#tylko ciebie kochałam
Explore tagged Tumblr posts
niepoprawnaromantyczka · 4 months ago
Text
kochałam ciebie wtedy gdy nikt w ciebie nie wierzył, gdy sam w siebie nie wierzyłeś. Kochałam ciebie wtedy gdy byłeś przede mną nagi. Kochałam ciebie wtedy gdy nie wierzyłeś w miłość, gdy potrzebowałeś dużej walidacji, kochałam ciebie wtedy gdy zostałeś na noc u dziewczyny, kochałam ciebie wtedy gdy nie chciałeś świadomie do mnie przyjechać. Postanowiłam odejść nadal ciebie kochając. Kochałam ciebie wtedy jak marzyłeś o rodzinie, jak byłeś z dziećmi, i jak do ciebie lgnęły. Widziałam ciebie jako ojca naszych wspólnych dzieci. Nadal ciebie kocham, a moje życie dzieli się na pół, przed poznaniem ciebie i po.
Byłeś kotwicą moich marzeń i poczułam czego naprawdę szukam w życiu, tylko ze teraz szukam tego samego bez ciebie.
17 notes · View notes
grunrm · 5 months ago
Text
Kocham cię, tak jak kocha się wolność w ciemności piwnicy. Tak jak kocha się pieszczotę po całych latach siniaków i bicia… Kocham cię tak, jak kocha się tylko niebo, które nigdy się nie załamuje. Kocham cię bardziej, niż kiedykolwiek w życiu kochałam jakikolwiek kolor… I kocham cię… tak jak potrafię kochać tylko ciebie, wyłącznie ciebie, bo przynosisz mi radość i cierpienie, jakich nie przynosi mi nic innego, bo jesteś moim światłem i ciemnością, kosmosem i gwiazdami. Kocham cię tak, jak umiem kochać tylko ciebie, swojego rzeźbiarza łez.
16 notes · View notes
nadzieja-e · 3 days ago
Text
1548 dni mroku
Minęło 1548 dni od chwili, gdy nasze drogi się rozeszły. Od tamtego momentu wszystko we mnie krzyczało twoje imię. Każdy dzień był jak kolejna strona w książce, którą pisałam sama — o tobie, o nas, o miłości, która nigdy nie była bajką, choć tak bardzo chciałam, by nią była.
Przez te dni kochałam cię w sposób, który był moim więzieniem. Twoja obecność, choć tylko w moich myślach, była jak niewidzialne łańcuchy, które ciążyły na każdym kroku. Byłeś tam — w snach, w przebłyskach wspomnień, w pustych miejscach obok mnie, które wciąż wydawały się czekać na ciebie. Kochałam cię tak, jak wiatr kocha morze — z siłą, która niszczy, zamiast budować.
Każdego dnia pytałam siebie, dlaczego nasze ścieżki musiały się rozejść. Czy to ja zawiodłam? Czy nasza miłość była zbyt słaba? A może świat po prostu nie był gotowy na nas dwoje? Miałam nadzieję, że czas uleczy ten ból, ale czas był tylko świadkiem mojej walki. Przez 1548 dni oddychałam twoim cieniem i płakałam za nami — za wszystkim, czym byliśmy i czym nigdy już nie będziemy.
Wyobrażałam sobie, że wrócisz. W snach widziałam, jak trzymasz mnie za rękę i mówisz, że możemy spróbować jeszcze raz. Ale sny są jak mgliste pejzaże — piękne, ale nieuchwytne. W rzeczywistości byłeś tylko wspomnieniem, a ja żyłam w zamku zbudowanym z marzeń, które rozsypywały się jak piasek przy każdym podmuchu wiatru.
Chciałam napisać książkę o nas. Taką, która opowiadałaby o tym, jak bardzo cię kochałam, jak bardzo pragnęłam stworzyć z tobą coś trwałego. W tej książce miało być miejsce na ból i na przebaczenie, ale przede wszystkim miało być miejsce na happy end. Jednak nasza historia nigdy nie była bajkowa. Miłość, którą do ciebie czułam, była jak ogień — namiętna, ale niszczycielska, pozostawiająca jedynie popiół.
