#najbliższy
Explore tagged Tumblr posts
Text
do dupy to lato gorąco jak w jakiejś kuźni czy chuj, otworzysz okno na minutę i nie dość że nawet chłodno nie jest na dworze to od razu milion robaków w pokoju kurwaaaaaaaa
#robaki oczywiście z naprowadzeniem na najbliższy kubek z napojem żeby się w nim utopić. chłopaki prosze#mam nadzieję że przynajmniej pająki w kątach mają szamę tak przy okazji
8 notes
·
View notes
Text
następnym razem kiedy złapie jakieś uczucia do mężczyzny, proszę podnieś najbliższy najcięższy przedmiot i rzuć nim we mnie
celuj w głowę
#bede motylkiem#jestem motylkiem#lekka jak motyl#nie jestem glodna#chce widziec swoje kosci#chudej nocy motylki#nie bede jesc#nie chce być gruba#nie chce jesc#az do kosci#nie chce jeść#lekka jak piórko#chude jest piekne#chce byc szczupla#chude uda#chude nogi#chudzinka#chudajakmotyl#chude jest piękne#chce byc lekka jak motylek#motylki blog#blogi motylkowe#lekkie motylki#motylki any#będę motylkiem#motylki#nie jedz#aż do śmierci
159 notes
·
View notes
Text
Hejka!
Witam Was w 2025 🥰
Z tej okazji rozpoczęłam rok ostrym zapaleniem gardła, a wczoraj coś mi nie siadło z jedzenia i całą noc bolał mnie brzuch 🫠 Cóż zdarza się, ale combo na start mnie po prostu rozbawiło, bo pewnie jak już się wykuruję, to dostanę okres 😹
Ale przynajmniej powinnam już wyczerpać dni w osłabieniu na najbliższy czas 😹
Aczkolwiek mega się cieszę na ten rok, pomimo zmęczenia i stanów chorobowych, to bardzo chcę działać i zaczęłam od zrobienia sobie paznokci inspirowanych JINX z Arcane 🥰
Dzisiaj zrobiłam jedną rękę, a jutro trzasnę sobie drugą 💅
Ogólnie Jinx to jest mega inspo, ta figura i włosy 🫠 Pomimo, że jest chaotic evil 🦋
Zaczęłam już powrót do diety wegańskiej, a jak wyzdrowieję chcę wrócić do regularnych ćwiczeń i przede wszystkim wpisać swoje wymiary i wagę startową (zrobię to prawdopodobnie w poniedziałek) 💪🏻
Dam z siebie wszystko oby osiągnąć wstępnie 55kg 🥰 Trzymajcie kciuki!
#ed18+#lekkie motylki#będę motylkiem#jestem motylkiem#motylki any#motylki blog#pamiętnik motylka#porady dla motylków#tylko dla motylków#chudej nocy motylki#bede lekka jak motylek#ana y mia#bede motylkiem#chce byc lekka jak motylek#tw ana bløg#tw ed ana#edadult
23 notes
·
View notes
Text
Royston Covington
Royston Covington / 30.06.1987r., NY / chirurg ogólny
kawaler / heteroseksualny / fc: Onur Tuna
Kiedy Royston przyszedł na świat, przywitały go ucieszone głosy krewnych. Od zawsze mógł liczyć na wsparcie i zrozumienie. Przecież był chłopcem, który przekaże dalej nazwisko i przedłuży ród. Kiedy był starszy, poczuł presję i to, że spoczywa na nim odpowiedzialność. I czasem go to przerażało, bo chociaż wyrósł w tradycyjnej rodzinie, nie chciał, by ktoś decydował za niego kim ma być, co ma robić i z kim się spotykać. Najbardziej cenił sobie zawsze rodzeństwo, czując, że ono tylko rozumie jego problemy. Nigdy nie był do nich nastawiony wrogo, wręcz przeciwnie. Starał się być sprawiedliwy i pomocny. I właśnie te cechy mocno się w nim rozwinęły z czasem. Chociaż pchano go w różnych kierunkach, on sam poszukiwał dla siebie własnej drogi życiowej. Uczył się bardzo dobrze, chociaż nie należał do kujonów, którzy spędzają czas wyłącznie na nauce. Nie nosił okularów, nie miał przypałowego sweterka, przeciwnie. Lubił sport, angażował się w życie szkoły i starał się być kimś, kogo doceni jego rodzina. Zawsze był na tym punkcie sfiksowany. Myślał tylko o tym, by nie narobić sobie i innym wstydu. Chciał też być kimś, kto