#mój krąg
Explore tagged Tumblr posts
kasja93 · 9 months ago
Text
Siemanko!
Tumblr media
Gotowi na typowy wodospad porażek? Jeśli nie to naszykujcie sobie herbatkę, kawkę, energola czy na co tam macie ochotę bo cyrk się nie zatrzymuje a rozpędza! 🎪🎪🎪
Wstałam rano, zrobiłam sobie kawkę z mlekiem roślinnym i sącząc ją obserwowałam kolejkę długą jak jelito do lidlowskiego biura meldunkowego. W końcu jestem ponad stanie w kolejce. Gdy kawy z kubka ubyła ponad połowa, serce zaczęło się telepać jak stary diesel pod górkę, któremu na domiar złego zatkał się filtr paliwa a kolejka zelżała poszłam z uśmiechem psychopatycznego mordercy do okienka.
Tumblr media
Od razu wyznaczyli mi rampę, weszłam na magazyn, słuchawka do ucha i przy dźwiękach jazzowej składanki poustawiałam w rządku paletki. Nigdzie mi się nie spieszyło - w końcu od 8 rano przyjdą moi specjaliści (czytaj. Specjalnej Troski) od spedycji. Odebrałam papiery, przypilnowałam by mnie nie chcieli okraść na palety - a próbowali (jak nie odbieram pustych to muszę mieć papier bo te dziady później zarzekają się, że je zabrałeś i jesteś kilka stów w plecy). I cyk na parking. Po godzinie przychodzi wiadomość od spedytora. Ja już rączki zacieram bo pewnie adres załadunku a ten mi wysyłał życzenia z okazji dnia kobiet… Przewróciłam jedynie oczami bo skoro jest piątek zjazdowy do domu to ja się conajwyżej mogę identyfikować jako przemoc drogowa. Tak, nie pomyliłam się: PRZEMOC DROGOWA! O właśnie taka:
Tumblr media
Po niemalże 3 godzinach znoszenia przysłowiowego jaja dostałam telefon by jechać na załadunek. I zaczęło się. Transport PrzeKombinowany. Załadunek nawozów w Niemczech do Francji, ale spokojnie ty to tylko załaduj i się zamienisz naczepami z podwójną obsadą co się dziś załaduje w Belgii. I szansa na zjazd do domu w piątek a nawet w sobotę do południa poszła się ten teges szmeges.
Zajechałam na załadunek ucieszona jak ja pierdziele. Tam cieć, władca szlabanu, rambo z niepełnosprawnością vel najważniejsza osoba na terenie zakładu oznajmił, że kask jaki mam na głowie to sobie mogę wsadzić gdzie światło nie dochodzi bo nie spełnia jego standardów.
Oznajmiłam to spedytorowi i kategorycznie odmówiłam proszenia się kierowców na parkingu o pożyczenie kasku. Wysłał mnie do OBI po nowy piękny kask. Wtedy mi wody odeszły i zaczęłam w niewybrednych słowach oceniać jakość pracy do jakiej mnie zmuszają. Usłyszałam, tu cytuję, że go wkurwiam i bym sobie z szefem gadała.
Jak trwoga to do Boga a jak chujnia z grzybnią przeplatana patatajnią oraz patologią to do szefa. 15 minut później po wyjaśnieniu sobie, że nie dzwonię by się na nikim wyżywać ani krzyczeć a zgłosić, iż to co tu się odwala na tym wyjeździe to już przeginka i nie na to się umawialiśmy. Koniec końców okazałam gest dobrej woli - serio, pod koniec o ile doczytacie ten mój dzisiejszy wysryw do końca, sami stwierdzicie, iż Matka Teresa to może mi sandały pucować. Pojechałam do tego OBI.
Plan był zacny, gorzej z wykonaniem. Zajechałam do pomarańczowego kołchozu od dupy strony czyli dostaw towaru. Zaparkowałam na partyzanta w kolejce do rozładunku i sprintem pognałam do sklepu. Oczywiście znaleźć kasku nie potrafiłam i musiałam prosić o pomoc obsługę na sklepie. Na szczęście mój niemiecki choć jest beznadziejny to nadrabiam uśmiechem Ala weź mi pomóż bo mam niedojebanie mózgowe.
Z zakupionym świeżo kaskiem pod pachą wycofałam w krzaki przewalając z dwa małe drzewka i uciekłam stamtąd by nie musieć się tłumaczyć co robię w kolejce do rozładunku skoro jestem na pusto.
Tumblr media
Zameldowałam się u tego samego popaprańca już z nowym kaskiem na głowie, poczekałam dwie godziny i wjechałam na zakład.
Oczywiście się zgubiłam bo te ich posrane mapki co to dają na ochronie robił kartograf z parkinsonem, którego matka nie miała oczu a ojciec posiadał zeza…. No i robili go przez telefon w budce telefonicznej a w połowie cimcirimci zabrakło monet tudzież impulsów na karcie. Po odejściu na drugi krąg znalazłam docelowe miejsce.
Tumblr media
Tam już poszło sprawnie. Naprawdę mili i serdeczni panowie wrzucili mi nawóz na pakę a ja grzecznie (bo robili zdjęcia) zabezpieczyłam moje ukochane big bagi z mocznikiem….
Tumblr media
Spedytor w międzyczasie wysłał mi współrzędne geograficzne parkingu oddalonego o ponad 200 km. I to wcale, a wcale nie w kierunku do Polski.
Jadę zatem wymęczona jak koń po westernie w międzyczasie konsultując się z Ukraińcem, z którym mam się przepiąć. Powiecie: hej! A to nie z podwójną obsadą miałaś się przepiąć? Otóż tak, ja miałam wziąć naczepę Ukraińca, on zaś od podwójnej a finalnie w przyszłym tygodniu rozładować obie, gdy ja w tym czasie miałabym sobie kopać w ogródku. Nie pytajcie - transport PrzeKombinowany.
Zajeżdżam na parking, jest miejsca może nie jakoś dużo by w poprzek stawać, ale jak na warunki po nocy u Niemca całkiem przyzwoicie. Rozpinam zestaw, wchodzę do kabiny i dzwoni szef…
Z nowiną, że podwójna obsada to się nie załadowała. Załadują się dopiero w poniedziałek :))) i nie przepinam się z Ukraińcem tylko najprawdopodobniej będę jechała na poniedziałek do Belgii, ale to jeszcze nic pewnego. No i w ogóle głupio wyszło, ale do domu pani Kasiu to w środę pani zjedzie… Ale spokojnie będzie pani miała wolne do poniedziałku :)))
To, że ja nie przegryzłam mu tętnicy przez telefon to tylko dlatego, iż jestem zmęczona. Już mi zwyczajnie ręce opadły. Zatem kolejny weekend w robocie. Chociaż cyrk to chyba lepsze określenie.
🎪🎪🎪
Co się tyczy jedzeniowego: kawa z mlekiem roślinnym, dwa kubki mleka roślinnego (myślałam, że jadę do domu to chciałam je zutylizować 💀), dwa jabłka
8 notes · View notes
alone-foreverworld · 1 year ago
Text
"Zaufanie ciężko przychodzi. Dlatego mój krąg jest mały i ciasny "
3 notes · View notes
niepowtarzalnyale2 · 2 years ago
Text
Nałóg
Wpadłem w krąg melancholii. Nawet jest mi wstyd się przyznać do tego, ponieważ to moja wina. Przestało mi zależeć na wszystkim co mnie otacza. Tęsknie za tym co już kiedyś było i jaki ja byłem, zamiast patrzeć do przodu, co mogę zrobić i kim mogę być. Wierzę, że powrót tutaj znowu odwróci mój los i odnajdę co zgubiłem.
2 notes · View notes
malcolmed47 · 1 month ago
Text
Tumblr media
Hej!
Właśnie jadę na urodziny do babci... Dobrze, że przez cały dzień udało mi się nic nie zjeść, jedynie piłam kawę czarną (0 kcal) z etrytolem.
Droga strasznie mi się dłuży, w końcu, nie mam z kim pisać, jestem samotna, tylko ja i mój coraz to bardziej blog na Tumblrerze. Właśnie czytam "Krąg Krwii" Bernarda Kinga, kupiłam za 2zł na festiwalu taniej książki, w międzyczasie słucham jakiejś randomowej playlisty, ale chyba przełączę ją na jakiś album od Torsofuck.
(Tak, słucham Goregrindlu, jestem jebnięta.)
