#OPISU
Explore tagged Tumblr posts
deefeeme · 4 months ago
Text
Reunión para evaluar y concluir obras inconclusas en Berisso
Reunión para evaluar y concluir obras inconclusas en Berisso El intendente de Berisso, Fabián Cagliardi, y funcionarios provinciales revisan obras inconclusas por desfinanciamiento nacional, buscando soluciones conjuntas.
El intendente de Berisso, Fabián Cagliardi, y funcionarios provinciales revisan obras inconclusas por desfinanciamiento nacional, buscando soluciones conjuntas. En un esfuerzo por abordar las obras públicas inconclusas debido al desfinanciamiento nacional, el intendente de Berisso, Fabián Cagliardi, junto con el jefe de gabinete del Ministerio de Hábitat de la Provincia de Buenos Aires, Juan…
0 notes
elcorreografico · 4 months ago
Text
Reunión para evaluar y concluir obras inconclusas en Berisso
Reunión para evaluar y concluir obras inconclusas en Berisso El intendente de Berisso, Fabián Cagliardi, y funcionarios provinciales revisan obras inconclusas por desfinanciamiento nacional, buscando soluciones conjuntas.
El intendente de Berisso, Fabián Cagliardi, y funcionarios provinciales revisan obras inconclusas por desfinanciamiento nacional, buscando soluciones conjuntas. En un esfuerzo por abordar las obras públicas inconclusas debido al desfinanciamiento nacional, el intendente de Berisso, Fabián Cagliardi, junto con el jefe de gabinete del Ministerio de Hábitat de la Provincia de Buenos Aires, Juan…
0 notes
aristotels · 9 months ago
Note
Why don't you just identify yourself as Yugoslavian? Croats are just disgusting genocidal Nazis, practically just Catholic Serbs with no real history or culture.
youtube
13 notes · View notes
dawkacynizmu · 1 month ago
Text
Tumblr media
czwartek 26.09
۶ৎ podsumowanie dnia
zjedzone — 900 kcal
dwa dni mnie nie było czuję się jakbym wracała po roku xD
pisałam na blogu że może mnie chwilę nie być przez brak czasu, wracam do domu o 17 i potem muszę się uczyć, poćwiczyć, dobić kroki często, pisać opowiadanie. MYĆ SIĘ co dopiero niedawno zauważyłam jak w chuj czasu zajmuje xd robić sobie jedzenie, jeść je, odpocząć jeśli łaska. musiałam coś wyjebać bo już miałam dość tej rutyny i padło na posty, będą pojawiać się w takie luźniejsze dni jak dziś. krótko o tym co się działo.
zacznijmy od wtorku, nie poszłam do szkoły nie wiem czemu, obudziłam się i nie miałam siły xD ryczeć mi się chciało na samą myśl, położyłam się z powrotem, moja mama nie miała o to jakiegoś problemu, w sumie nawet na dobre wyszło bo mogłam pojechać z nią na cmentarz i do banku załatwić pewną sprawę z moim kontem. potem miałam binge, duży, ale następnego dnia w środę nie czułam się aż tak tragicznie. zjadłam wtedy na cały dzień 3 naleśniki i muffinke xD gdy wróciłam do domu ponownie nie miałam na nic siły, stwierdziłam że pierdole muszę się poopierdalac bo nie wytrzymam, dosyć tej pseudoproduktywności. nie ruszyłam dupska jakoś do 20 xD potem zaczęłam przyspieszona naukę tekstu na francuski...długiego, wiedziałam że nie dam rady zapamiętać całego, za cel wzięłam sobie ogarnięcie połowy. nadszedł czwartek, dzień sądu ostatecznego z tym francuskim. kulam go na przerwach ale niestety potrzebuję mówić na głos by zapamiętać, inaczej idzie mi opornie. na początku lekcji poszłam sie zapytać czy mogę zaliczyć kartkówkę, kazała mi zostać po lekcjach gdzie normalnie mogliśmy podczas??? pomyślałam okej niech pani będzie. trwała lekcja u tak dla kontekstu cała moja grupa jest tragiczna z tego języka ale mimo to nauczycielka kontynuuje mówić do nas niemal wyłącznie w tym języku. nikt nie wie o co chodzi przez 80% czasu XD coś do mnie powiedziała po francusku zrozumiałam jedynie