#inni mają gorzej
Explore tagged Tumblr posts
pisarkanaspektrum · 2 years ago
Text
Z okazji Światowego Dnia Świadomości Autyzmu
Moi drodzy! Z okazji Światowego Dnia Świadomości Autyzmu chciałam wam przypomnieć o czymś bardzo, bardzo ważnym: ŻYCIE TO NIE SĄ ZAWODY na to, kto ma najgorzej.
Macie prawo narzekać na swoją pracę, nawet gdy ktoś inny jest bezrobotny. Słaba płaca, nieprzyjemne warunki, mobbing – to wszystko są istotne problemy i nie można ich ignorować tylko dlatego, że ktoś inny ma problemy ze znalezieniem pracy.
Jeśli macie depresję, to waszemu cierpieniu nie umniejsza fakt, że kogoś innego spotkała „większa” tragedia, w związku z czym ma „prawdziwszy” powód do depresji. Każdy mierzy się z własnymi trudnościami. Wasz stan psychiczny i uczucia są ważne.
Dzieci w Afryce głodują? To niewątpliwie niedobrze, ale wy macie problemy sensoryczne z określonymi typami jedzenia. Wmuszanie w siebie jedzenia, które spowoduje wyłącznie płacz, wymioty i zaburzenia odżywiania naprawdę nie rozwiąże problemu głodu na świecie.
Gdy ktoś wam wytyka, że jesteście „wysokofunkcjonujący”, więc jakie wy możecie mieć problemy i w ogóle zamknijcie mordę, bo przecież inni autyści mają gorzej – nie słuchajcie. To nie są zawody. Naprawdę, nikt na koniec nie będzie rozdawał medali i wcale nie chodzi o to, żeby doprowadzić się do stanu, w którym w końcu jest się „tą osobą, która ma gorzej”. Przestańmy sobie nawzajem dowalać. Przestańmy się porównywać albo licytować na nieszczęścia. Nie istnieje jedna uniwersalna skala życiowych wyzwań. Coś co dla jednego będzie łatwe, dla innego okaże się przeszkodą nie do przeskoczenia – i bezsensowne wyrzuty tego nie zmienią. Dbajcie o siebie, bądźcie dla siebie wyrozumiali, nie umniejszajcie sobie i nie bójcie się poprosić o pomóc.
I jasne, dobrze jest mieć pewną zdrową perspektywę, zdawać sobie sprawę z jakiegoś uprzywilejowania, które się ma i doceniać to, co dobre, ale wpędzanie się w poczucie winy albo przekonywanie, że trzeba po prostu zacisnąć zęby i jakoś wytrzymać, bo „inni mają gorzej” to prosta droga do zrobienia sobie krzywdy.Inni nie mają gorzej. Inni mają inaczej.
Także bądźmy dla siebie wspierający. W końcu siedzimy w tym razem.
9 notes · View notes
bugsbutch · 9 months ago
Text
przynajmniej dzięki uyld tylko polskich followersów zniechęcę do siebie narzekaniem, ale... źle jest. niedobrze. i wcale nie widzę w perspektywie poprawy
1 note · View note
fat-and-dead · 5 months ago
Text
Strasznie się boję powrotu do szkoły.
W zeszłym roku moja "najlepsza przyjaciółka" zostawiła mnie dla innych lasek. Była ona jedyną osobom, której ufałam i jedyną moją przyjaciółką. Teraz nie mam tam nikogo. Wszyscy się tam ze mnie śmieją i mnie obgadują. Raz dziewczyny z mojej klasy obgadywały mnie z moją nauczycielką od angielskiego. 💀 W dodatku ten stres przed sprawdzianami/kartkówkami/lekcjami wf.
Są jakieś plusy chodzenia tam. Mogę nic nie jeść do 15 (lub dłużej jak mam zajęcia dodatkowe) i w domu będę zajęta nauką, więc nie będę myślała tak dużo o jedzeniu. Ale poza tym to szkoła mnie poprostu męczy.
Za każdym razem, gdy mówiłam rodzicom, że ja tam sobie nie radzę to mi mówili, że inni mają gorzej lub że ja po prostu jestem leniwa.
Chce mi się płakać na samą myśl o powrocie tam.
