#dziwny świat
Explore tagged Tumblr posts
Text
Świat to piękne miejsce, zapamiętaj tylko tyle, Bo chociaż ludzie czasem działają jak debile, To przecież tylko chwilę mamy, żeby docenić, Że w ogóle jesteśmy na tej bardzo dziwnej Ziemi.
"Stan wyjątkowy" Grupa Operacyjna
#stay#alive#again#stan wyjątkowy#grupa operacyjna#polska muzyka#polski hip hop#hip hop#po polsku#cytat#polski cytat#blog z cytatami#cytat na dziś#cytat dnia#świat#piękno#pamięć#idiota#doceniać#ziemia#carpe diem#życie#dziwny świat#stan#wyjątkowy#ludzie#człowiek#chwila#czas
37 notes
·
View notes
Text
“Dziwny Świat”, bo bez uprzedzeń - recenzja animacji Disneya
Fioletowa, bardzo mocno nasycona paleta barw, neonowe pterodaktyle i niebieski glutek za przewodnika. Może ten świat faktycznie wygląda niezwykle dziwnie, ale brzmi zupełnie inaczej - normalnie. Tu mama może być pilotem, tata uprawiać pomidory, a syn czuć się dobrze ze swoją orientacją i bać się jedynie reakcji wybranka swojego serca. To właśnie ci, którzy myślą, że to dziwne, żyją w prawdziwie dziwnym świecie.
Planeta Skarbów 2.0
Disney odchodzi na chwilę od księżniczkocentrycznych uniwersów, ale nie trzaska drzwiami. Ba, podstawia ociosane drewienko pod skrzydło, żeby przypadkiem nie zamknąć się w środku tego hipnotyzującego uniwersum i musi za to zapłacić bardzo wysoką cenę. Straty w dystrybucji kinowej szacuje się na ponad 100 milionów dolarów, a warto zauważyć, że koszty były około trzy razy większe.
Przyczyn takiego stanu rzeczy bynajmniej nie należy upatrywać jedynie w samej postaci Floriana, którego homoseksualizm nie jest tematem tabu czy wykluczeniu niektórych rynków przez sytuację globalną. Z jakiegoś powodu Disney podszedł jednak do tematu niezwykle ostrożnie, jakby wstydził się swojej najnowszej produkcji, na którą wyłożył mnóstwo, ale to mnóstwo pieniędzy, i podjął decyzję podobną do tej sprzed ponad 20 lat.
Zero marketingu, zero rozgłosu, praktycznie zero zwiastunów. Cisza jak makiem zasiał. Zresztą paralele między “Planetą Skarbów” z 2002 roku a “Dziwnym Światem” nie kończą się jedynie na tym, że w obu przypadkach Disney wyrzekł się animacji i chciał ją skazać na prawie-wieczne zapomnienie. I jedna, i druga umieszcza w centrum chłopców w wieku nastoletnim, którzy żyją w steam- i solarpunkowym otoczeniu. Być może dodatkowo w tym przypadku zasznurowane usta Disneya służyły za swoisty wentyl bezpieczeństwa, gdyby jednak produkcja zebrała zbyt wiele negatywnych opinii przez reprezentację LGBT.
Wydaje się jednak, że nie będa musieli z niego korzystać. “Dziwny Świat” nie tylko zbiera niezłe opinie (wyłączając cały review-bombing), a Florian zdecydowanie nie jest sprowadzony do swojej orientacji seksualnej. Właściwie wręcz przeciwnie, bo temat jest potraktowany delikatnie, taktownie i w sposób niewymuszony - oczami chłopca w wieku nastoletnim, który co i rusz przeżywa małe końce świata. Disney pokazuje, że rodziny nie są i nie muszą być jednorodne, i to jest jak najbardziej w porządku.
