#wkurwiona
Explore tagged Tumblr posts
enfinizatics · 6 months ago
Text
ja patrząc na to kto dostał mandaty europoselskie z lewicy w polsce: ale żeście ekipę zmontowali.
5 notes · View notes
fujimen · 2 years ago
Text
I can't believe it the management thinks its a good idea to have programmers work in the office again. What the fuck do you need me here for. What would you gain with that. You're literally taking away my sleep and comfort bc sitting for 8h in earphones isnt exactly comfortable and I can't be blasting music on speakers with other people in the room
9 notes · View notes
luxlius · 1 year ago
Text
dobra może w tym że trzeba by sie nauczyć jeszcze jakiegoś języka to gostek prof miał akurat rację
0 notes
faraway-fields-dalekie-pola · 5 months ago
Text
kurwa mac znowu? jak chcecie byc prawdziwymi allies to przestancie publikowac rzeczy o hp. mam gdzies co robicie prywatnie
błagam, osoby które piszą fanfiction z harry'ego pottera i nadal się tym interesują, NIE WCHODZCIE W INTERAKCJE Z TYM BLOGEM. BĘDZIECIE ZABLOKOWANI. nie obchodzi mnie jak bardzo nienawidzicie jkr, ja nie chce aby fani hp mnie obserwowali. dziękuje.
-
please, people who still write hp fanfiction and still take interest in it, DO NOT INTERACT WITH THIS BLOG. YOU WILL BE BLOCKED. i dont care how much you hate jkr, i do not want hp fans to follow me. thank you.
10 notes · View notes
vivianarxseee · 9 months ago
Text
ja w czasie kilkudniowego fasta kiedy ktoś zaczyna coś do mnie mówić:
Tumblr media
(chodzę cały czas wkurwiona)(jest tak nawet kiedy nie mam fasta)(zostawcie mnie w spokoju)(nie mówcie do mnie)(spierdalać)
204 notes · View notes
skinnybiyach · 5 months ago
Text
kurwa jak ja nienawidzę tego całego cyklu okresowego XD
za tydzień powinnam mieć okres więc teraz wpiwrdalam jak pojebana nie mam samokontroli i wyglądam jakbym była w jakimś 15 miesiącu ciąży przez co jestem wkurwiona i nie mogę nic normalnie zrobić
89 notes · View notes
dawkacynizmu · 2 months ago
Text
Tumblr media
poniedziałek 14.10
podsumowanie dnia
zjedzone — za dużo
dzień dobry
jest źle ngl nie było tydzień podsumowań bo tydzień był chujowy, depresyjny af i aggh nawet nie wiem jak to opisać, po prostu kiewa moje życie tak bardzo mnie wkurwia i dołuje, tu nie ma nikogo ani praktycznie niczego co by mnie cieszyło i moje dni wyglądają jedynie na znajdowaniu sobie zajęć aby nie wpierdalać. odchudzanie wkurwia mnie ostatnio najbardziej bo ja już po prostu się godzę z tym że nigdy nie schudnę, no japierdole któryś rok się męczę z wpierdalaniem ile popadnie sraniem rzyganiem tym pierdolonym głodem przez połowę dnia i wyglądam tak samo, a nawet więcej razy usłyszałam że "dupa ci urosła" niż kurwa cokolwiek pozytywnego.
Przepraszam że kurwuje ale jestem wkurwiona i na skraju załamania psychicznego. przyjechał mój brat w nocy i raczej już chyba na stałe, weź teraz znoś tego debila. pierwszą rzeczą jaką do mnie powiedział było oczywiście przypierdalanie się xd przyszła mi dziś paczka, która szła z niewiadomych przyczyn ponad dwa tygodnie i już traciłam nadzieję, że dotrze. zamówiłam kurtkę już taka porządniejszą na zimę ale miałam wątpliwości czy nie będzie za lekka, okazała się idealna 😇 chociaż tyle. do tego bluzka w której jestem zakochana ALEE jednocześnie czuję się w niej tak paskudnie i tłusto, że laduje w szafie i nie będę w niej chodzić raczej xd kasa wyjebana w błoto. byłam na spacerze uczyłam się 157 koloni (dalej przeżywam jakie to bezsensowne) i uwaga, skończyłam brytyjskie. jeszcze francuskie, portugalskie, amerykańskie, belgijskie, rosyjskie, niemieckie, norweskie i hiszpańskie.
