#przejedzenie
Explore tagged Tumblr posts
Text
Sobota
Obudził mnie ból brzucha o 8:30. On jeszcze spał.
Myślałam, że wytrzymam, żeby Go nie budzić, ale jednak nie. Akurat jak miałam lecieć do WC usłyszałam, że Młody tam wchodzi. Nim wyszedł On już zaczął się kręcić, więc wstałam, ale jeszcze na chwilę wróciłam do łóżka. Finalnie wstaliśmy po 9.
Chłopaki zebrali się koło południa, bo Młody umówił się z kumplem na boisko, a On miał do pozałatwiania jakieś sprawy i chciał umyć auta. Wcześniej On pracował, a ja sobie zjadłam śniadanie, umyłam włosy i posprzątałam łazienkę.
Jak wyszli dalej męczył mnie brzuch, ale próbowałam coś ogarniać dom. Miałam jechać na roller, ale wolałam nie ryzykować, bo w każdej chwili mogłam musieć lecieć na kibel. Mam swoje żarcie. Żałuję, bo dawno nie byłam i jestem zła z tego powodu.
Ogarnęłam co miałam do ogarnięcia i chwilę pograłam. Chłopaki wrócili przed 18. Trochę byłam zła, bo tylko napisał dwa razy, raz żebym Mu coś wydrukowała, a drugi że przywiezie mi sałatkę - i chyba tylko dlatego starałam się nie być na Niego zła. Ale miał sporo czasu, więc szkoda, że nie zadzwonił. Przywieźli mi sałatkę, więc przynajmniej zjadłam coś normalnego. W ciągu dnia próbowałam, ale cokolwiek wrzucone do żołądka powodowało bieg na kibel. Eeeeh. Wieczorem zwyczajnie aż bolała mnie dupa. Wybaczcie te szczegóły, no ale dramat.
Znów przysypiałam na serialu, ale oglądaliśmy gdzieś do 23:30. Jutro można pospać.
Bilans:
Neo (papierosy): ↔️ ~12
Dbanie o siebie: ↔️ umyłam włosy, zawsze coś 👍
Jedzenie: ⬇️ problemy żołądkowe na za wiele nie pozwoliły, ale przynajmniej nie wepchałam w siebie takiego mixa jak wczoraj
Związek: ↔️👍
Inne obowiązki: ↔️👍
Samopoczucie: ↔️ wyspana, nie za dużo na głowie 👍
#sobota#sprzątanie#obowiązki domowe#odpoczynek#listopad#słońce#planowanie#związek#miłość#lifestyle#miło(ść)#ona przed 30#on po 40#kartka z pami��tnika#pamiętnik#problemy żołądkowe#ból brzucha#jedzenie#przejedzenie
2 notes
·
View notes
Text
Ostatnio było sporo zapytań o napady. W ogóle temat napadów ostatnio dosyć często przewija się na „naszej” części Tumblr.
Napady były, są i będą! Napady to norma! Napady to NATURALNA rzecz!
Nie wstydze się tego powiedzieć na głos. Miewam napady. Ostatnio coraz rzadziej, ale come on! Ja miałam jeden wielki napad przez kilkanaście lat! Bo tak wygląda życie, gdy ma się BED. Ciągła spirala myśli typu „spieprzyłam mogę jeść więc więcej”, „a co tam! Mi i tak nic już nie zaszkodzi”. Moim naczelnym mottem było „A co ja sobie będę żałować! Przecież jutro mogę już nie żyć bądź leżeć w szpitalu na intensywnej!”. Było jeszcze jedno „A zjem jak się ma zmarnować!”.
Ta wewnętrzna pustka, która się nie zapełnia pomimo pochłaniania jedzenia. Ten brak uczucia sytości. Sytość? Za sytość podczas napadu uważa się przecież wtedy najedzenie albo raczej przejedzenie wręcz do porzygu… A i nawet wtedy jeszcze by się coś zjadło.
Śmieszne nie? Może i tak, ale nie dla ludzi z zaburzeniami odżywania. I jak ktoś pierdo🤬 że „prawdziwe motylki” nie mają napadów to aż mnie strzela chuuuu nie powiem co… Ja nie wiem. Czy ktoś ma już tak zagłodzony mózg, że nie myśli już logicznie? Ale… szkoda gadać. Niektórzy są ludźmi inni parapetami.