Jaki ojciec, (nie) taki syn
“Dziwny Świat” może i nie zostanie uznany za najbardziej odkrywczą animacją Disneya, ale już jedną z najładniejszych - dlaczego nie! Choćby przez feerię barw, wysmakowane kadry i niesamowitą dbałość o szczegóły. Sama kanwa tej historii kręci się wokół legendarnego klanu Klanów - dziadka Jaegera, ojca Oskarda i syna Floriana.
Pierwszy przepadł ponad dwie dekady temu w wysokich górach i słuch o nim zaginął. Drugi, którego Jaeger nigdy nie mógł w pełni zaakceptować, z tych samych gór wrócił z tajemniczą rośliną, pando, jaka okazała się być zbawieniem dla ludzi - prawdziwą zieloną energią przypominającą uprawy winogron czy chmielu. Ostatni, Florian, mieszka z rodzicami na farmie i wiedzie całkiem spokojne życie do momentu, gdy pando zaczyna umierać, a on ładuje się po kryjomu na statek i wyrusza z ojcem do wnętrza ziemi, żeby znaleźć przyczynę problemu.
Od samego początku mamy zarysowane konflikty pokoleniowe i nie do końca przepracowane traumy. Oskard poprzysiągł sobie, że nigdy przenigdy nie będzie traktował syna w ten sam sposób, w jaki on był traktowany, ale przyrzeczenia lecą jednym torem, a rzeczywistość drugim. Z jednej strony nawet przez myśl nie przemknie mu kwestionowanie orientacji seksualnej syna czy wyrzekanie się go z tego powodu, ale z drugiej - co również nie przemyka mu przez myśl - nie decyduje się porozmawiać z Florianem na temat jego przyszłości. Jest w pełni przekonany, że syn przejmie po nim schedę, co jest w dużym stopniu powiązane z lękiem przed opuszczeniem. Oskard już raz został bez ojca i obawia się, że syn zrobi mu dokładnie to samo i stanie się Jaegerem 2.0. Towarzyszą temu iście upiorne wizje transformacji, które wywołują u niego zimny pot.
Wizje nieznajdujące żadnego pokrycia w rzeczywistości. Florian jawi się jako delikatny, ale ciekawy świata nastolatek, który jest wdzięczny za wsparcie, jakim obdarzają go rodzice, choć tego nie przyzna. A jeśli już, to bardzo cicho. To postać niesamowicie niewymuszona, prawdziwa, która z powodzeniem odnalazłaby się w niejednej fabularnej produkcji. Tak samo realne są jego emocje, m.in. strach przed tym, że Diazo nie odwzajemni jego uczuć. Florian zachowuje się niezręcznie, czuje się skrępowany, ma problemy ze złapaniem oddechu czy złożeniem składnego zdania. Co ciekawe, nawet kiedy ten straszny dziadek, który chciał zrobić z Oskarda odkrywcę, dowiaduje się o wybranku serca Floriana, również reaguje sympatycznie. Żadnej dezaprobaty, zawahania, uniesionych brwi. W “Dziwnym świecie” dziwna jest tylko otoczka, relacje są na wskroś normalne.
Podróż do wnętrza ziemi
Ale nie tylko relacje międzyludzkie są brane na warsztat w animacji wyreżyserowanej przez Dona Halla (“Raya i ostatni smok” czy “Wielka szóstka”). Twórcy eksplorują więź człowiek-natura w iście solarpunkowym stylu, który jest tutaj dominujący. Człowiek żyje w zgodzie z naturą i korzysta z odnawialnych źródeł energii. No, pando nie mogło być jeszcze bardziej zielone.
Ale zaprawdę to “Dziwny świat”, w którym ludzie mają swoje własne sterowco-poduszkowce, ale nie korzystają z telefonów i preferują gry w planszówki przypominające “Osadników z Catanu”. W przypadku tej animacji również stwierdzenie “prąd w wiaderku” nabiera nowego znaczenia, bo gdy rozładowuje się ekspres, Oskard idzie na pole po kilka zielonych kulek, które mają zasilić maszynę i sprawić, że żona go nie zamorduje. W myśl idei - najpierw kofeina, później rozmowa.
