#najbliższy
Explore tagged Tumblr posts
Text
do dupy to lato gorąco jak w jakiejś kuźni czy chuj, otworzysz okno na minutę i nie dość że nawet chłodno nie jest na dworze to od razu milion robaków w pokoju kurwaaaaaaaa
#robaki oczywiście z naprowadzeniem na najbliższy kubek z napojem żeby się w nim utopić. chłopaki prosze#mam nadzieję że przynajmniej pająki w kątach mają szamę tak przy okazji
8 notes
·
View notes
Text
zapominam, że to nie jest oczywiste - zapominam, że np mój brat już nie ma takich lekcji PO jakie my mieliśmy, gdzie uczyło się właśnie o klęskach żywiołowych i stanach zagrożenia, o ewakuacji, o bezpieczeństwie... zresztą, i u mojego pokolenia te lekcje wyglądały różnie i w zależności od szkoły czy nauczyciela były mniej lub bardziej chujowe.
z jednej strony śmialiśmy się w liceum mając lekcje o tym, jak ewakuować żywy inwentarz w przypadku zagrożenia atomowego - a z drugiej jednak, kurwa, mieliśmy lekcje o tym, i dzięki temu przynajmniej do jakiegoś stopnia byliśmy bardziej do przodu niż nie.
ogrom ludzi nie ma pojęcia jak się zachować w sytuacjach kryzysowych - nie uważam, żeby to była ich wina - i niestety ceną za to jest często życie.
czytam o ludziach, którzy - na szczęście znając się na rzeczy - muszą ewakuować się przez las, przez granicę, pieszo, dniem i nocą. i zadaję sobie i Wam pytanie, niezależnie czy jesteście w miejscu zagrożonym powodzią, zalanym, czy zupełnie nie:
wiedzielibyście gdzie się udać? gdzie jest Wasz najbliższy punkt zbiórek w razie ewakuacji? jakie służby - inne niż dostępne pod 112 - działają w okolicy? jakie jedzenie jest bezpieczne, co spakować, gdzie iść, jak zadbać o swoje zwierzęta i swoich sąsiadów? jak się ogrzać? jak unikać prądów, jak unikać wody stanowiącej zagrożenie w związku z obecnością instalacji elektrycznej? jaka woda jest zdatna do picia jeśli wodociągi zostaną uszkodzone a na ulice polecą ścieki?
to nie ma na celu ani budzenia paniki ani jakiegoś wstydu z powodu niewiedzy - po prostu póki macie czas, póki macie prąd i spokój, skorzystajcie z ogromu artykułów i materiałów, które są teraz rozpowszechniane. na teraz czy na przyszłość - może się okazać, że w sytuacji kryzysowej na całym osiedlu czy na pół wsi tylko Wy będziecie posiadać wiedzę, która może pomóc uratować dobytek, zdrowie - i życie - przed dotarciem służb.
nie zakładajmy nigdy, że "ktoś inny będzie wiedzieć" - jest duża szansa, że totalnie nie będą mieli pojęcia.
256 notes
·
View notes
Text
następnym razem kiedy złapie jakieś uczucia do mężczyzny, proszę podnieś najbliższy najcięższy przedmiot i rzuć nim we mnie
celuj w głowę
#bede motylkiem#jestem motylkiem#lekka jak motyl#nie jestem glodna#chce widziec swoje kosci#chudej nocy motylki#nie bede jesc#nie chce być gruba#nie chce jesc#az do kosci#nie chce jeść#lekka jak piórko#chude jest piekne#chce byc szczupla#chude uda#chude nogi#chudzinka#chudajakmotyl#chude jest piękne#chce byc lekka jak motylek#motylki blog#blogi motylkowe#lekkie motylki#motylki any#będę motylkiem#motylki#nie jedz#aż do śmierci
159 notes
·
View notes
Text
🍏Wczesne Podsumowanie Września🍎
Robię wcześniejsze podsumowanie miesiąca bo troszkę będę zajęta przez najbliższy tydzień. Głównie szykują się wyjazdy na firmę do pracy żeby pozałatwiać papierologię, której online nie za bardzo idzie załatwić, a że mieszkam na zadupiu za miastem to sam dojazd mi zajmie (nie wspominając o godzinach szczytu).