Tumblr media
Czy boję się kalorii, które mogę zjeść u babci? Tak. Będę musiała jakoś skrycie je sprawdzić, poproszę babcię, aby nie robiła mi herbaty, a już broń chuj17 nie słodziła. Jeśli będą mnie karmić słodkim, powiem, że muszę ograniczyć, bo podejrzewam u siebie podwyższony kortyzol, co jest bardzo możliwe. Wcisnę im jakieś kity, że postanowiłam od dzisiaj ograniczać zupełnie cukry nienaturalne i jeszcze bardziej tłuszcze, co ma rzekomo wynikać z moich wyników badań, kupią to.
Chyba nie chwaliłam się, przejęta tym, jak potraktował mnie mój wychudzony Wiktor, że miałam kolejne badania, związku z tym, że skończyły się mi już dawki zastrzyków. Tak boję się, że coś poszło nie tak, ale przecież przytyłam. Odpierdolą się, a ja znowu zejdę do 47, potem 46, piękne 45, a następnie z górki do 40.
Jeszcze zobaczy, że stracił dużo więcej, niż tylko godność i szacunek naszego wspólnego znajomego...
Wczoraj zjadłam 657 kalorii, dużo, ale co zrobić? Spaliłam zaledwie 212 kalorii, co myślałam, że dzisiaj nadrobię ćwiczeniami, jak widać, cały plan się nie powiódł.
Tumblr media Tumblr media
1 note · View note
lovecrystalmdma · 1 year ago
Text
"
Cisza, każdy czeka co powiem Możesz usłyszeć ruch oczu spod powiek Życie zatacza krąg, wciąż ta sama opowieść Wrzaski Prometeusza, sęp wyrywa wątrobę Wciąż kroczę po ogniu, chociaż w sercu lodowiec Popiołem z ex - kolegów mógłbym usypać Golgotę Ciągle duszę złość w sobie, ściskam pięści w gniewie Sam nie wiem kogo się bardziej boję, mnie czy siebie Krew w mym ciele wrze, rozsadza żyły magma Wokół twej szyji macka, symbol ośmiornicy, znasz nas Nasz rap brzmi jak wystrzały z armat i krzyki diabła Więc jaraj się jak w 76' Niki Lauda A na słuchawkach nadal mi ICP bangla Dziś każdy niczym znawca finansów chce liczyć hajs nam Sram na twój Instagram i ten kurwa niby high life Wbijam Ci mój digipak w twarz, plując jak mini-gun w mic W imitacjach nie gustowaliśmy nigdy Wsród tych pseudo gwiazd BDF wciąż sieje mrok Dla wymuskanych żółtodziobów jesteśmy dziwni A dinozaury patrzą na nas jak na spadający meteor Nie wiem kto ma dzisiaj fame i nawet nie chcę wiedzieć Nie żyję życiem innych ludzi, bo to śmieszne przecież Po własnej ścieżce biegnę, a całą resztę jebać Nie jestem z tych, co skurwią się na widok resztek chleba"
1 note · View note
bookcalanthedaily · 1 year ago
Note
Hi there!
So let's start from the beggining.
BALLADA O WIEDŹMINIE
The lyrics you found are mostly correct. I found a few minor mistakes:
By siłę dać, syłać ostrzeżenia "słać" instead of "syłać" Wiedźmińskie dwa miecze miał przytoczone "przytroczone" instead of "przytoczone" A miota nim młyn przeznaczenia "miotał" instead of miota Utopce cią i trupojady "ciął" instead of "cią" Przybywał na krzyk obwieszczenie: "obwieszczenia" instead of "obwieszczenie" ,,Potrzeba wiedźmina, pilna robota, niech zmieni biegu przeznaczenia” "bieg kół" instead of "biegu" A gdy mrok pod jego ciosem umiera "umierał" instead of "umiera" Wiedźmin nie czuje nic gdy wbija mieć "miecz" instead of "mieć" Jak młyn nie czuje nic gdy mie "miele" instead of "mie" Ludzie z woźne to zwą przeznaczeniem "wzniośle" instead of "z woźne" Niech lutnia opowieść poniesie przez borów - "bory" instead of borów Kiedy ścigałe go, on gubił trop "ścigało", instead of "ścigałe"
SEN JASKRA
also has a few minor mistakes:
Już jak poezja o tym mówić ma po czym zwykle bywa cicho-sza. "wszak" instead of "jak już" "o czym" instead of "po czym"
these are from the sites that you linked, not from your google drive.
Now, for the ones in your google drive.
UCZTA CALANTHE
Chleba dać Wina lać To czas wielkiej fety Na nowe przymierze Nadziei nie gaście Los Cintry jest w rękach Królewny Pavetty Co kończy dziś lat piętnaście Chleba dać Wina lać Chleba dać Wina lać Chleba dać Wina lać (Pavetta's soprano) To tradycja, znak pamięć Rządów niewiast nie pochwala Więc przybyli konkurenci z bliska, z dala A Calanthe tka intrygę Kto Pavettę, ten tron bierze A małżonek ze Skellige da przymierze Chleba dać Wina lać Radosna dziś feta Calanthe swój kielich unosi w toaście Jej córka jedyna, Królewna Pavetta Co kończy dziś lat piętnaście Chleba dać Wina lać Chleba dać Wina lać Chleba dać Wina lać (Pavetta's soprano) Gdy bard zwany Drogodarem Z lutnią się wśród tłumu kręci Wyczekują na fanfarę pretendenci Kto zwycięską weźmie kartę Czy Skellige klaśnie w dłonie? Jeśli tak, to Crach an Craite jest na tronie Jest na tronie Jest na tronie! Chleba dać Wina lać Radosna dziś feta Calanthe swój kielich unosi w toaście Jej córka jedyna, Królewna Pavetta Co kończy dziś lat piętnaście Chleba dać Wina lać Chleba dać Wina lać Chleba dać Wina lać
PIOSENKA JEŻA (i'm sacrificing myself listening to the emhyr song for u, for the greater good)
Gdzie bór Erlenwaldu Przed laty piętnastu Twój mąż Król Roegner Pobłądził na łowach Spadł z konia i leżał wśród chaszczy i chwastów Dwie nogi złamane, rozbita głowa I byłby niechybnie Postradał swe życie Gdy leżał bez czucia I wzywał pomocy Bo w krąg wilkołaków rozległo się wycie I ostre żmij syki pełzały wśród nocy I w bagnie strachu gasł I w kleszczach bólu wył Gdy oczu jego blask Morderczy dusił mrok I choć zaklinał los Ostatkiem swoich sił Już konał jego czas, Już śmierci słyszał krok (u did very well with this one!) Lecz ujrzał hełm żelazny Ujrzał mój pysk sromotny Ja jestem Jeż, Jeż kolczasty Od moich kolców stygnie krew Stygnie krew Zjawiłem się wtedy Szczęśliwy traw losu I promień ostatniej Nadziei wśród nocy A mąż Twój, chociaż z trudem dobywał już głosu Zapłonął wdzięcznością za dar mej pomocy To ja to sprawiłem, że cało i zdrowo Powrócił do Ciebie I szczęście Twe wzniecał Po latach piętnastu przychodzę - Królow Odebrać nagrodę, wszak on ją obiecał! (again, good job here!!) I w bagnie strachu gasł I w kleszczach bólu wył Gdy oczu jego blask Morderczy dusił mrok I choć zaklinał los Ostatkiem swoich sił Już konał jego czas, Już śmierci słyszał krok On w bagnie strachu gasł I w kleszczach bólu wył Gdy oczu jego blask Morderczy dusił mrok I choć zaklinał los Ostatkiem swoich sił Już konał jego czas, Już śmierci słyszał krok
DWANAŚCIE UDERZEŃ ZEGARA
No notes here. The lyrics are perfect and complete :3
YENNEFER
To ja, to ja - Yennefer! Yennefer z Vengerbergu! To mnie miejscowy kapłan Imieniem kurwy chlasta To na mnie plują baby Gdy zjawię się na targu I zwą przeklętą wiedźmą Rajcowie tego miasta (gj!) Mam gdzieś tutejsze władze Podatków im nie płacę Nikt w gości mnie nie prosi Niewiele na tym tracę To miasto glizd, kanalji, Cymbałów, oszołomów Nie chodzę ulicami Imprezy robię w domu Kapłanie, na widok mój diabły w oczach masz Wychędoż się w piekle Ty, Rajco, dekretem moralność moją dźgasz A pieprzysz się wściekle A ty, Urzędasie, swym władcom w dupę właź I sraj swoim strachem Wyliżcie mi budy, bo każdy z Was to płaz To do mnie przyjdzie każda Co nie chce mieć bękarta Usuwa te problemy Obsydianowa gwiazda I chcą mnie stąd wypędzić I cieszą się, że jestem Odurzam ich mym czarem Mym bzem i mym agrestem Nie lewy interes Wam spędza z powiek sen Lecz skóra ma głada I nie o swym mieście myślicie noc i dzień Lecz o mych pośladkach I nie to Was wzburza, że w szkole uczy ćwok Lecz me nocne tańce Mam was, obesrańce, głęboko gdzieś I cześć Gargulcem, wampirem, demonem, jeśli chcesz Bądź sobie upiorem Przyjdź jako wilkołak, smok, golem, gryf czy jeż I tak się nie boję Silniejszy się okaż, niż smutne miasto to I czasy ponure Za murem władzy co się nie boi łez
DZIKI GON
Pędząc, Królowa, rozsiewa wokół Maleńkie, ostre, lodu okruchy I biada temu, komu ten okruch Do oka wpadnie, serce przebije Ten już na zawsze zgubiony będzie Zatraci spokój i radość życia To, co nie będzie mieć śnieżnej bieli Będzie dla niego brzydkie i wstrętne To Dziki Gon moc taką ma Przekleństwo miejsc, do których gna I wzbudza lęk, zbiorowy szał I każe biec do kresu sił Gdy porywać chce w upiorny cwał Zamraża krew w strumieniach żył To rzezi ryk i wojen znak Na Dziki Gon ratunku brak Konwulsja duszy i serca zgon — Nie ma sposobu na Dziki Gon! (almost perfect, very minor typos in ur drive) Wszystko porzucą, by biec za Królową Lecz jej nie znajdą, zginą z tęsknoty I biada, jeśli jej okruch lodu Do oka wpadnie, serce przebije Ten już na zawsze zgubiony będzie Zatraci spokój i radość życia To, co nie będzie mieć śnieżnej bieli Będzie dla niego brzydkie i wstrętne To Dziki Gon moc taką ma Przekleństwo miejsc, do których gna I wzbudza lęk, zbiorowy szał I każe biec do kresu sił Gdy porywać chce w upiorny cwał Zamraża krew w strumieniach żył To rzezi ryk i wojen znak Na Dziki Gon ratunku brak Konwulsja duszy i serca zgon — Nie ma sposobu na Dziki Gon! To Dziki Gon moc taką ma Przekleństwo miejsc, do których gna I wzbudza lęk, zbiorowy szał I każe biec do kresu sił Gdy porywać chce w upiorny cwał Zamraża krew w strumieniach żył To rzezi ryk i wojen znak Na Dziki Gon ratunku brak Konwulsja duszy i serca zgon — Nie ma sposobu na Dziki Gon!
