#umieram o kurwa o nie
Explore tagged Tumblr posts
Note
Ależ się przy tym uśmiałam! Najlepsze ostatnie! XDDDDD
ze dwa lata temu w czasie świąt na tvp polonia leciało ogniem i mieczem i przez to ze to tvp polonia tam zawsze są napisy polskie, ale tym razem puszczony tekst nie zgrał sie z filmem - zamiast tego ewidentnie napisy były do jakiegoś gangsterskiego filmu. czy byłbyś/aś/oś zaintersowany/a/o zdjęciami tego masterpiece?
Sounds exactly like my kind of thing!! Byłbym bardzo zainteresowany!! 💙
#umieram o kurwa o nie#ogniem i mieczem#with fire and sword#film gangsterski#action movies#tvp polonia#subtitles#wrong subtitles#śmieszne#funny#heheszki
788 notes
·
View notes
Text
Manipulant szybko odkryje swego.
༝༚༝༚K
#mysli samobojcze#przemyślenia#samookaleczanie#smutne zycie#smutny cytat#umieram#takie zycie#cytaty o zyciu#polski tekst#to boli#manipulacja#manipulant#manipulantka#jestem problemem#zycie to kurwa#lekarstwo na smutek#smutno mi#jestem niepotrzebna#bez sensu#boje sie#bezradność#ból#pomoc#bol istnienia#trudne zycie#nie wiem co robić#smutne cytaty#cytatowo#cytaty po polsku#polskie cytaty
2 notes
·
View notes
Text
Cześć, motylki.
To jest mój malutki blog, więc może powiem coś o sobie?
O mnie:
Jestem w tej społeczności od roku.
Mam naście lat.
Możecie mnie nazywać Kyotoka/Kyo.
Oprócz Any jest ze mną Depresja, ale woli być nazywana Depri. Obie są moimi przyjaciółkami.
Kocham kotki!
Chcę schudnąć jak najwięcej.
Uwielbiam zielony i czarny.
Moją ulubioną solistką jest Melanie Martinez.
Lovciam Anime, moimi ulubionym są fruits basket i Kakegurui.
Umieram wewnętrznie.
Okaleczam się od około 2 lat.
Instagram:
Mój wymarzony styl to grunge.
Chcę zrobić sobie mullet hair cut.
She/he
kyobutterfly
Cw:
16.08.2024 - 33kg (czuję się mega grubo help)
17.08.2024 - 32.4kg (schudłam 0.6kg!)
24.08.2024 - 31.6kg
25.08.2024 - 31.1kg
29.08.2024 - 31.8kg (przytyłam pomocy)
31.08.2024 - 31.1kg
08.09.2024 - 32.1 (zajebie się)
14.09.2024 - 31.5 (jest trch lepiej)
01.10.2024 - 33.1 (NIENAWIDZĘ SIEBIE)
18.10.2024 - 32.5
29.10.2024 - 32.9 (uda mi się zrzucić zobaczycie)
01.11.2024 - 34.4 NO KURWA PIERDOLONY BINGE MAM OCHOTE SIE KYSNAC
09.11.2024 - 32.6
Dodatkowe info:
Sw - ok. 33.6
Lw - 29.8
Hw - 34.4
Ostatnie sh:
14.09.2024
15.09.2024
26.09.2024
08.10.2024
16.10.2024
29.10.2024
05.10.2024
06.10.2024
07.10.2024
Mój wzrost:
16.08.2024 - ok. 152cm (nie pamiętam)
Limity:
02.09.2024 - jednak 150cm xdd
30.11.2024 - 151cm
08.2024 - 700 kcal
09.2024 - 600 kcal
10.2024 - 550 kcal
12.2024 - 1000 kcal
11.2024 - 700 kcal
01.2025 - 550 kcal
Moje zasady:
Piję codziennie minimum 1l wody.
6000 kroków minimum
31 - Jeszcze 11 kg. . . Możesz ubrać spódniczkę na rozpoczęcie roku szkolnego. (ZALICZONE)
Gw i nagrody:
30 - Musisz schudnąć jeszcze dużo, ale możesz zrobić sobie mullet hair.
29 - Lecimy! Masz pozwolenie na nowe ubrania.
27 - Jeszcze 7 kg, ale idziemy. Możesz zamówić nowe rzeczy z Temu, czy co tam chcesz, ale limit to 100zł.
25 - Uhuhu, lecimy coraz bliżej! Możesz kupić nowe książki.
23 - Jesteśmy już mega blisko! Zjedz sobie słodycze, ale spal wszystko.
21 - Jeszcze tylko 1 kg! Możesz się lenić cały dzień i zjeść maksymalnie 1300kcal.
20 - TO TWOJE UGW, GRATULACJE!!! Możesz jeść, co chcesz, ale postaraj się utrzymać wagę przez tydzień, a potem maksymalnie do 24 kg.
To chyba tyle. Wszystko będzie aktualizowane na bieżąco. Chudego dnia/południa/popołudnia/wieczora/nocy Motylki!
