#nie moge zasnąć
Explore tagged Tumblr posts
Text
pov: typowy post na fb - randomowy 5-minutowy clip z jakiegoś filmu (z 2018, więc zdecydowanie nie 2024season i nie akcja) i 10 różnych tagów ze wszystkimi możliwymi tytułami filmów, tylko nie tym, który jest pokazany xddd Nawet Toma Cruise'a nie oszczędzili, choć nie gra tam żadnej roli :epic: Choć ostatni tag prawie się udał, bo film to Green Book, więc ig podobnie brzmi co The Green Mile - jedno i drugie zielone
#kitty#contrapoints#furry art#gay#hubizon#i_love_mikolaj_kolek#uwU#Uwu#zupa#dupa#gg#trol#🧌🧌#nie moge zasnąć#co ja robię ze swoim życiem#wstaje za 6 godzin#wsm to nie tak źle#ale chcę już spać#kot#kim kitsuragi#kim zong un#kim kardashian#dobranoc
4 notes
·
View notes
Text
japierdole, nie moge zasnąć a wstaje rano o 9:15 do szkoły… stresuje się moją wagą po dzisiejszym lekkim binge i trudno mi zasnąć.. może za jakieś pół godzinki postaram się pójść spać, z nadzieją że schudnę dużo podczas snu <33
#blogi motylkowe#będę motylkiem#jestem motylkiem#lekka jak motyl#lekkie motylki#motylki any#motylki blog#porady dla motylków#tylko dla motylków#bede motylkiem
27 notes
·
View notes
Text
Powrót
Dziś stwierdziłam, że nic nie jem by wreszcie wpaść w ten rytm nie jedzenia. Ogólnie to mega mi dziś pomogło to że się nie wyspałam, także odrazu po wróceniu ze szkoły poszlam spać. Więc 7h dnia zlecialo za darmo. (Za to może być problem teraz zasnąć co znaczy, że w nocy moge się rzucić na jedzenie)
Mam nadzieje, że dam rade 🤞🏻🤞🏻
Chudej nocy 💗
#motylki#motylki any#lekkie motylki#motylki blog#będę motylkiem#chude jest piękne#bede motylkiem#jestem motylkiem
5 notes
·
View notes
Text
Eh zaś zasnąć nie moge
#blogi motylkowe#gruba świnia#gruba szmata#grubasek#chce byc lekka jak motylek#dieta motylkowa#blog motylkowy#jestem gruba#chude jest piękne#grubaska
16 notes
·
View notes
Text
27.10.2023
Zjedzone : ok. 1794kcal
spalone : 820kcal
razem : ok. 914kcal
Czy to kara za me grzechy?
Spokojnie, nie miałam napadu. Poprostu zawsze dzien po binge jem śniadanie, obiad, kolacje normalnie. W czesci sie staram bardziej. I jem okolo mniej niz dnia wczesniej, tak by od razu nie robić glodowki.
Ogólnie dzien minął spokojnie, za spokojnie. Wręcz byłam taka zmęczona tą nuda, a teraz jestem śpiąca i nic mi sie nie chce fizycznie ale muszę tyle zrobić ze nie moge dzisiaj zasnąć. Nie mam ochoty się umyć ale muszę ładnie pachnieć codziennie i muszę mieć ładna twarz i wlosy.
Dzisiaj wypiłam dość mało wody jak na mn8e, bo chyba tylko 1 litr. Na śniadanie zjadłam owsiankę z sokiem z cytryny + jogurt. Przed obiadem przekasiłam mały kawałek ciasta marchewkowego. Obiad to ryż z sosem jakimś z kurczamiem chyba. 2 rafaello i na kolacje serek wiejski z bułka, A pozniej jeszcze orzeszki w skorupce i maxi king. Policzyłam wszystko w zawyżeniu, nie jestem dokladnie pewna porcji obiadu i orzeszków. Dla normalnego czlowieka to pewnie zwykle posilki w ciagu dnia ale teraz az mi sie chce po tym wszystkim rzygac. Gorzej niz dzisiaj, ale wiem ze musialam tak zrobic. Jutro bedzie limit do 600. Jakby na napadzie moge zezrec pol sklepu i mi sie będzie chcialo rzygać dopiero po 50 czekoladzie a jedzac świadomie nie moge wytrzymać z uczucia ktore mam na koniev dnia.
