#zasłyszane
Explore tagged Tumblr posts
Text
Dach mi się sypie nad głową, a ona mi każe udawać że to ja go burzę
~zasłyszane
#cytaty#zasłyszane#myśli#moje myśli#mam kurwa dość#mam dość#nienawiść#wcale nie złote myśli#wkurwia mnie twój ryj
214 notes
·
View notes
Text
Czy ktoś kiedyś przytulił Cię tak mocno, że zacząłeś oddychać?
116 notes
·
View notes
Text
Oszukali ją. Oszukali. Oszukali ją autorzy książek i reżyserzy filmów. Oszukali ją rodzice i przyjaciele. Oszukała szkoła i nauczyciele. Oszukały zasłyszane opowieści. Oszukała ją jej własna wyobraźnia. Oszukali ją wszyscy. Miłość, o której pisali właśnie zjadała jej serce. Miłość, o której kręcili filmy właśnie pozbawiała ją resztek życia. Miłość, w którą kazali jej tak dzielnie wierzyć właśnie dokonywała na niej nokautu. Trzęsły jej się nogi, a słone łzy doszczętnie rozmyły krajobraz. Nigdy nie czuła się słabsza. Oszukali ją. Oszukali ją, do cholery. To wszystko nie było przecież prawdziwe. To wszystko nie było nawet odrobinę życiowe. Te wszystkie zrywy i uniesienia. Te wszystkie limeryki, ody i pieśni. Te wszystkie skradzione serca i zawrócone głowy. Te szaleńcze biegi przez deszcze i estetyczne szlochy bez obsmarkanych nosów. Dlaczego nigdy nie tworzyli o tym, że w końcu spokojnie przy kimś spała? Dlaczego nigdy nie nagrywali filmów o tym, że w końcu cichł jej wiecznie roztrzęsiony człowiek i mogła odpocząć? Dlaczego nigdy nie rozwodzili się nad tym, że z miłości wcale jej nie porywał i wszystkiego nie rzucał, tylko dbał o to, by rano zjadła śniadanie? Dlaczego nikt nie powiedział jej, że tak naprawdę marzyć będzie o tym, by być łagodnie chciana? Że tak naprawdę pragnąć będzie uczucia, które nią nie szarpie, nie rozrywa na części i nie rzuca po ścianach? Że nie będzie się chciała ani trochę tracić i zatracać? Że nie będzie chciała spadać, opadać i zapadać? Że będzie chciała być subtelnie otulana. Że będzie chciała być delikatnie pokochana. Nie zszargana. Obłąkana. Pojebana.
- Marta Kostrzyńska
#cytat#cytaty#po polsku#polski#poezja#polskie-zdania#polskie zdania#polskie-zdania.pl#książka#książki#marta kostrzyńska#polskie teksty#polskie cytaty
130 notes
·
View notes
Text
Zasłyszane, że „prawdziwe szczęście jest wtedy, gdy ciągle pożądasz tego, co już masz”
2 notes
·
View notes
Text
Jak ja uwielbiam dni takie jak ten - gdy jestem zorganizowana, nie marnuję czasu tylko produktywnie działam. Chciałabym czasem być zaprogramowana jak zegarek 😂
Chyba popieram mądrości zasłyszane od pani Rozenek - że ważniejsza od motywacji jest dyscyplina. Bo motywacja może minąć i wtedy zaczynają się wymówki. A jak jesteś zdyscyplinowany to nie szukasz wymówek, wykonanie czegoś jest dla Ciebie czymś oczywistym i po prostu to robisz. Nie powiedziała tylko jak tą dyscyplinę wprowadzić do swojej codzienności 😆
7 notes
·
View notes
Text
od paru dni słucham wykładów o gotyku, architekturze i filozofii. tuż przed snem mój mózg zaczął mi powtarzać zdania zasłyszane wcześniej w tychże. ale nie do końca. dość szybko glos ten zmienił się w głos pana makłowicza z tym charakterystycznym akcentem.
"gotyk to wędrówka światła, to burzenie ścian, to wykwintne rozety i wznoszenie, czy wręcz Wybijanie do nieba" czytał robert makłowicz
0 notes
Text
14.09.2023
Opinia, osąd, plotka, pomówienie. Które z nich faktem, które zaś wysnutą fantasmagorią trudno odrzec, gdyż kłamstwo powtórzone sto razy staje się prawdą. Pomimo, iż bronimy granic swych domostw, odgradzamy się murem strzelistego płotu, chętnie i bez ogródek przenikamy buciorami swej niezdrowej ciekawości pozbawionej taktu i empatii w życie drugiego człowieka.
