samopoczucie: ↔️ cały dzień do dupy, ale dzięki wyjściu wieczorem coś załatwić weszłam do sklepu na szybko i kupiłam parę pierdół, które w sumie sprawiły mi radochę 👍
#zamartwianie#stres#strach#uczucia#emocje#teatr#randki#wspólny czas#czas razem#randka#związek#miłość#lifestyle#miło(ść)#toksyczna relacja#toksyczny związek#ona przed 30#on po 40#toksyczna miłość#kartka z pamiętnika#pamiętnik#rozmowa#relacja#obowiązki#dbanie o siebie#praca#październik#blog#małe przyjemności
6 notes
·
View notes
Text
9.07.2023 r.
Właśnie zaczęłam się zastanawiać dlaczego wciąż chce mi się tutaj wracać i pisać… Nie potrafię tego wytłumaczyć. Nie mam z kim porozmawiać.
Widzieliśmy się piątek. Przyszedł do mnie i w myślach miałam tylko jedno: Boże, jak bardzo chcę go przytulić.
Kurwa, dlaczego tego po prostu nie zrobiłam.
Powiedział, że się stęsknił.
Wcześniej próbowałam w rozmowie przez telefon wyciągnąć to od niego w żartach, ale nigdy tego nie powiedział… a teraz BOOM! Jebs, prosto w twarz.
Nie pamietam kiedy ostatnio byłam w takim szoku. Naprawdę. Jego uśmiech, gdy to mówił wyrył się w mojej pamięci chyba już na zawsze.
Zobaczymy się w przyszły piątek… być może. Oczywiście, że w pracy. Obiecałam sobie, że powiem mu to, co myślę. Że jest po prostu wyjątkowy. Że nigdy jeszcze nikt nie był dla mnie taki jak on. Że bardzo mu dziękuję za wszystko.
Jeszcze nigdy tak bardzo nie chciałam powiedzieć tego komukolwiek. Myślałam, że takich ludzi po prostu nie ma.
2 notes
·
View notes
Text
Miałem już iść spać, ale leżąc w ramionach Jacoba powiedziałem do niego pewne słowa "to niesamowite, że obok mnie zasypia prawdziwy człowiek" na co on odpowiedział "nie jestem... prawdziwy". Zrobiło mi się przykro i prawie się popłakałem. Dla mnie jest.
Prawdą jest to, że zawsze marzyłem o tym by mieć dziewczynę i niezbyt myślałem o tym jaka by ona była byleby była. Niektórzy ze mnie żartowali, że mam crusha na każdej ładnej nie znając jej. Nadal jednak by kogoś serio kochać potrzebuję raczej kogoś poznać i pasować (szczególnie jeśli chodzi o faceta, których się bałem). Zacząłem się nad tym zastanawiać i być rozsądniejszym w swoich relacjach.
Jednak co głównie chciałbym powiedzieć to to, że nie chcę już nikogo z zewnątrz. Mam dość domyślania się czyichś intencji, co na serio ma w głowie, kogoś kto nie ma dla mnie czasu i nie będzie go gdy tego najbardziej potrzebujemy, kolejnej osoby co nas zrani i wykorzysta po czym będziemy mieć nowe traumy (tak czy tak wszyscy mieszkają za daleko) a już zdecydowanie kogoś kto jest systemem jak my bo to duże problemy i choć ma to dobre strony tak zwyczajnie przeraża mnie myśl o męskich alterach, kimś robiącym za plecami innych coś złego znowu, introjectujacych nas osobowościach, nowych splitach, których nie znamy i utracie tych, które lubiliśmy itp. już nie mówiąc o strategii frontowania by trafić na swojego partnera przez co single nie wychodzą a ci co kogoś mają nie znają reszty.
