Tumgik
#On wszystko polepszy
Text
Tłumaczenie postu z mojego drugiego konta @faithisthekey-23 :
Witam bracia i siostry,
przybyłam tu, aby wypowiedzieć się na kilka tematów:
1. Jak szukać pomocy Boga, kiedy przechodzisz przez problemy rodzinne + wersety z Biblii
2. Jak nie polegać na ludziach, lecz na Bogu podczas trudnych czasów + wersety z Biblii
Problemy rodzinne są obecne w życiu każdego człowieka. Dla niektórych trwają one jedynie przez kilka godzin lub dni, dla niektórych trwają latami. Nie jest łatwo utrzymać się mocno w wierze, kiedy nieprzyjaciel stara się osłabić naszą relację z Wszechmogącym, lecz przezwyciężenie tego problemu nie jest niemożliwe. Tak jak mówi Pismo Święte: „Wy, dzieci, jesteście z Boga i zwyciężyliście ich, ponieważ większy jest Ten, Który w was jest od tego, który jest w świecie” (1 List św. Jana 4:4).
Po pierwsze, w czasach problematycznych szukajcie Boga. Tak, prawdopodobnie zawsze słyszycie, że powinniście szukać Jego Królestwa do tego stopnia, że może być to odbierane za coś nudnego, nieistotnego. Lecz piszę do was, aby przypomnieć wam jak ważne jest włączanie Boga do waszych relacji z innymi ludźmi. Bóg jest naszą Skałą. W relacjach musimy uwzględniać Boga, aby szła w tym kierunku, w jakim chce tego Bóg. To także pomaga nam być pewniejszymi, że nieważne co się dzieje, będzie dobrze, gdyż ta relacja była utworzona przy pomocy Boga. On poprowadzi was i waszych bliskich, i pomoże wam wtedy, kiedy pojawią się konflikty. On powie wam, jak to naprawić i co zrobić. Będzie waszym osobistym Terapeutą, Doradcą, Pocieszycielem i Przewodnikiem, więc nie musicie się martwić. Tak jak Jezus, oddajcie wszystko Panu Bogu, który króluje w Niebie i ufajcie Mu. Z powodu wiedzy, że zostawiliście to w Jego Wszystko Mogących Dłoniach, możecie pozostać spokojni nawet pośród głębokich wód i nie czujecie potrzeby dzielenia się swoimi problemami z innymi ludźmi. Jeśli macie z tym trudności, spróbujcie modlić się do Boga, aby zwiększył waszą wiarę i zaufanie do Niego.
Nie pozwólcie, aby wasze serca stwardniały mimo tego, że jest to trudne. Jeśli zauważycie, że staje się cięższe i twardziejsze, módlcie się do Wszechmogącego, aby zabrał od was tę ciężkość. Codziennie także wyznawajcie swoje grzechy, lub co najwyżej co drugi dzień, aby nie stało się zbyt zatwardziałe. Kiedy ktoś grzeszy przeciwko wam, nie pozwólcie sobie robić tego co złe. Zamiast tego zostawcie wszystko Temu, Który ma wszystko pod kontrolą i zawsze przygotuje dla was drogę. Nie musicie się obawiać, gdyż On jest zawsze tutaj, aby wysłuchać wszystkich waszych zmartwień, wysłuchać waszych płaczów i pocieszyć was, przypomnieć. Wam, że On was nigdy nie zostawia. On nieustannie pracuje nad życiami osób, które stworzył, włączając w to wasze życia. Czasami Jego obecność jest widoczna i potrafi być bardzo odczuwalna, a czasami Jego praca jest cicha i to także jest w porządku. Najważniejszym faktem jest to, że On zawsze jest z wami i dla was. Poinformujcie Go, że jesteście Jego prawdziwymi dziećmi, które Go słuchają i z pomocą Cudownego Ducha Świętego chcecie stać się bardziej jak Jezus. Pozwólcie waszym czynom mówić za was i sprawić, że inni będą wiedzieli, czyimi poddanymi jesteście. Pokażcie innym ludziom szacunek i miłość, nawet jeśli jest to bardzo trudne, zwłaszcza w dni, w których przechodzicie przez ciężki czas i łatwo się irytujecie. W momentach jak te, przekażcie wszystkie wasze emocje na Tego, Który prawdziwie się o was troszczy i jest zawsze gotowy, aby ci pomóc, i być Źródłem waszej Siły. Ufajcie Jego Słowom i wierzcie, że naprawdę lepiej jest walczyć ze złem podczas bycia dobrym dla innych, nawet dla tych, którzy nie traktują was z szacunkiem i poniżają was.
Spójrzcie na idealny przykład Jezusa. Jezus był odrzucany przez wielu, wielu ludzi chciało, aby umarł za mówienie rzeczy, w które oni nie wierzyli, gdyż byli zaślepieni. Były czasy, w których kiedy On uczył tłum o Królestwie Bożym i ujawniał to, że Jest Mesjaszem, pewni ludzie byli po Jego stronie, ale było także wiele osób, które zaczynały krzyczeć, że powinien zostać ukrzyżowany. Co zrobił? Nieustannie odszukiwał Swoją tożsamość u Boga poprzez zwracanie się do Niego. Pokładał w Bogu Swoją siłę.
Jak mamy nie polegać na słowach ludzi i przestać szukać u nich prowadzenia? Zbliżcie się bliżej do Boga. Wychwalajcie Go więcej, módlcie się, aby prowadził was i kontynuował bycie z wami. Czytajcie Jego Słowo częściej i pozwólcie Mu mówić do was poprzez wasze myśli, sny, wizje i Pismo Święte. Jak pozwalamy Mu mówić do nas przez te rzeczy? Zwyczajnie musimy Go poprosić o zrobienie tego wierząc, że nam odpowie, następnie będziemy wiedzieć co chce nam powiedzieć.
Tutaj są fragmenty z Pisma Świętego, które polecam wam przeczytać:
„¹⁹ Zechciał bowiem [Bóg], aby w Nim zamieszkała cała Pełnia, ²⁰ i aby przez Niego znów pojednać wszystko z sobą: przez Niego - i to, co na ziemi, i to, co w niebiosach, wprowadziwszy pokój przez Krew Jego krzyża. (1 List do Kolosan 1:19-20)
6 Jak więc przejęliście naukę o Chrystusie Jezusie jako Panu, tak w Nim postępujcie: 7 zapuśćcie w Niego korzenie i na Nim dalej się budujcie, i umacniajcie się w wierze, jak was nauczono, pełni wdzięczności. 8 Baczcie, aby kto was nie zagarnął w niewolę przez tę filozofię będącą czczym oszustwem, opartą na ludzkiej tylko tradycji, na żywiołach świata2, a nie na Chrystusie. 9 W Nim bowiem mieszka cała Pełnia: Bóstwo, na sposób ciała3, 10 bo zostaliście napełnieni w Nim, który jest Głową wszelkiej Zwierzchności i Władzy4. 11 I w Nim też otrzymaliście obrzezanie, nie z ręki ludzkiej, lecz Chrystusowe obrzezanie, polegające na zupełnym wyzuciu się z ciała grzesznego5, 12 jako razem z Nim pogrzebani6 w chrzcie, w którym też razem zostaliście wskrzeszeni przez wiarę w moc Boga, który Go wskrzesił. 13 I was, umarłych na skutek występków i "nieobrzezania" waszego [grzesznego] ciała, razem z Nim przywrócił do życia. Darował nam wszystkie występki, 14 skreślił zapis dłużny7 obciążający nas nakazami. To właśnie, co było naszym przeciwnikiem7, usunął z drogi, przygwoździwszy do krzyża. 15 Po rozbrojeniu Zwierzchności i Władz, jawnie wystawił [je] na widowisko, powiódłszy je dzięki Niemu w triumfie. (1 List do Kolosan 2:6-15)
„¹ Jeśliście więc razem z Chrystusem powstali z martwych, szukajcie tego, co w górze, gdzie przebywa Chrystus zasiadając po prawicy Boga. ² Dążcie do tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi. ³ Umarliście bowiem i wasze życie jest ukryte z Chrystusem w Bogu. ⁴ Gdy się ukaże Chrystus, nasze życie, wtedy i wy razem z Nim ukażecie się w chwale. ⁵Zadajcie więc śmierć temu, co jest przyziemne w członkach: rozpuście, nieczystości, lubieżności, złej żądzy i chciwości, bo ona jest bałwochwalstwem. ⁶ Z powodu nich nadchodzi gniew Boży na synów buntu. ⁷ I wy niegdyś tak postępowaliście, kiedyście w tym żyli. ⁸ A teraz i wy odrzućcie to wszystko: gniew, zapalczywość, złość, znieważanie, haniebną mowę od ust waszych! ⁹ Nie okłamujcie się nawzajem, boście zwlekli z siebie dawnego człowieka z jego uczynkami, ¹⁰ a przyoblekli nowego, który wciąż się odnawia ku głębszemu poznaniu [Boga], według obrazu Tego, Który go stworzył.” (1 List do Kolosan 3:1-10)
„¹² Jako więc wybrańcy Boży — święci i umiłowani—- obleczcie się w serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość, ¹³ znosząc jedni drugich i wybaczając sobie nawzajem, jeśliby miał ktoś zarzut przeciw drugiemu: jak Pan wybaczył wam, tak i wy! ¹⁴ Na to zaś wszystko [przyobleczcie] miłość, która jest więzią doskonałości. ¹⁵ A sercami waszymi niech rządzi pokój Chrystusowy, do którego też zostaliście wezwani w jednym Ciele. I bądźcie wdzięczni! ¹⁶ Słowo Chrystusa niech w was przebywa z [całym swym] bogactwem: z wszelką mądrością nauczajcie i napominajcie samych siebie przez psalmy, hymny, pieśni pełne ducha, pod wpływem łaski śpiewając Bogu w waszych sercach. ¹⁷ I wszystko, cokolwiek działacie słowem lub czynem, wszystko [czyńcie] w imię Pana Jezusa, dziękując Bogu Ojcu przez Niego.” (1 List do Kolosan 3:12-17)
„²³ Cokolwiek czynicie, z serca wykonujcie jak dla Pana, a nie dla ludzi, świadomi, ²⁴ że od Pana otrzymacie dziedzictwo [wiekuiste] jako zapłatę. Służycie Chrystusowi jako Panu! ²⁵ Kto bowiem popełnia bezprawie, poniesie skutki popełnionego bezprawia; a [u Niego] nie ma względu na osoby.”
