Tumgik
#stanie na rękach
polskie-zdania · 1 year
Text
Z nią to jest tak, że w zasadzie trochę prześlizgnęła mi się przez palce. I zanim zapytasz, dlaczego do tego dopuściłem, odpowiem, że dotarło do mnie, że miałem ją w rękach, w momencie, w którym się z nich wysunęła. Wtedy jeszcze nie wiedziałem. Nie wiedziałem, co mógłbym jej zaoferować, bo wszystko, co miałem wydawało mi się mało wartościowe, więc wolałem nie dać nic. Onieśmielała mnie. Zadawała dużo niewygodnych pytań i rozumiała jakby zbyt dużo. Powodowała we mnie emocje nie do końca komfortowe. Chciała prawdy, a ja byłem w stanie dać jej wtedy tylko pokolorowaną półprawdę, którą dosyć szybko wyczuła. Chciałem, miałem nadzieję, że dźwignę, ale jednak nie dźwignąłem. Brakuje mi jej głowy. Brakuje mi tych trafnych spostrzeżeń i uważnego obserwowania świata. Tak, mogła być moja, wiem o tym. Ale nie jest i już nie będzie. I nie wiem czy to kwestia przegapienia szansy, ona po prostu zasługiwała na więcej, a ja nie byłem w stanie jej tego wtedy dać. Czasami staje mi przed oczami i wtedy potrzebuję chwili, by się rozpłynęła. Faktycznie po kilku minutach znika, ale przez te kilka minut nieprzyjemnie ciśnie mnie w klatce. Nie lubię gdybać, czy mogłem inaczej, bo wiem dobrze, że nie, ale czas mija, a żadna nie formułuje zdań tak jak ona. Jej przemyślenia były jak wielkie kolaże, które mógłbym oprawić i powiesić sobie na ścianie. Pewnie trochę będę sobie ją wyrzucał już zawsze. Jestem do bólu racjonalny, ale są takie sytuacje, w których armia racjonalnych argumentów przegrywa z kretesem. Mogła być moja... Nienawidzę, kurwa, tej myśli.
Marta Kostrzyńska
578 notes · View notes
pomocyana · 2 months
Text
pov: ty, kiedy schudniesz ౨ৎ˖ ࣪⊹ czyli 45 powodów żeby schudnąć
1. twoje ciało to thinspø dla innych motylków.
2. ubierasz się na dziale dziecięcym.
3. nikt nie wyzywa cię od grubych.
4. dostajesz sporooo ubrań za małych na twoich przyjaciół.
5. ludzie odwracają się za tobą na ulicy.
6. nie wstydzisz się swojego ciała, wręcz je eksponujesz nosząc dół z niskim stanem i topy.
7. twoje chudziutkie ciało przykuwa wzrok na basenach i plaży.
8. słyszysz "jesteś leciutka jak piórko!", gdy ktoś cię podniese.
9. noszenie cię na rękach/na barana nie będzie już żadnym wysiłkiem dla innych.
10. twoja dwa uda są jak jedno kiedyś, tak jak i twoje ręce.
11. możesz swobodnie objąć swój nadgarstek każdym palcem.
12. gdy ludzie cię obgadują, słyszysz tylko: "sama skóra i kości", "szkielet", "patyk".
13. jesteś tą chudszą i ładniejszą przyjaciółką.
14. wyglądasz dobrze nawet w skinny jeansach i legginsach.
15. nie boisz się tego, co zobaczy twój chłopak leżąc na twoich kolanach, bo nie masz już drugiego podbródka.
16. +1-5kg to nie dużo.
17. ludzie zamiast używać twojego imienia, nazywają cię "chudzinka", "patyczek".
18. twoje obojczyki są widoczne, nawet gdy są zasłonięte, ponieważ są tak bardzo wysmuklone.
19. nie wstydzisz się swoich dłoni i palców.
20. kiedy ktoś cię pyta o wagę, mówisz prawdę.
21. jesteś wzorem dla ludzi z tiktoka gdzie wstawiłaś film z tym, jak wyglądałaś przed schudnięciem. każdy chce taki glow up jak ty.
22. nie ciągnie cię już tak do jedzenia, bo wiesz, że znowu przytyjesz i będziesz ulaną świnią jak wtedy.
23. twoje paznokcie wyglądają lepiej wizualnie, ponieważ skóra wokół nich jest cieńsza.
24. już nie widzisz swojego numeru pesel gdy wchodzisz na wagę.
25. twoje kości są widoczne.
26. jesteś najchudsza i najładniejsza z klasy.
27. ważysz tyle, co małe dziecko.
28. masz już wyrobiony nawyk głodówek, więc wytrzymujesz dłużej bez jedzenia.
29. twoje kości policzkowe i żuchwa są widoczne jak nigdy.
30. jesteś w końcu swoim thinspø.
31. dzwony wyglądają na tobie, jak na modelce.
32. mieścisz się w azjatyckich standardach.
33. dzięki twojej wadze, masz większe szanse w modelingu.
34. ktoś cię pokochał.
35. słyszysz od innych: "ty coś w ogóle jesz?", "wyglądasz jak zombie", "gnijąca panna młoda?".
36. twoja rodzina ci mówi, że bardzo schudłaś.
37. twoi starzy znajomi nie są w stanie cię poznać.
38. jesteś w końcu piękna!
39. nie będziesz chodzić w szerokich ubraniach żeby ukryć tłuszcz, tylko dla wygody.
40. jest ci chłodniej w upalne dni.