115 notes · View notes
wik-us · 8 months ago
Text
Nie, no co ty, przecież moje życie nie skończyło się, gdy w podstawówce na koniec 2 klasy podstawówki w moich rękach umierał mi mój dziadek który był dla mnie jak ojciec ,oraz babcia w marcu tego roku w szpitalu w moich rękach ,albo jak zaczęłam wchodzić w toksyczne związki które dały mi rady jak się ciąć czy głodzić
Przecież nic się ze mną nie stało nie stałam się suka nie zmagam się od 8 lat z depresja a od 4 z zaburzeniami odżywiania przez spierdolone społeczeństwo w ogóle nie stalam się aspołecznym śmieciem nie umiem nawiązywać kontaktów a moim jedynym przyjacielem są moje zaburzenia psychiczne i narkotyki
Ale no tak inni mają gorzej i I’m just a girl :3
Taki trochę vent miłego wieczoru motylki🦋
52 notes · View notes
osxypp · 2 months ago
Text
Tumblr media Tumblr media
(1zdj jest z przed kilku mies)
Kirw na chwilę sobie dałem przerwę z ed starłem się jakoś wyzdrowieć ale mi wróciło, i kirwa się złamałem japieodle żadnego postąpi w chudnięciu nie ma jestem poprrtu uan świnia. “Ale ty przecierz jesteś chudy” ZDROWE ciało to nie to co chce. Ja chce być WYCHUDZONY. Nie obchodzi mnie że niektórzy mi mówią że tylko narzekam a inni mają gorzej. Ja chche kirwa inaczej wyglądać i pierodlcie się. A tak poza tym gdzie zniknęły wszystkie toxic motylki?! Kiedyś było faktyczne meanspo a teraz rzadko takie znajduje. Kurwa motylki z ty się pojawiły i tylko demotywuja mnie.
23 notes · View notes
dawkacynizmu · 6 months ago
Text
sobota 03/08
☪︎ podsumowanie
zjedzone — 1200 kcal
po wczorajszym napadzie byłam zdruzgotana jak nigdy. zaledwie dzień wcześniej czułam się całkiem okej życiowo, miałam motywację, pozytywne nastawienie, a dobę później czułam niesprawiedliwość wobec mojego życia, nienawiść do siebie za samo funkcjonowanie i bycie człowiekiem, zazdrość wobec wszystkich dookoła że życiem się cieszą, tworzą i utrzymują relacje z innymi i mają warunki do realizowania swoich marzeń, pasji...taki ogromny misz masz emocji. zrobiłam sobie jedno głębsze cięcie na nadgarstku ale byłam tak zdemotywowana że nie chciało mi się nawet zdjąć spodni i się porządnie zranić na biodrach, przestałam ciąć ręce gdy zaczęło robić się ciepło. w ogóle przestałam się ciąć — nawet nie sądzę abym miała z tym realny problem, dwa miesiące temu jakoś uznałam "okej to mi w niczym nie pomaga" usłyszałam też jak bliska mi osoba wręcz wyśmiewa się z samookaleczenia i zrobiło mi się tak przykro, że przestałam. żyletki jednak nie wyrzuciłam, często o niej myślałam, ale dopiero wczoraj uległam myślom.
zostałam także wczoraj ponownie wystawiona ale zamiast poczuć się jeszcze gorzej, doznałam przypływu motywacji, wyciszyłam konwersacje ze wszystkimi osobami które ostatnio mnie w podobny sposób potraktowały. scrollując pinteresta trafił mnie w oczy cytat no one is coming to save you uderzyła mnie świadomość własnej siły sprawczej wobec całego życia. nikt inny za mnie nie zrealizuje żadnych planów celów ani postanowień. chcę skupić się przede wszystkim na moim kompulsywnym objadaniu które mnie wykańcza, na gimnastyce, bo wyznaczyłam sobie nową rzecz/figurę/ćwiczenie jakie chciałabym opanować, na pisaniu, bo ostatni rozdział książki stoi i czeka. dobra odchodząc od tematu słuchajcie co ja kurwa odjebałam dzisiaj XD
moje postanowienie o spędzaniu większej ilości czasu z mamą weszliśmy w życie i dziś pojechałyśmy do ojca na grób rowerami. do mojego koszyka włożyła butelkę z randapem na chwasty, jechałam przed nią i przypadkiem ją wyprzedziłam dosyć mocno. nagle poczułam coś mokrego na nodze — butelka się odkręciła, cały randap się wylał...wyobraziłam sobie darcie mordy w języku kurwicy mojej mamy i pomyślałam nie nie nie nie po to mi ten mózg abym go nie użyła, wykorzystałam to że nie było jej na horyzoncie bo oddzielił nas zakręt i wlałam do butelki po randapie zwykłą wodę którą ze sobą wzięłam XDD pryskała tym potem chwasty obok grobów mówiąc "może to coś pomoże" a ja sobie myślałam chuja pomoże właśnie je podlewasz.
