#brak przyjaźni
Explore tagged Tumblr posts
dysharmonia · 3 months ago
Text
czasem trzeba przemoczyć oczy łzami żeby lepiej widzieć
56 notes · View notes
xepongex · 1 year ago
Text
Tak nagle po prostu zniknęłaś z mojego życia, tak o, bez uprzedzenia i słowa pożegnania. Świat stał się nagle szary, ponury, niewyraźny i przepełniony nieszczęściem. Nagle z codziennego kontaktu zastałam własne towarzystwo i cztery ściany. Tyle razy moje palce zawisnęły nad klawiaturą, aby wysłać do ciebie wiadomość i powiedzieć Ci, że mleko było zważone, dzień był kiepski, a mój ulubiony aktor udzielił wywiadu i obejrzałam go miliony razy. Tracąc Ciebie z dnia na dzień, zaczęłam tracić siebie. Mało spałam, jadłam minimum, aby zdusić to uczucie głodu. Przestałam dbać o siebie jak i o swoje otoczenie. Powroty do mieszkania były najtrudniejsze, bo samotność otulała mnie z każdej możliwej strony. Nie miałam siły na nic, a pusty wzrok utkwiony był w ekranie telefonu. A potem zaczęłam słuchać muzyki. Stało się to formą terapii, która uspokajała mnie, zagłuszała myśli. Zaczęłam planować każdy dzień, by mieć po co wstać następnego, a nie przeleżeć go z pustym wzrokiem wbitym w ścianę i z ochotą na płacz. Zaczęłam zmuszać się do jedzenia i szukałam przyjemności w przygotowaniu ładnych posiłków. Wypolerowałam mieszkanie w akcie złości i frustracji. Robiłam minimum minima, by zebrać się w całość. Wyszłam na spacer, było słychać mewy i pierwszy raz od dawna poczułam, że mogę oddychać, nie popadając w atak paniki. I pierwszy raz od dawna dostrzegłam słońce, które wcześniej przez długi długi czas było schowane za chmurami. Nabrałam powietrza do płuc, na plaży fale odbijały się od brzegu i wszystko nagle się we mnie wyciszyło. Chociaż moje kawałki pokruszonej duszy ledwo się trzymały to po raz pierwszy od dawna pomyślałam, że może z tego wyjdę. Wyjdę z tęsknoty za tobą i poukładam się na nowo.
22 notes · View notes
marzeniesamobojcy · 2 months ago
Text
Ogromny ból
Choruję na samotność
Wokół rozbiegany tłum
Publikuję swą dorosłość
Wielki bum
Potrzebuję mieć pewność
Nagle ustał szum
Co za bezczelność
2 notes · View notes
martiove · 1 year ago
Text
Nie można utrzymać zdobytej świadomości […], jeśli w realnym lub wewnętrznym życiu przebywa się pośród nikczemników. Jeśli otaczają cię osoby, które krzywią się na ciebie i patrzą z odrazą w sufit, kiedy się pojawiasz, coś mówisz, coś robisz, to znaczy, że jesteś z ludźmi, którzy gaszą twoje pasje, a prawdopodobnie także i własne. To nie są ludzie, którzy dbają o to, co robisz, o treść twojego życia. Kobieta musi mądrze dobierać przyjaciół i kochanków […]. Zwłaszcza ukochanym mężczyznom często przypisujemy moc wielkiego maga. Trudno się przed tym uchronić, ponieważ wkraczanie w prawdziwą intymność jest jak otwieranie magicznego, kryształowego atelier, a przynajmniej tak nam się wydaje. Kochanek może przywołać, ale i zniszczyć nawet najtrwalszą więź kobiety z własnymi cyklami i ideami. Trzeba unikać destrukcyjnych kochanków i szukać kogoś, kto ma silne psychiczne mięśnie i czułe ciało. Dzikiej Kobiecie w tobie sprzyja kochanek o bogatym życiu wewnętrznym, który potrafi "wejrzeć w serce kobiety". Kiedy Dzika Kobieta ma jakiś pomysł, prawdziwy przyjaciel lub kochanek nigdy nie powie: "No, nie wiem... to naprawdę głupie (pompatyczne, niewykonalne, za drogie, etc.)", lecz raczej: "Nie wiem, czy dobrze zrozumiałem. Powiedz mi jak to widzisz. Powiedz mi na czym to polega". Jeśli ktoś traktuje cię jak żywą, rozwijającą się criaturę, istotę taką jak drzewa w lesie, fikus w kącie pokoju albo róże przed domem, jeśli widzi w tobie prawdziwe, żywe, oddychające istnienie, co prawda ludzkie, ale utkane z niezwykle delikatnej, wilgotnej, magicznej materii, jeśli sprzyja criaturze, która jest w tobie – to jesteś z człowiekiem, jakiego ci potrzeba. Będzie na całe życie przyjacielem twej duszy. Roztropne dobieranie przyjaciół i kochanków, że nie wspomnę o mistrzach, jest rzeczą największej wagi dla zachowania świadomości, intuicji, panowania nad płomiennym światłem, które widzi i wie.
