#czynu
Explore tagged Tumblr posts
add1ct3dx · 9 months ago
Text
Motylki chcą jeść ale znają konsekwencje tego czynu
149 notes · View notes
p0nur4k · 4 months ago
Text
„Słowo jest cieniem czynu”
-Demokryt
5 notes · View notes
Text
Która lektura jest lepsza - "Kapelusz Pani Wrony" Doroty Parlak czy "Afryka Kazika" Łukasza Wierzbickiego?
Tumblr media
O "Pani Wronie":
"Jeżeli wciąż nie wiesz w jaki sposób Pani Wrona zgubiła swój kapelusz i czy się odnalazł, to najwyższy czas sięgnąć po książkę Danuty Parlak zatytułowaną Kapelusz Pani Wrony. To niezwykły zbiór opowiadań pełnych humoru i niesamowitej fabuły oraz wyjątkowych bohaterów. Kapelusz pani Wrony to zbiór bardzo dowcipnych i mądrych, niosących przesłanie opowiadań, których akcja toczy się na łonie przyrody, między innymi w lesie, w ogrodzie i na łące. Czytelnicy poznają historię zaginionego kapelusza Pani Wrony i dowiedzą się, w jaki sposób został odnaleziony. Będą również świadkami bohaterskiego czynu, jakiego dokonał bojaźliwy zazwyczaj Wystraszek. W zbiorze znajdzie się również historia małżeństwa bociana Mikołaja z piękną żoną żabką, a także opis ogrodu, w którym zamieszkało Nic. (...) Każda z przedstawionych historii jest absorbująca i napisana prostym i przystępnym językiem, co skutecznie ułatwia odbiór." (za taniaksiazka.pl)
O "Kaziku":
"Fabuła książki Afryka Kazika Łukasza Wierzbickiego oparta jest na reportażach Kazimierza Nowaka, który w latach 1931-1936 podróżował rowerem po Afryce i dokumentował swoje przygody podczas tej wyprawy. Dzięki niej maluch może nie tylko poznać najdalsze zakątki świata, ale i przyswoić sobie szereg wartości, które korzystnie wpłyną na jego dalszy rozwój.
Na lekturę składają się opowiadania dotyczące podróży głównego bohatera, Kazika. Przygoda rozpoczyna się w Poznaniu, skąd mężczyzna udaje się pociągiem do Rzymu. W stolicy Włoch przesiada się na rower i na nim pokonuje trasę na południe Italii, do Neapolu, gdzie przychodzi czas na jeszcze inny środek lokomocji. W neapolitańskim porcie wsiada bowiem na pokład statku, by przemierzyć długą drogę na kontynent afrykański.
Afryka staje się odtąd miejscem wielu ciekawych przygód, na które składają się spotkania z interesującymi ludźmi oraz wieloma różnymi zwierzętami, takimi jak krokodyle, lwy czy słonie. Wszystko to wśród otaczających bohatera cudów natury, jak dżungla lub pustynia." (na podstawie lubimyczytac.pl)
5 notes · View notes
trudnadusza14 · 1 year ago
Text
12.12.2023
Coś mi się śniło że gdzieś szłam w jakimś dziwnym miejscu i z kimś rozmawiałam
Najpierw z kuzynką która mi mówi że są tu duchy i my idziemy tych duchów szukać
Pojawia się kuzyn który patrzy w miejsce gdzie jest rzekomy duch
I on nas zauważa i mówi do mnie żebym się tą istotą zajęła
I ba. Zajęłam się. To była jakaś dusza która już dawno temu się zagubiła. Popełniła samobójstwo i każdego dnia zamiast odczuć ulgę o tym myśli i nie wie kiedy trafi w lepsze miejsce
Codziennie w godzinę kiedy to zrobiła przeżywa na nowo to samo od paru lat.
Wiecie w sensie tą śmierć i widzi jak zareagowała jej siostra na tą tragedię
I próbowaliśmy rozwikłać jak się dostać w lepsze miejsce. Po jakimś czasie rozwiązaliśmy problem i kobieta która pożegnała się z życiem mogła odejść w spokoju
I się obudziłam
Powiem wam nie wiem co ten sen miał znaczyć
Miał mnie odwlec od tego pomysłu jaki kotłował mi się w głowie od wczoraj ?
Myśli których nie byłam w stanie kontrolować ?
Cholera wie ale aż mnie zastanowiło czy tak wygląda los po udanym samobójstwie kiedy nie załatwisz czegoś istotnego a to zrobiłeś
Nie dość że ciężar tej sprawy to jeszcze czynu i brak możliwości dostania się gdzie indziej póki czegoś nie rozwiążesz.
Mówi się że tak to właśnie wygląda gdy są sprawy nierozwiązane ale bardziej to człowieka zastanawia kiedy zobaczy na własne oczy
Zdarzały mi się podobne sny. Zdarzają co jakiś czas. Aczkolwiek przyznam że dawno nie miałam tego typu snów
Nie pamiętam o której wstałam ale wiem że się męczyłam strasznie z myślami
W którymś momencie to było coś jak coś co mnie dosłownie dusi bo w pewnym momencie trudno mi się oddychało i myślałam że faktycznie zaraz to zrobię. Bólu nie czułam
Później jak udało mi się zasnąć to o dziwo nie miałam ochoty iść na zajęcia. Zebrałam się i poszłam ale okazało się że zajęć nie ma bo jest awaria prądu
Aha czyli naprawdę muszę ufać swojej intuicji. Jak się wręcz zmuszam by tam iść to znaczy że albo nie ma zajęć lub coś się zdarzy np omdlenie czy atak padaczkowy
Miałam plany tak czy siak wybrać się z mamą do parku gdzie są dekoracje świąteczne. Tak też zrobiłam bo wolałam nie ryzykować próbą w domu będąc w tym dziwnym stanie
Tumblr media
Tumblr media Tumblr media
Jest tam bardzo ładnie aczkolwiek czułam się strasznie brzydka jak ktoś mi zrobił zdjęcie na świecącej ławce
To był zły pomysł
Bo jak wróciłam wzięło mnie że a zaraz przytyje do 100 kg itd
I mnie wzięło na liczenie
Ale totalnie się uspokoiłam jak ogarnęłam że jem normalnie a nie niewiadomo ile
Dowiedziałam się też że ja jak na rok 2002 to miałam chyba najszybszy poród
Bo trwał zaledwie 4 minuty i wtedy pielęgniarka nie wierzyła że nie była w szkole rodzenia i że to jej pierwsze dziecko
Ja z ciekawości potem sprawdziłam ile trwał najszybszy poród. I do 21 roku najszybszy poród trwał 24 minuty chyba
Bo w 21 roku był pobity rekord i jakiś poród trwał mniej niż minutę
Czyli można powiedzieć że moja mama byłaby w księdze rekordów Guinnessa gdyby poinformowała świat
Zabawne że pchałam się tak na ten świat a potem od 6 roku życia mam myśli samobójcze 😂
Paradoks życia
Moja kotka w ogóle ostatnio leży w kojcu mojego psa. Tak koło siebie leżą 😂
Jak siostry normalnie
I dowiedziałam się że wizytę tą pilną u neurologa mam w czwartek.
