#obsada
Explore tagged Tumblr posts
Text
Heeej
W weekend jednocześnie się działo i nie działo 😆
Wstałam w sobotę rano po 9h przerwy i jakiś 6h snu wiedząc, że lekko nie będzie. Jako, że plany zmieniały się szybciej, niż pogoda w górach zabrałam naczepę, którą rozpięłam w piątek i pojechałam na zmianę naczepy z podwójną obsadą. Plan szefa był taki bym oddała im pełną nawozu i zabrała ich pustą, załadowała Amazona na nocny rozładunek w poniedziałek na Słowacji. Paliwa w baku było tyle co nic, więc po 130 km na głębokiej rezerwie zajechałam na stację paliw. Wlałam 505 litrów a w międzyczasie szef zadzwonił powiedzieć bym się nie spieszyła bo Amazona załaduje mi podwójna obsada. Dlatego bez skrupułów oraz żalu weszłam na stację paliw i po opłaceniu rachunku wzięłam najbardziej dojebanego burgera z frytkami jaki mieli. A wierzcie bądź nie, ale akurat w tym miejscu gdzie byłam robią chyba najlepsze zapychacze tętnić na kontynencie a na pewno w Niemczech. Raz czy dwa razy w roku sobie pozwalam na taki grzech bo serio wspomnienie smaku towarzyszy mi później przy jedzeniu jakiegoś innego szajsu.
Frytki zjadłam od razu bo zleżałe mnie nie satysfakcjonują. Najadłam się pod korek frytkami zatem burgera jadłam na dwa razy - w sobotę po południu oraz w niedzielę rano. I to że nie był „świeży” nic nie zmieniało w tym jak zajebisty był.
Jednak do przodu bo będę się rozpływać nad tą bombą kaloryczną cały post.
W międzyczasie dostałam powiadomienie na aplikacji, że ładunek został na Słowację odwołany xDDDDDDDDD zaczęłam się z tego śmiać zastanawiając się kiedy szef to zauważy. Po pół godzinie się ocknął z tego ciosu, zadzwonił i powiedział, że jedziemy na innego Amazona się przepiąć i ładować.
Zajechałam pod niebieski uśmiech, rozpięłam naczepę i po chwili zajechała podwójna. Przesympatyczna para w wieku mocno przedemerytalnym. On miły, ona przeurocza do wręcz rany przyłóż. Pogadaliśmy sobie chwilę, ponarzekaliśmy na robotę (robili to samo co ja czyli przyjemnego Amazona i też niestety dostali firankę i mają dziwne akcje pełne pracy fizycznej). Ona zaaferowana pytała czy niczego mi nie brakuje skoro nie zjeżdżam do domu. No oczywiście powiedziałam, że niczego mi nie brakuje i mam zapasy jedzenia oraz wody. Tego drugiego to faktycznie nie brakuje, ale nie przyznam się, że mam jedzenia tyle ile normalny człowiek zjadłby w góra dwa dni a nie pięć 😅
Pożegnaliśmy się a ja podjechałam na bramę ponad dwie godziny wcześniej, niż czas awizacji. Pan na ochronie pyta mnie co tak wcześnie się zjawiłam to kręcę bajere, że a przepinka no i mam zamiar zrobić sobie małe spa pod prysznicem u nich. Ten się zaczął śmiać i mówi, że w takim razie mnie wpuści, ale da mi miejsce parkingowe bo ładunek jest anulowany xDDDD stwierdził, że jak sobie wszystko ogarnę i zrobię kawę to mam do niego wrócić na wyjazd.
Co też uczyniłam :) szef stwierdził tylko bym jechała na parking bo będę się u nich ładowała w takim razie w niedzielę o 22. Po zaparkowaniu na najbliższym wolnym parkingu - czyli 57 km dalej, włączyłam sobie muzykę i postanowiłam poleżeć. Nawet nie wiedziałam, że zasnęłam. Myślałam, że tylko leżałam a minęły ponad dwie godziny.
Zadzwonił donnie tata pochwalić się jak ciężko w życiu mają zwierzaki w domu. Zdzisława i Koprowski to serio mają w życiu przewalone jak widać na załączonych zdjęciach :)
Pogadałam jeszcze w nocy z kumplem. Tak cisnęliśmy bekę z tego jak mamy w życiu przejebane, że aż dostałam skurczu twarzy od śmiania się. Uwielbiam gościa.
Niedziela oczywiście upłynęła mi na zamulaniu. Próbowałam się za dnia kimnąć by w nocy nie wejść w zombie mode, ale nic z tego nie wyszło. Oczywiście zaczęło mnie łamać o godzinie 19 zatem pospałam dwie godziny i wstałam nie wiedząc na jakimś świecie się znajduje i które mamy stulecie bo o głębszą refleksje na temat daty nie było co liczyć.
Zajechałam na Amazona, wzięłam prysznic oraz kawkę i zdążyłam usiać na kanapie, gdy pojawił się opalony Niemiec z senegalskim akcentem oświadczając, że już zagruzowali mi klamota. Po szybkiej przebieżce wokół magazynu, wgramoliłam się do kabiny i pojechałam na rozładunek oddalony o całe, zawrotne 67 km! Trasa życia nie powiem 🤣
Po pojawieniu się na rozładunku odczekałam godzinkę, aż otworzą magazyn. Gość ewidentnie przerażony bo mam rozładunek i załadunek u nich. Stwierdził, że najpierw mnie rozładują a później zajmie się załadunkiem. Rozładowali w godzinkę, przychodzi i chce mi oddawać kluczyki. To pytam co z załadunkiem? On, że nie ma nic do załadowania i mam wyjeżdżać. To ja z uśmiechem na twarzy, że w takiej sytuacji poproszę pustą cmrke bo ja stąd wyjadę a później będą do mnie pretensje, że uciekłam bez załadunku. On już zmieszany zaczyna odwalać taniec deszczu tłumacząc się, iż żadnej cmrki nie dostanę. No to ja szach mat tekst roku - bez potwierdzenia na piśmie wam stąd nie odjadę. Poszedł pogadać z przełożonym i nie wrócił przez półtorej godziny. Jak już się łaskawie zjawił miał dla mnie papiery a ja byłam załadowana 🫠🫠🫠
Dojechałam do kolejnego i ostatniego na tej zmianie Amazona oddalonego o całe 53 km, odczekałam godzinę, aż przyjdą do pracy. Tu już poszło sprawnie jak na ich możliwości. Półtorej godziny i dwie herbaty później już mogłam delektować się łóżkiem :D
Co się tyczy jedzeniowego tematu w ten weekend wpadł: dojebany burger z frytkami, pół opakowania wafli ryżowych, kubek budyniu waniliowego słodka chwila.
