#zaliczenia
Explore tagged Tumblr posts
Text
Oferujemy profesjonalne usługi pisania prac dyplomowych (licencjackie, magisterskie) oraz prac zaliczeniowych, referatów, esejów i wszelkiego rodzaju tekstów naukowych. Nasz zespół składa się z 16 doktorantów, Opracowania tworzone przez nas są zgodne ze standardami uczelni. Współpraca z nami jest komfortowa i na wysokim poziomie, dlatego nasi klienci mogą być pewni, że otrzymają pracę zgodną z oczekiwaniami. (jest podpisywana umowa, chyba, że klient sobie tego nie życzy, gdyż też mieliśmy takie sytuacje).
Nasi doktoranci tworzeniem tekstów naukowych zajmują się od minimum `5 lat, co pozwala nam właściwie podejść do każdego tematu i problemu naukowego.
Do każdego zlecenia podchodzimy z należytą starannością, licząc na częstą współpracę oraz na dalsze polecanie naszych usług. Specjalizujemy się m.in. w pisaniu/redagowaniu oraz poprawie wszelkiego rodzaju tekstów naukowych, począwszy od referatu do pracy doktorskiej, ustalaniem tematu, konspektu, bibliografii, teorii, badań. Realizowaliśmy zlecenia z bardzo wielu dziedzin, dlatego też jesteśmy w stanie pomóc prawie każdej osobie, która zwraca się do nas z prośbą o pomoc. Do każdego przesłanego tekstu bądź fragmentu dołączamy raport anty-plagiatowy (Pamiętaj to nie to samo, co JSA!).
NASZĄ POMOC CECHUJE INDYWIDUALNE PODEJŚCIE DO KAŻDEGO ZAGADNIENIA, JAK RÓWNIEŻ ZREALIZOWANIE GO TERMINOWO I NA WYSOKIM POZIOMIE NAUKOWYM. ZAPRASZAMY DO KONTAKTU PRIV BĄDŹ POD ADRESEM E MAIL: 📩📩
STRONA WWW Z FORMULARZEM KONTAKTOWYM:🐼 HTTPS://WSPSTUDENTA.PL 🐼
#pisanie#student#writing help#master thesis#writing papers#pracemagisterskie#pracelicencjackie#pracedyplomowe#fizjoterapia#pisaniepomoc#pomocwpisaniu#zaliczenia#pomocnaukowa#edukacja#zarządzanie#logistyka#pielęgniarstwo#kosmetologia#metodologia#badania#prezentacje#prezentacjemultimedialne#powerpoint#process#beginners
0 notes
Text
wstalem z drzemki po maturalnej i ciesze sie bardzo ze moge powiedziec ze nareszcie nie boli mnie wszystko i nie chce mi sie wymiotowac oby tak dalej
#ramblesonist#w sumie teraz to czilerka az do poniedzialku#bo do zaliczenia tylko mam anglika rozszerzonego hs i ustne yaayy#i pozniej moge sie martwic np pyrkonem
6 notes
·
View notes
Text
I am about to have the worst exam of my life and its for a subject thats worth 2 ects AT MOST
#who does this prof think she is😭😭😭😭😭😭😭😭😭😭😭😭😭😭😭#its on tuesday but i genuinely. dont know how i am going to study for this one since the subject matter is so fucking dull#(psychologia zarzadzania i marketingu xdddddddddd)#mozecie sobie wyobrazic jaki belkot musze czytac#sam w sobie marketing reklama bylby jeszcze jakkolwiek ciekaw ale nazwa przedmiotu to scam przeczytalam wstepnie notatki i ZERO slow na ten#temat poki co.#+ forma zaliczenia egzamin otwarty pisemny xdddd termin 0 to be fair ale NIKT nie zrobil nam tak bezlitosnej zerowki do tej pory...#a zadna sila wyzsza nie jest w stanie sprawic bym zapamiętała po krotce ok 50 teorii dot zarzadzania😭😭😭😭😭😭😭😭😭😭😭😭😭😭😭😭😭😭😭
5 notes
·
View notes
Text
KAŻDY przybornik animatora kultury powinien zawierać TE RZECZY
nóż kuchenny (ostry)
brokat (jadalny)
pusta butelka po perle
osobiście napisany manifest upadlający Leviego Straussa
podanie o rezygnację ze studiów (just in case)
kolorowe pisaki
kieszonkowy słownik gwary poznańskiej
prześcieradło/brystol
talon na szkalowanie Malinowskiego
maksymalnie 3 warunki
5 notes
·
View notes
Text
so. stressed out
