#prawo do życia
Explore tagged Tumblr posts
cocaineinmyblood9 · 3 months ago
Text
Trochę inny post, bo widzę że większość motylków jest jak:
Jesteś z tik toka i chcesz schudnąć? To wypierdalaj.
A ja powiem, że to jest najzwyczajniej przykre, bo te osoby chcą znaleźć w sobie akceptację i po prostu schudnąć, aby być szczęśliwe. Więc jeśli jesteś taką osobą, opuść tą platformę bo zmarnujesz sobie lata życia. Idź do dietetyka, idź na siłownię, poszukaj sobie jadłospisów na internecie, uwierz mi że cena nie jest tego warta, ja naprawdę chciałbym wyjść z tego gówna ale już nie jestem w stanie. Ty masz szansę być szczęśliwym, zdrowym i szczupłym bez nienawidzenia siebie, głodzenia, objadania i wymiotowania. Znajdź szczęście w miejscu gdzie nikt nie będzie oceniał cię za ilość kalorii, którą spożywasz, masz zupełne prawo zjeść to jedno czy dwa ciastka, jeśli masz na to ochotę. Kochaj siebie i swoje ciało, ono nie zasługuje na to co robi sobie tutaj większość z nas. Masz prawo być szczęśliwym człowiekiem.
Nie zasługujesz żeby się zniszczyć nie-motylku.
Proszę zrepostujcie motylki.
156 notes · View notes
misiasdiaryy · 1 year ago
Text
Jak przeżyć fasty w dni szkolne?
Do tego posta zainspirował mnie post innego bloga, który obserwuję, z pytaniem "Jak uniknąć obiadów w domu?" także przychodzę z pomocą! Mam doświadczenie z unikaniem posiłków przez wiele lat, więc wiem co mówię.
1. ŚNIADANIA
Śniadanie, dla zdrowych osób jest pierwszym posiłkiem dnia, jednak dla nas-motylków, jest to coś, czego należy unikać. Jak uniknąć śniadania, gdy rodzice każą ci coś zjeść?
Na początku, zastanów się, czy rodzice każą ci je jeść.
Jeżeli nie, masz łatwiej, ponieważ raczej możesz na luzie powiedzieć, że nie chcesz i tyle. Nie będą cię zmuszać.
Jeżeli tak, lub nie chcesz żeby coś podejrzewali, pomyśl czy twoja szkoła ma sklepik lub automat z przekąskami. Jeżeli ma, powiedz im rano, żeby dali ci np. 10 złotych na coś ze sklepiku szkolnego lub automatu z przekąskami. Jak twoja szkoła takich rzeczy nie posiada, zastanów się, czy masz chociażby Biedronkę lub Żabkę pod szkołą. Jak tak, powiedz, że zjesz coś z sklepu pod szkołą i problem z głowy.
"Moi rodzice tego nie rozumieją i dalej każą mi jeść w domu śniadania"
Również przez to przechodziłam. Działało u mnie wzięcie jedzenia, np. tostów do pokoju, po czym jak wychodziłam z domu, brałam je do kieszeni oraz wyrzucałam na przystanku autobusowym
Pomagało mi też jak planowałam wieczorem co zjem danego dnia. Rano jadłam jabłko, jak kazali coś zjeść, a następnego dnia już machali na to ręką, mieli to w dupie.
2. OBIADY (po szkole)
Po szkole często zdarza się, że rodzice mówią, że jest obiad. Jak poradzić sobie w takiej sytuacji?
"Zjem później". Nazywam ten sposób tymi dwoma słowami, ponieważ moi rodzice często wychodzą na wieczór i wracają po 21 lub po 22. Polega on po prostu na tym, że mówisz, że zjesz obiad później, bo jadłeś/aś w szkole/po szkole i nie jesteś głodny/a. Rodzice, przynajmniej moi ZAWSZE wychodzą lub zapominają, więc obiad pozostaje nieruszony.
"Moi rodzice nie wychodzą na wieczór albo dbają o to co jem"
Nie znam twoich rodziców i twojego życia, ale często stosowałam drzemki. Po dniu w szkole masz prawo być zmęczony/a, więc dwugodzinna drzemka może być normalną rzeczą. Jeżeli dalej mówią o obiedzie, po prostu weź to jedzenie do siebie do pokoju. Ja mam specjalną szufladę, w której zawsze trzymam jedzenie do końca dnia, po czym wychodzę w nocy z domu i wszystko wyrzucam.
Jeżeli nie możesz wychodzić z domu w nocy, bo np. rodzice usłyszą, wyjdź na spacer wcześniej, w miejsce gdzie nie ma ludzi, lub gdzie nie dosięga widok z twojego okna. Najlepiej powiedz, że idziesz do kawiarni się np. pouczyć. Przy okazji sprawisz wrażenie, że jadłeś/aś, a prawda będzie inna. Podczas spaceru, jedzenie, które schowałeś/aś, np. w reklamówce, wyrzuć. Najlepiej razem z reklamówką, ona już ci się nie przyda.
3. KOLACJA
Z unikaniem kolacji, niestety nie wiem, ponieważ rodzice mnie do jedzenia ich nie zmuszają, ale możesz też powiedzieć, że zjesz potem, wyrzucić, lub wcześniej iść spać.
