#tęsknię za nią
Explore tagged Tumblr posts
sanus-sandra · 6 months ago
Text
,,Z Tobą chce się starzeć, z Tobą chcę mieć psa''.
~'Dom' - Doda, Bedoes 2115
90 notes · View notes
polskie-zdania · 5 months ago
Text
Przeszłość? Po trochu za nią tęskniłam. Tęskniłam po trochu za elementami wszystkich swoich er. Żadnej nie chciałam przeżyć jeszcze raz, ale wracałam do nich w głowie w ramach krótkich wycieczek. Miło było wtedy właśnie tak. Fajnie było wtedy właśnie tak, jak już teraz by nie było. Lubiłam tę tęsknotę pogodzoną. Tęsknotę wyblakłą. Przypominającą się delikatnie od czasu do czasu. Powodującą dreszcz tej niezapomnianej i niepowtarzalnej emocji, której już nigdy w życiu nie chciałbyś przeżyć.
- Warto było. - powiedziała. - Jadę do domu. Tam nie będę już palić i na pewno długo nie kupię teraz kolejnej paczki, ale co mogłam zanurzyć się w przeszłości to się zanurzyłam. I nie żałuję.
- Dziękuję, że mi to mówisz.
- Czasami człowiek tak potrzebuje, nie? Wyjść z domu, trzasnąć drzwiami, wrócić na to opuszczone osiedle i wytarzać się w tym brudzie jakby postradał wszystkie zmysły.
- Tylko, żeby nikt się nie dowiedział...
- Tylko, żeby nikt się nie dowiedział, że wracasz czasami do miejsc, z których przecież z krzykiem uciekłaś. No bo jak to tak? Jak to tak tęsknić za tymi naznaczonymi dniami? Jak to tak uciekać myślami do tych przerażających emocji?
- Tęsknię po trochu za elementami wszystkich swoich er. Żadnej nie chciałabym przeżyć jeszcze raz, ale co jakiś czas wracam do nich w ramach krótkich wycieczek z plecakiem.
- Twierdzą, że powinnaś to odciąć wszystko grubą kreską. Zapomnieć i wykreślić.
- No i nie wspominać nigdy przy nikim, że to nie było wszystko takie czarno-białe i nie wymieniać dobrych momentów, uśmiechając się przy tym pod nosem...
- Oraz nigdy nie przyznawać się, że zdarza ci się tęsknić.
- Ale gdzieżby...
- Nie ma mowy.
- Nigdy w życiu!
Bo zdarza się tak. Bo zdarza się tak i gdy się już zdarza, wtedy zabierasz ze sobą tylko ten stary plecak i wyruszasz w pieszą wycieczkę do opuszczonego miasta, do którego odległość, choć zdaje się zwiększać z każdym rokiem, to jednak nigdy z niego nie rezygnujesz.
Wybierasz się tam mimo odległości. Wybierasz się tam mimo coraz większego dystansu, a gdy już docierasz, kładziesz się na środku, zamykasz oczy i w końcu czujesz, że odpoczywasz.
Stara ja.
Mhm.
Przyjemnie.
Cudownie.
Te wszystkie stare nawyki.
Te przyzwyczajenia.
Te obrzydliwe łzy.
Najgorsze.
Najlepsze.
Moje.
Tak bardzo moje.
Marta Kostrzyńska
94 notes · View notes
nikooss · 20 days ago
Text
Tumblr media
Nie wiem czemu, ale dzisiaj uderzyła mi taka nostalgia jakiej już dawno nie czułem.
Myślę cały czas o tym co było kiedyś. Dokładniej o tym jak kiedyś mogłem leżeć z nią, oglądać film i wpierdzielać chipsy nie patrząc na kcal, pomimo że dopiero co jedliśmy.
Kurwa niby nie tęsknię za tym jakoś bardzo, ale jak ta nostalgia uderza to wszytsko wokół jest nagle dziwne.
