Tumgik
#przesadzasz
perfectbutterflythin · 10 months
Text
Co boli najmocniej..?
TO BOLI...
"Za dużo jesz"
"Ktory to kawalek ciasta?"
"Nie dałam bym rady tyle zjeść"
"Nie jem po 18"
"To porcja dla conajmniej 2 osób"
"To ma tyle kalorii"
"Gdybym tyle zjadła, pękła bym"
"Nie boisz się że przytyjesz?"
"Ten posiłek ma więcej kalorii niż jem w ciagu dnia"
"Nie przesadzasz?"
"Tobie to chyba wystarczy na dzisiaj"
"Wyglądasz jakbys była w ciąży"
272 notes · View notes
butterfly-zulcia · 8 months
Text
najlepszy komplement?
,,myślałam że to ja jem wolno/mało ale ty już przesadzasz” 🎀
64 notes · View notes
pochmurnaa · 4 months
Text
szybkie storytime
dzisiaj w szkole przed w-f nauczycielka (moja ciocia) powiedziała do dziewczyny z klasy dosłownie "ale ty jesteś chuda, nie przesadzasz z tym odchudzaniem? Nie poznałam cię normalnie. Nie robisz jakichś diet?" plz no jestem taka zazdrosna tez chce zeby ludzie mówili że jestem chuda
24 notes · View notes
niechciaana · 9 months
Text
Różnica pomiędzy mężczyzną a chłopcem:
Chłopiec: ,,Przestań, przesadzasz" Mężczyzna: ,,Rozumiem, że Cię zraniłem i przepraszam"
Chłopiec: ,,Nudzi mi się, poróbmy coś" Mężczyzna: ,,Chciałasbyś się ze mną spotkać? Będę za godzinę"
Chłopiec: ,,Ja tylko żartowałem, wyluzuj" Mężczyzna: ,,Nie chciałem Cię urazić, przemyślę to następnym razem"
Chłopiec: ,,Jeśli nam nie wyjdzie to trudno" Mężczyzna: ,,Nie chcę cię stracić, popracujmy nad naszą relacją"
Chłopiec: *unika rozmów* Mężczyzna: *mówi otwarcie o tym jak się czuje*
Chłopiec: *nie odzywa się cały dzień* Mężczyzna: ,,Jestem zajęty, odezwę się do ciebie później"
Chłopiec: ,,Jestem jaki jestem i się nie zmienię" Mężczyzna: ,, Postaram się, aby dać ci poczucie bezpieczeństwa i żebyś czuła się kochana"
29 notes · View notes
godmusthateme15 · 22 days
Text
Krew mnie zalewa kiedy słyszę od ojca że dzisiejsza młodzież jest słaba , że wymyśla sobie problemy . Że za jego czasów to nikt by nie mówił o depresji tylko sobie z nią poradził .
I jak cię ojcze kocham , to w takich momentach nienawidzę .
Wiem że nie miałeś najlepszego dzieciństwa .
Ale to nie nad tobą znęcała się siostra . Nie w twoją nogę wbiła drut kiedy miałeś 4 lata pytając ,, Chcesz zobaczyć krew " . Nie ciebie przyciągała za włosy po mieszkaniu . Nie ty musiałeś sobie radzić z ciągłym biciem i poniżaniem . Mówieniem do ciebie jak bardzo zrujnowałeś komuś życie , jak cię nienawidzi , jak powinieneś się nigdy nie urodzić . Nie ty musiałeś zastanawiać się czy dzisiaj cię zabije . Nie myślałeś o tym czy jeśli nie uda ci się wyrwać się udusisz kiedy dusiła cię poduszką .
Nie ty czułeś że nie zasługujesz na powietrze więc próbowałeś nie oddychać mając 7 lat .
Twoja matka umarła ale nigdy nie czułeś , że żywi wobec ciebie zarówno miłość jak pogardę .