Dziś, po 1548 dniach, zamykam tę książkę. Nie dlatego, że przestałam cię kochać, ale dlatego, że przestałam gubić siebie w tej miłości. Wiem, że zawsze będziesz częścią mnie, ukryty w zakamarkach serca, jak dawno zapomniany ogród, którego nie chcę już odwiedzać. Zrozumiałam, że trzymanie się przeszłości odbiera mi siłę, a ja już nie chcę być słaba.
Nasza miłość była piękna w swoim chaosie, ale była też moją klatką. Każde wspomnienie o tobie było jak cierń, który wbijałam głębiej, nie potrafiąc go wyrwać. Dziś wyrywam te ciernie, choć krew, która płynie, przypomina mi o tym, jak głęboko cię kochałam.
Po 1548 dniach mroku wybieram światło. Po raz pierwszy stawiam siebie na pierwszym miejscu. Dziś uczę się kochać siebie tak, jak kiedyś kochałam ciebie — z całym oddaniem, z całym sercem. Może nasza historia nigdy nie miała być baśnią, ale nauczyła mnie jednej rzeczy: miłość to nie tylko dawanie, to także umiejętność pozwolenia sobie na odejście.
Twoja gwiazda wciąż świeci gdzieś na horyzoncie mojego życia, ale już nie muszę próbować jej dosięgnąć. Oświetla moją przeszłość, ale to nie w jej blasku chcę żyć. Dziś patrzę na siebie i widzę kogoś, kto przetrwał. Kogoś, kto w końcu zrozumiał, że miłość, która rani, nie jest miłością, na którą zasługuję.
1548 dni mroku wystarczyło. Dziś wybieram wolność, wybieram siebie i uczę się żyć od nowa — bez ciebie, ale z nadzieją, że świat ma jeszcze dla mnie historie z prawdziwym happy endem.
~Justi
2 notes · View notes
chmurzyscie · 1 year ago
Text
będąc z tobą tęskniłam za tobą
dawnym tobą
byłeś obok ale czułam że dzieli nas wszystko
dotykałam cię ale nie czułeś mojego dotyku
mówiłam do ciebie ale nie słyszałeś mojego głosu
kochałam cię ale nie chciałeś mojej miłości
dawny ty odszedł
nie zamierzał do mnie wrócić
żył już tylko w mojej głowie
20 notes · View notes
zagubionaasblog · 8 months ago
Text
Ten wpis będzie najbardziej szczerym ze wszystkich jest skierowany do pewnej osoby nie mogę jej powiedzieć tego wprost napiszę tu
Cofnijmy się do roku wstecz kiedy zaczęliśmy rozmawiać ze sobą na nowo mówiłam że nigdy nie będę z kimś kto bierze to białe gówno a jednak z dnia na dzień zaczęłam się w tobie zakochiwać bo widziałam jaki jesteś chciałam ci pomóc.. przy naszym pierwszym pocałunku poczułam pierwszy raz motylki w brzuchu to uczucie było niesamowite spędziliśmy wtedy dużo pięknych chwil, później wyjechałeś,wróciłeś dla mnie pierwsze parę dni były piękne później zaczął dziać się horror... Znikałes na całe noce okłamywałes mnie , ćpałes ja w tym czasie płakałam, cholernie mocno się o ciebie martwiłam ty nigdy się tym nie przejmowałeś co przeżywałam... Trwało to rok.. znikanie ćpanie koledzy , obrażanie mnie ,robienie ze mnie najgorszej mimo to byłam próbowałam niszcząc przy tym siebie coraz bardziej, bardziej i bardziej nie czułam twojej miłości ani trochę czułam wymuszone kocham cię wypowiedziane z twoich ust , moje uczucia nigdy nie były dla ciebie ważne a ja wierzyłam nadal że będzie pięknie , mój płacz przy tobie i prośby nie robiły na tobie wrażenia, nie liczyły się 💔 łamalo mi to serce , dlaczego wszyscy byli bardziej ważni niż ja....