słowo TEKST jakoś się domyśliłam że pyta czy to umiem. powiedziałam "tylko połowę" patrzyła na mnie z dwie minuty, domagając się odpowiedzi po francuskim. ja, językowiec pełną gębą użyłam skompilowanej konstrukcji gramatycznej wprawiając w osłupienie nie tylko szanowną panią Bożenke ale również klasę — powiedziałam "oui". nie usatysfakcjonowało jej to (skandal) kazała mi powiedzieć "pół" nie wiedziałam więc patrzyliśmy się na siebie kolejne dwie minuty. w końcu się poddała, kazała mówić tekst zaczęłam Pour lui... i kiwa zapomniałam całej reszty XD pierwszego zdania, czułam się taka wybita z rytmu jeszcze wierciła we mnie tym spojrzeniem a dookoła cisza jak makiem zasiał, siedziałam tam mega długo w ciszy i poprosiłam czy mogę nieprzygotowanie jednak zgłosić XDD
potem brała nas do tablicy i kazała pisać zdania ze słuchu. podała mi moje nie zrozumiałam ani słowa XD więc nie mogłam zapisać (francuska wymowa yk) e końcu podała mi na spokojnie pierwsze słowo i dalej nie wiedziałam jak je kurwa napisać XDD łir no to się da na 20 sposób zapisać kurwa nie wiedziałam co zrobić, powiedziała że piszę się to tak samo jak słowo hier po niemiecku. wypowiedziała to bardziej jako hir a po niemiecku (katowałam ten język 8 lat) wypowiada się hija więc pomyślałam że może z angielskim pojebała i powinnam napisać HERE zapytałam więc a nie po angielsku? a ona "ty powinnaś wiedzieć, to twoja specjalność" (jesyem w klasie językowej z angielskim xd) napisałam HERE na tablicy parsknęła śmiechem, jednak chodziło o HIER. oszczędzę wam opisu jak męczyłam się z resztą zdania.
zostałam po lekcji napisać te kartkówkę, byłam z nią sama w sali i tak mi było niezręcznie, ja pisałam ona się kręciła się w tą i z powrotem wyraźnie zniecierpliwiona dosłownie wysyłała mi niewerbalny sygnał "proszę wypierdalać" napisałam co wiedziałam a czego nie wiedziałam to nawet się nie zastanawiałam nie mogłam się skupić w ogóle, jak wyszłam z klasy to w całej szkole były światła pogaszone dosłownie pustki, musiałam przejść po świeżo umytej podłodze 😭
skoczyłam jeszcze do empika po książkę która przyda mi się do olimpiady (jak wezmę w niej udział bo ostatnio idzie mi ciężko z podstawowymi obowiązkowami a co dopiero dodatkowymi) i do domu. padało. w szkole wypiłam skyr, w domu zjadłam trochę zupy, jabłko i na kolację dwa naleśniki z twarogiem i brzoskwinia. robiłam z mamą te naleśniki we wtorek i wpierdalam do dziś, pewnie będę do jutra, to jest ten wasz meal preap? boze 2 naleśniki to taka skąpa porcja bym z 10 najchętniej opierdoliła ale używam hamulca. przestałam pić siemię z rana bo miałam dziwne wrażenie że byłam po tym głodna później cały ranek. przerywało oko mój post nocny, teraz rano tylko kawa i rzeczywiście tego głodu nie czuję. obejrzę zaraz odcinek criminal minds, dobiję kroczki, może zajrzę do książki przed sprawdzianem z angielskiego (ale w sumie nie muszę bo mam na 9 i pouczę się rano) i będę pisać rozdział opowiadania, miłego wieczoru wszystkim 🩷
Tumblr media Tumblr media
36 notes · View notes
ketlingowy-ogrod · 7 months ago
Text
Tumblr media
Podolskie korzenie panienek: część 1 rozprawy
Musimy porozmawiać o przeszłości Basi Jeziorkowskiej i Krzysi Drohojowskiej z Pana Wołodyjowskiego (czytaj: nie musimy, ale mnie się za bardzo nudzi w życiu żebym mogła zostawić w spokoju ten temat). 
Zastanawialiście się nad losami Basi i Krzysi przed rokiem 1668? Jasne, że nie, tak samo zresztą jak ich autor. O rodzinach dziewczyn dowiadujemy się z materiału źródłowego tyle, że nie żyją. Najwyraźniej co do ostatniego członka, ponieważ opiekę nad dwiema pannami na wydaniu sprawuje para zupełnie niespokrewnionych (czyżby…?) z nimi ludzi. Ale po kolei.
