#poetycko
Explore tagged Tumblr posts
yellowmanula · 3 months ago
Text
Tumblr media
———• ✧ •———
Długie tygodnie
upływały mi
na ściganiu grzywaczy
toczył się żywot
przypadku,
gubiący oko w fetyszu,
Raniący dno,
drenujący ślady,
regularnie pogłębiajace się koleiny,
W wyprawie ku brzegom Kolchidy
wyrzuciłam za burtę bagaże
Cień dotknął mnie skrzydłem,
zaraził chorobą,
Dotarłam jednak,
(dosyć blada)
podnosząc oczy na wzgórza,
schodził się właśnie
tłum ofiarny
z przytroczonym do wozu baranem,
uklękłam przy stopach kapłanów,
za życie zwierzęcia
ofiarując czarne
przypływy
gwiazdy zarannej
13 notes · View notes
koziorowska · 1 year ago
Text
inne rejony ciała
odbudujmy ten niedoskonały raj wskrzeszony dłonią martwego mistrza odrodzony z pasji jątrzy się niby piętno na powiekach
powstanie w nas niecierpliwy koniec rozdziału miał być wstępem do istnienia
został jedynie czas pozbawiony granic poprowadzonych niepewną kreską wieczność zaszczuta wizją rychłego oddalenia
kłębi się w nas ostatnie w tych ustach słowo odrasta nadzieja co miała przynieść sen ukryć formy przed przerostem treści
rozkojarzyła mnie miniona noc runął piedestał gdzie strach szykował się do wędrówki w inne rejony ciała
66 notes · View notes
w-pochmurnym-sercu · 6 months ago
Text
Do bólu przytulnym
Choć dalsza droga wije się w moich palcach niby zielona wstęga, choć księżyc spod poduszki budzi się stale w odległych czasach - nie upadnę, żeby móc przeglądać się w twoim sercu, żeby móc rozkoszować każdą kroplą deszczu, głębokim westchnieniem nieba.
Nie upadnę, choć wciąż wiedzie mnie droga powrotna. Rozkochana do białości w twoich subtelnych refleksjach, zanurzona po serce w powietrzu - ulegam porankowi, oddaję się mgłom, rozkosznie miękkim, do bólu przytulnym.
Nie mogę być tą samą nocą, która zawieruszyła się w kąciku ust. Dziś płaczą nawet ostatnie anioły, z przetrąconymi skrzydłami, o poplamionych szatach.
Czy przyjmiesz mój bujny, lepki strach, jeśli zadedykuję ci go bez okazji? Czy zaopiekujesz się mną, choć wcale o to nie proszę? Chciałabym odnaleźć wschodzącą noc, chciałabym zadurzyć się w rzeczywistości raz jeszcze; tak, żeby gwiazdy upadły na kolana, wszechświaty zderzyły ze sobą.
4 notes · View notes
vigomort · 8 months ago
Text
Tumblr media
4 notes · View notes
forthedarkmessiah · 10 months ago
Text
Próg naszego domu
Na podwórku rozgościł się spokojny, stonowany wieczór. Czoło nieba pociemniało, okraszone stygmatami gwiazd, zakochanych w swoim własnym świetle. Brakuje paru minut do zapadnięcia zmroku. Za moment zapłoną uliczne latarnie, znacząc drogę dla tych, którzy spóźnili się z powrotem do domowego ogniska.
Stoję w oknie. Przyciskam nos do szyby, aby dokładniej widzieć życie toczące się na ulicy. Dotykam wnętrzem dłoni zimnego, nieustępliwego szkła. Skrapla się na nim mój z lekka niepewny oddech.
Stoję tak od dwóch godzin. Nie mam odwagi, aby oderwać się od parapetu i usiąść w fotelu, by tam cierpliwie zaczekać. Jakaś moc sprawia, że chcę zobaczyć, jak zmierzasz chodnikiem wiodącym do naszego domostwa. Jestem zbyt niecierpliwa, aby czekać na odgłos dzwonka. Nie, nie umiem odejść od okna. Zaczekam tutaj na twoje kroki.
Moje serce podrywa się do szparkiego galopu. Wytężam wzrok, na mojej twarzy przysiada uśmiech od ucha do ucha. A więc jesteś! Mogę w końcu odkleić się od szyby i biegiem ruszyć ku przedpokojowi, by uwiesić ci się u szyi, kiedy tylko przekroczysz próg naszego domu.