Zatem może napisze coś o tym jak uspokoić napady? Wiele widziałam zapytań jak uniknąć napadu. Jednym z fundamentalnych rzeczy ją się nauczyłam podczas wychodzenia z BED odnośnie długotrwałych napadów to:
Nie pościmy następnego dnia!
Nie ma sensu. Tak możesz myśleć, że zawaliłeś/aś, że jesteś beznadziejny/a, że nie zasługujesz na jedzenie. Tylko tak się nie da po prostu. Owszem znajdą się osoby co powiedzą „ja tak robie i jest dobrze”. No to fajnie! Jednak przy DŁUGOTRWAŁYCH napadach, które potrafią ciągnąć się kilka dni, tygodni a nawet miesiące tak to nie działa, że z dnia na dzień się z tego błędnego koła wyjdzie.
Gdy wpadnie się w spirale napadów trzeba zachowywać się jak podczas wpadnięcia do rwącej rzeki. Nie staramy się płynąć pod prąd, ale z prądem powolutku korygując kurs by dotrzeć na brzeg.
Jak wychodziłam z długotrwałych napadów? Stopniowo. I nie zawsze się udawało. Potrafiłam „wszystko spieprzyć” a mój mózg nagle zaczął ze mną walczyć i przestawiał się na tryb odkurzacza tudzież tornada wciągającego wszystko wokół. Nie od razu Rzym zbudowano. Z dnia na dzień nie zmieni się nawyków, które towarzyszą nam nie od dziś. Pozwalałam sobie na te napady częściowo. W sensie nie walczyłam z nimi za wszelką cenę i nie zabierałam się do tego jak z motyką na słońce. Jeden posiłek jadłam „normalny” oraz ograniczyłam się do 2 „napadów” na dobę. Starałam się z dnia na dzień zmniejszać ilość jedzenia podczas napadu. Powoli kroczek po kroczku wyszłam z napadów. Wylałam mnóstwo łez czując się beznadziejna. Wydawało mi się, że do niczego się nie nadaje i że w sumie lepiej mi było wcześniej. Sprzed czasów, gdy zaczęłam z tego wychodzić. Bo dobrze mi było w moim osobistym bagnie. Totalnie akceptowałam to jak wyglądam i zwisało mi to wszystko. Czułam się dobrze jedząc.
Trzeba dużo samozaparcia by zdecydować, że chce się coś zmienić w życiu. I jeszcze więcej siły by w tym wytrzymać.
Warto też pamiętać, że wszelkie zachciewajki to sygnał od naszego organizmu, że czegoś nam brakuje. Podczas odchudzania jest się na deficycie. Czy to mniejszym czy większym, ale należy pamiętać by posiłki były zbilansowane (nawet jeśli są bardzo małe bądź mało kaloryczne). Jeśli zapewnicie organizmowi potrzebne makro i mikro to nawet będąc na niezdrowym deficycie będzie mogli żyć bez napadów… Bądź zredukować je do niemal zera tak jak ja. Średnio jem 500/600 kalorii dziennie (czasem mniej, czasem więcej) ale każdy kto śledzi mojego bloga nawet wybiórczo zauważy, że nie mam napadów. Nie dlatego, że was oszukuje. Po prostu staram się (co nie zawsze mi się udaje) zapewniać sobie tak składniki by moje ciało dobrze znosiło głodowe porcje.