Z tych dobrych to : dostalam 5 z biologi na "koniev roku". Otworzyli dino blisko mojego domu wiec bede sobie chodzić po blyskawiczne kisielki i picie zero zamiast zapierdalac 2km chociaz to tez ma swoje plusy. I to chyva tyle
Trzymajcie sie! do jutra
#bede lekka jak motylek#bede perfekcyjna#bede piekna#chudniemy#chudosc#glodowka#lekka jak motylek#motyl#motyle w brzuchu#motylki w brzuchu
5 notes
·
View notes
Text
kurwa zimno mi w stopy, ale pies na mnie śpi i nie moge sie ruszyć... nie moge zasnąć przez to
co za życie
6 notes
·
View notes
Text
Proszę...
Niech ktoś w końcu udowodni to, że da się mnie pokochać
#cierpię#please#broken#broken heart#zniszczone dziecko#nie chce mi się żyć#cry#death#cut#razor blade#żyletki#nie moge spać#chcę zasnąć#wronged#kill#me#no#no live#b#boję się#aniołek#f4m#follow#l4l#zabij mnie#brak nadziei
14 notes
·
View notes
Text
jestem zmeczona, tak cholernie zmeczona….
wszystkim. a nie moge zasnąć. pragnę tylko spac a nawet tego nie moge. jestem zbyt zmeczona wszystkim by usnąć. lek przed kolejnym dniem, przed powtórka z tego wszystkiego nie pozwala mi zasnac. a tylko tego pragnęłam, pragnę.
zasnac na zawsze, i juz nigdy sie noe obudzić. zasnac i pozostać w nicości na wieki…
zostałam sama, juz nikt nie ma nawet na mnie siły marnować energii..
jak to nazwac gdy spadło sie poniżej dna? gdy zyje sie poza czasem i przestrzenią jaka znamy? w próżni…
ale nie wiem czy jestem wystarczająco odważna.
#su1cide#su1c1dal#su1c1d3#tw depressing stuff#mysli samobojcze#samobojca#notatki samobójcy#zmęczona życiem#nie mam siły#nie chce tu być#nie chce żyć#zabije się#chce spać
26 notes
·
View notes
Text
Właśnie mija szósty miesiąc odkąd Cię nie ma w moim życiu
Dalej nie moge zasnąć bez myśli o Tobie
Nie potrafię nie sprawdzić czy przypadkiem nie dodałeś nowego zdjęcia
Niebo staje się coraz bardziej szare,gdy Cię nie ma
Deszcz zaczął padać,a słońce nie ogrzewa mojej skóry tak przyjemnie jak kiedyś
I dużo rzeczy straciło znaczenie
Bo co mi po życiu,gdy nie możesz być obok
Chciałabym,żebyś tak jak ja chciał przeżyć wspólnie co najmniej 60 lat.
2 notes
·
View notes
Text
Bardzo cieszą mnie trzy sprawy warte odnotowania:
1 - zainwestowaliśmy w rzecz świetną, w rzutnik. Mamy dosłownie kino domowe i znaleziony w szafie działający zestaw głośników kina domowego (2+1) po poprzednich lokatorach. W ramach prezentu od rodziców mój O. dostał wiertarkę - jutro instalujemy półkę we właściwym miejscu i mamy obraz o wielkiej rozdzielczości na którym obejrzymy nowy sezon Stranger Things. Yey! MARZYŁAM o takiej alternatywie dla telewizora :D
2 - moja kwietna łąką, tymianek i marchewka już kiełkują! A truskawki i jeden krzaczek pomidorków wypuszczają owocki! :D :D :D
3 - mama dostała ekspresowo rehabilitację! Niestety dodatkowo płatną, za każdy dzień musi dopłacić 10zł i zostanie tam 6 tygodni. Cieszę się, ale też trochę niepokoję. W niedzielę już wyjeżdża. Jedzie na Śląsk, więc umówiłam się z nią następująco - przyjadę do niej na jeden dzień za dwa tygodnie, pobędziemy razem cały dzień, potem skoczę do mojego O. i odwiedzę jego rodziców, a w następnej kolejności we dwoje przyjedziemy po mamę zabrać ją na wycieczkę, potem zwrócimy do ośrodka rehabilitacyjnego i pojedziemy kilka kilometrów dalej odwiedzić dziadka mojego chłopaka. Pracowity weekend!
