#Nie chcesz mnie spotkać.
Explore tagged Tumblr posts
iwanttobesomeonesflower · 6 months ago
Text
Tumblr media
0 notes
mikoo00 · 2 years ago
Text
Dziś się widzialem z znajomymi i było dziwnie XD w tym sesie ze z chujowej atmosfery przeszliśmy na spoko gites
Moja bff była zmulona i ciągle gadala ze wsm chciałaby siedzieć w domu i ze sie widziała z nimi na OGNISKU wczoraj, więc wyjebane
A ja tak slucham jej narzekań i se myśle Kurwa to ty pisałaś do mnie, że chcesz się zobaczyć koniecznie ze mną tego 2 maja kiedy mam wolne Nie widzieliśmy się parę tygodni Było mi w cholerne smutno i poczułem się odrzucony
Ona zawsze znajduje czas dla swojego chłopaka mogłaby z nim siedzieć 24h na dobę nawet jak on ma dość już A ze mną nie chce się zobaczyć po paru tygodniach?
Potem druga znajoma poklucila się o pierdole z swoim chłopakiem No i mnie chuj szczelił zrobiłem się mocno sarkastyczny i cytowalem jej wiadomość do mnie,, rezerwuje cie na 2 maja" taaa? To zajebiście ZAJEBIŚCIE jak chcesz iść już do domu Spoko jedz Spierdalaj do swojego chłopaka" i przestałem się do niej odzywać
W glowie mialem takie ze mnie zostawi i zaczolem ja postrzegać jako wroga i wręcz jej nienawidzidzic Ale potem pogadałem że znajomym ze jemu tez sie nie podoba to ze dla nas nigdy czasu nie ma a dla swojego chłopaka zawsze więc mi emocje trochę zeszły
Potem byliśmy na lodach i już mi chumor się poprawił i moja bff zaczęła normalnie do mnie gadac więc przestawiło się moje nastawienie do niej i uznalem ze ok rozumiem zle sie czuje i wgl pewnie chciała się spotkać tak sam na sam ze mną a nie z całą grupą i chyba się wyrzalic bo ostatnio cos zle u niej było ale nie rozpisywała się na ten temat Ale jak ci zaproponowali spotkanie cała grupa to pewnie było jej głupio mowic ze chce tylko ze mną się zobaczyć
Wgl ostatnio nasza komunikacja praktycznie nie istnieje kiedys by napisała do mnie, że nie chce z nimi tylko ze mną bo chce mi o czymś powiedzieć a tu nic Wsm to wgl nawet nie pyta co u mnie Jakby zamknęła się na mnie A ja wręcz przeciwnie komunikuje otwarcie co mi nie pasuje Staram się normalnie a nie ze dymy robic Dziś mnie po prostu kurwica wzięła i nie wytrzymałem Ona zaś zawsze zachowuje się jakbym ja przesadzał i temat się kończy Nie przeprosiła ani nic Ale widzialem ze zle się z tym czuje i została mimo gadania ze chce do domu
30 notes · View notes
moja-wizja-swiata · 9 months ago
Text
Jak minęły wam walentynki? Ten jeden dzień w roku gdzie na mediach królują uśmiechnięte pary bez problemów…
A moja walentynka nie zrobiła nic… nawet nie miała czasu się spotkać już od miesiąca… albo mnie chcesz albo nie, dla mnie nie ma nic pomiędzy. Mówi, że kocha i tęskni ale po tym nie robi absolutnie nic… to boli
~pp
5 notes · View notes
umarlam00 · 7 months ago
Text
Co ja takiego zrobiłam, że życie tsk testuje moją cierpliwość?
Miałam dziś siw spotkać z pewną osobą, po wielu próbach spotkania bo zawsze było coś przez co nie mogła się spotkać i dziś jest tak samo? Ile można?
Jestem zmęczona tym, że mówisz, że mnie chcesz po czym mnie olewasz i wystawiasz i tak w kółko, czy to jest jakaś forma zabawy dla ciebie?
Wybaczcie, ale mam dość, skreślam tą relacje I nie dam już kolejnej szansy, to już dla mnie za dużo.
6 notes · View notes
tsixetnseodi · 9 months ago
Note
hej, masz jakies porady jak ptzestac jesc?? problem jest z moimi rodzicami, za bardzo mnie pilnuja... raz juz bylem w wadze krytycznej i od tamtej pory nie ma szans + siedze w domu na edukacji domowej... milego dnia/nocy!!
Moi tylko raz mnie pilnowali, do tego mam nadwagecp powodóje że rodzice nie martwią się tak bardzo więc mało rad ci moge doradzić, oprucz tego że możesz naprzykład wymyślić sobie przykaciela czy przyjaciułke, wyłazić żeby się niby spotkać, wtedy na spacerki łazić, przd przyjściem opić się wody żeby wyglądało że jesteś napchany i powiedzieć że zjadłeś u koleżanki, ewentualnie można oszukać rosziców, ale to wymaga przez pewien czas jedzenia normalnie, wtedy pomyślą że już jest git, no i zaczynamy znowu, ale tego pewnie nie chcesz słyszeć, więc pierwsza obcja jest chyba lepsza.
Wiem że mało pewjie pomogłam ale może zadziałać
2 notes · View notes
myloveislh · 10 months ago
Text
Drugie spotkanie.
Ty masz dwie godziny drogi, a ja mam cztery.
Witasz mnie buziakiem w policzek, zabierasz do apartamentu i wtedy mogę się nacieszyć Tobą.
