#postępowanie
Explore tagged Tumblr posts
Text
Rytuał dostępu
Stwórzmy sobie jakieś wytyczne procedurę postępowania instrukcję obsługi regulamin zakładowy lub chociaż codzienną rutynę to uzyska dla nas elitarność na którą tak samo nas nie stać jak na bycie spontanicznymi rytuał dostępu stwarza złudzenie bezpieczeństwa realnie małe gdy nic nie zapiszczy przy bramce.
#bezpieczeństwo#bramka#dostęp#elitarność#instrukcja#postępowanie#procedura#regulamin#rutyna#rytuał#spontaniczność#wytyczne#zakładowy#złudzenie
0 notes
Text
Dąże do niezdrowej wagi ale nie będę pod postami osob na ig z większą wagą pisać ,,grubas" ani tym podobne.
Dąże do niezdrowej wagi ale nie mam zamiaru wyśmiewać sie z osob "grubszych" bo halo przeciez to ich ciało i wybor!
Dąże do niezdrowej wagi ale gdy widzę filmiki typu,, to normalne ze po jedzeniu brzuch rosnie" itd to uważam ze słodkie jest pokazywanie czegos naturalnego.
Dopóki osoby żyją sobie bez niepotrzebnych sprzeczek ja będę je szanowac i akceptować ich postępowanie. Ja moge chciec zmienić swoją sylwetkę ale ktos inny wcale nie chce i powinnam to USZANOWAĆ.
#motyl#motylki#nie chce jesc#bede idealna#bede perfekcyjna#chce widziec swoje kosci#chce schudnac#lekka jak motyl#nie jestem idealna#chudniemy#az do kosci#motylek any#nie chce być gruba#nie jestem glodna#nie chce jeść#chce schudnąć#chce byc lekka jak motylek#chude jest piekne#chce byc idealna#perfect butt#szacunek#i will reach my ugw#nie wiem co czuję#będę motylkiem#mam dosc#czuje się źle
1K notes
·
View notes
Text
6 prawd życiowych:
♡ Wszystko jest tymczasowe. Każda chwila, zarówno dobra, jak i zła, przemija. Dlatego ciesz się tymi dobrymi momentami i nieustannie wyciągaj wnioski z tych złych.
♡ Zmiany są nieuniknione. Zmiana to jedyna pewna w naszym życiu. Nie ma się jej co jednak obawiać, bo niesie ze sobą możliwość zmiany na lepsze.
♡ Rozwój jest kluczowy. Każdy dzień to nowa szansa, nowe wyzwania i możliwość zdobycia nowych doświadczeń. To możliwość do wzrostu, jak i nauki na własnych błędach. Należy pamiętać, że każda porażka jest w stanie nas czegoś nauczyć i wnieść tym samym coś dobrego do naszego życia.
♡ Wdzięczność to supermoc. Codzienne ćwiczenie wdzięczności pozwala na dostrzeganie promieni słońca nawet w bardzo pochmurny dzień.
♡ Zdrowie jest skarbem. Traktuj swoje ciało jak największy skarb. Dbaj o aktywność, zdrową dietę i odpoczynek, w końcu jest ono z Tobą każdego dnia, towarzyszyć Ci będzie do końca życia na dobre i na złe.
♡ Zawsze postępuj w zgodzie ze sobą. Udawanie kogoś, kim nie jesteś zabiera Ci autentyczność. Wyrzuty sumienia pojawiają się właśnie przez niepostępowanie zgodnie ze swoim sumieniem, dlatego tak ważne jest postępowanie w zgodzie z własnymi przekonaniami.
#moje rady#rady#porada#porady#polski blog#polish tumblr#polish girl#pozytywne nastawienie#zmień swoje myślenie#zmiana myślenia#zmiana
14 notes
·
View notes
Text
Moco pingera zadziałaj i spraw żeby prokurator umorzył postępowanie 😄
Podobno niektórym to działa 😁
Dziś mieliśmy przesłuchanie. Chyba nie wyszło źle.
13 notes
·
View notes
Text
Imba na studiach
4 września 2024
Po wczorajszym dniu doszłam do tego, że nie chcę już studiować. Serio, po wszystkim co się działo wczoraj jedyne co prawdziwie w sobie czułam to gorycz i krzywdę (bo zostałam potraktowana niesprawiedliwie) oraz bezsilność.
W regulaminie stoi:
"W konkursie uczestniczyć mogą studenci studiów stacjonarnych i niestacjonarnych, którzy spełniają następujące warunki: a) ukończyli co najmniej pierwszy semestr studiów w UniXYZ, b) kontynuują studia w kolejnym roku akademickim lub planują kontynuację nauki w UniXYZ na studiach drugiego stopnia w kolejnym roku akademickim, c) mają uregulowaną sytuację finansową oraz terminowo uzyskują zaliczenia semestrów, d) nie toczy się w ich sprawie postępowanie dyscyplinarne, e) aktywnie działają na rzecz Uczelni i/lub środowiska lokalnego."
Oraz:
"Działalność studenta opisana we wniosku musi być udokumentowana, a zaangażowanie w działania na rzecz Uczelni poświadczone przez pracownika uczelni."
I to jest jedyne co zawiera regulamin w tym obszarze.
Spełniam wszystkie warunki wymienione powyżej.