trasa w obie strony wyniosła tylko 10km ale porządnie ogarnęliśmy 3 groby i zaszłyśmy do sklepu po jakieś pierdoły przez co czuję się zmasakrowana. do tego pilates i ćwiczenia, czuję że moje zakwasy jutro będą przepotężne. dużą część nawyków udało mi się wykonać, zjadłam ponad 60g białka (na mnie to przyzwoicie) kalorie się zgadzają, kroków mam wpizdu więc fajnie.
33 notes · View notes
and-hate-love · 2 months ago
Text
To myślenie nigdy nie jest dobre
I znowu myślę biegam myślami, myślę nadmiernie ciągle o tym samym a co gdymym tak? a co jak bym tam? A co gdymym tam nie poszła nie wtedy nie dzisiaj, może było by lepiej by się to nie stało na zawsze bije się z myślami skuta do własnego mózgu wyżartego przez destrukcyjne myśli , którymi bije się już tyle lat i chce wkoncu zaznać spokoju ale za każdym razem jak już jest lepiej zdaje sobie sprawę że przez 2 godziny myślę o cięciu i już mam wyjebane i chce dać upust tym wszystkim myślą tej ciągłej walce bo nigdy nie jest dobrze? Bije się z ciągłymi huśtawkami emocji raz jest dobrze skacze po ścianach a później godziny mijają jak dni patrząc w ekran obżeram się wszystkim czym jestem w stanie a później coś nagle pęka staje na wagę i mówię mam wyjebane w te 3+ kilo po czym kolejnego dnia omijam śniadanie kolację ale nadal myślę że mam wyjebane a już kolejnego dnia robię to co zwykle spadam te 3 kilogramy i znowu żyje patrząc w sufit, czas fazy jest nie określony ale cały czas jest 3 kilo i za każdym razem mówię schludne więcej ale potem zaczynam jeść i jeść i zajadać stres bo inaczej kurwa mać nie umiem się tego wszystkiego wyzbyć. Staje na wadze widzę pół kilo w górę i zjadam całą lodówkę bo i tak nie wyszło bo nigdy nie wychodzi i raczej nie wyjdzie
Chowam się pod maska
Jestem taka wkurwiona na ten świat dlaczego inni mają lepiej mają uproszczone mogą mieć wszystko pod nosem moja przyjaciółka na święta dostaje buty za 1400 i nie wie co chce od cioci ciocia chce jej kupić telefon najnowszego iPhona ale ona już go dostała miesiąc temu a ja najdroższy mój telefon kosztował 700 złoty najdroższe buty 350 a prosiłam o nie pół roku, nigdy nie zrozumiem dlaczego inni mają lepiej mogą mieć wszystko pod nosem a mi żałują dać 10 złotych gdzie oni dziennie dostają 60, ja już nawet nie jestem wkurwiona bo ma tą kasę jestem wkurwiona że ona dostaje wszystko a i tak ciągle narzeka okej kasa nie zastąpi miłości ale ja nie mam i tego i tego. Ciągle zasłaniam się ćpaniem nie pamiętam połowy mojego życia nic wsumie nie wiem nie znam samej siebie by po tem usłyszeć inni maja gorzej i zamknąć się w sobie jeszcze bardziej mimo że już jesteś tak zamknięta że twoja psycholog w momecie gdzie na terapi przez telefon jebalas kreskę spytała jak się czujesz powiedziałaś neutralnie i mówisz to co tydzień bo nie chcesz powiedzieć że się staczasz że myślisz w dzień w dzień żeby się zapierdolic bo już tak cię wszystko wykańcza że masz ochotę płakać ale nawet nie możesz płakać bo gdy twoj wschód słońca cię opuścił to wylalaś tyle łez że słońce zamieniło się w burze i po niej od paru miesięcy nadal jest zachmurzone. Twoje życie powtarza się w kółko jak zacięta płyta ale nawet to jest już lepsze niż codziennie co innego bo jesteś kupą ścierwa i to by było tak nie do zniesienia że inność też by cię przerosła ale co się dziwić wszystko cię przerasta ty jesteś przerośnięta, obrzydliwa nie wiem jak wogole możesz stąpać po ziemi bez zawalenia jej przy okazji.