Jesteś moimi pierwszymi pocałunkami w Nowym Roku i zastanawiałam się, czy ja Twoimi też.
Robisz mi zdjęcia moim analogiem, mówiąc że zabierzesz mi aparat jak zrobię je Tobie.
Nie znam Twojego nazwiska, nie wiem kiedy masz urodziny.
Jednak uspokajam się w Twoich ramionach, są takie duże, idealne dla mnie.
Uwielbiam Twoje pocałunki, pomimo Twojego zarostu który kuje.
Uwielbiam Twoje dłonie, które są większe od moich i tego jak mała się wydaje przy nich.
Uwielbiam Twoje brązowe oczy i tego samego koloru włosy co moje.
Uwielbiam Twoje plecy, które wydają się moją tarczą i mają na sobie moje dłonie lub ciało.
Uwielbiam Twój uśmiech i śmiech, ruch kącików ust gdy się nad czymś zastanawiasz ale nie wiesz czy możesz powiedzieć.
Uwielbiam sarkastyczną irytację i pytania, czy mnie stresujesz bo tyle gadam.
Uwielbiam Twoje zachowanie, otwieranie drzwi, traktowanie mnie na równi.
Uwielbiam, że mając większe doświadczenie nie wciskasz mi tego ale jesteś taki zachłanny i precyzyjny w dawaniu mi rad i taki szczęśliwy gdy o nie pytam.
Uwielbiam, że boję się czegoś i doskonale o tym wiesz, a robisz coś co stawia mnie w sytuacji gdy liczę na siebie i dajesz mi więcej czasu przed pociągiem żebym sama znalazła peron mówiąc, że jestem dużą dziewczynką i dam sobie radę.
Nie odprowadzasz mnie na pociąg, odwozisz pod dworzec wychodzisz pomóc mi z plecakiem. Przytulasz i dajesz mi przelotnego buziaka, który wśród zachłannych ust z poprzedniego wieczoru wydaje się mały.
Jest mi dziwnie, a później myślę jak bardzo się cieszysz gdy przyjeżdżam a jak nie chcesz mnie widzieć gdy odjeżdżam. Nie żegnasz się ze mną, zachowujesz jakbyśmy się zaraz mieli spotkać, za chwilkę. A może to sobie wmawiam?
Uwielbiam...
//myloveislh
6 notes · View notes
rozowymotylek321 · 11 months ago
Text
Nawet mój instruktor jak zapytał się mnie że co nagle taki zdystansowany jest i nie jest tak samo zaangażowany jak kiedyś bo pytał się kiedy mam jazdy itd. Powiedziałam mu że zachowuje się jak chuj skończony i że unika rozmowy na co on sam powiedział mi że jest pizda po prostu xd nawet tak mi współczuł że na pocieszenie z własnej kasy postawił mi mcflurry po jazdach po za tym serio mega fajny człowiek niby po 40 ale poczucie humoru gust muzyczny itd to jakby miał 20lat. Tak nie wiem czy wspominałam ale mam rzadki samochód i trochę interesuję się motoryzacją więc jeżdżę na spoty samochodowe w moim mieście. Wiecie takie nie legalne wyścigi itd. Michał kiedyś z chęcią na nie jeździł miał tam dużo znajomych po czym kiedyś po jakimś mniej udanym spocie bo przyjechała policja zrobił mi wielka drame o to że on tam jeździ na siłę że jaka to ja okropna nie jestem itd. dobra spoko rozumiem dało się to powiedzieć spokojniej na spoty mogę jeździć sama poza tym mam znajomych którzy też tam jeżdżą ale Michał też nie chciał żebym się z nimi przyjaźniła bo twierdził że są dla mnie toksyczni i nie chcą mnie tam co było nie prawda i pokazywał mi rozmowy wyjęte z kontekstu itd. Więc obrażał się na mnie nawet gdy czasami nie miałam innej opcji niż powiedzieć siema na spocie. I własnie na spocie miałam okazję poznać jego byłego mega bliskiego kumpla. Z początku trochę nie miły dla mnie (później mi się przyznał że myslam ze jesteśmy razem i chciał mnie spławić) ale później wziął mnie na chwile podczas wyścigów do samochodu pogadaliśmy chwilę i uspokoił się z tym byciem nie miłym pogadaliśmy trochę i w sumie spoko ziomek pomyślałam wtedy. Michał sam go zachwalał wywalał mu się do samochodu itd. Był taka mega przylepa bo uu ma szybki fajny samochód ulala umie zajebiście jeździć itp. Minął może z tydzień od tego spotu i jeździłam sobie po mieście bo zamula i patrzę że przedemna jedzie ten jego kumpel (Kuba ma na imię) jadę za nim wyczaił że pewnie ja bo tradycyjnie zaczął się popisywać trochę. Wyrównaliśmy się na pasach i zapytał się mnie czy mam coś do roboty i że jak nie to dawaj na Kaufland i se pogadamy bo on też nie ma nic do