#razem w pracy
Explore tagged Tumblr posts
Text
Moja ulubiona para! Pasują do siebie jak nikt! :)
Fixing the hashtag by spamming these two some more. 😘
#scarnash#eliza x patrick#msatd#miss scarlet pbs#miss scarlet and the duke#endgame#panna scarlet i komisarz#to jest chemia!#słodziaki#patrick jest świetny#widzę ich razem#ulubiona para#jak oni nie będą razem to nie wierzę w miłość ;)#razem w pracy#razem po pracy#wielki potencjał na romantyczny związek#anti williza#anti william wellington#anti eliza x william#anti eliza x blake#still holding out hope for endgame#patrick nash and eliza scarlet#patrick nash
42 notes
·
View notes
Text
Pani z okładki uwu
Hoffa! Nie rysuję jej często, chyba ze względu na jej motyw przewodni, ale jest równie ważna, co Podkop czy Rajmund. Jakoś łatwiej znaleźć pomysł na rysunek w temacie królestwa czy techniki niż, no nie wiem, biznesu czy budowania reputacji. Ale dzisiaj post dedykowany Hoffie 🙌
Jej głównym celem jest sława i dąży do niej drogą biznesu, jako twarz wielkiej korporacji należącej do hrabiego Podkopa. Zna wszystkich, zawsze wie, kogo zapytać o przysługę, jest też pamiętliwa, mściwa i nigdy nie daruje zniewagi. Nieprzystępna, przerażająca jako szefowa, zawzięta, a do tego piekielnie skuteczna. Jedną z jej głównych wad jest pewnie perfekcjonizm, przez który nie zleca zadań byle komu i najważniejsze sprawy załatwia osobiście, a niestety nie może być w dwóch miejscach na raz.
W pierwszej części historyjki nie jest częścią planu Podkopa, ale orientuje się, że coś się dzieje, i jest wściekła, że nie została poproszona o pomoc. W końcu udaje jej się wszystko wybadać i od drugiej części, po porażce niedoszłego króla, to ona kieruje drugim podejściem. Poświęca nawet swoją obecność w firmie, przekonana, że sukces podłego planu Podkopa da jej dużo większą sławę, niż jakakolwiek pomyślność w biznesie.
Hmm co jeszcze. Żre się z Rajmundem i zazwyczaj wygrywa hehe
#a jutro narysuję całą trójkę trzy razy#oc#hoffa#ryjkacze#art by op#my art#ok może trochę więcej szczegółów fabuły? chociaż hoffa nie ma bezpośrednio styczności z planem podkopa to wciąż jest jego prawą ręką#więc kiedy drużyna bohaterów w finale zaczyna szturm na siedzibę zła to właśnie Hoffa kieruje obroną#i nie będą mieć z nią lekko#może nie wie o co toczy się gra ale na pewno nie pozwoli żeby podkop cokolwiek stracił#a na początku drugiej części wzywa rajmunda z powrotem do pracy i on myślał że znowu będzie pracować dla podkopa#ale okazuje się że tym razem to hoffa rządzi i rajmund ma małe załamanie hehehe ale to nic bo hoffa dobrze płaci
5 notes
·
View notes
Text
ja tłumączacx w 2065 moim wnukom geniusz shipu wokulski x wąsowska, wiedząc że wcale nie takim związkiem się zakończyła lalka:
#lalka#polishblr#zamknijcie się i słuchajcie co mówie#oni są najbardziej kompatybilni ze wszystkich shipów#(bez urazy do wyznawcow ochocki x wokulski gramy do tej samej bramki ale hear me out)#kazia dla wokulskiego to jest dosłownie ten mem “he asked for no pickles”#a wokulski niespelniony romantyk mial by do niej i przy niej tyle miłości że uhuhuhu#kazia ma łeb jak sklep (hehe) ale też jest bardziej poradna społecznie w trakcie gdy stachu jest od nauki i nadaje sie do pracy u geista#(poradna społecznie to chyba wgl nie ma takiego okreslenia ale rozumiecie mnie)#wgl jak razem debatuja to przeciez maja tyle rzeczy do gadania#nie pamietam juz jak bylo w ksiazce ale kurde w serialu to wokul tak ja po tych raczkach caluje ze to szok#a no i kazda scena z jeżdżeniem na koniu w ich wykonaniu to chefs kiss#umrę z tym statkiem#pojebało ich (real) (kocham ich)#kazimiera wąsowska#stanisław wokulski
19 notes
·
View notes
Text
tipy ode mnie, osoby która siedzi w tym 3 lata!!
