#pocałunek
Explore tagged Tumblr posts
tanczysz-z-demonem · 11 months ago
Text
Całuję cię we śnie, to przyjemny ból....
126 notes · View notes
toba--oddycham · 2 months ago
Text
Tumblr media
Moje marzenie to Ty...
31 notes · View notes
sadark-angel · 1 year ago
Text
"Nie gryzę. A nawet jeśli, to obiecuję, że będzie Ci się podobać."
147 notes · View notes
nadzieja-e · 1 month ago
Text
Byłeś moją pierwszą miłością,
pierwszym płomieniem, który rozgrzał moją duszę.
Na początku było jak w bajce –
świat jaśniał od naszych wspólnych chwil,
a każdy dzień wydawał się obietnicą wieczności.
Ale miłość, którą mieliśmy,
z czasem stała się ogniem, który parzył.
Zaczęliśmy walczyć, choć nikt z nas nie wiedział, dlaczego.
Każde słowo stawało się ostrzem, które cięło głębiej.
Twoje spojrzenia, kiedyś pełne czułości,
zamieniły się w lód,
a ja próbowałam udawać, że nic się nie dzieje,
że jeszcze mogę to wszystko naprawić.
Byliśmy jak statek na wzburzonym morzu –
tonęliśmy, a ja zamiast chwytać cię za rękę,
chwytałam za kieliszek, za cudze spojrzenia,
za cokolwiek, co mogło zagłuszyć to,
co czułam, gdy patrzyłam na ciebie.
Wybierałam wszystko, co nie było tobą,
bo bałam się twojej bliskości.
Nie ufałam tobie, ale prawda była okrutniejsza –
to sobie nie ufałam.
Każdego dnia wątpiłam,
czy jestem wystarczająca.
Czy jeśli pokażę ci swoje pęknięcia,
zobaczysz je i odejdziesz?
Przecież sama siebie nie chciałam,
dlaczego ty miałbyś mnie chcieć?
A potem… zerwałam.
W słowach, które wypowiedziała pijana wersja mnie,
zostawiłam całą naszą przyszłość.
Zamieniłam miłość na pustkę, która pochłonęła mnie całą.
Pamiętam, jak upadłam na kolana tego wieczoru,
gdy zrozumiałam, co zrobiłam.
Pamiętam, jak wyłam z bólu,
a mój krzyk odbijał się echem tylko w mojej głowie.
Każdy dzień po tym był cierpieniem.
Nie chciałam żyć bez ciebie.
Budziłam się z ciężarem, który zatykał mi oddech.
Każda noc była powrotem do wspomnień,
które ciągnęły mnie w dół jak kamienie przywiązane do nóg.
Próbowałam zapomnieć, ale zamiast tego
coraz głębiej zanurzałam się w tę miłość,
która mnie zniszczyła.
Cztery lata później wciąż cię kocham.
Twoje imię jest jak szept w mojej głowie,
którego nie mogę uciszyć.
Ale wiem, że ta miłość jest trucizną.
Jest lodem, który zamraża każdy skrawek mojego serca.
Byliśmy jak dwa statki na morzu –
żaden z nas nie miał siły, by utrzymać drugi na powierzchni.
Gdy potrzebowaliśmy siebie najbardziej,
ja dałam z siebie resztki,
a ty oddałeś jeszcze mniej.
I choć wciąż trzymam w dłoniach wspomnienia nas,
to wiem, że muszę je wypuścić,
zanim rozpadnę się na kawałki.
Muszę odejść.
Nie dlatego, że przestałam cię kochać,
ale dlatego, że jeśli tego nie zrobię,
zostanę tylko cieniem siebie.
Muszę znaleźć kogoś, kto rozgrzeje mnie od nowa.
Kogoś, kto zamiast lodu przyniesie płomień.
Zawsze będziesz częścią mnie,
domem, który nigdy nie przestanie istnieć w moim sercu.
Ale teraz muszę nauczyć się żyć,
żyć bez ciebie.