Więc tak, jak mogę podsumować wrzesień? Jedno słowo "chujowo". To zdecydowanie nie był "mój miesiąc". Zaczęłam go z wagą 97kg i obecnie po zważeniu dzisiejszego ranka jest 95kg. Cóż zawsze mogłam schudnąć nic a nawet przytyć ale szczerze na początku miesiąca liczyłam, że zobaczę "8" z przodu. Okres też zrobił swoje bo nie ukrywam, że podczas okresu miałam mega ciągoty do jedzenia a w tym miesiącu...przyszedł jebany 2 razy. No nic. Ale jest światełko w tunelu. Zrobiłam małego body-checka (jestem boomerem nie umiem robić ładnych zdjęć) I te spodnie co je mam na sobie muszę teraz ścisnąć paskiem a i tak już są sporo za luźne a niedawno się prawie nie dopinały
I yup ta koszuleczka z kościotrupem idealnie oddaje mój stan egzystencjalny. Muszę coś zrobić z włosami ale to jak zrobię tatuaż w październiku bo trzeba przyoszczędzić trochę (jak myślicie że ludzie w ciuchach gucci to milionerzy to se pomyślcie ile ja już na dziary przepierdoliłam XD) mój portfel leży i już nawet nie kwiczy tylko zdycha w milczeniu. Sprzedam wam pro tipa na białe bity, jeśli lubicie nosić
Pro tip na białe buty: zanim wyczyścicie je normalnie, większy brud wyczyści płyn do zmywania lakieru z paznokci. Zwykły wacik nasączkny tym płynem (nie ważne jaki) serio zrobi robotę i ślicznie buty wybieli. Tylko uważajcie jeśli buty są z jakiegoś delikatnego materiału❗️
#bede motylkiem#motylki any#az do kosci#aż do kości#blogi motylkowe#chce byc lekka jak motylek#będę motylkiem#jestem motylkiem#motyle w brzuchu#chudej nocy motylki#gruba szmata#nie chce być gruba#gruba świnia#jestem gruba
74 notes
·
View notes
Text
01.05.2024
Dzisiaj będzie owocny dzień.
Właśnie jestem na spacero-bieganiu <3 Zaczęłam go o 7:42, kończę około 8:10
Z powodu moich leków nie mogę do końca biegać, rozluźniają za bardzo moje mięśnie…
Plus, zważyłam się!!!
43,6. Ten moje ciało jest gownem w porównaniu z tym co miałam kiedyś…
No ale liczcie na mój najbliższy progres 🩷
Bo ja sama już nie mogę patrzeć na ten obzydliwy brzuch i uda….:((
W porównaniu z tym co było to było niebo.
Wrócę tam. Obiecuję
Neko
#bede motylkiem#blogi motylkowe#i wanna be sk1nn1#i wanna be slim#lekka jak motyl#low cal diet#restricted diet#th1nsp1ration#thin$po#to the bone#lekkie motylki#blog motylkowy#chce byc lekka jak motylek#motylki blog#jestem motylkiem#będę motylkiem#motyle w brzuchu#motylki any#i wanna be perfect#chce widziec swoje kosci#chude jest piękne
59 notes
·
View notes
Text
Podsumowanie lipca i sierpnia
Lipiec: płyta poślizgowa, dwa dni z J., długie rozmowy przez kamerkę z D., festiwal w lesie, bezsens i beznadzieja oraz rozczarowanie oddziałem, miesiąc spokoju od babci
Sierpień: zdany egzamin na kwalifikacje, nieco lepiej na oddziale, szukanie rozwiązań na najbliższy rok i dylematy, spotkanie organizacyjne w OSP i rozmowy z O., Dzień psa i nagroda Walterka za najdłuższe łapki, powrót D.
Nic więcej nie udało mi się odnotować, ogólnie te dwa miesiące to głównie grupa, praca i rozłąka z D. Z wakacyjnego vibe'u to tylko i wyłącznie sporadyczne opalanie.
38 notes
·
View notes
Text
Zdałam sobie sprawę, że przez najbliższy rok nie będę wstanie osiągnąć niedowagi. I nie mówię, że nie dałabym rady, bo schudnąć bym dała radę. Moja wymarzona szkoła jest szkoła sportowa i muszę mieć odpowiednie predyspozycje fizyczne żeby się tam dostać więc niedowaga odpada. Spróbuję schudnąć chociaż do 48/49 kilo, bo wtedy bede na pograniczu niedowagi z normalna waga. Czuję się okropnie, ale ta szkoła wiele dla mnie znaczy.
