#wkurwiona
Explore tagged Tumblr posts
Text
ja patrząc na to kto dostał mandaty europoselskie z lewicy w polsce: ale żeście ekipę zmontowali.
#ja pierdole#czy razem może się odłączyć od nowej lewicy???#biedroń i śmiszek najwięksi liberałowie nazywający się lewakami bo są gejami#i scheuring-wielgus która nadaje się do po#jeszcze fakt że śmiszek jest wiceministrem sprawiedliwości który spierdala so brukseliXDDD#i biedroń głosujący przeciwko zawieszeniu broni przez izraelXDD#zajebista ta ekipa nom#yeah i am wkurwiona#wybory#europa#unia europejska#polish politics#polska#polish tag#polish tumblr#lewica#moira speaks
5 notes
·
View notes
Text
kurwa mac znowu? jak chcecie byc prawdziwymi allies to przestancie publikowac rzeczy o hp. mam gdzies co robicie prywatnie
błagam, osoby które piszą fanfiction z harry'ego pottera i nadal się tym interesują, NIE WCHODZCIE W INTERAKCJE Z TYM BLOGEM. BĘDZIECIE ZABLOKOWANI. nie obchodzi mnie jak bardzo nienawidzicie jkr, ja nie chce aby fani hp mnie obserwowali. dziękuje.
-
please, people who still write hp fanfiction and still take interest in it, DO NOT INTERACT WITH THIS BLOG. YOU WILL BE BLOCKED. i dont care how much you hate jkr, i do not want hp fans to follow me. thank you.
10 notes
·
View notes
Text
꧁𓊈𒆜08.12.2024𒆜𓊉꧂
Dzisiaj wpis troszkę wcześniej i zakończenie mojego eksperymentu z mandarynkami. Nooo długo Howlett żeś wytrzymała - niecałe trzy dni xD Uwierzcie - chciałam dłużej. Pierwszy dzień był spoko, wczoraj też ale dzisiaj jak obierałam te mandarynki to mój brzuch powiedział:
- Andrzejku, bede rzigoł...
Już sam zapach mandarynek mnie odrzucił. Wniosek jest prosty - dieta "mono" zdecydowanie nie jest najlepszym pomysłem a na pewno nie dla mnie. No ale może podzielmy to sobie:
🍊 Plusy:
● Chyba takim głównym to będzie waga bo ze startowej 91, 50kg zeszłam na 89,47kg. Ale tutaj zaznaczam że zakończył mi się okres (więc nadmiar wody pewnie spadł) i byłam w toalecie w wiadomym celu po kilku dniach "posuchy". Więc to z pewnością też ma duże znaczenie.
● Oczyszczenie organizmu. Nie da się ukryć, że te kilka dni na samych cytrusach mnie oczyściło i może trochę podbiło odporność?
🍊 Minusy:
● Monotonia diety. Nie ukrywam, że jedzenie jednego i tego samego produktu nawet tylko przez 3 dni skutkuje większą ochotą na inne produkty, których nawet normalnie bym nie tknęła. Przez chwilę się zastanawiałam nawet czy nie połasić się na chałwę w lodówce, którą normalnie omijam szerokim łukiem.
● Problemy z brzuchem. Mandarynki mimo że słodkie to jednak cytrusy które zawierają kwas. Skutkuje to po czasie zakwaszeniem organizmu. Trochę bolał mnie brzuch wczoraj wieczorem ale nie był to nie wiadomo jaki ból.
● Większe prawdopodobieństwo binge, lekkie rozdrażnienie. Z chęcią zjedzenia czegoś innego niż mandarynki wiązało się zwiększenie łaknienia a wiedząc że nie mogę, nie powinnam byłam z lekka wkurwiona najprościej mówiąc.
Innych efektów ubocznych tego eksperymnetu nie zauważyłam. Czy polecam? Nie. Jeśli ktoś chce na własną odpowiedzialność, to nikogo nie zatrzymam ofc. Jednakże u mnie zdecydowanie sprawdzi się lepiej zróżnicowanie w posiłku niż jedzenie tego samego. Teraz chcę sobie jeden dzień przepościć aby mój bebzolik wrócił do równowagi i możemy dalej jechać na limitach i usiłować stać się śliczną i szczupłą. Tutaj podrzucę zdjęcia z dzisiaj:
Na Mikołajka od mamy dostałam taki fajny kubeczek z sikorką i trochę hajsu. Ja też wszystkich wczoraj obdarowałam. Poczytałam dzisiaj trochę książki i tak sobie chilluję pod kocykiem i "swięcę dzień świąty" jak bozia przykazała. I wczoraj dodałam posta w sprawie prezentu dla C. Ale sobie uświadomiłam - jaka ja głupia jestem! Przecież mogę mu kupić zestaw kosmetyków do tatuaży! I nawet znalazłam taki fajny z Love Ink której sama używam
A jak już przy tatuażach jesteśmy to ktoś mnie pytał czy Wolverina wygojonego pokażę - pewnie. Ale akurat jego zdjęcie (środkowe) nieprofesjonalnie zrobiłam sama bo tattoo po zrobieniu strasznie krwawił. Te dwa bok niego to Olgierd von Everec (rogaty pan) z Wiedźmina 3 Serca z Kamienia w demonicznej wersji, potem Logan/Wolverine inspirowany wersją z mojej ulubionej części X-Men Origins i na końcu pan kowboj to Arthur Morgan z gry Red Dead Redemption 2. Wszystkie dziarki są na nogach.
