#jestem taka zmęczona
Explore tagged Tumblr posts
Text
Keep on dreaming...
4:11, czwartek. Na egzamin z SL nie poszłam, znaczy się w sumie nie pójdę, ponieważ oficjalnie nie chodzę. W efekcie mam przesunięty o tydzień z nadzieją, że nauczę się więcej, niż w tej chwili umiem. To wszystko tylko po to, żeby nie mieć więcej poprawek, warunków i innych pierdół. Jeszcze tylko praktyki...No tak
Spoglądam w zegar - zalatuje bezsennością. Jakbym jednak nie próbowała tego nazwać zasypiam jedynie maksymalnie zmęczona i przesypiam tyle, żeby przeżyć. Dalej śnią mi się wyłącznie koszmary.
Tak wygląda koniec świata? Akurat teraz, kiedy przestałam się przejmować jego istnieniem, traktując w życiu wszystko jako pewne i stabilne. Cóż najwyraźniej tym razem coś się musi zmienić i muszę mieć z tym więcej wspólnego niż wszystkimi poprzednimi razami. Oczywiście wtedy też miałam - każda zmiana czegoś nas uczy..
Ja nauczyłam się korzystać z życia (metafora żartu i ucieczki - wyparcie - rozsypało mi się życie prywatne więc łapię się zawodowego, szukając w nim pocieszenia i wsparcia). Jak mi się uda ogarnąć Włochy będzie cud, a powinnam już zacząć szukać mieszkania.
Mniej niż zwykle modlę się o śmierć, bo jeszcze bardziej jest mi wszystko obojętne. Bo co by się stało, gdybym dzisiaj umarła? Nikt by tego nie zauważył, za bardzo się nie przejął, tłumów na pogrzebie by nie było, bo pogrzebu nie będzie. Przecież kto mnie pochowa, skoro nikt nie będzie wiedział? A jak się już dowiedzą, nie będzie co zbierać, bo po co. A przynajmniej taką miałam nadzieję.
4:19 zalatuje depresją w imię Mythology by Delirium. Oni ją łagodzą a ja jestem w stanie roztargnienia emocjonalnego. Nie śpię, bo nie mogę spać po nocach. Śnią mi się koszmary. Śni mi się, że kobieta, którą kocham, zakochała się w kimś innym. No trudno się mówi, niby, żyje się dalej. Powinnam się cieszyć, że ze mną była, czyż nie? No to się cieszę. Moje serce jest innego zdania, to mu mówię, pomóż kurwa, zrób coś - ale ono się odzywa tyko wtedy, kiedy chce, nie kiedy ja go potrzebuję. Co w praktyce znaczy, że kijowy kontakt mamy i 220V to zdecydowanie za mało.
Kot dewastuje Madam Razzz - jedyną drukarkę, która istnieje między wymiarami. Ja staram się nie płakać, bo mi łez zabrakło. O 12:30 muszę zanieść Mistrzowi Metafor doksy do podpisania - do Włoch, za poprzednie lata, ogólnie wszystkie, a później zeskanować i wysłać do tych, co mnie tam wysyłają. Jak, skoro nie śpię? Nie wiem, ostatnio robię wiele niemożliwych rzeczy na raz i jakoś wychodzi. Nie mam pojęcia jak - też żyję poza czasem, przestrzenią i porządkiem w domu, niestety.
Później wpada Ru bo podobno razem robimy projekt, który miałam robić sama. Dlaczego? Chuj wie. Ona też miała robić sama, najwyżej jak się zgadzać nie będziemy to każda zrobi po swojemu.
Później muszę mieć zrobiony obiad, wraca Lisia, zaraz później na obiad wpada Liv. Teoretycznie jestem więc w chuj zajęta. Egzamin mam w czwartek za tydzień, muszę złożyć aneks do planu i się wypisać zanim będzie za późno.
Na balkonie kot w kartonie obserwuje rosę. Jest 5:44, autobusy zaczęły jeździć, tramwaje wciąż nie mogą. Design thinking jest na wydziale antropologii i kulturoznawstwa w języku polskim.
Mogłam w sumie iść też na nowe media, tylko na morasko miałam za daleko. Może później w końcu pójdę. 60 ECTSów mi brakuje, które powinnam zrobić językami i praktykami.
Panie Świeć nad mą intencją.
Trydent.
Amen.