Mam nadzieję, że ten post będzie dla was pomocny podczas tego ciężkiego czasu, jakim jest rok szkolny. Powodzenia motylki, trzymajcie się chudo🦋 Chciałabym też poprosić o serduszko oraz rebloga, by trafiło to do każdego motylka, który ma z tym problem^^
824 notes · View notes
harmony-and-peace · 27 days ago
Text
„Czy kiedykolwiek miałaś wrażenie, że coś w Twoim życiu nie gra, ale nie wiesz, co to dokładnie jest? Nie czekaj na odpowiedni moment. On nigdy nie nadejdzie. Nigdy nie będzie doskonałej chwili na zmianę, na start czegoś nowego, na zrobienie kroku w nieznane. To, co teraz czujesz, to impuls. Zrozumienie, że chcesz dla siebie więcej. Zasługujesz na więcej. Masz prawo do życia na własnych zasadach i osiągnięcia tego, co najlepsze. I wtedy pojawia się decyzja. Ale decyzja to dopiero początek. Przetrwaj te momenty zwątpienia, gdy jest trudno. Pamiętaj - to właśnie wtedy się rozwijasz. To wtedy rośniesz. Nie odpuszczaj. Właśnie teraz tworzysz swoją przyszłość”
- Aleksandra Jeziorska
53 notes · View notes
polskie-zdania · 2 years ago
Text
Czasami przyjdzie ci kochać z odległości. Czasami przyjdzie ci kochać miłością zrezygnowaną. Czasami nie będzie pożegnań. Czasami odchodzić będziesz w ciszy, nie zostawiając przyklejonej na lodówce kartki. Odejdziesz wtedy nad ranem. Promienie słońca wpadną przez żaluzje sypialni i oświetlą ci twarz. Wstaniesz, podejdziesz do lustra i będziesz wiedział, że czas ruszać. W plecak zapakujesz swoją obecność, swój czas i uwagę, a potem bezszelestnie zamkniesz drzwi sypialni. Na stole w kuchni zostawisz poharatane nadzieje i resztki zaufania. Otworzysz drzwi wyjściowe, usłyszysz ptaki, a twoją twarz omiecie przyjemnie chłodny wiatr. Rozejrzysz się dookoła i uświadomisz sobie, że nic się nie zmieniło. Długi czas myślałeś, że gdy w końcu podejmiesz tę decyzję, na sygnał zburzone zostaną okoliczne budynki, nad miastem przejdzie wichura, a wszystkiemu towarzyszyć będzie panika i krzyki przerażenia okolicznych mieszkańców. Byłeś pewny, że gdy w końcu podejmiesz tę decyzję, twoje serce odbije się od żeber i rozpadnie na tysiąc ostrych kawałków, które na wylot poprzebijają ci narządy. Byłeś absolutnie pewny, że tego dnia wykrwawisz się na śmierć, tymczasem stałeś spokojnie, a twojej decyzji akompaniowały kojące dźwięki ciszy. Możliwe, że podważą prawdziwość twoich uczuć. Możliwe, że zarzucą ci, że tak naprawdę nigdy nie kochałeś. Możliwe, że utożsamią twój spokój z tym, że nigdy ci nie zależało. Możliwe, że będą intensywnie starać się odebrać ci prawo do kochania, jeśli ostatecznie wybrałeś siebie. Możliwe, że na zawsze staniesz się tym złym i nic nie poradzisz na to, że dla niektórych "prawdziwie kochać" oznaczać będzie "cierpliwie znosić ból". Czasami przyjdzie ci kochać z odległości, ponieważ niektórych nie będzie można kochać z bliska. Odejdziesz wtedy w ciszy i przez resztę życia miłość wyznawać będziesz gdzieś w półmroku ostatniego rzędu, mając szczerą nadzieję, że spotyka ich tylko dobro.
Marta Kostrzyńska
267 notes · View notes
darkxandxlonelyy · 1 month ago
Text
22/10/24 wtorek
Hejka kruszynki! Wiem ze wczoraj nie napisalam wieczorem A MIAŁAM, ale zasnelam lol 😭 przysięgam że zasnęłam i nie mialam tez sily wczoraj 😨 Dziś już pisze więc spokojnie! Jestem dość zmęczona bo niedawno wróciłam z zajęć tanecznych więc wiecie jak to jest, duży wysiłek. Oprócz tego dziś spędziłam bardzo miły dzień z M 🩷 nie mam słów żeby opisać jak bardzoo ją kocham! 😭🩷 Dziś też przyszedł mój pod więc jestem vaperką slay 🥴 Szczerze to nie wiem ile zjadłam ale jakoś mało mnie to interesuje? Po prostu nie mam ostatnio głowy do liczenia kcal heh. I nie, nie zamierzam jak narazie do tego wracać. Czuję się lepiej bez tego całego liczenia i szacowania kcal. W OGÓLE MOJA GF ZALICZYŁA TAKI DUŻY KROK W PRZÓD 😭🙏 Usunęła Fitatu. Jestem z niej bardzo dumna, że postanowiła to zrobić. Nawet nie wiecie jak bardzo jestem szczęśliwa że stara się nie wchodzić w to całe toksyczne bagno. Ja natomiast jeszcze tej apki nie usunelam.. boje się to zrobić. Wiecie ED to część mnie, jesteśmy z Aną już od 5lat. Wciąż mnie nie opuściła... Przykre. Staram się zmienić na lepsze właśnie dla M. Ona jest jedynym moim powodem do szukania sensu życia. Myślę że powoli go odnajduje! 😭 Staram się odsuwać od ważenia się, liczenia kcal, zawracania sobie tym głowy. Mam jednak ważniejsze rzeczy do robienia. Myślę że każdy ma ale je ukrywa. Środowisko ed to jednak poczucie komfortu dla głowy. Uciekanie w kalorie ma niby nas zmienić, ale czy to prawda? Uważam że tak i nie. Zmieni nas na gorsze to fakt. Poczucie komfortu będzie trwało, ale nikt nie wie jak długo... Pamiętaj że nie jesteś sam i zasługujesz na pomoc w każdej sferze swego życia niezależnie ile ważysz, ile masz lat czy jak się nazywasz. Pomoc to pomoc każdy ma prawo o nią poprosić!