Kiedy jednak schodzimy pod ziemię, przed naszymi oczami jawi się świat jakby żywcem wyjęty z prozy Juliusza Verne’a, czerpiący garściami z “Podróży do wnętrza ziemi”, a może i nawet “20.000 mil podmorskiej żeglugi”. Dominują fioletowe, bardzo mocno nasycone odcienie, a całość jest prawdziwą ucztą dla oka. Kiedy Jaeger wypala ukwiałopodobny twór porastający ziemię, żeby stworzyć sobie jakikolwiek szlak, zaraz z odsieczą przybywają pomarańczowe bloby, z których zaczynają wyrastać nowe czułki.
Gdziekolwiek postawisz stopę, tam czeka cię niespodzianka. Podłoże może zamienić się w płaszczkę, która zrzuci cię ze swojego grzbietu na pożarcie neonowych pterodaktyli czy innych żarłocznych, mackowatych stworzeń. Na szczęście klan Klanów znajduje przewodnika - kapryśnego “glutka” w ten sposób ochrzczonego przez Floriana, który nawet bez wyraźnej twarzy, przez chwilę z karcianym okiem, jest wystarczająco uroczy (ex aequo z pieskiem bez łapki, Tajfunem). To właśnie on przeprowadza ich przez nieprzyjazne tereny tego nęcącego, ale i śmiercionośnego świata, w którym nic nie jest takie, na jakie wygląda.
I chociaż “Dziwny świat” nie przeciera żadnych nowych szlaków (a jeśli to robi, to zarastają tak szybko, jak ukwiałopodobna trawa pod Avalonią), to zdecydowanie nie zasługuje na ostracyzm, na który skazał go Disney. To opowieść o życiu w zgodzie ze sobą i w zgodzie z naturą, o czym zapominamy w natłoku stresów codzienności. Przesłanie, że dobro wraca nigdy nie będzie za bardzo cliché, a świat, który odkrywa klan Klanów może i jest dziwny, ale ich uczucia i relacje już tak bardzo normalne, że każdy, kto myśli inaczej, żyje w swoim własnym, dziwnym świecie.
#dziwny świat#strange world#dziwny świat disney#dziwny świat disney plus#strange world disney#dziwny świat box office#dziwny świat animacja
2 notes
·
View notes
Text
Dziwny świat kota Filemona, odcinek 11. Poważne zmartwienie
#cartoon#old cartoon#poland#retro cartoon#animation#old animation#polish cartoon#vintage cartoon#retro animation#polish animation#dziwny świat kota filemona#kot#filemon#bonifacy#polska#polish#polblr#polbr#polbrl#bajka#vintage animation#vintage#retro#folk#folklore#folk aesthetic#art#cat#kreskówka#polishcore
2K notes
·
View notes
Text
Dziwny jest ten świat
#ból#mam dość#ból w sercu#love#depressing shit#miłość#brak miłości#uczucia#ból istnienia#jebac wszystko
51 notes
·
View notes
Text
Skoro ty jesteś dziwna i ja jestem dziwny, to się wspaniale składa, razem zadziwimy świat
~Tomasz Różycki
145 notes
·
View notes
Text
LUSTRO
Patrze w lustro widzę osobę. To ja tak to ja bo kto inny ale ale ja siebie nie rozpoznajej...
Niby widzę zielone oczy, włosy o kolorze sadzy, bladą cerę I ohydną sylwetkę
Ale i tak nie rozpoznaje tej osoby. Czuję, czuje się uwięziona w czyimś ciele jednak je znam ale nie jest moje.
Ukradłam komuś ciało? Co sie stało? Kto stoi w lustrze? To ja?
Wpatrywałam się w tę istotę przez sekundę może minute a może stałam przed lustrem kilka godzin.
Na prawdę to ja? Nie czuje się w ogóle tą osobą,patrze w lustro i niby widzę swoje odbicie ale bardziej przypomina mi to widok całkowitej innej osoby.
Osoby którą minęłam na ulicy. Ale to nie ja nie wierzę.