I to tyle na dzisiaj. Mam nadzieję, że fajnie spędzacie niedzielę. Trzymajcie się, pa 🩷
#nie chce być gruba#chudzinka#tw ed ana#chudosc#pamiętnik motylka#chudego dnia motylki#gruba szmata#jestem gruba#az do kosci#chce widziec swoje kosci#bede motylkiem#bede lekka jak motylek#chce byc lekka jak motylek#motylki any#motylek any#blogi motylkowe#chudej nocy motylki#jeszcze nie motylek#lekkie motylki#gąsieniczka#za gruba#gruba swinia#gruba świnia#aż do kości#chude jest piękne#nie chce jeść#jestem motylkiem#nie będę jeść#nie mogę jeść#nie chce jesc
54 notes
·
View notes
Text
ja w czasie kilkudniowego fasta kiedy ktoś zaczyna coś do mnie mówić:
(chodzę cały czas wkurwiona)(jest tak nawet kiedy nie mam fasta)(zostawcie mnie w spokoju)(nie mówcie do mnie)(spierdalać)
#motylki any#bede motylkiem#będę motylkiem#lekkie motylki#motylki blog#gruba szmata#motylki#nie chce być gruba#b─öd─ö motylkiem#gruba świnia#az do kosci#motylki w brzuchu#blog motylkowy#chce byc lekka jak motylek#lekka jak motyl#motylek any#blogi motylkowe#bede lekka jak motylek#tylko dla motylków#za gruba#jestem gruba#grubaska#grubasek#tw ana diary#ana bllog#ana trigger#ed not ed sheeran#ed not sheeren#tw ed diet#nienawidze swojego ciała
204 notes
·
View notes
Text
kurwa jak ja nienawidzę tego całego cyklu okresowego XD
za tydzień powinnam mieć okres więc teraz wpiwrdalam jak pojebana nie mam samokontroli i wyglądam jakbym była w jakimś 15 miesiącu ciąży przez co jestem wkurwiona i nie mogę nic normalnie zrobić
#bede motylkiem#blogi motylkowe#lekka jak motyl#lekkie motylki#motylki any#az do kosci#chce byc lekka jak motylek#motylki#jestem motylkiem#tw mia#chce byc idealna#ana motylki#motylek any#będę motylkiem#motylki w brzuchu#motyle w brzuchu#chudej nocy motylki#bede lekka jak motylek#motylki blog#musze schudnac#chce widziec swoje kosci#chce byc szczupla#nie chce być gruba#chudniemy#chude jest piekne#chudosc#chce schudnac#chce byc lekka#chce byc perfekcyjna#chudajakmotyl
89 notes
·
View notes
Text
poniedziałek 14.10
podsumowanie dnia
zjedzone — za dużo
dzień dobry
jest źle ngl nie było tydzień podsumowań bo tydzień był chujowy, depresyjny af i aggh nawet nie wiem jak to opisać, po prostu kiewa moje życie tak bardzo mnie wkurwia i dołuje, tu nie ma nikogo ani praktycznie niczego co by mnie cieszyło i moje dni wyglądają jedynie na znajdowaniu sobie zajęć aby nie wpierdalać. odchudzanie wkurwia mnie ostatnio najbardziej bo ja już po prostu się godzę z tym że nigdy nie schudnę, no japierdole któryś rok się męczę z wpierdalaniem ile popadnie sraniem rzyganiem tym pierdolonym głodem przez połowę dnia i wyglądam tak samo, a nawet więcej razy usłyszałam że "dupa ci urosła" niż kurwa cokolwiek pozytywnego.
Przepraszam że kurwuje ale jestem wkurwiona i na skraju załamania psychicznego. przyjechał mój brat w nocy i raczej już chyba na stałe, weź teraz znoś tego debila. pierwszą rzeczą jaką do mnie powiedział było oczywiście przypierdalanie się xd przyszła mi dziś paczka, która szła z niewiadomych przyczyn ponad dwa tygodnie i już traciłam nadzieję, że dotrze. zamówiłam kurtkę już taka porządniejszą na zimę ale miałam wątpliwości czy nie będzie za lekka, okazała się idealna 😇 chociaż tyle. do tego bluzka w której jestem zakochana ALEE jednocześnie czuję się w niej tak paskudnie i tłusto, że laduje w szafie i nie będę w niej chodzić raczej xd kasa wyjebana w błoto. byłam na spacerze uczyłam się 157 koloni (dalej przeżywam jakie to bezsensowne) i uwaga, skończyłam brytyjskie. jeszcze francuskie, portugalskie, amerykańskie, belgijskie, rosyjskie, niemieckie, norweskie i hiszpańskie.
nie mam takiej ciemnej skóry, to mój telefon retuszuje zdjęcia i nie umiem wyłączyć tej funkcji xD
jadłam normalnie cały dzień ale potem byłam tak głodna że nic mi nie pomagało, żadne ilości jedzenia. dalej jestem głodna, nie wiem co ze sobą zrobić.
