Tumgik
#pragnę miłości
Text
Osoby które nie kochają, chcą kochać
Osoby które kochają, chcą przestać
@niewyzyta-nastolatka
3 notes · View notes
Text
• 𝕀𝕝𝕖 𝕣𝕒𝕫𝕪 𝕨𝕪𝕓𝕒𝕔𝕫𝕒𝕝𝕒𝕤́ 𝕜𝕠𝕞𝕦𝕤́ , 𝕥𝕪𝕝𝕜𝕠 𝕕𝕝𝕒𝕥𝕖𝕘𝕠 , 𝕓𝕠 𝕟𝕚𝕖 𝕔𝕙𝕔𝕚𝕒𝕝𝕒𝕤́ 𝕘𝕠 𝕤𝕥𝕣𝕒𝕔𝕚𝕔́ ? •
91 notes · View notes
smutnarzeczywistosc16 · 2 months
Text
Zabawne dziś śniło mi się że ktoś mnie zabił i umarłam nawet nie wiecie jakie to było przyjemne taki spokój cisza i brak problemów
21 notes · View notes
tanimelodramat · 4 months
Text
ranicie nożem
martwego człowieka
jestem echem
w pustych przestrzeniach
10 notes · View notes
fairycruenta · 5 months
Text
Miłość aż do grobu
Z krawędzi budynku upadli
Razem trzymając się za ręce
W tej ostatniej życia męce
Skok w głęboką otchłań
W bezdenną czeluść
W powietrzu wolność
Jak ptak na skrzydłach
Skok z wysokości
I upadek pełen radości
10 notes · View notes
blackberry162 · 2 months
Text
3 RZECZY, KTÓRE PRAGNĘ W ZWIĄZKU:
1. OCZY BEZ ŁEZ.
2. UST BEZ KŁAMSTW
3. MIŁOŚCI KTÓRA NIGDY NIE WYGAŚNIE.
67 notes · View notes
daiki58439 · 12 days
Text
Moje życie romantyczne od zawsze utkane jest z nici wiecznej limerencji, niczym sen, który nie chce się przebudzić. Nigdy nie poznałam smaku prawdziwej miłości, a przeczucie, że nie zaznam jej wcale, jest jak cień, który za mną kroczy. Trudno mi pojąć głębię romantycznych uczuć, ich tajemnicę; są dla mnie jak język, którego nie umiem się nauczyć. Dlatego nie próbuję już wiązać się z ludźmi, bo każdy most prędzej czy później rozpada się w moich dłoniach. Świadomość tego to jak znajoma melodia – choć słyszana wciąż na nowo, nigdy nie przynosi ukojenia. Nie spoufalam się z byle kim, każdy krok stawiam ostrożnie, a serce skrywam za zasłoną dystansu. Wyjątkiem są ci nieliczni, którzy w jakiś sposób dotykają mnie głębiej, budząc we mnie odrobinę ciepła, ledwie zauważalny błysk sympatii. To dla nich otwieram się nieco bardziej, choć wciąż czuję, że coś we mnie pozostaje zamknięte. Pragnę relacji, której sens nie ucieka z moich rąk, lecz jednocześnie boję się, że nie umiem oddać tego, czego się ode mnie oczekuje. Czasem mam wrażenie, że moje życie jest jak krótka pieśń, której ostatnie nuty wybrzmią wcześniej, niż bym tego chciała. Przeczucie o wczesnej śmierci towarzyszy mi jak cichy szept w tle, nie pozwalając zbytnio przywiązywać się do przyszłości, a tym bardziej do ludzi. Jakby każda chwila była pożyczona, przesiąknięta niepewnością tego, co nieuniknione. Może dlatego tak trudno mi kochać – bo jak można oddać serce, mając wrażenie, że niebawem wszystko się skończy? A jednak w tym wszystkim jest we mnie pragnienie bliskości, tak silne, że czasami tłumi nawet lęk. Chciałabym, by choć jedna relacja przetrwała ten chaos, by ktoś zatrzymał się przy mnie, nim te ostatnie nuty zamilkną.
Tumblr media
21 notes · View notes
Text
🐣🥚Jajo z wiadomością 🥚🐣
Z okazji Świąt Wielkanocnych
🐥 Pragnę złożyć Wszystkim najserdeczniejsze życzenia.
🐥 Niech ten wyjątkowy czas będzie pełen ciepła, radości i miłości.
