#telefonem
Explore tagged Tumblr posts
fotograffx · 2 years ago
Photo
Tumblr media
#sokolica #pieninymountains #hdr #landscape #landscape #telefonem #motorola #raw #można #photography #winter #montains #poland (w: Sokolica (Pieniny)) https://www.instagram.com/p/CpkhrJfIsSm/?igshid=NGJjMDIxMWI=
2 notes · View notes
punk-in-metal-detector · 1 year ago
Text
Nevím jak je na tom se sněhem zbytek republiky ale jako člověk z Vysočiny musím uznat, že si nevzpomínám, kdy naposledy napadlo tolik sněhu
(doufám že nikdo z vás není ten borec, co hraje geoguesser a já se teď omylem nedoxnu)
Tumblr media
Ale tohle je prostě šílený, stejná vrstva drží i na větvích listnatých stromů, z okna pokoje přes korunu stromů nevidím ven jak moc je obalená sněhem.
115 notes · View notes
nietopesz · 2 months ago
Text
Tumblr media
to pytanie kiedy próbuję coś znaleźć wprawia mnie w nieracjonalną wściekłość
0 notes
lieselotte-sky · 5 months ago
Text
Kristova noho, tohle je sen každého hipstera >__<. A k dovršení děsu je to ještě MFT >__<. To doporučím známému s tím, že mu to půjde k plnovousu :3
Bože to je něco jak nu metalista v Hodně Civic, to se nedá :3 :3
0 notes
neine · 2 years ago
Text
We could run away together!
Wallpapers under the cut
Tumblr media Tumblr media
nagrałem to telefonem nasa uwierzcie mi
555 notes · View notes
grubymotyl-3-k · 7 months ago
Text
Hejcia motylki, wiecie co, nie rozumiem osób które co chwilę narzekają że są grube i brzydkie a zamiast wziąć się za siebie to wpierdalają i nic nie robią cały dzień. W sensie powiesz jej że jest śliczna to ona od razu że "nie nie, jestem gruba, brzydka weź, ochydna jestem." Ale zamiast coś z tym zrobić to wpierdala 3 tys kalorii dziennie i siedzi na dupie z telefonem, a z domu wychodzi raz na ruski rok. Dziewczyno skoro jesteś taka ochydna to weź się za siebie. Sory no ale jednak wkuriwa to.
58 notes · View notes
motylekjulaa · 13 days ago
Text
02.02.2024
zjedzone : 600 kcal
spalone : nie wiem
waga : narazie nie mogę się zważyć ale postaram się jutro
Ogólnie noc była okropna, co chwilę się budziłam a o 7 przylazł kolega mojej mamy oczywiście pijany i spał u nas a mama miała na 8 do pracy. Spałam do 13 i jak wstałam zrobiłam sobie klasycznie kawę z mlekiem. Później zjadłam kanapkę z masłem orzechowym 💀 Kurwa tak mnie kusi te masło orzechowe, że naprawdę wkurza mnie to, że mama jak się kończy kupuje nowy słoik. Schowam do szafki żeby go nie widzieć, bo naprawdę. Zjadłam późnym popołudniem fasolkę szparagową z patelni bez niczego. Ciągle marudzę, że nic nie robię zamiast poćwiczyć, posprzątać albo się pouczyć lub cokolwiek produktywnego to ni chuja leże na dupie z telefonem. Brak mi motywacji do czegokolwiek , wstyd mi to mówić ale nawet nie mam siły się umyć. Nie wiem od jutra robię zasadę jak wstanę nie mogę użyć tel do 23 minut i ogólnie ograniczyć telefon i skupić się na sobie. Jutro jeżeli nie pojedziemy z mamą do babci ale szczerze chce bardzo do niej jechać, bo dawno jej nie widziałam to posprzątam w łazience. Miałam dzisiaj poćwiczyć i co kurwa oczywiście nie poćwiczyłam. Jezu mam siebie dość nie dość ,że jestem grubą świnią to w dodatku leniwą.