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
nie mam takiej ciemnej skóry, to mój telefon retuszuje zdjęcia i nie umiem wyłączyć tej funkcji xD
jadłam normalnie cały dzień ale potem byłam tak głodna że nic mi nie pomagało, żadne ilości jedzenia. dalej jestem głodna, nie wiem co ze sobą zrobić.
45 notes · View notes
motylvz · 8 months ago
Text
objadam ske a potem mam wyrzuty sumienia i jestem wkurwiona na sievie ze to zjadlamxdd
107 notes · View notes
ja-doll-divine · 3 months ago
Text
Pojechałam do internisty umówionego przez Allianz. No spoko. Osłuchał mnie, sprawdził migdały, sprawdził węzły chłonne. Opowiedziałam mu co się dzieje. Że wymiotuję w nocy od kaszlu, że nie sypiam, wszystko mu opowiedziałam.
Dostałam jakiś tam antybiotyk na siedem dni do tego thiocodin. No tak to może być krztusiec no ale nie wiadomo. Iks kurwa de
Pytam o L4. No w zasadzie to L4 wystawi mi rodzinny bo on nie ma możliwości systemowych. Patrzę na niego i se myślę, że nie, to się nie dzieje. Więc upewniam się czy po L4 mam pójść do lekarza, do którego w zasadzie mogłam pójść w pierwszej kolejności? No tak.
Wsiadłam do auta wkurwiona. Do mojego rodzinnego nie chodzę od 15 lat z określonych przyczyn.
Podjechałam pod przychodnię.
I tu zdziwienie numer jeden o 17:30 była otwarta.
Zdziwienie numer dwa panie w rejestracji miłe i uśmiechnięte oraz chętne do pomocy.
Okazało się, że poprzednia placówka została zamknięta, przeprowadzono remont, zatrudniono nowych lekarzy i otwarto placówkę przez inną firmę. Wciąż na NFZ.
Założono mi kartę i od razu wysłano do pani doktor. Wysłuchała mnie. Sprawdziła nazwisko lekarza, który wystawił mi receptę i stwierdziła, że przecież to doskonały kardiolog. Mówię jej, że nie neguję sposobu leczenia pana doktora. Nie neguję również jego umiejętności.
Chcę tylko L4 do pracy bo nie jestem w stanie chodzić z tym kaszlem.
Osluchała mnie i wyszłam ze skierowaniem na morfologię, crp (cpr?) oraz na IgG w kierunku krztuśca. Super co nie?
W środę nam podejść z wynikami i wtedy albo wykupię antybiotyk wypisany przez pana doktora albo pani doktor przepisze mi już konkretny antybiotyk pod kątem krztuśca.
I co ważne. Pani doktor powiedziała, że jeżeli jest podejrzanie o ten krztusiec a mam w rodzinie lub w znajomych kogoś z małym dzieckiem do czwartego miejsca życia to omijać szerokim łukiem gdyż tak małe dzieci nie mają odporności i mogą umrzeć.
Generalnie wiecie, jak jestem chora to od razu odmawiam wszelkich wizyt ludziom z dziećmi. Bo tak. Mam znajomych z dziećmi. I np wkurzała mnie córka M, która przychodziła, pomimo mojej choroby, do nas że swoim małym dzieckiem. Które mogło się przecież zarazić.
No ale do brzegu.
Wyszłam naprawdę zadowolona z nieplanowanej wizyty. Jutro rano będę robić badania. Oby to było tylko zwykłe przeziębienie bo nie chcę wylądować w szpitalu 🙄
37 notes · View notes
anaokis4 · 3 months ago
Text
🦋hejka motylki🦋
Ogólnie wyjęcie baterii z wagi było moim najlepszym wyborem bo przez to mam taką motywację że to szok nie miałam jeszcze żadnego binge (a dość często mi się to zdarzało) pozatym jestem trochę wkurwiona bo miał być dziś wspólny obiad i ja sobie wszystko policzyłam i specjalnie zjadłam tylko śniadanie żeby nie przekroczyć limitu a tu się okazuje że niewiadomo czy będzie (znaczy dla mnie to lepiej ale no Boże)
Życzę wam mega efektow do jesieni
Chudej nocy motylki🦋
23 notes · View notes
myslodsiewniav · 2 months ago
Text
Karma to suka, ale wraca. Czasem z satysfakcją.
8.10.2024
Zwrot akcji.