🐥 Oby przyniósł spokój i odpoczynek, a także okazję do spędzenia czasu z rodziną i przyjaciółmi.
🐥 Niech magia tych świąt wypełni Wasze domy i przyniesie same szczęśliwe chwile.
Wesołego Alleluja i mokrego dyngusa
🐰🐥🐰🐥🐰🐥🐰🐥🐰🐥🐰🐥🐰🐥🐰🐥🐰
Życzy Wam
@chora-dusza-chore-cialo
@x-chora-dusza-chore-cialo-x
12 notes · View notes
autorkaromansow · 4 months
Text
 "Pragnę zbliżyć się do Ciebie, lecz nie chcę Cię zniewolić, lecz jak równy z równym być przyjacielem, który w tej wolności będzie oparciem, pomocą, zrozumieniem i zbawcą, dającym Ci życie nie z tego świata, wieczne i piękne." Bóg
Ewelina C Lisowska SUBSTYTUTY MIŁOŚCI
5 notes · View notes
umierajxstad · 3 months
Text
miłość przyszła do mnie niespodziewanie, szybko i intensywnie. ale przyszła i była, jest i będzie najpiękniejszą emocją, jaką w życiu poczułam. może to dlatego, że jest prawdziwa i odwzajemniona, że nie jest miłością, która niszczyła i zadawała tylko rany. nie jestem w stanie słowami opisać tego, jak czuję się przy tym człowieku. jakby ktoś odebrał mi rozum, jakby mój mózg zamieniał się w galaretkę, jakbym postradała zmysły, oszalała, jakbym w końcu żyła. jest odzwierciedleniem moich wszystkich fantazji, wszelakich skrytych od dzieciństwa marzeń i pragnień, ba; nawet kimś więcej, bo chyba nigdy nie śniłam nawet o takiej osobie, jak On. On - pod każdym względem ideał, mimo tego, że nigdy nikt nie będzie idealny, bo wady są nieodłączną częścią każdej istoty żyjącej na tym świecie. rozumiemy się bez słów, ale potrafimy przegadać cały boży dzień, możemy śmiać się dopóty, dopóki nie rozboli nas brzuch, uprawiać tyle seksu, że zwykłemu kowalskiemu się to nie śniło, możemy być ze sobą wolni i szczęśliwi, i możemy być sobą, możemy być bezbronni - a to jest chyba najbardziej pożądane przez jednostkę, bo przecież nikomu innemu, prócz siebie, nie możemy pokazać, że nie jesteśmy małymi robotami bez uczuć, które mogą cały dzień zapierdalać i nigdy nie są smutne, złe czy zmęczone. cisza nie jest krępująca, hałas nie jest męczący. jego dotyk uspokaja mnie i rozpala jednocześnie, jego palce na mojej skórze jeszcze chwilę po ich zdjęciu zostawiają piekące uczucie, jakby delikatnie lizały mnie języki ognia, ale nigdy nie spalały, jakby ledwie mnie muskały. jego usta zaś zostawiają moją skórę gorącą i wilgotną, jakby naznaczał mnie wszystkimi emocjami, które w sobie nosi. jego język na moim pozostawia wyjątkowo słodki smak, w którym za każdym razem odnajduje jego pożądanie, tęsknotę i to wielkie słowo na M, którego ludzie tak bardzo się boją. jest tak, jakby nic nigdy nie miało zburzyć tego, co już zbudowaliśmy, bo jego oczy mówią mi, że widzą tylko mnie. i z, kurwa, wzajemnością, patrzę na niego jak na obraz Van Gogha, Beksińskiego, Klimta czy Muncha. jest dla mnie jebanym dziełem sztuki, razem z jego całą duszą. bo nie mówię tylko o powierzchowności, którą ma tak piękną, że za każdym razem jak na niego patrzę to zapiera mi dech w piersiach. mówię też o tym, co skrywa jego głowa i serducho. jest po prostu kurewsko pięknym człowiekiem - z każdej strony. po prostu. pragnę go, podziwiam go, szanuję go, rozumiem, wspieram, kocham. a przecież o miłości można mówić dużo - każdy kiedyś myślał, że kogoś kocha, tak naprawdę będąc wtedy w stadium fascynacji bądź jakiegoś chujowego przywiązania i przyzwyczajenia, a dopiero później zakochując się aż do szpiku kości dopiero zobaczył, że tak naprawdę nie kochał przed tą osobą nikogo prawdziwie i szczerze. bezwarunkowo. zing. jakbyśmy byli dla siebie stworzeni, jakbyśmy pasowali tylko do siebie nawzajem.
bo pasujemy.
