#ta-naiwna
Explore tagged Tumblr posts
ta-naiwna · 9 months ago
Text
"Zostań moim buchem, przestanę brać.
Zostań moją whiskey, odstawię kieliszki.
Wszystko tak kruche jak na liściach szadź.
Tylko Twoja obecność daje odetchnąć."
6 notes · View notes
black-lipstic · 3 months ago
Text
ogólnie to jest taka piosenka, która dosłownie mnie opisuje bo jest o 4nie
Tumblr media
i niby wszystko super pięknie, ale ta piosenka nie jest tylko o niej. jest jeszcze o braku zaufania i niezdolności do miłości i to też jestem ja, ale właśnie najgorsze jest to, że nieważne jak bardzo boję się zaufać i pokochać ludzi to i tak to robię i potem kończę zraniona. chciałabym się zamknąć na ludzi nigdy im nie zaufać a i tak to robię, jestem taka naiwna, nienawidzę tego. marzę o tym żeby by�� zamknięta w sobie, nie pozwolić siebie zranić, nie chcę przechodzić przez cierpienie, które jest spowodowane stratą. wiem, że mam przyjaciół, którzy mnie kochają i ja też ich kocham i to jest w tym najgorsze, bo co jeśli zmienią zdanie? jeśli mnie porzucą i znowu będę sama nie zniosę tego. dlaczego jestem taka głupia? dlaczego nie potrafię zrobić czegoś tak banalnego jak zamknięcie się na innych? chciałabym być samowystarczalna i nie być spętana tym czy nagle stracę ich wszystkich. chciałabym móc być wolna od tego przerażenia, które mi towarzyszy prawie non stop. dlaczego nie nie umiem nic z tym zrobić? miałam przecież tyle sytuacji kiedy zostałam sama a i tak jestem na tyle naiwna, że wierzę, że tym razem tak nie będzie. no chyba muszę się z tym pogodzić, ale naprawdę mam dość. nie chcę tak żyć
Tumblr media Tumblr media
7 notes · View notes
tazapomnianadziewczyna · 4 months ago
Text
25.07.2024r
Kartka z pamiętnika zapomnianaprzezwszystkichdziewczyna
Czuję się chujowo , nie mam siły i dopadło mnie dno psychicznie, czuję się jakby coś mnie zjadało i wypluło paręnaście razy . Nie mam siły na nic , wszystko mi irytuje nawet dźwięk „głupiego” telewizora. Dzis po raz kolejny ludzie uświadomili mi ile tak naprawdę znaczę , a znaczę tyle co nic . Byłam umówiona na rozmowę z osobą której powinno zaznaczam POWINNO na mnie zależeć ale jednak tak nie jest i dziś przekonałam się o tym po raz kolejny, czekałam i czekałam , specjalnie wstałam wcześniej żeby się ogranc na spokojnie ale telefon nie zadzwonił aż do teraz , zero informacji, że jednak nie zadzwonie , nic . Zrobiło mi się przykro, niby mam wyjebane , bo zawsze tak jest ale gdzieś miałam cień nadzieji , że jednak telefon zacznie dzwonić . Jak się okazuje jestem tylko potrzebna gdy trzeba coś zrobić a tak to jestem ta najgorsza zacytuje parę miłych ;) zwrotów kurwa , jesteś do niczego, nic tylko śpisz , jesteś leniwa , znowu pierdołami się zajmujesz , choć nam pomóc , nie wybrzydzaj , ooo znowu jesz ? , przytyłaś zrób to zrób tamto , nie tak itp . Boli , boli to mnie kurewsko , czuję się taka do niczego, nic nie umiem … jestem chodząca niezdarą i porażka . Może serio ja się tylko nad sobą użalam ? Staram się jak mogę ale czasem po prostu potrzebuję żeby ktoś mnie wysłuchał , nie mam już siły .
Nie mam dziś siły udawać , ze wszystko jest dobrze a ja jestem szczęśliwa. Jestem zmęczona , zmęczona tym życiem , po raz kolejny czuję jak upadam na kolana , znowu chyba zbliża się trudny czas … nieprzespane noce , płacz podczas snu , bóle ciała , opuchlizna … minie to jak wywali mi atak i później znowu będę mogła udawać tą super wesołą dziewczynę o złotym serduszku, która pomogą innym , i ma taki szeroki uśmiech( szkoda , że nie widzice moich oczu , oczy są zwierciadłem duszy ) . Znowu wyję z bólu , chce krzyczeć ale nie mogę … zatykam usta , żeby nikt nie słyszał.. znowu sięgałam po moje srebrne narzędzie … jestem taka słaba przepraszam , jestem do niczego.
Niestety jestem głupia i naiwna … dlatego ludzie obierają mnie jako łatwy cel do zniszczenia, od kąd pamiętam byłam wyzwana … byłam innym dzieckiem i zawsze już będę ta inna dziewczyna … ludzie dopiero otworzą oczy jak stanie się tragedia … wtedy może wezmna jakaś refleksja a zresztą , większość z nich bardzo by się cieszyła z mojej śmierci
7 notes · View notes
xentropiax · 3 months ago
Text
No. 34
Wrzesień.
Jezu, jak patrzę na ten rok i ile rzeczy się w nim wydarzyło, to aż nie mogę uwierzyć. Nawet gdybym sobie chciała wmówić, że nic nie robię, że nic się nie dzieje, to może wyglądać to tak tylko powierzchownie. Bo ile rzeczy zadziało się w środku, a ile cudów na zewnętrz to głowa mała. Na podsumowania roku jeszcze przyjdzie czas, pewnie w grudniu, gdy głęboko westchnę i pokręcę głową, nie mogąc uwierzyć, że w 365 dni może się wydarzyć AŻ tyle.
