#miejskiej
Explore tagged Tumblr posts
baluciarz · 1 year ago
Text
600 pasażerów w jednym tramwaju na 600 lat Łodzi
6 notes · View notes
mahamayax · 20 days ago
Text
Tumblr media
sen, gdzie Bradlomk w przeszłości służył miastu jako strażniczek
0 notes
vincentem · 3 months ago
Text
asmr ale to filmik na yt z trasy tramwaju linii 21 Kombinat-Plac Centralny przed zamknięciem alei Solidarności z licznikiem Geigera zamiast dźwięku
0 notes
lwieserce · 9 months ago
Text
Got.nostalgic for 2019 again .
0 notes
bluedestinybluebird · 11 months ago
Text
Dawno nie miałam poczucia, że z jakiejś części miasta trzeba uciekać, bo będzie rozróba, ale dzisiaj w sumie nie byłabym tym zaskoczona.
0 notes
kotekkzielony · 2 months ago
Text
Tumblr media
Z ŻYCIA SAMOTNIKA - wpis 17 (28.09.2024)
-> Koniec sezonu turystycznego 2024 - jak się z tym czuję?
Tegoroczny wrzesień w moim przypadku niesie ze sobą kilka pożegnań. W poprzednim poście zapowiadałem wycofanie się z relacji z niektórymi osobami, szczególnie z tymi, z którymi kontakt uznałem za zbyt jednostronny i tak też w istocie postąpiłem, konsekwentnie ograniczając, bądź urywając z nimi rozmowy. Jednym z innych pożegnań, o którym dziś się rozpiszę jest pożegnanie letniego sezonu komunikacyjnego. Sezon ten rozpoczął się w maju i aż do II połowy września mieszkańcy Warszawy i turyści mogli nacieszyć się m.in. linią tramwajową 36 i autobusową 100, a w nich wszystko obsługiwane było zabytkowym taborem. Niestety, wszystko co dobre, kiedyś się kończy...
O moich wyprawach czy szczególnych wydarzeniach związanych z liniami 36 i 100 wspomniałem na blogu już trzykrotnie, w innych wpisach. 22 września antyczne tramwaje czy autobusy wyjechały w minionym sezonie po raz ostatni. Ja, jako pasjonat komunikacji miejskiej, nie byłbym sobą gdybym nie skorzystał z tej możliwości - wszakże następna okazja ku przejechaniu się wybranymi starymi pojazdami na pewno nie nadarzy się prędko. We wrześniu, w przeciwieństwie do miesięcy wakacyjnych, linię 100 w każdy weekend obsługiwały zaledwie dwie brygady (dwa pojazdy), więc szansa spotkania któregoś z moich ulubionych wozów była już bardzo znikoma. Mimo wszystko, tego ostatniego dnia funkcjonowania obu zabytkowych linii zdecydowałem się na wyprawę. Na dobry początek postanowiłem złapać stałego na "setce" Ikarusa #6905, którym notabene przejechałem się po raz pierwszy w tym roku. Podróżowało się nim dość przyjemnie, aczkolwiek ani Ikarusy ani Jelcz PR110M #4617 (który zaistniał na drugiej wówczas brygadzie) nie wzbudzają we mnie zbyt dużych emocji, mimo iż poziom osiąganych w nich decybeli jest dość wysoki. Po około półgodzinnej przejażdżce węgierskim pomieszczeniem na kółkach przesiadłem się na linię 36 - tam moim łupem padła "parówka" #795, oraz widoczny na zdjęciu poznański Konstal 102N o nr taborowym #5, który okazał się ostatnim kursującym pojazdem w tym sezonie i jako ostatni też zjechał do zajezdni. Pożegnanie obydwu linii nie okazało się jednak do końca komfortowe. W "stodwójce" zasiadła bowiem moja była koleżanka (także pasjonatka transportu publicznego), na widok której czułem pewien niepokój i choć w pewnym momencie złapaliśmy