Nie chcę pisać dzisiaj bilansu bo nawet nie mam z czego. Myślę że czas na dojrzałe zmiany.
Trzymajcie się i do zobaczenia! ❤️‍🩹
16 notes · View notes
cali-neczka · 1 year ago
Text
Niektóre relacje powinny się zakończyć. Wracanie do ludzi, którzy kiedyś Cię zawiedli, zranili, zdradzili czy oszukali, może spowodować, że znów nabierzesz się na ich niewinne miny (niewinną gębę żywcem wyjętą z Ferdydurke 😉). Zaczniesz myśleć, czy może jednak nie są aż tacy źli i będziesz zastanawiać się o podarowaniu im kolejnej szansy na zniszczenie Ci życia. Masz do tego prawo. Oczywiście możesz zaryzykować. Pamiętaj jednak, że na szali stawiasz tym samym wszystkie zmiany, jakie wprowadzone zostały w Twoim życiu. Każdą nową relację możesz zniszczyć przez powrót do analogicznej wcześniejszej. Apeluję i powtarzam, niektóre relacje powinny się zakończyć.
~@cali-neczka
34 notes · View notes
panikea · 11 months ago
Text
W ciągu ostatnich 20 paru lat, życie nam się strasznie zmieniło ilościowo. Wszystkiego jest więcej. Ale niekoniecznie to się nam przekłada na jakość. Czyli, jak mam lepsza pracę i zarabiam więcej pieniędzy i mam dwa samochody i stać mnie na wakacje za granicą dwa razy w roku, to wcale nie znaczy, że jakość mojego życia jest lepsza niż była, dajmy na to dziesięć lat temu. Jakość życia wiąże się ze spokojem, z poczuciem, że jest tak, jak ma być. A mam wrażenie, że wiele osób wokół mnie, zwłaszcza tych które przeżarły korporacje, stają się człowiekiem – kurwą. Wkurwia nas wszystko. Że jest za ciepło, że jest za zimno, że ktoś coś powiedział, że ktoś coś nie powiedział, że ktoś zostawił otwartą klapę od kibla, że zarysowaliśmy w samochodzie zderzak, że nam nie dała, albo że nam dała zbyt powściągliwie, że ktoś nie wysłał maila, albo obiecał, ale nie zrobił, że nam żarcie do stolika przynieśli zbyt mało energicznie i nie pocałowali wystarczająco miłośnie w dupę. Irytujemy się drobiazgami, czyli rzeczami, które tak naprawdę nie mają znaczenia. Nasze życie staje się ciągiem tanich, niepotrzebnych dram. Zamiast żyć, odczuwać cieszyć się, napierdalamy na nieustającym wkurwie. W sobotę brat jednego z mecenasów zaparkował auto przed garażem swojego kumpla. Przed. W środku nie mógł, stał tam samochód kumpla. A on przyjechał go odwiedzić. Facet z garażu obok aby wyjechać, musiał odbić kierownicą w prawo, pojechać kawałek do przodu, cofnąć auto i pojechać w lewo – włączając się do ruchu na ulicy. Zamiast 3 sekund zabrało mu to 15. Wysiadł, więc, z samochodu, wrócił do garażu, wyjął śrubokręt i gwoździe, a następnie zarysował bratu mecenasa maskę i przebił obie przednie opony. Wkurwiając się na wszystko, dysząc hejtem. To napierdalanie śrubokrętem pokazało wszystkie problemy z życiem i samym sobą jakie miał ten kolo. Uwierzcie mi, nie chcecie tak skończyć. Nie chcecie rzygać żółcią. Lepiej mieć wyjebane. Mieć wyjebane to nie znaczy, że masz mieć wszystko w dupie. Po prostu wybierz, co jest dla ciebie istotne, a co nie. Naprawdę istotne. I przejmuj się właśnie tymi rzeczami. Lubię moją pracę, ale nie siedzę w niej już po 12 godzin na dobę, ani nie przychodzę do niej w weekend. Mam na to wyjebane. Są dla mnie ważniejsze rzeczy. Teraz, na przykład, ważniejsze jest pisanie. Nie musisz mieć opinii na każdy temat. Nie musisz wszystkiego oceniać. To męczące. Czasami lepiej po prostu poobserwować. Wczuć się. Otworzyć na innych ludzi, na ich sposób widzenia świata. Im jesteśmy starsi, tym bardziej ta umiejętność zanika. Nie chce nam się rozmawiać. Nie chce nam się poznawać. Po pierwszym spojrzeniu uważamy, że wiemy wszystko. Na przykład czytasz moje teksty i uważasz, że jestem zarozumiałym dupkiem z korpowarszawki. Poznałeś mnie?
Piotr C. z powieści BRUD
26 notes · View notes
x-chora-dusza-chore-cialo-x · 9 months ago
Text
Dzień walki z depresją
🏴 23 lutego to data, która ma na celu zwrócić uwagę na problem depresji - jednej z najczęstszych i najpoważniejszych chorób psychicznych.
🏴 Depresja dotyka milionów ludzi na całym świecie, niezależnie od wieku, płci, rasy czy statusu społecznego.
🏴 Depresja to nie tylko chwilowy smutek czy zniechęcenie, to stan, który utrudnia codzienne funkcjonowanie, niszczy poczucie własnej wartości, zabiera radość życia i może prowadzić do samobójstwa…
🪄 Jeśli cierpisz na depresję, chcę Ci powiedzieć, że nie jesteś sam/a. Nie musisz się wstydzić ani ukrywać swojego problemu.