W dodatku w przeciągu ostatniego roku wśród moich zasług stoi:
a) wygrałam wyróżnienie w konkursie o zasięgu krajowym,
b) brałam udział w konkursie międzynarodowym dla studentów uczelni artystycznych, zostałam jedną z finalistek, a moja praca będzie prezentowana na międzynarodowej wystawie, c) wygrałam na UniXYZ konkurs grantowy na projekt, d) wygrałam nagrodę główną w konkursie literackim organizowanym przez wydawnictwo, e) moja (kolejna już) praca zakwalifikowała się drogą konkursu do wystawy o zasięgu krajowym i była prezentowana w muzeum (małym i regionalnym, ale jednak),
e) brałam udział w oddolnym projekcie badawczym z zakresu barwierstwa, a wynik mojego eksperymentu jest prezentowany w zbiorczym albumie na stronie organizatora. f) na zaproszenie wykładowcy (wykładającego na UniXYZ, ale będącego stałym pracownikiem i reprezentantem innej uczelni) udałam się na event organizowany przez inny uniwersytet w mieście i aktywnie korzystałam z prezentowanych na nim możliwości. g) uczestniczyłam w trzech konferencjach naukowych - mam zaświadczenia od organizatorów. h) brałam czynny udział, jako uczestniczka, na zajęciach z zakresu kultury i projektowania jedzenia (podczas zajęć min. myłam naczynia, donosiłam krzesła, pomagałam w kalibracji rzutnika).
Kiedy sobie te swoje osiągnięcia spisałam to myślę, że tak całkiem jest z czym startować w konkursie na uczelni - nagrodą jest obniżenie opłat za czesne. Dlatego ten konkurs w ogóle mnie interesuje.
Jednak po sytuacji sprzed 2 dni i po wczorajszej próbie wyjaśnienia sytuacji na uczelni, mam wrażenie, że to jakieś podwójne standardy. Albo hipokryzja instytucjonalna.
Okazuje się, że - chociaż nie ma tego w regulaminie konkursu - że "reprezentować uczelnie" można tylko i wyłącznie jako osoba, która przed jakimkolwiek swoim działaniem informowała o tym biuro marketingu uczelnianego oraz/lub członków Samorządu Studenckiego. Tego w regulaminie nie ma. Ale wszyscy zainteresowani są oburzeni, że tego nie wiem i jak w ogóle śmiem chcieć dostać zaświadczenie.
Druga sprawa - pani z marketingu wczoraj poinformowała mnie, że w związku z sytuacją z kontaktem z muzeum sprzed 2 dni wprawiłam ją w dyskomfort. Dlaczego? Bo bez jej wiedzy (!), ale powołując się na to, że jestem studentką UniXYZ, skontaktowałam się z muzeum i chciałam wyłudzić zaświadczenie. W wyniku tego, kiedy muzeum do nich zadzwoniło by potwierdzić, czy faktycznie "reprezentowałam" (oni tak do mnie pisali, ujmując to słowo w cudzysłów) uczelnie będąc uczestniczką wydarzenia kulturalnego, a one - panie z marketingu - mojego nazwiska nie znalazły na własnej liście wolontariuszy były zaskoczone i czuły się niekomfortowo podczas rozmowy z "partnerem biznesowym". Zostałam chłodnym tonem, moim zdaniem opryskliwie pouczona, że jeżeli student powinien każdorazowo przy kontakcie mailowym z innymi instytucjami dawać do "dw" swoją uczelnie matkę. Zwróciłam uwagę, że pierwszy raz o czymś takim słyszę. Pani z wyższością, ale asertywnie!, poinformowała, że to powszechna praktyka na uczelniach wyższych (nie słyszał o tym ani mój chłopak - absolwent polibudy, ani kumple, ani dopiero co broniąca się szwagierka na jagielonce - już to potwierdziłam i zewryfikowałam, bo więłam poprawkę na to, że o czymś mogłam nie wiedzieć z doświadczenia własnego, ale dostałam zewsząd potwierdzenie, że to ewidentnie jakaś ich wewnętrzna procedura, której ode mnie wymagają, chociaż o tym nie informują w regulaminie).
I na koniec. xD
Hit!
Pani z marketingu powiedziała, że nie może powiedzieć czy za ten "samowolny" kontakt z muzeum nie spotka mnie jakaś konsekwencja. Ale najlepiej będzie, jeżeli udam się do Rektora i upewnię się, czy do własnego wniosku konkursowego nie powinnam załączyć deklaracji wydanych przez ich dział (!) w której poinformują jury, że moja samowolna decyzja o kontakcie mogła kosztować UniXYZ utratę wizerunku i dobrego imienia na niwie współpracy z muzeum.
I dodała, że to w zasadzie może wpłynąć na ocenę mojego wniosku.
Wyszłam od nich zła, rozgoryczona i niepojmująca, jak to się stało, że w zasadzie nieporozumienie - wynikająca w zasadzie z braku stosownej adnotacji w regulaminie konkursowym (nie mogłam brać pod uwagę czegoś o czym nie wiedziałąm) - miałoby jeszcze obciąć mi punkty lub zdyskwalifikować w konkursie?
No i do tego ten pomysł by kontaktować się z innymi instytucjami tylko dając do "dw" przedstawicieli odpowiednich biur uniwersytetu? Idiotyczne! Wygrałam w konkursach, które sama sobie wyszukałam. Moje prace brały udział w wystawach do których sama się zgłosiłam! Byłam na konferencjach naukowych na które bilety sobie kupiłam!