#przegapiłam rejestrację kompletnie#z obligator ani nie ma problemu ale muszę jeszcze jeden fakultet wziąć chyba jeśli dobrze liczę#muszę napisać jedną pracę zanim zacznie się sesja#i wymyślić temat do drugiej. ja jebie#plus ten skurwialy projekt zaliczeniowy z którym jesteśmy w kompletnej dupie#plus zaliczenia dwóch innych przedmiotów ale one są przed sesją więc easy#i jeden egzamin w sesji plus przedstawienie projektu#więc wsm przed sesją jest więcej roboty niż w jej trakcie#do tego pole semantyczne na licencjat i wysłać maila do promotora o kilka spraw#i do tego ten drugi skurwialy mail. a wsm to podanie#które miałam wysłać pod koniec września/w październiku#ale nie dałam psychicznie rady dalej więc muszę to zrobić jakoś niedługo o#najlepiej w przeciągu dwóch tygodni może szybciej idk#zajebie się chyba nienawidzę stycznia na studiach co to ma kurwa być#📓
2 notes
·
View notes
Text
Zalogowałam się na Snapchat'a po x latach i jakie perełki poznajdowałam z lat '14-'18 to nie da się opisać słowami. Na zdjęciu około 52kg, '18, ledwie wprowadzona do miasta po skończeniu szkoły średniej - mam tutaj 20 lat. Dużo się nie zmieniłam z wyglądu, tylko jestem już chudsza niż wtedy i nadal nosiłabym grzywkę, gdybym nie poznała wygody nie posiadania jej xD
Dwa lata później przyszła pandemia, czyli 64kg, a jeszcze jakiś czas później po wysiłkach powrotu do starej wagi - 3d ('22). Ale moim zdaniem wtedy ('18-'21) byłam jeszcze bardziej zaburzona i nieszczęśliwa, strasznie borderowałam. Skończyło się to w momencie zaliczenia dna jakim było poważna próba S - Zapaść, OIOM i te sprawy. Łeb mi się poprawił w śpiączce xD Teraz mam wrażenie, że mam powikłania po nim/jest w dużej recesji i głównie cierpię przez lęki i zaburzenia adaptacyjne. No i nowość - @na.
Tak w nawiasie, to będę rozmawiać z lekarzem, czy moja diagnoza w ogóle mogła/może być poprawna. Tydzień w szpitalu, jedna rozmowa, dwa testy i już Bpd? Idk.
#blog motylkowy#motylki blog#pamiętnik motylka#blogi motylkowe#motylki any#jestem motylkiem#bede lekka jak motylek#bede motylkiem#będę motylkiem#chce byc lekka jak motylek#lekka jak motyl#motylek any#lekka jak motylek#lekkie motylki#tylko dla motylków#ed but not ed sheeran#tw ed ana#ed blr#ed rant#tw ed not ed sheeren#tw ed implied#ana bløg#tw ana bløg#tw ana rant#anadiet#borderline blog#borderline personality disorder#bpd
28 notes
·
View notes
Text
środa 30.10
۶ৎ podsumowanie dnia
zjedzone — 800 kcal
wpisy (te dluzsze) znowu wstawiam nieregularnie bo uwazam swoje dni za zbyt monotonne aby je opisywać. czasem nawet bardzo nudny dzien moze byc uratowany przez jakies ciekawe przemyslenie. lub temat jaki chcialabym poruszyc ale nawet tego mi ostatnio brakuje. dzis nacykałam od niechcenia sporo zdjec wiec stwiedzilam ze juz cos wstawie :3
naprawde szlam do tej szkoly z dobijajaca niechecią, jedynie 4 lekcje a potem klasowe wyjscie do kina. mialam ochote zrobic sobie wolne ale do zaliczenia mialam test z historii. pisalam jako jedyna (bo reszta klasy zaliczyla w formie projektu) i pytania to mi dal nauczyciel wybitne. po prostu dał jedno wydarzenie i kazał napisać co wiem xDd potem sie mnie zapytał czy moze sobie cos zanotowac na odwrocie mojej pracy bo nie ma nic innego pod ręką, odpowiedzialam ze tak ale bedzie musial mi przez to podwyższyć ocenę i odparł że to przemyśli. rano pilam przepłaconą kawe w kawiarni bo zaczynalm lekcje na pozna godzine. czytam cleopatre i frankenstein i jest to naprawde ksiazka w moim klimacie, napis na okładce "dla miłośników ottessy moshfegh oraz phoebe waller bridge" nie kłamał .