Nie wytrzymuję. Drżącymi z ekscytacji palcami odryglowuję drzwi, otwieram i lekko wybiegam na korytarz. Rzucam ci się na szyję, zanim zdążyłeś wspiąć się na nasze piętro. Przylegam do ciebie całym wygłodniałym ciałem, sycę wszystkie niecierpliwe zmysły. Pragnę wdychać zachłannie twój zapach (mieszanka cynamonu i pomarańczy), delektować się ciepłem, bijącym od rozległej piersi.
Mija wiele, wiele czasu, zanim puszczam cię wolno. Biorę krok wstecz i karmię wzrok twoją osobą. Jesteś rozpromieniony, jakbyś dostrzegł nagle swoje uosobione marzenie. Dostrzegam wyraźnie swoje odbicie w twoich oczach. Teraz już wiem, że wytrzymaliśmy aż tyle, żeby obłaskawić przyszłość, ze śmiercią na czele. Wiem, że nie ma mocy, która ponownie podzieliłaby nasz strach i niepokój. Od dziś będzie nas budziło to samo słońce, będziemy oddychać tym samym powietrzem.
Ze światłem w duszy i sercu, zapraszam cię do środka. Czekam, aż spokojnie rozsiądziesz się w fotelu i opowiesz mi, co wydarzyło się przez ostatnie kilka tygodni. Nie mogę nasycić się pięknem i urodzajem twoich słów. Spijam je z twoich warg, których smak zdążyłam zapomnieć. Czuję się, jakby samo słońce zagościło w naszym mieszkaniu. Jakby objawił mi się sam wiosenny poranek. Powietrze jest niezwykle lekkie, jest ciepło i przytulnie.
Czy to szczęście składasz w moje wygłodniałe ramiona? Czy to żal i ból sprawiają, że otwiera się przed nami teraźniejszość? Dzisiejszego wieczora podzielić nas mogą tylko nasze splecione dłonie. Do ust przylegają rozbestwione, łakome pocałunki. Już nigdy, nigdy więcej nie pozwolę ci zasnąć. Pozostaniesz, by każdego ranka karmić mnie pokornym blaskiem. Tak, od dziś będzie mnie budził pełen szacunku, delikatności i miłości dotyk. Namiętność rozsiądzie się wygodnie w naszych myślach. Nie będziemy czekać, aż przeminie ostatnia gwiazda; doskonale znamy posmak tęsknoty i cielesnego oddalenia.
Zaśniemy, gdy świt będzie czaił się za rogiem. Wcześniej nie będzie na to czasu. Spokojnie, nie musimy się donikąd spieszyć; przed nami wieczność, której nie powinniśmy się obawiać. Nasze zmysły długo będą czekały na ukojenie. Już nigdy więcej nie zapomnę muśnięć twojej skóry. Zanim nadejdzie poranek, odetchniemy z ulgą. Sen, poczęty z ochotą, obdarzy ciała pamiątką.
Tumblr media
3 notes · View notes
bleachedpoetry · 2 years ago
Text
ćma
bez liku jej do twej osoby zawiści,
pójdzie, krwawiąc, jak wszyscy bezkrwiści,
niosąc płuc w rękach, kłamstwo obmyśli,
jak ćma do ognia, z samobójstwem w myśli.
sparzona, nie stanie, niemniej ów sklęśnieje,
jej krew odpuszczona, stężona, czernieje,
ci zatraceni, zbłąkani, ci nieumyślni,
jak ćma do ognia, z samobójstwem w myśli.
niemiare ma tutaj do życia powodów,
tudzież, zbyt mało przeżyła zawodów,
swój skrzętny plan dziś na kartce uściśli,
znów jest jak ćma, z samobójstwem w myśli.