pomoże zmienić świat – choćby ten najbliższy – ale w jakiej dziedzinie mógłby się sprawdzić? Początkowo nic nie wskazywało na to, by na coś takiego się zdecydował i... wybrał sport, bo lubił grać w koszykówkę. Był graczem w szkolnej drużynie i szło mu doskonale. Mimo to nie czuł, że to jego droga życiowa. Odrzucił karierę sportowca, nie widząc się tam. Interesował się za to pomaganiem innym osobom. Angażował się w akcje charytatywne, pomagał w nauce mniej zdolnym dzieciakom, odwiedzał starszych i samotnych. I w tym wydawał się być naprawdę dobry. Nie chciał się włóczyć po swoim miasteczku z głową pełną marzeń o lepszym świecie, tylko zabrać za planowanie przyszłości i wyjazd na dobre studia. Dlaczego wybrał medycynę? Kiedy jego wieloletnia dziewczyna zmarła na stole operacyjnym, gdy próbowano jej pomóc po wypadku samochodowym, był wstrząśnięty i zdruzgotany. Nie potrafił sobie wyobrazić życia bez niej. Winił lekarzy za brak profesjonalizmu, oczywiście niesłusznie. Sprawa była po prostu przegrana na początku. Obrażenia były zbyt poważne, no i tyle. Zły na cały świat obiecał sobie, że zrobi wszystko, by uratować jak najwięcej istnień. Znalazł miejsce pracy w lokalnym szpitalu, jako asystent, dopiero gdy główny chirurg zaczął mieć problemy ze zdrowiem i musiał się wycofać z pracy, młodzieniec wskoczył na jego miejsce. Roy był pilnym uczniem swojego mentora, dlatego postanowiono dać mu szansę i stałe miejsce w lekarskim składzie. Roy jest młody, lubi eksperymenty i nowe metody działania, co stara się pokazywać w pracy. Szuka nowych rozwiązań i metod, by uratować jak najwięcej pacjentów. Bardzo się stara, chce się rozwijać. Wciąż pomaga innym, czy to operując, czy po prostu angażując się w różne charytatywne eventy. Przede wszystkim pragnie służyć innym, dopiero później myśli o sobie. Prywatnie wydaje się być osobą dość samotną. Nie ma dziewczyny, nie umawia się na randki, bo nie ma na nie czasu. Rodzinę to martwi, bo w końcu to panowie przekazują nazwisko kolejnemu pokoleniu. Kochał kogoś lata temu i bardzo przeżył stratę partnerki. Nie związał się dotąd z nikim na poważnie. Udaje, że nie widzi, jak jego podopieczna ze szpitala, stara się zrobić wszystko, żeby ją dostrzegł i odwzajemnił uczucie. Boi się znów pokochać, by nie stracić tej drugiej osoby. Ma serce pełne współczucia i pozytywnych emocji, chociaż czasem wydaje się być arogancki i nieprzystępny. Tak naprawdę ma przyjaciół i cieszy się zaufaniem bliskich. Dba o dobre relacje, nie lubi chować urazów i złości w sobie. Jeśli coś mu nie pasuje, mówi o tym, bo wierzy w siłę rozmowy.
- nie jest uzdolniony kulinarnie, ale coś tam zrobić potrafi - pije dużo kawy, chociaż osobiście woli herbatę - biega i dba o siebie - słucha różnej muzyki, bo chyba każdy gatunek ma do zaoferowania coś ciekawego - nie ogląda telewizji, wiadomości sprawdza w laptopie czy telefonie - jest leworęczny - nie przepada za pełną formą swojego imienia - chociaż nie ma wiele czasu dla siebie, bo głównie odsypia ciężkie dyżury, lubi układać puzzle - nie pije alkoholu - za czasów studenckich lubił karaoke, całkiem nieźle śpiewał, ale teraz usłyszenie go graniczy z cudem - uwielbia zwierzęta - przepada za czytaniem, ale ma na to dość mało czasu
31 notes
·
View notes
Text
01.05.2024
Dzisiaj będzie owocny dzień.
Właśnie jestem na spacero-bieganiu <3 Zaczęłam go o 7:42, kończę około 8:10
Z powodu moich leków nie mogę do końca biegać, rozluźniają za bardzo moje mięśnie…
Plus, zważyłam się!!!