Oczywiście nie jestem specjalistą, lekarzem etc i to co działa u mnie nie musi działać u ciebie, ale teksty typu „bądźmy jak te motylki w 2014 roku” są zwyczajnie popieprzone. Większość tutaj chce być chudym i pięknym, ale raczej nie martwym. Jak chcecie umrzeć to weźcie sznur i się dyndnijcie zamiast się głodzić i namawiać innych do tego samego
#chce byc lekka jak motylek#motylek any#będę motylkiem#chce być szczupła#za gruba#chce byc lekka#dieta ana#gruba szmata#gruba swinia#tw ana diary#nie chce tyć#nie chce być gruba#nie będę jeść#nie chce jeść#będę lekka#będę perfekcyjna#blogi motylkowe#motylki any#jestem motylkiem#porady dla motylków#lekka jak piórko#chcę być lekka#lekka jak motyl#chudnij#chude ciało#chudajakmotyl#chudzinka#chudość#chude jest piękne#chudość smakuje najlepiej
380 notes
·
View notes
Text
poniedziałek 26/08
☪︎ podsumowanie
zjedzone — 2000 kcal
moim nowym problemem związanym z wychodzeniem z objadania się jest pytanie gdzie się zaczyna napad a kończy przejedzenie? ludziom bez ed "normalsom" też zdarza się zjeść za dużo np. paczkę chipsów czy całą tabliczkę czekolady bo powiedzmy dostali okresu i czuli się jak studnia bez dnia lub po prostu wzięli przekąskę do filmu i nie zauważyli kiedy zniknęła, dopiero po fakcie poczuli się przeżarci. mam teraz 24 dni bez napadu ale gdybym miała resetować aplikacje za każdym razem jak się na coś rzuciłam to nie miałabym chyba nawet tygodnia, czasem łapię emocjonalnie za jedzenie ale różnica jest taka że nie płynę z fala i nie wpierdalam wszystkiego co mam w domu tylko dojadam tego batonika którego zaczęłam pochłaniać, biorę jabłko dla zabicia słodkiego smaku i lepszej sytości i tyle.
czasem mam też tak że jestem intensywnie fizycznie głodna ale wmawiam sobie ze waflem ryżowym się najem, nie najadam więc biorę banana po czym mówię nosz kurwa to nie ma sensu i zjadam ten posiłek. dzisiaj miałam zjadłam dużą owsiankę na śniadanie bo ostatnio jadłam wczoraj o 13, bardzo mnie nasyciła, po obiedzie jak zobaczyłam paczkę moich ukochanych herbatników maślanych to nie wiedziałam co ze sobą zrobić xD jak zjem jednego to zjem wszystkie, pomyślałam sobie i tak zrobiłam. na pierwsze pięć trochę się rzuciłam, do reszty zrobiłam sobie herbatę z myślą że herbatniki i tak nie mają az tyle kalorii więc nawet jak pojem to bilans nie będzie wcale tragiczny. tylko jak przyszła do pora wpisania ich do aplikacji to okazało się że paczka nie miała 100g a 200...
tu taka śmieszna i dziwna kwestia. póki nie wpisałam ich do fitatu nie miałam ochoty na dalsze jedzenie, ale gdy tylko je dodałam, zobaczyłam jak kcal poszybowały do 1800 to tak się przeraziłam że zaczęło ciągnąć mnie do dalszego jedzenia, do pieczywa, dokładki obiadu, lodów. musiałam aż się zapić kawą, myślałam że ulegnę ale zamiast tego poleciałam na ogródek po marchewki i zachrupałam ten psychiczny głód, potem zjadłam jeszcze jabłko i brzoskwinie ale kilka godzin później dopiero.
także nie wiem czy resetować tę aplikację, zostawię chyba nietkniętą przez sam fakt że źle znoszę porażki i jak zobaczę czas od ostatniego napadu 0 minut temu to nie wiem czy nie zacznę wpierdalać jeszcze XD niezbyt dobre podejście ik trochę zakłamane.
a zmieniając temat załączyła mi się jesieniara pełną gębą. cały czas oglądam ładne outfity i szkolne vlogi na pinterescie, zaraz zacznę pewnie sklejać playlistę (ale wstrzymam się z jej słuchaniem żeby mi się nie znudziły te piosenki). perspektywa tego że jeszcze prawie miesiąc lata przed nami mnie dołuje...chciałabym od razu od 1 września kolorowe liście ciepłe ubrania siedzenie pod kocem.
