#spotkanie
Explore tagged Tumblr posts
Text
Z ŻYCIA SAMOTNIKA - wpis 15 (30.08.2024)
-> Złapałem Jelcza #4942, po latach!
Dwa wpisy temu rozpisałem się co nieco o turystycznej linii 100, czyli takiej linii, na której goszczą zabytkowe autobusy, niegdyś regularnie kursujące w moim mieście. O "setce" nie miałem wtedy zbyt pochlebnej opinii ze względu na uciążliwe wady, o których wspominałem na blogu miesiąc temu, ale muszę przyznać, że w sierpniu owa linia zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie! Zwróciłem uwagę m.in. na fakt, że spora część pojazdów, które teoretycznie mogłyby na "setce" się pojawić, się nie pojawia, a zamiast tego, co tydzień organizatorzy fundują pasażerom powtarzające się w kółko Ikarusy. Długo np. nikt nie dał szansy temu jednemu wyjątkowemu autobusowi ze zdjęcia, aż w końcu... mój ulubiony wóz wyjechał!
4 sierpnia 2024. Praktycznie od początku sezonu regularnie zaglądam na stronkę, na której można dowiedzieć się, jakie egzemplarze zagoszczą na konkretnych zabytkowych liniach. W ten weekend np., na linię 100 zaplanowano dwóch (stałych) braci - Ikarusy #6930 i #6905, oraz MAN'a NG313 #3322, co już spowodowało u mnie banana na twarzy, gdyż czekała mnie kolejna, już trzecia w tegorocznym sezonie przejażdżka jednym z moich ulubionych autobusów. W niedzielę doszło jednak do pewnej zmiany i okazało się, że zwolniono jednego z węgierskich braci na rzecz... uwaga... Jelcza Mastero #4942! Nie mogłem uwierzyć w to co się dzieje. Uruchomiłem sobie w głowie wzruszającą muzykę myśląc o tym co mnie dziś czeka. Nie byłbym totalnie sobą, gdybym z tej niesamowitej okazji nie skorzystał. Żeby wszystko się udało, na spokojnie zaplanowałem sobie podróż. Sytuacja tego dnia była wyjątkowo korzystna, ponieważ ten bardzo młody jak na zabytkową linię 16-letni wóz polskiej marki, znajdował się na pierwszej brygadzie, przed MAN'em #3322 na brygadzie drugiej, co oznacza, że nawet gdyby wspomniany Jelcz rozkraczył się na trasie przed moim przystankiem, musiałbym jedynie odczekać trzydzieści minut i mógłbym skorzystać z "koła ratunkowego" - NG313, także w obu przypadkach czekała mnie fascynująca przejażdżka! Mimo, że oba te autobusy obdarzam jednakowo dużą sympatią, bez chwili wahania wybrałem młodszego z nich, Mastero, myśląc, że MAN NG313 wyjedzie jeszcze nie raz, podczas gdy co Jelcza nie byłbym taki przekonany. Zdołałem wyjść wcześniej z domu, żeby na spokojnie zdążyć i cierpliwie poczekać na swojego ulubieńca. Zaczęło mi szybciej bić serce, bowiem za chwilę miałem delektować się przejażdżką Jelczem Mastero, po niespełna pięciu latach od ostatniej przejażdżki nim! W końcu przybył, podszedłem na tył autobusu, a chwilę później otworzyły się doń wejścia, aczkolwiek moje gałki oczne zaobserwowały niedokładną pracę trzecich par drzwi, więc już wiedziałem, że będzie ciekawie! Początkowo mój "rumak", z powodu korków, poruszał się w ślimaczym tempie. Wolny ruch trwał niecałe dziesięć minut i trudno jeszcze było mówić o dużych emocjach, ale gdy tylko korki ustały, Jelcz stanął na wysokości zadania i znacznie przyspieszył, tym samym realizując jedno z moich większych marzeń! Cóż za cudowne dźwięki wydawał! Bardzo za nimi tęskniłem... Tęskniłem za jego przyspieszaniem, hamowaniem, wrzucaniu kolejnych biegów, tęskniłem za oryginalnym gongiem wybrzmiewającym przy otwieraniu i zamykaniu drzwi, za lampką nad drzwiami, która