W każdym razie jesień będzie tym, czym powinna być tak naprawdę wiosna. Ale może wszystko ma swój odpowiedni czas i skoro jesienie i zimy zawsze są trudne (hej-ho ludzie z depresją przewlekłą, mniej słońca automatycznie wpływa na samopoczucie i nie odstawiamy wtedy leków, NIGDY), to na tę jesień i zimę mam bardzo konkretne zajęcie, coś co daje mi dużo nadziei, cel, siłę, by przeć dalej. Albo być po prostu w tu i teraz. Bo to, co się wydarzyło jest już za mną, przeszłość. To, co tu jest ważne. I to, co może się wydarzyć.
Zrażona ostatnim doświadczeniem odinstalowałam wszystkie aplikacji do randkowania, poznawania nowych osób. Jestem na to wszystko za naiwna, za łatwo się przywiązuję, zbyt wielką mam wiarę w ludzi. A może wiarę mam odpowiednią, ale kiepsko sobie radzę wtedy, kiedy jest ona zawodzona. Doświadczenie aplikacji zbyt wiele generuje lęku, niepewności, niewiadomych. Rozwala mój układ nerwowy, bo spokój jaki czuję po usunięciu tych cholerstw, sprawił, że czuję jakbym wracała do siebie, do moich stoickich podstaw. Tak jest lepiej. Po stokroć wolę być sama, niż w takim niepokoju, lęku, uwikłana w kontakt z osobą, która raz jest zimna, raz gorąca, raz tworzy iluzję czegoś wyjątkowego, a potem mówi "nie mam do ciebie większych uczuć". No więc koniec z tym. Z resztą, pomyślałam sobie, czy osoba, z którą chciałabym budować coś poważniejszego, kiedyś, w przyszłości, która miałaby zestaw cech, które byłyby kompatybilne z moimi, która patrzyłaby podobnie na wiele spraw - jaka jest szansa, że taka osoba będzie korzystała z fast-foodowych apek? Raczej nikła, tak myślę. Jedno co dają te apki, to szoty dopaminy, krótkotrwałe podbudowanie ego, że komuś się podobasz, przyjaźni próżno tam szukać, prędzej hook-upów, a u mnie niestety się tak nie da. A raczej - po prostu nie chcę. Nie muszę być w związku, żeby z kimś sypiać, ale muszę mieć przynajmniej jakieś podstawy połączenia, zrozumienia, troski, czułości, cokolwiek. No i z resztą, w retrospektywie, myślę, że zbyt wcześnie po rozstaniu po nie sięgnęłam. Nie oszukuję się, chciałam poczuć się lepiej, bo miałam doła, chciałam zobaczyć jak krajobraz wygląda teraz, kiedy z 6 lat mnie na tych apkach nie było. Wygląda niewiele lepiej. W efekcie nie miałam czasu, żeby rzeczywiście mocno skupić się na sobie. Ktoś wypełniał mi sporo czasu, wypełniał moją głową, kiedy powinnam rekalibrować swoje życie, swoją głowę.
No ale, wszystko ma swój czas, może i to miało jakiś swój cel. Choćby mały i choćby na krótko. Czas na skupienie się do wewnątrz nadchodzi więc teraz, bo burzliwy sierpień przyniósł jedną dobrą informację - dostałam się na szkolenie nauczycielskie jogi w 2025. A jesień i zimę będę wykorzystywać na przygotowanie do kursu. Muszę rozwinąć sprawność fizyczną, szczególnie po złamaniu, mam zestaw lektur do przeczytania, podręcznik do anatomii, na który cieszę się niesamowicie, bo bardzo mi czegoś takiego brakowało w mojej praktyce. Czekam aż książki przyjdą w przyszłym tygodniu, dokończę rehabilitację i podszkolę się w vinyasie. A od stycznia zacznie się nowa przygoda, taka, która może dużo w moim życiu zmienić. No bo jednak zyskać taką umiejętność, móc nauczać, zderzać się z innymi ludźmi, joginami, studentami, innymi nauczycielami - to coś, co wydaje mi się szalenie otwierające i adekwatne do tego, gdzie chcę w życiu być. Moja wizja jogi to czuła joga i joga dostępna, chciałabym prowadzić zajęcia dla osób z ograniczoną mobilnością, dla seniorów. Czuję w sobie tę misję bardzo mocno. I mam też poczucie, że ta podróż może pomóc mi w moim pisaniu. Uspokoić umysł, by mógł skupić się na tym, co ważne. Uspokoić wnętrze, by rzeczywistość również zyskała spokój.
Wszystko będzie dobrze. Wszystko jest dobrze, tu i teraz.
4 notes · View notes
tamaosia · 1 year ago
Text
Przez kogo nie śpisz?
O kim śnisz?
Przez kogo w nocy wypływają ci łzy?.
O kim myślisz, kiedy wstajesz ?
Czy ta osoba polepsza ci poranek?
Czy zdarzy ci sie czasem pomyśleć o mnie?
Czy zakopałeś mnie pośród setek swoich wspomnień?
Bo ja o tobie pamiętam ,
I zapomnieć nie mogę .
Chociaż wiem że nie powinnam
To nadzieja na Twój powrót mnie tu trzyma .... ah ale jestem naiwna.