Aż tak się postarałam? Ile ja mam lat?
Zadawałam te pytania jak głupia. Musiało to wyglądać dość dziwnie patrząc od boku.
Cały świat w okół jest taki nie realny wszystko stało się rutyną.
Może dla tego już sama siebie nie rozpoznaje stałam się jedną nie istotną liczbą, jednym ludzikiem który musi zrobić swoje obowiązki i potem znowu to samo.
Wszystko zapętla koło.
Jak... jak wyrwać się z tego?
Da się w ogóle wyrwać z tego błędnego koła?
Może w tedy rozpoznam siebie może w tedy nie będę jedna zlaną plamą w śród innych szarych plam w naszej rzeczywistości.
Może w tedy będę granatową plamą na płótnie szarości.
Może w tedy rozpoznam swoje odbicie w lustrze.
-Twoja Tragedia
#chudej nocy motylki#blogi motylkowe#narkomania#narkotyki#twoja tragedia#motyl#motywacja#ćpun#anadiet#ana motylki#moje życie jest chujowe#chce byc chudy#chudajakmotyl#chude nogi#chudosc#chudy brzuch#chude ciało#chude dziewczyny#chude jest piekne#chude jest piękne#chude rece#chude ręce#chude uda#chude wakacje#gruba swinia#nie chce być gruba#gruba świnia#grubaska#gruba#jestem motylkiem
22 notes
·
View notes
Text
136 notes
·
View notes
Text
17.10
Dzień uważam za bardzo udany. Równie udany jest mój plan jedzeniowy, to była absolutnie świetna decyzja żeby posłuchać wczoraj czego potrzebuje mój organizm, zwłaszcza że dzisiaj odwdzięczył mi się brakiem apetytu i zerową ochotą na binge. Fast skończyłam po 24,5h. Trochę mi przykro bo ani to 24 ani 25 a ja lubię pełne liczby ale no trudno, tak wypadło. Z wszystkich pasjonujących wyborów jakie świat nam daje ci idioci postanowili wybrać pizze. Na początku chciałam odsączyć tłuszcz serwetką ale nie chłoneła jakoś tego oleju a rodzinia zaczęła się na mnie dziwnie gapić więc doszłam do wniosku że nie zjem brzegów ciasta, bo to jest jesczę w miarę społecznie akceptowalne. Zjeść musiałam i nawet chciałam, ale nie to. Nie powiem czuje się jakbym zmarnowała moje dzienne kalorie na ten syf. To mogły być pyszne mandarynki i baton czekoladowy a nie niecałe dwa kawałki pizzy… No trudno, przynajmniej nie byłam wogule głodna więc nie przysporzyło mi to problemów. Zakładam że zjadłam z 500кс ale prawdę powiedziawszy pojęcia niemam więc jęśli ktoś coś wie plis dajcie znać czy myślicie tak samo. Oczywiście resztę pizzy wzięłam na „potem”do zjedzenia w hotelu bo była „pyszna” tylko nie miałam miejsca. Co w skrócie oznacza że popłynie rurą do ścieków a ja zyskam dodatkowy pretekst żeby zjeść mniej, bo przecież zjadłam jeszcze pizze w swoim pokoju. Nie powiem lubie ten cały fenomen kombinowania na około jedzenia.
Tyle zjadłam około (zdj 2);
(wogule fu jak ta pizza wyglada po 3h leżenia w kartonie)
Ame☆彡
#bede lekka#gruba swinia#nie jestem glodna#za gruba#az do kosci#blogi motylkowe#gruba świnia#chce być szczupła#motylki any#nie będę jeść#aż do kości#kocham ane#body ch3ck#chce byc lekka jak motylek#chce byc chudy#nie bede jesc#chce byc idealna#nie chce być gruba#bede idealna#nie chce tyć#nie chce jesc#chude jest piekne#chude jest piękne#nie chce jeść#chude nogi#nie jedz#nie jem#gruba szmata#jestem gruba#grubaska
19 notes
·
View notes
Text
Heyy, kiedyś już byłam w tej społeczności, ale dziwnie mi znowu zaczynać publikować tu posty.