#bede motylkiem#blogi motylkowe#chce byc lekka jak motylek#chudej nocy motylki#lekkie motylki#motylki any#bede lekka#chce widziec swoje kosci#motylki blog#będę motylkiem
26 notes
·
View notes
Text
06.12.23 UTRZYMANIE WAGI dzień 280
Zjedzone: 1630 kcal ( limit +/-2100 kcal)
Bez liczenia: 28 migdałów/ Sandwich cheese&chives 'Wasa' 37g/ soczek 'Tymbark' jabłko 200 ml
Hej wczoraj to wkurw z powodu usunięcia mojego bloga trzymał mnie długo. Poszłam spać po 1:00 jak na mnie to późno i to bardzo. A dziś wstałam o 5:00 i pojechałam odwiedzić Madre. To 45 minut autobusem na zadupie. Dojazd pod same drzwi, ale jak to z autobusami bywa - nigdy nie pasują kiedy ty chcesz jechachać
***
Madre tym razem była bardziej taktowna i nie było gadania o mojej wadze, ani wyglądzie - tym bardziej żadnego ważenia! (Niektórzy z was pewnie pamiętają o jakiej sytuacji mówię)
Zważe się w ten najbliższy piątek. Dałam jej prezent i dostałam mój prezent taki oto płaszczyk i sukienkę.
Muszę powiedzieć, że wyglądaja oryginalnie. Bardzo mi się podobają oba ciuchy. Ta wizyta dziś to mi za bardzo nie pasowała bo czas mnie goni, ale było sympatycznie i lunch się sam ogarnął - co prawda kal0rie to sobie muszę wyestymiwać, ale co tam 😉. To coś na drugim zdjęciu to "borgacz" czy jakoś tak...
***
Stoję na progu kolejnego maratonu w pracy. Chciwość się o siebie upomniała. I chcę sobie wszystko przygotować żeby już tylko pudełka zabierać z lodówki. (Chwalcie Makarona, że są dania jednogarnkowe i pudełka. Ramen!)
Najgorsze jest to, że mało spałam i z powodu wyprawy do mamy z rana śniadanie jadłam dużo wcześniej niż zawsze. Nastała godzina 15:00 a ja zastanawiam się czemuż to jestem głodna 😆. Dziś przesunęłam wszystkie posiłki i zaplanowałam o 20:00 już spać ( jutro do pracy)
Pogotowałam co trzeba - szło mi dziś jak krew z nosa. Możesz sama zobaczy @klepsydracz4su , że sporo jeszcze zostało na mojej liście "To-Do" dorosłego człowieka. 😁
No i przyszły moje sosy "zero". Leję ten czosnek do sałatki na jutro... Ważę... A tam 4 kcal na 50g... To leję dalej 😉. Szkoda że nie było mojego kochanego sweet chilli.
Giftem na Mikołajki wymieniliśmy się z "małżem" dopiero wieczorem, a ponieważ nie będę miała pewnie o czym pisać jutro (bo dniówka w pracy) to właśnie jutro się pochwalę.
***
Dzisiejszy rysunek też jest symboliczny i nawiązuje do wczorajszego... jestem pełna nadziei. 😊
Zaczęłam tworzyć nowy post przypięty na bloga ale chcę żeby był trochę inny niż poprzedni. Cierpliwości i dobrej nocy wam życzę!
#foodbook#ed18+#edadult#ed recovery#pro revovery#3d#utrzymanie wagi#reverse diet#food log#chce byc piekna#zdrowe odżywianie#kalorie#dieta#25 days of christmas drawing challenge
67 notes
·
View notes
Text
Polishpost for the four of us in the frev fandom
Wycieczka szkolna do Zakopanego, ale to frev
Kamil (Camille):
* "Proszę pani, Maksym rzyga!"
* Dostał strasznej alergii na oscypki i całą noc biegał od toalety do wychowawcy i z powrotem.
* Zgubił się i wycieczka szukała go przez cały dzień.
* Farbował swoje ciemne włosy bibułką i oranżadą w proszku denerwując się, że nie zmieniły koloru.
* Zgubił poduszkę wiec opierał głowę o tandetnego misia-górala, którego sobie kupił za dwie stówy.
* Bronił swojego zakupu pluszaka, mówiąc, że: "Za dobre rękodzieło trzeba płacić!'' (miś rozpadł się po dwóch dniach).
