#ból mięśni
Explore tagged Tumblr posts
Text
No i tyle było z mojego dbania o siebie, faszerowania się witaminami i wzmacniania odporności. A myślałam, że to już przeżytek.
Chociaż i tak długo się trzymałam.
#Covid#grypa#choroba#przeziębienie#podwyższona temperatura#dbanie o siebie#leki#witaminy#ból mięśni#odporność#covid 19
2 notes
·
View notes
Text
Szukasz skutecznego sposobu na wsparcie układu mięśniowo-szkieletowego? Poznaj Olejek konopny "Na Mięśnie i Stawy" od Cosma Cannabis naturalnej serii Aura Herbals 30ml, który dzięki swoim wyjątkowym właściwościom pomoże ci zadbać o zdrowie i sprawność ruchową.
Ten niezwykły olejek konopny z CBD łączy w sobie moc naturalnych składników, takich jak:
Ekstrakt z konopi - znany ze swoich właściwości przeciwzapalnych i przeciwbólowych,
Eukaliptus - działa rozgrzewająco i ułatwia oddychanie,
Mięta - łagodzi ból i napięcie mięśniowe.
Dzięki temu połączeniu składników olejek "Na Mięśnie i Stawy Cosma Cannabis Aura Herbals 30ml" skutecznie:
zmniejsza ból i stan zapalny stawów i mięśni,
poprawia ruchomość stawów,
przynosi ulgę w dolegliwościach reumatycznych,
wspomaga regenerację mięśni po wysiłku fizycznym.
Regularne stosowanie olejku to doskonały sposób na profilaktykę i wsparcie układu ruchu. Jest idealny dla osób aktywnych fizycznie, seniorów oraz wszystkich, którzy chcą cieszyć się pełnią sprawności ruchowej.
Wypróbuj Olejek "Na Mięśnie i Stawy " i przekonaj się, jak skutecznie może wesprzeć twoje zdrowie i sprawność!
0 notes
Text
16.06.24 UTRZYMANIE WAG1 dzień 472. Limit +/-2100 kcal.
(Wyjazd dzień 2)
Wybrane posiłki:
No to się pobawiliśmy na weselu. Niestety nie tak jak bym chciała - za dużo muzyki biesiadnej, na prawdę nie było przy czym potańczyć... Ale było spoko.
Jedzenie jak jedzenie. Stół suto zastawiony. A, było nawet piwo bezalkoholowe i bar, gdzie można było sobie zamówić kolorowe drinki (dla nas również bezalkoholowe). Była fotobudka i można było zrobić sobie zdjęcie że śmiesznymi akcesoriami.
Coś tam jadłam ale oczywiście. Po trochu wszystkiego - nie darwałam desce serów. Bo ser = my love 🧀❤️. Był kawałek szarlotki, jakiś plaster pasztetu, jakieś mini kanapeczki i parę innych rzeczy. Dyskretnie zrobiłam fotki paru dań.
No i oczywiście my piękni i eleganccy.
Urwaliśmy się zaraz po oczepinach, czyli 00:30 w nocy i wróciliśmy do naszego lustrzanego apartamentu w baaaardzo dobryyyych humorach 😉😉😁.
Te lustra to - fajna sprawa. Dla kogoś kto ogląda się w każdej odbiciowej przestrzeni - to albo raj albo piekło. Najbardziej mnie ucieszyło, że lustra w ogóle mnie nie onieśmielały, a nawet bardzo mi się podobało wszystko, co tam się odbijało 🤭 Cały wieczór byłam w ogóle bardzo zadowolona z tego jak wyglądam i czułam się zajebiście.
***
Jedyne z czym problem z rana to okrutny ból nóg. Chodzenie na obcasach uruchomiło jakieś nieznane mi mięśnie nóg, a te napieprzają mnie od stóp aż po same plecy. Rzadko miewam okazję nosić obcasy - Bosia bowiem dała mi centymetrów wystarczająco.
I wiecie co? Rano obudziłam się cholernie głodna. Jakbym dosłownie nic wczoraj nie jadła (dzisiejsze posiłki to jedzeniowe gotowce) Wszyscy dokoła: "ale się obżarłem, ale mi brzuch wywaliło" - u mnie spoko, żadnych rewolucji. Po prostu się niczym nie napchałam i jadłam wedle zasady - po trochu i z lekkim niedosytem. I to jest najlepszy sposób, kochani. Nie obciażycie układu pokarmowego - wszystko strawicie i wszystko spalicie. (Taka moja rada dla ludzi, którzy boją się jedzenia na imprezach)
***
Poza tym byliśmy na spacerze, zjedliśmy lody w parku, a na wieczór jeszcze wjechała pizza. Tak dawno nie jadłam pizzy takiej w knajpie. Już w sumie chrzanić to. Nie wiem kiedy znowu taka zjem - czyli taka, której kalori1 nie znam.
Dziś był na prawdę dzień luzu żywieniowego. Jutro powrót do domu. Już to wszystko wyssało ze mnie całe soki.
Dobrze, że jednak zrezygnowali z jakichś rodzinnych spotkań i już nigdzie nie musieliśmy jeździć. Tylko chilli Out w łóżku.