9 notes · View notes
tearsincoffe · 1 year ago
Text
[02.12.2023]
Dobry wieczór moje miłe Motylki! 🦋
Po paru zwichrowaniach wracam do mojego tumblerowego pamiętniczka i niewypowiedzianie mnie to cieszy! Tęskniłam za miejscem do którego mogę przelać emocje bez oceny czy odrzucenia. Zapewne powinnam teraz przybliżyć Wam mój jadłospis na czas gdy mnie tu nie było ale zawiodłam, właściwie zjebałam jeśli użyć mniej oględnych słów. Nie muszę wchodzić na wagę aby wiedzieć, iż przytyłam i dosłownie całe ciało pali mnie z tego powodu. Jakbym tylko mogła wziąć nożyczki, okroić tą trzymającą mnie mięsną klatkę... wystarczyło nie jeść. Cóż, tego już nie cofnę a trzeba iść dalej! Mam nauczkę. Dalsza droga zapowiada się optymistycznie ponieważ udało mi się utrzymać dziś post który planuję przeciągnąć do jutra. Upolowałam również parę ubrań które krzyczą do mnie "schudnij!" co jest niepodważalną motywacją. Jedyna kwestia napędzająca mnie bardziej to upartość. Muszę coś udowodnić mamie. Podczas moich wcześniejszych drakońskich limitów płakała, że doprowadzę się do śmierci, byłam gotowa porzucić dla niej jedyną rzecz która daje mi cel, komfort i ucieczkę a teraz zgrywa Greka jakby nie pamiętała o moich omdleniach z osłabienia. Traktuje mnie niczym grubą świnie zżerającą wszystko co stanie jej na drodze... boli fakt, że ma racje, taki właśnie mój obraz. Muszę się poważnie wziąć za siebie aby nie spotkała mnie smutna pobudka z ręką w nocniku (chociaż w tym przypadku możnaby spokojnie powiedzieć "z ręką w frytkownicy"). Chętnie poddałabym się aktywności fizycznej lecz wiem, że to wir bez ucieczki a mam obecnie szalony okres w szkole więc stety, niestety muszę zadbać o stan mojej edukacji. Inaczej biegałabym jak kot z biegunką od rana do wieczora ignorując wszystko i wszystkich. Ferie będą moim osobistym obozem sportowym. Czwartek odciążył mnie psychicznie (chociaż aspekt fizyczny byłby przyjemniejszy co do zrzucania) ponieważ w końcu trafiłam do gabinetu psycholog szkolnej. Usłyszałam, że jestem ewenementem co poniekąd mi schlebia. W domu gdzie Twoja mama tworzy bazę wartości z tego jak rzadka jest jej choroba takie słowa prędzej czy później szufladkują się do sformuowań o zabarwieniu komplementu. Dwie godziny rozmowy przyniosły wnioski które znamy już od pierwszej wizyty - jestem niby drzewo o mnogości, ściśle splątanych ze sobą gałęzi. Szukanie zewnętrznego specjalisty to jedyne widoczne rozwiązanie. Żałuje, że poruszyłam ten temat z mamą, mimo mojej pełnoletności nigdy nie odcięłam pępowiny, chodzę do rodzicielki ze wszystkim. Swoją drogą ten temat również poruszyłam za ścianami gabinetu psycholog. Byłam naiwna. Kobieta która całe życie odpychała własne słabości nie daje wiary w moje. Zalatwiłam sobie tylko bilet na badanie pod kątem guza mózgu ponieważ to brzmi na bardziej realną przyczynę mojego stanu niż wichrowana od najmłodszych lat psychika. Chyba wybierając tchórzostwo oraz komfort topienia się we własnym, znanym bagienku będe dalej unikać specjalistów. Może mama ma rację? Nie powinnam okazywać słabości, sama rozwiązywać własne problemy a innym pokazywać jedynie dumnie uniesioną głowę? Całe szczęście powyższe zasady nie obowiązują tutaj.
Limit: 0kcal
Spożyte: 0kcal
Spalone: ???
Oh, jak mnie ta niewiedza pali w oczy! Mam ochotę rzucić wszystko i skupić się jedynie na chudnięciu ale stąd łatwa droga do powtarzania klasy czego szczerze wolę uniknąć. Czekajcie ferie, nadciągam!
Chudej nocy Motylki! 🦋
10 notes · View notes
Text
Musi być do wyboru, Zmieniać się, żeby tylko nic się nie zmieniło. To łatwe, niemożliwe, trudne, warte próby. Oczy ma, jeśli trzeba, raz modre, raz szare, Czarne, wesołe, bez powodu pełne łez Śpi z nim jak pierwsza z brzegu, jedyna na świecie. Urodzi mu czworo dzieci, żadnych dzieci, jedno. Naiwna, ale najlepiej doradzi. Słaba, ale udźwignie. Nie ma głowy na karku, to będzie ją miała. Czyta Jaspersa i pisma kobiece. Nie wie po co ta śrubka i zbuduje most. Młoda, jak zwykle młoda, ciągle jeszcze młoda. Trzyma w rękach wróbelka ze złamanym skrzydłem, własne pieniądze na podróż daleką i długą, tasak do mięsa, kompres i kieliszek czystej. Dokąd tak biegnie, czy nie jest zmęczona. Ależ nie, tylko trochę, bardzo, nic nie szkodzi. Albo go kocha albo się uparła. Na dobre, na niedobre i na litość boską.
WISŁAWA SZYMBORSKA, „Portret kobiecy”
10 notes · View notes
tunneldweller · 1 year ago
Text
wzięło mnie na nostalgię, ale [pop]kulturowo jestem o pół pokolenia starszy z racji nasycenia ogniskowo-harcerskimi klimatami w podstawówce and no one I know fucking relates do mojego rankingu solidarnościowych bardów JK. przesz nie pójdę kurwa do nacków.
Kleyff wymiata, Kaczmarski był świetny technicznie, ale dla mnie #1 jest Kelus ze swoją low-tech prostotą. przeciętny skrzekliwy głos, zupełnie przystępne melodie, teksty jak wydrapane prosto z serca zardzewiałym gwoździem. polityczne, więzienne, proekologiczne. ta jest z 1980:
facet w kilka lat napisał cały skoroszyt piosenek i wydał je we własnym zakresie na kasetach. pod własnym nazwiskiem. w tamtych czasach można było wylądować w więzieniu zarówno za tego typu prywatną przedsiębiorczość, jak i za tego typu antyreżimowe teksty, już nie mówiąc o aktywizmie [pomagał strajkującym]. i faktycznie kilka razy siedział. a potem literalnie rzucił wszystko i wyprowadził się z partnerką na zapadłą wieś, gdzie hoduje pszczoły. wywiadów nie udziela. #goals tbh.