Trudno mi, jako jednostce na co dzień bytującej z innymi ludźmi określić, wyczuć i nie nadwyrężać cienkiej nici intymności między Ty i Ja, starając się jednocześnie pozostawać w korelacji z własnym konstruktem prywatności.
Emocje, to przypływy i odpływy, to wzburzone fale na tle bywszego spokojnego morza, to zawładnięcie przez zwierzęcą część samego siebie, to skazanie na łaskę lub niełaskę wystrzału adrenaliny, to uwikłanie się w sieć utkanych przez siebie lub obcych myśli, a przecież, krytyka czystego rozumu jest "na wyciągnięcie ręki", "na skinienie palcem", na wydaną przeze mnie dyspozycję.
W relatywności osądów trudno przystać na jedną słuszną prawdę, bowiem ujęcie i ocena tego co widziane leży za każdym razem po stronie postrzegającego. "Nullius in verba" (łac. nie wierz nikomu na słowo) składnia do nabywania wiedzy poprzez własne badanie, doświadczanie, powątpiewanie. To co zasłyszane powinno być sprawdzone, zweryfikowane, utwierdzone w swych podstawach, dlatego za ważkie uznaję powstrzymanie się od opinii lub też opiniowania tego co trudno namacalne i niedookreślone.
Niczym fizyk, badacz, uczony nauk ścisłych winniśmy mierzyć to co ulotne, czyli słowo - twór języka pochodzący z nie raz ułomnych głów.
1 note
·
View note
Text
Poznaj historię Łukasza
Najpierw nadajmy kontekst.
Łukasz zgłosił się do mnie z polecenia tutejszego fizjoterapeuty, który uznał, że jego praca jest skończona i potrzeba tutaj Trenera.
Jego problemami były:
Ból pleców trwający od 10 lat. Ból objawiał się kilka razy do roku. Dodatkowo była uszkodzona łąkotka+ różne pomniejsze bóle.
Jaki miał cel?
Chciał być samowystarczalny.
Nie chciał kogoś prosić o pomoc w noszeniu siatek.
Nie chciał, żyć z bólem
Czego się obawiał przed konsultacją?
Uważał, że trener to usługa celebrycka
Czy posiadanie trenera to usługa premium? Tak.
Jednak, czy posiadam tylko jeden format współpracy? Nie.
Moim celem jest pomoc, jak największej ilości osób. Dlatego oferuję współpracę online/hybrydową/ w formie konsultacji itd.
W tym przypadku, aby optymalizować koszty oraz dobrać trening do życia, a nie życie do treningu, zdecydowaliśmy się na współpracę hybrydową. Widujemy się co 2 tyg. Łukasz otrzymuje plan do domu, który wykonuje na swoim sprzęcie.
Nie był świadomy, ile trwa ten proces
Brak świadomości na temat, którym się nie interesowałeś jest czymś normalnym. Dlatego staram się edukować najlepiej, jak potrafię. Wypleniam mity, które zostały zasłyszane np. o kruchości naszego ciała. Jeśli siedziałeś ostatnie 10 lat to nie oczekuj, że naprawimy to w tydzień.
Myślał, że to będzie bardzo drogie
Dzięki optymalizacji, o której wspomnieliśmy wcześniej Łukasz wkomponował ten wydatek w swój rodzinny budżet.
Co zrobiliśmy?
Zwalczyliśmy kinezjofobię (strach przed ruchem)
Kto nie myślał, że martwy ciąg zniszczy mu kręgosłup niech pierwszy rzuci kamieniem : )
W związku ze sporym nocebo (przeciwieństwo placebo), jakie zostało mu zaaplikowane, musiał się przekonać, że jeśli zaczniemy od małych kilogramów to damy ciału oraz głowie czas. Edukowała go, że to za jakiś czas przejdzie i będzie bez problemu podnosił np. 3 razy tyle.
Zbudowaliśmy poczucie bezpieczeństwa
Poczucie bezpieczeństwa to była dla Łukasza swoboda w działaniach. Danie mu również przestrzeni do działania w jego realiach. Sam musiał dojrzeć do tego, że jest gotowy zrobić to i to. Nie było żadnego pchania, czy ponaglania, bo nie jest sportowcem, którego gonią terminy zawodów. Mieliśmy czas i z tego korzystaliśmy.