41. jesteś w stanie objąć swoją talię jedną ręką.
42. wyglądasz lepiej.
43. nie przejmujesz się już swoją wagą.
44. jesteś chodzącym kościotrupem.
45. zmieścisz się w swoje (dawniej za małe) ubranka.
nadal się zastanawiasz?
37 notes · View notes
goalsdigger · 4 months
Text
Podsumowanie kwietnia
Nieco spóźnione, nie wracam tu jeszcze, tylko chce mieć porządek do podsumowania roku xd
📚: Polski SOR, Na ostrzu noża, Farmaceuci, Terapia z użyciem MDMA
🎬: Czas apokalipsy, Najlepszy (kocham ten film!), Był sobie pies, Wielki apetyt, Przebudzenia +7, 8 i 9 sezon How I met your mother
🎧: Był sobie pies
🏃‍♀️: 47 km
🚲: 78 km
🏊‍♀️: 2,150 km (nie wiem ile robię na treningach pływackich)
FBW: 2x
Heelsy: 1
Yoga: 2
Zajęcia lekkoatletyczne: 3
OSP: 2
Wydarzenia: wybitny koncert, pierwsze lekcje pływania z nowym instruktorem, przyjazd Julki i wieczorne oglądanie filmów, Bieg (marsz) po Zdrowie z Julką i Walterem, super wieczór po pływaniu i przypływ energii, przyjazd do domu rodzinnego, Kołobrzeski triathlon, Dziwnowska Liga Biegowa, chora, spotkanie z A. i emka
Piosenka miesiąca:
youtube
youtube
Osiągnięcia: przysiady na jednej nodze z obciążeniem, stanie na rękach przez 7 sekund, wyciągnięcie się z dołka jedną nogą (jak się potem okazuje tylko na chwilę, no ale jednak), progres w pływaniu, ukończony pierwszy triathlon w życiu
Porażki: heelsy, raz opio
27 notes · View notes
cyborg0000 · 4 months
Text
dałam się zaciągnąć do szpitala jak kompletny bezmózgi debil zjeb
już po 10 minutach jazdy samochodem w stronę szpitala prosiłam rodziców żeby zawrócili, mówiłam że mi w szpitalu nic nie pomogą, wiedziałam że to mi zaszkodzi, chciałam żeby mnie stamtąd zabrali szybko, a oni zostawili mnie tam na 2 dni, gdzie hałas w szpitalu prawdopodobnie rozpierdolił mnie do końca i bezpowrotnie, zrobili mi bezużyteczne badania, a sami lekarze oczywiście nie wiedzieli nic i zwalili mój stan na psychikę i autyzm
jestem w takim szoku że w ogóle weszłam do tego auta, rodzice specjalnie wynajęli samochód, który mial być cichy (nie był), prosiłam ich żeby zawrócili dlaczego oni nie zawrócili 😭😭😭
od pobytu w szpitalu mam jakąś halucynację dźwiękową, słyszę cały czas syreny w głowie, wszystko jest teraz tak przerażająco głośne
dlaczego ja się nie zaparłam rękami i nogami, ale mama specjalnie wzięła urlop, spakowała mnie, wynajęli już ten samochód i po prostu jakoś tak-
nie rozumiem czemu dałam się tam zaciągnąć kompletnie mi odbiło, chyba serio miałam nadzieję, że może coś mi będą w stanie pomóc, bo najprawdopodobniej chyba staw skroniowo żuchwowy mechanicznie uszkadza mi uszy, mam chyba dysfunkcyjne trąbki eustachiasza i płyn mi zalega w uszach, miałam nadzieję, że może coś zdiagnozują, rodzice zapewnili mnie, że będę pod opieką najlepszej neurolog w Polsce, a kiedy przyjechałam to nie wiedzieli nawet czym są szumy uszne
moje życie w rękach w głupców
co ja zrobiłam co ja zrobiłam jak mogłam to sobie zrobić 😭😭😭😭 jak można być tak głupim jak
to jest mój pierdolony koniec nie wierzę że mi się już nie da pomóc
kurwa zostaje mi tylko umrzeć kurwa
13 notes · View notes
kostucha00 · 11 months
Text
28 Straszdziernika 2023, Sobota 🎃:
🥧: 125 kcal (+ bez liczenia kawałek dyniowego brownie)
🔥: 225 kcal
💤: 8 h
📙: 0 h
Mało dzisiaj wyszło, ale nie liczyłam brownie — bo nawet nie wiem ile ma kalorii. Co prawda mogę to łatwo policzyć, bo sama je piekłam, ale tego nie zrobię. Liczenie męczy mnie tak samo jak niewiedza, więc na jedno wychodzi + zaoszczędzę kilka minut mojego życia jeśli dam temu spokój. Wiem że nawet z tym brownie zjadłam mało, ale na swoją obronę mam, że wczoraj nie liczyłam (nie "udokumentowałam" tego, bo zasiedziałam się z siostrą do 4 oglądając Sabrinę i już nie chciało mi się pisać, kiedy w końcu poszłyśmy spać) i że miałam dzisiaj bardzo pracowity dzień. Ogólnie bawiłam się w kurę domową xD. Sprzątnęłam pokój, odkurzyłam i zmyłam podłogi, skróciłam siostrze ramiączka od sukienki na 18-stkę i upiekłam ciasto — to ostatnie było też pośrednio powodem mojej kłótni z tatą. Generalnie poszło o to, że zbił szklaną brytfannę i, zamiast ją wrzucić, złożył ją tak żeby wyglądała na całą i włożył do piernika (btw czy tylko u mnie trzyma się takie rzeczy w piekarniku, zamiast w szafkach?). Wyjmując ją żeby nagrzać piekarnik rozpadła mi się w rękach, rozcięła dość mocno obie dłonie i rozbiła się o podłogę na jeszcze