2 notes · View notes
liveisshit · 22 days ago
Text
nawet jakbym go kurwa zostawila to by mial wyjebane. on zawsze ma wyjebane. on mnie nie chce. kiedy sie przyzna do tego ze mnie nie chce? kiedy?? kurwa zaboli mnie to zniszcze siebie ale chociaz chce znac prawde. chce znac prawde.. chce znac kurwa prawde.. nie, nie czyta moich wiadomosci, nie nie chce ze mna byc, nie nie jest przy mnie.. ja go kocham. ja zrobie wszystko ale ja mam swiadomosc ze on poprostu najprawdopodobniej tego nie chce. bedzie bolec jak zostawi. bedzie... a moze jednak ta byla miala racje? moze mnie porzuci? moze naprawde nie jestem wystarczajaca, moze poprostu on nie chce byc w zwiazku? moze to ja zasmiecam?.. moze to moja wina?.. moze skazana jestem na to ze kazdy mnie nie chce? moze to ja zasmiecam caly swiat.. moze to przezemnie moi przyjaciele sie tna? moze to przez to jak wygladam mnie wyzywaly? moze dlatego ze probuje byc smieszna moja przyjaciolka ma mnie dosyc i mnie wyzywa? moze przez to jak okropna jestem kazdy mnie zostawia? moze ja narpawde nie powinnam istniec.. moze rodzice zaluja tego ze sie urodzilam.. moze jestem tak walnieta ze ludzie uwazaja mnie za dzwina i nie chca sie ze mna przyjaznic?.. moze to poprostu wszystko moja wina?.. nikt nie martwi sie o mnie nikt mnie nie kocha nikt nie nie wieze w to ja nie wieze w to ja nie wieze w to nie.. wszyscy sie na mnie zawodza. nie umiem pocieszac, nie umiem byc idealna, nie umiem byc dobra dziewczyna, nie umiem byc dobra przyjaciolka, nigdy nie zostane dobra matka, nigdy nie bede miec dzieci bo mnie zostawi zalamie sie i nie znajde sobie kogos lepszego zaczne cpac, ciac sie codziennie, chuj wie co robic. ja jestem skazana na samotnosc.. czuje sie niebezpiecznie sama ze soba.. ja chce sie przytulic.. ja chce czulosci, chce miec kontakt z nim chociaz.. chce z kims pisac.. moze ja za duzo chce.. ja chce czulosc.. ja chce poprostu czulosc.. chce milosc.. nie chce juz brac tabletek zeby nie czuc nic i nie czuc potrzeby milosci.. czemu nie moge byc blisko? czemu.. czemu ja jestem taka kurwa naiwna.. a moze mnie serio zdradzil? moze naprawde kurwa naprawde.. nie wiem.. nie wiem.. nie wiem co mi.. chce.. czulosc.
0 notes
pisarkanaspektrum · 6 months ago
Text
Naiwność
Ja: Ta osoba nie powiedziała niczego podejrzanego wprost, więc założę, że jest po prostu miła i mogę jej ufać. Moja podświadomość: C’mon, wiesz, że czujesz się z tą rozmową dziwnie! Ja: Nie ogarniam podtekstów ani kontekstu, więc założę, że to po prostu moja wina i to ja jestem dziwna w tej znajomości. Moja podświadomość: To uczucie to przebłysk rozsądku! Ja: Czuję się źle z tym, że nie podtrzymuję tej znajomości, że unikam tej osoby. Powinnam być milsza, bo druga strona jest miła. Moja podświadomość: <płacze z frustracji> Ja, w końcu, po wyjątkowo niepokojącym zachowaniu tej osoby, którego już nie dało się przeoczyć, patrząc wstecz na wszystko inne: O NIE. Moja podświadomość: <odczuwa głęboką ulgę>
Mam dwa tryby: albo jestem naiwna i po prostu ufam każdej osobie, albo jestem ekstremalnie podejrzliwa i nie ufam nikomu. Brakuje mi tego wyczucia, tego środka, żeby każdego traktować stosownie do wypowiedzi/zachowań/sytuacji. Zwykle dopiero z perspektywy czasu jestem w stanie powiedzieć, czy coś było ok czy nie, czy ktoś miał ukryty motyw czy był w stosunku do mnie w porządku. Jak to sobie przetrawię, przeanalizuję. Dajcie mi kilka miesięcy/lat i powiem wam, czy warto było komuś zaufać.
Najgorzej, że zawsze jak słucham tego głosiku gdzieś z tyłu głowy, to czuję się winna. Bo jak mogę oskarżać kogoś o złe zamiary, skoro nie mam na to żadnych dowodów? Takich wiecie, twardych, bezpośrednich. Konkretnego zachowania, wprost wypowiedzianych słów. Wszystko inne to przecież może mi się tylko wydawać, a na dodatek ja jestem dziwna, więc mogłam czegoś nie zrozumieć. Czuję dyskomfort? LOL, ja zawsze czuję z jakiegoś powodu dyskomfort, skąd mam wiedzieć, skąd się bierze akurat ten konkretny?
Na szczęście, mimo że jestem naiwna, to nie jestem głupia. Udało mi się szczęśliwie uniknąć katastrofy i przynajmniej na razie zapanował spokój (niestety nie mam jak wyciąć szkodnika całkowicie z mojego życia). Tylko nie wiem, czy uda mi się z tego wyciągnąć jakiekolwiek wnioski na przyszłość… na razie jestem w fazie bardzo ograniczonego zaufania.
1 note · View note
dzisiajmeczlegia · 8 months ago
Text
Ile centymetrów wzrostu ma Margaret, postać z popularnej gry kasynowej?
🎰🎲✨ Darmowe 2,250 złotych i 200 darmowych spinów kliknij! ✨🎲🎰
Ile centymetrów wzrostu ma Margaret, postać z popularnej gry kasynowej?
Postać Margarety, bohaterki opowieści, często podlega różnorodnym transformacjom i wzrostom w literaturze oraz sztuce. Nieustannie ewoluuje, zarówno pod względem fizycznym, jak i emocjonalnym, co pozwala czytelnikom odkrywać nowe aspekty jej osobowości.
