#kubek kawy
Explore tagged Tumblr posts
Text
TŁUSTY CZWARTEK 🍩☕
2 notes
·
View notes
Text
꧁𓊈𒆜12.12.2024𒆜𓊉꧂
Zanim przejdę do typowego daily podsumowania, to wyżalę się trochę, bo jestem załamana sobą i dzisiejszym dniem. Dlatego jeśli nie chcesz czytać mojego pierdo-lamento to skipnij aż zobaczysz mój daily tracker 🩷 i potem będzie recenzja batona
Zatem ten dzień był bardzo udany pod względem kcal. Zmieściłam się w przedziale do 500kcal. No i normalnie byłabym zadowolona, to czemu nie jestem? Cóż, pomijając fakt, że dulcobis rozk*rwił mnie w nocy i dodatkowo kopał mnie jeszcze przez cały ranek, pomijając też, że przez to nie spałam od 3 nad ranem... Psycha mi siada jeśli o ed chodzi.
Jak wiecie (a jak nie wiecie to ja wam powiem) - 14 grudnia (czyli za 2 dni) mój brat przyjeżdża do Polski zza granicy na 5 dni. Przyjeżdża on średnio raz na 2-3 lata. W jakimś poście już pisałam, ale raz jeszcze napiszę - ja swojego starszego brata przez większość życia uważałam za autorytet. Doskonały w sporcie, nauczył się trudnego języka, wyjechał za granicę i żyje szczęśliwie. No gdzie jego porównywać do takiego dziadostwa jak ja? I ja wiem, że on nie jest z tych co by srali wyżej niż mają dupy. Ja wiem, że on (chyba) mnie jakąś sympatią darzy, bo jak siedziałam w psychiatryku po pierwszej próbie, to mimo że go w Polsce nie było - dopytywał rodziców zawsze jak rozmawiali. Pierwsze było "cześć" a potem "jak się Gabi trzyma"?
No ale co to ma wspólnego z moim ed? Cóż - moja ocena już przy nim leżała i kwiczała, a jak się zrobiłam ulana jak stodoła to wgl. Ja wiem, że to zabrzmi dziwnie - ale w mojej psychice ja widzę, jak on przyjeżdża do domu i patrzy na mnie z obrzydzeniem. Ja bym tak chciała, aby on był ze mnie dumny. A ze mnie nie da się kurwa być dumnym! Bo z czego? Ja jestem niczym w porównaniu do niego. Dziękuję bogu, że on przyjeżdża bez swojej dziewczyny, bo jakby mnie pierwszy raz na oczy ta biedna kobieta zobaczyła, takiego kurwa gargulca - boże jedyny. Jaki to byłby wstyd dla niego i dla mnie.
Dlatego dzisiaj też po raz pierwszy wyrzygałam sałatkę, którą zjadłam. Nie potrafię wymiotować, ale klęczałam nad tym kiblem póki się nie usmarkałam i przez łzy praktycznie nie widziałam. Dawno nie czułam do siebie takiego wkurwa i obrzydzenia bo coś zjadłam. Właściwie to wyrzygałam nie tylko tę sałatkę, ale i podejrzewam inne rzeczy, które dzisiaj zjadłam. Tak, dulcobis ponownie też wzięłam ale tylko 2 tabsy. Wiem, że mnie rozpierdoli i wiem, że się prawdopodobnie uzależniłam od środków na sranie (boże jak to załośnie brzmi). Wiecie tski ze mnie "gówniany ćpun" badum-tss! (nieśmieszne).
Brzydzę się sobą i do soboty będę jadła minimalnie a od soboty to nie wiem- chyba nic bo mi wstyd nie pozwoli. Ja już tetaz sobie wyobrażam jak on na mnie patrzy - "boże ona tyle zje?"
No ale dość pierdolenia. Więc dzisiaj tradycyjnie: kawa rano, gorący kubek, sałatka i batonik skinny o smaku toffie i mini chipsy. Niby wyrzygane, ale i tak na bank zostało. Cóż, dulco se poradzi. Ale obiecałam @moth-herr że dam recenzję tego batonika.
🍬 Więc batonik jest serio dobry. Konsystencja bardziej ciągnąca się ale nie mordoklejka, taki bym powiedziała - milky way? I podobnie do milky way'a smakuje tbh. Na pewno nie czuć w nim takiego sztucznego badziewia, że wiecie, czujecie że jecie coś "zdrowego". Bo czasem te zdrowe słodycze to nie smakują jak słodycze tylko takie coś co koło słodycza może leżało 2 piętra niżej. Tutaj serio czyć, że jecie batonika. Zwykłego, mlecznego batonika tylko mniej słodkiego. I w takim jednym batoniku wedle opakowania jest 72kcal. I są one w 5-paku. A jeśli o chipsy chodzi to ja nie lubię smaku soli i octu ale mi młoda zaoferowała (bo wredna cholera też nie lubi i zagarnęła se paprykowe) to zeżarłam.
I jeszcze o paście do zębów z wczoraj miałam wspomnieć. Jest "smaczna". W sensie wiele past smakowych (nie miętowych tylko właśnie bardziej owocowych) smakuje jak rzygowiny. Tutaj czuć tę nutkę tej maliny no ale mięta dominuje, jednakże jest chamska. Radzi sobie z przebarwieniami na zębach po kawie/herbacie. Na plus.