43,6. Ten moje ciało jest gownem w porównaniu z tym co miałam kiedyś…
No ale liczcie na mój najbliższy progres 🩷
Bo ja sama już nie mogę patrzeć na ten obzydliwy brzuch i uda….:((
W porównaniu z tym co było to było niebo.
Wrócę tam. Obiecuję
Neko
#bede motylkiem#blogi motylkowe#i wanna be sk1nn1#i wanna be slim#lekka jak motyl#low cal diet#restricted diet#th1nsp1ration#thin$po#to the bone#lekkie motylki#blog motylkowy#chce byc lekka jak motylek#motylki blog#jestem motylkiem#będę motylkiem#motyle w brzuchu#motylki any#i wanna be perfect#chce widziec swoje kosci#chude jest piękne
58 notes
·
View notes
Text
Podsumowanie lipca i sierpnia
Lipiec: płyta poślizgowa, dwa dni z J., długie rozmowy przez kamerkę z D., festiwal w lesie, bezsens i beznadzieja oraz rozczarowanie oddziałem, miesiąc spokoju od babci
Sierpień: zdany egzamin na kwalifikacje, nieco lepiej na oddziale, szukanie rozwiązań na najbliższy rok i dylematy, spotkanie organizacyjne w OSP i rozmowy z O., Dzień psa i nagroda Walterka za najdłuższe łapki, powrót D.
Nic więcej nie udało mi się odnotować, ogólnie te dwa miesiące to głównie grupa, praca i rozłąka z D. Z wakacyjnego vibe'u to tylko i wyłącznie sporadyczne opalanie.
38 notes
·
View notes
Text
Zdałam sobie sprawę, że przez najbliższy rok nie będę wstanie osiągnąć niedowagi. I nie mówię, że nie dałabym rady, bo schudnąć bym dała radę. Moja wymarzona szkoła jest szkoła sportowa i muszę mieć odpowiednie predyspozycje fizyczne żeby się tam dostać więc niedowaga odpada. Spróbuję schudnąć chociaż do 48/49 kilo, bo wtedy bede na pograniczu niedowagi z normalna waga. Czuję się okropnie, ale ta szkoła wiele dla mnie znaczy.
#bede motylkiem#blogi motylkowe#chce byc lekka jak motylek#chudej nocy motylki#lekkie motylki#motylki any#bede lekka#chce widziec swoje kosci#motylki blog#będę motylkiem
26 notes
·
View notes
Text
06.12.23 UTRZYMANIE WAGI dzień 280
Zjedzone: 1630 kcal ( limit +/-2100 kcal)
Bez liczenia: 28 migdałów/ Sandwich cheese&chives 'Wasa' 37g/ soczek 'Tymbark' jabłko 200 ml
Hej wczoraj to wkurw z powodu usunięcia mojego bloga trzymał mnie długo. Poszłam spać po 1:00 jak na mnie to późno i to bardzo. A dziś wstałam o 5:00 i pojechałam odwiedzić Madre. To 45 minut autobusem na zadupie. Dojazd pod same drzwi, ale jak to z autobusami bywa - nigdy nie pasują kiedy ty chcesz jechachać
***
Madre tym razem była bardziej taktowna i nie było gadania o mojej wadze, ani wyglądzie - tym bardziej żadnego ważenia! (Niektórzy z was pewnie pamiętają o jakiej sytuacji mówię)
Zważe się w ten najbliższy piątek. Dałam jej prezent i dostałam mój prezent taki oto płaszczyk i sukienkę.
Muszę powiedzieć, że wyglądaja oryginalnie. Bardzo mi się podobają oba ciuchy. Ta wizyta dziś to mi za bardzo nie pasowała bo czas mnie goni, ale było sympatycznie i lunch się sam ogarnął - co prawda kal0rie to sobie muszę wyestymiwać, ale co tam 😉. To coś na drugim zdjęciu to "borgacz" czy jakoś tak...
***
Stoję na progu kolejnego maratonu w pracy. Chciwość się o siebie upomniała. I chcę sobie wszystko przygotować żeby już tylko pudełka zabierać z lodówki. (Chwalcie Makarona, że są dania jednogarnkowe i pudełka. Ramen!)
