#z komórki
Explore tagged Tumblr posts
ruski-san · 10 months ago
Text
"Boże w mojej klasie jest taka gruba laska"
Może ma choroby?
Może bierze leki przez które tyje?
Może tyje przez stres?
Może jedzenie to jedyne co jej daje radość?
Może po prostu potrafi siebie zaakceptować taką jaką jest?
Serio takie posty pokazuje tylko że Tumblr to spierdolenie mózgu XD osoby które to wstawiają powinny spojrzeć w lustro i popatrzeć chwilę na debila z zoo który nie umie się zachowywać normalnie wobec ludzi. Prawdopodobnie te same osoby za kilka godzin napiszą o swoim mega bingu i jak to Ana ich nie kocha zapominając o tym co było w poprzednim poście. Bo łatwiej patrzeć na innych niż na siebie. Jak ktoś się mnie kiedyś zapyta o najbardziej pojebane osoby w społeczeństwie to powiem w prost "Motylki z Tumblr" bo szczerze to trafienie tu na kogoś normalnego staje się wręcz rzadkie jak kurwa wbijam na Tumblr i czytam ten syf to wcale nie chce mi się jeść mniej tylko bardziej 💀
Nie jesteście znawcami i nie macie prawa do oceniania innych, nikt kurwa nie ma. Jedynie kogo możecie ocenić to siebie.
Więc jeżeli posiadasz taki lub podobny post na swoim profilu a moja wypowiedź jakkolwiek zadziałała na twoje ostatnie szare komórki to radzę z rozpędem lecieć to usunąć to może zaczniesz rozumieć jak się zachowywać w społeczeństwie.
62 notes · View notes
i-have-no-idea-for-name · 4 months ago
Text
Me: Oh my God, I just can't wait for the movie and see Chief and Sarah being my favorite besties duo 💖 I love their friendship so much 💖 It's just so adorable 💖 I love their siblings dinamic 💖 they're giving me Blitz and Millie vibes 💖 and I can't wait for Chief and Genie's moments 💖 it's just imposible for him not to fall in love with her 💖 they're just the cutest couple eve-
Tumblr media
Me: ... ŻE CO PRZEPRASZAM K***WA JEGO J***NA MAĆ BARDZO?!?!?! CZY ICH K**WA P*****ŁO?!?!?!?! CZY BÓG K**WA OPUŚCIŁ ICH OSTATNIE J***NE SZARE KOMÓRKI I ICH K**WA EKSKOMUNIKOWAŁ I WP******LIŁ DO J****EGO PIEKŁA GDZIE ICH K**WA P*****LONY, Z***ANY SZATAN OPĘTAŁ?!?!?!?! CZY ICH Z****NE MÓZGI ZAMIENIŁY SIĘ K**WA W J***NE GÓWNA?!?!?!?! CZY ONI K**WA CHCĄ ŻEBYM IM TAM WP*****LIŁA DO STUDIA I ICH K**WA ***************** **********************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************
24 notes · View notes
klykcieprawe · 7 months ago
Text
Halo?
Jan Krauzer
Coś się dzieje w naszych Kłykciach.
Na początku zdawało mi się, że to wszystko normalne rzeczy związane z tradycjami wsi, jak nagłe zaginięcie lokalnej populacji papug czy migracja większej niż zwykle ilości kotów do sąsiedniej wsi, jednak z czasem zaczęło się dziać coraz więcej złych rzeczy.
Ulicą główną przemykał przez pewien czas podejrzany samochód który zniknął na terenie Kłykciów Lewych.
Nasza redakcja przez jakiś czas podejrzewała, że to spisek sąsiadów, jednak wszyscy... porzucili ten temat tak szybko jak się pojawił. Nawet nasze stare plotkary spod Jedenastki nie poruszały tego tematu. W sąsiedniej wsi mógł grasować jakiś agent, broń Boże FBI, a nasi mieszkańcy pozostawali wobec tego niewzruszeni!
Wtedy pierwszy raz zmartwiłem się stanem naszej społeczności.
A miało być jeszcze gorzej.
Przez cały sierpień (a przynajmniej mam nadzieję, że sierpień. Czas stał się dziwną rzeczą w ostatnich tygodniach) wśród mieszkańców zauważyłem odbiegające od normy zachowania. Chwilę zajęło mi zauważenie panującego trendu. Wszystko obracało się wokół astrologii.
Ludzie spod znaku Wagi zaczęli wykazywać nadzwyczaj dziwne zachowania dotykając trawy, taplając się w błocie i regularnie parząc języki przez lizanie pokrzyw. Wodniki wykształciły u siebie niezdrową miłość do keto racuchów z jabłek (czymkolwiek jest ten wymysł, dostęp do internetu stał się... skomplikowany), a wszyscy spod znaku Skorpiona wydawali się paranoiczni z powodu potrzeby zadzwonienia... ale gdzie?
Osobiście sam nie zostałem dotknięty żadną z powyższych rzeczy, być może dlatego że jestem Strzelcem, ale nieważne.
Kłykcie Prawe wydają się ostatnimi dniami bardzo ciche i bardziej opuszczone niż zwykle. Rozpętały się intensywne burze mimo iż lokalna audycja radiowa wróżyła nam słońce, jednak ani widu ani słychu naszej wielkiej gwiazdy. Tylko chmury i deszcz. Zabrali nam lato.
Zalało parę piwnic jednak właściciele nie wydają się przejęci.
"Ważne, że nasze wino jest nietknięte"
Wypowiedział się pan Jarosław z ulicy Waniliowej.
Najdziwniejszą rzeczą jest jednak to, że nikt nie jest w stanie wyjść ze wsi.