„Czcij ojca twego i matkę twoją, abyś długo żył na ziemi, którą Pan, Bóg twój, da tobie.” (Księga Wyjścia 20:12)
Tumblr media
0 notes
black-lipstic · 1 month
Text
gosh jest mi tak smutno... przed chwilą gadałam z jakimś bezdomnym. ogólnie zaczęło się od tego że miałam na sobie choker z kolcami i on sie mnie spytał czy jestem metalem no powiedziałam mu że jestem gotka i wgl wszystko super pięknie. zapytał się mnie o to czy kupię mu jedzenie no taka typowa gadka o wszystkim i on nagle zaczął mówić o swojej mamie i mówił no że jest wykładowca na uniwersytecie w szwajcarii i wgl i nadal było wszystko spoko i w pewnym momencie spytał się mnie czy wiem co to jest depresja no i mu powiedziałam że no wiem i wtedy on powiedział że jego mama choruje na nią i chciał wiedzieć co to jest i gosh no powiedziałam mu o tym że to jest taki ogromny smutek i zaczęłam mu tłumaczyć o tym jak się wtedy człowiek czuje i powiedziałam mu że też ma się wtedy myśli s i on był wtedy bliski płaczu no jezus maria było mi tak głupio że dowiedział się tego od jakiejś randomowej laski. nie wiem czy dobrze zrobiłam ale chyba lepiej żeby się dowiedział niż żył w kłamstwie i w najgorszym wypadku dowiedział się tego na jej pogrzebie. w pewnym momencie ja też miałam już trochę przeszklone oczy. no mam nadzieję że jego mamie się polepszy
16 notes · View notes
niiskokaloryczna · 4 months
Text
zwiekszam limit ale nie odchodze od any ani z tumblr-mojq matka juz o wszystkim (lub prawie wszystkim) wie mysle ze w 1000-1200 powinnam sie zmiescic, bede sie tego trzymac dopoki nie ,,wyzdrowieje" i ,,nie polepszy mi sie" plusem jest ze CZASAMI (💀💀) bede mogla sama sobie gotowac i przygotowywac sniadania i kolacje za to obiady bede jesc przygotowane przez nia lub babcie. sprobuje ja jutro przekonac zeby robila mi zdrowsze jedzenie nagadam ze zalezy mi na cerze i wgl chcialabym zdrowiej mysle ze powinno byc oki sama mi nawet dzis o zdrowiu gadala xd zaczynam tez cwiczyc codziennie rano i wieczorem mysle ze to pomoze zwlaszcza ze wczesniej rzadko cwiczylam. a to wszystko przez babcie ktora pod moja nieobecnosc postanowila przeszukac I TO DOSLOWNIE moj pokoj wielkie kurwa dzieki
8 notes · View notes
kosiorek00 · 8 months
Text
26 stycznia 2024
Już prawie koniec stycznia. Nie chce chwalić dnia przed zachodem słońca, bo już się nauczyłam, że nie ma co... Ale z mamą stabilnie. Jesteśmy w domu, odpoczywa, staram się jej umilić czas, gotuje lekkostrawne potrawy,bo jest po operacji i mało co może zjeść. Rana ładnie sie goi, jednak środek nie dojdzie tak szybko do siebie, potrzeba co najmniej pół roku.
Co tylko sie polepszy, to zaraz się coś dzieje, ja już chyba nigdy nie spojrze na nic z optymizmem, ciągle mam w głowie,że dobrze to juz było i nie ma się co cieszyć, bo wystarczy sekunda i się wszystko zmienia 🙈
Poki co nie ruszę się z domu, siedzę przy niej,boję się że coś zaniedbam i będzie cierpiała. Moje rodzeństwo daleko, zostałam sama na posterunku, no i mój mąż :) w niedzielę wyszłam pierwszy raz na spacer w tym roku, jakie to było miłe uczucie,że nie jedziemy do szpitala lub lekarza 🙈 Trzeba doceniać małe rzeczy.
Koleżanka podsyla mi ofertę pracy ponad 40 km od domu, znając moja sytuację. Akurat teraz, pierwszy raz. No i mimo tego,że mi głupio i doceniam, że o mnie pomyślała to na razie nie dam rady zostawić mamy samej na tyle godzin, napisałam jej ale nie odpisala. Dla mnie mama jest teraz najważniejsza. Sama chce zmienic prace, ale nie bierze tego miejsca pod uwagę. Troche mnie zaskoczyła, bo w pracy nie zawsze była w porządku.
Ale mam inne zmartwienia.
Co tam u Was ? Caly ten czas miałam wyjęty z życiorysu i nie myślałam nawet o budowie,a przychodzi czas wyborów, trzeba zamówić kuchnię, zdecydować się jakie chcemy łazienki, podłogi, muszę coś poszukać, oderwać może trochę głowę, inspiracji mam mnóstwo, tylko teraz wybrać :)
Miłego dnia 🌷
5 notes · View notes
m0tyl3k-k · 1 year
Text
Przepraszam
Przepraszam was moje motylki, ale miałam trzy dni napadów. Postanowiłam, że od dziś nic nie jem poza domem, a teraz zaczynam 48 h fast przynajmniej. Trzymajcie się kochani i wiedzcie, że nawet po upadku przychodzi euphoria i wszystko się polepszy! Będę odzywać się jutro jak mi idzie z fastem. Wrzucam jeszcze moją dietę żebyście mogli widzieć jak spierdoliłam trzy dni z mojej diety.
Tumblr media
Motywacja
Tumblr media Tumblr media
18 notes · View notes
annpositivitylife · 2 years
Text
Bosz piątek po południu, najlepszy czas na dodatkowy niemiecki xD ale mi się nie chciało
Plusy: cały tydzien udawało mi się wstawać o 6.20 i nie wracać po chwili do łózka. Miałam tak to luźny tydzień, po szkole mogłam się nawet zdrzemnąć. Używałam mało telefonu, w końcu mi się udało!