Basia i Krzysia na początku fabuły książki mają po około 18 lat, są gotowe do zamążpójścia, o rękę Basi starali się już nawet trzej kandydaci (a przynajmniej o tylu wiemy). Jeżeli założymy, że dziewczyny są rówieśniczkami, to urodzić by się mogły w 1649 lub 1650 roku. Aby ułatwić sobie dalsze kalkulacje przyjmę, że obie są z 1650 roku, bo to bardziej okrągła data. A zatem panny przyszły na świat w połowie XVII wieku. 
Dalej dowiadujemy się, iż pochodzą z Rusi. Ruś to mało konkretne słowo opisujące spory obszar, jednak z pomocą przychodzi pewne określenie, które pada kilka razy w początkowych rozdziałach powieści: latyczowskie (czy też latyczowskiem). Pada ono m.in. z ust samego pana Zagłoby:
“Dla Boga! Chyba same amazonki w Latyczowskiem mieszkają”. Narrator określa również tym mianem postać stolnikowej: “Zagłoba z rozpromienionym obliczem przysiadł się znów do pani stolnikowej latyczowskiej.”
Czymże jest owo latyczowskie? Pewności nie mam, gdyż swoje śledztwo oparłam na źródłach internetowych. Jednak jeśli pójdziemy najpewniejszym i najbardziej oczywistym tropem, natrafimy na Latyczów – małe miasteczko, obecnie na terenie Ukrainy, mieszczące się w obwodzie chmielnickim, które od XV wieku było ważnym dla Rzeczpospolitej miejscem. Jak podaje Wikipedia: “[Latyczów] był miejscem, drugim w województwie po Kamieńcu Podolskim, w którym odbywały się szlacheckie sądy grodzkie i sądy ziemskie.”. Położone było w granicach naszego kraju w województwie podolskim. Na tym etapie można spokojnie założyć, że właśnie o to miejsce chodzi Sienkiewiczowi. Dziewczyny pochodziły zatem z Podola. 
Podole w XVII wieku było obszarem, przez który przetaczały się i ścierały najróżniejsze wojska. W kontekście Latyczowa za czasów młodości dziewczyn, zacząć należy od powstania Chmielnickiego, które wybuchło w 1648 roku, czyli przed ich domniemanymi narodzinami. Wikipedia mówi nam, iż podczas powstania Chmielnickiego Kozacy zajęli i złupili miasto. Patrząc szerzej, właściwie całemu Podolu mocno się wówczas oberwało:
“[powstanie Chmielnickiego] Doprowadziło do wyludnienia Podola, o czym świadczy lustracja dóbr królewskich z 1662 roku, która wykazała, że na 159 osad aż 109 było niezamieszkanych (68%).”
Później nałożyło się na siebie kilka konfliktów zbrojnych, m.in. wojna z Rosją (początek: 1654 r.), potop szwedzki (początek: 1657 r.) czy walki z Jerzym II Rakoczym. W 1657 roku na terenie Podola miała miejsce bitwa pod Czarnym Ostrowem. Zapytacie “a co to ma wspólnego z tematem?”. Cóż, Czarny Ostrów jest oddalony od Latyczowa o 75 km, co nie jest bardzo małą, ale również nie bardzo dużą odległością. Bardzo możliwe, że pan Jeziorkowski, pan Drohojowski, a nawet stolnik Makowiecki walczyli w tej bitwie (zwłaszcza, iż ojciec Basi był, jak to ujęła stolnikowa “komisarzem do rozgraniczenia Podola, któren był potem, jeśli się nie mylę, i miecznikiem podolskim.”). W zależności od naszej fantazji i widzimisię pan Jeziorkowski mógł nawet w owej bitwie zginąć, gdyż jego córka była już wtedy na świecie, ba, miała nawet 7 lat. Ale do wątku umierających ojców jeszcze wrócimy. 