Próbowałem iść główną drogą w poszukiwaniu zaginionego kota Edmunda B. Borowika, stałego bywalca naszej redakcyjnej komórki, z myślą iż zapewne uciekł do drugich Kłykciów, jednak... dochodząc do końca głównej drogi w Kłykciach Prawych, tam gdzie powinna znajdować się graniczna droga między wsiami, wisiała gęsta mgła. Ruszyłem prosto w nią, odnalezienie Edmunda było priorytetem, wołałem go choć mgła zdawała się pochłaniać wszystkie odgłosy. Trasa wydawała się trwać wiele godzin, podczas gdy w rzeczywistości powinna zająć zaledwie 30 sekund... i wtedy, wychodząc z mgły znalazłem się na samym końcu Kłykciów Prawych.
Spanikowałem. Pobiegłem jeszcze raz. Efekt był ten sam.
Próbowałem rozmawiać z innymi mieszkańcami, jednak nikt nie zdawał się rozumieć powagi sytuacji. Próbowałem porozumieć się z innymi członkami redakcji ale... wydawali się dosyć dziwni.
I wtedy przyszedł on.
Stażysta Tomek.
Jakim cudem przekroczył mgłę, która tak skutecznie powstrzymywała mnie od przejścia przez drogę?!
Wypytany nic nie wiedział, nazwał mnie dziwnym i poszedł spać do swojego kąta.
A potem, po kilku dniach zniknął. "Wracał do Kłykciów Lewych".
Coś się dzieje z naszymi Kłykciami. Coś dziwnego. Nikt nie odpowiada na moje pytania.
Nikt nie wydaje się rozumieć powagi sytuacji.
Ale ja dowiem się o co tu chodzi.
Nie bez powodu zostałem dziennikarzem.
Jeżeli to czytasz to znaczy, że udało mi się dotrzeć do kogoś z zewnątrz. Spoza tej dziwnej... bańki. Nie dzwoń po żadne służby. Nie sądzę żeby mogli pomóc.
Ale uważaj na siebie. Sprawdzaj swoje horoskopy, nigdy nie wiadomo.
Mam nadzieję że moje śledztwo przyniesie efekty.
9 notes · View notes
jamnickowa · 11 months ago
Text
Fenomenalne popołudnie i wieczór z Mamą!
Było wręcz kryształowo, dopóki się... nie zaczęło. 😉 A zaczęło się, ponieważ oglądałyśmy tenis na żywo. I na żywo, również, Mama ponownie podjęła kolejną próbę spokojnego wyjaśnienia mi, na czym polegają pewne sprawy dotyczące tej gry. Tak. Owszem. Na moją prośbę. Ale ja chciałam tak w dwóch zdaniach maksymalnie. Przecież było tak dobrze, po co od razu całe stado wiedzy, dlaczego mamy rozwlekać stare rany? 😀 Mógł mi ktoś podać znieczulenie ogólne. I tak odpływam przy pewnych zagadnieniach. Po narkozie ogólnej - mhmhm. ☝️ Ale! Część wiedzy do mnie płynącej z ust cierpliwej Mamy dotarła do połowy szarej komórki w moim mózgu. Druga część przepływała przeze mnie jak potok przez papierową rurkę. Położyłam się i nuciłam, co mi do tam głowy przyszło. Mina Mamy na Dzień Mamy: kogo ja urodziłam, bożesz-ty-mój . Coś w ten deseń. Mamo. Stało się, czasu nie cofniemy. 😏 Dobra. Naprawdę. Na poważnie. Znakomity wieczór. Kocham Cię Mamo.
7 notes · View notes
butterflysadness · 3 months ago
Text
No i miłam dzisiaj zjeść śniadanie. Miałam tylko wytrzymać bez jedzenia do śniadania. To tylko śniadanie, już miałam zaplanowane co zjem... Ale mam już 22 h postu o wodzie, herbatkach i czarnej kawie z erytrytolem, którego została mi już tylko jedna kostka. Szkoda mi przerwać post. Może i dobrze by było jednak coś zjeść, bo rano wymiotowałam żółcią. To pewnie z głodu. Czasem tak miałam.
Od 24 h postu zaczyna się autofagia, po 56 h zaczyna się obniżać insulina, a po 72 h zaczynają się regenerować komórki odpornościowe. Mnie przydały by się wszystkie te etapy. Może w końcu nawracające przeziębienie dałoby mi już spokój i przestało mnie męczyć. 😔
3 notes · View notes
harmony-and-peace · 1 year ago
Text
Tumblr media
8 rzeczy, które warto zrobić na początku 2024 roku:
♡ Zapisać cele do osiągnięcia lub rzeczy, które chciałoby się zrobić w tym roku.
♡ Zrobić vision board (może być na tapecie komórki, laptopa lub ze zdjęć powycinanych z gazet).
♡ Zrobić sobie jeden dzień poświęcony na odpoczynek i regenerację.
♡ Przejrzeć swoje stare ubrania i pozbyć się tych, które wcale nie nosiłaś w ostatnim roku, robiąc miejsce na nowe.
♡ Sporządź swoją poranną rutynę, która w nowy roku będzie motywować cię do codziennego wstawania z łóżka.
♡ Wyczyść swoje pędzle do malowania i półkę z kosmetykami, pozbywając się przy okazji przeterminowanych kosmetyków.
♡ Przejrzyj i zakualizuj swoje stare playlisty muzyczne.
♡ Posegreguj swoje zdjęcia na komórce.
Tumblr media
10 notes · View notes
kasja93 · 2 years ago
Text
Hejka!
Tumblr media
Obudziłam się koło 7 rano. Pierwsza noc w nowym domu za mną. Sen zleciał niemal natychmiast i nic mi się nie śniło. Nakarmiłam Uszołaki i poszłam się ogarnąć. Tata już kręcił się po podwórku, więc zrobiłam nam kawy. Zjedliśmy śniadanie i pojechaliśmy do Sieradza po łóżko dla taty oraz kilka rzeczy do Leroya.