Minusy: w sumie nie ma, oprocz tego że wkurwiają mnie niektórzy i nie lubię jak piździ na dworze )));
Postanowiłam opisać tu historię wyleczenia swojego trądziku xD nie wiem, może jestem głupia, a może komuś się przyda
Ogólnie trądzik miałam od zawsze chyba, już w wieku 12 lat miałam krosty i kompleksy z tym związane. Ogólnie moja pielęgnacja leżała, mydlo i woda, zresztą to nie było wtedy tak "modne". Moja mama dodatkowo mówiła mi by używać kremu nivea i acnosanu xD chciała dobrze, acnosan jej pomógł, mi w sumie nie zrobił niczego
W liceum, pod koniec pandemii, mój problem z cerą się pogłębił. Zresztą, na początku liceum bardzo dążyłam do perfekcyjności, no bo jest tyle ładnych lasek, idealny makijaż, fashion stylizacje i w ogl. Kupowałam za dużo pielęgnacji, nie czytając składów i ogólnie zbyt chaotycznie, nieprzemyślane. Nic nie pomagało, miałam nie tyle duże krosty, co całą twarz w małych krostach (sorry jak brzydzi, no taki life xD). W końcu namówiłam swoich rodziców na dermatologa (wcześniej byli do tego sceptyczni, uważali że samo mi przejdzie). A to serio, trądzik wpływał strasznie na moją psychikę, poczucie wartości. Ja pamiętam, że ja często podchodziłam do lustra i po prostu już nie mogłam, bo ciągle coś było na tej twarzy, bez przerwy. Czasem rano, pierwsze co robiłam, to było spojrzenie w lusterko, czy krem (lub acnederm-dla mnie dobry, ale nie za dużo) wpłynął jakoś lepiej na moją cerę.
Poszłam do dermatologa no i początkowo się ucieszyłam- tydzień później grudkowate krostki zniknęły. Przede wszystkim ogromny komfort psychiczny, przestalam mieć obsesję na punkcie wyglądu swojej twarzy. Niestety, problem znowu wrócił. Ogólnie z tym dermatologiem bylo trochę jak widziałam na shortsach na YT, takie
POV: idziesz do dermatologa na NFZ xD
Nie było pytań o pielęgnację o nic i raczej stereotypy że przyprawy itp
Potem dostałam następny antybiotyk (ogólnie to były maści na twarz). Po poprawie problem znów zaczął wracać i już nie chciałam tam iść żeby nie dostać tabletek (powiedziała że dostanę jak się nie polepszy).
Wzięłam sprawy w swoje ręce- wypożyczyłam książkę Skin coach, która naprawdę zmieniła moje podejście do skóry. Przeczytalam też Skin food, o jedzeniu dobrze wpływającym na cerę. I wtedy zaczęły się moje wielkie zmiany (złożyło się to tak samo z nowym rokiem).
Zaczęłam uważać na swoją dietę, zdrowo się odżywiać, brać suplementy (cynk, witamina D, magnez, witamina B). czytać składy. Zupełnie zmieniłam swoją pielęgnację, ograniczyłam ją do totalnego minimum. Jest taka sama od roku i moja skóra nie przestała jej lubić. Jest ogromna zmiana. Przede wszystkim, w końcu poczułam że jestem w stanie coś zrobić, co przyniesie efekt. Nie mam idealnej cery (jeśli ona istnieje w ogl), ale zapomniałam już o grudkach, o wstydzie spowodowanym trądzikiem. Teraz jak czasem pojawi mi się jakaś krosta to nie przeżywam. Dało mi to ogromny komfort psychiczny. Używam sprawdzonych rzeczy, pianki z Isany (którą polecano w Krainie składów na yt, uwielbiam ten kanał!), jako toniku zielonej herbaty (wyczytałam że to okej do cery tłustej), mam kilka kremów (niektóre zostały z poprzednich zakupów). Mega dobre było dla mnie serum aloesowe z Ava Eco. To była taka baza. Kiedy się okazało, że to działa, zaczęłam próbować z retinolem, serum pod oczy, innymi kremami, ale wszystko stopniowo, sprawdzając składy i myśląc, czy mi to serio potrzebne
No, i w sumie tyle, poprawiło mi to humor po niezbyt udanym dniu 😅
20 notes · View notes
ikagamii · 1 year
Text
02 lipca 2023
Zjedzone:650 kcal
Spalone: ???
Ogólnie to dzień zaczął się dramą, bo mój znajomy mnie mega przepraszał za to co zrobił, a moja znajoma mówiła że to co zrobił to nie powód do obrażania się no i teraz nie wiem co myśleć, jak to rozwiązać. Myślę że chciałabym wybaczyć mu, ale nie wiem jak mam mu spojrzeć po tym w twarz, wstyd mi że mu napisałam że się rozryczalam jak wysłał mi to zdjęcie i... Ja poprostu chciała bym żeby to się poprostu nigdy nie wydarzyło. Szczerze mówiąc, teraz jestem chyba bardziej wkurzona na znajomą niż na znajomego, bo skaplam się że ona mną manipuluje i miesza jeszcze do tego moją znajomą. Pisala mi doslownie: "bez urazy ale jeśli X by Ci tak napisała to byś się posłuchała". Ale dobra, oprócz dram to przyjechała do mnie kuzynka i ogladalysmy loraxa, Bóg zapłać za przypomnienie mi o tej kreskówce. Później ona siedziała na telefonie i ogólnie trochę mnie ignorowała ale pieprzyć, włączyłam się podcast kryminalny i zaczęłam kolorować kolorowankę. Na końcu mi się humor mega popsuł, bo zeszłam do kuchni gdzie moja mama rozmawiała z ciocia, i mama złapała mnie za fałdkę na tułowiu i powiedzala: "o, masz węża boa" i zaczęła gadać o tym że ten tekst z jakiegoś kabaretu jest i inne pierdoły ale mega zabolało... I to wszystko jeszcze przy cioci... Jaki wstyd... Za chwilę dzwonie do znajomej z neta i będziemy online razem oglądać jakiś film... Chociaż humor mi się polepszy
3 notes · View notes
niechciaana · 1 year
Text
Parę lekcji o życiu, które uważam za ważne i prawdziwe:
Nigdy nie podawaj ręki komuś siedząc oraz nie patrząc mu w oczy
Życie to podróż, nie wyścig. Masz na wszystko jeszcze czas.
Możesz wybrać swojego partnera, ale Twoje dzieci nie wybiorą sobie ojca/matki. Wybierz mądrze.
Czemu tak przejmować się tym co ludzie o Tobie pomyślą/powiedzą? Czyjaś opinia nie opłaci Twoich rachunków. Nie spełni Twoich marzeń. Nie zaprowadzi Cię tam, gdzie chcesz dojść. Nie przeżyje za Ciebie życia.
Musisz znaleźć szczęście w samym sobie. Musisz pokochać swoje życie. Nie czekać aż magicznie ktoś inny Cię uszczęśliwi, polepszy Twoje życie czy je zmieni. Nikt nie przyjdzie Cię uratować, bo jesteś zdolny do uratowania samego siebie.
Trawa nie jest wcale bardziej zielona po drugiej stronie. Będzie zielona tam, gdzie ją będziesz systematycznie podlewać.
Spójrz w lustro. To właśnie w lustrze znajduje się jedyna Twoja konkurencja. Zrób wszystko by być odrobinę bardziej mądry niż wczoraj, odrobinę bardziej wysportowany niż wczoraj i o krok bliżej do swoich marzeń niż wczoraj.
Milczenie w wielu przypadkach okazuje się złotem. Więc zanim niekiedy zabierzesz głos, zastanów się czy warto.
Jeśli ktoś Cię gdzieś nie zaprosił, nie pytaj czy możesz przyjść.
Czyny ponad słowa. ZAWSZE.
Ludzie usłyszą A, zrozumieją B, a powiedzą C.
Oceń kogoś wtedy, gdy Ty będziesz IDEALNY.
Jeśli nie możesz się zdecydować pomiędzy dwoma wyborami, rzuć monetą. Nie wybiera na podstawie tego jaka strona monety wypadnie, a na podstawie Twojej reakcji emocjonalnej podczas, gdy moneta opada.
Rób zdjęcia rzeczy ,które Twoi rodzice robią każdego dnia. Rzeczy, podczas których oni czują że żyją, są szczęśliwi. To jest sposób, w jaki będziesz chcieć ich zapamiętać.
Zaplanuj swój dzień. Nie pozwól, by ktoś inny go zaplanował za Ciebie. Upewnij się, że masz rzeczy, które chcesz koniecznie zrobić zanim ślepo będziesz przyjmować zaproszenia innych.
