#maści
Explore tagged Tumblr posts
Text
— — — — — — — — — — — —
Wczoraj będąc w Action znalazłam na dziale artystycznym (nie wiem czy taka jest jego prawidłowa nazwa czy tylko sobie to wymyśliłam, mam teraz zaćmienie, przepraszam XD) kolorowanki antystresowe i już zaczęłam coś działać. Planuję trochę kolorować, możliwe, że tak mniej więcej z godzinę dziennie, żeby nie spędzać przy telefonie większości mojego czasu, czy to na weekend czy po pracy.
Oczywiście nie wliczam w to słuchania muzyki, bo chodzi mi bardziej o aktywne korzystanie z telefonu czy laptopa.
Prześliczne są te kolorowanki. Zaczęłam jedną kolorować markerami, ale przebija na drugą stronę, więc ją też będę musiała markerami niestety potraktować przez to, że jestem dość pedantyczna jeśli chodzi o sztukę każdej maści i u mnie przebita kolorem kartka nie przejdzie, NIGDY.
Kupiłam również glinkę samoutwardalną do modelowania, zamierzam też z niej ulepić coś rodzicom, ale jeszcze nie wiem co. Nie wiem, czy to w ogóle wypali, dlatego nic więcej nie mówię.
Dzisiejszy dzień nie wiem jak będzie wyglądał pod względem jedzenia, bo wczoraj napadł mnie taki głód, że zjadłam w nocy jeszcze pucharek posiekanego kiwi, które mama wyjęła z sernika, bo zapomniała, że to nie zastygnie, no i zjadłam jogurt z czekoladowymi kuleczkami. Masakra.
— — — — — — — — — — — —
#bede motylkiem#będę motylkiem#b─öd─ö motylkiem#chce byc chudy#chce byc idealna#chce byc lekka jak motylek#chce byc perfekcyjna#chce byc piekna#chce być piękna#chce być szczupła#chudej nocy motylki#blogi motylkowe#lekkie motylki#motylki blog#motylki any#jestem motylkiem#motylki w brzuchu#chude motyle#chce czuc kosci#chce schudnąć#chce schudnac#chce byc szczupla#chce widziec swoje kosci#chcę być lekka#chcę widzieć swoje kości#nie chce być gruba#nie chce jesc#nie chce jeść#nie jestem glodna#nie bede jesc
22 notes
·
View notes
Quote
Za dzieciaka nie nauczyłem się rozmawiać o sobie, uczuciach, problemach. Wszystko było połykane. I zbierało się przez lata. Wór z kanciastymi kamieniami, które teraz czuję w środku. Czasem ich nie zauważam, ale ciągle tam są i ciążą. Wśród wielu beznadziejnych coachingowych powiedzonek mam jedno główne: „Co nas nie zabije, to nas wzmocni”. Kwintesencja głupoty rożnej maści motywatorów. Powiedzcie to, mądrale, gwałcony dzieciom, ofiarom dziecięcej przemocy, alkoholowym rodzinom, dzieciom niechcianym, niesłuchanym, nieakceptowanym. Powiedzcie ofiarom terroru psychicznego i popieprzonych rodziców, którzy zawsze wiedzą lepiej, co jest dla ich dziecka najlepsze.
Marek Sekielski - “Jest OK. To dlaczego nie chce żyć?”
479 notes
·
View notes
Text
14.09.24 UTRZYMANIE WAG1 dzień 562. Limit +/- 2100 kcal.
Wybrane posiłki:
Nie liczę kalori1 od: 67 dni
Hej, miałam dziś w nocy sporo roboty. Ale w sumie dobrze się ruszałam przynajmniej, choć nie powiem bolą mnie nogi. Wracałam szybko żeby się wyspać, ogarnąć i pojechać na Paprykarz do Warszawy.
Ale miałam sobie czas zrobić fotkę idąc przez park. Na swetrze są dwa wilki - bardzo go lubię i cieszę się, że nastała pogoda na swetry.
***
Wstałam koło 12:00 ogarnęłam się troszkę i zjadłam. Dziś na lunch pozostałe 3 naleśniki ze skyrem i bananem - na słodko. Reszta posiłków to enigma. No, oprócz kanapki, która sobie zrobiłam jakby mnie na Paprykarzu dopadł spadek cukru.
***
Sprzedałam karty i kupiłam karty. Wydałam 270 zl... Powiem szczerze, że strasznie dużo ludzi różnej maści. Oryginałów i typowych "spoceńców".
Nawet spotkałam jednego znajomego, który grywa w naszym sklepiku. Niestety nie zagrałam ... Troszkę wstydziłam się zapytać 😝. Należę do ludzi otwartych i mało strachliwych, ale jednak byłam nieco przytłoczona ta całą sytuacją no i przecież byłam tam zupełnie sama.
Ale przy stoliku handlarza pełna profeska. Wycenić też sobie sama umiem. I wiem co jest warte ile. Hurtowy skup kart nie jest niestety zbyt sprawiedliwy. Handlarz płaci 60% wartości. W ostatnim momencie stwierdziłam, że mam kartę, której nie warto sprzedawać hurtowo i się wycofałam. Będą ludzie, którzy zapłacą mi za nią 100% z pocałowanuem ręki.
***
Pisze to jadąc pociągiem do domu. Pewnie będę po 19:00 mam ochotę na coś gotowego dziś na obiad/kolację. Nie chce mi się już nic gotować... Choć mam jeszcze ostatnia porcję chilli i trzeba je zjeść...
