#cierń
Explore tagged Tumblr posts
Text
Goth Listening Club Day #72: Cierń - The Emporer RX
"SEVERELY underrated at only <500 listeners a month. Big on anti-government lyrics. If you dont listen to the whole thing at least listen to Bloody Rites. please. please. please. please. please. please. pl;ease. pe;las."
LISTEN ON: SPOTIFY / APPLE MUSIC / BANDCAMP
35 notes
·
View notes
Text
3 notes
·
View notes
Text
꧁✬◦°⋆⋆°◦𝒴𝒶𝓇ℯ𝓍𝒶 ℳℴℴ𝒹𝒷ℴ𝒶𝓇𝒹◦°⋆⋆°◦✬꧂
Zabójczyni.
https://www.wattpad.com/story/376042522-maskarada-%C5%BCywio%C5%82%C3%B3w-carole-przesilenia
#anotheronefromchaos#caroleprzesilenia#maskarada#żywiołów#maskaradażywiołów#zywiolow#książka#elements#book#fantasy#royal fantasy#steampunk#elementalista#moodboard#fantasy moodboard#aesthetic moodboard#yarexa (maskarada)#yarexa#water#cierń#assassin#assassin woman#assassin girl
0 notes
Text
My bby Cierń isn’t she beautiful
She’s one of my favorite characters to draw, but she’s only fun to write when she’s with more interesting characters. I still love her very dearly though 😋
33 notes
·
View notes
Text
Liderka, nie królowa (Klan Modliszki)
Niby jako liderka robiła trochę za "matkę całego klanu" (szczególnie ze swoim specyficznym podejściem), jednak bycie królową to totalnie inna bajka. Cierń nie była raczej typem osoby, która siedziałaby w miejscu i czekała, aż ktoś zrobi coś za nią. Już cały ten długotrwały pobyt u medyka był dla niej frustrujący. Oczywiście, nie pragnęła niczego bardziej, niż przytulić swoje kocięta bądź wtulić pysk w futro Nakrapianego Nosa, ale jej potrzeby sięgały trochę dalej. Od kociaka skupiona była na działaniu i zawsze dążyła do wnoszenia jak najwięcej do ich społeczności. Między innymi dlatego Klan Gwiazdy wybrał ją na liderkę, kiedy tworzyły się nowe klany.
Z tego samego powodu nie spędzała całych dni ze swoimi kociakami. Treningi z Szarą Łapą, samotne polowania, czy też doglądanie obozu były dla niej bardzo ważne.
Teraz jednak, nastąpiła ta spokojniejsza chwila i Cierń obserwowała, jak Konwalia bawiła się z Troską. Nowy kociak szybko odnalazł się w klanie. Liderkę z kolei cieszyło zarówno, że jej dzieciaki mają towarzystwo, jak i fakt, że młoda, ruda kotka była najedzona, bezpieczna i szczęśliwa. Wiodła beztroskie życie, jakie powinno wieść każde kocię, chociaż Ciernista Gwiazda była pewna, że doskwiera jej brak rodziców.
To nie tak, że Cierń nie umiała przebywać z kociętami. Właściwie, to wiele z nich naprawdę ją lubiło, a zadziorna gadka kocicy często bawiła je, gdy już do niej przywykły.
Pamiętała jeszcze te dni, gdy bawiła się z Mgiełką (obecnie Mglistą Łapą), córką Mokrej Blizny i Złotej Rzeki. Kociaki były spoko, jednak nie stanowiły punktu, wokół którego chciałaby skupić całe swoje życie. Oczywiście, zależało jej przy tym na szczęściu i odpowiednim wychowaniu własnych kociąt, miała w sobie pełno matczynej miłości, jednak po prostu... nie zawładnęła ona niezależnym charakterem kotki.
Wieczór, który tak bardzo skłonił liderkę do przemyśleń dobiegał końca i za niedługo trzy maluchy zamieszkujące obóz Klanu Modliszki musiały położyć się spać. Mimo narzekań, że nie chcą i jeszcze nie teraz, Ciernista Gwiazda widziała ich zmęczone miny oraz gorączkowe próby powstrzymania ziewania.
– No już, nie róbcie scen – mruknęła, niewzruszona ich zachowaniem – jak nie będziecie spać, to nie urośniecie, a wtedy ciągle będziecie musieli wcześnie wracać do kociarni – powiedziała, bardzo poważnie. Dziewczęta spojrzały po sobie, niezadowolone tą wizją, po czym ruszyły w kierunku leż. – Nie przejmujcie się, opowiem wam coś ciekawego – dodała Cierń, nie chcąc zostawiać ich w ponurych humorach. Kociaki zdecydowanie się rozchmurzyły i szybkim krokiem ruszyły do legowisk.
– Pomyślałby ktoś, że masz miękkie serce – odparł rozbawiony Zlepione Futro, tuż za jej plecami.
– Pomyślałby ktoś, że nie jestem w stanie urwać Ci ogona – od razu się odgryzła.