Co mnie nie cieszy:
Moja siostra. To jest nieprawdopodobne o co ona potrafi wystartować z żalem i pretensją. Najpierw zadzwoniła z info, że mama dostała rehabkę, ale to daleko będzie od domu, w dodatku w weekend, kiedy siostra ma jakąs stymulację hormonalną i po prostu sama nie może decydować się na tak długą, męczącą podróż, a nie chce, aby jej mąż wracał sam, zmęczony, super by było, gdyby miał towarzystwo. Nie wiem o co tak dokładnie chodzi z tym towarzystwem dla Szwagra w drodze (czy to jakaś opcja kontroli? Czy miał jakieś nieprzyjemne sytuacje na drodze? Czy zdarzyło mu się w długiej trasie zasnąć za kierownicą?) ale tematu nie drążyłam, sis się ewidentnie o gościa troszczy, a on nie ma nic przeciwko temu. Powiedziałam, że kurcze, nie wiem czy ze wzgledu na nawracającą infekcje ja też nie będę mogła jechać, zobaczę jak się poczuję jak dostanę znowu leki, póki co mi trudno ocenić czy w niedzielę mój stan będzie znośny na 6-ścio godzinną podróż i czy do dobry pomysł, aby mama przed rehabką miała ze mną kontakt (wiem, że zarażenie musiałby nastąpić przez kontakt z muszą/siusianiem, ale mimo wszystko wolę mamę mieć zdrową niż nie zdrową), ale tak generalnie to luz, jestem na ten niespodziwany pomysł otwarta, jest do zrealizowania, ale nie mogę jej potwierdzić przez telefon, że na 100% jadę, bo muszę to przegadać z moim partnerem i nie wiem, jak się rozwinie ta infekcja, której nie mogę doleczyć. Siostra na to “to przegadajcie”. Mój chłopak ofc odparł “pewnie, jak trzeba towarzyszyć to nie ma sprawy, mogę zmienić Szwagra za kierownicą nawet w drodze powrotnej. A jak nie będziesz mogła jechać to ja pojadę ze Szwagrem sam, nie martw się!” - kocham go. Cieszę się, że moge na niego liczyć. Taka wdzięczność. Nie musi, a proponuje i dla mnie to wiele znaczy.
Jednak w niedzielę planowaliśmy udać się w jakąś zieleń, alby po wszystkich stresach i chorobach odzyskać wewnętrzy spokój. Nie, żeby gdzieś daleko - po prostu kolejką wyjechać do lasów pod miastem. Tym czasem wyprawa do ośrodka rehabilitacyjnego będzie trwała całą słoneczną część dnia... Więc jak by to zrobić? I tak kminiliśmy czy lepiej umówić się na wyjazd na rano czy na wieczór. Jak po prostu zapewnić sobie odpoczynek przed kolejnym tygodniem zapierdolu. W miedzyczasie mama zadzwoniła chwaląc się, że dostała przyznaną rehabkę i to tak NAGLE i fajnie, ale daleko. Że już rozmawiała z siostrą i Szwagrem prosząc ich, aby ją zawieźli. A my jej na to, że WIEMY :D A na to mama w pełen radości śmiech, że wieść się rozniosła :D Że zacznie znowu normalnie chodzić! Mama szczęśliwa tym bardziej jak się dowiedziała, że my dwoje właśnie planujemy jak by tu towarzyszyć w jej podróży do ośrodka rehabilitacyjnego. Mama podała nam namiary dokładne, adres, godziny przyjęć, kiedy, co jak i gdzie. I super. Mama mówi, że to super pomysł z tym wyjściem do lasu, więc z racji na czas przyjęć w ośrodku odwieziemy ją później niż wcześniej w tą niedzielę co? Bo chłodniej będzie i przy okazji my wyskoczymy do lasu, jak chcieliśmy! Mama w każdym razie jest otwarta na propozycje. O. już w kilka chwil obadał dostępne trasy, pożegnaliśmy się z mamą mówiąc, że dzwonimy do Szwagra wszystko dopiąć na ostatni guzik.