Budowaliśmy nawyki
Jeśli nigdy nie ćwiczyłeś to rozpoczęcie takich ćwiczeń powoduje spore wyzwanie. Tym bardziej jeśli masz ćwiczyć sam w domu. Aby utrzymać nad tym kontrolę widujemy się co 2 tygodnie, plus mamy stały kontakt. Jest to dla niego swoistą motywacją. Jeśli nie wykonałby roboty podczas 2 tygodni, to ja bym to bardzo szybko wychwycił. Łukasz podszedł bardzo poważnie do tematu i wiedział, że nie oszukiwałby mnie, tylko samego siebie, a to jedno z najgorszych kłamstw. Aktualnie Łukasz trenuje 2-3 razy w tygodniu, w zależności od pogody. Nie ukrywa, że woli jeździć na rowerze, a trening wykonuje bo wie, że musi aby czuć się dobrze.
Jaki był efekt tych działań?
Bóle pleców zniknęły (jak się pojawiają to bardzo szybko znikają) (Ból nie zawsze oznacza uszkodzenie tkanki) Karetka nie odwiedza go już kilka razy do roku. Kolana są na tyle sprawne, że może pozwolić sobie na wyjazd na narty. Przed sezonem zimowym mamy więcej ćwiczeń na nogi tak aby je dobrze przygotować do tego co czeka go na stoku. Przez resztę roku bardziej skupiamy się na górze ciała. Więc jeśli chcesz jechać na narty radzę już zacząć trenować.
Co podoba mu się w naszej współpracy?
Elastyczność
Grafik ustalam zawsze w niedzielę. Dzięki czemu mam dużą elastyczność w moich działaniach, a podopieczni to doceniają.
Stały kontakt
Jeśli są jakieś pytania, zawsze na nie chętnie odpowiadam.
Indywidualizacja
Plan zawsze jest przeze mnie dopasowany do Ciebie, nigdy na odwrót!
Dostosowanie współpracy oraz treningów do potrzeb
Chce być zdrowy, sprawny i żyć bez bólu - to powiedział Łukasz podczas naszego pierwszego spotkania. Jako trener, „nie pompuje” swojego ego, nie popycham do tego, co ja robię na co dzień ze swoim ciałem. On ma zupełnie inne cele! To są jego cele i to jest, jak najbardziej ok! Ja wiem, jak go tam zaprowadzić (w sporej części już zaprowadziłem😉), dlatego działamy już wspólnie od ponad 2 lat.
Jak to wygląda aktualnie?
Łukasz aktualnie robi wszystko na co nasze ciało pozwala. Jego aktywnościami są między innymi, wszelkie ćwiczenia na siłowni, dodatkowo może biegać, skakać, jeździć na nartach i wiele innych. Korzysta w 100% z możliwości swojego ciała. Nie zastanawia, się czy może wykonać tą aktywność, tylko bez bólu i z przyjemnością ją robi!
Chcesz być jak Łukasz? Nie zwlekaj i zapisz się na konsultację i zobaczmy, czy i jak i Tobie mogę pomóc!😉
0 notes
Text
Masz zacisnąć zęby i wypierdalać z mojego życia
~zasłyszane
#cytaty#zasłyszane#myśli#moje myśli#mam kurwa dość#mam dość#nienawiść#wcale nie złote myśli#polskie cytaty#życie#moje życie#wkurwia mnie twój ryj
62 notes
·
View notes
Text
Czubek nosa - arteterapia
Czubek nosa Nos – narząd powonienia. Czy tylko?Jaki nos? Cienki, długi, krzywy, mały, mięsisty, płaski, prosty, szeroki, wąski, wydatny. Nos garbaty, krogulczy, orli, perkaty, rzymski, spiczasty, zadarty, zakrzywiony, zaczerwieniony, spuchnięty. Nos silny, czarny, wilgotny, zimny. Nos jak kartofel.Ktoś kiedyś powiedział: Ludzie mają nosy, a nie czują… Inne zasłyszane powiedzenia: Pasuje coś jak��
View On WordPress
0 notes
Text
Kiedy zmorzy nas sen?
Nie jest łatwo przyznać się, że pracuje się nad czymś od pięciu lat - zwłaszcza nad tekstem, który rozpoczęty został w pierwszej liceum, a sfinalizowany zostać miał jako średniej długości opowiadanie; sześć rozdziałów, sto stronniczek, nic więcej. Pięć lat później, gdy docelowe wymiary utworu rozrosły się czterokrotnie, wiem już, że Zanim zmorzy nas sen będzie miało rozdziałów nie sześć, a dwanaście; osiem z nich dopięte jest już właściwie na ostatni guzik, dwa następne istnieją w formie embrionalnej. Wciąż mowa tu jednak o pięćdziesięciu tysiącach słów - prozie, którą przeciętny czytelnik skończyłby w cztery godziny. W niej jednak zawiera się nie tylko pięć lat, które poświęciłem na pisanie, ale i siedem lat, w których osadziła się cała jej treść - moje wspomnienia, wyobrażenia, zasłyszane historie.