na angielskim pisalam list formalny i tak mega mi nie poszedl xd 200 slow na styk niemalże chyba ze sie jeblam w obliczeniach i było mniej. przed lekcja mialam dziwne przeczucie "sprawdz jak grzecznie zapytac o wypłate po angielsku" sprawdzilam i akurat przydał mi się ten zwrot. zamiast dwoch ostatnich lekcji szlismy do kina na "niepewnosc. zakochany mickiewicz" i o wlos prawie spierdolilam na chate zamiast na to isc mimo ze zaplacilam. jakies tam przytloczenie zmeczenie i te sprawy, ostatecznie poszlam ale jak idac mijalismy moj przystanek zupelnie na powaznie planowalam odlaczyc sje od grupy i jechac do domu. film chujowy ale nagrany w bardzo ładnej lokalizacji przez co przez pierwszą godzinę oglądałam z przyjemnością. fabuły to on praktycznie nie miał i przez dwie godziny napalony adam latał za laską kiedy w tle jego przyjaciele podejmowali dzialania na rzecz polski itp. film czasem zaczynal jakies watki po czym w ogole do nich nie wracal, mega tego nie lubie
moją nową hiperfiksacją jest oglądanie recenzji filmowych i robiłam to dzis przez 2 godziny
pisze wciaz prace na olimpiade ale z tylu glowy mialam takie kurwa mac ja tego nie skoncze i zeby zmusic sie do dzialania zglosilam nauczycielce ze do jutra jej wysle takze ten ciekawa noc sie zapowiada. ostatnio naduzywam okreslenia takze ten.
towarzyszy mu jakies poczucie odrealnienia i nadmiernego analizowania swojego zycia ze wszystkich mozliwych aspektow np stojac na przystanku patrzylam sie przez kwadrans na jakiegos chlopa nie dlatego ze mi sie podobal czy cos z tych rzeczy tylko dlatego ze uswiadomilam sobie ze nie jest on jedynie elementem otaczajacej mnie rzeczywistosci ktory wyparowuje tak szybko jak odjezdza moj autobus i trace go z pola widzenia, a ma on wlasne zycie mysli uczucia i jest czlowiekiem tak samo jak ja i ciezko mi bylo to pojąć. mam nadzieje ze nie myslal ze go napastowałam wzrokiem.
w autobusie chwile rozmawialam z jedna laska i typem ale wolalam patrzec sie w szybe jak w smutnym teledysku i mysle ze to moze byc jedna z mini przyczyn moich braku znajomych bo ja naprawde bardzo czesto wybieram samotnosc ponad socjalizacje. chcualabym byc jedna z tych osob co czerpie przyjemnosc ze small talkow o szkole albo rozmow z randomami o pogodzie ale ja wole sluchawki
bardzo lubie okreslenie mgla mozgowa, czesto uzywam i dzis zdarzyla mi sie sytuacja pasujaca do tego jak nic innego, pilam kawe i jadłam jabłko, jak juz skonczylam oba to do pustego kubka wrzucilam ogryzek. kubek i łyżeczke wyjebalam do kosza na smieci a ogryzek do zlewu i nie ogarnelam dopoki moja mama tego nie zauwazyla.
nie ide jutro do szkoly bo musze wydrukowac prace na olimpiade a jedyne miejsce w ktorym moge to zrobic to biblioteka zamykajaca sie o godzinie mojego powrotu, lol. dzis pierwszy raz w tym roku szkolnym wracalam do domu po ciemku, dziwne uczucie znowu to przezywac.
nic nie wnoszące zdjęcie kanapek.