miga przed i po wymianie pasażerów, za wieloma rzeczami i drobnostkami, które ten pojazd posiada, a nie ma ich w nowszych pomieszczeniach na kółkach. Wprawdzie nie była to bardzo długa podróż, bo półgodzinna, to nie ukrywam, że wzruszyłem się. Czułem się spełniony i przez te choćby pół godziny czerpałem prawdziwą radość z życia, a nawet wydaje mi się, że uroniłem jedną łzę... Po wysiadce żałowałem jedynie, że nie można było załapać się na przejazd techniczny do zajezdni, gdzie #4942 odpoczywa, ale czy nie byłoby to za piękne już? Dzięki temu przynajmniej, że podróżowałem na pierwszej brygadzie, aniżeli jak zazwyczaj drugiej, wysiadłem na końcu trasy o wcześniejszej godzinie, na tyle wczesnej, że zdołałem dodatkowo przejechać się zabytkowym tramwajem na linii 36 - złapałem wtedy wspomnianą już na blogu lubianą przeze mnie "parówkę" o nr taborowym 407 i udałem się nią w pobliże zajezdni. Czego chcieć więcej? (śmiech)
Jelcze Mastero, jako ostatnie autobusy tej marki w moim mieście, wycofano z regularnego ruchu w październiku 2019 roku i niecałe pięć lat później uzmysłowiłem sobie, jak bardzo brakuje mi ich na ulicach. Wprawdzie MZA zachowało jeden egzemplarz i jest szansa spotkania go na linii turystycznej czy też na specjalnych imprezach, aczkolwiek przejażdżka nim raz na kilka miesięcy czy nawet lat, to dla mnie o wiele za rzadko. Wrócę jeszcze jednak na chwilę do samej linii 100. "Setka" o tyle mnie pozytywnie zaskoczyła, że w długi weekend 15-18 sierpnia częściej zmieniały się pojazdy, a w niedzielę 18 sierpnia znowuż zagościł Jelcz Mastero, podczas gdy jeszcze dwa wpisy temu, w lipcu, nie wierzyłem, że ten dwunastometrowy, wspaniały wóz wyjedzie na miasto choćby raz. Dziękuję im mega!
#kartka z pamiętnika#mój pamiętnik#mój tekst#moje przemyślenia#moje myśli#moje życie#mój blog#z życia samotnika#z życia wzięte#pamiętnik#moje marzenie#spełnione marzenie#nostalgia#retro#szczęście#jelcz#jelcz mastero#4942#autobusy warszawskie#public transport#transport#podróże#komunikacja miejska#marzenia#samotne życie#samotność#spotkanie#tęsknota#tęskno mi#wspomnienia
158 notes
·
View notes
Text
Nie chcę tu być, gdy oczy mam w kroplach. Boli mnie myśl, że już mogę Ciebie nie spotkać...
#oczy#krople#łzy#ból#złe myśli#myśli#spotkanie#polish tumblr#love#pustka#cierpienie#beznadzieja#beznadziejność#depressing life#stany depresyjne#myśli depresyjne#życie#samotność#tęsknię#tęsknota#tęskno mi#nie chce żyć#brak chęci do życia#jebać życie#jebać wszystko#sadgirl#sad life#life#smutne życie#smutki
29 notes
·
View notes
Text
#wiersz#on#ona#emocje#uczucia#miłość#myśli#oni#nicholas sparks#autor#uśmiech#wspomnienie#przyszłość#spotkanie#radość#zawsze#na zawsze#wspólne#drzewa#lato#znów
17 notes
·
View notes
Text
Musisz sam umieć cierpieć. Spotkać się z tym, co boli, sam na sam.
141 & 11/12/23
#cierpienie#cytaty#cytaty po polsku#cytaty tumblr#ciężkie chwile#smutek#sam na sam#samotność#przetrwanie#uśmiech przez łzy#spotkanie#zagubiona dusza#cytaty o uczuciach#miłość#cytaty o życiu#cytaty o miłości#cytaty o ludziach#prawda#tumblr
39 notes
·
View notes
Text
#z sercem#kochaj tak#spotkanie#święto#rozmowa#poezja#dotyk#prezent#serce#biło#grzało#nie bać#nigdy#nie poczuło#przegrzanie#miłość#cytat po polsku#cytaty#cytaty polskie#polskie cytaty#kochać#michał matejczuk#świeżo malowane
9 notes
·
View notes
Text
U mojego dentysty. Oraz niezwykłe spotkanie.