~Kyo/Kyotoka •-•
#nienawidze siebie#nienawidze swojego ciała#nienawidzę życia#nie chce być gruba#nie chce jesc#nie bede jesc#nie jestem glodna#nie chce jeść#@tw edd#tw ed ana#tw 3d vent#tw ana bløg#blogi motylkowe#motylki any#bede motylkiem#chce byc lekka jak motylek#będę motylkiem#jestem motylkiem#chude jest piękne#jestem gruba#jestem obrzydliwa#kocham ane#gruba szmata#nie chce byc gruba#chudzinki#anor3c1a#low cal restriction#lekka jak motylek#motylki#ugw here i come
56 notes
·
View notes
Text
poniedziałek 09.09
۶ৎ podsumowanie dnia
zjedzone — 1100 kcal
śnił mi się tak realistyczny wypadek samochodowy że jak obudził mnie dźwięk budzika to myślałam że umieram a ta muzyczka to pochodzi z radia samochodu które się nie wyłączyło przy dachowaniu xD mega dziwne doświadczenie. sen zaczął się tym że byłam na zakupach w jakimś markecie z siostrą i jej się bardzo spieszyło, chciałam kupić jogurt do picia i wybierałam taki który ma najmniej kcal (tak kurwa moje ed musi uczestniczyć nawet w najbardziej dramatycznych snach) kiedy ona nagle wybuchnęła złością i zaczęła mnie poganiać mówiąc że jej się spieszy i mam brać pierwszy lepszy. nie wiem dokąd tak pędziłyśmy ale jechała bardzo niebezpiecznie, w pewnym momencie zadzwonił do niej mój kuzyn który kilka lat temu umarł właśnie w wypadku samochodowym i zaczął coś opowiadać o tym że właśnie jedzie do domu i trochę wypił. ona przekonywała go ze ma nie siadać za kierownicą skoro jest w takim stanie i ma zostać u jego rodziców w domu na noc (tak właśnie było w rzeczywistości, miał wypadek wracając z domu rodziców do siebie tylko ze nie był pijany ani nic z tych rzeczy) i zanim zdążył odpowiedzieć auto siostry samo z siebie dachowało.
z bardziej pozytywnych spraw bardzo szybko minął mi ten dzień w szkole. zaczynałam o 10 dwoma w-f czyli mogłam sobie odpuścić i przyjechać do szkoły na 12 ale stwierdziłam że we wrześniu jeszcze będę ćwiczyć aby sobie nabić oceny a potem będę się zwalniać co tydzień. pierw biegaliśmy, potem mogliśmy robić co chcemy byleby czymś się zajmować więc udawaliśmy że się rozciągamy. chcąc nie chcąc przypatrzyłam się dwóm laskom z mojej klasy które mam wrażenie że schudły. to nie mój interes ale jakoś od razu to dostrzegłam mimo że to nie żadna drastyczna zmiana. dupsko zabolało.
ubrałam się bardzo lekko bo miało być 20 stopni + deszcz więc stwierdziłam że po prostu wezmę ze sobą parasolkę. dzięki niej nie zmokłam ale cholernie zmarzłam, mam nadzieję że nie będę chora. zawsze rozpoznaje kiedy będę mieć grypę już kilka dni wcześniej, popękane usta, lekkie bóle głowy i zatok. jeżeli w tym czasie zacznę brać jakieś leki to często całkiem mnie omija choroba. ostatnio choruję rzadziej ale porządniej, ostatnio rozjebało mnie jakoś przed Wielkanocą i siedziałam cały pełen tydzień w domu. ale ogółem odporność mam przyzwoitą, zdrowie też bardzo dobre (za co jestem wdzięczna i guess).
kiedy tak lało a ja czekałam na autobus z koleżanką, postanowiłyśmy schronić się przed deszczem w markecie który był niedaleko. obie nie miałyśmy żadnej kasy (skończył mi się żel do mycia twarzy i myję resztką płynu micelarnego #bieda aż czuję jak mój trądzik szykuje swój wielki powrót) więc tak sobie chodziliśmy z nudów po alejkach...głównie po słodyczach mówiąc a to bym zjadła, o a to kiedyś jadłam, bardzo dobre... jezuu dopadł mnie taki głód przez to że nawet jak już wróciłam do domu godzinę później dalej go czułam, miałam ochotę wpierdolić wszystko co się da. zapchałam się kapuśniakiem, marchewką, kilkoma innymi warzywami i kawą, potem zjadłam ogromną owsiankę i jest już w porządku, czuję się fizycznie i psychicznie najedzona (chociaż zjadłabym jeszcze jedną owsiankę, za każdym razem jak ją jem mam na nią coraz większą ochotę, jak to działa wyjaśni mi ktoś? ).
w domu obejrzałam odcinek criminal minds pod kocem, po tej chwili odpoczynku od razu czasowniki na francuski, trening, spakowałam się i mam teraz wszystko co powinnam zrobić wykonane więc świetnie, popiszę sobie książko/opowiadanie (poplanuję w zasadzie). mały update do olimpiady — zgłosiłam polonistce że jestem zainteresowana, pytała czy mam jakiś konkretny pomysł ale trochę nie umiałam sformułować co mam na myśli więc powiedziałam że nie do końca rozumiem temat przewodni. poprosiła abym przypomniała jej jutro po naszej lekcji bo spieszy się na dyżur, wtedy o tym pogadamy. o temacie właściwie myślałam, ale potrzebuję skonsultować czy jest właściwy. coś w stylu jak współcześne retellingi mitów greckich rozwijają postacie kobiece których historie były albo pomijane albo spłycane do roli matki/żony/kochanki na pewno spróbuję oprzeć się na Penelopiadzie choć sam ten pomysł przyszedł mi do głowy gdy myślałam o Bryzejdzie z Pieśni o Achillesie o której każda przeciętna osoba powie ci ze była branką Achillesa i nic więcej, a właśnie w pieśni zyskuje ona więcej charakteru, z tego co pamiętam (czytałam dosyć dawno) zajmowała się rannymi żołnierzami wraz z początkowo o nią zazdrosnym Patroklosem i ta dwójka ogółem nawiązała ze sobą przyjaźń.
