#pudełko
Explore tagged Tumblr posts
denimixart · 6 months ago
Text
Tak to właśnie wygląda, godzinę temu pisałam o potrzebie robienia czegoś. Zabrałam się za pudełko na kosmetyczne drobiazgi i już jest gotowe.
Tumblr media
2 notes · View notes
rzeckism · 2 years ago
Text
happy 3 years of gojo in a box🥂
3 notes · View notes
vivaneee · 3 months ago
Text
japierdole.
JADLEM KURWA DZIŚ JEDEN POSIŁEK I BYŁO ZAJEBSICIE MAŁO KALORYCZNY NAWET NIE przekroczyłem 500kalori.
ALE NIE MAMA POSTANOWIŁA KUPIĆ MOJE UKOCHANE CIASTKA. których z chyba rok czy dwa nie jadłem właśnie przez to że trudno mi się jest po hamować
i właśnie takim kurwa sposobem nieświadomie zjadłam prawie całe pudełko(ONA KUPIŁA Z TRZY PUDEŁKA TEGO )jestem kurwa załamany z tym co się właśnie odjebało wszystko kurwa zjebałem.
Na szczęście zrobiłem dość męczące ćwiczenia i może chociaż trochę to spaliłem
ale czuję mega obrzydzenie do siebie.
Tumblr media
84 notes · View notes
skinnybiyach · 6 months ago
Text
haul i ocenka z tego co dziś kupiłam za pieniądze na jedzenie😙
zalotke kupiłam bo dzis mi gumka w starej pękła ale tego typu zalotek nie lubię ale musze to przeżyć
błyszczyk spoko, miałam nadzieję na lepszy pigment ale nadal raczej powiększa usta i strasznie fajnie piecze
i tabletki slim strong (musiałam pudełko wyrzucić by moja matka nie znalazła) narazie wzięłam jedną i nie jestem głodna a nic nie jadłam od wczoraj, będę was updateować później gdy będę mogła się wypowiedzieć!!
Tumblr media
78 notes · View notes
jeszcze-nie-motylek-blog · 3 months ago
Text
ZJADŁAM. PUDEŁKO LODÓW I KAWAŁEK PIZZY.. ZJEDZCIE MN W KOM
49 notes · View notes
pozartaa · 3 months ago
Text
11.08.24 UTRZYMANIE WAG1 dzień 528. Limit +/- 2100 kcal.
Wybrane posiłki:
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Nie liczę kalori1 od: 34 dni
Niedziela. Do pracy dopiero jutro na noc. Dziś troszkę ogarnelismy w mieszkaniu. Kurde ja zawsze wstaje rano i tak siedzę bez sensu zanim "małż" się obudzi. No i niech śpi, bo ma okazję tylko w weekend.
Jeśli o mnie chodzi to ja bym sprzątała od 5 rano, tłukła garami i zapierdzelała z odkurzaczem po suficie. Poranki to mój czas 😄.
***
Upiekłam schabik... Lekko przesoliłam... Nic to. Na fotce "małż" obżera mi pieprz.
Tumblr media
***
Wieczorem rozgrywamy w końcu Prerealisa z dodatku Bloomborow w Magic The Gathering. Dwa tygodnie po fakcie....
Jak to wygląda? Każdy dostanie pudełko gdzie są boostery i z tego co mu się trafi składa 40-kartowy deck. Gramy o zawartość dodanych konkursowych boosterów.
Tumblr media
Normalnie zawsze chodziliśmy na turniej do naszego sklepiku z grami, ale tym razem nikomu nie pasowało - prawie wszyscy wtedy pracowali.
Wiem, wiem spamię o tych kartach ale to też część mojego życia 😉.
***
Dobrej nocy wam życzę.