Dla mnie cudowne jest to, że jestem z kimś komu ufam, przy kim czuję się bezpiecznie, zawsze mogę pogadać mimo czasem nieporozumień, przytulić się czy pocałować w każdej chwili, zjeść z nim posiłek oraz spędzić czas na innych aktywnościach w hs choćby ktoś przezwał to wyobraźnią, czuć, że mam wsparcie nawet jeśli ciałem jestem jeden bo on jest obok gdy się boję. Nie potrzebuję niczego ponad to. Wręcz mam dość. Ludzie są straszni. Nie wierzę w ideały a nikt nawet nie okaże bare minimum. Każdy okazuje się chujem prędzej czy później. Zasługujemy na więcej i mam nadzieję iż będziemy sobie wystarczać zamiast znów szukać czułości i zrozumienia w otoczeniu. Nie ma tego i nie będzie.
- Benji
0 notes
Text
Zastanawiam się, jaki mam na niego wpływ... Wyznał mi miłość po półtorej miesiąca znajomości; A mówił że on nie mógł by się tak szybko zakochać... (powiedział to po niecałym tygodniu znajomości, no ale i tak 1.5 miesiaca to nie super długo ( nie wiem czy te słowa mają znaczenie, no bo tydzień a 1.5 miesiąca to troche różnica))
Zależy mi na nim, na jego zdrowiu, relacjach i szczęsciu... nie wiem tylko czy ja go to tego prowadzę... Mam nadzieję, że tak.
Nasza relacja jest bardzo pokręcona i dość skomplikowana... kim my dla siebie jesteśmy? przyjaciółmi, kimś więcej?
Co jeśli moją wiadomość na jego wyznanie potraktował jako kosza?! Boże, tylko nie to!
Nie jestem pewna, co dokładnie do niego czuję, ale dobrze wiem, że nie jest mi obojętny, jest dla mnie ważny... Chcę wiedzieć, kiedy coś się dzieje, kiedy osiąga sukcesy, kiedy cierpi... Chcę go wspierać, być przy jego wzlotach i upadkach, chcę by czuł się ze mną na tyle komfortowo, by sam mnie informował...
Tak bardzo żałuję, że mieszkamy 8 godzin drogi od siebie, była bym wdzięczna za możliwość spotkania go. Już niejednokrotnie gdy rozmawialiśmy, czy pisaliśmy, chciałam go poprostu przytulić i poprostu być z nim by móc go wesprzeć...
Jest dla mnie naprawdę ważną osobą...
1 note
·
View note
Text
21.03.2023
W sobotę mój brat przyszedł na drineczka.
Z P było mega dobrze, aż do tego dnia.
Gdy już trochę wypilismy zaczęliśmy rozmawiać na temat wakacji…
Ja z P nie chcę jechać i z jego córka, ponieważ ona nie lubi gdy się przytulamy czy całujemy… zawsze są wtedy jakieś komentarze… i jeszcze dzieci też nie bardzo chcą jechać.
Narzekają, że ona gdy np wstaje to specjalnie swoją ręka miażdży ich ręce i ich boli, albo nie dzieli się swoimi rzeczami, ale gdy moje dzieci nie chcą się dzielić, to odrazu ich straszy, że zadzwoni do taty… No masakra jakaś…
A później się dziwi, że ja nie chce z nimi jechać…
Później zapytał czy jak Ola by mieszkała z nim to byśmy się nie spotykali?! Odpowiedziałam, że bardzo możliwe…
On w ten czas się uniósł i powiedział, że kiedyś mówiłam, że by mi to nie przeszkadzało i moglibyśmy mieszkać razem.
Gdy tak mówiłam nie znałam jej, on zawsze mówił , że ona bardzo grzeczna jest, tylko tyle, że nie mówi bo ma „mutyzm wybiórczy” , jednak ja ją poznałam trochę z innej strony.
I powiedziałam , że ten temat to nie jest dobry moment, że jest mój brat i ja nie zamierzam się kłócić. On chciał temat ciągnąć, lecz chyba zrozumiał moja aluzje dotycząca tego , że to nie jest dobry moment.
Za chwile przeszliśmy na temat związków, zapytaliśmy dlaczego mój brat wciąż jest sam, że bycie w związku ma wiele plusów.