Clarissa Pinkola Estés, Biegnąca z wilkami (s. 147-148)
6 notes · View notes
butterflyx-yz · 2 years ago
Text
Czuje się jak ta niepotrzebna przy słodkiej parze moich przyjaciół. Chcę powiedzieć, że też tu jestem, zauważcie mnie.
Tumblr media
10 notes · View notes
olafino · 2 years ago
Text
Niepotrzebny przyjaciel!
Jestem niepotrzebnym przyjacielem,
Wrogiem, kłamca, oskarżycielem.
Jestem sam pośród stad,
Chce być pośród nich dumny jak paw,
Przyjacielem pełnym skarb.
Jestem niepotrzebnym przyjacielem…
Jestem tym, który odleciał- jak ty aniele
Jestem niepotrzebny pośród potrzebnych ludzi
Czy się niepotrzebny kiedyś rozrodzi?
Chce być potrzebnym przyjacielem
Nie wrogiem, nie zbędnym menelem
Chce być z wami przyjaciele
Potrzebny, ważny i odważny
Pozwólcie mi takim przy was być
Z wami, przyjaciele, się ze śmiechu ryć
A może to moja głowa i moje lęki
Chciałbym wziąć miecz i pokonać wroga raz na zawsze,
dźgając wroga głęboko i dosadnie,
aby się nie podniósł już nigdy- naprawdę.
Jestem niepotrzebnym towarzyszem
Pośród pięknej łani,
Ale nie mam szans ani
Jestem niepotrzebny i to mnie rani.
Jestem niepotrzebnym i nie mam szans
Pisze teksty, bo słowo ma wielką moc,
Ale przegram, bo słowa zabije noc; ciemność i mrok.
Chce być potrzebnym przyjacielem
Nie wrogiem, nie zbędnym menelem
Chce być z wami przyjaciele
Potrzebny, ważny i odważny
Pozwólcie mi takim przy was być
Z wami, przyjaciele, się ze śmiechu ryć
A może to moja głowa i moje lęki
Chciałbym wziąć miecz i pokonać wroga raz na zawsze,
dźgając wroga głęboko i dosadnie,
aby się nie podniósł już nigdy- naprawdę.
Do was kieruje me słowa,
bądźcie jak okaz zdrowia,
Przygarniajcie swojego przyjaciela,
Niech nie czuje, że nie ma znaczenia
2 notes · View notes
nieujawniona-istota · 8 months ago
Text
Wieloletnia przyjaźń, która już dawno okazała się być toksyczna. Wiedziałam, długo akceptowałam, aż w końcu zerwałam. Dlaczego nadal zdarza mi się chcieć do tego wrócić? Minęło już sporo lat...