#jestem taka zmęczona#boli mnie serce#boli mnie cała głowa#tyle się dzisiaj#tyle się dzisiaj stało...#ptsd#cptsd#trauma#myśli samostwórcze#ogarnięta niechęcią i zmęczeniem#myślę że nie stało się nic
0 notes
Text
Zmęczona jestem wszystkim, chcę być na emeryturze i wiązać krawaty
#po pracy zawsze jestem bardzo zmęczona#zawsze oglądam wieczorem ojca Mateusza gdy sobie o nim przypomnę#bo mi się nie chce nic innego#i powoli zakorzeniła mi się w głowie taka myśl#Możejko z późniejszych sezonów jak zaczął się czesać normalnie a nie na garnek to naprawdę mocny dilf jest
1 note
·
View note
Text
Jestem juz taka zmęczona ana prosze pomóż mi schudnąć
Manifestuje -10 kg każdemu kto zrebloguje
#blogi motylkowe#chce byc chudy#chce byc lekki#chce byc perfekcyjna#chce być lekka#chce być piękna#chce być szczupła#chce schudnąć#chce umrzeć#motylki any#tw ana bløg#tw ed ana#tw ana rant#pragnę chudości#chude jest piękne#chudosc#chudzinka#chudej nocy motylki#grube ciało#za gruba#nie chce być gruba#gruba świnia#ulana swinia#jestem ulana#ulana kurwa#ulaniec#tłusta świnia#świnka#aż do kości#gruba szmata
3K notes
·
View notes
Text
Jestem taka kurwa zmęczona, tym że raz się rzucam na jedzenie, a potem mam wyrzuty sumienia i ćwiczę aż nie jestem w stanie się poruszać.
Ja chcę być już po prostu kurwa chuda..
#bede motylkiem#chudej nocy motylki#tw ana bløg#będę motylkiem#chce byc lekka jak motylek#lekka jak motyl#motylki any#az do kosci#chce widziec swoje kosci#nie chce być gruba#i wanna kms
134 notes
·
View notes
Text
22.03.2024. 19:23.
elo wariaty
podsumowanie dnia i lq fasta cztero dniowego!! (18.03-22.03.2024)(ostrzegam że to może być w pizdę długie podsumowanie)(zawsze mam długie podsumowania)(mam w to wyjebane bo lubię pisać)
udało się bardzo fajnie cieszę się i uwaga kurwaaa
4 Z PRZODU KURWA
tyle ważyłam przed zjedzeniem więc teraz po jedzeniu waga mi pewnie wzrosła ale dobra chuj w to bo chodzbym zaczęła po suficie chodzić to zawsze po jedzeniu tak będzie i nic z tym się nie da zrobić niestety.
także osiągnęłam swoje pierwsze gw 🤩
wyznaczoną nagrodę kupię sobie dopiero jak już będę bliżej 48 żeby mieć pewność że naprawdę zasłużyłam.
a więc kochani przechodząc do dzisiejszego jedzenia.
rano wypiłam sobie proteinowy napój o smaku waniliowym(165kcal) bo słabo się czułam.
w szkole wgl byłam taka zmęczona że myślałam że jebnę na podłogę i nie wstanę. spać mi się chciało, nogi bolały i no masakra jakaś.
około 16 byłam już w domu i robiłam dosłownie wszystko żeby dotrać do tej 17:03 żeby były pełne cztery dni lq fasta no i się udało.
tak jak mówiłam wczoraj zjadłam trzy kromki ciasta drożdżowego. dwa przypiekłam sobie na patelni z czego jeden posypałam sobie cynamonem, drugi posmarowałam odrobiną masła orzechowego a trzeci zostawiłam zwykły nie przypieczony. do tego pudding o smaku białej czekolady posypany granolą i wiórkami gorzkiej czekolady no i na wierzch dałam trochę masła orzechowego. no i kawka z mlekiem do tego.
nie wiem ile kalorii to wszystko miało ale ogólnie jestem jedną z tych osób które nie lubią dokładnie liczyć kalorii bo chyba bym się załamała, wole se zaokrąglać xdd + nie umiem odmierzać tego wszystkiego dokładnie xd (wgl na tych zdjęciach wygląda jakby było tego jedzenia w pizde dużo a w realu tak nie jest jakby wtf💀)
no ale dobra uznajmy że nie jest źle 💀(jest)
kupiłam sobie dziś też jak byłam w biedrze mozarelle light do dania które chcę sobie zrobić jakoś na tygodniu i kokosową princesse o której dosłownie myślałam cały dzień bo zauważyłam jakąś dziewczynę w szkole która ją jadła i wzięła mnie na nią taka ochota że o matko 😩😩 aleee nie zjadłam jej do tej pory i szczerze powiedziawszy to nie wiem czy zjem bo póki co nie mam na nią takiej ochoty jak w szkole xdd plus zobaczyłam ile jest w niej kalorii (248💀) i jakoś tak mnie zniechęciła xd nie wiem w ostateczności jak już będę ją chciała to zjem połowę a drugą połowę jutro chuj wie się zobaczy.