Laski z Marketingu się nie odzywały od tamtego feralnego dnia, gdy u nich osobiście, na uczelni, w ich biurze, byłam. I zarazem od tego dnia, gdy mi zaproponowały, że jeżeli jakiekolwiek zaświadczenie na konkurs miałyby mi wysmarować to tylko takie w którym informują, że działam na szkodę dobrego imienia uczelni kontaktując się z muzeum bez ich wiedzy xD.
Chciałam z nimi omówić swój zwycięski projekt grantowy - poza tamtym zaświadczeniem na konkurs. I żeby nie było, że taka nadgorliwa jestem: przyjęcie tego grantu w umowie zobowiązuje mnie, liderkę projektu, do konsultowania wszelkich działań promocyjnych z marketingowcami uczelni. Eeee. No i po to tam byłam: chciałam się dowiedzieć co mam im wysłać, jakie mają wytyczne co do tego, co mam wysłać.
Tamtego dnia panie pracujące w tym biurze były dla mnie opryskliwe, dawały bardzo znać, że nie mają czasu i że - uwaga, uwaga - nie ma tego dnia w biurze ich szefowej, więc lepiej by było, abym przyszła jutro. Gdy powiedziałam, że jutro przyjść nie mogę, bo pracuję panie z marketingu z wyższością nakazały mi pisać maile, bo takie sprawy załatwiają drogą mailową. Na moje kolejne pytania również dostałam jedną odpowiedź "proszę to opisać w mailu, wtedy dokładnie odpowiemy".
Maila wysłałam wkurwiona, ale byłam na tyle zdeterminowana, że zrobiłam to już kolejnego dnia, czyli 4 września 2024. Opisałam nasz projekt, nasz plan, zadałam pytania dotyczące sposobu współpracy między moim zespołem, a marketingiem uczelni. Biłam się z myślami czy mam dodawać w ogóle to, co pani mi nakazała dodać w treści maila: że prosząc w tym samym mailu o zaświadczenie na konkurs (na który można było nadsyłać zgłoszenia bodajże do 10 września) dodać powinnam, że wcześniej "samowolnie" napisałam do muzeum, które było współorganizatorem wydarzenia w którym brałam udział, a przez to naraziłam uczelnie na stratę dobrego imienia (long story short: bo nie byłam wolontariuszką na tym wydarzeniu, a chociaż nie ma tego w regulaminie konkursu, to okazuje się, że takie zaświadczenie podczas eventów przysługuje tylko wolontariuszom xD - nie wiedziałam o tym, a panie z marketingu poczuły dyskomfort, gdy pani z muzeum zadzwoniła do nich by zweryfikować czy byłam wolontariuszką, a one nie wiedziały nawet kim jestem, nie kojarzyły takiego nazwiska, więc z mojej winy wyszły na osoby nieprofesjonalne - tak to wyjaśniała Pani z którą wtedy, 3 września rozmawiałam. Że postawiłam je w trudnej sytuacji swoim zachowaniem. Oraz wciskała mi, że studentka powinna KAŻDĄ korespondencję do instytucji zewnętrznej podać również w DW panie z marketingu uczelni - wtedy, 3 września, byłam tak poruszona sposobem w jaki panie mnie potraktowały, że bałam się pisać tego maila, ba!, moje myśli krążyły wokół "chcę rzucić te studia" 🫤).
Ostatecznie w ostatnim akapicie zawarłam prośbę o wydanie zaświadczenie na konkurs. Nie dodałam nic o "narażaniu uniwersytetu na utsratę dobrego imienia" (wcześniej skonsultowałam to z Panią z Biura Rektora - uznała, że problem jaki przedstawiono jest... śmieszny i brzmi po prostu jak zwykłe nieporozumienie. I potwierdziła, że w regulaminie nie ma skonkretyzowanego znaczenia "reprezentowania studentów" - każda czynność w ramach której reprezentuję uczelnie jest ok, by zgłosić ją do konkursu). Zaznaczyłam i pogrubiłam, że potrzebuję taki dokument otrzymać do 10 września.
Ba! Wiedząc, że panie z marketingu mnie nie lubią i są na mnie cięte zaproponowałam (po wcześniejszej konsultacji), że moja wspólniczka będzie osobą do kontaktu, a ja będę tylko rozliczać postępy (na umowie to ja jestem do tego zobowiązania, a reszta zespołu może być delegowana przeze mnie).