Nie wiem, czy wszystko to okaże się koniec końców warte trudu. Wierzę, że tak. Czas włożony w dzieło sztuki nie uwolni nas od złudzeń i przeświadczeń o własnym talencie, za który ręczymy przecież, wręczając tekst czytelnikowi - dla niego, powieść istnieje już jako kryształ, skończony i przejrzysty; dla twórcy, jako lepka siatka skojarzeń rozciągnięta w czasie. Nie wiem, jak powstają powieści. Jestem poetą raczej niż prozaikiem. Dla mnie każda powieść jest przegadanym wierszem. Być może dlatego Zanim zmorzy nas sen okazało się tak czasochłonnym przedsięwzięciem. Na nim (mam nadzieję, że mogę tak powiedzieć) nauczyłem się pisać - zamiast zacząć od krótszych, mniej ambitnych form, rzuciłem się od razu na głęboką wodę.
Może takie podejście do sprawy wynikło z niedającego się odeprzeć kaufmanowskiego poczucia, które John Koenig określił słowem sonder - świadomością, że każdy jest bohaterem własnej historii. Nawet pozornie mało ważne osoby zasługują, żeby okazać się prawdziwymi ludźmi, zanim odwrócimy ostatnią kartkę książki. W realnym życiu nie ma karykatur ani postaci epizodycznych - a jeśli wydaje nam się, że są, nie patrzymy wystarczająco uważnie. Podjąłem się więc mozolnego zadania. Kiedy zacząłem pisać prozę, potrafiłem konstruować tylko opisy. Po nich przyszły dialogi, akcja, charaktery. Ale im dłużej pozwala się jakiemuś obrazowi fermentować wewątrz głowy, tym trudniej później zaakceptować jego kształt, kiedy zmaterializuje się wreszcie przed nami szeregiem liter. Nic nie jest doskonałe, ale najgłębiej niedoskonałe jest to, co porównane musi zostać z zagnieżdżonym zbyt głęboko wyobrażeniem. Tekst, który powstał w rok, ma prawo do wad. Tekst, który powstał w dwa lata, musi być przynajmniej dobry. Ale tekst, nad którym ślęczymy jedną czwartą naszego dotychczasowego życia, musi być idealny - staje się poniekąd częścią naszej tożsamości.
Realia polskiego rynku wydawniczego są okrutne (zdążyłem przekonać się o tym na własnej skórze). Najbardziej boję się jednak nie negatywnej recepcji, ale raczej, że Zanim zmorzy nas sen nie znajdzie wydawcy, nawet kiedy będę przekonany, że nie zmieniłbym w nim już nawet litery - albo że potencjalny wydawca chciałby okroić tekst ze wszystkiego, co w nim istotne. Sam nie wiem, czy w takiej sytuacji wydałbym tę powieść sam, jak robiłem z każdą poprzedzającą ją pozycją. Jakość książki wydanej samemu nie ma znaczenia - i tak nikt jej nie przeczyta. Bycie pisarzem, zwłaszcza współcześnie, jest dla większości, w tym także i dla mnie, jednoznaczne z krzyczeniem w próżnię, beznadziejnie licząc na odzew, który nie nadejdzie.
Sytuacja jest tym gorsza, im bardziej skomplikowanej odpowiedzi udzielić należy na pytanie o gatunek własnej książki. Romans? Kryminał? Młodzieżowa? Kiedy mając szesnaście lat, przeczytałem powieść Johna Greena, Will Grayson, Will Grayson, uznałem ją wtedy, nieco zresztą niesprawiedliwie, za najgorszą książkę, z jaką miałem nieszczęście się zetknąć. Mój zawód był tym większy, że jej premise wydawał się nawet interesujący. Uznałem wówczas buńczucznie, że napisałbym ją lepiej. Nie spodziewałem się wówczas, gdzie zaprowadzi mnie to przekonanie - że jako dwudziestojednolatek pracować będę nad książką antymłodzieżową; taką, którą przeczytać można w z grubsza tyle godzin, ile trwa jej akcja; taką, w której z pozoru nic się nie dzieje; taką, której bohaterami jesteśmy wszyscy.
Wystarczająco daleko odszedłem jednak od tytułowego pytania. Kiedy zmorzy nas sen? Mnie, mam nadzieję, zmorzy do końca września.
Obudźcie mnie tydzień później.
1 note
·
View note
Text
„Religia jest dla tych, którzy boją się piekła.
Duchowość - dla tych, którzy już tam byli.”
Zasłyszane w „Outlive” Petera Attia.