się wzrokiem, mimo iż siedzieliśmy daleko od siebie, nie zamieniliśmy ze sobą ani słowa. Pomijając już zaś ten fakt, cały sezon turystyczny pożegnałem z pewnym żalem i niedosytem. Koniec Warszawskich Linii Turystycznych 2024 oznacza, że nie będę już co tydzień wypatrywać na pewnej stronce co wyjedzie, gdyż niestety nie wyjedzie nic. Moje ulubione wozy właśnie udały się na odpoczynek i... jest mi w pewnym stopniu smutno, oczywiście, ponieważ przejażdżki, zwłaszcza MAN'em NG313 #3322 czy Jelczem Mastero #4942, niemal zawsze poprawiały mi humor i nie raz uratowały dzień. Nie ukrywam też, że chciałbym, żeby zabytkowy tabor pojawiał się na mieście regularnie, ale czy nie byłoby to wtedy za piękne? Jestem jednak w miarę szczęśliwy z tego, że wspomnianych ulubieńców - #3322, oraz #4942 udało się złapać aż czterokrotnie, a pamiętam dobrze jak nie wierzyłem, że krótki, dwunastometrowy Jelcz się pojawi na mieście no i byłem w błędzie! Mam nadzieję, że do maja 2025 szybko zleci... albo przynajmniej ktoś zorganizuje wcześniej jakąś imprezę, gdzie znowuż zagości coś fajnego na mieście - na pewno skorzystam. A jeśli nie... cóż... przesiadam się na komputer! Może zorganizuję sobie jakiś "nostalgiczny powrót"?
53 notes · View notes
miyako0 · 8 months ago
Text
Nie mogę się doczekać lata
૮₍ ˃ ⤙ ˂ ₎ა
☆ ciepło = milej się nabija kroki
☆ wychodzisz z kimś na miasto? Łatwiej namówić na przejście się gdzieś bo w komunikacji miejskiej jest duszno
☆ przez upał więcej pijemy i mniej jemy
☆ sezonowe owoce!!
☆ ćwiczenia na dworze
☆ chętniej wychodzimy na dwór i przez to nie jesteśmy blisko jedzenia
23 notes · View notes
kataryniarka · 2 years ago
Text
książki Zoli to jest największe cholerstwo jakie przyszło mi kiedykolwiek szukać w księgarni !!!
Tumblr media
38 notes · View notes
wintereira · 9 months ago
Text
Tradycyjnie w porze popołudniowej przebywam w komunikacji miejskiej i chcąc-niechcąc jestem słuchaczem pogadanek obywateli przemieszczających się w te i wewte.
Skręca mnie, kiedy słucham jak rozmawiają nastolatki, zwłaszcza dziewczyny. Dziś trafiły mi się dywagacje na temat czytanego przez nie "Wesela"- poza wydziwianiem, że część grupki była przekonana, że to coś jak "Potop", druga część narzekała, że to za długie, a jeszcze inna część marudziła, że ten chochoł oni tak źle traktują i każą mu spadać. TEN CHOCHOŁ.
- Ja to nawet czytam i nie jest najgorzej, ale totalnie nie rozumiem o czym oni ze sobą gadają.- z rozbrajającą szczerością wyznała jedna z dziewcząt. - A wy rozumiecie cokolwiek? - po uzyskaniu zapewnienia, że w ogóle nic, płynnie przeszła do zapytania, czy idą na spacer w Krakowie.
- Kraków jest fajny. - oznajmiła jej koleżanka.
- No fajny jest Kraków, ale tam jest masa gołębi w środku. - odparła kolejna primadonna, wyłażąc na chwilę ze smartfona.
Dobrze, że wysiadły, bo zaprawdę, naszła mnie niepohamowana chęć na rękoczyny. Nienawidzę językowego niechlujstwa. NIENAWIDZĘ. Nie mogę zrozumieć takiej totalnej atrofii intelektualnej. Nie i nie.
To w gruncie rzeczy przerażające. Niedługo młodzież będzie porozumiewać się pojedynczymi odgłosami, bo szkoda im będzie czasu na wypowiedzenie pełnego zdania.