plan na jutro to chyba zjem tylko serek proteinowy a potem będę robić chlebek bananowy bo babcia chciała więc jak już to zjem tylko jego kawałek na spróbowanie, być może też pożuje i wypluje albo jeszcze, nie będę rano jadła tego serka proteinowego tylko poczekam aż chleb się zrobi i zjem go do tego i elo.
wgl wczoraj babcia wbija mi do pokoju i pyta się mnie czemu nie jem bułeczek jak przecież ostatnio świeżutkie kupiła 💀 i wgl zaczęła gadać coś że czym ja się w ogóle żywię, że nic nie jem itp. lekki przypał ale chuj w to bo ten tydzień akurat będę próbować jeść jeden posiłek dziennie więc postaram się robić te jedzenie przy niej i będę próbować przy niej je jeść żeby trochę wyluzowała ale po świętach oczywiście wracamy do tygodniowych fastów/lq fastów 🥰🥰🥰🥰🥰
mam tylko nadzieje że nie przytyję w czasie tego tygodnia bo jebnę 💀💀💀
no dobrze kochani to tyle na dziś chyba. możecie napisać jak tam wam ten dzisiejszy dzień minął chętnie sobie poczytam <33
chudego dnia/nocy.
nie poddawajcie się !!
#motylki any#bede motylkiem#będę motylkiem#lekkie motylki#motylki blog#gruba szmata#motylki#nie chce być gruba#b─öd─ö motylkiem#gruba świnia#az do kosci#motyl#lekka jak motyl#motylek any#motyle w brzuchu#blog motylkowy#blogi motylkowe#bede lekka jak motylek#chce byc lekka jak motylek#tylko dla motylków#za gruba#jestem gruba#grubaska#grubasek#nienawidze swojego ciała#nie bede jesc#nie chce jesc#nie jestem glodna#nie chce jeść#nie jedz
94 notes
·
View notes
Text
vent bo kto mi zabroni?
najpierw zacznę od wprowadzenia bo nwm czy oglądał tu ktoś buntownika z wyboru, no to jest tam taka scena, gdzie will (główny bohater) jest u swojego terapeuty, sean'a (bardzo ważna postać w filmie) i sean mówi mu że to nie jego wina (will miał przejebane w życiu, trudne dzieciństwo, później fatalne warunki życia i wgl źle) no i mówi to tak w kółko, na początku will mówi że wie że to nie jego wina, ale sean kontynuuje i tak po którymś powiedzeniu, że to nie jego wina will zaczyna krzyczeć i mówić mu żeby się pierdolił a na koniec zaczyna płakać (na końcu na zdj widać).
a teraz przejdę do tego do czego chciałam się odnieść. więc ogólnie to chciałabym usłyszeć takie słowa, czuję się winna za tyle rzeczy w moim życiu, że aż trudno je zliczyć. chciałabym usłyszeć od mamy, że to, że jest zmęczona nie jest moją winą, bo zawsze mówi mi, że jest zmęczona moją chorobą. chciałabym usłyszeć, że to, że mój brat ma traumę również przez moją chorobę (i nie chodzi tu o to, że się martwi, po prostu jestem okropna) nie jest chociaż odrobinę moją winą i tego jest o wiele więcej i naprawdę chciałabym po prostu to usłyszeć
(wow dosłownie w trakcie pisania tego ventu zobaczyłam kom od @dieletztepanzerhexe o tym że powinnam być bardziej delikatna wobec siebie, no nwm kiedy wstawię ten post, ale ten poprzedni vent był z 8 października, ale mega ci dziękuję piękna, spróbuję i zobaczy się jak to wyjdzie)
22 notes
·
View notes
Text
Przeraża mnie jak bardzo podświadomość i nasze obecne pragnienia wpływają na to, co śnimy. Jako osoba, która nie wierzy w prorocze sny, astrologię itp. jestem strasznie zafascynowana naszą podświadomością. Nie wiem czy istnieje inny temat do rozmów niż właśnie to, bo właściwie to dlaczego my śnimy? Czy jest to forma wyrażenia naszych emocji lub przemyśleń, których nie wyraziliśmy sobie samemu bądź komuś innemu? Dlaczego śnię o anoreksji i niższej liczbie na wadze, czy to dlatego bo tego pragnę najbardziej? Dlaczego podczas kilkudniowego zaplanowanego fasta śnię o pysznym jedzeniu, którego nie będę mogła zjeść? To też moje pragnienia? Jestem taka zmęczona, mamo
#az do kosci#chce byc lekka jak motylek#motylki any#nie bede jesc#nie chce być gruba#nie chce jesc#nie chce jeść#nie jestem glodna#bede motylkiem#blogi motylkowe
23 notes
·
View notes
Text
29.05.24 UTRZYMANIE WAG1 dzień 454. Limit +/- 2100 kcal.
Wybrane posiłki:
Hej dziś wolne.