11 notes
·
View notes
Text
☁️UPDATE Z ŻYCIA☁️
A więc może zacznę od ważniejszych rzeczy, schudłem, nie wiele bo tylko kilogram, ale to zawsze coś, bliżej mi mojej wymarzonej wagi niż dalej.
Dzięki temu, że obecnie mam praktyki zawodowe nie do końca mam czas na jedzenie. Wszystko pożera mi praca i odpoczynek. Minusem jest fakt, że nie mam siły na ćwiczenia po dniu oklejania reklam czy dziurkowaniu banerów. Ważne, że chociaż przez niecały miesiąc będę bardziej na smyczy z ograniczaniem jedzenia, a może cześć fizycznej roboty, którą robię da mi spalić kilka kalorii.
Jestem dosyć zmęczony, psychicznie jak i fizycznie, co chwilę mam do robienia poprawki w projektach graficznych, a dopiero co się zlecenia na nie zaczynają. Robię też własne projekty na swoje potrzeby i przynajmniej moje otoczenie jest z nich zadowolone, co mnie cieszy, bo będą dzięki temu wykorzystane w późniejszym okresie.
Nie wspominałem chyba tego nigdzie jednak jestem w kole teatralnym dla młodzieży i młodych dorosłych. Obecnie zajmujemy się przygotowaniami na cudowny klasyk literatury „Małe Kobietki”. Zostało 10 dni do wystawienia, a plany na kolejne spektakle już są wielkie, m.in. mój pomysł - „Upiór w Operze”. Scenariusz do niego piszę w wolnym czasie tylko i wyłącznie na podstawie książki, pomimo że film również naprawdę kocham. Idzie mi dosyć mozolnie, jednak obsada, ścieżka dźwiękowa i plakat są już w pełni zaplanowane i wszyscy tylko czekają na jego kolej.
To chyba wszystko,
Lekkiego dnia życzę
#bede lekka jak motylek#bede motylkiem#blog motylkowy#blogi motylkowe#będę motylkiem#chce byc lekka jak motylek#chude jest piękne#chudzinka#ed not ed sheeran#jestem motylkiem#bede idealna#bede lekka#bede perfekcyjna#nie bede jesc#bede piekna#chudość#chudzinki#chude jest piekne#nie chce jeść#jestem gruba#chudosc#chudajakmotyl#motylki blog#lekka jak motyl#lekka jak motylek#lekkie motylki#motylek any#motylki any#nie jestem idealna#jestem obrzydliwa
8 notes
·
View notes
Text
RECENZJE BLOGSTORY® | ALIEN:ROMULUS
TEKST: Tommy Wise'au** / Blogstory®
ILUSTRACJE: 20th Century Studios, Inc / Disney™ taken by Blogstory
KRIOSEN NOCY LETNIEJ / czyli wprowadzenie i zarys fabuły...
Akcja zawiązuje się w koloni wydobywczej prowadzonej przez wiecznie nienasyconą korporacje Weyland-Yutani. Kolonia ta to istne piekło na ziemi gdzie przez grubą warstwę czarnych jak sadza chmur nigdy nie widać słońca. Sprzęt, budynki i ludzi oblepia wszechobecny pył i smog. W tych nieludzkich warunkach obsada zmuszana jest do niewolniczej pracy a jedyną nadzieją jest wyrobienie obowiązkowych kwot, co pozwala na zdobycie uprawnień do opuszczenia planety.
Główną bohaterkę poznajemy gdy wraz z podarowanym jej przez nieżyjącego ojca androidem udaje się do kopalnianej kancelarii aby dopełnić formalności i odebrać pozwolenie na wyjazd po tym jak odrobiła obowiązkowe 12tyś godzin pracy. Jednak zamiast otrzymać spodziewane zezwolenie dowiaduje się o podniesieniu kwot, co równoznaczne jest z obowiązkiem pozostania w kolonii przez 6 kolejnych lat. Dalej poznajemy grupę jej rówieśników będących w podobnej jak on sytuacji.
Pozbawieni złudzeń bohaterowie , przekonani o tym że korporacja będzie podnisic limity w nieskończoność postanawiają wykorzystać nadarzajaca sie okazje - nad kolonią zaparkowano przeznaczoną do zniszczenia stacje kosmiczną, pełną bezcennej technologii, w tym umożliwiajce im ucieczkę z piekielnej planety komory kriogeniczne oraz specjalne paliwo potrzebne do wprowadzania w stan hibernacji. Tak wygląda prolog, w którym spotkamy wszystkich bohaterów, dowiadujemy się jak bardzo sa zdesperowani i poznajemy zarys reszty fabuły.
Disclaimer: Właściwą recenzję zacznę od tego co mi zawadza, bo nie jest tego wcale tak wiele, a następnie przejdę do tego co mi się w filmie spodobało. Nie sugerujcie się zatem tym, że zaczynam od negatywów, nie oznacza to że uważam film za zły i bedę się nad nim pastwił w imię zasady że wszystko co wychodzi ze stajni Disneya należy dissować.
Wracając ad rem. Scenarzyści nie trudzili się aby logicznie uzasadnić skąd grupa sierot z gorniczych rodzin dysponuje statkiem pozwalającym nie tylko na lot na niską orbitę ale jak się okazuje dalej na podróże miedzyplanetarne. Jedyna rzecza jakiej im brakuje to wpomniane wczesniej komory hibernacyjne, podczas ekspozycji opisują je jako technologie ustawowo linitowwną co ma nam wyjaśnić czemu dotychczas nie udało się im ich zdobyć
Czemu, jesli posiadanie w tym swiecie statku jest czymś tak powszechnym jak posiadanie obecnie awionetki a może nawet ciężarówki, nikt inny finalnie nie interesuje się zadokowaną nas ich glowami stacją? Jeśli grupa sierot zdobyła tą informację to lokalne gangi na pewno też nia dysponują.
Kolejną dziurą w scenariuszu jest rzecz jeszcze bardziej istotna. Na pewnym etapie przygody poznajemy kolejnego androida, będącego oficerem naukowym Romulusa, o imieniu Rook. Odpowiedzialnego za nadzorowanie pozyskiwania obcych technologii. Informuje on bohaterów ze korpoacja będzie im wdzieczna za odzyskanie i dostarczanie substancji pozyskanej z hodowli facehugerów. Jeśli firmie nadal zależy na wynikach badań, to czemu porzucili stacje bez nadzoru, co gorsza na kursie kolizyjnym z pasem asteroidów?