Sobota - ogólnie dzisiaj było całkiem git. Do 15 byłam na kawie, suchej kromce i herbacie. Później niestety obiad i kolacja. Zjadłam, by mama nic nie podejrzewała. Ogólnie dzisiaj trochę chodziłam po sklepach od rana, ale kroków mam dość mało (ponad 4k), ale powoli wkręcam się znowu w świat motylków. Woda, cały czas ruszać się... Dam radę. Wkręcę się znowu w to. Będę tym żyła
Zjedzone kalorie - 1 050kcal
Na razie nie liczę jakoś bardzo spalonych kalorii, więc tego i bilansu nie ma, ale w poniedziałek wieczorem/wtorek rano z poniedziałku będzie
#chce byc lekka jak motylek#ana tricks#motylki any#tw ana diary#ana bllog#chudajakmotyl#chude jest piękne#chudosc#chudzinka#motylki blog#bede motylkiem#blogi motylkowe#lekka jak motyl#będę motylkiem#jestem motylkiem#motyle w brzuchu#blog motylkowy#bede perfekcyjna#chce być perfekcyjna#będę perfekcyjna#perfekcja#droga do perfekcji
21 notes
·
View notes
Text
Pingerzo-tumblrze. Mam ogromną potrzebę pisania, ale tłumię ją przez brak kłódki poza tym jeśli dzieje się coś, co mnie naprawdę roztrzęsie emocjonalnie, to zwykle dzieje się tak szybko, że wolę przeczekać niż biadować w sieci, gdzie jeszcze ktoś mnie wytropi i będzie dupa zbita. Pojawiają się myśli o aktywowaniu kłódki, ale jeszcze nie jestem pewna jak by to miało wyglądać. Dzisiaj odkryłam, że obserwuje mnie 44 kont. Ok, pewnie sporo botów i część nieczynnych, ale i tak jestem zdumiona. Waham się czy to napisać, bo jest to dość deprymujące. W ubiegłym roku sporo blogowałam o tym, że się lepiej odżywiam, trenuję i odchudzam między innymi ze względu na to, by lepiej wyglądać na weselu, na którym byłam gościem. No i schudłam wtedy bodaj z 4 kg? Nawet nie chce mi się sprawdzać, wiem, że potem waga trochę odbiła w górę, a następnie, gdy już stwierdziłam, że pierdolę, byle utrzymać, żarłam nachosy jak nienormalna i ciastka-markizy do śniadania schudłam jeszcze bardziej wkładając w to zero wysiłku. To mógł być też stres, chociaż nie zawsze on się tak u mnie przejawia. Jakieś dwa tygodnie przed weselem zorientowałam się, że moja kiecka na wesele nie jest "odrobinę za duża, ale to można ograć", tylko zwyczajnie ZA DUŻA i musiałam zamówić mniejszą, a potem i tak wiązać ją ciaśniej. Dziwny jest ten świat. A poza tym wcale nie czuję się szczupła. Mój luby pojechał ze mną na spotkanie z moją rodziną. Przygotowywałam go na to latami. Po jakichś ~90 minutach oznajmił mi, że nie sądził, że przekona się o tym tak dobitnie, ale wszystko co mówiłam okazało się być prawdą i naprawdę nie przypuszczał, że w tak krótkim czasie zdoła doświadczyć każdej z tych rzeczy. Od tamtej pory przynajmniej raz dziennie zadaję mu pytanie o to, czy mówiłam prawdę, od odpowiada twierdząco, a ja zacieszam, bo w końcu mam świadka. Ogółem jest dość straumatyzowany.