Tumblr media
32 notes · View notes
motylekjulaa · 2 months ago
Text
02.09.2024
Zjedzone : 980 kcal
Spalone : 300 kcal
Waga : ??
Rozpoczęcie roku 😭 w dodatku nowej szkole,gdzie nikogo nie znam (z widzenia tylko).Rano miałam taki pisz na głowie ,że nawet prostownica mi nie pomagała ;-; ,ale jakoś to poszło i wkońcu wyszłam na te rozpoczęcie.Przyszłam i stanęłam pod tą szkoła ,powiem tyle patrząc na ludzi można odrazu stwierdzić ,że patologia bo to wsm technikum połączone z zawodówką.Weszlismy do sali gimnastycznej a po tym jak dyrektorka skończyła gadać poszliśmy do klasy.Usiadłam z jedną dziewczyna ktora akurat jaka jedynie znam i z nią trochę gadałam ale wydaje się mega dziwna nie wiem sama??? Ludzie z klasy nawet ok ale boje się strasznie ,że będę wyrzutkiem nie wiem czemu ale się boje.Szczerze tęsknię za moją przyjaciółką ,która poszła do liceum ;( i też tęsknię za K .Nadal o nim myślę i mam nadzieję ,że pójdzie po podstawówce do tej budy co teraz ja chodzę . Jutro nawet nie wiem w jakiej sali mam lekcje.Wrócił do domu zjadłam trochę jogurtu,przed szkołą wypiłam kawę z mlekiem.Specjalnie cały dzień nie jadłam (oprócz trochę jogurtu) do wieczora ponieważ mama chciała zabrać mnie i jej faceta ,który i tak wyjeżdża za 2 tyg do swojego domu na kolację w restauracji.Finalnie wyszło ,że zjadłam sama a oni pili piwo 💀 Zjadłam trochę makaronu ,nie wiem ile dokładnie miał kcal ale myślę ,że nie więcej niż 600 kcal bo zjadłam dosyć mało . Nie ćwiczyłam wcale i mi wstyd ,zrobiłam 12 tyś kroków ,bo poszłam z kol do rossmana po korektor itp.Moja nowa szkoła jest dosyć daleko od domu więc codziennie rano będę robić sporo kroków.Mama dzisiaj śpi u swojego chłopaka więc jestem sama a jutro rano się zważe. Dawno się nie ważyłam i mega się boje .Wiem że waga może pokazać ponad 60 kg 🤢 Mam siebie dosyć jestem ulaną świnią.
Chudej nocy motylki 🦋
19 notes · View notes
klepsydr4cz4su · 7 months ago
Text
Kusi mnie aby napisać do swojej starej przyjaciółki, ale boję się tego, że mogę ją ponownie zranić. Strasznie ją kocham, tęsknię za nią albo po prostu mi się w życiu nudzi i jestem idiotka
13 notes · View notes
automatyzmy · 5 months ago
Text
Ostatnio przeżywam kryzys związany z moją byłą relacją. W zeszłym roku rozstaliśmy się i to była dobra decyzja, jednak ostatnimi czasy nie umiem sobie poradzić z tęsknotą do niej. Tęsknię chyba nawet za przemocą z jej strony. Czasami się zastanawiam, czy ona ma świadomość tego wszystkiego. Jestem ciekaw, czy tęskni, czy myśli czasem o mnie, czy choć trochę rozumie. Toksyczne związki są uzależniające i trudno jest przejść do porządku dziennego z faktem, że nie będzie już tych chorych emocji i tych ciągłych dreszczy. Chciałbym z nią porozmawiać, może nawet wykrzyczeć wszystko co o tym sądzę, ale wiem że to nie nadejdzie. To wszystko jest takie popierdolone.