20 notes · View notes
jamnickowa · 5 months ago
Text
Można żyć bojąc się i nie otwierać.
Bardzo się bałam mając (kilka)naście lat. Później, stopniowo, ale bardzo powoli, otwierałam się. Teraz mam 46 lat i lubię, gdy niektórzy się we mnie wpatrują. Widzę w szybach, drzwiach komunikacji miejskiej, jak mnie lustrują. Nadal dbam o swoje "poletko", by było tylko moje. To się nigdy nie zmieni. Chociaż furtkę, mniej lub bardziej, uchylam. Czasem nawet otwieram! Niezmiernie rzadko. Ale do rzeczy. Wczoraj przygotowałam bardzo, bardzo krótki liścik. Tak, jak w podstawówce. 🙂 Trzęsły mi się dłonie. I dzisiaj go otrzyma. Nie zmieni to naszych żyć, ale balon, który jest we mnie napompowany, wybuchnie. Pęknie. Powietrze wyleci. Czy wiesz o czym piszę?
7 notes · View notes
happyg-olucky · 1 year ago
Text
Patrząc na to co się dzieje w kraju, patrząc na mobilizację ludzi w kampanii wyborczej, ich ogromne zaangażowanie i wysiłek. Patrząc na trwające już głosowanie za granicą, to jakie odległości ludzie pokonuja, ile w kolejkach na deszczu stoją...
Uważam, że nie ma, po prostu nie ma sensownych argumentów, aby nie iść głosować w tak ważnych wyborach. Wszystkie tłumaczenie które spotykam i przede wszystkim najpopularniejsze " nie ma na kogo głosować" no sorry ale wynikają jedynie z ignorancji i niewiedzy. Ludzie nie powtarzajcie tego, bo serio to o was źle świadczy,
Jak ktoś mówi ,że nie ma na kogo głosować to pierwsze pytanie jakie mi się nasuwa to kto startuje w twoim okręgu? Jakich ludzi masz na listach? No i w 90 % zapewne nie mają pojęcia, nie sprawdzili, nie zainteresowali się , nie poświęcili na to ani minuty. No ale mowia,że nie ma na kogo, wszyscy tacy sami, że wszyscy już byli itp itd.
Nie, nie byli, na listach jest masa młodych ludzi, ludzi którzy mają coś do powiedzenia, do zaoferowania. Jak człowiek nie jest przekonany niech głosuje na człowieka, nie partie.
Podobnie że znajomością programów. Serio programy poszczególnych partii to coś więcej niż propagandowe hasła z neta i tv. Ale kto by się tym interesował.
Jest cała masa świetnych porównan i metafor to obrazujących sytuację wyborcza, o komunikacji miejskiej, że jak nie ma autobusu idealnie do miejsca docelowego to się wsiada do takiego, który podwiezie najbliżej. Że pewnie każdy stał przed szafą i mówił że nie ma w co się ubrać. I ostatecznie co robimy, przeglądamy szafę i coś jednak wybieramy, czy siedzimy z gołą dupa i nie wychodzimy z domu..
Tyle jest teraz historycznych filmików i przypominajek o tym z jaką trudnością kobiety wywalczyły sobie prawo do glosowania. W ogóle ile krwi za to ludzie przelewali. A obecnie ktoś z lenistwa olewa to i nie idzie głosować.
Więc wybaczcie, ale dla mnie w takie tłumaczenia no nie mają sensu i nie są zbyt mądre. Słabo po prostu o kimś świadczą. Taka jest moja opinia.