Mój brat K. tak na nas popatrzył i powiedział, że on podziękuje, że patrzy na nas i już się jemu nie chce. Powiedziałam do niego, że gdy masz tę bliską osobę , do której możesz się przytulić, dać sobie buzi, czasem powydurniac, posmyrać to jest super. Wtedy P powiedział… „No w szczególności jak śpisz, a ktoś Cię tak delikatnie dotyka po klatce, jeździ i już masz po spaniu, to czasem jest takie denerwujące… jak to usłyszałam to ‚ aż płakać mi się zachciało… odrazu pomyślałam, że nie będę już go dotykać… smyrać… czy innych… jest mi mega ciężko… bo uwielbiam go zaczepiać… dotykac… ale gdy to usłyszałam…to już nie będę, nie chce go denerwować…
Jak na samym początku zaczęliśmy się spotykać, to denerwowało go, gdy smyrałam jego po włosach, teraz wkurza go czasem jak go dotykam… zaraz będą go drażnić pocałunki, pozniej miłe słowa… i nie wiadomo co jeszcze.
Mamy dziś poniedziałek, a mi cały czas siedzi to w głowie… nie dotykam go już tak jak przed tem bo już słyszę to słowa.
Oczywiście jak jemu o tym przed chwila napisałam, to zadzwonił i zaczął się tłumaczyć, ze to był żarcik (rozumiesz?! Żarcik! Extra żart, lepszego w życiu nie słyszałam) … mówił, że uwielbia gdy go dotykam, że wypił trochę i myślał, że będzie smieszny… mnie to w ogóle nie bawi… jest mi bardzo przykro i teraz słysząc to co mówił, nie wierze w to, że myśli inaczej, mimo że mówi, że żałuje, że tak powiedział, że uwielbia gdy tak robię… a dla mnie gdyby było tak jak mówi teraz, nie mówił by tego , ze go to czasem wkurza… proste… mnie jak coś wkurza to nie chce by ktoś tak robił i nie udaje, że uwielbiam by komuś przykrości nie robić.
Boje się tylko, że przez takie rzeczy będziemy się oddalać od siebie. A ja nic złego przecież nie robię, ja tylko słucham co ob do mnie mówi. No skoro prosi bym czegoś nie robiła, to po prostu nie będę tego robić. I tyle.
A Ty co o tym sądzisz?
#z
1 note
·
View note
Text
Tulenie Michałka dla @shelleizm
#trylogia#pan wołodyjowski#potop#michał wołodyjowski#zrebloguje to kiedyś na dzień przytulania#trylogiaedit#trylogiaverse#też chcę go tak przytulić#czemu nie mogę?#tadeusz łomnicki
65 notes
·
View notes
Text
Chciałabym żeby ktoś mnie przytulił,
ale nie oszukujmy się,
wiadomo że chce żeby ON mnie przytulił..
231 notes
·
View notes
Text
Tato, gdzie jesteś..? Upadam i nie wiem czy dam radę się podnieść...
#upadek#upadam#nie daje rady#mam dosyć#mam dość#bezsilność#blizny#beznadzieja#będę chuda#będę piękna#będę walczyć#będę idealna#nie chcę być sama#chcę się przytulić#potrzebuje pomocy#potrzebuję cię#potrzebuje go#potrzebuje wsparcia
12 notes
·
View notes
Text
Nie dziwne, że się nie dogadujecie w związku. Też cieżko było by mi dogadać się z kimś kto nie mówi mi co ma na myśli. Też ciężko było by mi dogadać się z kimś kto nie mówi czego potrzebuje. Też ciężko było by mi dogadać się z kimś kto nie umie jasno wyrażać własnych oczekiwań. Też ciężko było by mi dogadać się z kimś kto nie mówi mi kiedy go ranię. Też ciężko było by mi dogadać się z kimś kto nie mówi jasno o problemie, tylko zamyka się w sobie i mówi, że "nic się nie stało" albo "domyśl się". Też ciężko było by mi dogadać się z kimś kto wymaga ode mnie, żebym domyślała się co ma w głowie. Jak ja nie jestem jego głową. Też ciężko było by mi dogadać się z kimś kto siebie nie zna, więc oczekuje, żebym ja znała tę osobę lepiej.