#chce byc idealna#chude jest piękne#chudosc#odchudzanie#nie chce jesc#podsumowamie#kartka z pamietnika
43 notes
·
View notes
Text
Nie wiem co się ze mną dzieje ale po dosłownym wzlocie przeżywam najgorszą noc mojego życia. Jeszcze dwie godziny temu słuchałam ulubionycyh piosenek sprzed lat szlifując swój warsztat pisarski a teraz leżę o krok od zemdlenia. Spałam niespełna godzinę a wyśniłam więcej niż przez dotychczasowy żywot. (W koszmarze) wyznałam mamie jakich nadużyć seksualnych dopuścił się mój ojciec. Niby nic poważnego, poza faktem, iż wymiar sprawiedliwości ma mnie głęboko w czterech literach przez przedawnienie; byłaby to zgrabnie nazywana "inna czynność seksualna" (przysięgam, wstrząsnęły mną właśnie ciarki odrazy). Obwiniała mnie. Byłam tylko dzieckiem ale w jej oczach prowokowałam. Jakież to było realne. Od sennego płaczu głowę mam jak kamień. Nie wiem jak to zrobię ale nie mogę znów opuścić szkoły. Na domiar złego przeszłam trwający dwa dni binge. Motylki podejrzewam, że większość z Was przez rok nie pochłonie tyle ile ja w 24h. Może przejedzenie jest winne powyższemu? Podświadomie chciałam jeszcze mocniej obrzydzić swoje własne ciało. Nieważne czy takie były powódki bo jest to efekt.
Piszę tutaj pomimo mojej "przerwy" bo gdzie indziej mam iść? Komu mam powiedzieć aby nie usłyszeć, że sama sobie jestem winna? Nie radzę sobie bez Tumblera bardziej niż z nim. Mama chciała zakończyć moją dietę motylkową czemu się grzecznie poddałam zważywszy na jej chorobe lecz ona dziwnym trafem wspiera moje obżarstwo, znosi tony jedzenia. Spłycając; pchnie mnie ku przesadzie tylko w drugą strone. Mam paranoje ale może robi to z zazdrości? Ogrom lat miała poważną, wręcz "Amerykańską" nadwagę. Aż do momentu gdy jak grom z jasnego nieba spadła na nas diagnoza nowotworu. Z dnia na dzień znikła w oczach a głupi ludzie komentowali jej powierzchowność nieświadomi cierpień. Ślepi na przeleżane dwa lata spędzone niemal w nieświadomości, głusi na agonalne jęki których słuchałam zza ściany gdy moje rówieśnice jeździły na koncerty; w najgorszym przypadku całkowitej ciszy biegłam przerażona sprawdzić czy to nie moment w którym społeczeństwo okrzyknie mnie sierotą. Oni widzieli tylko efekt po, w końcu ona sama mniej lub bardziej dobrowolnie zaczęła tak na siebie patrzeć. Już wtedy podejrzewałam u niej zaburzenia odżywiania, okulary na nosie zniekształcające obraz własnego ciała. Czas mija, leczenie prosperuje, ona przybrała kilogramów w czasie gdy ja je straciłam. Wnioski nasuwają się same, zazdrość. To okropne w obliczu choroby, pisząc takie rzeczy o własnej matce tym bardziej zaczynam wierzyć, iż... nieojcowska miłość mojego ojca była przeze mnie sprowokowana. Nie mogę też pozbyć się tego wrażenia. Tuczyć się nie dam, to pewne.
Rano moge pożałować tych słów ale wracam tu odzyskać kontrole.