#chce byc idealna#chude jest piękne#chudosc#odchudzanie#nie chce jesc#podsumowamie#kartka z pamietnika
26 notes
·
View notes
Text
15.04.24 UTRZYMANIE WAG1 dzień 410. Limit +/-2100 kc@l.
Wybrane posiłki:
Dobrze sobie trochę posiedzieć w domu. Mam wolne jeszcze jutro. Dziś miałam parę spraw do załatwienia na mieście, choć kropiło dobrze się było trochę przejść. Dopadły mnie spore wyrzuty sumienia po wczorajszym dniu i jakoś nie miałam dziś chęci dobijać kaloryk1. Czasami (rzadko) te DBLK mnie męczą bardziej niż konieczność zaliczenia kca1.... Zaplanowałam ich 9 i kolejny wypada jutro bo przecież gdzieś je poupychać trzeba, a najlepiej tam gdzie mam wolne od pracy.
***
S. dziś wrócił wcześniej i fajnie. Później jeszcze raz się przeszliśmy na miasto. Zaszliśmy do nowo otwartego "ukraińskiego marketu" (niby towary z całego świata... ale głównie zza wschodniej granicy). Kupiłam sobie tam chleb litewski, który ostatnio udało mi się dostać w Białymstoku. Smakuje trochę jak pumpernikiel tylko tak się nie rozpada. Kupiłam też instant owsianki... W sumie to nie przepadam ale za 1.50 zł to biorę w ciemno 😁 kaloryczn1e nie więcej niż 120-150.
Będą zamiast musli-batoników, które czasami przegryzam i na ciepło więc lepiej.
***
Ugotowałam też obiad na 5 dni. Mięso z indyka zapiekłam w formie pięciu wielkich cepelinow z lenistwa... Nie chciało mi się kręcić mini kulek bo za dużo roboty. Każdy taki cepelin to jedna porcja miecha 😂. Równie dobrze mogłam zrobić pieczeń w blaszce i ja podzielić... Na co wpadłam nieco później 🥴.
Na obiad dziś jeszcze pierś z kurczaka w podobnym zestawie jak wczoraj, a na kolację misz-masz z cukinią i wędzoną piersią z kurczaka.
***
Na koniec taka śmieszna karta MTG ( oczywiście nie jest prawdziwa). Bardzo "nie-motylkowy" sposób na wygraną... Ile kca1 ma papier 😂?
Dobrej nocy wam życzę!
#ed recovery#pro revovery#edadult#chce byc piekna#ed18+#foodbook#kaloryczno┼ø─ç#dieta#food log#utrzymanie wagi#chce byc zdrowa#chce byc szczupla
24 notes
·
View notes
Text
19-11-2024
Jestem padnięta...
Mój mózg już w sobotę miał takie "nope" na wszystko co się działo. Wszystkie było za dużo, za bardzo, za, za, za. W niedzielę jechałam na zajęcia z myślą, że muszę się zebrać w sobie i odbębnić zaliczenia. Bo nawet niespecjalnie przyjmowałam treści - jednym uchem wchodziło, drugim wychodziło. I wszystko irytowało. Szczęście takie, ze miałam fantastyczne zajęcia z fantastycznymi ludźmi i się wciągnęłam, ale prawdę mówić mój mózg nie pamięta. Wszystko zlewa się w hałas po prostu...
W niedzielę wieczorem O. zabrał mnie na koncert-niespodziankę. Byłam padnięta... ale słuchanie muzyki spowodowało, że szczerzyłam zęby od ucha do ucha tak silnie, że kolejnego dnia miałam zakwasy od uśmiechu. Dawno tak szeroko i tak długo, tak intensywnie się nie uśmiechałam. Muzyka operowa i język włoski - dla mojego partnera pierwsze zetknięcie z Operą i najbardziej go cieszyło, że Włosi śpiewają po włosku, a on rozumie tak 40% tego o czym śpiewają.
We mnie muzyka wywołała ten sam efekt, co masaże dźwiękiem misami: całe ciało mi drżało jeszcze dłuuuuugo później. Miałam problem by zasnąć (mimo tego, że od nagromadzenia stresu, deadlinów i przebodźcowania wydarzeniami i informacjami byłam padnięta, z oczami opuchniętymi, zmęczona tak baaaardzo) - przez tę muzykę jakbym była naelektryzowana. Po prostu WOW. Jeden z tenorów miał taką miękkość i zarazem szorstkość w głosie, że przeszywały mnie dreszcze, gdy śpiewał. I było to zarazem zaskakujące i zarazem przyjemne.