Tumblr media Tumblr media
Tata zapomniał kluczy do komórki w Łodzi, więc wróciliśmy się do domu. Po 15 min od wyjechania okazało się, że klucze nadal były w domu xDDD spóźniłam się przez to do psychiatry. Jednak nie było z tym problemu. Następną wizytę będę miała już poprzez skype… Pani doktor zwiększyła mi dawkę leków i kazała mi nie być tak zrezygnowana co do swojego leczenia. No i oburzyła się na postępowanie Niemców… zapewniła mnie, że nie jestem pasożytem i nie wyciągam lewego l4 tylko jestem chora. Płakałam podczas wizyty. Chce wierzyć w to wszystko…
Tumblr media
Zapakowaliśmy pozostałe rzeczy rodziców i przewieźliśmy mamę do mojego mieszkania na czas remontu. Koty zaś zawitały na domku. Przerażone i w ogóle zestresowane. Czarnuch vel Tajson już wieczorem zwiedzała dom i nawet zawitała do uszaków, które ją otupały xD jednak nie było żadnej wrogości a króle „zdominowały” spotkanie xD
Tumblr media
Co się tyczy jedzenia? Dużo dziś było… Rano czereśnie i wafle smakowe. Później najlepszy kebab w Kaliszu gdzie odbierałam łóżko dla siebie. I serio kebs prima sort. Świeże warzywa, sporo mięsa i naturalny sos a nie gotowiec. Naprawdę byłam z niego zadowolona.
Tumblr media
Generalnie znów padam na twarz. Jednak dziś chociaż mniej dźwigałam oraz nauczyłam się rozpalać piec :) No i wpadło l4… generalnie dzień okej. Jutro jak pogoda pozwoli zrobię wybieg dla uszołaków
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Idę spać bo zaraz chyba padnę. Leki zwiększę dopiero w weekend w razie gdybym nie mogła po nich prowadzić.
Tumblr media
28 notes · View notes
trening-mentalny · 9 months ago
Text
Dlaczego jemy????
Spożywamy jedzenie, ponieważ jest to niezbędne do przetrwania i prawidłowego funkcjonowania organizmu. Oto kilka kluczowych powodów:
1. **Dostarczanie energii**: Jedzenie dostarcza kalorii, które są wykorzystywane przez organizm do podtrzymywania wszystkich funkcji życiowych, takich jak oddychanie, krążenie krwi, praca mięśni, a także do aktywności fizycznej.
2. **Budulec dla organizmu**: Składniki odżywcze z jedzenia, takie jak białka, tłuszcze i węglowodany, są niezbędne do budowy i naprawy tkanek oraz komórek.
3. **Regulacja procesów biologicznych**: Witaminy i minerały zawarte w jedzeniu pomagają regulować różne procesy metaboliczne i enzymatyczne w organizmie.
4. **Funkcje ochronne**: Niektóre składniki odżywcze działają jako antyoksydanty, które chronią komórki przed uszkodzeniem przez wolne rodniki.
5. **Zdrowie psychiczne**: Spożywanie jedzenia ma również aspekt psychologiczny, wpływając na nastrój, samopoczucie i ogólne zdrowie psychiczne. Regularne, zdrowe posiłki mogą poprawiać nastrój i zmniejszać ryzyko depresji.
6. **Kultura i społeczeństwo**: Jedzenie ma również ważne znaczenie kulturowe i społeczne. Wiele tradycji, świąt i spotkań towarzyskich obraca się wokół jedzenia.
4 notes · View notes
myslodsiewniav · 10 months ago
Text
28 czerwca 2024
Dziś urodziny ma moja sis i w sumie nie pamiętam które to. xD Nie mam jakoś pamięci do cyferek - ma o 2 mniej niż ja xD, czy jakoś tak. xD
Dziś mi lepiej, chociaż mam gorączkę i prawdopodobnie skończę u fizjoterapeuty z tym barkiem i szyją xD. Ale w głowie lepiej. Jestem z daleka od rozpaczy w jakiej byłam raptem 4 dni temu. xD
Cholerne huśtawki. Mega doceniam moment życia w którym jestem i relacje jakie tworzę, bo to co jest huśtawką dziś to jest tak bardzo inne od tego co było huśtawką jeszcze 5 lat temu. Naprawdę - poziom toksyczności kiedyś, a teraz - nie do porównania. Więc uczciwie: nie czuję się w bezpiecznym momencie życia i przede mną jest wiele wyzwań, ale jestem w lepszym odcinku drogi w życiu niż kiedykolwiek dotąd byłam. Po prostu jest mi ciężko, bo dzieje się wiele nowego i brak mi nie tyle bezpieczeństwa finansowego (bo dzięki mojemu narzeczonemu to jest zapewnione), co bezpieczeństwa finansowego w kontekście niezależności, gdyby coś się gdzieś zjebało i nagle musiałabym ogarniać życie solo.
Bardzo mnie to boli, bo moje poczucie niezależności zawsze było warunkiem poczucia bezpieczeństwa. A teraz wyzwaniem jest przyjmowanie wsparcia i akceptowanie, że niezależna w pełni nie jestem.
To dla mnie trudne. I nieznane... To znaczy znane, ale okupione poczuciem winy i wstydem: że muszę na tej pomocy i wsparciu polegać.
I chyba tak to ujęłam i złapałam, jak to faktycznie czuję.
O!