13 notes · View notes
yulia-inferis · 9 months ago
Text
This World Keeps Hurting Me
Although this world keeps hurting me I still breed escape through fantasies For when suffering begins my malaise to evolve It propells me to search for the meaning in it all
27 notes · View notes
mrocznymesjasz · 1 year ago
Text
nie odszukamy smutku
mój mroczny mesjaszu nie pomogą protesty nie zbawią świata zbyt prędko nakreślone wzruszenia
nie odszukamy smutku gdzie nikt nie pamięta o łzach cisza zadaje cios silniejszy od krzyku
mroczny mesjaszu dostrzegam w twoim świetle zapowiedź poranka który wskrzesi najpiękniejsze gwiazdy pokona obojętność czającą się we wspomnieniach
twój cień powiewa niby ciernisty płaszcz nocy twoja dłoń nakreśla konstelacje których tak się boję
rychły koniec wieczoru nie przyniesie ukojenia rozdrażni gwiazdę ukrywaną pod językiem
mroczny mesjaszu daleka jest droga do ludzkości odległe są chwile umierające z przesycenia
1 note · View note
ourstarsdied · 1 year ago
Text
„Być albo nie być; oto jest pytanie”, czyli niezdecydowanie i inne.
Nie każda nasza decyzja jest czymś wielkim, nie od każdej zależy nasze życie.
Najczęstsze wybory to te trywialne, takie jak wybór smaku herbaty lub butów do stylizacji. Jeszcze innym razem jest to decyzja odnośnie książki, gdyż niezależnie od tego, jak bardzo chcemy nie, nie możemy kupić dziesięciu książek naraz. Pozostaje nam więc jedynie decyzja, która zawsze wydaje się czymś… niezwykle istotnym -  trzeba wybrać odpowiednią parę skarpet, toć mogą one całkowicie zmienić przebieg dnia! Tak samo jest z ramką do zdjęcia, którą kupujemy – przecież potrafi przeistoczyć wygląd całego pokoju, można by nawet rzec, iż całego domu!
Czy widoczne jest, do czego zmierzam?
Oczywiście, istnieje coś takiego jak efekt motyla, kiedy ruch skrzydeł owego owada w jednym miejscu, wywołuje tornado w innym - mała rzecz, wpływa na coś niezwykle ważnego.  Jednak zamiast sprawiania, że czujemy się przytłoczeni i zestresowani wyborami ze względu na ową ideę; powinniśmy pomyśleć o tym jako o uspokojeniu.
Każda decyzja może prowadzić do zmiany naszego dotychczasowego życia; słowo klucz – może. Nie na wszystko mamy wpływ, dlatego nie ma sensu przejmować się wszystkim. Bez wątpienia jest to łatwe do powiedzenia, jak wszystko. Słowa prosto wymówić, dlatego to czyny świadczą o człowieku.
Czyny takie jak m.in. decyzje, których trudność podjęcia wynika z… właściwie czego?
Wątpienia w siebie? Wspomnień z dzieciństwa, kiedy na nic nie mieliśmy wpływu, więc teraz czujemy się jak ryba wyrzucona na brzeg? Niezależnie, od czego pochodzi ów brak pewności siebie, musimy z nim walczyć.
Zastanawianie się nad odpowiednim wyborem uczelni, pracy – to coś wartego główkowania, lecz nawet to nie jest oficjalnie niezmienne. Nie warto tracić czasu na coś, co absolutnie nic nie wniesie do naszego życia. Jeśli nie jesteśmy czegoś pewni – zaufajmy naszej intuicji, nie doceniamy jej wystarczająco.
Cały świat przekonuje nas, że mamy mało czasu, że musimy dużo myśleć, bo zmiany są trudne do zrealizowania, iż musimy dobrze wykorzystać swoje życie, żeby niczego nie żałować; tak się nie da.
Choć raz wyciszmy świat. Zamiast słów wszystkich jakże mądrych ludzi, posłuchajmy odgłosów natury i własnego rozumu, wyjdzie nam to na lepiej.
Nie warto spędzać godzin nad roztrząsaniem błahych problemów i rozwiązań.
Jeśli wybierzemy źle, to zawsze możemy ten wybór zmienić. Nie wszystko da się odkręcić, to fakt. Jednak masę rzeczy się da.
Nie zawsze decydujemy o „swoim byciu lub niebyciu”, więc kiedy tego nie robimy, decydujmy się pewnie. Popełniajmy błędy i je naprawiajmy, inaczej nigdy nie będziemy w stanie prawdziwie żyć.