roboty. Zgodziłam się gadaliśmy razem z 5h wymieniliśmy się na chwilę samochodami on chciał się przejechać moim i wiecie nie myślałam że pozwoli mi się karnac swoim a on nagle chcesz moim? A ja że mogę? Powiedział że śmiało wytłumaczył mi na co uważać i takie tam przedstawienie na szybko samochodu. To był pierwszy raz w sumie kiedy jeździłam większym samochodem tył napęd i 200 koni prawie więc zapierdala (mój ma tylko 75 😭)po za tym jednak to sportowy elegancki samochód. Wstawiłam z nim storke na instagrama i wysłałam snapa do paru osób w tym Michała za kółkiem i nasze samochody stające obok siebie. Na co Michał przestał się do końca następnego dnia do mnie odzywać. Jak już powiedział o co mu chodzi to zaczął nagle go wyzywać że to osoba nie godna zaufania że on jest głupi itd. Po za tym był jeszcze na 100% zazdrosny że dał mi prowadzić swój samochód bo jemu w dzień spotu nie pozwolił gdzie zapewniał mnie że znają się tyle to na pewno mu da. Jeszcze spiął się do mnie że znajdź sobie znajomych którzy nie są też moimi znajomymi (czego nie da się zrobić w moim mieście). Totalnie go nie rozumiałam bo jednego dnia jak to bardzo go uwielbia a tydzien poznien wyglada jakby był o wszystko zazdrosny. Od tego momentu totalnie zaczął mnie unikać mówił ze nie możemy się spotkać po czym na storkach widziałam jak jeździ ze swoja nowa dupka. W ciszy siedział jeszcze z dwa tygodnie i robił mi w tym czasie tez mętlik w głowie po czym randomowego wieczoru napisał mi że nic z tego nie będzie ze zaczyna się szkoła i nie będzie miał czasu być zaangażowany w zawiązek. W ostatni dzień kiedy mialam okazje z nim porozmawiac bo zgodzil sie na ostatnia rozmowe wyzywal mnje itd po czym powiedzial ze zatruwam mu zycie i on teraz umowil sie ze znajomymi. PART 3 JUTRO
2 notes · View notes
roztargnie-nie · 1 year ago
Text
Sobota wieczór była dla nas dramatyczna. Płacz, błaganie, przepraszanie. Byliśmy u ciebie w pokoju siedząc po turecku na łóżku. Patrzyliśmy sobie prosto w oczy i nic nie mówiliśmy. Oboje wiedzieliśmy, że to już koniec. Zostało nam bardzo mało czasu. W niedzielę o 18:00 Miałam wracać do Polski i to było tylko parę godzin dla nas bo musiałeś iść do pracy. Przytuleni do siebie straszliwie płakaliśmy. Błagałeś mnie abyśmy się jeszcze zobaczyli, pytałeś sam siebie Dlaczego tak musi być. Nie mogłeś pogodzić się z faktem że wyjeżdżam . Zaproponowałeś mi przejście się nad morze, pamiętałeś że chciałam to zrobić z tobą przed wyjazdem. Poszłam na górę do pokoju przebrać się w cieplejsze ciuchy bo była godzina 3:00. Dałeś mi swoją bluzę i Poszliśmy najpierw kupić papierosy. Przed wyjściem wziąłeś działkę kokainy która cię mocno pobudzila. W połowie drogi zacząłeś mi opowiadać o swoim życiu. Zrozumiałam tylko część ponieważ nadal nie rozumiem włoskiego za dobrze. Powiedziałeś mi w pewnej chwili że w tym roku zmarły trzy ważne dla ciebie osoby i albo powiedziałeś że wtedy ostatni raz płakałeś albo że nawet wtedy nie. I dałeś mi do zrozumienia że to właśnie przeze mnie zacząłeś. Byłeś w strasznym stanie psychicznym. Widziałam że twoje uczucia względem mnie są szczere bo nikt tak by nie rozpaczał po drugiej osobie gdyby była to zwykła znajomość. Byliśmy już w drodze nad morze i kierowaliśmy się w stronę molo. Często się zatrzymywaliśmy aby się do siebie przytulić mocniej i abyś coś do mnie powiedział. Cały czas powtarzałeś ci vediamo in futuro, prosiłeś mnie o to. Strasznie się boję że zaczniesz więcej ćpać i pić. Nie znam cię ale moje serce kazało dać ci szansę przez co Martwię się o ciebie. Powiedziałeś że nie ma to dla ciebie znaczenia czy spotkamy się w Polsce czy we Włoszech. Mówiłeś coś o Bożym Narodzeniu, Nowym Roku. Może wtedy chcesz się spotkać? Nie mam pojęcia. Masz moje dane, numer, adres. Jedyne co mi pozostało to czekać aż będziesz miał telefon i się odezwiesz. Chcę dotrzymać obietnicy i wrócić do ciebie. Bądź tym który w końcu da mi szczęście na zawsze, a nie na chwilę.