Po mimo tego, że ewidentnie doszło na stacji do kontaminacji i wydostania się obcych, ktore to wytlukly większość zalogi Rook twierdzi ze odzyskanie bezcennej substancji jest dla firmy nadal kluczowe. Te wątki są tak niehlujnie napisane, że to się nie trzyma kupy, a naprawdę nie byłoby trudno zawiązać akcje tak aby wszystko miało wewnętrzną logiike i nie obrażało inteligencji widzów. Niestety screnarzysci obecnie nie umieją strukturować filmów, dla tego należy przed seansem wyłączyć nieco myślenie, bo bedzie zawadzać.
Android czy słonik Dumbo? Zamacha uszkami i odleci?
Dwie kolejne rzeczy które mogą dla wielu osób być rownie jak dla mnie irytujące. To po pierwsze android Rook, ktorego zagrała sztuczna inteligencja rekonstrulujac twarz Iana Holmesa, który w pierwszym obcym gral podobną postac. Jest to tak karygodny deep-fake ze syntetyczne odtworzony towarzysz Tarkin z spin-offu Gwiezdnych Wojen zasluguje przy tym na Oskara.
Nie odleciał, bo sądząc po mimice, ewidentnie przechodzi rozległy wylew
Cyfrowo ożywiony Holmes wyglada jak karykatura samego siebie skrzyżowana ze słonikiem Dumbo - ma tak duże i odstające uszy, że nie mogłem odpędzić wrażenia ze chwilkę nimi zamacha i odleci. Odleci do doliny niesamowitości skąd przybył aby nas nawiedzać w koszmarach. W filmie o krwiożerczych obcych - główny potwór nie powinien mieć niezamierzonej konkurencji, a tak niestety wyszło. Przez nieudolne odtworzenie twarzy aktora jest on równie straszny jak obcy oraz hybryda obcego z człowiekiem, którą spotykamy pod koniec filmu.
NEOMORF I JULIA / czyli jak odkrywać amerykę na nowo...
Właśnie ona jest drugą rzeczą z tych które najbardziej popsuły mi seans. To kolejna rzecz będąca cytatem z poprzednich ekranizacji a dokładnie z Alien Resurection w reżyserii Jean Pierre Jeunet'a (Delicatessen, Amelia).
Tamta hybryda była kontrowersyjna i nie wszystkim się podobała ale nie dla tego ze to byl zly projekt. Monstrum było moim zdaniem cudne i doskonale zaprojektowane, dyskusja dotyczyła nie jej wyglądu a naruszania ukonstytuowanego mitu postaci obcych (proszę wybaczyć omówienie ale nie bardzo wiem jak dobrze oddać po polsku termin 'the lore / aliens lore). Wprowadzono nowy element w świat filmu dotyczący najistotniejszego elementu tego jak obcy się rozmnażają (a obcy Ridleya Scotta maja tyko dwa cele skonsumować jak najwięcej ludzkich bohaterów oraz się liczne rozmnażać), zatwardziali fani podnieśli larum.
Sami porównajcie. Powyżej, 'Newborn neomorph' z Alien Resurrection vs przypominający bękarta Marylin Mansona - 'The offspring' z Alien Romulus (poniżej).
Hybryda z Romulusa, to niestety inny przypadek. Alvarez chwalił się w wywiadach ze to jego oryginalny pomysł i że nie skojarzył podobieństwa z filmem Jeunet'a. Widać rezyser słabo zna materiał z którym przyszlo mu pracować. Nowy potwór jest zwyczajnie słabo zaprojektowany. Ewidentne w też w pogoni za uzyciem jak najwiekszej ilości efektów praktycznych filmowcy poszli na kompromis i popełnili najwiekszy blad jaki mozna popelnic - wsadzili faceta w kostium. To niestety momentani widac - hybryda wyglada jak cierpiący na gigantyzm aktor. Nawet w ujeciach stworzonych cyfrowo musiano dla konsystencji trzymac się tej referencji. Kolejna rzecz w tym filmie która wyszla jak niezamierzona parodia. Hybryda wyglada jakby popełnił ją ktoś ucząc się fotoszopa. Akurat był na etapie nauki narzedzi liquify i puppet warp. Zaczął od brutalnego rozciągnięcia wyciętego z Prometeusza inżyniera, następnie zdeformował go wspmnianymi narzedziami dosmaczając tu i ówdzie wycinkami orginalnego obcego, a na końiec potknął się o klawiaturę.
A mówią, że z rodziną dobrze wychodzi się na zdjęciach? Skrzyżowanie mrówkojada z chorym na akromegalię koszykarzem. Facet i bez makijażu wygląda na kosmitę.
Fede Álvarez ma jakas chora fascynacje nie tyle kobietami w ciąży, co ciążą jako taką. Sztuczna inseninacja, ciaza, potrzeba posiadana potomstwa To powtarzajace sie w jego filmach motywy. I mogłoby być to tu nawet naprawdę efektywne gdyby nie spaprany design. Rozciagnity 'inżynier' o głowie jak zapałka jest straszny w sposób który przypomina postać z tandetgo freak-show w którym występuje jeszcze baba z brodą i kilka karłów. Szkoda. Czasem mniej znaczy więcej, może należałoby zignorować badania i algorytmy i nie dorzucać kolejnej referencji do poprzednich części?
A może to jest zwyczajnie sekretne cameo Marylina Manson'a?
A teraz drogie dzieci, bedą same pozytywy. Odświeżyłem sobie dla porównania fragmentami dwie poprzednie pozycje z serii- Prometheus i Alien: Covenant, fragmentami bo nie dźwignąłbym kilku godzin tego gówna. Mając świeżą referencje mogę z całą odpowiedzialnością stwierdzić, że Romulus mimo kilku ewidentnych wad jest znacznie lepszym filmem. Nie wiem czy wynika to z faktu ze na starość Ridley Scott przestał walczyć z księgowymi i pozwala im brutalizować swoje filmy? Ewidentnie są tam zagubione albo zabortowane niezłe pomysły, wygląda to jakby ktoś po fakcie przemontował te filmy wyrzucając sporo materiału. Uprościł, przerobił a wszystko pod hasłem ma być lekko-strawne i absolutnie nie może to zmuszać widza do myślenia.
Nie miałem tego problemu z Romulusem. W zadnym momencie plot, nie przekraczał cienkiej granicy miedzy czymś na co można przymknąć oko a bardzo bolesną głupotą.
Strona wizualna jest naprawdę udana. Mimo głębokiego ukłonu w kierunku pierwszego obcego tak gdy chodzi o wnętrza, kostiumy jak i o design pojazdów kosmicznych, projektantom udało się zachować własny sznyt, szczególnie gdy chodzi o wygląd wszystkiego co widzimy w kosmosie ewidentnie nawiązują do oryginału z 1979 roku ale dodają też coś od siebie. Zwróćcie uwagę na wygląd pojazdu którym porusza się grupka bohaterów. To ewidentnie ciężarówka i to w stylu tych jakie jeździły po drogach w latach 70ch i wczesnych 80ch - szczególnie w ujęciach od frontu, to uroczy detal.