niby oczywiste ale widziałam tyle postów bez świadomości o nich że mnie krew zalewa
1. najbardziej pod uwagę bierzcie wagę rano na czczo wysikani i najlepiej wysrani xd widziałam tyle takich postów że „omg wieczorem przytyłam a tak mało jadłam i tak dużo ćwiczyłam🥺🥺” jakby plis jedzenie itd nie jest bez wagi i też sporo waży więc zwracajcie na to uwagę
2. chrom chrom i jeszcze raz chrom!! bierzecie jedną tabletkę po posiłku i po nim nie macie takiej ochoty na słodkie
3. po posiłku odrazu zacznijcie sie ruszać nie jakies ciężkie ćwiczenia itp tylko pochodźcie chwilę lub się rozciągnijcie, pomaga to w trawieniu i tez nie będzie tak wam chciało później jeść
3. naturalne białko, najlepiej jedzcie białko naturalne typu jajka. te wszystkie produkty białkowe takie jak odżywki często prowadzą do skiny fat. warto tez je jeść ale lepiej priorytezowac naturalne
4. ćwiczcie na czczo i po napiciu się!! spala to więcej kcal i są lepsze efekty
5. ufajcie bardziej lustru niż wadze, waga często może się mylić lub możecie przybierać wagę z mięśni. najlepiej robić jeszcze pomiary szczególnie talii i uda(w najszerszym miejscu)
6. butelka na wypluwanie!! przydaje się na np wyjścia ze znajomymi. weźcie nie przezroczysty bidon i wypełnijcie go wodą lub też najlepiej czymś nie przezroczystym, gdy będziecie jeść zamiast połknąć udajcie że bierzecie łyk i wtedy wyplujcie jedzenie. warto też przećwiczyć to przed lustrem xd. gdy znajomi będą chcieli łyka powiedzcie że macie tam rozpuszczone leki czy tam inne probiotyki
7. kupujcie lekko za małe ubrania, to super motywacja i możliwość do zobaczenia progresu gdy już będą pasować idealnie!!
8. nie wliczajcie spalonych kcal do limitu, to samo sabotaż. po co to robić gdy moglibyście mieć lepszy wynik
9. jeśli boicie się podejrzeń postanówcie sobie że jecie tylko przy ludziach. gdy jesteście sami nie możecie nic zjeść, tylko np gdy rodzice wrócą z pracy lub gdy jesteście ze znajomymi
10. 10k kroków!! za każdym razem mi to daje strasznie duży rezultat. spalicie kcal i w tym czasie nie będziecie mieli okazji zjeść
narazie to tyle, trzymajcie się chudo!! :3
#bede motylkiem#blogi motylkowe#lekka jak motyl#lekkie motylki#motylki any#az do kosci#chce byc lekka jak motylek#jestem motylkiem#motylki#ana tip#chce być perfekcyjna#musze schudnąć#ana motylki#motylek any#będę motylkiem#motylki w brzuchu#motyle w brzuchu#chce być szczupła#chce byc piekna#chce byc idealna#chce byc szczupla#nie chce być gruba#chudniemy#chude jest piekne#chudosc#chce schudnac#chce byc lekka#chce byc perfekcyjna#chce widziec swoje kosci#chudajakmotyl
788 notes
·
View notes
Text
Nie chce jeść.
Nie zjem.
Jadłem w domu.
Jadłem w pracy.
Jadłem w szkole.
Jadłem u znajomych.
Jadłem u dziewczyny.
Jadłem na mieście.
Boli mnie brzuch, nie mam ochoty.
Wiesz co mam zatrucie pokarmowe, nie tym razem.
Spieszę się, nie dam rady zjeść.
Już się najadłem.
A to tylko przerywany post, nic mi nie będzie.
Nie no przecież jem, chyba widać.
Po prostu jestem zmęczony, nie mam ochoty na jedzenie.
Tak, zjadłem dużo.
Boże jak się najadłem wcześniej, nic nie zmieszczę.
I don't want ever to eat, its my addiction, and i want to be sober.
226 notes
·
View notes
Text
Z ŻYCIA SAMOTNIKA - wpis 16 (10.09.2024)
-> Wrześniowe przemyślenia, plany i postanowienia
Tym razem nie pochwalę się żadnym szczególnym osiągnięciem, tudzież sukcesem, a zechcę podzielić się swoimi myślami, refleksjami i pokrótce opowiedzieć, co się u mnie ostatnio dzieje. Nie odniosę się też do żadnego konkretnego dnia w przeciwieństwie do poprzednich wpisów, więc ten wpis najzwyczajniej w świecie mówiąc należeć będzie do bardzo ogólnych. Zastanawiam się nad ewentualną zmianą, żeby tych ogólnych wpisów jak ten dzisiejszy, pojawiało się więcej, ale... wszystko zweryfikuje czas. Przejdźmy do głównej lektury!