5 notes · View notes
lolicix · 1 year ago
Text
Moje myśli:
Popatrz na siebie popatrz to ty ze sobą zrobiłeś czy ty widzisz się przytyłeś prawie 3 kg w ciągu dwóch dni może i wypiłeś wodę może i zjadłeś ale wciąż to jest 3 kg pamiętasz jak wczoraj zjadłeś tą pizzę zjadłeś ją tak po prostu nawet się nie zastanawiając ile to ma tłuszczu czy ty zdajesz sobie z tego sprawę ile to ma tłuszczu Ty wiesz o tym że ten tłuszcz jest teraz w tobie teraz tak jak widziałeś swoje uda i nazywało się grubymi tak teraz będziesz patrzeć na te uda z jeszcze większym obrzydzeniem bądź z siebie dumny jesteś obrzydliwy jesteś gruby jesteś pasztetem bo nawet nie umiałeś powstrzymać się od zjedzenia jakiś osranej pizzy i co teraz chcesz być kościotrupem chcesz ale twój tępy łeb nie umie zrozumieć tego że nie ma jedzenia jedzenie to jest najgorsza rzecz która może cię spotkać nie możesz jeść jeśli zjesz to przyrzekam że nauczę cię posłuszeństwa masz nie jeść teraz masz nie jeść dopóki nie będziesz czuć ogromnego bólu i pustki w swoim ciele dopóki nie staniesz na wadze a waga nie pokaże 36 a jeśli zjesz to zawiedziesz mnie zawiedziesz mnie i nie wybaczę ci tego Ty widzisz jaki jesteś gruby widzisz to musimy coś z tym zrobić musisz ze mną współpracować dobrze? Słuchaj pomogę ci wybaczę ci to ale musisz naprawdę współgrać ze mną bo inaczej się skończy to musisz dać radę będę przy tobie cały czas jak zobaczysz jedzenie i pomyślisz sobie Hej może zjem to nie zjesz tego zrobisz wszystko żeby tego nie zjeść.Pamiętaj 36
4 notes · View notes
neverexistence · 2 years ago
Note
Przeczytałam wszystko uważnie i zgadzam się w zupełnosci . Ale jeśli Ty sam nie zaakceptujesz SIEBIE i nie dasz sobie kolejnej szansy to jak chcesz spotkać tą jedyną ( oczywiście biorąc pod uwagę to że nie będzie łatwo znaleźć taką osobę i żeby też nie popaść w większy dół jak cos nie wyjdzie ) bo w życiu zazwyczaj jest pod górkę ale zawsze można spróbować inaczej próbować kombinować bo negatywizm przyciąga to samo .
Dużych problemów z akceptacją siebie nie mam, znam swoje wady i zalety i gdyby tylko o to chodziło to mógłbym z tym żyć bez problemu. Dziewczyna dała mi naprawdę duży przypływ pewności siebie, nawet przyjaciółka przez jakiś czas też sprawiała że czułem się ze sobą lepiej. Niestety tracę te osoby, to nie chodzi już o samoakceptację bo wiem że przy właściwych osobach mógłbym ją mieć na dość wysokim poziomie ale właśnie o to że nawiązuje silne więzi, nie interesują mnie za bardzo pozorne znajomości i te dwie osoby są dla mnie wszystkim, niestety jedna z nich zostawi mnie ze względów zdrowotnych (o czym wolę tu nie pisać) a druga po prostu się zmienia, nie wiem czy pod wpływem otoczenia czy zwyczajnie woli nawiązywać taką więź z kimś innym ale czuję się jakby coraz bardziej obco. Oczywiście nawiązywanie silnych więzi jest ryzykowne bo nie raz słyszałem że najlepiej skupić się na sobie i nie "uzależniać swojego szczęścia od innych" bo jak odejdą to człowiek zostaję z niczym. Ja mam co do tego inne podejście i świadomie potrafię zaryzykować bo moim zdaniem właśnie o to chodzi w tym wszystkim żeby zaufać komuś w stu procentach, dać z siebie wszystko i dostać prawdziwe emocje, prawdziwego człowieka który Cię nie zostawi w ciężkich chwilach, kogoś kto może zrezygnować z czegoś dla Ciebie bo rzeczywiście zależy jej na Tobie a nie kogoś dla kogo jesteś jak ładniejszy kumpel i współpracownik codziennego życia bo takiej osoby nigdy nie można być pewnym. Co do kwestii negatywizmu to jak najbardziej się zgadzam, nikt nie chce czuć się źle, ja też nie, to normalne i normalne jest to że jeśli chciałbym poznać teraz kogoś to nic raczej by z tego nie wyszło bo rozsiewam negatywne emocje, bardzo depresyjne i toksyczne ale nie mam na to dużego ciśnienia mimo że teraz czuję się często samotny i spędzam dużo czasu sam ze sobą i chętnie bym po prostu z kimś pogadał jednak nie potrafił bym udawać w obecnej sytuacji że jest ok albo robił z siebie wojownika jak życie właśnie mnie znokautowało, poza tym najbardziej mi właśnie brakuje tych osób na których mi zależy i mimo wszystko nie żałuję żadnego ryzyka bo tylko tak można dostać to co najlepsze. Na koniec chciałbym się odnieść do tego że "w życiu zazwyczaj jest pod górkę" również się z tym zgadzam ale obecnie się czuję tak jakby z tej górki zleciała na mnie skała, zmiażdżyła i tak zostawiła w stanie krytycznym. Przepraszam że tak się rozpisałem.
4 notes · View notes
nie-wypowiedziane-slowa · 2 years ago
Text
02.04.2023 r. 22:52
Ale mam ku*wa dość. Czemu nadal mam wobec Ciebie jakieś uczucia? Czemu znowu łudzę się, że możemy normalnie się przyjaźnić?
Nawet nie chcesz się ze mną spotkać sam na sam, do końca nawet nie wiem czemu. Czasem myślę, że łatwiej by mi było gdybyś znalazł sobie kogoś nowego, bo przynajmniej bym myślała, że już "nic ode mnie nie chcesz", a tak to nie wiem co myślisz i tylko się domyślam. Jest to męczące.
W porównaniu do tego jak się czułam rok temu o tej porze to teraz niby mam resztę moich przyjaciół i wiem od nich, że niby się mną przejmują, ale i tak czuję się bardzo samotna. Wciąż jesteś osobą, z którą najbardziej bym chciała pogadać i gdybyś mi dał czas to najszczerzej pogadać.