18 notes · View notes
zniszczonyprzezswiat · 2 months ago
Text
„Mam w telefonie 30 kontaktów ale do żadnego nie mogę zadzwonić o 3:14”
-Autor nieznany
3 notes · View notes
tazapomnianadziewczyna · 7 months ago
Text
• 𝕄𝕒𝕞 𝕕𝕠𝕤́𝕔́ 𝕗𝕒𝕝𝕤𝕫𝕪𝕨𝕪𝕔𝕙 𝕝𝕦𝕕𝕫𝕚. 𝕁𝕦𝕫̇ 𝕤𝕒𝕞𝕒 𝕟𝕚𝕖 𝕨𝕚𝕖𝕞 𝕜𝕠𝕞𝕦 𝕦𝕗𝕒𝕔́ 𝕨 𝕥𝕪𝕞 𝕔𝕙𝕠𝕣𝕪𝕞 𝕤́𝕨𝕚𝕖𝕔𝕚𝕖 . •
6 notes · View notes
dysharmonia · 4 months ago
Text
lepiej z błędem zacząć, niż perfekcyjnie zwlekać
61 notes · View notes
xepongex · 1 year ago
Text
znów się spotkamy
kiedyś
przypadkiem
na przystanku autobusowym
w galerii handlowej
uśmiechniemy się niezręcznie
i odwrócimy wzrok
jak gdyby
nasza
przyjaźń
była nic niewarta
prócz 13 lat
wspólnych wspomnień
teraz odwracam wzrok
bo wiem
że wydajesz się szczęśliwsza
i wiem
że to nie ja jestem powodem tego uśmiechu
wiem też
że ja
zamykam się co dzień w mieszkaniu
cichym
pustym
zduszonym przez płacz i samotność
i czekam
czekam
aż zapytasz co u mnie
a ja wtedy odpowiedziałabym
że czuję się najgorzej
najgorzej na świecie
ale wiem
że nie zapytasz
że nie powiesz, że wszystko będzie dobrze
i nie powiesz, że mam płynąć dalej pomimo przeciwności
tak jak ja zawsze Ci powtarzałam
i to sprawia, że
kulę się w sobie
na sofie
i
chociaż moje serce bije
to czuję się martwa
tak pusta
tak wybrakowana
i połamana
bo wiem, że
ja już przestałam płynąć przed siebie
i dryfuję od dawna bez wyraźnego celu
próbując się pogodzić się z tym, że
straciłam cząstkę siebie wraz z odejściem twoim
8 notes · View notes
m-silverrr · 2 years ago
Text
„Gdy rozsypuje się rodzina, to nie rozsypuje się tylko dom. Ale również twój cały malutki świat”
50 notes · View notes
bezszczescia0 · 1 year ago
Text
Byłaś dla mnie jak siostra
Odchodząc ode mnie
Zabrałaś mi część
Której wiem, że nigdy nie odzyskam
4 notes · View notes
softvsoul · 20 days ago
Text
Bądźcie pozdrowieni Nadwrażliwi
za waszą czułość w nieczułości świata
za niepewność wśród jego pewności
Bądźcie pozdrowieni
za to, że odczuwacie innych tak, jak siebie samych
Bądźcie pozdrowieni
za to, że odczuwacie niepokój świata
jego bezdenną ograniczoność i pewność siebie
Bądźcie pozdrowieni
za potrzebę oczyszczenia rąk z niewidzialnego brudu świata
za wasz lęk przed bezsensem istnienia
Za delikatność nie mówienia innym tego, co w nich widzicie
Bądźcie pozdrowieni
za waszą niezaradność praktyczną w zwykłym
i praktyczność w nieznanym
za wasz realizm transcendentalny i brak realizmu życiowego
Bądźcie pozdrowieni
za waszą wyłączność i trwogę przed utratą bliskich
za wasze zachłanne przyjaźnie i lęk, że miłość mogłaby umrzeć jeszcze przed wami
Bądźcie pozdrowieni
za waszą twórczość i ekstazę
za nieprzystosowanie do tego, co jest, a przystosowanie do tego, co być powinno
Bądźcie pozdrowieni
za wasze wielkie uzdolnienia nigdy nie wykorzystane
za to, że niepoznanie się na waszej wielkości
nie pozwoli docenić tych, co przyjdą po was
Bądźcie pozdrowieni
za to, że jesteście leczeni
zamiast leczyć innych
Bądźcie pozdrowieni
za to, że wasza niebiańska siła jest spychana i deptana
przez siłę brutalną i zwierzęcą
za to, co w was przeczutego, niewypowiedzianego, nieograniczonego
za samotność i niezwykłość waszych dróg
bądźcie pozdrowieni Nadwrażliwi
- Kazimierz Dąbrowski „Posłanie do Nadwrażliwych”
2 notes · View notes
tearsincoffe · 11 months ago
Text
Dobry wieczór moje miłe Motylki! 🦋
[17.03.2024]
Przytyłam. W miejsce kropki mam szczerą ochotę wstawić słowo "przepraszam". Nie zliczę ile razy padły w moją stronę słowa "teoretycznie jesteś człowiekiem myślącym powinnaś potrafić przestać się obżerać" - sugestia jakobym miała kontrolę. Wcale tego nie czuję, ster jest gdzieś daleko poza zasięgiem moich rąk. Jem i nie myślę, tępo przeżuwając. Tak zamknięta w pokoju nie różnie się niczym od roślinki lub prymitywnego zwierzęcia o które moja mama się nie prosiła.