8 notes · View notes
fat-butterflys · 3 months ago
Text
Jesz mniej dużo mniej,waga spada,słyszysz "ej ale schudłas" a mimo to czujesz się dalej źle...jeszcze gorzej.
Każdy dzień jest dla ciebie wyzwaniem. Codziennie musisz zakładać maskę i udawać ze jesteś cholernie przeszczęśliwa...tylko to po by nie mówili" nie wymyślaj,inni mają gorzej"...
14 notes · View notes
222201 · 4 months ago
Text
Coraz bardziej zaczynam myśleć że ja nie jestem żadnym motylkiem czy gąsienniczką...
Że tak naprawdę nie mam żadnych zaburzeń psychicznych np. zaburzenia odżywiania czy ocd...
Że ja kaleczyłam się dla uwagi..
Że ja to wszytko robię dla uwagi i robię z siebie ofiarę losu...
Przecież inni mają gorzej a ja sobie to wystzko utriołam...
13 notes · View notes
little-bunny-ellie · 7 months ago
Text
¡vent!
mam czasem wrażenie, że wszystkie te moje problemy sobie wymyślam.
nie mam zaburzeń odżywiania, tylko potrzebuję uwagi, bo jestem atencyjną kur**.
[nonstop mam w głowie, że inni mają gorzej, że nie mogę płakać, nie mogę się nad sobą użalać itp. bo przecież ja to tylko wymyślam i nie zasługuję na wyrozumiałość, wsparcie i empatie innych. inne motylki mają poważniejsze problemy niż ja.]
z drugiej strony to ja rozliczam się z każdej kalorii, i mam tak chory zaburzony obraz samej siebie. inaczej widzę ćwiczenia, sport i fit przepisy niż inni. nie potrafię normalnie zjeść jedzenia bez natłoku myśli. porównuję się do małych dziewczynek.
może to prawda, że..
¿kłamstwo powtarzane 1000 razy staje się prawdą?
11 notes · View notes
br34kmyb0n3sss · 1 day ago
Text
Tumblr media
Hej motylki 🦋
dziś post trochę o innej tematyce.
a mianowicie, chciałabym się podzielić z wami tym, jak bardzo nienawidzę weekendów, mojego życia w domu, rodziców.
ogólnie rzecz biorąc, nie lubię być w szkole. ale tym bardziej nie lubię być w domu. Mimo że w szkole czuję się nielubiana, nerwowa, i zestresowana, to w domu jest jeszcze gorzej
i gdy wrócę z lekcji po 15.00, to nie jest tak źle, ale gdy nadchodzi sobota.. niedziela.. i muszę wytrzymać dwa dni pod moim własnym dachem...
może nie czuję się AŻ TAK okropnie. ale bardziej chodzi o to, że mam wielkie wachania nastroju, które ciężej znieść niż np. taki smutek. a bowiem są one spowodowane przez moich rodziców i wygląd mojego domu. moja rodzina nie należy do najbogatszych, więc mam mega staro wyglądający pokój. mam ten taki segment z lat 2005-2015.
nienawidzę go. mam też nie ocieplane ściany, przez co w moim pokoju jest pleśń, i jest bardzo zimno. nie wiem czy moi rodzice tak bardzo się mną nie interesują, czy jest to po prostu przypadek, ale reszta domu wygląda jak czyjeś inne mieszkanie. nie ma grzyba, są nowoczesne meble itp. a rodzice mi nadal wmawiają, że niedługo wyremontują mi pokój (słyszę to od 4 lat)
bardzo to wpływa na moje samopoczucie, i po prostu tracę motywację do WSZYSTKIEGO, siedząc w tych zgniłych czterech ścianach, i oglądając w ekranie telefonu jak inni w moim wieku mają nornalne i zadbane pokoje.
