#rówieśnicy
Explore tagged Tumblr posts
kiyomvii · 3 months ago
Text
Tumblr media Tumblr media
꒰🪽 ⊹ ˚ . wstęp ⁺ 𓈒 ♡ ・
₊˚⊹ Hej!! Swoją przygode na tumblrze zacząłem około dwa lata temu. Nigdy nie udało mi się osiągnąć mojej wymarzonej wagi, więc się poddałem, lecz teraz zamierzam wziąć się za siebie tak bardzo, żeby rówieśnicy zazdrościli mi wyglądu (i abym czuł się dobrze we własnym ciele). Będe tu wstawiać różne shitposty o ed etc.
!! Nikogo nie namawiam !!
Jeśli jesteś nowy/nowa na tej aplikacji, radzę Ci odinstalować ją jak najszybciej. To nie jest miejsce dla osób, które chcą wyglądać zdrowo i zrzucić kilka kg.
Tumblr media
╭₊˚ʚ🐰ɞ・wzrost: 160 cm
﹕₊˚ʚ🕊️ɞ・sw: 57 kg
﹕₊˚ʚ🕊️ɞ・gw: 50 kg
﹕₊˚ʚ🕊️ɞ・ugw: 45 kg (i nizej)
╰₊˚ʚ🐰ɞ・bmi: 22.3
Tumblr media Tumblr media
:3
7 notes · View notes
raczeknieboraczek · 4 months ago
Text
Czemu kobiety mają predyspozycje do patusow?
Pierwszy chłopak Cham dziwak ćpun alkoholik, oddają mu się w całości, jako pierwsza miłość.
Potem szukają kogoś mądrzejszego kogoś co coś tam robi. Też bez szału jak zrozumieją że typowi zależy tylko na jednym.
A na końcu są chłopacy którzy nigdy nie doświadczyli dziecięcej miłości, na pewno nie x happy endem, chłopacy w sumie już mężczyźni którzy skupili się na sobie, są lepsi jeżdżą zajebistymi autami mają plany by wybudować dom przed 30
Lecz o czym się nie mówi że ci ostatni mają rany których już nikt nigdy nie poskleja, właśnie przez to że nigdy nie mogli tego poczuć być tymi pierwszymi, i nawet jak jakaś kobieta da im tą szansę, to do końca życia będą żyć z tą świadomością że i tak prze nigdy nie byli pierwsi, że ktoś z nimi się umawia to zasługa ich i dążenia do celów i bycia lepszym.
Niestety ten cały ból jest w każdym tym ogarniętym chłopaku, jak może czuć się kochany jak nigdy nie był kochany jak nie miał nic? Czemu nie przeżywał tego samego co jego rówieśnicy? Był gorszy przez wygląd? Był gorszy bo nie był patologią?
Czemu właśnie tacy chłopacy nigdy nie poczują bycia pierwszym? Oddadzą komuś siebie całego, właśnie tej osobie a dla tej osoby nawet jak ją kochają są już po prostu kolejnym partnerem, paradoxalnie właśnie tym który może dać najwięcej. A one nie mogą mu dać już nic związanego ze sobą.
Bo to co miały oddały ludzią nie wartościowym.
8 notes · View notes
poyebany-motylek · 4 months ago
Text
Wymówki motylka (gdyby ktoś coś podejrzewał)
Czemu tyle ćwiczysz?
(part 2)
• to moje hobby
- sport to moja nowa pasja
• bo lubię
- sport to zdrowie
• szykuję się do zawodów
- bolą mnie np. nogi i muszę je rozciągnąć
• są wakacje i wszyscy ćwiczą
- ćwiczę bo chcę być najlepsza/y
• odziedziczyłam/em zajawkę do uprawiania sportu po rodzicach
- moi rówieśnicy są ode mnie lepsi w sporcie i chcę być taka/i wysportowana/y jak oni
• chcę być umięśniona/y
- prawdziwy sportowiec często i dużo trenuje więc to normalne
• moja koleżanka/kolega też trenują
9 notes · View notes
caromyka · 6 months ago
Text
Znów to samo, wszyscy się cieszą, tańczą, śpiewają a ty w tym czasie tradycyjnie leżysz i płaczesz. Dociera do ciebie jak przez te wszystkie lata słuchałaś jaka to jesteś brzydka, beznadziejna, gruba. Teraz twoi rówieśnicy wyprowadzają się, układają sobie życie, wychodzą za mąż a ty? Wszystko co chcesz zrobić, zrobisz jest komentowane, hejtowane, zabraniane.