Dalej rendery z symulacją pyłu z pierścienia planetarnego są wprost fantastyczne. Ujęcia w przestrzeni kosmicznej nie tylko są świetne wykonane pod względem warsztatowym ale mają wyraźnie przemyślaną estetykę. Coś co mnie nigdy do tej pory nie porywało w obcym, efety były ok, ale o żadnej z dotychczasowych części nie mogłem powiedzieć - tak te obrazy zostaną ze mną na dłużej. Tym razem jest inaczej.
FACE-HAMLET
Co do samego klasycznego Gigerowskiego obcego jak i moich ulubieńców z dzieciństwa tj. facehugger'ów to poza bliżej niewyjaśnioną zmianą koloru tych ostatnich, wreszcie pierwszy raz od czasu Obcych (Aliens) wyglądają one tak jak powinny. W 3 części reżyserowanej przez Fnchera sceny trikowe gdzie widzimy poruszających się obcych w całej postaci, są na żenującym poziomie, szkoda bo ogólnie bardzo lubię tą znienawidzoną przez wszystkich część. W Resurrection zachłyśnięto się możliwościami komputerów - nie jest źle ale brakuje mi mroku którego wcześniej było sporo. Na paletę w 4tym obcym składają się kolory czarny, pomarańcz, żółć, złoto całość jest miejscami prześwietlona.
AKTORZY...
Film kradnie aktor grający androida Andiego. Cała reszta jest albo jak wycięta z papieru albo irytuje. Główna bohaterka prezentuje paletę emocji jakby cierpiała na zespół aspergera. Nie wiem czy to wina scenariusza, reżysera czy aktorki- ale nie dorasta Sigourney Weaver do pięt. O reszcie pisać nie warto bo nie dano im szansy aby coś pokazali, te postaci to karma dla obcych.
PODSUMOWANIE: +4 fuckyeah! na czwórkę +.
Na naszej stronie mamy 10 punktową skalę ocen. Od -5 don'tgiveafuck'ów do + 5 fuckyeah'ów w każdej kategorii przyznaje punkt aby następnie wyciągnąć średnią (a jak mi się punkty nie sumują oszukuje i dodaje punkt tu i tam).
Scenariusz -1
Dialogi -1
Rezyseria -1
Plot -1
Zdjęcia 1
Dyrekcja Artystyczna 1
Scenografia/Kostumy 1
Efekty specjalne 1
Muzyka 1
Generalnie s czystym sercem polecam wycieczkę do kina. Nie spodziewajcie się drugiego Obywatela Kane'a ale jako kolejny sequel Obcego- jest przyzwoity. Oglądając dobrze się bawiłem mimo pewnych uwag, w porównaniu do dwóch poprzednich filmów z serii jest to postęp. Autorzy mogliby przestać kurczowo się trzymać idei ze w filmie tej serii główną rolę musi obsadzić kobieta. Jako, że ideologia 'Woke', kompletnie się skompromitowała, a widzowie nie chcąc oglądać ideologicznych manifestów przeoranych w kino przygodowe lub sci-fi co wyraźnie zaznaczyli ignorując takie pozycje będziemy widzieli odwrót od produkcji z 'przekazem' - nawet wielkie korporacje z zapasem gotówki kiedyś musiały powiedzieć temu absurdowi basta - ile razy mogą tracić pieniądze? Zatem jest nadzieja na filmy gdzie znowu główną rolę zagrają faceci, może czas aby jednym z tych filmów był kolejny Obcy?
**To nie jest literówka
#alien#aliens#alien romulus#romulus alien#romulus#review#movie#film#recenzja#fede alvarez#alvarez#ash#rook#offspring#hybryda#obcy#obcy romulus#black goo
2 notes
·
View notes
Text
Wojna Harta
opis filmu: Trwa II wojna światowa. Pułkownik William McNamara, amerykański żołnierz pochodzący z rodziny, której członkowie od czterech pokoleń służą w wojsku, trafia do niemieckiego obozu jenieckiego. Jako najwyższy rangą oficer obejmuje dowództwo nad swymi rodakami pod czujnym okiem komendanta obozu. McNamara nie poddaje się rygorowi obozowemu. W tajemnicy przed wszystkimi snuje plany swojej własnej prywatnej wojny i czeka na stosowny moment, by uderzyć na wroga. Okazja by wprowadzić plan w życie nadarza się, gdy w obozie zostaje popełnione morderstwo. McNamara zaczyna pokazowy proces. Obrońcą oskarżonego zostaje porucznik Thomas Hart. Ale to tylko część planu...
Bardzo fajny i przyjemny film lubię wojenne filmy świetna obsada aktorska. Nie dłużył się film był ciekawy polecam jak ktoś lubi starsze kino moja ocena 7,5/10
8 notes
·
View notes
Text
Małe wagary, bo akurat puścili "lekarstwo na miłość". Ale za to poćwiczyłam przed tv. "Lekarstwo na miłość" to jeden z moich ulubionych filmów, gwiazdorska obsada, rzadko leci w tv.
#lekarstwo na miłość#andrzej łapicki#kalina Jędrusik#Mieczysław Czechowicz#gwiazdy polskiej kinematografii#kino pl#film polski#film#Jacek Fedorowicz#i inni#Krystyna Sienkiewicz#kryminał#komedia#Klin#Joanna Chmielewska
15 notes
·
View notes
Video
vimeo
"Bezsenność Jutki" / "Sleeplessness of Jutka" reż./dir. Maria Görlich-Opyd (2023) Reżyseria/Direction: Maria Görlich-Opyd Scenariusz/Script: Tessa Moult-Milewska Konsultacja scenariuszowa/Script consultation: Maria Görlich-Opyd Muzyka/Music: Adrian Konarski Dźwięk/Sound: Michał Fojcik MPSE Animacja i malowanie/Animation and painting: Maria Görlich-Opyd, Małgorzata Dróżdż, Paulina Jaklik, Maryia Yakimovich, Anna Waćkowska, Sylwia Zawiła, Anna Skoczeń Obsada/Cast: m.in. Wojciech Machnicki, Katarzyna Wincza, Anna Apostolakis, Agnieszka Kunikowska Compositing: Maria Görlich-Opyd Projekt plastyczny/Art design: Joanna Rusinek, Maria Görlich-Opyd Film na podstawie książki Doroty Combrzyńskiej-Nogali z ilustracjami Joanny Rusinek Film based on a book by Dorota Combrzyńska-Nogala with ilustrations by Joanna Rusinek Produkcja/Production: EGoFilm GROUP Sp. z o.o.