I jeszcze wczoraj, w emocjach, zadzwoniłam do biura rektora, dziekana, jeden pies, tam gdzie mi kazali dzwonić, aby wyjaśnić sprawę.
Pani przy słuchawce po wysłuchaniu wszystkiego uznała, że według niej to brzmi jak nic ważnego, jak jakieś małe nieporozumienie. Które ewidentnie urosło do niepotrzebnie dużych emocji. Nie potrafiła ogarnąć z jakiego powodu babeczki od marketingu robią z tego taki hur dur. No to jej wyjaśniłam - że pani z muzeum zadzwoniła do nich chcąc potwierdzić czy ja reprezentowałam uczelnie, one były zaskoczone, że ktoś bez ich wiedzy kontaktował się z muzeum, powiedziały że nie znają mojego nazwiska i miały duży niesmak, gdyż z ich perspektywy studentka uczelni chciała wyłudzić zaświadczenie. A to może wypłynąć na to czy w przyszłości muzeum będzie chciało jeszcze współpracować z UniXYZ. I w ten sposób niszczę wizerunek uczelni.
Absurd.
Zbyt mało reprezentowałam uczelnie by dostać zaświadczenie, ale dostatecznie ją reprezentowałam by ponieść konsekwencje. xD
Podwójne standardy. Hipokryzja instytucjonalna.
I myślę, że to rodzaj mściwości? Bo przecież nie napisałam nieprawdy, nie napisałam czegoś niekulturalnego - to pani z muzeum powzięła pochopne wnioski i zadzwoniła do pań z marketingu. Nigdzie w regulaminie nie było określone jaki rodzaj aktywności uważa się za "reprezentowalnie uczelni" i co to wyrażenie dokładnie znaczy, ani, że każdorazowo mam się kontaktować z jakimś działem na uczelni, nawet jeżeli uczelnia nie była hostem/gospodarzem rzeczy w której uczestniczyłam...
Potrafię też zrozumieć, że bywa stresująco, gdy ktoś, partner biznesowy dzwoni by potwierdzić czy ktoś z mojej organizacji robi coś-tam, bo napisał do nich, że robił, a ty nie wiesz kto to jest i w ogóle w jakiej sprawie ta osoba dzwoni. Ale w takim wypadku mam pretensję do pracodawcy, a nie do tej osoby - trudno podążać za procedurami, albo egzekwować te procedury, jak się nie dopilnowało, aby wszyscy te procedury poznali.
Czuję, że zostałam potraktowana bardzo niesprawiedliwie - uznano mnie za PROBLEM. Albo przyczynę PROBLEMU. Tym czasem ja nie miałam zamiaru robić problemu - postępowałam zgodnie ze znanymi mi wytycznymi.
Ech...
Pani z sekretariatu tego szczytu uczelnianej hierarchii tylko westchnęła, jak usłyszała co powiedziały mi panie od marketingu. Powiedziała, że mam do niej zadzwonić do piątek, jak będzie jej szefowa i wtedy mi powie co robimy z moim wnioskiem.
Okay, to czekam.
Niemniej wystąpiłam do rektora o wydanie mi zaświadczenia potwierdzającego wygraną w konkursie grantowym i o prośbę doprecyzowania regulaminu tego konkursu, który trwa, w którym można wygrać niższe czesne. Zaproponowałam, że wyślę do nich wszystkie mojego zaświadczenia i certyfikaty, aby zweryfikowali które mogą brać udział w konkursie i do jakich działów na uczelni mam napisać, aby dostać potwierdzenie pracownika uczelni, że są legitne, skoro ewidentnie zaświadczenia od organizatorów wydarzeń nie wystarczają.
Zobaczymy co odpiszą.
No i do tego jeszcze aż mi ze stresu, złości, rezygnazji podchodzi gula pod gardło, jak myślę o tym, że dziś muszę kontaktować się znowu z paniami od marketingu.
Wczoraj panie z marketingu wczoraj nie miały dla mnie czasu (autentycznie, całą tą rozmowę odbyłyśmy w drzwiach, kazały pisać mi maile), a chciałam wczoraj dodatkowo omówić możliwość współpracy przy moim zwycięskim projekcie - jestem do tego zobowiązana umową by z nimi współpracować, ale po wczorajszym czuję taaaak cholernie negatywne nastawienie do mnie z ich strony, że obawiam się jak ta współpraca miałaby wyglądać. Chyba wyznaczę jako osobę do kontaktu moją wspólniczkę, może będzie łatwiej.
Anyway - mam im napisać maila. A bardzo mi się nie chce.
Do tego stopnia, że chodzi mi po głowie "te studia miały być inne niż poprzednie, bez głupotek i manifestacji władzy" oraz "straciłam do tego serce, mam ochotę rzucić studia w pizdu".
Serio.
Jest mi przykro jak nie wiem.
A! I do tego jeszcze ten projekt grantowy i umowa, której nie podpisano i w sprawie której się nas zwodzi. Kurwa. Wczoraj, korzystając z tego, że byłam na uczelni zajrzałam do Pani, która egzekwuje tę umowę - a ona zdzwiona, że my czekamy na podpisanie umowy! Że przecież powiedziała nam, że możemy już działać na pełnej! Że umowę i grant dostaniemy jakoś za tydzień lub dwa, ale od tygodnia możemy na luzaku działać z realizacją projektu. Możemy kontaktować się z mediami! Możemy kontaktować się z marketingiem, z organizatorami harmonogramów dostępności sal itp.