#nie chce być gruba#gruba szmata#gruba świnia#grubaska#jestem gruba#tylko dla motylków#tw ana trigger#tłusta świnia#tłuścioch#bede motylkiem#za gruba#gruba swinia#grubasek#tłuszcz#nie chce jeść#nie jem#nie jestem glodna#nie bede jesc#nie chce jesc#grube uda#będę motylkiem#bede lekka#będę lekka#nie będę jeść#będę szczupła#bede lekka jak motylek#blog motylkowy#chce byc lekka jak motylek#dieta motylkowa#motylki w brzuchu
17 notes
·
View notes
Text
dzis na fizyce (byla to 23h fasta) dostalam uczucia euforii. Bylo to mega. Serio czulam jak moj organizm jest czysty, mysli cicho a ja czulam blogi spokoj
piekne uczucie
jeszcze z takiej drugiej rzeczy to gdy dzis jadlam to w pewnym momencie poczulam nieprzyjemna pelnosc w brzuchu, a moj mozg mowil "kurwa dawaj wiecej jedz" na co zareagowalam tak, ze zdalam spobie sprawe
boli cie brzuch przez przejedzenie wiec rozwiazaniem jest chec napchania sie jeszcze bardziej by zagluszyc ten poprzedni WTF
w tym momencie zrozumialam jak irracjonalne to jest
skonczylo sie na wodzie a nie jogurcie, i dobrze
7 notes
·
View notes
Text
dzis zjebalam i to w kurwę,brzuch mnie boli z przejedzenie,jutro nic nie zjem,pierdole
#chce byc lekka jak motylek#chce byc szczupla#bede lekka#chce byc idealna#bede perfekcyjna#nie chce być gruba#nie chce jesc#bede motylkiem#bede idealna
1 note
·
View note
Text
miał być fast, ale miałam napad i teraz zwijam sie z bólu przez przejedzenie
życie jest do dupy
0 notes
Text
i pomyśleć ze te wszystkie napady, wyrzuty sumienia, przejedzenie które nieraz trwały dzień w dzień miesiac zaczęły sie od przejścia na diete o zaniżonych limitach.
musze schudnac.
1 note
·
View note
Text
Dzień 21
390/1150
Bilans byłby niższy, ale postanowiłam zjeść dwa pomidory(dość duże) z cebulą i jogurtem naturalnym i powiem wam że ten posiłek mnie przerósł. Zjadłam i żałuję. Boli mnie żołądek, nie będę już taka głupia. Pomimo, że bilans jest zadowalający to przesadziłam z jedzeniem.
Nie czuję głodu a wręcz przejedzenie. Może przez to waga stoi w miejscu? Sama nie wiem. Mam nadzieję, że jutro będzie lepiej.
Jestem z siebie dumna, bo do pracy koleżanka przyniosła wielki tort. A ja nie spróbowałam nawet okruszka.
#bede motylkiem#lekka jak motyl#motylki any#jestem motylkiem#nie chce być gruba#nie jestem glodna#głód#blogi motylkowe#bede lekka#będę motylkiem
1 note
·
View note
Text
wtorek 21/08
☪︎ podsumowanie
zjedzone — 1600 kcal
3 pary spodni ucierpiały tego dnia 3 PARY
wstałam o 8 bo moja mama miała lekarza na 10:40 a ona jest jebana panikarą i o 9 już płakała ze nie zdąży. odzwyczaiłam się od jedzenia wczesnych śniadań i nie chciało mi się niczego robić więc zjadłam dwa wafle ryżowe. wzięłam ze sobą podręczniki z zeszłego roku na sprzedaż w takiej księgarni która przyjmuje używane i potem sprzedaje innym uczniom. za 5 książek dali mi 75 złoty...kupiłam tam też nowy podręcznik od matematyki za 55 zł 😐 żart kurwa żart. istnieją osoby które wszystkie kupują nowe (np. jedna moja znajoma) i wow imagine mieć bogatych rodziców. zawsze dla mnie jednym z najśmieszniejszych zjawisk były bogate osoby które nie ogarniają że są bogate (oraz jak wielki to jest przywilej). mam kolegę który ubiera się w stylu grunge, nosi buty sklejone taśmą śmiejąc się jakie to aesthetic. zawsze zwlekał ze składkami klasowymi, nie płacił na takie rzeczy jak wigilia czy prezent na dzień nauczyciela, żartował z tego że jest biedny (i to z taką podejrzaną wręcz lekkością mu to przychodziło) i ja myślałam, że naprawdę tak było. ale jedynie do czasu jak zapytałam się co robi w święta, a on "moja mama uznała ze nie chce jej się wyprawiać wigilii w tym roku więc lecimy sobie na dwa dni do paryża"
wchodząc do samochodu ujebałam sobie spodnie z każdej możliwej strony, zjadłam loda z budki bo nie przepuszczę żadnej okazji aby takiego opierdolić i kiedy moja mama z siostrą poszły do lumpa ja pobiegłam do hebe obczaić lakiery hybrydowe, chciałam jakiś nowy kolor, kupiłam te dwa i ten niebieski jest przecudowny, zrobię sobie nim i pokaże wam jutro efekt. w ogóle taka dziwna sytuacja miała miejsce xD wracałam z siostrą do samochodu, patrzyłam się w telefon i usłyszałam takie bardzie głośne zdanie bez kontekstu od jakieś obcej babki cytuję "boze jakie to brzydkie" jak mówiłam, nie patrzyłam się na nią a w telefon, nie znałam kontekstu wypowiedzi, myślałam że może idk kupiła coś co jej się nie podobało. powiedziała to jednak na tyle głośno że dotarło do moich uszu i zażartowałam do siostry "czyżby to o nas?" ona miała jakąś dziwnę minę, zaczęła się śmiać i gdzieś dzwonić. okazało się że to rzeczywiście było o nas XD to była matka ex dziewczyny jej chłopaka której moja siostra nigdy na oczy nie widziała ale musiała obczajać jej Instagrama/Facebooka żeby wiedzieć jak wygląda. szkoda ze naszej mamy z nami nie było bo by zwyzywała szmacisko. siostra pokazała mi potem jej zdjęcie i sama wygląda jak po odwyku narkotykowym.