Znamy się od lat. Pan Doktór między innymi uratował zęba, z którym przez tak zwane wieki inni dentyści mieli problem. Dlaczego im się nie udało a Jemu tak? Jest świetnym fachowcem. 😎 Coś tam się lekko ukruszyło, ale nie czekałam, co będzie dalej. To by tylko pogorszyło sytuację. Szybko i sprawnie załatane. Jeszcze czeka mnie jedna wizyta lub dwie. To nic pilnego. Odpukać. Ale skoro Pan Doktór tak powiedział - ufam Mu. 🙂 -*- Spotkałam byłą Dziewczynę. Sądziłam, że mieszka za granicą z kobietą. Okazało się, że nie mieszka za żadną, nawet polską 😉 granicą. Jest tutaj. Czy z kobietą? Tego nie wiem. Nie pytałam o to, Ona również nie pytała o mój status związku. Bardzo dobrze.
Przytuliłyśmy się.
8 notes
·
View notes
Text
jedno spotkanie z nim i mogę umierać.
2 notes
·
View notes
Text
Sobota
Obiecałam sobie dzisiaj się wyspać. I to nie tylko dzisiaj, postanowiłam, że będę teraz maksymalnie o to dbać. Z resztą nie tylko o to.
No i co? No i oczywiście chuj.
Chociaż narzekać nie powinnam, bo miałam ponad 9h, zanim On nie zaczął się budzić. Ale spałam beznadziejnie. Najpierw nie mogłam zasnąć, potem obudził mnie koszmar z ciotką, z którą mieszkałam większość życia, a potem bolało mnie coś pod żebrami. I chyba chciało mi się siku. Nawet nie patrzyłam na zegarek, żeby światło mnie nie rozbudziło jeszcze bardziej, bo za każdym razem usiłowałam zasnąć z powrotem, ale nie był to najlepszy jakościowo sen.
Będę chciała robić sobie drzemki w ciągu dnia. Nie wiem skąd wezmę na to czas, tym bardziej jeśli chcę teraz dobrze jeść, no ale dobra. Dzisiaj sobota, a ja miałam dużo planów.
Rano zrobiłam dla siebie i Niego jajecznicę, bo specjalnie do niej jeździliśmy wczoraj za wiejską. Oczywiście zamiast pomóc i chociaż posmarować chleb masłem poszedł pracować w oczekiwaniu. No, ale też nie mówiłam Mu nic na ten temat. Dobra była, Jemu też podobno smakowała, chociaż czasami bardziej się zachwycał. Może też kwestia obecności Młodego. Dobrze, że Młody nie chciał, bo musiałaby być bez cebuli i byłaby lipa.
Wyszli wcześniej niż planowali, ale to nawet dobrze. Musiałam poodkurzać i jechać na roller. Po chciałam wrócić, umyć włosy, zaaplikować żel i poleżeć chwilę i jechać do znajomej-księgowej, z którą dawno się nie widziałam, a chciałam poplotkować i miałam też kilka pilnych, księgowych rozkmin. On dziś też miał być późno, bo miał zawieźć Młodego do miasta, potem znów fryzjera, koszenie na działce, a potem jeszcze jakieś tam sprawy.
Młody tu dziś już nie wraca, więc z jednej strony jest szansa na rozmowę, a z drugiej przy nim wydaje się być odrobinę spokojniejszy... Zobaczymy, tym będę martwić się później.
Z grubsza wszystko szło zgodnie z planem. Miałam nawet taką refleksję, że kurczę, piszę tu o Nim same złe rzeczy, ale czy trochę nie wyolbrzymiam? Przecież nie zawsze jest tak źle (co wspomniałam już wczoraj). Bardzo dużo też mi pomaga. Ale to temat na inną okazję. Tylko że jak kiedyś nad tym rozkminiałam to w sumie to w jaki sposób mi pomaga nie kosztuje Go zbyt wiele. Dałby coś od siebie, gdyby wyszedł ze swojej strefy komfortu. Poświęcił czas, porozmawiał. Ale z drugiej strony kim ja jestem, żeby to oceniać czy oczekiwać. Z drugiej strony, macie rację, jeśli napiszecie, że niezależnie czego by nie robił nic nie daje Mu przyzwolenia na pewne zachowania. Czy to już coś, że jestem tego świadoma?