9 notes · View notes
pochlastana · 7 months ago
Text
I znów sobie nie radzę. Mimo że przez moment było dobrze. Naiwnie liczyłam, że może tym razem jest to na dłużej... Może nawet i na zawsze. Przez ten krótki moment znów byłam tamtą ambitną dziewczyną z wielkimi marzeniami i sercem na dłoni dla wszystkich. Ale najbardziej boli to, że w końcu zrozumiałam jak bardzo za nią tęsknię, mimo że wiem, iż ona już nie powróci. Przez moment dobrze było znów poczuć się dawną sobą. Bez tych wszystkich demonów w głowie i patrzenia co wieczór na kolejne blizny i rany, pojawiające się na moich udach.
10 notes · View notes
coquettebiich · 5 months ago
Text
Wczoraj dostałam diagnozę
To takie dziwne uczucie. Z jednej strony pewna ulga, bo wiem że mam autentyczny problem i nie jest to jedynie wytwór mojej wyobraźni, ale jednocześnie doskwiera mi jakaś niezrozumiała pustka. Zastanawiam się na ile to co stwierdziła moja psycholog jest zgodne z prawdą. Jestem na terapii już od 4 lat z czego akurat z nią współpracuję od ponad roku. Ciekawe czy zna mnie i moje problemy na tyle, że mogła to z łatwością spiąć w zwykłe sformułowanie : "Borderline"
Próbowałam porozmawiać o tym z moim chłopakiem, ale gdy tylko zobaczyłam jego minę jak usłyszał, że moja osobowość jest "zaburzona", automatycznie odechciało mi się mówić mu czegokolwiek więcej. Zapytałam tylko czy ma z tym związane jakieś obawy. Odpowiedział, że owszem ma i zapytał czy ja też. Odpowiedziałam lakonicznie, że nie. Po prostu uznałam, że zachowam szczerość na kiedy indziej. Boję się że teraz się wystraszy i mnie zostawi dla kogoś "normalnego" i "bez problemów". Czuję się tak strasznie przytłoczona. Mam ochotę wrócić do odchudzania, a jednocześnie wiem, że to najgorsze co obecnie mogłabym zrobić. Pamiętam ile komfortu dostarczyła mi anoreksja podczas rozwodu rodziców. Tęsknię za tym ale równie mocno tęsknię do zdrowego i szczęśliwego życia.
8 notes · View notes
deadbutgood4 · 8 months ago
Text
Jak byłam na wycieczce w Anglii to poznałam pewną anorektyczkę z mojej szkoły, wyglądała jakby miała normalną wagę, co nie zmieniało faktu że się głodziła i wszyscy do okoła to widzieli. Pogadałam sobie trochę z nią próbując ją odwieźć od głodzenia i sama sobie przypomniałam, że za tym tęsknię. Więc witam spowrotem haha
18 notes · View notes
mateusz-joker · 1 year ago
Text
czy tęsknię za nią !?
Oczywiście że tak..
ale to nie znaczy że chce do niej wrócić.
51 notes · View notes
silverysworld · 8 months ago
Text
Hej Ana... Tęsknię za twoją silną wolą... Jesteś ciągle w mojej głowie, ale czuję jaka jesteś słaba. Nie umiesz odejść, bo jesteś częścią mnie. Ale czemu nie walczysz w mojej głowie? Siedzisz cichutko w kącie, tam jest tak ciemno... Chce cię czuć, widzieć... Wyjdź z ukrycia, uwolnij swoje emocję, swoją silną wolę i podziel się nią ze mną....
10 notes · View notes
smierc-sakralna · 4 days ago
Text
6/11/24
Siema, nie odzywałam się, w sumie nie wiem czemu XD, po prostu nie.
Generalnie sprawa ma się tak, że mam dość, mam ochotę coś zrobić ze swoim życiem, chce odnowić stare kontakty z ludźmi, których nazywałam przyjaciółmi.
Jestem zmęczona myśleniem o Dominiku. Tęsknię za nim, nie ma konkretnego powodu. Po prostu tęsknię. Ale przez swoje zjebane myślenie i nasilenie dysforii ciała, mam wrażenie, że on mnie znienawidził, bo jestem gruba.