pierwszy dzień diety dosłownie na styk xD miłego wieczoru 🩷🩶
#chce byc idealna#chude jest piękne#chudosc#odchudzanie#nie chce jesc#podsumowamie#kartka z pamietnika
26 notes
·
View notes
Note
(Took me like an hour of deliberation and acknowledging how insane this will sound to even send this stupid ask. Hope it's not creepy or anything I am gejuinely just this ill)
ok to be less cringe thru being more cringe. requiem ma na mnie taki uścisk, że odkąd odkryłem ten fic codziennie refreshuje email. wczoraj po 6 godzinach na wynncrafcie refreshuje i patrze. Kurwa. Update. Jest 2 w nocy. Nie powinienem. Ale... update. Oczy ledwo mogłem skupić ze zmęcznia, ale siedzę i czytam. The guilt... the. The wszystko. Lari. AUGHGHG dlaczego ty mi to zrobiłaś dlaczegooo napisałaś ten fic. Umrę. Umieram. Każda chwila bez tych chorych debili to każda chwila mojego życia zmarnowana tbh (<- hiperbola ale . You get it)
TLDR: Requiem to dla mnie ultimate autism blast, innymi słowy
HAHAHA NIE NIE NIE TO NIE JEST CRINGE ANI CREEPY JA SIE ZARAZ POPLACZE NO
kurwa nie mam klawiatury polskiej na tym laptopie dobra nie wazne bedzie prowizorka ALE DZIEKUJE BO TO TAK DUZO ZNACZY SLYSZEC COS TAKIEGO O CZYMS CO NAPISALAM AAAAAAA
requiem to byl projekt o ktory sie bardzo martiwlam bo myslalam ze jest zbyt no nie wiem,,,, mroczny ???? nie wiem nie sadzilam ze cos tak porobanego sie nawet ludzia spodoba ale widzac te wszystkie mile reakcje,,,,, OUGHGHGHGHGH NIE WIEM NAWET JAK TO OPISAC ALE BARDZO SIE CIESZE ZE ZNALAZO TO JAKIS CZYTELNKIOW XDDD
bardzo duzo czasu spedzam piszac ten fic i dziekuje za te mile slowa bo naprawde to mi pokazuje ze ta praca jest warta czegos :') mam nadzieje ze cala reszta tez sie spodoba bo bardzo duzo jest zaplanowane <3333
15 notes
·
View notes
Text
Bilans
zjedzone:204
spalone:ok.100
bilans:104
Spoko mi dzis poszlo,ale mam dzis jakis mega slaby dzien wiec to pewnie przez to mniej zjadlam,nic dzis sie spycjalnego u mnie nie dzialo wiec nie wiem co mam napisac xd.Za to upieklam takie zajebiste "slimaczki" z ciasta francuskiego i nadzieniem szpinakowym,kocham szpinak, dodaje go jak leci do wszystkiego.Natomiast tata zmusza mnie do jedzenia miesa🤗Aktualnie umieram, nawet nie ze jestem vege czy cos,poprostu nie lubie smaku i tekstury miesa i go nie jem, do tego moj tata ma jakas obsesje na punkcie tego ile jem i ile waze,i jak sie widzimy to zawsze pyta "ile wazysz?"😃 Mam juz dość tych pytan i wytykania wszystkiego co jem,pls leave me alone and let me live.Ostatnio i tak udalo mi sie sprawic ze rodzice mysla ze "wyzdrowialam" no i chujowo dobrze,do tego wmawiam im ze juz sie nie waze,i jem co chce,ile chce itp. wiec chyba mi wierza (mam nadzieje).Na poczatku grudnia,moj kuzyn ma urodziny i sie strasznie boje,ja wiem i sama to kazdemu powtarzam,ze czasami wiecej trzeva zjesc dla metabolizmu,ale sama poprostu nie umiem,boje sie zjesc wiecej niz 300 przeraza mnie to.Wiec nie wiem co zrobie w urodziny kuzyna,mam nadzieje ze bedzie tort czekoladowy bo nie lubie,i łatwiej bedzie mi odmowic,bo mama wiw ze lubie ciasta😡Na poczatku pisalam ze nie wiem co pisac a teraz sie rozpisuje jakbym caly dzien nie gadala cn?Smieszne.TA KROPKA TEZ MNIE SMIESZY XDD.Ogl to stresuje sie tak bo jak juz mowilam kiedys,jesli do swiat bede wazyc 47 to bede mogla zjesc wiecej w swieta.Jestem chujowo zmęczona i umieram,a tym bardziej jak mysle o szkole.Ale poniedzialki mam lajtowe troche,bo mam 7 lekcji,a 2 to wf,na ktory "nie chodzę" wsesie nie cwicze,pierdole wf,pania,i dziewczyny kurwa zabijcie się nienaiwdze was tak samo jak pani z wf,kys.