Wróciliśmy do domu rozprawiając o "Tosce" (jakoś aż do wczoraj nigdy nie była na moim radarze, nie znam tych utworów, a były piękne) i "La Traviacie" (nadal uważam te Operę za najbardziej rozczarowującą i zachwycającą na jakiej byłam - przy czym “Libiamo, ne’ lieti calici” to nadal największy fun zarówno dla widowni i dla performancerów, ale ten radosny utwór daje straszliwie mylne wyobrażenie o tym czego może dotyczyć cała Opera xD) i prowadząc seri-serio rozmowę o estetyce najnowszego desingerskiego warszawskiego potworka o którym zaskakująco często ostatnio rozmawiam z równymi ludźmi - o budynku Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie. Początkowo widziałąm tylko zdjęcia i filmy z wnętrz i nie rozumiałam o co ten szum. A w niedzielę wieczorem zobaczyłam elewacje i bryły i mnie naprawdę wzięło krindżem. No to mamy to - mamy nasz odpowiednik szklanej piramidy z Luwru...
A w poniedziałek... ech.
Zapierol...
Dziś... zapierdol... już warczę i krzyczę na ludzi. Nie wspomnę o tym, że lekko mówiąc średnio sypiam, bo mam wciąż koszmary... więc dziś biorę sobie wolne na resztę dnia, bo nie wyrobię. I chyba zrezygnuję całkiem z tego kursu druku 3D - nie dam rady tego zadowalająco ciągnąć jednocześnie robiąc projekt, pracując, studiując, ogarniając zdrowie mojego psa, swoje, jakieś podstawowe potrzeby jak gotowanie, zmywanie, pranie...
Trudna to decyzja, ale chyba najlepsza możliwa w obecnej chwilii.
9 notes
·
View notes
Text
Moja postać ze Starfindera, w którego zagrałam tylko jedną sesję ze znajomymi. Użyłam go też jako zaliczenia na "projektowanie postaci" na studiach.
10 notes
·
View notes
Text
23.11.2024 sobota
1. Niezmiernie sfrustrowana zrobiłam wczoraj zadanie z worda. Mam nadzieję, że pani wykładowczyni nie będzie oceniać zadań zerojedynkowo, bo kilka mam wykonanych dobrze tylko częściowo i liczę na uciułanie punktów wystarczających do zaliczenia.
2. Trochę posprzątałam, wyciągnęłam resztę zimowych ubrań; nadal nie mam żadnych szmat przejściowych ani spodni.
3. Chciałam iść na spacer, ale łóżko mnie nie wypuściło rano, a po południu zmusiło do drzemki.
4. Pan Kamil Stoch, znany również jako Kamil Foch, nie zakwalifikował się do drugiej serii w pierwszym konkursie skoków. Ciekawe na kogo będzie narzekał, bo na trenera kadry nie może.
5. Forsa się rozeszła, ale przynajmniej prezent dla rodziców kupiony.
Zestaw noży.
6. Brakuje mi niedziel handlowych.
7. Also, tęsknię za Olą, która olewa mnie od paru miesięcy.
10 notes
·
View notes
Text
4 Straszdziernika 2023, Środa 🎃
🥧: 860 kcal
🔥: 50 kcal
💤: 20 min
📙: 0 h
⚖️: 47,8 kg
Hm. W sumie od początku roku szkolnego schudłam prawie 2 kg. No cóż, stres tak na mnie działa. To ile teraz ważę już się niby kwalifikuje do niedowagi (bmi 18,4) ale jakoś nie czuję że ważę za mało. Co prawda EDzio się cieszy bo lubi cyferki a i mnie to nie przeszkadza więc powiedzmy że na razie jest kompromis xD.