7 notes · View notes
kys14m-140m · 6 months ago
Text
.Poznajcie mnie bliżej.
Więc tak, nazywam się Kornelia mam 14lat(165cm wzrostu aktualnie) i od ok. 2lat zmagam się z ed, wcześniej oprócz głodówek i obżerania się wymiotowałam po każdym posiłku, teraz już tego nie robię. Moje problemy z odżywianiem zaczęły się gdy miałam mniej więcej 11-12lat ,gdy rówieśnicy zaczęli mnie wyzywać od "grubej" nawet rodzina mówiła że mi się przytyło itd,wiec zaczęłam szukać sposobów jak szybko schudnąć i tak trafiłam na post z głodówkami i ogólnie radami od anorektyczek,dodam tylko że otaczałam i otaczam się osobami bardzo chudymi (niektórzy to dosłownie thispoo) co dodatkowo mnie motywowało by nie jeść,moje wtedy "przyjaciolki" to zauważyły i wyglądały psycholog szkolnej przez co rodzice zaczęło mnie kontrolować z jedzeniem, potem trafiłam do szpitala bo rozpierdoliłam sobie żołądek więc pilnowali mnie 2razy bardziej żebym jadła,orzez co przytyłam więc jakoś 3lata temu zaczęłam się samookaleczać (jestem czyta już ponad rok) reszty nie będę tutaj pisała bo to dla mnie troche ciężki i prywatny temat,(mam nadzieję że rozumiecie) może kiedyś o tym tutaj wspomnę ale jak na razie to tyle o mojej przygodzie z aną. Teraz chciała bym wam przedstawić jak prezentuje się moja waga
•Hw.66.6🐷
•Lw.58.7🐷
•Sw.66.6🐷
•Cw.62🐷
•ugw.36🦋
Moje cele w zdobywaniu ugw:
Gw1. 60, Gw2. 58, Gw3. 55, Gw4. 52, Gw5. 50, Gw6. 47, Gw7. 45, Gw8. 42, Gw9. 40, Gw10. 38
I ostatnie to moje ugw czyli 36kg
Wiem , że przede mną jeszcze długaaaa droga ale postaram się aby do końca roku ważyć przynajmniej 45/40kg. Będę robiła co w mojej mocy żeby nie zawieść any. Bardzo pomagają mi osoby i posty tutaj, uważam że tumblr to bardzo komfortowe miejsce dla motylków.
To tyle , chudej nocy/chudego dnia motylki🦋🦋
7 notes · View notes
tearsincoffe · 8 months ago
Text
Dobry wieczór moje miłe Motylki! 🦋
[29.03.2024]
Ile musiałabym zapłacić aby zaznać normalności? Ciepła rodzinnego, ciała nieskalanego bliznami, zdrowej relacji z jedzeniem oraz braku zielonego potwora znanego szerzej jako zazdrość? Istnieje podobna waluta? Gdyby tylko, pierwsza pędziłabym do kantoru. Czy wola kupienia sobie szczęścia wystarczająco wyraża mój kapitalistyczny kompleks? Zielonym papierem "uszczęśliwiano" mnie od pędraka. Otyłość uniemożliwia zabawę z innymi dziećmi? Proszę Thalia, oto nowa zabawka na którą Twoi rówieśnicy nie mogą sobie pozwolić. Kamień z serca za moją dziecinną nawiność. Ludzie nigdy nie byli zainteresowani mną, pchała ich żądza pieniądza, lecz czy stosownie mi krytykować ich za grzech materializmu gdy sama byłam wężem w koronie kuszącym złotym jabłkiem? Rzecz która początkowo mogła być słuszna rozpieszczonej jedynaczce została uzależnieniem. Odkrycie sklepów "z drugiej ręki" rozpoczęło prawdziwą Sodomę i Gomorę. Słodka wymówka o taniości ów rzeczy spływała mi gładko z języki jeżeli tylko ktokolwiek odważył się zauważyć problem. Dotknięta rzecz sklejała się z moją ręką nierozłącznie. Walory estetyczne? Przecież na wieszaku wszystko było piękne! Biegałam przed lekcjami opróżnić portfel aby później błagać koleżanki o chwilowe przechowanie ciężaru w ich szafkach. W końcu przestały nawet komentować stan, wygląd i fakt, iż po zakupie nikt nigdy mnie w tych ubraniach nie widział. Pierwszy partner mamy (po separacji z ojcem) zajął każdą jej chwilę. Czas kiedyś zarezerwowany tylko dla mnie. Na cóż osamotniony młody mózg nie wpadł? Późne powroty, palenie, oczyszczanie konta do zera. Na próżno. Wspominając te chwilę dalej podskórnie odczuwam zdrade, osamotnienie. Czas mija lecz ignorowany słoń w pokoju chociaż przemilczany wciąż tam stoi. Obsesja odchudzania została kolejnym pretekstem do gromadzenia rzeczy bezużytecznych. "Owszem, te ubrania są za małe lecz zamierzam schudnąć" - moja stara, wierna szafa grozi wulkanicznym wybuchem a ja zostaje bez ubrań. Witaj paradoksie. Odebrałam sobie endorfiny idące za jedzeniem, przesypiam większość dnia, jedynie przyjazd kuriera niosącego mój upadek w oznakowanym, kartonowym pudle sprawia, że znów jestem wśród żywych.