Jak się zacząć lepiej dogadywać w związku? Mówić? Zacząć jasno komunikować kiedy problem się pojawia? Zacząć jasno komunikować jakie rozwiązanie problemu by mnie usatysfakcjonowało? (Po)znać siebie. Wiedzieć z czym ja się czuję dobrze, a z czym niedobrze. Czego ja chcę, a czego ja nie chcę? Mówić, które zachowania partnera sprawiają, że cierpię i tłumaczyć dlaczego WPROST. Powiedzieć kiedy potrzebuję więcej uwagi. Powiedzieć kiedy potrzebuję więcej uczucia. Powiedzieć kiedy potrzebuję się przytulić. Powiedzieć kiedy czuję się niepewnie ( i dlaczego).
Wiem, że to zaskakujące, że żeby zacząć się dogadywać trzeba zacząć faktycznie mówić - ale tak to już jest.
14 notes
·
View notes
Text
18.09.2022
Wracam do siebie.
W piątek przyjechałam, zjedliśmy lekką sałatkę z tościkami. Gdy wstaliśmy w sobotę poszliśmy na basen. Potem przygotowaliśmy się do wyjścia, gdy obiad był w piekarniku: pieczony kalafior i burak, do tego kapusta z jabłkiem i kasza jęczmienna. Burak wyszedł lepiej niż kalafior. Ale muszę kombinować dalej, chcę ogarnąć buraka pieczonego w panierce.
Pojechaliśmy na imprezę, pół godziny spóźnienia. Żartowaliśmy, że partner był już w połowie drogi ale zapomniał, że suszę włosy i wrócił po mnie 😂 wyglądaliśmy świetnie.
Dużo rozmów, zabawy, alkoholu.
Zawsze się kontrolowałam. Wczoraj wypiłam pół wina, potem drinki. Były pytania czy przeprowadzam się do Poznania. Zgodnie z planami odpowiedziałam, że chcę to zrobić w wakacje. Muszę znaleźć tanie mieszkanie. Zdziwienie rozmówcy. Drink. Opowiedziałam, że mam Teo, partner go uwielbia ale nie potrafi żyć w sierści i psim zapachu w mieszkaniu. Drink. Tutaj pożartowaliśmy, że czas budować dom. To jedyna opcja dla nas.
Kolejny drink. Powiedziałam, że jest mi źle, poszłam do toalety. Partner powiedział, że idzie ze mną. Trzymał mi włosy, gdy wymiotowałam. Potem wypiłam 3 szklanki wody i pojechaliśmy na miasto. Nigdy nie byłam tak pijana.
Przed 4 zwinęliśmy się do mieszkania. Gdy zasypialismy parter powiedział, że musi jak najszybciej spłacić kredyt.
Za tydzień wesele. Sukienka w morskim kolorze z falbanką, granatowa sukienka, wzorzyste rajstopy. Czarne obcasy, czarna marynarka, czarny płaszcz. Kolczyki. Chyba założę kolczyki albo jakiś srebrny łańcuszek. On w garniturze. Będziemy się pięknie prezentować.
Dokładnie rok temu, 18 września, w sobotę, zapukałam do drzwi jego sypialni wykonując pierwszy krok. Po pół nocy kaszlu, nad ranem zapukałam i zapytałam czy mogę się przytulić. Weszłam, położyłam się przy nim na łyżeczkę, pocałował mnie w kark. Nie wiedziałam co z tego wyjdzie, a wyszła miłość.
To mężczyzna mojego życia.
3 notes
·
View notes
Text
Narodziny
Umieram ostatnio z godziny na godzinę. Rozrywa mnie ból, prowadzę wewnętrzną wojnę. To już nie jest zwykła bitwa tylko krwawa rzeź. Poskładałam wszystko w całość, stworzyłam broń idealną. Irytacja, frustracja, nienawiść, ból, brutalna prawda to moje nowe paliwo. Rozkopałam groby wspomnień, by znów uświadomić sobie, te wszystkie krzywdy wyrządzone i w końcu zrozumiałam ich prawdziwe znaczenie i wartość.