Jednym z aspektów wzrostu postaci Margarety jest jej rozwój psychiczny. Początkowo może jawić się jako naiwna i niedoświadczona, ale w miarę rozwoju fabuły zyskuje na dojrzałości i siłę wewnętrzną. Poprzez przeżycia i wyzwania, z jakimi się zmaga, staje się silną i niezależną kobietą, gotową zmierzyć się z kolejnymi przeciwnościami losu.
Wzrost postaci Margarety może być również ukazany poprzez jej relacje z innymi bohaterami. Dzięki interakcjom z różnymi postaciami, ewoluuje jej sposób myślenia, podejście do życia oraz wartości, które jej przyświecają. To, jak reaguje na sytuacje czy jakie decyzje podejmuje, świadczy o jej rozwoju jako jednostki.
Wreszcie, wzrost postaci Margarety może być odczuwalny również w sferze emocjonalnej. Przeżywane przez nią uczucia, relacje miłosne czy dramaty, jakie ją dotykają, kształtują jej charakter i wpływają na to, kim jest w końcowym rozrachunku.
Podsumowując, wzrost postaci Margarety to fascynujący proces, który pozwala czytelnikom zgłębiać złożoność ludzkiej natury oraz obserwować ewolucję bohaterki na kartach literatury czy na scenie teatru. Jej transformacje stanowią istotny element fabuły, ukazując, jak bardzo postacie mogą się zmieniać i rozwijać pod wpływem różnorodnych doświadczeń.
Pomiar wzrostu w grze kasynowej jest kluczowym elementem analizy wydajności i popularności danej gry. Dzięki pomiarowi wzrostu operatorzy kasyn online mogą śledzić i ocenić, jak dobrze dana gra radzi sobie wśród graczy oraz jakie zmiany mogą być konieczne w celu jej usprawnienia.
Jednym z głównych wskaźników pomiaru wzrostu jest liczba aktywnych graczy, czyli osób, które regularnie uczestniczą w danej grze kasynowej. Im wyższa liczba aktywnych graczy, tym popularniejsza i dochodowa jest dana gra. Operatorzy kasyn online monitorują również czas spędzony przez graczy na danej grze oraz średnią wartość zakładów, aby lepiej zrozumieć preferencje i zachowania swoich użytkowników.
Kolejnym istotnym elementem pomiaru wzrostu w grze kasynowej jest wskaźnik retencji, czyli odsetek graczy, którzy wracają do gry regularnie po pierwszym doświadczeniu. Wysoki wskaźnik retencji oznacza lojalność graczy i potencjał do generowania stabilnych dochodów z danej gry.
Analiza danych zebranej podczas pomiaru wzrostu pozwala operatorom kasyn online podejmować strategiczne decyzje dotyczące dalszego rozwoju gier oraz zoptymalizowania oferty pod preferencje swoich graczy. Dzięki ciągłemu monitorowaniu wskaźników wzrostu, operatorzy mogą zwiększyć rentowność swoich gier kasynowych i zapewnić satysfakcję swoim klientom.
Statystyki postaci Margarety w grze to niezwykle istotne informacje dla graczy, którzy chcą poznać możliwości tej bohaterki. Margaret jest postacią, która świetnie sprawdza się w roli wsparcia i leczenia drużyny. Jej umiejętności specjalne pozwalają jej skutecznie wspierać sojuszników i zadawać obrażenia przeciwnikom.
Początkowe statystyki postaci Margarety można ulepszać poprzez zdobywanie doświadczenia i ekwipunek. Jej główne atrybuty to siła, zręczność i inteligencja, które wpływają na skuteczność różnych umiejętności bohaterki. Im wyższy poziom postaci, tym silniejsza staje się Margaret.
Ważne jest także odpowiednie dobieranie talentów i umiejętności pasywnych postaci, aby maksymalnie wykorzystać potencjał Margarety w walce. Dzięki odpowiedniej strategii i taktyce, można sprawić, że ta bohaterka stanie się niezastąpionym elementem drużyny.
Statystyki postaci Margarety należy regularnie sprawdzać i dostosowywać do zmieniającej się sytuacji na polu bitwy. Ze względu na jej unikatowe umiejętności i atuty, warto inwestować w rozwój tej postaci, aby osiągnąć sukces w grze i zdobyć przewagę nad przeciwnikami.
Podsumowując, znajomość statystyk postaci Margarety oraz umiejętne ich wykorzystanie są kluczowe dla osiągnięcia sukcesu w grze. Grając tą postacią, można przekonać się, jak wielki wpływ ma odpowiednie zrozumienie i wykorzystanie statystyk na rozgrywkę.
Informacje o wzroście w grze hazardowej to istotny element rozgrywki, który może wpłynąć zarówno na doświadczenie gracza, jak i na wynik gry. Proces wzrostu w grze hazardowej polega na zdobywaniu nowych umiejętności, poziomów doświadczenia, oraz zwiększaniu kapitału lub zasobów. Jest to często kluczowy element, który sprawia, że gra staje się bardziej interesująca i angażująca dla graczy.
Wzrost w grze hazardowej może być osiągany poprzez regularne uczestnictwo w różnych grach, zdobywanie punktów doświadczenia, czy też rozwijanie strategii gry. Dzięki zdobytemu doświadczeniu gracze mogą doskonalić swoje umiejętności, co z kolei pozwala im na osiąganie lepszych wyników w kolejnych rozgrywkach.
Dobrze zaprojektowany system wzrostu w grze hazardowej może dodatkowo motywować graczy do dalszego uczestnictwa, angażując je poprzez nagrody, bonusy lub inne zachęty. Dzięki temu gracze czują się bardziej zaangażowani w rozgrywkę i mają większą satysfakcję z osiąganych rezultatów.
Warto pamiętać, że informacje o wzroście w grze hazardowej mogą być kluczowe dla graczy, którzy chcą poszerzać swoje umiejętności i osiągać coraz lepsze wyniki. Dlatego też ważne jest, aby gracze mieli dostęp do klarownych informacji na temat procesu wzrostu w danej grze, co pozwoli im na lepsze zrozumienie mechanik rozgrywki oraz skuteczniejsze planowanie swoich działań.