Nigdy nie usiedliśmy tylko we 2 rozmawiając o wszystkim szczerze bo cię to drażniło a ja tak bardzo tego potrzebowałam szczerej relacji w której mówisz sobie dosłownie wszystko i nie ma żadnych tajemnic przed sobą nie ma tematów tabu .... Nie ma krzyku ani bólu a jest prawdziwa szczera miłość.. z obu stron nie jednej .. ciągle mnie raniłes nie widziałeś jak się niszczę bo liczyłeś się tylko ty , twoje słowa że nikt nie będzie tobą rządził... Nie potrafię opisać swojego bólu ale ostatnie 3 tygodnie były koszmarem olewałes mnie jak nigdy a tylko ja zawsze chciałam dla ciebie dobrze i kochałam cię nad życie.... Byłam na każdą twoją pomoc... Nie doceniłeś niczego w twoich oczach byłam tą zła kurwa no dlaczego... Ostatnie zdarzenia mnie zablokowały jakby ktos uderzył mnie w twarz... Nie wiem co czuje czego chce... Ciągle słyszę twoje słowa , te złe... Czuje się wyczerpana psychicznie cudem funkcjonuje.. boje się do ciebie znowu zbliżyć Choć tak bardzo bym tego chciała... Ale ty jesteś już bezemnie szczęśliwy , a ja wiem że dalej kocham cię mocno ale strach zwycięża głosy które słyszą te słowa które mnie obrażają... To tak bardzo boli. ...napisała bym jeszcze tak dużo ale nie potrafię...
Proszę żeby ta wiadomość nie została wyniesiona poza Tumbrl !!
3 notes · View notes
loveface22 · 9 months ago
Text
Przeszłość w końcu nas dogoni…
Usiądzie na tobie i zacznie dusić zabierając powietrze …
Uświadamiając ci jak wiele ci zabrała, kogo z ciebie zrobiła, jak wiele strawiła i wypluła. Pamiętasz ta osobę?? Uśmiechniętą, beztroską, bezproblemowa potrafiąca oddać serce na dłoni, pokładającą nadzieje w miłości…
Osoba której to serce zostało oddane, spaliła to co piękne, zostawiła potwora niszczącego wszystko na swojej drodze, otoczonego murem bez niczego co było namiastka piękna…
Teraz…
Buduje wszystko od nowa, mur na zawsze zostanie, jednak może obrośnie piękna rośliną a na popiołach uda się wychodować kolorowe ogrody. Nigdy nie bede tą osoba która byłam ale może choć w małej części odzyskam siebie…
Czasami tylko zachodzi słońce i dociera do mnie jak wiele osób które kochałam i kocham o mały włos spaliłabym swoim własnym ogniem, jak bardzo kochane przeze mnie osoby zgasłyby razem ze mną. Dym który spalał mnie i moich najbliższych do dziś opłata palce wokół mojej szyi i dusi mnie poczuciem winy, łzy lecą wodospadem na mysl ile mogłam zniszczyć.
Nie zrobiłam tego bo nadszedł odpowiedni czas, odpowiedni ludzie, gwiazdy ułożyły sie w odpowiedni sposób i ocean zaczął w końcu byś spokojny. Nie niszczy, nie pochłania, poprostu jest…
Tumblr media
4 notes · View notes
zagubionawswiecie · 2 years ago
Text
Kochany tato,
pisze do ciebie chociaż nawet nie wiem gdzie jesteś. Wiem tylko, że błądzisz gdzieś po świecie zupełnie sam i pewnie myślisz, że już każdy o tobie zapomniał. Ja nie zapomniałam. Nie ma dnia żebym o tobie nie myślała. Chociaż wiele razy mnie zawiodłeś i rozczarowałeś ja nadal o Tobie myślę i cholernie mi źle z tym co się z tobą dzieje.