mniejsze kawałki. Mam wrażenie że to że się wkurzyłam było w pełni uzasadnione, bo nie dość że szkło nie było rozbite "gładko" tylko tak, że przez pół godziny wyciągałam z ran odłamki, co nie jest ani łatwe, ani przyjemne kiedy ma się pokaleczone obie dłonie, to dopiero co sprzątnęłam, a już był bałagan i musiałam znowu latać z odkurzaczem. Poza tym, kto w ogóle odkłada rozbite naczynia na miejsce, zamiast je wyrzucić? A mój ojciec zamiast przyznać się do błędu (to znaczy, przyznał się że odłożył brytfannę do piekarnika, ale nie dopuszczał do siebie faktu, że nie powinien był tego robić i nie był w stanie podać jakiegokolwiek powodu, dla którego to zrobił), zaczął odwracać kota ogonem i dowiedziałam się, że nie mam prawa się wściekać, bo jestem nieostrożna, cała sytuacja to moja wina, bo powinnam się była domyślić (!), że brytfanna była rozbita, a w ogóle to narobiłam bałaganu. Och. Okej. Jasne, rozumiem. (Ani trochę nie rozumiem). Nie wiem czy tylko dla mnie ta sytuacja jest po prostu absurdalna, czy naprawdę robię problemy z niczego.
Wyszedł jakiś vent (tak to się chyba nazywa). Nie no, generalnie to dzień całkiem spoko, tylko dłonie mnie bolą. Mam nadzieję że wyjęłam całe szkło ;/
29 notes · View notes
whitebutterfly---blog · 3 months
Text
☆16.06.2024☆
Zjedzone: 1071 kcal
Spalone: 832 kcal
Zjadłam okropnie dużo dzisiaj, a oczywiście miałam zjeść mało 🤡. Na szczęście spaliłam na prawdę straszliwie dużo, a to tylko przez to, że dzisiaj od rana cały czas chodziłam, potem coś mi odwalało i robiłam z rodzeństwem i przyjaciółką jakieś stanie na głowie czy rękach praktycznie przez godzinę, potem tańczyłam do jakiś piosenek z dzieciństwa też przez godzinę chyba, potem znów mi odwalało i odbijałam sobie (również z rodzeństwem i przyjaciółką), balona nogami XD, a na koniec dnia poszłam na rower. Czyli podsumowując: dzień mega aktywny i fajny. Jedynym minusem są te głupie kalorie, lecz jeszcze większym to, że nie przejmuje się tym za bardzo i nie przeszkadza mi to 💀.
Dobranoc!!
19 notes · View notes
cysia979 · 1 month
Text
15.08
Bilans💗
zjedzone: 170kcal
wypite: 1,2l
spalone: 410kcal
bilans~ -240kcal
Byłam dzisiaj w zoo wielkim i spaliłam sporo, nie ćwiczyłam bo szczerzę jak wróciłam do domu byłam wykończona. Wiem że strasznie mało dzisiaj wypiłam ale zapchałam się jedną dużą cola zero z mcdonalda i jeszcze pepsi zero nie wiem ile bo się z bratem podzieliłam tak na oko 350ml. Dzisiaj zjadłam na śniadanko taki jogurt bardzo polecam go, ten smak ma akurat 80kcal/100g a całość ma 200g i do tego ma 20g białka, nie przepadam za tym smakiem więc więcej go raczej nie kupię, za to biała czekolada jest cudowna💗
Tumblr media Tumblr media
Jutro zjem trochę więcej bo nie chcę napadu dostać tak maksymalnie do 500kcal, żeby też właśnie rodzice widzieli że jem. Chciałabym tutaj codziennie wpisywać swoją wagę ale nie jestem w stanie bo moi rodzice tydzień temu przenieśli wagę z mojego pokoju do salonu... Ahh no i też przez następny tydzień postaram się jeszcze bardziej bo mam w przyszły weekend spotkanie z moim chłopakiem i stwierdził że chce zrobić sobie zdjęcie na tapetę jak trzyma mnie na rękach i nie chcę się czuć jak ostatnia grubaska 🥴
5 notes · View notes
tinybutterfly00 · 9 months
Text
Dzisiejszy bilans: 871 kcal 
Czy naprawdę ktoś musi być twoją inspiracją? Czy naprawdę ktoś musi cię motywować na każdym kroku? NIE skarbie. Bądź sama dla siebie odpowiednią motywacją. Spójrz w lustro i WALCZ o to, czego pragniesz. Jeśli ty nie masz siły, to kto ma mieć ją za ciebie? Jeśli ty się poddasz w tym momencie, to kto dokończy twoje dzieło? Jeśli chcesz wyglądać tak jak to sobie wyobrażasz, to rozczaruję cię, ale nikt nie zrobi tego za ciebie. To wszystko jest w twoich rękach. Mówią ci, że nie dasz rady? Potraktuj to jak zachętę, aby udowodnić im właśnie, że się mylą. Udowodnij samej sobie, że jesteś w stanie osiągnąć wszystko, że jesteś w stanie poświęcić się przez te kilka tygodni, że jesteś silna. Nie patrz się na innych. Nie naśladuj ich diet i stylu życia. Bądź kreatywna i znajdź swój idealny schemat, który tobie zapewni sukces. Przestań narzekać! Uśmiechnij się moja droga! Na szczęście to nie jest wyścig. Ja osiągnę cel za miesiąc, ona za dwa, ty za pięć ... czy to ważne? Ważne jest to, żebyś w ogóle doszła do tego momentu, w którym staniesz przed lustrem i sama sobie powiesz: UDAŁO SIĘ!