24 notes · View notes
polskie-zdania · 1 year ago
Text
Rola ratowniczki była ze mną przez wiele lat. Robiłam na etat w WOPR, GOPR, pogotowiu ratunkowym, straży pożarnej, straży miejskiej i słonecznym patrolu. Za każdym razem, gdy biegłam mu na pomoc, robiłam to w slow motion, a w tle grała muzyka filmowa. Dobiegałam i ze łzami w oczach wykonywałam resuscytację dramatyczno-emocjonalną. Rzucałam się do wody i płynęłam wpław do utraty tchu, by wyciągnąć go na brzeg. Wyruszałam nocami w najwyższe góry, gdy zagubił się na szlaku i sprowadzałam bezpiecznie do schroniska przez zaspy śniegu. Wchodziłam w największy ogień, wynosząc go stamtąd na rękach i udawałam, że nie wiem, że sam go rozpalił. Byłam jego bohaterką. Oddaną ratowniczką, która ryzykowała własnym życiem, by wyciągnąć swą miłość z opresji. Spełniałam się w tym. Och, jak się spełniałam. Mojego mężczyznę skrzywdził cały świat i miał tylko mnie. Na mojego mężczyznę spadły największe cierpienia i nikt nie rozumiał tego poza mną. Byłam tylko ja i tylko ja mogłam ulżyć jego bólom. Tylko ja mogłam stać się jego ukojeniem, poprzez bycie na każde skinienie, ocieranie łez lnianą chusteczką i uważne wysłuchiwanie wszystkiego, co leżało mu na sercu. Czy czułam, że mam do czynienia z syndromem ofiary? Długi czas nie. Długi czas byłam absolutnie pewna, że uwziął się na niego cały świat i nie rozumiałam dlaczego, skoro był tak cudownym człowiekiem. Uwzięła się na niego matka, ojciec i rodzeństwo. Uwzięły się wszystkie byłe dziewczyny i najlepsi kumple. Uwziął się pies, szef i pani ze spożywczego. Wszyscy chcieli zrobić mu na złość. Wszyscy chcieli sprawić, by cierpiał. Dopiero po czasie zaczęło docierać do mnie, że odchodzili od niego, ponieważ był skupionym na sobie egoistą i nie widział niczego poza własnym cierpieniem. Dopiero po czasie zaczęłam zauważać, że w tych wszystkich historiach nigdy nie wspominał o jakichkolwiek swoich błędach. Będę miesiącami oddawać mu wszystko, nie dostając nawet małej cząstki w zamian i zastanawiać się, dlaczego nie zasługuję na nią, skoro tak bardzo się staram. Miesiącami będę nadwyrężać swoje własne możliwości, marząc o tym, że dostanę za to doceniona. Będę tak bywać i przybywać na zawołanie nie zważając na pory i okoliczności, a docierająca do mnie powoli prawda otwierać mi będzie oczy żyletką. Nic nie mogłam zrobić, ponieważ nie chciał zmian. Nic nie mogłam zrobić, ponieważ nie był zainteresowany niczym, prócz obwiniania całego świata o wszystkie niepowodzenia. Nic nie mogłam zrobić, ponieważ nie pomożesz komuś, kto nie chce przestać być ofiarą.
- Marta Kostrzyńska
25 notes · View notes
bluedestinybluebird · 1 year ago
Text
This academic newsletter which often contains info about what Polish minister of science and education is up to is a gift that keeps on giving. (If you count laughing through tears as a joy and not shocked despair, for that matter).
Tumblr media
This guy. He was a minister of health during COVID. There are controversies and rumours regarding his engagement in the ministry buying life-support machines for a huge amount of money (both per one machine and in total, which was counted in MILLIONS)... which were rumoured to be sold by an arms dealer... and which were never delivered, as far as I'm aware!
There were also rumours regarding his nepotism regarding his brother. All of a sudden, he quietly disappeared from public view when it all came up, to return to his daily stuff and being a doctor.
So I have the question: what is the guy's honourable input on Polish science? And who tf nominated him to get this award?
... Is it related to financial compensation?
Tumblr media
// I don't really have the resources to fact-check everything and to be more concrete about this (other than saying 'there were rumours, I don't know the sources or proofs'), and possibly no one else even expects anything else from the minister other than changing the rules so he can give $ to his associates while playing by the rules... but this is absurd.
(Maybe I should unsubscribe, they probably add news about him almost-daily because it generates clicks... and the few interesting information about actual science or research results may not be worth it).