Dobrej nocy wam życzę 😁
#utrzymanie wagi#edadult#ed recovery#ed18+#pro revovery#chce byc piekna#foodbook#food log#dieta#dblk#bez liczenia kalorii#bez kalorii
29 notes
·
View notes
Text
Przeziębienie, czyli coś, czego nie lubimy
Mocno się przeziębiłam, niestety przytuliłam coś od kogoś pewnie w MPK i dałam warunki do rozwoju choróbska. Dwa razy zmarzłam i dwa dni byłam narażona na alergen (roztocza). Mitem jest, że od samego zmarznięcia można się pochorować - to bardzo duży skrót myślowy, którego używa nieświadomie większość społeczeństwa. Wirus + warunki do rozwoju = przeziębienie. Zaczęłam pisać sobie w notatniku jak się leczyć objawowo, ale wyszedł mi z tego post i tak tę notatkę dostosowałam. No niestety da się infekcję tylko skrócić i poprawić sobie komfort życia, nie ma super leku jak w reklamach ☠️
Leki, czyli to co kicie lubią najbardziej
1. 💊 Rano Solpadeina 500mg paracetamolu + 30mg kofeina + 8mg kodeina • łagodzenie bólu głowy i mięśni (są braki Solpadeiny, a w tabletkach to nie to samo) - zastąpić można zwykłym paracetamolem 500mg oraz łyżką 15ml syropu Pini z m.in. kodeiną, no a kofeiny trzeba szukać gdzie indziej w razie potrzeby) - rano w przypadku Solpadeiny ze względu na kofeinę, wieczorem 500mg paracetamolu lub używając i tak zamienników tak jak rano 500mg paracetamolu + Pini
Edit: Wersja dla osób z tolerką na kodeinę. Pogorszył mi się suchy kaszel, Pini na mnie już w ogóle nie działa (9,6mg kodeiny/15ml) jak kiedyś. Przechodzę na Thiocodin w syropie dawka 2x 10ml (nie chodzi tutaj o to, żeby się nafurać, ale mam tolerke na kodeinę, która działa na kaszel). (600mg paracetamolu + 30mg kodeiny) - rano i wieczorem, brak kofeiny, która jest w Solpadeinie i dlatego nie zalecałam jej wieczorem
2. 💊 Spray do gardła • nawilżanie ziołami podrażnione i suche gardło
3. 💊 Płukanie gardła • zmniejszanie opuchlizny i obrzęku gardła, nawilżanie podrażnionej i suchej śluzówki - roztwór soli (½ łyżeczki soli i szklanka wody lub napar z rumianku) - 3 razy dziennie
4. 💊 Krople do nosa • działa nawilżająco
5. 💊 Mentol w maści lub sztyfcie • lekkie udrożnienie nosa, wspomaga oddychanie
6. 💊 Pseudoefedryna 30mg • działanie na receptory w naczyniach krwionośnych błony śluzowej nosa. Prowadzenie do skurczu naczyń i zmniejszenie objętości krwi w śluzówce nosa
7. 💊 Witamina B, niacyna PP • działa przeciwzapalne
8. 💊 Witamina D3 1000-2000mg/25-50iq • zmniejszenie ryzyka rozwoju grypy, niedobór zaburza funkcjonowanie układu odpornościowego (i wiele więcej, suplementacja większość roku)
9. 💊 Probiotyk + prebiotyk (sam probiotyk jest mniej skuteczny, prebiotyk jest dla niego pożywieniem) • przywracanie równowagi mikroflory jelitowej, poprawianie procesu trawiennego i wzmacnianie odporności. Warto w ogóle suplementować raz na jakiś czas biorąc leki na stałe.
Edit: Acetylocostelina 💊 • Po trzech dniach rozwinął się u mnie porządny duszący mokry kaszel, więc zaopatrzyłam się w powyższą substancję (Znane jako ACC, ale są zamienniki. Uwaga! Można naciąć się na suplement diety, a nie lek). Obniżenie lepkości wydzieliny oskrzelowej, a także ułatwianie jej odkrztuszania - raz na dobę rano 600mg
Witaminy naturalne, lepiej przyswajalne
1. 🧄 Czosnek • Zawiera allicynę, określany jest jako naturalny antybiotyk. Osobiście rozgniatam dwa ząbki i daje na wafel ryżowy. Szybko zjadam i jem drugiego "normalnego" żeby mnie nie wykręciło
2. 🌶️ Kurkuma + Imbir (inne rozgrzewające) • rozgrzewanie organizmu, przeciwzapalne. (Shot gotowy w Żabie lub przygotować z jakiegoś przepisu)
3. 🫑 Witamina C • Nie cytrusy! Poziom kwasowości dodatkowo może podrażnić gardło. Do tego wbrew powszechnej opinii, wcale nie królują w poziomie tej witaminy. Lepiej postawić na inne pożywienie, np. papryka - wspomaga odporność i skraca infekcję.
Edit: 4. Porządnej jakości gorzka czekolada min. 80% • główny składnik wykazuje dużą skuteczność w leczeniu kaszlu również ze względu na to, że jej spożycie pomaga łagodzić towarzyszący mu ból I stan zapalny. Robi to za sprawą swojej gęstej struktury, która oblepia gardło, chroniąc zakończenia nerwowe - minimum pół tabliczki dziennie
Zaopatrzyłam się również w 100% syrop malinowy i z dzikiej róży w eko sklepie
Czosnek i witaminę C też można przyjąć w tabletkach, ale po co, skoro naturalne organizm lepiej przyswaja. Dlaczego? Syntetyczne witaminy produkowane są w postaci nieorganicznej, w przeciwieństwie do prowitamin w pożywieniu, które są w pełni organiczne. W naturalniej postaci obecne są białka oraz sole mineralne, które w znacznej większości wpływają na przyswajalność witamin przez organizm.
Bardzo ważne
> Nie zbijać stanu podgorączkowego do 38°C, podwyższenie temperatury to naturalna obrona organizmu wspomagająca leczenie.