Więc muszę poinformować terapeutkę że na grupowej wigili może mnie nie być ale mogę jednak zdążyć
Zobaczymy. Tak czy siak poinformuje
Później kupowałam przez internet prezenty dla rodziny i przyjaciół. W tym roku ja chcę być Mikołajem 😆🧑‍🎄
A potem oglądałam swój serial i potem dowiadywałam się ciekawostek historycznych. Też trafiłam na artykuł że jedna kobieta z depresją w Holandii dostała eutanazję.
A więc można 🤔
Wybaczcie że na razie rano pisze ale te ostatnie wieczory były męczące
Na szczęście jest trochę lepiej tylko myśli samobójcze dalej mnie się trzymają
Także ten.
Do zobaczenia
I trzymajcie się kochani 💜
8 notes · View notes
konstarnacja · 11 months ago
Text
Ludzie nie mogą obyć się bez mnóstwa słów, zanim wezmą się do czynu.
J.R.R. Tolkien ,,Dwie wieże
2 notes · View notes
mri-mg · 2 years ago
Text
Współczesność
Ramy czasowe: 1945 (koniec II wojny światowej) do dziś
Literatura współczesna nie jest jednolita, dlatego nie wiem, co tutaj napisać, ale ogólnie to dużo pisze się o władzy, a w Polsce o stanie wojennym.
Polska
"Tango" Sławomir Mrożek
Powstanie: 1964 r.
Gatunek: dramat
Czas i miejsce akcji: nie są do końca określone przez autora (można ustalić że ~1960 r., ale to nieistotne); salon mieszczańskiej rodziny Eleonory i Stomila, przez 2 akty panuje tam bałagan, leży tam np. wózek dziecięcy Artura i katafalk po zmarłym dziadku
Fabuła: historia Artura, młodego człowieka zbuntowanego wobec artystycznej rodziny. Schemat konfliktu pokoleń zostaje parodystycznie odwrócony - młody człowiek pragnie wychować awangardowych rodziców w imię konserwatywnych ideałów. Żeby przywrócić ład, planuje ślub z Alą. Ponosi klęskę, a władzę przejmuje apodyktyczny i silny Edek.
Bohaterowie: (wielopokoleniowa rodzina i jej "przyjaciel")
babcia Eugenia - chce być nowoczesna, dlatego ubiera się sportowo, gra w karty, układa niecenzuralne rymowanki. Nie jest wzorem do naśladowania, to wnuk próbuje przywrócić babci właściwą postawę, wysyłając ją za karę na katafalk. Niechętnie spełnia swój obowiązek pobłogosławienia Arturowi i Ali. Tak bardzo oddaliła się od tradycyjnego porządku, że nawet o śmierci mówiła w humorystyczny sposób, a gdy umarła, jej rodzina zareagowała oburzeniem.
wuj Eugeniusz - w wieku babci, sigma male, ma słaby charakter, konformista, który staje po stronie tego, kto ma obecnie władzę. Nie ma włąsnego zdania, powtarza za innymi jak papuga, dlatego Artur zakłada mu klatkę na głowę. Gdy Edek przejmuje władzę, wuj akceptuje zmianę i daje mu się wziąć do tańca (tanga).
Stomil - w średnim wieku, awangardowy artysta, którego celem życiowym jest eksperyment artystyczny. Nie przywiązuje wagi do wyglądu, chodzi w piżamie (przez ślub zostaje zmuszony do ubrania się w garnitur, który okazuje się za ciasny). Chwali się, że w młodości buntował się przeciwko normom i zasadom, a jego pokolenie odrzuciło wszelkie zakazy. Jego eksperymenty nic nie wnoszą do sztuki i nauki (nie pełnią funkcji dydaktycznych, emocjonalnych ani estetycznych). Toleruje zdrady żony i obecność jej kochanka w domu, nawet gra z nim w karty i fascynuje się jego prymitywnością. Świadczy o niskim poziomie moralnym i intrelektualnym inteligencji, woli przyjemność od poświęcenia idei. Nie spełnia roli ojca i głowy rodziny.
Eleonora - w średnim wieku, uważa się za kobietę wyzwoloną moralnie i otwarcie romansuje z Edkiem. Jest zawiedziona synem, który jest nienowoczesny, studiuje medycynę, ma konserwatywne, poglądy, zamiast być artystą. Nie wspiera syna i nie przeżywa jego śmierci
Artur (joker fight club) - 25 lat, syn Eleonory i Stomila, student medycyny, racjonalnie podchodzi do życia, czego nie akceptuje rodzina. Zwraca uwagę na chaos panujący w domu. Ubiera się schludnie w garnitur, koszulę z krawatem, na tle rodziny jego wygląd zaskakuje. Potrafi być impulsywny i wybuchowy, ale okazuje też wrażliwość. Dla rodziny jest dziwakiem: babcia ma za złe wychowywanie, Edek - że próbuje go wyrzucić. Jest człowiekiem czynu, jest gotowy użyć przemocy, by zrealizować plan ze ślubem, który ma przywrócić w domu porządek. Załamał się na wieść o zdradzie Ali z Edkiem, który wykorzystał tę słabość i zabił Artura. Przypomina bohaterów romantycznych (młodość, chęć zmiany świata, osamotnienie, indywidualizm, postawa prometejska dla przywrócenia porządku, bohater tragiczny).
Ala - kuzynka Artura, która zgodziła się na ślub z nim (bez przekonania i miłości). Zachowuje się jak kokietka. Przypomina młodą Eleonorę, bo fascynowała się wszystkim, co inne; zdradziła Artura z Edkiem, co przyczyniło się do załamania i śmierci Artura.
Edek - "przyjaciel rodziny", z pokolenia Artura i Ali, reprezentant niskiej grupy społecznej, dlatego po zmianach w domu pełni rolę służącego. Czemu przebywa w domu Stomila?? Czuje się jak u siebie, sypia z Eleonorą, zachowuje się prymitywnie, charakteryzuje się prostotą ducha, uosabia chamstwo, jest wulgarny (zwłaszcza podczas gry w karty), nie kieruje się żadnymi normami moralnymi, estetycznymi, zamiast racjonalnych argumentów używa siły. Zabija Artura i przejmuje władzę w domu, swoje panowanie opiera na strachu i brutalności, podporządkowuje sobie wszystkich (taniec). Symbolizuje władzę despotyczną, totalitarną, zniewolenie.
Aluzje literackie:
"Wesele" - taniec pod koniec utworu ma wymowę peseymistyczną (chocholi i tango), rodzina inteligencka i chłop, strój oznacza porządek świata
"Pan Tadeusz" - zaręczyny i taniec pod koniec utworu
"Szewcy" - przewrót, bunt klas
"Moralność pani Dulskiej" - Eugeniusz & Felicjan, "A niech was wszyscy diabli!", salon mieszczański, konflikt pokoleń (i próba rozwiązania go ślubem)
parodia obyczaju rycerskiego - zwycięzca zabiera zbroję pokonanemu, jak Edek zabrał Arturowi marynarkę)
bohaterowie romantyczni -Artur
"Oda do młodości", "Nad Niemnem", "Do młodych", "Daremne żale" - konflikt pokoleń
Marek Nowakowski
"Górą Edek" Marek Nowakowski
Powstanie: 1999 r., tom "Prawo prerii" (początki kapitalizmu w Polsce)
Tytuł: nawiązuje do bohatera "Tanga" Sławomira Mrożka. Edkowie mają podobny system wartości. Tytuł jest ironiczny (takie osoby niesłusznie osiągają swój cel).