Niby na ostatnim spotkaniu z A dużo rzeczy jej powiedziałam, ale jakoś wciąż uważam, że nie mogę jej powiedzieć wszystkiego, bo ciągle mam z tyłu głowy, że ona ma gorzej w życiu. No i nadal mam w głowie pytania i słowa, które chciałabym Ci przekazać, dzięki temu może w końcu nie wracałby Twój temat i mnie w rozmowach z J. Jeszcze po tym jak się spytałam Cię o te podrywy na tamtej imprezie to J do mnie, że on nie rozumie czemu ja tak nagle, już trochę po tamtym się Ciebie o to pytam. Jakby dla mnie to było oczywiste, że spytałam się, bo byłam zazdrosna i tłumaczę mu, że no spotkaliśmy się wtedy i spaliśmy ze sobą, i różne rzeczy wtedy powiedziałeś i że no tak się poczuła. A on do mnie, że no przecież nie jesteśmy już razem i coś tam (to chyba powiedział zanim wiedział o tym ze świąt), ale no wciąż nie wiem o co mu chodziło. On mi często gada jaka to ta jego była coś tam, że nowego chłopaka ma itp. Więc jest też o nią zazdrosny, a nie przeżył z nią nic z tego co ja z Tobą, więc jak już to ja bym mogła nie rozumieć czemu on się tak czuje, a nie na odwrót.
A co do spotkania z Tobą to bardzo go potrzebuję widocznie, żeby zamknąć Twój rozdział, skoro chyba nie zamierzasz wracać do mojego życia.
Dobija mnie też fakt, że już troszkę dziewczyny na studiach mnie poznały, a jeśli od tej strony emocjonalnej nawet nie to i tak moim zdaniem nie często zobaczyć kiedy ktoś ma gorszy humor. Przynajmniej ja to zauważam, staram się, a one nie, więc jak ostatnio znowu mam bardziej ch*jowy okres to nawet nikt tego nie dostrzega. Niby nie chce nikomu opowiadać co siedzi w mojej głowie, ale chciałabym trochę wsparcia. Od M ostatnio dostałam jak płakałam "przesyłam dużo miłości" czy jakoś tak, ale pragnę czegoś co uciszy te jeba*e głosy w mojej głowie i żyć znowu w miarę szczęśliwie, a przynajmniej mniej ch*jowo.
Co ja takiego Ci zrobiłam, że nie możemy mieć przyjacielskiej relacji, chociażby koleżeńskiej? Gdybyś tylko mi powiedział to może mogłabym to zmienić albo jakoś wyjaśnić tą rzecz, jeśli stała się kiedyś. I też nie rozumiem czemu to tak wygląda biorąc pod uwagę, że nasz związek trwał tak krótko. Jakoś moja siostra ze swoim byłym mają w miarę chyba normalną, koleżeńską relację, a byli ze sobą dłużej, więc więcej przeżyli wspólnych chwil. I jeszcze ostatnio mam wrażenie, że co do Ciebie napiszę to jesteś wkurwiony na mnie przez to co piszę i, że masz mnie dosyć, i właśnie, że wolałbyś ten kontakt urwać. Ale skoro sam chciałeś iść na tą imprezę, która mogła być przedwczoraj to uznałam, że nie przeszkadzałoby Ci spotkanie ze mną i napisałam dziś do Ciebie. Może to w końcu będzie dla mnie nauczka, żeby już do Ciebie nie pisać o spotkanie, o cokolwiek. Może odezwiesz się sam na kolejnego sylwestra i znowu będzie powtórka z rozrywki albo nie.
Czemu nie mogę mieć "normalnego" i szczęśliwego życia? Co takiego zrobiłam, że mam takie doświadczenia, a nie inne?
Naprawdę nie wiem czemu.
0 notes
famousghostxx · 11 months ago
Text
Szczerze, nie sądziłem, że się tak kiedykolwiek zawiodę na kimś jak dzisiaj.
Tydzień temu zerwaliśmy ze sobą, pod pretekstem tego, ze już nie czujesz tej pasji, nie czujesz tego ze potrafisz odwzajemnic moje starania. Mówiłaś, że naprawdę ciężko ci było podjąć taką decyzję i gdybyś mogła to wszystko naprawić magicznym spsoobem, to zrobiłabyś to od razu. Twierdziłaś, że naprawdę mnie kochasz i czujesz, że tracisz tak świetną relacje przez samą siebie.
Po co było to wszystko?
Po co to zarzekanie się jak mnie kochasz, jak bardzo czujesz, że to wszystko jest złe, z twojej winy i chciałabyś, żeby było inaczej?
Podobno byłem dla Ciebie najlepszym chłopakiem, słyszałem to tak wiele razy.
Oczywiście, że pozwoliłem Ci odejść - nie chciałem być tym chłopakiem, który błaga o jeszcze troche czasu i próbuje ratować coś co już nie działa. Podszedłem do tego bardzo dorośle, nie chciałem popełniać błędów z przeszłości, czasami trzeba coś skończyć i się z tym pogodzić.
Minął tydzień, zacząłem już naprawdę układać to sobie wszystko w głowie i czułem, że jestem bliski aby wszystko było dobrze.
Minął tydzień, a Ty mówisz, że zaczęłaś się spotykać z moim przyjacielem.
Minął tydzień, przecież chciałaś być singielką, tak Ci tego brakowało i chciałaś się skupić na sobie.
Minął tydzień i wszystkie twoje słowa obróciły się w popiół, zapytam jeszcze raz: "Po co było to wszystko?".
Czuje się tragicznie, bezgranicznie ufałem tym dwóm osobom, aby spotkać się z brutalną rzeczywistością.
Jak mam zaufać komuś drugi raz?