> W miarę możliwości odpocząć w domu, dbać o nawodnienie (w szczególności herbatami, rozgrzewają organizm)
> Wydmuchiwać porządnie nos - wspomaganie w pozbyciu się bakterii (irygacja średnio przyjemna, ale o wiele skuteczniejsza, a zestaw przyda się też dla alergików przy katarze siennym)
> W aptece podać substancję czynną lub nazwę popularnego produktu, oraz w miarę możliwości o lek, nie suplement. Poprosić o najtańszy zamiennik, który się opłaca (ilość tabletek). Leki są porządnie przebadane - suple nie. Można też szukać substancjami samemu i zamówić na DOZ oraz wysłać kogoś po odebranie
> Zwiększyć minimalnie kaloryczność, organizm potrzebuje sił do walki z infekcją. Im dłużej jest się chorym, tym dłużej jest się wyjętym ze sportu i kroków, do tego organizm sam się upomni w postaci binge
> Tabletki na gardło trzeba odpowiednio dobrać i mają pełno cukru, nie warto
> Leków z kodeiną i pseudoefedryną mogą Wam nie sprzedać jeśli jesteście nieletni
> W razie wyraźnego pogorszenia objawów, w tym gorączka (38°C+) czyli podejrzenia grypy - lekarz!
Nie jestem lekarką ani farmaceutką, wszelką wiedzę pozyskuję z internetu w tym rolek i wpisów wykształconych ludzi. Proszę mnie poprawić, jeśli ktoś z Was jest w tym zakresie wykształcony. Dawki mogą być nieodpowiednie dla osób do 12 roku życia tzw w ulotkach "młodzieży".
Paracetamol + pseudoefedrynę i podobne/te same substancje czynne znajdziecie chociażby w Theraflu - 12 saszetek za 25zł. Starczy tylko na jedną infekcję. Te wszystkie super specyfiki to drogie gówno z takimi samymi substancjami (ofc nie wszystkimi). Wyłączcie kablówkę - marketing robi swoje ⭐
Dodaję tagi "motylkowe", by nie trafić na kogoś spoza społeczności, kto mnie zgłosi. A dla mnie ten blog jest bardzo ważny.
#blog motylkowy#motylki blog#pamiętnik motylka#blogi motylkowe#motylki any#borderline blog#motylek any
9 notes
·
View notes
Text
zapuscilam sie strasznie, ale to przez ból i najprawdopodobniej stłuczenie żeber, ledwo moge chodzic a o cwiczeniach nie ma mowy, nie chce lezec i zdychac z bolu wiec musze zrobic sobie przerwę, chce doleczyc te zebra bo ten bol jest tragiczny, nawet plakac nie moge bo wszytskie mięśnie mi sie spinają i strasznie bolą, smaruje jakas mascia i cos daje ale mysle ze na treningi pole dance wroce za jakies dobre 3 tygodnie, bo nie chce znowu wylądować na pogotowiu xddd
#bede motylkiem#chce byc lekka jak motylek#motylki any#blogi motylkowe#będę motylkiem#chudej nocy motylki#motylki blog#lekkie motylki#jestem motylkiem#az do kosci
14 notes
·
View notes
Note
jak schudnąć z 90kg na 40/30kg? nie daje rady patrząc na siebie, chce żeby było widać mi kości a nie tłuszcz.
nie ma jednego konkretnego sposobu, wszyscy jesteśmy różni i każdy wybiera swoją własną drogę, ale nieważne jaką drogę wybierzesz musisz uzbroić się przede wszystkim w cierpliwość, masz do zrzucenia sporą wagę i nie zrobisz tego w miesiąc czy dwa. odchudzanie to jest długi złożony proces, ale warto poczekać na efekty, to tak jakbyś z szklanki wylewałx codziennie po kropelce wody, na początku nie byłoby tego widać, ale jeśli się nie poddasz i będziesz kontynuować w końcu zobaczysz że powoli się opróżnia
no ale żeby te efekty byly widoczne, musisz zacząć też działać, samo czekanie nie wystarczy
najważniejsze, wejdź w deficyt kaloryczny!!! czyli odejmij od swojego zapotrzebowania, 300/400 kcal (chyba że nie zależy ci na zdrowym odchudzaniu wtedy możesz odjąć więcej)
ćwiczenia, musisz znaleźć sobie dwa sporty które będziesz lubić - pierwszy który pozwoli ci spalać kalorie, drugi który będzie budował mięśnie, które są wazne by twoje ciało nie przeszło w sylwetkę skinny fat (czyli nadal dużo tłuszczu ale waga mniejsza bo masz malo mięśni)
1 (spalanie kalorii) - może to byc prawie wszystko, cardio, siatkówka, spacery, bieganie, jazda na rowerze, na rolkach i wiele innych
2 (budowanie mięśni) - tutaj najlepiej sprawdza się zdecydowanie siłownia i podnoszenie ciężarów, ale jeśli nie masz takiej możliwości albo nie lubisz chodzić na siłownię, to możesz spróbować różnych treningów na dane części ciała w domu lub pilatesu!!
najlepiej te dwa ćwiczenia robić naprzemiennie np w poniedziałek cardio, we wtorek siłowy, wtorek cardio itp.. ale jeśli chcesz możesz ustalić sobie inny harmonogram!!! wszystko zależy od ciebie
2 litry wody dziennie, wiem że każdy o tym mówi i wydaje się ze to nic nie robi, ale woda to jest dosłownie lekarstwo na wszystko, odpowiednia ilość wody pomaga nie tylko w odchudzaniu a także, poprawia cere, sen, samopoczucie, zmniejsza ból podczas miesiączki i wiele więcej innych zalet
zwracaj uwagę na makro!!!!! czyli białko, tłuszcze, węglowodany itp, jeśli chcesz mieć ładną, smukła sylwetkę twoje posiłki muszą być bogate w białko i mniej bogate w tłuszcze, ale nie fiksuj się na tym też za specjalnie bo k wiele wazniejszy jest deficyt,
wiem, że pewnie dla ciebie nie napisałam tutaj nic odkrywczego, ale na odchudzanie nie ma zaklęcia, wszyscy którzy schudli robili dokładnie te 4 rzeczy albo chociaż część z nich, mysle że gdy wprowadzisz to wszystko kilogramy z czasem same zaczną spadać ale musisz być wytrwalx! jeśli jednak najdzie cię kryzys, to najlepiej przypomnieć sobie dlaczego to robisz, wyznacz sobie cel i do niego dąż, gdy będziesz czułx że masz ochotę zjeść całą lodkowke z nudow czy z emocji, wyjdź na spacer albo poćwicz, jesteś silna osoba, o wiele silniejsza niż jakiekolwiek jedzenie, masz kontrolę nad tym co jesz. życzę ci bardzo powodzenie i trzymam kciuki że ci się uda!!!