* * * * *
Znowu nie poszłam do szkoły. Bo znowu migrena. To się robi naprawdę bardzo upierdliwe. Poprzednią miałam równo dwa tygodnie temu. Jak tak dalej pójdzie, to z frekwencją może się zrobić poważny problem, a w klasie maturalnej już nie przymykają oka na obecności trochę poniżej 50%. Nie żebym teraz taką miała, ale już zdążyłam narobić sobie 33 nieobecności przez migreny. A nie, przepraszam. 29 przez migreny, 4 przez żałobę po śmierci Gambona. O tym drugim oczywiście nie mówię, ale szkoła ma niestety w dupie czy było się w szpitalu, przeżyło katastrofę lotniczą, czy zwyczajnie wagarowało — po prostu ma się cholerną nieobecność, a za usprawiedliwienie ich można co najwyżej dostać 5 z zachowania zamiast 3, co jest zupełnie bez znaczenia, jeśli się człowiek (na przykład ja) nie kwalifikuje do świadectwa z paskiem. I niestety żadne zaświadczenia tu nie pomogą. Z powodu migreny (ba, nawet pieprzonego kataru siennego!) można dostać przedłużony czas na maturze, ale mogą cię do niej w ogóle nie dopuścić przez to że nie chodzisz przez nią do szkoły... Masakra.
Nic na szczęście nic nie straciłam (oprócz lekcji hiszpańskiego, i to drugiej z rzędu) bo wszystkie sprawdziany i zaliczenia były skumulowane na początku tygodnia. W przyszłym tygodniu będzie gorzej. Koniec końców chyba dobrze, że miałam atak migrenowy dzisiaj, a nie za tydzień.
No i ten, jestem zmęczona :P i mózg mi się zacina. Chyba idę spać. Wiem że jest dopiero 20 ale no kurde, zdrzemnęłam się dzisiaj na 20 minut xD. Jutro zaczynamy lekcje w-fem więc najprawdopodobniej ściemnię że mam okres, bo mowy nie ma żebym jutro miała ganiać za piłką. W braku okresu fajne jest m.in. to że można dalej przez tydzień w miesiącu siedzieć na ławce "bo okres" i nikt nie ma jak tego zweryfikować 😈.
31 notes
·
View notes
Text
Hejooo motylki i gąsieniczki ( aniołki VS), jakie są wasze Must-Have z Rossmanna?
Dlaczego aniołki VS, bo to jest wersja podstawowa do której każda osoba dąży. To jest tylko poziom do zaliczenia.
Ja chcę wersję premium- jeszcze mniej...
#lesbian#3ating d1sorder#@na motivation#b─öd─ö motylkiem#@nor3×14#ana friend#tw ed ana#ana male#ana miaa#anadiet
3 notes
·
View notes
Text
Poznałam ostatnio chłopaka w outlecie jak mówi o tej appce moja mama - Tinder.
Etap I: 2 tygodnie pisania - ogólny rekonesans. Podobne oczekiwania, pragnienia, poczucie humoru, jasno określenie, że jedno-nocne spotkanie nie interesuje żadnej strony - wszystko super. Pierwsze spotkanie - on: wysiada z wielkim bukietem kwiatów, obiad, spacer, kawa. Idealne spotkanie.
Etap II: tydzień pisania bez końca. Drugie spotkanie: spacer, kino, kolacja, w końcu łóżko. Idealnie.
Etap III: Umówienie się na kolejne spotkanie, parę wiadomości i z dnia na dzień chłopiec znika bez śladu.
Ja: najpierw niedowierzanie - przecież wydawał się taki normalny, uczciwy bla bla... itd. Było przyciąganie, trzymanie za rękę, magia itd. Seks, może szybko, ale mam 33 lata i uważam że seks jest jednym z elementów tworzenia relacji. Jeśli jednak chciał tylko zaliczyć to wystarczyło napisać, powiedzieć "sorry dziewczyno ale nic z tego nie będzie".
Potem faza żalu - ale już bez łez (limit wyczerpany) i analiza. Przecież jestem: inteligenta, atrakcyjna, z poczuciem humoru, z dystansem do siebie, daje przestrzeń, nie rzucam się jak modliszka. Posiadam: mieszkanie, samochód, pracę. Nie lecę na kasę. I pytanie samej siebie SERIO ???? To już tak będzie wyglądać ??? Co się z Wami stało ??????