#Bezsenność Jutki#Bezsennosc Jutki#Jutka#Maria Gorlich-Opyd#Maria Görlich-Opyd#Gorlich#Görlich#EGoFILM
2 notes
·
View notes
Text
#5 SWORD OF VENGANCE
Miołech doś sprecyzowane oczekiwania odnośnie tego filmu, uwiylbiom film "Hammer of the Gods", moje guilty pleasure, tani film wyglondajoncy jakby obsada "Gry o tron" zrobiyła go w przerwie miyndzy zdjynciami do serialu, bo i było tam sporo jego obsady, przeniesienie "Czasu Apokalipsy" do czasu wikingow, proste, bezkompromisowe, uwielbiom. Jak zaś chodzi o "Sword of vengance", oczekiwołech cegoś podobnego, film na starcie mioł u mie plus za to że trwo niycałe półtory godziny, z napisami, ale okazało sie że to było bardzo dugie półtory godziny, wynudziyłech sie jak cholera. Musa prziznać że zdjyncia były wspaniałe, aktorstwo niy było złe, ale poza tym skisłech na tym filmie. Moja ocyna. Zobocyć idzie ale raczyj niy ma do cego wracać.
0 notes
Video
youtube
Alternatywy 4 1983 Obsada: Kiedyś i Teraz ★ 2019
0 notes
Text
Vider.pro – Znajdź Filmy i Seriale Online w Jednym Miejscu
W dobie rosnącej popularności platform streamingowych, znalezienie odpowiedniego filmu lub serialu online może być wyzwaniem. Mnogość serwisów VOD, różnorodność ofert i zmieniające się katalogi sprawiają, że odnalezienie idealnej produkcji staje się coraz trudniejsze. Właśnie dlatego powstał serwis Vider.pro – miejsce, które oferuje dostęp do zaawansowanej wyszukiwarki, dzięki której w prosty sposób sprawdzisz, na której platformie VOD dostępne są interesujące Cię filmy i seriale online.
Co to jest Vider.pro?
Vider.pro to serwis internetowy, który umożliwia użytkownikom dostęp do wyszukiwarki filmów i seriali online. Choć sam serwis nie jest wyszukiwarką, to oferuje narzędzie, które w szybki sposób pozwala na przeszukiwanie wielu platform VOD jednocześnie. Dzięki Vider.pro możesz zapomnieć o czasochłonnym przeszukiwaniu poszczególnych serwisów streamingowych. Teraz wszystkie niezbędne informacje znajdziesz w jednym miejscu!
Wyszukiwarka filmów i seriali online
Wyszukiwarka dostępna dzięki Vider.pro to prawdziwa skarbnica informacji dla każdego kinomaniaka. W jednym miejscu możesz sprawdzić, gdzie obejrzeć swoje ulubione filmy online oraz seriale. Wyszukiwarka umożliwia filtrowanie wyników według gatunków, tematów filmowych, serii filmowych, a nawet konkretnych twórców, takich jak reżyserzy czy scenarzyści.
Każdy cały film dostępny w bazie wyszukiwarki zawiera szczegółowe informacje, takie jak obsada, scenariusz, reżyseria, data premiery oraz inne interesujące dane. To doskonałe narzędzie dla tych, którzy chcą pogłębić swoją wiedzę na temat wybranej produkcji lub po prostu znaleźć nowe propozycje do obejrzenia.
Dlaczego warto korzystać z Vider.pro?
Korzystanie z Vider.pro to oszczędność czasu i gwarancja, że zawsze będziesz na bieżąco z najnowszymi produkcjami dostępnymi online. Oto kilka powodów, dla których warto wybrać nasz serwis:
Wygoda: Zamiast przeszukiwać kilka serwisów VOD, wszystkie informacje znajdziesz w jednym miejscu.
Szeroka baza danych: Nasza wyszukiwarka oferuje dostęp do ogromnej ilości tytułów, zarówno klasycznych, jak i nowości.
Precyzyjne filtry: Znajdź dokładnie to, czego szukasz, dzięki możliwości filtrowania wyników według gatunku, tematu, serii, czy twórców.
Szczegółowe informacje: Dowiedz się więcej o ulubionych filmach i serialach, od obsady po szczegóły produkcji.
Jak działa Vider.pro?
Korzystanie z Vider.pro jest niezwykle proste. Wystarczy odwiedzić nasz serwis, wpisać tytuł interesującego Cię filmu lub serialu, a wyszukiwarka pokaże Ci, na której platformie VOD jest on dostępny. Dzięki temu unikniesz frustracji związanej z przeszukiwaniem wielu serwisów streamingowych – wszystko masz pod ręką, w jednym miejscu.
Dodatkowo, możesz przeglądać filmy według wybranych kategorii. Szukasz konkretnego gatunku, jak horror czy komedia? A może interesują Cię filmy związane z konkretną tematyką, jak biografie czy sci-fi? Vider.pro pomoże Ci znaleźć dokładnie to, czego szukasz.
Odkryj nowe filmy i seriale online
Dzięki Vider.pro nie tylko znajdziesz całe filmy, które już znasz, ale także odkryjesz nowe tytuły, które mogą Cię zainteresować. Nasza baza jest regularnie aktualizowana, aby zapewnić dostęp do najnowszych produkcji dostępnych online. Możesz być pewien, że nie przegapisz żadnej nowości!
Podsumowanie
Vider.pro to niezastąpione narzędzie dla wszystkich miłośników filmów i seriali. Dzięki dostępowi do zaawansowanej wyszukiwarki, znalezienie całego filmu lub serialu na wybranej platformie VOD nigdy nie było prostsze. Zamiast marnować czas na przeszukiwanie różnych serwisów, skorzystaj z Vider.pro i ciesz się wygodą, jaką oferuje nasz serwis. Znajdź swoje ulubione filmy online szybko i bez wysiłku – dokładnie tam, gdzie są dostępne.
1 note
·
View note
Text
Obcy: Romulus – powrót do korzeni kultowej serii
15 sierpnia na ekrany kin wchodzi "Obcy: Romulus", najnowsza odsłona legendarnej serii science fiction, która od dekad mrozi krew w żyłach widzów na całym świecie. Czy film spełni oczekiwania fanów i dostarczy niezapomnianych wrażeń? Przekonajmy się.
Fabuła
Akcja filmu rozgrywa się na opuszczonej stacji kosmicznej, gdzie grupa młodych kolonistów natrafia na przerażające odkrycie – najbardziej zabójczą formę życia we wszechświecie. "Obcy: Romulus" powraca do korzeni serii, skupiając się na pierwotnym strachu i napięciu związanym z konfrontacją z nieznanym.
Twórcy
Za kamerą stanął Fede Alvarez, reżyser znany z takich horrorów jak "Martwe zło" czy "Nie oddychaj". Produkcją zajął się Ridley Scott, twórca oryginalnego "Obcego" z 1979 roku. Muzykę skomponował Benjamin Wallfisch, który pracował przy takich filmach jak "To" czy "Blade Runner 2049".