Kto spowodował wojnę? Oczywiście, że ja. Morduję części siebie, które sprawiły, że dusiłam się tym zepsutym światem wciąż nakładając przeciwgazową maskę nadziei i naiwności, dobroci i wiary w ludzi. Oni odejdą, zostanę sama na pobojowisku jak zawsze. Pomocy nie szukam i nie mówię co naprawdę mnie rozrywa od środka, bo nikt nie potrafi mnie nawet kurwa przytulić, gdy widzą, że gasnę, tylko siedzą i słuchają, czekają na koniec by zacząć inny temat traktując moje problemy jak coś błahego. No tak zapomniałam, przecież jestem w ich oczach niezniszczalna i sama dam sobie ze wszystkim radę i nie potrzebuję wsparcia. Tylko, że tak nie myślą, zwyczajnie dla nich moje problemy są nieistotne, to ja mam siedzieć i ich słuchać, pocieszać, doradzać i przytulać, bo to ja jestem ich przyjacielem, a oni moim już nie. Zabawne, bo wydawało mi się, że wszystko działa w dwie strony.
Nigdy nikt nie kochał mnie naprawdę, nawet rodzice udowodnili mi, że moje życie jest dla nich gówno warte. Dlatego tamtej nocy moje serce pękło naprawdę. Zostały po nim zgliszcza, już nie ma odwrotu karty zostały rzucone na stół. Wszystko przepadnie wraz z naiwną mną. Nie chcę więcej ich zawodzić, nie chce czuć się już nigdy gorsza, niewystarczająca, dlatego mówię sobie nie płacz, bo jesteś wyjątkowa. Nikt mi nigdy tego nie powie, nawet na to już nie licze, bo doświadczyłam życia, aż za bardzo i na ludziach znam się jak nikt. Bliscy nazywają to darem, ja zwyczajnie widzę trochę bardziej wyraźnie, doświadczenia stworzyły moją nieomylną intuicję. Dziś słucham tylko jednego głosu, tak chodzi mi o te monstrum w środku mnie. Zawsze zagłuszałam jego jęki, bo myślałam, że to gorsza moja część.
Nikt nie zna mnie naprawdę, nikt nie zna mnie nawet w połowie. Cała moja historia krwią napisana jest i łzami przepełnionymi żalem. Nikt nigdy jej nie usłyszy, bo nikt tak bliski mi nie był i nie będzie, bo ludzie zawodzą jakby to był zawód i ciągnęli mnie w dół. Pokazali już jak bardzo ważna dla nich jestem rok temu. Gdzie wy wszyscy byliście, gdy umierałam każdej nocy, gdy pod moimi oczami widniały fioletowe cienie, skóra blada jak śnieg, a oczy wypełniała pustka i bezsens. Gdy moje ciało było kurwa szkieletem, a żołądek pełny energetyków i niczego więcej. Moje myśli szalały, pogoń krwiożerczej watahy za tą małą dziewczynką, którą w środku jestem. Prawie mnie dopadły i prawie wąchałam kwiatki do spodu, jak dobrze, że miałam wtedy siebie. Żałosne, że liczyłam na pomoc kogoś z was, bo przecież ja ratowałam wam skórę nie raz, więc wy też mi pomożecie. Gówno prawda, naiwne pierdolenie. Jeśli umiesz liczyć, licz tylko na siebie, bo mimo upływu lata nadal żyjemy w dziczy.