0 notes
yuuviqii · 8 months ago
Text
Cóż to za dzień, że pomimo tego, ze bylam w domu o wiele później niż miałam dzięki kochanej komunikacji miejskiej to zdążyłam się ogarnąć po szkole, zrobiłam obiad, nauczyłam się perfekcyjnie chemii na czwartek pomimo tego, że wczoraj się uczyłam tylko godzinę a dzisiaj 30 minut??? Do tego nie chcę mi się jeść nawet wiec super. Jak wróciłam po szkole do domu to rzuciłam się na jakieś cukierki i wyszło z jakieś 250 kalorii bo nie pamiętam ile ich zjadłam dokładnie💀 Jutro idę dość późno do szkoły więc mogę dzisiaj iść później spać i coś porobić ale totalnie nie wiem co XDD pierwszy raz mam tak dużo wolnego czasu po szkole w tym roku
9 notes · View notes
kotekkzielony · 10 months ago
Text
Tumblr media
Z ŻYCIA SAMOTNIKA - wpis 2 (31.01.2024)
"Jak spędziłem WOŚP 2024?"
Na wstępie dziękuję wszystkim za przeczytanie mojego pierwszego wpisu! Mimo, że podkreślałem, że piszę dla siebie, to i tak widok choćby kilku pozytywnych reakcji (tzw. "notek") na moją opowieść był dla mnie bardzo miły i sympatyczny. Nie wiem, jak często będę sobie tworzyć takie "ściany" tekstu, aczkolwiek gdyby wydarzyło się u mnie coś ciekawego, coś, czym mogę i zechcę się podzielić, wtedy na pewno pobawię się w pisarza!
28 stycznia 2024. Jak co roku, w ostatnią niedzielę pierwszego miesiąca roku odbywa się finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Sama impreza - głośno reklamowana w telewizji i mediach społecznościowych, której głównym zamiarem jest wsparcie finansowe chorych dzieci i nie tylko - spowodowała tego niecodziennego dnia niemałe zmiany na ulicach. W moim przypadku maksymalnym kusicielem i motywatorem ku wyjściu z domu okazał się… zabytkowy tabor jaki wtedy wyjechał na miasto! Zapoznałem się więc z ww. taborem, jakie dokładnie pojazdy będą wozić pasażerów i zacząłem planować swoją podróż. Spośród historycznych czterech tramwajów i sześciu autobusów do wyboru, wybrałem dwa tramwaje i dwa autobusy, którymi zamierzałem się co nieco poprzesuwać. Na pierwszy strzał poszedł 12-metrowy Ikarus o nr taborowym 6306, którym jechało się świetnie, z przyjemnymi dla ucha dźwiękami silnika i wszystko wyglądałoby pięknie, cudownie, gdyby nie "pusty" tył pojazdu, gdzie ewidentnie zapomniano wstawić kilku siedzeń. Chwilę po przejażdżce tym węgierskim pomieszczeniem na kółkach dorwałem Jelcza o numerze taborowym 4891, który, z tego co mi się wydaje, stosunkowo często pojawia się na imprezach organizowanych przez KMKM (Klub Miłośników Komunikacji Miejskiej). Wkrótce niestety szczęście delikatnie mnie opuściło i uciekł mi trzeci z zaplanowanych wozów (tramwaj Konstal 13N #407). Czyżby plan podróży się posypał? Nic jednak straconego! Udało mi się w zamian wsiąść do innego szynowego pojazdu (Konstal 4ND1 #1811) i był to najstarszy z zabytków tego dnia, jednocześnie jednak najbardziej niebezpieczny ze względu na… drzwi, które otwiera się tam manualnie, więc jakby nie patrzeć, możliwa jest sytuacja z intensywnie poruszającym się otwartym wyjściem. Na szczęście nie doszło oczywiście do żadnego wypadku! Pod koniec wyprawy złapałem turystyczny tramwaj (tym razem 105Na #1006) ze specjalnie zaprojektowanym wnętrzem i… fortepianem! Kolejna fajna przejażdżka - pomimo iż nikt w tym wagonie nie zagrał, a nawet samego instrumentu nie dało się otworzyć. Choć w całej, niemalże trzygodzinnej wyprawie nikt mi nie towarzyszył, a moje struny głosowe uaktywniły się zaledwie czterokrotnie, to z całą pewnością był to mile i przyjemnie spędzony czas i już w tym momencie czekam na kolejną okazję ku przejechaniu się zabytkami. Może następnym razem trafi się któryś z moich ulubionych egzemplarzy? Zobaczymy najpewniej w maju!