Nie ciebie opuścili absolutnie wszyscy po rozwodzie rodziców . Siostra kazała nie ryczeć i nie być samolubną kieys zacząłeś płakać z tego powodu. Zostałeś pozostawiony jak stara zabawka którą już nikt nie chce się bawić w wieku 12 lat . Jak zbędny i uciążliwy balas który został po waszej nieudanej próbie zabawy w szczęśliwą rodzinkę , taki ciężar którego nikt nie chce wziąć na siebie . Nie czułeś że wszyscy zastąpili cie kimś innym . Nie straciłeś wszystkich przyjaciół bo przez całe wakacje nie wychodziłeś z domu prubując sam ogarnąć gówno jakim obarczyła cię twoja wspaniała rodzina . Nie czułeś się zastąpiony przez każdego kogo kiedyś uważales za rodzinę . Nie czułeś codziennie wielkiego poczucia winy z powodu kurwa czegoś na co nie miałeś wpływu . Nie ciołeś się , głodzileś i spałeś 8 godzin tygodniowo w wieku 13 lat . Nie chciałeś się zajebać bo życie było chujowe . Matka nie powiedziała że jesteś samolubny i ,,ona też ma prawo do szczęścia "kiedy płacząc powiedziałeś że czujesz się samotny . Nie myślałeś o samobójstwie przez całą siódmą klasę. Nie wychowywać się sam siedząc w pustym domu i nawet nie mając gdzie z kim wyjść bo wszyscy uznali cię za smutnego emo dziwaka . Nie karałes się za najmniejszy błąd . Nie bałeś się odzywać bo ktoś mógłby cię źle zrozumieć . Nie brałeś przypadkowych leków bo miałeś nadzieję że następnego dnia się nie obudzisz .
Nie odbudoeałes wszystkiego sam a potem niecałe pół roku potem twoja całą praca runęła kiedy wrzuciła bezsenność . Nie tarzałeś się na dywanie śmiejąc się krzycząc , że nie chcesz żyć a twój ojciec patrzył na to nie przejęty mówiąc ci że przesadzasz . Nie miałeś ataków paniki .
Dlatego jebać cię ojcze kiedy mówisz że przesadzam . Jebać cię za to że zawsze byłeś w pracy .
I jebać cię matko za to , że zawsze mówiłaś mi że nie mogę dopuścić się żeby być gruba kiedy byłam mała . Za to że wchodziłaś na wagę i płakalaś . Że mnie zostawiłaś kiedy najbardziej cię potrzebowałam . Za to że powiedziałaś mi ,, No może ciebie parę razy uderzyłam ale twoją sióstre potrafiłam katować. Że zwalasz mi na głowę swoje miłosne problemy jakbym miała je rozwiązać . Że każesz mi być tą dorosłą w naszym domu . Jebać ciebie i twoją niestabilność emocjonalną .
Jebać cię siostro za to że się na denną znecalas . Jebać cię za to że tego nie pamiętasz kiedy ja nie mogę zapomnieć . Za to że zawsze muszę udawać że jest w porządku kiedy cię widzę . Że czasami boję się kiedy ktoś mnie dotyka .
Jebać cię babciu za słowa ,, no kto będzie musiał pujsc na dietę ten będzie musiał " kiedy dosłownie jadłam po 500 kcal dziennie od wielu miesięcy . A potem taka zmartwiona że zjadłam tylko rosół i wyrzuciłam z niego makaron .
Jebać cię przyjaciółko za to że mnie zastapilas . A porem okazało się że tylko ja cię nigdy nie zdradziłam . I teraz wszystko ma być ok ? Znowu razem przeciw światu .
Jebać was wszystkich bo nie potrafię was nienawidzić.
Więc jeszcze raz ktoś mi powie że wymyślam sobie problemy. Idźcie kurwa sami pobiegać najlepiej na Alaskę .