Zdzwiona pyta "myślałam, że to wam powiedziałam jasno dwa tygodnie temu?".
Nie zrozumiałam tego w ten sposób. Ani tego, że możemy działać z realizacją BEZ PODPISANEJ umowy.
Ale po wczorajszym i po wydarzeniach tego tygodnia, byłam już tak bardzo wątpiąca w to co faktycznie słyszę, tak bardzo już zrobiona w chuja, że zwątpiłam - może mówiła, a ja zapomniałam? Podatek od ADHD?
Dałam znać zespołowi. WSZYSCY byli wkurwieni. WSZYSCY. "Czyli co? Straciliśmy cały tydzień? I mamy działać bez podpisanej umowy? To samo w sobie brzmi jak coś, przed czym przestrzega się ludzi! Najpierw umowa, a potem praca!" - I WSZYSCY potwierdzili, że są zaskoczeni tą komunikacją ze strony tej pani równie mocno jak ja. Że nic nam na ten temat nie mówiła. Trwaliśmy w frustracji czekając na podpisaną umowę zamiast rozwijać swój projekt... Kurwa.
Czuję się tak zrobiona w chuuuja...
Jeszcze dlaczego wątpię w siebie: zarówno Przewodniczącej Samorządu Studenckiego i babeczkom od marketingu dałam znać, że pani z muzeum odpisała na mojego maila w poniedziałek zarzucając mi kłamstwo (tj. punktując jakie daty się nie zgadzają z moim mailem - a ja jestem chujowa w cyferki, więc hej, luz, proszę wpisać poprawne daty, ja po prostu nie pamiętam, bo nie uważam tego za istotne - ale dla tej pani to bylo na tyle istotne, że wyraziłam zwątpienie czy w ogóle brałam udział w wydarzeniu). A w odpowiedzi zarówno przewodnicząca i pani z marketingu powiedziały, że widziały tą korespondencję i nie widziały w niej, by ktokolwiek zarzucał mi kłamstwo. No fakt: wprost nie. Ale taki jest kontekst. Przynajmniej dla mnie to jest jasny kontekst wiadomości od pani z muzeum.
Więc znowu zaczęłam wątpić w swoje postrzeganie rzeczywistości.
Poczułam się, że zarzuca się mi kłamstwo - a ja nie kłamałam. W dodatku wpycha mi się w usta słowa (ja: "proszę o zaświadczenie, że reprezentowałam studentów UniXYZ uczestnicząc w wydarzeniu odbywającym się na terenie muzeum"; pani z muzeum w odpowiedzi: "zweryfikowaliśmy te informacje z przedstawiecielami UniXYZ i wynika z nich, że nie była pani organizatorką wydarzenia i tym samym nie "reprezentowała" studentów, w dodatku daty wydarzeń, jakie pani podała się nie zgadzają. Przy tym to wydarzenie było odwołane, a to przeniesione, więc trudno uznać w nich pani udział." witki mi opadły...) Nigdy nie napisałam, że byłam organizatorką. A, że w ich nomenklaturze tylko organizatorka lub współorganizatorka może być "reprezentantką" nie wiedziałam, bo tej informacji nie ma w regulaminie konkursu. Skąd mogłam to wiedzieć?
Ech... i tak to wałkuję emocjonalnie od wczoraj i jest mi baaaaardzo smutno.
8 notes
·
View notes
Text
Oczekiwałeś odpowiedzi, co się ze mną dzieje.. Próbowałam wyjaśnić swoje postępowanie. Co usłyszałam w zamian?
- Spinasz się jak paczka gwoździ i za bardzo przypierdalasz - powiedział twój kumpel.
Było mi przykro i smutno, bo nie odzywałeś się cały dzień. Potrzebowałam Cię. A Ty? Obiecywałeś, że mnie nie skrzywdzisz, że nie dasz mnie kwiatkiem dotknąć.. Szkoda tylko, że nie zauważyłeś, że skrzywdził mnie twój kumpel. Słownie, ale jednak. Bo ma mnie za nikogo. A ty? Nie zrobiłeś nic. Rycerz spierdolił przed smokiem w obronie swej damy...
#emocje#miłość#smutne#cierpienie#uczucia#związek#mam dość#milosc#zranienie#krzywda#zdrada#przyjaciele#rycerz#przykro#brak wsparcia
10 notes
·
View notes
Text
Nic nie wychodzi tak jak trzeba, nic się nie udaje. Wszystkim nam zdarzają się takie dni. Usiłujemy się poprawić, ale wychodzi jeszcze gorzej. Tak się właśnie dzieje kiedy ktoś jest w rozpaczy. Jak w dym brnie w złe miejsca, by tam napotkać złe rzeczy. [...] Choć to chwalebne i pożyteczne przerzucać pomosty w stronę grup, do których nie należymy, choć to ważne, żeby być dobrym i uprzejmym – trzeba zachować umiar, nie robić tego na siłę i za wszelką cenę. Nie wolno ślepo wierzyć, że stosowne zachowanie, jeśli tylko uda się poskromić wszystkie odruchy nieokiełznanej, spontanicznej criatury, pozwoli uchodzić za miłą, dystyngowaną, opanowaną, łagodną damę. To właśnie takie postępowanie – pobożne życzenie ego, żeby za wszelką cenę należeć do kogokolwiek – przerywa łączność z Dziką Kobietą. Zamiast pełnej życia kobiety widzimy ugrzecznioną, znerwicowaną istotę myślącą tylko o tym, żeby dobrze wypaść. Nie, jest lepiej, wdzięczniej i o wiele korzystniej dla duszy być tym, kim się jest, i pozwolić innym stworzeniom także być tym, kim są.