7 notes · View notes
myslodsiewniav · 1 year
Text
No to chyba odleciałam.
Udało mi się w eskapizm dziś, a wczoraj po prostu przespałam cały dzień. Gorączka i ból głowy wróciły. Jelitówka też. Taki urlop. Kurwa. Dziś się czuję lepiej, ale tak cholernie słaba...
Irytuje mnie dodatkowo coś, co obiektywnie jest spoko.
Wczoraj głowa bolała mnie tak bardzo, że nie czułam upływu czasu: po prostu minuty się wlekły, a jednocześnie mogły trwać mgnienie oka. Bolało mnie tak cholernie bardzo, do tego miałam dreszcze w gorączce, gardło mnie piekło... Próbowałam się dodzwonić do lekarza, aby umówić się na wizytę, ale bolało mnie podnoszenie ręki... czekałam 2 razy, nikt nie odebrał w przychodni. To mnie wykończyło, tym bardziej, ze ledwie mogłam dobyć głos. To migrena? Bo przed oczami z bólu miałam eksplozje kolorów. Poddałam się. Postanowiłam, że zadzwonię jutro, jak przestanie boleć (bo w końcu musi przestać, nie?). Wzięłam dwie saszetki Febrisanu w odstępach 2h, tą pierwszą po godzinie zwymiotowałam najprawdopodobniej. Bardzo, bardzo źle się czułam.
Zadzownił mój chłopak - dzwonił kilka razy, ale nie byłam w stanie odebrać za kilkoma pierwszymi. Martwił się. Po wysłuchaniu co u mnie nakazał "umów się do lekarza", więc mu wyjaśniłam, że już próbowałam, ale za bardzo mnie boli, nie mogę zebrać myśli. Kurde, dźwięki mnie bolą, przed oczami wybuchają mi kolorowe fajerwerki, wciąż ciągnie na wymioty. Serio, czy to migrena? Powiedział, że on mnie umówi, tylko numer musze mu podać - i wtedy jakoś bezmyślnie uznałam, że okay, umawiaj mnie proszę. Za bardzo bolało. Prosiłam, aby umówił mnie na jutro lub pojutrze (w myśl "kiedy już zelżeje ten ból, który teraz czuję"), a on po godzinie dzwoni by mi zaanonsować, że umówił mnie na dziś (wczoraj) na piętnastą i trzy kwadranse. Ja na to "jutro?", a on "nie, dziś, bo dzisiaj ciebie boli i potrzebujesz pomocy!", a ja "ale ja nie dam razy tam dojechać, zwymiotuję po drodze, bardzo źle się czuję. Czy przełożysz proszę wizytę na jutro?", a on milczał chwilę i powiedział "zawiozę cię". I nie połączyłam wtedy kropek. Tak bardzo bolało (myślenie, mówienie, unoszenie ręki), że po prostu chciałam jak najprędzej ukończyć rozmowę.
Tym czasem on się zwolnił o godzinę wcześniej z pracy (dzisiaj musiał to odrobić), przyjechał wyprowadzić psa, potem pomógł mi się podnieść z łóżka, ubrać i zabrał mnie do lekarza (jechałam z workiem w rękach, bo przy byle wstrząsach czy zakrętach byłam bliska puszczenia pawia, serio, fu, kilka razy było blisko). W przychodni gdzie natychmiast dostałam leki na alergię na receptę (wczoraj pod moim domem od rana koszono trawy i prawdopodobnie tak źle poczułam się, bo do zapalenia zatok dołączyły objawy silnej nowej alergii), a potem leki silne na zapalenie zatok, elektrolity, leki na katar, na chore gardło, na odbudowę flory bakteryjnej po jelitowce... całe szczęście osłuchowo jest okay. Jeżeli do 4 dni nie przejdzie to mam się zgłosić po antybiotyki...
Dwie godziny później bólu nie było, ale czułam się tak słaba i wykończona, że po prostu zasnęłam. Nie miałam siły się ruszać... Obudziłam się na godzinę około 20 - mój chłopak właśnie kończył grać i rozbawiony pytał czy po tak długiej drzemce dam radę w nocy spać. Wątpił. A ja nie wątpiłam. Napiłam się z 3 szklanki wody, wzięłam leki i wróciłam do spania (obkładana z każdej strony pluszowymi zabawkami i szarpakami przez mojego szczeniaczka, który chciał mnie zaangażować do zabawy - cały dzień biudulka to robiła, próbowała mnie noskiem trącać, szczekała, gadała do mojej ręki - czuła, że coś jest nie tak i bardzo próbowała mnie "przywrócić" do normalności). Obudziłam się dziś o 7:30. Byłam zmęczona i nadal mam wrażenie, jakby czas się zarazem ciągnął niemiłosiernie, a zarazem, jakby podczas kiedy spałam minęły tygodnie - nie pamiętam co się działo przez poprzednie dni, nie pamiętam co w jaki dzień... Stres i zapierdol mnie wyłączyły... Razem z jakimś wirusem oczywiście, ale jednak... czuję się tak słaba i zarazem tak bardzo wypoczęta i łaknąca wypoczynku...