– Obiecanki cacanki – rzucił, idąc do swojego leża. Cierń przewróciła oczami i ruszyła w kierunku kociąt. Cóż, nawet jeśli kociarnia nie była jej ulubionym miejscem, to zasypianie z własnymi maluchami stanowiło naprawdę przyjemną część dnia. Szczególnie, jeśli ten skupiony był na łapaniu zajączków, poprawianiu postawy Szarej Łapy i kłapaniu jęzorem.
Bycie królową nie było złe, po prostu nie było w jej stylu. Wolała zdecydowanie rolę liderki. Za to te maluchy? Kochała je całym sercem.
#simsy z modami#the sims 3#the sims 3 warrior cats challenge#warrior cats#wojownicy#kocie dramki#krótkie historie#krótkie opowiadania
4 notes
·
View notes
Text
Nocą gdy gwiazdy w mroku świecą
Bezdenne myśli się kręcą
Sen ucieka
A łzy płyną jak rzeka
Bezlitośnie ciche krążą w myślach słowa
Pełna smutku moja głowa
Zegar tyka w nieskończoność
W sercu ciągnie się szarość
I głęboko w nim płynie czerń
I przekłuwa je jak cierń
#autorskie#cytat o życiu#cytaty#smutne wiersze#smutny cytat#wiersz#poezja#smutne#smutni ludzie#smutny tekst#wiersze#smutne cytaty#smutne myśli#smuteczki#smuteczek#cierpienie#bezsenność#bezsilność#łzy#uśmiech przez łzy#płacz#płaczę#nostalgia#poezija#tomik poezji#poetka#smutny wiersz#sztuka#samotność#cytaty o depresji
13 notes
·
View notes
Text
Letters from little Draconia.
Inspired by Old Enough on Netflix.
Uses cennend as a gender neutral term, slight ooc, second gen au, can be read as x yuu or x oc or x reader, not pre read!
Today is Cierń Draconia's first errand! But can he do it while he is prone to getting hurt?
The tiny Dragon fae tied his shoelaces before making sure his hunter’s cap fit his little growing black horns.
This is Cierń Draconia, the very young heir to Briar Valley. Today he has a very important task. His papa has asked for him to deliver letters to Lilia.
“Are you ready Cierń ?” Malleus asked the young 4 year old child. “Yes!” he answered like a soldier carrying his pastel pink fuzzy rabbit backpack. “Be safe.” Malleus softly told his child as he watched him walk off with his brown bear shoes. “I will.” Cierń answered back without looking.
Cierń’s route consists of going to the city to Lilia’s place. He will be taking the bridge since it is the shorter route.
As he walks out of the castle he spots a gargoyle, this gargoyle is named Hornton by him! Cierń is very good friends with Hornton! “Hello Hornton! Goodbye Hornton! I have a very imbortant thing to do!” And off he goes.
“Good morning!” As the people began to greet the young prince he seemed to be walking slightly faster as he greets back with a “Hello!”
As the fifth person passed by him he started… OH! HE STARTS SPRINTING! THE CAMERA MAN IS STRUGGLING TO KEEP UP WITH HIM! Good thing we have four others.
Cierń sprints over the bridge as he yells a “HELLO!” at the passing people and the ferryman.
OH WAIT! CIERŃ BE CAREFUL! AND THE YOUNG HEIR RUNS INTO- NO WAIT! HE WAS STOPPED! Who is this person that stopped him from hitting a pole? Royal Guard Sebek! “Be careful now young master!” Royal Guard Sebek is very loud. “Thank you Sir Zigvolt!” Cierń looks up before running off once again. His bear shoe gets left behind as it slips off of his foot. This leaves the bear shoe with a Royal Guard Sebek who is chasing after him.
Cierń now makes it to Lilia’s house, but where is Lilia? “Uncle-Lilia?” Cierń thinks of Lilia as another family member. He looks around for Lilia as he gazes at the flower infested cottage. “Young MAster! You left your shoe!” Royal Guard Sebek is now here! He is out of breath! “Uncle-Lilia!” Cierń calls out once again, this time Lilia does appear! He is Upside down!
“Hello Little Cierń!” Father-Lilia seems very happy. “What do you have there?” “I have some letters from papa!” he raises the letters from his fuzzy pack. “Oh, Thank you!” Lilia soon sees Sebek, “ And it seems you have forgotten your shoe.”
Little Cierń puts on his bear shoe and ties it, how grown of him! He puts his backpack on once again before waving goodbye at Royal Guard Sebek and Uncle-Lilia.
Uncle-Lilia waves energetically as did Zigvolt.
And now he is on his way home. Cierń passes through the bridge and the streets yelling a “Hello" once again as he passes by.
He greets Hornton once again and immediately goes to his Papa’s study.