Clarissa Pinkola Estés, Biegnąca z wilkami (s. 246)
#zagubienie#jak żyć#relacje#autentyczność#w poszukiwaniu szczęścia#prawdziwa miłość#strach przed odrzuceniem#grzeczna dziewczynka#clarissa pinkola estes#biegnąca z wilkami
13 notes
·
View notes
Text
23 lipca, 11:45
Zawsze zarzucałam tej rodzinie, że się kłócą ale nic z tych kłótni nie wynika. Bo nikt nie liczy się ze zdaniem drugiego, puszcza to mimo uszu i żyje dalej tak samo. Nie współpracują, b wcale tego nie oczekują od siebie. To co zostało powiedziane w kłótni przecież nie było prawdą. Nie ma rozliczenia.
Doszłam do ściany, bo jedyną receptą na życie z moim mężem jest takie właśnie postępowanie. On sobie gada, a Ty rób swoje.
Straszne.
4 notes
·
View notes
Text
Hejka!
Obudziłam się koło 7 rano. Pierwsza noc w nowym domu za mną. Sen zleciał niemal natychmiast i nic mi się nie śniło. Nakarmiłam Uszołaki i poszłam się ogarnąć. Tata już kręcił się po podwórku, więc zrobiłam nam kawy. Zjedliśmy śniadanie i pojechaliśmy do Sieradza po łóżko dla taty oraz kilka rzeczy do Leroya.
Tata zapomniał kluczy do komórki w Łodzi, więc wróciliśmy się do domu. Po 15 min od wyjechania okazało się, że klucze nadal były w domu xDDD spóźniłam się przez to do psychiatry. Jednak nie było z tym problemu. Następną wizytę będę miała już poprzez skype… Pani doktor zwiększyła mi dawkę leków i kazała mi nie być tak zrezygnowana co do swojego leczenia. No i oburzyła się na postępowanie Niemców… zapewniła mnie, że nie jestem pasożytem i nie wyciągam lewego l4 tylko jestem chora. Płakałam podczas wizyty. Chce wierzyć w to wszystko…
Zapakowaliśmy pozostałe rzeczy rodziców i przewieźliśmy mamę do mojego mieszkania na czas remontu. Koty zaś zawitały na domku. Przerażone i w ogóle zestresowane. Czarnuch vel Tajson już wieczorem zwiedzała dom i nawet zawitała do uszaków, które ją otupały xD jednak nie było żadnej wrogości a króle „zdominowały” spotkanie xD
Co się tyczy jedzenia? Dużo dziś było… Rano czereśnie i wafle smakowe. Później najlepszy kebab w Kaliszu gdzie odbierałam łóżko dla siebie. I serio kebs prima sort. Świeże warzywa, sporo mięsa i naturalny sos a nie gotowiec. Naprawdę byłam z niego zadowolona.
Generalnie znów padam na twarz. Jednak dziś chociaż mniej dźwigałam oraz nauczyłam się rozpalać piec :) No i wpadło l4… generalnie dzień okej. Jutro jak pogoda pozwoli zrobię wybieg dla uszołaków
Idę spać bo zaraz chyba padnę. Leki zwiększę dopiero w weekend w razie gdybym nie mogła po nich prowadzić.
28 notes
·
View notes
Text
04. 11. 2023
zjedzone : 627kcal
spalone : 103kcal
bilans : 504kcal
gdyby życie miało sens to żyło by mi się lepiej
Tak jak mówiłam, od dzisiaj limit 700 kalorii i zaniżam o 100 co tydzien, by nie mieć juz ani jednego binge w tym miesiącu, nie zadowala mnie moje postępowanie w tej sprawie wiec tak. Dzisiaj mało spalilam, wstalam o 14.00 i juz potem nic mi sie nie chciało. Jutro bedzie napewno lepiej.
Chyba znowu przełożę date ważenia sie bo jednak za bardzo się boję.. Ale zrobię to w tygodniu, może piątek. A później bede sie wazyc czesciej.
Dzień był mega nudny. Nic nie robiłam praktycznie. Wody tez za dużo nie wypiłam, ale za to jutro będę najlepsza.
U cioci słyszę tyle komplementow. Ze jestem idealna i ze jej corka powinna brać ze mnie przykład. Ze piekę super ciasta. Ze mam ladne zadbane włosy i cerę a noe to co jej córka i wogole. Ohhhh nie mogę sie doczekać az do noej pojadę.
To chyba tyle z dzisiejszwgo dnia. Trzymajcie sie cieplo!
#bede lekka jak motylek#bede perfekcyjna#bede piekna#chudniemy#chudosc#glodowka#lekka jak motylek#motyl#motyle w brzuchu#motylki w brzuchu
14 notes
·
View notes
Text
Słuchacze Żenady Piszą...