Dziś zrobiłam dużo dobrego jedzonka i wracam do spanka. Chcę w eskapizm. Nie chcę w planowanie, spotkania, w rozsyłanie CV itp itd. Chcę odpocząć. Czuję się okropnie...
Jednocześnie dopadają mnie wyrzuty sumienia: że nie mam pracy nowej, a wypoczywam i nie chcę zajmowac się "ratowaniem tej sytuacji" - chcę odpoczywać i nic nie robić. Zarazem wiem, że niepowinnam, że to nieodpowiedzialne... a z drugiej strony: jestem chora cholernie. Musze się zając sobą...
Czy to jedna z tych sytuacji, kiedy "ciało wie lepiej" - po prostu zmusiło mnie do odespania, odpoczecia, niemyślenia?
Wczoraj bolało. Ale dzisiejsze zawieszenie w czasie i niemal pustka w myślach (bez leków na ADHD) jest naprawdę przyjemna...
Czuję wyrzuty sumienia, że wczoraj nie zaoponowałam przed tym by mój chłopak nie urywał się dla mnie z pracy. Że to po prostu przyjęłam. On mówi, że to jest okay i nie ma za co przepraszać, ale kurcze... był dziś na 9h w robocie...
9 notes · View notes
juliaslawek · 1 year
Text
Jeżeli mówimy o momentach samotnych i tych bardziej samotnych to żałoba jest najbardziej samotną podróżą jaką musisz podjąć w swoim życiu. Jestem w tym stanie sama. Nikt mnie nie rozumie i nikt jej za mnie nie przeżyje. Ciężką rzeczą, którą musiałam sobie uświadomić, był fakt, że kondolencje, miłe słowa, troska (albo ich nie otrzymałam wcale albo) szybko się skończyły, a uczucie pustki po stracie nie skończy się nigdy. Żałoba to kredyt, który musimy zapłacić za miłość. Im piękniejsza miłość, tym potem większy kredyt. Ten okres wiążę się z ciągłymi wyrzutami sumienia. Mam wyrzuty sumienia, że na chwilę o niej zapomniałam i szczerze się uśmiechnęłam. Mam też wyrzuty, że przesypiam połowę swojego dnia, marnuję swój potencjał na leżenie i płacz, bo straciłam zainteresowanie we wszystkim. W moim przekonaniu żałoba nie jest procesem, który trzeba przejść. To ciężar, który zostanie z Tobą do ostatniego dnia. A ty po prostu z dnia na dzień musisz nauczyć się z nim chodzić jak z plecakiem, którego ciężar na początku cię przygniata. To popieprzony stan, który zabiera ci chęć do życia, do przeżywania, uczestniczenia we wszystkim co przyniosło by ci ukojenie i ulgę. Ten stan przyciąga cię do dnia jak kotwica zmuszając, abyś brodził w czarnym, lepkim mule. Ale ten sam popieprzony stan uświadamia cię o ulotności życia i zmusza do doceniania każdego, nawet tego najbardziej chujowego dnia. 15 lipca jej ostatni oddech zabrał ze sobą sporą część mojego serca. Teraz w moich rękach, aby to co z niego pozostało nie zamieniło się w skałę. *lipiec 2023
7 notes · View notes
bleachedpoetry · 2 years
Text
ćma
bez liku jej do twej osoby zawiści,
pójdzie, krwawiąc, jak wszyscy bezkrwiści,
niosąc płuc w rękach, kłamstwo obmyśli,
jak ćma do ognia, z samobójstwem w myśli.
sparzona, nie stanie, niemniej ów sklęśnieje,
jej krew odpuszczona, stężona, czernieje,
ci zatraceni, zbłąkani, ci nieumyślni,
jak ćma do ognia, z samobójstwem w myśli.
niemiare ma tutaj do życia powodów,
tudzież, zbyt mało przeżyła zawodów,
swój skrzętny plan dziś na kartce uściśli,
znów jest jak ćma, z samobójstwem w myśli.
13 notes · View notes
gruba-chudoscc · 1 year
Text
Krótko mówiąc po oblaniu 3 egzaminów na prawo jazdy w ciągu 2 dni, za ostatnim razem dostałam takie ataku paniki że trafiłam do szpitala. Akurat kiedy siedziałam w karetce wszyscy egzaminatorzy u których miałam egzamin musieli się zjawić żeby zobaczyć co się dzieje.
Jedna z egzaminatorek chcąc dzwonić po karetkę wybrała numer na policję. A w karetce dostałam tak silne leki że nie byłam w stanie równo trzymać głowy i gadałam nie od rzeczy.
Gdy już trafiłam na sor to lekarz powiedział że jak trafię po 4 egzaminie to on się potnie xD. Ale nie powiem ratownik medyczny z soru był naprawdę miły. A każdy mnie uspokajał. Ten sam lekarz gdy znów zaczęłam się hiperwentylować założył mi worek na śmieci na głowę i powiedział mojej siostrze że jak znów zacznę to ma tak zrobić xD, nie wiem to wszytko wydawało mi się naprawdę śmieszne.