Chudego dnia lub nocy 🦋❤️❤️❤️❤️❤️
#4norexla#anor3c1a#chudej nocy motylki#ed but not ed sheeran#i wanna be sk1nn1#i wanna be slim#thinspø#tw 3d vent#⭐️rving#maxryx
2 notes
·
View notes
Text
18.30
przyjecie pieknych bombek na pusty zoladek popite oshee niebieskim, sprawnie polkniete. Godzinie wczesniej przyjelam swoj asertin. Wiem, very nie odpowiedzialne, ale nie umieram
20.06
o tej godzinie nic sie nie dzialo porazajacego oprócz uczucia jakbym wypila niecale 250 ml wódy. Ogólnie to fajnie sie sprzatalo w kuchni a potem poszlam sie myc
20.41
Jak patrze na snapa to sobie robilam snapa o tej godzinie i po myciu juz mi sie godziny zajebisciw poplątały. Ale ja jestem wspanialo myslna I zrobilam snapy. A i jeszcze potem zrobilam dorzute czyli druga saszetkę
21.00 (z minutami no)
Rodzie wrocili di domu, a ja aie umylam i juz przy kyciu czulam sie jakbym lekki zaczynala odplywac. Muzyka byla cudowna i chcialo mi sie śpiewać i po myciu wyszlam na szluga jezeli sie nie myle (ej, ja wyszlam przed myciem czy po?). Potem juz dziura i poplatamie czasu
22.00 (moze 22, chuj wie)
Pisanie na teledonie idzie mi wybitnie dobrze. Od trzech godzin moje zdania nie maja ZADNEGO SENSU (no znaczy maja, ale sa mega splatane) i na sile musze udawac przed siostrą, że wcale nie jestem nacpana. Zdania przy niej wypowiadane byly w moim niezbyt ladowym i składowym języku dzieciaka z lbem wyzartym przez internet czy leki od takiego skuriwalego psychiatry, co dal mi leki na shizofrenie w wieku 16 lat i chuj. Siedzialam i gralam chwile w "Ale & Tale Tavern", ale sie znudzilam i wyjeba i ide wsm to nwm co robic. Chyba znowu szczac
23.27
Ogladalam od pol godziny bezsensowne gowno na internecie, teoche czytalam hypcia ale to zbyt meczace. Chce isc spac ale za chiny ludowe nie moge. Pozniej wlaczylam aurikatarine i sie znudzilam to wrocilam lezec z telefonem
00.23
Szum w uszach wkurwiajacy, czuje jakby mi mialo rozsadzic zatoki, ale to nwm czemu. Zaczynam miec smugi swiatla przed oczami. Telefon zostawia smugi. Spalilam szluga i na szlugu cos zaszelescilo w tujkacj u sasiadki. Na początku myslalam ze to wiatr, ale nie wialo to sie troche zesralam. Potwm ogarnelam ze to kot obijal sie prawdopodobnie w tujkacg i krzakach pod nimi. A moze one były niewzruszone🤔🤔🤔. Dzwieki i rozmowy z gornych pięter domu rodzinnego sa wyraziste, ale szybko cichną. Przymykaja mi sie oczy, chca spac ale nwm jak to wyjdzoe. Trzesa mi sie rwce ale to nic szczególnego. Na razie to tyle. Jak nie zasne to pisze dalej. Kurwa, ktos biega po gorze. O matko cos sie dzieje. Ide do kibla szczac znowu
00.32 (myslalam, ze jeat 00.23 XD)
Nic zlego sie nie dzieje, to moj wujek chodzil do łazienki, gadał cbyba cos do soebie i scielil lozko. Myślałam, ze cos sie dzieje z dziadkiem a jednak wszystko git. Haluny sluchowe i smugi swiatla wyrazniejsze. Zobaczymy czy zasne
00.52
Jak zamykam oczy i sie klade czuje jak cale cialo oddychq, a gdy siegalam po telefon myslalam ze siegam w pustke z malutkim promieniem swiatala w postaci info o ladowaniu. Na niebie w miare jasno (pełnia) i nie ma dramatu. A i szliga spalilam chyba z 20 minut temu. Cos jezdzi (pociagi deklu). Wgl jak bylam na szlugu to slyszalam jakby ktos cos z kims w warsztacie samochowym robil. Moze u sasiada wymienali opony. W kazdym badz razie jebac, nie zakloca ciszy nocnej to spoko. Ide sprobowac spac
02.37
Chce zasnac od 1.00 ale dopefo teraz wchodzi. Troche wkurwia ALE jak probuje zasnac to czuje moje oddychanie, widzialam jak roleta oddycha, a potem sie na niej pokazywały smieszne wzroki w postaci sztucznycb rzes. Cos jeblo w parapet i zawal, cos skropie, cos szura ale to dźwięki grzejnika i kapania wody z grzejnima do pojemnika qiec no. Shizuja ale nie bardzo. Hello kitty miala demoniczną twarz. Promien swiatla na ruterze zanika stopniowo jak sie na niego patrzy. Mam ogolnie jakies szare plamy przed oczami. Nie wiwm z jakiej paki ake moje zatoki bolom. Mam chaos myślowy i sie tworza glupoty i opowiesci dziwnej treści. Jak zamykam oczy i probuje spac szum w uszach cichnie i to jest smieszne. Cos mnie tam zaswedzi ale to nic. Na razie ide lezec z zamkniętymi oczami w chuj czasu na jednym boku potem na drugim. Jeszcze poprzewijam social media i spróbuje zasnac
04.16
Nic z tego, leb sciska, mam jeszcze lekkie haluny wzrokowe. Jebac cipacza, wole acodin i chuj.
JA. CHCE. SPAC...
04:54
Kula w ksztalcie rury czy rura w kształcie kuli🤔?
Tak! To jdst mozliwe. Kulą w kształcie rury jest donut, a rura w ksztacie kuli jest paczek 🤯🤯🤯
5.00 - 9.00 (z minutami)
Wiekszosc bioracych cipacza tak wlasnie zasypialo i wstawalo i mnie tez trafilo
PODSUMOWANIE
☆ Jest mocno zaburzone postrzeganie czasu i albo plynie za szybko, albo za wolno, albo sie cofa w czasie nie cofając sie w czasie
☆ zasypianie jest ciezkie, caly czas sie trzesa ręce od nadmiaru energii chyba
☆ Szlugi maja smak dopiero po wypaleniu i odczekaniu paru minut
☆ Zaburza logiczne i jakiekolwiek myslenie lub po prostu sie czlowiek zawiesza
☆ szumy w uszach wkurwiajace, ale mijaja
Ogólnie nie wezme tego pewnie predko, a jak juz to wzmocnie dexem. Ewentualnie pierdolic cipacza i zezrec dexa z kodą❤️
#drug addikt#drug blog#drugblr#druggie#girls who do lines#tw drugs#diet coke#coke lines#f1#cokegirls
5 notes
·
View notes
Text
Jestem wściekła
Nie wiem co sie zmienilo, ale wrocilam po feriach i codziennie czuje ze doslownie umieram w szkole.
Od ponad 2 lat nie jem nic w szkole ani przed nia czyli de facto kolacje jem o 20 i do 15 nic nie jem
Bylam przyzwyczajona do scisku zoladka raz na dzien ale nie przeszkadzal mi.