0 notes
Quote
Chciałem napisać wiersz. Pociąg jechał za szybko. Ja myślałem za wolno. Tak to się tedy kończy. To znaczy koniec?
Reda Pieleszewo
1 note
·
View note
Text
Zderzenie
#Felieton: Zderzenie #spacery #rozmowy
Mam psa, o czym zdarza mi się napisać. Od czasu do czasu. Bycie opiekunem Bestii wymusza spacery, całkowicie uzależnione od jej chęci do łażenia. Czasem dopada ją chęć na szybki patrol po południu, a innym razem przemierzam międzyblokowy asfalt w nocy. Unikam przy tym słuchania muzyki. Nie tyle dla bezpieczeństwa, ile z ciekawości. Moją słabością, z racji wykształcenia i niesłabnącej fascynacji,…
View On WordPress
0 notes
Quote
Dialog jest cementem spajającym cegły w murze związku.
Wielkie Konflikty
#wielkie konflikty#konflikt#miłość#love#dialog#rozmowa#para#cement#cegła#mur#związek#story#rzeczywistość#couple#zasłyszane#cytat#cytaty#smutne cytaty#cytaty o miłości
24 notes
·
View notes
Text
Substancje psychoaktywne nie są złe są takie złe jak potocznie się o tym mówi, wcale nie rujnują życia i wcale nie wpływają na nas w sam zły sposoób, osoby które je demonizują zazwyczaj nie mają o niczym pojęcia a powielają zaszłyszane tematy i schematy działań. Wiele osób boli bo zawsze mówię prawdę i jestem szczery oraz bezpośredni, wiem że lepiej byłoby kłamać na pewne tematy albo czegoś nie mówić ale taki już jestem wiele razy oberwałem za bycie prawdziwym, ale jak można mieć sobie coś do zarzucenia będąc szczerym ze sobą i z innymi.. No nie można… Tak na prawdę od ciebie zależy jak wykorzystasz ten czas, czy zrobisz coś dobrego czy będziesz siedział wyjebany przed kompem lub robił coś głupiego, wiele rzeczy siedzi w głowie, w twojej głowie… często słyszę od ludzi którzy nie mają pojęcia jakieś pierdoły jedyne czego jesteś więźniem to własnej głupiej głowy, widzę te wszystkie przemyślenia i widzę jak ludzie są ograniczeni i jak ich percepcja wpływa że sami dążą do schemetów które się powtarzają. Wiele osób umyślnie chce przestać, a ja chyba widzę to szerzej i niestety ale powiem szczerze ta substancja mniej ogranicza niż twoja głowa, atakujesz w tym momencie nie właściwą osobę która ma na ten temat sporą wiedzę. Więc jeśli masz pierdolić głupoty i podchodzić do tego tematu w ten sposób że coś rujnuje życie, powielać zasłyszane kłamstwa to możesz wypierdalać.
Wiele substancji to pochodne leków lub mają dużo w sobie rzeczy pozytywnych przez co koncerny farmaceutyczne je blokują i są głównie nielegalne dlatego, polecam przeanalizować sobie legalne i nielegalne benzodiazepiny jeśli ktoś się zna na chemii, albo chociaż rozumie jej podstawy - możecie być zdziwieni co różni narkotyk od czegoś co dostajesz od lekarza, bo jednak różni często bardzo niewiele. Tak można się od nich uzależnić tak jak można od wszystkiego, zawsze zachęcałem do jak najbardziej rozważnego zażywania leków czy takich substancji, i tak da się to zrobić odpowiedzialnie.
Jeśli walisz fetę od seby z bramy, albo kryształ nie wiedząc nawet co walisz pomiń ten post i się nie ośmieszaj byciem spierdoliną.
zachęcam do normalnej dyskusji w komentarzu.
Komentarz że rujnuje sobie życie = ban
Komentarz wpędzający w poczucie winy = ban
Komentarz że to złe = ban
Komentarz z krytyką = dyskuja
Komentarz z własną opinią i przeżyciami które nie są kalką innych = dyskusja
PS:nie chce przestać i nie mam z tym problemu nigdy nie miałem, daj mi być sobą, to że tobie sie tak wydaje że tak jest mam w chuju, jeśli tak uważasz tylko pokazujesz jak zjebany/a jesteś. możesz wypierdalać idź do osób tak samo ograniczonych jak ty.
Do każdego co bierze nie dajcie sobą manipulować, w wielu przypadkach nie macie z tym problemu!
#narkotyki#prawda#substancje psychoaktywne#edukacja#to nie jest złe ani dobre#nie daj sobą manipulować
46 notes
·
View notes