29 notes · View notes
dawkacynizmu · 3 months ago
Text
czwartek 29/08
☪︎ podsumowanie
zjedzone — 1030 kcal
zabieram się wyjątkowo wcześnie za pisanie tego posta bo o tej godzinie zwykłam chodzić na spacer z psem ale jest zbyt gorąco i nie wiem co ze sobą począć :<
więc wybaczcie jak się rozpiszę
KILKA POSTÓW TEMU pisałam że pewnie na początku września pierdolnie upałem i co?? miałam rację, sprawdziłam dziś pogodę i zapłakałam, nienawidzę chodzić do szkoły w takich temperaturach, smażyć się na nagrzanym przystanku i wlec się z niego do domu czując jak dopada mnie udar słoneczny. dodatkowo ubiór...ja już miałam jesienne outfity w głowie, byłam skłonna kurtkę wyciągać!!
przespałam dziś budzik i mama mnie obudziła jakoś po 9 nie wiem w zasadzie czemu ale fajnie, jak byłam młodsza to czasem randomowo budziła mnie w wakacje mówiąc "zaspałaś do szkoły! " i patrzyła jak się budzę zdezorientowania&przerażona teraz jej chyba się znudziło. w ogóle to w nocy jakimś cudem kopnęłam samą siebie w dłoń, połamałam paznokcia i boli mnie cały palec 😐
zjadłam serek wiejski z owocami na śniadanie, zrobiłam jogę twarzy i jakieś ćwiczenia na lepszą posturę po wszystkim zabrałam się za pierwszy etap sprzątania. opóźniłam szafki gdzie były wszystkie moje przybory szkolne od czasów przedszkola, jakieś porwane bibuły, połamane kredki, gazetki, książeczki, naklejki. niektóre rzeczy sobie zostawiłam jak np linijki i okładki na zeszyty ale większość poszła do kosza. od razu po tym zrobiłam krótki trening z growwithjo takie tam chodzenie i około 14. nadeszła druga fala sprzątania. moją intencją na ostatni tydzień wakacji było dokładnie posprzątanie pokoju, rozłożyłam to sobie po trochu na każdy dzień... ale dzisiaj mój zryw produktywności był tak duży że ogarnęłam już wszystko xD starłam kurze, rzuciłam do prania szmatki do okularów i kosmetyczkę, wyrzuciłam mnóstwo niepotrzebnych rzeczy, poustawiałam wszystko na nowo na szafkach. zabrałam się też za biżuterię, pozbyłam się zerwanych bransoletek i naszyjników których nie chciało mi się już naprawiać. sprzątając znalazłam takie pudełko, nie wiem po czym, ale przerobiłam je na taką podkładkę na kolczyki? kiedyś miałam wszystkie wrzucone do jednego pudełka i znalezienie pary było niemal niemożliwe, szczególnie rano gdy się spieszyłam, tutaj są wbite w gąbkę jeden obok drugiego. znalazłam też taką zawieszkę z bransoletki którą dostałam od przyjaciółki w 5 klasie podstawówki, jest urocza i chciałabym ją jakoś zachować, próbowałam przeciągnąć to na prosty łańcuszek ale otwór jest za mały i nie dało rady.
Tumblr media Tumblr media
zgłodniałam od sprzątania więc zjadłam wafle na słodko z twarogiem i dżemem, złapał mnie zjazd energii i niewiele już robiłam. jutro jadę kupić rzeczy do szkoły, przede wszystkim zeszyty bo mam ich zero, dosłownie zero. chyba że liczyć te które zamierzam po prostu kontynuować, z geografii na przykład mam ten sam od pierwszej klasy...i jestem na rozszerzeniu. i to nawet nie jest tak że nie robimy notatek podczas, robimy ale polegają na przepisywaniu podręcznika słowo w słowo 😶 czego nienawidzę, więc zazwyczaj po prostu nie notuje i uczę się z książki. jednym z moich sposobów na naukę jest właśnie skracanie materiału źródłowego do absolutnego minimum, jednej najważniejszej informacji i potem dopiero dodawaniu szczegółów. w tym roku planuję uczyć się odrobinę więcej...taki mój priorytet to matematyka, chcę zmusić się do słuchania na tych lekcjach (co jest w chuj trudne kiedy siedzisz z ławce z typem z adhd któremu nie kończą się tematy do rozmów i ciągle rzępoli ci nad uchem) przepisywać z tablicy wszystkie zadania które robimy na lekcji, wcześniej często tego nie robiłam bo nie umiem się rozczytywać po innych osobach za bardzo, nigdy nie wiem czy tam jest 1 czy 7 czy chuj wie co, no i robić mnóstwo zadań w domu. pewnie też sporo będę uczyć się z historii, jak co roku. to jest totalnie bez sensu bo nie piszę jej na maturze, dodatkowo jestem też na tyle kumata że mogłabym zdawać bez choćby otwierania podręcznika ale dostawanie dobrych ocen z tego przedmiotu daje mi taką satysfakcję 😰 pamiętam jak raz odbierałam sprawdzony sprawdzian od nauczyciela i usłyszałam "znowu 6?"i wyjebało mi ego poza skalę.