W kalendarzu ni stąd, ni zowąd zjawił się wrzesień, a wraz z nadejściem tego miesiąca czy nawet jeszcze parę dni przed wrześniem odniosłem wrażenie, że moje dni stały się zdecydowanie intensywniejsze. Przede wszystkim zacząłem częściej chodzić do pracy - łapałem dużo więcej planów filmowych (gdzie gram drobne role), odważyłem także zatrudnić się po raz pierwszy przy nalewaniu piwa na meczu piłki nożnej i zapewne na jednym razie się nie skończy, albowiem praca ta nie okazała się taka straszna jak mi się początkowo wydawało. Dochodzi jeszcze do tego moja, jakby nie patrzeć, stała (od początku maja) rola ochroniarza na multimedialnym parku fontann w niemalże każdy piątek i sobotę, aczkolwiek tamtejsze niecałe dwugodzinne, wieczorne spacery i pilnowanie porządku, po ok. trzydziestu już w sumie służbach, są dla mnie pryszczem. Pieniędzy nigdzie nie inkasuję zbyt ogromnych, choć staram się cieszyć z każdej zarobionej złotówki, jednocześnie nie rujnując na pracy swojego zdrowia. O wiele gorzej zaś przedstawia się moje życie towarzyskie, które od wielu lat praktycznie nie istnieje i zazwyczaj niezobowiązujące kontakty utrzymuję tylko pisane, z mniej lub bardziej "randomowymi" (przypadkowymi) osobami. Owych kontaktów nawiązałem sporo - na Tumblrze, na 6obcy, na "Liczniku samotnych dni" a kiedyś też nawet na jednym z portali randkowych, choć wiele z nich okazało się tak płytkich, niczym rzeka po wielomiesięcznej suszy, że zacząłem zastanawiać się, czy one mają jakiś sens... Lubię poznawać nowe osoby, "odkrywać" je, dowiadywać się, czym się zajmują itp. i choć często jestem nieśmiały w relacjach, bywam cichy, zamknięty w sobie, szczególnie w życiu realnym, to martwi mnie, jak wiele należy inwestować w znajomości i jak trudno jest na ogół sprawić by druga strona zainteresowała się także nami, zapytała się, jak minął nam dzień, jak się czujemy, żeby odezwała się sama z siebie. Innymi słowy, by druga strona też dała coś od siebie. Jednostronne lub prawie jednostronne znajomości są u mnie chlebem powszednim i przyznaję się, że... męczą mnie solidnie. Czuję się w nich niczym niepotrzebnie starający się o czyjąś uwagę, względy dziennikarz, najczęściej będący na końcu porzucony czy skreślony, nieważne z jak dużym wysiłkiem przez niego włożonym. Stwierdziłem, że muszę coś z tym fantem zrobić, no i zacząłem działać! Choć nie jest to dla mnie bułką z masłem, ograniczyłem, bądź powoli urywam kontakty z większością znajomych, szczególnie z tymi osobami, u których czuję się jedynie piątym kołem u wozu. W zamian za gonitwę za wszystkimi niepożądającymi mnie ludźmi, mam zamiar skoncentrować, skupić się bardziej na sobie, na swoich celach, pragnieniach itp., jednocześnie zostawiając przy sobie tylko niektóre osoby. Nie znaczy to oczywiście, że odcinam się od całego świata, zamykam się w kącie, a wręcz przeciwnie - pozostaję otwarty na interakcje z innymi, jak i nowe znajomości! Może nawet odnowię wkrótce relację z jedną, dwiema personami? Mimo, że daję radę żyć, funkcjonować bez żadnych przyjaciół, to nie ukrywam, że chciałbym spotkać kogoś, kto stanie się moją bliską osobą, z kim przeżyję fajne, wspólne chwile spędzone na opowiadaniu np. o swoim hobby, o swoim dniu, żeby móc pochwalić się różnymi rzeczami, błahostkami, no i super by było również choć raz na jakiś czas zobaczyć się - usłyszeć czyjś śmiech, pouśmiechać się do siebie nawzajem i żebym też ja stał się dla tej osoby kimś ważniejszym, stał się czyimś oparciem, czyjąś pomocą, kimś, na kogo można liczyć. Aktualnie nie mam w sumie nic do stracenia, więc staram się nabierać odwagi, więcej ogólnie odzywać się, udzielać, a nuż ktoś mnie zauważy i zrodzi się jakaś miła interakcja? Cóż... zobaczymy co przyniesie przyszłość! Dla ciekawskich, zdjęcie cyknięto na jednym z moich niedawnych planów zdjęciowych.