Nie próbuj rozwiązać zagadki tego, na czym polega życie. To jest zbyt ogromne pytanie, które często tylko Cię zdołuje. Ustal tylko to, czego będą dotyczyć Twoje następne trzy lata życia. Jakie marzenia chcesz przez ten czas spełnić itp.
Ciesz się każdą chwilą. Znajduj radość i wdzięczność w najmniejszych czynnościach dnia. Patrz na życie optymistycznie. Bo bycie optymista to wybór, który sprawi, że Twoje życie faktycznie będzie lepsze.
5 notes · View notes
trudnadusza14 · 2 years
Text
7-8.03.2023
Nawet nie skomentuje pewnych zdarzeń.
Dostałam hajs od wujów z okazji dnia kobiet
Matka dziś też pisała do innego wujka że potrzebujemy żeby opłacić maturę i usg
Usg z tego względu że prywatnie chyba trzeba bo będę czekać na NFZ nie wiadomo ile.
I okej. Z tych co mi przyszły wczoraj jako prezent postanowiłam opłacić pewne rzeczy co na raty zamawiałam,żeby był spokój. I ok.
A matka wieczorem do mnie że mam jej wypłacić całość co dostałam bo musi oplacic coś
Przepraszam ale co ?
Pisała do wujka na co potrzebuje i wysłał. A teraz mi wyjeżdża że mam jej to wszystko wypłacix ?
A z czego ja mam mature swoją opłacić ?
I zaznaczę że to co dostałam wcześniej nie starczyło na opłacenie matury
Wiecie co. Ja dziś analizowałam ile mam jeszcze szans. I mam 2. Tylko 2 razy mogę pisać mature bo przecież nowa formuła to ja nie będę mogła. Bo ja piszę w starej bo ja po gimnazjum.
A mogę w tym i następnym
Ja się kurwa dosłownie zajebie jak nie zdam w tym i następnym.
To już tak szczerze mówię.
Bo marzę o studiach a tu jedno wielkie gówno się zapowiada
Od paru dni mam coraz silniejsze myśli samobójcze na przemian z euforią,omamami i urojeniami.
Dlatego wczoraj nie pisałam bo nie radzę sobie z głową
I zapominam pisać
Jest jeden ostry rollercoaster.
Miałam mieć też dziś randkę ale w nocy miałam jakieś mdłości i rano wymiotowałam.
Więc zostałam. I tak od paru dni czuję się coraz gorzej i fizycznie i psychicznie
No dziś to wszystko mi szaleje.
Byłam dziś na plastycznych i tam była jakaś dziewczyna co mnie zna a ja jej zupełnie nie kojarzę
Byłam tam przerażona. Robiliśmy jakieś kwiatki z bibuły a ja się okropnie bałam bo nie wiedziałam co się dzieje
I jeszcze wcześniej wzięła mnie inna pani i pytała co u mnie. Ja się nie umiałam wysłowić choć wspomniałam o tej niedawnej próbie i szaleństwie. Zmartwila się
Potem jak poszłam wcześniej do domu to w drodze czułam że zaczynam tracić głowę i chodziłam jak robot a w domu jak się ocknęłam siedziała koło mnie moja przyjaciółka trzymała mnie za rękę i widziałam łzy w jej oczach i te słowa :
"Ty naprawdę wariujesz,co ci jest ? Boje się"
Sama się zastanawiam czemu mi tak odbija. Zabawne że jak wracałam to jak byłam blisko domu przyjaciółka mówiła że widziała mnie przez okno i ja niby zachowywalam jak pijana śmiejąc się bardzo głośno i położyłam się na ulicy kiedy auta się zbliżały.
Ja tego nie pamietam bo byłam w jakimś transie...
Jak się uspokoiłam nieco pisałam cały wieczór z nowo poznanym znajomym z którym dogadujemy się super
I nie mogę doczekać się kiedy się spotkamy 💜
I przez te dwa dni zjedzone łącznie mniej niż 500 spalone ponad 1000.
Apetytu coś nie mam
Chyba przez te stany dziwne
Jutro mam badania krwi związane z tym że byłam wczoraj u lekarza z tymi bólami brzucha.
Może coś wyjdzie i będę wiedzieć
Muszę se coś z tą ręka zrobić bo rany mam dalej lekko otwarte
Boże i psychiatra. Muszę wytrwać jeszcze 12 godzin. Błagam żebym nie utraciła kontaktu z rzeczywistością z nerwów... Proszę ...
Bo już myślę o cięciu się i połknięciu wszystkiego
Może potańcze i może mi coś polepszy ?
Cholera nie wiem ale zaczynam znowu mieć coraz większą czerń w głowie ..
Cholera nie wiem jak to opisać.
Jakby była jakaś telewizja,jakiś film a tu nagle mrówki zaczynają chodzić coraz bardziej aż są na całym ekranie
Pustka. Tylko mrówki łażą,filmu nie ma.
Czyli mnie nie ma w rzeczywistości. Znikłam
Wszyscy inni widzą co wyprawiam ale mój program się zepsuł na niewiadomo ile
Ugh nie wiem jak wytłumaczyć ten stan
Zwariowałam to wiem na pewno
Niby mam oczy jakbym oszalała kompletnie. tak mi przyjaciółka powiedziała
A no z tych lepszych rzeczy przyszedl mi mail o konkursie w którym do wygrania indeks na studia i inny w którym 20 tys. Mail ze szkoły. Jeden konkurs jest wiedzy psychologicznej a drugi o rozwoju. Może mi się cholera uda
Tymbardziej jak mam ostrego bzika na punkcie nauki
Lecimy ostro... Bardzo ostro. Mimo że coraz częściej się odcinam
5 notes · View notes
chce-pokochac-siebie · 3 months
Text
Bieżnia + kijki! :)
Hurrra! Pomimo godzinnego treningu na bieżni, udało mi się wyjść dziś na kijki. Na szczęście, pod koniec dnia pogoda poprawiła się i stała się sprzyjająca spacerom. Chwyciłam więc za kijki i wraz z Radkiem wybyłam na przechadzkę po osiedlu. Miałam chrapkę na dłuższy marsz, ale było już nieco późno, a Radek był wyczerpany ośmioma godzinami roboty. Niestety, nie jestem jeszcze dość odważna, żeby wybierać się na wojaże z kijkami samotnie… Może kiedyś do tego dojdzie, ale na pewno nie teraz… Aby tak się stało, muszę schudnąć choć trochę. Polepszy mi się wtedy mój psychiczny stan. Z pewnością nabiorę większej pewności siebie. Może pozbawię się nawarstwionych kompleksów?
Dreptałam przez mniej więcej czterdzieści minut! I mogłabym ćwiczyć dalej, gdyby nie zmęczony Mąż. ;) Cieszę się, że w przyszłym tygodniu Radek planuje wziąć parę dni wolnego - byśmy mogli wybywać na dłuższe przechadzki. Może uda mi się okrążyć Jezioro Długie? Albo pokonać niziny i wyżyny Parku Kusocińskiego? To moje większe marzenia… Oczywiście, muszę uważać, żeby nie nabawić się jakiejś paskudnej kontuzji… Podczas spacerowania z kijkami zabolało mnie dość mocno lewe kolano. No tak, biedne stawy wołają o pomstę do nieba… Wierzę, że wkrótce im pomogę, że ograniczę znacznie ciężar, który muszą dźwigać…
Wiem, wiem, że przeszłam na zdrowy tryb życia parę dni temu… Jestem jednak PEWNA, że mój zapał NIE jest słomiany. To ostatni dzwonek, aby coś ze sobą zrobić. Nie chcę przedwcześnie umierać! Nie chcę zapaść na jakieś poważne choróbsko! Najwyższa pora, aby wziąć się za siebie. Nawet jeśli moja walka z kilogramami będzie trwała rok albo dłużej, to nie poddam się! Nie tym razem, o nie. Do trzech razy sztuka! Kolejnej szansy nie będzie!
Podczas dzisiejszego spaceru spotkaliśmy naszych sąsiadów. Muszę przyznać, że bardzo ich lubię; zawsze są tacy mili i uśmiechnięci. Ucieszyłam się, że zobaczyli mnie podczas użerania się z otyłością za pomocą kijków. Niech ludzie wiedzą, że coś z sobą robię… Nie chcę być smutną, zakompleksioną grubaską, która wstydzi się wyjść z domu (zwłaszcza samotnie, bez asysty Męża). Ci, którzy we mnie nie do końca wierzą, przekonają się pewnego dnia, że jak się chce, to można wszystko.