#chce byc idealna#chude jest piękne#chudosc#odchudzanie#nie chce jesc#podsumowamie#kartka z pamietnika
45 notes
·
View notes
Text
30.12.2024
zjedzone: 750 kcal
spalone : 120 kca
Wstałam o 11 , nikt mnie nie budził ,bo tata w pracy i jego dziewczyna też. Byłam wkurwiona bo net nie działał dobiero o 15. Po 15 wrócił tato i jego dziewczyna i zrobiliśmy makaron. Nie chciałam tego jeść ,ale tato mnie namówił i by zaraz znowu myślał ,że się odchudzam i jego typowa gatka o mojej wadze. Później chłopacy grali w robloxa , mój tato na konsoli a taty dzi sprzątała , więc się zbytnio nic nie działo. Dzisiaj napisał do mnie mój kolega co mnie lekko zdziwiło , bo on rzadko do mnie pisze. Zapytał się co robię na sylwestra i chwilę pisaliśmy. No ja na sylwestra jestem nadal u taty . Miałam nadzieję , że napisał do mnie mój crush :(. Zapomniałam dodać ,ale rano zjadłam samą mizerie a po obiedzie kawałek batona i herbatę.Nie jestem z tego dnia zadowolona no , ale cóż narazie wysokie limity żeby się przyzwyczaić.
Chudej nocy motylki 🦋
#bede motylkiem#chce byc lekka jak motylek#bede lekka#lekka jak motyl#bede lekka jak motylek#chce byc lekka#lekkie motylki#chce byc idealna#będę idealna#az do kosci#lekkość#lekka jak piórko#lekka jak motylek#będę lekka#chcę być lekka#lekki jak motyl#chce byc szczupla#chce byc perfekcyjna#nie chce byc gruba#nie chce jesc#nie chce być gruba#nie chce jeść#chce schudnac#jeszcze nie motylek#będę motylkiem
23 notes
·
View notes
Text
objadam ske a potem mam wyrzuty sumienia i jestem wkurwiona na sievie ze to zjadlamxdd
#bede motylkiem#blogi motylkowe#chce byc lekka jak motylek#chudej nocy motylki#jestem motylkiem#lekkie motylki#moja przyjaciółka ana#motylek any#motylki any#motylki blog#motylek blog#będę motylkiem#tylko dla motylków#az do kosci#chce widziec swoje kosci#bede lekka jak motylek
107 notes
·
View notes
Text
jestem taka wkurwiona, chcialam zaczac sobie od dzis, a rodzina wepchala we mnie tyle jedzenia, ze na pewno przekroczylam limit
#motylki any#będę motylkiem#chude motylki#chudego dnia motylki#jak zostać motylkiem#motylki blog#motylki w brzuchu#lekkie motylki#jestem motylkiem#bede motylkiem#chudej nocy motylki#chude jest piękne#chudosc#chudzinka#chude nogi#chude ciało#nie chce być gruba#nie chce jesc#nie bede jesc#nie jestem glodna#nie chce jeść#jeszcze nie motylek#nie jedz#nie bede gruba#chcę być lekka#chce byc lekka jak motylek#chce widziec swoje kosci#chce byc idealna#chce schudnac#chce byc szczupla
30 notes
·
View notes
Text
Hejkaa ostatnio waga mi stoi w miejscu, jestem wkurwiona z tego powodu. Nie mam też stałego dostępu do wagi, więc chyba muszę sobie ją kupić bo mnie coś popierdoli
#anadiet#aż do kości#butterfly#będę lekka#będę motylkiem#chce byc lekka jak motylek#chce widziec swoje kosci#chude jest piękne#gruba szmata#i wanna be sk1nn1#to the bone#anoreksik#tw ana bløg#tw ed ana#ana y mia#thinspø#fatty#thinspirati0n#bede motylkiem#bede lekka jak motylek#nie bede jesc#mealsp0#fatsp0#⭐️rving#ednotedsheeran#eati#eating disoder trigger warning#@n@ trigger#tw ana mia#i wanna relapse so bad
16 notes
·
View notes
Text
A wkurwiona jestem od rana, tuz przed wyjsciem do szkoły drama bo się napój wylał i cały plecak mokry. Ostatecznie wybrnęliśmy, ale wkurw pozostał. Słychać nas było chyba u sąsiadów.
Potem teściowa przyszła wyrazić swe oburzenie, bo jej się przypomniało, ze wczoraj jak chwile z Mieszkiem była jak ja pojechałam do szkoły to on poszedł do kuchni i sam sobie mikrofalówkę włączył, ogrzewacz do rąk sobie podgrzewał. I że jak to czy mu pozwalamy i skąd umie :/. Ja prdl. przywiązać te dzieci do kaloryfera najlepiej. I to koniecznie w kasku, bo się jeszcze uderzą.