Muszę przyznać, ze choć z wyglądu przypominam mamę to z charakteru jestem cała Tobą. Nie bardzo mi się to podoba, ale im jestem starsza tym bardziej rozumiem co czułeś wtedy kiedy byłam dzieckiem i robiłeś te wszystkie ''głupie'' rzeczy. Rozumiem co tobą kierowało.
To przykre, ze zostałeś z niczym i to przez własną rodzinę i trochę przez samego siebie. Myślę, że gdybyś posłuchał mojej prośby i przestał pić, wyszedłbyś na prostą. Pamiętasz kiedy siedzieliśmy w kuchni i prosiłam abyś przestał dla mnie? Obiecałeś, ze przestaniesz pić dla mnie. Uwierzyłam ci - ale tak się nie stało.
Może tego nie wiesz, ale mam poczucie, ze kochałam cię mocniej niż mamę. Mam wrażenie, ze od zawsze mieliśmy ze sobą taką więź, której z nią nie miałam nigdy. Odnoszę wrażenie, że byłam typową córeczką tatusia. A może to tylko złudzenie? Niemniej jednak pamiętaj, że Cię kocham i tęsknie za Tobą. Twoja A.
Tumblr media
4 notes · View notes
arekmiodek · 2 years ago
Text
LIST DO UKOCHANEGO
Najukochańszy i najdroższy Arku ! Jesteś miłością mojego życia wiem, że nigdy nie mogłabym nikogo pokochać i nie kochałam tak jak Ciebie tak pragnę mówić Ci że jesteś cudem, gwiazdą najjaśniejszą uwielbiam Cię, myślę o Tobie cały czas, nie wiem kiedy dzień się kończy, a kiedy zaczyna bo wszystkie są o Twoim imieniu każdy dzień jest Tobą mogę się złościć, wściekać, jesteś we mnie i kocham wszystko co sobą przedstawiasz…
Twoje listy są nieustanną radością i czekam na nie jak pola czekają na ulewę po upalnym dniu Twój głos mnie koi, wznieca żar w sercu piękny kwiecie rośniesz w moim ogrodzie jesteś w kolorze niespotykanym nigdzie tylko tu ja mogę Ciebie rozpoznać czuję Ciebie i czekam wdychając Twój zapach aż przyjdzie pora bym delikatnie mogła całować płatki i rozkoszować się nimi cóż z tego że tamci istnieją cóż z tego że czyhają nie mają siły żeby zerwać Ciebie nikt nie ukradnie Twojego bytu jest bezpieczny tutaj gdzie urósł tak niespodziewanie wdzięczny, subtelny, wrażliwy i piękny kwiat Twoje oczy całuję i chcę tańczyć z Tobą tworzymy jedno ciało i nucimy te same melodie żywimy się tymi samymi słowami nie mając ich nigdy dosyć chcę byś poczuł mnie i także łagodnie ucałował i będą to nasze gody nasza tęcza i głębia jestem lekka i żywa, ciepła i pełna czaru dla CIEBIE !
"LIST DO UKOCHANEGO" (Maria Teresa von Orgeich)
Tumblr media
2 notes · View notes
formedeadsblog · 25 days ago
Text
Nie będzie dane już być nam razem. Choć wierzyłam że się uda. Wybrałeś najgorsze rzeczy, zamiast mnie. Rozumiem to i wiem oco chodzi. Nigdy mnie nie chciałeś już tak jak na początku. To przykre. Ale zrozumiałam. Miałam rację, pamiętasz? Zawsze radziłam sobie sama i teraz też sobie poradzę. Kochałam cię naprawdę. Niczego od ciebie nie chciałam prócz szczerości tej prawdziwej rozmowy bez strachu, szacunku i miłości przede wszystkim. Zawsze będę mieć do ciebie słabość ale myślę że z nią też sobie poradzę nawet gdyby miało to zająć kilka lat.