#kartka z pamiętnika#mój blog#mój pamiętnik#mój tekst#moje myśli#moje przemyślenia#moje#z życia samotnika#z życia wzięte#ludzie#moje życie#kontakty#relacje#brak kontaktu#chcę być szczęśliwy#samotność#bez miłości#bez przyjaciół#nie mam nikogo#nadzieja#relacje międzyludzkie#znajomości#inwestowanie#odwaga#samotne życie#życie w pojedynkę#samotnie#blog#natłok myśli#myśli
154 notes
·
View notes
Text
Nie wiedziałam, co mam z nim zrobić, bo nie byłam przyzwyczajona. Nie byłam przyzwyczajona do uwagi. Nie byłam przyzwyczajona do tego, że ktoś interesuje się tym, czy jestem spokojna. Do tego, że ktoś dba, bym faktycznie taka była. Do tego, że ktoś sprawdza, czy na pewno jest, jak mówię. Do tego, że ktoś pyta, bo naprawdę chce wiedzieć... Nie byłam przyzwyczajona. Przerażało mnie to, naprawdę. Jemu jednak zależało na mnie na tyle mocno, że rozpracował mnie w moment. Nigdy nie wiedziałam, jak się w takich momentach zachować. Za każdym razem chciałam udawać, że wcale niczego nie odkrył, a wnioski, które recytował, nie mogły za żadne skarby dotyczyć mnie. Ja nie miewałam przecież gorszych momentów. Obruszałam się jak małe dziecko, a on patrzył na mnie z troską, wiedząc dobrze, że wcale sobie sama tego całego perfekcjonizmu nie wybrałam. Bałam się przed nim rozpaść. Wydawało mi się, że moje gorsze dni sprawią, że stracę w jego oczach na wartości. Wydawało mi się, że żeby być kochaną, muszę zawsze być tą spektakularną kobietą-rakietą, która w szpagacie podaje mu śniadanie. Nerwowo ścierałam z twarzy łzy, próbując je ukryć, a on brał mnie w ramiona i mówił, że najbardziej na świecie kocha we mnie właśnie to całe nieprzefiltrowane człowieczeństwo i że tak samo zachwyca się mną, jak wychodzę rano z domu na szpilkach, jak uwielbia siedzącą mnie na dywanie w jego za dużej koszulce i pożerającą łapczywie paczkę wieprzowych kabanosów, bo znowu nie poszłam w pracy na przerwę. To było absurdalne, ale naprawdę miałam poważny problem, by uwierzyć w to wszystko, co do mnie mówił. Jako dziecko publicznie popłakałam się raz. Wstyd, który wtedy poczułam sparaliżował całe moje dziecięce ciało do tego stopnia, że obiecałam sobie, że już nikt nigdy nie zobaczy mnie w takim stanie. Będę miała wtedy zaledwie 5 lat, a moich łez faktycznie latami nie zobaczy nikt. Będę zawsze pomalowana, wyprasowana, pokolorowana i przebrana w najlepszy nastrój, jaki tylko sobie skroję. Będę tą od linijki. Tą idącą zawsze środkiem korytarza. Zarażającą uśmiechem i dobrą energią. Tą zawsze na czas. Tą zawsze w punkt. Tą, która zawsze jest ponad i bardziej. Wzięłam głęboki wdech. Lata temu wydałam sama na siebie wyrok wyczerpującego perfekcjonizmu, a teraz stałam roztrzęsiona przed mężczyzną, który z uśmiechem na twarzy powtarzał mi jak krowie na rowie, że ja wcale tego wszystkiego nie muszę. Że to w ogóle nie jest tak, że takim kobietom jak ja nie przystoi mówić, że boli. Że to w ogóle nie jest tak, że takim kobietom jak ja nie wypada okazywać słabości, ronić łez i mówić, że to wszystko czasami bywa przytłaczająco trudne. Że on doskonale wie, że ja swoich kłopotów raczej nie przynoszę. Że on doskonale wie, że ja jestem stworzona do wystarczania sobie samej, funkcjonowania miesiącami ponad stan i osiągania najwyższych szczytów bez wsparcia kogokolwiek, ale, do cholery jasnej, to wcale nie jest okej. Trzymał mnie za moje okrągłe policzki i mówił, że on doskonale wie, że ja siebie nie znoszę takiej rozmemłanej i że to wspaniale, że jestem tak ambitna i tyle od siebie ciągle wymagam, ale mam sobie czasami pozwolić być małą i trochę bezbronną, bo inaczej zasadzi mi wielkiego kopa w moją jeszcze większą dupę. Parsknęłam i przewróciłam oczami. Uwielbiałam go za wiele rzeczy, ale to, że doskonale wiedział, jak rozluźnić wszystkie moje napięcia, powodowało, że nie wyobrażałam sobie mieć obok siebie kogokolwiek innego. Doskonale wiedział, co zrobić, żeby wszystkie moje paranoje przestały się drzeć jak zarzynane koty.
- Nie muszę ciągle błyszczeć, prawda?
- Nie musisz.
Uśmiechnęłam się, a on przyciągnął mnie do siebie i pocałował.
- Bądź se tą rakietą, ile chcesz. Ja ją uwielbiam. Uwielbiam patrzeć, jak ci na czymś zależy, jak wkładasz swój cały wysiłek w swój rozwój, jak zawsze dajesz z siebie 300%, bo to cholernie rzadkie, dziewczyno. Jesteś zajebiście piękna, jak tak zapierdalasz, ale do kurwy nędzy, odpuść sobie co jakiś czas, dobrze?