To tyle na dzisiaj. Sorki, że z lekka depresyjnie. Zacznę wgl te posty jakoś o stałych godzinach chyba publikować nw o 17-17.30 bo po tej godzinie już się staram nie jeść. Albo 18-18.30. Trzymajcie się, pa 🩷
Leo na pocieszenie bo to cutie-patootie 💙
#chudzinka#gruba szmata#aż do kości#bede lekka jak motylek#bede motylkiem#blogi motylkowe#chce byc lekka jak motylek#chudej nocy motylki#nie chce być gruba#będę lekka#gruba swinia#gruba świnia#jestem gruba#az do kosci#jestem motylkiem#będę motylkiem#motylki any#motylek any#chudego dnia motylki#motylki#nie będę jeść#będę szczupła#będę idealna#jeszcze nie motylek#pamiętnik motylka#lekkie motylki#chude jest piękne#chce widziec swoje kosci#nie chce jesc
41 notes
·
View notes
Text
Nie wiem czy nie zrezygnować z kawy. Z samego rana ją pije to mi wychodzi jakieś 60 kcal bo duży kubek. Ale z drugiej strony to jak ja będę bez niej funkcjonować ? Może poprostu będę pić mniej z rana. Cały tydzień zawalony egzaminami i jeszcze grozi mi pobyt w kocborowie lub srebrzysku.
Kurwa czwarty raz w tym roku XD. Ale nie ma co, nie poddaje się może i chcę się zajebać ale jest nikła nadzieja i będę w nią wierzyć.
Poza tym, kto chce umrzeć jako grubas?
#bede motylkiem#blogi motylkowe#chce byc lekka jak motylek#chudej nocy motylki#motylki any#b─öd─ö motylkiem#ana motylki#anor3c1a#do not eat#jeszcze nie motylek
14 notes
·
View notes
Text
"Ludzie potrafią zmęczyć. A ja nie potrzebuję w swoim życiu emocjonalnych pijawek, żmij, hien, dwulicowców, dręczycieli, szantażystów i podcinaczy skrzydeł. Jestem na takim etapie, że wybieram siebie, spokój, cztery ściany, dobrą książkę i kubek pysznej kawy. Taki swój mały, intymny świat. I co najważniejsze - dobrze mi w nim, przytulnie i wygodnie. Odpoczywam. Niektórzy mówią, że to starość. Ja uważam, że dojrzałość. I rozsądek."
Elżbieta Bancerz
9 notes
·
View notes
Text
Przepraszam, że tak długo się nie odzywałam, ale mieszkam na Dolnym Śląsku przez co była u mnie druga z najsilniejszymi skutkami powódź. Dziś dopiero jak wstałam zobaczyłam, że mam internet (wcześniej go nie miałam) Przez ostatnie 3 dni było fatalnie, nie miałam samokontroli ani prawie żadnego ruchu, ale muszę wziąsc się w garść i to naprawić. Teraz wrzucę wam co jadłam przez ostatnie 3 dni
• 14.09
- Ok. 9 śniadanie- mały banan, połowa jabłka, 2 biszkopty (kawa MOKATE z mlekiem 0,5% a potem szklanka coli 0)
- Miska rosołu z indyka (musiałam zjeść obiad u cioci)
- 2 łyki kawy z mlekiem (kuzynka wlała, mleko 3,2% tłuszczu..)
- Jedno Oreo ok. 15:30 (kuzynka mi dała żebym zjadła bo było to jakieś nowe wydanie z tiramisu)
- Kolacja ok. 19: 2 kanapki z serem i szynką a do tego 5 bardzo małych ogórków i herbata z cytryną (nie wiem czy była słodzona, bo ciocia robiła)
- Przez resztę wieczoru wypiłam jeszcze 2 szklanki herbaty
• 15.09
- Śniadanie: 1 kanapka z salami a 2 z salami i serem + 3 bardzo małe ogórki
- W między czasie piłam herbatę truskawkową (raczej nie słodzona)
- Po 12:00 połowa kiwi
- W między czasie piłam grappę i 4 łyżeczki ciasta
- Ok. 18:20 zostałam sama w domu, nie dałam rady i rzuciłam się na 1 kawałek ciasta..