Odkąd w piosence o Szynszylu umieściłem nawiązanie do kosmicznego chomika, ludzie zaczęli pytać, czy to z Baldur's Gate i czy o chomiku też coś będzie.
No to jest. Robiłem sobie krzywdę słuchając polskiego dubbingu Baldur's Gate 2, który - jak się po latach okazuje - jest chujowy że aż zęby bolą, a i tak sprzedał w Polsce gierkę ponad wszelkie oczekiwania twórców i oryginalnego wydawcy, i na tej podstawie stworzyłem kolejnego hiciora.
Tak, nawiązanie do hiciora Manowar oczywiste i zauważalne, a bierze się z jednej z odzywek Minsca. A tych w tekście jest dużo - zażartowałem, że tak ze cztery w każdej zwrotce, co w sumie nie odbiega bardzo od prawdy (bo tak naprawdę tylko trzy).
"Minsc będzie wolny! Te kraty nie powstrzymają mego gniewu!"
"Takie zachowanie musi się skończyć! Poczuj ogniste spojrzenie mojego chomika i zmień swoje postępowanie!"
"Tak nie powinno być! Zmień kurs albo będę zmuszony ci przywalić solidną dawką cnoty!"
"Nabij mi się na miecz, nikczemniku, póki możesz! Bo ja taki dobry nie będę!"
"Wszyscy jesteśmy bohatery! Ty! I Boo! I ja! Chomiki i łowcy z wszystkich krajów - radujcie się!"
"Dobra zbroja, ostry miecz i ochota do walki!"
"Boo will have clean wood shavings, you evil bastards!" (nigdzie nie znalazłem polskiej wersji)
"Każdy chomik ma swój dzień!"
"Po oczach, Boo! Wal go po oczach!"
"Boo musi jeszcze trochę poćwiczyć, bo inaczej pogryzie nas wszystkich w trudno dostępnych miejscach!"
"Siedlisko śmierdzącego zła... Zatkaj nos, Boo!"
"Czyjeś tyłki zostaną rzęsiście skopane!"
"Tam gdzie idzie Minsc, zło schodzi z drogi!"
"Z drogi, złoczyńcy! Bohater idzie! Skopać tyłki w dobrej sprawie!"
"Żyj od miecza! Żyj długo i szczęśliwie!"
Niestety, większość z tego nie została spisana w internecie i funkcjonuje tylko w formie audio, więc musiałem wysłuchiwać nieznośnie drącego japę delikwenta o aparycji brodatego Pana Mietka Spod Sklepu, z przydeptaną czapeczką w komplecie (którego nie rozpoznacie w telewizji, bo jest lalkarzem i tam nie występuje), i spisywać na bieżąco. Chociaż w zestawieniu z pompatycznym kawałkiem Manowar, teksty o płomienistym wzroku chomika czy absolutnie złośliwa z mojej strony falliczna kolizja tekstów o waleniu cnotą i nabijaniu na miecz brzmią jak jeszcze większa beka niż całość kawałka o Szynszylu, nawet poprawiona puenta.
youtube
Tekst:
Wzbiera we mnie gniew, choć za kratami tkwię, Zaraz wybiję murom żelazne zęby te! Od wąsatych karaluchów, i innych takich świństw, Wnet wolny będzie ten, i każdy inny Minsc! Wielu jest na świecie takich co czynią zło, Aż poczują chomika płomienisty wzrok, A jeśli złych postępków porzucić nie chcesz chcieć, Przywalę ci mą cnotą, nabiję na mój miecz! Chomiki i łowcy, radujcie się, Na całym świecie to właśnie wasz dzień (To właśnie wasz dzień!) Jest z wami wszystkimi kosmiczna moc, W nocy i w dzień lęka się was zło! Zbroja dobra i ostry miecz, co więcej można chcieć, Może garść świeżych trocin, chomik też ma swój dzień, Odważny jest, choć mały tak, do boju gotów iść, By rzucać się do oczu i w inne miejsca gryźć! Wkroczymy do siedziby śmierdzącego zła, Dumnie idzie mój chomik, a za nim idę ja! Więc zatkaj nos i szykuj się, chwycimy wnet za stal, Rzęsistego kopania tyłków nadszedł czas! Chomiki i łowcy, radujcie się, Na całym świecie to właśnie wasz dzień (To właśnie wasz dzień!) Jest z wami wszystkimi kosmiczna moc, W nocy i w dzień lęka się was zło! Kiedy idzie Bohater, Zło schodzi z drogi mu, A przecież bohatery to ty, i ja, i Boo! Kto skopie tyłki w dobrej sprawie, jeżeli nie my?! Będziemy żyć od miecza! Długo i szczęśliwie żyć! Chomiki i łowcy, radujcie się, Na całym świecie to właśnie wasz dzień Chomiki i łowcy, radujcie się, Na całym świecie to właśnie wasz dzień (To właśnie wasz dzień!) Jest z wami wszystkimi kosmiczna moc, W nocy i w dzień lęka się was zło! [solo] Chomiki i łowcy, radujcie się, Na całym świecie to właśnie wasz dzień (To właśnie wasz dzień!) Jest z wami wszystkimi kosmiczna moc, W nocy i w dzień lęka się was zło!