Obsada
W rolach głównych zobaczymy młodych, utalentowanych aktorów, takich jak Cailee Spaeny, Isabela Merced, Archie Renaux czy David Jonsson. Ich zadaniem będzie przekonanie widzów do autentyczności strachu i desperacji, jakie towarzyszą walce o przetrwanie.
Oczekiwania
Fani serii "Obcy" z pewnością oczekują powrotu do klimatu pierwszych filmów, czyli klaustrofobicznej atmosfery, niepokojącej muzyki i przerażających ksenomorfów. Zwiastuny sugerują, że "Obcy: Romulus" spełni te oczekiwania, oferując jednocześnie świeże spojrzenie na uniwersum.
Podsumowanie
"Obcy: Romulus" zapowiada się na emocjonujący powrót do korzeni kultowej serii. Czy film sprosta oczekiwaniom i zapisze się w historii kina grozy? Przekonamy się już 15 sierpnia.
0 notes
Text
Dzień pierwszy: niedziela 14 lipca 2024
Z samego rana twórcy spektaklu wyruszyli do Awinionu z różnych części świata. Na lotnisku w Monachium wraz z Piotrem Gruszczyńskim spotkaliśmy Krzysztofa Warlikowskiego, Małgorzatę Szczęśniak i Felice Ross, wracających z prób do inscenizacji operowej w Salzburgu. Wspólnie udaliśmy się do Marsylii, skąd festiwalowym transportem dotarliśmy do Awinioniu. Wieczorem, po krótkim odpoczynku, przyszła pora na próbę świateł. O 21:00 zebraliśmy się na dziedzińcu pałacu, by zmierzyć z pierwszymi wyzwaniami ponad 26-metrowej sceny i widowni liczącej aż 2000 miejsc! Nowa, rozszerzona wersja scenografii, wymagała dopasowania projekcji oraz uporania się z drżącymi na wietrze reflektorami. Krzysztof Warlikowski zdecydował o dodaniu nowej animacji Kamila Polaka. To właśnie wtedy, w monumentalnej przestrzeni, rozbrzmiała po raz pierwszy 2. Symfonia Pawła Mykietyna – trudno zapomnieć taniec jaskółek w locie w akompaniamencie donośnej melodii. W tym czasie do miasta papieży przybyła obsada, z zaciekawieniem zaglądali po raz pierwszy za kulisy. O 4:00 w nocy rozeszliśmy się do swoich noclegów, by zebrać siły przed kolejnym intensywnym dniem.
0 notes
Text
Droga do zatracenia
opis filmu: Akcja filmu rozgrywa się w latach 30. w USA - w czasach panowania mafii Ala Capone. Główny bohater, Michael Sullivan (Tom Hanks), jest człowiekiem od czarnej roboty. Podczas jednej z akcji jego syn (Tyler Hoechlin) przypadkowo widzi morderstwo. Mafia boi się, iż nie dochowa on tajemnicy milczenia. Wyrok jest jeden - zabójstwo rodziny Sullivanów. Ginie żona Michaela i ich młodszy syn. Ojciec wraz z drugim synem zmuszeni są do ucieczki przed mafią.
Świetny film trzymający w napięciu od początku do końca świetna obsada aktorska bardzo dobrze się oglądało go. Film to zdobywca Oscara. Moja ocena 7,5/10
2 notes
·
View notes
Text
Obcy: Romulus - Wszystko, co wiemy o nowym rozdziale sagi
Obcy: Romulus to nadchodzący film science fiction, który stanowi dziewiątą odsłonę kultowej serii "Obcy". Film ten, owiany tajemnicą, wzbudza ogromne oczekiwania fanów na całym świecie. Co wiemy o "Obcym: Romulus" na chwilę obecną? Przyjrzyjmy się dostępnym informacjom na temat fabuły, reżyserii, obsady i przewidywanej daty premiery.
Fabuła
Szczegóły fabuły "Obcy: Romulus" są skrzętnie skrywane. Wiemy jednak, że akcja filmu będzie rozgrywać się w uniwersum znanym z poprzednich części serii. Możemy spodziewać się powrotu ksenomorfów, przerażających istot pozaziemskich, które stały się symbolem serii. Film ma skupić się na nowej grupie bohaterów, którzy będą musieli zmierzyć się z zagrożeniem ze strony tych bezlitosnych stworzeń.
Reżyseria i scenariusz
Za sterami "Obcy: Romulus" stoi Fede Alvarez, utalentowany reżyser znany z takich filmów jak "Nie oddychaj" oraz rebootu "Martwego zła". Alvarez jest również współautorem scenariusza, który stworzył wraz z Rodo Sayaguesem. Ich doświadczenie w gatunku horroru może sugerować, że "Obcy: Romulus" będzie mrocznym i pełnym napięcia thrillerem.
Postacie w filmie
Obsada "Obcego: Romulus" to mieszanka znanych twarzy i nowych talentów. W rolach głównych zobaczymy Cailee Spaeny, Isabelę Merced, Archiego Renaux oraz Davida Jonssona. Szczegóły dotyczące ich postaci są na razie nieznane, ale możemy spodziewać się, że będą one kluczowe dla rozwoju fabuły.
Oczekiwania
Oczekiwania wobec "Obcego: Romulus" są ogromne. Fani serii liczą na powrót do korzeni, czyli mroczną i klaustrofobiczną atmosferę znaną z pierwszych filmów. Jednocześnie oczekują świeżego spojrzenia i nowych pomysłów, które tchną nowe życie w uniwersum "Obcego". Fede Alvarez, jako reżyser, wzbudza duże nadzieje, ponieważ jego poprzednie filmy były dobrze przyjęte przez krytyków i widzów.
Podsumowanie
"Obcy: Romulus" to jeden z najbardziej oczekiwanych filmów science fiction najbliższych lat. Choć na razie niewiele wiadomo o szczegółach fabuły, dostępna informacja pozwala sądzić, że film ten ma potencjał, aby stać się godnym następcą kultowej serii. Reżyseria Fede Alvareza, utalentowana obsada i powrót do korzeni uniwersum "Obcego" to czynniki, które mogą przyczynić się do sukcesu filmu. Czy "Obcy: Romulus" spełni oczekiwania fanów? Przekonamy się już wkrótce.