Fabuła: prozaiczna sytuacja, kierowca małego fiata w mieście próbuje znaleźć miejsce do zaparkowania. Pierwszy zauważa zwolnione miejsce, ale za nim staje kierowca forda, który próbuje się tam wepchać. Kierowca fiata używa klaksonu, ale w końcu odjeżdża, wychodzi z auta i próbuję się kłócić z kierowcą forda, który go ignoruje i idzie dalej. Kierowca forda jest prostakiem, który idzie po trupach do celu, nie przejmuje się innymi, chce dominować, jest bezwzględny i odznacza się chamstwem - jak Edek z "Tanga".
"Porządny człowiek" Marek Nowakowski
Powstanie: za granicą wcześniej, w PL w 1990 r. (po komunizmie), tom "Raport o stanie wojennym"
Tytuł: stan wojenny, wprowadzony 13 XII 1981 r., spowodował restrykcje w życiu Polaków: zamknięcie granic, godzinę policyjną, kontrolę korespondencji i telefonów, zawieszenie działalności związków zawodowych, gazet, instytucji kultury, aresztowano członków "Solidarności" i protestujących. Skutkował kłopotami z zaopatrzeniem, kartkami i kolejkami. Zbiór opowiadań Nowakowskiego mówi o rzeczywistości stanu wojennego.
Rzeczywistość stanu wojennego:
bunt wobec propagandy partyjnej - wychodzenie na spacer podczas emisji dziennika
obserwowanie, fotografowanie, legitymowanie spacerujących
aresztowania protestujących, bicie pałkami, oblewanie wodą
pacyfikacja protestujących przez oddziały ZOMO
kolejki do sklepów odzieżowych i spożywczych
zwalnianie z pracy protestujących
Fabuła opowiadania:
"Miejsce" Andrzej Stasiuk
"Profesor Andrews w Warszawie" Olga Tokarczuk
"Mała Apokalipsa" Tadeusz Konwicki
"Katedra" Jacek Dukaj
Zbigniew Herbert
Wisława Szymborska
Świat
"Dżuma" Albert Camus
Powstanie: 1947 r.
Gatunek: powieść parabola (opisane wydarzenia są prawdopodobne; ma znaczenie dosłowne i symboliczne; cel dydaktyczny - przekazuje uniwersalne prawdy moralne o walce ze złem, obronie życia i godności człowieka, dobroci i wsparciu)
Czas i miejsce akcji: rok 194. i trwa 10 miesięcy (lata czterdzieste, ale nie wiadomo czy w czasie wojny czy po niej), Oran, mała, nudna miejscowość portowa na wybrzeżu francuskiej Algierii
Tytuł: dżuma to choroba ciągle przewijająca się przez historię, powracająca w niespodziewanych momentach; jest metaforą wojny, zła i absurdu świata. Oznacza chorobę gnębiącą umysł, czasy II wojny światowej (kiedy ucierpiało wielu niewinnych), zło na świecie i w człowieku, niewyjaśnialne logicznie poczucie absurdu.
Bohaterowie: (✨ - przechodzą przemianę)
Bernard Rieux [riu] - główny bohater, lekarz, narrator i autor kroniki Oranu, który pracuje ponad siły, ale nie ustaje w walce z dżumą, sprzeciwia się złu i cierpieniu. Pracowity, pomaga biednym i bogatym, uczciwy, szlachetny Jest niewierzący, przejawia postawę humanistyczną, która wynika z jego miłości do ludzi i wiary w siłę dobra. Nazywany "świętym bez Boga" i współczesnym Syzyfem. Dzięki jego wysiłkom dżuma zostaje pokonana. Jego żona umiera w międzyczasie w sanatorium, gdzie wyjechała przed epidemią; boleśniej przeżywa stratę Tarrou. Wie, że cierpienie to część ludzkiego życia, mimo tego się mu przeciwstawia.
Jean Tarrou [żan taru] - główny bohater, tajemniczy, razem z Rieux staje do walki ze złem. przyjechał do miasta kilka tygodni przed wybuchem epidemii. Tarrou jest synem prokuratora (który skazywał ludzi na śmierć, przez co Tarrou czuję poczucie winy i obowiązek spłącenia jego długu przez walkę ze złem). Kiedy wybucha zaraza, pomaga Rieux, organizując pomocnicze oddziały sanitarne. Konsekwentnie walczy z zarazą, pomaga z przewozem i izolacją chorych. Gdy dżuma zaczyna wygasać, bohater zaraża się i umiera. Tarrou walczy z różnymi formami zła, uważa to za swój obowiązek. Według niego są trzy kategorie ludzi: zarażeni, ofiary i lekarze. Tarrou uważa, że obowiązkiem człowieka jest przeciwstawiać się złu, trzeba „zrobić wszystko, żeby nie być zadżumionym”. Wierzy, że człowiek jest z natury dobry, trzeba mu tylko dać okazję do ujawnienia tego. Marzy o świętości, ale świętości bez Boga, o życiu, którym, kieruje dobro ludzi. Odchodzi w pokoju, zasmucając Rieux
✨Rajmond Rambert - dziennikarz z Paryża. Znalazł się w Oranie, żeby przeprowadzić ankietę o warunkach życia Arabów. Zaskakuje go epidemia, chce wyjechać z Oranu, bo uważa, że dżuma go nie dotyczy, skoro nie jest tutejszy. Tłumaczy doktorowi, że nie interesuje go sprawa dżumy, a jedynie narzeczona, którą zostawił we Francji. Prosi Rieux o pomoc, ale ten nie może nic zrobić. Kiedy wreszcie pojawia się szansa ucieczki z miasta, Rambert zmienia zdanie i postanawia zostać, żeby pomóc w walce z dżumą. Rezygnuje z powierzchownych kontaktów na rzecz prawdziwie głębokich relacji międzyludzkich (we're all in these together) Szukając osobistego szczęścia ostatecznie stawia powyżej dobro ogółu. Rozumie, że dżuma zmieniła go jako człowieka. Z obawą oczekuje spotkania z ukochaną, wie bowiem, że idealizował swoją miłość. Bohater zmienia się pod wpływem zła, przestaje myśleć tylko o sobie, przestaje idealizować świat i ukochaną, staje się dojrzalszy, pełen zgodny na rzeczywistość, przestaje się buntować. Nawrócony egoista.