NIE PAMIĘTAM
What you have in the drive is basically perfect, so I will start from that point and go on:
Moją mamę zamyśloną w tamte święta Moją chatę zatrwożoną, czy pamiętam? Teraz w głowie instynkt driad Już zatarty ludzki ślad Czy to życie, me dziecinne Było inne? Nie pamiętam Gdy się wtulam w inne ciało, coś pamiętam Moja skóra, z jego skórą jak zrośnięta Lecz na darmo łudzi się On ma tylko ogrzać mnie Gdy się budzę, ciepła cała Jego ciała nie pamiętam Mała, wiej póki czas, jeśli wejdziesz w ten las Driady za taki błąd nie wypuszczą Cię stąd I pozbawi Cię znów zimny chów leśnych wdów Zapamiętaj! Pośród strzał barwnych pór mama niosła mnie w bór Potem gąszcz twardych rózg ćwiczył grzbiet, drążył mózg Więc gdy dziś pytasz mnie, jakie jest imię me? Nie pamiętam
TAK TU PIĘKNIE
Tak tu pięknie, jaka szkoda Że nie możesz tego widzieć Tyle kwiatów, tyle ptaków Ta pogoda, jaka szkoda! I wiewiórki, jaka szkoda Że nie możesz tego widzieć Ile rybek i motyli I ta woda, jaka szkoda! Drzew wodospady Wśród których driady Mają domki, co rosną wciąż Z drzewa żywego Ukochanego Dającego bezpieczny gąszcz To jak w bajce, jaka szkoda Że nie możesz tego widzieć Mgły magiczne nad łąkami I w ogrodach, jaka szkoda Jaka szkoda, że nie widzisz Że nie możesz tego widzieć Jak lśni woda w tych ogrodach Jaka szkoda, jaka szkoda Światło rozkwita W liści prześwitach Na pniach tworzy swój barwny szkic Pokrywa korę bajkowym wzorem Jaka szkoda, że nie widzisz nic...
WODA BROKILONU (my personal fav)
Nicość za nicość, za pustkę pustka One są w Tobie, zdobywco świata Miecz przeznaczenia, on ma dwa ostrza Ty jesteś jednym, a co jest drugim? Ach jakże mało, Ty, Biały Wilku Wiesz tak naprawdę o przeznaczeniu Jedno co wszystkim jest przeznaczone To śmierć i nicość, nicość i pustka (only minor typos here in your drive) Nicość za nicość, za pustkę pustko One są w Tobie, zdobywco świata Który odchodzisz, który uciekasz Choć przeznaczenie w zasięgu ręki Nawet nie umiesz, ty nie potrafisz Zdobyć kobiety, którą pokochasz Jakże Ty mało wiesz, Biały Wilku Jak mało widzisz, jak mało rozumiesz Nawet nie umiesz, Ty nie potrafisz Zdobyć kobiety Którą pokochasz Jakże Ty mało Wiesz, Biały Wilku Jak mało widzisz Mało rozumiesz Nicość za nicość, za pustkę pustkę Drwisz z przeznaczenia, igrasz z nim sobie Miecz przeznaczenia, miecz ma dwa ostrza Ty jesteś jednym, a śmierć tym drugim Idzie za Tobą, krok w krok a przecież Nie Ty umierasz, lecz my przez Ciebie Bo śmierć nie może doścignąć Ciebie Więc właśnie nami się zadowala Idzie za Tobą Krok w krok a przecież Nie Ty umierasz Lecz my przez Ciebie Bo śmierć nie może Doścignąć Ciebie Więc właśnie nami się zadowala!
BELLETEYN
Belleteyn Belleteyn Belleteyn Belleteyn Gładniej skóry lśniący chłód Jej dotknięcie, jego dreszcz Posuwisty dotyk ud W rudym dymie iskier deszcz Niecierpliwość czułych rąk W nagich ciałach rozkosz drżeń Krzyki, gwizdy, śpiewy w krąg Belleteyn, Belleteyn Belleteyn Majowe wianki Belleteyn Majowe branki (not surprised you couldn't find that word, it's very archaic) Belleteyn Prawo natury Belleteyn Skóra do skótry Pod powieką błyski lśnią Taniec do utraty tchu Król majowy z panią swą Woń agrestu, zapach bzu Nawrót śmierci, drwiny moc (?? pls i listened to it like 100 times i have no clue what they sing here anymore) Niepamięci rzuca cień Winem tchnie majowa noc Belleteyn, Belleteyn Belleteyn Majowe wianki Belleteyn Majowe branki Belleteyn Prawo natury Belleteyn Skóra do skóry Belleteyn Belleteyn Belleteyn Belleteyn Belleteyn Majowe wianki Belleteyn Majowe branki Belleteyn Prawo natury Belleteyn Skóra do skóry
BALLADA O UMARŁYCH (well done with these lyrics! minor mistakes only)
Triss, Triss Merigold, kasztanowowłosa Ty ją lubiłeś, i ona Ciebie też Za rękę ją wzięłam, przez łąkę powiodłam W mgłę zimną i mokrą mgłę Laftbor z Murivel, co grał nieuczciwie Chciałeś go pobić, bo chciał oszukać Cię Za rękę go wzięłam, przez łąkę powiodłam W mgłę zimną i mokrą mgłę I poszedł przez łąkę W mgłę zimną i morką I poszedł przez łąkę W mgłę zimną i mokrą mgłę I Lytta Koral, przez nią siedziałeś Tydzień w więzieniu Tydzień w łóżku jej Za rękę ją wzięłam, przez łąkę powiodłam W mgłę zimną i mokrą mgłę I stary Gorazb, chciał Ci zapłacić Sto by Cię zbadać, za sekcję tysiąc dać Za rękę go wzięłam, przez łąkę powiodłam W mgłę zimną i mokrą mgłę I poszedł przez łąkę W mgłę zimną i morką I poszedł przez łąkę W mgłę zimną i mokrą mgłę Dagobert z Vole, Vanielle z Brugge I Axel Raby, i siedmiu innych też Za rękę ich wzięłam, przez łąkę powiodłam W mgłę zimną i mokrą mgłę I poszli przez łąkę W mgłę zimną i morką I poszli przez łąkę W mgłę zimną i mokrą mgłę
MODLITWA - here, lyrics are perfect. :3
Now, for the Fox and Cat song. Yes, it is a part of the program. It plays right before Nie Pamiętam. I don't know why they don't include it in the soundtrack to be honest, it's very cute! But you can listen to it on the theater's youtube channel, and also watch the whole thing HERE.