No ogólnie co by dziś nie było to już wkurw. Mam nadzieję, ze do popołudnia mi przejdzie jednak, bo ni mom na to zdrowia.
14 notes
·
View notes
Text
Pojechałam do internisty umówionego przez Allianz. No spoko. Osłuchał mnie, sprawdził migdały, sprawdził węzły chłonne. Opowiedziałam mu co się dzieje. Że wymiotuję w nocy od kaszlu, że nie sypiam, wszystko mu opowiedziałam.
Dostałam jakiś tam antybiotyk na siedem dni do tego thiocodin. No tak to może być krztusiec no ale nie wiadomo. Iks kurwa de
Pytam o L4. No w zasadzie to L4 wystawi mi rodzinny bo on nie ma możliwości systemowych. Patrzę na niego i se myślę, że nie, to się nie dzieje. Więc upewniam się czy po L4 mam pójść do lekarza, do którego w zasadzie mogłam pójść w pierwszej kolejności? No tak.
Wsiadłam do auta wkurwiona. Do mojego rodzinnego nie chodzę od 15 lat z określonych przyczyn.
Podjechałam pod przychodnię.
I tu zdziwienie numer jeden o 17:30 była otwarta.
Zdziwienie numer dwa panie w rejestracji miłe i uśmiechnięte oraz chętne do pomocy.
Okazało się, że poprzednia placówka została zamknięta, przeprowadzono remont, zatrudniono nowych lekarzy i otwarto placówkę przez inną firmę. Wciąż na NFZ.
Założono mi kartę i od razu wysłano do pani doktor. Wysłuchała mnie. Sprawdziła nazwisko lekarza, który wystawił mi receptę i stwierdziła, że przecież to doskonały kardiolog. Mówię jej, że nie neguję sposobu leczenia pana doktora. Nie neguję również jego umiejętności.
Chcę tylko L4 do pracy bo nie jestem w stanie chodzić z tym kaszlem.
Osluchała mnie i wyszłam ze skierowaniem na morfologię, crp (cpr?) oraz na IgG w kierunku krztuśca. Super co nie?
W środę nam podejść z wynikami i wtedy albo wykupię antybiotyk wypisany przez pana doktora albo pani doktor przepisze mi już konkretny antybiotyk pod kątem krztuśca.
I co ważne. Pani doktor powiedziała, że jeżeli jest podejrzanie o ten krztusiec a mam w rodzinie lub w znajomych kogoś z małym dzieckiem do czwartego miejsca życia to omijać szerokim łukiem gdyż tak małe dzieci nie mają odporności i mogą umrzeć.
Generalnie wiecie, jak jestem chora to od razu odmawiam wszelkich wizyt ludziom z dziećmi. Bo tak. Mam znajomych z dziećmi. I np wkurzała mnie córka M, która przychodziła, pomimo mojej choroby, do nas że swoim małym dzieckiem. Które mogło się przecież zarazić.
No ale do brzegu.
Wyszłam naprawdę zadowolona z nieplanowanej wizyty. Jutro rano będę robić badania. Oby to było tylko zwykłe przeziębienie bo nie chcę wylądować w szpitalu 🙄
37 notes
·
View notes
Note
Czescc!!! Co tam u ciebie?? Jak sie trzymasz? Mega uwielbiam ciebie i twoj blog ❤️
Hej! Dziękuję! Bardzo mi miło 🩷 To naprawdę kochane słyszeć takie słowa. Cóż jeśli jesteśmy przy moim samopoczuciu, to nie obrazicie się, jeśli przy okazji odpowiedzi na to pytanie, wstawię daily, bo będzie to powiązane tak czy siak.
5:20 - Obudziłam się po 4 rano bo dulcobis zaczął działać. Na serio się uzależniłam od tego. Kiedyś nakurwiałam inne substancje a dzisiaj nakurwiam tabletki na sranie. Zrobiłam sobie czarną kawę bo po takich akcjach muszę czymś gorącym rozgrzać brzuch i zwykle jest to kawa lub herbata. Ale tak po prawdzie to stresuję się przyjazdem brata. Wczoraj dał znać, że wsiada do samolotu więc teraz pewnie będzie niedługo lądował. Mama mówi, że możemy się go spodziewać dzisiaj ok 20-21. Nienawidzę tego, że wyglądam jak gówno. Że ponownie on mnie zobaczy jak wieloryba. Popłaczę się. Nic nie poradzę, że to mnie tak obchodzi. To żenujące i śmieszne, że zdanie brata (którego widzę raz na ruski rok) na temat mojego wyglądu mnie obchodzi bardziej niż zdanie chłopaka. Zaraz nałożę farbę na włosy żeby odświeżyć kolor, ale czekam aż będzie spokój i rodzice pojadą na zakupy. Wczoraj skończył się remont łazienki i dzisiaj tylko sprzątnąć. Nareszcie się mogę umyć jak człowiek i wziąć sobie kąpiel w wannie.