- Po 21 kolacja: płatki hopki Duo z mlekiem (płatki Duo kulki czekoladowe i białe)
- 3 herbatniki + kilka płatków miodowych
• 16.09 (wczoraj)
- Śniadanie: 1 kanapka z połową serka śmietankowego, salami i serem a 2 z połową serka smietankowego i salami
- 4 herbatniki i 2 biszkopty
- Kolejny kawałek ciasta (mniejszy niż wczoraj, ale nadal)
- Obiad: 1 schabowy, 2 krokmki chleba z serkiem śmietankowym i ziołami + mizeria z 2 ogórków, jogurtem naturalnym na pół z kuzynką
- Szklanka mokate z mlekiem 0,5%
- Połowa jabłka
- Banan
- Kubek herbaty Lipton (2 tabletki słodzika)
- Kolacja: 1 kanapka z salami i ogórkiem + piętka chleba (chleb był świeży i nie krojony dlatego kromka była gruba i dość duża)
Dzisiejszy dzień postaram się wrzucić wieczorem
#aż do kości#będę motylkiem#chude jest piękne#chude motylki#chudego dnia motylki#chudej nocy motylki#chudzinka#jestem motylkiem#lekkie motylki#nie bede jesc#nienawidze swojego ciała#nie chce być gruba#nie jestem glodna#nie chce jeść#nienawidze siebie#chudosc#chudy brzuch#chce byc lekka jak motylek#chudajakmotyl#chude jest piekne
8 notes
·
View notes
Text
09.09.2024
Zjedzone : 600 kcal (warzywa z piekarnika ,dwie kawy z mlekiem,baton proteinowy,barszcz w kubku)
Spalone : 160 kcal
Waga : ?? Kg (jutro się zważe)
Dzień był dosyć trudny dla mnie.W szkole było git ,byłam na korytarzu i na lekcjach z koleżanką ponieważ nie było drugiej (jest chora :( )to siedzieliśmy razem. Byliśmy w sklepie przed szkołą i kupiłam batona proteinowego.Przed szkołą wypiłam kawę z mlekiem i po powrocie też.Fajnie bo od rana było nawet chłodno i czułam klimat jesieni 😍 Jak się malowałam włączyłam sobie muzyczkę typową jesienną. W domu byłam taka zmęczona i nic mi się nie chciało.Jutro jest kartkówka z niemca a ja tylko trochę umiem,miałam się uczyć ,ale mi się tak bardzo nie chciało niby coś tam przeczytałam.Kurwa miałam być bardziej produktywna a chuja wychodzi jak zwykle.Zrobiłam pranie i powiesiła. Na obiad se zrobiłam warzywa z patelni i wypiłam jeszcze jedna kawę. Wieczorem wypiłam kubek barszczu z proszku.Jutro ważenie i zaczynam codziennie dzień produktywnie (przynajmniej się postaram żeby były).Jutro w planach mam zjeść jabłko ,wypić kawę ,kolejne jabłko i skyr waniliowy.
Chudej nocy motylki 🦋
#bede motylkiem#bede lekka#chce byc lekka jak motylek#lekka jak motyl#az do kosci#bede lekka jak motylek#chce byc lekka#lekkie motylki#chce byc idealna#będę idealna#lekka jak motylek#lekka jak piórko#motylek any#motylek blog#jeszcze nie motylek#nie bede jesc#bede piekna#bede idealna#bede perfekcyjna#chcę być lekka#będę lekka#nie chce jesc#nie chce byc gruba#chcę schudnąć#chcę widzieć swoje kości#chude jest piękne#chude jest piekne#chude nogi#chude uda#będę szczupła
17 notes
·
View notes
Text
Day 2: 100/600
Spalone: 453
Napoje: jeden kubek wody, jeden kubek herbaty i jeden kawy.
------ - -- ★ -- - ------
Dziś było mega łatwo.
Pierwszy i ostatni jednocześnie posiłek zjadłam o 15:30. Minimalna porcja spaghetti. Na szczęście po obiedzie od razu to spaliłam, bo byłam na spacerze, więc jestem dziś na minusie z czego baaaardzo się cieszę. Jutro będzie chyba ciężej, bo słyszałam, że na obiad ma być chińszczyzna, a ma to sporo kalorii pewnie ://. W dodatku nie uda mi się tego niestety uniknąć. Ale postaram się zjeść jak najmniej!
Trzymajcie się chudo motylki.
------ - -- ★ -- - ------
#bede lekka jak motylek#nie bede jesc#blogi motylkowe#chude jest piękne#nie chce być gruba#szczupłość#bede motylkiem#nie zawiode any#bede perfekcyjna#chce być szczupła#a4a diet#low cal diet#weight loss diet#ed dieta#diet#ana is my friend#butterfly ana#ana buddie#tw ana bløg#motylki any#gasieniczka#bede lekka#bede piekna#bede idealna#chudosc#chude jest piekne#chudy brzuch#chce czuc kosci#az do kosci#kalorie
10 notes
·
View notes
Text
cześć moje kochane motylki!🦋
chciałabym wam dziś podsunąć moje ulubione mealspo, które ostatnio bardzo często jem.
1. sałatka z ananasem
składniki:
ananas z puszki, mix sałat, papryka, jogurt naturalny, czosnek, cebula.
paprykę, cebulę i ananasa kroicie w drobną kostkę. do miski dajecie pokrojone składniki i sałatę. teraz pora na sos czosnkowy. bierzecie 3/4 (w zależności od wielkości waszej sałatki) łyżki jogurtu naturalnego. dodajecie czosnek i pieprz, mieszacie. wylewacie na wcześniejsze składniki. sałatka jest przepyszna, i bardzo mało kaloryczna. mi wyszło 136 kalorii, a naprawdę bardzo długo trzyma.
2. brokuł gotowany
brokuł gotowany ma tylko 33kcal na 100g, więc jest bardzo niskokaloryczny. sam brokuł bardzo zapycha, możecie dodać do niego np. sałatę, białka jajek, ogórka.