Dobrej nocy wam życzę!
#utrzymanie wagi#ed recovery#edadult#pro revovery#chce byc piekna#ed18+#foodbook#food log#dieta#moje hobby
29 notes
·
View notes
Text
czwartek 25/07
☪︎ podsumowanie
zjedzone — 1350 kcal
kurwa albo mnie budzą ruchające sie koty albo inwazja komarów xD poszłam wieczorem na ogródek w klapkach, komary pogryzły mi całe stopy. przez sen musiałam się podrapać i obudziło mnie takie swędzenie że prawie kurwicy dostalam. w domu nie mam żadnych maści na tych skurwysynów ale moja zaawansowana wiedza medyczna powiedziała mi że zimno pomaga. także o 4 nad ranem siedziałam na kiblu ze stopami zanurzonymi w lodowatej wodzie i potwornym poczuciem ciężkości na żołądku, chyba zjadłam za dużo tej fasolki wieczór przed.
pomogło, zasnęłam, poranek taki jak zwykle, potem pilates i udało mi się wypróżnić 💃🏼💃🏼lekkość do końca dnia. kolację zjadłam o 17 ale teraz znowu jestem głodna i robi mi się pewien wynalazek, mój brat robił sobie hot dogi z takich bułek pełnoziarnistych i mam ochotę na taką bułę ale parówek nie jadam więc napchałam do środka sera i czekam az się rozpuści xD (wliczone do kalorii dzisiejszych)
poobserowałam w jakich godzinach robię się głodna i jednak nie mogę jeść ostatniego posiłku tak wcześnie, potem rzucam się na coś wieczorem. stwierdziłam ze bede jesc 4 posiłki (albo 3 posiłki i jakaś przekąska bo i tak nie jestem AŻ TAK głodna wieczorami) w takich godzinach 10-14-16.30-19 i dalej będę mieścić się w 1200 kcal.
niczego ciekawego dziś nie robiłam.
32 notes
·
View notes
Text
Przeziębienie, czyli coś, czego nie lubimy
Mocno się przeziębiłam, niestety przytuliłam coś od kogoś pewnie w MPK i dałam warunki do rozwoju choróbska. Dwa razy zmarzłam i dwa dni byłam narażona na alergen (roztocza). Mitem jest, że od samego zmarznięcia można się pochorować - to bardzo duży skrót myślowy, którego używa nieświadomie większość społeczeństwa. Wirus + warunki do rozwoju = przeziębienie. Zaczęłam pisać sobie w notatniku jak się leczyć objawowo, ale wyszedł mi z tego post i tak tę notatkę dostosowałam. No niestety da się infekcję tylko skrócić i poprawić sobie komfort życia, nie ma super leku jak w reklamach ☠️
Leki, czyli to co kicie lubią najbardziej
1. 💊 Rano Solpadeina 500mg paracetamolu + 30mg kofeina + 8mg kodeina • łagodzenie bólu głowy i mięśni (są braki Solpadeiny, a w tabletkach to nie to samo) - zastąpić można zwykłym paracetamolem 500mg oraz łyżką 15ml syropu Pini z m.in. kodeiną, no a kofeiny trzeba szukać gdzie indziej w razie potrzeby) - rano w przypadku Solpadeiny ze względu na kofeinę, wieczorem 500mg paracetamolu lub używając i tak zamienników tak jak rano 500mg paracetamolu + Pini
Edit: Wersja dla osób z tolerką na kodeinę. Pogorszył mi się suchy kaszel, Pini na mnie już w ogóle nie działa (9,6mg kodeiny/15ml) jak kiedyś. Przechodzę na Thiocodin w syropie dawka 2x 10ml (nie chodzi tutaj o to, żeby się nafurać, ale mam tolerke na kodeinę, która działa na kaszel). (600mg paracetamolu + 30mg kodeiny) - rano i wieczorem, brak kofeiny, która jest w Solpadeinie i dlatego nie zalecałam jej wieczorem
2. 💊 Spray do gardła • nawilżanie ziołami podrażnione i suche gardło
3. 💊 Płukanie gardła • zmniejszanie opuchlizny i obrzęku gardła, nawilżanie podrażnionej i suchej śluzówki - roztwór soli (½ łyżeczki soli i szklanka wody lub napar z rumianku) - 3 razy dziennie
4. 💊 Krople do nosa • działa nawilżająco
5. 💊 Mentol w maści lub sztyfcie • lekkie udrożnienie nosa, wspomaga oddychanie
6. 💊 Pseudoefedryna 30mg • działanie na receptory w naczyniach krwionośnych błony śluzowej nosa. Prowadzenie do skurczu naczyń i zmniejszenie objętości krwi w śluzówce nosa
7. 💊 Witamina B, niacyna PP • działa przeciwzapalne
8. 💊 Witamina D3 1000-2000mg/25-50iq • zmniejszenie ryzyka rozwoju grypy, niedobór zaburza funkcjonowanie układu odpornościowego (i wiele więcej, suplementacja większość roku)
9. 💊 Probiotyk + prebiotyk (sam probiotyk jest mniej skuteczny, prebiotyk jest dla niego pożywieniem) • przywracanie równowagi mikroflory jelitowej, poprawianie procesu trawiennego i wzmacnianie odporności. Warto w ogóle suplementować raz na jakiś czas biorąc leki na stałe.