16 notes · View notes
harmony-and-peace · 4 months
Note
jak poradzic sobie z toksycznymi rodzicami (odcięcie się od nich nie wchodzi w gre)
starałam się być dla nich bardziej wyrozumiała i dla tego co robią, jak mnie traktuja, rozmawiac z nimi i oczywiście komunikowałam im co mi się nie podoba, w czym lezy problem. i kiedy im to mówię to wydaje się jakby rozumieli ale dalej zachowuja się tak samo, nawet jak im przypominam że mieliśmy się np odnosić do siebie inaczej albo mniej kłócić. więc mam już tego troche dość i po prostu chce wiedziec jak tego nie brac tak do siebie bo to juz jest w ch*j męczące
jak przetrwac do tej 18 po prostu
Po pierwsze co musisz zrobić to ustalić granice: wyraźnie określ, co jest dla Ciebie akceptowalne, a co nie. Spróbuj z nimi na spokojnie o tym porozmawiać tyle razy ile będzie to tylko potrzebne (nawet jeśli za 20 razem w końcu to do nich dotrze to będzie warto) i zrób to w odpowiednim momencie, nawet jeśli będziesz musiała na ten moment długo poczekać. I wytłumacz im, dlaczego z niektórymi rzeczami czujesz się niekomfortowo i Cię ranią, kiedy oni nawet nie zdają sobie nawet z tego sprawy. Spróbuj im to wytłumaczyć spokojnym tonem i zadbaj, żeby zabrzmiało to czule, niesztucznie, uderzając tym samym do ich instynktu rodzicielskiego i postaraj się, żeby ta rozmowa brzmiała jak najbardziej dojrzale i co najważniejsze, to nie daj się ponieść emocjom, bo wtedy mogą poczuć się, jakbyś ich o coś oskarżała. Jeśli nie uda Ci się ich przekonać postaraj się „przenieść na swoją stronę”, chociaż jednego rodzica, wtedy też powinno być Ci łatwiej argumentować z drugim. Oczywiście idealnie byłoby ich przekonać do pójścia na terapię, ale zdaję sobie sprawę, że nie w każdej sytuacji jest możliwe nawet o tym wspomnieć.
Szukaj wsparcia: otaczaj się ludźmi, którzy rozumieją Twoją sytuację i mogą Cię wspierać, nie takimi co jeszcze będą Cię dodatkowo dobijać lub mówić, że przesadzasz. Potrzebujesz teraz najbardziej wsparcia, dlatego, nawet jeśli nie dostaniesz go od swojej rodziny jeden wspierający przyjaciel w zupełności wystarczy. Jeśli nie masz takiej osoby w swoim życiu skup się na sobie i swoich pasjach oraz na tym, co pomoże Ci się odprężyć. Może jakieś aktywności poza domem?
Pracuj nad sobą: to nie tylko kwestia relacji z rodzicami, ale również Twojej reakcji na ich zaczepki i nieprzyjemne komentarze. Zgłębiaj techniki komunikacji międzyludzkiej oraz wyrażania własnych uczuć i potrzeb, a także techniki relaksacyjne, medytacje czy pracę nad samoświadomością pomoże Ci to w budowaniu zdrowego dystansu. Aż do momentu, w którym nie będziesz już brała do siebie tego, co mówią, bo będziesz wiedziała, że ich opinia nie ma nic wspólnego z Twoją prawdą.
Nie obwiniaj siebie: każdy ma prawo do własnych uczuć i emocji, a Ty masz prawo czuć się bezpiecznie i być szanowana w relacjach rodzinnych. Ważne jest, byś nie obwiniała siebie w najmniejszym stopniu za toksyczne zachowanie rodziców i nawet jeśli niektóre raniące komentarze trafiają do Ciebie bardziej przez to, że rodzice znają Cię najlepiej i wiedzą które wypowiedziane rzeczy zabolą najbardziej.
Wieź też pod uwagę, że ze wszystkimi nie jest się możliwe się dogadać w każdym momencie swojego życia, nie ważne jak bardzo byś się starała. Może Wasze relacje poprawią się w przyszłości, kiedy wszyscy już dorośnięcie (w tym też twoi rodzice) nie każdy potrafi być sam z siebie dobrym rodzicem, ale wielu z takich osób w wieku podeszłym zaczyna dopiero dostrzegać swoje błędy i próbować naprawić swoje relacje z dziećmi lub tuż po tym, jak ich dzieci wyfruną z gniazda i poczują dopiero ich nieobecność.
Ocena relacji: W niektórych jednak przypadkach ograniczenie kontaktu z toksycznymi rodzicami w domu może być konieczne dla Twojego zdrowia psychicznego. Postaraj się im nie wchodzić w drogę, możesz też wybrać kolejną szkołę z akademikiem (kiedy ja chodziłam parę lat temu do liceum to mieliśmy przy nim akademik to samo teraz na studiach). Skup się na rozwijaniu przydatnych umiejętności, które pomogą Ci się wyrwać z toksycznego domu po osiągnięciu pełnoletności jak i też w miarę możliwości pomyśl może jakiejś pracy dorywczej.