Przestańmy kłamać. "Motylki kochają głód" - dziennikarski obowiązek każe mi sprecyzować, ukochaliśmy kontrole idącą za pustym żołądkiem. Tęsknota za jedzeniem jest właściwie frazą zakazaną, wstydliwym sekretem o którym większość wie ale trzyma zmowę milczenia. Sześćdziesiąt dwie godziny utrzymuje "czystość", również tyle myślę, śnie oraz oglądam żywność. Gdyby nie małe rzeczy które planuje sobie w ramach nagrody opamiętałabym się z napadu obgryzając tynk ze ścian ponieważ nic innego bym nie oszczędziła. Głód nauczył mnie również radości z jedzenia. Codzienne maltretowanie tych samych smaków powoduje marazm, jesz aby poruszać szczęką, nie znasz sytości ale nie idzie za tym żaden walor smakowy. Tak źle, tak niedobrze. Gdzie szukać złotego środka? Przecież wszyscy wiemy. Ale znajome piekło brzmi lepiej niż nieodkryte niebo. Zamiast poświęcić uwagę poprawieniu ocen czy jakości samopoczucia aspiruje do zjedzenia kromi chleba żytniego z żurawiną. Muszę być silna aby spełnić ów marzenie.
SPOŻYTE: 0kcal/0kcal
SPALONE: 168kcal
BILANS: -168kcal
Chudej nocy Motylki! 🦋
16 notes · View notes
truskafka0 · 8 months ago
Text
Nie zasługuje aby kurwa żyć xdd jestem obleśny i to aż WSTYD się pokazywać tak ludziom. Pewnie każdy kto mnie widzi czuję odraze do mnie, nie dziwię się bo sam ją czuję, jestem pierdoloną tłustą świnią i nie zasługuje na pomoc wspaniałej Any ale doceniam że jeszcze przy mnie jest i próbuje mi pomóc nawet jeśli ciągle wszystko psuję. Ona jest prawdziwą przyjaciółką a nie ci wszyscy rówieśnicy wmawiający mi że nie potrzebuje chudnąć, że jestem piękny, że oni chcą dla mnie "dobrze", nie poddam się nie ważne ile razy upadnę i znowu objem się jak zwykła tłusta świnia, zawsze będę dążyć do perfekcji którą zdobędę jako nagrodę za moją ciężką prace. Dziękuję ci Ana, gdyby nie ty dalej bym żył w kłamstwie nie zdając sobie z tego sprawy
7 notes · View notes
closetobedeadinside · 4 months ago
Text
,,I want to be forever young"
Mam tylko 17 lat a głodzę się,myślę jedynie o tym co jem,co zjem,jak wyglądam i jak obrzydliwe wyglądałabym w trumnie gdy moi rówieśnicy korzystają z życia,młodosci,przeżywają swoje pierwsze bliższe relacje
4 notes · View notes
darcanetwinq · 2 months ago
Text
•🌃🌟🌑🌟🌃•
Pozwalam sobie być sobą.
Przez parę miesięcy udawałam kogoś kim nie jestem, tylko po to by inni uważali mnie za "fajną". Na poczatku słuchanie muzyki nu metalowej naprawdę sprawiało mi przyjemność, ale potem stało się straszną presją.
Bałam się, że jeśli nie będę znać wielu zespołów, mogę być uważana za pozerkę, przez co zmuszałam się do słuchania rzeczy, których tak naprawdę nie lubiłam. Z natury jestem bardzo delikatną nastolatką i jako osoba z zespołem aspergera jestem bardziej dziecinna od innych. To sprawiło, że próbowałam założyc maskę silnej i niezależnej. Mocna muzyka miala mi w tym pomóc... Nie chciałam, żeby ktokolwiek widział, że jestem słaba... Moja kobiecość budziła we mnie wstyd i zażenowanie. Wstydziłam się być kobietą. Aby zakryć to, co czyniło mnie młodą dziewczyna, nosiłam staniki sportowe...