chudej nocy motylki 🦋
Tumblr media Tumblr media
22 notes · View notes
morti0re · 2 months ago
Text
videl jsem na autobusovym nadrazi dite s telefonem vetsim nez jejich vlastni oblicej. nevim jak popsat tenhle pocit, ale nejbliz to asi bude ,,ukrutnej hnev”
34 notes · View notes
motylekjuli · 3 months ago
Text
Bilans 4.11
Zjedzone : 232
Spalone w krokach : 317 ( trochę ponad 15 k kroków !! )
Bilans : dokładnie nie wiem, ale w przybliżeniu - 150, bo jeszcze inne aktywności poza krokami, ale spalonych kalorii z tego nie liczę
I zobaczcie na to, ramiona to chyba moja ulubiona część ciała, doslownie widać mi te kości jak coś trzymam czy np. myję ręce 🫂 zrobiłam dla was zdjęcie, nie wiem czy będzie widać to tak jak jest naprawdę, ale serio kocham ten widok..
Tumblr media Tumblr media
Bmi : 14.1 ( chyba ) wzrost : 164 waga : 38 lub mniej, nie wiem bo nie mam wagi w domu, ponieważ rodzice ja wyrzucili jak dowiedzieli się o chorobie, a na tej terapii gdzie jestem ważona chodzę się ważyć z telefonem, żeby nie skierowała mnie do psychiatryka, wiec ta waga jest większa ( z telefonem i 2 warstwami ubrań mam 38.2kg )
Powodzenia jutro motylki, trzymajcie się chudo.
26 notes · View notes
nbelcik · 1 year ago
Text
Nie, nie bój się samotności. Nie przerażaj się cichym telefonem ani brakiem kogoś na wyciągnięcie ręki. Jedyne czego powinieneś się bać to życia bez polotu. Dni bez tęsknoty. Wieczorów bez namiętności. Związku bez kochania.
-N.Belcik
119 notes · View notes
ordinaryspace · 4 months ago
Text
04.10.2024r.
z racji, ze bylam u dziadkow nie bylam w stanie zrobic zdjec tego co jadlam, dlatego zrobie po prostu sam bilans.
mysle, ze nie przekroczylam wiecej niz 700k
a nawet chyba sie zmiescilam do 400-500, ale liczylam wszystko na oko + zawyzone na wszelki wypadek…
zjedzone ≈ 450k? (na oko, zawyzone)
spalone ≈ 270k (myslalam, ze spale wiecej..)
wypite ≈ 1,7L (pewnie jeszcze cos dopije)
ale z lepszych wiadomosci, przyszedl mi dzis zegarek! moze lepiej mi bedzie sie obliczalo kroki bo jednak nie wszedzie chodze z telefonem…
wiecej nie bede pisac, bo nie mam co
chudej nocki motylki🤍
27 notes · View notes
zjeba-am · 1 year ago
Text
Witajcie motylki, ferie w miałam załamanie nerwowe i chciałam się zabić ale byłam zbyt leniwa by kupić jakieś tabletki a nie chciałam się wieszać i podcinać żył/gardła by zaoszczędzić widoku rodzicą, oraz mam coś nie tak z telefonem jest wykrzywiony i nwm kiedy pójdzie do naprawy, w ferie miałam gdzieś Ane(przepraszam Ano wybacz mi, to się więcej nie powtórzy) ale żyje jakoś, wszystkie osoby z klasy mają mnie gdziś i nie odpowadają mi nawet moje przyjaciółki z klasy ale dobra rzecz mam motywację do chudnięcia może jak schudnie to będą że mną gadać i mi odpiszą(mam nadzieję)
Chudej nocy motylki
~Miko
62 notes · View notes
presleyowa · 2 months ago
Text
Sobota....