~ Justi
12 notes · View notes
s-shaunii · 3 months ago
Text
25 września
znowu mi się śniłaś
prawie Cię pocałowałam.
16 notes · View notes
karuzelasmiechu · 2 months ago
Text
przyjdź
przytul mnie mocno
i pocałuj w czoło.
7 notes · View notes
ogrody-ilangory · 1 year ago
Text
"Chodź pocałuję Cię tam gdzie się kończysz i zaczynasz. Chodź pocałuję Cię w trzecie oko. Chodź pocałuję Cię w czoło, w głowę, w stopę, w pępek, w kolano, w knykieć, w sutki, w pępek, w duszę. Chodź pocałuję Cię w Twoje serce. Na dzień dobry, na dobranoc, na zawsze, na nigdy, na teraz w samo serce."
~Jakub Żulczyk - "Zrób mi jakąś krzywdę…"
27 notes · View notes
black-rose-666 · 1 year ago
Text
Tumblr media
16 notes · View notes
artisthewayofsurvive · 6 months ago
Text
Pocałunek zawsze był dla mnie bardziej intymny niż seks. Ciągnęło mnie do pocałunków. Ale też do emocji, które im towarzyszą. Gdzie mnie pocałuje, jak długo, w jaki sposób, szybko czy wolno. Pocałunek był też zawsze bardziej możliwy niż seks, nie wymagał żadnych warunków czy przygotowań, a rozpalał równie mocno, o ile nie mocniej. Po seksie masz takie poczucie, że nie możesz już bardziej i mocniej się zbliżyć. Po pocałunku jesteś niezaspokojony, rozpalony i wyobrażasz sobie co więcej możesz zrobić, żyjesz tym niedosytem i pragnieniem czegoś więcej. A seks to zwieńczenie bliskości. Chyba zawsze bardziej interesował mnie ten krok przed końcem. I do tych sytuacji zawsze doprowadzałam, w nich czułam się jak ryba w wodzie. Sytuacji niedopowiedzianych, bez zakończenia. I zawsze kończyłam z poobijanym sercem.
5 notes · View notes
uciszyc-wspomnienia · 2 years ago
Text
Mam wrażenie, że będąc w depresji nie potrafimy kochać. Że to uczucie gdzieś siedzi głęboko, ale nie chce wyjść na światło dzienne. Nie potrafimy czerpać przyjemności z tak wspaniałych rzeczy jak miłość i już nigdy nie poczujemy motyli w brzuchu. A pocałunek będzie dla nas tak zwykły jak podanie ręki.
104 notes · View notes
tanczysz-z-demonem · 1 year ago
Text
Nocą tańczą demony całując się w agonii...
40 notes · View notes
oryginalnaa · 2 years ago
Text
Jeżeli zwykłe cześć może przerodzić się w rozmowę, rozmowa w dotyk, dotyk w pocałunek, pocałunek w seks, to czy mogę powiedzieć Ci cześć?
62 notes · View notes
the-road-to-dreams · 2 years ago
Text
Chce ufać znów, że rozumiesz bez wielkich słów, że twoje usta dotkną jeszcze raz moich ust.
Miasto 44
59 & 06/02/23
39 notes · View notes
nadzieja-e · 1 month ago
Text
1548 dni mroku
Minęło 1548 dni od chwili, gdy nasze drogi się rozeszły. Od tamtego momentu wszystko we mnie krzyczało twoje imię. Każdy dzień był jak kolejna strona w książce, którą pisałam sama — o tobie, o nas, o miłości, która nigdy nie była bajką, choć tak bardzo chciałam, by nią była.
Przez te dni kochałam cię w sposób, który był moim więzieniem. Twoja obecność, choć tylko w moich myślach, była jak niewidzialne łańcuchy, które ciążyły na każdym kroku. Byłeś tam — w snach, w przebłyskach wspomnień, w pustych miejscach obok mnie, które wciąż wydawały się czekać na ciebie. Kochałam cię tak, jak wiatr kocha morze — z siłą, która niszczy, zamiast budować.