Wracam teraz po feriach i doslownie wstaje rano chce mi sie mega jesc - ignoruje to. Jestem w szkole i zaczyna mi brzuch grac symfonie kiszek. Glowa napierdala i cialo jest jakies oslabione. Nie mam ochoty nigdzie sie ruszac i zaczynam tracic sily zeby cokolwiek robic. Najczesciej rozwazam czy nie zwolnic sie do domu bo czuje ze zejde w szkole
Nosz kurwa co sie ze mna stalo
Jesc w szkole na pewno nie bede, mysle czy nie zaczac jesc przed szkola
#dieta motylkowa#chce byc lekka#bede lekka#chce widziec swoje kosci#chude nogi#chude jest piekne#chude dziewczyny#motylki blog#chudzinka
14 notes
·
View notes
Text
wiadomość z ostatniej chwili kochani, tego jeszcze kurwa nie było. naprawdę, tego nie usłyszycie nigdzie indziej! tylko kolejny dzień z mojego chujowego życia i mój kolejny powód do samobójstwa!
w tym momencie jestem mikrometr od popełnienia samobojstwa i mówię o tym zupełnie szczerze. właśnie kończę dopisywać w liście pożegnalnym „MAMO, UMIERAM NIENAWIDZĄC CIĘ” mam już tak bardzo dosyć.
kolejne popołudnie. skończyłam pierdolić się prawie z prezentacją o weselu. zjadłam zapiekankę ryżową na obiad, którą notabene była bardzo smaczna. miałyśmy jechać do przyjaciółki mojej mamy i pojechałyśmy, głównie po to, żeby omówić z nią i z jej synem kursy maturalne.
pijemy herbatę, bawimy się z psami i kotami. po czym moja mama nagle mówi, nie wiedząc dlaczego, “lena o tym nie wie, ale nareszcie wykluczyli mi podejrzenie czerniaka na oku.”
po czym okazało się, że trwało to półtora roku. wiedział o tym każdy, tylko nie ja. tylko nie ja. tylko nie ja.
skończyło się na mnie idącej boso przez 12 kilometrów, rycząc w chuj na całe gardło, słuchając sex 1975. nienawidzę mojej matki. grozę jej, że jeśli się do mnie zbliży, odezwie, spojrzy na mnie, to ją zabiję. kurwa, przysięgam, zabije ją i zbeszczeszcze jej zwłoki.
2 notes
·
View notes
Text
No japierdole, czemu kiedy dosłownie chce mi się fizycznie rzygac przez to jak wyglądam i próbuje zaostrzyć głodówki to wszyscy wciskają mi nagle jedzenie. Nikt poza moja przyjaciółka nie wie o moim ed. A dzisiaj rano dostałam przed szkola śniadanie od mamy (gdzie przeważnie mi śniadania nie robi) i próbowałam nie zjeść go pod pretekstem ze się nie wyrobiłam bo zbyt długo się malowałam. Ona za to spakowała mi je do szkoly. Zjadłam jednego tosta (spakowała mi 2) bo doceniam ją za to że wstała wcześniej tylko po to by mi je zrobić (poprostu głupio byłoby mi to wyrzucić i potem kłamać jej w oczy że bardzo mi smakowało ) a co do drugiego to powiedziałam że dzisiaj miałam ciężki dzień i mało czasu na jedzenie. Moja przyjaciółka za to przynosi ostatnio codziennie do szkoly bardzo kaloryczne rzeczy. Dziś między innymi przyniosła szarlotkę i non stop mi ją wciskała. Z racji że jestem słaba kurwa to nie mogłam się opanować i zjadłam trochę. Błagam niech to się skonczy. Kocham ich i doceniam za to co dla mnie robią ale ja nie chce wyzdrowieć. Po zjedzeniu może fizycznie cxuje się lepiej ale psychicznie umieram od środka. Mam nadzieję że już nikt nie będzie mi oferować jedzenia bo jak widać nie jestem w stanie die opanować.
#motylki#bede idealna#bede lekka#bede motylkiem#bede perfekcyjna#chude jest piękne#nie chce być gruba#pragnę chudości#chudej nocy motylki
2 notes
·
View notes
Text
bilans.
dzisiejszy dzien byl okropny, ale to juz codziennosc. zjadlam duza pizzerke w szkole i pol kanapki z nutella, chyba 3 kurczaki po koreansku i ryz, bubble tea i wypilam troche oshee. jestem obrzydliwa, mam dosc siebie serio, nie potrafie sie juz hamowac i mam dosc tefo w dodatku jutro ide na urodziny wiec znow bede zmuszona zjeść.
krecilo ni sie strasznie w glowie w szkole ale w koncu zjadlam ta pizzerke i to jeszcze cala :(
moja uluviona nauczycielka sie ciafle na mnie payrzyla i usmiechala, chce zeby ona zauwazyla, chce jej atencji tak bardzo, chxe zeby ktos w koncu kurwa zauwazyl ze nie jest okej bo nie daje juz sobie rady i nie wiem jakim cudem nikt tego kurwa nie widzi. nawwt juz tego nie ukrywam. ale wydaje mi sie ze ona powoli cos widzi. mam nadzieje przynajmniej.
dni bez jej lekcji sa najgorsze a mam z nia tylko 2 razy w tyg:((( jak ja widze to odrazu czuje sie jakos bezpieczneij (blagam nie odbierajcie tego w romantycznym znaczeniu to prawodpodovnie teacher attaxhment) nw czemu tak mam ale strasznie bezpiecznie sie przy jiej czuje i wg mega sie troszczy ona. ale dzis poprosila jedna dziewczyne zeby zostala po lekcji i podobno spytala sie czy u niej wszystko ok itp. jestem tak kurwa zazdrosna, to powinnam hyc ja, chce zeby ktos w koncu zauwazyl ze umieram doslownie.
coraz czesciej mysle o przedawkowaniu, nie wiem jak powsyrzymac te mysli. nie mam nikogo kto moglby knie powstrzymac serio. jak o tym pomysle to raczej nikogo to nie obchodzi, pogorszyl mi sie barszo kontakt z najlepsza pezyjaciolka i nie wiek co robic. nie pisze juz do nikogo 1 bo mam to kurwa w dupie, zwwse tu dla wszystkich bylam i zauwazalam jak cos bylo nie tak a ja daje znaki od roku i co? i maja to wszysyc kurwa w dupie xddd mam dosc frrrrrr jakby kms
spalilam 425 kcal i kompletnie nie mam sily na trening ale zobacze.
jestem zmeczona tym wszystkim, dobranoc.