jeśli masz jeszcze jakieś pytania lub ktokolwiek z osób które to czytają ma, to piszcie tutaj w komentarzu albo w skrzynce z pytaniami postaram się na wszystkie odpowiedzieć!!!
#chudniecie#bede motylkiem#będę motylkiem#blogi motylkowe#chce byc lekka jak motylek#gruba szmata#lekka jak motyl#chce schudnac#chudzinki#nie chce być gruba
19 notes
·
View notes
Text
12.04.2024
Wkurwiona jestem, znowu, znowu przez partnera. W czwartek, gdy wrociłam ze spaceru z psem i zrobiłam zupę, dostałam okresowy zgon. Ledwo żywa powiedziałam partnerowi, żeby schował warzywa z rosołu do lodówki to zrobię sałatkę warzywną. Wczoraj będąc w pracy napisałam mu, żeby zobaczył czy warzywa, których nie schował do lodówki są dobre, odpowiedział okejką, czyli "dobrze, sprawdziłem, są ok, dobre", zawsze tak interpretujemy tego typu wiadomości. Wróciłam do domu po pracy, wracam +/- 17. Jeszcze na 17:30 szłam na korki, które przesunęłam z czwartku, tylk 45'. Parner pojechał na rower, przywiózł mi kwiatka w doniczce, jako prezent. Po pracy szybko wyszłam z psem i poszłam na korepetycje. Ostatecznie wróciłam do domu, przygotowałam tofu "skwarki" do pierogów, które kupiłam wcześniej po drodze. Umyłam i wstawiłam jajka, do sałatki. Skwarki się smażyły z posiekaną cebulą. Obrałam i ugotowałam ziemniaki, do sałatki. Pokroiłam jajka, wrzuciłam do miski, tak samo ziemniaki. Podniosłam przykrywkę z warzyw, skisły. Poprosiłam o jednę rzecz: WŁÓŻ WARZYWA DO LODÓWKI. Ok, łącznie o 2. Bo następnego dnia poprosiłam o sprawdzenie, czy warzywa, któryh NIE schował sa dobre. I odpowiedział mi.
O 19:00 jest styling, do salsy, wie jak mi zależy, żeby w tych zajęciach uczestniczyć, ostatno zaczęła się nowa grupa, to była moja szansa, żeby zacząć uczyć się dobrze wyglądać w salsie. Wczoraj były 3 zajęcia, na żadnych nie byłam. Na pierwszych bo robiłam jedzenie, na drugich bo jechaliśmy w południe do jego rodziców, wczoraj bo robiłam jedzenie, co nie miało sensu bo WARZYWA BYŁY ZEPSUTE. Następne zajęcia będą już czwarte, nie będzie sensu, żebym dołączyła teraz do grupy, to połowa poziomu. Nie odnajdę się już tam.
Święta były 2 tyygodnie temu. Spędziłam je u rodziców partnera, byli chorzy. Partner się zaraził. Od 2 tygodni jest chory. Od poniedziału wielkanocnego nie czuł się najlepiej, czuł się słaby. W piękny weekend chory poczuł się chory. Głowa, zatoki, kaszel. Od 2 dni niby czuł się dobrze.
Wczoraj wieczorem leżąc w łóżku pytałam czy wie co chce robić w weekend. Do wyboru było: pojechanie na targ (co tydzień mi na tym zależy, bo chcę żebhyśmy nie jedli marketowego gówna tylko mięso oraz warzywa ekologiczne, prosto od rolnika. Raz byliśmy, o 12:56, bo wcześniej się nie zebrał, targ do 13:00), targ dla piesków, gdzie chciał iść, targ mebli, żeby znaleźć stolik kawowy, grill u kolegi, jeszcze chciał mnie zabrać do sklepu, gdzie kupił kwiatka, bo są łądne i możemy coś jeszcze wybrać, np. na balon.
W nocy się obudziłam, ciemno wszędzie, siedział na telefonie. Boli go głowa. Tak, leżenie z podkurczonym karkiem i gapienie się na swiatło w środku nocy, tym samym nadwyrężanie mięśni twarzy, oczu jest rewelacyjnym pomysłem na ból głowy. Na pewno pomoże.
Rano obudziłam się, 8:30, nie spał niby od 3 bo go głowa bolała. Także tak wygląda moja sobota, ze wszystkich planów: jedziemy na rowerach do biedronki na zakupy i potem gdzieś dalej. Ja nie wiem ile on tych zakupów chce zrobić, co kupić bo w temp. 20 stopni i słońcu cokolwiek kupimy zepsuje się zanim wrócimy z tego wielkiego wypadu na rowery.
Próbowałam namówić przyjaciółkę, żeby przyjechała do Poznania zanim polecą z chłopakiem do Azji. Nie było kiedy. Rozumiem.
Myślę sobie, że po prostu czuję się tak strasznie samotna... Nie mam tu przyjaciół, są znajomi chłopaka ale nawet jak mielibyśmy się z nimi spotkać bo on jest ciągle chory...