Najgorsze jest to, że mało spałam i z powodu wyprawy do mamy z rana śniadanie jadłam dużo wcześniej niż zawsze. Nastała godzina 15:00 a ja zastanawiam się czemuż to jestem głodna 😆. Dziś przesunęłam wszystkie posiłki i zaplanowałam o 20:00 już spać ( jutro do pracy)
Pogotowałam co trzeba - szło mi dziś jak krew z nosa. Możesz sama zobaczy @klepsydracz4su , że sporo jeszcze zostało na mojej liście "To-Do" dorosłego człowieka. 😁
No i przyszły moje sosy "zero". Leję ten czosnek do sałatki na jutro... Wa��ę... A tam 4 kcal na 50g... To leję dalej 😉. Szkoda że nie było mojego kochanego sweet chilli.
Giftem na Mikołajki wymieniliśmy się z "małżem" dopiero wieczorem, a ponieważ nie będę miała pewnie o czym pisać jutro (bo dniówka w pracy) to właśnie jutro się pochwalę.
***
Dzisiejszy rysunek też jest symboliczny i nawiązuje do wczorajszego... jestem pełna nadziei. 😊
Zaczęłam tworzyć nowy post przypięty na bloga ale chcę żeby był trochę inny niż poprzedni. Cierpliwości i dobrej nocy wam życzę!
#foodbook#ed18+#edadult#ed recovery#pro revovery#3d#utrzymanie wagi#reverse diet#food log#chce byc piekna#zdrowe odżywianie#kalorie#dieta#25 days of christmas drawing challenge
67 notes
·
View notes
Text
Hejka motylki 🫶🏻
Dzisiaj był mój pierwszy dzień w pracy, trochę męczono było, bo to praca w gastro i już po godzinie kręgosłup mi odpadał, a jeszcze przede mną cały miesiąc pracy po 8h dziennie 😵😵
Dzisiaj dostałam okres, więc przez najbliższy tydzień waga będzie mi się mocno wahała
Aktualna waga: 51.9kg (od 3dni stoi w miejscu)
Przez ostatnie 2dni trzymałam się wyznaczonych 800kcal, a dzisiaj nawet trochę mnie zjadłam. Plusem pracy jest to, że nie mam czasu na jedzenie ,a pracuje na zmienia 11-19, więc po powrocie w sumie też nie ma czasu żeby zjeść
Już na 100% jadę do wwa z chłopakiem, dlatego mobilizuje się jeszcze bardziej 🤞🏻
Chudej nocy/chudego dnia, trzymajcie się💗
#bede lekka jak motylek#bede motylkiem#ana is my friend#blogi motylkowe#będę motylkiem#chce byc lekka jak motylek#chce widziec swoje kosci#chude jest piękne#chudosc#chude nogi#chce byc perfekcyjna#nie chce jesc#nie chce jeść#chce schudnac#chudzinka#nie chce być gruba#chudego dnia#chudej nocy motylki#chce byc idealna#chce byc szczupla#chce byc piekna#lekkie motylki#motylki blog#motylki any#lekka jak motyl#jestem motylkiem#motylki w brzuchu#tw ana bløg#gruba szmata#nie jestem glodna
24 notes
·
View notes
Text
Podolskie korzenie panienek: część 2 rozprawy
Ustaliliśmy już, że rodzinne strony Basi i Krzysi do spokojnych rejonów nie należały. Myślę jednak, że to dość spory eufemizm, zważywszy na niby to niepozorne, okraszone wesołymi historyjkami o basinej guldynce, komentarze stolnikowej na temat realiów życia w latyczowskiem:
“Tu pani Makowiecka poczęła się znów trząść i chychotać nad przygodą Tatarzyna, po czym dodała:
— I co prawda, ocaliła nas wszystkich, bo cały czambulik szedł; ale że wróciwszy narobiła alarmu, więc mieliśmy czas z czeladzią w lasy uskoczyć! U nas tak ciągle!…”
czy też
“To rzekłszy pani stolnikowa rozstawiła już znowu palce lewej ręki i przyładowała wskazujący prawej, lecz Zagłoba spytał co prędzej:
— I cóż się z nimi stało?
— Wszyscy trzej na wojnie dali gardła, dlatego też to i Baśkę zowiemy wdową.
— Hm! A ona jakże to przeniosła?
— Widzi waćpan, to u nas codzienna rzecz i rzadko kto, późnego wieku doszedłszy, własną śmiercią schodzi. Mówią nawet u nas, że i nie wypada inaczej szlachcicowi jak w polu.”