7:00 - siedziałam w wannie prawie godzinę po nałożeniu na włosy odżywki i farby. Ja zawsze nakładam na suche włosy pod warunkiem, że je wcześniej umyłam i wysuszyłam. Kolor wtedy lepiej mi się trzyma a przynajmniej mam takie wrażenie. I generalnie to uczucie świeżo ogolonego ciała jest zajebiste. I jak jeszcze pachnie pianką do golenia. Tak, jestem dziwaczna, że to lubię? Nevermind. Zrobiłam dojebaną skin-care ale dalej czuję się jak psie gówno na chodniku. Zostało mi dziś jeszcze ogarnąć pokój i nie spierdolić f@sta bo wczoraj znowu zaczęłam. Waga mi skoczyła do prawie 92. Kurwa 92 gdzie było już 89! Jestem wkurwiona, załamana i rzygać mi się chce samą sobą. Z jednej strony fakt, że brat przyjeżdża ma taką zaletę - nie będę jeść przy nim, bo się najzwyczajniej w świecie wstydzę. Jeśli jakaś gruba osoba wam powie, że nie ma problemu z jedzeniem przy kimś to albo kłamie, fałszywa szmaciura albo jest jakimś nad-człowiekiem. Albo po prostu ja tak mam. Dlatego wyjście ze znajomymi czy chłopakiem czy rodzinie i jedzenie przy nich jest tak stresujące. Już nie chodzi o kcal - tylko o bycie ocenianym "a ten grubas znowu żre". I to w 99% dzieje się only in my head ✨️ale✨️
13:30 - brat zadzwonił, że jest już w Polsce i ok 20-21 będzie w domu. Boże ja nie czułam takiego stresu przed maturą. Wciąż boli mnie brzuch po dulcobisie. Ogarnęłam łazienkę i duży pokój więc to kolejne co odpada do sprzątania przed świętami.
Pogadałam trochę z C. i musiałam brzmieć serio jak przybita, bo zapytał czy coś się stało. Pół-prawdą powiedziałam że trochę się stresuję przyjazdem brata bo chcę żeby wylądował samolotem szczęśliwie (nie powiem przecież prawdy bo to jest tak absurdalne że śmieszne no a poza tym...nie przyznam się że się głodzę yk. Mimo że C. zna wersję że jestem na "diecie" ale na jakiej konkretnie to inna sprawa).
#chudzinka#gruba szmata#aż do kości#bede lekka jak motylek#bede motylkiem#blogi motylkowe#chce byc lekka jak motylek#chudej nocy motylki#nie chce być gruba#będę lekka#pamiętnik motylka#motylki any#motylek any#motylki#chudego dnia motylki#jeszcze nie motylek#lekkie motylki#az do kosci#chce widziec swoje kosci#chude jest piękne#nie chce jesc#chudosc#gruba świnia#gąsieniczka#za gruba#jestem gruba#gruba swinia#ulana kurwa#jestem ulana#ulana szmata
38 notes
·
View notes
Text
🦋hejka motylki🦋
Ogólnie wyjęcie baterii z wagi było moim najlepszym wyborem bo przez to mam taką motywację że to szok nie miałam jeszcze żadnego binge (a dość często mi się to zdarzało) pozatym jestem trochę wkurwiona bo miał być dziś wspólny obiad i ja sobie wszystko policzyłam i specjalnie zjadłam tylko śniadanie żeby nie przekroczyć limitu a tu się okazuje że niewiadomo czy będzie (znaczy dla mnie to lepiej ale no Boże)
Życzę wam mega efektow do jesieni
Chudej nocy motylki🦋
#az do kosci#aż do śmierci#bede motylkiem#blogi motylkowe#będę motylkiem#chce byc lekka jak motylek#chce widziec swoje kosci#chce czuc kosci#gruba szmata#gruba świnia#chcę widzieć swoje kości#skóra i kości#kosciotrup#kościotrup#wystające kości#nie chce być gruba#za gruba#jestem gruba#jestem motylkiem#nie chce jesc#chude jest piękne#motylki any#tw ana rant#aż do kości#tw ed ana#tw ana bløg#chce byc idealna#chude uda#płaski brzuch
23 notes
·
View notes
Text
poniedziałek 16.09
۶ৎ podsumowanie dnia
zjedzone — 1010 kcal
hej
zaczynam w poniedziałki o 10 dwoma godzinami wf więc nie poszłam i pojechałam do szkoły dopiero na 12. autobus miałam o 11.10 wstałam zatem o 8 z myślą że zrobię sobie ćwiczenia z rana ale stwierdziłam że pierdole i spałam jeszcze pół godziny. zamiast tego obejrzałam odcinek criminal minds do śniadania (serek wiejski, banan, 2 małe śliwki + 3 suszone). potem trochę mi odjebało z ubiorem xd bo miałam iść w spódniczce i bluzie ale stwierdziłam że będzie mi zimno więc założę niebieskie jeansy i czarną bluzkę, te spodnie miały jednak o wiele niższy stan niż zapamiętałam a ja już zjadłam sporo i nie wyglądałam zbyt dobrze więc wymieniłam całą górę na taką koszulkę w kwiatowy wzór + czarną bluzę na suwak. szukałam jakiś kolczyków i takie eleganckie w chuj wybrałam stwierdziłam że może by zamiast tej bluzy biały cardigan założyć. zmieniłam ale jakoś mi do spodni nie pasował więc wzięłam inne całość mi się nie podobała i 10 minut przed wyjściem byłam goła i wkurwiona.