Edit: Acetylocostelina 💊 • Po trzech dniach rozwinął się u mnie porządny duszący mokry kaszel, więc zaopatrzyłam się w powyższą substancję (Znane jako ACC, ale są zamienniki. Uwaga! Można naciąć się na suplement diety, a nie lek). Obniżenie lepkości wydzieliny oskrzelowej, a także ułatwianie jej odkrztuszania - raz na dobę rano 600mg
Witaminy naturalne, lepiej przyswajalne
1. 🧄 Czosnek • Zawiera allicynę, określany jest jako naturalny antybiotyk. Osobiście rozgniatam dwa ząbki i daje na wafel ryżowy. Szybko zjadam i jem drugiego "normalnego" żeby mnie nie wykręciło
2. 🌶️ Kurkuma + Imbir (inne rozgrzewające) • rozgrzewanie organizmu, przeciwzapalne. (Shot gotowy w Żabie lub przygotować z jakiegoś przepisu)
3. 🫑 Witamina C • Nie cytrusy! Poziom kwasowości dodatkowo może podrażnić gardło. Do tego wbrew powszechnej opinii, wcale nie kr��lują w poziomie tej witaminy. Lepiej postawić na inne pożywienie, np. papryka - wspomaga odporność i skraca infekcję.
Edit: 4. Porządnej jakości gorzka czekolada min. 80% • główny składnik wykazuje dużą skuteczność w leczeniu kaszlu również ze względu na to, że jej spożycie pomaga łagodzić towarzyszący mu ból I stan zapalny. Robi to za sprawą swojej gęstej struktury, która oblepia gardło, chroniąc zakończenia nerwowe - minimum pół tabliczki dziennie
Zaopatrzyłam się również w 100% syrop malinowy i z dzikiej róży w eko sklepie
Czosnek i witaminę C też można przyjąć w tabletkach, ale po co, skoro naturalne organizm lepiej przyswaja. Dlaczego? Syntetyczne witaminy produkowane są w postaci nieorganicznej, w przeciwieństwie do prowitamin w pożywieniu, które są w pełni organiczne. W naturalniej postaci obecne są białka oraz sole mineralne, które w znacznej większości wpływają na przyswajalność witamin przez organizm.
Bardzo wa��ne
> Nie zbijać stanu podgorączkowego do 38°C, podwyższenie temperatury to naturalna obrona organizmu wspomagająca leczenie.
> W miarę możliwości odpocząć w domu, dbać o nawodnienie (w szczególności herbatami, rozgrzewają organizm)
> Wydmuchiwać porządnie nos - wspomaganie w pozbyciu się bakterii (irygacja średnio przyjemna, ale o wiele skuteczniejsza, a zestaw przyda się też dla alergików przy katarze siennym)
> W aptece podać substancję czynną lub nazwę popularnego produktu, oraz w miarę możliwości o lek, nie suplement. Poprosić o najtańszy zamiennik, który się opłaca (ilość tabletek). Leki są porządnie przebadane - suple nie. Można też szukać substancjami samemu i zamówić na DOZ oraz wysłać kogoś po odebranie
> Zwiększyć minimalnie kaloryczność, organizm potrzebuje sił do walki z infekcją. Im dłużej jest się chorym, tym dłużej jest się wyjętym ze sportu i kroków, do tego organizm sam się upomni w postaci binge
> Tabletki na gardło trzeba odpowiednio dobrać i mają pełno cukru, nie warto
> Leków z kodeiną i pseudoefedryną mogą Wam nie sprzedać jeśli jesteście nieletni
> W razie wyraźnego pogorszenia objawów, w tym gorączka (38°C+) czyli podejrzenia grypy - lekarz!
Nie jestem lekarką ani farmaceutką, wszelką wiedzę pozyskuję z internetu w tym rolek i wpisów wykształconych ludzi. Proszę mnie poprawić, jeśli ktoś z Was jest w tym zakresie wykształcony. Dawki mogą być nieodpowiednie dla osób do 12 roku życia tzw w ulotkach "młodzieży".
Paracetamol + pseudoefedrynę i podobne/te same substancje czynne znajdziecie chociażby w Theraflu - 12 saszetek za 25zł. Starczy tylko na jedną infekcję. Te wszystkie super specyfiki to drogie gówno z takimi samymi substancjami (ofc nie wszystkimi). Wyłączcie kablówkę - marketing robi swoje ⭐
Dodaję tagi "motylkowe", by nie trafić na kogoś spoza społeczności, kto mnie zgłosi. A dla mnie ten blog jest bardzo ważny.
#blog motylkowy#motylki blog#pamiętnik motylka#blogi motylkowe#motylki any#borderline blog#motylek any
9 notes
·
View notes
Text
Znowu będzie kontrowersja, prawdopodobnie skończę tu ponownie jako czarny charakter, ale są rzeczy na które chciałbym zwrócić uwagę zwłaszcza po inwazji DZIECI z TT i wannarexis. I są to IMHO ciężkie rzeczy.
Jakżem zaczął od TT tak będzie TT.