Musiałam to z siebie wyrzucić i jest mi lepiej. I będzie już tylko lepiej prawda? Bo cóż gorszego może się stać?
1 note · View note
a-idiot-w · 2 months ago
Text
Czy jedną rozprawka jest w stanie zatuszować przemoc i to że bałam się o swoje własne życie? Czy to wszystko? Czemu osoba która tak kochałam potrafi robić tak okropne rzeczy a później pisać bzdury których nawet nie ma na myśli? Oto one:
To co zrobiłem nie ma usprawiedliwienia jak to co ty zrobiłaś ale źle się z tym czuję ponieważ nie byłem wtedy osobą która chce być i być wobec ciebie mimo przeciwności losu. Boli mnie fakt że takie coś nas poróżniło i sprawiło że tak zdystansowałaś się ode mnie. Nie chciałem i nie chcę żeby tak to wyglądało ponieważ jesteś dla mnie ważna.
Rozmowa z Kubą też dała mi do zrozumienia choć przedstawiłem mu sytuację całościową obiektywnie i właśnie to sprawiło że mimo tego że jestem zły to przyczyniłem się sam.
Rani mnie sam fakt tego że dzieliłaś się z tym ze swoim tatą i nie chciałaś wyjaśnić tego ze mną żeby dojść do wniosków bo sam byłem gotowy po ochłonięciu. Liczyłem na twoją wyrozumiałość że zrobiłem głupotę po alkoholu i byłem w pełni ponieść konsekwencje tego tak jak teraz to robię. Sam się uniosłem duma. Zmęczony byłem ale chyba za bardzo ponieważ jak się zastanowię to myślę że mogłem odpuścić i zaniechać takie zachowanie ponieważ nie dostrzegłem tego jak łatwo nam przychodzą kłótnie o małe rzeczy które rozwijają się w prawdziwe kataklizmy.
Sam uważam że nasza relacja wniosła dużo dobrego i pomogła się nam nawzajem rozwinąć lecz brakowało dyscypliny abym trzymał wszystko w porządku takim jakim chciałem. To ludzkie że odpuszczalem momentami aby nastał chaos który był nam tak zbędny.
Chcę cię przeprosić za wszystko co zrobiłem i powiedziałem nie jestem taki i nie chce być taki przede wszystkim wobec ciebie ponieważ spoglądając na ciebie widzę tylko to co chce mieć w przyszłości i już same takie głupie myśli jak to kiedyś będzie wyglądać nie zostały podzielone z tobą przez jakiś wstyd? Bo naprawdę uczucie które do ciebie żywię jest silne i pulsuje coraz mocniej lecz czasami sam przez swoje myślenie udaremniam nam dobre chwile. Chce abyś wiedziała że pośród kogokolwiek wybiorę tylko ciebie za twój uśmiech, piękne oczy i niesamowity charakter który sprawia że nawet w gorszych momentach potrafię się zaśmiać.
Jesteś tą która rozświetla mi świat i nie chce cię stracić bo jesteś dla mnie najważniejsza a po dzisiejszej sytuacji czuję się jak głupiec tak postępując co nie daje mi nic innego tylko gorzkie poczucie winy które wierci dziurę za to co zrobiłem i jak się zachowałem.
Chce abyś wiedziała że cię kocham i w związku z tobą nie ma żadnego “ale” lub “czy” tylko zawsze jest tak tak bo cię kocham najbardziej na świecie misiu.
Kocham cię🫀
Wojtek.
0 notes
kiedysbyloinaczejj · 3 months ago
Text
Czekam na wiadomość od Ciebie.
Mimo, że to nie poetycka miłość jak do poety
Czuje do Ciebie, coś na wzgląd pokoju
W sercu.
Gdy jesteś blisko, i mówisz tak piękne frazy:
"że zawsze" "że rozumiesz" " że nigdy"
Banały zmieszane z truizmem sytuacji,
Tworzą pewien obraz.