15 notes · View notes
nuttyturtlevoid · 18 days ago
Text
Tumblr media
Europejskie ogrodnictwo w XIX wieku
XIX wiek był czasem wielkich zmian w europejskim ogrodnictwie. W tym okresie zrewolucjonizowano zarówno podejście do projektowania ogrodów, jak i stosowane techniki uprawy roślin. To również czas, w którym ogrodnictwo stało się bardziej dostępne dla szerokiego kręgu społeczeństwa, nie tylko dla elit. W wyniku rewolucji przemysłowej, odkryć botanicznych i rosnącego zainteresowania estetyką, ogrody w XIX wieku zaczęły przechodzić transformację, zyskując nowe funkcje, style i znaczenie w życiu codziennym.
Zmiany w podejściu do ogrodów
W pierwszej połowie XIX wieku w Europie wciąż dominowały ogrody klasyczne i barokowe, jednak powoli zaczęły ustępować miejsca nowym trendom. Główne zmiany dotyczyły sposobu projektowania przestrzeni ogrodowych, które zaczęły odchodzić od surowych, geometrycznych form na rzecz bardziej naturalnych, krajobrazowych. Ta przemiana była wynikiem wpływu nurtów romantyzmu, który na przełomie XVIII i XIX wieku stał się dominującym stylem w sztuce, a także ogrodnictwie. W ogrodach coraz częściej pojawiały się elementy natury, takie jak pagórki, strumienie, stawy, a także elementy, które miały naśladować dzikie, niedotknięte ręką człowieka krajobrazy.
Ogrodnictwo romantyczne
Wraz z nadejściem romantyzmu, ogrody zaczęły przyjmować bardziej swobodną formę. Zamiast symetrycznych alei i uporządkowanych rabat kwiatowych, ogrody stały się bardziej malownicze, z elementami, które miały wywoływać wrażenie dzikości i naturalności. Wzrost popularności tzw. ogrodów krajobrazowych, zainspirowanych angielskimi projektami, pozwolił na wprowadzenie do ogrodów różnorodnych form terenu, takich jak sztuczne jeziora, mosty, groty czy wzniesienia. W tym czasie zaczęto także wprowadzać do ogrodów egzotyczne rośliny, które w XIX wieku zaczęły przyciągać uwagę botaników i ogrodników. W wielu europejskich ogrodach pojawiły się rośliny przywiezione z odległych krajów, takie jak azalie, rododendrony, magnolie czy palmowe gatunki.
Rewolucja w ogrodach botanicznych
Jednym z najistotniejszych zjawisk w ogrodnictwie XIX wieku była rewolucja botaniczna, która w dużym stopniu zmieniła sposób postrzegania roślin i ogrodów. Ogrody botaniczne, które zaczęły powstawać w różnych częściach Europy, stały się miejscami nie tylko rekreacji, ale i badań naukowych. W ówczesnych ogrodach botanicznych zaczęto zbierać i klasyfikować rośliny z całego świata, a także przeprowadzać eksperymenty dotyczące ich hodowli, uprawy i zastosowań. Ogrody botaniczne stały się przestrzenią dla wykształconych ogrodników i botaników, którzy badali nowe gatunki roślin oraz podejmowali wysiłki, by sprowadzić je do Europy. Ogrody botaniczne w takich miastach jak Londyn, Paryż, Wiedeń czy Amsterdam stały się ważnymi ośrodkami naukowym, a także symbolami prestiżu naukowego.