Ten sam lekarz żartował że zrobili ze mnie sito, i wyglądam jakbym wróciła z wojny, bo gdy próbowano pobrać krew to krew nie chciała iść więc wkłuwali się chyba z 6 razy. Potem dostałam zastrzyk z hydroksyzyny w tyłek i kroplówkę. Wyszłam gdy nawet kroplówka nie zdarzyła zejść bo już dostali wyniki krwi. Prócz tego w tą rurkę weszła mi krew i się przestraszyłam. Lekarz powiedział że jak pójdę na następny to mam wypić trochę alkoholu i chuchnąć egzaminatorowi xD, albo brać jakieś leki na uspokojenie.
Gdy zobaczyli mojej blizny na rękach to zaczęli się mnie pytać czemu to robię i czy było warto. Teraz jak tak patrzę na te blizny to nie było, ale mówiłam im że jestem czysta od sh od 3 i pół roku. Zaczęłam też trochę im opowiadać o mojej ostatniej wizycie na internie w kwietniu i było trochę śmiesznie.
Teraz będę trochę odpocznę i będę umiawiać się na kolejny egzamin ale teraz w tym WORD-dzie będą mnie znać i bać się mnie egzaminować xD
3 notes · View notes
nkfanart · 1 year
Text
Kochani, jak pewnie wiele osób i ja uwielbiam apke TikTok co za tym idzie znajduje tam czasami naprawdę śmieszne filmiki. Ostatnio znalazłam pewien fanowski filmik z LMK gdzie Monkey King zabiera MK do lekarza i pomyślałam sobie, że nigdy nie mogłam znaleźć fanfiction gdzie MK ma lęk przed igłami, więc sama postanowiłam napisać taki fanfic. Zapraszam więc was na mój fanfic do tego filmiku
WIZYTA U LEKARZA
Był spokojny, słoneczny dzień w Megapolis. Na ulicach jak zwykle można było spotkać uśmiechniętych mieszkańców. Wydawało by się, że nikt dziś nie ma złego nastroju... jednak nie. Dwie małpy szły ulicami w nieznanym kierunku dla innych, pierwszy z nich miał delikatny uśmiech na twarzy i trzymał drugą młodszą małpę za ręke. Drugi chłopiec natomiast miał minę jakby właśnie szedł na ścięcie. I prawie tak się czuł, bo wiedział gdzie jego mentor go zabierał:
- W porządku MK. Nie masz się niczym martwić- próbował pocieszać chłopca Monkey King, to jednak nie pomogło. MK w odpowiedzi delikatnie się sztucznie uśmiechnął i po sekundzie jego mina wróciła do wcześniejszej.
Wkrótce dwie małpy weszły do wielkiego, jasnego budynku z napisem szpital. Kiedy znaleźli się na korytarzu niczym lotem błyskawicy z wrzaskiem którego nie powstydziłby się demon z piekła przez korytarz przeleciał jakiś niebieski koleś. Na jego widok MK zatrzymał się i zrobił tak wielkie oczy, że myślał że zaraz mu wypadną z czaszki. Chwile za nim pojawił sie lekarz, krzyczący żeby zaczekał. Przerażony MK z czarnymi myślami zapytał:
- Przepraszam? Kto to był?- lekarz jakby nie usłyszał pytania nastolatka i z uśmiechem na ustach powiedział:
- Witam. Jest pan tatą MK?- zapytał Sun Wukonga, który z dumą odpowiedział:
- Tak, jestem.
- Przyszedł pan z nim na nowy zastrzyk, tak?- zapytał lekarz jakby wiedział po co dwie mistyczne małpy przyszły do szpitala.
- Dokładnie. On...- zaczął Sun Wukong, jednak kiedy się odwrócił do MK ten uciekał przez korytarz do drzwi. Zirytowany Monkey King zwrócił się do lekarza:
- Bardzo przepraszam. Zaraz go przyprowadzę- powiedział i poleciał zza swoim synem. Lekarz jedynie powiedział, żeby się nie spieszył i wrócił do swojego gabinetu.
Tumblr media
Jak Sun Wukong obiecał tak chwilę później posadził przerażonego i bladego jak trup MK na łóżko a sam usiadł na taboretce nieopodal. MK w tamtej chwili był bardziej przerażony niż wtedy kiedy Spider Queen go złapała kiedy on i jego przyjaciele ratowali Pigsiego i Tanga z jej rąk. Widok ogromnego zastrzyka w rękach lekarza również nie pomagała mu się uspokoić. Lekarz widząc w jakim stanie jest jego młody pacjent zapytał:
- Więc, MK. Jak tam dzień?- pewnie liczył na jakąś odpowiedź od chłopca, jednak jedyne co otrzymał to nadal trzęsącego się nastolatka.
- Spokojnie MK nie masz się niczym obawiać. Spójrz na swojego tatę- próbował uspokoić chłopca, lekarz. MK zerknął na Sun Wukonga:
- Tato, pomóż- wyszeptał Monkie Kid w nadziei że jego mentor uwolni go z tego koszmaru. MK był tak wówczas skupiony na Monkey King, że nawet nie słuchał lekarza, który coś tam do niego mówił.
- Wszystko będzie ok- odpowiedział Wukong i chwilę później wyciągnął z kieszeni zatyczki do uszu. MK wiedział że jego tata mu nie pomoże.