w każdym razie dalej manifestuję sobie przychylny dojazdom plan lekcji. i chyba pójdę jutro na jakieś lody. ja nie przepuszczę lodów z lodziarni, żaden fancy sklepowy lód nie dorównuje nawet tym najzwyklejszym z lodziarni, jestem ogólnie największą miłośniczką, jeżeli na świecie jest 10000 miłośników lodów to jesyem jednym z nich, jeżeli jest tylko 1 to jestem to ja, jeżeli nie ma ich wcale to znaczy że umarłam.
27 notes · View notes
herbata-z-jeziora · 1 month ago
Text
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
HALLO (⁠☆⁠▽⁠☆⁠)
Zrobiłem skrzynię/pudełko pomidorów a w niej. . . (⁠ノ⁠◕⁠ヮ⁠◕⁠)⁠ノ⁠*⁠.⁠✧ NEKO VENEZIANO
Chyba ma ochotę na paste 🤔
9 notes · View notes
truskafka0 · 8 months ago
Text
Ojciec kazał mi kupic pudełko lodów na wielkanoc (zapierdole się)
31 notes · View notes
plonaca · 2 months ago
Text
Sobota
Obudziłam się przed 8 i dzień zaczął się całkiem spokojnie. Poza tym, że drugi dzień cateringu i przywieźli mi o jedno pudełko za mało.
Zabrzmi to okrutnie, ale jak pojawiały się jakieś wybuchy to... wobec Młodego. I wiem, wiem, że jestem okropną "macochą", ale trochę nawet mnie to cieszyło, bo dotyczyły głównie trzymania tutaj porządku.
Chłopaki wyjechali koło 10:30, a ja miałam dzisiaj dużo w planach. Chociaż należał też do nich odpoczynek. :D
Na pewno muszę złożyć pranie (ew. zrobić kolejne), poodkurzać i zmienić pościel. Chciałam też odpowietrzyć kaloryfery, ale fajnie byłoby mieć to zrobione zgodnie ze sztuką, a nie jestem pewna kolejności. No i po na pewno będę musiała dobić ciśnienia w piecyku, a tego to już się trochę boję. Ogólnie tematów związanych z gazem. Więc pomyślę jeszcze, czy nie zadzwonić po hydraulika. Chociaż i tak będę potrzebowała kominiarza, żeby mi sprawdził drożność kominka i piecyka przy okazji też, więc kosztów nie widać końca. Serwisu piecyka nie robię, pierdolę. Poprzednie dwa lata z rzędu był robiony, czyszczony itp.
Udało mi się odpowietrzyć kaloryfery (profesjonalnie, zgodnie z kolejnością!, które w sumie nie były zapowietrzone) i próbowałam dopuścić wodę, żeby zwiększyć ciśnienie na piecu, ale coś nie szło. Niby jest absolutnie minimum, ale chciałam, żeby było lepiej. No, ale podobno
Lepsze jest wrogiem dobrego.
Więc na razie to zostawię. Jak spadnie na za niskie to wywali błąd wtedy będę się martwić. Albo wtedy może zadziała.
Wszystko więc wskazuje na to, że wysokie rachunki za gaz w zeszłą zimę i kiepskie grzanie było spowodowane:
Złą temperaturą na piecu (no, nie była aż tak całkiem zła, ale można było ustawić to lepiej.
Przede wszystkim - złą regulacją zaworów wejściowych przy kaloryferach.
Czekam więc jeszcze na informacje od kolegi, jak najlepiej to ustawić i będę walczyć. Niestety mam je na imbusa, przez co będzie to trzeba robić na wyczucie (jak jest zwykła śrubka to jej położenie wskazuje zamknięte/otwarte), ale dam radę!