Dzwonimy. Szwagier odbiera. Jesteśmy z O. na głośnomówiącym, a Szwagier ma komórkę przy uchu. Dziarsko, pełna energii relacjonuję mu jaki mam plan, a on przerywa dając mi (nam, ale jeszcze mój O. nie zdążył się odezwać) do telefonu siostrę. Więc zaczynam raz jeszcze zaczynając od “słuchaj, mieliśmy na niedzielę inne plany, chcemy odpocząć po tym stresie ostatnich tygodni, po chorobie, dlatego próbujemy zaplanować optymalnie podróż i...” a moja siostra z japą: TY MIAŁAŚ PLANY!? TY SIEBIE SŁYSZYSZ!? TO TWOJA MATKA, A MÓJ MĄŻ JEDZIE JĄ ODWIEŹDŹ, CHOCIAŻ TO TWOJA MATKA! TY SIEBIE SŁYSZYSZ!? - no i weź z tym gremlinem gadaj... Coś tam jeszcze wyrzucała z żalem, ze ona będzie na stymulacji, że nie może jechać w tak długą podróż. Ech... Ręce opadają.
Nie rozumiem, jak ona może oczekiwać, że jeżeli w rodzinie jestem w roli córki, to oznacza, że mam porzucić WSZYSTKIE inne role jakie mam w życiu i z “poświęceniem” własnych marzeń, tęsknot, planów rzucić się do realizacji NAGŁYCH zmian w życiorysie innych członków rodziny. Kuźwa, każdy jest odpowiedzialny za siebie do cholery! A dbanie o zapewnienie sobie odpoczynku to TEŻ jest część bycia dojrzałą, odpowiedzialną osobą - i moja sis to ogarnia w kontekście każdej innej osoby tylko nie wobec mnie i taty. Dlaczegoooo? I do tego przecież nie dzwonie to niej z “mam to w dupie” tylko “szukam kompromisów”.
Mój partner kiedy nam siostra ryknęła do telefonu tylko spojrzał na słuchawkę z obrzydzeniem i pokiwał głową z politowaniem. Potem mi powiedział, że ciężko mu jest słuchać jak sis mnie traktuje...
Jak zapadło ciężkie milczenie kazałam jej oddać telefon jej mężowi. I SPOKOJNIE mu jeszcze raz wyjaśniłam, jak próbujemy zorganizować ten wyjazd po analizie godzin przyjęć w ośrodku rehablitacyjnym, po analizy dostępnych dróg i pociągów - bo my jeszcze musimy dojechać koleją do miejsca zamieszkania mamy i taty oraz siostry z mężem, bo będziemy jechać samochodem dokładnie w przeciwnym kierunku. Że nawet znaleźliśmy miejsce w którym moglibyśmy zrobić sobie fajny piknik, połączyć przyjemne z pożytecznym, odstresować się. Mój O. z entuzjazmem zaproponował, że może go zmienić za kierownicą w drodze powrotnej, to może nawet na tym pikniku sam Szwagier piwko wypije, co? Podałam mu nasze propozycje, różne opcje... aSzwagier w tamtym momencie był ewidentnie na włączonym głosnomówiący, ale był z daleka od mojej siostry, która z daleka komentowała “aha, już sprawdzili!” albo “no przynajmniej tyle poczucia obowiązku ma!”.