“Cierń! You delivered the Letters already?” His cennend is here with his papa! “YES! I HAD FUN!” Cierń answers his papa happily showing off a toothy smile. “You Did A Good Job!” His cennend compliments his work as his father comes over carrying his little sister, a two year old Aurelio.
"SIR ZIGVOLT HELPED ME!"
14 notes
·
View notes
Text
Z cyklu: Architektura Zieleni - Rajski Ogród
W kulturze chrześcijańskiej przyjęło się, że pierwszy ogród na Ziemi to Eden czyli Raj, Boski Ogród. Idąc tym tropem śmiało możemy nazwać Stwórcę pierwszym Architektem Zieleni. Dlatego swoją przygodę odkrywania stylów w ogrodnictwie zaczęłam od Biblijnych opisów Raju. Traktuję jednak te opisy jako zbiór przer��żnych opowieści i wierzeń z terenów starożytnego Egiptu i Bliskiego Wschodu, które wpłynęły i mocno zakorzeniły się w pierwotnych wierzeniach Izraela. Zresztą została postawiona przez naukowców hipoteza, że Eden znajdował się na terenach Mezopotamii. Były i są to tereny gorące i suche. Nic dziwnego, że pojawiły się opowieści o cudownym ogrodzie, pełnym zieleni i wspaniałych drzew. Ogród ten połączono z początkami istnienia ludzkości i opowieścią o wygnaniu przez surowego Boga, którego wizerunek jakże mocno pasuje do wyobrażeń Boga, w którego wierzono w tamtych czasach na terenach Starożytnego Bliskiego Wschodu.
Co tak naprawdę wiemy o rajskim ogrodzie? Właściwie nic nie wiemy o roślinności poza kilkoma wzmiankami. Na pewno w Raju znajdował się figowiec, gdyż liśćmi z tego drzewa okryli się pierwsi ludzie, gdy zaczęli odczuwać nagość jako wstyd. Wiemy, że drzewa rajskie rosły dzięki rzece gruntowej, która nawadniała drzewa od dołu (Ps 1,3; Jr 17,8). Poza tym z Edenu wypływała rzeka, która nawadniała cały ogród (Rdz. 2,10). Rzeka ta rozdzielała się na cztery odnogi. Wiemy też, że pośrodku tego cudownego ogrodu znajdowało się drzewo poznania dobra i zła. To z tego drzewa nie wolno było zrywać owocu. Do dziś nie wiadomo co to za drzewo. W średniowieczu pojawiła się myśl, że była to jabłoń, a Ewa zerwała zakazane jabłko. W renesansie utrwalono tę ideę i do dziś większość osób sądzi, że pośrodku Raju znajdowała się jabłoń, a jej owoc był zakazany. Wizerunek raju z jabłonią utrwalili dodatkowo na swych płótnach malarze.
Gdy Adam i Ewa popełnili grzech, poprzez zerwanie owocu z zakazanego drzewa, chowali się w zaroślach, gdy usłyszeli kroki Pana Boga, przechadzającego się w porze, kiedy był powiew wiatru, czyli koło południa. Bardzo lubię tę wzmiankę, gdyż jest tu przedstawiony Stwórca w zupełnie innej aurze, tak bardzo odbiegającej od starotestamentowego, surowego Boga. Dowiadujemy się z Księgi Rodzaju (Rdz. 3,8), że Stwórca lubił spacerować po swoim ogrodzie i doglądać swych roślin.
W zbiorze tekstów, które weszły do kanonu Pisma Świętego, możemy odnaleźć mnóstwo alegorii odnoszących się do przyrody. Jezus tak często odnosi się do natury, tak chętnie umieszcza przyrodę w swych opowieściach, że czasami ma się wrażenie, że jest ogrodnikiem. Czytając Ewangelie możemy też zwrócić uwagę, że często przebywa w różnych ogrodach. Jednak, gdy rozszerzymy swoje pole widzenie i sięgniemy do innych źródeł z tego okresu zauważymy, że tego typu przyrodnicze wątki znajdują się również w innych tekstach. Ludność żyła wtedy blisko przyrody, dlatego też wątki związane z naturą pojawiają się dość często. Nie inaczej jest w tekstach zebranych w Starym i Nowym Testamencie. W Piśmie Świętym jest wspomnianych ponad 250 roślin (m.in. figowiec, bluszcz, dyptan, bylica, rącznik, wrotycz, lilia, winorośl, gorczyca i wiele innych). Gdy skupimy się na tych tekstach i przyjrzymy im się z bliska, możemy zwrócić uwagę, że znajduje się tam wiele porad dotyczących ogrodnictwa. Uczymy się od Stwórcy, że ważne jest, aby nie ingerować zbytnio w roślinność, nie eliminować jednych kosztem drugi. Jednak ten tekst dotyczy Raju, a jak wiemy Eden był wolny od chwastów. Dopiero po wygnaniu Adama i Ewy, świat przyrody uległ zmianie. Grzech, jakiego się dopuścili spowodował, że ziemia stała się przeklęta. Od tego momentu pojawił się oset i cierń. Oset zresztą niejednokrotnie jest przywoływany w kontekście przekleństw i zniszczeń. Również w starożytnym Rzymie istniał przesąd niosący nieszczęście tym, którzy mają zachwaszczoną ziemię. Jest to również przykład nauki ogrodnictwa poprzez odniesienie się do wiary w zabobony. Wracając do wzmianki o tym, jak to Bóg przechadzał się po swoim ogrodzie oraz wzmianki o tym, jak oddał ziemię człowiekowi, by się o nią troszczył, możemy pokusić się o nieco współczesną interpretację i doszukać się tam nauki uważności, obserwacji, doglądania oraz dbania o piękno.