Niejakiej frustracji, którą teraz odczuwam.
Niszczy to i buduje zarazem.
Nowa ja?
Bądź moim drogowskazem. Ale gdzie szukać mam Ciebie?
W domu na skraju niczego?
Czy w tym mieszkaniu, co nazywaliśmy naszym, lecz nigdy nie dałeś mi klucza.
Do serca.
Dają tu relanium, pregabaline.
Nawet witaminę B12.
Co powoduje, że chce mi się żyć
Lecz życie bez Twojego przyciszonego głosu
To jak sen, w którym jedna postać jest prawa, a druga pełna chaosu.
Niejako na początku zawsze jest nieład.
Nie umiem wyobrazić swojej egzystencji bez Ciebie.
Bo nie kochałam bardziej, nawet tego który jest w niebie.
Jednakże bez Ciebie, życie jest bez koloru.
Mieliśmy tylko szare kredki, ale obiecałeś, że dasz mi wszystkie kolory.
Tęczy.
Więc mnie to męczy.
Jak szkorbut, bez witaminy C.
Jak koszmar który tylko we śnie
Okazuje się "może być prawdą, a może nie?"
1 note · View note
stories-of-healing · 4 months ago
Text
Tumblr media
Dzisiaj widziałam.
Trzy lata później, czyli trzy lata temu. Dzisiaj widziałam trzy lata temu.
Odcinam od "wtedy" tamto mentalne "teraz".
Zespół stresu pourazowego. I było też gorąco. Uziemiałam się znajomą twarzą, a jednak byłam we "wtedy".
I wiesz, bardzo dużo emocji kotwiczyło się dzisiaj w jednej mnie. Z mamą jest dobrze. To nie jest o mnie. To o niej. To nie moje zmartwienia mają zostać ukontentowane. Nie moje obawy i dyskomfort ukojone. To jest o niej i moja złość, że nie wiem, jak się czuje, nie jest ważna.
Na tej ławce, pamiętasz. O ironio miałam nawet dziś tą samą wodę. Patrzyłam tam i myślałam, rozdwojenie mojej jaźni, bo byłam teraz, mówiłam o teraz, a myśli były we "wtedy". Odczuwanie braku upływania tego czasu. Trzy lata nie istnieją. Ta relacja zamraża czas za każdym razem kiedy się kończy. Dla tamtej relacji "wtedy" jest wciąż "teraz". I powiedziałam głośno, a jednak tak swobodnie. Bardzo mocno ją kochałam. Kochanie, to było bardzo niedopasowane i uczulające kochanie. I już chyba tak będzie, choć nienawidzę Cię całą zepsutą przez Ciebie częścią mnie.
Na tej ławce siedziała para, dwie osoby, kobieta była w ciąży. I myślałam. Cóż za klamra kompozycyjna. Alternatywna rzeczywistość niemająca się nigdy wydarzyć. Jestem zupełnie innym człowiekiem. Jestem mną z teraz i o sobie z wtedy myślę ze współczuciem. Nauczyłam się wybaczać i dystansować od samej siebie. Od przeszłej mnie. To niesamowite, jak uziemianie się pozwala mi patrzeć na wtedy. Miejsce, w którym jestem, jest tak zdrowe, jak tylko na ten moment na osi czasu może być i czuję się z "teraz" bardzo miło. Byłyśmy dla siebie niedopasowaną dawką antybiotyku, niszczyłyśmy wszystko po drodze, złe, ale też dobre.
Patrzyłam na nich i myślałam chwilę. To mogłyśmy być "nigdy-my". Chciałabym mieć wspaniałą żonę i niesamowite maleństwo gdzieś pomi��dzy nami. Zdrową i przepiękną rodzinę. I wiem, że jestem na dobrej drodze i czuję już zarodek tego, że jestem do tego gotowa.