Do codzienności dziewczyn należały więc tak urokliwe czynności jak uciekanie do lasu przed Tatarami czy opłakiwanie kolejnych zalotników, którzy ginęli masowo na bitewnych polach. I może w ustach trajkotliwej stolnikowej takie stwierdzenia nie brzmią zbyt poważnie czy groźnie, jednak gdy zastanowimy się nad tym dłużej zaczynają nabierać swego rzeczywistego znaczenia. Kobiety-cywilki podczas działa�� wojennych, zdane na łaskę wrogich oddziałów, kończą praktycznie zawsze w jeden i ten sam sposób. Nie mogę się niestety powstrzymać od wnioskowania, iż właśnie taki los spotkał panią Jeziorkowską i panią Drohojowską; w zasadzie to nawet całe żeńskie linie rodzin Basi i Krzysi. Bo niby dlaczego obie dziewczyny dostały się pod opiekę państwa stolników? Nie chce mi się wierzyć, że ich rodzice nie mieli rodzeństwa, albo jakichkolwiek dalszych krewnych, którym możnaby było po ich śmierci powierzyć losy panien. To jest statystycznie niemożliwe. Jedynym tropem w tej sytuacji, i to w dodatku tylko w przypadku Krzysi, jest pojedynczy komentarz narratora opisującego wspólną scenę panienki Drohojowskiej i Michała Wołodyjowskiego:
“Ale że pan Michał był bratem stolnikowej, a panienka krewną jej męża, więc nikogo to nie dziwiło.”
Krzysia była zatem spokrewniona ze Stanisławem Makowieckim. Nie był to jej najbliższy stryj (wiadomo, konflikt nazwisk), mógł za to być jej wujem, gdyż w powieści nie pada panieńskie nazwisko jej matki. Jeśli założymy, że stolnik Makowiecki był bratem matki Krzysi, wówczas kwestia opieki wyjaśnia się sama. Myślę jednak, że tak bezpośrednie pokrewieństwo byłoby przywołane przez stolnikową, która genealogię większości rodów szlacheckich z latyczowskiego ma w małym paluszku. Nie zrobiła tego, więc Krzysię i stolnika Makowieckiego łączą raczej dalsze stosunki.
Okej, o samej Krzysi informacji jest mało (co za niespodzianka…), za to w formie skróconej przedstawione nam jest drzewo genealogiczne Basi. Wiemy m.in. że jej matka miała na imię Anna (z domu Smiotanko), ponadto Anna miała aż trzy starsze siostry (i zmarłych braci w liczbie mnogiej). Zatem Basia posiadała trzy ciotki, a każda z tych ciotek mogła mieć własną rodzinę, męża, dzieci itd. Czy to możliwe, że wszystkie one umarły zanim panna została sierotą? Oczywiście, istnieje taka możliwość, zwłaszcza jeśli wszystkie z nich osiadły na rodzinnym Podolu.
Luźniejsze więzy pokrewieństwa łączyły zatem pana Drohojowskiego oraz stolnika Makowieckiego. Nie dziwi nas już zatem, że Krzysia trafiła pod jego opiekę po śmierci ojca. Jednak jak to było z Jeziorkowskim? Moja teoria prezentuje się następująco: wszyscy trzej panowie dobrze się znali, byli przyjaciółmi i towarzyszami broni (idąc o krok dalej mogli być nawet i sąsiadami). Mogło nawet zdarzyć się tak, że zawarli oni pakt, ze względu na niestałą, bardzo niespodziewaną naturę ich żywota. A jako że w całej książce nie ma ani jednego słowa o dzieciach państwa stolników, zakładam, że takowe po prostu nie istnieją; pan Drohojowski wraz z panem Jeziorkowskim mogli poprosić Makowieckiego o to, aby gdy przyjdzie co do czego wziął pod swoje skrzydła ich córki (a padło na niego właśnie przez jego brak własnego potomstwa). Gdyby panowie żyli na przyjacielskiej stopie, stolnik zapewne zgodziłby się na przyjęcie takiego zobowiązania.