3. ziemniaki gotowane.
wydaje mi się że dużo osób zapomina o nich, a są niskokaloryczne i bardzo zapychają. w 100g ziemniaków jest tylko 66kcal. możecie je zjeść np. z sosem sojowym który też jest niskokaloryczny - 1 łyżka 6kcal, wcale go nie trzeba dużo a daje bardzo fajny słony smak.
4. gorący kubek, kisiel
wydaje mi się że większość osób wie, ale gorące kubki mają bardzo mało kcal a naprawdę mnie dobrze zapychają. tak samo z kiślem, trzeba patrzeć jaki się bierze i wziąć taki który ma bardzo mało kcal po przygotowaniu
5.makaron,galaretki konjac.
makaron i galaretki konjac to super alternatywa na posiłek niskokaloryczny, gdy chce bardzo wam się jeść i nie dacie rady, makaron konjac to dla was zbawienie. jest w biedronce za 5 złotych. niektórym może nie podpaść, bo ma galaretowatą konsystencję która nie każdemu spasuje. ja za pierwszym razem miałam się zrzygać jak go jadłam (brzydził mnie) ale teraz nawet nie myślę, po prostu jem i wyobrażam sobie ze to zwykły makaron.
6.skinnybars
są to batoniki sprzedawane w dealzie, oczywiście nie przypominają za bardzo prawdziwej czekolady ale mają tylko ~80kcal w jednym. kosztują one 6zł, warto mieć chociaż jedną paczkę, kiedy zachce wam się jeść słodkie, jest dużo lepszy niż zwykły baton który ma ok. 150/200kcal w porcji.
na koniec ode mnie: pamiętajcie o piciu dużej ilości wody oraz kawy. obie bardzo zapychają, tak że się nie chce jeść. również chrom i błonnik dobrze działa, błonnik - zapycha, a chrom - sprawia że nie macie ochoty na słodkie, mniejszy apetyt
trzymajcie się chudo!
🦋
#ana miaa#aż do grobu#aż do kości#bede motylkiem#aż do śmierci#chce byc lekka jak motylek#tw ana bløg#motylki any#jestem gruba#tw ed ana#mealspø#mealsp0#tw skipping meals#mealspo#low cal meal
7 notes
·
View notes
Text
we wtorek sie waze dzis sie warzylam i bylo w miare okej!! niestety po tym dostalam porannego binge ale juz nic nie zjadlam i pije sobie tylko wode!
ogolnie w sumie ciesze sie ze tu trafilam bo zaczelam pic coraz wiecej wody. kiedys nie pilam w ogole nic przez caly dzien tylko kubek kawy a teraz kawka i kilka bidonow okolo 400 ml. naprawde sie lepiej wtedy czuje i jak nie pije to juz czuje ze potrzebuje sie napic!!:o
do 6 lipca dalej chce miec 4 z przodu, we wtorek bede sobie cwiczyc bo mama ma prace lub jak bedzie ladna pogoda to sobie pospaceruje bo ja naprawde psychicznie nie mam sily na cwiczenia.
fast mi sie konczy przed 12 ale chce go dotrzymac do 18 i wiecie po 18 nie chce jesc i probuje sie tego trzymac....w srode dluzej pospie, ogarne sie, moze sie spotkam z przyjaciolka i wtedy najwczesniej zjem!!
btw bardzo polubilam pisanie takich dluzszych postow gdzie mam kilka tematow nawet jak nikt tego nie czyta<3
#gasniczka#nie chce jesc#chce byc idealna#motylki any#chudej nocy motylki#chude jest piękne#nie chce być gruba#chce byc lekka jak motylek#chce widziec swoje kosci#nie bede jesc#tw ana bløg#ana is my friend
14 notes
·
View notes
Text
15.12.2023r.
W tym poście chciałabym opisać rzeczy, które najczęściej jem i dlaczego, może kogoś zainspiruje.
Herbata - najbardziej lubię malinową i wszelkiego rodzaju zielone herbaty (podobno są dobre na metabolizm) mają znikome ilości kcal, lubię się nimi zapychać, żeby nie czuć głodu.
Kawa - gdy człowiek nie ma energii tylko kawa może go postawić na nogi, oczywiście tak jak herbata bez cukru.
Mleko migdałowe - ma bardzo mało kcal, idealnie nadaje się do wypieków i do kawy, nie potrafię jej pić bez jakiegokolwiek mleka.
Barszcz czerwony - jeden kubek ma ok. 50kcal, ale dla mnie liczy się tylko to jak smakuje, zależy mi żeby był taki ostrawy i wręcz palił w przełyk. Lubię do niego dodawać grzanki, czyli po prostu suchy chleb.