Stworzenie długotrwałej relacji z mężczyzną graniczy z cudem. Znalezienie złotego środka nie istnieje. · będziesz miła: źle bo pewnie polujesz na męża; będziesz neutralna: źle, bo pewnie bawisz się facetami; · jesteś ładna: źle bo pewnie mało inteligentna, jesteś brzydka: jeszcze gorzej, · nie pójdziesz do łóżka: źle bo cnotka; pójdziesz: źle bo się puszczasz, · nie piszesz: źle bo nie wykazujesz zainteresowania, piszesz: jeszcze gorzej bo je wykazujesz więc pewnie coś chcesz, · masz więcej zainteresowań niż on: źle bo on czuje się gorszy, masz mniej: też źle bo nic nie robisz, · masz mieszkanie i pracujesz: źle bo jesteś zbyt niezależna, nie masz: też źle - bo pewnie na kasę lecisz.
Podobne scenariusze miały moje koleżanki. Obecnie w czasach wszechobecnego Internetu i tindera mężczyźni dostają wszystko na tacy jakby byli w supermarkecie i wybierali z półki to na co w danej chwili mają ochotę. Nawet nie musicie się starać za bardzo - wystarczy że uśpicie naszą czujność. To tak, jakby wrzucić Was mężczyzn do sklepu z milionem zabawek, jest tego tak dużo, że każdej poświęcicie tylko chwilę bo obok leży następna. Wszystko cieszy na krótką chwilę. I to samo robicie z nami.
Ok, nie wszyscy tacy są, ale wśród outletowych chłopców, z resztą nie tylko tam bo w realnym świecie jest podobnie mega trudno znaleźć tych wartościowych.
Chcę cofnąć się o 15 lat wstecz, gdzie było mniej ściemniania, bajerowania, udawania. Gdzie Wam zależało, a relacje które się tworzyło miały znaczenia nawet jeśli trwały krótko. Gdzie randka była randką a nie tylko wstępem do zaliczenia kolejnej laski. Gdzie nie trzeba było bać się zakochania, bo w większości przypadków druga strona też chciała się zakochać, a nie tylko zaliczyć.
Jest taka gra Tabu - słowne kalambury. Próbowałam koleżance wytłumaczyć jedno z haseł: Ja: "Lata i w to nie wierzymy" Ona: "Miłość" Ja: "prawidłowa odpowiedź UFO".
- K (listy do Czarnego na pokolenieikea.com)
#milosc#mężczyzna#kobieta#polskakobieta#cytatypl#polskiecytaty#cytatyomilosci#cytatyożyciu#cytat#cytaty#polskichłopak#polskadziewczyna#cytatyżyciowe#cytatnadziś#cytatożyciu#kobiety#inspiracja#cytatytumblr#cytatyomiłości#piotrc#pokolenieikea#smutna prawda#smutna dziewczyna
37 notes
·
View notes
Text
Co u mnie?
Wczoraj pisałem poprawę zaliczenia (btw nadal czekam na to az mi sprawdzi mimo ze jako jedyny pisałem i trochę mnie to już stresuje...) i teraz mam sporo czasu do moich ostatnich zaliczeń tj. 10 lipca egzamin z tego samego co pisalem wczoraj i 19 lipca egzamin z Psychologii Emocji i Motywacji - zajebisty przedmiot to był i prowadzący. Po prostu sobie w przyszłym tygodniu poczytam teksty które były podane jako obowiązkowe do wykładów i zdam.
Co czyni dzisiejszy piątek dniem wolnym i choć mam na co się uczyć na razie sobie odpoczywam, mogę zatem robić przyjemne rzeczy takie jak bieganko, ćwiczenia na macie oraz PIECZENIE TART (ang. Pie) chociaż jest też angielskie słowo tart.
Muszę przyznać że robienie pie crust nadal jest dla mnie wyzwaniem - wyrabianie ciasta (przypomne uzywa sie lodowatego masła i miesza to z mąką uważając na to żeby się to maslo cale nie roztopiło tylko po prostu "pea-sized" kawalki masla obtoczone mąką. No i to jest mega cięzkie w takich temperaturach (dlatego juz teraz zaplanowalem sobie ze dopóki nie nadejdzie zime to będę takie rzeczy robil o 5-6 rano, dzis o tej godzinie sobie ćwiczyłem na macie i bylo calkiem chlodno). Wiec jest wiecej czasu na pracę z ciastem.