- Bądź dużym, dzielnym chłopcem a nic nie poczujesz. To będzie szybkie ukłucie- odparł lekarz i już zaczął podchodzić do MK z zastrzykiem. Monkie Kid wyczuwając że jest sam na sam ze swoim lękiem nie zamierzał się poddać. Kiedy lekarz był już mega blisko chłopca ten kopnął go w brzuch w wyniku czego lekarz z wrzaskiem wyleciał z gabinetu wybijając tym samym dziurę w ścianie. Wnet do lekarza podbiegła jakaś pielegniarka i pytając o zdrowie doktora pomagała mu wstać z podłogi. Sun Wukong który obserwował wszystko przy dziurze w gabinecie uznał że lekarzowi nic nie jest. Wówczas spojrzał na MK i zauważył że jego uczeń ponownie próbuje zwiać. Jak w poprzednim razem Mędrzec równy niebu błyskawicznie skoczył na MK i przyszpilił go do łóżka. MK krzyczał, trząsł się, i wyrywał jak tylko mógł i nawet słowa swojego mentora nie mogły sprawić aby się uspokoił i dał sobie zrobić zastrzyk. Fobia przed igłami totalnie ogarnęła nastolatka i nic nie dało się z tym zrobić.
W tym czasie lekarz z pomocą pielęgniarki doszedł ponownie do swojego gabinetu. Obydwoje zauważyli wówczas jak Monkey King przytrzymuje MK do ucieczki:
- doktorze niech Pan mu zrobi ten zastrzyk!- prosił doktora Wukong. Pielegniarka poszła pomóc Monkey Kingowi i złapała za nogi MK, który dalej wiercił się próbując się uwolnić. Lekarz z nadal o dziwo całym zastrzykiem podszedł do ręki MK:
- MK proszę obiecuje że to nie będzie bolało. Wszystko będzie dobrze- powiedział do chłopca.
- NIE RÓB TEGO!!!! BŁAGAM!!!!- krzyczał ze strachu MK patrząc na zbliżającą się igłę.
PO WIZYCIE
MK trzymał się mocno za ramię w który lekarz wbił mu igłę. Nadal bolało co sprawiało że chłopiec pocierał obolałe miejsce. Monkey King szedł obok niego i patrzył na niego uważnie:
- Nie było tak źle- powiedział choć po minie MK uznał że chłopiec wcale tak nie myślał.
- Jestem z ciebie dumny. To pierwszy krok do pokonania twojego lęku przed igłami- dodał. MK na to trochę się rozchmurzył.
- Choć młody. Chyba Prosiak wkrótce zrobi na obiad swoje słynne kluski- dodał. Na te słowa MK rozweselił się i krzyknął:
- TO NA CO CZEKAMY? SZYBKO!!!- chwilę później wyczarował chmurkę i razem ze swoim mentorem polecieli do restauracji Pigsiego.
3 notes · View notes
Text
🎃 17-24 october 🎃
Tumblr media
Najlepszy czas w roku trwa - 14 dni do Halloween ❤️🎃
W tym tygodniu mam dla was wyzwania:
Zadbać o nawodnienie - minimum 3 litry wody (15 szklanek),
Nauczyć się jednej nowej rzeczy- nowe słowo w innym języku, unoszenie jednej brwi, stanie na rękach, COKOLWIEK,
Codziennie przed snem wykonywać przez 2 minuty delikatny, masaż twarzy (czyste ręce, krem/olejek i masaż od środka twarzy do zewnątrz),
I pamiętajcie - wiedźmy nie płoną 🍁
- Panna N 🍁
6 notes · View notes
thearcherlex · 2 months
Text
Czasami czuję, że nie mogę już tego dłużej znieść. Każda noc przynosi nowe koszmary, a każda chwila dnia wydaje się nie do zniesienia. Tęsknota za Lauravinem jest jak ciężar na mojej piersi, a wspomnienia o Foirimie ciągle przypominają mi o moich porażkach.
Nie wiem, jak dalej iść. Boję się. Boję się, że stracę więcej osób, że zawiodę tych, którzy mi zaufali. Przeraża mnie myśl, że nie jestem wystarczająco silna, by ich chronić. Czasami czuję, że jestem tylko marionetką w rękach losu, że nic, co robię, nie ma znaczenia.
Cyrik jest jedynym, z kim mogę o tym rozmawiać, choć jego destrukcyjna natura nigdy nie zrozumie tego co czuję. Jego obecność jest jak cień, ale jest też jedynym, który w pełni rozumie cierpienie i nie każe mi o nim zapominać. Chciałabym, by był w stanie posiąść inne ciało - szybko i bezboleśnie. Ta myśl jest jak ucieczka, kusząca i przerażająca jednocześnie. Czy naprawdę byłoby łatwiej, gdybym się poddała?
Każdego dnia walczę ze sobą, próbując znaleźć sens w tym, co się dzieje. Czasem chcę się poddać, zakończyć to wszystko, ale gdzieś głęboko czuję, że nie mogę. Chyba jeszcze nie teraz. Muszę znaleźć siłę, by iść dalej, choć nie wiem, skąd ją wziąć. Nie wiem, gdzie jest źródło.
Nie wiem, czy te słowa kiedykolwiek ujrzą światło dzienne, ale czuję, że muszę je napisać. Może to będzie moje pożegnanie, a może tylko chwila słabości, ale muszę to z siebie wyrzucić.
Obecność Martyldy, Morraia i Riela była dla mnie jak światło w ciemności. Każdy z nich dało mi siłę, której sama w sobie nie potrafiłam znaleźć. Walczyliśmy razem, śmialiśmy się i płakaliśmy, a ja nigdy nie zapomnę emocji, które dzięki nim mogłam poczuć poraz pierwszy. Przepraszam, że nie zawsze byłam wystarczająco silna, że nie zawsze potrafiłam was ochronić. Jeśli ten zapis to ostatnie, co po mnie zostanie, wiedzcie, że was kocham i zawsze będę o was myśleć.