Zastanawiałeś/-aś się kiedyś jak mógł wyglądać Raj. Jak Ty sobie go wyobrażasz? Ja nie wiadomo dlaczego widzę w nim papugi (być może pod wpływam obrazu Paradajs Jan’a Bruehel’a Starszego) i palmy. Mój wizerunek boskiego ogrodu jest bardziej egzotyczny niż wyobrażenie europejskich, średniowiecznych interpretatorów Pisma Świętego, którzy umieścili po środku Edenu jabłoń. A Twój obraz Raju, jakby wyglądał?
Eve
(@lightbyeve)
6 notes
·
View notes
Text
"W życiu każdego człowieka jest coś, co wspomina ze wstydem. Tego rodzaju wspomnienie tkwi jak cierń w sercu i kłuje boleśnie, uczynilibyśmy zatem wszystko, aby o tym zapomnieć. Myśl o takich wydarzeniach może być ogromnie przykra, a więc cieszymy się nawet ze śmierci tych, którzy o nich wiedzą."
~Aksel Sandemose:"Przeszłość jest snem"
#aksel sandemose#przeszłość jest snem#przemyślenia#życie#piękno#prawda#cytat o milosci#sztuka#cytat o uczuciach#koniec
5 notes
·
View notes
Text
„Do Miłości”
O, ma miłości, jakżeś okrutna w swej wiecznej tęsknocie,
Jak cierń utkany z marzeń i snów rozżarzonych,
Raniący serce, co do ciebie wyciąga swe dłonie,
Aby tylko poczuć chłód pustki, co w tobie się kryje.
O, ma miłości! Nieszczęsna i dzika, niczym burza nad wzgórzem,
Ślepa i głucha na rozsądek, co szeptem przed tobą przestrzega.
Tyś piękna jak widmo, co błąka się w mroku,
I oślepia mnie blaskiem, gdy idę ku tobie.
Niech mnie pochłonie twój żar, niech spali do cna
Nie pragnę zbawienia, gdy ciebie w mym sercu mam.
-A.M.F - 11.11.24
Wiersz autorski liczę że wam się podoba
1 note
·
View note
Text
“Fortissimo”
Teatr: Teatr AST w Krakowie
reżyseria: Marcin Liber
Byłem mocno rozerwany kiedy szedłem powoli na „Fortissimo” Podwalem w stronę AST, miałem pewną gonitwę myśli – czy to na pewno dla mnie. Z jednej strony za reżyserię odpowiada Marcin Liber, którego śledzę teatralnie od lat (i tylko teatralnie, to nie ja stoję pod jego oknem co noc w stroju karpia) i za każdym razem jestem zaskoczony świeżością, ale też charakterystycznością jego pomysłów na spektakle. Z drugiej jednak strony jest to spektakl o konkursie Chopinowskim i to był dla mnie ten cierń wątpliwości, bo fortepian widziałem raz w życiu, a mój ulubiony utwór Chopina to ���Born this way” który nagrał w duecie z Lady Konstancją.
Twórcy odpowiedzialni za to przedsięwzięcie, czyli Marcin Liber i Małgorzata Czerwień (kolejno za reżyserię oraz tekst) zapraszają nas do obserwowania zmagań uczestników konkursu Chopinowskiego; nie tyle z samymi zawodami, a bardziej z samym sobą i z tym, jaki wpływ na ich życia ma nieustanna presja i szaleńcza próba dogonienia ideału. Autorzy rysują grubą linią start i metę tych zmagań i badają przez czułe szkło powiększające kto wystartuje i kto dobiegnie do mety, ale przede wszystkim: jakim kosztem odbędzie się ten morderczy wielki maraton. Tekst Małgorzaty Czerwień jest napisany bardzo zgrabnie, skrzy się od humoru w odpowiednich momentach i potrafi przycisnąć gaz do dechy kiedy wymaga tego struktura spektaklu. Dodatkowo, jest napisany na tyle przystępnie, że moja główna obawa o hermetyczność tematu rozwiała się po pierwszym kwadransie przebiegu. Jeśli ja byłem w stanie zrozumieć z której strony fortepianu trzeba usiąść, żeby zagrać, to istnieje szansa, że każdy zrozumie. Gratulacje, że udało się uniknąć zbyt mocnej wsobności. Co istotne, autorce udało się także rozpisać tę historię na wiele głosów, które – mimo wspólnego rdzenia doświadczeń – są diametralnie różne; mimo wielu podobieństw każdy jest odmienny i nadaje odrobinę inną perspektywę. Zostaje obnażona zgniła twarz konkursu, który staje się morderczą, wyniszczającą walką, odbierającą całą przyjemność z obcowania z muzyką.