Wiecie ja myślałam, że nic mnie nie triggeruje. Jakby na ogół wszystkie "spo" mam gdzieś i nie ruszają mnie.
Ale mi się przewinął filmik taki z tiktoka (nie mam tiktoka, ale teraz te filmiki są wszędzie) - Babeczka robi bc i jest podpisane 177cm/50 kg. Nooo była taka jak makaron - bardzo cienka - wyglądała jak modelka z wybiegu.
Ale ja też mam 177 cm i przy mojej najniższej w@dze 52 kg wyglądałam jak gówno. Jakaś byłam krzywa, zielono-fioletowa, zmęczona, zgarbiona, obwisła... Ale striggerowałam się mimo wszystko. "Ja nie mogę? Pewnie, że mogę!" dojebał mi z głębi ED-dupy dawno nie słyszany głos.
Tragedia! Ogarnij się kobieto!
Oczywiście się ogarniam. O to się nie martwcie.
Trochę mi się taka kwestia przypomniała - jak często jesteśmy zawiedzeni tym co widzimy w lustrze nawet jak się komuś uda dojść do tego swojego strasznego ugw, to nigdy nie jest dobrze.
Myślisz sobie, że kolejne stracone kilogramy coś pomogą. Mówisz sobie, że to pewnie dlatego że jeszcze jesteś za gruba. Ale z ręką na sercu nikt kto już schvdł do jakiegoś ekstremum nie widzi w lustrze 200- kilowego grubasa. Nie tak działa dysmorfia.
Ty wiesz, że jesteś chuda jak złamana, sucha tyczka - ale i tak to nie to, co chciałaś zobaczyć - więc pewnie nadal jesteś za gruba... Błędne koło. 🙁
No i taki 3D-vent mi trochę wyszedł. Nie chciałam zasmucać ani pouczać. Po prostu takie są fakty. Niestety nic nowego pod słońcem jeśli chodzi o zaburz3nia odżyw1ania...
I widzicie jak jest. Można mieć to niby za sobą, niby słuchać tej swojej racjonalnej strony... A i tak to ED potrafi wystawić paskudny ryj ze swego bagna.
***
A tak poza tym nic ciekawego. Umówiliśmy się w parku z "małżem" żeby zajść do sklepiku po kocie żarcie i żebym ja mogła zostawić kartkę z prośba o receptę u ginekologa. (Wszystko w okolicy parku) Złapał nas deszcz. Ja schowałam się w sklepiku, a S. stał pod jakaś wiatą. Musieliśmy przeczekać - ja tu on tam.
"Małż" ma teraz długi weekend, a ja do pracy w piątek. W piątek też mamy kolejną sesję AD&D. Teraz jak nasz Mistrz Gry będzie ze mną pracował to pewnie niewiele mu czasu starczy na te nasze sesję. I dobrze i źle 🥲 Ale dziś wolne. Powiedziałam troszkę nad kursem grafiki wektorowej. Nic nie robiłam tylko sobie parę rzeczy przećwiczyłam. Jutro ostatni DBLK w maju i nowy kalendarz na czerwiec wkrótce. Chyba zrobimy 10 Dni Bez Liczenia Kalor1i. Jestem gotowa!
Hej a na koniec Cynamon. Nie dość że głupio śpi, to teraz jeszcze zaczął głupio siedzieć. Dzban, nie kot! 😹
Dobrej nocy wam życzę.