Szwagier na to, że cokolwiek byśmy nie zaplanowali to i tak będzie wyprawa na CAŁY DZIEŃ, że powinniśmy się z tym liczyć. Spojrzeliśmy po sobie w jakimś takim niezrozumieniu. No może faktycznie to dla niego bardzo daleko - dla jego standardów, doświadczeń i przyzwyczajeń, ale dla mojego O. to jest trasa na zwykły dzień pracy... Tym bardziej, że to jest odległość, którą normalnie przemierza jeżdząc do rodziców... Tym razem O. spokojnie powołał się na swoje doświadczenie i to, jak on by tą drogę obrócił. Że według Google Maps jak sprawdziliśmy mamy do wyboru trzy optymalne trasy z czego jedną na 2h, drugą na 2h i 14 minut oraz ostatnią, zwodniczo najlepszą: autostradę, ale niestety trwają na niej roboty drogowe więc czas na jej przebycie to około 3h i 20-30 minut. Plus oczywiście dla nas jeszcze około 20 minut przez miasto i 25 minut pociągiem by dojechać do Szwagra i mamy by móc im towarzyszyć. Dla niego całość tej wyprawy to może być wycieczka z przystankiem na popołudnie, tylko 4h, dla nas to będzie całe popołudnie wycieczki - my będziemy w drodze 6h.
Na to nastąpiło poruszenie po drugiej stronie linii - że nie ma mowy, że taką odległość można zrobić w 2h! Że na pewno coś pomieszaliśmy! Dwa głosy niezrozumienia. Tłumaczą nam, że tak nie może być! Że przecież oni sprawdzali i co innego się im wyświetlało! Ewidentnie zaczęli sprawdzać. Ja zresztą też, mój chłopak na swoim telefonie - również wszedł na mapy. I wyszło, mamy rację bo faktycznie wylicza na tę podróż po dwie godziny z hakiem w każdą stronę pod warunkiem unikania autostrady. I kiedy ja z moim facetem wymienialiśmy takie zdziwione spojrzenia (bo... to dziwne, kiedy ktoś oczekuje Twojej kompetentnej obecności jednocześnie wmawiając tobie, że nie potrafisz szukać w googlu, że się mylisz chociażby nie wiem co... tam jest taaaaaakie zamknięcie na dialog, mówienie, że kłamiesz, oczekiwanie jakiś podłych intencj, kiedy dzwonisz z otwartością... NIE ROZUMIEM TEGO!).
I z jednego nieporozumienia zrobiło się drugie, bo siostra po sprawdzeniu tej trasy na łącznie 4-4:30 oznajmiła, że ona w takim razie chce jechać! Że jedzie, że swojego kochanego męża nie puści, że wytrzyma te 4h w drodze. Rozmowę prowadzili w pewnym oddaleniu od telefonu przez który do nas dzwonili, więc tylko słyszeliśmy szepty jakieś, że co teraz? Teraz odwołamy wszystko? To co teraz zrobić!? No i w końcu Szwagier podszedł do telefonu oznajmiając, że w takim razie jego żona jednak chce jechać z nim i sorry.
I zapada niezręczna cisza...
Patrzymy po sobie z O. ... Bo ona da radę jak to tylko 2h - wyjaśnia Szwagier. A ja czuję rezygnację, złość, czuję się zrobiona na szaro i jednak z ulgą: wolna... na swój sposób, bo wracam do swoich pierwotnych planów odpoczynku, nie?
Szwagier zastanawia się jak to w takim razie zrobimy, bo jednak może być troszkę niewygodnie jechać w 5 osób (delikatny dyplomata, lol) - w tym momencie mój wkurzony facet już się odciął, wszedł na IG oglądać storieski... I mu się nie dziwię, bo CAŁA ta rozmowa to był jakiś kołowrotek.
Siostra przepraszającym tonem informuje, że ona w sumie może nie jechać jeżeli my już się nastawiliśmy na to, że będziemy jechać. Że po prostu da radę. Albo jeżeli O. chce odpocząć w weekend to ja mogę jechać wraz z siostrą i Szwagrem odwieźć własną matkę! Że spoko, że przecież jest miejsce jak się poczuwam, a mój chłopak może sobie odpocząć.