Po wszystkich tych ekscesach wojskowych Latyczów był w ruinie. Jak podaje Wikipedia:
“Wg opisu z lustracji z 1658 roku „Starostwo z miastem teraz całe spustoszone i zdezelowane, a dlatego, że na samym szlaku zostawa, którym gościńcem każden nieprzyjaciel chodzi.“
Ponadto miasto położone było na tzw. czarnym szlaku – był to jeden z trzech głównych szlaków, którymi Tatarzy najeżdżali polskie ziemie. Z tego powodu miasto było wielokrotnie przez nich palone. Wspomnijmy teraz stan Podola po czterech latach, czyli w 1662 roku: na 159 osad aż 109 było osadami widmo. Co to oznacza w praktyce? Dziewczyny miały niewielu sąsiadów. A tak na poważnie: Podole przypominało nasze Podlasie – majątki były od siebie znacznie oddalone, co za tym idzie odsłonięte, wrażliwe na potencjalne ataki kozacko-tatarskie (bo wiadomo, że w kupie siła). 
24 notes · View notes
jazumst · 24 days ago
Text
Wtorkowe przeboje
Żeby Was... Wtorek. A za wtorkiem środa. Posłuchajcie:
Poniedziałek :P Lidka to jest, kurwa, niezły magik. Udało jej się spadać do domu o 19, to już kombinuje z 18. Ale niespodziewanie wpadł Don na profilaktyczny opierdol i Lidka o 20:30 była jeszcze na zakładzie XD Była wściekła, arogancka i waliła drzwiami. Ale nie ma. Za 8h ma płacone i 8h musi siedzieć. By jej Don wcześniej wyjść pozwolił. Jakby wyszło, że przycina po 2-3h pracy to by niewolniczo i za darmo jebała do końca swych dni. A może nawet i dokładała do interesu. - Przyniosła nowe paluchy, bułki z parówką i dwa rodzaje chleba. To ma być sprzedawane pod kodem tego a to tego. Zrobiłem zdjęcia na grupę i wysłałem opis żeby dziś nie było, że nie wiedzieli. Po pięciu minutach już się zmieniło, ale część zdążyłem sprzedać. Po kolejnym kwadransie znowu się zmieniło, bo jednak za drogo. Pytam więc jak ma być ostatecznie, bo towar się sprzedaje i coś muszę powiedzieć tym z rana. "Jak powiem, tak ma być!" i jebnęła drzwiami.
//
Dziś piękne słońce. W końcu. Po wczorajszych deszczach to jak lód na oparzenie. Do fryza prawie się spóźniłem, bo akurat robole zablokowali most. Kto ma szczęście takie jak ja? Dobrze, że na fotelu był dziadek który lubił pogadać.
//
Piękny idę zaraz do roboty. Zraza na przegryzkę i heja. Nie chce mi się za bardzo :P Nie wiem czego mogę się spodziewać. Okresowa Kierowniczka + Kuc z Manekinem i dostawami... Pewnie zdążyła trzy razy stracić przytomność z wkurwienia. Nie zazdroszczę żadnej ze stron.
//
Manekin na dziś:
W niedzielę nakroiła sera i schowała go bez opisu do lodówki. Kiero do niej dzwoni o ten ser. Ona nie wie o co chodzi. Kiero wysyła jej MMS. Opis tego co się stało jest niepowtarzalny. Mówiąc po polsku, skroiła dla klienta ser, ale jej się nie podobał więc nie sprzedała. A nie spisała go na zwroty ani nie opisała, bo sama nie wie dlaczego. O.O
//
Módlmy się o spokojny dzień.
13 notes · View notes
panikea · 11 months ago
Text
Zorganizowanie w łazience, kiedy ona przychodzi, dwóch ręczników i czegoś więcej do mycia niż szamponu, którym myjesz dupę i furę – dobra idea. Słuchanie kobiety, kiedy coś ci opowiada – bardzo dobra idea. Złapanie niby przypadkiem za jej dłoń, kiedy coś jej tłumaczysz w restauracji – bardzo dobra idea. Powiedzenie kobiecie, którą właśnie całujesz, co jej za chwilę zrobisz i jak bardzo na ciebie działa – bardzo, bardzo dobra idea. Wysłanie jej kutasa – bardzo zła idea. Wysłanie jej w pierwszym zdaniu znajomości opisu, co byś jej robił i w jakich pozycjach – bardzo zła idea. Zabranie jej gdzieś i spędzenie całego wieczoru ze swoimi przyjaciółmi – zła idea. Zabranie jej gdzieś i spędzenie całego wieczoru z przypadkowo spotkaną blondyną z wielkim cycem – hmmm, dla twojego związku, bardzo, bardzo zła idea (choć może być przez moment przyjemnie, przyznaję).