#motylek any#będę motylkiem#chce byc lekka#lekka jak motyl#chce byc perfekcyjna#chce byc lekka jak motylek#bede motylkiem#chce schudnąć#motylki any#gruba swinia#nie chce żyć#blogi motylkowe#ed bllog#bilans#bede perfekcyjna#bede lekka#chude ciało#jestem motylkiem#będę szczupła#chce być piękna#nie chce być gruba#gruba szmata
6 notes
·
View notes
Text
Wczoraj, tj. 9 października 2023 r po dwóch miesiącach nieobecności (niepokojącej) przybyła moja miesiączka. I obecnie mam taki krwotok, że wzięłam dziś wolne, bo umieram z bólu i nie nadążam za zmianą przyborów higienicznych.
Muszę się umówić do gina za tydzień... Możliwe, że to po prostu skumulowane dwa okresy (ten terminowy i to endometrium, które narosło w zeszłym miesiącu). A możliwe, że jednak mięśniak, a wtedy kolorowo być nie musi.
Dziś w nocy nie spałam: wymiotowałam, bardzo źle się czułam. Przespałam się 3h (dołączając do mojego mężczyzny obudzonego okropnym koszmarem: że jesteśmy na jakiejś masowej imprezie, festiwalu jakimś, masę ludzi, tłum, hałas, wszyscy tańczą, ale ja porzucam go i idę się bawić z kimś innym, a go to boli okropecznie... utulałam go, opowiadał mi to o 4 nad ranem przebudzony z tego koszmaru, bełkotliwie, mocno mnie obejmując w pasie. Był taki otwarty i rozbrajająco bezbronny. Mój ulubiony człowiek, oczywiście, że nie zrobiłabym mu czegoś takiego, to był tylko koszmar. Wyjaśniłam mu dlaczego nie było mnie w łóżku przez większość nocy: jedno, że trzęsie mną falami promieniującego bólu, drugie, że leje się ze mnie jak z Niagary, a trzecie, że do tego żołądek postanowił się uzewnętrznić, potrzebowałam trochę posiedzieć pijąc wodę i napar z mięty).
Dla równowagi - również wczoraj, zgodnie z definicją stadnego przechodzenia miesiączek - moja suczka NAPRAWDĘ dostała cieczki. Mieliśmy kilka fałszywych alarmów już, kilka krwawień itp. Przedwczoraj piesek zachowywał się dziwnie: była bardziej pobudzona, chciała być noszona na rączkach, przytulać się. Generalnie potrzebowała silnie uwagi swoich ludzi i domagała się czegoś, ale nie potrafiła pokazać czego. W weekend dwa razy wymiotowała - nie wiedzieliśmy dlaczego. Ech. A teraz wychodzi, że najprawdopodobniej z bólu....
No i mam odpowiedź: wczoraj wracając z ubikacji (nota bene, po zmianie własnych środków higienicznych) zauważyłam na panelach kropelkę krwi. Zaczęłam rozkmniać czy to ja jakimś cudem przeciekłam na panaele? Przez spodnie? Kiedy ścierałam krew z podłogi piesek znowu domagał się atencji, na rączki, ale też kładła uszka po sobie, jakby wiedziała, że nabroiła. Tonem głosu próbowałam ją przekonać, że wszystko jest okay! Wzięłam ją na ręce, posadziłam sobie na biodrze (ona siada mi na rękach jak małe dziecko: z przednimi łapkami na moich ramionach, brzuszkiem przywiera do mojego boku, a tylnie łapki układa po bokach mojego ciała. Pogłaskałam ją, przytuliłam, jak piszczenie ustało odłożyłam ją na kanapę, aby mogła dalej spać (bo śpi jak suseł ostatnio) i wtedy zauważyłam, że bok mojego białego kaszmirowego swetra jest ubrudzony krwią. A przed chwilą nie był. Sprawdziłam jej psioszkę - cała zakrwawiona. Biedne maleństwo... Pogratulowałam młodzieży, założyłam jej majteczki dla pieska z przyklejoną popaską (trzeba było troszkę przyciąć), dałam pół nospy na uśmierzenie bólu zmieszane z połową wyżki masła orzechowego... A potem dałam znać o tym mojemu chłopakowi - zaskoczył mnie. Wracając z pracy przyniósł karkówkę. Wstąpiła specjalnie do mięsnego by przynieść naszej DOJRZAŁEJ suce coś pysznego, aby uczcić jej wkroczenie w dojrzałość. To było tak fajne i taką frajdę jej zrobił, i tak jej smakowało! Pycha. I kurcze, to taki fajny człowiek.
Jakby nie było: teraz obydwie leżymy w łóżku, padnięte, na lekach, krwawiące i obolałe. Z wilczym apetytem.
Kurwa, jak mnie boli...
Inna rzecz - wciąż odsuwam od siebie temat podjecia tematu i konfrontacji rozkmin.
Miałam to zrobić dziś, ale umieram... Serio...
Inna rzecz, która mnie... cieszy? Naprawa jakąś taką nieśmiałą nadzieją, jakąś radością i spokojem, coś co jest zapowiedzią, że mogę być jeszcze bardziej szczęśliwa niż jestem... Wczoraj, przed snem mojego chłopaka coś trapiło. Mocno. I wreszcie wyznał, że chociaż nie chce mi robić spoileru, ani niszczyć niespodzianki to po obejrzeniu ile kosztują pierścionki zaręczynowe chciał się upewnić czy naprawdę chcę taki fancy czy może zadowolę się kapslem z puszki po coli. A ja - zbywając to żartem - zaproponowałam by znalazł mi taki z durexa, wibrujący, ale na łechtaczkę. I chwilę śmiechów było po czym on na poważnie, do tego zmartwiony przyznaje, że tak zupełnie serio nie wiedział, że pierścionki zaręczynowe tyle kosztują. Wzruszyłam ramionami - no tak, kosztują. Opowiadałam mu o tym, ale widocznie cena przerosła jego wyobrażenia. Przypomniałam mu, że przecież nie ma co się śpieszyć... bo to prawda... A jednak coś we mnie drga z ekscytacji. Wow.