Oczywiście, wiem, że nie mogę się przeforsować; muszę unikać wszelakich kontuzji. Byłabym wtedy uziemiona przez dłuższy czas… Nic dziwnego, że wysiadają mi stawy, choć mam (zaledwie?) trzydzieści trzy lata. Muszę im pomóc! Naprawdę, żal mi swojego własnego organizmu. Już od kilku lat błaga mnie o litość… Tak jak wspomniałam wyżej, Radek planuje wziąć urlop - będziemy mogli zwiększać dystans, który chciałabym pokonać z kijkami.
Dziś - łącznie z bieżnią - przeszłam blisko trzy kilometry. Myślę, że jest to całkiem dobry wstęp. Chciałabym kiedyś dojść do takiego stanu, żeby móc biegać, nie powodując przy tym trzęsienia ziemi… Przekonacie się, że robię z gęby cholewy… Schudnięcie jest teraz dla mnie najważniejsze. Nie spocznę, póki nie schudnę przynajmniej czterdziestu pięciu kilogramów…
Ech! Nie wiem, jak doszło do tego, że tak paskudnie utyłam… Pierwsze zbędne trzydzieści kilogramów przybyło mi, gdy musiałam rozpocząć farmakoterapię. Byłam zmuszona zacząć przyjmować środki, które totalnie rozwalają metabolizm i powodują tycie. Kolejne czterdzieści pięć kilogramów jest skutkiem niepohamowanego obżarstwa. Tak, przyznaję się bez bicia - pocieszałam się przy pomocy jedzenia, i to głównie słodyczy i fast foodów. Szczególnie wtedy, kiedy dręczyła mnie depresja. Nie taki kilkudniowy dołek, ale wielomiesięczna, prawdziwa deprecha… Poprawiałam sobie humor, zajadając kolejne tabliczki czekolady i pochłaniając pudełka lodów. Zagryzałam to żarciem z McDonalda albo z KFC…
Cóż… Mea culpa, mea culpa (mea MAXIMA culpa)… Cóż, skoro nawarzyłam sobie piwa, to teraz muszę je wypić… Chociaż piwo też powinnam omijać szerokim łukiem. ;)
Nie jestem jeszcze aż taka stara, żeby szukać sobie wymówek od schudnięcia. Wierzę, że przede mną jeszcze przynajmniej trzydzieści lat życia… Oczywiście, jeśli schudnę! Bo jeśli tego nie uczynię, mogę zejść za dziesięć lat (!!!). Tak, moja otyłość jest olbrzymia, osiągnęła swój szczyt. Choć nie jestem aż tak gruba jak dziewięć lat temu, na moim ślubie (ważyłam wtedy ponad DWIEŚCIE kilogramów!!!). Od tamtej pory ubyło mi prawie czterdzieści kilogramów. Lecz to jeszcze nie wszystko! Aby zejść ze stu kilogramów, muszę stracić… sześćdziesiąt kilogramów! Wiem, że to cholernie dużo. Wiem. Ale… DAM RADĘ! Muszę. Nie widzę przeszkód.
Tumblr media
1 note · View note
pragnienie-chudosci · 2 years
Text
wrócę pewnie we wrześniu jak mi się polepszy i jak miną wakacje
nie chcę zatracić tych wakacji, chce robić wszystko co chce, chce chociaż raz korzystać z życia
obecnie wszystko się pierdoli i miałam niemałe załamania nerwowe, przez co licznik poszedł się jebać, więc no kolorowo nie jest
nikomu nie polecam studiów jeśli masz problemy z psychiką, bo zmiatają z planszy
7 notes · View notes
8hotoke8 · 3 years
Text
"Za każdym razem, gdy pomyślę o samobójstwie. O tym, że mogę przegrać tą walkę. O tym, że moja choroba postępuje. Czuję cholerny niepokój i strach. Przechodzą mnie zimne dreszcze, a na ciele wyskakuje gęsia skórka. Boję się o wszystko, o przyszłość, o to czy dam radę to wszystko poukładać i unieść. Zastanawiam się. Czy medycyna względem chorób psychicznych się polepszy. Czy w końcu ludzie dobrze będą podchodzić do zawodu psychologa itd. i w końcu dostanę odpowiednią pomoc.'
~ Hotoke 26.04.2021
25 notes · View notes
wuyaaah · 3 years
Text
o, a tak nawiązując do mojego wczorajszego dialogu z herbatkami Chase'a i Guana
To co powiecie na taką sytuację
Chase: Guaaan Jak mnie dziś zdenerwowanooo Guan: kto? Chase: <sweats, bo nie chce powiedzieć, że Wuya, bo Guan ma o niej takie a nie inne zdanie> ZDENERWOWALI MNIE. I TYLE <krzyżuje ręce bo foch forever> Guan: <wstaje> Czyli nic tu po mnie. Chase: .......Stój. Guan: <siada z powrotem> No, to kto? Chase: Wuya. Guan: O rajuśku. Chase: ........ Uciekła do koleżanki, bo dałem jej bana na wu. Guan: Dałeś jej co? Chase: ZAKAZ. Żargon młodzieży 21 wieku. Znam się tylko dzięki Ashley. Guan: Dzięki komu? Chase: GUAN, TY WEŹ SE ZAŁATW WTYKI jak ja - będzie prościej jak będziesz wiedział co się dzieje w konflikcie xiaolin-heylin a nie SCHOWASZ SIĘ w tej swojej świątyni i zadowolony. Nic się nie interesujesz. ten stary dziad Fung już nic nie ma do zaoferowania adeptom. Czynienie zła robi się coraz prostsze. ZERO WYZWAŃ OD WAS, XIAOLINÓW. <kiwa głową na 'nie'> zero satysfakcji jak ofiara nie wieżga i jest za łatwa do schwytania. Guan: ...........<angry but stoic discontentment> No DOBRA! Zatem zastanowię się bardzo poważnie nad trenowaniem ich w swoich włościach! Chase: No nareszcie dobrze prawisz. Guan: Tak, w taki sposób moje baczenie na twe poczynania się polepszy Chase: Żebym ja ci tego baczenia nie przekrzywił. Guan: Co? Chase: Co? Guan: czy ty właśnie mnie zmanipulowałeś do zrobienia czegoś pożytecznego, bo w głębi duszy, podświadomie chcesz, aby Xiaolini przezwyciężyli zło ? Chase: NIE, PRZECIEŻ POWIEDZIAŁEM, ŻE NUDNO SIĘ ROBI, BO SĄ CIENIASAMI, GUAN. Ja łaknę w miarę wyrównanej konkurencji, bo wygrana z dzieciakami to żadna satysfakcja. Guan: Tak sobie tłumacz~ Ale Kimiko miała rację, że jesteś tsundere. Chase: ......... JESTEM CO? Guan: T S U N D E R E. Dziewczęta na mojej ostatniej wyprawie do Japonii to mówiły, to ja się zapytałem Kimiko. Co, tylko tobie można iść z duchem czasu? Chase: Hm. Guan: Hmmmm~ <nods> <awkward silence> Guan: No to co z tą Wuyą? Chase: Hmm? <odpłynął i nagle wrócił na odgłos jej imienia> Guan: No bo tak jakoś... przychodzisz po porady do mnie jakiś czas, ale w połowie drogi się rozmyślasz... ALbo mi mówisz szczątkowe info, na bazie których nie wiem jak pomóc no i no i tak... NIE WIEM JAK CI POMÓC, NO. Chase: <sfochowane hmpf!> Guan: <głośne westchnięcie> NIE POPIERAM TEGO, ale jesteś moim przyjacielem i nawet jeśli jesteśmy wrogami - chcę twojego szczęścia. Z twoich relacji wynika, że to ty jesteś niezdecydowany w tym związku, dlatego też.... hmmm nie wiem zabierz ją na randke??? W jakieś ładne lub <kaszl kaszl> POTWORNE miejsce? Chase: <tik nerwowy> Guan: Oh! Albo nad wodospad! Lubisz te wszystkie strumyki i szum wody! <zaczyna się rozmarzać Dashi style, co wkurza chase'a> Tak! Piknik nad wodospadem! Oh, i żeby pokazać, że ci zależy, kup jej jakąś biżuterię! Chase: <existential crisis> Guan: A potem splądrujcie jakąś wioskę czy co wy tam heylini robicie dla rozrywki... Tylko poinformuj mnie którą, żebym ja i moi bracia mogli przynieść pomoc tym biednym ludziom. Chase: Czekaj. Stój.... Tobie się wydawało, że przez cały ten czas ja i Wuya jesteśmy razem? Guan: <patrzy w lewo, w prawo pełen zdziwienia> A nie? Chase: ... WYJDŹ. Guan: Że co proszę? Chase: <aż wstał, wkurzony> W Y J D Ź!!! Guan: <macha rękoma, wskazując na poszczególne elementy natury> JAK MAM WYJŚĆ, SKORO JESTEŚMY NA ZEWNĄTRZ!? Chase: Oh, czyli pomóc ci!?? <pstryka palcami i pojawia się portal> WON. Guan: Bywaj, przyjacielu. <wchodzi przez portal> Chase: <kiedy zniknął portal> <foch again> NiE jEstEśMy kOleGamiIi tymczasem, gdzieś po drugiej stronie portalu Guan: <wyszedł> Hm. Coś wietrznie tu. <patrzy na dół a tam bezkres oceanu> .... AAAAA!!! <spadł do wody>
Chase, później: ALEXA, CO TO ZNACZY TSUNDERE? Chase, jeszcze później, przy myciu zębów: PIEPRZENI SHIPPERZY.... Ashley z Guanem by sobie ręce podali...