Lyrics and translation: Był sobie kot, zwyczajny kot, Taki mały myszołowca pręgowaty Wyruszył raz hen, w ciemny las Nie pomyślał, że wpaść może w tarapaty I choć ten las, zapewniam Was, Z każdym krokiem bardziej gęstniał, a nie rzedł Zamiast kot nasz w tył zrobić zwrot On w głąb lasu kawał czasu szedł Ciri: Noo? Geralt: Co no? Ciri: No nie myśl sobie, że zasnę, zanim on dojdzie! Geralt: Oj cicho, smarkulo! Ehh..? Ah! Spotkał go lis, rudzielec lis "Ktoś Ty jest i jakie licho Cię tu niesie?" "Ja jestem kot", odrzekł mu kot Lis go spytał, "A nie boisz się sam w lesie?" "Za chwilę znów sam Król na łów Ruszy z psów i osaczników całą sforą Ja futro mam, Ty futro masz, Łowcy chętnie nasze futra nam zabiorą" "Każdy z nich, kochankę ma, A że zimy w naszych stronach dokuczliwe, Gdy dorwą nas, zrobią szast-prast, Ciepłe mufki i kołnierze dla swych dziwek" Ciri: Co to są... mufki? Geralt: Nie przerywaj! I lis mówi: "Ja na to szczam, na łowców mam Tysiąc dwieście osiemdziesiąt sześć sposobów A ile Ty, no powiedz mi, Masz sposobów, żeby cało wyjść z tych łowów?" Ciri: Oh, jaka ładna bajka! Opowiadaj, co dalej? Co kot?! Geralt: A kot na to... "Mnie powiem tak, sposobów brak W razie czego tylko jedno - hyc na drzewo To, uwierz mi, wystarczy by Całkowicie sprostać wszystkim mym potrzebom" Wyszczerzył lis w uśmiechy zgryz "Ale z Ciebie straszny głupek, mój kolego Bierz ogon swój, i z lasu pruj, Bo tu zginiesz jeśli łowcy Cię oblegą" I nagle huk! To zagrał róg I myśliwi spośród krzaków wyskoczyli Zrozumiał w lot, i lis i kot Że ich dorwać mogą teraz w jednej chwili Ciri: Ojej! Geralt: Cicho! Szczerzyły kły ich gończe psy A myśliwi korkowali dubeltówki Wśród krzyków złych, "Obedrzeć ich! Na kołnierze i na czapki i na mufki!" Kot jakby nic, na drzewo - hyc Po kociemu wśród listowia się zanurzyć A psy - hap hap! Lisa cap! Zanim chytrych swych sposobów zdążył użyć Tym czasem kot, skory do psot Z czubka drzewa po kociemu się wydzierał Lecz dorwać go nie mogli, bo Drzewo było tak wysokie jak cholera I chociaż tak trafiał ich szlak, Poszli z niczym pośród przekleństw gromów Gdy minął czas, kot z drzewa zlazł I spokojnie powędrował w stronę domu
TRANSLATION:
There was a cat, a regular cat, Such a small, striped mousecatcher He went once far, into the dark forest He didn't think he could get in trouble And though this forest, I assure you With every step was getting thicker and not thinner Our cat instead of turning around Kept walking into the forest for a long time CIri: Well? Geralt: Well what? Ciri: Don't even think I'll fall asleep before he makes it there! Geralt: Oh quiet, snotter! Ehh..? Ah! He was met by a fox, a red-haired fox "Who are you and what heck brings you here?" "I am Cat", responded cat, Fox asked him, "Aren't you scared, in the forest on your own?" "In a while again, the King himself, Will go to hunt with a band of dogs and besiegers I have my fur, you have your fur Hunters gladly will take our furs from us" "Each of them has a mistress, And as winters in our lands are harsh If they catch us, right away They'll make us into muffs and collars for their whores Ciri: And what are... muffs? Geralt: Don't interrupt! And the fox says: "I piss on them, for hunters I Have a thousand two hundred and eighty six tricks And how many do you, tell me Have tricks to get out of the hunt unscathed?" Ciri: Oh! What a nice story! Tell me, what happened next? What about the cat? Geralt: And the cat said... "I will say that, I have no tricks If anything happens, I just hop - get on the tree This, believe me, is quite enough To fulfill all my trick needs completely" The fox bared his teeth in a grin "You are horribly silly, my pal Take your tail and from the forest run Because here you will die if the hunters surround you" And suddenly bang! The horn sounds And hunters jumped out from the bushes They both understood, the cat and the fox, They can catch them now in one moment Ciri: Oh no! Geralt: Quiet! Their hunting dogs bared their fangs And the hunters corked their double-barrels Amongst angry cries; "Skin them alive! For collars and caps and muffs!" The cat like nothing, jumped up on the tree In his cat-like way between the leaves he hid And the dogs - bite bite! Caught the fox Before he could use his cunning tricks Meanwhile, the cat, eager to play, Yelled in his cat-way from the top of the tree But they couldn't catch him, because The tree was so damn tall And though they were furious They left empty-handed amongst thunderous curses When some time passed, the cat climbed down And calmly walked back towards home
Hello, thank you for posting all those English translations of the Wiedźmin musical! Previously I had searched for any written lyrics in any language and couldn't find them. Do you know where the Polish written lyrics might be found? I'm learning Polish and I would like to use it for reference.
hi there!
you are very welcome! <3
i do have the booklet from the witcher musical which contains the lyrics to some of the songs, but not all of them.
is there any songs you are interested in in particular?
i'm polish, so i can just listen and write the lyrics down.
14 notes · View notes
ligaswiatowa · 5 years ago
Text
Tumblr media
Jeśli wchodzisz do mego domu i kręgu, bądź świadom reguł i praw w nich panujących
Uwagi logiczne
Po raz kolejny zaapeluje do ludzi, którzy profanują i dewastują jak bestie - mój prywatny świat w sferze fizycznej i wirtualnej :
Po pierwsze, nikt was nie zmusza, do wchodzenia do mojego internetowego domu ! Nikt was nie zmusza, do czytania moich artykułów, czy ebooków, świat jest pełen dróg i ścieżek, które może wybrać każdy z nas, zarówno jako czytelnik, jak i twórca.
Jeśli przychodzisz do mnie, do mojego internetowego domu ( a zawsze tak jest ), przemyśl podarowany tobie przekaz i odejdź w ciszy i pokoju, ponieważ każda reakcja wychodząca poza ramy spokoju, jest schematem wojny, dążącej do narzucenia innej osobie - twojego schematu myślowego.
Schemat myślowy, jest najczęściej zarażony wirusem tezy i antytezy, sterowanej rękoma trzeciej siły (5), a to oznacza, że wszystkie wyrażane przez ciebie słowa i opinie, są w ciebie - wgrane i pochodzą z zewnątrz, a twoje wnętrze, które skapitulowało, przyjęło wiarę w obcą tożsamość, wraz z ziarnem edukacji lustrzanej (14), poprzez indoktrynację (15) polityczną, relogijną, czy społeczną, w której nie ma ciebie i twojej jaźni (16) oraz tożsamości.
Mój tekst - to mój świat, mój czas, ład, prawo, moralność i niepodległość oraz błogostan personalny (1). I nawet, jeśli tego nie rozumiesz, uszanuj mój dom i mój wszechświat (2), ponieważ to, co zrobisz przeciwko mnie - wróci do ciebie po trzykroć ...
Człowiek, który przestaje być człowiekiem, staje się bestią, której nie akceptują nawet zwierzęta ...
Piekło, to inny człowiek, który chce narzucić ci swój tok rozumowania, oparty na jego zysku - poprawności politycznej i podziale ideologicznym, stworzonym poza tobą, ale realizowanym w tobie, jako przejaw zabójczego wirusa nastawiającego - ciebie (za pomocą przebudzonego ego) przeciwko tobie i podzielonemu w takim sam sposób - światu ...
Po drugie, mój dom, jest moją prywatną czytelną i biblioteką, w które przechowuje wartościowe dla mnie myśli i relacje potwierdzone przez wielu niepoprawnych politycznie twórców, kreatorów i myślicieli.
Możesz mnie obrażać, wyżywać się na mnie, jak szalejący na łańcuch pies i drwić z moich działań, ponieważ mam świadomość potwierdzoną faktami, że karma (11) wraca do krzywdzącego prześladowcy, a największą karą dla złośliwca, jest brak atencji - uwagi, opartej na jego działaniu, które tworzy plac zabaw dla małpy i hidepark, dla jego szkalujących mnie wypowiedzi.