W szerszej perspektywie cała akcja w „Fortissimo” może zostać potraktowana jako pretekst do analizy każdej innej sfery życia: bardziej codziennej, gdzie w pogoni do doskonałości krzywdzimy siebie, ale też zatracamy prawdziwy cel działania. W przypadku tworzenia sztuki można w tej gonitwie za perfekcją zagubić pierwiastek dawania innym radości swoimi działaniami i skupić się jedynie na tym, by żyłować się do niemalże samego pęknięcia, a ostatecznie: grać dla przysłowiowej pustej sali, bo ludzie nie chcą perfekcji, chcą czegoś z czym mogą się utożsamić i z czego mogą czerpać przyjemność. Jednocześnie jest to samonapędzający się kołowrotek obłędu, bo nie dostając oczekiwanej walidacji własnej osoby z zewnątrz, prze się nadal do przodu, podejmując próby bycia jeszcze lepszym w nadziei, że to pomoże i w końcu uzyska się poklask, sławę i wielkie pieniądze.
Bardzo zgrabny i udany tekst – raz jeszcze brawa dla Małgorzaty Czerwień.
Liber przewrotnie w zasadzie rozpoczyna swój spektakl od oklasków i ukłonów końcowych – jesteśmy świadkami zakończenia konkursu Chopinowskiego. Reżyser doskonale pokierował młodymi aktorami; razem z nimi jesteśmy zamknięci w kulisach konkursowych, siedzimy za kurtyną zasłaniająca scenę i oczekujemy na werdykt – kto będzie tym razem czempionem, a kto wielkim przegranym. W takiej atmosferze uczestnicy mogą wylewać swoje niepokoje i strach w takt bardzo dobrej choreografii Hashimotowiksy (jednak do tego już mnie przyzwyczaił Marcin Liber – w tworzeniu jego spektakli zwykle biorą udział ludzie, którzy wiedzą co robią i choreografia zwykle jest na naprawdę wysokim poziomie).
Jak już wspomniałem wcześniej: pomimo dość poważnego tematu znajduje się też miejsce na sceny-wentyle, krótkie, zabawne momenty, które spuszczają powietrze i pozwalają widowni odetchnąć. Dla mnie diamentem w koronie takich scen jest seans spirytystyczny, gdzie przywoływany jest duch Chopina. Ubawiłem się jak prosię w czasie tej sekwencji, wybornie wyreżyserowana, śmieszna, ale też na poziomie.
Jeśli chodzi o głównych uczestników tego zamieszania, czyli młodych aktorów, to moją uwagę przykuły głównie dwie osoby –Kamil Żebrowski i Alicja Matusiak. To, jak Żebrowski operuje ciałem i mimiką twarzy, jest fenomenalne. Dodatkowo emanuje ogromnym spokojem, ale potrafi w momencie przepoczwarzyć się w demona energii. Cytując klasyka – robi wrażenie. Poza tym jest mistrzem wydawana dziwnych dźwięków, co mnie urzekło. Będę go śledził (teatralnie, a może nie tylko – le secreto).
Alicja Matusiak ma w sobie natomiast energię i klasę młodej Maggie Smith (nie umiem określić dokładniej o co mi chodzi, ale to jest ta sama moc i dystyngowana powaga z iskrą humoru). Moment, kiedy śpiewa, dodaje kolejne punkty na skali niesamowitości, bo ma bardzo charakterystyczny i przyjemny głos. Potężne ukłony z mojej strony w stronę tej dwójki. Czekam na więcej!
Żeby też nie było za słodko – nieprzerwanie, przez cały czas trwania przedstawienia wyczuwałem bardzo mocno pewien schemat, który Liber wykorzystał w swoim poprzednim dyplomowym spektaklu: (fenomenalnym) „Next Level”. Struktura „Fortissimo” jest dokładnie taka sama, co odrobinę spowodowało, że się rozczarowałem, mimo tego, że wiem jakimi prawami rządzą się spektakle dyplomowe i że ta struktura ma też pewien sens w tego rodzaju przedsięwzięciach; jednak tutaj brakowało mi odrobiny energii, która towarzyszyła poprzednio wspomnianemu dyplomowi. Może to też kwestia zgrania się jeszcze całości, bo oglądałem „Fortissimo” w secie premierowym. Życzę tego bardzo mocno twórcom i twórczyniom: żeby ten spektakl się dotarł, bo jest naprawdę dobrze poprowadzony i z ciekawym pomysłem, ale czegoś odrobinkę mi brakowało. Zwyczajnie widziałem lepsze spektakle Libera oraz lepsze dyplomówki. Ale też, żeby nie zabrzmiało, że nagle łajam „Fortissimo” – uważam że to kompetentne przedsięwzięcie, może trochę zbyt oczywiste, ale stojące mocno na swoich sinych nogach; trzeba tylko tchnąć w całość trochę pewności siebie.