Zawiesił się na kilka sekund na mojej twarzy.
- A jeśli nie będziesz w stanie odpuścić sama, to przyjdziesz wtedy do mnie. Odpuścimy sobie razem. Będziemy całą noc leżeć i odpuszczać. Odpuścimy jak będziesz chciała. Dobiorę się do tego twojego wiecznie spiętego tyłka i będziemy całą noc odpuszczać. Nauczymy cię tego. Odpoczniesz. Obiecuję.
Pocałował mnie w czubek głowy, a ja zamknęłam oczy. "Nie muszę". - pomyślałam. - "Nie muszę. Mogę uginać się pod naporem tego wszystkiego, co kocham, tego, o co się martwię, tego, za czym tęsknię i tego, na co nie mam wpływu. Mogę uginać się pod naporem tego wszystkiego, co dla mnie tak bardzo ważne i tego, co tak bardzo uwielbiam w tym pełnym absurdów świecie. Mogę odpocząć. Mogę tak po prostu zwyczajnie być. "
Marta Kostrzyńska
polskie-zdania.pl
#cytat#cytaty#po polsku#polski#poezja#polskie zdania#książka#książki#cytat z książki#polskie cytaty#polskie teksty#marta Kostrzyńska#martakostrzynska#wiersz#wiersze#związek#miłość#emocje#uczucia#cytaty o miłości#perfekcjonizm
120 notes
·
View notes
Text
Wesołego dnia dziecka dla wszystkich a przede wsyztskim : kebab dzisiaj kochani jak się z tym czujemy
Z okazji dnia dziecka jutro kebab kurwaaaaaaa gdzie są tagi
#Jezuuuuu od chyba dwóch tygodni już mnie ciągle kusi i ciągle myślę sobie ooo w dzień wolny pójdę i złapie jakiś...#I za każdym razem nie wychodzi jakoś#Więc jutro na 100% kochani#Jedynie to mnie dzisiaj utrzymuje przy życiu w pracy 💔
9 notes
·
View notes
Text
jedną z moich ulubionych rzeczy w mieszkaniu w krakowie bylo mijanie tego
za kazdym razem jak wracalam z pracy
75 notes
·
View notes
Text
꧁𓊈𒆜11.12.2024𒆜𓊉꧂
Hej. Dzisiejszy dzień mi poszedł donrze ale tak w sumie to nie. Dlaczego? Cóż, tak na dobrą sprawę to nie wiem ile kcal zjadłam, a bardzo nie lubię tego nie wiedzieć.
Prawdopodobnie tych kcal było mniej, ale to wszystko przez zapiekankę. Bo rano pojechałam do szpitala na badania jako "asystentka" ciotki. Ciotka porusza się o kuli od kiedy spadła ze schodków do piwnicy, także w razie czego dobrze aby ktoś był i ją asekurował. Dzisiaj padło na mnie bo wujek w pracy na 1 zmianę. No i po zostawieniu ciotki kiedy czekała na badania to poszłam sobie na zakupy. Zaczepiłam o piekarnię i co mnie kuźwa na tą zapiekankę podkusiło 🥲 Zeżarłam.
W domu zjadłam już tylko banana którego sobie posypałam cynamonem i wypiłam tigera zero. No i przecież nic takiego. Zmieściłam się w limicie, ale ja po prostu nie mogę. Mózg mnie swędzi dosłownie na myśl o tej zapiekance. Nienawidzę tego. Wzięłam tabsy na przeczyszczenie. Rozpierdoli mnie ale trudno. Wolę cierpieć całą noc na kiblu niż mieć poczucie winy przez kilka następnych dni jak stanę na wagę. To jest właśnie spierdolone w ed - musisz mieć kontrolę. Nie cierpię tego, że byle pierdoła jak ta zapiekanka może mi tak spierdolić dzień. Wgl ten dzień jakiś do dupy. Głowa mnie boli i jestem zmęczona.
Ale w Dealz kupiłam batoniki skinny a w rossmanie pasyę do zębów o smaku maliny. I to nie chodzi o to, że ja muszę myć zęby jakąś fancy pastą czy coś, zaraz wyjaśnię. Pewnie wiecie że wiele motylków poleca umycie zębów pastą czy coś miętowego aby odegnać uczucie głodu? No...to na mnie nie działa albo działa na krótko. Ja muszę czuć konkretny smak i taka pasta smakowa idealnie mi się sprawdza.