Po trzecie, prawda w czasach zgnilizny moralnej, jest krytykowana przez kłamstwo, które nie dorosło do poznania i zaakceptowania owej prawdy, która drażni kłamstwo - swą czystością i prostotą.
Po czwarte, prawo naturalne (3) i magia intencyjna (4), odpycha każdy atak, który wraca do agresora po trzykroć.
Po piąte, prawda, to ciąg logicznych przemyśleń, które zbudowane od początku do końca i od końca do początku, tworzą schemat uzupełniających się faktów, potwierdzonych przez przynajmniej cztery niezależne relacje osób, które nigdy nie miały ze sobą kontaktów, wspólnych znajomych i nie przejawiały ciągot do tezy i antytezy, jakiejkolwiek ideologii politycznej, religijnej, czy społecznej, w tym komercjalizmu, dążącego do fetyszyzacji (12) siebie i swojego otoczenia ...
Po szóste, jeśli przedstawiana przeze mnie prawda, wychodzi poza reprezentowany przez ciebie schemat tezy i antytezy, oznacza to, że twój umysł, znajduje się w rękach obcej istoty (5), kreującej twój światopogląd kłucący się z resztkami twojej duchowości, a to budzi wewnętrzne rozdarcie, agresje, niedowierzanie, czy zazdrość i chwiejność emocjonalną ...
Po siódme, nie toleruje komentarzy, czyli bazgranina po ścianach mojego rzeczywistego i wirtualnego domu, nie toleruje także szantażu emocjonalnego, wymuszenia, braku logiki, patologii, agresji i ogólnie pojmowanej głupoty.
Tolerancja, kończy się tam, gdzie kończy się normalność ludzkiego postępowania, które niszczy i dewastuje moralność, niepodległość, a także prawo naturalne i personalne innej jednostki.
Po ósme, prawda i kreacje naturalne nie potrzebują ideologii tolerancji, a więc nie toleruje rzeczy niezgodnych z prawem naturalnym (3). Jeśli szukasz kłamstwa, szukaj go na innych stronach - reprezentujących ideologie tezy i antytezy farsy politycznej, religijnej lub społecznej, które przejawiają tendencje do szerzenia wszechobecnego podziału, aktywującego adrenalinę, kortyzol i inne czynniki biochemiczne, potrzebne w wojnie wewnętrznej i społecznej.
Po dziewiąte, odpowiedzialna osoba jest wolna, równa, samostanowi i samoogranicza siebie, jeśli tego nie robi, to poprzez nadmierne łaknienie okrada innych z wolności i równości (6), dążąc do tyranii, zniszczenia, donosicielstwa, zazdrości i innych patologii, wytworzonych przez cywilizacje wyzysku człowieka przez człowieka.
Po dziesiąte, nie interesuje mnie ilość laików, fanów i opinii, otwartość nie oznacza powszechności i akceptacji samowładztwa, bo to, do niczego, nie jest mi potrzebne i więcej osób wylatuje z moich kręgów, niż jest do nich przyjmowanych.
Nikt, nie będzie żerował i wykorzystywał moich treści, czy ich fragmentów do swoich niecnych i wypaczonych celów ...
Nikt, nie będzie cenzurował czegoś, co zostało stworzone na bazie prawa naturalnego i wolności słowa. Prawda, jest Prawem !
Interesuje mnie przekaz, oparty na prawdzie logicznej, której nie podważy żadna ideologia i żadne okrucieństwo prawa zwierząt (3), czy regulamin, dążące do totalitaryzmu, wymuszeniu i nakazu, ponieważ nic nie jest wstanie - zmienić mojego wnętrza, jaźni i światopoglądu. Mój dom, moja droga, mój świat i wszechświat, nie musi tobie odpowiadać, ponieważ jest tylko i wyłącznie - mój.
Brak akceptacji wewnętrznego tryptyku (RaElIs(9)) i rodzącego się w nim samostanowienia, określa tylko stopień uzależnienia od nierzeczywistych, narzuconych z zewnątrz poglądów, które nie są do zaakceptowana przez kogoś, kto jest panem samego siebie - Lahem (10), który całkowicie decyduje o kształcie swego jakże wolnego świata ...
Poza tym, jestem wolny i spełniony, więc nic i niczego, nie muszę już nikomu - udowadniać, stać mnie na bezczelną, popartą logiką - prawdę, ponieważ prawda, to komfort i wygoda, na którą stać tylko nielicznych, którzy zaznali oświecenia, prowadzącego do ja-cubowej (7) drabiny ...
Żyje z dotacji, z formy wymiennej kooperacji - coś, za coś, ponieważ próbujący mnie podporządkować system (17), ograbił mnie ze wszystkiego, co posiadałem jako wolny i równy innym człowiek. Wszystkie formy dotacji, są dobrowolne, a jeśli zmuszają mnie do zmiany poglądów lub określonych zachowań, są one po prostu zwracane, a ich autorzy, są ignorowani, ponieważ nie jestem własnością, kapitałem i maszyną żadnej obcej mi siły ...
Wolny człowiek, uwalnia się ze swojej ciemności sam i z mar - twych - wstaje, kierując się do nowego początku świat (18). Jeśli twój umysł, zostanie celowo uwolniony jak Dżinn, musi on spełniać role ludzkiego kapitału, podporządkowanego ideologicznej sile, która kształtuje swój świat, za pomocą twojej energii i siły oraz energii następujących po sobie pokoleń.
Jeśli chcesz, twoja wyzwolona jaźń, może kroczyć obok mojej, będąc kreatorem pokojowego sąsiedztwa i współpracy ...
Jeśli wyciągniesz z tego właściwe wnioski, pozwolisz żyć sobie i innym w pokoju, dającym wolność i równość twojemu świątu i światom innych ludzi.
Tworząc swój czas, ład, prawo, moralność, niepodległość i błogostan personalny (1), tworzysz samostanowienie, wolność, równość oraz samoograniczenie, to, co dasz sobie, dasz i innym ...
Nie mam interesu (przekładającego się na fetysze) w oszukiwaniu siebie i innych, więc nie marnuj mojego czasu swoimi opiniami i poglądami, zastanów się, czy nie oszukujesz sam siebie, tylko dlatego, że oszukuje cię - otaczający cię świat iluzji (8), uważany przez ciebie - za wyznacznik rzeczywistości, opartej na utopii poprawności politycznej, z którą, nie jest mi po drodze ...
Głupiec mnie nie skrzywdzi i nie obrazi, wyrządzone szkody, zawsze można odbudować, ponieważ tego uczy doświadczenie i wytrwałość po dwudziestu latach pracy, na rzecz przebudzenia ludzkiej świadomości !
Szamańskie (13) pasożyty i wirusy oraz ich uzależnieni od fetyszy najemnicy i niewolnicy, tworzący przez bierność i ignorancję kult-ur-ę cywilizacji wyzysku natury przez człowieka i człowieka przez człowieka, muszą zostać wyniszczeni, aby ludzkość, powróciła do płaskich, pierwotnych i wartościowych struktur społecznych, opartych na prawie naturalnym, co tworzy nowy początek świata.
Kto narusza przekleństwem - symbole i pieczęcie cudzej wolności i cudzych praw, tego spotka taki sam - samoistny los, ale zwielokrotniony po trzykroć ... Siejesz egoizm złego oka (19), zbierasz to, co sam zasiłeś, siejesz altruizm, po trzykroć - zbierasz dary, odwdzięczającego się tobie otoczenia ... Wzajemność i niepodległa - odrębność, tworzy podstawy interakcji społecznej, opartej na wartościach moralnych ...
Zakreślajcie kręgi swoje personalności i swoich domów, odrzucając wszystkich tych, którzy są szkodnikami żerującymi na waszej jaźni i działaniu ...