Odpowiadając na kluczowe pytanie – czy oglądać czy nie oglądać – jak najbardziej oglądać, warto przejść tę samą drogę co ja: przez Podwale w stronę AST i zastanawiać się czy Chopin i Gosia Andrzejewicz są spokrewnieni.
0 notes
Text
Boża pomoc w poczuciu straty
3) Jak ofiarowywać to Bogu? cz. 2/2
Niech będzie Pochwalona Trójca Przenajświętsza.
Oto kolejny dzień serii „Boża pomoc w poczuciu straty”. Dziś zajmiemy się z kolei tematem tego, jak ofiarowywać nasze poczucie straty Panu Bogu.
Jak poruszać ten temat z Bogiem? Jak Mu go ofiarowywać? Czy jest jakiś konkretny dobry sposób, a może jest ich wiele?
Zatem trwajmy na modlitwie, zanosząc Mu nasze pokorne prośby, gdyż tak jak Pan Jezus powiedział, bez Niego nic nie możemy uczynić, jednak wiedzmy, że zgodnie ze Słowem Bożym, wszystko możemy w Tym, Który nas umacnia. A jaka jest modlitwa? Czym może być?
Modlitwa to każde westchnienie duszy człowieka do Boga. To Eucharystia, rozmowa z Nim własnymi słowami, odmawianie modlitw zatwierdzonych przez Kościół Święty (tak, Kościół jest święty, gdyż Jego Stworzycielem Jest Święty, Święty, Święty Pan Bóg Zastępów. To, że ludzie są grzeszni, nie oznacza, że dzieło Boże takie jest, gdyż każde dzieło Boskie jest dobre i godne czci), odmawianie modlitw własnych, a także milczenie i wsłuchiwanie się w swe serce, aby usłyszeć Głos Pana znajdującego się w nim dzięki Jego Ofierze Eucharystycznej, poprzez którą przychodzi do naszych serc i łączy się z nami w jedno tak, jak czynią to małżonkowie w sakramencie małżeństwa, a przychodzi z pełnią miłości. Jest to także medytacja Słowa Bożego, a więc rozważanie Go (przed czym warto modlić się do Ducha Świętego, aby On prowadził nasze rozważania i ukazywał nam to, co sam chce nam powiedzieć wraz z całą Trójcą Przenajświętszą, Która Jest Jednym, bo bez Jego pomocy, choćby wydawało się, że wiele wynieśliśmy z medytacji, może okazać się, że jedynie w kółko powtarzamy to, co już wiemy i nasz rozwój duchowy pod względem poznawania Boga przez Jego Słowo stoi w miejscu od wielu lat, bo oprócz wiedzy, potrzeba nam przede wszystkim Światła naszego Pana. Jak pięknie mówi sekwencja do Ducha Świętego: „Bez Twojego tchnienia cóż jest wśród stworzenia? Jeno cierń i nędze!”).
Może być to trwanie w milczeniu w świadomości obecności naszego Pana, Który zawsze Jest z nami zgodnie z tym, co powiedział: „A Ja Jestem z wami po wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28:20).
Z ufnością oczekujmy Jego Miłosierdzie i wysłuchania naszych modlitw, które prośmy Boga, aby były zgodne z Jego Wolą. Niech przemienia nasze umysły przez Swoje Słowo, Którym niech nas przesiąka. Niech podlewa nasze serca Wodą płynącą z Jego Boku przebitego Włócznią tak, aby w miejscu suchej gleby pojawiła się taka, która jest żyzna i wydaje owoc: najpierw dziesięciokrotny, później trzydziestokrotny, aż stokrotny i nawet o wiele większy. Niech się tak stanie. Amen.