Nie wiem, czy te rady, Ci się przydadzą, bo dokładnie nie znam Twojej sytuacji, ale będę trzymać kciuki, żeby sytuacja w Twoim domu się poprawiła Słońce 🤗❤️
3 notes · View notes
jamnickowa · 9 months
Text
- Szogun, czy ty przypadkiem nie przesadzasz? Wczoraj kuweta była wyczyszczona na błysk. Ile razy można sikać?
- A ty, ile razy ty...
- Nie mówimy teraz o mnie.
- Oczywiście, tak najlepiej.
- Kocham cię.
- Ja ciebie też.
😏
Tumblr media
7 notes · View notes
kasja93 · 1 year
Note
Najwidoczniej przesadzasz
Twoje historie życia są słabe i kłamliwe niby na nic siły nie masz bo depresja a robisz za 10 ale tylko w domu a samym domem nie utrzymasz rodziny i przez ciebie wylądują na ulicy
Może.
Jak wspominałam. Potrafię dobrze oszukiwać, że wszystko ze mną jest w porządku. Najwyraźniej ty właśnie widzisz to jak u mnie jest dobrze choć to tylko pozory a w mojej głowie jest jak jest czyli niezbyt dobrze. Jednak ty wiesz najlepiej jak się czuje
7 notes · View notes
miladysims · 2 years
Photo
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
[PIC 2] Artur: Wyjeżdżasz? Akurat teraz? James: Potrzebuję nowych inwestorów. [PIC 3] Artur: Myślisz, że nie wiem o co w tym wszystkim chodzi? Uciekasz. To wszystko przez sytuację z panienką Jennifer. [PIC 4] James: Nawet jeśli uważasz, że moje postępowanie było okrutne, to mój wybór i moje życie. Artur: Znam Ciebie od pieluchy i wiem, kiedy Ci na kimś zależy. [PIC 5] James: Przesadzasz Arturze. [PIC 6] Artur: Chcesz całe życie być sam? Zasługujesz na coś więcej. James: Doskonale wiem jaki koszt niesie ze sobą to ‘coś więcej’. [PIC 7] James: Mój ojciec też kochał. Po śmierci matki pogrążył się w takiej żałobie, że nic dla niego nie miało znaczenia... nawet ja. I pamiętam każdą chwilę, kiedy patrzył na mnie z nienawiścią, bo tak bardzo ją przypominałem. [PIC 8] Artur: To wcale nie oznacza, że Ciebie spotka to samo. James: Wystarczy Arturze, nie chcę tego więcej słuchać. [PIC 9] James: Dokończ pakowanie i wezwij Travisa. Nie wiem kiedy wrócę, będziemy w kontakcie. [PIC 10] Artur: Będziesz tego żałował chłopcze…
11 notes · View notes
dzieckocardana · 1 year
Text
japierdole cos mnie jebnie zaraz, nie wiem ile kalorii zjadlam. noi jeszcze pod koniec dnia ojciec wypalil do mnie z tekstem „a ty ile tego wpierdalasz nie przesadzasz?”. kurwa nie zjem jutro chyba nic bo bede miala jego slowa w glowie i dobrze.
7 notes · View notes
aka-apolonia · 2 years
Text
Fragment z porzuconego opowiadania:
[Leo] Z całego serca nienawidził tego radykalnego poczucia strachu oraz niebezpieczeństwa, który nawiedzał go coraz częściej. Wiele osób namawiało go na wizytę u psychologa, on jednak cały czas odmawiał i to nie dlatego, ponieważ nie potrzebował pomocy. Po prostu się bał. Nigdy nie został nauczony mówienia o swoich emocjach, nigdy nie zwracał się do innych ze swoimi problemami, nigdy nie prosił o wsparcie. Zawsze musiał radzić sobie sam. Czuł, że nie da rady otworzyć się przed drugim człowiekiem, a szczególnie nieznajomym. Bał się reakcji psychologa. Bał się, że jego problemy zostaną zbyte zwykłym „inni mają gorzej” albo „przesadzasz”. Bał się, że tak naprawdę nie ma żadnych kłopotów psychicznych- po prostu zmyśla, aby dostać jakąkolwiek uwagę. Osobiście wolał siedzieć w otaczającej go ciemności i czekać, aż ta całkowicie go pochłonie i tym samym zniszczy od środka.