9 notes
·
View notes
Text
Ten koszmar wraca choć próbuje go wymazać z głowy. Tak długo był spokój, ale każdy nagły dotyk doprowadza że to wraca. Czuję się taka brudna przez to. Nie mogę nawet powiedzieć o tym na terapi. Tak bardzo nienawidzę się. Nienawidzę mężczyzn, którzy mówią do mnie w obleśny sposób. Każdy z nich jest taki sam. Oni wszyscy byli by zdolni to zrobić i nawet więcej... Kurwa,dlaczego moje życie jest tak spierdolone. Dlaczego ja wciąż muszę przechodzić przez takie koszmary. Chciałabym zamknąć oczy , wymazać to wszystko, zacząć żyć... Tymczasem umieram od środka, nienawidzę siebie,mam ochotę znów się pociąć i ciągle płacze. Jestem beznadziejna..
4 notes
·
View notes
Text
22.54 21.11.23
Czuje się jak kiedyś
Co mam na myśli mówiąc jak kiedyś?
Czuje się jak najgorsze główno nie mam siły wyjść z domu najmodniejsze wyjście do toalety mnie męczy nie chodzę do szkoły nie chodziłem przez tydzień na żadną terapie na nic nie wychodziłem nawet na papierosa tylko zamknięty w 4 ścianach bez czucia zewnętrznego powietrza nie czuje głodu nie mam często siły wstać z łóżka całymi dniami leżę patrząc się w ekran nie mam siły nawet na wypowiedzenie słowa nie mogę spać nie mogę nic czuje jakby coś mnie po prostu wyrzeralo od środka nie mam siły żyć nie chce już a nie mam siły na nie życie chce poczuć że umieram ale nie mam nawet na to siły ledwo co to pisze nie mam na nic siły
Co myślę?
Nie myślę moje głosy myślą za mnie ja już nie wiem czy to ja myślę czy ktoś inny ja już nic kurwa nie wiem ale nic nowego jestem tylko śmieciem leniwyą kurwą przeszkadą dla innych tylko potrafię napisać największe główno jaki ten świat widział czyli moje życie z punktu wyjścia z choroby przeszedłem na wejście znowu do tego samego
Jakiego samego?
Takiego jak był początek potrafiłem tylko ryczeć i zarywać noce spiąć na lekcjach online budząc się potem sam na rozmowie z nauczycielem gdy inni już mieli inna lekcje ale wtedy było inaczej tylko ciągle kłutnie z rodzicami i babcia.
Babcia która była dla mnie najważniejsze odeszła w tamtym czasie tylko ona zauważła że jest coś ze mną nie tak mówiła mojej mamie żeby zwracali na mnie uwagę bo się kręcę przy nożach/bandażasz mieli to w dupie . Po moim pierwszym sh poczułem ulgę pierwszy raz od dawna czułem się chociaż trochę dobrze wyszedłem na dwór pierwszy raz od 3 miesięcy było inaczej.
Inaczej zapamiętałem dwór
Babcia zmarła.
Zrobiłem to ponownie na kostce tata zauważył że mam bandaż po prostu potrzebowałem atencji z strony rodziców a oni mi jej nie dawali ciągłe kłótnie pocielem druga kostkę mama kazała mi zdjąć już nie uwierzyli że to przez krzaki.
Psycholog mój pierwszy powiedział że jeżeli zrobię to jeszcze raz to szpital psychiatryczny(nie wiedziałem o tym) zrobiłem to na nadgarstku moja pierwsza próba s.
Nikt nie wiedział że to próba nadal myślą że była tylko jedna
Przyjęli mnie
Jak to możliwe?
Przecież jestem zdrowy?
Ja? I problemy? To ja jestem problemem.
Przecież było okej.
W szpitalu siedziałem 2 miesiące ale na tym się nie skończyło byłem ponownie 5 razy ogólnie 6.
Jestem zdrowy?
Nadal?
A może mi ta pomoc jest potrzebna?
Nie napewno nie.
To był tylko żart.
Niewinny żarcik.
Nie potrzebuję tej całej pomocy.
Za dużo.
Dajcie mi już żyć.
Proszę.
Cały czas całe te 4 lata żyłem w błędzie w niepewności że żyje ale już wiem że żyje i że muszę dla innych.
Dla innych? Co to znaczy?
Nigdy nie pomyślałem że chce żyć że żyje z chęcią tego nawet te szczęśliwe dziecko było oszustwem przez całe życie byłem oszukiwany
Po co tu jesteś? po co żyjesz?
Nie wiem kurwa dajcie mi spokój.
Tak naprawdę to nie pamiętam nic ze swojego dzieciństwa pamiętam tylko momety jak siedziałem przy lekcjach a moja mama na mnie krzyczała bo ona mi zawsze pomagala
Pomagała? Chyba przemocą.
Tak naprawdę pamiętam swoje życie od momentu jak się wszystko zjebało jak miałem 9 lat i spotkałem się pierwszy raz po lekcjach z kolegami z klasy palili gumy papierosy ale nagle wpadli na pomysł żeby zapalić normalne poprosili jakiegoś typa pod sklepem kupił im za ich kasę wypaliliśmy trochę i schowaliśmy resztę znaczy oni po 2 ja jednego kolejny dzień spotkałem się z jednym z nich to był weekend poszliśmy do naszej skrytki i powiedział
-chodz za murek
Ja się zgodziłem wziął jednego i dał mi całą poczke ale..