Mam dziś ciekawy dzień: byłam u lekarza - oczywiście z pieskiem, więc po wizycie zrobiłyśmy spacerek w parku. Znowu spuściłam młodą ze smyczy - DRUGI RAZ w jej krótkim życiu była tylko ze mną na spacerze i trzymała się nogi tak pięknie, że mnie wzruszenie wzięło. Ja serio znaczę dużo dla mojego pieska. Niesamowite - tyle czasu myślałam, że ona ma mnie w dupie, a ona pokazuje najpiękniej jak potrafi, że mnie kocha, że ufa, że docenia. Musiała po prostu trochę dorosnąć. Od kilku tygodni dzieje się to, co było we wszystkich czytanych od 2 lat poradników dla psich opiekunów: że piesek jest przywiązany, gdy patrzy na ciebie z miłością w oczkach, gdy jest przy tobie odprężony. I tego nie było dłuuuugo, była nerwówka, było szczekanie, nieufność, strach. Owszem: pilnowała mnie w pracy, ale to było czujne spojrzenie "nie zostawiaj mnie samej". A teraz potrafi siedzieć godzinami na kanapie, odprężona, przeciągać się i patrzeć mi w oczy z taaaaaaką psią miłością, że mam ochotę zarazem: ryczeć i ją zjeść z tej miłości.
Dodatkowo to, co robi rano! Ach! Od jakichś 3-5 miesięcy, gdy się budzimy rano wstaje z nami. W tygodniu pracującym to wiadomo: zwykle jedno z nas wciąż leży w łóżku, a drugie wstaje do pracy (chodzi o różnice w zmianach), a w weekendy obydwoje śpimy do oporu (czyli zwykle do 8 xD). Jakby nie było: piesek zwykle wstaje z tą osobą, która leży w łóżku dłużej. Zaczyna od przesiągania się i sprawdzenia czy faktycznie już się obudziliśmy (to zależy - czasem postawi uszka i nasłuchuje oddechu lub odgłosu komórki, a czasem podczołga się przednimi łapkami na wysokość naszej głowy, czasem pełzając po naszych klatkach piersiowych - wtedy wącha, jeżeli śpimi dalej, to też idzie spać), a jeżeli uzna, że TAK, że nie śpimy, to odstawia taki teatrzyk domagając się głaskanka, przytulanka, całusków i innych form czułości, że czasem aż szkoda wstawać z tego łóźka, bo to najsłodsze momenty dla psich-rodziców o których marzyłam od momentu adopcji maleństwa. To jest taaaaaak fajne. I kocham ją. Najkochańszy i nagłośniejszy piesek świata xP
Anyway: dziś wracając do domu z tego spacerku (i od lekarza) zahaczyłam o pracownię artystki, która dziś rozdawała cynamonki (WTF xD? Nie wiem skąd je miała, ale są pyszne i miała ich maaaasę). Wzięłam cynamonki dla siebie i mojego partnera. Na wieczór.
Dostałam też w końcu odpowiedź w sprawie suplementów i certyfikatów od szkół i osób u których takie szkolenia robiłam. Nie od wszystkich, ale od wielu.
W międzyczasie wymyśliłam wraz z partnerem kolejną opcję dochodu pasywnego. Mega się jaram! :D
A wczoraj odbyłam spotkanie w sprawie jeszcze innego projektu na dotację... może uda mi się ukończyć kursy, aby móc się starać od dotację na otworzenie własnej działalności... Ech... Skomplikowane to wszystko, ale warte gry... Tylko nie wiem czy mam czas i środku na to by to wszystko ZNOWU jakoś pomieścić.
A co do tego naszego wymarzonego wyjazdu - pomysł upadł xD
Okazało się, że wszystko niestety nie pasowało, po prostu leciało jedno za drugim: dojazd, powrót, najem sprzętu, najem hotelu. Najpierw rozwiązaliśmy ostatnia składową tak, by było ok, chociaż były pewne niedogodności. Potem załatwialiśmy trzy pierwsze, co z jakiegoś powodu okazało się nagle olbrzymim problemem i nie pomogło, że obydwoje jesteśmy w trakcie sesji, w niedoczasie i przebodźcowani, rozkojarzeni. Zrobiliśmy to-to jako tako, z błędami, które kosztowały więcej nerwów i czasu, aby wyprostować wszystko co się da. Dalekie to okazało się od ideału na poziomie planowania i w perspektywie realizacji tego wyjazdu "wypoczynkowego". Jak rozwiązaliśmy trzy pierwsze (dojazd, powrót, transport), to typ od hotelu odwołał rezerwację. xD Więc chuj. Odwołujemy wyjazd, przenosimy go na inny termin. Jeszcze nie wiem na kiedy. Ale, co zaskakujące - ulżyło mi, bo chyba jednak perspektywa tego wyjazdu generowała więcej stresu niż byłam w stanie ogarnąć.
Z fajnych rzeczy - W KOŃCU zrobiłam w lidlomiksie hummus jak marzenie! Po prostu cuuuuuuuudowny. Kumin rzymski to klucz do sukcesu! :D
6 notes · View notes
chichotka · 1 year ago
Text
Jestem pieprzonym tchórzem!
Są wyniki biopsji.
Komórki rakowe są też w węzłach chłonnych. Podjęto decyzję o chemii.
I zamiast w drodze do domu wjechać do Taty pojechałam prosto do domu. Nie miałam odwagi spojrzeć mu w oczy, przytulić, powiedzieć dobre słowo. Tak jak do tej pory się trzymałam mimo diagnozy, bagna w pracy i sytuacji z oszustami tak teraz jestem rozjebana na łopatki. Pierwszy raz się poryczałam, nie przyniosło to ulgi. Jak nie mogłam jechać do szpitala, bo z dzieckiem nie wpuszczą to narzekałam, a teraz jak miałam okazję stchorzyłam. Ja zawsze mogę na niego liczyć!
taka idealna ze mnie córka...
To wszystko jest takie trudne...
14 notes · View notes
aleksandrasieczka · 1 year ago
Text
#3: Z dziennika popkulturowego (03.03.2024)
Tumblr media
"Astronauta" nauczył mnie, że nutella ukaja poczucie samotności u wszystkich plemion, a ludzie tęsknią dopiero wtedy, gdy tej drugiej osoby akurat uporczywie nie ma. I to kłamstwo - że mnie tego nauczył - bo to prawda bolesna i nie zawsze prawdziwa, ale niestety nazbyt często prawdziwą jednak jest. Taka też jest ta opowieść, bo mówi nam o rzeczach, o których słyszeć pewnie nie chcemy, że jesteśmy egoistami, że mnóstwo w nas poczucia winy, że ciągle szukamy odkupienia, żeby zastąpić je kolejnym bólem czy inną rozpaczą.