9 notes · View notes
luzdelaluna95 · 1 year
Text
- Wszyscy tak robią. - Malinka dziwiła się, że tak mało wiem na temat wszystkich. - No, może większość. Nie zauważyłaś?
Odsłoniła przedramię, na którym jak w miarce, w dziecięcej wyliczance, jak na korze drzewa wyryte były krótkie, jasne kreski.
- Tu nie chodzi o śmierć - tłumaczy Malinka. - Tu chodzi o coś innego. Nie wiem o co, ale chyba o to, żeby coś tak poczuć naprawdę, żeby złapać wszystko na gorącym uczynku. I żeby mieć kolor: białą linię skóry, mieć smak: kroplę krwi, mieć kształt: centymetr, czasem półtora, co kilka milimetrów, równe, pionowe albo poziome kreski, mieć coś naprawdę: znamię, którego można zawsze dotknąć. Chodzi chyba o to, żeby to, co się snuje, tę tęsknotę i lęk, których nie sposób opowiedzieć, żeby je zamknąć w czymś do opowiedzenia, do dotknięcia, do pokazania. To jakbyś otwierała swoje ciało i spuszczała trochę nagromadzonego pod skórą smutku, a ta nabrzmiała kropla jasnej krwi to dowód, że nie wymyślasz, że nie przesadzasz i nie histeryzujesz, że on tam naprawdę jest. Dowód na cierpienie i na to, że istniejesz tam, w środku. To są ślady ze smutku i z tego, że nie wiadomo co z nim zrobić.
2 notes · View notes
nothing-to-me13 · 5 months
Text
Nie pytaj się mnie czemu nie mówię o tym że jest źle. Kiedyś próbowałam mówić i zostałam zdeptana słowami przesadzasz i nie masz tak źle. Ludzie myślą że wiedzą wszystko i oceniają zadając jeszcze większy ból.
0 notes
niechciaana · 5 months
Text
Czerwone flagi w związku:
Kiedy on mówi, że traktuje Cię jak rodzinę, ale jest mu obojętne, że ważne dni spędzasz sama, np. w trakcie urodzin czy świąt.
Kiedy on mówi, że jesteś jego najlepszym przyjacielem, ale łamie dane Tobie słowo - czego nie zrobiłby nigdy dla swojego kumpla.
Kiedy on Ciebie obrażą, a Ty się przez to denerwujesz i wybuchasz, a później mówi, że naprawdę nie wie, o co Ci chodzi i czemu się unosisz.
Kiedy mówisz o ważnych dla siebie rzeczach, a on twierdzi, że "przesadzasz" lub "wymyślasz".
Kiedy on mówi, że to co powiedział lub zrobił będąc nietrzeźwym się nie liczy. No chyba, że wyznaje Ci miłość do grobowej deski, to wtedy twierdzi, że "to co trzeźwy myśli, to pijany powie". Ale jak Cię obraża, to "przecież tak naprawdę nie myśli".
Pamiętaj, że te wszystkie sytuacje działają w obie strony i słowo "on" możesz zamienić na "ona".
3 notes · View notes
rozyczkabee · 6 months
Text
‿︵‿︵‿︵‿︵‿︵‿୨♡୧‿︵‿︵‿︵‿︵‿︵‿
ᴺᴼᵂ ᴾᴸᴬᵞᴵᴺᴳ : Mniej Gwiazd, Więcej Basu - Stella Event
Tumblr media
0:33 ───ㅇ───────────────────── 6:26
Szkolne SEKAI
Ichika: Obserwatorium?
Saki: Tak! Możemy iść w następną sobotę! Nie codziennie można zwiedzić takie miejsce!
Honami: Oh, również o tym słyszałam! Najczęściej nie przyjmują osób z zewnątrz.
Przeprowadzą wykład o gwiazdach. Sama myślałam o pójściu tam!
Saki: Powinnam się domyślić, masz taką obsesję na punkcie astronomii!
Honami: Przesadzasz... Poza tym, to popularne miejsce.
Luka: A to ciekawe, miejsce gdzie możesz zobaczyć gwiazdy i dowiedzieć się o nich nieco więcej.
Miku: Mogę się założyć że im więcej wiesz o gwiazdach, tym fajniej jest się w nie wpatrywać.
Saki: Co nie?
Shiho: Nie trzeba iść do obserwatorium by zobaczyć gwiazdy. Wyglądają równie pięknie bez specjalnych urządzeń.