Cottard - sąsiad Granta, próbuje popełnić samobójstwo. Obawia się aresztowania za nieokreśloną zbrodnię, którą popełnił w przeszłości. Dżuma jest dla niego wybawieniem, bo władze zajęte epidemią nie ścigają przestępców. Sądzi, że jest zbyt silna, żeby z nią walczyć, boi się jej końca. Po zakończeniu epidemii Cottard strzela na oślep do tłumu. Zostaje aresztowany przez policję i umieszczony w szpitalu dla umysłowo chorych. Symbolizuje ślepą siłę niszczącą, pragnienie zła, nie podejmuje się walki z nim.
Józef Grand - cichy urzędnik merostwa, którego porzuciła żona. Pracuje nad pierwszym zdaniem swojej książki. Przeżywa dramat niespełnionego życia. Grand poświęca cały swój czas na walkę z dżumą, działa w formacjach sanitarnych, prowadzi statystykę. Walcząc z dżumą ulega zarażeniu, ale zostaje pierwszym wyleczonym. Jego przykład pokazuje, że ludzie skromni swoją dobrocią stanowią skuteczną obronę przecwi złu.
✨Ojciec Paneloux [panelu] - ksiądz, „uczony i wojujący jezuita”. Najpierw na kazaniu naucza o dżumie jako o karze za grzechy i zepsucie moralne mieszakańców Oranu, namawia do pokuty, mówi o nich "wy". Przekonany jest o miłosierdziu Bożym, uważa, że nie należy w nie wątpić niezależnie od okoliczności. Wierzy, że wystarczy modlitwa, a reszta jest w gestii Sprawiedliwego. Surowy, oschły, bezwzględny, ma cechy fanatyka religijnego. Po śmierci dziecka - syna sędziego, której nie jest w stanie wyjaśnić zmienia podejście, wygłasza nowe kazanie (dżuma=próba wiary i człowieczeństwa, mówił "my", o niewytłumaczlanym cierpieniu, które wynika z miłości do Boga), zachęca do walki z chorobą i pomaga w oddziałach sanitarnych. Umiera z krzyżem w rękach.
✨Sędzia Othon - służbista, którego dżuma dotyka, zabierając mu syna. Ta tragedia zmiękcza jego zimne serce, zgłasza się do pomocy w walce z epidemią, ale umiera pod jej koniec.
Mieszkańcy Oranu - nudni jak ich miasto, materialiści, żyjący w rutynie, lubiący proste radości, nie biorą pod uwagę możliwości
Warunki życia podczas epidemii przypominają drugowojenne obozy koncentracyjne: ograniczenie wolności mieszkańców; zakaz opuszczania miasta, korespondencji; rozdzielanie rodzin, życie z dnia na dzień, strach przed śmiercią; masowa śmierć, zbiorowe mogiły, kremowanie ciał.
Postawy mieszkańców wobec zagrożenia
ludzie, którzy walczą z chorobą, pracują po kilkanaście godzin dziennie (dr Rieux)
ludzie, którzy dobrowolnie chcią pomóc lekarzowi i działają w oddziałach sanitarnych (Tarrou, Grand, potem też Rambert, sędzia)
ludzie, którzy boją się choroby, izolują się od innych, traktują dżumę jak karę
ludzie, którzy próbują skorzystać na nieszczęściu innych (Cottard)
Egzystencjalizm - kierunek filozoficzny stworzony przez Sorena Kirkegaarda, Jeana Paula Sartre'a i Alberta Camusa. Tu: ateistyczny nurt. Człowiek skazany jest na wolność, czuje absurd świata, bo nie jest w stanie go zrozumieć całkowicie, np. dżuma jest zjawiskiem, które ciężko wyjaśnić i wskazać jego cel. W życiu dominuje zło i nieszczęście, wobec którego człowiek musi przyjąć postawę zangażowaną (walka z dżumą). Człowiek jest samotny, buntuje się przeciwko złu świata, walcząc z nim. Jedynym sposobem obrony ludzkiej godności jest walka i brak zgody na zło.
"Rok 1984" George Orwell
Motywy
szczerze to juz nie wiem co oznaczają kolory po tylu notatkach
inteligencja?
władza
7 notes · View notes
stracone-zycie · 2 years ago
Text
Gdy odejdę, nie płaczcie
To moja prośba taka od serca
Po prostu nie udawajcie
Za życia, żadne z Was
Nie wykazało, choć cienia
ludzkości szeroko pojętej
Zawsze byłam tą, najgorszą i złą
Nie płaczcie, bo to nie będzie szczere
Przecież tylko gwiazdy
Prowadziły mnie do tego czynu
Gdy każde z was spało
Gdy każde z was żyło
Ze spokojnym sumieniem
Bo przecież jeśli nie widać
To nic jej nie jest...
7 notes · View notes
itsthereyoucanfeelit · 2 years ago
Photo
Tumblr media
My, ludzie.
My, ludzie, dzielimy się na trzy podstawowe płaszczyzny; ciało, umysł i duszę. To czy człowiek zna samego siebie, można ocenić po tym, czy potrafi odróżnić różnicę poszczególnych potrzeb dla poszczególnych elementów siebie. My, ludzie, odczuwamy potrzeby cały czas. Nie przestajemy wymagać od życia. Ciało ciągle nam mówi o tym, czego potrzebujemy - jedzenia, witamin, snu. Nasza fizyczna postać ciągle nam przypomina o tym, że istniejemy, to dzięki niej odczuwamy ból, bo przecież to tylko chemiczna reakcja na bodźce. My, ludzie, jesteśmy świadomi cały czas. Jedni trochę mniej, inni bardziej, ale wszyscy jesteśmy świadomymi istotami. Potrafimy myśleć, znów, tu niektórzy lepiej, inni gorzej, ale wszyscy myślimy.  Podejmujemy decyzje, na podstawie wbitych do głowy wartości przez nasze doświadczenia. Budujemy w głowie obraz moralności każdego czynu i słowa. My sami ustalamy, co według nas jest odpowiednie, a co nie. Bo przecież - czy ludzie, którzy nie dostaliby przykazań od swojej religii, nie postępowaliby według jakiegoś kodeksu? Zabijaliby się nawzajem, bo nikt im nie powiedział, że nie wolno? My ludzie, czasami jednak postępujemy wbrew siebie. W pewnym momencie życia pojawia się uczucie, które nie do końca rozumiemy. To ta potrzeba podjęcia decyzji, o której wiemy, że nie jest na miejscu. Decyzji, która nie jest zgodna z naszym kodeksem moralnym. Decyzji, o której kilka dni wcześniej nawet byśmy nie pomyśleli. A jednak, coś w nas mówi, że tak powinno być, chociaż logicznie podchodząc do tematu, już na etapie myślenia o tym, myśl ta powinna zostać zagłuszona przez logicznie myślącego człowieka. To moment, w którym nasza dusza podpowiada co zrobić.   My ludzie, mamy jeszcze jedno - brakujące ogniwo nie wymienione wcześniej. Serce. Często kierujemy się sercem, zaślepieni miłością, uczuciem, którego wcześniej nie dane nam było czuć, chociaż myśleliśmy, że przecież już kochałem. Patrząc szerzej, można porównać to uczucie z opisem tego o duszy. W takim razie, czy nasza dusza to nasze serce? Czy dusza skryta jest właśnie w nim? Czy rzeczywiście więc człowiek może znać samego siebie? Oczywiście, że nie. Nigdy nie wiesz, który Ty jest prawdziwy. Ten, kierujący się żądzą swego ciała, podążającym za swoimi ustalonymi w głowie celami, czy ten idący krok w krok za swoim sercem czy tym co podpowiada mu dusza. Tak naprawdę, nigdy się nie poznamy, ponieważ zostaliśmy źle skonstruowani. To tylko My, ludzie.