- musisz mi dać w zamian siebie
Powiedział po czym wsadził mi rękę pod koszulkę miałem 9 lat. Gdybym nie zrozumiał co się dzieje i nie uciekł to by mnie zgwałcił j a p i e r d o l e.
Jak można być tak zjebanym?
Chcieć zgwałcić 9 letnie dziecko.
Dlaczego ludzkość jest tak pojebana?
Zadaje sobie to pytanie od początku.
Dlaczego?
Dlaczego ja?
Dlaczego mi się musiało to przydarzyć?
To wszystko akurat mi?
Wszyscy mówią masz być taki taka sraka zamknij mordę i zacznij się interesować swoją dupa suko a nie mówisz mi jak mam kurwa żyć jak nawet nie chce żyć japierdole wszyscy mówią jaki masz być chuj im do tego wszyscy żyjemy po to żeby umrzeć kiedyś i tak umrzemy wszyscy to dlaczego nie mogę teraz co mnie powstrzymuje?
Inni?
I tak ich stracisz.
Japierdole zostaw mnie kurwa.
Narazie chce czuć jeszcze ten cały ból jak mocniej zaboli to już mnie nie będzie a narazie boli w chuj.
No i na co wam to było?
Takie dziecko?
Kto by chciał?
Dziecko które myśli o tym żeby się zabic?
I jeszcze mu dowalacie?
Super z was parka?
Cieszycie się z waszego pierwszego wymarzonego dziciaczka?
Bo ja nie.
Na moim 3 pobycie zaczęło się życie zaczęłem żyć na serio myślałem że z tego wyjdę a tu się pojawiła ona.
Weszliśmy w związek.
Zaczęło się piekło?
Tak.
Molestowanie? bicie? poniżanie?
Tak.
Czy jestem aż takim naiwnym dzieckiem?
Tak.
Czy zasługuje na to?
Tak.
Czy życie serio mnie aż tak tu nie potrzebuje?
Tego nikt nie wie.
Ale się dowiem.
Chce mi się krzyczeć ale nie umiem nic nie umiem chce mi się palić ale nie chce mi się wstac i wyjść na ten pierdolony balkon chce poczyc że żyje chociaż raz sam z siebie nie przy kimś chce siedzieć sam i mieć takie "ja żyję jak super" ale tej osoby już nie ma i nie wróci wiem to. Liczenie kalorii warzenie się 2 razy dziennie myślenie o samobójstwie
Jeszcze szcze ci nie starcza?
Życie dało mi klęskę jestem porażka albo to otoczenie jest porażka?
Nie.
To napewno ja.
To ja przecież.
Ale?
Nie ma ale szmato zamknij się.
Cały czas tylko to jedno po co ja się urodziłem i dlaczego jak miałem okazję to tego nie zrobiłem przecież nikomu na mnie wtedy nie zależało przecież ja nie byłem potrzebny a teraz?
Cierpię.
Jestem potrzebny?
Nie.
Oczywiście że nie.
Nic przecież nie ucierpi świat jak znikniesz.
Jest tyle ludzi nikt nie zauważy.
Masz przecież te tabletki wystarczy
wziasć
popić
I
Po sprawie
Po problemie.
Ale czy tego by oni chcieli?
Kto?
Ludzie którzy cię wspierają są przy tobie myślą o tobie starają się o ciebie...
Na przykład? Twój chłopak twoja mama twoji przyjaciele.
Ale.
Nie ma ale musisz dla nich zostać.
Nie dam rady już dłużej.
Serio chcesz tego?
Chcesz już nigdy nie zobaczyć swojego chłopaka nigdy go nie pocałować przytulić nigdy nie pośmiać się z przyjaciółmi?
Nie wiem.
Zastanów się.
.
.
.
Nie chce.
No właśnie
23.41
#nie chce być gruba#nie bede jesc#nie chce jesc#nie chce żyć#chce byc lekka jak motylek#nie jestem glodna#blog motylkowy#chce byc idealna#chce widziec swoje kosci#jestem motylkiem#nie chce mi się żyć#nie chce jeść#nigdy więcej#nie chce zyc#dlaczego#tylko dla motylków
5 notes
·
View notes
Text
a wfl to przyszla mi paczka z house, bluza koszulka i spodnie i jak pierwsze 2 sa ideolo za dozs o 3 rozmiary jak chcialam tak spodnie to jakis n smieszny zart, bylam pewna ze beda wieksze a ledwo do baggy to mozna podliczyc :( no coz chyba trzeba troche do nich sxhudnac i tyle (nowa motywacja czyzby)
one wgl sa 3razy za dlugie i prawie mi uciskaja uda, co kurwa. typiafa na zdjexiu skam 😔😔😔 (znaczy dla mnie wszystko co nie spada mi z dupy to cos typu skinny jeansy i wgl umieram ze mnie uciskaja nawet jak tak n jest wiec dla normalnej osoby pewnie zwykle baggy n wiem, starzy sie np darli ze za doze)
5 notes
·
View notes
Text
(Nie)Śmieszne momenty w: Chyba umieram... (rozdział 1-2)
Fragment: „Dzień dobry, o co moje oczy widzą? To nasz ćpun Rozalia we własnej osobie!”
Odpowiedź bohaterki: „Z taką inwencją powinieneś spróbować stand-upu – może tam ktoś się zaśmieje.”
Fragment: „Nauczyciele są jak pierdolone terminatory czujące alkohol na kilometr. Jeszcze se piwa nie otworzysz i już się jakiś zespawnuje obok ciebie.”
Fragment: „Kurwa mać! Wiesz co tego się nie da opatrzyć podpaską masz tu czekać idę do apteki.”
Fragment: „Z kim będę się wyzywać, jeśli nie z tobą, reszta trzęsie się ze strachu na mój widok i co, jak się zabijesz? Z kim będę debatować?”
„Zmiana planu – KURWA, dwa WF-y”
0 notes