3 notes · View notes
cierpienieduszy · 1 year
Text
27/05/23
,,Śmierć”
Czysta niczym łza, bezbolesna, beztroska
Czy można chcieć czegoś więcej?
Poczucie pustki, głębi, ciemności i spokoju
Pragnę tego bardziej niż miłości, błogiej ciszy...
Chce móc położyć się i ponownie się nie obudzić, by wiecznie trwać ku beztroskiego wiecznego snu.
21 notes · View notes
idcaml · 3 months
Text
Czuję się zmęczona tą relacją, ciągłym ubieganiem się o uwagę. Mam zaledwie 22 lata, a czuję się, jakbym tkwiła w długoletnim, wypalonym małżeństwie. Takim, które nie wzbudza zazdrości, lecz raczej smutną refleksj�� nad codziennością bez głębokich uczuć. Kochamy się, lecz to bardziej rutyna niż prawdziwe uczucie. Jesteśmy razem z wygody, potajemnie zerkając na innych, marząc o tym, co utracone i niedostępne. Pożądamy, lecz sami nie jesteśmy pożądani. Moja młodość ulatuje w nicość, a ja pragnę miłości przepełnionej namiętnością.
Pragnę uczucia, które mnie pochłonie. Chcę być pożądana o każdej porze dnia i nocy, budzić się z pocałunkami i śniadaniem w łóżku, zasypiać wykończona po długich uniesieniach. Marzę o niespodziewanych pocałunkach, komplementach, które rozpalają mnie nawet w najgorsze dni, kwiatach bez okazji, magicznych momentach pełnych uczuć. Chcę rozmów, które trwają całą noc, wyznawania najskrytszych pragnień w poważnych chwilach, randek, podróży i cielesnych upojeń w nowych miejscach.
A co dostrzegam? Tylko to jak się oddaję. Tworzę wyimaginowaną postać, nad którą nie mogę zapanować. Wyznaczam mu obowiązki, które wykonuje, kieruję jego karierą, dbam o jego rozwój, zajmuję się codziennymi obowiązkami.
I tu pojawia się pytanie: po co? Po co być z kimś, kto nawet nie próbuje doświadczyć miłości pełnej pasji? Po co być z kimś, kto nie wzbudza w tobie ciekawości na tyle, by rozmawiać całą noc, kochać się cały dzień, śmiać się bez powodu? Czuję, jak moje pragnienia, moja namiętność giną w tej relacji. Czuję się jak cień samej siebie, który pragnie być dotknięty ogniem miłości, ale jedynie tonie w mroku codziennej rutyny. Pragnę namiętności, żarliwych chwil, które sprawią, że będę czuła się żywa. Chcę być pożądana, chcę czuć każde namiętne dotknięcie, każdy namiętny pocałunek, chcę zatracić się w bezwstydnej, nieokiełznanej miłości.
~ 02.07.2024
2 notes · View notes
szukamznajomego · 3 months
Note
Hej, jestem osobą która uwielbia podróżować. Nic nie sprawia mi większej radości niż zatopienie się w dobrej książce, może poza fascynacją wszechświatem a raczej astronomią, często spoglądam w nocne niebo przez teleskop i pochłaniam sporo nowych publikacji o odkryciach naukowych zastanawiając się nad naszym miejscem we wszechświecie, natomiast zamiłowanie do historii pozwala mi przenosić się w czasie, zwłaszcza odwiedzając nowe miejsca, nie potrafię przejść obojętnie obok zabytków. Po wielu trudnych latach dziś czuję, że jestem gotów, aby wejść w nową relację. Pragnę doświadczyć miłości na nowo. Szukam kogoś, z kim mógłbym dzielić te małe i wielkie chwile które przyjdzie mi doświadczyć, kogoś kto tak jak ja ceni spokój, bliskość i przede wszystkim szczerość. Chciałbym odkrywać świat, zatapiać się wspólnie w literaturze i muzyce, i razem patrzeć w gwiazdy, szukając odpowiedzi na najważniejsze pytania. PS. Mam 25 lat i 170 w kapeluszu.
4857.
5 notes · View notes
demoralizeddiary · 5 months
Text
Pragnę otwartości, więc przed nią uciekam
Pragnę miłości, więc się jej boje
Pragnę sprawiedliwości więc?