2 notes · View notes
myslodsiewniav · 2 years ago
Text
KACZKA W POZIOMKACH - czyli fun na DnDHAT :D
Byliśmy wczoraj na randce. W kinie. Na D&D. :D :D :D
Bawiłam się fantastycznie! :D
Polecam ten film na odstresowanie każdemu: po pierwsze zapewnia eskapizm, po drugie jest komedią przygodową z dystansem do siebie i z meta komentarzami, po trzecie jest po prostu ślicznie zrealizowany!
Świat DnD został potraktowany poważnie i zgodnie z kanonem, ale jednocześnie poszedł TAK bardzo do przodu w stosunku do tego, jak wygląda w np: w serii Dragonlance (tej z Raistlinem). Kurcze no! Tak bardzo mi się podoba co robi współczesna popkultura z systemami RPG. :D Tj. do czego dojrzeli ludzie grający i kształtujący tę fantastyczną rzeczywistość. :D
Dialogi w filmie jak żywcem z sesji xD łezka w oku się kręciła na wspomnienie własnych sesji sprzed lat. I tych, których słuchałam w formie podcastu podczas ćwiczeń na siłce i w parku cały 2021 i 2020 (kudosy do "Spalmy to!" oraz "Critical Role", awwww)! I tych, które rozgrywaliśmy w 2022 i w 2023! Jejku, jak my dawno nie graliśmy w klasyczne D&D! Tyle cudownych systemów jest dostępnych, jest w czym wybierać, ale jednak klasyka... Ech. Serduszko mocniej biło!
Tumblr media
Trafiliśmy na sali między "swoich", bo do kina przyszły po prostu całe ekipy graczy (niektórzy jak po filmie się okazało są w trakcie własnych kampanii :D). I między sobą wymieniali się uwagami, które czasem rozbawiały całą salę, a czasem były jakimiś nawiązaniami do ich sesji lub po prostu inside jokami, które rozbawiały ich tak, że zarażali śmiechem wszystkich na seansie (i prowokowały pytania do sąsiadów "zrozumiałeś o co chodziło?" xD bo czasami warto się upewnić :P, może chodzi o jakieś nawiązanie do kanonu gier lub książek xD).
I my też tak ten film oglądaliśmy! Totalnie co chwilę nam się o czymś przypominało, jakieś takie rzeczy, które dla nas znaczą dużo (bo wspólnie przeżyliśmy swoje sesje, bo rozmawialiśmy o rozkminach, o lorze, o ogromie możliwości jakie dają różne systemy by popasać własną wyobraźnię!). Albo nawiązywaliśmy skojarzeniem do słuchanych sesji w formie słuchowisk-podcastów. Albo po prostu rozumieliśmy meta-komentarze zrozumiałe tylko dla graczy np: w jednej scenie "gracz postaci" (tj. ktoś spoza filmu, ktoś kogo istnienie domniemamy, być może scenarzysta), którą oglądamy na ekranie ewidentnie wyrzucił 1 na 20k xD (tj. jedynkę na dwudziestościennej kostce) - to jest zabawne slapstickowo dla widza, który nigdy nie grał w RPG, widzi na ekranie taki humor lekki, dla dzieci. Czyli widz, który nie miał do czynienia z RPG dostaje zabawną scenę w filmie, coś w rodzaju niesamowitego pecha Kapitana Jacka Sparrowa do lądowania w tarapatach, które przekuwa na swoją korzyść. Takie typowe wykaraskanie się z problemów przez protagonistę opowieści przygodowej. Ot, bohater w nieprawdopodobny sposób ląduje w sytuacji, która jest niedorzecznie śmieszna, chociaż nie mieliśmy podstaw sądzić, że ten bohater w tej sytuacji wyląduje na podstawie wcześniejszych scen. Taki humor z kojota i strusia pędziwiatra, albo z Tomma i Jerry'ego. :D
A dla gracza RPG to jest po prostu szalenie dostarczające, gdy widzisz na ekranie kina to, co nie raz się działo podczas sesji, to co wspomina się potem przy piwie w sylwestra i co nas przyprawia o ból brzucha ze śmiechu, a co zostało uwzględnione przez scenariusz "DnD: Honor of thieves" xD: że twój protagonista (twój awatar w tym świecie, Ty! we własnej wyobraźni, twoje alterego) jesteś w wirze heroicznych wydarzeń! Emocje przyspieszają tętno! Szykujesz się do epickiej szarży/ciosu, masz przygotowane zaklęcia, strategie, odpowiednie statsy, świetne miejsce wyjściowe na mapie (tej rozgrywki i w historii twojego bohatera), walnąłeś już przemowę odwołującą się do wyższych wartości xD, masz najlepszy sprzęt, morale masz wysokie, chcesz stać się superbohaterem swojej historii, to TEN moment! - od monumentalnego czynu bohaterskiego dzieli cię tylko rzut kością! A wyrzucasz 1 i jesteś porażony szokiem, krzyczysz coś w stylu "COOO?" albo "NIEEEEE!!!" xD, z frustracji aż podskakujesz na krześle, niedowierzasz niesprawiedliwości zasad, rozładowujesz szok śmiejąc się z niedowierzania, a wszyscy towarzysze z drużyny, przy stole lub w okienkach na skype rechoczą w głos widząc tą kompromitację: z jednej strony wiedzą jak to boli (bo każdy to przeżył w jakimś momencie :P), a z drugiej strony całe przygotowania, które poczyniłeś dotychczas już w tej chwili wiadomo, że są zupełnie zmarnowane, napięcie heroiczne TEGO momentu się popisowo roztopiło, a kałuża wysycha z każdym oddechem na kolejne chichoty :P, a twoja postać już wlazła na grabie i dostała w ryj cios kijem, tylko nikt jeszcze nie wiem jak bardzo to się odbije na rozgrywanej fabule! I wtedy wjeżdża Mistrz Gry, który sprawdza statystyki, dokonuje szybkich obliczeń mechaniki i z sadystycznym (ale nie pozbawionym sympatii) uśmieszkiem opisuje totalną porażkę i kompromitację twojego jeszcze chwilę temu posągowego bohatera - kreśli coś tak skrajnie niemożliwego, tak głupiutkiego i niedorzecznego by oddało "automatyczną/krytyczną porażkę" jak jest interpretowany rzut na 1 kostką dwudziestoboczną w systemie Dungeons & Dragons. xD To musi być przerysowane, to musi być tak skrajnie głupiutkie i jednocześnie rozbijające budowaną wcześniej atmosferę, ośmieszające dla postaci, która była o krok od największego heroizmu w swoim fantastycznym życiu, ale jednocześnie nie poniżające - by gracz nadal miał fun z zabawy. I to zostaje z graczami. To spontan. To jest coś, co się dzieje w naszych wyobraźniach, a w co wszyscy w drużynie jesteśmy zaangażowani emocjonalnie, co nas bawi, ale bawi do łez, bo to żart sytuacyjny.