Boże, jakie to jest nudne, gadanie o tym jaka jestem gruba, brzydka i generalnie nie mogę na siebie patrzeć, ile można o tym pisać? Ile można pisać o tym, że tęsknię za kimś, kto najprawdopodobniej nawet nie chce mieć ze mną kontaktu. Napisałabym do niego, mam kurwa jego numer, fejsa, insta. Co mnie powstrzymuje?? Kurwa moja własna głowa.
Jestem strasznie delulu, tak mnie to wkurwia, że tego też mam dość XD. Żałosne jest to, że myślę o nim, wyobrażam sobie to, jak jest między nami zajebiście, że przyjaźnimy się tak jak wcześniej, że jest nawet lepiej, że w końcu dokumentuję nasze wspomnienia, uśmiecham się do siebie jak kretynka i później zdaję sobie sprawę, że to o czym myślę i tak nie będzie miało miejsca dopóki nie ogarnę swojej rozjebanej pizdy.
Przyjaźniłam się z nim i jeszcze z dziewczyną, z której mamą pracuję. Za nią też tęsknię, ona i Dominik dużo mi pomogli. Z nią nie widziałam się już dwa lata, mega się obie zmieniłyśmy, z opowieści jej mamy wynika, że u mojej Wiku jest coraz lepiej. Ostatnio pozdrowiła mnie i powiedziała żeby jej mama przekazała mi od niej buziaka, miałam ochotę się popłakać, serio, bo to wzruszające, że ktoś szczerze darzy mnie sympatią, nawet jeżeli nie widzieliśmy się tyle czasu i nawet nie udało nam się rozmawiać, bo przez pewien czas w ogóle nie odpisywała, nawet swojej mamie, gdy się wyprowadziła z chłopakiem do Zielonej Góry.
Zaproponowałam jej mamie, żeby Wika do mnie napisała jak będzie u nas w mieście, to posiedzę z nią nawet na PKP i poczekam na pociąg, kupię nam jakąś kawę i spędzę z nią trochę czasu, bo obie mamy sobie bardzo wiele do powiedzenia, a niestety mam to do siebie, że jak znam się z kimś osobiście, że na żywo w sensie, to rzadko piszę, bo wolę spotykać się twarzą w twarz, wtedy czuję się komfortowo. Mam tylko nadzieję, że Wika do mnie napisze, serio na to liczę, bo nawet godzina spędzona z nią dałaby mi mega dużo, bo wyszłabym z domu. Z tej okropnej monotonii, apatii i marazmu który zaczął mnie pochłaniać.
Rozważałam też powrót na warsztaty artystyczne w domu kultury, na które chodziłam w czasie pandemii, ale depresja zmiotła mnie wtedy z planszy i nie byłam w stanie socjalizować się z ludźmi. Przegapiłam też mój własny osobisty wernisaż, na który pracowałam pół roku, zapraszałam na niego nawet swoje koleżanki, ale nie wypaliło.
Myślałam też o szkole weekendowej od września. O zmianie pracy też myślałam, a nawet szukałam jakichś nowych ogłoszeń, które w miarę mi będą pasowały, ale póki co nic nie znalazłam. Myslalam nawet o gastro, żeby w jakiejś kawiarni nawet pracować, czy coś. Byle nie w syfie i nie tam, gdzie jest głośno.
Plany na zostanie tatuatorem odkładam do momentu, aż w mojej głownie to nie nabierze mocy prawnej i nie zacznę działać z rysowaniem. Ale póki co, otworzenie szkicownika jest dla mnie jak zaczynanie czegoś, co miałoby mieć wpływ na to, czy dalej będę żyła, czy umrę. Poważnie. Na samą myśl o rysowaniu bierze mnie na wymioty i na płacz, mimo, że w mojej głowie jest miliard pomysłów na sekundę.