#utrzymanie wagi#pro revovery#ed recovery#ed18+#edadult#chce byc piekna#foodbook#food log#kaloryczno┼ø─ç#dieta#chce byc zdrowa#chce byc szczupla#chce być piękna
40 notes
·
View notes
Text
VENT POST
szczerze nwm już jakby ana mnie już tak strasznie męczy… nie daje już rady szczerze? Przez to wpadłam w jeszcze większe bagno jakby dlosnowie jeżdżę po szpitalach od ROKU, nie daję już rady, mogę znowu trafić do psychiatryka, mam myśli/ plany s, sh, stany depresyjne, jestem taka zmęczona tą chorobą ja już naprawdę nie daję rady… nie spotykam się z przyjaciółmi (dosłownie odizolowałam się od ludzi jakby w tym roku szkolnym spotkałam się może kilka razy) bo boję się jedzenia i tego jak wyglądam, panicznie boję się jedzenia, ciągle myślę o jedzeniu, ciągle kłótnie z rodzicami bo nie chce czegos zjeść, codziennie płaczę gdy spojrzę w lustro albo pomyślę o tym co zjadłam, tne się bo nie daję rady z wyrzutami sumienia po zjedzeniu, w tym roku szkolnym byłam tylko tydzień w normalnej szkole bo jeździłam po szpitalach, tracę wakacje i w sumie całe moje życie teraz, jestem zafiksowana na sobie moim wyglądzie i wadze, muszę mieć ileś kroków i spalonych kalorii żebym czuła się okej, nie mogę zjeść nic między posiłkami, od ponad roku nie jem słodyczy/fastfoodow bo się kurwa boję, zawsze będę czuła się niewystarczająco chora/ chuda, codziennie przebieram się kilka razy bo wyglądam grubo, podwijam koszulkę przy każdym lustrze, boję się jeść przy kimś, porownoje się do wszytskich, wypadają mi włosy, nie mogę się skupić, mój organizm nie pracuje dobrze, nie interesuje mnie nic oprócz jedzenia i chudnięcia, mój jedyny cel w życiu to chudość, zapuściłam się w nauce, strasznie boję się przytycia, boję się ważenia, nigdy nie pokaże się w stroju kompielowym, wstydzę się mojego ciała i moich blizn, w każdej potrawie widzę tylko liczby, nie mogę cieszyć się życiem jak nwm normalne kurwa dziecko/ nastolatka i po prostu mam dość…
To nie wszystko, ja na prawdę już nie daję rady
#ana y mia#anor3c1a#anoresick#anorexla#bede lekka#bede motylkiem#blogi motylkowe#chce byc lekka jak motylek#chude jest piękne#chudej nocy motylki#gruba szmata#nie chce być gruba#vent post#vent blog#vent#tw 3d vent#@na vent#@tw edd#@nor3×14#@n@ diary#tw ed ana#ed but not ed sheeran#jestem gruba#skinandbones#lekkie motylki#motylki blog#jestem motylkiem#bede lekka jak motylek#motylki any#będę motylkiem
30 notes
·
View notes
Text
Jestem taka zmęczona i nie mam siły na nic bo prawie nic nie spałam🥱
#bede lekka#bede lekka jak motylek#bede motylkiem#chce byc lekka#chce byc lekka jak motylek#lekka jak motyl#lekkie motylki#az do kosci#będę idealna#chce byc idealna#lekka jak piórko#lekkosc#będę motylkiem#motyle w brzuchu#motylki w brzuchu#nie chce byc gruba#chce byc perfekcyjna#nie chce jesc#nie chce być gruba#chude uda#chude nogi#chce byc chudy#chce byc szczupla#chce widziec swoje kosci#chude dziewczyny#chude jest piekne#chude jest piękne#chudosc#chudajakmotyl#nie bede jesc
44 notes
·
View notes
Text
W czwartek była taka szklanka na drogach, że wyjechałam z garażu i dojechałam raptem do kaufa. Czyli jakieś 500m. Jak mi dupa zaczęła tańczyć na jezdni to wymiękłam. Na dodatek myślałam, że popsuł się Adaś, bo dziwnie hamował. Chociaż jechałam na dwójce. Jednak ABS.
W piątek urwałam się wcześniej z pracy, bo po 1 miałam nadgodzinki, a po drugie urodziny. Zapakowałam siebie na siłownię, kota i ruszyłam do Pana Rowera. Zaskoczył mnie
Ale wcześniej dostałam życzenia. I to były te jedne z najlepszych życzeń w moim życiu! Wzruszona jestem do tej pory.
Po lampce wina poszłam spać zmęczona.
Obecnie jestem na siłowni i czekam na zajęcia :D
34 notes
·
View notes
Text
Pierwsze dni w nowej pracy już za mną jest trochę inaczej, jeszcze nie zdecydowałam czy lepiej... na pewno na minus monitoring pracy. Tak, sprawdzają nas, z jakich programów czy też stron www korzystamy...
Także wchodzenie na tumblr niemożliwe, a to zazwyczaj w pracy z rana na rozruch odpalałam pingerową rodzinkę.
Co w domu? Dziecko załapało na czym polega sezon jesienny i niestety odpalio ten tryb, czyli gile i kaszel. Mąż wiecznie robi nadgodziny, już nawet nie pyta mnie o zdanie, czytaj wszystko na mojej głowie.
Ja ciągnę etat w pracy, a później w domu. Codziennie to samo. Walka o to czy #przystojniak pojedzie bez dramatu, czy zje bez dramatu. Piorę, gotuje, sprzątam. Proszę się rodziny by zostali z dzieckiem chwilę dłużej bym mogła zrobić zakupy spożywcze i by chorego dziecka nie ciągać w taką pogodę. To ja chodzę na opiekę, nie śpię w nocy gdy choruje, a później idę z oczami na zapałki do pracy. Aj, długo by pisać.