w domu zaserwowałam sobie odgrzewany makaron z wczoraj i plan był jeść jedynie owoce do końca dnia...błąd potworny. złapał mnie głód, zjadłam zbożowego batonika i kajzerke i rozmyślałam nad 627282 innych rzeczy które mogłabym opierdolić bo przecież za moment zaczyna się szkoła, dalej nic nie schudłam, 1600 kcal to w ogóle porażka i powinnam ojebać drugie tyle. wiedziałam, że jeżeli to zrobię to będę czuła się jeszcze gorzej więc się powstrzymałam. z każdym takim wstrzymanym napadem jest to łatwiejsze. nawet jak już zaczynam tracić kontrolę i coś w siebie impulsywnie wpycham to nie robię tego tak szybko i zachłannie, potrafię przestać zanim poczuję nieprzyjemne przejedzenie no i oczywiście zanim przekroczę swoje zapotrzebowanie kaloryczne.
zrobiłam sobie miętę do picia, chciałam usiąść i obejrzeć odcinek criminal minds kiedy zobaczyłam dziwną, zieloną plamę na kocu na łóżku, trochę jakby ktoś wylał zielone smoothie. myślę sobie co do chuja szybko ogarnęłam że to rzyg psa mojego siostry XDD wołam ją, ona do mnie "weź się obróć" całe spodnie miałam tym ujebane SIEDZIAŁAM NA TYM RZYGU I TEGO NIE CZUŁAM boze ta zielona substancja przebiła się przez koc na kołdrę ale na szczęście prześcieradło już oszczędziło. zmieniłam spodnie i pojechałam rowerem odebrać paczkę. zamówiłam kilka dni temu nowy plecak, mój stary miał 6 lat i dalej był w dobrym stanie ale po prostu absolutnie mi się nie podobał wizualnie not very mindful not very demure
w każdym razie dużo dobrego słyszałam o plecakach z tej marki. na dniach kupię jeszcze kilka zeszytów i wyprawka do szkoły gotowa xd kurde chciałabym wrócić do czasów kiedy to było ekscytujące, jakieś nowe flamastry czy piórniki które i tak kupowałam co 2/3 lata bo bieda ale i tak sprawiało to trochę radości/rekompensowało powrót do szkoły. jak wróciłam z tym plecakiem to ofc poszłam odstawić rower do garażu i zahaczyłam spodniami o jakieś chuj wie co rozpruwając potężnie na kolanie xD pierwsze ujebane drugie orzygane trzecie rozerwane
dzisiaj miałam zrobić dzień bez ćwiczeń ale dla spokoju głowy zrobię trening i pójdę jeszcze na rower. jutro liczę że zjem mniej bo kupiliśmy kalafior na targu a to mój ulubiony niskokaloryczny, sycący produkt, dodatkowo będę zajęta robieniem nowych pazurów więc nie powinnam myśleć o podjadaniu czegokolwiek. muszę trochę zdyscyplinować moje dupsko i kiedy czuję że jesyem głodna i serio nie wytrzymam to jeść sensownego a nie pierdyliard głupot.