Wracając dotarło do mnie, że jeśli chcę dbać o jedzenie to powinnam jeść co 3-4 godziny. Czyli… już. Kurwa. Szybko umyłam włosy, zjadłam malutką bułkę z nutellą i wzięłam sobie do łóżka jakieś mini sklepowe niby-smoothie. Zawsze coś, nie jestem jeszcze głodna na porządny obiad. Po��ożyłam się zrobić aplikację i planowałam zrobić drzemkę, skoro i tak muszę poleżeć, ale na wszelki wypadek wzięłam też laptopa. Na drzemkę zwykle zmagało mnie późnym popołudniem - teraz, po dwóch kawach i odpowiedniej ilości, mimo że kiepskiego, snu, mogło być ciężko.
No i właściwie leżąc nie zrobiłam nic. Za szybko minęło za dużo czasu, a chciałam odwiedzić znajomą. Nie wiedziałam, ile mam czasu, bo nie wiedziałam, kiedy On będzie.
Dobrze, że pojechałam. Nawet nie wiem kiedy minęły nam 3h, ale oczywiście dopiero jak już miałam się zbierać poruszyłyśmy najważniejsze tematy. W międzyczasie On w 2 na 3 telefony mnie wkurwił.
Na początku chciał już kończyć, a ja zapytałam o coś, co miał robić. Powiedział z wkurwem coś w stylu, że wyjebane na to ma, a Jego ton tak mnie zirytował, że się rozłączyłam. Co się raczej nie zdarza.
Za chwilę zadzwonił zapytać, czy organizowałam jakieś jedzenie i czy coś zamawiamy. Tutaj udało się bez większych problemów, zamówiłam, On po drodze odebrał i przywiózł.
Potem zadzwonił, jak się już zbierałam, żebym włączyła mu konsolę. Powiedziałam, że mnie jeszcze nie ma. Będę do 30min.
- Kurwa znowu będę musiał przestawiać auto w tę i z powrotem…
- Co, dlaczego?
- Dobra, nieważne, nara.
I się rozłączył. Szczerze nie wiedziałam o co mu chodzi. Sposób w jaki zawsze staje na podjeździe sprawia, że mnie zastawia i muszę Go prosić żeby przeparkował, jak chcę wyjechać, co Go zawsze wkurwia (bo „mogłam powiedzieć wcześniej”), ale jak On przyjeżdża kiedy mnie nie ma to staje pod garażem i nie ma żadnego problemu, żebym wtedy sobie wjeżdżała/wyjeżdżała. Nie wiem w sumie czemu nie może tak stawać zawsze.
Nie miałam pojęcia czy teraz nagle zaczyna mieć pretensje o to, że pojechałam do znajomej? Wracałam totalnie zestresowana, nie wiedząc czego się spodziewać. Ale jak przyjechałam to był już pojedzony i… normalny. Zirytowały mnie lekko jeszcze tylko dwie sytuacje.
Najpierw zapytałam o jedną sprawę i odpowiedział normalnie, ale na drugie pytanie zaczął się już przypierdalać, że gra i że to nie jest czas na rozmowę. No ok, może ma trochę racji, chociaż drugie pytanie wcale nie wymagało jakiegoś rozwodzenia jak twierdził, też wystarczyła krótka odpowiedź.
- Naprawdę przyjeżdżam tu z dobrymi chęciami, nie chcę się kłócić. No, ale jak. Musiałoby Cię nie być.
- Jak mnie nie było to też przez tel. dostałam zjebę. A tak szczerze to ostatnio właśnie wygląda, jakbyś na siłę szukał powodów, żeby tylko się dojebać.
Ale podobno „absolutnie nie” i „chce dobrze”. Stwierdził coś, że jadąc
zrobił sobie „odprawę” w aucie i postanowił, że się postara i będzie dobrze.
Jakby nie patrzeć to dużo jak na Niego.