Wiem, że każda mamuśka ma podobnie, ale brakuje mi pomocy, choć na 2 wieczory... żeby odsapnąć od codzienności.
Brakuje mi wsparcia męża, bo teraz tylko odczuwam że mogę liczyć na rodziców, zginełabym bez nich i tego że słuchają tych moich żali🥰.
W ogóle czuje się jak gówno, objadam się na przymus, nie potrafię sobie z tym poradzić. Szybko puszczają mi nerwy i nic nie sprawia mi przyjemności.
Czuje się zmęczona fizycznie i psychicznie. Chcę wyjść do ludzi (siedzimy wiecznie w domu jak 60-letni ludzie), ale zarazem zostać w domu pod kocykiem - wiem, nie dogodzisz.
No to mamy idealny depresyjno-jesienny wpis. Skoro już się wyżaliłam, to czas wziąść się za siebie. U mnie to tak działa, muszę pewne rzeczy wyrzucić z siebie i w końcu pozbierać się w kupkę i nie użalać nad sobą. Pokazać sobie (przy okazji innym), że wcale taka głupia i brzydka nie jestem!
Go girl!*
* od jutra 😉
Liczę na streszczenie co u Was!
18 notes
·
View notes
Text
- Opowiesz mi?
Spojrzałam na niego pytającym wzrokiem.
- Opowiedz mi. Opowiedz mi, jak wygląda życie w twojej głowie.
Zawiesiłam się. Nikt nigdy o to nie zapytał. Jak wygląda życie w mojej głowie? Nie wiem, czy był na to gotowy. Nie wiem, czy ktokolwiek był na to gotowy, skoro ja każdego dnia miałam poczucie, że nie jestem. Wzięłam głęboki wdech.
- Jest wcześnie rano. Dzwoni budzik, otwieram oczy, a na tablicy odpraw już znajdują się pisane ciężkimi, czarnymi literami myśli. Coś o wczoraj, coś o dziś. Coś o nim, coś o niej. Zaczątek czegoś nowego. Rozwinięcie czegoś starego. Szum. Dopiero się obudziłam, ale to nic. Do momentu wstania z łóżka pomyślę dziesiątki myśli.
Uciekłam wzrokiem gdzieś w bok. Nie miałam pojęcia, czy dobrze mi z tym, że o tym mówię, ale postanowiłam kontynuować.
- Nie posiadam tutaj ciszy. Tutaj nigdy jej nie było. Odkąd pamiętam, słyszałam szum. Szepty i krzyki przeplatających się ciasno spostrzeżeń. Od dziecka nie byłam w stanie przeżywać rzeczy tak po prostu. Wszystko, co mi się przytrafiało powodowało lawinę przemyśleń. Życie było dla mnie tak obrzydliwe ciekawe i interesujące, że przeanalizować musiałam wszystko. Wnikałam w każdą rzecz, która stawała na mojej drodze. Ten natłok sprawił, że dosyć szybko zaczęłam gadać do siebie. Gdy tylko zostawałam sama, od razu zaczynałam wypowiadać myśli na głos. W jakiś sposób pomagało mi to je ogarnąć. Wszystkie przemyślenia powodowały we mnie lawinę emocji, zatem bardzo często moje osobiste dyskusje stawały się głośne i burzliwe. Zdarzało mi sie krzyczeć, burzyć się, ironizować i bez pohamowania śmiać. Mówię do siebie do dziś, nic sie nie zmieniło. Do dziś pomaga mi to ogarnąć własne myśli i przestałam się już przejmować nawet tym, że obracają się za mną w markecie, gdy dzięki dialogowi ze sobą szybciej lokalizuję to, czego szukam. Czy kiedyś odpoczywam? Nie, to się nigdy nie kończy. Nigdy nie ustaje. Myślę non stop. O wszystkim. Analizuję, wnikam, rozkładam na części pierwsze wszystko, co widzę i słyszę. Wiele lat zajęło mi wypracowanie umiejętności zostawiania spraw bez wyjaśnienia. Przecież nie wszystko trzeba było wiedzieć. Nie wszystko można było wiedzieć, a ja latami nie potrafiłam się z tym pogodzić. Temat wracał jak bumerang, analizowałam go po dziesiątki, setki razy i dopóki nie znalazłam sensownego wyjaśnienia, wyskakiwał mi na środku głowy jak powiadomienie o niezakończonym zadaniu. Inni cenili moją wnikliwość. Wielokrotnie tylko ja docierałam do sedna. Wielokrotnie tylko ja znajdywałam odpowiedzi w miejscach, w których inni ich nie dostrzegali. Mówisz “dar”, a ja wielokrotnie chciałam urwać sobie głowę. Marzyłam o ciszy. Marzyłam o chwili, w której nie pomyślę ani jednej myśli. Marzyłam o tym, by w końcu nie dociekać. W końcu przyjąć rzeczy takimi, jakie są. Chciałam tak sobie iść i nie myśleć, wiesz? Po prostu sunąć przed siebie w ciszy. Tematy były przyzwyczajone, że zawsze mam dla nich czas i przestrzeń. Chciałam powiedzieć im "nie teraz", "nie dziś", teraz jest czas dla mnie, teraz się wyciszam. Wyobrażałam sobie, o ile prościej byłoby mi zasnąć, gdyby mój mózg do ostatniej sekundy przed zaśnięciem nie zapierdalał na rowerku spinningowym. Ciągle budziłam się zmęczona i ilość godzin nie robiła tu żadnej różnicy. W mojej głowie ciągle odbywa się wielki targ, rozumiesz? Zdarzyło Ci się kiedyś nienawidzić tego, że myślisz? O niczym nie marzę tak bardzo, jak o ciszy. O głowie, jak ogromnej sali wykładowej, z której właśnie wyszli wszyscy studenci. Kojąca cisza. Pustka. Taka minuta życia o niczym.