🪄 Depresja to nie twoja wina, to choroba, która wymaga leczenia i wsparcia. Nie bój się szukać pomocy, nie ma w tym nic złego ani słabego. Wręcz przeciwnie, to dowód twojej siły i odwagi. Pamiętaj, że depresja jest uleczalna, a Ty masz prawo do szczęścia i spełnienia.
🪄 Jeśli znasz kogoś, kto cierpi na depresję, chcę Ci powiedzieć, że możesz być dla niego/niej wielkim wsparciem. Nie oceniaj, nie bagatelizuj, nie krytykuj, nie zmuszaj do niczego. Po prostu bądź obok, słuchaj, okazuj zainteresowanie, szacunek i troskę.
🪄 Zachęcaj do podjęcia leczenia, oferuj pomoc w załatwianiu spraw, zaproponuj wspólne spędzenie czasu. Pamiętaj, że twoja obecność i życzliwość mogą zrobić dużą różnicę.
🖤 To dzień, w którym chcę powiedzieć: nie jesteś sam/a, jesteś ważny/a, jesteś potrzebny/a, jesteś kochany/a.
🖤 A jeśli potrzebujesz pomocy czy, rozmowy zawsze możesz do mnie napisać ✉️
🖤 Trzymajcie się i dbajcie o sobie
Wasza
@chora-dusza-chore-cialo
@x-chora-dusza-chore-cialo-x
15 notes · View notes
strefarozmyslenally · 8 months ago
Text
Być artystą
Coraz rzadziej tu coś pisze, bo nagle mam z kim rozmawiać. Znalazłam kogoś kto mnie posłucha.
Dzisiaj jednak siedzę sama. Jedyne ciepło jakie dostaje to te od termoforu, jedyny uścisk na jaki mogę liczyć to ten od pluszowej zabawki. Otula mnie jedynie koc, towarzyszy jedynie cisza.
Dlatego piszę.
Pisze, bo czuję to co wy. Czasem nienawidzę tego, że urodziłam się artystka. Stuprocentową artystka. Moje wszystkie talenty, umiejętności, to co przychodzi mi łatwo jest artystyczne. Potrafię tworzyć piękno, potrafię go dotknąć, opisać, zobrazować i przekazać. Co jest w tym więc takiego złego? Co jest złego w tej wrażliwości?
Świat nie jest stworzony dla takich jak ja. Świat nie jest gotowy na artystów z krwi i kości.
Już od początku swojego istnienia słyszę, że nie nadaje się do życia w społeczeństwie. Słyszę, że to co robię nie ma sensu. Moje plany są nierealne. Powinnam przestać bujam w obłokach, odpuścić.
Słyszę ciągle podcinanie skrzydeł. Słyszę ciągle krytyczne słowa które mówią o tym, z jestem niepoprawna. Jak rosnąć gdy słyszysz, że nie wiesz jak żyć. Poświęcasz czemu życie, a potem słyszysz, że masz ciężko pracować aby osiągnąć sukces. Nikt z tych krzykaczy nie wie czym jest ciężka praca! Powtarzają pewien slang. Czy nie starcza energia i czas, który wkładasz w to co kochasz? Ojj według nich nie! Zawsze za mało, zawsze trzeba więcej! Nigdy nie osiągniesz tego poziomu. Może idźmy wszyscy do kopalni na kilkanaście lat, wtedy dostaniemy prawo aby powiedzieć ciężko pracowałem? Bo te walki, których nikt nie widzi nie mają żadnego znaczenia. Nikogo one nie obchodzą, bo często są one tylko w naszej głowie.
To niesprawiedliwe, bo zasiewają wątpliwości w naszej głowie. Sprawiają, że sami ich zastępujemy. Nasz krytyk staje się gorszy od nich. Paraliżuje nas. Sprawia, że czujemy się jak gówno. Nie potrafimy się dowartościować. Dopóki nie usłyszymy jakichkolwiek miłych slów od kogoś innego. Dopóki nikt nas nie zapewni, że robimy coś dobrego. Dopóki nie udowodni nam, że jest to warte poświęconego czasu bo sami zbyt wiele razy słyszeliśmy, że jesteśmy nikim!
Każą nam wybić się siebie, ukrócić swoją kreatywność. Za każdym razem, gdy tylko odważymy się powiedzieć, że jesteśmy genialni zawsze nam go zabierają. Społeczeństwo umówilo się na regułę, że nie wolno być pewnym swojej wiedzy. Uznała, że bycie jej świadomym sprawia, że się jej wyzbywamy. Nie należy do nas. To jak policzek gdzie krzyczą, abysmy się nie oszukiwali bo oni lepiej wiedzą jacy jesteśmy niż my. Każą ci iść na etat mówiąc że to jedyna słuszna droga, zabraniają iść na ryzykowna ścieżkę. Nie z troski o twoje bezpieczeństwo, ale abyś przypadkiem nie był zbyt niebezpieczny dla nich. Inną drogą jest nieakceptowana.
Skąd brać odwagę aby być swoją kiedy tak wielu nas krytykuję? Jak nie nienawidzić siebie za bycie artysta ?
Nie wiem, chciałabym zrozumieć.
~Wszelkie prawa zastrzeżone ~
Jesteśmy zawsze tacy niezrozumieni i samotni, bez żadnej pewności i wiary w siebie ...
Ally
Tumblr media
7 notes · View notes
xentropiax · 8 months ago
Text
No. 25
Ja chyba jestem zbyt staroświecka na współczesne typy relacji. Albo mam zbyt bezpieczny sposób przywiązania i zbyt otwarty styl komunikacji.