Dydymus
Akademia Filozoficzna Dydymusa
https://pomagam.pl/wdd
Liga Świata
Samostanowienie i Samoograniczenie
https://zrzutka.pl/anzajh
https://trueshopl.wordpress.com
1. https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2019/04/24/alegorie-czasu-chronos-aion-uroboros-i-caerus/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2019/04/14/moj-personalny-lad/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2019/05/30/swiete-prawo-personalne/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2019/10/23/przebudzenie-szalenstwa-i-moralnosc-personalna/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2019/11/11/personalny-dzien-niepodleglosci/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2020/02/26/wyrwij-sie/
2. https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2020/03/10/personalny-wszechswiat-jak-w-gorze-tak-i-na-dole/
3. https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2020/03/16/przywrocmy-prawo-naturalne/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2020/03/18/sprawiedliwosc-prawa-personalnego/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2020/03/27/personalny-trybunal-prawa-naturalnego/
4. https://akademiafilozoficznadydymusa.wordpress.com/2019/05/09/samo-poszanowania-magia-intencyjna/
https://akademiafilozoficznadydymusa.wordpress.com/2018/07/30/paradoksy-wiary-i-magia-intencyjna
https://www.wattpad.com/story/184706014-spok%C3%B3j-magii-intencyjnej-czyli-odkrycie-i
https://trueshopl.wordpress.com/2019/04/18/magia-intencyjna/
5. https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2019/01/15/klin-czyli-budowanie-i-niszczenie-lukow-mostow-za-pomoca-wiecznej-ideologii-podzialu/
6. https://akademiafilozoficznadydymusa.wordpress.com/2018/10/12/wolnosc-i-swoboda-wartosc-czy-masonska-ideologia/
7. https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2018/10/26/dowod-na-istnienie-boga-personalnego/
https://akademiafilozoficznadydymusa.wordpress.com/2019/05/09/samo-poszanowania-magia-intencyjna/
https://trueshopl.wordpress.com/2020/01/31/ja-cube-liga-swiata/
8. http://swiatowaliga.blogspot.com/2016/05/nieodrobione-lekcje-slepego-tumu.html
9. https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2019/11/04/raelis-odpowiedzialnosc-za-stan-wewnetrznej-rownowagi/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2019/08/14/czaszka/
10. https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2020/04/30/jedna-sila-676-i-lah-czyli-pan-samego-siebie/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2020/05/05/obudzcie-sie-mesjasze-dam-wam-tarcze-i-bron-niepokonana-prawde-i-magie-intencyjna/
11. https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2018/06/29/ignorancja-nie-oznacza-niewinnosci-czyli-dlaczego-zabijanie/
12. https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2020/04/05/prosty-przekaz-do-mlodych-ludzi-wprowadzanych-na-codzien-w-blad/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2020/04/16/ci-ktorzy-zeruja-na-innych/
13. https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2018/03/31/poczatek-kontroli-spolecznej-czyli-szamanizm-filozoficzny-egoistow-zwanych-tyranami/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2019/06/21/szamanska-wladza-nad-ludem-czyli-przekroczenie-idei-personalnosci/
https://dydymuswojciech.wordpress.com/2019/01/29/szamanskie-plagiaty-i-konstrukty-ideologiczne-kontrolujace-ciemne-spoleczenstwo/
14. https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2019/05/17/konformizm-i-edukacja-lustrzana/
15. https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2019/12/18/przejecie-wewnetrznego-glosu/
16. https://wojciechdydymus.wordpress.com/2019/11/27/jazn-personalna-i-dekonstrukcja/
https://wojciechdydymskicytaty.wordpress.com/2019/08/26/uzbrojenie-jazni/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2019/12/25/2020-rok-personalnej-jazni/
17. https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2019/10/18/nowy-porzadek-czy-nowy-poczatek-w-ujeciu-swiata-personalnego/
18. https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2019/05/02/nowy-poczatek-swiata-i-walka-o-personalna-wolnosc-kazdej-jednostki/
https://ligaswiatanews.wordpress.com/2020/02/26/wyrwij-sie/
https://trueshopl.wordpress.com/2019/07/25/nowy-poczatek-swiata/
19. https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2018/11/01/mysl-o-mnie-dobrze-lub-wcale/
0 notes
ligaswiata-blog · 5 years ago
Text
Tumblr media
Jeśli wchodzisz do mego domu i kręgu, bądź świadom reguł i praw w nich panujących
#mój_dom_mój_krąg #RaElIS_magia_intencyjna #prawo_naturalne #dydymus #ligaswiata #lah_pan_samego_siebie #wiedza #artykuł #prawo_personalne #czas_personalny #z_mar_twych_watałem #dżinn #krzyż_brygidy #samostanowienie #karma #reguły #symbole
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2020/05/13/jesli-wchodzisz-do-mego-domu-i-kregu-badz-swiadom-regul-i-praw-w-nich-panujacych/
0 notes
obrazy-bez-skazy · 8 years ago
Quote
To pandemonium, mordo to dla mnie dom już.
5 notes · View notes
tajemnicedomublackthornow · 2 years ago
Text
Magnus do Aleca
Moja najdroższa, przepyszna muffinko miłości,
mam nadzieję, że ten perfumowany list zastanie cię w dobrym zdrowiu oraz, że wraz z R i M bawicie się wyśmienicie podczas waszej egzotycznej wycieczki… chyba użyłeś sformułowania „na północ”. Słyszałem legendy o tym całym Upstate1, lecz nigdy nie spodziewałem się, że moja rodzina zobaczy na własne oczy jego góry, pretensjonalne targowiska i Rzekę Syna Huda (oryg. River of the Son of Hud).
Do rzeczy, mam nadzieję, że dzieci bawią się dobrze u babci i mam nadzieję, że mówisz do Maryse „babciu” tak często, jak to tylko możliwe, ponieważ uwielbiam minę, jaką wtedy robi. Z mniej przyjemnych, acz ważniejszych spraw, mam nadzieję, że miałeś okazję porozmawiać z Lukiem o Kohorcie/Idrisie.
Ale nie męcz swoich pięknych rąk pisaniem odpowiedzi. Wybiorę się do tego „Upstate” popołudniu, gdyż z ulgą mogę ogłosić, że sprawa z przeklętym domem dzieciaków od Blackthornów została mniej więcej rozwiązana. Jakkolwiek sytuacja była krytyczna; pozwól, że opowiem.
Nie wiem, czy pokazywałem ci list od Jema, w którym napisał: „Emma i Julian nie chcą zawracać ci głowy w kwestii domu, co jest miłe z ich strony, lecz w przeciwieństwie do nich nie mam absolutnie żadnych skrupułów przed zawracaniem ci głowy, więc oto piszę do ciebie, w tym liście, i zawracam ci głowę. Potrzebujemy czarownika, a ty jesteś najlepszym, jakiego znam. Wszyscy będziemy ci niezwykle wdzięczni.”
Jak to często bywa, byłem trochę poirytowany i trochę pod wrażeniem Jema, który zdołał zarówno okazać sympatię, jak i przypomnieć mi, że jestem frajerem, kiedy chodzi o niego i Tessę i rzucanie się z pomocą, kiedy tylko mogę. Ponieważ jestem frajerem, kiedy chodzi o niego i Tessę, odpisałem natychmiast, że przyjadę.
Wiem, co myślisz: „Dlaczego Tessa potrzebuje pomocy czarownika, skoro sama jest czarownicą?” Jednak różni czarownicy posiadają różne specjalizacje, i chociaż Jem schlebiał mi pisząc, że jestem ich najlepszym wyborem, to prawda jest taka, że miałem do czynienia z większą ilością klątw, niż Tessa. Wynika to stąd, że ostatnie kilkadziesiąt lat spędziłem oferując swoje usługi każdemu niegodziwcowi, jaki się napatoczył, zamiast rozsądnie wieść spokojne życie badacza magii w Spiralnym Labiryncie. Tessa zawsze była z nas najmądrzejsza.
W każdym razie, muszę pochwalić Emmę i Juliana. Spodziewałem się po przyjeździe zastać ich tłukących jednym przeklętym przedmiotem o drugi, czy coś takiego, a zamiast tego przygotowali wystarczająco przyzwoity krąg i nawet znaleźli zaklęcie. Było to stare, dość podstawowe zaklęcie, niezbyt użyteczne do zdejmowania klątw w tych czasach, ale zawsze to coś.
Dość głupio przygotowałem sobie własny podstawowy, roboczy krąg do przełamywania klątw i postanowiłem go wypróbować. „Głupio” przede wszystkim dlatego, że zapomniałem, kto pierwszy rzucił klątwę. Twój najgorszy przodek, Benedict Lightwood, wszechstronny miłośnik demonów i amator nekromancji. Jak bardzo zaawansowane były konszachty Benedicta z demonami? Dosłownie zmarł na demoniczną ospę – jeśli tego nie wiesz, ponieważ jesteś tak cudownie niewinny, mój Alecu – chorobę przenoszą drogą płciową.
Zapomniałem o tym na chwilę, więc zdziwiłem się, kiedy klątwa stawiła mi niespotykany opór. Wiła się, wierzgała i atakowała, zupełnie jak Max niesiony do kąpieli. Wszystkie przeklęte obiekty świeciły na neonowy zielony kolor w miejscu zetknięcia z magią i wreszcie zdałem sobie sprawę, że będę musiał ostrożnie rozdzielić każdy przedmiot od klątwy, jeden po drugim.