7 notes
·
View notes
Text
4.04.2024 czwartek
1. Gorączka, gil, ból głowy, katar, ból gardła, ból kości i mięśni.
Znudziło mi się już.
2. Kto by przypuszczał, że regularne chodzenie na basen jednak mi służy, i że kilkutygodniowa przerwa doprowadzi mnie do stanu, w którym ledwo się ruszam?
Also, jak żyłam tyle lat bez basenu, w takim stanie?
3. Jest bardzo bardzo smutno; mam obezwładniające poczucie marnowania życia i bycia ogólnym przegrywem oraz rozczarowaniem.
Also, jestem chujowym człowiekiem.
8 notes
·
View notes
Text
● ból głowy
● ból mięśni
● ból kości
● Nieprzespane noce
● Gniew
● Smutek
● Wymioty
Kiedy Ona zastanwia się co się z Tobą dzieję... A Ty nie chcesz Jęj martwić że od tygodnia jest dużo gorzej, zbyt dużo gorzej.. Gdyby Moja Misia wiedziała jak wyglądają moje noce naprawdę... Pękło by Jej serduszko... Dlatego milczę.... Cierpienie przelewam na gniew lub smutek... Nie radzę sobie z powolnym aczkolwiek z bolesnym umieraniem...
Świadomość że pewnego dnia mogę ich zostawić zabija mnie z podwojoną siłą...
8 notes
·
View notes
Text
Dziś jest 16 października 2024 roku.
W wakacje byłam w szpitalu psychiatrycznym i zdiagnozowano mi BNO, czyli Zaburzenie Osobowości Bliżej Nie Określone. Mam też dysocjacje i derealizacje ( w końcu wiem jak nazwać to co się działo, dzięki lekarzom ze szpitala)
Byłam tam miesiąc i jeden dzień. Na oddziale dla dorosłych. Szczerze? Pomogli mi bardzo, bardziej niż na oddziałach młodzieżowych na których byłam 7 razy.
Czuję się dobrze. To znaczy nie do końca.
Z jednej strony jest świetnie i to bardzo, w końcu chce żyć itp, itd.
Jedyne co teraz jest nie tak to:
Nawrót samookaleczeń oraz problemy z jedzeniem.
Tylko to.
Walczę, naprawdę się staram.
Ostatnio, 2 października były 3 miesiące bez sh. Oczywiście tego samego dnia to popsułam, nie wytrzymałam.
Jakaś część mnie pragnie tego, by znów poczuć ból. Żeby pociąć się tak głęboko, żeby musieli mnie zszywać. Żeby widzieć krew spływającą po moim ciele, czuć jej ciepło, zapach... Bo właśnie to zawsze mnie ratowało i pomagało. Uspokajało. Dzięki temu czułam, że żyje po mimo tego, że nie chciałam żyć.
Tak wiem. To dziwne i szalone, ale tak jest.
Czuję wielką potrzebę żeby wziąć leki. Tak jak kiedyś, za starych dobrych czasów. Benzodiazepiny i opioidy...
Co mi to dawało ?
1. Spokój w głowie i w całym ciele, może czasami ten spokój był nadmierny, ale to nic
2. Dobrze mi się spało ( dopiero później pojawiła się bezsenność)
3. Euforia, pobudzenie
4. Zanik bólu
5. Zaniki poczucia głodu
I mogłabym wymieniać dalej.
Okres odstawienia... Ajjjj to był horror!
Niepokój, lęk, drażliwość, nadmierna męczliwość, nudności, ostre bóle głowy, nadwrażliwość na hałas, światło i zapachy, drżenia i bolesne skurcze mięśni, drżenia całego ciała ( ręce drżały mi bardzo mocno) bezsenność itp itd
.
Mam totalny chaos w głowie i niezły pakiet chorób/zaburzeń .
Spektrum Autyzmu, ADHD, PTSD, BNO, Lekomania, uzależnienie od bólu i problemy z jedzeniem ( psychiatra mówi, że mam zaburzenia odżywiania, ale nie wierze w to. Po prostu ja i jedzenie nie za bardzo za sobą przepadamy.
.
Trzymam się tego, że będzie dobrze, staram się jak mogę.
Do kiedyś! 💖
( postaram się pisać tu coś częściej )
#szpital#zaburzenia psychiczne#lekomania#lekomanka#benzo baby#opiodaddiction#uzależnienie#ból#okaleczanie#adhd#zaburzenia osobowości#krew#tw s3lf harm#emocje#uczucia#moje życie#mental health#autodestrukcja#addiction#walka z emocjami#pomoc#recovery#zdrowie#leczenie#i love pain
5 notes
·
View notes
Text
Nic nie jest lepsze niż uczucie głodu.
Nic nie jest lepsze niż pot na czole po ciężkim treningu.
Nic nie jest lepsze niż numery na wadze które stają się coraz niższe.
Nic nie jest lepsze niż ból mięśni.
Nic nie jest lepsze niż uczucie zimna.
Nic nie jest lepsze niż strach przed jedzeniem.
Nic nie jest lepsze niż siniaki od robienia brzuszków na twardej podłodze.
Nic nie jest lepsze niż cola zero.
Nic nie jest lepsze niż świadomości że pewnego dnia będziesz lekka jak motyl.
#chude nogi#lekka jak motyl#az do kosci#bede motylkiem#będę motylkiem#dieta motylkowa#lekkie motylki#jestem motylkiem#motylki any#motylki blog#thiinspii#tw thinspi#thin$po#thinspø#thinspp#i want to be weightless
14 notes
·
View notes
Text
Małe driady spragnione są bajek. Tak jak mali wiedźmini. Bo i jednym, i drugim rzadko kto opowiada bajki przed zaśnięciem. Małe driady usypiają wsłuchane w szum drzew. Mali wiedźmini usypiają wsłuchani w ból mięśni. Nam też świeciły się oczy, tak jak Braenn, gdy słuchaliśmy bajki Vesemira, tam, w Kaer Morhen.