34 notes
·
View notes
Text
Ostatnio przeczytałam tutaj, aby zjeść niemożliwe ilości jedzenia/produktu, które uwielbiamy i jemy przy napadach, ma sprawić to że potrawa/produkt się zbrzydnie.
niestety tak to nie działa!
nasz mózg zapamiętuje te ładne momenty z jedzenia, czyli to ze mam smakowało, ze dostarczyliśmy mu energię i tym podobne. niestety nie pamięta tego, że byliśmy przejedzeni, że było nam niedobrze czy nie umieliśmy wziąć oddechu od pełnego żołądka.
pamiętajcie; ćwiczcie swoją samodyscyplinę i kontrole. to my kontrolujemy jedzenie a nie ono nas.
53 notes
·
View notes
Text
24.08.2022
Nawet nie wiem ile zjadłam. To nie był napad, tylko przejedzenie. Za dużo stresu. Jestem wściekła i nienawidzę siebie za to, że jestem tak obleśna.
Sobota i niedziela FAST.
Jak będę tak gruba to w końcu się zapierdole.
Całusy Aniołki 💜
#ed diet#bede motylkiem#będę motylkiem#chude jest piękne#grubaska#tw eating things#nikt mnie nie potrzebuje#nienawidzę siebie#diet#fatass#fatty#tw ana relapse#tw ed relapse#Spotify
3 notes
·
View notes
Text
Obecnie zataczam koło między osłabieniem z wygłodzenia a bólem przeżarcia. Pomijając oczywisty dyskomfort psychiczny przejedzenie fizycznie katuje tysiąc razy bardziej 💀 jeśli dzisiaj znów nie utrzymam postu i skończę kalecząc tipsami tył gardła po prostu popełnie motylkowe sepuku topiąc się we własnych wymiocinach. 💀
#nie chce być gruba#gruba szmata#tylko dla motylków#gruba świnia#grubaska#jestem gruba#tw ana trigger#tłusta świnia#tłuścioch#bede motylkiem#nie jestem glodna#nie chce jeść#nie jem#nie bede jesc#nie chce jesc#grube uda#za gruba#gruba swinia#az do kosci#chce widziec swoje kosci#kosciotrup#lekka jak motylek#będę motylkiem#motyle w brzuchu#bede lekka jak motylek#blog motylkowy#blogi motylkowe#chce byc lekka jak motylek#dieta motylkowa#lekka jak motyl
17 notes
·
View notes
Text
peklo
dzisiaj cos peklo we mnie
zjadlam dzisiaj intuicyjnie myslac ze nadal jestem glodna i chce jesc, ze gdy nie wyszlo mi wieczorem ciasto dla rodziny sie poplakalam. przejedzenie sprawilo ze sie poplakalam i czulam sie beznadziejnie. w tamtym momencie powiedzialam sobie ^tak wlasciwie to jedzenie nie rozwiązuje moich problemow, bede czula sie jeszcze gorzej jak zjem^ odlozylam wszystko co mialam pod reka i poczulam obrzydzenie do siebie. niie jem nic
tak jak mowilam robie fasta weekendowego, planuje 40h poscic ale zobaczymy
zaczelam 21.00 19.10
skoncze najprawdopodobniej 13.00 21.10
3 notes
·
View notes
Text
A teraz serio. Co mi daje jedzenie? Ból brzucha i poczucie winy. Czuję smak i przejedzenie. A mimo tego mam ochotę jeść dalej. Jedzenie mi nic nie daje. Głód nie mija. Nie ważne czy zjem jabłko czy pełnowymiarowy obiad. Wciąż będę głodna. To nie ma sensu. Nie ważne czy będę jeść czy nie, będę czuć to samo.
Wybór mam prosty.
66 notes
·
View notes
Note
eh, moge cie wykorzystac zeby dotrzec do tych biednych nieswiadomych anonow? mieta/wódka powodują zwiekszenie kwasowosci w ukladzie pokarmowym (bo mieta pobudza wydzielanie enzymow, wodka to wiadomo), dlatego dzialaja na przejedzenie/niestrawnosc. Ale jak sie strujecie czyms albo co gorsza macie stan zapalny/wrzody to sobie tym krzywde zrobicie, lepiej siemie lniane, wywar z imbiru, czy lukrecja
18 notes
·
View notes