Marta Kostrzyńska
#cytat#po polsku#cytaty#polski#poezja#polskie-zdania#polskie zdania#polskie-zdania.pl#książka#książki#marta kostrzyńska#kostrzynska#blog z cytatami#polskie teksty#polskie cytaty
77 notes
·
View notes
Text
14.02.2024 środa
1. Jestem taka zmęczona, że nawet nie, a jest dopiero środa rano, chociaż w porównaniu z poniedziałkowym i wtorkowym porankiem jest zaskakująco spokojnie.
2. Na sobotę zaplanowałam ogarnięcie ciuchów i, jeśli starczy mi energii, to wystawienie czegoś na vinted.
3. Poszłam wczoraj z Justyną na piwo, trafiłyśmy na happy hours, dostałam dwa w cenie jednego, wróciłam do domu wcięta jak rzadko.
Dwa piwa 🙈
4. Dziś jestem umówiona z Kubami 🙈
21 notes
·
View notes
Text
07.12.23 UTRZYMANIE WAGI dzień 281
Zjedzone: 1570 kcal ( limit +/- 2100 kcal)
Bez liczenia: 28 migdałów/ kaszka manna 'Vitanella' z mlekiem smak waniliowy około 230g/ batonik 'dobra kaloria' chrupiący orzech 35g
Dziś dniówka w pracy. Czyli nic ciekawego. Stary jedzie do Białegostoku wstawiać zęba. (Nasza szwagierka pracuje w klinice dentystycznej coś tam załatwiła taniej. Bo Warszawskie ceny nas roz*ebały) Przy okazji odwiedzi brata i zostanie na jeden dzień. Dziś wieczorem jestem sama w domu w takim razie. Będę mogła w końcu spakować prezent i nie wiem... Posiedzę na golasa na kanapie 😜...
***
Miałam też pochwalić się prezentami na Mikołajki. Dostałam kredki a S. dostał czekoladowego mikołaja i oczywiście karty do Magic The Gathering
Obiecał mi, że będę mogła odgryźć Mikołajowi dupę 😆. Kiedy zapytał czemu akurat dupę? Odpowiedziałam że będę mogła powiedzieć "I ate his ass" lol 🤣. Oooo taka jestem zabawna.
***
Dziś późny post bo po pracy jeszcze musiałam zajść do sklepu i po resztę gwiazdkowego prezentu dla S. Zrobić małe zakupy i narysować rysunek do challengu!
A dzień był niezły. Mój dobry humor udzielał się chyba klientom bo dostałam dziś dwa komplementy i to takie wylewne: Jeden dotyczył mojej kokardy ( kto śledził mojego starego bloga ten wie, że noszę kokardę i zwykle dobieram do niej kolor stroju i makijaż. Dobre co? Ubierać się do kokardy - ale to taki mój kink 😉)
A drugi dotyczył mojego wyglądu i sposobu bycia. Klientka powiedziała coś w tym stylu: "Ależ pani jest taka zwinna i szczuplutka i tyle ma pani pozytywnej energii..." Ciekawe jest to, że ludzie nigdy nie omieszkają cię pochwalić za szczupłą sylwetkę, natomiast jeśli jest otyłym momentalnie stajesz się niewidzialny. Tak jest. TAK JEST i nic tego nie zmieni - żadna doza body posityvity i kształcenie społeczeństwa. A wiem to... bo znam dwie strony medalu. Tak... Jak jesteś "atention whore" to wierz mi - schudnij, a komentarzom nie będzie końca... (Taaa, Pozarta, a ty się żalisz czy chwalisz?! I żale i chwalę - chciałam być szczupła to teraz mam) Oczywiście komplement przyjęłam. W końcu nie będę udawać, że nie zapracowałam i że się nie zmieniłam trochę na lepsze. Jestem milsza, mniej zniechęcona i to też pewnie ma znaczenie.