Początek ogrodów miejskich
W XIX wieku, z uwagi na szybki rozwój miast i rosnącą liczbę ludności miejskiej, zaczęły powstawać ogrody publiczne, które miały zapewnić mieszkańcom chwilę odpoczynku i kontaktu z naturą. Wiele miast europejskich, szczególnie w Anglii, Francji i Niemczech, zaczęło projektować ogrody miejskie, które miały na celu poprawę jakości życia w zatłoczonych aglomeracjach. Ogrody takie, jak londyński Hyde Park, paryski Jardin des Tuileries, czy berliński Tiergarten, stały się miejscami, w których mieszkańcy miast mogli odpocząć od hałasu i zgiełku codziennego życia. W tym okresie zaczęto także projektować ogrody, które miały nie tylko spełniać funkcje estetyczne, ale także zdrowotne, pomagając w leczeniu chorób psychicznych i fizycznych, co miało swoje odbicie w tzw. ogrodach terapeutycznych.
Nowe technologie i przemiany w uprawie roślin
Rewolucja przemysłowa, która miała miejsce w XIX wieku, miała również ogromny wpływ na rozwój ogrodnictwa. W wyniku rozwoju technologii pojawiły się nowe narzędzia i maszyny, które zrewolucjonizowały sposób uprawy roślin. Wprowadzono bardziej zaawansowane techniki irygacyjne, nawożenia oraz uprawy szklarniowe, które pozwalały na hodowanie roślin przez cały rok, niezależnie od warunków atmosferycznych. W tym okresie pojawiły się także pierwsze szklarniowe konstrukcje z żelaza i szkła, które umożliwiały uprawę egzotycznych roślin w klimacie chłodniejszym niż w krajach ich pochodzenia. Szklarniowe uprawy stały się popularne w ogrodach botanicznych oraz wśród zamożnych właścicieli ogrodów, którzy mogli sobie pozwolić na ich utrzymanie.
Ogrodnictwo zawodowe i ogrodnicy
W XIX wieku ogrodnictwo przestało być jedynie hobby, a stało się także profesjonalnym zawodem. W wyniku rozwoju ogrodnictwa powstały szkoły ogrodnicze, które kształciły specjalistów zajmujących się zarówno projektowaniem ogrodów, jak i uprawą roślin. W wielu europejskich krajach ogrodnicy stali się cenionymi specjalistami, którzy pełnili ważną rolę w rozwoju miast i ogrodów. Ich wiedza była niezbędna w tworzeniu ogrodów publicznych, parków i ogrodów botanicznych, a także w sprowadzaniu nowych roślin z odległych zakątków świata.
Ogrody w pałacach i rezydencjach
Podobnie jak w poprzednich wiekach, w XIX stuleciu ogrody pałacowe nadal pełniły ważną funkcję reprezentacyjną. Właściciele wielkich rezydencji, zarówno monarchowie, jak i arystokraci, inwestowali ogromne sumy w tworzenie ogrodów wokół swoich pałaców. Ogrody te były starannie zaprojektowane, a ich funkcja wykraczała daleko poza estetykę. Często służyły one jako tła do spektakularnych przyjęć, ceremonii i wydarzeń. W wielu europejskich pałacach powstawały ogrody w stylu formalnym, z wyraźnie wytyczonymi alejkami, fontannami i rzeźbami. W tym okresie ogrody w pałacach często były także miejscem, w którym organizowano spotkania towarzyskie i kulturalne.
Podsumowanie
XIX wiek był czasem intensywnych zmian w europejskim ogrodnictwie. Nowe podejście do projektowania ogrodów, rozwój ogrodów botanicznych, upowszechnienie ogrodów publicznych oraz pojawienie się nowych technologii uprawy roślin miały ogromny wpływ na kształt ogrodów w Europie. Ogrody stały się przestrzenią łączącą sztukę, naukę i rekreację. W miarę jak społeczeństwa stawały się coraz bardziej zindustrializowane, ogrodnictwo zyskiwało na znaczeniu, stając się ważnym elementem zarówno życia codziennego, jak i kultury.
2 notes · View notes