I tak, tam jest nawiązanie nie tylko do Kaczmarskiego, ale i przez podobieństwo brzmieniowe imienia do stolicy Białorusi, kilka słów pod adresem tamtejszego oberkołchoźnika. W sumie oberkołchoźnik przyszedł mi do głowy jako pierwszy, a że to taka gmina, taki klimat, to Kaczmarski do tego doszusował naturalnie.
#Gala Piosenki Żenującej#Wieczorny Lowelas#Baldurs Gate#Baldurs Gate Minsc#Minsc and Boo#udio#udio.com#Mike's Musings#po polsku#odjebawszy#Youtube
2 notes
·
View notes
Text
Wszystko, co chcielibyście wiedzieć o przepisach drogowych, ale balibyście się zapytać
Ponieważ zdałem już teorię, jestem certyfikowanym ekspertem w zakresie przepisów drogowych. Mogę więc czytelnikom opowiedzieć trochę o tutejszych zasadach, które przed rozpoczęciem nauki absorbowałem przez intuicję i podobieństwo do ogólnie przyjętych w świecie, z odwróceniem znaku równania, tj. przestawieniem logiki z prawostronnej na lewostronną.
No właśnie: skoro w polskim systemie pierwszeństwo na skrzyżowaniu równorzędnym ma jadący z prawej, to w ruchu lewostronnym powinno być odwrotnie, prawda? I zaliczamy pierwsze potknięcie: nie jest. W tej sytuacji również ustępujemy jadącemu z prawej. Co nie ma tak naprawdę dużego znaczenia, ponieważ skrzyżowania równorzędne występują bardzo rzadko: prawie zawsze dwie z czterech odnóg są oznaczone znakiem "ustąp" (trójkąt) lub "stop" (ośmiokątny).
Jedną z istotnych różnic wymagających zmiany nawyków jest postępowanie na skrzyżowaniach typu "T", czyli z jedną drogą dochodzącą do drogi przebiegającej prosto. Obowiązuje zasada top of the tee goes before me, czyli jadący prosto ma pierwszeństwo. Trochę gorzej, gdy "T" przechodzi w "Y", czyli droga główna ma zakręt, przy którym dopięta jest "nóżka". Ponieważ przepisy nic nie mówią na temat skrzyżowania typu "Y", jest to dalej skrzyżowanie typu "T" i po konstrukcji drogi należy się zorientować, która jest główna. Najprawdopodobniej w takiej sytuacji gdzieś będzie stał trójkąt, ale nie zawsze. Tutaj bardzo oszczędnie gospodaruje się znakami drogowymi — przy okazji, zapomnijcie o regule, że skrzyżowanie kasuje limity prędkości; sami musicie pamiętać, jakie było ostatnie ograniczenie, który widzieliście.
Dla mnie najtrudniejsza mentalnie była zmiana nawyku przy wjeździe na rondo — przestawienie się z patrzenia w lewo na patrzenie w prawo. Nie macie pojęcia, jak silne to jest przyzwyczajenie. Kilka razy mało co bym miał przez to das Auto ein mal bite. Moja kochana żona zresztą też.
Humor testów
Zbiór pytań na PJ jest niewielki, bo ok. 300. Zazwyczaj trzeba wybrać jedną odpowiedź z 2-4 podanych. Jakieś 50 z nich dotyczy faktów, które trzeba wryć na pamięć: odległości dozwolone między tym-a-tamtym, czy maksymalna prędkość w pewnych sytuacjach drogowych, np. omijanie autobusu szkolnego stojącego na przystanku. Reszta jest dość intuicyjna, dotyczy znaków i znanych też z polskich testów "krzyżówek", czyli: "kto jedzie pierwszy w przedstawionej sytuacji?". 95% z nich jest banalnych, osoba z doświadczeniem w innych cywilizowanych krajach nie będzie miała z nimi problemów. Nie ma znanych z polskich testów "skrzyżowań grozy": tramwaj linii "L" wyjeżdża z zajezdni prosto na rondo ze znakiem "ustąp", równocześnie śmieciarka na sygnale zmienia pas ze środkowego na zewnętrzny, a rowerzysta próbujący skręcić w lewo wpadł w nieskończoną pętlę na wewnętrznym pasie, ponieważ jedzie po dziurach i nie jest w stanie puścić kierownicy, by zasygnalizować skręt — podaj, ile osób siedzi w tramwaju? Chciałoby się powiedzieć, że dwie (motorniczy-student plus instruktor, "L" oznacza tramwaj szkoleniowy), ale my nie dajemy się nabrać, bo przecież jest tylko jedno miejsce siedzące w kabinie, więc instruktor stoi. Odpowiedź prawidłowa: jedna. Jeśli przeszliście tą polską szkołę, dacie radę.
Drugą cechą podnoszącą zdawalość jest to, że często wszystkie nieprawidłowe odpowiedzi są, delikatnie mówiąc, głupawe. Poniżej przykłady pytań przytoczonych słowo w słowo, bez żartów:
Pytanie 1
Czy powyższy znak oznacza: A) tunel, B) rondo, C) zagrożenie tornadem?
Pytanie 2
Jeśli przegapisz swój zjazd z autostrady, powinineś: A) zawrócić do zjazdu, B) zjechać następnym zjazdem, C) zjechać na pas awaryjny i dojechać na wstecznym biegu do ominiętego zjazdu.
Lokalną osobliwością są pytania dziwne. Nie należy specjalnie zastanawiać się nad logiką udzielonej odpowiedzi, tylko wryć ją na pamięć.