10 notes
·
View notes
Text
Dziwny świat kota Filemona, odcinek 13. Miejsce na zapiecku
#dziwny świat kota filemona#filemon#polbr#polish cartoon#polska#poland#polish#polblr#polishcore#polish tumblr#polishposting#old cartoon#retro cartoon#cat#cartoon#animation#old animation#vintage cartoon#retro animation#polish animation#folklore#folk#bonifacy#bajka#kot#vintage#retro#retro aesthetic#aesthetic
445 notes
·
View notes
Text
Nie wiem który ja jestem teraz prawdziwy, bo nie czuję się sobą wcale świat jest dziwny
(via @zapach-melancholii)
4 notes
·
View notes
Text
Oczywiście, oto kontynuacja
---
Następnego dnia mgła była gęstsza niż wcześniej, a ulice wydawały się zatonąć w jej bezkształtnym objęciu. Światło poranka przedzierało się z trudem przez zasłonę szarości, nadając miastu ponury, zimny odcień. Anna stała przy oknie, patrząc na krople deszczu, które uparcie uderzały w szybę. Przez chwilę zastanawiała się, czy warto w ogóle wychodzić. Myśl o kolejnym dniu w biurze, pośród ludzi pogrążonych w tej samej przygnębiającej monotonii, wydawała się niemal nie do zniesienia.
W końcu jednak sięgnęła po płaszcz i kapelusz, zasunęła zamek do końca i zamknęła drzwi. Chodniki były mokre i śliskie, a powietrze ciężkie jak wczoraj. W drodze na przystanek Anna szła powoli, jakby każda kolejna kropla deszczu obciążała jej kroki. I wtedy, gdzieś na skraju widoczności, dostrzegła niewyraźny kontur – starsza kobieta siedziała na ławce, ubrana w stary, zniszczony płaszcz, z torbą przewieszoną przez ramię. Choć Anna minęła ją szybko, coś ją zatrzymało.
Spojrzała w stronę kobiety jeszcze raz i zobaczyła jej twarz – pełną zmarszczek, ale spokojną, jakby patrzyła gdzieś daleko poza mgłę, w miejsce, do którego nikt inny nie miał dostępu. Anna poczuła nagły impuls, jakby coś kazało jej podejść. Zawahała się, ale w końcu zrobiła kilka kroków do przodu.
– Dzień dobry – powiedziała cicho, przysiadając obok na skraju ławki. Kobieta spojrzała na nią i uśmiechnęła się lekko, choć w jej spojrzeniu kryła się głęboka melancholia.
– Czeka pani na kogoś? – zapytała Anna, nie wiedząc, dlaczego w ogóle zadała to pytanie.
– Może tak, może nie – odparła kobieta, wzruszając lekko ramionami. – Czasem czekam, czasem po prostu siedzę. Ale dzisiaj… Dzisiaj czekam.
Anna poczuła, że słowa tej kobiety mają w sobie coś nieuchwytnego, coś, co przypominało jej własne uczucie zawieszenia. Jakby były odpowiedzią na pytanie, którego jeszcze nie zadała.
– Może pani się wydać to dziwne, ale mam wrażenie, że ja też… na coś czekam. Tylko że nie wiem na co – powiedziała cicho Anna, niepewna, dlaczego dzieli się tym z zupełnie obcą osobą.
Kobieta uśmiechnęła się szerzej, jej oczy zdawały się błyszczeć, mimo że wokół wciąż panował mrok mgły.
– Czekanie to nie zawsze strata czasu. Czasem czekamy, bo czegoś potrzebujemy, a czasem dlatego, że jeszcze nie jesteśmy gotowi i świat musi poczekać na nas – powiedziała cicho, jakby bardziej do siebie niż do Anny.
Na chwilę zapadła cisza. Anna poczuła się dziwnie spokojna, jakby w słowach kobiety było coś znajomego, coś, co wyjaśniało jej własne zagubienie. Przypomniała sobie klucz, który poprzedniego dnia obracała w dłoniach. Był to klucz do jej starego domu, do miejsca, które zostawiła dawno temu, wraz ze wspomnieniami, które próbowała wymazać.
– Myśli pani, że można wrócić do miejsca, które się zostawiło? – zapytała w końcu.