Brzmię tak, jak kompletnie nie czuję. Jakbym nadal chciała. Nie chcę. Zdrowe myśli w mojej głowie rozsądnie wiedzą, że to byłoby źle i ja się z nimi zgadzam. Świetne, prawda?
Pięknie jest móc myśleć i miewać wspomnienia, móc patrzeć na nie i analizować je z zestawem emocji z "teraz". Te z "wtedy" są już przeterminowane. It is the right thing that you're permanently gone from my life, so I can fully ground myself to "right now" seeing my post traumatic growth, with no blame, no harsh thoughts about myself. I was as best as I could at the moment. And I now, I was so broken and toxicated. But that is just another one of the stories of healing.
Dear "back then" me. Do everything exactly as you did, cuz it will take you eventually to the healthy and safe space in your head, you will be working extremely hard on your mental health to the point where therapist tells you "that's another sign of healing". And it will change you every time you hear it. I'm sorry for your loss. She did leave you three times and you have clear signs of PTSD, but at some point you will make the bravest decision in your life. You will be your own priority. You will get help and the help given to you will make you go through all of this a bit less hard on you. You will realize a lot and work hard so you can get to the point where... you will write your past self a tiny notes. Cuz it won't be you anymore.
0 notes
coolsweetstale · 8 months ago
Text
29.03.24₍ᐢ..ᐢ₎
Moonbinnie,
tęsknię bardzo.. nie wiem jak wyrazić to jak bardzo cie kochałam i jak bardzo mi ciebie teraz brakuje... za każdym razem gdy oglądam mv gdzie jesteś moje serce sie łamie a ja zaczynam płakać.. mimo to że cie kochałam, tak bardzo chce zapomnieć.. napewno nie jestem osobą która pamięta ciebie tylko w twe urodziny albo... date śmierci ... jak by to ująć?.. nawiedzasz mnie, patrze na księżyc- wize ciebie. patrze na niebo nocą, albo dniem - widze tam ciebie.. wszystkie kwiaty są tak piękne jak twój uśmiech..może jesteś w tych chmurkach wysoko u góry.. a może już się odrodziłeś i jesteś równie wspaniałą osobą?
0 notes
lets-kill-myself · 1 year ago
Text
Myślę, że wiesz, że to do Ciebie- jeśli to czytasz odpowiedz ten jeden raz. Boli mnie to wszystko nadal, gdyby nie ta kłótnia prawie 3 lata temu prawdopodobnie byłybyśmy przyjaciółkami do dziś. Myślę, że poróżniły nas problemy z którymi obie sobie nie umiałyśmy poradzić i zabrakło nam odwagi na szczerość. Myślę, że zabrakło nam sił by porozmawiać, wyjaśnić- zawalczyć. Myślę, że zawaliłyśmy na całej linii. Myślę, że stracenie tego było najgorszą rzeczą jaką wtedy mnie spotkała, ba, nadal uważam to za jedną z największych tragedii w moim życiu. Myślę, że kochałam Cię wtedy inaczej niż sądziłaś, zaczęłaś mnie odpychać, a ja znalazłam oparcie w kimś innym- zabolało Cię to, nie dziwię się, teraz rozumiem. Nie rozumiem tego, że mnie zostawiłaś ale uszanowałam to. Uszanowałam to bo kocham cię jak siostrę. Bo mimo wszystko jesteś nadal częścią mojego życia. Potrzebuję cię nadal, tak samo mocno jak wtedy. Boli mnie, że nie mogłaś się ze mną cieszyć moimi zaręczynami, boli mnie, że nie jesteś częścią mojego życia. Boli mnie, że nie ma Ciebie kiedy dowiaduje się o kolejnych chorobach. Boli mnie że nie jestem częścią Twojego życia. Najbardziej jednak boli, że minęłyśmy się jak obcy. Jakby nigdy nas nie łączyła miłość. Jakbym była tylko potwornym bagażem z przeszłości