Wnioskując, informacje o wzroście w grze hazardowej są istotnym elementem, który może wpłynąć zarówno na doświadczenie gracza, jak i na wynik rozgrywki. Dzięki klarownym informacjom i motywującemu systemowi wzrostu, gracze mogą doskonalić swoje umiejętności oraz cieszyć się z sukcesów osiągniętych w grze hazardowej.
Analiza centymetrów w przypadku postaci z gry kasynowej jest niezwykle istotna dla graczy, którzy chcą doskonalić swoje umiejętności. Podczas rozgrywki w kasynie, każdy ruch postaci może mieć wpływ na wynik gry, dlatego należy dokładnie monitorować każdy centymetr. Istnieje wiele technik analizy centymetrów, które mogą być przydatne w przypadku postaci z gry kasynowej.
Pierwszą techniką jest analiza precyzji ruchów postaci. Gracze powinni być świadomi każdego centymetra, który przesuwają swoją postać, aby unikać kolizji z przeszkodami lub innymi graczami. Dokładne określenie odległości między postaciami może zadecydować o sukcesie lub porażce podczas gry w kasynie.
Kolejną istotną techniką jest monitorowanie dystansu między postaciami. Znajomość dokładnego odległości między graczami może pomóc w uniknięciu potencjalnych zagrożeń oraz ułatwić strategiczne podejmowanie decyzji w trakcie rozgrywki. Świadomość każdego centymetra może przynieść znaczącą przewagę nad przeciwnikami.
Wnioskiem jest, że analiza centymetrów w przypadku postaci z gry kasynowej jest kluczowym elementem doskonalenia umiejętności graczy. Świadomość precyzji ruchów i dystansu między postaciami może przyczynić się do osiągnięcia sukcesu podczas rozgrywki. Dlatego gracze powinni regularnie ćwiczyć analizę centymetrów, aby stać się mistrzami wirtualnego kasyna.
0 notes
melatoninkaa · 11 months ago
Text
Tęsknota
Łzy kapią po mojej twarzy,
tęsknota mnie wyniszcza.
Łzy niszczą mój makijaż,
zmywają moją maskę.
Otwierają drzwi do wnętrza
"Nikt Cię nigdy nie pokocha"
Biją dzwony w mojej głowie
Rozpaczy nie ma końca.
Ściany na mnie napierają,
bo naiwna ja myślałam,
że te słowa to nieprawda.
Obietnica się spełniła,
a mi tylko została.
ta pustka w sercu
MELATONINKAA
1 note · View note
teatralna-kicia · 2 years ago
Text
Tumblr media
‘Germinal’
Teatr: Teatr Śląski w Katowicach
Reżyseria: Krzysztof Garbaczewski
Sam siebie pytam: który to już raz obiecuję sobie, że nie będę więcej brał udziału w spektaklach Garbaczewskiego i który to już raz łamię się i idę na nowe projekty tego twórcy. Ogólnie rzecz ujmując, mimo masochistycznego oglądania jego spektakli, w głębi serca nie lubię ich, nie widzę za nimi nigdy żadnej treści i Krzysztof Garbaczewski jest dla mnie mistrzem tworzenia projektów-wydmuszek, królem przelewania z pustego w próżne.
Tym razem padło na „Germinal” Zoli, średnio grubą książkę opisującą los górników w małej  francuskiej miejscowości, którzy usiłują egzystować w obliczu biedy i głodu. Jesteśmy bombardowani coraz to nowymi opisami ludzkiego upadku i coraz większego upodlenia. Reżyser na szkielecie tej historii nadbudowuje opowieść bliźniaczo podobną, ale w moim odczuciu z mocno przesuniętymi akcentami. Czujemy, że treściowo wszystko się zgadza, opowiada ten sam problem, ale w zgoła innych okolicznościach. Mam wrażenie, że reżyser przenosi problemy wyzysku górników z kopalni w Le Voreux na perspektywę współczesnej eksploatacji człowieka w kapitalizmie. Obnaża przed nami to, że mechanizmy, mimo upływu czasu, są nadal takie same i jedynie zakładają nowe maski. Każdy ma nad sobą kolejną linię przełożonych i wykonuje jedynie następne rozkazy. Dodatkowo, mam wrażenie, że uwydatniono przekonanie, że próba zmiany przyniesie jedynie kolejny problem i kolejny bat na plecy, a wszyscy – czy tego chcemy, czy nie – jesteśmy realnie uwikłani w ten system i nie mamy ucieczki, a nadzieja na to, że przyszłe pokolenia coś zwojują w tej nierównej walce jest nie tyle nierealna, co naiwna. Dobitnie podkreśla to finałowy monolog Stefana w którym deklaruje on, że chce uciec do Paryża od tego całego systemu i kopalni, ale także sam wspomina, że nieważne, czy Paryż czy nie, to wszystko jest jedno i to samo.
Fantastycznym kontekstem jest też zestawienie wydarzeń ze spektaklu z miejscem, w którym ta realizacja jest wystawiana – Śląskiem. W momencie, w którym inscenizowano starcie protestujących górników z Le Voreux z górnikami, którzy postanowili wyłamać się ze strajku i pilnować terenu kopalni, automatycznie w mojej głowie pojawił się ciąg skojarzeniowy z pacyfikacją kopalni Wujek w 1981 roku. Bardzo ciekawe zakotwiczenie znaczeniowe - mam nadzieję, że celowe.
Tutaj jeszcze wspomnę o jednej scenie, której totalnie nie załapałem – scena, w której Nina Zakharowa grająca Katarzynę, wygłasza swój monolog w języku ukraińskim. Nie ma to żadnego uzasadnienia fabularnego, nie wynika też z kontekstu scen. Uprzejmy gest w stronę ukraińskiej aktorki, jednak zupełnie mnie zaskoczył i nie wnosił w moim odczuciu zupełnie nic.