szybko zleciało w szkole. wracając kupiłam siemię lniane do picia i na obiad zjadłam warzywa na patelnie. brat już doleciał bo dzwonił do naszej mamy muszę sobie przypominać że powinnam więcej z nia rozmawiać jak go nie ma, miałam z tyłu głowy że hello przecież stary gest ze starym sobie pogadać może po czym przypomniałam sobie ze właśnie starego nie ma XD zaskakująco pusto się zrobiło.
złamały mi się 3 paznokcie. jeden gdy zamykałam parasolkę, drugi na wf, trzeci nie wiem nawet kiedy. obcięłam wszystkie 😔😔😔 nienawidzę mieć krótkich nie umiem pisać na telefonie bo literki za małe + wygląda to dla mnie nieatrakcyjnie po prostu.
nie miałam prawie niczego do nauki ale miałam sporo energii więc postanowiłam spiąć dupsko i napisać to nieszczęsne opowiadanie na francuski na 20 zdań. godzinę nad tym siedziałam i nawet nie ma tyłu 😭 ale it's fine jak będę czytać na głos to może nauczycielka nie będzie liczyć.
poszłam na spacer z psem i już zleciał cały dzień...teraz ćwiczenia, mam okropne zakwasy od soboty nie wiem od czego bo mocno nie ćwiczyłam w zeszłym tygodniu. skończę trening ze łzami, porozciągam się i dwa dni bez ćwiczeń będę miała. jestem senna ale coś wypadałoby jeszcze zrobić. temat olimpiady pozostaje nietknięty, drugą część książko opowiadania miałam pisać w rysowanie się wkręciłam ostatnio... (nie umiem ale lubię) czy mogę gdzieś kupić dodatkowe kilka godzin do doby?
miłego wieczoru 🩶🩷
#chce byc idealna#chude jest piękne#chudosc#odchudzanie#nie chce jesc#podsumowamie#kartka z pamietnika
21 notes
·
View notes
Text
Karma to suka, ale wraca. Czasem z satysfakcją.
8.10.2024
Zwrot akcji.
Laski z Marketingu się nie odzywały od tamtego feralnego dnia, gdy u nich osobiście, na uczelni, w ich biurze, byłam. I zarazem od tego dnia, gdy mi zaproponowały, że jeżeli jakiekolwiek zaświadczenie na konkurs miałyby mi wysmarować to tylko takie w którym informują, że działam na szkodę dobrego imienia uczelni kontaktując się z muzeum bez ich wiedzy xD.
Chciałam z nimi omówić swój zwycięski projekt grantowy - poza tamtym zaświadczeniem na konkurs. I żeby nie było, że taka nadgorliwa jestem: przyjęcie tego grantu w umowie zobowiązuje mnie, liderkę projektu, do konsultowania wszelkich działań promocyjnych z marketingowcami uczelni. Eeee. No i po to tam byłam: chciałam się dowiedzieć co mam im wysłać, jakie mają wytyczne co do tego, co mam wysłać.
Tamtego dnia panie pracujące w tym biurze były dla mnie opryskliwe, dawały bardzo znać, że nie mają czasu i że - uwaga, uwaga - nie ma tego dnia w biurze ich szefowej, więc lepiej by było, abym przyszła jutro. Gdy powiedziałam, że jutro przyjść nie mogę, bo pracuję panie z marketingu z wyższością nakazały mi pisać maile, bo takie sprawy załatwiają drogą mailową. Na moje kolejne pytania również dostałam jedną odpowiedź "proszę to opisać w mailu, wtedy dokładnie odpowiemy".
Maila wysłałam wkurwiona, ale byłam na tyle zdeterminowana, że zrobiłam to już kolejnego dnia, czyli 4 września 2024. Opisałam nasz projekt, nasz plan, zadałam pytania dotyczące sposobu współpracy między moim zespołem, a marketingiem uczelni. Biłam się z myślami czy mam dodawać w ogóle to, co pani mi nakazała dodać w treści maila: że prosząc w tym samym mailu o zaświadczenie na konkurs (na który można było nadsyłać zgłoszenia bodajże do 10 września) dodać powinnam, że wcześniej "samowolnie" napisałam do muzeum, które było współorganizatorem wydarzenia w którym brałam udział, a przez to naraziłam uczelnie na stratę dobrego imienia (long story short: bo nie byłam wolontariuszką na tym wydarzeniu, a chociaż nie ma tego w regulaminie konkursu, to okazuje się, że takie zaświadczenie podczas eventów przysługuje tylko wolontariuszom xD - nie wiedziałam o tym, a panie z marketingu poczuły dyskomfort, gdy pani z muzeum zadzwoniła do nich by zweryfikować czy byłam wolontariuszką, a one nie wiedziały nawet kim jestem, nie kojarzyły takiego nazwiska, więc z mojej winy wyszły na osoby nieprofesjonalne - tak to wyjaśniała Pani z którą wtedy, 3 września rozmawiałam. Że postawiłam je w trudnej sytuacji swoim zachowaniem. Oraz wciskała mi, że studentka powinna KAŻDĄ korespondencję do instytucji zewnętrznej podać również w DW panie z marketingu uczelni - wtedy, 3 września, byłam tak poruszona sposobem w jaki panie mnie potraktowały, że bałam się pisać tego maila, ba!, moje myśli krążyły wokół "chcę rzucić te studia" 🫤).