I nagle na ekranie kina widzisz Chrisa Pina złapanego w pętle liny która pojawiła się znikąd i WIESZ co się stało. I wiesz ile emocji za tym stoi. I nie możesz nie rechotać na głos! Po prostu nie możesz! I nie możesz nie powiedzieć do sąsiada przez łzy śmiechu "wyrzucił 1! xD" dokładnie w tym samym momencie, gdy sąsiad przez śmiech informuje cię "critical fail!" xD
No świetny film! Jestem ciekawa ile sesji RPG przywiodło scenarzystów do posklejania dialogów w jeden scenariusz. :D Bo się dzieje!
Też cała drużyna była cudowna!
Byłam w kinie z O., a z racji, że każde z nas preferuje pewien rodzaj postaci WIEDZIAŁAM co go najbardziej poruszy, a on - co mnie.
Moje postacie, kiedy gramłam w D&D to zwykle były niemal 1:1 postaci typu Doric - mam jakąś-tam magię (żywiołaki, zaklinacze, druidzi - nie chciałam grać od początku magami, bo za bardzo przypominali mi strukturę kościelną i byłabym na początkowych poziomach zbyt bezbronna by mieć fun z zabawy), raczej wybierałam bycie mieszańcem nieawiadomo-czego (tego i tamtego, co mi do pomysłu akurat jest potrzebne w danej sesji), miałam w statystykach budowę taką, która mi pozwoli na rozwój bardziej w stronę łotrzyka lub maga (bo nie wiedziałam na co się zdecydować, uznawałam, że zdecyduję później), jeżeli tylko mogłam miałam jakiegoś chowańca z futerkiem (rzadziej z piórami, chociaż moja najważniejsza w życiu postać była łowczynią z sokołem - razem z V. [wspomnienia: teraz V. to mąż mojej przyjaciółki, poznali się na mojej 18-stce, a to był mój ziomeczek z internetu od gier MMORPG, ech, wspomnienia piękne i przyjaźń na całe żyćko] wchodziliśmy na jakiś klif i napierdalałam łukiem z dystansu do walczącego poniżej bossa, co jakiś czas posyłałam sokoła z desantem xD, chroniłam naszego gildiowego kapłana V., który cały czas rzucał błogosławieństwo i leczenie na resztę drużyny, podczas, gdy krótkodystansowa ekipa kotłowała się kilka metrów poniżej z bosem, a i tak ja dostawałam expa za jego ubicie xD - większość mojej gildii to moi obecni najbliżsi przyjaciele).
Zwykle, gdy graliśmy lata temu w DnD wyobrażałam sobie, że będę TAKA zadziorna, TAKA błyskotliwa, TAKA wiodąca prym (charyzmę dawałam wysoką przy tworzeniu postaci), ale jakoś przytłaczały mnie statystyki, którymi z uwielbieniem operowali pozostali xD (lol) i moja postać podobnie jak Doric mówiła mało, najczęściej odwoływała się do zdrowego rozsądku w reakcji na pomysły co bardziej heroicznych łotrzyków, praworządnie dobrych (rycerze i paladyni, bleh) czy bardów w drużynie, zwracała uwagę na błędy logiczne, a jak miałam coś do wykonania to mniej mówiłam, a więcej pokręconych rzeczy robiłam (np: odbyłam kiedyś jako żywiołaczka wody całą pokręconą akcję z zatopionym lochem by coś-tam dla drużyny zdobyć, nie pamiętam nawet co - po prostu nie wiedzieliśmy jak to zrobić by wejść do zatopionego lochu, mag nie miał odpowiednich czarów, paladynka mnie irytowała nawiązaniami do honoru i jakimiś monologami z dupy, łotrzyk się kłócił z NPCem próbując przepchnąć swój niedorzeczny i wymgający wielu wybuchów i dywersji pomysł i nagle do mnie dotarło, ku mojemu zaskoczeniu, że moja postać nie musi oddychać pod wodą - i weszłam. I to było dla mnie samej zadziwiającą przygodom! Totalnie niespodziewaną, ekscytującą, musiałam reagować prędko na info o Mistrza Gry. Po prostu nie przewidziałam takiego obrotu spraw projektując tę postać - taka cheroina z przypadku była z mojej żywiołaczki). Totalnie vibe Doric. :P
Tak, Doric była mój avatar w tym filmie :D
Chociaż teraz gram innymi postaciami - chyba dojrzałam do bycia jednak charyzmatyczną i wiodącą prym postacią xD. Albo może nie mam punktu odniesienia? Bo nie wiem jak TERAZ bym grała w D&D, bogatsza o doświadczenie graczki i doświadczenie życiowe, porównywanie siebie 34 letniej do siebie 15-20 letniej to chyba nie jest punkt wyjścia dobry :P A dodatkowo postaci którymi TERAZ, w ciągu ostatnich dwóch lat grywałam istniały w innych systemach RPG - postać z Zewu Cthulu to w zasadzie protagonista Harisona Forda w swoich filmach z lat '90 xD. To ja - jakoś tak wyszło - zapodawałam niepoprawne teksty i robiłam głupie rzeczy, które kiedyś mnie przyprawiały w słabość (bo to głupio brawurowe, ryzykowne) i zarazem podziw (ja zbyt się bałam zginąć, szacun, że inni mieli więcej odwagi prowadząc swoje postaci w ten sposób i zarazem mieli wiedze o tym, jak czytać te wszystkie wykładniki na karcie postaci - w Zewie to ogarniam). No nie wiem, a jestem ciekawa. I tak najbardziej kocham mojego Batmana-bez-fortuny w Sybirpunku xD to dla mnie było jak operacja na żywym organizmie! Jak dekonstrukcja antycznego dzieła! Batman bez fortuny TAK BARDZO NIE DZIAŁA xD hahaha Śmiać się chce, nikt chyba w drużynie nie rozumiał jak wiele mam funu z grania tą postacią. :P
Jeżeli chodzi o mojego partnera w jego serduszku szczególne miejsce zajmują postaci o budowie tanka (tj. jakoś się nigdy nad tym nie zastanawiałam, ale w środowisku nigdy nie mówi się "mój barbarzyńca ma budowę czołgu" tylko "mam bild tanka" :P teraz przetłumaczyłam do połowy i jakoś tak mi niezręcznie) - uwielbia grać postaciami będącymi jednoosobową ciężką artylerią (ja nie znoszę - też w moim życiu, z mojego doświadczenia tę budowę wybierali zwykle koledzy, których niezbyt lubiłam: mansplaning był grany, mizoginii, wyznawali patriarchalne wartości, wybujałe ego itp, ale mój chłopak wcielając się w te postaci jest takim kochanym misiem z tatusiowym sucharowym żartem, z zacięciem auto-satrycznym i mnie rozbraja :P; podobnie Radek grał Rocky'ego w Spalmy to! - bohater z serduchem na ręku).