W każdym razie nie rozumiem jak można przez ponad miesiąc bardzo intensywnie rozmawiać, poznawać się, pisać rzeczy, które wskazywałyby na tworzenie się unikalnej więzi, a potem dwa dni przed spotkaniem zniknąć i nawet nie dać znać, że do tego spotkania nie dojdzie. Nie jest to sposób komunikacji, który uszczęśliwiałby mnie w jakiejkolwiek relacji, ani przyjacielskiej, ani romantycznej.
A może to prostsze niż się wydaje. Bo wygląda na to, że ten pozornie ułożony człowiek, który twierdził, że jest w takim samym punkcie życiowym co ja, zaleczony ze swoją głową, z trudnymi doświadczeniami, z których wyszedł obronną ręką, wcale nie jest tak zdrowy, jak mu się wydawało. A ja nie mam siły na relacje, które wymagają takiego wysiłku.
Wiem jak to jest być w związku z osobą, która nie komunikuje, która tłumi emocje, której wydaje się, że wszystko jest git do momentu, aż pęka. Wiem jak rozmawia się z osobą w kryzysie psychicznym - strasznie, to jak chodzenie gołymi stopami po potłuczonym szkle. Myślisz tylko o tym, żeby komuś nie zrobić większej krzywdy, żeby jej stan się nie pogorszył, więc tak naprawdę nie możesz powiedzieć jak ty się czujesz: że chujowo i że ktoś sprawił ci przykrość, i że tak, czujesz się jak gówno i masz pretensje. Zamiast tego starasz się tylko nie pogorszyć sytuacji, nie skrzywdzić drugiej osoby, chociaż tak naprawdę to ona krzywdzi i siebie, i ciebie.
Wyczerpałam limit na takie relacje. Naprawdę nie mam już siły na coś takiego, szczególnie jeśli znaliśmy się ledwie miesiąc. To nawet nie jest takie poważne. Wszystko zapowiadało się dobrze, jako co najmniej fajna przyjaźń. Zgrywało pod wieloma płaszczyznami. Ale ja nie jestem od tego, żeby sklejać potłuczonych ludzi, to nie jest mój problem, że ktoś jest w bagnie, szczególnie, jeśli nie komunikuje i nawet nie oczekuje ode mnie pomocy.
Zrobiłam więc to, czego dawna ja nie zrobiłaby nigdy. Dawna ja powiedziałaby, że nie szkodzi, że rozumie, że innym razem, że trzyma kciuki za poprawę stanu i nie może się doczekać następnego spotkania. Dawna ja zaoferowałaby więcej wsparcia, telefon, przyjazd, ramię do wypłakania. Dawna ja podałaby serce na tacy po to, żeby ktoś mógł wbić w nie szpikulec do mięsa i rozkoszować się jego smakiem. Ale nie obecna ja.
Obecna ja napisała, że jest jej przykro, że bardzo się cieszyła na spotkanie, ale ze względu na doświadczenia życiowe nie wierzy już, że do tego spotkania dojdzie. Obecna ja napisała, że ma nadzieję, że osoba ma wsparcie i że pokona swoje demony w głowie. Obecna ja napisała, że chyba lepiej zakończyć relację na tym etapie, a jeśli kiedyś gwiazdy będą sprzyjać możemy spotkać się przypadkiem na kawę. Obecna ja odcięła się, nie była 'I can fix him' starter pack, postanowiła nie przejmować się tym, czy ta wiadomość sprawi, że osobie będzie gorzej, czy lepiej. Bo każdy z nas ma prawo, ale też i obowiązek zajmować się swoimi problemami, umieć prosić o pomoc, gdy jej potrzebuje i umieć komunikować o tym, co uwiera. Pomyślałam o sobie i o tym, czego sobie być może właśnie zaoszczędzam w przyszłości. A nie chcę po prostu się stresować, martwić, żyć w niepewności. Nie szukam relacji wyłącznie wirtualnych, a prawdziwego połączenia. Jeśli ktoś się tego boi, z różnych powodów, nawet być może uzasadnionych, to nie jest to osoba dla mnie.
A teraz, wiosno nadchodź. Wiem, że jesteś już za rogiem, nawet się zaczęłaś, ale liczę, że to była ostatnia zimowa lekcja. Pokazała mi, że umiem o siebie zadbać i literalnie wolę być sama, ze swoim gronem znajomych i przyjaciół, których znam od lat, niż nawet przechodzić obok możliwości potencjalnego skrzywdzenia.
Zobaczyłam kawałek cudzego życia wtedy, kiedy myślałam, że absolutnie nie mam na to przestrzeni. Czyli jednak mam, czyli moje serce jest w sumie otwarte. Nie zamarzło. Może uczę się na tyle szybko, że nawet nie muszę przychodzić na egzamin, żeby go zdać.
Wszystko będzie dobrze, wiem to, wszystko jest tak jak ma być.
7 notes · View notes
theancientgod · 2 months ago
Text
Tumblr media Tumblr media
Nawia - (Wyraj Wężowy) Nawia jest światem ludzkich przodków, sferą ducha, obejmującą pamięć przeszłości oraz wizję przyszłości, dzięki czemu zapewnia ciągłość czasu. W oparciu o mit Drzewa Kosmicznego, zakładano, że znajduje się ona u jego korzeni. Do Nawii można się było dostać po przepłynięciu wód śmierci, zaś u bram zasiadał strażnik – skrzydlaty gad o imieniu Żmij. Jego zadaniem było dopilnowanie aby nikt niepowołany nie dostał się do Nawii, ale także – aby nikt się z niej nie wydostał. Nawia często była przedstawiana jako łagodna kraina, w której rozpościerały się wiecznie zielone łąki. Na ich trawach, pod opieką boga Welesa, pasły się ludzkie dusze. W tym kontekście określenie „bydlęcy bóg”, pojawiające się w niektórych źródłach w odniesieniu do Welesa, może być interpretowane w nieco szerszym ujęciu. W folklorze słowiańskim Weles rządził Nawią, zasiadając na złotym tronie i dzierżąc w dłoni miecz.