Maksiu (Robespierre):
* Ma pozornie nieskończoną zupę grzybową w termosie, którą później rozlał na misia Kamila.
* Jak go ktoś z wycieczki zapytał, gdzie jest najbliższy kiosk, on zaczął coś gadać o feudalizmie.
* Kupił sobie drewniaki, które użył do zabicia karalucha i... rozwalenia trzech kafelków podłogowych.
* Zapomniał kanapki, dlatego topił prażynki Reksio w grzybowej i jadł je pałeczkami, które pożyczył od Antka.
* Zostawił okulary w domu, więc zakupił tymczasowy zamiennik (czerwone okularki z Zygzakiem McQueenem).
Grześ (Danton):
* Jako jedyny ma JBLa i wszystkich nim wkurza.
* Gra z Kamilem we FNAFa niesamowicie się przy tym wydzierając.
* Po jednym dniu jest już w pełnym góralskim rynsztunku wraz z ciupagą, która jest podpisana 'Błażej', bo odkupił ją od kogoś.
* Zjadł cały aviomarin Maksowi, bo myślał, że to landrynki.
* Zakręcił toi-toiem, gdy siedział w nim Antek.
* Kupił sobie metrowego Huggiego Wuggiego na jednym ze stoisk.
Antek (Saint-Just):
* Główny fotograf tego cyrku (Podpisuje każdy polaroid jakimś inspirującym cytatem).
* Aparat na zęby wkręcił mu się w poduszkę i z powodu ograniczonej widoczności zamiast wejść do pokoju Maksa, wszedł do łazienki i wpadł do wanny.
* Zamknął się w szafie, aby doznać wewnętrznego spokoju w ciemności i nie umiał potem wyjść.
* Poszedł na jakiś losowy festyn i poprosił, aby mu pomalowali twarz na motylka.
Pomysły, jakie im dać nazwiska miło widziane.
#this is the worst thing I have ever written#forgive me frev fandom#frev#the french revolution#maximilien robespierre#robespierre#french revolution#louis antoine de saint just#antoine saint just#camille desmoulins#georges danton#polishpost#polishposting#polish frevblr
24 notes
·
View notes
Text
Hejka motylki 🫶🏻
Dzisiaj był mój pierwszy dzień w pracy, trochę męczono było, bo to praca w gastro i już po godzinie kręgosłup mi odpadał, a jeszcze przede mną cały miesiąc pracy po 8h dziennie 😵😵
Dzisiaj dostałam okres, więc przez najbliższy tydzień waga będzie mi się mocno wahała
Aktualna waga: 51.9kg (od 3dni stoi w miejscu)
Przez ostatnie 2dni trzymałam się wyznaczonych 800kcal, a dzisiaj nawet trochę mnie zjadłam. Plusem pracy jest to, że nie mam czasu na jedzenie ,a pracuje na zmienia 11-19, więc po powrocie w sumie też nie ma czasu żeby zjeść
Już na 100% jadę do wwa z chłopakiem, dlatego mobilizuje się jeszcze bardziej 🤞🏻
Chudej nocy/chudego dnia, trzymajcie się💗
#bede lekka jak motylek#bede motylkiem#ana is my friend#blogi motylkowe#będę motylkiem#chce byc lekka jak motylek#chce widziec swoje kosci#chude jest piękne#chudosc#chude nogi#chce byc perfekcyjna#nie chce jesc#nie chce jeść#chce schudnac#chudzinka#nie chce być gruba#chudego dnia#chudej nocy motylki#chce byc idealna#chce byc szczupla#chce byc piekna#lekkie motylki#motylki blog#motylki any#lekka jak motyl#jestem motylkiem#motylki w brzuchu#tw ana bløg#gruba szmata#nie jestem glodna
24 notes
·
View notes
Text
Podolskie korzenie panienek: część 2 rozprawy
Ustaliliśmy już, że rodzinne strony Basi i Krzysi do spokojnych rejonów nie należały. Myślę jednak, że to dość spory eufemizm, zważywszy na niby to niepozorne, okraszone wesołymi historyjkami o basinej guldynce, komentarze stolnikowej na temat realiów życia w latyczowskiem:
“Tu pani Makowiecka poczęła się znów trząść i chychotać nad przygodą Tatarzyna, po czym dodała:
— I co prawda, ocaliła nas wszystkich, bo cały czambulik szedł; ale że wróciwszy narobiła alarmu, więc mieliśmy czas z czeladzią w lasy uskoczyć! U nas tak ciągle!…”
czy też
“To rzekłszy pani stolnikowa rozstawiła już znowu palce lewej ręki i przyładowała wskazujący prawej, lecz Zagłoba spytał co prędzej:
— I cóż się z nimi stało?