Ale "Astronauta", który interpretuje powieść Jaroslava Kalfara nie jest przełomowo egzystencjalny. Porusza, złapał mnie za gardło w punkcie kulminacyjnym, ale ma i uproszczenia, i momenty słodkie. Skakunopodobny kosmita tuli się do słoika ichniejszej nutelli, która jednak zdaje się mieć magiczne właściwości. Smakuje jak dom, nawet jeśli dom to aksamitne larwy. Z egzystencjalnego przybicia umiejętnie wytrąca dysonans, który powoduje wygląd postaci i to, jak się wypowiada.
Tumblr media
Jajka to bowiem komórki jajowe ptasiego gatunku, żona tytułowego astronauty jest przez kosmitę tytułowana per samica, a on sam jest dla niego chudym człowiekiem. Koncept imienia zdaje się nie występować w jego plemieniu, a jednak w końcu je przyjmuje - w akcie, który chwyta za serce (przynajmniej mnie, ale może robię się sentymentalna). Tak samo zresztą uświadamiam sobie, że jestem już w trzecim akapicie, a nie zająknęłam się nawet słowem o tym, o czym w ogóle jest ten egzystencjalny-ale-nie-aż-tak "Astronauta". I uznajmy, że to celowe, bo o fabułę to tutaj średnio chodzi.
Tumblr media
Jakub Procházka od ponad pół roku przebywa w przestrzeni kosmicznej realizując samotną misję - ma zbadać obłok Chopra i wyprzedzić w tym wyścigu koreański zespół. Co z tego, że Jakub (Adam Sandler) jest u progu przełomowego odkrycia, jest na ustach całego czeskiego narodu, jak jednocześnie jest najsamotniejszym człowiekiem na ziemi. Żona, Lenka (Carey Mulligan), która jest w zaawansowanej ciąży, nie odbiera od niego telefonu, nikt mu nie chce nic powiedzieć, a przecież Czechconnect miał być szybszy od prędkości światła i całkowicie bezawaryjny. Wtedy właśnie na pokładzie Jana Husa 1 (no bo jak inaczej miałby się nazywać czeski statek kosmiczny!) pojawia się przerośnięty skakun, który jest zafascynowany samotnością i duszonymi przez Jakuba emocjami.
Tumblr media
W "Astronaucie" fascynuje nie tyle co zetknięcie dwóch całkowicie różnych kultur, ale przede wszystkim to, w jaki sposób kosmita (ciągle ze sobą walczę, żeby nie zdradzić jego imienia) działa na wspomnienia Jakuba. Wyzwala je w jego umyśle, ale nie do końca w takiej formie, w jakiej faktycznie je pamięta - lub nie pamięta, bo kosmiczny pająk kreuje obrazy na bazie tego, co zostało opowiedziane zgodnie z ładunkiem emocjonalnym. Poza tym, że same wizje otwierają oczy i Jakubowi, i nam, uświadamiając ludzki egoizm, pogoń za czymś, co w ogóle nie powinno być ważne, ale przestaje być dopiero u progu katastrofy czy utraty, to istotny jest sam aspekt wizualny. Impuls do strumienia wspomnień posyła pająk, a więc i to, jak wyglądają. Wgląd do przeszłości dostajemy przez tunel, obraz jest nieco rozszczepiony, momentami prześwietlony, niczym w pajęczym spojrzeniu, które korzysta z warstwy odblaskowej - stąd te bliki, barwne plamy, raz za razem rozlewające się po ekranie. Pamiętamy to, co chcemy, jak chcemy i nie zawsze wiemy, jak na te nasze wspomnienia patrzeć.
Tumblr media
(Jakub Procházka to najsamotniejszy człowiek na świecie, ale nie trzeba być w kosmosie, żeby tak się poczuć. Skakun-psychoterapeuta uczy tego, co ważne, a co tak bardzo się gubi w pogoni za ambicjami, marzeniami czy - jak również tu - wymazaniem poczucia winy za to, kim był ojciec. Wątek polityczny zarysowuje czasy, w jakich rozgrywa się "Astronauta". Sandler w poważniejszym kinie daje radę, a głos skakuna jest taki spokojny, wyciszający, że chce się wejrzeć w głąb siebie).
4 notes · View notes
nasze-zd · 1 year ago
Text
Konsultacje
Dzisiaj byłem na konsultacjach w szkole naszego najmłodszego. Trochę za późno wyjechałem z pracy, to raz. Miałem strasznie ciężki plecak, to dwa. Znowu mocno wiało w twarz, to trzy. Nie zapisałem numeru sali, to cztery. Przez to wszystko wpadłem do szkoły w ostatniej chwili i ruszyłem w pierwsze miejsce, gdzie upatrzyłem jakichś ludzi.
Trafiłem od razu do sali gimnastycznej, gdzie w grudniu było zakończenie roku. Jakaś pani grała tam z czwórką dzieci w kometkę; zapewne pozalekcyjne zajęcia sportowe. Od razu z daleka zapytała mnie, jak mi pomóc — zlany potem, zdyszany i w stroju rowerowym wyglądałem na zagubionego.
 — Czy wie pani, gdzie jest pani Paula? — pytam. — A którego numeru sali pan szuka? — Nie wiem, znam tylko nazwisko. — A która grupa? — zażyła mnie pani.
No właśnie. Tu nie ma tak prosto, że jest klasa "2 c". Po pierwsze, numeracja lat idzie przez wszystkie szkoły. Jeśli ktoś jest np. na pierwszym roku intermediate school, czyli odpowiednika pierwszej gimnazjum, to jest Year 7 (siódmy rok). Nie możesz wtedy powiedzieć, że jest w pierwszej klasie, bo to tak, jakby powiedzieć: "football for metal" na piłkę do metalu — nikt nie skuma, o co chodzi.