Saki: To... Prawda, ale byłaby to ciekawa zmiana i mogłybyśmy iść wszystkie razem.
Mogłybyśmy również pójść do kawiarni, sklepu odzieżowego i na karaoke w ten sam dzień.
Shiho: Czy tylko dlatego chcesz iść?
Saki: Um... To tylko inne fajne rzeczy na które mogłybyśmy pójść...
Hona! Shiho jest niemiła...
Honami: Już, już. Nie ma co się denerwować.
Miku: Nie jesteś zainteresowana obserwatorium, Shiho?
Shiho: Nie o to chodzi. Po prostu nie wydaje mi się by taka droga była tego warta.
Ten czas mógłby zostać spędzony na próbach zespołu.
Ichika: Jesteś taka przyziemna, Shiho. A może raczej, przybasowa.
Shiho: Czy to miało być śmieszne?
Ichika: A nie było?
Saki: Niektóre rzeczy na które wpadasz są nieco dziwne!
Ichika: Dziwne...
Honami: Saki, nie ładnie tak mówić!
Shiho: Jeśli chcesz tylko spędzić trochę czasu, możemy zrobić to gdzieś bliżej. Wystarczyło byś-
Luka: Ważne jest by być zgranym z sobą jeśli chce się zrobić dobrą muzykę jako zespół.
Shiho: Huh?
Luka: Nic się nie stanie jeśli spędzicie trochę czasu na coś niezwiązanego z muzyką. Pomoże to jedynie zespołowi.
Miku: Dokładnie, zgadzam się.
Saki: Shiho... Naprawdę nie chcesz iść?
Shiho: Wzdech... Daj mi się zastanowić.
Mam pracę tego dnia, więc będę musiała się z kimś zamienić.
Saki: Więc przyjdziesz? Yay!
Shiho: Przestań być taką przylepą. Już wystarczy mi tego ze strony mojej siostry.
Miku: Wygląda na to że ją przekonałaś, Luka.
Luka: Tylko delikatnie pchnęłam Shiho w kierunku w którym chciała iść od samego początku.
Shiho: Ale mam jeden wymóg. Nie możecie olać prób przez tą małą wycieczkę.
Jeśli zauważę że się obijacie, wychodzę. Jasne?
Saki: Bez problemu! Będę ćwiczyła systematycznie każdego dnia!
Honami: Każdego dnia? Ale masz również tenisa do ćwiczenia oraz pracę. Czy to aby nie za dużo?
Saki: Będzie dobrze! Już nie jestem taka słaba jak kiedyś!
Ichika: Możesz tak teraz mówić, ale już kiedyś się przepracowałaś i przeziębiłaś, także spędziłaś cały tydzień w łóżku.
Saki: Dam sobie radę! Martwicie się za bardzo.
Nic mnie nie zatrzyma przed cieszeniem się moim nastoletnim życiem ♪
Shiho: No dobra.
Honami: Zatem cieszmy się naszym czasem!
Saki: Tak!
Shiho: Coś się stało, Luka?
Luka: Nie, nic takiego. To nie ważne.
Miku: Teraz jestem ciekawa. O co chodzi?
Luka: Chodzi o to że... Saki jest dziś jakaś inna.
Shiho: Hm?
Luka: Ton jej głosu mówi mi że nosi za dużo na swoich barkach.
Shiho: Jej głos tak brzmi...?
Teraz sobie przypomniałam... Nie chcę by dawna sytuacja się powtórzyła...
Dziękuję, Luka. Postaram się trzymać oko na Saki.
Luka: Prosiłabym.
Saki: Shiho, zacznijmy już z próbą!
Shiho: No dobra, Saki, miło widzieć cię tak podekscytowaną ale nie przekraczaj swoich limitów, dobra?
Saki: Nie mów do mnie jak do dziecka które nie potrafi się sobą zająć...
Mogę już grać nasze piosenki perfekcyjnie!
Shiho: Ah tak? Okej, załóżmy się. Jeśli się pomylisz, stawiasz mi ramen.
Saki: Coooo?!
Shiho: Nie powinno to być problemem patrząc na twoją pewność siebie, czyż nie? A jeśli zagrasz wszystko bezbłędnie, postawię ci bubble tea. Z posypką, cena będzie taka sama.
Saki: Obiecujesz? W takim razie na pewno wygram!