I... cisza. xD
I szczerze mówiąc - cieszyłam się xD
Serio, nie mam ochoty z tymi babkami współpracować. xD
W tym czasie dział współpracy międzynarodowej odezwał się w sprawie mojego projektu - pani jest przesuper! Zaczęłyśmy już działać wspólnie.
Odezwała się również organizatorka innego eventu, zostaliśmy wciągnięci na listę współorganizatorów. 🫡 Odezwał się też suuuuuper Pan (pracownik uni od organizacji różnych fajnych rzeczy) do którego kontakt dała mi przewodnicząca samorządu studenckiego 🤌. Dzięki współpracy z tym Panem, dziewczyną z Samorządu i dwóm dyrektorkom innych działów w zasadzie mamy najlepszą możliwą reklamę! I wszystko było takie proste! I poszło tak łatwo! Pracujemy nad tym od tygodni. I jesteśmy zajarani! :D Fajna zabawa!
Jednak od działu marketingu nadal brak odpowiedzi, a nawet inne działy ociągające się z odpowiedzią - odpowiedziały (na przykład panie odpowiedzialne za przelanie nam środków na realizację tego projektu grantowego 😒 - 3 tygodnie zwlekały). Został tylko marketing. A jak na ironię: to do kontaktu z nimi jestem zobowiązana umową do cholery! Precyzyjniej: mam maksymalnie na 2 tygodnie przed planowanym wydarzeniem/eventem/spektaklem wysłać im wszystkie info i plan do zatwierdzenia.
A oni mnie spławili i milczą.
I już nawet pal licho z tym zaświadczeniem - jakoś tak czułam, że ze złośliwości chociażby nie odpowiedzą przed 10 września, byleby mi tego zaświadczenia nie wystawić. A choooj im w ucho, bo i bez tego zaświadczenia wygrałam III miejsce w tym konkursie i płacę mniej za studia.
Ale, że po tym 10 września się nie odezwały to już mnie wnerwiło.
Napisałam do nich maila jeszcze raz, w zeszłym tygodniu, miesiąc od poprzedniego maila tj. 5 października 2024 - tym razem już wyjaśniając co robimy, gdzie nas znaleźć, podsyłając jej pdfa z gotowymi tekstami promocyjnymi (wysłanymi już w zeszłym tyg do zatwierdzenia do Pana-od-super-rzeczy 🫶, który dobę później dał mi okejkę i zajarał się tematem proponując kolejne ułatwienia dla nas 🫶), na jakim etapie jesteśmy i jak my widzimy współpracę: jakie posty możemy upubliżcznić w collaboracji, jakie są nasze, czy kolorystyka odpowiada, czy mają uwagi, czy przygotować grafiki pod okładki na jakieś konkretne socjale czy może potrzebują konkretnego formatu na stronę itp. Zapewniłam, że jesteśmy otwarci na dialog. Do tego są rzeczy, których nie przeskoczę: wiadomo, trzeba ustalić czy możemy użyć loga uczelni, potwierdzić jaki mają plan postów na najbliższe miesiące i czy znajdą dla nas miejsce itp itd.
Guess what? 😝🤣🤣🤣
Nie odpowiadali. 🤣
Wkurwiłam się, przekazałam maila do Pani Dyrektor tego działu.
A!
Bo jak 3 września pytałam na jaki adres e-mail wysłać bardzo zirytowana pani poinformowała mnie, że na ten e-mail, który jest podany oficjalnie na stronie.
To jedyny e-mail do ich działu, taki zbiorczy.
A maila do dyrektorki mam z rekrutacji xD, tej podczas której mnie nie wybrali do pracy. xD
No więc zrobiłam forward wiadomości z zeszłego tygodnia do pani dyrektor od marketingu, ale dopisując, że dzień dobry, że pozwalam sobie na bezpośredni kontakt, bo na moje obydwa maile nie dostałam odpowiedzi, a czas na ustalenia się rażąco kurczy; że chcę się wywiązać z umowy jaką zawarłam z uniwersytetem jako liderka projektu dlatego proszę o podanie wytyczny. Dodałam dla kontekstu, że mój e-mail z 4 września zaczyna słowami "zgodnie z wczorajszymi ustaleniami", gdyż 3 września byłam u nich osobiście w siedzibie, aby ustalić warunki współpracy, ale poinformowano mnie, że takie omówienie warunków należy złożyć drogą mailową, co zrobiłam. Od tamtej pory nie dostałam odpowiedzi, co zaczyna nas stresować i martwić, czujemy się z zespołem po prostu lekceważeni.