Czym jest sprawiedliwość ?
Sprawiedliwość to moralny fundament ładu społecznego. Ale czy ja należę do społeczeństwa? Społeczeństwo to grupa ludzi, społeczeństwo to normatywnosc a ja zawsze żyłam obok. Nigdy nie byłam normalna zawsze byłam ta dziwna ta inna.
4 notes · View notes
blackycarmel · 7 months
Text
Wiem, że każdy ma swój system wartości. Wiem też, że są rzeczy ważne i ważniejsze. Najwyraźniej ja nie jestem na liście Twoich ważności. Trochę mi przykro, wiesz? Ja w Twoim dniu doskonale o Tobie pamiętałam, a Ty nie jesteś w stanie zapamiętać tak charakterystycznej daty. Ostatnio się dowiedziałam, że jak chcesz, to jednak potrafisz zapisać w pamięci ważne dni.
Ja naprawdę dużo rozumiem i naprawdę mam w sobie spore pokłady cierpliwości, w szczególności do Ciebie. Ale nie wierzę w Twoje tłumaczenia ani trochę. Wiem, że jest Ci trudno i pamiętam, kiedy sama byłam w podobnej sytuacji - zaraz matura, a najbliższa mi osoba może zniknąć na zawsze. Tylko, że ja nie zapominałam przy tym o ludziach, którzy są dla mnie istotni. Pierdolenie, że „zawalasz terminy nawet ważnych dla Ciebie osób”. Gdybym była ważna, to byś tego terminu nie zawalił. Kropka. Wiesz co? Następnym razem to ja zapomnę. Niespecjalnie, przecież. Po prostu z dnia na dzień stajesz się dla mnie coraz bardziej obcy. Pragnienie zapomnienia o Tobie zwiększa się z każdą chwilą, w której udowadniasz mi, że nie jestem dla Ciebie kimś ważnym. Dlatego postanawiam przebudować swoją listę. I nie będzie Cię na niej. A przynamniej docelowo. Jak wyjdzie, to się dopiero okaże.
Nie utrudniaj mi tego, proszę. Jeśli myślisz, że jedno „Kochanie” wystarczy, aby mnie udobruchać to mogę Ci z pewnością w głosie zapewnić, że to zdecydowanie za mało. Proszę bardzo, żyj dalej tą bajką i karm nią skarmione miłości i uwagi istoty. Ale mnie zostaw w spokoju. Już nie dam się na to nabrać. Chcę od tego odpocząć. I tylko o to Cię proszę - zajmij się sobą, ja zajmę się sobą i będziemy szczęśliwsi niż kiedykolwiek. Bez jakichś zbędnych labiryntów czy zagadek na miarę Sherlocka. To jest fajne tylko, kiedy jest kontrolowane, i kiedy obie strony się na to zgadzają. W innym wypadku jest to czysta manipulacja i jestem w stu procentach pewna, że doskonale zdajesz sobie z tego sprawę.
Żyjesz w wiecznym kłamstwie. Żyjesz w przekonaniu, że jesteś dobrym i nieskazitelnym człowiekiem, a wszystkie Twoje posunięcia i ruchy są w dobrej sprawie. Otóż pragnę Cię uświadomić, że nie. Gdybyś trafił na inny i bardziej podatny grunt, to prawdopodobnie byś go doszczętnie zniszczył. I żadna roślina wyrosnąć by już nie mogła. Tak właśnie było z O, tak było z A. Nie pamiętasz? Mam Ci przypomnieć? Hm, żałosne.
Mam nadzieję, że kiedyś przejrzysz na oczy i przestaniesz krzywdzić wszystkich dookoła tylko dlatego, że nie potrafisz przyznać się do bycia śliskim, sprytnym i manipulującym egoistą.
Będę z Tobą dalej grać w nieznane, dopóki nie posuniesz się za daleko. Pamiętaj bowiem, że ja też czerpię swoje korzyści z tej relacji. Całkiem spore. I tak, dla mnie jesteś tylko prostą drogą do przyjemności. Nic poza tym. Uczucia? Są, ale co z tego? Co z tego, skoro do niczego nie prowadzą i absolutnie nic nie zmieniają? Można w takim wypadku śmiało uznać, że ich nie ma. Tylko czasem uronię łzę po nocach. Ale jest dobrze, naprawdę.
Jest dobrze.