Jak chcesz sprawić, aby wszystko było dobrze?
Nie poznaję Cię, zmieniłaś się diametralnie przez jedną osobę. Ta osoba naprawdę nie jest dla Ciebie dobrym wzorcem. Liczę, że niedługo obudzisz się z tego maniakalnego snu i rozejrzysz się dookoła, jak wiele straciłaś, jak bardzo nadszarpałaś zaufanie innych osób.
Minął tydzień, a Ty chcesz żeby wszystko było w porządku i liczysz na to, że spuszczę głowę i pozwolę na to, żeby ktoś mnie tak traktował?
Dlaczego nie może być tak jak dawniej, dlaczego nie możesz być znowu taka jak kiedyś?
Dlaczego nie widzisz, że krzywdzisz mnie i wszystkich dookoła?
Dlaczego Ty udawałeś mojego przyjaciela?
Dlaczego nie masz na tyle odwagi, żeby mi powiedzieć o tym wszystkim?
Dlaczego nie mogłeś do mnie napisać i tego wyjaśnić? Jedyne co mi zaoferowałeś to, żalosne wyjście z konwersacji, żebym się nie czuł niekomfortowo. Brak mi słów.
Nie mogę sobie wyobrazić tego jak jesteście razem, chce mi się wymiotować jak o tym myślę. Nie chce, żeby to zabrzmiało pysznie, ale wiem, że nie znajdziesz lepszego chłopaka ode mnie - takiego, który robiłby dla Ciebie tyle co ja, tak mocno Cię kochał i był w stanie poświęcić wszystko, żebyś była szczęśliwa.
Nie wiem, dlaczego akurat wybrałaś jego? Osobę, która ma wybujane ego, nie ma szacunku do innych, bierze dużo narkotyków i nie obchodzi go nic poza jego własnym nosem.
Ja wiem, że jesteś teraz zafiksowana na byciu młodzieżową i imprezowaniu przez pewną osobę - ale uwierz mi, nic dobrego Ci to nie przyniesie i w końcu się ockniesz z tej dziwnej pogoni, za czymś czego nigdy nie umiałaś nazwać.
Zawiodłem się, boli mnie serce, boli mnie wszystko.
Nie sądziłem, że ktoś może mnie tak skrzywdzić.
Nie chce was znać.
0 notes
butterfly2137 · 1 year ago
Text
14.01 28.11.23
Japierdole nie chce isc na ta jebana terapie tak strasznie mnie to denerwuje nie mam siły żeby wstać a co dopiero iść na terapie poza dom i to grupowa gdzie muszę się udzielać bo pytają wszystkich o zdanie a co jeżeli ja nie mam siły dajcie mi już spokój nie chce na nią chodzić wogóle nie chce wychodzić tylko szkoła terapie spanie szkoła terapia spanie i tak w kółko i jeszcze każą mi jeść japierdole zostawcie mnie wszyscy dajcie mi żyć chce spać a nie iść na lekcje nie iść na terapie chce spać i umierać w sobie nic nie jedząc nic nie robiąc a i tak mi musicie kazać robić wszystko czego nie chce i na co nie mam siły tu oceniany tam oceniany wszędzie jestem oceniany japierdole musicie mi tak rozjebywac życie i psychikę dajcie mi spokój proszę.
Dlaczego wszystko co robię musi być źle nie mam siły chce się zabic nic nie jem a i tak wszystko wymyślam? Tak mam żyć to ja już nie chce wsumie od dawna już nie chce japierdole musisz być taki chujowy taki zjebany chcesz siebie bardziej rozjebac niż jesteś? Tak kurwa chce tego chce siebie tak bardzo rozjebac tak żeby kurwa wkoncu nie było że wymyślam że wszystko jest zmyślone że cały czas udaje że po prostu jestem atebcyjną kurwą. Jakbyście mnie nie sprowadzali do takiego stanu to by nic nie było ale nie oczywiście trzeba się wyrzyć na najgorszym dziecku bo i tak nic się nie stanie stało się nie zauważacie tego samookaleczem się przez was trafiałem do psuchiatrykow przez was bo nie umiem sobie poradzić sam a całe życie muszę być sam bo wy mi nie dajecie wsparcia.
Może pokażecie że mnie kochacie że wam zależy żebym się chociaż raz dobrze poczuł ale nie nie ma tak łatwo jak widać nie ma łatwo żeby właśnie dziecko poczuło się dobrze z tym że żyje i w swoim ciele.
Szkoła terapia spanie cały czas w kulko tylko to się liczy lekcja ci się zaczęła dawaj jedziemy na terapie idź spać i przy okazji weź cos zjedz nie chcę cały czas pasujecie mnie i moje plany chce się z kimś spotkać ale nie ma szans bo co? Bo idzesz do szkoły na terapie wróć o 21 to nie jest późno 23 to nawet nie późno jak ja zasypiam o 1/2 a wy i tak myślicie że zasypiam o tej pierdolonej 22 bo przecież ja jestem kurwa zdrowy nie jestem nigdy nie bylem i nigdy nie będę z takim podejściem chce trochę czasu dla siebie.
Chcę siedzieć sam czas ze sobą albo z kimś z przyjaciół albo z chłopakiem z nim najbardziej ale jak widać to nie zasługuje nigdy na nic nie zasługuje i nie zasługiwałem no jestem tylko szmta do podłogi bezużytecznym człowiekiem jak widać świat by był lepszy bez takiego zjeba który umie tylko rozjebywac życie swoje i innych tylko na to zasługuje kurwa mac.