Od momentu urodzenia do momentu wyjazdu z Podola w 1668 roku Basia i Krzysia przeżyły więc trzy “oficjalne” konflikty zbrojne oraz nieustanne nękanie ze strony Tatarów. Nie dziwi już zatem fakt, że Basię tak mocno ciągnęło do wojaczki i do broni – możliwe, że częściowo motywowała nią chęć do samodzielnej obrony przed najróżniejszymi napastnikami. Trochę w taki analogiczny sposób możnaby potraktować wstręt Krzysi do wszelkiego rodzaju broni i przemocy – mogły wpłynąć na to traumatyczne wydarzenia, widoki, których była świadkiem przez praktycznie całe swoje życie w Latyczowie. Moja wyobraźnia podsuwa mi najczarniejsze scenariusze na temat tego co moje kochane panienki widziały, co musiały przecierpieć i przetrwać, żeby dotrzeć do tego naszego warszawskiego Mokotowa w 1668 roku.
A ojcowie panienek? Tutaj również mogę zaoferować głównie spekulacje (cóż za niespodzianka! dzięki Heniek). Śmierć pana Jeziorkowskiego możemy umiejscowić w latach 1650 – 1666; najwcześniej mógł on umrzeć jeszcze przed narodzinami Basi, chociaż osobiście jakoś mi ta opcja nie pasuje, ale nie jestem w stanie dokładnie uzasadnić dlaczego (intuicja ig). Najpóźniejszą datą jest 1666 rok, gdyż na początku akcji powieści panna Jeziorkowska nie nosi żadnej żałoby, w przeciwieństwie do swojej towarzyszki. A wedle tradycji żałoba po rodzicu trwać powinna okrągły rok (nie wykluczam, że w XVII wieku mogły obowiązywać inne, najpewniej dłuższe okresy żałobne, jednak nie dotarłam do żadnych informacji na ten temat). Tym sposobem przechodzimy do śmierci pana Drohojowskiego. Najwcześniej nastąpić ona mogła w grudniu 1667 roku, gdyż na początku fabuły Pana Wołodyjowskiego Krzysia nosi żałobę po ojcu (najbardziej konkretna informacja na jej temat no cap!!!). Mogły to także być wcześniejsze miesiące 1668 roku (od stycznia do, w zasadzie, samego października), gdyż narrator zaznacza wyraźnie opisując postać panienki Drohojowskiej, że “była w żałobie, bo niedawno ojca straciła”. A jak panowie zginęli? Cóż, miejmy nadzieję, że honorowo, jak na podolskich obywateli przystało: na polu bitwy, z szablą w ręku. Nie mamy w tej materii żadnych informacji, ale spokojnie, fanfiki już się piszą.
Jak więc widać na załączonym obrazku postacie Basi Jeziorkowskiej i Krzysi Drohojowskiej są o wiele głębsze niż z początku mogłoby się czytelnikowi wydawać. Czy było to intencjonalne ze strony Sienkiewicza – nie nie wiadomo. W tej sytuacji myślę, że napisał obie panny jako sieroty, aby “ułatwić sobie” sprawy związane z ich zamążpójściem (brak rodziców = brak przeszkód, bo przecież jeśli stolnikowa była przychylna Michałowi i Ketlingowi, to stolnik zapewne również, dzięki wpływowi swojej małżonki). Wydaje mi się jednak, że Sienkiewicz nie przemyślał dokładnie tego, iż tworząc bohaterki rodem z Podola i biorąc pod uwagę czasy, w jakich osadził Pana Wołodyjowskiego, narzuci im tak mroczną i ciężką przeszłość. Albo inaczej: mógł mieć świadomość z czym podolskie korzenie będą się w XVII-wiecznej rzeczywistości wiązać, ale nie przywiązywał do tego większej wagi, bo ani Basia, ani tym bardziej Krzysia nie były głównymi bohaterkami książki (co do Basi można się kłócić, zwłaszcza po jej ślubie z Michałem, ale no nie oszukujmy się, to on był tutaj najjaśniejszą gwiazdką Henia). Sienkiewicz ot, naskrobał dziewczynom jakieś tło, tak o, żeby nie wzięły się kompletnie z powietrza, nie przewidział jednak, że ktoś (hihi) będzie w tym aż po łokcie grzebać.
#pan wołodyjowski#trylogia#krzysia drohojowska#basia jeziorkowska#henryk sienkiewicz#historia#Podole#teorie nie calkiem spiskowe#gdybanie
30 notes
·
View notes
Text
Jestem tak cholernie bardzo zmęczony relacjami z ludźmi, że jak mnie teraz zostawił najbliższy przyjaciel, to nawet nie mam siły za nim płakać.