— Wszyscy trzej na wojnie dali gardła, dlatego też to i Baśkę zowiemy wdową.
— Hm! A ona jakże to przeniosła?
— Widzi waćpan, to u nas codzienna rzecz i rzadko kto, późnego wieku doszedłszy, własną śmiercią schodzi. Mówią nawet u nas, że i nie wypada inaczej szlachcicowi jak w polu.”
Do codzienności dziewczyn należały więc tak urokliwe czynności jak uciekanie do lasu przed Tatarami czy opłakiwanie kolejnych zalotników, którzy ginęli masowo na bitewnych polach. I może w ustach trajkotliwej stolnikowej takie stwierdzenia nie brzmią zbyt poważnie czy groźnie, jednak gdy zastanowimy się nad tym dłużej zaczynają nabierać swego rzeczywistego znaczenia. Kobiety-cywilki podczas działań wojennych, zdane na łaskę wrogich oddziałów, kończą praktycznie zawsze w jeden i ten sam sposób. Nie mogę się niestety powstrzymać od wnioskowania, iż właśnie taki los spotkał panią Jeziorkowską i panią Drohojowską; w zasadzie to nawet całe żeńskie linie rodzin Basi i Krzysi. Bo niby dlaczego obie dziewczyny dostały się pod opiekę państwa stolników? Nie chce mi się wierzyć, że ich rodzice nie mieli rodzeństwa, albo jakichkolwiek dalszych krewnych, którym możnaby było po ich śmierci powierzyć losy panien. To jest statystycznie niemożliwe. Jedynym tropem w tej sytuacji, i to w dodatku tylko w przypadku Krzysi, jest pojedynczy komentarz narratora opisującego wspólną scenę panienki Drohojowskiej i Michała Wołodyjowskiego:
“Ale że pan Michał był bratem stolnikowej, a panienka krewną jej męża, więc nikogo to nie dziwiło.”
Krzysia była zatem spokrewniona ze Stanisławem Makowieckim. Nie był to jej najbliższy stryj (wiadomo, konflikt nazwisk), mógł za to być jej wujem, gdyż w powieści nie pada panieńskie nazwisko jej matki. Jeśli założymy, że stolnik Makowiecki był bratem matki Krzysi, wówczas kwestia opieki wyjaśnia się sama. Myślę jednak, że tak bezpośrednie pokrewieństwo byłoby przywołane przez stolnikową, która genealogię większości rodów szlacheckich z latyczowskiego ma w małym paluszku. Nie zrobiła tego, więc Krzysię i stolnika Makowieckiego łączą raczej dalsze stosunki.
Okej, o samej Krzysi informacji jest mało (co za niespodzianka…), za to w formie skróconej przedstawione nam jest drzewo genealogiczne Basi. Wiemy m.in. że jej matka miała na imię Anna (z domu Smiotanko), ponadto Anna miała aż trzy starsze siostry (i zmarłych braci w liczbie mnogiej). Zatem Basia posiadała trzy ciotki, a każda z tych ciotek mogła mieć własną rodzinę, męża, dzieci itd. Czy to możliwe, że wszystkie one umarły zanim panna została sierotą? Oczywiście, istnieje taka możliwość, zwłaszcza jeśli wszystkie z nich osiadły na rodzinnym Podolu.
Luźniejsze więzy pokrewieństwa łączyły zatem pana Drohojowskiego oraz stolnika Makowieckiego. Nie dziwi nas już zatem, że Krzysia trafiła pod jego opiekę po śmierci ojca. Jednak jak to było z Jeziorkowskim? Moja teoria prezentuje się następująco: wszyscy trzej panowie dobrze się znali, byli przyjaciółmi i towarzyszami broni (idąc o krok dalej mogli być nawet i sąsiadami). Mogło nawet zdarzyć się tak, że zawarli oni pakt, ze względu na niestałą, bardzo niespodziewaną naturę ich żywota. A jako że w całej książce nie ma ani jednego słowa o dzieciach państwa stolników, zakładam, że takowe po prostu nie istnieją; pan Drohojowski wraz z panem Jeziorkowskim mogli poprosić Makowieckiego o to, aby gdy przyjdzie co do czego wziął pod swoje skrzydła ich córki (a padło na niego właśnie przez jego brak własnego potomstwa). Gdyby panowie żyli na przyjacielskiej stopie, stolnik zapewne zgodziłby się na przyjęcie takiego zobowiązania.