gdyby guan się udzielał w internetach na stronie wyznań: My bff enemy-zoned me AGAIN bc I shipped him with his evil witch gf, who apparently wasn't his gf at the time. + points if ppl responded with zuko's line: That's rough, buddy.
no więc tak: kiedy twój ex-przyjaciel chce być twoim wingmanem, ale masz dość, że wszyscy na heylin forum (włącznie z toba, ale się do tego nigdy nie przyznasz) ciebie shipują z wiedźmą, więc każesz mu znaleść w środku lasu drzwi, aby zszedł z twoich oczu.
<wheeze> Guan, wściekły: CO!? MAM SOBIE WYCZAROWAĆ TE DRZWI CZY CO? Chase: Uuuugh. Dashiego nienawidzę bardziej, ale z tym to by sobie poradził. Pieprzony wynalazca Guan: I co? Drzwi byłyby shen gong wu? Chase: taa, czemu nie. duch dashiego: REETY CHŁOPAKI CZEMU NIE BYLIŚCIE TACY POMOCNI KIEDY ŁADNIE WAS PROSIŁEM 1500 LAT TEMU? chase, niemalże natychmiast: <rzucił w niego włócznią, a ten się rozpłynął w powietrzu> guan: ej, nieładnie! chase: ZROBIŁEM TEMU ŚWIATU PRZYSŁUGĘ! WIESZ CO BY BYŁO GDYBY DOBRAŁ SIĘ DO MEMÓW!? ~ chase young - w sekrecie ratujący świat od stania się heylińskim potworem
i tak podsumowując, oto i jak ja piszę charakter Chase'a ktoś: <mówi niewygodną prawdę> on: Wyjś. ktoś: <drąży czemu, przecież nic nie zrobił> chase: WYJŚ, ALBO CI POMOGĘ ktoś: Ale- chase: MOJE KOTKI ZARA SPRAWIOM, ŻE NÓŻKI CI WRÓCOM _________ Guan: o rajuśku. Chase: Jaki Rai, Guan? My tu o Wuyi, nie o Raimundo. Poza tym, ja jestem TEAM OMI, nie zmienisz mojego zdania.
Chase: Nigdy nie wygonię Omiego, bo jest moim ulubieńcem. Omi: Dobro jest w tobie silniejsze niż sądzisz. Chase: ........ Z wielkim żalem w sercu (gdybym je miał) W Y J Ś. Chase: Oh, i Jermaine teraz ty jesteś moim ulubieńcem. jack: <smuteg> Jermaine: <udawany entuzjazm> Jejjj~ -_- ______________
Mama Chase'a ucząca go podstawowych zasad przetrwania mama: Jak nazywamy nieznajomego, który podchodzi do ciebie i nawiązuje na pozór koleżeńską rozmowę? 6-letni Chase: Podejrzany jegomość. I mam jak najszybciej się od niego oddalić. mama: Bardzo dobrze! A jak nazywamy Pana, który chce ciebie przekupić poprzez wydanie pozwolenia na pogłaskanie należącego do niego kota? CHase: PRZYJACIEL mama: KoChAnIe N I E. ____________________________ ej a tak wracając do ślubu Raia Rai: <kroi tort, jakby był zmęczony życiem od 10 roku życia, bo Chase i Guan zepsuli mu dzień> Guan i Chase: <biją się, bo ustawka> Pani Pedrosa: Koniec tego dobrego. <krzyczy na nich po portugalsku> oni: <głupio im> <posłuchali się Pani mamy i odeszli od stołu w ramach kary> tymczasem my: hue hue pora ich dobić memelord: DObra, jaki plan? Zagadujemy tak 'nieostro' czy od razu z buta 'ale z was frajerzy'. medeaminte: TBH Head empty, only Raipunzel and Chuya. memelord and narvana, simultanously: Y E S. narvana: Anyway. Ladies, watch. narvana: HAHAHA OTO CO DOSTAJECIE KIEDY PSUJECIE WESELE MOJEGO RAIA I MOJEJ ROSZPUNKI WSTYD I HAŃBA LOL Chase: grrrrr Guan: <zagradza mu drogę ramieniem> NIE. PANI PEDROSA PATRZY. Chase: <uspokoił się, ale rzucił nam TO spojrzenie> chwila ciszy medeaminte, tak z dupy: Ej, Chase a kiedy ślub z Wuyą, bo jestem ciekawa. memelord and narvana: <wheeze> Chase: <coś pomiędzy szokiem a zniesmaczeniem> Guan: Nie, ale to dobre pytanie w sumie. Chase: ... CZUJĘ SIĘ BARDZIEJ ZDRADZONY NIŻ 1500 LAT TEMU gdy Hannibal pokazał mi twój hologram! memelord: O, patrzcie! Roszpunka będzie rzucać bukiet! Te, ale byłoby śmisznie gdyby Wuya złapała haha Chase: Dawno moje kotki się z tobą nie bawiły. memelord: Przemsań mi grozić, bo powiem im, żeby ci zupy nie dawali. <zignorowała go i mówi do was> Nie no ale gdyby tak się stało, to jak śmieszkować kocham, idę na parkiet i tworzę nowego tańca połamańca. tymczasem Roszpunka rzuca i traf chciał, że Wuya, nie uczestnicząc w łapaniu bukietu - dostała go, bo wylądował jej na talerzu medeaminte: <dying from happiness and laughter> narvana: haha co LOL memelord: <wyskakuje ze swego siedziska, wali się wielokrotnie w kolano, bo nie może aż w końcu kładzie się na podłodze i tak rży> Clay, z pączem w ręku: ... Dziewczyny, to dokuczanie mistrzom gorzej wam wchodzi niż alkohol cioteczce Zuzannie po rodeo z indykiem jako pasażer. medeaminte: <wheezing to the table> narvana: <still sitting straight but slowly losing it> Guan: ??? Chase: ULTRA FOCH ACTIVATED. WEDDINGS ARE HORRIBLE.exe AND I'LL HOLD THE GRUDGE FOR ETERNITY.png installed
Ashley: <slides to the wuya the moment she saw the bouqet> Mogę być druhną? Wuya, blushing: Wyjś. Jack: A to chyba tekst Chase'a Wuya: <patrzy się na niego z ochotą mordu> Jack: To znaczy, że też nie mogę być druhną? ____________ Tylko jedno w głowie mam Ustawka co 5 lat Wiedźma mi uciekła do krainy świata Ying-Yang W głowie myśli mam Kiedy skończy się ten stan Gdy już nie będę chloł Bo to wszystko wina Dashiego.
PET, FCE, CAE, CPE, IELTS
Fung: -Jego mózg nie reaguje, odciął się od przyjmowania większej ilości bodźców. Tego się spodziewałem. Myślicie, że czemu nie przytulam swoich uczniów? Dojo powiedział mi, że jestem tak dobry w przytulaniu, że chi odpływa daleko do jaźni i ciężko delikwenta wybudzić z takiego stanu. Dojo: niebieskooki dobrze gada. Ja tam odpływam gdy on inicjuje uścisk. Dlatego dzieci, zastanówcie się gdy bd chcieli go przytulić na dzień ojca.