Piotr C. z bloga o emocjach pokolenieikea.com
35 notes · View notes
piotrtymcio · 10 months ago
Text
Natalia
Tumblr media
Canon EOS R6, RF50mm F1.2 L USM
ƒ/1.2, 50mm, 1/3200s, ISO 100
22/04/2023
[EN] If someone regularly follows this blog, they've already seen photos from this series. What can I add? There won't be a lengthy description today.
[PL] Jak ktoś regularnie śledzi ten blog to widział już zdjęcia z tej serii. Cóż mogę dodać? Dziś długiego opisu nie będzie.
23 notes · View notes
natoutofthisworld · 1 year ago
Text
Tumblr media
[Opis obrázku: Digitální malba Dakota Stoklasy z českého podcastu Díra jezdícího na motorce. Obraz je výhradně v odstínech hnědé, aby připomínal starou fotografii. Je digitálně namalován v mírně chaotickém uměleckém stylu. Konec opisu.]
47 notes · View notes
myslodsiewniav · 10 months ago
Text
Ale się jaram! Zdałam na 5! :D :D :D
Jeszcze oceny z jednego przedmiotu zaliczonego, dwa egzaminy - z których nie wiadomo jak mi może pójść i ten z języka polskiego, który dla mnie na 200% będzie rzeźnią i będę szczęśliwa jeżeli w ogóle zaliczę.
Marzenie - zdać pozytywnie większość egzaminów i starać się o stypendium.
---
Po ogłoszeniu wyników sprawdziłam swój test - byłam przekonana, że walnęłam się w jednym pytaniu. O dziwo jednak nie walnęłam się w tym, które typowałam jako błędne, ale faktycznie straciłam 2 punkty. Jeden głupio (nie doczytałam ze zrozumieniem opisu tego czym jest sfinks xD), a drugi uczciwie przyznaję nie był przeze mnie brany pod uwagę jako poprawna odpowiedź. Cóż.
Ale 5 jest! :D
Po wszystkim napisałam do wykładowczyni dziękując jej za poziom zajęć, za świetnie przekazywaną wiedzę, za obudzenie we mnie na nowo zachwytu tematami, które wydawało mi się, że dobrze znam, a teraz mam kilka nowych obszarów eksploracji. A także podziękowałam jej za egzamin, za kulturę i profesjonalizm z jakim go przeprowadziła.
Odpisała, że nieczęsto słyszy tak miłe słowa, szczególnie od studentów niestacjonarnych.
I miło, po prostu.
Mam nadzieję, że jeszcze będę miała z nią zajęcia. :D
---
Mam gigantyczny stres raz na jakiś czas, gdy wyskakuje mi info, że na koncie nie mam dość środków by spłacić kredyt. Ech... Ja dopiero teraz zaczynam jakoś sensowniej działać kreatywnie (z ewentualnym rozwojem własnego biznesu usług graficznych - te studia pomogły mi taaaaaak bardzo się poczuć pewnie w tym obszarze), a nowej pracy nie ma wciąż i wraz z tym nie ma sensownego przychodu i jest masę stresu związanego z tym. :/
20 notes · View notes
gasieniczkablog · 3 months ago
Text
Bilans 06.0824
Zjedzone: 250kcal
Spalone: 100kcal
Bilans: 140kcal
Szczerze? Dzis mi sie cholernie nie chce pisac opisu
Tumblr media
8 notes · View notes
black-lipstic · 4 months ago
Text
oki jako że wczoraj pisałam że pisze książki i może się tu pochwalę to stwierdziłam, że chuj pochwalę się co mi szkodzi wiec podzielę to na dwie części bo dwóch książek w jednym poście nie chce bo za długie będzie i mi się nie chce tyle pisać
więc pierwsza książka jeszcze nie ma tytułu ale mam ss z opisu i początek (dosłownie początek bo to prolog):
no to najpierw o czym jest (to takie opis jaki bym dała na tył książki gdybym ja kiedyś wydała):
Tumblr media
no i prolog książki bo imo cudowny jest, bardzo dramatyczny:
Tumblr media Tumblr media
(plss powiedzcie w kom co myślicie😭😭)
9 notes · View notes
kotekkzielony · 7 months ago
Text
Tumblr media
Z ŻYCIA SAMOTNIKA - wpis 7 (26.04.2024)
-> Gierkowo-teleturniejowy jubileusz
Na prowadzonym przeze mnie kanale na platformie YouTube kreuję głównie serie z przechodzenia różnych gier, najczęściej klasyków (o czym wspomniałem w jednym z poprzednich wpisów), choć tworzę też od czasu do czasu inne projekty. Jednym z takich pobocznych moich projektów jest prowadzona od 2015 roku seria poświęcona grze wyścigowej "Trackmania United Forever", w stylu teleturnieju. Krótko mówiąc, w tej serii przejeżdżam nadsyłane mojej personie trasy przez innych graczy (w grze istnieje bowiem edytor tras, gdzie kreować można swoje własne tory!). Projekt ten liczy dwa sezony - pierwszy, zakończony w 2016 roku, zawierający pięć odcinków i drugi, rozpoczęty w 2017 roku, wypełniony pięćdziesięcioma odcinkami, z czego ten ostatni odcinek drugiego sezonu o okrągłym numerze bardzo niedawno miał premierę!