Po drugie zaś, roczniki dzielą się na grupy, a grupy mają nazwy — np. "żuczki", czy "karaluszki" u młodszych, czy bardziej zauważalne zwierzęta u starszych. Tylko, że te nazwy są lokalne, a lokalne nazwy są w moim "ulubionym" języku obcym: Maori. Whakaute, Waikanae, Waiuru, Whangarei, Whaikatane, Whanganui — któraś z nich jest nazwą grupy, a wszystkie to autentyczne nazwy własne. Powodzenia w zapamiętywaniu!
 — Drugi rocznik? — próbuję. — Niestety, musi pan znać numer sali. — odpowiada pani, ciągle bardzo miło i wyraźnie chcąc pomóc. — A gdzie są sale, w których odbywają się konsultacje? — rezygnuję powoli, myśląc, że po prostu udam się w ogólnym kierunku i znajdę. — Wszędzie wkoło.
I to jest druga prawda o tutejszych szkołach. Nie przypominają one zwartych budynków w rodzaju naszych pogierkowskich trzydziestolatek, tylko są najczęściej rozrzucone na paru hektarach gruntu, w licznych parterowych lub dwupiętrowych pawilonikach, poprzetykanych boiskami i placykami. Po raz drugi powodzenia w obleceniu tego w 2 minuty, jakie mi zostały!
Ale!
Dzieci, które grały z panią w kometkę, od razu przerwały grę i przysłuchiwały się naszej rozmowie. Gdy już odczytałem z komórki nazwisko nauczycielki (którego też, zdenerwowany swoją nieporadnością, zapomniałem), dwójka z dzieci zaczęła wołać:
 — O, proszę pani, ja wiem!, ja wiem!, ja wiem gdzie pani Paula jest! — To może pokażecie panu, tak będzie najlepiej. — Tak, tak!
I poleciały ze mną, naprawdę podjarane. I zdążyłem!
Strasznie fajne mają tu nastawienie na nieobojętność, od najmłodszych lat. Niesamowite.
2 notes · View notes
skarianavia · 3 days ago
Text
Komóreczka W komóreczce na strychu mała dziewczynka schowana. Sama, w kącie smutna, zapłakana. Na dole ojczym znów wszystkich bije Tak się zachowuje, gdy za dużo wypije Kto nas, Boże, kto nas wreszcie uratuje? Małym gwózdkiem przybijam widokówkę do drewnianej belki Na dole huk wielki Nogi mi omdlały, ręce zesztywniały. Ktoś upadł. Mama? Nie. Nie idę tam. Już klęczę rozdygotana "Pomóż mi, pomóż tatusiu mój w niebie. Wołam! Wołam do Ciebie. Będę już grzeczna, obiecuję, będę przynosić same piątki, a nie tróje i dwóje. Jestem odważna. Biegnę na dół. Przytulę ojczyma. Przecież mnie kocha. Może kogoś uratuję. Drzwi do kuchni otwarte, stół porąbany. Zdarte zasłonki z okien. Ojczym stoi z siekierą, piana z ust mu się toczy. Odważnie podchodzę, spoglądam mu w oczy. Przecież mnie kocha on jedyny w tym domu. Tylko dlaczego mam nie mówić tego nikomu? Krew na podłodze, krew na ścianach, a ja już na rękach wielkimi łapami przytulana. Wszystko jakby zamarło. Już nic nie czuję. Ściskam mocno ojczyma, on mnie obejmuje. Śpiewam Mu piosenkę, on mnie chwali, przytula całuje. Kładzie się na łóżko bardzo zmęczony. Głaszczę go po twarzy. Usypia alkoholem upojony. A mnie już nie ma. Jestem u góry. Oglądam z mojej komórki przez okno słońce i niebieskie chmury.
Źródło: https://www.youtube.com/watch?v=RjhyLAa2KWU
0 notes
szczepanskaolga · 5 days ago
Text
Tumblr media
Od wizji do rzeczywistości: technologie jutra
Współczesny świat technologii zmienia się w zawrotnym tempie, a wiele z innowacji, które jeszcze niedawno wydawały się domeną science fiction, już wkrótce trafi do naszego codziennego życia. Nowe technologie mają wpływ nie tylko na sposób, w jaki pracujemy czy się komunikujemy, ale także na zdrowie, transport, edukację i codzienne funkcjonowanie w przestrzeni publicznej. Przyjrzyjmy się więc kilku przełomowym rozwiązaniom, które lada moment staną się naszą codziennością.
Sztuczna inteligencja w życiu codziennym
Sztuczna inteligencja (AI) już teraz jest obecna w aplikacjach mobilnych, wyszukiwarkach internetowych czy systemach rekomendacyjnych. Jednak jej prawdziwa rewolucja dopiero się zaczyna. Wkrótce AI stanie się stałym elementem inteligentnych domów – będzie zarządzać zużyciem energii, przypominać o obowiązkach, a nawet analizować nasze samopoczucie. W pracy będzie wspierać decyzje menedżerskie, usprawniać logistykę i automatyzować rutynowe zadania. Coraz bardziej zaawansowane chatboty będą obsługiwać klientów w sposób niemal nieodróżnialny od człowieka.
Rozszerzona i wirtualna rzeczywistość poza rozrywką
Technologie VR (wirtualna rzeczywistość) i AR (rozszerzona rzeczywistość) kojarzyły się dotąd głównie z grami komputerowymi, ale ich przyszłość sięga znacznie dalej. Już w najbliższych latach zobaczymy je szeroko wykorzystywane w edukacji – uczniowie będą mogli „przenieść się” do starożytnego Rzymu albo zajrzeć do wnętrza komórki biologicznej. W medycynie AR pomoże chirurgom w przeprowadzaniu precyzyjnych operacji, a w architekturze – umożliwi klientom wirtualne spacery po jeszcze niezbudowanych mieszkaniach. Także w handlu detalicznym AR pomoże wirtualnie przymierzyć ubranie lub sprawdzić, jak mebel będzie wyglądał w mieszkaniu.