Dlatego kiedy tylko Holga miała swoją autoprezentacje w filmie WIEDZIAŁAM, że on ją pokocha! I pokochał! I ja też pokochałam!
Holga jest super! Najlepszy tank w historii tanków. :D I moim zdaniem najcudowniejsza postać tego filmu! Żałowałam początkowo, że nie była ogrzycą (byłoby jeszcze lepiej w ramach lore), ale silna, zielona kobieta, kopiąca tyłki jest już w Guardiansach i Shreku, więc to nawet dobrze, że jest po prostu człowiekiem. :D Jej sceny walki były tak fantastycznie dostarczające! I co najlepsze nie czuło się tego, że być może niektóre obiekty, które podnosiła były dla niej "za cieżkie" - że po prostu dla aktorki unoszenie niektórych obiektów mogło być z powodów biologicznych ograniczeń fizycznych wymagające, mięśnie by inaczej mogły pracować. W takich momentach zwykle czuć, że w ramach choreografii ktoś jest podnoszony na linkach, albo, że topur tylko WYGLĄDA na wykonany z metalu, a tak naprawdę to pianka. A tu nie miałam tej potrzeby zawieszania niewiary - widziałam, że aktorka wkłada w walkę siłę i że wszystko co robi i kogo podnosi jest totalnie w jej zakresie siły. Nadludzkiej siły. I to było fucking amazing! Bawiłam się tak super oglądając ją w walce! :D :D :D Aż teraz mam ciary! Holga cudowna! I to w każdej scenie - jak mówiła coś niedorzecznie głupiego (pewnie nawiązując do swojej statystyki - zwykle siła jest u tanka budowana kosztem punktów inteligencji, ale na sesjach z tej intencjonalnej głupoty czasem wychodzi duży humor osoby grającej tankiem - te "głupie" komentarze często są bardzo mądre i świetnie komentują wydarzenia w grze :P) i jak napieprzała
Też cudowne było to, że dostarczała w filmie kwestie (takie hasła, czasem równoważniki zdań), które jeszcze kilka lat temu, a juz na pewno dekadę temu mógłby powiedzieć w kinie tylko właśnie turbo-przypakowany, męski mężczyzna (Stalone, Schwarzenegger itp), tak w ramach stereotypu twardziela, a jakimi na sesjach od lat dla beki, dla oddania swojej wizji, dla wczucia się w kanon bez skrępowania operują dziewczyny tworząc swoje żeńskie postaci o bildzie tanków itp :D :D :D (zarazem wkurzając swoją radością z kreowania takich postaci swoich mizoginistycznych kolegów z przerostem ego, wyznających patriarchalne wartości, którzy natychmiast muszą przerwać grę by wytłumaczyć koleżance, że kobieta tak nie może mówić, bo kobiety inaczej powinny się zachowywać i koleżanka powinna o tym wiedzieć, nawet jeżeli mowa o zachowaniu fantastycznej barbarzynki o nieludzkiej sile żyjącej w wyimaginowanym świecie Forgoten Realms :P - właśnie z tym się bujałam na sesjach i dlatego niektórych kolegów z gildii nie ma wśród moich znajomych :P)
CUDOWNY był paladyn. OMG, Regé-Jean to taki piękny człowiek xD ale nie mogę wyrzucić z pamięci... Ech. Dobra, spokojnie. Po kolei. :P
Więc protagonista był oczywiście cudownie zagrany i bez niego ten film by nie trzymał się tak dobrze. Chris Pine ma zacięcie komediowe, pięknie wygląda w błękitnych koszulach (czy mam wrażenie czy Netflix "Wiedzminem" ustanowił nowy kolor domyślnych ciuszków dla barda? Kiedyś bard ubierał się domyślnie na zielono, miał trochę dodatków kolorystycznych i koniecznie czapkę jakąś fantazyjną, a począwszy od netflixowskiego Jaskra mamy modę na piękny odcień błękitu we wdziankach i chyba się on przyjął) i jest świetnym aktorem. Jego gra i jego wątek mnie angażowały totalnie, byłam zakochana i świetnie mi się śledziło jego losy w takt znanej prawdy o tym, że najbardziej lubimy te piosenki, które już znamy :P CHOCIAŻ to nie jest koniecznie prawda o DnD, bo akurat w tym nurcie KIEDYŚ głównym wodzirejem drużyny był wojak. Ale jako fanka mangi i animę widziałam w Edzie takiego bohatera jak Naruto: z dobrym serduszkiem, który troszkę zbłądził, ale stanie się przyjacielem całego świata! :P Nie zaskoczył mnie jako protagonista po prostu, ale dostarczał uciechy. :D Jednak najwięcej funu dawały mi interakcje między członkami drużyny po prostu :D
Dlatego przejdę do paladyna. xD xD xD Bo to jest.... wyobraź sobie, że ktoś w końcu ubrał w odpowiednie słowa, sceny i dialogi esencję tego CZYM są paladyni na sesjach RPG (bo w książkach i komiksach to troszkę inaczej wygląda, autorzy scenariuszy mają skilla by napisać dobrą postać, zbudować napięcie i dramatyczność niezależnie od rzutu kości, a bardziej pod cel rozwoju bohatera i/lub fabuły). Ktoś W KOŃCU pokazał czym są praworządnie dobre postaci klasy paladyn. I OMG! Kisłam! Na każdej scenie! xD Wyślę polecenie obejrzenia tego filmu i życzenia retrospekcji wspólnych sesji wszystkim osobą z którymi kiedyś grałam w D&D xD bo TO JEST TO co nas wszystkich, całą resztę drużyny TAK BARDZO wkurwiało! Esencja tej "mądrości" paolocohelizmowej (co zresztą na ekranie komentuje Ed xD), tej niedorzecznie pompatycznej szlachetności wypływającej z przerysowanego dobra xD która tylko w głowach graczy, brzmi i wygląda jak "zachowanie godne podziwu i szacunku całej reszty". OMG - paladyni to świetna klasa, ale tak drażnią tym kijem w dupie! I najlepsze jest to, że mój chłopak zaszeptał przy którymś dialogu, prosząc mnie o potwierdzenie czy też mam wrażenie, że paladyn jest osobą na spectrum autyzmu? Co kurde, jest jakby celną obserwacją xD - bo jedna z osób z którą kiedyś grywałam w DnD, a która grywała paladynem jest osobą na spektrum autyzmu (żeby nie było: tylko jak odgrywał paladyna, szlachetnego i bezgrzesznego mieliśmy ochotę mu nogi z dupy powyrywać, bo jego interpretacja szlachetności to było to, co odwalał na ekranie Rege-Jean xD Gdy ten kolega grał łotrzykiem cudownie się z nim bawiłam! Jeszcze lepiej, gdy grał łotrzyka-detektywa! Był super kompanem! Ale jako paladyn - non stop żyłka mi chodziła :P).
Do tego Regé-Jean jak tylko się pojawił na ekranie spowodował w moim mózgu taki ciąg: "Ojej, jaki piękny człowiek!"->"Czy ja tego aktora skądś znam?"->"Mam wrażenie, że coś z nim oglądałam"->"No ba! To ten piękny książę, który robił żonie na schodach hot minetkę w Bidgertonach! Totalnie hot!"