1 note · View note
dawkacynizmu · 5 months ago
Text
wtorek 23/07
☪︎ podsumowanie
zjedzone — 1600 kcal
obudziły mnie ruchające się pod oknem koty około 3, zapomniałam zamknąć na noc, ale nagle wybudzona nie mogłam zmobilizować się do jego zamknięcia więc zasnęłam ponownie w akompaniamencie tych oto dźwięków. potem o 8. 20 ponownie obudził mnie coś zza okna, tym razem śpiew ptaków (jak poetycko!). wstałam z energią o wiele większą niż kiedy budzi mnie budzik, nie potrzebowałam poleżeć jeszcze 15 minut, prawie od razu wstałam z łóżka. na śniadanie owsianka, miałam ochotę się poruszać więc poszłam na spacer z psem ale niewiele przeszłam kiedy smycz mi się zerwała 🥲 wróciłam z nim do domu, tam mama przypomniała mi o urodzinach kuzynki. miałam zaplanowanej posiłki na cały dzień i tak mi to posypało plany XD ale okej, wykreśliłam kolację z fitatu i zamiast niej dodałam kawałek tortu i lampkę szampana bo to taki typowy zestaw urodzinowy, okazało się że tego drugiego nie było a więc tylko ciasto. tylko ze zjadłam je o 15...i nie jest to zbyt sycący posiłek...kalorie jednak wyczerpane więc chciałam zjeść samego ogórka, ale dopadł mnie bardzo mocny głód. długo zastanawiałam się czy z nim walczyć czy zjeść coś do 200 kcal, zdecydowałam się na to drugie o wiele za późno bo po drodze wpadło kilka kolejnych rzeczy i stąd taka liczba kalorii.
a propos kalorii, namyśliłam się dzisiaj mocno. całe moje życie to jest to koło dieta-binge-mocniejsza dieta-binge i mnie to już nie bawi. to jest kurwa koszmar. ostatnio zrobiłam duży progres z napadami (książka brain over binge dużo mi pomogła, zobaczyłam po czasie) udaje mi się zatrzymać je o wiele częściej, jem podczas nich mniej kalorii, dalej jednak zerują mój deficyt kaloryczny. dodatkowo znudziło mi się głodzenie się. ostatnio ćwiczę więcej, treningi interwałowe, pilates i gimnastyka i ta energia jest mi potrzebna. zauważyłam że jak zjem w ciągu dnia więcej to bez problemu zrobię godzinę rozciągania wieczorem, po treningu, a jak mniej to odpuszczam bo po prostu nie mam siły. chodzę na dłuższe spacery, na rower, mam na to energię i chęci, nie muszę się zmuszać. kiedyś albo jadłam poniżej 1000 albo miałam napad ponad 2000+, ostatnio jednak oswoiłam się trochę z jedzeniem powyżej tysiąca jednocześnie się nie przejadając. wymyśliłam sobie limit 1200 taki niezmienny, do którego nie muszę dobijać jeżeli tego dnia akurat nie mam ochoty. chcę tylko w tym wszystkim dbać aby więcej jeść w drugiej połowie dnia (bo wieczorem najczęściej mam napady) i kontrolować ile białka jem. zaletą bycia niską jest to że nie potrzebuję go aż tak wiele xD
nie mogę sobie ostatnio znaleźć zajęcia, na zmianę siedzę w internecie lub słucham podkastu, chciałabym coś przeczytać ale żadne książki mnie nie ciekawią. przejdę się może na dniach do biblioteki bo jakąś lekturę do szkoły, przydałoby się przeczytać chociaż te dłuższe bo w roku szkolnym nie będę mieć czasu. wieczorem poszłam na kolejny spacer z psem więc mam dzisiaj bardzo ładną ilość kroków, trochę też byłam na ogródku więc czuję się zadowolona z aktywności, miłego wieczoru.
29 notes · View notes
yellowmanula · 10 months ago
Text
Tumblr media
Co z tego, że śnię, skoro woda mnie słyszy?
puszczę nieme oczka *bogowie są bowiem* wśród, wśród, wśród
Co z tego, że śnię, skoro moje serce jest obleczone w pluton?
spocznę na skale, która jeszcze pachnie
Herz wyparuje, gdy nas to zabije tekst: OLGA REMBIELIŃSKA
fot. Hubert Daniszewski
3 notes · View notes
koziorowska · 1 year ago
Text
Tak trudno zaufać
Chciałam ukoić twój pierworodny strach, ale miłość - ta skończona psychopatka - znów zwleka z powrotem do domu.