Lauravinie, przepraszam, że nie potrafiłam tego powstrzymać. Dziękuję za pokazanie mi szczerej i bezinteresownej troski i uczucia.
Alexis, wiem, że jesteś zmęczona. Wiem, że czujesz się bezsilna i zagubiona. Ale musisz pamiętać, że mimo wszystko, wciąż tu jesteś. Wciąż walczysz. Może nie jesteś tak silna, jak byś chciała, ale nie poddałaś się. Czasem to jest wystarczające. Może nie teraz, może nie jutro, ale znajdziesz drogę przez to wszystko co się dzieje w twojej głowie. Proszę, nie zapominaj o tym.
Jeśli to rzeczywiście koniec, chcę, by te słowa były moim pożegnaniem. Ale jeśli jeszcze jest nadzieja, niech będą przypomnieniem, że nawet w najciemniejszej chwili, zawsze jest światło, które może nas poprowadzić. Które da nam siłę.
Alexis
0 notes
klucznikgerwant · 2 months
Text
Jak Znaleźć Dobrego Klucznika/Ślusarza? Poradnik dla Każdego
Poszukiwanie dobrego klucznika czy ślusarza może być zadaniem wymagającym, zwłaszcza gdy mamy do czynienia z nagłą sytuacją, taką jak zatrzaśnięcie kluczy w samochodzie lub awaria zamka w drzwiach. Aby znaleźć profesjonalistę, który szybko i skutecznie rozwiąże nasze problemy, warto zwrócić uwagę na kilka kluczowych aspektów.
1. Sprawdź Opinie i Referencje
Najlepszym sposobem na znalezienie zaufanego klucznika jest skorzystanie z rekomendacji znajomych, rodziny lub sąsiadów. Warto również przeszukać internet w poszukiwaniu opinii na temat lokalnych ślusarzy. Strony z recenzjami, fora internetowe i media społecznościowe mogą dostarczyć cennych informacji o jakości usług świadczonych przez poszczególne osoby i firmy.
2. Certyfikaty i Uprawnienia
Profesjonalny klucznik powinien posiadać odpowiednie certyfikaty i licencje potwierdzające jego kwalifikacje. W Polsce jednym z takich certyfikatów jest Certyfikat Związku Rzemiosła Polskiego, który potwierdza wysokie kwalifikacje ślusarza. Posiadanie takich dokumentów świadczy o solidnym przygotowaniu do wykonywania zawodu.
3. Szybka i Przejrzysta Komunikacja
Dobry ślusarz powinien być dostępny przez całą dobę, zwłaszcza w nagłych przypadkach. Ważne jest również, aby komunikacja była jasna i przejrzysta. Profesjonalista powinien być w stanie szybko odpowiedzieć na nasze pytania, przedstawić wycenę usług i wyjaśnić, jakie kroki podejmie, aby rozwiązać problem.
4. Cennik Usług
Zanim zdecydujemy się na skorzystanie z usług konkretnego klucznika, warto zapytać o cennik usług. Uczciwy ślusarz powinien przedstawić przejrzystą wycenę bez ukrytych kosztów. Należy uważać na zbyt niskie ceny, które mogą oznaczać niską jakość usług lub ukryte opłaty dodatkowe.
5. Doświadczenie i Specjalizacja
Warto sprawdzić, jak długo dany klucznik działa na rynku oraz czy specjalizuje się w konkretnych rodzajach zamków i systemów zabezpieczeń. Doświadczony ślusarz będzie miał większe szanse na szybkie i skuteczne rozwiązanie naszego problemu.
6. Gwarancja i Ubezpieczenie
Dobry klucznik powinien oferować gwarancję na wykonane usługi oraz posiadać ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej. Dzięki temu możemy mieć pewność, że ewentualne szkody powstałe w trakcie pracy zostaną pokryte, a usługi będą wykonane na najwyższym poziomie.
7. Lokalizacja
W sytuacjach awaryjnych czas jest kluczowy, dlatego warto poszukać ślusarza działającego w naszej okolicy. Szybki dojazd do klienta to jeden z ważnych czynników wpływających na ocenę usług.
8. Rekomendacje Online
Serwisy takie jak Google Maps, Yelp czy Facebook mogą być pomocne w znalezieniu dobrego klucznika. Warto przeszukać te strony w poszukiwaniu rekomendacji i opinii innych klientów, co pozwoli nam dokonać bardziej świadomego wyboru.
9. Porównanie Ofert
Nie warto zatrzymywać się na pierwszym znalezionym ślusarzu. Porównanie ofert kilku różnych specjalistów pozwoli nam wybrać najlepszego z nich pod względem ceny, jakości i zakresu usług.
10. Profesjonalne Narzędzia i Technologie
Profesjonalny klucznik powinien korzystać z nowoczesnych narzędzi i technologii, które umożliwią szybkie i bezpieczne wykonanie pracy. Przestarzałe narzędzia mogą świadczyć o braku aktualizacji wiedzy i umiejętności.
Podsumowując, znalezienie dobrego klucznika czy ślusarza wymaga odrobiny wysiłku i rozeznania, ale dzięki temu możemy mieć pewność, że nasze zamki i systemy zabezpieczeń będą w dobrych rękach. Pamiętajmy, że wybór odpowiedniego specjalisty to nie tylko kwestia ceny, ale przede wszystkim bezpieczeństwa naszego domu i mienia.
0 notes