Żurek - pyszny i ma mało kcal, najlepszy jest z jajkiem
Jajka - jajka mają dość mało kcal, a samo białko bardzo malutko
Wafle ryżowe - w czekoladzie, z karmelem czy zwykłe, to po prostu moja miłość
Ptasie mleczko - jeśli już o czekoladzie mowa, kocham ptasie mleczko, nie wykluczam wszystkiego z diety, żeby nie mieć napadów, a ptasie mleczko dodaje do wszystkiego
Kasza manna - jedna porcja ma ok. 50kcal i można do niej dodać WSZYSTKO (między innymi ptasie mleczko) ostatnio jem ją codziennie z owocami
Gruszki, mandarynki i jabłka - mało kcal, bardzo je lubię
Jogurt naturalny z cynamonem - może uznacie mnie za dziwną, ale cynamon pasuje do WSZYSTKIEGO
Przyprawa do piernika - nie jest tak uniwersalna jak cynamon, ale można ją dodać w małych ilościach np. do owsianki razem z cynamonem
Makaron/ryż z pieprzem - po prostu co tu dużo mówić, trochę makaronu czy ryżu i pół kilo pieprzu, żeby paliło
Musy owocowe - nie najesz się nimi za bardzo, ale lubię dodawać je do kaszy manny
Ziemniaki i banany - mają dość dużo kcal, ale szybko nasycają
Bob snail - każdy zna, niskokaloryczna przekąska
Brokuły - mało kcal, kocham to jak smakują
Papryka - dawno nie jadłam, a bardzo lubię, smaczna i mało kcal
Ogóreczki - czyli mój must have, więcej kcal spalę jedząc je niż one mi dostarczą
Marchewka - chrup chrup jestem królikiem na diecie
Wszystkie "liściaste" rzeczy - szpinak, sałata itp. mają mało kcal
Cola zero - kto jej nie lubi?
Owsianki - dużo kcal, ale od zawsze je lubiłam i można do nich dodać wszystko, tak jak do kaszy manny
Budynie na wodzie - lubię maczać w nich owoce, najlepszy jest słony karmel
Skyry - w sumie nie wiem czemu, ale z owocami są spoko
Płatki kukurydziane - jak się je doda do jogurtu/skyru to fajnie chrupią
#ana trigger#anablog#ana bllog#bede motylkiem#blogi motylkowe#lekka jak motyl#motylki any#tw ed diet#ed not ed sheeran#motylek any#mealspø#mealspo#mealsp0#ed meals#ana meal#motywacja#jestem motylkiem#lekka jak motylek#będę motylkiem#motylki#bede lekka jak motylek#blog motylkowy#chce byc lekka jak motylek#dieta motylkowa#diety motylkowe#motylek blog#motylki blog#chce byc szczupla#nie chce być gruba#chce byc idealna
26 notes
·
View notes
Text
24.01.
✩ Zjedzone: ✩
high protein mus brzoskwinia-jabłko - 189 kcal
pierniczek ~ 50 kcal
konjac noodles - 24 kcal
hortex warzywa na patelnię z przyprawą orientalną - 158 kcal
inka ożeszkarmel o smaku orzeszków ziemnych - 22 kcal
gorący kubek pieczarkowa z grzankami - 65 kcal
Razem: 507 kcal
✩ Trening: ✩
17096 kroków (spalone 626 kcal)
hiit workout 10 min
To był strasznie męczący tydzień, dzisiaj już myślałam, że nie wyrobię i w szkole na angielskim o mało się nie poryczałam, ale sorka jest przekochana i jak to zauważyła to postanowiła mi dzisiaj darować i zrobiła luźną lekcję (mam indywidualne). Przyszła też wicedyrektorka, zrobiła mi kawy, dostałam też tego pierniczka (głupio było odmówić), na szczęście był mały, więc nie sądzę, żeby miał więcej niż 50 kcal) i tak siedziałam z sorką i wicedyrektorką przez godzinę, gadając o wszystkim i o niczym. Nie wiem, miłe to było, jeszcze mówiły mi, żebym się tak nie stresowała, bo nie ma czym, a ja i tak dobrze sobie radzę.
W ogóle cieszę się bardzo, bo na Mystic Festival przyjadą m. in. King Diamond i W.A.S.P., a to jedni z moich ulubionych wykonawców, także zajebiście, że będę mogła ich na żywo zobaczyć. Jednak serio poszczęściło mi się z datą urodzenia, bo Mystic wypada w moje urodziny, więc wyjazd jako prezent mam już zagwarantowany, a to, że w zeszłym roku osiemnastkę spędziłam na koncercie Megadeth, do dziś mnie jara XD Niesamowite to było, zajebiste doświadczenie.
#chce schudnac#nie chce jesc#tłusta świnia#tłuścioch#gruba świnia#muszę schudnąć#chce byc lekka jak motylek#chcę widzieć swoje kości#nie jestem głodna#nie mogę jeść#pragnę chudości#nie chce jeść#chcę być lekka#chcę schudnąć#nie jestem glodna#tw ana bløg#tw ed ana#tw restriction#jedzenie#kalorie
3 notes
·
View notes
Text
Walka o życie [sic!]
Wypiję sobie jeszcze kubek kawy (drugi tego dnia) i wskakuję na bieżnię. To będzie dziś drugi trening, podobnie jak wspomniana kawa. Niestety, nie udało mi się przedreptać godziny za jednym zamachem… To jest na razie niezbyt osiągalne marzenie. Ale ufam, solidnie ufam, że pewnego pięknego dnia osiągnę swój cel.
Ale nic straconego, pewnego dnia to się uda! Liczy się to, że nie dostaję zadyszki po treningu trwającym piętnaście minut. No i chodzę przy znacznie większej prędkości niż jeszcze kilka miesięcy wstecz.