Honami: Oh!
Ichika: W-Wszystko dobrze, Honami?
Honami: Gdyby tak pomyśleć, to nie ma sensu! Dlaczego ramen miałby kosztować tyle samo co bubble tea?
Gdyby pomyśleć o koszcie składników, to się po prostu nie dodaje... O co może chodzić?
Ichika: Honami...
Shiho: Myślałyśmy że coś poważnego się stało kiedy tak krzyknęłaś.
Honami: Oh. P...Przepraszam! Po prostu dostałam olśnienia i no wiecie...
Saki: Hahaha! Wszystkie aż podskoczyłyśmy!
Honami: Przepraszam! Może, zacznijmy naszą próbę!
Saki: Okej! Zacznijmy tuż przed refrenem. Przygotujcie się!
Miku: Wszyscy wydają się dobrze bawić. Nadal się martwisz, Luka?
Luka: Troszkę.
Ale może przesadzam.
‿︵‿︵‿︵‿︵‿︵‿︵‿︵‿︵‿︵‿︵‿︵‿︵‿
0 notes
harmony-and-peace · 1 year
Note
Jak poradzić sobie z tzw zaborczą matką? Jak sobie radzić kiedy się z nią mieszka i jak wyciszać relację po wyprowadzce? Czy zupełne zerwanie kontaktu to jedyne wyjście?
Po pierwsze co musisz zrobić to ustalić granice: wyraźnie określ, co jest dla Ciebie akceptowalne, a co nie. Jeśli Twoja matka przekracza te granice, daj jej o tym znać. Może to wymagać od Ciebie pewności siebie i konsekwencji, ale najważniejsze to spróbować przed tym z nią na spokojnie porozmawiać i wytłumaczyć jej, dlatego z niektórymi rzeczami czujesz się niekomfortowo i Cię ranią, kiedy ona nawet nie zdaje sobie nawet z tego sprawy. Spróbuj jej to wytłumaczyć czułym tonem, zaczynając od słów „mamo”, nawet jeśli na co dzień się tak do niej nie zwracasz, albo nawet czulszym zwrotem, ale zadbaj, żeby zabrzmiało to miło niesztucznie, uderzając tym samym do jej instynktu macierzyńskiego i postaraj się, żeby ta rozmowa brzmiała jak najbardziej dojrzale i co najważniejsze, to nie daj się ponieść emocjom.
Szukaj wsparcia: Otaczaj się ludźmi, którzy rozumieją Twoją sytuację i mogą Cię wspierać, nie takimi co jeszcze będą Cię dodatkowo dobijać lub mówić, że przesadzasz. Jeśli nawet nie starają się Cię zrozumieć, to nie są w Twoim życiu potrzebni.
Pracuj nad sobą: To nie tylko kwestia relacji z matką, ale również Twojej reakcji na nią. Zgłębiaj techniki komunikacji międzyludzkiej oraz wyrażania własnych uczuć i potrzeb, a także techniki relaksacyjne, medytacje czy pracę nad samoświadomością pomoże Ci to w budowaniu zdrowego dystansu.
Nie obwiniaj siebie: Każdy ma prawo do własnych uczuć i emocji, a Ty masz prawo czuć się bezpiecznie i być szanowana w relacjach rodzinnych. Ważne jest, byś nie obwiniała siebie w najmniejszym stopniu za toksyczne zachowanie matki, być może, że jest ono związane z trudnym przebiegiem ciąży, niezapewnieniem jej wszystkich potrzeb rozwojowych jako dziecko, w tym bliskości, traumą, w którymś okresie życia najprawdopodobniej związaną z jej rodzicami, rodzicielstwem lub poczuciem straty, jest wiele możliwości, dlatego takie właśnie osoby powinny udać się na terapię i powinny zmierzyć się z własnymi ograniczeniami i zostać też doedukowane, z czym takie wychowywanie dzieci się wiąże (info z moich praktyk psychologicznych) jednym z najczystszych skutków takiego rodzicielstwa jest w późniejszych etapach życia rozwinięcie się u dzieci chorób, takich jak depresja, anoreksja itp.
Ocena relacji: W niektórych jednak przypadkach ograniczenie kontaktu lub całkowite zerwanie relacji może być konieczne dla Twojego zdrowia emocjonalnego.
5 notes · View notes