Potem jak się golił próbowałam jeszcze Mu przypomnieć o rozmowie, bo akurat trafiła się okazja. Odkąd pamiętam miałam problem ze wstawaniem i On zawsze to krytykował. Teraz chodzimy spać razem i wstajemy razem, a kobieta potrzebuje więcej snu niż facet, więc dlatego szybciej zawsze jestem zmęczona.
- Nie umiesz nawet doby wytrzymać.
Powiedział niby pół żartem-pół serio.
- Zdajesz sobie sprawę, że mam w organizmie przewlekły stan zapalny i jeśli jestem zmęczona to nie wymyślam sobie tego, tylko po prostu moje ciało tego potrzebuje? Sen jest najważniejszy w regeneracji i dbaniu o siebie, a to, tak dla mnie jak dla Ciebie powinno być teraz najwyższym priorytetem.
- A daj spokój.
- O co Ci chodzi? Co jest złego w tym co powiedziałam?
Odpowiedzi nie otrzymałam. Później jeszcze zarzuciłam mu sugestią, bo mówił coś o moim psie, że „psy, PODOBNIE JAK LUDZIE, jak długo o coś proszą i tego nie dostają to w końcu odpuszczają i mają wyjebane”…
Rozmowy oczywiście nie było, potem jeszcze w łóżku znów wspomniał coś o tej „odprawie” - że może nie do końca się udało, ale że już będzie dobrze. Super, zobaczymy. Oczywiście, że powiedziałam, że szkoda, że w tej odprawie nie uwzględnił najważniejszej sprawy, ale nie sądzę, żeby zrozumiał aluzję.
W międzyczasie wymyśliłam, że wyślę mu to, co przygotowałam wczoraj, że chcę mu powiedzieć, ze wstępem, że mimo sugestii, choć miałam mu nie przypominać, od 5 dni nie mogę dostać rozmowy, która jest bardzo ważna i dotyczy Naszej całej przyszłości to wysyłam to, co chciałabym Mu przekazać, w co On z tym zrobi to cóż… tak naprawdę im dłużej będzie się to przeciągać tym gorzej. Niby istnieje szansa, że to zaakceptuje, czy oleje i wszystko z czasem wróci do normy, więc im później porozmawiamy tym gorzej, a myślę że bardzo ważne jest, żeby miał świadomość pewnych rzeczy, które chcę mu przekazać…
Bilans:
Neo (papierosy): ⬆️ 9, ale start po śniadaniu
Samopoczucie: ↔️/⬆️ rozmowa ze znajomą, nowe podejście do choroby
Dbanie o siebie: ⬆️ roller zaliczony, włosy umyte + przyjemności (spotkanie)
Jedzenie: ⬆️ śniadanie o odpowiedniej porze, potem gorzej, ale starałam się
Związek: ↔️ rozmowy się nie doczekałam nadal, były gorsze i lepsze momenty
Choroba: ↔️/⬆️ nada czekamy, ale zmiana podejścia
Praca: wolne, nawet nie myślę
Inne obowiązki: ⬆️ sprzątanie z grubsza zaliczone, więc git
#miłość#toksyczna relacja#toksyczny związek#związek#lifestyle#miło(ść)#toksyczna miłość#kartka z pamiętnika#pamiętnik#relacja#ona i on#ona przed 30#on po 40#polska#po polsku#polski blog#Polski tumblr#blog po polsku#zmęczenie#osłabienie#stres#obowiązki#byle do przodu#dbanie o siebie#rozmowa#odprawa#spotkanie#wygadanie#strach#choroba
3 notes
·
View notes
Text
01/11/24 godz 16:05
I spotkałem się wczoraj z nią, byliśmy w parku na huśtawkach. I w końcu czuje że jestem szczęśliwy. Dawno się tak nie czułem. To dzięki niej. Jestem jej za to wdzięczny ♥️♥️♥️
2 notes
·
View notes
Text
- Napisał, że mu zależy patrz teraz wszystko się zmieni, Jezuu muszę iść się z nim spotkać!!!
- A który to raz?