1 note
·
View note
Text
Wyrwano nas z korzeniami
"Akuszerka" grupa artystyczna dyletanci
Premiera: 8 marca 2024
Reżyseria: Łukasz Krawczyński, Zuzanna Zazulin
Tekst: Łukasz Krawczyński, Marysia Fornalska (epilog)
Koordynacja pracą grupy i produkcja spektaklu: Szymon Kleszcz
Grafika: Szymon Kleszcz
Obsada: Filip Cwajna, Kasia Fornalska, Marysia Fornalska, Iza Jarosławska, Szymon Kleszcz, Zocha Paczek, Ola Piskorska, Jan Rawa, Magdalena Rossowska, Ania Urbańczyk
Reżyseria świateł: Dariusz Leonowicz
Tekst na podstawie spektaklu z 10 marca 2024
„Akuszerka” to najnowsza produkcja zespołu kreatywnego odpowiedzialnego za „To nie jest spektakl” którym zachwycałam się w zeszłym sezonie (recenzja dostępna na blogu). Tym razem Łukasz Krawczyński postanowił opowiedzieć historię jeszcze bardziej kameralną, opowiadająca o jednym wieczorze z życia rodziny Grabowskich.
Na rocznicę ślubu seniorów rodu, Basi (Marysia Fornalska) i Staszka (Jan Rawa) przyjeżdża czworo rodzeństwa: Gabriel (Szymon Kleszcz), Agata (Kasia Fornalska), Małgorzata (Zocha Paczek) i Marta (Iza Jarosławska), którzy od lat nie odwiedzali domu rodzinnego. Gabriel przywozi ze sobą swoją studentkę Sandrę (Ania Urbańczyk). Szybko okazuje się, że rodzeństwo niezbyt dobrze dogaduje się nie tylko z rodzicami, czy wciąż mieszkającą w domu siostrą, Danką (Magdalena Rossowska) ale i między sobą. Nad całym spotkaniem wisi duch zmarłego brata, Alka (Filip Cwajna). A gdy Basia trafia do szpitala, na jaw zaczynają wychodzić tajemnice z przeszłości, które na zawsze zmienią życie rodziny.
Spektakl może i zaczyna się zwyczajnie, ale potem z każdą sceną napięcie rośnie, a wydarzenia przybierają coraz bardziej nieprzewidywalny obrót, zupełnie nie pasują do niewinnego pastelowego plakatu, którym reklamuje się sztukę. Razem z bohaterami przeżywamy multum emocji: szok, niedowierzanie, gniew czy oburzenie. Dodatkowo oglądając spektakl napotykamy coraz to nowe wskazówki, że pod powłoką rodzinnej historii, czai się opowieść znacznie poważniejsza, dotykająca takich tematów jak wpływ rodzinnej tragedii na więzi, zmowa milczenia w małych miasteczkach, konflikt międzypokoleniowy czy relacje między rodzeństwem, a także między dorosłymi dziećmi i ich rodzicami. Ta inteligentna konstrukcja dramatu, to jedna z jego największych zalet, za co twórcom należą się ogromne pochwały.
Rodzinę Grabowskich poznajemy oczami Sandry (Ania Urbańczyk), z którą widz szybko się utożsamia, bo ona też jest z spoza rodziny. Ma też możliwość zadawać te same pytania, które przychodzą do głowy widowni i wyciągać informacje od pozostałych postaci. Urbańczyk z każdą sceną jest coraz bardziej zdumiona, kradnąc wiele scen swoją zszokowaną miną.
Basia to głowa rodziny Grabowskich, kobieta, która włada domem, rodziną i biznesem żelazną ręką. Marysia Fornalska gra ją perfekcyjnie. W każdym jej ruchu i słowie widać poczucie wyższości. Żyje w przeświadczeniu, że jej wiedza i pozycja społeczna daje jej prawo do decydowania za innych ludzi. Jest oschła dla męża i dzieci, a jej gniew wręcz przeraża. Stanowi przykład tego, że chęć posiadania dzieci nie wystarcza, trzeba jeszcze umieć je wychować. A przecież potrafi pokazać bardziej czułą stronę.
Jej mąż Staszek (Jan Rawa) podążając śladami pana Dulskiego spędza większość spektaklu przytakując żonie i chodząc na jej postronku. Bije ją jednak na głowę w kwestii okazywania dzieciom uczuć. Mimo to pozwolił żonie się od nich odciąć, koniec końców wybierając miłość do niej. Koniec końców to najsmutniesza postać w spektaklu, przygnieciona wiekiem, odpowiedzialnością i poczuciem winy.
Bliźniaczki Agata i Małgorzata stanowią zjednoczony front, wiedzą o sobie wszystko i zawsze się wspierają, podejmując nawet podobne decyzje życiowe. Agata (Kasia Fornalska) to najbardziej wybuchowa córka państwa Grabowskich, co czyni ją katalizatorem wielu wydarzeń. Warto pochwalić energię Fornalskiej, jej stanowczość i charyzmę, którą pociąga za sobą rodzeństwo. Małgorzata (Zocha Paczek) jest spokojniejsza, na wydarzenia reaguje raczej niedowierzaniem niż gniewem, a przecież na nią też spadają nieprzyjemne wiadomości. To właśnie z ust Paczek pada chyba najbardziej wstrząsające zdanie w całym spektaklu.
Gabriel (Szymon Kleszcz) jest doktorem, lecz nie takim jakiego życzyli sobie rodzice. Wykłada na uniwersytecie. Zrobił karierę, ale tak jak siostry nie może sobie ułożyć życia prywatnego. Jest przeciwnikiem zachowywania wszystkiego w rodzinie i chce upublicznić problemy Grabowskich. Nic więc dziwnego, że to on jest najbardziej chętny do zwierzeń. Kleszcz gra go jako nieco wycofanego, sfrustrowanego człowieka, dla którego publikacja to rodzaj zemsty.
Z całego rodzeństwa Marta (Iza Jarosławska) znajduje się w najgorszej sytuacji. Nie potrafi ułożyć sobie życia po stracie Alka, raz po raz zmienia kierunki studiów i pracę, ale prawdziwą ucieczkę znajduje dopiero w alkoholu. Warto obserwować Jarosławską na drugim planie, bo jej zachowanie będzie kluczowe.
Danka (Magdalena Rossowska) jako jedyna została przy rodzicach i teraz ciężko pracuje z nimi w rodzinnej firmie. Mimo to jako najmłodsza, wciąż żyje w cieniu sióstr i braci. To postać pełna gniewu, który widać w jej ruchach i głosie. Z każdego słowa bije frustracja i żal. Danka pozostaje jednak wierna rodzicom i podkreśla, że całe rodzeństwo powinno być im wdzięczne.
Alka (Filip Cwajna) poznajemy najpierw z opowieści jego rodzeństwa, w których maluje się jako brat idealny. Ta wizja zostaje zderzona z rzeczywistością i zamiast ideału widzimy człowieka z krwi i kości. Cwajna odgrywa go tak, że ciężko powiedzieć, czy powoduje nim chęć przekazania rodzeństwu prawdy, czy też może chęć zemsty. Łatwo jednak zauważyć, że jest stanowczo lepiej przystosowany do życia niż pozostali Grabowscy i w odróżnieniu od nich potrafi okazywać uczucia.