Kilka minut temu dostałam znowu zaproszenie na snapie od mojego ukochanego patuska z rozjebanej BMW E36, z którym mialam swego czasu fwb ale skonczylam jak poznałam M. bo głupia byłam, myśląc, że coś się z tego urodzi XD
Przyjęłam go spowrotem. Nie mam kompletnie mentalnej i fizycznej potrzeby szukania z kimś czegoś stałego, może być nawet coś bez zobowiązań, serio, parę nudesów na krzyż i udawanie, że wszystko jest okej to chwilowe zaćmienie dla mojego umysłu. Chociaż wiem, że to nie jest dobre, bo znów się skurwię.
Uwielbiam Kubusia gym rata z zajebistym bickiem i ładną furką, ale mieszka za daleko. Skubany uchował się na Śląsku (albo na dolnym XD nie pamiętam, bo na dolny mam bliżej) i podobał mi się, kurwa zajebisty pysk miał, taki w moim typie. Lubie go za to, że mi ostro wchodzi w dupę, karmiąc mnie komplementami i tymi, że mam zajebistą dupę. I generalnie przynajmniej starał się jakoś tam mi poprawiać humor jak chujowo się czułam, czyli wszystko, czego nie robił M będąc nawet moim “kolegą” lmao.
Generalnie pamiętam jak gadałam z nim o tym, że jak będzie mi gadał po śląsku to się chyba rozkurwię (XD mowil po śląsku nie raz) i że jak ma na imię Kuba i gra w gałę to go od razu skreślam XD ale okazało się że pierdoli piłkę nożną i jebie piłkarzyków, więc słodki patusek ma u mnie plusa do teraz.
Wysłał mi snapa 15 minut temu i to jest taki typ, że otwieranie od niego snapow w miejscu publicznym to bardzo niebezpieczna rzecz. Tzn. Ja jestem teraz w łóżku, ale kurwa chyba padnę jak znowu go zobaczę.
Może jest spermiarski ale jest słodki, nic nie poradzę na to, Im just a girl 🎀 jeszcze jak go widziałam w dresie adidasa to… damn.
Nie wiem, prawdopodobnie gdybym sobie go wymanifestowała, to skończyłoby się na ruchaniu okazjonalnym, gdyby była taka możliwość XD ale nie narzekałabym.
Z innej beki, już pomijając temat patusa, to generalnie myślałam sobie nad samochodem. Tak wiem XD, jeszcze nie zdałam prawka, nawet nie zaczęłam. Jednakże, kurwa od zawsze mi się marzy BMW, nie umrę dopóki nie wsadzę dupy w M4, ale to kiedyś. Na początek potrzebuję typowego gruza. Kolega mówił, że stare becie warto kupować od jakichś starych dziadków, bo jest małe prawdopodobieństwo, że samochód będzie rozjebany jak dupa prostytutki. A zna się chłop na rzeczy, więc wierzę mu.
Ja jestem raczej typem z tych ciekawskich, więc jeśli chodzi o samochód, to zapewne bym grzebała z jutubem odpalonym, żeby wiedzieć jak coś tam zrobić, albo rozkręcić. Z resztą, mój sąsiad siedzi w tym już długo i zapewne gdybym poprosiła, może by mi pomógł, w końcu znamy się od dziecka i tak, zasługuję na uprzywilejowania, bo wbrew pozorom ja jestem dobrą osobą, tylko żebym nią faktycznie była, trzeba mi pokazać swoje czyste intencje, to wtedy przychodzę z sercem na dłoni. A jak ktoś jest w stosunku do mnie nie w porządku, to nie zamierzam być kochana, to logiczne.
Anyway, wypiłam dzisiaj pierwszy raz czarna kawę bez culru i mleka, insane, bo nienawidzę tego smaku, ale dziś w pracy stwierdziłam, chuj, trzeba próbować czegoś nowego. So I’m proud of myself.
4 notes · View notes
black-butterflly01 · 5 days ago
Text
Dzień 23
Zjedzone:ok.2400
Spalone:1369
Napój:3l
Kroki:17012
Bilans:???