Rai: came back from 6 months of absence Fung i Clay: We're gonna hurt this boy. Rapunzel and Rai: oh no Fung: SON. Rai: ... What? Clay: You're my bro, bro. Rai: <already crying> Whhaaaatt!?? Dojo: <crying too> I was so worried I couldn't eat properly!!! Rai: Oh noo SorRy bUdDyyyyy <hugs dojo>
ja: W skali od 1 do 10 jak bardzo ci było smutno z powodu Raia? Dojo: A ile mam lat? ja: O jejku dojo nieee (przytula gadzinę i jest jej podwójnie smutno)
Chase: ta, pusto tu było bez ciebie Rai: Co, dać ci może jeszcze BUZI? memelord:
Chase: Raimundo, a może zainteresować się tobą? Rai: Nie, dziękuję Chase: jesteś pewien pewien pewien? Rai: MAM DZIEWCZYNĘ WEŹ IDŹ CMOKNIJ LEWKA
Rai: <przestał obijać chase'a> Chase: hahaha!! Chłopcze, gdybyś wiedział na ilu ustawkach byłem w życiu to też miał byś gdzieś ból fizyczny! Ruszpunka: <cisnęła w niego wiązką światła> Chase: <odskoczył w porę> nie jestem martwy, ale było blisko
1 note · View note
Text
7 Piętro
Więc, jak tam? Siedzisz? To dobrze. Obejrzałem sobie lokal, ciekawe miejsce. Nigdy nie byłem w takim miejscu. Nigdy nie mogłem nikomu powiedzieć co tam we mnie siedzi. Dużo ludzi przy innych stolikach też opowiada o swoim życiu. Po części czuję się z tym dziwnie, rozumiesz? Jak bym zupełnie tu nie pasował. Ale mniejsza z tym, spróbuje i zobaczymy. Jeśli rozmowa się nie będzie kleić, cóż wstanę i podziękuje Ci za twój czas po czym wyjdę. Nie spotkamy się już nigdy później. Ale skoro dzisiaj siedzimy to zaczniemy od czegoś naprawdę dużego. Tej pierwszej części, która we mnie umarła. Widzisz tą bliznę na mojej szyi? Tą wielką tutaj? Wygląda zajebiście, jakby ktoś mi poderżnął gardło.  Teraz już jej tak nie widać, wyobraź sobie jaki zajebisty dawała efekt gdy była świeża. To było dawno temu, będzie już prawie 20 lat gdy mi powiedzieli, że jestem chory.
W tym wieku nie za bardzo rozumiałem z czym się to wiąże dla mnie. Nazwę tej choroby znałem tylko z opakowań fajek mojego ojca. To był wesoły czas dla wesołego małego gówniaka. Nie wiem ile masz lat i czy pamiętasz te czasy, ale ja wtedy jeszcze nakurwiałem w piłę jak pojebany częściej niż zamulałem na kompie. Dobry był ze mnie dzieciak, wiesz miałem jakieś marzenia. Wieszałem plakaty swoich idoli na ścianach. Pamiętam jak kupowałem te jebane gazetki  w kiosku byle tylko zdobyć plakat Eminema czy innego gówna, które wtedy wydawało mi się zajebiście poważną muzyką. Wybacz, że przeklinam, ale zawsze jak sobie przypomnę te czasy wpadam w gniew. Nie musisz się odsuwać, przestałem wyżywać się na innych jeszcze jako młody chłopak. Dobra do rzeczy. Była diagnoza, trochę nerwów ze strony rodziców choć przy mnie elegancko robili dobre miny bym ja nie zauważył co się dzieje.
Wylądowałem w szpitalu, pierwsze obserwacje i badania. Ja ciągle spokojny. A widzisz, żeby cała historia miała ręce i nogi musisz wiedzieć, że na ten moment mojego życia byłem bardzo wierzący. Moi starzy wpoili mi te wartości. Więc czaisz idę do szpitala z chorobą, która na fajkach piszą zaraz przed „i śmierć” ale w głowie mam wiesz, Bóg mnie kocha. Dobra nie uśmiechaj się głupio, tak było. Generalnie na oddziale było w chuj dzieci. Smutne, że ta choroba dotyka dzieciaki ale cóż nie ja tym zarządzam. Nie wiem czy wiesz jak działa leczenie chemią na takich oddziałach. Bo domyśliłeś się, że chodzi o raka co nie? Polega na tym, że podajesz pacjentowi spore dawki pewnych substancji, które mają zajebać skurwysyna. Raka, nie pacjenta. Ale chemia jest dość mocna więc zwykle pacjenci tracą włosy i są osłabieni. Dorośli pacjenci. Dzieci wyglądają jakby powoli umierały. Poważnie wtedy mnie to przerażało na maksa, te pół przymknięte powieki , nie przytomne spojrzenie, ciągłe wydalanie tego „lekarstwa”. Przez to nie bardzo było z kim pogadać, czy pobawić się. Wiesz byłem szczeniakiem jeszcze nie nawykłym do tak bliskiego obcowania z całkowitą beznadzieją.
Była tam jedna morda, był Mieciu. Beka wiem, nie nazywał się Mieciu ale mówiłem ci, że pewne rzeczy muszę zataić tak by ukrywający się pod Mieciem dzieciak nigdy się dowiedział, że jakiś zjeb o nim nawija takie historie. Mieciu czekał sobie na operację, miał guza na mózgu. Przejebana sprawa. Choć bardziej przejebane było, że Mieciu miał może 6 lat i 7 czy 8 operację usunięcia guza. W każdym bądź razie, bo trochę zbladłeś, dobrze się bawiłem z młodzikiem, sadzałem go na wózek i zapierdalaliśmy po oddziale strasząc piguły albo graliśmy na kompie w świetlicy. Kurwa nigdy mu tego nie powiedziałem ale na ten moment Mieciu był chyba najbliższym mi człowiekiem jakiego miałem w życiu. Wiesz taki prawdziwy towarzysz niedoli. Choć ja jej jeszcze nie znałem ale powoli zaczynałem rozumieć jaki los mnie czeka. Pojawiły się pierwsze rozmowy z lekarzami na temat tego czy rozumiem i tak dalej ale wtedy wszystko było tylko pierdoleniem gości w białych fartuchach. Ja miałem ubaw na tym oddziale. Czekałem na operację, miałem moją dobrą mordę, miałem świetlicę z komputerem, telewizor za frajer w pokoju i co poniedziałkowy mega hit na Polsacie. Było dobrze.
Dopóki pewnego dnia nie wbijam do pokoju Miecia by znowu pośmigać furą i widzę jego matkę płaczącą na łóżku dzieciaka. Pytam jej co się stało, ta w łzach mówi, że musieli pogonić operację bo coś się pogorszyło i go zabrali. Nie zdążyłem się pożegnać z moim kumplem, nie zbiłem z nim piony i nie obiecałem mu, że jak wróci to w końcu uda nam się przejść tego Princa na kompie w świetlicy. Wielu rzeczy wtedy nie zrobiłem dla mojego kolegi.  Zluzuj dupę, nie umarł, choć ja wtedy miałem nasrane w gaciach na tą myśl. Pamiętam tylko jak patrzyłem na jego mamę i jej łzy. Nie wiem jak to było u Ciebie, pamiętasz moment w którym definitywnie skończyłeś być dzieckiem? Wiesz ten moment kiedy w maku nie bierzesz już happy meala tylko chcesz się nażreć? Pamiętasz ile lat miałeś gdy ten dzieciak zmienił się w Ciebie? Ja miałem właśnie wtedy 12, wtedy umarł dzieciak. Wtedy umarła we mnie cała niewinność i naiwność. Dzieciństwo umarło gdy nieśmiałym dziecinnym gestem objąłem jego mamę i powiedziałem jej to samo kłamstwo, jakim karmili mnie moi starzy i lekarze. Wtedy uświadomiłem sobie, że to kłamstwo. Będzie dobrze, proszę Pani. Ta, będzie dobrze. Mówiłem to z tym samym sztucznym uśmiechem, wiesz tym jak Anna Dymna w tych swoich reklamach. Tym pocieszycielskim uśmiechem.