Tumblr NIE jest platformą dla osób z zaburzeniami odżywiania czy selfharmiącymi. Jesteśmy jedynie wycinkiem społeczności, ale są w dużej mierze niepełnoletnie osoby uważające te dwie rzeczy za coś romantycznego, do tego mit 'Tumblr girl' czy innego coś tam-core w klimacie anoreksji lub depresji (serio? To dalej jest romantyzowane?), których te głupie dzieci szukają tu. Co najbardziej przeraża? nieletni, którzy kochają Anę i chcą mieć BMI załóżmy 10, bo są jeszcze bardziej hardkorowe przypadki. Większość z TT.
Dziewczynki i chłopcy chcący schudnąć dla miłości ich życia. Też wlazłem w to z powodu byłego (nie był głównym wyzwalaczem, ale swoją cegłę dołożył. Jestem na to uczulony). Według mnie drugi po dzieciach Tiktoka najbardziej toksyczny rodzaj CELOWEGO wpędzania się w chorobę
Wannarexis właściwie nie mający do czynienia z żadną z tych grup. Ktoś im coś w szkole, coś tam w internecie i buch sru - znawcy. Naprawdę, ludzie wypierdalać proszę z tego miejsca i ratować się póki czas.
Wybawiciele wszelkiej maści.
Sam z tego wyszedłem, ale obrażanie czy krytyka osób chorych (toksyczne konta zgłaszam jak wściekły czy po prostu cisnę jeśli są toksyczne nawet dla motylkowej społeczności) i wręcz nakaz czy groźba robi mocne 'kuku' kontom, które dotyczą życia po chorobie czy leczenia. Potrójna szkoda.
Osoby zniechęcające do podjęcia leczenia czy wyzywające osoby w trakcie terapii od zdrajców czy grubasów.
Niech was zostawi stara, niech wam wieczna sraka i niech wam sonda w dupę kurwy.
Było brutalnie? Grunt, że wyplułem to wszystko z siebie, być może ktoś na mnie pokrzyczy lub się zgodzi. Wpis planowałem od dwóch dni i dobrze, że tu jest
P.S Ktoś pisał, że 'kierowane do mnie' jest złe. A może ktoś właśnie NIE je, leczy się lub ma to wszystko gdzieś? Osobiście jestem za tą deskrypcją, bo nie każdego rusza meanspo, a część wręcz bawi, bo pokazuje obraz skrajnego podejścia do jedzenia. Jeśli ktoś nie chce być triggerowany, nie róbmy tego
29 notes
·
View notes
Text
jutro idę do ginekologa po tabletki hormonalne anty bo moje na tarczycę przestały działać na mnie a większej dawki nie mogę przy mojej wadze xd a w piątek po izotek do dermatologa, więc zapowiada się że zostawię znowu koło 700 zł u lekarzy a jestem przed wypłatą 😭☠️
ale przynajmniej dzięki temu że teraz tak dużo pieniędzy zostawiam u lekarzy i w aptekach to nie wydaje w ogóle siana na fast foody (których i tak nie mogę jeść w ogóle bo tarczyca i hormony i coś tam 🥸) i na alkohol (za tym tęsknię bo teraz na imprezach ze znajomymi muszę robić za opiekunkę do najebanych i dostawę alkoholu ze sklepu "jako jedyna trzeźwa"(niedługo zacznę pobierać opłatę za tą usługę xd)
ale jestem ciekawa czy w końcu izotek mi pomoże na mój trądzik z którym męczę się już od dobrych 8 lat, bo dosłownie przerobiłam wszystkie leki i maści na trądzik i żaden mi nie pomógł (sumamed jedynie chwilowo, ale po odstawieniu po 3 miesiącach miałam nawrót)
9 notes
·
View notes
Text
historyczny moment w moim życiu
pierwszy raz od chyba pięciu lat kładę się spać bez ani grama maści cynkowej ani jakiejkolwiek innej na twarzy bo po prostu nie mam żadnego pryszcza
35 notes
·
View notes
Text
PILNE!
Polecacie jakieś maści na blizny po $h ?
Proszę napiszcie w komentarzach
#gruba szmata#lekka jak motyl#motylki any#az do kosci#gruba świnia#chude jest piękne#jestem gruba#schudnij#⭐️rving#bede lekka#$h tumblr#$elf h4rm#ana trigger#tw ana dairy#tw ed diet#thinspø#za gruba#pamiętnik motylka#chce byc lekka jak motylek
10 notes
·
View notes
Text
Witam
Zjedzone: 8 malutkich mandarynek oraz pudding kawowy go active z biedry
Spalone aktywnie: 471 kalorii
Znowu musiałam wstać o 2:30 nad ranem. Wleciała typowa rutyna poranka czyli mycie twarzy, zębów oraz ogarnięcie włosów. Oczywiście ubrałam świeże, czyściutkie jeansy oraz różowy sweterek tylko po to by po przyjechaniu do DHL okazało się, iż będzie zmiana naczep 💀
Na szczęście nie wiem czy cały możliwy syf już ostatnio wytarłam dupskiem czy może wchodzenie między konia a naczepę robię z większą gracją, ale nawet się nie ubrudziłam.
Stojąc pod rampą z nową naczepą zrobiłam sobie zimową herbatkę adwentową i zaczęłam zajadać się mandarynkami. Kupiłam całą siatkę takim maleńkich, które obierają się ciężko jednak w smaku są naprawdę dobre. Zjadłam ich chyba z 6? Pewnie byłoby więcej, ale obieranie tych małych skurczybyków było nader męczące.