Od początku listopada zawodze jako motylek . Wcześniej nie miałam binge a jak miałam to nie aż tak często . Mamy 5 a to mój drugi binge w tym miesiącu. Ana wybacz mi . Wszystko zaczęło się od czekolady . Stwierdziłam , że wsuemi zjadłabym sobie tą białą czekoladę bąbelkową ,bo od kilku dni mam na nią meega ochotę . Miałam zjeść tylko kostke . Skończyło się na tej czekoladzie , 7 days ,jeszcze innej czekoladzie , oreo i batonie . Ja się popłaczę jak to będzie dalej tak szło . Jeszcze nie mogłam tego spalić , bo moja mama powiedziała , że muszę w końcu posprzątać pokój bo jak nie to nigdzie nie pójdę . Tak straciłam 1 h spaceru . Jeszcze była trochę awantura bo jakiś zły dzień dziś mam i się popłakałam a ona się mnie spytała jaki mam problem , w sensie nie tak agresywnie tylko normalnie , to jej tłumaczyłam , że go nie ma ( bo nie było) . Ale nie mogła tego zrozumieć i zostawiła mnie w końcu w spokoju . Oczywiście problemu nie było tylko do 18 bomialam wtedy trening . Niby super palę kcal , ale nie dawno przed nim zjadłam to wszystko więc , żel się czułam . Jeszcze miałam meeega derealizacje. Ale nie o to chodzi. Ten jeden chłopak dał mi buty do biegania po nim . Wzięłam ją po długich namowach . Może brzmieć to dziwnie ,że to mój problem , ale już tłumaczę. Ostatnio jak wzięłam od niego ( za duże ) buty to skręciłam kostkę tak mocno ,że musiałam nosić gips . Moje wtedy przyjaciółki mi pomagały , ale przez to wszystko stałam się trcoeh wredna dla nich nawet o tym nie wiedząc . Potem nie mówiłam , zdystansowlaam się bo stwierdziłam , że tak będzie lepiej , ale jednego dnia zaczęłam i było lepiej . Niestety nastepnego wszystko się zepsulo . Powiedziały ,że musimy pogadać .Jakiś miesiąc później przestaliśmy się przyjaźnić ,, bo tak będzie lepiej , ale może jeszcze się będziemy przyjaźnić" . Minęło pół roku a nadal nic. Tęsknię za nimi i krew mnie zalewa jak widzę ,że są szczęśliwe bezemnie . Znalazłam sobie (chyba ) przyjaciółkę ale to nadal boli . Ona nie rozumie mnie jak one (chyba) rozumiały . Czuję się z nią super i ja uwielbiam oraz mam pewność ,że ona mnie też. Czemu więc tęsknię za tamtymi mimo ,że zawsze czułam się odtrącona? Nie mam pojęcia , ale boją się ,że ja też w ten sposób stracę. Przyjaźń kończy się gdy myślimy nad tym co mówimy , a u mnie się to sprawdza . Boje się też ,że znowu zrobię sobie kontuzje i nie będę mogła palić tych kcal ,oraz stracę kondycję i kontakt z typem którego za pół roku będę widzieć ok. Razz na 2 tyg. O i jeszcze mój przyjaciel , bez niego też nie wyobrażam sobi życia mimo ,że jest w nim od niedawna . Jezu jak je rozpisalam .