Udało mi się z piersiówką, sztyletem i jednym ze świeczników (nie każ mi wyjaśniać JAK do tego doszło), lecz później utknąłem w miejscu.
Nie wygląda to dobrze, kiedy czarownik przybiera wielką, magiczną pozę i nic się nie dzieje. Z pewnością wyglądałem głupio, jak przyziemny magik nie mogący zrozumieć, dlaczego królik nie wyskakuje z kapelusza. Julian i Emma są bardzo mili i cierpliwie czekali, jednak czułem się głupio.
Wtedy straciłem koncentrację częściowo dlatego, że drzwi otworzyły się i do środka wszedł Kit. Rozejrzał się dookoła i powiedział:
- Profesor Śliwka w bibliotece ze świecznikiem, rozumiem.
- Fiolet to zawsze odpowiedni kolor dla czarownika – odparłem. - To dekoracyjny kolor magii.
Oczywiście Emma musiała wtrącić:
- Twoja magia ma niebieski kolor – ponieważ jest niepoprawną mądralą.
- Może miał na myśli mnie – powiedział Julian. - Mam na sobie fioletową bluzę. A poza tym to dekoracyjny kolor magii – dodał, kiwając głową w moją stronę, co bardzo doceniłem.
- Mógłbyś spróbować położyć te przedmioty na fioletowej serwecie, zamiast na białej – zaproponował Kit, a następnie podszedł bliżej, żeby lepiej się przyjrzeć.
Kiedy zbliżył się do kręgu, Alec, doświadczyłem dziwnego wrażenia. Poczucia… mocy, jak sądzę, szumiącej wewnątrz Kita. Kojarzysz to uczucie, kiedy twoje ciało jakby wibrowało, gdy słyszysz bardzo, bardzo niski dźwięk? Takie dudnienie? Było takie samo, ale bezgłośne. Nie doświadczyłem niczego podobnego, kiedy widziałem Kita wcześniej. Mogę powiedzieć, że Kit również nie czuł niczego nadzwyczajnego. A nawet jeśli, zachowywał się zupełnie normalnie.
Zaproponowałem więc, żeby dołączył do nas w kręgu i skupił swoją uwagę na magii.
- Zwłaszcza, że Jem i Tessa woleli gdzieś się wymknąć, zamiast nam z tym pomóc.
- Są w ogrodzie z Miną – Kit próbował ich bronić.
Skierowałem uwagę wszystkich na przedmioty i stworzyłem poniekąd wzmocnioną wersję mojego ulubionego zaklęcia do złamania klątw. Podszedłem do następnego świecznika i BOOM. Żadnego oporu! Doszło do niebieskiego rozbłysku i wszystkie magiczne węzły wiążące obiekty z klątwą rozpadły się na kawałki.
Wszyscy mrugali ze zdziwienia. Wreszcie powiedziałem coś w stylu:
- Cóż, to przerosło moje oczekiwania. Najwidoczniej cztery osoby robią różnicę.
Sprawdziłem. Klątwa… zniknęła. Byłem w lekkim szoku. Nie wspominałem o tym Tessie i Jemowi, bo nie chcę robić z tego wielkiej afery, ale myślę, że udało się dzięki Kitowi. A nie dlatego, że potrzebowaliśmy czwartej osoby. Coś się z nim dzieje, ma to związek z magią, której nie jest świadomy. Domyślam się, że ma to coś wspólnego z jego pochodzeniem od Pierwszego Dziedzica, ale nigdy nie byłem ekspertem w tego rodzaju zaklęciach faerie. (Kiedy dostaniesz ten list, spal go – jedynie kilkoro z nas wie o tym, że Kit jest Pierwszym Dziedzicem i lepiej, żeby tak zostało.)
Smutno mi na myśl o tym. Kit to dobry dzieciak, który zasługuje na dobre, zwyczajne życie. Wiem, że Jem i Tessa pragną tego dla niego, bardziej niż czegokolwiek, po całym tym chaosie jakim było jego dorastanie. Lecz nie jestem pewien, czy będzie mieć coś do powiedzenia w tej kwestii. Faerie mogą nie pozwolić mu wybrać.
Julian wyciągnął rękę i sięgnął po piersiówkę. Trzymał ją przez chwilę, marszcząc przy tym brwi.
- Co jest? - spytała Emma.
- Nic – odparł Julian. Spojrzał na mnie. - Czy to już? Koniec z klątwą?
- Koniec z klątwą – odpowiedziałem. - Mam taką nadzieję.
Wtedy przez sufit przeniknął Rupert Duch. Nigdy nie spotkałem Ruperta Blackthorna za jego życia. Nie wiem, co o nim myśleć. Z jednej strony, wydaje się niewinnym człowiekiem, który znalazł się w złym miejscu o złym czasie, duszą uwięzioną w domu, w którym nigdy nie mieszkał, z powodu zła, o istnieniu którego nie miał pojęcia, kiedy jeszcze żył. Z drugiej strony, poznał Tatianę Lightwood i pomyślał, że ta kobieta jest materiałem na żonę, więc musiał być chociaż trochę dziwny.
Rupert unosił się nad stołem i obniżył się, gdy był bezpośrednio nad nim. Wpatrywał się w coś.
- O co chodzi, Rupercie? - spytała Emma. - Na co się patrzysz?
Kit podążył za jego wzrokiem i zaczął rozsuwać przedmioty.
- To pierścień – powiedział.
- Jaki pierścień? - Emma zdziwiła się.
No właśnie, jaki pierścień? Wśród przeklętych obiektów nie było żadnego pierścienia. Jednak teraz pierścień leżał na stole. Kit podniósł go. Był to srebrny pierścień, z czarnym kamieniem i grawerunkiem przedstawiającym ciernie.
- Rodowy pierścień Blackthornów? - Kit zastanawiał się.
- Rodowe pierścienie zazwyczaj tak nie wyglądają – wyjaśniła Emma.
- Ślubna obrączka? - zgadywał Kit.
- Nocni Łowcy nie noszą ślubnych obrączek – odparła Emma, lecz Julian zamyślił się.
- „Wiąże mnie tutaj srebrna obręcz” - powiedział cicho.
- Nocni Łowcy mogą wymieniać się obrączkami – wtrąciłem. - Po prostu tego się nie oczekuje. Ale mogą to zrobić, jeśli chcą.
Cokolwiek to było, należało do Ruperta. Podążył za dłonią Kita, gdy podnosił pierścień i teraz sięgał po niego swoją niematerialną ręką. Zacisnął dłoń wokół pierścienia, co nie dało żadnego efektu, ponieważ był duchem – Kit tak jakby trzymał go dla niego. Wtedy jego oczy (oczy Ruperta) zamknęły się i na jego twarzy pojawiła się ulga, wdzięczność i spokój i po prostu… zniknął, tak jak stał. Powoli zanikał i już go nie było. Żadnego Ruperta. Mam nadzieję, że nie połączył się ze swoją żoną, skoro więziła go przez ponad sto lat.
- Nawet się nie pożegnał – Emma powiedziała cicho.
- Tak było lepiej – oznajmił Julian. - Jego nigdy miało tutaj nie być.
- No cóż, Rupercie, jeśli mnie słyszysz – dodała Emma – było miło, kiedy nas nawiedzałeś.
- Pięć gwiazdek – wtrącił z powagą Kit, odkładając pierścień. - Z przyjemnością dałbym się nawiedzić ponownie.
Nagle wszystkie świece w pokoju zgasły. Jeśli była to sprawka Ruperta, to miło z jego strony. A może to tylko przeciąg.
W milczeniu wyszliśmy z pokoju.
- Jest inaczej – zauważył Julian. Rozglądał się po korytarzu. - Już to czuję.
Ja również to czułem. Pojawiła się lekkość, której wcześniej brakowało. Jakaś przyjemna przytulność, którą zapewnia każdy dobry dom, a której nie było w Domu Blackthornów w czasach, gdy go znałem. Ciężko to opisać, ale nagle poczuło się, że to dom Juliana i Emmy, wcześniej tak nie było. Dla mnie ten dom zawsze był zakazanym miejscem, później ohydną ruiną, ale po raz pierwszy poczułem, że Blackthornowie mogą wypełnić ten dom radością.
I jestem pewien, że tak będzie.
Do zobaczenia wkrótce, ukochany. Będę cię całować, dopóki nie rozdzieli nas brzdąc domagający się, abyśmy zwrócili na niego uwagę. Więc plan zakłada 30-60 sekund na pocałunki, w oparciu o wcześniejsze doświadczenia. Lecz chciałbym, jak zawsze, aby nigdy się nie kończyły.
Kocham,
Magnus.