2 notes · View notes
forthedarkmessiah · 7 months
Text
Próg naszego domu
Na podwórku rozgościł się spokojny, stonowany wieczór. Czoło nieba pociemniało, okraszone stygmatami gwiazd, zakochanych w swoim własnym świetle. Brakuje paru minut do zapadnięcia zmroku. Za moment zapłoną uliczne latarnie, znacząc drogę dla tych, którzy spóźnili się z powrotem do domowego ogniska.
Stoję w oknie. Przyciskam nos do szyby, aby dokładniej widzieć życie toczące się na ulicy. Dotykam wnętrzem dłoni zimnego, nieustępliwego szkła. Skrapla się na nim mój z lekka niepewny oddech.
Stoję tak od dwóch godzin. Nie mam odwagi, aby oderwać się od parapetu i usiąść w fotelu, by tam cierpliwie zaczekać. Jakaś moc sprawia, że chcę zobaczyć, jak zmierzasz chodnikiem wiodącym do naszego domostwa. Jestem zbyt niecierpliwa, aby czekać na odgłos dzwonka. Nie, nie umiem odejść od okna. Zaczekam tutaj na twoje kroki.
Moje serce podrywa się do szparkiego galopu. Wytężam wzrok, na mojej twarzy przysiada uśmiech od ucha do ucha. A więc jesteś! Mogę w końcu odkleić się od szyby i biegiem ruszyć ku przedpokojowi, by uwiesić ci się u szyi, kiedy tylko przekroczysz próg naszego domu.
Nie wytrzymuję. Drżącymi z ekscytacji palcami odryglowuję drzwi, otwieram i lekko wybiegam na korytarz. Rzucam ci się na szyję, zanim zdążyłeś wspiąć się na nasze piętro. Przylegam do ciebie całym wygłodniałym ciałem, sycę wszystkie niecierpliwe zmysły. Pragnę wdychać zachłannie twój zapach (mieszanka cynamonu i pomarańczy), delektować się ciepłem, bijącym od rozległej piersi.
Mija wiele, wiele czasu, zanim puszczam cię wolno. Biorę krok wstecz i karmię wzrok twoją osobą. Jesteś rozpromieniony, jakbyś dostrzegł nagle swoje uosobione marzenie. Dostrzegam wyraźnie swoje odbicie w twoich oczach. Teraz już wiem, że wytrzymaliśmy aż tyle, żeby obłaskawić przyszłość, ze śmiercią na czele. Wiem, że nie ma mocy, która ponownie podzieliłaby nasz strach i niepokój. Od dziś będzie nas budziło to samo słońce, będziemy oddychać tym samym powietrzem.
Ze światłem w duszy i sercu, zapraszam cię do środka. Czekam, aż spokojnie rozsiądziesz się w fotelu i opowiesz mi, co wydarzyło się przez ostatnie kilka tygodni. Nie mogę nasycić się pięknem i urodzajem twoich słów. Spijam je z twoich warg, których smak zdążyłam zapomnieć. Czuję się, jakby samo słońce zagościło w naszym mieszkaniu. Jakby objawił mi się sam wiosenny poranek. Powietrze jest niezwykle lekkie, jest ciepło i przytulnie.
Czy to szczęście składasz w moje wygłodniałe ramiona? Czy to żal i ból sprawiają, że otwiera się przed nami teraźniejszość? Dzisiejszego wieczora podzielić nas mogą tylko nasze splecione dłonie. Do ust przylegają rozbestwione, łakome pocałunki. Już nigdy, nigdy więcej nie pozwolę ci zasnąć. Pozostaniesz, by każdego ranka karmić mnie pokornym blaskiem. Tak, od dziś będzie mnie budził pełen szacunku, delikatności i miłości dotyk. Namiętność rozsiądzie się wygodnie w naszych myślach. Nie będziemy czekać, aż przeminie ostatnia gwiazda; doskonale znamy posmak tęsknoty i cielesnego oddalenia.
Zaśniemy, gdy świt będzie czaił się za rogiem. Wcześniej nie będzie na to czasu. Spokojnie, nie musimy się donikąd spieszyć; przed nami wieczność, której nie powinniśmy się obawiać. Nasze zmysły długo będą czekały na ukojenie. Już nigdy więcej nie zapomnę muśnięć twojej skóry. Zanim nadejdzie poranek, odetchniemy z ulgą. Sen, poczęty z ochotą, obdarzy ciała pamiątką.
Tumblr media
3 notes · View notes