Muszę jednak uważać, żeby się nie przeforsować; jak to powiedział Radek (mój Mąż), nie mogę zbytnio szarżować. ;) Wiem, że chciałabym uzyskać efekt jak najprędzej, ale nie od razu Kraków zbudowano, jak to się powszechnie mawia.
Potrzebuję czasu, czasu i jeszcze raz czasu. Obiecałam sobie i moim najbliższym, że stracę na wadze do Bożego Narodzenia. Tak, w Święta chcę ważyć minimum dwadzieścia pięć kilogramów mniej! Chcę też zadziwić mojego ginekologa. Wszystkim moim lekarzom chcę udowodnić, że jednak jestem silniejsza od otyłości.
Czyżby padał deszcz? Nie chcę, aby mój dzisiejszy spacer z kijkami licho wzięło! Cóż, klimat rządzi się swoimi prawami… Jeśli nie zdołam wyjść z domu, to poćwiczę dłużej na bieżni.
No i wciąż uważam na to, czym raczę swój żołądek. Stosowanie głodówek nie ma większego sensu, bo trudno wytrzymać dłużej na takiej diecie. A przecież chodzi o to, że efekt odchudzania był trwały. Nie chciałabym, aby dopadł mnie efekt jo-jo.
Spokojnie, nie muszę się spieszyć. Nie forsuję się zbytnio, a udało mi się zrzucić już dwa kilogramy (w ciągu kilku dni). Postanowiłam, że odzyskam zdrową, estetyczną sylwetkę do przyszłego lata.
Niestety, mam dużo do stracenia - ponad czterdzieści kilogramów! Ale nie zamierzam się poddawać. Wygram, wykorzystam tę drugą szansę!!! Osiągnę cel, nawet jeśli będę zmuszona iść po trupach. ;)
Dlatego też kończę tę gadaninę i idę coś przekąsić. Coś zdrowego, oczywiście.
Mmm… Eliminacja cukru z diety ma kolejny plus: przestały boleć mnie zęby. Być może uda mi się ominąć zbliżającą się wizytę u dentysty? Nie mam zbytniej ochoty siadać na fotelu dentystycznym…
Jeśli jednak ząb zaprotestuje, wybiorę się do lekarza. Kto wie, czy zębisko nie zaatakuje w najmniej spodziewanym momencie? Nie chciałabym skończyć na pogotowiu dentystycznym!
Chciałabym prowadzić tego bloga po to, aby zyskać dodatkową motywację do walki z nadmiarem tłuszczu. Na pewno nie zaszkodzi mi, gdy będę opisywała tutaj moje zmagania z otyłością olbrzymią. Myślę, że dzięki tej dokumentacji nie poddam się i konsekwentnie będę brnęła do celu! I nic, nic, nic mi w tym nie przeszkodzi. Utrata nadmiernej wagi jest teraz dla mnie PRIORYTETEM.
Okej, na razie tyle. Żeby nie robić z gęby cholewy, wrzucę coś lekkiego na ząb i idę podreptać.
#odchudzanie#dieta#sport#trening#zdrowa żywność#fit#fitness#redukcja#motywacja#zdrowe jedzenie#zdrowie#zdrowe odżywianie#będę szczupła#nordic walking#siłownia#bieżnia#spacery#silna wola#smukła sylwetka
6 notes
·
View notes
Text
꧁𓊈𒆜27.12.2024𒆜𓊉꧂
Ej, nie jest źle. Powiem wam, że myślałam, że po tych świętach na wadze mi wypier*oli jak koryto Wisły na wiosnę a tutaj wychodziłoby na to, że nie najgorzej - 93.81kg czyli "ch*jowo ale stabilnie" bym powiedziała. Wgl. dzisiaj wszedł "f@st" bo zjadłam 3 mandarynki eliminując ich populację w domu do 0 oraz wypiłam gorący kubek no i standardowo hektolitry herbaty i kawy.
Liczba kcal zjedzonych na dzisiaj to zatem: 173kcal
To już końcówka roku, dajecie wiarę? Też wam tak szybko zleciało? Mnie bardzo szybko nawet zbyt szybko mogłabym rzec. Macie plany na Sylwestra? Obchodzicie czy nie? Ja wam się przyznam, że nie obchodzę od kilku ładnych lat. Co się wybawiłam - to moje, ale teraz jedynie sobie popatrzę na fajerwerki z okna. Nie jestem fanką fajerwerków bo dla mnie marnowanie hajsu na 2 sekundy kolorowych światełek. Mój pies mam totalnie w*jebane na to, ale pies sąsiada o mało pi*dolca nie dostanie i potem całą noc japę piłuje. No i też fakt, że nowy rok nadchodzi a stary się kończy mnie mało obchodzi, bo co to mi w życiu zmienia? Nic. C. już wrócił od rodziny i tak gadaliśmy o Sylwestrze. Zgodnie postanowiliśmy to j*bać i posiedzieć u niego na chacie i pooglądać z okna fajerwerki innych o północy, stuknąć się kieliszkiem a potem obejrzeć anime. Tak wciągnęłam go i sama też zaczęłam znowu oglądać, a "animizację" mojego chłopa postanowiłam zacząć od klasyków studia Ghibli. W planach min. "Księżniczka Mononoke" (mój faworyt).