Zbierałam się na spacer, jak On akurat przyjechał popracować godzinkę z domu. Wróciłam, zaczęłam sobie grzać jedzenie i akurat się zbierał. Na początku coś tam się spiął, ale to dlatego, że była 14, a On nie jadł jeszcze śniadania i na szczęście miał tego świadomość.
Po jedzeniu szybkie odkurzanie, zmiana pościeli i umycie prysznica, bo już nie mogę na niego patrzeć. Poszło bardzo dobrze. Jak skończyłam poszłam pod prysznic i chwilkę sobie pograłam, aż zadzwonił kumpel z instrukcjami odnośnie tych zaworów.
On przyjechał koło 18, ale nie pogadaliśmy, bo ja akurat byłam z kumplem na telefonie i robiłam z kaloryferami. Wszystko szło dobrze, poza tym, że uciekło przy tym trochę wody. Skończyłam szczęśliwa, ale jak można było się spodziewać spadło przez to ciśnienie wody na piecu i wywaliło błąd. Super, to teraz nie mam ani ogrzewania, ani ciepłej wody.
Trochę się wkurwiłam, ale miałam nadzieję, że teraz uda się tą wodę dobić. Nic bardziej mylnego. Najprawdopodobniej ten zawór jest zepsuty (zadzwoniłam do gościa od piecyków, powiedział, że za tydzień) i oczywiście jego wymiana delikatnie rzecz ujmując tania nie jest. Nie moja wina, przynajmniej odkryłam, że piecyk nie jest do końca sprawny, no ale problem jest. Kręciłam tym zaworem na różne strony, kumpel zadzwonił do znajomego hydraulika zapytać czy ma jakiś pomysł jak to zrobić. Ni chuja.
Popłakałam się, bo wiedziałam, że On jak się dowie, że teoretycznie "chcąc oszczędzić" jeszcze zjebałam i teraz nawet nie ma się jak umyć, to będzie przejebane. I nie myliłam się, jak mu o tym powiedziałam, stwierdził że
Jutro się wyprowadzam, bo dzisiaj mi się już nie chce.
Boże, jakie to żałosne. Coś tam jeszcze w międzyczasie dogadał, żebym nie beczała, to wyrzygałam mu, że jak jak się tak zachowuje i mówi takie rzeczy, że On się wielce wyprowadza, a ja żebym se radziła itd. Więc nasłuchałam się, że taka jest cena, jak chciałam zaoszczędzić (chuj, że kaloryfery samemu odpowietrza 90% ludzi, a te zawory były mega chujowo ustawione, więc dlatego płaciłam po 1000zł/mies za gaz w zeszłą zimę, a nie byłam w stanie nagrzać powyżej 22st. mimo dobrego ocieplenia domu), że to tak samo jak mi szkoda na mikrofalówkę (bo jego zdaniem można ten catering odgrzewać tylko w mikrofalówce, a nie rozumie, że mogę to też robić np. na patelni) i takie tam.
W końcu tak nakręciłam, że aż to pokrętło odpadło i wpadło w miejsce, z którego nie jestem w stanie go wyciągnąć. Próbowałam jeszcze kombinerkami to ruszyć, ale nie szło. W końcu odpuściłam. Jutro koło południa ma przyjechać dziadek i On jeszcze popróbować, ale nie widzę za bardzo szans.
Ewentualnie będę błagać tego hydraulika od kumpla, czy nie dałby rady podjechać i jakoś "manualnie", z węża, dopompować mi tej wody do pieca, bo teoretycznie powinno się tak dać. A palce mnie tak bolą, że nie do wiary. I wszystko jakoś w sumie.
Jeszcze świeża pościel, a ja nawet nie miałam się jak umyć cała ujebana tą wodą z kaloryferów. Eh... Planowałam wieczorem odpoczywać dumna z siebie, że zrobiłam wszystko, co planowałam, a walczyłam z tym do 21 i nie wiadomo, kiedy będę miała choćby ciepłą wodę.
Ale między Nami potem już było normalnie.