Od momentu urodzenia do momentu wyjazdu z Podola w 1668 roku Basia i Krzysia przeżyły więc trzy “oficjalne” konflikty zbrojne oraz nieustanne nękanie ze strony Tatarów. Nie dziwi już zatem fakt, że Basię tak mocno ciągnęło do wojaczki i do broni – możliwe, że częściowo motywowała nią chęć do samodzielnej obrony przed najróżniejszymi napastnikami. Trochę w taki analogiczny sposób możnaby potraktować wstręt Krzysi do wszelkiego rodzaju broni i przemocy – mogły wpłynąć na to traumatyczne wydarzenia, widoki, których była świadkiem przez praktycznie całe swoje życie w Latyczowie. Moja wyobraźnia podsuwa mi najczarniejsze scenariusze na temat tego co moje kochane panienki widziały, co musiały przecierpieć i przetrwać, żeby dotrzeć do tego naszego warszawskiego Mokotowa w 1668 roku.
A ojcowie panienek? Tutaj również mogę zaoferować głównie spekulacje (cóż za niespodzianka! dzięki Heniek). Śmierć pana Jeziorkowskiego możemy umiejscowić w latach 1650 – 1666; najwcześniej mógł on umrzeć jeszcze przed narodzinami Basi, chociaż osobiście jakoś mi ta opcja nie pasuje, ale nie jestem w stanie dokładnie uzasadnić dlaczego (intuicja ig). Najpóźniejszą datą jest 1666 rok, gdyż na początku akcji powieści panna Jeziorkowska nie nosi żadnej żałoby, w przeciwieństwie do swojej towarzyszki. A wedle tradycji żałoba po rodzicu trwać powinna okrągły rok (nie wykluczam, że w XVII wieku mogły obowiązywać inne, najpewniej dłuższe okresy żałobne, jednak nie dotarłam do żadnych informacji na ten temat). Tym sposobem przechodzimy do śmierci pana Drohojowskiego. Najwcześniej nastąpić ona mogła w grudniu 1667 roku, gdyż na początku fabuły Pana Wołodyjowskiego Krzysia nosi żałobę po ojcu (najbardziej konkretna informacja na jej temat no cap!!!). Mogły to także być wcześniejsze miesiące 1668 roku (od stycznia do, w zasadzie, samego października), gdyż narrator zaznacza wyraźnie opisując postać panienki Drohojowskiej, że “była w żałobie, bo niedawno ojca straciła”. A jak panowie zginęli? Cóż, miejmy nadzieję, że honorowo, jak na podolskich obywateli przystało: na polu bitwy, z szablą w ręku. Nie mamy w tej materii żadnych informacji, ale spokojnie, fanfiki już się piszą.
Jak więc widać na załączonym obrazku postacie Basi Jeziorkowskiej i Krzysi Drohojowskiej są o wiele głębsze niż z początku mogłoby się czytelnikowi wydawać. Czy było to intencjonalne ze strony Sienkiewicza – nie nie wiadomo. W tej sytuacji myślę, że napisał obie panny jako sieroty, aby “ułatwić sobie” sprawy związane z ich zamążpójściem (brak rodziców = brak przeszkód, bo przecież jeśli stolnikowa była przychylna Michałowi i Ketlingowi, to stolnik zapewne również, dzięki wpływowi swojej małżonki). Wydaje mi się jednak, że Sienkiewicz nie przemyślał dokładnie tego, iż tworząc bohaterki rodem z Podola i biorąc pod uwagę czasy, w jakich osadził Pana Wołodyjowskiego, narzuci im tak mroczną i ciężką przeszłość. Albo inaczej: mógł mieć świadomość z czym podolskie korzenie będą się w XVII-wiecznej rzeczywistości wiązać, ale nie przywiązywał do tego większej wagi, bo ani Basia, ani tym bardziej Krzysia nie były głównymi bohaterkami książki (co do Basi można się kłócić, zwłaszcza po jej ślubie z Michałem, ale no nie oszukujmy się, to on był tutaj najjaśniejszą gwiazdką Henia). Sienkiewicz ot, naskrobał dziewczynom jakieś tło, tak o, żeby nie wzięły się kompletnie z powietrza, nie przewidział jednak, że ktoś (hihi) będzie w tym aż po łokcie grzebać.