Położyłam się również na godzinkę ucinając sobie drzemek bo chodzę ostatnio niedospana. Generalnie ten tydzień był mega intensywny. Mało stania, dużo jazdy. Cóż… wyprzedaże oraz zbliżające się święta robią swoje. W końcu ciągam głównie wszelkiej maści paczki oraz przesyłki. Jednak nie narzekam. Czas szybciej leci a każdy dzień przybliża mnie do powrotu. Dostałam dziś zdjęcie, że tata powiesił lampki na domu!
Jak z nim rozmawiałam to sąsiadka wyszła ze swojego domu i zaczęła robić zdjęcia xDDD później zaś wioskowe nastolatki również robiły zdjęcia. Normalnie sensacja i atrakcja jak ja pierdziele 🤣
Ogólnie dziś tylko z nim rozmawiałam pomijając pracowników w brukselskim oddziale DHLu. Wszyscy moi znajomi po fachu akurat są w domach. A jak ktoś jest w domu to czas poświęca dla rodziny i jest to oczywiste :)
Jakoś przed 7 rano wyjechałam z Brukseli. Później wjechałam do Luxemburga gdzie kupiłam kapsułki z kawą. Tak zasmakowały rodzicom, że gdyby nie fakt, iż jestem przed wypłatą to wzięłabym jeszcze z dwa opakowania. Jednak ostatnio mam takie „egzotyczne” trasy, że w sumie nie ma tragedii. Poprzednie się w końcu jeszcze nie skończyły.
W ogóle kolega stwierdził, że lepiej brzmię. W sensie pozytywniej odkąd mnie miotają dalej, niż po Czechach i Niemczech. I faktycznie czuję się dobrze w pracy. Wiadomka jestem zmęczona i w drugim tygodniu pracy mam ochotę jak najszybciej już rzucić kluczykami w cholerę, ale jest naprawdę dobrze. Napisałam dziś do szefa by wykupił mi winietę na Luxa. Parę minut i dostałam potwierdzenie, iż już ją mam. Tak samo jakoś przed południem dostałam smsa z numerem biletu na poniedziałkowy przejazd tunelem do Włoch. Żadnych dziwnych akcji, zbędnych pierdół, kasa na czas, na paliwo w trasie jest. Czego więcej chcieć? No może nowej wypasionej ciężarówki a nie budżetowego, plastikowego klamota (przynajmniej jest tylko dla mnie oraz jest sprawny technicznie). Jednak ogólnie jestem z roboty zadowolona i oby tak dalej 💪🏻😃
Psychicznie też czuję się dobrze. Powiem szczerze miałam małe obawy czy zakup takiego samego kalendarza adwentowego co w zeszłym roku nie sprawi, że dostanę jakiś flash backów z Wietnamu… Ale nieee. Totalnie czuję, że co było to było i mnie to nie „gwałci”. W poniedziałek mam wizytę u mojej pani doktor psychiatry. Zobaczymy czy nadal jeszcze utrzyma mi dawkę leków. Tak nieśmiało zaczynam się zastanawiać czy jeśli tak dobrze się czuję to nie znaczy, że może wkrótce zaczniemy schodzić z leków. Oczywiście sama nie mam zamiaru niczego sugerować ani samemu odstawiać. Po prostu od kilku miesięcy czuje się naprawdę dobrze i mam nadzieję, że mój epizod depresyjny już się skończył bądź dogorywa. Ostatnio nie mam nawet spadków nastrojów. Fakt czasem jest lepszy bądź gorszy dzień, ale to przecież normalne. Z resztą te gorsze dni zawsze wiążą się po prostu ze zmęczeniem. Jest to chwilowe i wystarczy, że się wyśpię. Od razu czuję się wtedy lepiej.
Jedzeniowo powiem szczerze ciężko mi się kontrolować. Często się łapie, że mam ochotę jeść choć nie czuję fizycznego głodu. Jakby z nudów. Miewam wtedy takie kompulsywne myśli by się nażreć do oporu. Gdy jadę wjeżdża wtedy guma do żucia oraz herbata z melisą. Jak stoję staram się wtedy pójść na spacer wyrzucić śmieci czy posprzątać kabinę. Byle by się czymś zająć. Jak jestem faktycznie głodna to coś zjem, ale muszę walczyć sama ze sobą by nie sięgnąć po coś jeszcze
#chce byc lekka jak motylek#motylek any#będę motylkiem#chce być szczupła#za gruba#dieta ana#nie chce jeść#jestem gruba#motylki any#motylki blog#blog motylkowy#dieta motylkowa
15 notes
·
View notes
Text
Hej ja w sprawie sh
Mianowicie przypomniałam sobie o istnieniu problemów takich o i chciałabym zgłosić się jeśli ktoś potrzebowałby pomocy odnoście dobrych rozwiązań a nie sh.
Siedziałam w tym bagnie 3 lata ale od ponad roku nic sobie nie zrobiłam po za tym że wylądowałam w psychiatrykach i to aż dwóch (za niewinność oczywiście😇) ale było to przez co innego.
Wiem mniej więcej jak jakieś mechanizmy przystopować i jeśli ktoś chciałby wyjść a nie wie jak czy też nie ufa nikomu z grona znajomych czy coś w tym stylu. To poniekąd można powiedzieć że jest tu na tyle animowo że może sie zgłosić.
Odrazu mówie że każdy musi wypracować sobie swoje mechanizmy ale mogę pomóc choć trochę je wybudować.