Być może zabrzmię tutaj jak niewdzięczna p*zda ale na święta od swojego brata i jego żony dostałam prezent tak bardzo na odpi*rdol że aż mi się przykro zrobiło. Tak, zawsze mogłam dostać - nic. Ale fr kiedy coś komuś dajesz, to chyba minimalnie starasz się aby to było związane z jego zainteresowaniami. Ja kupowałam prezenty od wakacji na promkach aby każdy dostał to, co go interesuje. Np. brat z Japonii dostał figurki funko ulubionych postaci z anime, siostra zestaw herbat bo to herbaciara i kocyk, brat i bratowa dostali gadżety z Assassin's Creed bo tak jak ja - bardzo lubią te gry. A co ja dostałam? K*rwa bratowa wręczyła mi puzzle dokładnie takie same, jakie dostałam rok temu. Bo zapomnieli, że już mi takie dali oraz...dwie książki które były tanimi pornosami. Dosłownie coś na wzór 50 twarzy Grey'a bo to gówno Blanki Lipińskiej. Ja nawet nie lubię takich książek, moje półki są wypełnione fantasy i horrorem więc...k*rwa już jak pomysłu nie mieli to głupie 20zł byłoby git. Ja wgl. jestem zwolenniczką dawania pieniędzy bo każdy wyda na co chce. A ja mam wrażenie, że tak na odpi*rdol mi to dali. Jeszcze bratowa mi wręczyła te pornosowe książki ze słowami "może cię zainspirują". Kurwa do czego? Do pójścia pod latarnię? XD Postanowiłam, że w przyszłym roku będę wredną pizdą i też dam coś na odpierdol. K*rwa najtańszy kubek z Pepco.
Ale ja sobie to zrekompensowałam i zamówiłam funko pop Wolverina i Beetlejuice xD
Zrobiłam porządki w telefonie i wygrzebałam zdjęcia które dodam na podsumowanie tegoroczne, ale do tego jeszcze parę dni. Teraz tak patrzę na półki na książki i stwierdzam, że przydałby mi się większy regał, ale na razie jestem spłukana... (remont łazienki znacząco moje konto uszczuplił).
I to tyle na dzisiaj. Mam nadzieję, że u was wszystko ok i czujecie się dobrze. Trzymajcie się ❤️ Night-Night Jackman:
#chudzinka#gruba szmata#aż do kości#bede lekka jak motylek#bede motylkiem#blogi motylkowe#chce byc lekka jak motylek#chudej nocy motylki#nie chce być gruba#będę lekka#chudego dnia motylki#gruba świnia#jestem gruba#gruba swinia#jestem ulana#ulana swinia#ulana szmata#ulana kurwa#będę motylkiem#motylki#jeszcze nie motylek#lekkie motylki#motylek any#motylki any#pamiętnik motylka#nie będę jeść#nie chce jeść#nie moge nic jeść#nie mogę jeść#musze schudnac
52 notes
·
View notes
Text
Kontrola wraca
Rano o 8 wleciał duży kubek kawy a teraz o 13 gorący kubek żurek z grzankami. Łącznie około 100 kalorii
#bede motylkiem#blogi motylkowe#chce byc lekka jak motylek#chudej nocy motylki#motylki any#ana motylki#anor3c1a#b─öd─ö motylkiem#do not eat#jeszcze nie motylek
10 notes
·
View notes
Text
chat myślicie że kolejny kubek kawy mnie naprawi?
2 notes
·
View notes
Text
Cześć
Rano, gdy się obudziłam już czekało na mnie zlecenie. Poleżałam jeszcze godzinkę, gdy zadzwonił Szef z informacją, że jakby co ładunek na mnie czeka i mogę sobie podjechać wcześniej, jeśli tylko chce. Jasne, że chciałam. Wizja darmowej kawy i wcześniejszego zjechania na parking przemawiała na korzyść tego pomysłu. Podjechałam, zameldowałam się i uderzyłam pod rampę.
Wzięłam ze sobą Behawiorystę Remigiusza Mroza i uzbrojona w kubek poszłam do Akwarium.
Po jakiejś pół godzinie wywaliło prąd na Amazonie xD gdy udało im się włączyć go ponownie to zabrakło wody. Popatrzyłam się na jednego z pracowników w kantynie i z uśmiechem powiedziałam „Widzę, że się rachunków nie opłaciło to Wam odcinają media”. Z jeszcze szerszym uśmiechem od mojego potwierdził i dodał „To jeszcze tylko pijanego kierowcy i pożaru brakuje”.
Gdy oznajmiono koniec działań magazynowych czym prędzej uciekłam stamtąd bo znając moje szczęście pewnie wywaliłby znów prąd i utknęłabym tam na dłużej. O ile bramy można otworzyć ręcznie tak już komputer nie odbije mojej przepustki bez prądu a bez tego ochrona nie wypuści z obiektu.
Wyjechałam na autostradę mając 1100 km do celu. Kierunek „dalekie Niemcy” czy tzw Zagłębie. Lubię tam jeździć prawie tak samo jak Anakin lubi piasek. Czyli wcale.