Kobieta spojrzała na nią łagodnie, a w jej oczach pojawiła się ciepła iskra.
– Można. Ale to, co tam znajdziesz, będzie inne. Może nie to miejsce się zmieniło, tylko ty. Czasem wracamy po to, by się przekonać, że to już nie nasze miejsce. A czasem – by znaleźć siebie na nowo.
Anna spuściła wzrok. Poczuła, że w jej sercu zaczyna budzić się coś, co przez długi czas było uśpione – mała iskierka nadziei, może nawet odwagi. Być może nadszedł czas, by zmierzyć się z tym, co zostawiła za sobą. Spojrzała na kobietę i uśmiechnęła się delikatnie, wdzięczna za te słowa.
– Dziękuję – powiedziała.
Starsza kobieta skinęła głową i spojrzała przed siebie, jakby wracała do swojego tajemniczego oczekiwania. Anna wstała i ruszyła dalej, ale już bez tego ciężaru, który towarzyszył jej od dawna. Może to spotkanie było przypadkowe, a może nie – jednak poczuła, że mgła wokół niej zaczyna się lekko przerzedzać.
Tego dnia, wracając do mieszkania, wyjęła stary klucz z kieszeni i położyła go na stole. Odczuła w sobie gotowość, by otworzyć drzwi do wspomnień, przed którymi tak długo uciekała. W jej sercu tliła się cicha pewność – że być może to właśnie tam, za tymi drzwiami, znajdzie odpowiedzi na pytania, które budziły się wraz z każdym mglistym porankiem.
2 notes
·
View notes
Text
Nie czekam
Czekałam długie lata
rozciągnięte w wieczności
świat stawał wciąż na głowie i toczył się do przodu
teraz dni zadrżały i odwróciły się na drugą stronę
już nie czekam
dni przesuwały się jak paciorki różańca
wypełnione bezmyślną modlitwą
rozbrzmiewały głuchym echem szeptów
zagubionych i czekających
a ja już nie czekam
kaplice były pełne tęsknot i mroku
ciemność rozlewała się w mojej duszy
świat toczył się dziwnie szybko i powoli
gdy czekałam w jego szumie
już nie czekam
teraz każdy dzień jest osobnym życiem
ale żaden z nich nie gubi się w wieczności
oddychają same
zdziwione i przestraszone własnymi płucami
a ja nie czekam
czekałam w ciemności na cud niemożliwy
na własne ręce, których nie widziałam w ciemności
teraz oślepiła mnie jasność
znów się zgubiłam, ale
już nie czekam
3 notes
·
View notes
Text
9.01.2024
Obudziłam się o 8 siedziałam do 9 potem wróciłam spać jeszcze na dwie godziny
Miałam mega dziwny sen
Byliśmy na jakieś wyprawie w poszukiwaniu skarbów i nie wiem dokładnie kto to był ale tam na pewno byli osoby z podstawówki gimnazjum i liceum plus z półkoloni. Tyle że jako dzieci 🤔 i my szukamy skarbów i ja znalazłam bombę. Podeszłam do prowadzącej to zdarzenie i pochwaliłam się znaleziskiem a pani przerażona i mówi że to mam wyrzucić. Nagle pojawia się moja matka która na mnie krzyczy twierdząc że powinnam być zamknięta w domu bo świat jest za niebezpieczny i wszyscy mnie skrzywdzą a wtedy ja rzuciłam w matkę bombą i tą bomba wybuchła
I po śnie
Dziwne to było. Choć może ten sen znaczy że podświadomie jej nienawidzę. Bo to co mi gadała to prawda. Że świat jest niebezpieczny,wszyscy mnie skrzywdzą.