Ale przynajmniej jestem juz na 99% pewny że już mi nigdy nie spłynie to ciasto podczas pieczenia (jeżeli źle się schłodzi pie crust to w piekarniku maslo się roztapia za szybko w cieście i spłwa na dno formy ze śćianek...). ale jeden pan w przepisie btw zajebiście mi wszystko wyjasnil i mimo ze własnie wam opisuje moje trudności to mimo wszystko o wiele wiele więcej rzeczy jest dla mnie teraz całkiem intuicyjne w tym pieczeniu i za 5-10 tart mam nadzieję radzić sobie z tym juz w miarę dobrze. Tą poradą jest umieszczenie ciasta w formie i zamiast do lodówki na 15min, 30min czy ile tam w danym przepisie radzą, daje sie na 1h do zamrażalki a konkretnie - aż ciasto zamarznie na kamień. Wówczas gdy pieczemy maslo oczywiscie tez sie roztapia bo jest w piekarniku ale nim to się stanie to wystarczająco duzo ciasta robi się juz upieczone i trzyma kształt. (btw jak ktos nie ma obciążeń do pie crust (takie ceramiczne kulki z allegro z 30zl kosztuje a nie wiem czy jedno opakowanie mi starczy bo mam formę 24cm i 5cm wysokości na wysokości mi bardzo zależało - choć w planach jest przejście na szklanego pyrexa tak czy inaczej) to zwykle zalecają uzycie suchej fasoli, soczewicy czy ryżu - ale ponieważ to juz potem sie do jedzenia nie nadaje, a nawet do wielkrotnego wykorzystania w ten sposob sie nie nadaje bo prędzej czy później się to zjara (u mnie przy drugim pieczeniu) no i macie spalenizny zapach co moze na smak tarty wplynąc - ja polecam obiążąć cukrem (solą niby tez ale cukier jest bezpieczniejszy póki co no bo nie robilem tego za wiele razy a sól potencjalnie wiecie no jest slona mocno).
Trzecią rzeczą z którą wciąż mam jednak problem jest rozwałkowanie tego ciasta np teraz każą schłodzic 2h a potem wyjme i to bedzie jak kamien... i nie bede mogl tego rozwalkowac przez 10min. Ale moze chodzi o to zeby maslo zamarzło spowrotem i potem wyjmujesz czekasz 10min aż będzie sie dało rozwałkowywać a kawalki masla pozostaną w miarę twarde. W zasadzie to nie rozwałkowanie jest takie trudne tylko przeniesienie tego potem do formy... zwlaszcza ze wiekśzosc przepisow jest na 2 porcje ciasta a u mnie jakos 1/2 tego czyli teoretycznie 1 porcja to jest za mało - tzn jak rozwalkuje na odpowiednio duza powierzchnie to mam za małą grubość ciasta.
Ale tak czy inaczej w planach są 2 tarty - prawdopodobnie blueberry pie i apple pie lub truskawka/rabarbar zamiast jablkowej. Jedna dla mnie i mamy druga dla kolezanki na urodziny.
Chcę piec sporo tart bo mozliwosci jest praktycznie nieskonczenie wiele - tzn z 30 XD bo z wielu owocow mozna, mozna wiele na bazie czegoś typu custard i mozna tez takie czekoladowe czy z jakims kremem itd, a nwaet mozna piec sernik w czymś typu pie crust tylko bardziej takie crust z herbatnikow czy czegos wtedy.
btw jakiego serka byscie uzyli jako "cream cheese" bo u nas sie robi sernik na twarogu ale u nich cream cheese to nie jest to samo co serek śmietankowy taki na kanapki, podobno philladelphia pasuje jako cream cheese ale kurde to nie byl drogi serek? a jednak na sernik to z 500g potrzeba
Tak wiec dzis: bieganko, cwiczenia, 2 tarty upiekę albo tyle ile zdążę z upieczenia 2 tart. IMO produktywny dzien
I moze napisze jakies posty dla was (no i jeszce musze bloga ogarnac, opis, moze wygląd troszke chociaz bo chyba na poprzednim mimo wszystko miałem zrobione coś)
2 notes
·
View notes
Text
It's zaliczenia season 😑
2 notes
·
View notes