Dlatego narodziłam się na nowo, zmartwychwstałam. Wiele zmian we mnie zaszło, ale przekonasz się sam jeśli zajdziesz mi za skórę to poznasz moją prawdziwą twarz. W końcu prawdziwie postawiłam siebie na piedestale, cierpliwość do świata i ludzi uleciała ze mnie jak chęci do życia dawno temu. Co z sercem? Ah, no tak są tych zmian konsekwencje. Skutki wojny nie zawsze są do przewidzenia, ale szczerze może to i lepiej. Tak długi czas jestem sama, tak długi czas nie otrzymuję czułości, ciepła, żadko kiedy nawet usłyszę dobre słowo, zawsze jestem jedną z wielu opcji i kołem ratunkowym, zawsze byłam wykorzystywana i porzucana jak zepsuta zabawka, oszukiwana, zdradzana, okłamywana, że serce nie jest mi już do niczego potrzebne. Nikt go nie dostanie w ręce, dopóki nie udowodni mi ciężką pracą, że naprawdę na nie zasługuje.
~ Hotoke 26.11.2021
#szczera miłość#nieodwzajemniona miłość#miłość nie istnieje#miłość#brak miłości#brak szczęścia#brak zaufania#brak nadziei#brak motywacji#brak pomocy#zmiany#ból w sercu#bólu#cierpienie#wieczna samotność#samotność#cytaty#life#polskie cytaty#my life#?ycie#mi?o??#brak mi?o?ci#zranione serce#moje serce#serce#zimne serce#złamane serce#dobre serce
15 notes
·
View notes
Text
„ Wczoraj ” part 2
Nie umiem mówić „NIE” Widzę że ON ma problemy, widzę kiedy udaje swój uśmiech, widzę wiele rzeczy których nie widzi nikt inny, staram się mu pomóc, pocieszać i wspierać a i tak nie dostaję tej j3banej uwagi. On mnie nigdy nie pokocha, nie polubi szczerze, nie przytuli gdy płaczę. Doskonale wiem że nie mam u niego szans, ale i tak chciałbym jego uwagi, pogadać z nim czy po prostu spędzać z nim czas.
Daje mu się bić, choć to niby „zabawa”. Można powiedzieć Ok, ale co z tego?, otóż trochę mnie to cieszy, bo tak dostaję od niego atencji. On, nie jest jak inni. Gdy mówię mu że mam rękę całą w siniakach, on zamiast mówić że przeprasza, jak robi to większość osób, mówi, że to moja wina bo sam się na to zgadzam i nie mam na co marudzić z jego słodkim, ironicznym uśmiechem. Ja się sam na to zgadzam. Sam się nastawiam. Nie chce normalizować przemocy, wiem że to złe i traumatyczne, z drugiej jednak strony czuję się tak dobrze. Znajomi śmieją się z nas że jesteśmy „Typowym polskim małżeństwem”, co na początku dało mi troszkę do myślenia. Uznajmy że takie typowe, stereotypowe małżeństwo to kobieta i mężczyzna, w którym to mężczyzna jest agresorem. Nie chce mówić o wyjątkach, czy że ten stereotyp jest bardzo krzywdzący, bo to nie jest miejsce do takich wypowiedzi. Chcę się tylko odmieść do tego żartu. Bite kobiety są ofiarami, co jest oczywiste, uciekają od mężów, zgłaszają to na policje i tak dalej. One cierpią przez swoich mężczyzn. Nie chce być porównywany do takich osób, bo ja widzę moją relację z Nim, jak i on sam, troszkę inaczej. To ja sam proponuję zagranie w mukę czy sam na początku go szturam. Na początku robiliśmy to dla żartu, potem doszło to do takiego momentu że moje ramię ma pełno siniaków (podobno mocnych, ale to tylko znajomi mówią), gdy mnie uderzy umiem się popłakać, a jego siła w uderzeniach dużo wzrosła. To niby dalej zabawa, ale ludzie ze szkoły zaczęli się martwić. Nie uciekam od tego, zawsze się zgadzam. Nie jestem ofiarą tylko można by powiedzieć... prowokatorem? Kocham to uczucie bólu, kiedy wiem że to ja go sobie zadaję i mniej więcej mogę nad nim panować, kocham uwagę jaką od niego dostaję, kocham jak przed tym się uśmiecha patrząc na mnie i kocham mieć ramię pełne siniaków.