A prawda jest taka że ona mnie też krzywdziła
Nawet bardziej niż rówieśnicy
Potem jesscze sobie oglądałam
"Kraina lodu przygoda Olafa"
Poczekałam na kumpele i poszliśmy razem na zajęcia
Po drodze wstąpiliśmy do żabki po tymbarka
Wybraliśmy ten sam smak
I ruszamy na zajęcia
Było malarstwo
I dostałam propo że mam namalować obraz który będzie wisieć na korytarzu w szpitalu
Mam to zrobić w domu
Boże kolejna zajebbista rzecz w tym roku
Już się nie mogę doczekać aż będę to malować
Ma być motyw pozytywnych myśli
Już mam częściowy pomysł 😁
A dziś malowaliśmy ogólnie szron na szybie. Siedziałam z kumpelą i kolegą który jest niezłym żartownisiem
Jak mnie zdenerwował twierdząc że ma najgorszą pracę. Opieprzyłam trochę go 😂
Tak odnośnie samooceny. Nie pamiętam kiedy ja ostatnio sobie pomyślałam że czegoś nie umiem lub że w czymś jestem beznadziejna
Ostatnio to bardziej myślę że
- dam radę
- łatwizna
- jeszcze zobaczysz co umiem,aż szczęki ci opadną
Więc jest spory progres. Jeszcze parę lat temu miałam same myśli że jestem beznadziejna a teraz to już przeszłość
Jedynie w fazie depresyjnej zdarzają się takie myśli ale też rzadziej
Jedynie wtedy jak w tej fazie depresyjnej jestem bardzo głęboko
A to mi wyszło na zajęciach. W realu wygląda jak prawdziwy bo dziś nieźle poeksperymentowałam
A powiem wam że pani mówiła że to będzie bardzo trudne zadanie
A ja se od razu pomyślałam :
"E tam trudne,dam radę,co z tego że będę malować coś takiego pierwszy raz "
Wszyscy byli zachwyceni
Naprawdę mi się udało
Na zdjęciu nie do końca widać efekty bo jeszcze było mokre a chciałam szybko zrobić zdjęcie
Poinformowałam terapeutkę o zmianie numeru i koleżanka mnie odprowadziła
Ogólnie będąc w sklepie pani w sklepie mnie straszyła że mnie ktoś porwie
Bo znowu wyszłam w sukience. Jeszcze jak wracałam wieczorem
Ale ja miałam wywalone 😆
W domu byłam taka senna że poszłam spać na parę godzin
A potem dalej czytałam książkę i później oglądałam szpital i bawiłam się z Kiarą
A Kiara kiedy się nudzi to leży tak :
Takie : pobaw się ze mną 😆
Więc się pobawiłam. Ona mi zabawki przynosi ciągle żebym się z nią bawiła
I ogólnie zauważyłam że mi żółknie skóra w wielu miejscach i coraz częściej jestem blada
Nie wiem co jest grane ale na nadchodzącej wizycie powiem to lekarce
Może ta wątroba się pogarsza,ten guz może urósł nie wiem
Próby wątrobowe mam dobre ale wiem że mam tam jakiegoś guza
Może to tego wina. Lub wątroba jeszcze bardziej urosła
Okaże się
Na razie skupię się na projektach które mam do zrobienia i dam sobie odpocząć
Także to tyle
Do zobaczenia
Trzymajcie się kochani 💜
7 notes
·
View notes
Text
Wydałaś mnie
Na ten świat tak dziwny, mamo
Lepiłaś mnie
Z koronkowych słów, mamo
Odchodzę dziś
Wiedziałaś, wiem
Tak smutną masz twarz
Lecz teraz ja
Na świat siebie wydać mam
Chyba jestem teraz inna
Może trochę sama
Może trochę dziwna jednak
Swoją siłę mam
Pamiętam jak
Czasem było trudno, mamo
Mówiłaś mi
Wszystko ma swój kres, mamo
Czasami też
Płakałaś wiem
Zrobiłam coś źle
Lecz teraz ja
Na świat siebie wydać mam
youtube
Chyba jestem teraz inna
Może trochę sama
Może trochę dziwna jednak
Muszę znaleźć siebie
Chyba jestem teraz inna
Może trochę sama
Noc nie będzie zimna więcej
Gdy on obok śpi
3 notes
·
View notes