Prawia - (Wyraj Ptasi) jest źródłem naturalnego porządku, niekiedy opisywanym jako „Prawo Niebios”, na straży którego stoi bóg-prawodawca (Swaróg) i które przenika oraz reguluje pozostałe dwa aspekty świata. Prawia jest jednocześnie sferą bóstw, będących źródłem wszystkich bytów; byty oraz bóstwa wspólnie współtworzą najwyższy ład. Prawią króluje Rod. Dusza życia znajdowała swój nowy dom w koronach Drzewa Kosmicznego. Bramy Wyraju Ptasiego również miały swojego strażnika, którym był prawdopodobnie Raróg, ognisty ptak towarzyszący Swarogowi. Dusze trafiały do Wyraju poprzez Drogę Mleczną, w trakcie wędrówki przyjmując niekiedy formę ptaka lub owada. Co ciekawe, dla elementu życiowego ludzkiej duszy, Wyraj bywał jedynie przystankiem w wędrówce. Pierwiastek życiowy mógł bowiem powrócić na ziemię pod postacią nowonarodzonego dziecka. Pośrednikami, niosącymi nowe życie były ptaki – bociany i lelki, a w okresie zimowym – kruki i wrony. Jednak Wyraj Ptasi miał i innych mieszkańców. Przede wszystkim były nimi ptaki, które zlatywały się do niego zimą, a powracając na ziemię niosły na swych skrzydłach wiosnę. Do Wyraju trafiali także ludzie porwani przez tęczę, którzy później zasilali szeregi walczących z suszą płanetników. Mieszkańcy Wyraju mieli spożywać specjalny chleb, z pewnością trujący dla zwykłych śmiertelników, bo pieczony ze sporyszu.
Tumblr media
Jawia - Jawia z kolei jest sferą materii i zdarzania się, tu i teraz gdzie rzeczy pojawią się, łączą, ale również rozpadają w przypadkowy sposób. Świat w którym żyjemy.
Mówiąc o zaświatach, nie sposób nie wspomnieć o rzadkich przypadkach kiedy dusze stawały się upiorami. Jak wspomniano wcześniej, w wierzeniach Słowian nie istniał podział na zaświaty dla dusz prawych i grzesznych. Jednak na ludzi złych, zwłaszcza morderców, wiedźm, ale także samobójców, czekał po śmierci inny los niż zielone pastwiska Nawii. Ich dusze pokutowały na ziemi przez dłuższy lub krótszy okres czasu i dopiero kiedy nastał jego kres, trafiały do właściwych zaświatów. Z kolei wampiry były tworami powstającymi kiedy dusza nie zdołała odłączyć się od ciała. Dotyczyło to przede wszystkim zmarłych, którzy nie zostali pogrzebani. Obrzęd pogrzebowy był koniecznym warunkiem aby duch mógł udać się w zaświaty. W przeciwnym wypadku powstać mógł wampir, zwany wąpierzem, obdarzony mocą pobierania energii życiowej w postaci krwi, od żywej ofiary. W ogóle obrzęd pogrzebowy miał znaczący wpływ na dalsze losy dusz i warto poświęcić mu więcej uwagi, nie tylko w aspekcie zaświatów
Tumblr media
3 notes · View notes
trudnadusza14 · 1 year ago
Text
27.11.2023
W nocy jakoś się poczułam dziwnie odrzucona i miałam takie przemyślenia że przecież mnie nie powstrzymają od skończeniem własnego życia bo tak czy siak mam zaplanowane
Jak coś nie wyjdzie wszystkie moje plany to mogę to zrobić
I tak naprawdę nikt mnie nie powstrzyma
Parę łez mi poleciało ale miałam coś takiego jakby brak nadziei
Mam jakieś cele ale dominuje ten brak nadziei. I taka ogromniasta chęć wyjazdu zostawienia wszystkiego
To jeszcze poczułam zanim poszłam spać
Miałam jakiś ładny sen którego nie pamiętam ale pamiętam że w tym śnie się śmiałam więc był pozytywny
Koleżanka z sali obudziła mnie na śniadanie
Mam coś apetyt duży
Więc zjadłam z apetytem
Aczkolwiek schudłam xd
Na śniadaniu dosiadlam się do koleżanki z pokoju która mówiła ogólnie o Bogu i tego że Bóg mnie kocha i dziwne że nie kocham siebie
A ja powiedziałam zgodnie z prawdą że lubię siebie swoją osobowość ale nie czuje się bezpieczna w swoim życiu domu
I tego że jakaś otchłań mnie pożera
Bylo przytulenie i słowa "Kocham cię" i powiedziałam zgodnie z prawdą że też. Bo w zasadzie kocham wszystkich ludzi. Mogę wszystkich kochać ale nie czuć się bezpiecznie w czyimś towarzystwie
Nie wierzyła mi że nie mam wrogów. No raczej nie mam. Aczkolwiek mam osoby przy których czuje się nieswojo i zagrożona z jakiś powodów,lub ituicyjnie wyczuwam że od jakieś osoby powinnam się trzymać z daleka
No i ogólnie dzień zleciał na puzzlach. Czułam się dziwnie
Co wstawałam to dyszałam jakbym niewiadomo co robiła
Poprosiłam o rozmowę z lekarzem i co się okazało ?