Internet rzeczy i inteligentne miasta
Internet Rzeczy (IoT) to kolejny krok w kierunku pełnej automatyzacji i integracji naszego otoczenia z technologią. Lodówki, które same zamawiają brakujące produkty, inteligentne zegarki monitorujące zdrowie, czy systemy oświetlenia i ogrzewania reagujące na obecność domowników – to wszystko przestanie być luksusem i stanie się normą. Miasta również będą coraz bardziej „smart” – zautomatyzowane sygnalizacje świetlne, systemy śledzenia jakości powietrza, inteligentne zarządzanie ruchem czy parkowaniem poprawią jakość życia w aglomeracjach.
Nowe formy transportu
Wielkimi krokami zbliża się era autonomicznych pojazdów. Samojezdne samochody testowane są już od lat, a za chwilę pojawią się na ulicach jako realna alternatywa dla klasycznych środków transportu. To nie tylko wygoda, ale także ogromna szansa na zmniejszenie liczby wypadków drogowych. Inne nowinki to np. elektryczne drony pasażerskie, które mają szansę zrewolucjonizować ruch miejski, szczególnie w zatłoczonych metropoliach. Do łask wracają także koncepcje superszybkich kolei próżniowych, takich jak Hyperloop, które w przyszłości mogą łączyć miasta w zaledwie kilkanaście minut.
Nowoczesna medycyna i biotechnologia
Postęp w biotechnologii i medycynie jest imponujący. Dzięki nowym technologiom leczenie wielu chorób będzie możliwe szybciej, taniej i skuteczniej. Terapie genowe, diagnostyka oparta na sztucznej inteligencji, nanoboty dostarczające leki bezpośrednio do chorych komórek – to wszystko znajduje się już w zaawansowanych fazach testów. Wkrótce pacjenci będą mogli korzystać z urządzeń noszonych na ciele, które na bieżąco analizują stan zdrowia i ostrzegają o potencjalnych zagrożeniach.
Technologie przyjazne środowisku
W odpowiedzi na zmiany klimatyczne, rośnie znaczenie technologii zielonych. Coraz więcej firm inwestuje w energię odnawialną, nowoczesne systemy recyklingu oraz rozwiązania minimalizujące ślad węglowy. Budynki przyszłości będą samowystarczalne energetycznie, a samochody elektryczne – zasilane coraz bardziej wydajnymi bateriami – staną się standardem. Rozwój technologii magazynowania energii i inteligentnych sieci energetycznych to krok ku bardziej zrównoważonemu światu.
Podsumowanie: przyszłość już puka do drzwi
Nowe technologie nie są już futurystyczną wizją – wiele z nich znajduje się na ostatniej prostej do powszechnego wdrożenia. W nadchodzących latach zmienią one nie tylko nasz sposób życia, ale i sposób myślenia o świecie. Przed nami era ogromnych możliwości, ale też wyzwań, które będą wymagały mądrego i odpowiedzialnego korzystania z postępu.
1 note · View note
naturapedia · 5 days ago
Text
Podróż do serca kalifornijskiego giganta
Tumblr media
Właściwości zdrowotne sekwoi – dlaczego zielarze i naukowcy doceniają to drzewo?
Sekwoja, znana również jako Sequoiadendron giganteum lub Sequoia gigantea, to jedno z najbardziej majestatycznych drzew na świecie, które od wieków fascynuje ludzi swoją długowiecznością, odpornością oraz unikalnymi właściwościami leczniczymi. W medycynie naturalnej sekwoja jest ceniona za swoje działanie prozdrowotne, szczególnie w formie ekstraktów z pąków, kory i młodych pędów. Dzięki bogactwu składników aktywnych, takich jak flawonoidy, taniny, kwasy fenolowe czy shikimowy, sekwoja znajduje zastosowanie w leczeniu wielu dolegliwości oraz wspieraniu ogólnego zdrowia.
Właściwości zdrowotne sekwoi
1. Wsparcie zdrowia prostaty
Ekstrakty z pąków sekwoi są szczególnie cenione za swoje działanie wspomagające zdrowie mężczyzn. Badania wykazały, że:
Redukują stany zapalne prostaty.
Poprawiają funkcję układu moczowego, zmniejszając objawy takie jak trudności w oddawaniu moczu czy częste wizyty w toalecie.
Pomagają spowolnić rozwój łagodnego przerostu prostaty (BPH) oraz łagodzą objawy związane z przewlekłym zapaleniem prostaty.
Regularne stosowanie ekstraktu z sekwoi w gemmoterapii (terapia pąkami roślin) może być skutecznym wsparciem dla mężczyzn po 50. roku życia.
2. Wspomaganie gospodarki hormonalnej
Kalifornijskie drzewo jakim jest sekwoja ma zdolność do regulowania metabolizmu hormonalnego dzięki stymulacji nadnerczy i układu dokrewnego. Jest szczególnie pomocna w:
Andropauzie (męskim odpowiedniku menopauzy), poprawiając poziom energii i libido.
Regulacji produkcji testosteronu oraz poprawie spermatogenezy.
Łagodzeniu objawów związanych z zaburzeniami hormonalnymi u osób starszych.
3. Działanie przeciwzapalne i przeciwbólowe
Ekstrakty z sekwoi wykazują silne działanie przeciwzapalne dzięki zawartości tanin i fenoli. Są one pomocne w leczeniu:
Reumatyzmu i osteoporozy – sekwoja wspiera regenerację tkanki kostnej i zmniejsza ryzyko złamań.