Standardowe 'swieta, swieta i po swietach'. W tym roku zero atmosfery, zero przygotowan, zero oczekiwan. Ledwo udalo sie postawic choinke. Swieta spedzone kolejny rok poza domem, czy bylo warto? Troche tak i troche nie. Moja matka jak zwykle zarobila sie na swieta, nie mial kto jej pomoc czy wyreczyc. Sama od 10 lat powtarza ten sam blad. Widze po Waszych wpisach, ze duzo swiat jest dzielonych na dwa miejsca, przygotowania sa dzielone, ale nie w jej przypadku. Na jej miejscu dawno bym juz temat olala, skoro inni ja olewaja. Koniec koncow, nie mialam oczekiwan, nie bylo przygotowac, nie bylo rozczarowania.
Kolejny rok relacja z K. jest ciezka. Mysle, ze kryzys jest dobrym okresleniem tej sytuacji.
Byc moze przez prace z domu, albo starzenie sie, ale doszlam do wniosku, ze ludzie zachowuja sie jak dzicy lub gorzej od zwierzat. Bylismy na platnym koncercie w kosciele. Przed nami siedzi rodzinka zza wschodniej granicy-on, ona, kolejna ona i mlody. Rozumiem, ze ktores z nich jest fanem muzyki klasycznej, inaczej jaki bylby sens przyjscia na koncert. Rozumiem tez, ze jako rodzina znaja swoje mozliwosci, nawyki itp.
Caly koncert mlody szeptal miedzy jedna a druga. Pst-pst-pst i pst, glowa mu lata jak na meczu tenisowym. Do tego szelest kurtki ortalionowej przy kazdym obrocie- szszsz i szszsz. I tak siedza we trojke, trajkocza i szeleszcza. Po kazdym utworze mlody dochodzi do wniosku, ze musi byc ostatnia osoba, ktora klaszcze. Stad jest klap-klap-klap, 2 sekundy ciszy i KLAP ze strony mlodego na caly kosciol, i szszsz i pst-pst w strone matki, ze znowu mu sie udalo. Ktos z dalszych rzedow sie wkurwil i zaczal klaskac po nim, po czym on znowu, ktos znowu, on znowu, ktos znowu. Co za cyrk. Probuje ignorowac, ale moj mozg juz nie jest w stanie zniesc tych dzwiekow. Zaczynam sie rozgladac po kosciele, a kazdy jak nie selfie, to nagrywa telefonem kilkanascie minut, co sie bede gapic na cudze nagrania. Zamykam oczy, a pst-pst i szszsz tylko sie nasila, czuje sie jak w Dniu Swira. Kiedys bym zwrocila uwage, ale raz tak zrobilismy i reakcja byla 'przeciez to dziecko, co ja mam zrobic', to odpuscilismy. Moze dlatego takie ogolne chamstwo i brak kultury sie szerzy. Rozumiem, ze mlodego rozpiera energia, ale wtedy nie bierze sie go na koncert, tylko stoi pod budynkiem, a mlody robi kolka dookola kosciola i wyladowuje energie. Wiem, zaczynam zrzedzic jak stara baba, ale chamstwo i brak kultury to juz zbyt wiele. Matka, poniewaz staremu nawet powieka nie drgnela, chyba wie, jak powinno sie zachowywac na koncercie i powinna mu to przekazac, ale po co mlodziez stresowac.
Ide wypic kolejny kubasek herbaty i zaszyc sie pod kocem. Jeszcze kilka dni odpoczynku.
12 notes · View notes
jazumst · 3 months ago
Text
Figuranci
Żeby Was... Miałem się wcześniej położyć, ale ponarzekam dla zdrowia psychicznego. Posłuchajcie:
Wyjebało mnie dzisiaj psychicznie. W skrócie - Spodziewałem się dużej dostawy, bo Don zamówił sobie na imprezę formową wódę i napoje. Wczorajsza zmiana nie pomyślała o tym, więc od rana latam jak ze sraczką, by ogarnąć miejsce. W systemie napisali, że dostawa będzie późno, więc ogarniałem bieżące, a KM nie wiadomo czemu w napięciu śledziła czas dostawy.