Geralt do Ciri tak rzekł w mieczu przeznaczenia
2 notes
·
View notes
Text
SPA
1-10-2023
Fajny weekend za mną. Wiem, że jeszcze cała niedziela przede mną, wiem. Po prostu ostatnie dwa dni to bardzo dobre dwa dni.
Bardzo głęboka rozmowa z przyjaciółką, tulanko z moim pieskiem, wyjście do ludzi - bez oczekiwań, bez ciśnienia, wyjście do sauny, dobre jedenie, dużo śmiechu, ugotowanie bardzo dobrego, rozgrzewającego obiadu i na koniec wybranie się dość spontanicznie na masaż tajski, który okazał się być czymś na co trochę mi było szkoda pieniędzy (no, w obecnej sytuacji), a jednak potrzebniejszym do poczucia ulgi, osadzenia w ciele i uwolnienia, wytchnienia niż kiedykolwiek bym sądziła.
Pani masażystka zrobiła mi refleksologię po której cała "ciężkość" z żołądka wyleciała ze mnie (tj. godzinę po masażu, w ubikacji ofc). Wiedziałam, że podobno mam zbyt mało elastyczne mięśnie stóp - to mówiła moja instruktorka jogi - ale nie miałam pojęcia, że mięśnie mojego śródstopia to twarde jak kamienie koksy! I to daje inny ogląd na sytuację: myślałam, że chodzenie w conversach jest dla mnie trudne, bolesne, bo te buty mają zbyt cienką podeszwę, a ja zbyt delikatną stopę przez co "czuję każdy żwirek". Tym czasem wychodzi na to, że przy zetknięciu stopy z podłożem nie tyle czuję "każdy żwirek" co czuję swoje przesadnie napięte, stwardniałe mięśnie śródstopia. Wow. Sprawdziłam co trzeba było mi rozmasować (wg. refleksologii) i co dziś jest obolałe tak, jakbym miała tam bolesne siniaki: wychodzi na to, że miejsca odpowiedzialne za żołądek, za nadnercza, jelito cienkie i kręgosłup w odcinku lędźwiowym, do tego prawą nerkę, a mniej bolesny (a teraz mniej obolały, ale jednak odczuwalny) był punkt odpowiedzialny za mięśnie karku i ramion.
Do tego Pani masażystka uświadomiła mi co się dzieję z moimi kończynami górnymi i obręczą barkową. To była masakra. Najpierw było mizianko, potem ulga przy masażu mięśni baku i szyi (aż stękałam z wytchnienia - bolało mnie przy każdym ucisku w te miejsce i zarazem po każdym czułam, jakby zrywała mi z tych miejsc ciężar). Potem Pani przeszła do masażu kończyn górnych. Zaczęła od lewej: znowu mizianko, ucisk, ulga. Wcześniej tak samo postępowałą z moimi nogami - też było we mnie multum bolesnych mięśni, ale poddawałam się temu, puszczałam kontrolę mimo chwilowemy brakowi komfortu. Ale z lewą ręką było inaczej... Bolało. Bardzo. Poddawałam się, pewnie, ale ból był większy.
Dlatego tym bardziej ucieszyłam się, gdy Pani już kończyła.
Ale podczas zgięcia przez specjalistę mojej ręki w łokciu (!) tak bym dłonią dotykała obojczyka, przy jednoczesnym - bardzo subtelnym, bardzo nieinwazyjnym - uciskaniu mięśnia łokciowego (aż to sprawdziłam) poczułam coś takiego, że myślałam, że po prostu zeskoczę z łóżka! Pani mówi "don't fight with me. Breathe!", a ja ledwo łapiąc oddech zaczynam skupiać się na wdechu, tak jak w przypadku ćwiczenia jogi, tak jak to robiłam wcześniej, przy innych stwardniałych na kamień masowanych mięśniach przez ostatnie pół godziny - z każdym wydechem ból staje się mniejszy. I NIBY ból w łokciu był mniejszy, faktywnie, ale WTEDY zaczęło do mnie docierać co jeszcze czuję: po zelżeniu bólu promieniującego z mięśnia łokciowego mogłam rozdzielić źródło bólu na "to z łokcia" i "to z przedramienia i kciuka". Pani masażystka nie dotykała mojego kciuka nawet! Trzymała mnie za nadgarstek doprowadzając bezwładne przedramię w stronę obojczyka. Tym czasem mój lewy kciuk w tej ręce PŁONĄŁ. Palił się! Miałam wrażenie, że jest podłączony do prądu - ewidentnie jakiś nerw został uciśnięty. Powiedziałam o tym Pani masażystce. A ona momentalnie mnie puściła, usiadła na łóżku obok mnie, rozmasowywała mi kciuka i totalnie na serio, totalnie zaniepokojona zaczęła robić wywiad. Pytała o mój tryb życia, o rodzaj wykonywanej pracy, o to w jaki sposób się relaksuję i jak dbam o ciało. A potem badała mi mostek - i od mostka, przez obojczyk, bark, ramię, łokieć i dalej do końca palców pokazywała mi jak muszę codziennie lub w ogóle częściej dbać o swoje ciało. Pokazywała mi JAKIE RUCHY WYKONYWAĆ PODCZAS CODZIENNEGO PRYSZNICA, bo moje mięśnie wymagają cyklicznego rozmasowywania. Upewniała się, że dobrze po niej powtarzam - zaskoczyła mnie tym, ale jestem wdzięczna za te lekcje (i trochę zaniepokojona stanem swojego ciała). Do tego zaleciała masaż częściej - może