Bilans:
Neo (papierosy): ⬇️ 7+, w nerwach już nie liczyłam, a paliłam dużo
Dbanie o siebie: ↔️ odpuściłam mycie włosów kosztem innych obowiązków, wieczór w biegu, ale bez tragedii
Jedzenie: ⬆️ jest ok, chociaż na śniadanie wjechała pizza z wczorajszego dnia
Związek: ↔️ nie obyło się bez spin, ale nie jest źle
Choroba: ↔️
Praca: -
Inne obowiązki: ⬆️ poza zjebaniem pieca zrobiłam wszystko, co planowałam i jeszcze więcej, więc mogłabym być dumna i szczęśliwa
Samopoczucie: ⬆️/⬇️ łamaniec, bo byłam bardzo dumna, spokojna i szczęśliwa, że wszystko zrobiłam, ale potem załamka...
8 notes · View notes
labadz · 4 months ago
Text
nie wytrzymałam... 😔 zjadłam lody które w 100g miały 250 kalorii, możecie mnie wyzywać !
(pudełko miało 500g)
18 notes · View notes
unadulteratedsweetskitty · 4 months ago
Text
Postanowienia na ✧⁠*◍•sierpień✧⁠*⁠。
Jeść 900-1400kcal (chce jeść w miarę normalnie)
Robić minimum 6000 kroków w gorące dni, a w normalne 10 000
Ponad 2,5 litra wody dziennie
Wstawiam codziennie bilanse, oraz jak mogę to foodbooki
Ograniczam cukier
Binge = kara (mam w pokoju pudełko z wydrukowanymi karami, ale rzadko z niego korzystałam)
Ważę się dwa razy dziennie(rano i wieczór)
Mogę mieć max. 2 dni w tygodniu bez ćwiczeń
Nie jem, jeśli nie czuje głodu
Robię codziennie zdjęcia figury
Masaż gua sha codziennie
2 zielone herbaty dziennie
Utrzymywać ciągle porządek w pokoju
W poniedziałki i czwartki mierzenie ciała
Skin care dwa razy dziennie
Ćwiczenia 3 razy dziennie
Więcej owoców, warzyw itp
Nie używam tłuszczu do smażenia
Nie spożywam pitnych kcal
Zamiast normalnego mleko roślinne
Przed szkołą muszę ważyć min. 44kg
Życzcie mi powodzenia❤️
Tumblr media
13 notes · View notes
tiredpoet7 · 1 year ago
Text
21.11
1100 kalorii, 10.000 kroków, 40 minut ćwiczeń (w tym 20 minut pilatesu) + 2 godz. w-f w szkole
spora liczba kalorii, ale tak się właśnie teraz czuję z jedzeniem. potrzebuję go więcej i to chyba okej, będę jeść tyle ile potrzebuję będąc w i tak sporym deficycie i może uda się zrobić tydzień bez napadu. chciałabym 🙆‍♀️
myślałam sobie godzinkę temu oglądając film co by tutaj dziś napisać w podsumowaniu dnia, bo bardziej traktuję to jako komplement pamiętnik. chciałam zawrzeć coś ciekawego, ale jak teraz siadłam do pisania to dopadł mnie taki dołek, że chce mi się płakać, byleby tylko nie iść jutro do szkoły. mam nadzieję, że rano coś mi poprawi humor i jakoś uda się przetrwać.
w domu trwa dalej wojna matka-ojciec czyli darcie mordy które mam wrażenie że zaczyna się dopiero wtedy kiedy ja wchodzę do domu, bo nie wierzę, że oni tak cały czas. myślę, że moja matka robi to specjalnie, zaczepia tego pojeba, dopierdala się o głupoty, bo myśli, że stanę po jej stronie. nie kochana, ja mam wyjebane w was obu 💋 szczególnie po tym jak mnie zrównała wczoraj z gównem bo opuściłam pudełko z sałatką. nie idzie przeżyć bez słuchawek i bardzo głośnej muzyki. przynajmniej mój brat obrał podobną strategię, bo nie wytrzymałabym i jego krzyków (a on to potrafi xD) słuchać przez te jedyne kilka godzin które spędzam w domu dziennie. posiadanie sojusznika w pierdolniku jest 👌
skończyłam dziś szklany klosz i kurde, nie podobała mi się ta książka. na początku było świetnie, było kilka momentów które zapadły mi w pamięć, ale nic specjalnego. strach się przyznawać do nie lubienia popularnych i powszechnie uważanych za dobre i hmm... odkrywcze? książek. zaraz pojawiają się głosy, że nie zrozumiałeś przekazu itp, albo moje ukochane "widocznie nie jest to książka dla ciebie". może i nie 💁‍♀️
nie wiem co czytać dalej, więc może jutro zrobię jakąś małą ankietę. przewija mi się trochę miłośników książek na głównej (chce jak najwięcej takich osób obserwować!) i myślę, że pomogą coś wybrać.