Mama zrobiła mi niespodziankę bo kupiła mi karton makaronu ryżowego. Nie przeżrę tego przez 3 miesiące ale dobra, nie zmarnuje się. Thnx mama 🩷 Teraz siedzę i myślę co zrobię na obiad jutro dla rodziny. Odkąd jestem na zwolnieniu to gotowanie dla nich to w sumie taka moja mała "praca" oprócz ogólnych obowiązków gospodarskich, bo czuję że coś robię i jako-tako jestem potrzebna i nie pasożytuję w tym domu. Boję się że inni mogliby mnie tak postrzegać - jak pasożyta. Ale to związane jest z moją psychiką i taką trochę "kulturą zapierdolu" w moim domu. Bo wiecie - na wsi zapierdala się cały rok, nie ma czegoś takiego jak święto gdzie absolutnie nic się nie robi. To przytłaczające ale jednocześnie od małego jestem nauczona pracy. Tylko za każdym razem jak chciałabym tak cały dzień się zwyczajnie poopierdalać i absolutnie NIC nie robić - przychodzi zajebiste poczucie winy i to tak silne, że nie potrafię go powstrzymać.
To tyle na dzisiaj. Trzymajcie się 🩷
#chudzinka#gruba szmata#aż do kości#bede lekka jak motylek#bede motylkiem#blogi motylkowe#chce byc lekka jak motylek#chudej nocy motylki#nie chce być gruba#będę lekka#jestem motylkiem#będę motylkiem#motylki any#motylek any#lekkie motylki#chudego dnia motylki#jeszcze nie motylek#pamiętnik motylka#motylki#nie będę jeść#nie chce jeść#nie mogę jeść#nie moge nic jeść#lekka jak piórko
31 notes
·
View notes
Text
09.01.24 UTRZYMANIE WAG.I dzień 677. Limit +/- 2100 kal.
Wybrane posiłki:
Nie liczę kalori1 od: 183 dni
Kochani, dziś ostatni wolny dzień i dalej już ruszam normalnie z grafikiem. Chwilę sobie pochillowałam - nie ma co.
***
Jutro moje pierwsze stawanie na w4dze w nowym roku. Zobaczymy co tam się odwaliło od Świąt. Zw@żę się z samego rana. Trzymajcie kciuki.
***
Ale dziś póki co jeszcze trochę w domu i to porobiłam parę fajnych rzeczy. Oczywiście byłam na krótkim spacerku, ale na prawdę krótkim bo pogoda była obleśna. Przygotowałam żarcie na dwa dni. Zrobiłam S. kanapki do pracy i dalej szczury malowałam.
Dziś nie pomagam mojemu małżowi w klubie. Zgłosił się inny kolega (też jeden z założycieli). Dobrze, bo mam zamiar dziś iść wcześnie spać.
***
Ugotowałam też zupę... Nie chciało mi się robić kolażu tym razem. Zupa krem z cukinii z cycem kurzęcym. Będzie opcja przekąskowa na 2-3 dni.
Dziś opcja kolacyjna.
***
Pierwszy raz zauważyłam, że dzień już jest trochę dłuższy. Stare przysłowie głosi: "Na nowy rok dnia przybywa na barani skok" - coś w tym jest.
Btw trochę inaczej umieściłam zdjęcia czy tak jest lepiej czy 3 w rządku - jak zawsze?
Dobrej nocy wam życzę.
21 notes
·
View notes
Text
*ੈ✩‧₊˚༺☆༻*ੈ✩‧₊˚
wtorek, 7 stycznia, 2025
dzisiejszy dzień był całkiem okej. od ostatniego czasu mam więcej siły by wstawać z łóżka, to świetne uczucie, bo wiem, że mam dla kogo wstać.
zapowiada się już świetny weekend, pomijając fakt, że w sobotę idę do pracy, chociaż szczerze mówiąc nie przeszkadza mi to, bo mam plany na sobotę i niedzielę, które wykorzystam jak najbardziej się tylko da.
planujemy z A. wieczór horrorów przy lasagne, chipsach, ciastkach korzennych i picolo o smaku kiwi. nie mogę się doczekać.
mama podsunęła pomysł, że w sumie nasza dwójka, czyli ja oraz A. moglibyśmy zapisać się na siłkę jeden dzień w tygodniu, by chodzić razem ćwiczyć. w sumie niezły pomysł, muszę to z nim obgadać.
dzisiaj w pracy byłam pierwszy dzień, ciężko, syf i smród mnie dobijał doszczętnie, nie miałam siły, ale teraz jestem zregenerowana, chociaż trochę. aktualnie czekam aż A. wróci z pracy, ogarnie się i będziemy mogli się położyć i zagrać kilka rundek w call of duty.
zjadłam w pracy zupkę chińską słodko-kwaśną, kanapkę z camembertem oraz pięć pomidorków koktajlowych, w domu zaś 3 dokładki (i mean trzy łyżki) ryżu z jabłkami, cukrem i śmietaną.
jutro na obiad chińszczyzna której tak bardzo chciało mi się cały tydzień, w czwartek nie wiem, w piątek pewnie cokolwiek, w sobotę lasagne i pewnie coś jeszcze zjemy, więc też spoko.