Chorób zapalnych stawów – łagodzi ból i sztywność stawów.
Przewlekłych stanów zapalnych w organizmie.
Badania wskazują, że ekstrakt z pąków sekwoi może stymulować aktywność osteoblastów (komórek odpowiedzialnych za tworzenie kości), co czyni go skutecznym środkiem wspierającym leczenie osteoporozy.
4. Poprawa funkcji poznawczych
Sekwoja jest znana ze swojego działania tonizującego na układ nerwowy. Ekstrakty z jej pąków mogą:
Poprawiać koncentrację i pamięć.
Łagodzić objawy depresji u osób starszych.
Wspierać regenerację układu nerwowego po stresie lub urazach.
Dzięki swoim właściwościom antyoksydacyjnym sekwoja chroni komórki mózgowe przed uszkodzeniami wywołanymi przez wolne rodniki.
5. Działanie regenerujące skórę
Jednym z najbardziej niezwykłych odkryć dotyczących sekwoi jest jej zdolność do wspierania regeneracji skóry. Badania wykazały, że:
Kwas shikimowy zawarty w korze sekwoi stymuluje produkcję kolagenu, co poprawia elastyczność i jędrność skóry.
Ekstrakty z sekwoi przyspieszają gojenie ran oraz wzmacniają barierę ochronną skóry.
Sekwoja pomaga redukować oznaki starzenia się skóry dzięki swoim właściwościom antyoksydacyjnym.
Te właściwości sprawiają, że składniki pochodzące z sekwoi są coraz częściej wykorzystywane w kosmetykach przeciwstarzeniowych.
6. Wspieranie odporności
Sekwoja działa immunomodulująco, co oznacza, że pomaga regulować odpowiedź immunologiczną organizmu. Dzięki temu:
Zwiększa produkcję komórek NK (naturalnych zabójców), które zwalczają infekcje wirusowe i nowotworowe.
Chroni przed infekcjami bakteryjnymi i wirusowymi.
Redukuje poziom kortyzolu (hormonu stresu), który osłabia układ odpornościowy.
Dlaczego zielarze kochają sekwoję?
Zielarze darzą sekwoję szczególnym uznaniem ze względu na jej wszechstronność oraz niezwykłe właściwości lecznicze. Oto kilka powodów:
Symbol siły i długowieczności: Sekwoje mogą żyć ponad 2000 lat, co czyni je symbolem trwałości i odporności – cechy te przenoszą się również na ich działanie lecznicze.
Wszechstronność zastosowań: Sekwoja znajduje zastosowanie zarówno w leczeniu chorób przewlekłych (np. osteoporozy), jak i w codziennym wsparciu zdrowia (np. poprawa odporności).
Naturalna skuteczność: Dzięki bogactwu składników aktywnych, takich jak flawonoidy czy kwasy fenolowe, preparaty z sekwoi są skuteczne nawet przy niewielkich dawkach.
Działanie adaptogenne: Sekwoja pomaga organizmowi przystosować się do stresu fizycznego i psychicznego, co czyni ją idealnym środkiem dla osób prowadzących intensywny tryb życia.
Jak stosować preparaty z sekwoi?
Najczęściej stosowaną formą terapeutyczną są ekstrakty z pąków sekwoi (gemmoterapia). Zalecane dawkowanie to:
50 kropli ekstraktu rozcieńczonych w wodzie 1–2 razy dziennie. Czas trwania kuracji zależy od wskazań – zwykle wynosi od kilku tygodni do kilku miesięcy.
Podsumowanie
Sekwoja to prawdziwy dar natury o niezwykłych właściwościach zdrowotnych. Jej zdolność do wspierania zdrowia prostaty, regeneracji kości, poprawy funkcji poznawczych oraz działania przeciwzapalnego sprawia, że jest jednym z najbardziej cenionych drzew w medycynie naturalnej. Zielarze kochają ją za wszechstronność i skuteczność – zarówno jako środek profilaktyczny, jak i terapeutyczny.
Jeśli szukasz naturalnego sposobu na wsparcie swojego zdrowia lub walkę z przewlekłymi dolegliwościami, preparaty z sekwoi mogą być doskonałym rozwiązaniem!
0 notes
harmony-and-peace · 2 years ago
Text
Moich 10 drobnych dobrych nawyków, dla osób, które „nie mają czasu, by o siebie zadbać”
♡ każdy dzień planuj dzień wcześniej, zapisz w paru punktach rzeczy, które musisz danego dnia wykonać lub których będziesz się danego dnia trzymać,
♡ ściel łóżko zaraz po przebudzeniu,
♡ 15 min. ćwicz, medytuj lub rozciągaj się od samego rana, to pomoże ci w nastawieniu się pozytywnie na nadchodzący dzień i czy wiedziałaś, że niektóre ćwiczenia i medytacje można robić nie wychodząc nawet z łóżka?
♡ zawsze wycieraj twarz ręczikami papierowymi (uwierz mi to jeden z dwóch game changerów dla twojej cery),
♡ wracając do domu słuchaj ulubionej energicznej muzyki, dzięki temu nie stracisz motywacji nawet po powrocie do domu,
♡ każdą negatywną myśl na swój temat zamień na pozytywną, nawet jeśli teraz w nią nie wierzysz po powtórzeniu jej za 10 razem przekonasz się co do niej, a za 25 razem w końcu w nią zaczniesz wierzyć i tak pomału wyeliminujesz swoje negatywne myśli na swój temat,
♡ staraj się chociaż 15 min. dziennie przebywać na świerzym powietrzu (to drugi game changer na ładną cerę),
♡ jedz powoli bez włączonego tv, komórki i innych rozpraszaczy, smakując każdy kęs, dzięki temu będziesz się czuła na dłużej bardziej syta,
♡ wyłącz telefon godzinę przed snem,
♡ na koniec dnia zapisz 3 rzeczy, za które jesteś wdzięczna.
16 notes · View notes