Teraz jestem świadoma tego, że to co robiłam było błędem. Uświadomiłam sobię że to normalne, że dorastam wolniej niż moi rówieśnicy, nie lubie hałasu, jestem delikatna i wrażliwa i moje ciało ma kobiece cechy. Jestem dobra jaka jestem i nie muszę nic w sobie zmieniać, żeby przypodobać się przyjaciołom. Lubią mnie kiedy jestem sobą i nie zgrywam kogoś innego...
Miłej nocy, Proziaczki!
~Pani Twinqowa 09IX2024
•🌃🌟🌑🌟🌃•
Tumblr media
3 notes · View notes
trudnadusza14 · 10 months ago
Text
9.01.2024
Obudziłam się o 8 siedziałam do 9 potem wróciłam spać jeszcze na dwie godziny
Miałam mega dziwny sen
Byliśmy na jakieś wyprawie w poszukiwaniu skarbów i nie wiem dokładnie kto to był ale tam na pewno byli osoby z podstawówki gimnazjum i liceum plus z półkoloni. Tyle że jako dzieci 🤔 i my szukamy skarbów i ja znalazłam bombę. Podeszłam do prowadzącej to zdarzenie i pochwaliłam się znaleziskiem a pani przerażona i mówi że to mam wyrzucić. Nagle pojawia się moja matka która na mnie krzyczy twierdząc że powinnam być zamknięta w domu bo świat jest za niebezpieczny i wszyscy mnie skrzywdzą a wtedy ja rzuciłam w matkę bombą i tą bomba wybuchła
I po śnie
Dziwne to było. Choć może ten sen znaczy że podświadomie jej nienawidzę. Bo to co mi gadała to prawda. Że świat jest niebezpieczny,wszyscy mnie skrzywdzą.
A prawda jest taka że ona mnie też krzywdziła
Nawet bardziej niż rówieśnicy
Potem jesscze sobie oglądałam
"Kraina lodu przygoda Olafa"
Poczekałam na kumpele i poszliśmy razem na zajęcia
Po drodze wstąpiliśmy do żabki po tymbarka
Wybraliśmy ten sam smak
I ruszamy na zajęcia
Było malarstwo
I dostałam propo że mam namalować obraz który będzie wisieć na korytarzu w szpitalu
Mam to zrobić w domu
Boże kolejna zajebbista rzecz w tym roku
Już się nie mogę doczekać aż będę to malować
Ma być motyw pozytywnych myśli
Już mam częściowy pomysł 😁
A dziś malowaliśmy ogólnie szron na szybie. Siedziałam z kumpelą i kolegą który jest niezłym żartownisiem
Jak mnie zdenerwował twierdząc że ma najgorszą pracę. Opieprzyłam trochę go 😂
Tak odnośnie samooceny. Nie pamiętam kiedy ja ostatnio sobie pomyślałam że czegoś nie umiem lub że w czymś jestem beznadziejna
Ostatnio to bardziej myślę że
- dam radę
- łatwizna
- jeszcze zobaczysz co umiem,aż szczęki ci opadną
Więc jest spory progres. Jeszcze parę lat temu miałam same myśli że jestem beznadziejna a teraz to już przeszłość
Jedynie w fazie depresyjnej zdarzają się takie myśli ale też rzadziej
Jedynie wtedy jak w tej fazie depresyjnej jestem bardzo głęboko
Tumblr media
A to mi wyszło na zajęciach. W realu wygląda jak prawdziwy bo dziś nieźle poeksperymentowałam
A powiem wam że pani mówiła że to będzie bardzo trudne zadanie
A ja se od razu pomyślałam :
"E tam trudne,dam radę,co z tego że będę malować coś takiego pierwszy raz "
Wszyscy byli zachwyceni
Naprawdę mi się udało
Na zdjęciu nie do końca widać efekty bo jeszcze było mokre a chciałam szybko zrobić zdjęcie
Poinformowałam terapeutkę o zmianie numeru i koleżanka mnie odprowadziła
Ogólnie będąc w sklepie pani w sklepie mnie straszyła że mnie ktoś porwie
Bo znowu wyszłam w sukience. Jeszcze jak wracałam wieczorem
Ale ja miałam wywalone 😆
W domu byłam taka senna że poszłam spać na parę godzin