Jego żona Hanka (Aleksandra Piskorska), która pojawia się ledwo na chwilę to szara myszka, cicha i pokorna, a jednak gotowa stawić czoła Grabowskim. W Piskorskiej tkwi ukryta, godna podziwu siła i godność.
W spektaklu zastosowano minimalną scenografię, która jednak świetnie oddaje jadalnię w domu pary starej daty. Począwszy od stojącej w roku sceny komody, przez zastawę stołową, wszystko ma swoje miejsce i pasuje do klimatu. Podobnie kostiumy, które idealnie odzwierciedlają osobowość, stan posiadania, a nawet miejsce zamieszkania czy wiek postaci. Zachwyca reżyseria drugiego planu, na którym zawsze coś się dzieje.
Jestem też pod dużym wrażeniem scenariusza. Historia rodziny Grabowskich jest jednocześnie bardzo prozaiczna jak i całkowicie szalona. Warto docenić wszechobecny realizm, zarówno w kwestii aktorstwa jak i prowadzenia historii. Spektakl pozostawia wiele w sferze domysłów. Nie wiadomo kto zaprosił rodzeństwo na rocznicę, ani kto dzwonił do Basi w trakcie przyjęcia. Nie wiadomo też, co będzie potem. Z jednej strony żałuję, że nie pokazano jak bohaterowie poradzą sobie z wydarzeniami tej pamiętnej nocy, ale z drugiej pozostawienie widza w niepewności tylko zwiększa ładunek emocjonalny spektaklu.
Specjalna uwaga należy się napisanemu przez Marysię Fornalską epilogowi, który wywraca do góry nogami wszystkie wnioski jakie udało nam się wyciągnąć wcześniej. Widać, że Fornalska świetnie rozumie graną przez siebie postać i pisząc epilog pozwala nam zajrzeć prosto w jej duszę. Dobrze, że miała ku temu okazję.
Niestety, „Akuszerka” nie jest sztuką idealną. W spektaklu zdarzyły się frazy, które zabrzmiały trochę sztucznie, a do uzyskania bardziej naturalnego efektu wystarczyłoby przestawić w nich słowa. Niektóre zdania zostały wypowiedziane zbyt cicho. Aktorzy powinni też popracować nad wyrazem twarzy, gdy znajdują się na drugim planie. Zawodzi sala, w której spektakl jest wystawiany. Przewyższenie między pierwszym, a ostatnim rzędem jest zbyt małe, co wpływa na widoczność. Dodatkowo mam też wrażenie, że koniec sztuki powinien zostać lepiej zaakcentowany, bo widownia nie miała pewności kiedy rozpocząć oklaski.
Warto jednak pochwalić bardzo kompetentnie przygotowaną kampanię reklamową "Akuszerki”. Przed premierą na instagramowym profilu dyletantów regularnie pojawiały się informacje na temat spektaklu, włączając w to drzewo genealogiczne rodziny Grabowskich, czy profile każdej z postaci ze zdjęciem i perfekcyjnie ją oddającym opisem. Co ciekawe para reżyserów także się na nich pojawia, jako dziadkowie bohaterów.
„Akuszerka” w wykonaniu grupy teatralnej dyletanci to historia o ludziach, którzy uważają się za lepszych od innych i roszczą sobie prawo do bawienia się w Boga. O ludzkich dramatach i konsekwencjach czynów sprzed lat. Spektakl pełen nieoczekiwanych zwrotów akcji i prawdziwych, świetnie wygranych emocji. Mogę z czystym sercem polecić wybranie się do Domu Kultury „ADA” na następny set. O ile taki się pojawi.
Ale to tylko moja opinia, a ja nie jestem obiektywna.
1 note
·
View note
Text
multikino
Odkryj historię młodej dziewczyny w filmie "Przysięga Ireny": Film o zwykłej dziewczynie w nieludzkich czasach.
Jeśli interesują cię nowe filmy pełne emocji to "Przysięga Ireny" jest dla Ciebie! To kanadyjsko-polski dramat wojenny w reżyserii Louise Archambault, który opowiada historię dziewczyny która musiała zostać kochanka starego niemieckiego oficera, aby uratować swoich przyjaciół.
Akcja filmu rozgrywa się w czasach II wojny światowej, a opowiada niezwykłą historię Ireny Gut Opdyke, polskiej pielęgniarki, która odważnie ukrywa Żydów w domu niemieckiego majora, stawiając czoła okrutnej rzeczywistości Holokaustu.
Zapraszamy na emocjonującą podróż śladami młodziutkiej Ireny Gut w filmie"Przysięga Ireny", która poświęciła „siebie” dla ratowania przyjaciół.
Rzut oka na historię
„Przysięga Ireny” to prawdziwa, przejmująca opowieść o zachowaniu człowieczeństwa w nieludzkich czasach II wojny światowej. Historia jest oparta na faktach z życia Ireny Gut-Opdyke, która z narażeniem życia ratowała Żydów ukrywających się po likwidacji getta.
Gwiazdorska obsada
W głównych rolach zobaczymy gwiazdy światowego kina: Sophie Nelisse jako Irenę, W majora Rugemera wcielił się Dougray Scott.
W obsadzie filmu, znaleźli się też znakomici polscy aktorzy: Andrzej Seweryn, Eliza Rycembel, Irena Melcer, Maciej Nawrocki, Tomasz Tyndyk, Aleksander Milicevic, Rafał mohr. Reżyserii podjęła się wielokrotnie nagradzana Louise Archambault, natomiast za zdjęcia odpowiada Paul Sarossy. Scenariusz napisał Dan Gordon, który jest również autorem sztuki o Irenie Gut-Opdyke, która zdobyła serca nowojorskiej widowni offbroadwayowskiej sceny w 2008 roku.
Historia nadziei i wytrwałości
„Przysięga Ireny” to opowieść o nadziei w obliczu niewyobrażalnych tragedii ludzkich. Przypomina nam o sile serca i odwagi, które zwyciężają nienawiść i przypominają nam o bezinteresowności w pomocy drugiemu człowiekowi.
Nieważne, czy zasiądziesz w multikino, czy wybierzesz seans w innym kinie, jedno jest pewne "Przysięga Ireny" pozostawi w tobie nadzieję, że z każdej sytuacji znajdzie się wyjście. To film o nadziei, że wszystko jest możliwe nawet w sytuacjach wydawałoby się bez wyjścia.
Odwiedź witrynę internetową, aby uzyskać więcej informacji związanych z repertuar kin.
1 note
·
View note