ale to nie jest tylko jedyny powód, dla których nienawidzę przebywać w domu. pomijając fakt, że moi rodzice są tak bardzo specyficzni,że aż za każdym razem jak rano wstanę, usłyszę głos matki czy ojca to odechciewa mi się wstawać, to po prostu ten cały dom źle na mnie wpływa, przypominając mi o zdarzeniach z przyszłości itp. czuję się jakbym po prostu była tu uwięziona, już lepiej się czuje na randomowej melinie. i mogłabym rozpisywać się dalej, ale post byłby za długi jakbym wymieniła wszyskie aspekty czemu nienawidzę być w domu.
dodam też że niezmiernie czekam aż zacznie robić się ciepło, i będę mogła wychodzić na długie spacery i przejażdżki do pobliskich wsi pociągiem. nie lubię gdy jest zimno, i pogoda niezbyt mnie zachęca do wychodzenia z domu.
trzymajcie się wszyscy.
4 notes · View notes
mnihq3k-blog · 1 month ago
Text
Nigdy nie sądziłam że będę pisać takie depresyjne posty.
Ale w sumie nie mam z kim z resztą kto chce słuchać tekstu „ Jak mi źle bo „
Powiedzą tylko
inni mają gorzej, Ciesz się z tego co masz, powinnaś iść do specjalisty….
Więc sama nie wiem po co to pisze, te
Wszystkie bzdury ale chyba dlatego że już sama soba jestem zmęczona.
Może kiedyś opiszę tu swoje życie jak ono wygląda od samego początku… w sumie mogę bo i tak tego tu nikt nie czyta #me #mojemysli #depresja #zal #bol #niechec
Tumblr media
3 notes · View notes
smutnymisiek · 2 months ago
Text
Ale mnie kurwa tata dojebał
Zrównał mnie z ziemią
Czuję się jak gówno
W wielkim skrócie to:
Powiedział mi że za delikatnie się ze soba obchodzę
I że problemy które mam są nic nie warte bo inni mają gorzej, a ja tylko siedzę i się użalam
Aaa no i to że się boję wychodzić do ludzi to tylko wymówki
Super dzięki tato, myślałem że mnie rozumiesz…
Tumblr media
4 notes · View notes
florentyna-32 · 2 months ago
Text
Mam już wszystkiego dość wszystko mnie przerasta, co z tego jak schudne 20-30kg jak i tak będę brzydka. Powoli nie radzę sobie że szkołą. pisałam próbne i każdy z nich poszedł mi tragicznie a do tego przytyłam 1kg. Angielski to w ogóle porażka nie rozumiałam nic z tego egzaminu a wszyscy inni mówili że było łatwe nawet moja koleżanka która ledwo zdaje spisała od kujona i ma więcej niż ja i z nowy będzie się przechwalać że jest lepsza ode mnie mimo że ja wiem że ściągała od najlepszego, ale kto mi uwierzy. Doszłam do wniosku że nigdy nie będę tak ładna jak inne dziewczyny. Na zdjęciach wychodzę jakbym ważyła z 200kg. Mam straszną cerę nie ma dnia żebym nie miała a nie jednej niedoskonałości l. Z dnia na dzień jest coraz gorzej. Wszyscy zaczynają mnie denerwować. Nie potrafię z nikim normalnie porozmawiać tylko odrazu się irytuje i mam już dość. Oceny mi się pogarszają nie potrafię nic zrozumieć. Do tego zrozumiałam że chłopak który mi się podoba ma mnie totalnie gdzieś chodzę z nim do klasy i dla niego jestem zwykłą koleżanka z klasy. Nie jestem ani zabawna ani ładna nie mam nic jestem jakimś eksperymentem społecznym. Nie mam w swoim wyglądzie żadnej ładnej rzeczy albo chociaż akceptowalnej mam krzywy nos, nijakie oczy, okropna cerę, za małe usta, za duże czoło. Włosy wypadają mi garściami nic na to nie potrafię zrobić. A o sylwetce to wstyd mi nawet pisać mam szerokie ramiona co poszerza mnie jeszcze bardziej nie mam ani dupy ani cycków za to mam wielki brzuch jakbym była w ciąży. Wszystkie moje koleżanki mają piękne sylwetki i są szczuple a ja przy nich wyglądam jak jakiś kloc. Jest mi wstyd jak z nimi wychodzę i wyglądam przy nich jak jakiś buldożer. Boje się jeść przy ludziach, czuje ich spojrzenia i myśli które mówią że nie powinnam jeść. Jakby w szkole był casting na najbrzydsza osobę z pewnością bym wygrała. Z dnia na dzień widząc innych czuje jak wyglądam coraz brzydziej. Wszystkich zaczynam powoli irytować nie chcą mi tego mówić ale ja to czuję unikają że mną rozmów. Czuje się ciągle obgadywana. Wstydze się ćwiczyć na wf czując te wszystkie spojrzenia. Jak gramy w koszykówkę przestaje już nawet kryć bo boje się że na kogoś wpadnę i jeszcze komuś coś złamie swoją ciężkością.