A potem dalej czytałam książkę i później oglądałam szpital i bawiłam się z Kiarą
A Kiara kiedy się nudzi to leży tak :
Tumblr media
Takie : pobaw się ze mną 😆
Więc się pobawiłam. Ona mi zabawki przynosi ciągle żebym się z nią bawiła
I ogólnie zauważyłam że mi żółknie skóra w wielu miejscach i coraz częściej jestem blada
Nie wiem co jest grane ale na nadchodzącej wizycie powiem to lekarce
Może ta wątroba się pogarsza,ten guz może urósł nie wiem
Próby wątrobowe mam dobre ale wiem że mam tam jakiegoś guza
Może to tego wina. Lub wątroba jeszcze bardziej urosła
Okaże się
Na razie skupię się na projektach które mam do zrobienia i dam sobie odpocząć
Także to tyle
Do zobaczenia
Trzymajcie się kochani 💜
7 notes · View notes
yellowmanula · 4 months ago
Text
wiersz Anne Tannam w moim przekładzie 🙂 feministyczny hehe 🤘
2 notes · View notes
czemu-tak-jest · 5 months ago
Text
Ja nie jestem dobrą osobą. Może kiedyś byłam teraz już nie. Miałam swoje cele, marzenia i szlachetne ideały, którym byłam wierna. Nie zostało z tego już nic. Mam w sobie tylko pustkę i zgliszcza. Pewnie to przez to ile wycierpiałam i to brutalne dojrzewanie i jeszcze bardziej brutalniejsze wejście w dorosłość.... Doświadczyłam i wycierpiałam dużo więcej niż moi rówieśnicy. Nie chce się tłumaczyć czy głupio usprawiedliwiać, ale ściany psychiatryka były bardzo zimne...
2 notes · View notes
kasja93 · 2 years ago
Note
Jak czujesz się względem rówieśniczek? Porównujesz się do nich? Jesteś przed 30, masz ED, depresję, a inne pewnie się chajtają się, rodzą dzieci,,, idą do przodu" itp. A ty jesteś tak jakby zaklęta w byciu nastolatką z problemami. Czujesz się czasem gorsza, wyobcowana z tego powodu? Nie chcę cię urazić, pytam z ciekawości.
Absolutnie nie. Wiem, że ed kojarzy się z problemami wieku młodzieńczego, ale kompletnie tak nie jest. Moi rówieśnicy również mają problemy i nie ma tu czego owijać w bawełnę. Może cię zaskoczę, ale są tutaj również osoby, które są w związku małżeńskim i mają dzieci. Po prostu nikt się tym nie chwali na lewo i prawo. Nie czuje się gorsza względem kobiet, które są po ślubie czy mają dzieci. Nie uważam też, że moje problemy są dziecinne w porównaniu do osób, które na ten moment mają problemy chociażby z powodu kredytu hipotecznego we frankach co go zaciągnęli na 25 lat. Problemy ma się w każdym wieku. I nie ma czegoś takiego jak „dziecinne problemy”. Odgadują cię w szkole i czujesz się źle z tego tytułu? Dorosły również wie co to znaczy bo doświadcza tego w pracy. Czujesz zazdrość bo ktoś jest fajniejszy, niż ty? Dorosły też to czuje. Zazdrość o kogoś? To nie jest kwestia tylko młodzieńczych czasów… Nasze uczucia wcale się tak nie różnią. Między dorosłym a nastolatkiem nie ma, aż tak wielu różnic w postrzeganiu i odczuwaniu emocji.
Co do „pójścia do przodu”. Sądzę, że właśnie ruszyłam z miejsca, że decyzja by zacząć leczyć depresje i stany z nią związane to ogromny krok na przód. Do tej pory starałam się udawać przed całym światem i samą sobą, że dam radę. Że sobie poradzę sama, że będę silna. Mnóstwo osób boryka się z takimi problemami będąc dorosłymi. Bo jesteśmy dorośli i powinnismy sobie radzić. Głupie myślenie… nie radzić sobie z czymś można w każdym wieku.