/i ogólnie też z pytaniem czy ktoś zna jakieś fobre maści na blizowce bo te kurwy za przeproszeniem nie do końca chcą mi zejść/
2 notes
·
View notes
Text
Po wizycie u młodej Lekarki.
To, co było w gabinecie pozostaje w gabinecie. Ej, no co Ty! 😏 Chyba, że to ja mam za często jakieś skojarz.... do rzeczy. Jeżeli chodzi o nos, @rozkminka , dostałam sprej. Maści nie lubię, ale nie o to w tym wszystkim chodzi. Zapisała to, co w moim przypadku ma się sprawdzić. Solik. Od razu spytałam, czy to sprej. Tak. Podniosłam kciuk. 😉 Nie widziałam żadnej reklamy tego leku, opakowanie też nie rzuca się w oczy. Proste takie. Jak tak można? 🤷 A tu proszę. Wielozadaniowy, bez konserwantów, można stosować do sześciu tygodni. To raz. Dwa. Mówię, że chciałabym coś na podniesienie odporności. - Niech pani je warzywa, owoce, kiszonki - kiszonki, lubię (nie weszłam "na chama" w zdanie, delikatnie) - one wszystkie wzmacniają odporność. I kontynuacja. - Te wszystkie reklamy, że to podnosi odporność, tamto podnosi odporność, to wszystko chwyt marketingowy, nie patrzmy na to. - Jestem po reklamie. - No to pani wie o czym mowa. - Owszem. Ale jestem uparciuchem. Dostałam. Mogłam wykupić albo nie wykupić, stwierdziłam, że jednak kupię. I tuż przed końcem czasu: - A! Jeszcze jedno! - Tak? - Proszę przepisać mi skierowanie na badanie na gęstość kości. Zagięła mnie: - A dlaczego? - Yyyy, eeee, emmm, no ten, no bo, mam chude kości (?!) i tak myślę... - Pani Aniu, ma pani 45 lat. Miesiączkuje pani? - No tak, ale... - Zatem przyjdzie jeszcze czas na tę rozmowę. Gdyby sobie pani coś złamała to byśmy porozmawiały. Wapń. (Tak się składa, że mam fioła na punkcie, między innymi, serów. Do tego kupiłam wcześniej lek, nie suplement, który działa profilaktycznie, jeżeli o osteoporozę chodzi.) Muszę coś sobie złamać i się do tej Kobiety wrócić. 😥🤭 Na złość mamie odmrożę sobie uszy! Tylko co ja mam złamać? Sympatyczna, luźna, miła, dokładna. Mogła dać mi to skierowanie, hipochondrykom daje się skierowania bez wyjaśnień, do diaska! 😄
10 notes
·
View notes
Note
Hejka! Mam pytanie. Ogólnie do wszystkich motylków. Czy któraś z was miała może problemy z cerą podczas "diety"? Bo po prostu mi już ręce opadają ☹️ nie jem słodyczy ani fast foodów, a cerę mam wręcz tragiczną (nie dość że sucha, to jeszcze co chwilę jakieś wypryski i zaczerwienienia). Macie może jakieś sprawdzone maści/tabletki/sposoby/pomysły jak temu zaradzić?
ja osobiście nie miałam takich problemów, ale słyszałam że wiele osób tak ma przy głodówkach, naszemu organizmowi brakuję witamin i innych składników odżywczych przez co cały nasz organizm nie działa prawidłowo i niestety nasza cera też nie, możesz spróbować jakiegoś skincare ale kluczową rzeczą jest tutaj dieta, ja jak mówiłam nie mam takich problemów więc nie wiem co powinnaś zrobić, ale być może ktoś w komentarzach ci podpowie
11 notes
·
View notes
Text
Kochani, pół dnia wystarczyło, byście opłacili Akiko operację, górkę przeznaczę na pooperacyjne leczenie, czyste żwirki, maści itd. Dziękuję. Dobra karma wraca, miau. Mini Akiko w podzięce <3
#zrzutka#wsparcie#po polsku#kot#koty#zwierzęta#pomoc#cat#cats of tumblr#cute cats#catholic#kitty#cute animals#kittens#polska
5 notes
·
View notes
Note
Regis na wakacjach może? Jakiś takich prompt gdzie po prostu odpoczywa i czuje się staro
|| A bit of rare, Polish writing from me :) For English look below the cut! It's a rough translation by Google Translate because I'm too tired to rewrite it in another language but it did a decent job ;) ||
Świt wstawał nad bezkresem morza łuną złocistego światła a szum fal przerywały jedynie pojedyncze pokrzykiwania mew. Schodzący z wydmy wampir zatrzymał się na moment, biorąc głęboki oddech i podziwiając rozciągający się przed nim widok pustej plaży i zabarwionego złotem słońca morza. Tak, pomyślał sam do siebie, to był dobry wybór. Tu rzeczywiście da się odpocząć.
Ruszając w dół wydmy ścieżką wiodącą na plażę, wspomniał zeszłoroczne wakacje. Jedź w góry, namawiali go znajomi alpiniści, którzy przychodzili do niego regularnie po maść z arniki na bolące stopy. W górach jest inne powietrze, a i nie ma nic piękniejszego niż szczyty o poranku! Cóż, Emiel miał słabość do górskich widoków. Co więcej, w granicznych górach rosło kilka rzadkich gatunków kwiatów, których nie można było znaleźć już nigdzie indziej, a których zapas właśnie mu się kończył. Pojechał. I jakże tego żałował!