Jestem serio aż tak zły oczywiście że tak japierdole nie chce już jeść nie chce już żyć chce spać zapomnieć o wszystkim wyliczenia kalorie cały czas o tym myślę a jak cos zjem po 10 godzinach nie jedzenia to jestem tak na siebie zły tak w chuj jest mi źle z samym sobą tak bardzo nie chce już tu być.
Jezu dlaczego ja dlaczego ja muszę żyć muszę się poruszać jeść myśleć gdy chce iść spać to oczywiście nie mogę bo szkoła albo obiad albo terapia albo co kolwiek innego zawsze coś wymyśla a jak jest noc to ja już nie mogę spać nie mogę nic w nocy zaczynam jeść dlatego kurwa mać.
Cały czas mówią co mam robić mam już tego tak cholernie dość raz wyglądam jak gruba świnia innym razem jak patyczak zdecydujcie się i nie pierdolcie mi głupot cały czas bo to nie jest zabawne to jest okropne że co kolwiek nie zrobię i tak będę oceniany i tak nigdy nie mogę zostać sobą bo będę dziwny a jak jestem kimś innym to jestem okej ale nie czuje się jak ja czuję się jak Głowno nie będąc sobą ale muszę żeby mnie akceptowali i byli ze mną czasem.
14.35
0 notes
mariolaszyszkiewicz · 1 year ago
Text
COŚ Z NICZEGO
Tumblr media
-Patrzysz na Mnie i co widzisz? -Widzę złotą poświatę. -I co jeszcze? - Przyciągasz mnie do siebie. Masz To w oczach, ognik, który mnie zapala. Tak. Widzę Twoje oczy. -I miejsce , gdzie odsłonięta jest Moja szyja. Mam tam tętnicę - Tak, widzę jak pulsuje Twoja krew. Co chcesz mi powiedzieć? - Ludzie założyli Mi szaty ze złota. Ty widzisz Mnie bardziej prywatnie. -Ha, ha :) Bardzo prywatnie. - To był przydługi wstęp. Jak się czujesz? - Odgradza mnie od Ciebie coś , nie wiem , co to jest, ale czuję, że to bardzo skomplikowane. Kłącza, jakieś krzaki. Coś, co trudno jest rozpleść. Trudno w tym stanie o prostotę, taką , jakbyś sobie życzył Mam kurcz. Tak się czuję. - Dobrze, że Mi o tym powiedziałaś. - Przeciągam linę. -Nie chcę, abyś dokonywała wysiłku. To nie wróży prawdy. -Jeśli zechcemy się spotkać, to coś wepnie nam się w ciała. Ty pójdziesz na Krzyż, ja będę miała nowe rany. -Rany się zagoją. -A Ciebie kiedyś zdejmą z krzyża, tak? - Melancholia? - Koniec z emancypacją. Nie chcę tego. Weź to. Kiedyś powiedziałeś, że inteligencja to Twoja korona cierniowa.... -Nie taka, jak twoja. - Miałam Ci coś odpowiedzieć, ale się zawahałam. -Mam nie zaczynać, tak? -Mów, wszystko przez Mnie przepłynie. -Nie ma przepływać, przynajmniej nie tak jak sądzisz. Brawo, celna riposta. Wszystko musi z Ciebie wypłynąć, to co czerpiesz ode Mnie. Taki jest zamysł. Nic nie możesz w sobie zatrzymywać. Ta książka, którą piszesz, to element całej układanki, Ja mam wszystkie klocki, to cała frajda , cała zabawa. Ta ułuda, jak mówisz, to życie duchowe, które człowiek jednak wiedzie, princessa. -A Ty jesteś ościeniem tej choroby , ja jestem chora z miłości do Ciebie. -Gdybym uczynił ciebie niezniszczalną, kobietę o żelaznej nerwowej konstrukcji , osobę o ciasnej , kierunkowej inteligencji, która jednak sprowadzałaby się się w świecie splendoru i blichtru, czy myślisz, że byłaby to większa zasługa w Moich oczach, czy ty czuła byś się mniej skrępowana niz teraz ? Bardziej zadowolona? Rezolutniejsza? Mniej znużona życiem? Bardziej skoncentrowana? Bardziej zintegrowana? Czy zadowoliłąby cię próżna chwalba? Czy byłby to ekwiwalent Mojej miłości, Mojego zapatrzenia w ciebie? Ostrożnie z tymi myślami, bo Moje Boże serce więcej nie zniesie czekania na choć jedno uderzenie twojego serca dla Mnie. Czy wiesz jaka to radość dla Mnie, patrzeć w twoje serce, słuchać jego bicia dla Mnie? Czuć , jak rozpraszasz Mój śmiertelny smutek. ? Kiedy się do Mnie naprawdę, szeroko uśmiechniesz ? Nikt nie wygląda głupio, kiedy się uśmiecha do Mnie. -Mocne słowa. Czuję jak odcinają mnie od przeszłości..