...
Wydaje mi się, że nie mówiła tego złośliwie, że po prostu było jej głupio, że wcześniej opierdoliła mnie powołując się na odpowiedzialność wobec rodziców, żeby ugrać to co akurat chciała, a teraz głupio było powiedzieć “a jednak pomyliłam się, nie ważne”.
Ja jej przypominiałma zrezygnowanym tonem, że przecież jest na stymulacji przez jakimś zabiegiem ginekologicznym, a ja mam niedoleczoną grypę i nawrót infekcji intymnej. Ona nie może się zarazić ani jednym, ani drugim w obecnej chwili, bo szlag trafi te wszystkie przygotowania. Nie mówiąc o tym, że przechodzenie infekcji intymnej może spowodować komplikacje w ciąży do jasnej cholery! A na to ona “a tak, tak, nie mogę teraz być na nic chora!” i zaraz dopytuje czy ja się przypadkiem z tej infekcji to nie wyleczyłam tydzień temu. Szlag mnie trafił, bo po chuj z nią rozmawiam, tłumaczę jak wygląda mój stan na teraz jeżeli ona nie słucha? Czy ja dla niej jestem człowiekiem czy TYLKO funkcją!?
Szlag też trafił mojego O. - tylko podniósł głowę znad storiesków i krytycznie uniósł brwi oceniając spojrzeniem telefon z konwersacją na głośnomówiącym.
Powiedziałam jej, że nie mam czasu marnować energii, żeby oni przemyśleli czego chcą i dali znać.
Że my mieliśmy plany na niedziele, mamy do czego wracać.
I pa...
4 notes
·
View notes
Text
Nigdy nie będę w stanie pożegnać się z Tobą.
To był najpiękniejszy czas w moim życiu.
Pamiętam każde nasze spotkanie od pierwszego gdzie rozmawialiśmy całą noc i nie brakowało nam tematów do rozmów gdzie poszliśmy na spacer wokół jeziora i pierwszy raz chwyciłeś mnie za rękę. Z każdym następnym spotkaniem coraz bardziej zbliżałam się do Ciebie. Kiedy tańczyliśmy pijani o 5 nad ranem w środku tygodnia. I przytuliłeś mnie jak rozpłakałam się przy znajomych A płacz jest dla mnie czymś czego nie mogłam wcześniej pokazywać. Niby to były tylko spotkania przyjaciół ale każde z nich sprawiało mi niesamowitą radość i przed każdym z nich czułam motylki w brzuchu. Przed moim wyjazdem mieliśmy spotkać się na chwilę u Ciebie, tego pewnie też nie wiedziałeś ale nie potrafię zasnąć przy osobach przy których nie czuje sie bezpiecznie A gdy wtuliłam się w Ciebie czułam sie jak w domu jakby od zawsze tam było moje miejsce i mogłabym zostać tam na zawsze. Dałeś mi swoją bluze teraz zakładam ją za kazdym razem kiedy brakuje mi Ciebie. Jest dużo osób które wiedzą o mnie mnóstwo rzeczy ale Ty jesteś jedyną która zna mnie od A do Z przy nikim innym nie potrafiłam się tak otworzyć. Oddałam się w twoje ręce tej nocy chociaż byłeś pijany i nie wiedziałam czy naprawdę chcesz to zrobić czy alkohol tak zadziałał nie potrafiłam oprzeć się przed twoim dotykiem temu jak na mnie patrzyłeś i pozwoliłam Ci pocałować mnie. Nie powinnam ale sprawiło mi to tyle radości i doszło do następnego spotkania niewiem co mam o tym napisać nawet bo to nie miało się powtórzyć tak się umówilismy A te spojrzenia były tak ciągnące do siebie i jednoznaczne że wylądowaliśmy na tylnich siedzeniach. Onieśmielałeś mnie każdym swoim spojrzeniem, zatraciłam się w Tobie. Należałam do Ciebie. Uwielbiałam wracać nad ranem do domu to miało