Dlatego podsumowując: nie czuje się urażona. Nie czuje się gorsza od innych. Nie uważam by moje problemy były mniej poważne od problemów moich rówieśników. Nie czuje się gorsza z jakiegokolwiek powodu. Jestem sobą taką jaką jestem. Nie porównuje się do innych. Każdy ma problemy i nie należy ich uważać za trywialne. Choroba nie wybiera. Na ed, depresje czy po prostu na „nie radzenie sobie z obecną sytuacją” można zachorować w każdym wieku… Swoją drogą naprawdę się aż tak bardzo nie różnimy. W sensie nastolatek a trzydziestolatek. Za mało młodzież przebywa czasu ze starszymi od nich ludźmi skoro wydajemy się dla was tak wyidealizowani a ja mówiąca tu o swoich problemach wydaje się odbiegać od portretu typowego dorosłego 😅
Nie czuje się wyobcowana. Mam garstkę bliskich mi osób, które mnie wspierają i nigdy nie usłyszałam, że moje problemy są niepoważne. Nigdy nie usłyszałam „weź dorośnij”. Nie czuje się gorsza od innych. Czasem czuje rozgoryczenie, mam świadomość popełnionych błędów i nie mogę powiedzieć, że niczego nie żałuje. Jednak staram się brać to na klatę i jakoś z tym żyć
22 notes · View notes
promiseland-larp · 7 months ago
Note
Olek, szczerze mówiąc podziwiam twoją cierpliwość, niesamowite, że z nimi wszystkimi wytrzymujesz
[PL] Sam nie jestem święty. Jestem świadomy tego, że nie jestem dojrzały emocjonalnie, jestem trochę bardziej po prostu ogarnięty niż moi rówieśnicy. Myślę, że to bycie w MSK tak długo nauczyło mnie współpracy pomimo trudności.
[EN] I'm not a saint either. I am very much aware I am not emotionally mature, I'm just a bit more organized than most of my peers. I think it was FFF for so long that taught me teamwork despite obstacles.
- Olek
3 notes · View notes
annpositivitylife · 2 years ago
Text
Tumblr media
Zbierałam się trochę do tego wpisu
Zdjęcie Charakterów dla uwagi, serio mi pomagają, ta gazeta powinna zacząć mi płacić 🤣
Czemu to piszę? Chyba wewnętrzna potrzeba jakaś.., przemyślenie ostatnich wydarzeń, ułożenia sobie w głowie, danie sobie trochę przestrzeni..
Ten tydzień to był straszny xD. Serio. Ja często stawiam "xD", nawet gdy mówię o poważnych rzeczach. Jakoś oswajam ten lęk i staram się mówić o wszystkim z przymrużeniem oka nawet jak jest tak, jak w tym tygodniu.
Może od początku. Już wcześniej chciałam to opisać. Może nie żeby się z czegoś tłumaczyć, ale to pozwala lepiej mnie poznać i zrozumieć. A poza tym, sama muszę porządkować sobie to w głowie. Czytałam w Charakterach, że to ważne, by porządkować wydarzenia w głowie, uznawać coś za zamknięte i tak dalej.
To, że mam jakieś zaburzenia lękowe w ogóle nie zgadza się co do mojej osobowości. Fakt, który najchętniej wymazałabym z mojego życia. Zresztą, to nie pierwszy taki epizod w moim życiu.
Osoba wysoko wrażliwa. To całkiem nowe pojęce psychologiczne, autentycznie tacy ludzie istnieją i do nich należę. Jako dziecio byłam dojrzalsza niż rówieśnicy. Częściej zamyślałam się, miałam skłonności do wyolbrzymiania i zamartwiania. Nawet w dziecięcym wieku, nie do końca rozumiejąc, co to oznacza, uznawałam się za depresyjną albo że w końcu coś mnie dopadnie. Moi rodzice byli najlepsi jak mogli, ale trochę nie rozumieli, że jestem inna względem nerwowej budowy wobec reszty rodzeństwa. Nie mam im tego za złe. Byłam wyjątkowo nadwrażliwym dzieckiem.
Gdybym sama tego nie przeżyła, pewnie tak jak niektórzy rzucałabym tekstami "jak dziecko może mieć depresję" albo że "co za problemy może mieć dziecko". Wcale się nie dziwię, że są osoby, które temu nie wierzą, ale nie wierzą w coś, bo po prostu nie rozumieją, nie przeżyły tego.
Większe problemy nastały mnie pod koniec podstawówki. Nawet w liceum, zrywając z chłopakiem czy cokolwiek innego smutnego nie spowodowało u mnie takiego cierpienia.