//
Pierwszy raz się wkurwiłem po wprowadzeniu surówek. KM mnie pyta o nową. To jest jakaś nowa? Na fakturze o tym słowa, sztukówki też nie odłożyli... Skąd mogłem wiedzieć? Wklepuję ją w system. Ma kod kreskowy sałatki fit, za jedyne 13,80zł. Powinna być za 5,30pln. Dzwonię do Kuca. "Sprawdzała Balbina." Dzwonię do Balbiny. Ona nic nie wie. "Zostawił surówki i poszedł." No myślałem, że ich zapierdolę na miejscu. - Pisze do Księgowej o numer do surówek. Kurwa mać! 20tys. numerów i żaden nie odpowiada. Chuj im w dupy!
//
Przyjechała chemia. Ogarnąłem, ale współpraca z KM dzisiaj to jak szczanie pod wiatr.
//
Jeden przedstawiciel, drugi, trzeci... Telefon za telefonem. Jak nie SWS to kurwa przedstawiciel. Wszyscy czegoś chcą, wszyscy już, a najlepiej na wczoraj.
//
I teraz, kurwa, kwiatek. Zmianę kończę 13:30, dostawa wjechała 12:45. 12:50 wpadł SWS. - Sklep zajebany paletami jak Biedronka, jak na złość klientów najebało, i SWS wpadł się rozliczyć. - On do mnie, że pewnie się cieszę że towar jest późno. Odszczekałem, że wolałbym rano, bo jak te sieroty coś spierdolą z towarem dla Dona to i tak będzie na nas. - Balbina od razu na wejściu, że jutro telefonu nie odbiera. Że nie zdążą tego rozłożyć. Że pojebani. Że pewnie nam się rozkładać nie chciało. No nic tylko w ryj zajebać. - Balbina woła Manekina żeby się rozbierała i do towaru. Manekin na dziś: Manekin ze skrzywionym ryjem, że ona musi na wędlinach ogarnąć, chleba nakroić. KM jej mówi, że przecież ma ułożone wszystko, chleb gorący, ma zapierdalać z towarem. Manekin łaskawie oświadczył, że skończy nabiał i idzie kroić chleb. - Aż zbladłem ze wściekłości. Ale to jutro wyciągnę konsekwencję. Dam ja starusze bobu.
//
O 17 zadzwoniła Balbina, że sama rozkładać nie będzie, bo Manekin kroi chleb, a tak w ogóle to ludzi jest od chuja.
//
Po prawdzie jestem spokojny. Wisi mi to wszystko. Jest tyle roboty najebane, że nikt tego nie ogarnie, a na pewno nie ja sam, i nawet nie z Kierowniczką. Kończy się nam wspólna zmiana, potem tydzień przerwy, potem pół mijanki i ja na urlop, potem ona. Może do przyszłego miesiąca ogarniemy ten syf.
//
No to idę spać. Dobranoc :*
11 notes · View notes
pozartaa · 9 months ago
Text
16.05.24 UTRZYMANIE WAG1 dzień 441. Limit +/- 2100 kcal.
Wybrane posiłki:
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Nie pomogła mi praca. Nie rozruszałam się jeśli chodzi o chujowe samopoczucie... no może troszkę pod koniec zmiany. Dziś druga nocka w robocie. Odespałam nawet dość długo, co mnie cieszy, bo czasami potrafię wstać po dwóch godzinach i nici z wypoczynku. Nastrój po przebudzeniu nieco lepszy.
***
W nocy Przeglądałam psychiatrów w mojej okolicy i chyba znalazłam tą panią do której kiedyś chodziłam. Wygląda na to, że cała przychodnia się przeniosła... nawet bliżej mnie. No cóż zobaczymy czy to okropne uczucie będzie eskalować czy trzeba będzie pójść i o sobie przypomnieć.