może dość nietypowe pytanie, ale czy ktoś ma jakiś sposób na krostki, które wyskakują po goleniu bikini? próbowałam różnych scrubów, kremów, ale dalej coś mnie wysypuje, jakieś pro girly tips?? będę wdzięczna…
#bede motylkiem#będę motylkiem#b─öd─ö motylkiem#chce byc chudy#chce byc idealna#chce byc lekka jak motylek#chce byc perfekcyjna#chce byc piekna#chce być piękna#chce być szczupła#chudej nocy motylki#blogi motylkowe#lekkie motylki#motylki blog#motylki any#jestem motylkiem#motylki w brzuchu#chude motyle#chce schudnac#chce czuc kosci#chce schudnąć#chce widziec swoje kosci#chcę widzieć swoje kości#chcę być lekka#nie chce jesc#chce byc szczupla#nie chce być gruba#nie chce jeść#nie bede jesc#nie jestem glodna
20 notes
·
View notes
Text
POSZUKIWANIA
Trafiłaś pod moje skrzydła zupełnie niedawno, ale zmieniłaś wszystko w moim życiu. Miałem Cię traktować wyłącznie jako uczennicę, zachowując dystans. W pracy szło nam nieźle, chociaż nasze spojrzenia często się krzyżowały nie tylko podczas omawiania stanu pacjentów. Prywatnie staliśmy się sobie bliscy, bo zależy nam na ludziach, walczymy o ich życie do upadłego. Jesteś młodą bohaterką, bo nigdy nie zostawiasz nikogo bez pomocy. A ja? Zakochuję się w Tobie z każdym dniem mocniej. Tylko czy to jest możliwe? Czy możemy być razem wbrew innym? Już patrzą na nas z ciekawością, obserwują i chcą nam zaszkodzić. Nie łączymy życia poza szpitalem z zawodowym, staramy się być fair wobec innych. A jednak… Poszukuję pani wspomnianej powyżej. Byłaby to jego młodsza koleżanka, która niedawno pojawiła się w szpitalu, ale od razu zawojowała serca pacjentów i Roya. Bardzo mi na tej postaci zależy, gdyż chciałabym stworzyć ich historię jak najdokładniej. Potrzebuję osoby, która nie ucieknie. Jestem na głodzie pisania, gdyż miałam sporą przerwę od tego typu rozrywki i od niedawna wróciłam (akurat zamknęli ask'a) i bardzo chcę coś fajnego rozegrać.
Wygląd dowolny, ale gdybym miała rzucić jakąś propozycję, byłaby to Sinem Ünsal.
Kontakt poprzez to konto tumblr lub discord: _amarylis
21 notes
·
View notes
Text
zrobię sobie rant po polsku ale głównie wkurwia mnie to jak bardzo anty intelektualny jest teraz internet?? broń cię boże żebyś faktycznie przeanalizował dosłownie jakiekolwiek dzieło sztuki które lubisz, albo nawet jebany teks piosenki bo "co za różnica co autor miał na myśli, wolę to na szybko skonsumować i wypluć 57 trend tego miesiąca bez faktycznego zrozumienia o czym mówię"
i jak ty próbujesz nawiązać dyskusje o danym dziele sztuki bo ci się po prostu podoba albo w jaki sposób wywołuje emocje to za każdym kurwa razem znajdzie się to "nie jest takie głębokie lol może po prostu niektórzy lubią piosenkę" i jakby spoko, myśl se tak, ale dlaczego kurwa nikt inny nie może już być szczery z tym jak się czują w stosunku do jakiegoś dzieła? dlaczego jak mam ignorować wszystko co chce przekazać autor? bo jakiemuś idiocie się nie nie chciało? dlaczego wszystko musi być kurwa kompletnie spłaszczane do najbardziej podstawowej interpretacji, bez zerowej chęci nauczenia się o czymś innym
wiem, że pierdole trochę bez składu i ładu i że to nic nie wniesie, ale potem widzę takie sytuacje gdzie próbujesz w jakiejś społeczności znaleźć osoby z podobnymi zainteresowaniami, ale ta głośniejsza większość praktycznie nigdy nie chce faktycznie zrozumieć dzieła bo analiza cringe, uczucia jakiekolwiek cringe i w sumie wychodzi na to, że równie możesz porozmawiać z kimś kto nie ma pojęcia o czym mówisz bo przynajmniej oni będą chcieli się dowiedzieć odrobinę więcej niż osoba z najbardziej podstawowym zrozumieniem tematu.