Twórcy zapraszają nas w zdeformowany świat, w którym ludzie nie do końca wyglądają jak ludzie, a kopalnia i miasteczko naokoło niej tak naprawdę przypomina coraz to większą, jątrzącą się narośl nowotworową, pełną zdeformowanych kawałków ciała, niezidentyfikowanych guzów, dziwnych kolorów. Ramy tej opowieści stanowi kosmiczna scenografia Aleksandry Wasilkowskiej (twórczyni, która współpracuje z Garbaczewskim od lat i chyba doskonale wie, co siedzi mu w głowie). Świetna przestrzeń, w moim odczuciu ciut wtórna, bo niemalże identyczna z tym, co stworzyła do „Snu nocy letniej” w Teatrze Starym w Krakowie, ale nadal przyciągająca wzrok niepokojącymi kształtami, kolorami i fakturami.
Poza scenografią, „Germinal” błyszczy też wybornym aktorstwem. Paweł Smagała w roli Stefana jest doskonały. Przez cały przebieg spektaklu zastanawiałem się skąd go kojarzę i dopiero w drodze powrotnej do domu połączyłem watki, że ostatnio widziałem go w „The Employees”. Prawdziwy człowiek-kameleon. Bardzo charakterystyczny, zdolny, ale umiejący tak szachować maskami, że jest nie do zaszufladkowania. Czekam na kolejne doskonałe role.
Kolejną gwiazdeczką w tym gwiazdozbiorze była Barbara Lubos w roli Maheude. Rola mocno osadzona w spektaklu, przyciągająca wzrok i zagrana z potężną klasą. Niesamowita kreacja.
Powoli zbliżając się do końca mojego wywodu, warto by było w sumie powiedzieć jakiego mnie „Germinal” pozostawił. Otóż zaskakująco był to chyba pierwszy spektakl Garbaczewskiego od czasu „Kosmosu” w Teatrze Starym (czyli od 2017 roku), który mnie nie rozjuszył swoim efekciarstwem i pustką, która za tym wszystkim stała. Tutaj realnie coś się za tymi wszystkimi formalnymi wygibasami kryło. Czy było to mocno odkrywcze? Niekoniecznie. Ale istotne, że nie była to czysta zabawa teatrem. „Germinal” raczej by zyskał, gdyby skrócić go o pół godziny, bo bywały momenty, w których przymykały mi się oczy (ale może to kwestia tego, że jestem mentalnie starą babą i jak jest po 19:00 to automatycznie mój organizm robi wyłączenie systemu). To przedstawienie na pewno nie było specjalnie dobre, ale też nie było aż tak złe, jak niektóre jego wcześniejsze eksperymenty. Można obczaić z ciekawości,  jest to też dobry materiał na pierwszy kontakt z teatrem Garbaczewskiego, bo jest wyjątkowo przystępny jak na tego twórcę.
Odpowiadając sobie samemu na niezadane, ale wiszące w powietrzu pytanie z samego początku – po co nadal chodzę na spektakle Krzysztofa Garbaczewskiego skoro wiem, że w większości przypadków mi się nie podobają? Otóż chodzę, bo po pierwsze uważam, że ożywczy i świeży jest spektakl autorski stworzony w swoim nurcie i charakterystyczny, nawet jeśli nieudany. Po drugie, mimo wszystko bardzo mnie ciekawi, jak bardzo rozwinął się twórczo ten reżyser od ostatniego spektaklu, który widziałem. Najczęściej wcale. Niemniej, kiedy zestawimy jego starsze produkcje z tymi nowymi, widać kolosalny rozwój. Fascynuje mnie to delikatne i powolne ewoluowanie, którego ze spektaklu na spektakl nie sposób zauważyć.
1 note · View note
rockinovy · 2 years ago
Text
Lekka oraz naiwna — Elena Armas "The Spanish Love Deception"
Moja relacja z romansami jest skomplikowana. Kiedy mam ochotę przeczytać wyważoną, realną oraz “sympatyczną” książkę z tego gatunku, zwykle trafiam na taką, która jest tego czystym przeciwieństwem. I gdy w końcu sięgnęła po kolejną, co zdarza się stosunkowo rzadko, myślałam, że miło się zaskoczę. Ta myśl towarzyszyła mi przez stosunkowo dużą część książki, lecz gdy przyszło ją dokończyć, wróciłam…
Tumblr media
View On WordPress
1 note · View note
rainyokubou · 2 years ago
Text
よふかしのうた
Tumblr media
Dratuti, dzisiaj chcę przedstawić wam anime o nazwie "Yofukashi no uta".  Jego tytuł po angielsku brzmi jak "Call of the night", po polsku "Zew nocy", oraz po rosyjsku jako "П��снь ночных сов/бродяг". Te wszystkie tytuły +- przekazują vibe w z którym my spotkamy się w tej historii. A będzie to zamiłowanie nocą! 
Tumblr media
Głównym bohaterem jest 14-letni chłopiec, który zagubił się w swoim życiu. Nazywa się Yamori Kou, jest wzorowym uczniem, ale szkolne życie przestało mu sprawiać przyjemność. Aż pewnego dnia postanowił, że nie będzie się przejmował szkołą. Ma problemy ze snem, i żeby schłodzić swoją głowę, wychodzi na nocny spacer, który odmieni całe jego życie. 
Tumblr media
Podczas tego spaceru podchodzi do niego dziwna dziewczyna. Która zaprasza go do swojego domu na terapię spokojnego snu. Ta dziewczyna nazywa się Nazuna Nanakusa i jest wampirem. Nazuna często zaprasza do swojego domu osoby, które mają problemy ze snem. Po ich zaśnięciu pije trochę ich krwi. Żyła w taki sposób X lat do dziś. Yamori tylko udawał, że śpi, przez co ona musiała wyjawić mu swoją sekretną tożsamość. Ale to nie przestraszyło chłopca, a wręcz przeciwnie, sprowokowało go. Postanowił zostać wampirem, aby uciec od irytującej rutyny. Tylko tutaj jest jeden problem, w tym uniwersumie, aby zostać wampirem, trzeba zakochać się w tym wampirze, który pije twoją krew ???!!! Yamori nie ma zielonego pojęcia o romansach, a Nazuna, choć uwielbia nieprzyzwoite horny żarty, w sprawach romantycznych jest całkowicie naiwna. O tym, jak potoczą się losy naszych nieszczęsnych kochanków, będziecie mogli dowiedzieć się oglądając anime lub czytając mangę. 