No i w pamięci miga mi scena z Bridgertonów, gdy zawładnięty pasją mężczyzna pożera krocze swojej partnerki i zarazem przetwarzam obraz czystego jak destylat paladyna maszerującego w pięknym mundurze na ekranie... i mój mózg się wywalił, totalny error, nie mógł tego połączyć w jedno, wartości się wykluczały. xD Skończyłam więc chichocząc jak małolata, bo hahaha seksik xD a potem miałam z samej siebie facepalm xD, bo to tylko dowodzi temu jak dobrym aktorem jest Rege-Jean Page. Nie potrzeba errorów. To aktor, mój mózg nie może tej osoby sklejać z jego bohaterami. xD
Ech.
Muszę lecieć, bo nie mam czasu, a mam jeszcze tyle przemyśleń!
A! I Bradley Cooper i kaczka w poziomkach! OMG, jak ja chcę spróbować KACZKI W POZIOMKACH! xD (tak, to mogło paść wyłącznie na sesji D&D z ust niziołka, bo brzmi zarazem prawdopodobnie, egzotycznie i niedorzecznie xD KOCHAM!)
Anyway - polecam! Bawiłam się świetnie! Świetna ekipa była w kinie! Myślę, że atmosfera jaką miałam na tym seansie podkręciła radość z bycia widzką :D
Świetnego mam towarzysza do mojej kampanii przygód życia. Nie wiem jak długo będziemy iść razem (na razie nie chcę myśleć nawet o tym, że nasze drogi kiedyś mogą się rozejść), ale mam nadzieję, że jak najdłużej, bo to zajebisty facet! :D I świetny przyjaciel!
5 notes · View notes
diabolicusdomina · 2 years ago
Text
mówisz mi abym wiedziala czego chce od zycia
ze mam nie brac pierwszego lepszego
bylam dziewczyna, ktora bala sie śmierci
potem sama o nią prosilam
mdlalam na widok krwi
potem zaczelam sie ciąć
od mojego planowania
wielkiego czynu
zaczęłam zyc dzisiejszym dniem
ewentualnie nastepnym
nie ma czego planowac
i tak sie wszystko zmieni
moze urwie nam sie kontakt
i bede plakac myslac o tobie
a moze bedzie tak jak oboje chcemy
zostaniemy razem
i wszystko sie ulozy
musisz tylko dac sobie szanse
jestes ewenementem ludzkim
nie boisz sie co u mnie zobaczysz
tego chce
chce ciebie.
2 notes · View notes
postverechiel · 2 years ago
Text
Doskonałej ciszy zaznaje ten
Kto postępuje ścieżką jogi
I nie pragnie owocu swego czynu
Ten zaś kto nie postępuje ścieżką jogi
I kto garnie się ku owocom
Wikła się w pęta swych pragnień.
Bhagavadgita: porzucenie czynu
2 notes · View notes
deathissolution · 2 years ago
Text
Teraz zaczynam rozumieć, że moja matka i ojciec byli sadystami. Swoje niepowodzenia i problemy przekształcili w znęcanie się fizyczne i psychiczne nade mną.
Dla nich te czasy minęły, a ja pamiętam ból, strach, sile uderzeń paska.
Jednak śmieszy mnie fakt, że ludzie tak nienawidza morderców, gwałcicieli, pedofili, że skazali by ich na śmierć czy tortury. Po czym przychodzą do swoich domów i biją swoją żone, dzieci i niszcza psychicznie ludzi w swoim środowisku. Kto decyduje która przemoc jest gorsza. Jeden człowiek podniesie się po gwałcie silniejszy, a drugiego złamie podniesiony krzyk. Przemoc to przemoc, jest zła niezależnie od czynu.
6 notes · View notes
chicago-geniza · 2 years ago
Text
This philosophy really explains all the nuns and volcel teachers + social workers in Poland affiliated with agricultural socialist but also deeply conservative Catholic patriotic movements at the turn of the century, oh my Gd qldnfhrhfhc
"
Gorącym pragnieniem Cecylii Plater-Zyberkówny było odrodzenie religijne i moralne społeczeństwa, a w tym odrodzeniu pierwszorzędną rolę miała pełnić kobieta. Ten program odrodzenia kreśliła następująco: przez odrodzoną kobietę do odrodzenia rodziny, a przez odrodzoną rodzinę do odrodzenia społeczeństwa[48]. „Należy do roboty ratunkowej wprząc kobietę, co więcej, dać jej w tej pracy naczelną inicjatywę […] rzucić ideał w jej serce, wykształcić odpowiednio i następnie pchnąć do czynu!”[49] Kobieta może stanowić niespożytą siłę ku dobremu, „pod jednym wszakże warunkiem, że siłę swej namiętności zwróci ku ideałom dobra, prawdy i piękna”[50]. Jaką więc winna być kobieta? Jaki ideał kobiety stawiała hrabianka przed swoimi wychowankami i w swoich publikacjach? Trzeba jednak opis tego ideału poprzedzić krótką refleksją nad tym, jakie są powołania kobiety. Cecylia pisała o tym w broszurze zatytułowanej O trzech drogach życia, czyli o powołaniu. 
Bóg powołuje człowieka do istnienia i to istnienie ma swój cel, swoją misję do spełnienia. Każdy człowiek ma swoje zadanie, które mieści się w ramach szerszego powołania, a które tradycyjnie nazywa się w Kościele stanem życia. 
Hrabianka ukazuje kobiecie trzy drogi, które przed nią stoją, trzy powołania: 
do stanu małżeńskiego, - do służby Bożej w zakonie, - do służby Bożej wśród świata, w dobrowolnym dziewictwie lub wdowieństwie[51]"
4 notes · View notes
nessypanda-art · 8 months ago
Text
Tumblr media
image source
In case anyone was curious, this is the monument in Rzeszów that looks like a pussy. It's called "Pomnik Czynu Rewolucyjnego" in Polish and for my own sanity I'll avoid translating it into English.
I would also like to add the Palac of Culture and Science (PL: Pałac Kultury i Nauki) in Warsaw as an honorable mention for it's vaguely phalic resemblance. It's not as clear as the one in Wrocław but still.
Tumblr media
image source
orc mating season has begun
32K notes · View notes
father-daniel-blog · 18 days ago
Text
W imię Prawdy! C. D. 416
7 lipca 2024 roku – ciąg dalszy W tym dniu przeczytałem ważne dla mnie treści w książce kardynała Jana Bona pt. ,,O rozpoznawaniu duchów”: ,,Inaczej zapatruje się na zachwycenie święty Franciszek Salezy. Rozróżnia on trzy rodzaje zachwycenia, tj. zachwycenie rozumu, woli i czynu. ,,Jeden z nich” – powiada tenże święty – ,,zachodzi w dziedzinie rozumu, drugi w woli, a trzeci w działaniu. Jeden w…
0 notes
pustka · 1 month ago
Text
Myśl jest ziarnem czynu.
0 notes