21 kwietnia 2024. Po dwóch dniach wytężonej pracy nad okrągłym, jubileuszowym pięćdziesiątym odcinkiem drugiej edycji programu odetchnąłem z ulgą kiedy zobaczyłem, że program do montażu przetworzył moje wideo i materiał był gotowy do wstawienia na YouTube. Pozostało już jedynie kilkanaście kliknięć, nadanie filmowi nazwy, opisu, ustawienie odpowiednich parametrów, dodanie kart z odnośnikami do reszty odcinków, ustalenie konkretnej godziny premiery. Niedługo później nastał wieczór, wybiła odpowiednia godzina i pięćdziesiąt wyemitowanych odcinków serii stało się faktem! Sam odcinek, mimo standardowego przebiegu i czasu trwania różnił się od reszty wydań. Z najbardziej zauważalnych zmian dodałem liczbę 50 do logo programu i liczbę tę umieściłem też w kilku innych miejscach. Pod koniec odcinka wygłosiłem dość długie, bo około dwuminutowe przemówienie, gdzie m.in. obszernie podziękowałem za wszystkie nadesłane mi dotąd trasy, oraz podziękowałem gorąco wszystkim tym, którzy śledzili moje poczynania po tychże torach. Samych tras, na przestrzeni pięćdziesięciu odcinków i niespełna siedmiu lat emisji miałem zaszczyt rozgrywać aż 123, nadesłanych przez w sumie 41 osób! Zapewne dla topowych polskich YouTuber'ów, którzy w nanosekundy zgarniają tysiące subskrypcji i miliony wyświetleń pod filmikami te liczby byłyby niczym, natomiast dla mnie - skromnego i mało popularnego twórcy, wyniki te naprawdę robią wrażenie! Cieszyłem się z każdego zgłoszenia, z każdej cudzej trasy, od każdej żywej duszy, ponieważ każde nowe zgłoszenie, każdy nowy otrzymany tor przyspieszał premierę następnego odcinka a z prowadzenia każdego odcinka czerpałem sporo frajdy! Nie ukrywam, że chciałbym ten projekt pociągnąć jeszcze dłużej, gdyż dość mocno polubiłem swój program i po półsetce wyprodukowanych odcinków nadal mam ochotę na więcej (jak to mówią: "apetyt rośnie w miarę jedzenia"), z drugiej jednak strony zdaję sobie sprawę z tego jak trudno jest niestety znaleźć graczy i tak naprawdę każdy wyemitowany odcinek jest dla mnie małym cudem. Seria, mimo praktycznie samych pozytywnych opinii, nigdy nie generowała potężnej oglądalności i choć obiektywnie uważam, że ów cykl ma bogaty potencjał, mam też świadomość i szanuję to, że nie każdy ma czas, nie każdy ma chęci i nie każdy gra w gry...
9 notes · View notes
dawkacynizmu · 4 months ago
Text
nie wiem mam sobie wpisac do opisu że jestem starvinpoet ?? bo mam wrażenie że nie ogarniacie
8 notes · View notes
incognito-recenzuje · 3 months ago
Text
"Zaginiona dziewczyna" - recenzja filmu + książki. Spoilerowana!