swój urok. Nawet jeśli nie mogliśmy się widzieć wolałam zostać w domu uwielbiałam z Tobą pisać rozmawiać nawet jeśli byłeś w pracy i trwało to zaledwie chwilę. Uzależniłam się od Ciebie każda wolną chwilę chciałam spędzić z Tobą. Nasze ostatnie spotkanie u mnie, każde miejsce będzie kojarzyć mi się z Tobą za każdym razem gdy wchodzę do łazienki widzę tylko mnie na blacie i Ciebie obejmującego mnie w talli przyciagającego do siebie który mnie całuje. Byłeś przy mnie w każdym momencie w którym Cię potrzebowałam chociaż miałbyś się nie wysypiac wolales spotkać się zemna. Nigdy tego nie zapomnę. Dostałam od Ciebie wszystko czego potrzebowałam. Stałeś się moim oczkiem w głowie. Prawdziwym skarbem. Rozmawialiśmy podczas snu i budziliśmy się razem to już był ten etap uzależnienia że bez Ciebie obok nie chciałam i nie potrafiłam zasypiać. Uwielbiam w Tobie wszystko każdy szczegół twojego cudownego charakteru, każdą ryse twojej twarzy i ciała. Twoje oczy patrzące na mnie i ten uśmiech były najcudowniejsza rzeczą na świecie .Z każdym twoim dotykiem się rozpływałam. To był najpiękniejszy czas w moim życiu z ręką na serduszku.
Jestem pieprzona kretynką bo zepsułam to wszystko, moje przerażenie przed stratą Ciebie jest niewyobrażalnie ogromne. Skrzywdziłam siebie i Ciebie chociaż mogłam się tego spodziewać i za to właśnie siebie nienawidzę, i nie mogę na siebie patrzeć bo niewiem jak mogłam spierdolić coś tak cudownego. Jesteś najcudowniejszą osobą jaka znam i zasługujesz na kogoś lepszego odemnie. Przepraszam że weszłam w twoją głowę i tam namieszałam ale poprostu się zakochałam i nie mogę nic z tym zrobić bo poprostu nie potrafię . Chciałabym żebyś wiedział że jesteś i zawsze będziesz cząstką mnie jedna z najważniejszych osób w moim życiu.
Nie pamiętam kiedy ostatni raz napisałam tak długa wiadomość. Ale nie pamiętam też kiedy tak bardzo cierpiałam że nie potrafiłam normalnie funkcjonować przez sama myśl że mogę kogoś stracić.
Nie mogę Cię zatrzymać przy sobie bo wiem że dalej moge Cię krzywdzić więc zostawiam to Tobie tutaj. Mam nadzieję że to przeczytasz. Jeśli tak to wiedz że nie dam rady bez Ciebie i z każdym powiadomieniem mam nadzieję że to wiadomość od Ciebie.
Dziękuję skarbie.
Przepraszam za to jaka jestem.
4 notes
·
View notes
Text
co noc myśle o tobie sporo, nie moge zasnąć kiedy nie ma cię kurwa obok
16 notes
·
View notes
Text
Nie moge zasnąć już kolejną noc a to tylko dlatego ze nie napisałeś mi dobranoc
#smutek#depresja#brak#nieszczesliwa milosc#milosc#kochaj mnie#motylki#motylek#po polsku#cytat po polsku#blog z cytatami
26 notes
·
View notes
Text
„Znowu widze ciebie przed swoimi oczami. Znowu zasnąć nie moge owładnięty marzeniami.”
-Jeden Osiem L- Jak zapomnieć
#milosc#cytatypl#polski cytat#blog z cytatami#opuszczenie#odrzucenie#cytaty#cytat o ?yciu#cytatyozyciu#cytat
39 notes
·
View notes
Text
: Znowu nie śpisz po nocach ?
: Nie moge zasnąć ( myśle o tobie )
#love#cytatowo#life#relationship#cytaty#heartbreak#quotes#mysli samobojcze#i love you#mi?o??#cytat z książki#cytat#cytat dnia#cytat z rapu#cytat po polsku#polski cytat
42 notes
·
View notes