Wypoczynkowe miasto, w którym zatrzymał się za radą alpinistów, aż pękało w szwach od kuracjuszy wszelkiej maści. Nic nie pomagało wstawanie przed świtem, bo ci co ambitniejsi już i tak byli na szlakach wiodących w góry, na szczyty i do urokliwych jezior. W dzień tłumy były tam gorsze niż na rynku w Novigradzie a nocą... O, nocą to się dopiero działo! Śpiew, tańce, muzyka i odgłosy uciesznych, pijackich zabaw wszelkiej maści, które w nieprzyjemny sposób przypominały mu wstydliwe czasy młodości. Nie, Regis nie odpoczął w górach.
Biała plaża, która rozciągała się przednim gdy zszedł z wydmy była jednak pusta. Bystre oczy wampira dostrzegały co prawda i na niej pewne ruchy, były to jednak tylko kraby i przelatujące tu i ówdzie ptaki. Cisza, spokój, powiew chłodnego, morskiego wiatru. Tak, morze to był zdecydowanie lepszy pomysł.
Znajdując sobie najprzyjemniej wyglądający zakątek piasku, wampir rozłożył cienki koc na którym usiadł. Gdy słońce wstało już na dobre, wbił w piach również nieduży parasol, chroniący go od bezpośredniego dotyku promieni. Chociaż jako urodzony w tym świecie był już całkiem dobrze przystosowany do jego światła, zbyt długa i bezpośrednia ekspozycja wciąż nie była przesadnie przyjemna.
Wiatr chłodził, morze szumiało, a Regis westchnął z zadowoleniem, oparty karkiem o swoją torbę i czytając książkę, która długo się naczekała aż wreszcie się za nią zabierze.
Pierwsi ludzie zaczęli pojawiać się niecałą godzinę później. Wpierw nie przeszkadzało to wampirowi za bardzo, było ich bowiem niewielu a plaża długa i szeroka, każdy zaś wybierał dla siebie miejsce w rozsądnej odległości od innych. Jednak im wyżej słońce wschodziło na niebie, tym więcej wczasowiczów przybywało na plażę. Coraz większe grupy, już nie tylko pary czy małe rodziny z dziećmi, ale całe biwaki, których pociechy biegały we wszystkie strony obsypując się piachem, pokrzykując do siebie nawzajem w zabawach, ciągnąc matki za spódnice i domagając się a to picia, a to jedzenia, a to pączków z makiem. Co prawda marszcząc nos lecz wciąż z niejaką nadzieją, Regis próbował skupić się na książce.
Tłumy jednak nie przestawały napływać i w przeciągu może godziny plaża już praktycznie pękała w szwach. Nie było już miejsca, by siadać z dala od innych. Poniżej wampira siedziała rodzina z dwójką małych dzieci, powyżej para z nadpobudliwym psem, który nieustannie ciągnął za krótką smycz i podduszał się na obroży, nic sobie jednak z tego nie robiąc i tylko charcząc jak zarzynany zwierz węsząc w piasku. Na prawo rozsiadła się grupa znajomych ze swymi dziećmi, ewidentnie po raz pierwszy w życiu widzących piasek bo nawet po trzydziestu minutach nie były w stanie przestać się nim rzucać.
Cierpliwość Regisa kurczyła się współmiernie do wzrastającego zgiełku i hałasu. Gdy po raz czwarty strzepywał piasek z kartek książki, wykrzywił już usta w wyrazie zniesmaczenia i rosnącej frustracji. Tego, co działo się na plaży, już na pewno nie można było nazwać odpoczynkiem. Czarę goryczy przepełnił zaś denerwująco przeszywający głos obnośnego sprzedawcy, który wędrował w tę i we w tę, nawołując do zakupu kukurydzy, która swym zapachem zdradzała wampirowi raczej chciwość sprzedawcy niż zachwalaną świeżość.
Wampir otrzepał książkę po raz kolejny, schował ją do torby, zwinął koc i złożył parasol. Mimo uszu puścił już mało subtelne komentarze jego plażowych sąsiadów, radujących się z tego, że zwalnia miejsce, chociaż kły świerzbiły go żeby coś powiedzieć.
Nie warto, pomyślał sam do siebie, zakładając torbę na ramię i ruszając z powrotem w górę wydmy. Prędzej tu świra dostanę, niż odpocznę. W rzyć mi takie wakacje.
Jeszcze tego samego dnia udał się w podróż powrotną do domu, woląc być już nawet stratnym na zaliczce za wynajęty pokój niż męczyć się nie wiadomo po co, kiedy ten sposób wypoczynku ewidentnie nie był dla niego.
Mierny humor opuścił go w zasadzie dopiero gdy następnego dnia wszedł już na ścieżkę prowadzącą bezpośrednio do jego chatynki, gdy wrócił pośród swoje słoje, fiolki, wagi i mikstury. Pogoda była ładna więc zaparzył sobie herbaty, usiadł w kwietnym ogrodzie wystawiając świeżą wodę i poczęstunek dla kruków. Pobliski las szumiał cicho, gdzieś w oddali zaszczekał pies. Jako iż wszyscy jego pacjenci byli przekonani, że wyjechał, nikt nawet nie zapuszczał się w pobliże. Zamykając oczy, Regis westchnął z zadowoleniem.