5 notes · View notes
maja00789 · 3 months ago
Text
"Nie jesteś z tym sam"
Zaczynasz sobie nie radzić, a wszyscy w okół ciebie stają się tylko tłem. Myślisz tylko o tym, widzisz inne opcje ale są mniej atrakcyjne. Mówisz i mówiłeś sobie tyle razy że czegoś nie zrobisz a potem znowu zawodzisz siebie i swoich bliskich. Tak bardzo pragniesz pomocy i wsparcia, że przez to jak długo go nie dostawałeś wybierasz to i myślisz że tego nie chcesz, że chcesz być sam. Myślisz że nikogo w okół nie ma, ale tak naprawdę nadal masz zamknięte oczy. Oni cię kochają, oni cię lubią, oni cię zauważają a ty zauważasz tylko te osoby które chcą dla ciebie jak najgorzej i tylko ich się słuchasz i swojej samodestrukcyjnej wersji. Próbujesz jakkolwiek przetrwać albo się boisz i odkładasz to na później, uciekasz w używki.
Masz stany depresyjne. Czujesz że każdy w okół cię nienawidzi i nikt cię nie kocha że te pierdolone ciemne ręce łapią cię od tyłu za barki a potem wbijają swoje pazury w żebra ci trudno ci się oddychać, jakbyś miał tonę cegieł na klatce piersiowej. Do tego dochodzi głos że jesteś obrzydliwy, chujowa, zjebana,niczego nie wart, i że nikt cię tu nie kocha. Nie słyszysz tego głosu bo wkrada się w twoje czucie i myśli.
Masz myśli o tym które nie i mijają. "Ciekawe jeśli jednak by mnie nie było" albo że w końcu poczujesz spokój albo nie będziesz nic czuć. Patrzysz na ulicę i próbujesz się przekonać żeby na nią wyjść i się położyć albo że dasz radę i próbujesz je wymazać z głowy. Są coraz częściej i wolniej znikają aż w końcu pochłaniają cię całą lub całego.
Dekoncentrujesz się czasem na głupotach i zapominasz o tym, niby czujesz szczęście ale za mgłą. Potem znowu przychodzą i analizujesz wszystko.
Powtarzasz że "inni mają gorzej"
Nie, nie jesteś z tym sam czy sama. Poradzisz sobie tylko znajdź motywację i odwagę. Zabijaj czas w rzeczach które lubisz. Zacznij robić coś co pomoże ci zapomnieć. Nie zatracaj się w tych złych momentach i myślach. Nie rób sobie krzywdy. Szukaj pomocy a jak jej nie znajdziesz nie poddawaj się bo przyjdzie do ciebie sama tylko dalej bądź na nią otwarty. Zacznij kochać siebie. Zrób to dla siebie a jak nie dasz rady to dla innych.
To że to siedzi z tobą w ławce, chodzi na spacery, zasypia z tobą nie znaczy że jesteś z tym sama bo inni nawet o tym nie wiedząc mogą to coś przegnać chociaż na pięć minut, ale musisz tego chcieć i w to wierzyć.
Jeśli nie słyszysz tego za często albo nie widzisz tego to wiedz że pisze to dla ciebie żeby tobie było z tym choć trochę lżej i kocham cię.
3 notes · View notes
sad-girlls-stuff · 3 months ago
Text
Mam już dość maskowania depresji, to jest bardzo męczące. Jednak gdy tego nie robię to ciągle słyszę "nie wymyślaj, inni mają gorzej", lub wyzywają od atencjuszek. Mam wyrzuty sumienia że w wieku 27 lat już chce to wszystko zakończyć a inni chorują na raka lub inne śmiertelne choroby i chcą żyć i walczą o każdy dzień.
3 notes · View notes