W międzyczasie pogadałam trochę z przyjacielem bo on również ten tydzień walczy za dnia. Po ujechaniu czterech i pół godziny zrobiłam sobie wymaganą 45 min przerwę. Później pojechałam na pompę zalać paliwo. Tankuje sobie w najlepsze obserwując jak z dystrybutora leje się ropa niczym krew z dupy, gdy słyszę „Hello!”. Podnoszę wzrok a tam kurwa murzyn macha kartą płatniczą. No i se myśle „No a jak! Zaraz będzie próbował mnie opierdolić jak to mają w zwyczaju Cyganie”. A on do mnie po angielsku czy tą kartą tu zapłaci za tankowanie bo ewidentnie ma kartę paliwową owego dyskontu, ale za chu chu nie działa w automacie. Ja na niego patrze jakby mu druga głowa wyrosła. Patrze na niego, patrze na kartę i mówię „Tak. Zatankujesz tutaj, ale musisz przeparkować się pod inny dystrybutor. Te tutaj honorują tylko karty E100 a ty masz Citronexa. Wycofaj sobie i pojedz kawałek dalej”. Podziękował serdecznie i poszedł sobie. Patrze a on cofa ciężarówką na polskich blachach… Świat się kończy. Ja rozumiem. Ukraińców, Białorusinów czy Tajlandczyków czy tych No jak im tam… Tych z Kirgistanu bo takich to już za sterami ciężarówek na polskich numerach widziałam… Ale murzynów? Jeszcze rozumiem, że te +/- kilkanaście/dziesiąt jakaś Polka zaszła podczas pracy na zmywaku z Czarnym w ciąże i mamy Polskiego Opalonego, ale ten to był na bank z Afryki. Nie wiem czemu, ale bardzo mnie rozmawiało, że masz rodzimy dziad trans znalazł sobie murzyna do pracy xDDDD Zaczęłam kisnąć podczas tankowania i już nie przeszkadzało mi niskie ciśnienie w dystrybutorze ani pieprzony upał.
Gdy wjechałam do Niemiec zaczęła się walka o przetrwanie. Na szczęście byłam na łączach z przyjacielem póki jego córa nie zadzwoniła. Ja zaś zjechałam na parking bo nadszedł czas mojej wizyty u pani psychiatry.
Powiedziałam jak się czuje. O moich koszmarach, ciągłym podkładaniu sobie samej mentalnych min tudzież nogi. O pogorszeniu się samopoczucia. O uczuciu, że zjebałam. Zaprzeczyła bym zjebała. Utwierdzała mnie w przekonaniu, że jestem dzielna, że walczę i poczyniłam duże postępy. A ta chwilowa regresja nie jest moją winą. Zwiększyła mi dawkę leków na rano i wieczór. Porozmawialiśmy sobie, popłakałam się, pośmiałam. Pani doktor powiedziała, że mam symptomy PTSD. Zaleciła bym pomyślała o terapii bądź chociaż o wizycie u psychologa chociaż raz na miesiąc bądź dwa. Powiedziałam jej, że krucho u mnie z kasą stąd moje pójście do pracy. Poradziła bym mówiła o swoich problemach z bliskimi. Zapewniła mnie, że nie jest to narzekanie bo wie, że staram się być pozytywną osobą a nie marudą. Powiedziała, że takie wałkowanie jakiegoś bolesnego tematu do porzygu jest formą autoterapii i sama z takiej nieraz korzyta. Jest to normalne. Obiecałam się, że postaram się więcej mówić o tym co mnie boli i uwiera zamiast udawać, że jest dobrze bądź milczeć. Również postaram się nie być tak krytyczna i destrukcyjna wobec siebie.
Wciąż walczę
Półtorej godziny przed końcem czasu jazdy zaczęłam już zjeżdżać na każdy parking. Oczywiście brak miejsc. Jak już zapewne nieraz wspomniałam: w Niemczech po 18 cudem jest znalezienie miejsca parkingowego. Stanęłam na przy autostradowej stacji paliw na autostradzie numer 38. Na poboczu, ale za to jest to eleganckie miejsce. Nikt mnie nie zablokuje i nikomu nie powinnam przeszkadzać (chyba, że na parking zajadą gabaryty wtedy może być mały problem). Jest sucho zatem pozwoliłam sobie tak stanąć. Gdyby padało takie miejsce szybko mogłoby stanąć się pułapką.
Wzięłam leki, zjadłam trzy placki z cukinii (cały mój posiłek dzisiaj) i zaraz kładę się spać. Jutro pewnie po rozładunku już mi nic nie dadzą. Najwyżej poproszą bym podjechała gdzieś bliżej pod jakiś Amazon.
Strasznie mnie dziś suszyło. Wypiłam 2x1,5 l wody i pół litra kawy z mlekiem. Jednak dzień nie był zły. Zawsze czuje się podle przed wizytą u pani doktor, ale już po dużo lepiej. Z reguły następne kilka dni a nawet tydzień utrzymuje się dobry humor. Zobaczymy jak będzie tym razem i jak zareaguje na większą dawkę antydepresanta i antylękowej tabletki. Na szczęście te leki nie otępiają reakcji i mogę bezpiecznie je łykać będąc za kołkiem
15 notes
·
View notes