Życzę nam wszystkim błogosławieństwa Bożego oraz trwania w Bożej obecności, odczuwania Jego Opieki oraz niezawodnego Miłosierdzia (bo pamiętajmy, że zgodnie z psalmem 23, Boża Dobroć i Łaska pójdą w ślad z nami aż po wszystkie dni naszych żyć, a Miłosierdzie Boże jest zawsze przed nami, by nas chronić przed złem, którego ciężaru nie bylibyśmy w stanie znieść. Jeśli odczuwamy jakieś ogromne udręki, oznacza to, że Bóg chce nam ukazać Swą Potęgę i Miłość, podtrzymując nas oraz umacniając, dając siłę do wyrwania i tak naprawdę stając się naszą Siłą, co będzie cudownym świadectwem, przyciągającym nas do Niego, zbawiającym nasze dusze i oświecającym je, jeśli jest to przeżywane w sposób pełen miłości do Boga i bliźniego [warto przeczytać, czym jest miłość w 1 Kor 13, aby nie mieć złudnego pojęcia miłości i pamiętać, że opisana tam miłość to Miłość Boża], a ofiarowana Bogu może dać szansę, aby ludzie zbliżyli się do Boga i już z Nim zostawili, a także nawrócili się, zwłaszcza najwięksi grzesznicy i zatwardziali w swych grzechach oraz niewierzący. Wtedy tak jak Maryja będziemy mogli duchowo składać Pana Jezusa na ręce ludzi z całego świata. A czy nie jest to pięknym darem dla Boga i nas? Nawet jeden człowiek nawrócony do Pana dzięki naszej ofierze to ogromna łaska. Wtedy całe Niebo się cieszy tak jak w przypowieści o synu marnotrawnym oraz ojcu miłosiernym, a także pamiętajmy o tym, że w Niebie spotkamy się z tymi wszystkimi duszami, którym nasze modlitwy pomogły i przyczyniły się do ich zbawienia, a dzięki Bożej Miłości wtedy nasze łzy zostaną już otarte, a smutek odebrany nam na zawsze).
#Jezus Chrystus#Duch Święty#Bóg Ojciec#Trójca Przenajświętsza#chrześcijaństwo#Duch Boży#dziecięctwo duchowe#modlitwa#Słowo Boże#Pismo Święte#Ewangelia#Jezus przychodzi do ciebie by ci pomóc#Jezus przychodzi do ciebie by cię uleczyć#Boża pomoc w poczuciu straty#poczucie straty#strata#smutek#żałoba#przygnębienie#wiara#nadzieja#miłość#Boża Miłość#moc modlitwy#ból#cierpienie#odpocznij w Bogu#psalm 131#psalmy#rozmowa z Bogiem
0 notes
Text
Cierń i kość - 2 sezon
Czarne lustro - 6 sezon
Stranger things - 4 sezon
Wednesday - 1 sezon
Gabinet osobliwości... - 1 sezon
Dobry omen - 2 sezon
American Horror Story - 1, Asylium, Sabat, Freak Show, Hotel, Apocalipsa, 1984, Roanoke,
Teoria wielkiego podrywu -...
Opowieść podrecznej - 1 sezon
1670 - 1 sezon
The punisher - 1 sezon
Daredevil - ?
Tacy jesteśmy - ?
Hannibal
Westworld - 3 sezon?
Orange is new black
Gotham
Gra pozorów 1 sezon
Amerykańscy bogowie 3 sezony
Squide games 1 sezon
Dowody zbrodni
Flash
New girl
Once upon a time
Alienista - 2 sezon
Mroczne materie - 1 sezon
fresh off the boat - 1 sezon
wszytskie stworzenia male i duze - 3 sezony
sanditon - 2 sezon
Zakończone:
American Crime Story: Zabójstwo Versace 1 sezon
Herosi
Mała Dorrit
Pokojowki z bavery Hills ?
Nocny recepcjonista 1 sezon
Glee
My mad fat diary 3 sezony
seria niefortunnych zdarzeń 3 sezony
Arrorw
Dexter 8 sezonów
Dom grozy 3 sezony
Przyjaciele 10 sezonów
dr House
Białe kołnierzyki
Orphan black
Teen wolf
Lost
Sex w wielkim miescie
Plotkara
Kości
Kochane kłopoty
I nie było już nikogo 1 ssezon
Agentka Carter 2 sezony
Pod kopułą
Czarodziejki
Paragraf 22
sons of liberty 1 sezon
przereklamowani 1 sezon
odcinki - ?
szpital krolewstwo
morderstwa w midsomer - 7/9 sezonów
doktor martin
krok od domu
switched at birth
ben i kate
bananowy doktor
emma
once upon a time in wonderland
the whispers - 1 sezon
dickensiada - 1 sezon
durrellowie - 1 sezon
targowisko proznosci
małe kobietki
howards end
w 80 dni dokola swiata
Królewski gambit 1 sezon
Fleabag 2 sezony
0 notes
Text
New Music Friday II, March 22
1 note
·
View note
Text
Upór przeciwko śmierci (Klan Modliszki)
Ciągła choroba sprawiała, że atmosfera w Klanie Modliszki bywała napięta. Ziębia Zguba bardzo zdziwiła się, kiedy Złota Rzeka warknęła na nią, zamiast przyjąć posiłek. Nie dość, że ciężko pracowała, to jeszcze nie okazywano jej żadnej wdzięczności. Kiedy jej cierpliwość dojdzie do kresu?
– No już, dziewczyny, spięcia nam nie pomogą. – Zlepione Futro także czuł się przemęczony. Zdecydowanie nie był typem przywódcy, jednak z chorą Ciernistą Gwiazdą oraz Mokrą Blizną, on musiał jako-tako przejąć stery. Wewnętrznie jednak, jedyne czego pragnął, to zwinąć się w kulkę nieszczęścia, której wszyscy dadzą spokój. – Wychodzę po zioła. Przepraszam, że Cię o to proszę, Ziębia Zgubo, ale czy mogłabyś się w tym czasie zająć obozem?