Tumblr media
Ja z kolei chcę podkreślić kilka ważnych dla mnie elementów tej historii. Pierwsza część anime +- do odcinka 7 ma czarujący klimat nocy. Ta część to zwykłe slice of life anime o głupiej zakochanej parze. Oni robią zabawne rzeczy nocą i dobrze się bawią. 
Tumblr media
Druga część anime i mangi wprowadza nas w świat wampirów, pokazuje przeszłość bohaterów, a także przedstawia różnorodne konflikty między postaciami. 
Tumblr media
Nie ma nic złego w rozwijaniu postaci, reprezentacji ich problemów i doświadczenia. Raczej, nawet odwrotnie, aby naprawdę pokochać fikcyjną postać, musi ona mieć dobry backstory i rozwój.  Ale mam pretensje. W pierwszej części tego anime polubiłem abstrakcyjną postać "Noc". Sam jestem nocnym markiem, pracuję i żyję nocą. Dlatego początek tej historii zaskoczył mnie niesamowicie pozytywnie. W przyszłości noc schodzi już na dalszy – trzeci plan, przez co ta historia straciła dla mnie kolorki. 
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Oczywiście moja opinia jest subiektywna. Zawsze możecie obejrzeć i złożyć własną opinie. Nie mogę ocenić to anime. Ale zdecydowanie polecam go obejrzeć. 
P.S. Ma bardzo specyficzny podwójny opening, wcześniej czegoś takiego nie widziałem. A także bardzo nietypowe kąty i ruchy postaci. Przypomina styl studio Shaft i takiego anime jak seria Monogatari (kto wie ten wie o co mi chodzi xd). Dziękuję za uwagę. 
Tumblr media Tumblr media
0 notes
list-samobocjy · 2 years ago
Text
20.3.23… Przez przypadek napisało mi się 34 zamiast 23… Oj życie, zycie, ależ z Ciebie złośliwa kurwa… Wyłapałam kolejny nieśmieszny żart życia, bo przecież do 2034 zdążę jeszcze miliony razy się zabić, ale najpierw zrobię sobie taka krzywdę, ze niejeden psycholog kliniczny i psychiatra będzie mógł conajmniej mgr obronić na moim przypadku. Medyk sądowy tez… Bo nie będą w stanie kurwy po żadnej szkole pojąć tego, co mnie zajechało i w jakiej ilości i ze da się sobie samemu wyrządzić taka krzywdę …
Przypaliłam Cie dziś na takim kłamstwie, ze myślałam, ze się kurwa pozygam i umrę.. Specjalnie zaczęłam temat sildenafilu i zaczęłam Cie miziac, żebyś nie zauważył podstępu, bo chyba znałam i tak prawdę, ale do ostatniej chwili chciałam się łudzić, ze akurat z czymś takiego kalibru mnie nie okłamałeś…
Specjalnie spytałam, czy ta setka na Ciebie lepiej działała, niż 50tka. Pięknie się sprzedałes, jak ostatnia i najtańsza … Bo 50 to największa dawka bez recki. Pamiętasz kolejny z prawie wszystkich weekendów, kiedy go zjebales? Celowo sprowokowałaś kłótnie bez powodu (jak każda, która zaczynasz Bo obiektywnie patrząc nie dałam Ci przez ten cały czas ani jednego powodu do tego, byś choćby mógł mieć do mnie żal o cokolwiek…) Pojechaliśmy wtedy do tej kurwy panczura z Woli, i on miał krixa po 70… Robiłby Ci sztuki taniej? Ha! Mało prawdopodobne… No, chyba, ze byłeś tak wiernym klientem-hurtownikiem, ze dostałeś u niego dożywotni rabat na mefix xd pamiętasz z czym wtedy przyjechałeś? Z trójka mefa i dwoma tabletkami viagry 100mg. Byłeś wtedy u panczura. Później celowo sprowokowałaś taka awanturę, żeby tylko mieć pretekst do tego, by jebnac drzwiami i zniknąć kolejny raz w atmosferze takiej nienawiści, niechęci i pogardy, ze cały weekend lub dokąd nie raczyłeś się odezwać, umierałam z bólu i samotności, którego nic już nie mogło ukoić. Co wtedy mi powiedziałeś, jak spytałam, gdzie masz te jebane tabletki na bycie pizda? Skoro przy mnie nie miałeś jak ich wziąć, bo zrobiłeś wszystko, by spierdolic kolejny raz z tematem, a do tego jeszcze z „darmowa” kurwa viagra tzn kurwa tabletkami na bycie pizda. Z rozbrajająco żenująca głupota oznajmiłes, ze jak się pokłóciliśmy, to jak ode mnie wyjeżdżałeś, to wyjebales jedno i drugie gowno za okno, bo rzekomo tak się na mnie wkurwiles … A ja, głupia i naiwna, tak bardzo chciałam uwierzyć, ze to, co mowisz jest prawda, bo sama świadomość, ze mógłbyś zrobić inaczej, już wyjebac to za okno, była czymś tak nieludzko nie do pojęcia ani nie do przeżycia, ze cała sobą chciałam uwierzyć w każde kłamstwo, którym mnie karmiłeś prawie dwa lata, bo nawet nie dopuszczałam do siebie myśli, ze tyle rzeczy nieustannie mógłbyś zrobić przeciwko mnie… I to rzeczy tak krańcowo złych i podłych Musiałeś wiedzieć, ze mnie to dobije już całkowicie i ze niestety, ale geniuszem zbrodni i zła to Ty nie jesteś i nie będziesz, bo tak się miotałes jak wściekły, a tak naprawdę rycerz za dychę, bo znów miał pecha - jego kłamstwa zaczęłcch. wypływać na wierz
0 notes