Pochmurna tęcza nie przyznaje się do tęsknoty, nie koliduje z prawdą, której tak trudno zaufać. Tak ciężko się pogodzić z milczącym czasem, tak trudno uwieźć samotność, czekającą potulnie na swoją kolej.
Obudź w nas poczucie winy, zapoznaj ze strachem, który wciąż lawiruje między łapczywymi łzami. Znów wymierzasz smutne spojrzenie prosto w serce.
Obyczajowość bezsennego poranka nie jest poszukiwaną cząstką, nie jest bezcennym przewinieniem. Wciąż nie wiem, jak ograbić moje sumienie z resztek duszy.
Chciałabym napisać tę autobiografię od nowa, ale pieczołowity smutek nie pozwala mi tęsknić, nie pozwala wołać o pomoc.
Nie przyznawajmy się do wspomnień, od których wszystko zależy.
3 notes · View notes
w-pochmurnym-sercu · 5 months ago
Text
Sen o kawie
Wiara w czas jest tym, co mi pozostało po eskapadach za granice cytrynowych łez. Świetliste ślady okazały się być modlitwą samotnego, skazanego za naiwne pragnienia.
Twoja odległość jest tak prawdziwa, tak niezwyciężona, że łzy powracają jako bezsenny deszcz, jako szczęście, którego imię już znam.
Moje myśli, niewinne niby pierwsza wiosenna łza, zataczają coraz ciaśniejsze kręgi. Subtelne palce zostawiają na skórze ślady po przyszłości. Usta, tak niepewne czułości, rozbierają zmysły z resztek zatracenia.
Ciężko jest udźwignąć niebo, kiedy każdy krok przyprawia o nadzieję. Trudno jest kołysać się wraz z ziemią, gdy samotność należy w pełni do nas.
Zakochałam się we własnej nostalgii; zadurzona w twoich myślach, pragnę przygarnąć chaos, przekrzyczany przez tych, co kochali za wiele.
Delektuję się twoją samotnością - chciałabym, aby była również moja. Marzę o wieczornym słońcu, które kończy się wraz z pierwszym kubkiem kawy.
Czy zbyt duża dawka kofeiny wystarczy, żebym spokojnie zasnęła?
3 notes · View notes
vigomort · 8 months ago
Text
Tumblr media Tumblr media
Wiersz antywojenny. Wojna to nie jest świetna przygoda... to krew i śmierć i pożoga...
Zdjęcie wykonałem do zupełnie innego projektu, jednak pasuje idealnie jako ilustracja do wiersza.
3 notes · View notes
forthedarkmessiah · 10 months ago
Text
wskrzesić zmierzch
zamyślony mroczny mesjaszu odkąd dowiedziałam się o twojej obecności w moim cieniu odkąd zrozumiałam ile łez nas łączy stałam się echem szeptu zamieniłam w pierwszy krok wiosny
wyśniłam niebo raj gdzie lśnią nasze serca do otwartego okna kołacze gorzka namiętność ze szkarłatną niewinnością w oczach
piękny mroczny mesjaszu pozwól mi począć poranek jedno pragnienie aby dotrwać do wieczności nie ma w nas dość smutku aby wskrzesić zmierzch
dusze kwitną dziś obficie strach staje się wstępem do dalszej podróży jesteś dostatecznie blisko czuję twoje tchnienie doświadczam rzeczywistości skrytej pod grubą warstwą oddalenia
smutny i biedny mroczny mesjaszu uczyń nieco światła niech zgasną łzy pomóż mi zrozumieć godzinę która przychodzi jak zwykle nie w porę
Tumblr media
1 note · View note
bleachedpoetry · 1 year ago
Text
dobro okrutne
mówią, że to niepodważalnie smutne,
iż me zachowanie nie raz okrutne.
na twarzy emocje wprost rezolutne,
wzniecą cierpkie klęski absolutne.
gdybym konduitą siebie nazwała,
nihilistyczne myśli bym uchowała.
tudzież byłaby to niemała chwała,
gdybym ten raz się dobrze zachowała.
teraz morał tego będzie dość krótki,
braku moralności poznacie skutki,
meritum etyki tu odczyn malutki,
z dala się trzymam od moralnej trutki.
6 notes · View notes