#samotnosc#smutna prawda#smutne myśli#smutny tekst#samotność#smutny cytat#cytaty o bólu#cytat po polsku#mam dość#cytat o samotności#cytaty o samotności#samotnosć#samotnie#cytaty po polsku#polskie cytaty#cytaty polskie#cytat dnia#cytaty#polski cytat#blog z cytatami#uczucia#smutne#cytat o uczuciach#cytat o życiu#cytat o ludziach#cytat o przyjaźni#cytaty o ludziach#cytaty o uczuciach#cytaty o zyciu#cytaty o przyjaźni
57 notes
·
View notes
Note
Wszystkiego najlepszego z okazji jakichlolwiek świąt obchodzisz!
Bardzo lubie twoje posty i za każdym razem cieszę się że pojawiają się na mojej tablicy. Dziękuję bardzo za poprawę dnia i oby twoje były równie przyjemne!
Oby twoje święta były najmilsze i spędzone w super towarzystwie, prezenty udane, a najbliższy sylwester przepowiedział wspaniały rok!
Dziękuję z całego serduszka!
❤️🧡💛💚💙💜 dziękuję ślicznie! Wam wszystkim również zdrówka szczęścia, cichych fajerwerków na sylwestra, doborowego towarzystwa, samych udanych prezentów oraz czasu i pinionca i energii na spełnianie marzeń :3
7 notes
·
View notes
Text
Wow długo mnie nie było, ale mega dużo się też działo. Ale już jestem 🫦
-0,5-1 / tydzień
Limit: 1500 kcal
Codzienny cel palonych kalorii: 450 kcal
Waga na 26.11.24: 62,0 kg
Najbliższy cel do świąt: 59/58 kg
Let’s goooo 💃
PS nie obchodzi mnie że ktoś tam sobie ma limit 500 kcal czy ileś tam 😘🦋
#ed18+#lekkie motylki#będę motylkiem#jestem motylkiem#motylki any#motylki blog#pamiętnik motylka#porady dla motylków#tylko dla motylków#chudej nocy motylki#blogi motylkowe#bede motylkiem#chce byc lekka jak motylek#tw ana bløg#tw ed ana#anadiet
21 notes
·
View notes
Text
Horoskop
Jagna Sosjerka, 30.04.2024
Horoskop na następny miesiąc dla wszystkich znaków zodiaku. Nie wystarczy słuchać głosu Wegi. Musisz przekazywać jej słowa dalej.
Horoskop na maj - Baran (21 marca - 19 kwietnia) Żeby nadrobić za zeszły miesiąc, masz tym razem 2 horoskopy: - Nadchodzi czas trudnych decyzji. W niedalekiej przyszłości zmierzysz się z problemem, który będzie wymagał od ciebie dużo wysiłku. Musisz zachować spokój i pamiętać, że są ludzie, na których możesz polegać. - Najbliższy miesiąc będzie spokojny, tak długo, jak nie będziesz ufać nikomu. Rozluźnij się, ale uważaj na siebie.
Horoskop na maj - Byk (20 kwietnia - 20 maja) Mam nadzieję, że nadal patrzysz w górę. Jeśli tak, to nie przestawaj. Serio, nie. Nie patrz w dół. NIE PATRZ W DÓŁ
Horoskop na maj - bliźnięta (21 maja - 20 czerwca) Jebać bernadetę żmijowiec
Horoskop na maj - Rak (21 czerwca - 22 lipca) Nie jedz tego mięsa. Wiem, że wygląda dobrze, ale będziesz chorować, jeśli je zjesz.
Horoskop na maj - Lew (23 lipca - 22 sierpnia) Jeśli czekasz na znak od losu, oto i on. Ja jestem los. Ten znak to D-1.
Horoskop na maj - Panna (23 sierpnia - 22 września) Vouloir, c'est pouvoir, exegi monumentum aere perennius, kaiidth.
Horoskop na maj - Waga (23 września - 22 października) Czerwone niebo. Pełnia Słońca, księżyc w zenicie. Kolorowe gwiazdy na szarym tle. Ty i Twój koń w miejscu przecięcia dwóch wielkich rzek.
Horoskop na maj - Skorpion (23 października - 21 listopada) Wychodź więcej na słońce, tylko pamiętaj o kremie z filtrem. Nie przesadzaj też z witaminami, zwłaszcza tymi rozpuszczalnymi w tłuszczach.