– Chyba nie mam wyboru... – Zięba westchnęła, uśmiechając się lekko do przyjaciela. Starała się zignorować obecność Złotej Rzeki.
– Ale... wróć szybko, dobrze? – dodała, troszkę ciszej.
– Zrobię co w mojej mocy – obiecał Zlepek, wychodząc z leża medyków. Miał tylko nadzieję, że te dwie nie skoczą sobie do gardeł...
Samotne wycieczki po zioła stały się normą i Zlepione Futro coraz częściej zastanawiał się, czy nie przydałby mu się uczeń. Troska często wykazywała duże zainteresowanie ziołami i medyk pokładał pewne nadzieje w córce Ciernistej Gwiazdy. Wiedział, że nie powinien się nastawiać, ale było to bardzo trudne. Zresztą, kto patrząc na dwójkę radosnych kociąt nie myśli o ich przyszłości? Jaką rolę będą kiedyś spełniać w klanie?
Teraz jednak nie to było priorytetem. Musiał odnaleźć odpowiednie zioła, żeby pomóc członkom jego klanu. Złota Rzeka i Ciernista Gwiazda z każdym dniem czuły się coraz gorzej i Zlepione Futro spoglądał na nie z niepokojem. Nie chciał, by liderka straciła życie, ani aby klan stracił Złotą Rzekę. Była zdolną wojowniczką oraz wspaniałą matką, a także po prostu ważnym członkiem ich społeczności, nawet jeśli ostatnio bywała nerwowa. Dla Zlepionego Futra wszyscy byli ważni. W końcu jako medyk jego zadaniem było opiekować się całym klanem, jak własnymi kociętami.
Nareszcie dotarł na miejsce, gdzie mógł zebrać odpowiednie zioła. Przeszukując las, niemalże oniemiał, widząc roślinę, która znajdowała się przed nim.
– C-cudopłatek... – wybąkał na głos, w głębokim zdziwieniu. Kwiaty tej rośliny mogły pomóc kotu, który jedną nogą stąpał wśród Gwiezdnych... Mogły pomóc, jeśli inne metody leczenia zawiodą. Nie wiele myśląc, zabrał się do zbierania roślin.
Udało mu się również zebrać trochę lawendy, która także mogła okazać się pomocna. Był bardzo zadowolony, gdy wrócił do swego leża, dopóki nie usłyszał Ciernistej Gwiazdy zanoszącej się kaszlem. Niemal wypuścił zbierane zioła z pyska, podbiegając do liderki, która zaczęła pluć krwią.
– C-cierń! – zawołał, docierająć do niej. Leżący obok Nakrapiany Nos patrzył na swoją partnerkę z przerażeniem. Zlepione Futro czuł, jak jego krew przepełnia adrenalina. – Wszystko będzie dobrze, Ciernista Gwiazdo. Załatwię to... – obiecał, sięgając po cudopłatek.
– N-nie... – zaprotestowałą słabo, wciąż kaszląc – k-klan... zostaw dla... k-klanu...
– Jesteś częścią klanu, mysi móżdżku! – Nie przejmując się tym, jak zwraca się do przywódczyni, wepchnął jej papkę z rozdrobionego kwiatu do pyska. – Każde Twoje życie jest ważne... – dodał cicho, patrząc, jak kaszel ustaje, a Ciernista Gwiazda zapada w sen, z równomiernym oddechem...
– Co z nią będzie? – zapytał przerażony Nakrapiany Nos. Zlepione Futro westchnął, po czym uśmiechnął się delikatnie.
– Skopie mi tyłek, jak tylko się obudzi – odrzekł, a wojownik zaśmiał się słabo. – To Cierń, prędzej jeże zaczną latać, niż ona sobie nas odpuści... Jak wredna by przy tym nie była. Idź spać. Wiesz, że jest silna. – Uśmiechnął się do Nakrapianego Nosa pokrzepiająco, wskazując głową na leże znajdujące się nad liderką. – Sam również potrzebujesz odpoczynku, pamiętaj o tym. Bardzo jej na Tobie zależy – zapewnił, po czym odszedł, by uporządkować swoje zioła.
#simsy z modami#the sims 3#the sims 3 warrior cats challenge#warrior cats#wojownicy#Kocie Dramki#krótkie opowiadania#krótkie historie
3 notes
·
View notes
Note
Serię Harrego Pottera oczywiście uwielbiam
Trylogię Przemysława Żarskiego "Ślad", "Blizna", "Cierń"
I książki autorki Camilli Lackberg
Jedną ulubioną ciężko mi jest wybrać haha
to kojarzę jedynie Harrego Pottera hah
1 note
·
View note