Pod wpływem toxic nauczycieli stałam się małą perfekcjonistką , strasznie ambitną. Każdy konkurs, potem jeszcze szkoła muzyczna, w międzyczasie problemy z rówieśnikami, bo nie byłam akceptowana, wyzywano mnie od kujona. Serio, presja jaką czuję przed maturą to jest pikuś. W wieku 12-13 lat, byłam tak autodestrukcyjna, nienawidziłam siebie, nie widziałam nic dobrego w sobie, nigdy nie było idealnie. W końcu stres zaczął dawać objawy somatyczne. Bóle głowy, duszności, pocenie się, drżenie. Robiłam sobie krzywdę, samookaleczenia, bicie. Teraz jak to piszę tak bardzo nie mogę w to uwierzyć.. i tak jestem wdzięczna że to już moja przeszłość.
Wtedy pierwszy raz dostałam leki, miałam zdiagnozowaną depresję. Rzuciłam szkołę muzyczną, przestałam harować jak wół (też nie wiem jakim cudem mogłam być aż takim pracoholikiem jako DZIECKO), nauczanie indywidualne i dochodzenie do siebie.
Leki pomagały mi wrócić do siebie z przeszłości, znowu odczuwać radość. Wiele osób demonizuje leki psychiatryczne. Niepotrzebnie. Jasne, trzeba do tego podchodzić z rozwagą, ale jak do wszystkiego. Ale to nie zmienia osobowości, nie ma dziwnych faz i nie wiem czego tam jeszcze. Ja odczułam to jak powrót do siebie sprzed lat, sprzed choroby.
I wtedy stało się coś bardzo złego. Jako samotna 14 latka, wymęczona psychicznie, która tak bardzo chciała dostrzec jakieś światelko w życiu, zakochałam się w starszym chłopaku, który od samego początku dobierał się do mnie. Moi rodzice później zakazali mi się z nim zadawać. Uznałam to wtedy za coś strasznego. Strasznie płakałam, miesiącami myślałam, bo oczywiście nie widziałam nic złego w jego zachowaniu.
Luka w czasie, nie chcę w większości tego opisywać. Długo się leczyłam z tej relacji. Nie zostawiłaby we mnie tak głębokiego śladu, gdyby nie życiowy moment, w którym się znajdowałam.
Liceum to było dla mnie jak podmuch świeżego powietrza xD. Uznałam że zacznę nowy rozdział w życiu. I autentycznie się udało. Znalazłam chłopaka, grupkę koleżanek. Pierwszy raz miałam z kim gadać, miałam z kim się spotykać, wychodzić na miasto. Do tej pory mnie tak to wzrusza, że w końcu mam przyjaciół. Chociaż wiem, że początki były trudne- moje zachowanie po takiej izolacji było dziwne, byłam pewnie zbyt ekstrawertyczna i gadatliwa.
Niestety, pandemia. Zdalne. To zniszczyło wszystko to, nad czym pracowałam na terapii. Owszem, dzięki izolacji w domu dużo pouczyłam się niemieckiego. Ale PRZEZ izolację, brak ludzi na co dzień, swoistego lustra społecznego, potem, po powrocie do szkoły, zaczęłam mieć coś na podobieństwo lęków, ataków paniki.
Bałam się ludzi, tłumów, męczyłam się szybko, wstydziłam się odezwać, choć wcześniej nie miałam z tym problemu. Zauważyłam, że coś jest nie tak, gdy to zaczęło mnie przerastać- trzęsłam się przy tablicy, miałam jakieś ataki paniki na schodach (moja szkoła składa się głównie ze schodów..), myślałam że każdy o mnie mówi i mnie analizuje. Zwrócenie się o pomoc do rodziców, do psychiatry, wiele mnie kosztowało. Przyznanie się do pOrAżKi, jak ja to wtedy uważałam. Ale sama bym sobie nie poradziła.
Dopiero wyciszenie przez leki, wyprodukowanie tych jakiś serotonin, daje możliwość w ogóle do racjonalnego myślenia, do konkretnego podejścia do tematu, w ogóle do możliwości pracy nad stresem.
Ten tydzień czułam się wyjątkowo źle. Czułam, że wszystko mnie przerasta, nie mam radości z życia, czuję tylko presję. Czasem mam taki kołowrotek w głowie że brak słów. Za każdym razem, jak mam gorszy dzień, panikuję, że to nawrót depresji (kończę leki). Ale po prostu mój cykl miesiączkowy wariował, teraz już jest okej.
To nie ma być żaden pouczający wpis, ale jakbym miała już coś takiego powiedzieć, to bądźmy dla siebie mili. Nigdy nie wiemy, co przeżywa ta druga osoba. Nigdy. Mam przyjaciółkę, która lubi żartować. W większości mnie to bawi, ale czasem mam zły dzień i mówię jej, że to nie jest dobry moment, a ona niestety czasem nie rozumie.