być tajski, może być fizjoterapeutywny, bo to co czułam było wg. niej bardzo niepokojące. Tym bardziej, że wcześniej wyjaśniała, że takie sytuacje jak ta mogą się przydarzyć podczas masażu ręki wiodącej, a ja na to "ale ja jestem praworęczna" i Pani zacisnęła mocno usta patrząc na mnie z troską. Gdy przeszłą do prawej ręki (mięśni z przodu - dodam) ból był jeszcze większy - przy samym masażu! A jeszcze nie doszła do uciskania! Nie próbowała nawet robić tego ze zginaniem kończyny. Dodała, że muszę w domu regularnie robić masaż jak pokazywała, od mostka, aż do końcówek palców i od razu przeszła do głowy. Byłam wdzięczna, że zostawiła moją prawą rękę w spokoju - jakikolwiek ucisk czułam BARDZIEJ. Wcześniej zresztą, gdy jeszcze leżałam na brzuchu masowała mi prawą łopatkę i kończynę górną: ULGA była nie do opisania po tych naciągnięciach i rozmasowaniu. Najgorsze i najdziwniejsze jest to, że Pani masowała mi jakieś mięśnie na łopatce: racjonalnie wiem, że to moje ciało, że to jest ta część między skórą, a kością, a jednak podczas tego masażu miałam wrażenie, że Pani wciska mi w kość łopatki jakiś obły duży kamyk, który czasami ucieka spod jej palców i ślizga się po kości. Twarde dziadostwo. Nie wiedziałam, że taki mięsień mam (nie bolało szczególnie, bardziej samo wraże, że coś tak twardego mam pod skórą dawało wrażenie dysonansu poznawczego), ani nie byłam świadoma jak jest twardy.
Cieszę się, że mimo wszystko wybrałam się na masaż - było drogo, ale jakoś tak... czuję się lepiej we własnym ciele i przy tym sprowadzona na ziemię...
Wczoraj jeszcze sprzedałam dwie rzeczy na Vinted, a jedna jest reklamowana: okazało się, że ten sweterek, ten, któy wpadł wcześniej w viral miał dziurkę, której nie zauważyłam. Strasznie mi głupio, nie chciałam wprowadzać Pani w błąd...
Dziś chcę zrobić jeszcze jedno pranie, zafarbować włosy i obfotografować jeszcze kilka rzeczy na Vinted - żeby do końca tygodnia mieć co wrzucać.
W ogóle: w piątek udało mi się mniej-więcej ogarnąć ten burdel z ciuchami i okazało się, że jednak nie jestem "w połowie" z ciuchami na Vinted. Jestem raptem w 1/3 tego pierdolnika, który wystawiam na sprzedaż. Ech....
16 notes
·
View notes
Text
Mój dzień/ My day
Zwykle budzę się o 3:45. Wtedy zaczynam odczuwać nieprzyjemne mrowienie w palcach stóp, które powoli zamienia się w ból i atakuje z wszystkich stron mój umysł. Kiedy zaczyna napierać z całych sił, próbuję po mału się ruszać, rozciągnąć mięśnie stawy nóg, potem rąk, ale mam wrażenie jakby nie były moje. Jakby ktoś zastąpił moje kończyny częściami starej maszyny, która bardzo długo stała nieużywana, przykryta plandeką w kącie jakiejś hali produkcji przemysłowej, a teraz ma zacząć działać od zaraz ...
W każdym razie o 4 :30 muszę wstać, w przeciwnym razie nic z tego nie będzie. Unoszę głowę, a raczej szyję, bo reszta jest wciąż daleko w tyle, widzę przez mgłę zarys okna szczelnie zasłoniętego roletą, w końcu siadam podpierając się łokciami z waty i prostuję się. Nogi odmawiają posłuszeństwa. Ból się nasila. W głowie słyszę skandowanie: Musisz wstać! Musisz wstać! Musisz..!
Przekręcam się na bok i nareszcie moje stopy dotykają przyjemnie chłodnej podłogi! Trzymając się krawędzi stołu, wstaję i sprawdzam czy utrzymam się na nogach, czy też nie pojawią się zawroty głowy. Nie wiem, co jest gorsze: ból, bezwładność czy zawroty. Przynajmniej w tym momencie. Oczywiście znam zwycięzcę i nie jest to nic z tych trzech. Ale o tym później.
Docieram do łazienki. Jaskrawe światło uderza mnie w twarz. Tak naprawdę nie jest takie jasne, ale kumulacja bólu i bezradności robi swoje. Odkręcam zimną wodę, czekam chwilę do żeby popłynęła taka prawie lodowata i myję twarz, płuczę usta, aż poczuję ból w zębach, który na parę chwil przyćmi inny ból. Kierunek - kuchnia.
Stawiam czajnik z wodą i czekam aż się zagotuje. Cały czas stoję przy kuchence, nie siadam i nie idę się położyć do łóżka na te parę chwil. Zrobiłam tak parę razy, nie za dobrze to wyszło. Kiedy skupiasz się na tym, żeby znieść ból, to nic innego nie istnieje.
Wrzątkiem zalewam kawę rozpuszczalną. Wiem, że nie powinien być wrzątek, ale cóż... Musi być Nescafe. Powinnam robić sobie jakąś herbatę, najlepiej ziołową ale nic z tego, mój żołądek ma inne zdanie w tym temacie. Łyżeczka cukru i mleko. Owsiane. Czekam kwadrans aż przestygnie. Czekam i one też czekają.