- Noo... któryś
- No właśnie, każdy może mówić że mu zależy, mało kto umie to pokazać
#związki#miłość#trudności#przeszkody#pisanie#brak kontaktu#nie odzywanie#kłamanie#spotkanie#naprawianie#bez sensu#relacje#setny raz#to samo#ciągle#mówienie#słowa#czyny#najważniejsze#zależy#pokazanie
4 notes
·
View notes
Text
BIEGNIESZ
Biegniesz, jaśniejesz energią, przepełniona subtelnym smakiem namiętności, pomiędzy pagórkami biegniesz do mnie w uniesieniu… Bez odpoczynku, doganiasz świt by zdążyć na schadzkę w ukwieconym ogrodzie pełnym zakochanych serc, naszych własnych…
Wiersz "BIEGNIESZ" (Arkadiusz Miodek)
#wiersze#poezja#zdjęcie#fotka#sztuka#biegniesz#miłość#schadzka#spotkanie#arkadiuszmiodek#aremio#aremioart#amiod#arekmiodek#arek#arkadiusz
2 notes
·
View notes
Text
Zakochiwałem się w dziewczynach kilka razy
Za każdym razem je sprawdzałem
Obserwowałem ich zachowanie względem innych
Okazały się okropne
Postanowiłem więc odpuścić
I spotkałem ciebie
Byłaś inna niż reszta
Zbyt dobra niczym anioł
Lecz byłaś też moim Demonem
I diamentem który świeci swym blaskiem w ciemności
#wiersz#ona#on#emocje#uczucia#myśli#miłość#oni#odpuszczenie#zakochanie#spotkanie#anioł#demon#demonic#diament#blask#ciemność#reszta#inna#tylko ty#ty#kilka#dziewczyny#zachowanie#obserwacja#inni#postanowienie#sprawdzanie#za każdym razem
11 notes
·
View notes
Text
To było tak jakbyśmy poznali się od nowa. Jakbyśmy spotkali się po raz pierwszy. Jakbyśmy nigdy się nie całowali.
109 & 28/08/23
#cytaty#cytaty po polsku#miłość#cytaty o uczuciach#cytaty o miłości#zakochać się#marzenia#przetrwanie#powroty#on i ona#cytaty tumblr#reblog#pocałunek#spotkanie#bliskość
18 notes
·
View notes
Text
Sierpień w warszawskim Klubie z Kawą nad Książką
Książka: Źródło
Autor: Ayn Rand
Data spotkania: 4 sierpnia (piątek)
Godzina: 18:00
Miejsce spotkania: Kawiarnia Kafka, ul. Oboźna 3
Osoba kontaktowa: Kasia, tel. 507 124 991, [email protected]
Od czasu wydania Źródła minęło już 80 lat. Mimo tego pytania, na które stara się odpowiedzieć w swojej książce Rand – jak być wiernym swoim ideałom przyjmując postawę nonkonformizmu i czy świat akceptuje ludzi stale idących wyłącznie pod prąd – są wciąż jak najbardziej aktualne.
Jakiego wyboru dokonałeś w swoim życiu? Czy jesteś bardziej Howardem Roarkiem, czy może jednak Peterem Keatingiem? I czy było warto? Co nam przynosi, a czego pozbawia wierność sobie i bezkompromisowość?
Zapraszam do dyskusji!
Kasia Leśniak
5 notes
·
View notes
Text
Jubileuszowe spotkanie z dorosłymi
W ramach spotkań po niedzielnej Liturgii, dzisiejsze spotkanie z dorosłymi, poprowadził JE biskup Supraski Andrzej. W związku z obchodzonym w tym roku jubileuszem setnej rocznicy przyjęcia autokefalii przez Cerkiew Prawosławną w Polsce, Władyka Andrzej zapoznał wszystkich przybyłych gości ze szczegółami tamtych znamiennych wydarzeń.
Prelekcja Władyki ubogocona została piękną poezją przy akompaniamencie gitary. Wszyscy zebrani otrzymali solidną porcją wiedzy, która przybliżyła realia czasów początku naszej niezależnej Cerkwi.
0 notes
Text
Razem z Albert Wallin II jedziemy do Brzegu z naszą interpretacją wierszy Juliusza Gabryela...
Syfon 2024
#Syfon#syfon 2024#olga rembielińska#Albert Wallin#Juliusz Gabryel#literatura#brzeg#wydarzenia#kultura#spotkanie#poezja#po polsku#wiersze#poezja współczesna#wiersz
1 note
·
View note