1Mieszkańcy NYC używają określenia „Upstate” dla obszaru stanu Nowy Jork, który nie jest samym NYC. Dlatego „wyjechać na północ” (oryg. „go upstate”) oznacza wyjechać z miasta, by odwiedzić tamten region. Wśród nowojorczyków funkcjonuje żart, że to poważna wyprawa, chociaż tak naprawdę nie jadą daleko. Większość mieszkańców wyjeżdża na północ od miasta, do Doliny Hudson.
23 notes · View notes
annpositivitylife · 2 years ago
Text
Tumblr media Tumblr media
Tapety na mój mood, moje ulubione kolory
Nie wiem czy to pierwsze jest poprawnie alw okej xD
Tumblr media Tumblr media
Ja, biblioteka i Łempicka 😍 powinnam przeczytac, podoba mi się jej sztuka (ale w większości to o jej kontrowersyjnym życiu, szczególnie tym seksualnym chyba xD już na pierwszej stronie, tak tylko przekartkowałam xD).
Uwielbiam siedzieć w czytelni, tam jest taka ciiiisza, są super gazety psychologiczne (ale Zwierciadła nie lubię, niby się wypowiadają psycholodzy, ale też ludzie którzy w sumie się na tym nie znają i takie tam są frazesy), fajne są Charaktery, jakiś tam Coaching chyba
Tumblr media
Shit, na moim podwórku był XD
Poza tym, nikt
Ja, zamiast uczyć się na sprawdzian: krąg z grzybów XDDDDD
Ale spoko, Biblię powtarzałam już mega dużo razy
podobno ludzie sobie tak próbowali wytlumaczyć, a naprawdę grzybnia ma układ pierścieniowy xD czy coś, nie znam sie
Poza tym, lubię ją, jeden z niewielu takich kanałów na YT, ale trochę jednak jest tam za mało takiej czarownicowej wiedzy, dużo sprzedane w taki komercyjny sposób xd jest dużo np. takich książek jak dla dziewczynek czy coś które są słabe
Tumblr media Tumblr media
Podobnież to jest 2 na 10
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
A o tym marzę 🥰😍 i też między innymi o nowej książce Andersa Hansena (on napisał Wyloguj swój mózg, cudo)
Poe umarł 7 października, ja wtedy mam urodziny 😬
A Dracula był cudowny, Frankensteina też przeczytalam, klasyka literatury, może się.przyda do matury xD z chęcią znowu bym przeczytala
11 notes · View notes
wiking0 · 2 years ago
Text
Ma początku mojej "przygody" z Tumblr nie pomyślałam, że zostanę tu tak długo. Nie pomyślałam, że będę wstawiać cokolwiek i się udzielać. Nie wiedziałam też, że polubie tyle osób i ich blogi i będzie czekać na jakieś posty. Bardzo lubię mój krąg tutaj i osoby, które obserwuje. Dużo dla mnie znaczycie mimo, że sama nie udzielam w komentarzach się jakoś bardzo. Trochę wstydzioch ze mnie. Taka już jestem.
Ten blog dużo dla mnie znaczy, wiele razy mogłam tu wylać emocje, które nie chciałabym wylać na bliska mi osobę. Dzięki, że jesteście i czytacie.
Tumblr media
Trochę was się zebrało po tak krótkim czasie. Fajnie.
Ja dzisiaj robię samotny trip po mieście, ale może nie będę zdradzać nazwy. Wypije za was Pepsi zero.
Miłego dnia i do jutra ;))
Tumblr media
22 notes · View notes
fryderyk-chopin · 3 years ago
Text
"George Sand potrzebowała półtora roku, żeby go zdobyć – dokładnie: od końca roku 1836 do połowy 1838. Robiła wiele dziwnych rzeczy, by osiągnąć swój cel. Na przykład ubierała się w biało-czerwone stroje, starała się wejść w krąg polskiej emigracji, by być blisko Chopina... W końcu Rubikon został przekroczony, a ich miłość nabrała cech namiętności. Pochłonęła ich oboje. U Chopina wywołała zarazem konflikt sumienia. Związanie się z George Sand nie było w zgodzie z zasadami wyniesionymi z domu, utrwalonymi przez matkę. Niekiedy musiały chyba nachodzić go więc wątpliwości, co do słuszności własnego wyboru. W pamiętnikach „Histoire de ma vie” – pisanych pięć lat po śmierci Chopina – George Sand potrafiła napisać tekst o tym, że to szczęście, iż spotkała tak wspaniałego artystę. Ale nie mogła się powstrzymać na koniec od wyrzutu. Jednego nie mogła mu tylko wybaczyć – „zasklepienia w katolickich dogmatach."
— Mieczysław Tomaszewski, "Mój Chopin: Muzyka Jako Kształt Miłości"
31 notes · View notes
samaboczemunie2 · 2 years ago
Text
Myśli mnie gnębią ale co mam zrobić muszę ich słuchać i z nimi walczyć. Nie mogę zaprzepaścić prawie dwuch miesięcy czystości. Muszę dla nich walczyć. Choć z dznia na dzień mój krąg osób dla, których walczyłam się zwęża. Krąg osób, którym ufam i mówię praedę jak się czuję zwęża się jeszcze bardziej. Ja już nie wiem komu ufać a kogo opuścić. Nie wiem co robić i noe wiem co czuć. Mówię wszystkim w okół, że kiedyś będzie dobrze, że kiedyś będzie to szczęśliwe zakończenie i mówię by nie wątpili ale pytanie czy ja sama w to wierzę?
Chyba już nie...
Przepraszam....
4 notes · View notes
polskie-zdania · 4 years ago
Quote
Świat szpitalny jest jak zamknięty krąg. Rytm tabletek, kroplówek, środków znieczulających, wypróżnień wyznacza dzień. Ból jest gdzieś pomiędzy, uśmierzany z konsekwentną skrupulatnością. Mój szloch w poduszkę jest odnotowywany w szpitalnych księgach. Nie minie godzina, jak mnie zapytają: "Dlaczego pani płacze?" Jak gdyby nie było oficjalnego przyzwolenia na ten płacz, na ten szloch nad samą sobą. Czuję współczucie docierające do mnie ze wszystkich kątów. To najgorsze. Jestem trybikiem w machinie szpitalnej. Obrócić, przełożyć, obmyć, nakarmić. Przychodzą ludzie, coś mówią, odchodzą.
Tamara Zwierzyńska-Matzke “Czasami wołam w niebo”
95 notes · View notes
vermonna · 3 years ago
Text
Tumblr media
Hey, the post below will be in Polish. It concerns the fanfiction "The Last Circle of Paradise" by me. Fanfic is written in Polish. I can't translate it into English right now, so if you feel like it, I recommend you google translator, I think it's a brilliant tool. And now I am going back to the Polish: https://archiveofourown.org/users/Kena_Vermonna/pseuds/Kena_Vermonna Świat fanfika jest stworzony na bazie kanonicznego świata przedstawionego w grze oraz na podstawie informacji znalezionych na fandom wiki. Ostatni krąg raju to opowieść, która ma miejsce bezpośrednio po wydarzeniach z gry. Wzięłam pod uwagę to jak poprowadziłam moją V. Napisałam kontynuację historii V, Goro i nieznanej wcześniej nam Keny, która jest przyrodnią siostrą V. Świat oparty jest na pomyśle wspaniałej Empfics , której tekst zainspirował mnie do napisania swojej wersji wydarzeń, z bardziej zakotwiczonymi w "prawdziwym" świecie cyberpunka 2077, decyzjami oraz losami bohaterów. @empfics wykreowała cudownego fanfika w formacie POV, więc jeśli macie życzenie zapoznać się z jej twórczością, gorąco zachęcam. Mój fanfik miał być najpierw bardzo prywatny, opierał się na pracy @empfics i nieśmiało tylko dopowiadał to czego mi w nim brakowało, jednak w pewnym momencie zauważyłam, że praca zmierza w innym kierunku, a w dodatku rozrosła się bardzo. Żal mi było tego nie opublikować. Mam nadzieję, że Wam się spodoba, każdy feedback mile widziany. Praca jest skończona, będę publikować ją w odcinkach, wraz z ilustracjami, komiksami do niej. Część ilustracji już mogliście widzieć na moim blogu, pracowałam nad nimi w międzyczasie i nie mogłam się powstrzymać, by ich nie pokazać Wam wcześniej. Zatem kochane i kochani zapraszam was na opowieść o ambicji, determinacji, trudnych relacjach, emocjach i dramatach. O pasji, miłości i o pożądaniu. Nie będę już nic więcej zdradzać. Zapraszam na OSTATNI KRĄG RAJU
Tumblr media
17 notes · View notes