(Serio mój zespół jak się dowiadywał, że znowu ktoś z Uni spuszcza nas na drzewo, mimo tego, że już semestr w pełni, już październik - WSZYSCY WRZALI WKURWEM! Zaznaczę: w okresie lipiec-wrzesień jeszcze śmialiśmy się przez zły, zagryzaliśmy zęby z frustracji odbijając się od kolejnych pracowników uczelni jak od ściany, jeszcze potrafiliśmy zrozumieć, że ludzie na wakacjach itp. ALE od PAŹDZIERNIKA nie tylko ja byłam na wojennej ścieżce, ale cała pozostała trójka również - nasza frustracja weszła już w fazę bezsilnego krzyku. I to był baaaaardzo wulgarny krzyk i dużo w nim było oddawania tego lekceważenia w lekceważących słowach - na naszym chatcie grupowym, podczas pracy nad projektem na który nie chcieli przez 3mc przelać nam hajsu mimo wygranej w lipcu...)
And guess what!? 😎
Pani dyrektor odpisała turboprofesjonalnie. Krótko przeprosiła za zwłokę w udzielaniu odpowiedzi. Opisała warunki współpracy, wskazała osoby odpowiedzialne za poszczególne wątki pracy marketingu uczelni, porady dała, dała wytyczne. A tego maila do mnie dała w DW do wszystkich pracowników marketingu xD (również do tych wskazanych do kontaktu przy poszczególnych elementach realizacji naszego projektu).
A w ostatnim akapicie tego maila prosiła mnie, abym podała jej nazwisko pracownika jej biura rozmawiałam 3 września 2024.
I nie powiem.
Czuję satysfakcję. xD
Po pierwsze dlatego, że w końcu mam same konkretne informacje. I wiem co robić, gdzie szukać brakujących informacji i po prostu: wywiązałam się z podpisanej umowy. To taka ulga! Mała rzecz, ale ulga duża - nie byłam świadoma, że aż w takim napięciu oczekiwałam tego maila od 4 września (ponad miesiąc - dziś mamy 8 października). Wiedziałam, że to dla mnie trudne, bo czułam, że typiary mnie nie lubią bardzo gorąco (jak na kogoś kogo nie znają...). Ale nie wiedziałam, że tak to się odbiło na moim ciele - jakby ktoś mi ściągnął ciężar z ramion. Uffff....
A po drugie: bo KARMA WRACA!!!! Hahahaha!
Ha 😆 ha 😆 ha 😆
Jeszcze nie odpisałam pani dyr działu na maila, ale póki co napawam się satysfakcją. To znaczy wiem, że to nie musi nic znaczyć. Absolutnie nic. xD Może pani, która była dla mnie opryskliwa i niemiła nie poniesie żadnych konsekwencji. Może to zwykłe pytanie zwierzchniczki, która chce wiedzieć co się dzieje w jej biurze.
Ale tak myślę, że teraz, na spokojnie, mogłabym nawet opisać dokładnie CAŁĄ sytuację z 3 września, włącznie z poruszeniem tematu zaświadczenia w konkursie, weryfikacji mojego nazwiska w ich bazach przez pracowniczkę muzeum (pardon "Partnerkę Biznesową") i poradą pani biura marketingu uczelni bym poprosiła o zaświadczenie, którego treść będzie świadczyć, że "swoim samowolnym działaniem" zszargałam wizerunek uczelni. Ale tym razem oprócz opisania po prostu swojego poczucia krzywdy może powinnam użyć określeń jak "podwójne standardy" (bo zaświadczenia o współpracy wydać nie chcą, ale chętnie wydadzą zaświadczenie o zamachu na wizerunek uczelni) lub "hipokryzja instytucjonalna"?
A może po prostu lepiej to już na ten moment zostawić.
Iść dalej. Po prostu.
W końcu mogę realizować projekt do jasnej cholery! :D
Cieszę się jak nie wiem!