Tumblr media
Recenzja będzie zawierać porównanie książki i filmu, ale znajomość obu nie jest wymagana!
Zaginiona dziewczyna, znalazła się w moich dłoniach właściwie przypadkiem, szybko zagarnięta z półki podczas szukania dobrej lektury na wyjazd. Już wcześniej miałam w planach obejrzenie filmu, więc uznałam, że równie dobrze mogę najpierw przeczytać książkę.
Już od samego początku fabuła nie rozczarowywała, z przyjemnością siadałam do książki i pożerałam kolejne strony. Bardzo podoba mi się sposób w jaki zbudowana jest pierwszą część, dzienniki Amy i Nicka przeplatają się, uzupełniając się wzajemnie. Mamy wrażenie, że to Nick zabił Amy, dlaczego przecież miałby kłamać z innego powodu? Zwłaszcza że ze strony Amy nie dostajemy opisu kochanego męża, a raczej kogoś... Zirytowanego jej osobą. Lecz wtedy, gdy wszystko zmierza ku osądzeniu Nicka jako winnego zabójstwa, dostajemy drugą część i sławny cytat:
"I am so much happier now that I am dead." (Pol. "Jestem o wiele szczęśliwsza, teraz, gdy jestem martwa.")
Szczerze mówiąc, byłam zachwycona tym zwrotem akcji. Kibicowałam Amy w jej dążeniu do ukarania Nicka. Cóż, #AmyDunneWasRight do mnie trafia. Zdrada to w mojej opinii najgorsza rzecz, jaką można zrobić drugiej osobie.
Dlatego też jestem rozczarowana końcówką, miałam nadzieję, że ten "pojedynek" wygra Amy, albo chociaż Nick. Nawet wygrana Nicka spodobałaby mi się bardziej niż oryginalna końcówka. Cóż, w pewnym sensie to Amy wygrywa tę rozgrywkę. Trzyma Nicka w szachu, szantażując go dzieckiem, cała Ameryka ją kocha... Jednak nie takiego zakończenia chciałam. Nick miał zostać osądzony, może nawet zabity, a Amy... Amy miała ułożyć sobie życie na nowo. Niestety zakończenie było jakie było i muszę się nim zadowolić. Bywa.
Przejdźmy do porównania z filmem. Film, co tu by o nim napisać... Na pewno był dobrze zrobiony, dobrze odwzorowany. Oglądałam z przyjemnością i nie czułam żadnych zgrzytów fabularnych. Aktorzy byli dobrani świetnie, a ja byłam tym bardziej zadowolona, że rolę Amy grała Rosamund Pike, moja ulubiona aktorka. Jedyne, na co muszę ponarzekać, to rzecz niezależna od twórców filmu. Brakowało mi klimatu z książki, tej plątaniny wydarzeń, oddanej tak dobrze za pomocą przeplatających się wpisów. Ale jak już napisałam, nie da się uzyskać czegoś takiego w filmie. A może się da? Cóż, ja się jeszcze nie spotkałam.
Całokształt fabuły oceniam 9/10, tak samo jak film i jego odwzorowanie książki. Z chęcią przeczytam inne opinie!
Do następnego,
Incognito
09.08.2024 r. Kraków
5 notes · View notes
jazumst · 2 months ago
Text
Od niedzieli do wtorku
Żeby Was... Nie miałem czasu, więc będzie opowieść długofalowa. Posłuchajcie:
Niedziela:
Dzień był spoko. Nawet problemy z elektroniką mnie nie zdołowały. Nawet to, że pani Matce powaliły się godziny i zrobiła obiad na 12 a nie 13 nie wytrąciło mnie z równowagi. - O 16 zadzwonił król D. Poszliśmy na piwo. Pan C. miał już zamknięte, a do żabola nie pójdę, więc poszliśmy do Prywaciarza. Lodówki wyłączone. Browary gorące jakby na słońcu stały. V1 mówi, że awaria. Taaaa, awaria. Ale to w poniedziałku. - Poszliśmy na altankę. Spotkaliśmy Idola z jakimś typem. Właśnie się zwijali. - Zaraz po nich przyszła miejscowa "elita". Minęli nas i poszli na ławkę. Za chwilę przyszedł pies, a moment później wszyscy jednym głosem westchnęliśmy - "Kurwa, przećpany!" - Nie będę się rozpisywał. Porażka. Cały upierdolony od stóp do głów. Już napierdolony do cna. Zaczął rapować, chociaż wszyscy kazaliśmy mu zamknąć ryj. Potem popłakał się, że nie chce być sam i czemu wszyscy się na niego uwzięli i nie chcą z nim siedzieć. Potem chciał pożyczyć hajs, na co król D. powiedział, że woli wypierdolić niż dać jemu. Przećpany mówił, że odda mu trzy tysiące więcej, ale na razie nie ma pracy. I dobra, na tym koniec, bo nie będę sobie psuł dnia.