***
Takie stany miewam co parę lat - czasami długo jest spokój, a później to znowu wraca. Przynajmniej teraz już nie jestem ani zaskoczona - ani przerażona bardziej niż powinnam. Ale zobaczymy czy to to, czy jest powód do zmarwień, czy to tylko po prostu chujowy nastrój.
Tak jak mówiłam czeka mnie jeszcze urlop i jeśli dalej będzie "summer blues" to się zapisze zanim będzie totalnie źle.
Nie robię ze stanów depresyjnych niczego romantycznego to dla mnie tylko brak równowagi chemicznej w mózgu. Nic więcej. Są na to leki 😉.
***
Jutro mamy sesję AD&D będzie nowa osoba. Fajnie! Spotykamy się o 18:30... Może zdążę upiec jakieś ciastka. Chciałabym ale obawiam się, że się nie wyrobię.
Dziś za to mam nockę z kolegą, który jest jednym chodzącym kabaretem i mam nadzieję, że będzie miał humor na żarty bo przebywanie przy nim zawsze mnie rozśmiesza i nieco podnosi na duchu.
Są takie osoby ktore roztaczają wokół siebie takie ciepło i nawet sobie nie zdają z tego sprawy. Można od nich baterie ładować.
***
Na koniec trochę kotospamu 😽 (od kiedy robię zdjęcia nowym telefonem w końcu widać, że Svenson nie jest tylko czarną plamą!)
Tumblr media Tumblr media
Dobrej nocy wam życzę i tradycyjnie pozdrawiam wszystkich nocnych stróżów i nocną zmianę na Tmblerze 🌙🌛🌝!
26 notes · View notes
bishimrin · 9 days ago
Text
Suchý únor 6/28
Dnešek nebyl dobrý den. To není úplně neobvyklý. Ale dnešek fakt čtvrtkoval. Začalo to tím, že jsem ráno musela vyrazit na asi hodinovou cestu k zubaři, kde jsem čekala déle, než jsem musela (alespoň to teda dneska bylo zadarmo). Tam mi sdělil, kolik mě to příště bude stát. Pořád mi z toho není úplně dobře. Navíc jsem si po cestě autobusem zapoměla vypnout data a tak jsem dorazila s téměř vybitým telefonem (slečinka klasicky usnula). Naběhla jsem si koupit nabíječku, dalších sedm stovek v háji. Pak že si zajdu do svojí oblíbené kavárny a nabiju si trochu telefon. Tak tam byly všechny stolky obsazeny. Čekání teda leda v čekárně, všechny ostatní kavárny jsou dost z ruky autobusáku.
Když jsem konečně nasedla do autobusu (opět hodina cesty k tátovi), netopili. Supr. Nevadí, ještě mi baterka vystačila i na připojení sluchátek a hudbu na cestu. Dotrajdala jsem k tátovi domů, odemkla, poklidila psa, píchla mobil na nabíječku a doraila za ním nahoru. Mezi řečí mi řekl, že mi na zuby nepřispěje a že se dneska zas ožral. Nevím, jestli si masochisticky užívá moje zklamání nebo sadisticky to, že mi ubližuje. Po asi patnácti minutách mě slušně poslal do háje, že si jde ještě lehnout.
Jela jsem tam primárně pro auto. To jsem si teda vzala a vyrazila na cestu. Sešeřovalo se, já byla úplně mimo, ale musela jsem jet. Zítra to auto potřebuju na cestu z Brna na vandr. Pustila jsem si svůj oblíbený playlist a vytáhla vapík, ale že by mi bylo nějak líp se říct nedá. Úspěšně jsem nicméně přijela a šla se učit do kavárny, kde pracuje moje spolubydlící.
Podívala jsem se na otázky ke státnicím, do kterých se chci pustit teď než mi začne semestr, a začalo se mi chtít zase brečet. Nerozumím tomu, co po mě polovina chce. Prostě jsem možná blbá, i když si to moji vyučující nemyslí. A fakt bych si dala panáka nebo sklenici vína.
Ale to byl prostě čtvrtek, zítra bude líp.
8 notes · View notes