Ostatecznie w ostatnim akapicie zawarłam prośbę o wydanie zaświadczenie na konkurs. Nie dodałam nic o "narażaniu uniwersytetu na utsratę dobrego imienia" (wcześniej skonsultowałam to z Panią z Biura Rektora - uznała, że problem jaki przedstawiono jest... śmieszny i brzmi po prostu jak zwykłe nieporozumienie. I potwierdziła, że w regulaminie nie ma skonkretyzowanego znaczenia "reprezentowania studentów" - każda czynność w ramach której reprezentuję uczelnie jest ok, by zgłosić ją do konkursu). Zaznaczyłam i pogrubiłam, że potrzebuję taki dokument otrzymać do 10 września.
Ba! Wiedząc, że panie z marketingu mnie nie lubią i są na mnie cięte zaproponowałam (po wcześniejszej konsultacji), że moja wspólniczka będzie osobą do kontaktu, a ja będę tylko rozliczać postępy (na umowie to ja jestem do tego zobowiązania, a reszta zespołu może być delegowana przeze mnie).
I... cisza. xD
I szczerze mówiąc - cieszyłam się xD
Serio, nie mam ochoty z tymi babkami współpracować. xD
W tym czasie dział współpracy międzynarodowej odezwał się w sprawie mojego projektu - pani jest przesuper! Zaczęłyśmy już działać wspólnie.
Odezwała się również organizatorka innego eventu, zostaliśmy wciągnięci na listę współorganizatorów. 🫡 Odezwał się też suuuuuper Pan (pracownik uni od organizacji różnych fajnych rzeczy) do którego kontakt dała mi przewodnicząca samorządu studenckiego 🤌. Dzięki współpracy z tym Panem, dziewczyną z Samorządu i dwóm dyrektorkom innych działów w zasadzie mamy najlepszą możliwą reklamę! I wszystko było takie proste! I poszło tak łatwo! Pracujemy nad tym od tygodni. I jesteśmy zajarani! :D Fajna zabawa!
Jednak od działu marketingu nadal brak odpowiedzi, a nawet inne działy ociągające się z odpowiedzią - odpowiedziały (na przykład panie odpowiedzialne za przelanie nam środków na realizację tego projektu grantowego 😒 - 3 tygodnie zwlekały). Został tylko marketing. A jak na ironię: to do kontaktu z nimi jestem zobowiązana umową do cholery! Precyzyjniej: mam maksymalnie na 2 tygodnie przed planowanym wydarzeniem/eventem/spektaklem wysłać im wszystkie info i plan do zatwierdzenia.
A oni mnie spławili i milczą.
I już nawet pal licho z tym zaświadczeniem - jakoś tak czułam, że ze złośliwości chociażby nie odpowiedzą przed 10 września, byleby mi tego zaświadczenia nie wystawić. A choooj im w ucho, bo i bez tego zaświadczenia wygrałam III miejsce w tym konkursie i płacę mniej za studia.
Ale, że po tym 10 września się nie odezwały to już mnie wnerwiło.
Napisałam do nich maila jeszcze raz, w zeszłym tygodniu, miesiąc od poprzedniego maila tj. 5 października 2024 - tym razem już wyjaśniając co robimy, gdzie nas znaleźć, podsyłając jej pdfa z gotowymi tekstami promocyjnymi (wysłanymi już w zeszłym tyg do zatwierdzenia do Pana-od-super-rzeczy 🫶, który dobę później dał mi okejkę i zajarał się tematem proponując kolejne ułatwienia dla nas 🫶), na jakim etapie jesteśmy i jak my widzimy współpracę: jakie posty możemy upubliżcznić w collaboracji, jakie są nasze, czy kolorystyka odpowiada, czy mają uwagi, czy przygotować grafiki pod okładki na jakieś konkretne socjale czy może potrzebują konkretnego formatu na stronę itp. Zapewniłam, że jesteśmy otwarci na dialog. Do tego są rzeczy, których nie przeskoczę: wiadomo, trzeba ustalić czy możemy użyć loga uczelni, potwierdzić jaki mają plan postów na najbliższe miesiące i czy znajdą dla nas miejsce itp itd.
Guess what? 😝🤣🤣🤣
Nie odpowiadali. 🤣
Wkurwiłam się, przekazałam maila do Pani Dyrektor tego działu.
A!
Bo jak 3 września pytałam na jaki adres e-mail wysłać bardzo zirytowana pani poinformowała mnie, że na ten e-mail, który jest podany oficjalnie na stronie.