Mieciu przeżył tamtą operację, spotkałem się z nim kilka miesięcy później gdy wpadłem na kontrolę. Choć on się ucieszył na mój widok, ja już wiedziałem, że ta cząstka mnie, która potrafiła się śmiać w obliczu tak wielu tragedii umarła bezpowrotnie w jego pokoju, na 7 piętrze tego szpitala. Co ze mną? Nie ważne. O tym nawinę ci może na kolejnych spotkaniach. Dzisiaj chciałem ci powiedzieć o Mieciu. Wiem, że wyglądam pewnie żałośnie teraz gdy siedzę obracając kubkiem w dłoni wycierając wilgotne oczy. Wiem, że wielu ludzi ma dużo gorsze i straszniejsze przeżycia i pozbierali się do kupy. Podziwiam i zazdroszczę, szczerze. Ja wiem, że z moich 21 gramów wtedy ubyło kilka procent. Jeśli ty przeżyłeś coś podobnego a ja zagłuszyłem Cię swoim pieprzeniem to przepraszam. Chętnie posłucham twojej historii. Może być teraz albo kiedy indziej. Wiesz, może mi się polepszy i za jakiś czas będę odwiedzał to miejsce by poszukać zagubionych a nie snuć tę swoją opowieść. Co dalej z Mietkiem? Nie wiem, po tym spotkaniu co byłem na kontroli nigdy więcej się nie spotkaliśmy i nie miałem od niego wieści. Mam nadzieję, że jest zdrowy. Mam nadzieję, że dziecko w nim nie umarło i została w nim do dzisiaj ta radość i wiara w to, że może być dobrze.
Dobrze, kończymy na dzisiaj bo pobudzę wszystkich w domu tym pisaniem. Dopijam kawę i spierdalam. Kiedy ustawiamy się znowu? Nie wiem, będę w okolicy to wpadnę. Teraz trochę przypał przez tego korona wirusa nie bardzo mam jak się wyrwać, ale będziemy w kontakcie. Dzięki za dzisiaj, kurwa już tak późno? Dobrej nocy i dzięki, że mnie wysłuchałeś.
1 note · View note
zaralarssonpolska · 6 years
Text
Wywiad dla marcowego wydania Grazia Italy - Tłumaczenie
Tumblr media
11 lat w biznesie, więcej niż 5.5 miliona obserwujących na Instagramie, występy na najważniejszych wydarzeniach, ale wywiady nadal cię stresują?
Wiem, to dziwne i to nie zależy od tego, kto zadaje mi pytania. To jedna z rzeczy, które mnie stresują, prawdopodobnie dlatego, że zawszę chcę byś doskonała; Myślę, że dla artysty normalne jest, aby być postrzeganym we właściwy sposób, bez bycia źle zrozumianym, ponieważ nieporozumienie może spowodować wiele problemów. Jednocześnie jestem przekonana, że lęk nie powinien w żaden sposób ograniczać wolności wyrażania przekonań, na których nam zależy.
Tumblr media
Jak udaje Ci się radzić sobie z lękiem?
Myślę, że medytacja bardzo pomaga. Niestety moja koncentracja uwagi jest bardzo niska, więc ciężko mi ją ćwiczyć. Często podążam za radą mojego managera, która każe mi wyjść i spojrzeć na drzewa, ponieważ były tam o wiele dłużej niż my i przeżyły tyle rzeczy, które wydają się nam nie do pokonania: to daje mi moc, by utrzymać moje nogi na ziemi.
Myślę, że ważne jest, że coraz więcej artystów, na przykład Lady Gaga, chce publicznie mówić o depresji i zdrowiu psychicznym, jak o czymś, co nie musi nas przerażać lub sprawiać, że czujemy się sami.
Oczywiście. Nie czucie się samotny, wiedząc, że nawet osoby, które mają uprzywilejowane życie i sukces mogą doświadczyć depresji lub lęku, pomaga "normalizować" niektóre rodzaje chorób, na których nadal, nie rozumiem, dlaczego, są tematem tabu. Ponadto nie zawsze można dostrzec, kiedy ktoś ma chorobę psychiczną, dlatego ważne jest, aby każdy, kto na nią cierpi, czuł się tak komfortowo, żeby nie wstydził się prosić o pomoc.
Tumblr media
Kiedy zaczęłaś odczuwać potrzebę bycia aktywistką?
Od kiedy byłam bardzo mała i to wszystko dzięki moim rodzicom. Nauczyli mnie i moją siostrę Hannę, jak ważne jest wyrażanie swoich opinii bez obaw, zmuszając nas do znalezienia "naszego głosu". W każdej dyskusji moi rodzice zachęcali nas do wypowiadania myśli na głos; kolacja była okazją do przemawiania i omawiania zasad, których nie rozumieliśmy lub nie czuliśmy, że są dobre. Pytanie i rozumienie, dlaczego możesz lub nie możesz czegoś zrobić, nie jest brakiem szacunku, to pokazuje, że posiadasz głos i nie boisz się go użyć. Dorastając, na przykład, to ja edukowałam moją rodzinę o feminizmie, który w między czasie stał się dla mnie bardzo ważną rzeczą.
Czy bycie muzykiem zwiększa „moc” Twoich opinii, czy jest to Twój aktywizm, który daje siłę do głosu?
Zawsze o tym myślę, ponieważ uważam, że jest to kluczowe. Dla mnie bycie muzykiem to głębokie osobiste doświadczenie, które musi dać mi wolność mówienia tego, co chcę. To coś, co wydaje się łatwe i naturalne, ale takie nie jest. Siła ekonomiczna, w tej dziedzinie, jak w innych, wciąż jest głównie w rękach dorosłych mężczyzn, co może sprawić, że poczujesz się niekomfortowo, kiedy spróbujesz wyjaśnić, co chcesz zrobić i jakie to dla ciebie ważne. W takich sytuacjach bardzo łatwo jest zaakceptować kompromisy, ponieważ są one przedstawiane jako jedyny sposób na osiągnięcie sukcesu, nawet jeśli oznacza to "zdradzić swój głos" i wiadomość, którą chcesz przekazać. Na Grammy widzieliśmy, jak podobnie dzieje się to w innych dziedzinach, kobiety stają się coraz silniejsze, a to jest świetna perspektywa, która polepszy przyszłość, ale wciąż pozostaje jeszcze wiele do zrobienia.
Tumblr media
Mówiąc o silnych kobietach, jedna z nich, np. Ariana Grande, jest Twoją przyjaciółką?
Tak, spędzam czas z Arianą, gdy jesteśmy blisko siebie. Myślę, że ma jeden z najpotężniejszych głosów naszego pokolenia, oprócz tego, że jest wspaniała i jest wyjątkowo silna. Z pewnością nie należy do artystów akceptujących kompromisy i lubię jej zdolność i narzucanie jej styl. Eksperyment, z artystycznego punktu widzenia, jest podstawą naszego osobistego i zawodowego rozwoju i nie można w ogóle myśleć, że w naszym wieku wiemy dokładnie, jak będzie wyglądała nasza kariera i styl. Ariana będzie w jednym z utworów na moim następnym albumie i jestem taka szczęśliwa, wszystko zaczęło się spontanicznie pewnego dnia, kiedy byłam w studio, aby nagrywać i zaczęła udzielać mi rad dotyczących melodii.
Kiedy słyszysz, jak ludzie mówią, że twoje pokolenie ocali świat, jak się czujesz?
Pod wieloma względami cieszę się z tej odpowiedzialności, ale myślę, że to nie tylko kwestia wieku, ale także kultury. Bycie młodym niekoniecznie oznacza odczuwanie potrzeby dbania o otoczenie lub rozumienie, że nienawiść wobec imigrantów, na przykład, jest po prostu sposobem na przekazanie innym obowiązków, które do nich nie należą. Niestety, są ludzie w moim wieku, którzy myślą inaczej. Nasza przyszłość, bardziej niż cokolwiek, zależy od wiedzy, od edukacji i od zdolności do zakwestionowania tego, co nam powiedziano, używając naszego głosu. Zawsze.
Tumblr media
Ten tekst został zaczerpnięty z oficjalnego wywiadu, dla włoskiego magazynu Grazia. Zdjęcia wykonane zostały przez Larę Jade.
7 notes · View notes
chill-sad-blog · 6 years
Text
Jeśli masz zły dzień, tydzień, miesiąc lub rok, nie trać nadziei. Wiem, że może to być trochę przytłaczające, wiem, że czasami nie widać dokładnie światła na końcu tunelu, ale obiecuję, że tam jest, po prostu nie poddawaj się, nie poddawaj się wątpliwościom , po prostu skup się i idź naprzód w pozytywnym kierunku, a zobaczysz, że w końcu wszystko się polepszy
3 notes · View notes