wkurwiony jestem, bo przez to coraz częściej łapie się na niechęci do jakiejkolwiek interakcji z ludźmi, co łączy się z brakiem chęci do rysowania ogólnego dla rzeczy które sprawiały mi radość
i tak bardzo jak jestem w stanie przeboleć nwm stranger things czy star warsy bo to duże seriale i są one stworzone przez korporacje na koniec dnia, tak fakt, że to samo dzieje się z artystami jak ethel, hozier czy florence którzy mają dużo do przekazania w tym jak piszą jest o wiele trudniejsze do zniesienia, bo do ich pracy podchodze o wiele bardziej personalnie
nwm rant over, z tematem skończę bo się wypowiedziałem ale nie wiem jak prawdopodobne jest to że narysuje cokolwiek związanego z nią i faktycznie to wstawię tutaj czy gdziekolwiek indziej, tak samo z resztą z jakimiś bardziej personalnymi pracami mam trochę dosyć social mediów jak na teraz
25 notes
·
View notes
Text
19.09.2024
zjedzone : 500 kcal
spalone : 400 kcal
waga : zważe się za 3 dni
Wstałam dzisiaj o 11 ,chciałam jeszcze pospać ,ale mi się nie udało zasnąć.Ogólnie mam problemy ze snem ,zasypiam strasznie późno zazwyczaj o 4 albo wcale i to mnie w cholere wykańcza.Na śniadanie wypiłam kawę z mlekiem ,a później zjadłam jabłko i sałatę ze skyrem naturalnym.Zanim mama wróciła z pracy zrobiłam dwa treningi na ramiona.Gdy przyszła ,chwilę coś tam pogadaliśmy itp Okłamałam mamę , że zjadłam zupę.Jak poszła do swojego faceta to se pojeździłam na rowerku 15 minut. Dzisiaj z ćwiczeń zrobiłam 4 x cwiczenia z yt na brzuch ,3 x na ramiona,1 ćwiczenia na uda i 15 minut na rowerku stacjonarnym. Na kolację zjadłam ogórka i trochę jogurtu naturalnego ,czyli mizerie.Chłopak mamy jedzie w niedziele do domu swojego czyli do niemiec i trochę się boję , że wtedy mama znowu będzie skupiać się na tym czy jem ,bo będzie cały czas w domu. Ja się ciesze ,że wkońcu będzie w domu i będziemy razem spędzać czas ,ale błagam żeby nie pilnowała mnie z jedzeniem. Do szkoły wracamy w poniedziałek.Zważę się w niedziele jak wstane ,po toalecie.
Chudej nocy motylki 🦋
#bede lekka#chce byc lekka jak motylek#bede motylkiem#az do kosci#lekka jak motyl#bede lekka jak motylek#chce byc lekka#lekkie motylki#chce byc idealna#będę idealna#lekkość#lekka jak motylek#motylek blog#chce byc szczupla#chce byc perfekcyjna#nie chce byc gruba#nie chce jesc#chce byc chudy#chce schudnac#chce widziec swoje kosci#nie chce być gruba#nie chce jeść#będę motylkiem#motylki w brzuchu#motylek any#chude jest piękne#chudej nocy motylki#blogi motylkowe#aż do kości#nie bede gruba
34 notes
·
View notes
Text
Trochę mnie nie było, ale się działo. 1. Najpierw w grudniu za drugim razem zdałam prawo jazdy :D Później przywiozłam babcię do nas na święta. Ze znajomymi zrobiliśmy swoją wigilię. No i nadeszły święta, babcia z Krakowa pobyła u babci stąd, zaprzyjaźniły się bardziej, jak zmarli ich mężowie, więc jak babcia przyjeżdża, to nie nocuje u nas tylko u drugiej babci. Sylwestra spędziłam z rodziną, a w czwartek odwiozłam babcię do domu i wróciłam wczoraj wieczorem.
2. Patryk, ten chłopak, którego poznałam na kursie strzelił focha, bo mam plany i będę wyjeżdżać. Trudno. Nie potrzebuję dram. Nie byliśmy ze sobą tak długo, żebym rozpaczała jakoś mocno. Na szczęście nie zakochuje się na zabój od pierwszego wejrzenia, jak moja dobra kumpela. Ta to wylała już morze łez w swoim życiu XD
3. Oboje rodzice mają taką pracę, że czasem wyjeżdżają. Tata ostatnio do Dublina. Mama już jakiś czas nie wyjeżdżała, ostatni raz była na kilka miesięcy w Szwecji, ale to już z 2-3 lata temu. Jest biologiem i chemikiem i czasem jeździ na jakieś badania. Tym razem dostała stypendium na badania na uniwersytecie w Stanach. Już tam kiedyś była, jak miałam 11 albo 12 lat.
Ofc może jechać z rodziną, ale tata pracy nie zostawi, a ja nie przegapiłabym takiej okazji. Pójdę na kurs języka w tym czasie, no i będę się uczyć, bo zostały mi jeszcze 3 przedmioty na ten semestr. Przed świętami udało nam się załatwić wizę i lecimy już we wtorek, żeby zdążyć się jakoś urządzić, bo 13 i ja i mama zaczynamy.
12 notes
·
View notes