***
A w ogóle to jutro ważenie i ja się martwię. Dziwnie się czuję. Okres mi się skonczył i momentalnie w ciągu paru dni coś jakby mi się spodnie poluźniły w pasie... Ja już bym chciała żeby ta waga nawet dwa kilo wzrosła (pewnie nie wiem co mówię w tym momencie) ale nie spadała.
Uważam że jem tyle ile mi wystarczy, a żrę z tymi przekąskami chyba już teraz z siedem razy na dzień i na wiele rzeczy macham reką i nie liczę tego wszystkiego ani co do grama ani co do kalorii. Plizz, plizz żeby się nie okazało że znowu schudłam 😢🙏
Ufff. Dobrej nocy wam życzę!
Edit: jestem tak zmęczona i widzę ile jest Waszych postów ale chyba pozagladam do was rano! Do zobaczenia.
#ed18+#edadult#pro revovery#3d#3d recovery#ed recovery#foodbook#food log#chce byc piekna#kaloryczność#kalorie#reverse diet#dieta#utrzymanie wagi#25 days of christmas drawing challenge
63 notes
·
View notes
Text
28.08.2024
Jestem bardzo napięta i sfrustrowana. Głównie przez konieczność OCZEKIWANIA.
Uczelnia nadal nie podpisała tej umowy - najpierw muszą podpisać oni, potem my, potem dostaniemy grant i dopiero wtedy możemy kupić kursy, które musimy ukończyć. W tej kolejności. Ech.
Kolejna sprawa - istnieją naprawdę spore szanse, że dostaniemy (tak, "my") stypendia ministra. Jeżeli dostaniemy to w sumie nie wiem czy nadal można dostać stypendia rektora? Mam nadzieję, że to nie będzie problemem... Mój chłopak jakoś zimą zdobył pierwsze miejsce w e-sporcie. Na szczeblu ogólnoświatowym. O stypendia sportowe można się ubiegać tylko jeżeli kierunek studiów jest zgodny z dyscypliną sportową, a tak się składa, że mój chłopak nie studiuje dosłownie TEGO w czym wygrał, ale uczy się jak robić technologię w której sport się odbywa (jak robić to, co pozwala mu uczestniczyć w e-sporcie). Więc... zobaczymy :P Jakiś urzędnik będzie musiał zweryfikować osiągnięcie i jego poziom...
Nie wygrałam nagrody w konkursie międzynarodowym (czekałam na ogłoszenie wyników pół roku - jak ja się cieszę, że to jest za mną, taka ulga, w końcu odeszło to napięcie), zostałam jedną z 8 osób, których prace przeszły do ścisłego finału, które są laureatami konkursu i spośród których wyłonioną tylko jedną zdobywczynie nagrody głównej. Wedle regulaminu moja praca będzie tak czy owak jeździć wraz z resztą prac konkursowych przez dwa lata po różnych muzeach. Fajna inicjatywa, nie? Problem w tym, ze moja praca nie widnieje na żadnych dostępnych zdjęciach z galerii wernisażowej, więc nie wiem czy jest prezentowana (a wernisaż pokonkursowy jest daleko, więc sobie tam nie pójdę sprawdzić). Powinna być. Regulamin mi to gwarantował xD. Anyway tak czy owak mam dwie podstawy by się ubiegać o stypendium ministra: po pierwsze właśnie wystawa o zasięgu międzynarodowym, a po drugie:
Tylko, kurde, jak mi to napiszą na zaświadczeniu? "Wyróżnienie" to wykluczenie do stypendium - tylko nagrody. I w zasadzie w ramach tej ich eliminacji całej, wieloetapowej zostałam wybrana do tej ostatniej 8-semki spośród setki osób. Ale per se nagrody nie przyznali (w ogóle ta laska, która wygrała dostała statuetkę i tyle, bardziej o to przyznanie tytułu wszyscy walczyli chyba). Albo jakąś erratę zrobią? Nie wiem.
Przynajmniej jako jedna z finałowej ósemki powinnam dostać zaświadczenie, ze moja praca bierze udział w wystawie i samo to powinno mi zapewnić stypendium... Ale organizatorzy konkursu MILCZĄ..... Jak mnie frustruje to czekanie...
Poza tym... jestem zmęczona. Chcę zarazem odpocząć i robić już coś. To zawieszenie mnie męczy.
7 notes
·
View notes