#pan wołodyjowski#trylogia#krzysia drohojowska#basia jeziorkowska#henryk sienkiewicz#historia#Podole#teorie nie calkiem spiskowe#gdybanie
30 notes
·
View notes
Text
Jestem tak cholernie bardzo zmęczony relacjami z ludźmi, że jak mnie teraz zostawił najbliższy przyjaciel, to nawet nie mam siły za nim płakać.
#samotnosc#smutna prawda#smutne myśli#smutny tekst#samotność#smutny cytat#cytaty o bólu#cytat po polsku#mam dość#cytat o samotności#cytaty o samotności#samotnosć#samotnie#cytaty po polsku#polskie cytaty#cytaty polskie#cytat dnia#cytaty#polski cytat#blog z cytatami#uczucia#smutne#cytat o uczuciach#cytat o życiu#cytat o ludziach#cytat o przyjaźni#cytaty o ludziach#cytaty o uczuciach#cytaty o zyciu#cytaty o przyjaźni
57 notes
·
View notes
Text
🦋Hej motylki🦋
Ostatnio mam troche gorszy czas, dla tego jak na razie przerywam tą dietę i przez najbliższy tydzień będę jadła 900 do 1000kcal. Do tego oczywiście będę dużo się ruszać, pić dużo wody i wysypiać się i mieć nadzieje że ten gorszy czas szybko minie.
Wydaje mi się że gorszy czas (czyli napady) wynika z tego ,że jestem niewyspana i zestresowana. Postaram się to opanować jak najszybciej kochani
Chudej nocki motylki
#bede motylkiem#będę motylkiem#b─öd─ö motylkiem#chudej nocy motylki#jestem motylkiem#lekkie motylki#motylki#motylki any#motylki blog#blogi motylkowe#bede lekka jak motylek#chce byc lekka jak motylek#lekka jak motyl
20 notes
·
View notes
Text
Horoskop
Jagna Sosjerka, 30.04.2024
Horoskop na następny miesiąc dla wszystkich znaków zodiaku. Nie wystarczy słuchać głosu Wegi. Musisz przekazywać jej słowa dalej.
Horoskop na maj - Baran (21 marca - 19 kwietnia) Żeby nadrobić za zeszły miesiąc, masz tym razem 2 horoskopy: - Nadchodzi czas trudnych decyzji. W niedalekiej przyszłości zmierzysz się z problemem, który będzie wymagał od ciebie dużo wysiłku. Musisz zachować spokój i pamiętać, że są ludzie, na których możesz polegać. - Najbliższy miesiąc będzie spokojny, tak długo, jak nie będziesz ufać nikomu. Rozluźnij się, ale uważaj na siebie.
Horoskop na maj - Byk (20 kwietnia - 20 maja) Mam nadzieję, że nadal patrzysz w górę. Jeśli tak, to nie przestawaj. Serio, nie. Nie patrz w dół. NIE PATRZ W DÓŁ
Horoskop na maj - bliźnięta (21 maja - 20 czerwca) Jebać bernadetę żmijowiec
Horoskop na maj - Rak (21 czerwca - 22 lipca) Nie jedz tego mięsa. Wiem, że wygląda dobrze, ale będziesz chorować, jeśli je zjesz.
Horoskop na maj - Lew (23 lipca - 22 sierpnia) Jeśli czekasz na znak od losu, oto i on. Ja jestem los. Ten znak to D-1.
Horoskop na maj - Panna (23 sierpnia - 22 września) Vouloir, c'est pouvoir, exegi monumentum aere perennius, kaiidth.
Horoskop na maj - Waga (23 września - 22 października) Czerwone niebo. Pełnia Słońca, księżyc w zenicie. Kolorowe gwiazdy na szarym tle. Ty i Twój koń w miejscu przecięcia dwóch wielkich rzek.
Horoskop na maj - Skorpion (23 października - 21 listopada) Wychodź więcej na słońce, tylko pamiętaj o kremie z filtrem. Nie przesadzaj też z witaminami, zwłaszcza tymi rozpuszczalnymi w tłuszczach.
Horoskop na maj - Strzelec (22 listopada - 21 grudnia) Ok, ktoś musi Ci to powiedzieć. Kolejny rewatch Naruto to nie jest dobry, ani zdrowy sposób spędzania czasu. Za to robienie dioram owszem.