Że moja prowadząca to ta baba co mnie kiedyś skrzywdziła !
Od początku wyczuwałam że skądś znam ten głos i wygląd
Ale uznałam że to może podobna
A się okazało że ta sama
Tymbardziej mi coś nie grało jak mnie na badanie nie puściła
I co ja chciałam odkąd sobie to uświadomiłam ? Oczywiście że spieprzać !
I na moje szczęście akurat mogłam się wypisać na żądanie
A przypomnę. Mój psychiatra powiedział że zostanę na tydzień nie dłużej
A ta cholera chciała zatrzymać mnie dłużej xd
Wyobraźcie sobie że odwołując się do regulaminu to ona twierdziła że nie ma takiego punktu
Bo odnosiłam się do tego że nie puściła mnie na badanie. A powinna bo tak jest w regulaminie że pacjent ma prawo do świadczeń zdrowotnych
A w tamten poniedziałek spytałam się mojego co z tym badaniem co mam mieć w piątek a on powiedział że to na spokojnie bo ja mam prawo do swoich badań bez względu na to czy jestem przymusowo czy nie
A ta co była moją prowadząca powiedziała że tego badania mieć nie będę bo jestem zagrożeniem dla siebie xDD
I wyobraźcie sobie że podczas tej rozmowy z nią to jak byłam taka pewna siebie to ona się wystraszyła bo zaczęła się tłumaczyć
Potem też gadała że jestem zbyt dużym zagrożeniem dla siebie by mnie puszczać w tym tygodniu
Ale ostatecznie wywalczyłam
Bo ludzie. Mi nawet nie pozwolono iść na swoje grupowe uznając że w złym stanie jestem
Ta a leżenie i tylko czekanie na leki i spanie coś mi poprawi ?
Ja myślałam że będzie jakaś terapia a tu dupa. Dlatego postanowiłam że się wypisze
Ona jeszcze twierdziła że za moje alimenty da radę wyżyć i nie należy mi się renta na padaczkę xD
Za 500 zł nie wyżyjesz jak w Polsce kawalerki są od 900 zł wzwyż
Nie wiem w jakim świecie ona żyje xD
I wgl osoby wege mają lepsze żarcie niż normalnie. Oni ciągle dostawali praktycznie to samo a ja jednego dnia naleśniki,drugiego spaghetti i tak to wyglądało co mi się podobało akurat.
Osoby też fajne poznałam
I moja mama ma teraz fazę na "kochana mamusia" i jak jej też powiedziałam co się dzieje to zamiast krzyczeć fajnie gadałyśmy
Wiem że zaraz może być bum i się to skończyć ale nie mogę przestać gadać xd
Jedna koleżanka z sali miała ostry atak padaczki i aż zawieziono ją do szpitala zwykłego bo nieźle uderzyła się w głowę
Potem resztę dnia układałam puzzle
Doszedł jakiś pan którego się trochę bałam bo cały czas krzyczał i śmierdziało mu alkocholem z ust
Prawie skończyłam te puzzle
Ogólnie byłam z siebie dumna ze jestem ostatnio taka pewna siebie. I chyba prawidłowo że byłam dumna
I to był pierwszy dzień od dłuższego czasu w którym nie liczyłam kalorii
Także dwa sukcesy
Odnośnie kalorii i jedzenia. Jak podczas czekania w kolejce na obiad czekałam i ujrzałam dietetyk to sobie pomyślałam gdzie byłam a gdzie teraz jestem to myślę sobie : wow ogromny progres
Także do zobaczyska
Trzymajcie się kochani 💜
18 notes · View notes
motylenka · 3 days ago
Text
Hej kochane motylki, chciałabym się z wami pożegnać…
Chce wyzdrowieć po tylu latach, chce schudnąć ale nie chodzić głodną po kilka godzin tylko zrobić to lepiej i zdrowiej. Nie jest to dla mnie łatwe ale czułam że to przerwę bo nie podoba mi się że znowu do tego wróciłam, waga mi spada a ja nie jestem szczęśliwa ani dumna z tego przez to w jaki sposób to osiągam, potrafie wytrzymac caly dzien na moim limicie ale nie jestem z tego dumna że dałam rade, przestało mnie to uszczęśliwiać po prostu. Chce wejść na 1400kcal, chce mi sie płakać jak pomyśle o tym że tyle bede jadła bo sie przyzwyczaiłam do tego 1000kcal i do chodzenia glodną i sie po prostu boje tego, ale męczy mnie to psychicznie że sie znowu tak wkopałam w to.
Z racji tego że wchodze na 1400kcal dziennie to nie ma sensu abym prowadziła swojego bloga dalej bo wy nie dlatego mnie zaobserwowaliście bo prowadziłam zdrowy tryb życia. Dziękuje niektórym dziewczyną które komentowaly moje starsze posty i mnie wspierały w tym abym dała rade na mojej diecie. Może kiedyś tu wrócę aby napisać jakąś aktualizacje tego jak moja próba dojścia do zdrowia LUB wróce dalej jako chora bo każda z nas wie jak ciężko wyzdrowieć bo to jest jedyna choroba która sprawia że czujemy sie szczęśliwe ale w moim przypadku przestała sprawiać ona szczęście. Pa kochane,Pa Ano prosze zostaw mnie mam prawo być zdrowa.
5 notes · View notes
harmony-and-peace · 1 year ago
Text
Tumblr media
🌸 15 rzeczy, o których trzeba sobie czasem przypomnieć 🌸:
♡ WSZYSTKIE problemy, z którymi się zmagasz są rozwiązywalne.