Chudej nocy motylki 🦋
3 notes · View notes
black-lipstic · 19 days ago
Text
seria piosenek, które przyprawiają mnie o płacz część 4 (niby miały być o 3d, ale ten musiałam po prostu wstawić)
słucham teraz class of 2013 mitski i płaczę. z tego co rozumiem piosenka jest o tym, że mitski tęskni za swoją mamą, ale ja trochę inaczej to interpretuję, też tęsknię, ale nie za nią a za tym co mogła zrobić a nie zrobiła. pierwszy ss jest dla mnie o tym, że też jestem zmęczona, ale chciałabym móc mieć do czego wrócić, bo nie mam. nadal z nią mieszkam, ale chciałabym mieć wspomnienia, które sprawiłby, że miałabym chęć do powrotu. drugi jest dla mnie tym, że kiedy dorosnę odejdę, nie tak zupełnie, ale emocjonalnie i kiedy ogarnę swoje życie zostawię za sobą te nadzieję, że kiedyś będzie lepiej. a trzeci jest dla mnie chyba najsmutniejszy, bo chciałabym być nadal mała i móc marzyć o poprawie, która się nie pojawi, ale wtedy jeszcze tego nie wiedziałam i nadal miałam nadzieję
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
4 notes · View notes
brazillianswan · 1 month ago
Text
Ej wgl to nigdy tu tego nie mówiłam ale na początku jak zaczęłam się tak mega odchudzać to ważyłam 57kg przy wzroście 177cm więc to chyba taka normalna waga jak na ten wzrost no nie nigdy nie zrozumiem czemu wpakowałam się w takie gowno
Może to przez to że wszyscy wokół zawsze mieli te 3 z przodu i wgl ale przecież oni wszyscy owiele niżsi bylixd no ale ja to zawsze chciałam być jak inni no nie pamiętam jak jeszcze w Brazylii mieszkałam to była tam taka dziewczyna co się Livia nazywała i ona to była takim ideałem,idealne kręcone włosy idealne ciemniejsza karnacja piękne oczy i ogólnie uroda i do tego zawsze zazdrościłam jej ciała i wagi najbardziej,zastanawia mnie to jak teraz ona wygląda bo wiem że urwał nam się kontakt od razu jak się wyprowadziłam mam nadzieję że u niej wszystko dobrze nie to co u mniexd o wiem że z nią na balet chodziłam tam
Wtf co ja wam tu za wspomnienia pisze ale to dobrze wsm bo muszę komuś się wygadywać xd i lubię rozmawiać o starych czasach i szczerze mega tęsknię za brazyliaaa dobrze że na wakacje chociaż tam jeżdżę
Kocham was chudej nocy
6 notes · View notes
myslodsiewniav · 1 year ago
Text
19 listopada 2023
Wróciłam.
To były szalone 2 tygodnie.
Jestem wykończona i zarazem wypoczęta - nie ciałem. Głową. Teraz będę się zajmować ciałem i starać się by nie zaniedbać głowy.
Ech.
Byłam we Włoszech. Podobało mi się.
Wszystko na wariackich papierach zorganizowane i z logistyką rodem z tetris. Ale było spoko, udało się.
Teraz już się rozpakowałam, załadowałam pralkę kolorowymi, białe wrzuciłam do wybielacza, przygotowałam wstępnie cukinie na to-to co jadłam we Włoszech (nie wiem jak to się nazywa, ale dobre) - jutro zaleję ciastem i włożę do piekarnika; podlałam kwiatki, trochę ogarnęłam mieszkanie (dobrze tak wrócić i zobaczyć świeżym okiem - można odkryć, że coś przeszkadza, a coś innego leży idealnie tam, gdzie leży).
Tęsknię za moim szczeniątkiem straszliwie! Cały wyjazd oglądałam jej zdjęcia, nie poszłam spać dopóki teściowie nie przesłali relacji z ich wspólnego dnia z młodą. Teraz pojechał po nią mój partner. Cholera jedna go nie poznała, uciekała do teścia na ręce przed tym "wrogim przybyszem, który po nią wyciąga ręce". A jak w końcu dała się pogłaskać i skminiła po zapachu kto ją głaska, to zaczęła piszczeć i ze szczęścia się zesikała teściowi na buty. Ech. Pieski są cudowne. Nie mogę się doczekać całej mojej rodzinki w domu.
Mam sporo przemyśleń. Chcę je spisać. Jutro.
A!
I jeszcze coś się wydarzyło xD We Włoskim spożywczaku odbyłam rozmowę kwalifikacyjną (telefonicznie) - tak na 80% mam wrażenie, że mam nową pracę!
13 notes · View notes