Horoskop na maj - Strzelec (22 listopada - 21 grudnia) Ok, ktoś musi Ci to powiedzieć. Kolejny rewatch Naruto to nie jest dobry, ani zdrowy sposób spędzania czasu. Za to robienie dioram owszem.
Horoskop na maj - Koziorożec (22 grudnia - 19 stycznia) x
Horoskop na maj - Wodnik (20 stycznia - 18 lutego) Ok, musimy sobie coś wyjaśnić.
Horoskop na maj - Ryby (19 lutego - 20 marca) GAY SEX GAY SEX GAY SEX GAY SEX
#horoskop#kłykcie#kłykcie lewe#polska wieś#polska#wieś#polish tag#poland#polish#polblr#polski tumblr#polskaposting#polandposting#polishcore#polishposting#oc#oc writing#mockumentary#parody#unreality
31 notes
·
View notes
Text
Dobry wieczór moje miłe Motylki! 🦋
[01.04.2024]
Pozwalam sobie używać powyższej formułki przez ślepe przywiązanie. Doprawdy dość mam infantylnej zabawy w motylka siedząc w sieci utkanej z zaburzeń psychicznych. Każdy przeczytany post utwierdza mnie w przekonaniu, że najzwyczajniej tu nie pasuję. Dekalogi, romantyzowanie, warunki uprawniające do zdobycia mitycznej odznaki osoby chorej - żyją we mnie niezgodnie niby Dr.Jekyll i Mr.Hyde. Najbliższy miesiąc doświadczy mnie dostatecznie mocno, nie muszę codziennie czytać nieudolnych pomyj rozpoczętych moim ostatnio ulubionym słowem "świnko" czy krytyki za zjedzenie 250kcal ponieważ chciałabym raz na rok dopełznąć do budynku szkoły. Stany depresyjne niszczą mnie nadto. Dam Wam radę, wszystko co wyznajecie w rzeczywistości jest najprostszą drogą ku napadowi obżarstwa, rozpopularyzowane meanspø czy unikanie 100kcal aby w następstwie wepchnąć sobie do buzi 1000kcal (kto mógłby przewidzieć taki obrót wydarzeń?). Odkąd kieruję się znajomością własnego organizmu zamiast przykazaniami Bożka Any odczuwam większą kontrolę. Odcinam sobie skrzydła, nie jestem motylkiem lecz osobą chorą której nie spieszno do leczenia. Mama trzeciego ponownie zaczyna chemię, jestem w tym czasie skazana na ojca alkoholika i przemocowca któremu zawdzięczam aktualne problemy, wybija mój ostatni dzwonek na poprawienie ocen oraz chciałabym w końcu odzyskać znajomych. Widzicie tutaj miejsce na jakieś "świnki" czy "reblogi dla zgubienia 10kg w osiem godzin"? Jeśli tak, pędze do najbliższego okulisty. Nie odchodzę stąd na zawsze, limity oraz posty także nie znikają z mojej codzienności po prostu potrzebuję wylogować się do życia. Gdy wrócę a nie schudnę możecie napisać mi na czole "świnka" (ależ uwzięłam się tego słowa).
Do zobaczenia, Motylki.
31 notes
·
View notes
Text
A więc ogarnęłam wulkanizację po sobotni h przygodach.
Dzwonilam do jednej i powiedziano mi, że naprawią w grudniu (najbliższy termin), przy czym demontaż oraz montaż we własnym zakresie. Podziękowałam nieco podkurwiona!
Wyobraźcie sobie, że jestem w stanie (ja i ten mój niby kręgosłup) zdemontować zapasowe, ulokować je ponownie w podwoziu i zamontować naprawione koło?!
Zadzwoniłam do drugiej wulkanizacji, zaproszono mnie niemal natychmiast, montaż, demontaż, naprawa w cenie. Oh Gott! Byłam tak wdzięczna, że już wiem gdzie będę zmieniać oponki ;D
Od razu zapytałam czy ogarniają też fele i oponki z Oponeo, czy trzeba kombinować? Czekam na info z wyceną.
Bo ja mam lekkie, małe autko z szerokimi kapciami i nie trzyma się dobrze na lodzie i śniegu. Potrzebuję połowę węższe fele i kapcie. Na zimę powinny być jednak węższe.
Takie tam z wakacji :D
17 notes
·
View notes