Wypoczywał.
Dawn was rising above the vastness of the sea with a glow of golden light and the sound of the waves was interrupted only by single calls of seagulls. Coming down the dune, the vampire paused for a moment, taking a deep breath and admiring the view of the empty beach and the golden sun-tinged sea stretching out before him. Yes, he thought to himself, it was a good choice. You can really relax here.
As he made his way down the dune path to the beach, he thought back to last year's vacation. Go to the mountains, he was urged by mountaineer friends who came to him regularly for arnica ointment for aching feet. There is a different air in the mountains, and there is nothing more beautiful than the peaks in the morning! Well, Emiel had a soft spot for mountain views. What's more, in the mountains on the border there were a few rare flowers that could not be found anywhere else, and he was running out of supplies. He drove. And how he regretted it!
The resort town where he stopped on the advice of mountain climbers was bursting at the seams with patients of all kinds. Nothing helped getting up before dawn, because those who were more ambitious were already on the trails leading to the mountains, to the peaks and to the charming lakes. During the day the crowds were worse there than in the square in Novigrad and at night… Oh, it was only at night that it happened! Singing, dancing, music, and the sounds of all sorts of fun drunken parties that unpleasantly reminded him of the embarrassing days of his youth. No, Regis didn't rest in the mountains.
The white beach that stretched out in front of him as he descended the dune, however, was empty. The vampire's keen eyes saw some movements on it, but they were only crabs and birds flying here and there. Peace and quiet, a breath of cool sea wind. Yes, the sea was definitely a better idea.
Finding the nicest-looking corner of the sand, the vampire spread out a thin blanket on which he sat down. When the sun was up for good, he also stuck a small umbrella in the sand, protecting him from the direct touch of the rays. Although born into this world he was already quite well adapted to its light, too long and direct exposure was still not overly pleasant.
The wind was cooling, the sea was roaring, and Regis sighed contentedly, leaning his neck against his bag and reading a book that he had been waiting for a long time to finally get to it.
The first people started arriving less than an hour later. At first it didn't bother the vampire too much, because there were few of them and the beach was long and wide, and everyone chose a place for themselves at a reasonable distance from the others. However, the higher the sun rose in the sky, the more vacationers flocked to the beach. More and more groups, not just couples or small families with children, but entire campsites, whose children ran in all directions, showering each other with sand, shouting at each other while playing, pulling mothers by the skirts and demanding water, food, and donuts with poppy seeds. Wrinkling his nose, but still with some hope, Regis tried to focus on the book.
The crowds, however, continued to pour in, and within an hour or so the beach was practically bursting at the seams. There was no place to sit away from others anymore. Below the vampire sat a family with two small children, above a couple with a hyperactive dog who constantly pulled on the short leash and choked on the collar, but did not care about it and just wheezed like a slaughtered animal sniffing in the sand. On the right sat a group of friends with their children, clearly seeing sand for the first time in their lives because even after thirty minutes they were unable to stop throwing it.
Regis's patience waned in proportion to the increasing tumult and noise. As he brushed the sand off the pages of the book for the fourth time, his mouth twitched in disgust and growing frustration. What was happening on the beach certainly could not be called rest. The cup of bitterness was filled with the irritatingly piercing voice of the salesman who wandered back and forth, calling for the purchase of corn, which by its smell betrayed to the vampire the seller's greed rather than the advertised freshness.
The vampire brushed the book off again, put it in his bag, rolled up the blanket, and folded the umbrella. He had already let go of the unsubtle comments of his beach neighbors who were happy to be clearing up space, though his fangs itched to say something.
Not worth it, he thought to himself as he slung the bag over his shoulder and headed back up the dune. I'd rather go nuts here than rest. Wish me such a holiday.
On the same day he went back home, preferring to lose even on the advance payment for the rented room than to suffer for some unknown reason, when this way of rest was clearly not for him.
The mediocre mood did not leave him until the next day he had already entered the path leading directly to his hut, when he returned among his jars, vials, scales and potions. The weather was nice, so he made himself some tea, sat in the flower garden, putting out fresh water and a treat for the ravens. The nearby forest rustled softly, a dog barked somewhere in the distance. Since all his patients were convinced that he had left, no one even ventured anywhere near. Closing his eyes, Regis sighed contentedly.
He was resting.
#emiel regis#the witcher books#wiedźmin#witcher#ooc#regis#miał wypoczywać a wyszło jak zwykle ;)#kto był w lecie w Zakopcu albo Łebie ten wie#pozdrawiam wszystkich wczasowiczów trzymajcie sie tam! :P#long post#dzięki za prompta anonku!
17 notes
·
View notes
Text
Witam y wszystkich na wskrzeszonym koncie Waneko na Tumblrze, który będzie teraz pełnił funkcje naszego wydawniczego bloga. Możecie się więc spodziewać wszelkiej maści przemyśleń o wydawanych przez nas tytułach, pracy w wydawnictwie oraz wszystkim tym, co uznanym za ciekawe. ;)
Pierwszy post powinien być chociaż odrobinę interesujący, więc czemu by nie zacząć od planu wydawniczego na lipiec? Jest w nim sporo tytułów, które wywołują na naszych twarzach uśmiech (np. GTO i ciąg dalszy wakacyjnych przygód) - miejmy nadzieję, że podobnie jest w Waszym przypadku! ;)
3 notes
·
View notes