Każdego dnia pytałam siebie, dlaczego nasze ścieżki musiały się rozejść. Czy to ja zawiodłam? Czy nasza miłość była zbyt słaba? A może świat po prostu nie był gotowy na nas dwoje? Miałam nadzieję, że czas uleczy ten ból, ale czas był tylko świadkiem mojej walki. Przez 1548 dni oddychałam twoim cieniem i płakałam za nami — za wszystkim, czym byliśmy i czym nigdy już nie będziemy.
Wyobrażałam sobie, że wrócisz. W snach widziałam, jak trzymasz mnie za rękę i mówisz, że możemy spróbować jeszcze raz. Ale sny są jak mgliste pejzaże — piękne, ale nieuchwytne. W rzeczywistości byłeś tylko wspomnieniem, a ja żyłam w zamku zbudowanym z marzeń, które rozsypywały się jak piasek przy każdym podmuchu wiatru.
Chciałam napisać książkę o nas. Taką, która opowiadałaby o tym, jak bardzo cię kochałam, jak bardzo pragnęłam stworzyć z tobą coś trwałego. W tej książce miało być miejsce na ból i na przebaczenie, ale przede wszystkim miało być miejsce na happy end. Jednak nasza historia nigdy nie była bajkowa. Miłość, którą do ciebie czułam, była jak ogień — namiętna, ale niszczycielska, pozostawiająca jedynie popiół.
Dziś, po 1548 dniach, zamykam tę książkę. Nie dlatego, że przestałam cię kochać, ale dlatego, że przestałam gubić siebie w tej miłości. Wiem, że zawsze będziesz częścią mnie, ukryty w zakamarkach serca, jak dawno zapomniany ogród, którego nie chcę już odwiedzać. Zrozumiałam, że trzymanie się przeszłości odbiera mi siłę, a ja już nie chcę być słaba.
Nasza miłość była piękna w swoim chaosie, ale była też moją klatką. Każde wspomnienie o tobie było jak cierń, który wbijałam głębiej, nie potrafiąc go wyrwać. Dziś wyrywam te ciernie, choć krew, która płynie, przypomina mi o tym, jak głęboko cię kochałam.
Po 1548 dniach mroku wybieram światło. Po raz pierwszy stawiam siebie na pierwszym miejscu. Dziś uczę się kochać siebie tak, jak kiedyś kochałam ciebie — z całym oddaniem, z całym sercem. Może nasza historia nigdy nie miała być baśnią, ale nauczyła mnie jednej rzeczy: miłość to nie tylko dawanie, to także umiejętność pozwolenia sobie na odejście.
Twoja gwiazda wciąż świeci gdzieś na horyzoncie mojego życia, ale już nie muszę próbować jej dosięgnąć. Oświetla moją przeszłość, ale to nie w jej blasku chcę żyć. Dziś patrzę na siebie i widzę kogoś, kto przetrwał. Kogoś, kto w końcu zrozumiał, że miłość, która rani, nie jest miłością, na którą zasługuję.
1548 dni mroku wystarczyło. Dziś wybieram wolność, wybieram siebie i uczę się żyć od nowa — bez ciebie, ale z nadzieją, że świat ma jeszcze dla mnie historie z prawdziwym happy endem.
~Justi
3 notes · View notes
bordelinefree · 6 months ago
Text
Tumblr media
Zabierz mnie tam,
O północy,
Tej jednej nocy ,
Wiedźmy na górę,
Oddaj mi ten jeden pocałunek.
Zanim odejdziesz z moich snów ...
3 notes · View notes
karuzelasmiechu · 1 month ago
Text
sparzyłam się na jednym
poznałam drugiego
czy sparzę się kolejny raz?
czy w końcu będę mogła chwilę dłużej być szczęśliwa?
wydaje się inny, ale...
chyba każdy na początku wydaje się "inny"
3 notes · View notes