dobranoc :33
23 notes · View notes
ogrody-ilangory · 5 months ago
Text
Mogę Wam pokazać zdjęcia, mogę spróbować  opisać to co czuję, ale nie mogę Wam przekazać zapachu... Chciałabym zamknąć go w pudełku i wracając do niego wskrzeszać ten konkretny moment, chciałabym móc otwierać to pudełko i dzielić się tym zapachem z innymi by podnieść kogoś na duchu, wzbudzić coś lub coś ugasić... Może magia leży właśnie w tym, że nie mogę tego zrobić bo straciło by to ten powab,urok i znaczenie... Jak większość już rzeczy na tym świecie...  Więc idę dalej przed siebie, zachowując ten moment z nadzieją, że gdzieś za zakrętem znajdę inne zapachy i inne ulotne wspomnienia.
13 notes · View notes
pozartaa · 7 months ago
Text
11.05.24 UTRZYMANIE WAG1 dzień 436. Limit +/-2100 kc@l.
Wybrane posiłki:
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Dziś nudna dniówka w pracy. Wypadł mi akurat pracujący weekend, ale nie szkodzi i tak grafik na maj jest bardzo dobry. Sporo wolnego - żadnych maratonów.
Szef postanowił dać szansę nowemu koledze, który w majówkę nie przyszedł do pracy. W sumie dobrze, bo ja nawet polubiłam tego młodego człowieka. Macie czasami takie przeczucia co do ludzi?
Pare osób się ostatnio przewinęło, a od niego wyjątkowo nie wyczułam żadnych "złych vajbów" więc jego absencja nieco mnie zbiła z tropu - bo rzadko się mylę w swoich przeczuciach - jeśli ktoś mi "śmierdzi" to prędzej czy później dowiaduje się dlaczego... Choć nigdy na początku nie potrafię powiedzieć co dokładnie jest nie tak.
A nasz młody człowiek po prostu zachorował i stwierdził, że jak nie przyjdzie w majówkę to i tak nikt mu nie uwierzy, że go poskładało, a nie zalał pałę - więc założył, że nie ma po co pytać czy nadal pracuje 😄.
***
Wczorajsza sesja AD&D była nawet lepsza niż poprzednia.
Była walka z zombi na statku i ostatecznie wylądowaliśmy jako rozbitkowie na wyspie/skałach o wdzięcznej nazwie Jaja Marynarza.
Tumblr media Tumblr media
Tu macie naszą epicka walkę z zombiakami na statku rozrysowaną na stole (tak, mamy gówno-stolik po którym można rysować kredą). Na drugiej fotce prezent urodzinowy, który dostałam od Mistrza Gry - zestaw znaczników dla druida (bo gram druidem). Ale nie ukrywam, że najbardziej podoba mi się samo pudełko 😄.
Sesja skończyła się o 22:00. Zjadłam sobie 3 tosty z szynką i ogórkiem i lulu. Następne spotkanie w następny piątek.
***
Po robocie wieczorem poszliśmy jeszcze na zakupy z S. Cholernie nie chce mi się gotować chyba znowu będą jakieś gotowce... To był męczący dzień. Ale na koniec trochę kotospamu
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Dobrej nocy wam życzę!
21 notes · View notes
chichotka · 6 months ago
Text
Czy wczoraj jak miałam wychodzić z pracy lało?
Czy moje auto pływało i wody miałam ponad kostki?
Czy wlazłam w tą wodę, bo czas gonił i zgnoiłam buty?
Czy przy okazji zniszczeniu uległo pudełko z truskawkami i całe 2kg pooooszło...?
Na wszystkie powyższe pytania muszę odpowiedzieć twierdząco.
Ktoś miał niezły ubaw jak patrzył z okna.
Ja już nie koniecznie! Grrrr
7 notes · View notes