//
Poniedziałek:
Klasyka gatunku. Klątwa poniedziałku mocno już od samego początku. - Sklep po niedzieli nie wyglądał. Magazyn wyglądał jak po proteście czarnych BLM. Kiero się załamała. Faktury pogniecione walają się wszędzie. Towar do wprowadzenia źle odłożony. Odłożone jakieś zwroty? Przeceny? Opisu brak. Fajki nie dołożone, półki puste, wszędzie śmieci, ciastkarka jak po marszu gnomów. - Dostaliśmy 6szt chleba zwykłego. Kiero duże oczy, ja duże oczy... Na piekarni kierownik powiedział, że tak wyszło, nic nie zrobi. Jasne. Ale jak kurwa za dużo zamówimy, albo za mało to hur dur trzeba nas spalić, bo jak tam można, że ludzie bez chleba w piekarni. - Wyjąłem fajki żeby dołożyć, ułożyć i zrobić zamówienie. W tym momencie zjechała Pepsi. Nie mogłem jej ułożyć, bo na sam pierw trzeba posprzątać magazyn. Fajki stoją. - Zaraz za Papsi wjechały Mathjasy. Już stoją dwie dostawy i jeszcze fajki. Ogólnie rozpierdol i tłumaczenia z braku chlebka. - Przyjechał SWS. "Ale ktoś dużo fajek zamówił!" Kiero modli się żebym nie chlapnął, że jeszcze przed zamówieniem jesteśmy. - Mówię SWS, że w MST lodówki nie chodzą. Niemal zjebał mnie, że nie wiem ile prąd kosztuje, że sklep nie zarabia nawet na wypłaty, że dobrze, że dziadek obniżył czynsz za lokal. Dobrze, że mam zapieczętowany ryj, bo miałem mu powiedzieć, że czemu jednak wtedy nie zamknie sklepu. Ale mnie wkurwił. Z jednej strony leci na straty, z drugiej to trzyma. Ale jak się trzyma krowę na mleko to trzeba ją karmić. Chyba zrozumiał i stwierdził, że na taki skwar w weekend trzeba było włączyć. - Potem zagadał o naszą drużynę. Kiero wszystko zniszczyła, bo powiedziała, że nie gram tylko chodzę tam chlać. Już miałem dokonać egzekucji, ale ta pieczęć na ryju. - Zaczęliśmy nadrabiać zaległości fakturowe na dwa kompy. Wszystko się jebało, zacinało, knociło, nie zgadzało, brakowało. Masakra. - Aaaaa! Jeszcze o 5 dzwonił koleś od ziemniaków, że fura mu poszła i czy mógłbym zadzwonić na inne sklepy czy starczy pyrów, bo dopiero o 14 będzie miał furę. No a sam miałem zamówione kartofle na prywatę. - Pani Matka spalił resztę kartofli w domu. -A na koniec dnia filtr w kostce zdechł na amen.
//
Wtorek:
Dziś mam wolne, a dzień powitał mnie cudownym uśmiechem słońca i wypłatą na konto. Jak tylko wyjechałem na miasto lunął deszcz XD Nie będę więcej o tym gadał. - Obgadałem wzór szalika z królem K. Zamówiłem też koszulki klubowe. - Filtr wyjechał dopiero po 11. Mam nadzieję, że dziś będzie. - Z jednej strony strasznie oszczędzam hajs ostatnio, z drugiej coś bym sobie kupił :P Może na raty, bo do tej pory jakby to powiedzieć... Mam niską zdolność kredytową, bo nic na raty nie brałem. A potem tak sobie myślę czy mi to potrzebne? Znowu pewnie wyjdzie, że wydam na wszystkich tylko nie na siebie. - Zamawiam pizzę :P
7 notes · View notes