To jedyny e-mail do ich działu, taki zbiorczy.
A maila do dyrektorki mam z rekrutacji xD, tej podczas której mnie nie wybrali do pracy. xD
No więc zrobiłam forward wiadomości z zeszłego tygodnia do pani dyrektor od marketingu, ale dopisując, że dzień dobry, że pozwalam sobie na bezpośredni kontakt, bo na moje obydwa maile nie dostałam odpowiedzi, a czas na ustalenia się rażąco kurczy; że chcę się wywiązać z umowy jaką zawarłam z uniwersytetem jako liderka projektu dlatego proszę o podanie wytyczny. Dodałam dla kontekstu, że mój e-mail z 4 września zaczyna słowami "zgodnie z wczorajszymi ustaleniami", gdyż 3 września byłam u nich osobiście w siedzibie, aby ustalić warunki współpracy, ale poinformowano mnie, że takie omówienie warunków należy złożyć drogą mailową, co zrobiłam. Od tamtej pory nie dostałam odpowiedzi, co zaczyna nas stresować i martwić, czujemy się z zespołem po prostu lekceważeni.
(Serio mój zespół jak się dowiadywał, że znowu ktoś z Uni spuszcza nas na drzewo, mimo tego, że już semestr w pełni, już październik - WSZYSCY WRZALI WKURWEM! Zaznaczę: w okresie lipiec-wrzesień jeszcze śmialiśmy się przez zły, zagryzaliśmy zęby z frustracji odbijając się od kolejnych pracowników uczelni jak od ściany, jeszcze potrafiliśmy zrozumieć, że ludzie na wakacjach itp. ALE od PAŹDZIERNIKA nie tylko ja byłam na wojennej ścieżce, ale cała pozostała trójka również - nasza frustracja weszła już w fazę bezsilnego krzyku. I to był baaaaardzo wulgarny krzyk i dużo w nim było oddawania tego lekceważenia w lekceważących słowach - na naszym chatcie grupowym, podczas pracy nad projektem na który nie chcieli przez 3mc przelać nam hajsu mimo wygranej w lipcu...)
And guess what!? 😎
Pani dyrektor odpisała turboprofesjonalnie. Krótko przeprosiła za zwłokę w udzielaniu odpowiedzi. Opisała warunki współpracy, wskazała osoby odpowiedzialne za poszczególne wątki pracy marketingu uczelni, porady dała, dała wytyczne. A tego maila do mnie dała w DW do wszystkich pracowników marketingu xD (również do tych wskazanych do kontaktu przy poszczególnych elementach realizacji naszego projektu).
A w ostatnim akapicie tego maila prosiła mnie, abym podała jej nazwisko pracownika jej biura rozmawiałam 3 września 2024.
I nie powiem.
Czuję satysfakcję. xD
Po pierwsze dlatego, że w końcu mam same konkretne informacje. I wiem co robić, gdzie szukać brakujących informacji i po prostu: wywiązałam się z podpisanej umowy. To taka ulga! Mała rzecz, ale ulga duża - nie byłam świadoma, że aż w takim napięciu oczekiwałam tego maila od 4 września (ponad miesiąc - dziś mamy 8 października). Wiedziałam, że to dla mnie trudne, bo czułam, że typiary mnie nie lubią bardzo gorąco (jak na kogoś kogo nie znają...). Ale nie wiedziałam, że tak to się odbiło na moim ciele - jakby ktoś mi ściągnął ciężar z ramion. Uffff....
A po drugie: bo KARMA WRACA!!!! Hahahaha!
Ha 😆 ha 😆 ha 😆
Jeszcze nie odpisałam pani dyr działu na maila, ale póki co napawam się satysfakcją. To znaczy wiem, że to nie musi nic znaczyć. Absolutnie nic. xD Może pani, która była dla mnie opryskliwa i niemiła nie poniesie żadnych konsekwencji. Może to zwykłe pytanie zwierzchniczki, która chce wiedzieć co się dzieje w jej biurze.
Ale tak myślę, że teraz, na spokojnie, mogłabym nawet opisać dokładnie CAŁĄ sytuację z 3 września, włącznie z poruszeniem tematu zaświadczenia w konkursie, weryfikacji mojego nazwiska w ich bazach przez pracowniczkę muzeum (pardon "Partnerkę Biznesową") i poradą pani biura marketingu uczelni bym poprosiła o zaświadczenie, którego treść będzie świadczyć, że "swoim samowolnym działaniem" zszargałam wizerunek uczelni. Ale tym razem oprócz opisania po prostu swojego poczucia krzywdy może powinnam użyć określeń jak "podwójne standardy" (bo zaświadczenia o współpracy wydać nie chcą, ale chętnie wydadzą zaświadczenie o zamachu na wizerunek uczelni) lub "hipokryzja instytucjonalna"?
A może po prostu lepiej to już na ten moment zostawić.
Iść dalej. Po prostu.
W końcu mogę realizować projekt do jasnej cholery! :D
Cieszę się jak nie wiem!
15 notes
·
View notes