Przeciwbólowe i przeciwzapalne. Dwa w jednym albo jeden plus jeden. Czasami jeszcze dokładam coś extra. Zależy od dnia. Od pogody. Od tego czy idę do pracy czy mam wolne.
Wiem, że powinnam cokolwiek zjeść - tak pisze w ulotce czy też na opakowaniu - zażywać po posiłku.
Choć by jedna kromkę chleba, choć pół, choć dwa gryzy. Niestety jest to niewykonalne. Muszę wybierać, czy zastosować się do zaleceń czy zjeść, połknąć tabletki, których rozmiar nieraz staje się wyzwaniem, po czym pół godziny później... zwymiotować.
Tak, to jest ten zwycięzca.
A ja jestem pokonaną.
Marnotrawstwo po prostu.
I tak nic jedząc, upijam kolejne łyki kawy nie podnosząc kubka z blatu stołu. Siorbię . Ledwo co mogę utrzymać się na nogach, a co dopiero kubek w ręku. Dochodzi piąta. Wrzucam do ust pigułkę za pigułką, prostuję szyję, żeby łatwiej spływały w dół ciała, trzęsącymi się dłońmi unoszę kubek. Czuję jak ciepły płyn popycha tabletki, jak się przesuwają...
Potem następuje krytyczny moment. Czekam na odpowiedź z żołądka.
Zimą otwieram balkon i wdycham rześkie powietrze, to bardzo pomaga.
Latem jest gorzej, zwłaszcza przy ostatnich temperaturach, gdzie nawet w nocy bywa 25 stopni Celsjusza, nie ma czym oddychać. Wnętrzności się buntują wyrzucając proszki.
Ból mija pół godziny później. Powoli, ale i nie wiadomo kiedy. Czasami mam wrażenie, jakbym została teleportowania do innego ciała.
5:30. Zaczynam się szykować do pracy.
TBC
3 notes
·
View notes
Text
Masaż jako sposób na stres i napięcie - dowiedz się, jak działa
Masaż jest popularną metodą stosowaną w celu złagodzenia stresu i napięcia w ciele. Polega ona na manipulowaniu tkankami miękkimi, takimi jak mięśnie, ścięgna i więzadła, w celu uwolnienia napięcia i promowania relaksu. Techniki stosowane w masażu mogą się różnić, ale często obejmują ugniatanie, głaskanie i wywieranie nacisku na określone obszary ciała. Pomaga to zwiększyć przepływ krwi, zmniejszyć napięcie mięśni i promować uwalnianie endorfin, które są naturalnymi środkami przeciwbólowymi i poprawiającymi nastrój.
Jednym ze sposobów, w jaki masaż pomaga złagodzić stres i napięcie, jest zmniejszenie produkcji hormonów stresu. Kiedy jesteśmy pod wpływem stresu, nasze ciała uwalniają kortyzol, hormon, który może przyczyniać się do napięcia mięśni i stanów zapalnych. Wykazano, że terapia masażem obniża poziom kortyzolu w organizmie, pozwalając na większe poczucie relaksu i spokoju. Zmniejszając produkcję hormonów stresu, terapia masażem może pomóc poprawić zarówno samopoczucie fizyczne, jak i psychiczne.
Terapia masażem działa również poprzez zwiększenie przepływu krwi do mięśni i tkanek. Kiedy jesteśmy zestresowani lub spięci, przepływ krwi do tych obszarów może zostać ograniczony, co prowadzi do sztywności mięśni i dyskomfortu. Poprzez wywieranie nacisku i manipulowanie tkankami miękkimi, terapia masażem pomaga poprawić krążenie, umożliwiając zwiększone dostarczanie tlenu i składników odżywczych do mięśni. Może to pomóc złagodzić ból, zmniejszyć stan zapalny i promować gojenie w organizmie.
Oprócz korzyści fizycznych, masaż ma również pozytywny wpływ na umysł. Masaż może pomóc wywołać stan głębokiego relaksu i promować dobre samopoczucie. Wynika to częściowo z uwalniania endorfin podczas masażu. Endorfiny to neuroprzekaźniki, które działają jako naturalne środki przeciwbólowe i poprawiające nastrój. Mogą one pomóc złagodzić uczucie lęku i depresji oraz promować poczucie szczęścia i zadowolenia.
Co więcej, masaż może również pomóc poprawić jakość snu. Wiele osób ma trudności z zasypianiem, gdy są zestresowani lub spięci. Terapia masażem pomaga zrelaksować ciało i umysł, ułatwiając zasypianie i utrzymanie snu przez całą noc. Poprzez promowanie głębszego stanu relaksu, terapia masażem może poprawić jakość snu i pomóc osobom poczuć się bardziej odświeżonym i odmłodzonym po przebudzeniu.
Podsumowując, masaż jest skutecznym sposobem na złagodzenie stresu i napięcia w ciele. Dzięki różnym technikom masaż pomaga zmniejszyć produkcję hormonów stresu, zwiększyć przepływ krwi do mięśni, promować uwalnianie endorfin i poprawić jakość snu. Włączając regularne masaże do rutyny odnowy biologicznej, osoby mogą doświadczyć poprawy samopoczucia fizycznego i psychicznego.
2 notes
·
View notes
Text
Przez 2 ostanie dni czuje niezwykłe zmęczenie i ból mięśni oraz stawów, mimo że jem tyle ile zdrowy człowiek.
Nie wiem czy jakaś choroba na mnie wchodzi czy co 😷
#motylki#bede motylkiem#lekka jak motyl#motylki any#chce byc motylkiem#nie chce jeść#chce widzie? ko?ci#chce być lekka#chce być idealna#chudosc#pragnę chudości#chude jest piękne#chudzinka#bede lekka#chcę być lekka#lekka jak piórko#anorex14#anorecca#pro anoxeria
3 notes
·
View notes