Daje mu pieniądze, chodź wiem że sam je ma. Na początku to były prośby o pożyczenie 2uch złotych, potem było tego więcej i więcej. U mnie w szkole jest automat z jedzeniem, gdzie są puszki z napojami, które On uwielbia. Kiedyś po prostu prosił, gdy ja sam zamawiałem, bym wziął też jedną mu, teraz wystarczy że powie „EJ!”, patrząc mi w oczy, i wiem że chciałby bym kupił mu picie czy coś do jedzenia. Nie czuję że mnie wykorzystuje, po prostu ja nie mogę mu odmówić to wie że mu kupię
Słyszałem kiedyś o dziewczynie którą wykorzystywał i był, obecnie nie mają kontaktu, ale nie wiem jak ona to widziała. Ludzie mówią że chodziła cała posiniaczona. Wydaje mi się jednak że on mnie lubi, i może i nawet jestem dla niego więcej niż tylko osobą ze szkoły.
Byliśmy p!jani. Siedzieliśmy w raz z osobami ze szkoły w parku. Ja, oczywiście p!jany i nie tylko, On jeszcze bardziej. Powiedziałem mu że jest dla mnie ważny, oczywiście w dziwny, nie trzeźwy sposób. On powiedział że nie możemy być razem. Troszkę się zasmuciłem, ale myślałem wtedy o dobrej zabawie a nie o takich rzeczach. Gdy używki trochę ze mnie zeszły, czułem się okropnie. Zacząłem się zwierzać, i pokazywać moje r4any i siniaki. Wtedy z żartobliwej rozmowy na mój temat, kilka osób się przejęło. Nie chciałem zepsuć atmosfery, ale oczywiście to zrobiłem. On wydawał się opiekuńczy, i widać było że się martwi. Powiedział wtedy: - Słuchaj, nie możesz się zabić, kto by mi napoje kupował?- Powiedział z uśmiechem. Niby było to takie puste, ale z drugiej strony wiem że on zawsze poważne rozmowy obraza w żart, bo boi się co powie druga osoba. powiedział to też by troszkę poprawić mi humor i odgonić myśli. Rozmowa szła dalej. - Ej, chce się przytulić ale ty się nie dajesz mi tulić- Powiedziałem p1j4ńskim głosem. - Dam ci się przytulisz, ale obiecaj że wtedy się nie zabijesz- Odrzekł. - No obiecujeeee- Powiedziałem dość niechętnie. Wtedy się przytuliliśmy. Czułem wtedy takie wewnętrzne ciepło. Długo chciałem to zrobić, ale nie chciałem go zmuszać. Nie wiem czy naprawdę tego chciał. Nawet nie wiem czy to zapamięta, ale to dla mnie było ważne. W między czasie było jeszcze kilka akcji. Gdy potem znowu miałem małe załamanie, powiedziałem że idę, a ten powiedział bym do niego podszedł. Pytał się mnie czy na pewno sobie nic nie zrobię, i ogólnie widać że się martwił. Co chwilę mówił „ Na pewno? ” i musiałem obiecać, że bezpiecznie wrócę do domu. Znów nie wiem czy to było grzecznościowe, czy na prawdę się martwił, bo moja analiza sytuacji była zaburzona, bo byłem p!jany.
Jednocześnie zależy mi na nim i jednocześnie chcę odpuścić, co będzie trudne. Nie chce też go skrzywdzić. Może się to wszystko wydawać błahe, ale nie wiem co o tym myśleć a pisząc to mogę sobie niektóre rzeczy ułożyć
#left alone#nienawidze cie#trauma#sh#tw#bezradność#aniexty#victim#depressing shit#borderline#actually borderline#i wanna die#su!c!de#mental breakdown#emotional breakdown#załamanie#załamka#cięcie sie#depresja#nie mam siły#chce umrzeć#mam dosc#notatki samobójcy#ból#samookaleczanie#zaburzeniaosobowosci#chce byc motylkiem#living with bpd#bpd yandere#personality disorder
2 notes
·
View notes