Horoskop na maj - Koziorożec (22 grudnia - 19 stycznia) x
Horoskop na maj - Wodnik (20 stycznia - 18 lutego) Ok, musimy sobie coś wyjaśnić.
Horoskop na maj - Ryby (19 lutego - 20 marca) GAY SEX GAY SEX GAY SEX GAY SEX
#horoskop#kłykcie#kłykcie lewe#polska wieś#polska#wieś#polish tag#poland#polish#polblr#polski tumblr#polskaposting#polandposting#polishcore#polishposting#oc#oc writing#mockumentary#parody#unreality
31 notes
·
View notes
Text
Dobry wieczór moje miłe Motylki! 🦋
[01.04.2024]
Pozwalam sobie używać powyższej formułki przez ślepe przywiązanie. Doprawdy dość mam infantylnej zabawy w motylka siedząc w sieci utkanej z zaburzeń psychicznych. Każdy przeczytany post utwierdza mnie w przekonaniu, że najzwyczajniej tu nie pasuję. Dekalogi, romantyzowanie, warunki uprawniające do zdobycia mitycznej odznaki osoby chorej - żyją we mnie niezgodnie niby Dr.Jekyll i Mr.Hyde. Najbliższy miesiąc doświadczy mnie dostatecznie mocno, nie muszę codziennie czytać nieudolnych pomyj rozpoczętych moim ostatnio ulubionym słowem "świnko" czy krytyki za zjedzenie 250kcal ponieważ chciałabym raz na rok dopełznąć do budynku szkoły. Stany depresyjne niszczą mnie nadto. Dam Wam radę, wszystko co wyznajecie w rzeczywistości jest najprostszą drogą ku napadowi obżarstwa, rozpopularyzowane meanspø czy unikanie 100kcal aby w następstwie wepchnąć sobie do buzi 1000kcal (kto mógłby przewidzieć taki obrót wydarzeń?). Odkąd kieruję się znajomością własnego organizmu zamiast przykazaniami Bożka Any odczuwam większą kontrolę. Odcinam sobie skrzydła, nie jestem motylkiem lecz osobą chorą której nie spieszno do leczenia. Mama trzeciego ponownie zaczyna chemię, jestem w tym czasie skazana na ojca alkoholika i przemocowca któremu zawdzięczam aktualne problemy, wybija mój ostatni dzwonek na poprawienie ocen oraz chciałabym w końcu odzyskać znajomych. Widzicie tutaj miejsce na jakieś "świnki" czy "reblogi dla zgubienia 10kg w osiem godzin"? Jeśli tak, pędze do najbliższego okulisty. Nie odchodzę stąd na zawsze, limity oraz posty także nie znikają z mojej codzienności po prostu potrzebuję wylogować się do życia. Gdy wrócę a nie schudnę możecie napisać mi na czole "świnka" (ależ uwzięłam się tego słowa).
Do zobaczenia, Motylki.
31 notes
·
View notes
Text
Jak tam grobbing? U nas na spokojnie pojechaliśmy tylko na najbliższy cmentarz, gdzie jest rodzina D. Nawet udało się zaparkować w rozsądnym miejscu. Obeszliśmy pozapalalismy zn icze, podumalismu i tyle. Mikołaj mnie wzruszył, bo jak zobaczył dziecięce groby, koniecznie chciał zapalisc na jakimś znicz. Ostatecznie wybraliśmy jeden już widac, że opuszczony. Dzieci, zapaliy lampkę, poodgarnialy suche galazki, wygrzebaly z trawy oderwanego z krzyza aniolka, powtykaly wyblaknięte kwiatki, a mi łzy pociekły.
Tutaj jakiejś specjalnej rewwi mody raczej nie widać ( bardziej chyba u mnie na wsi :P) , poza tym buty to bardziej trekkingowe niż szpilki taki teren i nawierzchnia. Bardzo sobie dziękowałam, że nie zglupialam i nie wzięłam butów do wyglądania,zamiast do chodzenia, pierwszy raz w tym roku zalo,ylam też czapkę, bo tak pixdzilo.
Moje okolice i groby moich dziadków odwiedzimy za tydzień, już od kilu lat nie pisze się na wyjazdy w tym czasie. Dziękuję za ten horror na drodze. Za tydzień pojedziemy na spokojnie na długi weekend.
8 notes
·
View notes