Mama - u mnie temat rzeka. Ostatnio preferuję słowo "koleżanka". Wspólnie się śmiejemy, kochamy ponad życie aż przychodzi malutki zgrzycik. Wtedy na wzór stereotypowych damskich przyjaźni przedstawianych w komediach dla nastolatków z lat 90' mamo-kumpela dźga moje plecy aby później bez słów skruchy przyłożyć do ran gaze (bądź i to nie). Przecież sobie wymyślam, przesadzam, nic takiego nie miało miejsca a ja jak zawsze koloryzuję. Miłość i nienawiść, przyjaźń i rywalizacja, nigdy córka i matka. Maszyna kreująca wyrzuty sumienia nie zwalnia, choroba. Nowotwór złośliwy który (cytując słowa byłej wychowawczyni rzucone wrogo na łamach klasy) pozwolił mi zdać. Jakbym była niewdzięczną smarkulą wykorzystującą chorą matke. Mam ochotę krzyczeć i zaprzeczać lecz równie szybko knebluje mnie samorealizacja, Thalia przecież to prawda, jesteś potworem, marnujesz istnienie nie tylko sobie lecz matki również. W takich chwilach z dziwną obojętnością wypatruje śmierci. Tak byłoby lepiej wszystkim.
Koniec, łono Abrahama, sen wieczny, kres, ostatnia godzina, zatracenie - etc. Mój największy lęk. Kolejny dowód obłudy. Wstyd mi, iż kiedyś podczas "typowej fazy emo, wieku wczesnomłodzieńczego" (lubię spłycać ten rodział mego życia do prześmiewczej nazwy "edgy". Wtedy problem nie istnieje) miałam odwagę szarpnięcia klamki drzwi za którymi kryje się prawda ostateczna a dzisiaj wychodowałam sobie żałosną wolę życia. Całkowicie nieuzasadnioną. Szkołę zawaliłam, codziennie pogarszam sytuacje jakby z premedytacją, wizji przyszłości brak równie co chęci oraz talentu. Ja już nawet nie pragnę życia. Bycia częścią społeczeństwa, relacji, uczuć, wrażen. Chciałabym przeżyć. Moja wizja utopi mieści się w czterech ścianach zakładu zamkniętego gdzie spokojnie czekam aż natura uczyni to czego ja nie potrafię. Przysięgam wytwarzać jak najmniejsze koszta, społeczeństwo nijak nie jest winne, iż los popełnił równie nieznaczący błąd co ja. Jedzenie, kosmetyki podstawowej higieny są mi zbędnę. Brak mi sił nawet umyć zęby, czasami płaczę gdy mama krzyczy abym to zrobiła nie rozumiejąc mojego dziwnego uporu. Ona nawet w niedzielę robi pełny makijaż i biega po domu w kusych, skórzanych spódniczkach. Ja siedzę zaniedbana przypominając raczej poturbowanego koczkodana (o czym naturalnie dostaje przypomnienia od ma- koleżanki). Jak mogę? Jestem zdrowa i tak potwornie leniwa. Ona mimo złośliwego nowotworu dźwiga świat na barkach. Wszyscy ją podziwiają. Jak niesprawiedliwy Bóg pokarał ją taką córką? Niech mnie zamknie gdzieś daleko, zapomni o istocie podobnej do ojca alkoholika oraz gwałciciela, socjopacie bez empatii. W końcu niedaleko pada zgniłe jabłko od jabłoni. A ja odejdę sobie cicho otoczona własnymi myślami (lub nie, ostatnio mam coraz większe problemy z utrzymaniem się na powierzchni świadomości) obserwując kraty w oknie. Gdzieś tam ludzie żyją, ja tylko przeżyłam.