♡ Twoje życie jest takie, jak twój sposób myślenia.
♡ Ty jesteś głównym bohaterem swojego życia i tylko od ciebie zależy jak będzie ono wyglądać.
♡ Czasami nie zdajesz sobie sprawy jak daleko zaszłaś, ponieważ progres z dnia na dzień wzrasta prawie niezauważalnie, jednak to nie znaczy, że go nie ma.
♡ Nie ma nic ważniejszego od twojego zdrowia psychicznego.
♡ Masz prawo mówić NIE, kiedy nie czujesz się z czymś komfortowo lub nie jesteś czegoś pewna.
♡ Sekret twojej przyszłości kryje się w twojej codzienności i nawykach.
♡ Kiedy odczuwasz lęk nie możesz wierzyć swojej intuicji.
♡ Nie przyjmuj krytyki od osób, od których nie przyjęłabyś rady.
♡ Nie wpuszczaj do swojego życia ponownie osób, przez które czułaś więcej bólu i smutku niż szczęścia.
♡ Motywacja to NIE to samo co dyscyplina.
♡ Zamartwiając się o dzień wczorajszy, rujnujesz swój dzień dzisiejszy.
♡ Żeby zostać tym, kim chcesz być musisz poświęcić swoje dotychczasowe życie.
♡ Energia, którą roztaczasz robi większe wrażenie i bardziej wpływa na ludzi niż twój wygląd.
♡ Twój umysł nie odróżnia faktycznej rzeczywistości od tej, którą sobie wyobrazisz, dlatego możesz stać się kimkolwiek chcesz i wykreować życie jakim chcesz żyć.
Tumblr media
27 notes · View notes
polskie-zdania · 2 years ago
Text
Świat cierpi na brak ludzi, którzy mają ze sobą pełen kontakt i w pełni się ze sobą mierzą, rozumiesz? Panuje epidemia spierdalania. Ludzie dzień w dzień przebiegają setki kilometrów, byle tylko nie spotkać się ze sobą. Wybierają okrężne drogi, celowo przegapiają skręty, zmieniają język nawigacji na chiński, udają głuchych i niewidomych oraz przemalowują znaki drogowe. Ubrani w drogie stroje sportowe, dzień w dzień uciekają przed sobą tak zawodowo, że ostatecznie naprawdę zaczynają szczerze wierzyć w to, że żyją zdrowym stylem życia, a nie unikającym i wiary w to nie zmienia nawet pełen wybrzuszeń dywan w salonie, który przestał być płaski lata temu. Siedzimy tu na tej ławce kolejną godzinę tylko po to, by obserwować jak nieustannie się o niego potykają. Zobacz. Jeden, drugi, trzeci. Krok za krokiem potykają się o siebie samych, po czym nerwowo rozglądają się, czy ktoś ich widział. Dlaczego, pytasz. Dlaczego ludzie świadomie potykają się o te same przeszkody? Ile razy trzeba się tak potknąć w tym samym miejscu, by nie chcieć zrobić tego kolejny raz? Widzisz tego gościa? Zaraz potknie się o ten dywan dokładnie sto czterdziesty ósmy raz. 3, 2, 1... Już. Gdy posiedzisz tu ze mną jeszcze chwilę, zobaczysz jak zrobi to sto czterdziesty dziewiąty raz z dokładnie tą samą miną. Co czyha pod mrocznym dywanem? Najstraszniejsze potwory z najgorszych koszmarów. Z wielkimi, wyłupiastymi oczami i setkami obślizgłych macek, którymi ściskają człowieka za samą szyję. Miesiącami nie pozwalają spać. Warczą i syczą tak głośno, że nie zdołasz ich uciszyć. Uwieszają się człowieczej nogi niczym kula, śmiejąc się histerycznie. Nocami wydają z siebie najstraszniejsze dźwięki prawdy prosto do ucha i zasysają poharatane dusze niczym czarna dziura. Początkowo wystarczyło narzucić na potwora trochę cienkiej wykładziny, później dwie, może trzy, warstwa linoleum i próba ubicia szkarady deskami parkietowymi. Z czasem jednak kończyło się na grubych, tureckich dywanach, które niektórzy kupić byli w stanie za najbardziej absurdalne ceny, byle tylko zakryć wszystko to, czego nie chcieli o sobie oglądać. Byle tylko odciąć od siebie wszystko to, czego nie chcieli o sobie wiedzieć. Latami będą tak po nich chodzić i skręcać sobie kostki, łamać nogi i nosy, robiąc wszystko, by nikt nie zauważył na ich twarzy choćby najmniejszego grymasu. Latami rozpadać się będą dokładnie w tych samych miejscach, a pod nosem nucić będą swoje kojące mantry o tym, jak bardzo wiedzą, co robią. Przecież nie zmusisz człowieka do prawdy. Przecież nikogo nie zmusisz do tego, by konfrontował się ze sobą, a to z czym pogodzić się przyjdzie najtrudniej to z tym, jak wiele osób będziesz musiał przez to zostawić za sobą. Niektórzy po prostu wolą stać w miejscu, a co najgorsze, mają do tego święte prawo, nawet jeśli nigdy nie zdołasz tego zrozumieć.
Marta Kostrzyńska
60 notes · View notes
mrocznaksiezniczka · 2 years ago
Text
Tumblr media
W ogóle nie rozumiem dlaczego musze dalej żyć. Powini żyć tylko ci którzy tego pragną. Człowiek, który ma prawo życia powinien mieć również prawo do śmierci.
47 notes · View notes