Każdy toczy jakąś wewnętrzną walkę, taka jest prawda. To, ile razy wyrzucałam sobie że jestem słaba psychicznie, że nie dam rady, że będę całe życie z depresją i na lekach, wiem tylko ja. W sumie dlatego powinnam być wdzięczna- nawet mimo moich potknięć, jest o wiele lepiej, niż kiedykolwiek bym marzyła..
W takim edukacyjnym filmiku po niemiecku widziałam napis: Perfektion kennt keine Grenzen. Perfekcja nie zna granic.
Boże, jak dobrze, że nie trafiłam na ten tekst jako 12-latka.. zabiłabym się, doprowadzając te granice na szczyt.
11 notes · View notes
fatcreep · 1 year ago
Text
Jako osoba, która od lat zmaga się z nadwagą i problemami zdrowotnymi, mogę na SWOIM doświadczeniu opisać jak społeczeństwo i najbliższe otoczenie traktuje osoby z większą wagą.
Niewidzialność
Często bywałam ignorowana lub przerywano mi w połowie zdania. Miałam wrażenie, że rówieśnicy nie dawali mi nawet szansy na pokazanie tego jakim jestem człowiekiem, jakie mam zainteresowania, wartości. Byłam po prostu "ta gruba". Często się do mnie nie przyznawano, nie witano się ze mną. Dlatego teraz, jako już dorosła osoba, jestem w szoku jak ktoś do mnie podchodzi, zagaduje i wita się ze mną.
Dla płci męskiej byłam niewidzialna, nawet próby wyciągnięcia jako pierwsza tej ręki i porozmawianie kończyło się tym, że po prostu byłam olewana. Więc o jakichkolwiek relacjach damsko-męskich, przyjaźniach czy miłostkach mogłam co najwyżej pomarzyć
2. Dręczenie
To, że osoby grubsze, nie wpisujące się w jakieś tam standarty są ofiarami żartów, gnębienia przez otoczenia wiadomo nie od dziś. Zawsze był ten strach w szkole gdy idąc sama korytarzem zostanę wyśmiana. Ciągnęły się za mną głupie wyzwiska, odgłosy. Niekiedy dochodziło do fizycznych aktów agresji czy też robienia sobie ze mnie żartów na różnych portalach społecznościowych. Nauczyciele albo to ignorowali albo też zdarzało się im powiedzieć coś niemiłego na mój temat.
3. Szufladkowanie
Mimo wielu problemów zdrowotnych, w tym także te na tle psychicznym, zawsze było to samo gadanie; pojeździj więcej na rowerze, spaceruj, jednak nikt nie pomyślał co może być powodem otyłości. Czy to może coś z organizmem i pójść do specjalisty? Albo coś na tle psychologicznym i warto pójść z tym do psychologa? Nie. Miałam rozwiązać problem sama aby innym nie przeszkadzać.
4. Bycie gorszym
Bez względu jak dobrym człowiekiem bym nie była, ilu osobą bym nie pomogła i jak wierną przyjaciółką bym była, zawsze byłam zastępowana kimś "lepszym". Oczywiście kimś szczuplejszym i żywszym, nawet jeśli dana osoba potrafiła narobić syfu w czyims życiu.
5. Nienawiść
Widząc codziennie swoje ciało, które jest o kilkadziesiąt kilogramów za ciężkie, człowiek zaczyna nienawidzić samego siebie.
Frustracja, że w żadnym sklepie nie można znaleźć spodni w swoim rozmiarze, lęk przed wyjściem w krótkich spodenkach, obrzydzenie gdy za dużo ciała jest odkryte i czucie jak tłuszcz wygina się wraz z ruchami. To wszystko prowadzi do depresji i izolacji. Czasami bywały chwile kiedy brałam się za siebie, ćwiczyłam, uważałam na to co jem i nawet poszłam po pomoc do specjalisty. Wszystko to na marne. Kiedy ja poświęcałam czas, pieniądze, nerwy aby chociaż zrzucić jeden kilogram, widząc osoby postronne, które bez większego wysiłku chudły od tak, doprowadziło mnie to kompletnej rozpaczy.
I ta rozpacz trzyma się we mnie do dziś. I mam wrażenie, że nawet jakbym ważyła te czterdzieści kilo, zrobiła sobie różne zabiegi aby poprawić jeszcze mój wygląd, to mimo to ta rozpacz nie zniknie. Zostanie ze mną już na zawsze.
6 notes · View notes