Trzynastka miała zostać moją szczęśliwą liczbą jako, iż wszystko muszę robić odwrotnie (lubię myśl o własnej indywidualności nawet jeśli negatywnej. Thalia, żałosny, mały narcyzie. Nie Ty pierwsza, nie ostatnia). Tego dnia mama-kumpela miała zostawić mnie samą pierwszy raz w życiu. Półtorej miesiąca pozoru posiadania kontroli. Powinna mnie cieszyć myśl, iż wyjeżdża z szansą wyelminowania potwora pożerającego jej organizm lecz ja po cichu skanduje imię wolności. Zostanę sama trzymając los we własnych rękach. Bez komentarzy, wyrzutów czy licealnych wojenek z moim egzemplarzem najstarszej nastolatki w Polsce. Tylko ja. Dopiero utopijna wizja życia w pojedynkę uzmysłowiła mi jak bardzo się duszę, tęsknie oddechu który odbierano mi od chwili narodzin. Pępowina owinęła starannie moje gardło na następnych osiemnaście lat. Zastanawiam się tylko czy pętle zacisnęła mama? Może utworzyła się ona samoistnie? I czy to ważne skoro owocuje w te same skutki?
Ana - ostateczny synonim kontroli. Całkowicie upadłam czemu towarzyszyło wielokrotne łamanie przykazania k. Chciałabym wykorzystać darowane mi półtorejmiesiąca na chociażby chwilowe dotknięcie steru odpowiedzialnego za wrak którym jestem. Nie znam innej drogi. Może po prostu poznać nie chcę. Cytując pewien punkowy klasyk "życie jest jak gówno na kole" - mimo, że czeka mnie brutalny przewrót czuje, że chwilowo znów będę na górze. A teraz to mi wystarcza.
Jeśli jakiś masochista przeczytał powyższy manifest do końca, przepraszam. Nawet Cię nie znając mam wyrzuty. Teraz znasz moje problemy. Myślisz, że kłamie i wyolbrzymiam? Bo ja tak. Ciężko jest przedstawiać własny punkt widzenia po latach kontroli, bagatelizowania moich słów przypisując mi kłamstwo. Nazywania "pojebaną" bo podjęłam własną decyzję w sprawie tak trywialnej jak wybór kurtki.
Chciałabym wyrzucić z siebie więcej (podobnie jak dzisiejszy obiad) lecz brak mi już sił. Wydanie następnych gorzkich żali do świata już jutro... chyba. Nie ufam swoim słowom, ludzie mówią, że nie warto.
Dobrej nocy Motylku! 🦋
8 notes · View notes
niechciaana · 2 years ago
Text
Rzeczy, które powinieneś dziś przeczytać:
Odwaga to panowanie nad strachem, nie brak strachu.
Czasami to, czego najbardziej boisz się zrobić, jest tym, co Cię wyzwoli. Bojąc się błędów, boisz się życia.
Bądź typem osoby, która kibicuje innym, prawi komplementy nieznajomym i zachęca ludzi do wiary w siebie. Życzliwość nic nie kosztuje.
Największą lekcją, jakiej możesz się nauczyć jest to, żeby niczego nie robić na siłę. Rozmowy, przyjaźnie, relacje, uwaga, miłość. Wszystko, co jest wymuszone, po prostu nie jest warte walki o to, cokolwiek płynie-płynie, co się rozbija - rozbija się. Jest tak, jak jest.
33 notes · View notes