Tumblr media
1 note · View note
wolcichyczas · 1 year ago
Text
25.07.23
Ew. Marka 14:12-21 
(12) A w pierwszy dzień Przaśników, kiedy zabijali baranka wielkanocnego, zapytali go uczniowie jego: Gdzie chcesz, abyśmy poszli i przygotowali ci wieczerzę paschalną? (13) I posłał dwóch uczniów swoich, i rzekł im: Idźcie do miasta i spotka się z wami człowiek niosący dzban wody; za nim idźcie. (14) A gdziekolwiek by wszedł, powiedzcie gospodarzowi: Nauczyciel mówi: Gdzie jest moja izba, w której mógłbym spożyć wieczerzę paschalną z uczniami moimi? (15) A on pokaże wam przestronną jadalnię, przygotowaną i przystrojoną; tam nam przygotujcie. (16) I odeszli uczniowie, i przyszli do miasta, i znaleźli, jak im powiedział, i przygotowali wieczerzę paschalną. (17) A gdy nastał wieczór, przybył z dwunastoma. (18) I gdy siedzieli i jedli, rzekł Jezus: Zaprawdę powiadam wam, że jeden z was, który je ze mną, wyda mnie. (19) Poczęli się smucić i mówić jeden po drugim: Chyba nie ja? (20) A On im odpowiedział: Jeden z dwunastu, ten, który macza ze mną w jednej misie. (21) Syn Człowieczy wprawdzie odchodzi, jak o nim napisano, ale biada owemu człowiekowi, przez którego Syn Człowieczy będzie wydany. Lepiej by było, gdyby się nie narodził ów człowiek.
Pascha (w.12) była Żydowskim dniem pamięci, który upamiętniał dziesiątą plagę (2 Moj 12), gdzie anioł śmierci “przeszedł” mimo obok domów, które były oznaczone na drzwiach krwią baranka, który został poświęcony, sugerując, że ludzie wewnątrz byli ludźmi wiary w prawdziwego Boga. Najważniejsze jest to, że Pascha, miała być również czasem oczekiwania na wysłanego przez Boga idealnego, zastępczego Baranka, Mesjasza, którym miał być Jezus Chrystus (Ew. Jana 1:29, zobacz Iz. 53:4-7). Wiem, że Pan dał konkretne instrukcje mówiące o komnacie na piętrze, gdzie mieli się spotkać (w.13-15), sugerując, że Jezus w w ukryciu poczynił już przygotowania do Ostatniej Wieczerzy. Marek pomija inne wydarzenia Wielkiego Tygodnia (porównaj z Ew. Łuk 22:14-30, Ew. Jana 13:1-20), aby Ewangelia skupiała się na deklaracji Jezusa, że jeden z dwunastu uczniów zdradzi Go tej nocy (w.18). Nie było to oczywiste dla uczniów kto miał być tym zdrajcą. Każdy z nich był świadom słabości swojego charaktertu. Wszyscy zadali pytanię, “Chyba nie ja?” (w.19, po grecku: Nie ja, prawda?- pokazując, że oczekują odpowiedzi: Nie, nie Ty). W tym momencie Mateusz dodaje, że Judasz spytał, “Chyba nie ja, Mistrzu?”, na co Jezus odpowiada: „Ty powiedziałeś” (Ew. Mat 26.25; Tak, tak jak powiedziałeś). Pewien komentator napisał, “Każdy zrozumiał słabość swojego charakteru, że mogliby być winni takiego czynu. Każdy więc mógł być zdrajcą.”
Krok Życiowy
Na początek, czy krew Bożego Baranka sprawiła, że Boży sąd Cię ominął?  Czy krew Baranka uwolniła Cię od Twojej niewoli do grzechu? Czy dążysz do tego by żyć świętym życiem w jego oczyszczającej mocy? Czy Ty, podobnie jak uczniowie, zdajesz sobie sprawę ze swojej własnej słabości do zdrady? Wiedząc o słabości swojego charakteru, jak odnajdziesz siłę od Boga w tym tygodniu żeby pomógł Ci pozostać wiernym Twojemu zbawicielowi?
0 notes
bezmozgiekosci2245 · 3 years ago
Text
Hej motylki!
Wiele razy widziałam rady że żeby przetrwać niskie limity trzeba dużo spać. Myślę że jest to prawdą, myślę także że lepiej położyć się wcześniej i wcześniej wstać (np. położyć się o 20, wstać o 5). Wiem że dla niektórych może być to trudne ale ma to bardzo dużo zalet.
1. Jeśli wstajesz przed rodzicami możesz powiedzieć że zjadł*ś śniadanie wcześniej
2. Możesz udać się na spacer np. na pół godziny (dziś spaliłam na tym 130 kcal)
3. Jeśli pijesz takie rzeczy jak cola zero, a twoi rodzice o tym nie wiedzą to możesz przy okazji to kupić
4. Możesz zrobić trening, jeśli np. później jesteś zbyt głodn*
5. Masz usprawiedliwienie czemu jesteś tak zmęczon*, zawsze możesz wieczorem powiedzieć że nie chcesz jeść bo tak bardzo chce ci się spać (to się przydaje jeśli twoi rodzice wracają późno do domu)
6. Możesz się pouczyć, wiem że czasem trudno jest pogodzić Ane ze szkołą, dlatego rano jest idealna pora żeby nadrobić zaległości, zwłaszcza że (przynajmniej u mnie tak to działa) rano łatwiej jest skupić się na tym (a nie np. na rodzeństwie które biega po domu, albo rodzicach którzy cię co chwilę wołają)
7. Jeśli przez Ane trudno skupić ci się na relacjach z innymi zawsze możesz usprawiedliwić się tym że po prostu wcześniej wstajesz i nie masz siły żeby się z kimś spotkać/z kimś pisać
Na pewno jest jeszcze więcej zalet ale to są te które pierwsze przyszły mi do głowy
Tumblr media
A to zdjęcie ze spaceru (zrobione chwilę przed 7) więc myślę że chociażby dla takich widoków warto wyjść
Trzymajcie się chudo!
354 notes · View notes