Pytanie 3
Jeśli jedziesz wąską drogą gruntową i chcesz skręcić w prawo, a zarówno z naprzeciwka, jak z tyłu zbliżają się inne pojazdy, co powinienieś zrobć? Mój typ: sygnalizujemy skęt, zwalniamy, puszczamy gości z naprzeciwka, skręcamy. Odpowiedź prawidłowa: zjeżdżasz na lewo, puszczasz wszystkich, skręcasz, gdy nikogo nie ma.
Cholera wie, gdzie się mają zmieścić te wszystkie auta, skoro droga jest wąska, a sam dodatkowo zajmujesz pobocze.
Pytanie 4 (moje ulubione)
Co powinieneś zrobić, gdy jedziesz w kondukcie pogrzebowym? Mój typ: Co, co, co? Odpowiedź prawidłowa: jedziesz z włączonymi światłami mijania.
Bez komentarza.
Pytanie 5, mój jedyny błąd na egzaminie
W czasie jazdy nagle otwiera ci się maska i nic nie widzisz. Co powinieneś zrobić? A) przyspieszyć i zjechać na lewą stronę drogi, B) zatrzymać się natychmiast, nie zmieniając kierunku jazdy, C) łagodnie zahamować i zjechać na lewą stronę drogi, D) włączyć światła mijania i rozejrzeć się przez boczną szybę.
Ostatnie zostawiam jako zagadkę.
2 notes
·
View notes
Text
„Jeśli ciągle będziesz gonić motyle, to one ciągle będą uciekać, a jeśli skupisz się na pielęgnowaniu i dbaniu o swój ogród, to piękne motyle same do ciebie przylecą”. Wniosek: Zamiast ciągle szukać miłości, popularności czy sukcesu, skup się na rozwoju siebie, swoich dobrych cech i umiejętności. Wkładaj czas i wysiłek w swoje cele i pasje. Takie postępowanie w naturalny sposób przyciągnie do ciebie odpowiednich ludzi i możliwości. Dlatego zamiast próbować na siłę dopasować się do czyjegoś życia lub do konkretnych okoliczności pozwól wszystkiemu płynąć naturalnie. Pamiętaj, że najlepszym sposobem na przyciągnięcie czegoś jest stworzenie żyznego środowiska, w którym będzie ono mogło się rozwijać.
#moje zdanie#moje słowa#moje myśli#moje#polski blog#change your thinking#polish girl#polish tumblr#pozytywne nastawienie#cytat po polsku#polskie cytaty#cytat dnia#cytaty#polski cytat#blog z cytatami#pozytywne cytaty#cytat#zdania po polsku#polskie zdania#mądre słowa#mądre cytaty#mądre myśli#mądre#mądrość#mądrości życiowe
15 notes
·
View notes
Text
Wczoraj mieliśmy 8 rocznicę związku, więc kupiliśmy Młodemu prezent i pojechaliśmy na budowę. Zmarzłam strasznie. Fajnie, że coś się z tą budową ruszyło, ale to też ogromny stres, bo już do tej pory mieliśmy mnóstwo problemów. Do tego nie mogliśmy zamówić pustaków 19 cm, które są w projekcie, więc budujemy z 24 i to sprawia sporo problemów, bo wszystko się zmienia. Teraz już kupiłabym inny projekt.
Do tego dochodzi stres związany z pozwem sądowym. Minęły 2 miesiące i nic się nie ruszyło. Wczoraj dowiedziałam się, że akurat od dwóch miesięcy prokuratorzy mają wolne, bo to sezon urlopowy i właściwie nic nie robią. Fajnie. Widać, jak poważna to instytucja. Cały czas liczę na to, że prokurator umorzy postępowanie, bo prawo jest po naszej stronie, ale prawo prawem, a prokuratorzy i sędzia mogą swoje - standardem jest to, że kara w polskim kodeksie karnym jest jasno wyznaczona, a sędzia wymyśla sobie zupełnie inną. Moim zdaniem nie powinno tak być. Co gorsza oni nawet za te swoje werdykty w żaden sposób nie odpowiadają. Sądownictwo w Polsce naprawdę potrzebuje reformy.
6 notes
·
View notes
Text
Serio kurwa? Nagradzasz sie jedzeniem? Co ty psem jestes? Zastanów sie lepiej czy takie postępowanie zaprowadzi cię do perfekcji
#motylki any#bede motylkiem#lekka jak motyl#chce byc szczupla#gruba swinia#az do kosci#będę motylkiem#chude nogi#chude uda#chudniecie
7 notes
·
View notes
Text
Patrząc w lustro nigdy nie widzimy siebie. Patrzymy na swoje wyobrażenie samych siebie. Oceniamy siebie przez pryzmat wyobraźnia kogoś kim nie jesteśmy zamiast patrzeć na postępowanie. Dlaczego innych oceniamy patrząc na ich wyczyny a siebie porównując do innych ....
#piedolone jest to życie#blog z cytatami#cytat dnia#cytat po polsku#polski cytat#życie jest trudne#polskie cytaty#writers on tumblr#smutny cytat#moje przemyslenia#poems on life#mądre słowa#sad thoughts#sentenced#moje słowa#ja pierdole#moja dusza#moja głowa#moja twórczość#moje serce#ocena
9 notes
·
View notes