15 notes · View notes
spustoszenie2 · 1 year ago
Text
Ja pieprze dostałam ochrzan że nie poszłam do szkoły tylko idę do roboty a ojciec już furia, i że zrobi że porządek z nami wszystkimi począwszy od mamy i już wkurwiony chodzi, już miałam mu powiedzieć że żołądkowa mu tam na stole stygnie ale się w język ugryzłam. Napisałam to mamie to ona na to 'posprzataj' i nic więcej. Teraz będę zapierdalać pieszo 6km do roboty. Jestem wkurwiona bo jak mój brat (młodszy) nie pojdzie do szkoły dosłownie nie ma tygodnia od września że ma cały tydzień obecności tylko ciągle jakieś wagary To ojej nic się nie stało. Ja raptem nie idę trzeci raz w tym roku. Ogólnie w całym roku od stycznia. Skoro jestem taka do niczego to po co ja w ogóle żyje. Grosza od ojca nie wzięłam od dobrych 5 lat ale to I tak ja jestem pasożytem. Chciałam się wyprowadzić nie, jestem w domu źle. Kopne w kalendarz też będzie kuźwa źle. Dziekuje że przeczytałeś/Aś do konca
62 notes · View notes
sweetblo0dy · 5 months ago
Text
01.07.2024
Zjedzone : Binge💀
Spalone : 186kcal
wypite : ???
Kroki : 8382
Jebany binge dzisiaj byłam wkurwiona że zjadłam płatki z mlekiem pizzę na obiad chciałam mało ale stwierdziłam jebac to nwm czm potem 2 paluchy czosnkowe ciasto ogórki kiszone brzoskwinie i pewnie cos jeszcze wiec nie ma co liczyć
Ale zaczynam tracker i mam zamiar go robić cały miesiąc
Tumblr media
22 notes · View notes
irydaa · 4 months ago
Text
15.08 🥀
wczoraj: 2280 kc4l
dzisiaj:
- 2x kawa z mlekiem (160)
= 160 kc4l
wczoraj poleciałam, chciałam zjesc „kromkę” chleba iiiii wiadomo co się stało. dzisiaj same kawy, nawet głodna nie byłam i nie ciągnęło mnie do jedzenia. nota dla mnie: nie bez powodu wykluczam chleb z jadłospisu.
miałam wam powiedzieć o wadze. wczoraj rano, po tygodniu diety 63,7kg, czyli -3,9kg. dziś już 64,5 lmao 💀 trudno, grunt to się nie poddawać…. I NIE ŻREĆ CHLEBA 👹
Tumblr media Tumblr media
dwa dni z życia trochę, wczoraj byłam wkurwiona ze jem, dziś wkurwiona że zjadłam XD jutro przyjezdza bratanica, pojutrze natomiast jadę do koleżanek ze studiów na girls night. odmówiłam dziś spotkania nad jeziorem znajomym z liceum bo a) nadal healuję się po tej sobotniej imprezie z nimi b) dostałam po wczoraj wzdęć i mi się odechciało nosić strój.
chciałabym już zejść poniżej 60kg, nadal zostałoby mi jakieś 8 do szczęścia, ale świadomość ze jest 5 z przodu byłaby przyjemna. małymi krokami do celu, więcej dnj takich jak dziś niż wczoraj nje zaszkodzi :ppp
biorę się za czytanie co u was, wczoraj byłam w zbyt dużej śpiączce pokarmowej by to zrobić XDD
Tumblr media
16 notes · View notes
sagesage69 · 7 months ago
Text
Hej misie reco idzie chujowo, mam ciągle wyrzuty sumienia za jedzenie i juz przytyłam to co schudłam przez ostatnie ileś tam więc jestem całkiem wkurwiona
Jak wrócimy do szkoly po maturach to może zacznę znowu liczyć....
28 notes · View notes
szatansieprzezegnal · 3 days ago
Text
BRO, co się stało z tymi wszystkimi prawdziwymi motylami.
Ana to nasze życie myślimy o niej jak wstajemy i kładziemy się spać.
Zauważyłam że większość ludzi przyszła tu z tik toka i myślą że magicznie tu schudną. NIE I WYPIERDALAC Z TEJ APLIKACJI. Po za tym co to za wynoszenie rzeczy z tej aplikacji do tik toka.
Jestem lekko wkurwiona zachowaniem kilku motylków, które uważają że ana to nasz wróg i że to samo zło. Jeśli to zło to sobie idźcie a nie. Ana to nasza przyjaciółka
Dziękuję za uwagę, nie musicie się że mną zgadzać ale chciałam sprostować i wyrazić moją opinię
7 notes · View notes