1 note · View note
listy-dla-misialke · 1 year ago
Text
24/25.10.23
Wiesz co.. Widuje często posty na FB, gdzie dziewczyny wypowiadają się o swoich związkach.Teraz na moment weszłam na FB i zobaczyłam - jak często dostajecie prezenty od swoich facetów. Ha... Wyciągnąłeś ode mnie w chuj pieniędzy, pożyczyłeś absurdalnie 10.000 od Mariuszka, dałeś mu umowę związaną z samochodem.. Nawet nie czytałam odpowiedzi, żeby nie było mi smutno jak zawsze. Choć ja w dupie mam prezenty, dziś pierwszy raz odkąd tam jesteś nie zadzwoniłes do mnie. Przecież jak się jest w związku, to kurwa druga osoba jest najbliższa. Ty waliles mef sam i pewnie na kurwy jeździłeś, bo ktoś kto Cię zna powiedział, że zdradzałes Wiolke i ona zdradzała Ciebie, na taksówce woziłes fagasow do burdelu i byłeś zapraszany na ruchansko. Wchodziłeś na te strony, okłamywałes mnie ze wszystkim. To co mi zrobiłeś to potworna rana w sercu która boli nieludzko, kiedy w mojej głowie pojawiają się różne obrazy związane z przeszłością i Toba, czyż już do niej nie należysz na własne życzenie? Dzwoniłeś do mamusi albo kolegom powiedziałeś, żeby tak powiedzieli. Jak zapisałam Twoja matkę to znaczy że będzie. Ty wolales albo do kogoś innego zadzwonić albo do matki żeby spytać czy będzie. Przecież mogłeś nawet na minutę zadzwonić. Dziś pokazałeś mi jak bardzo masz mnie w dupie. Napisałam do tej niby adwokatki a może dziwki która trzeba było opłacić na widzenia xdd rzygac mi się chce jak myślę o tym jak bardzo mnie zawiodłeś tyle razy i w tylu aspektach... Czy Ty masz sumienie? Napisałam jej że czekam na zwrot pieniędzy i podejmę inne kroki jeśli nie zwróci dobrowolnie. Kurwa, a Twoja matka jeszcze mówi, że powinnam choć raz Ci kupić kartę. Sory, ale wyrzuciłam 400zl w błoto. Na własne życzenie masz jak masz, miłość do mefa i kurew ponad wszystko. Jestem tak zawiedziona i rozczarowana Twoim zachowaniem, nawet tym, jak traktowałes mnie w ciąży i w ogóle przez cały czas odkąd się znamy. Znamy... Nie jesteśmy, bo nie zachowujesz się tak jakby ten "związek" był poważny i mógł byc tak określony. Zniszczyłes mnie na tyle różnych sposobów, już chciałam spac, mulilo mnie, ale teraz jestem tak wkurwiona, że aż mnie nosi i nie chce mi się spać. Wzięłam leki, może uda się zasnąć szybko. Ale to chyba akurat jest tu zbędne jak wszystko co mam Ci do powiedzenia,liczyłam długo na szczerą rozmowę która nigdy się nie odbyła. Już wcześniej mydliles mi oczy, że jak wyjdziesz to o wszystkim porozmawiamy. Miało być szczerze. O tych 10.000 nie powiedziałeś nigdy. Dowiedziałam się od odpowiedniej osoby. Ty nie wiesz co to związek, szczerość, miłość, nie masz serca i nie umiesz kochać, a ja tak bardzo Cię kochałam. Tak wierzyłam, że w końcu będę z Tobą szczęśliwa. Ty nie czujesz się w ogóle źle z tymi wszystkimi zdradami, kurwami na stronach z nimi, z tym, że mnie okłamywałes... Nie wiem tylko ile razy mnie zdradziłeś, kiedy to się zaczęło, dlaczego klamales, że mnie kochasz... Ja potrzebuję mieć faceta który jest dla mnie oparciem, na którego mogę liczyć, który będzie w stanie odwzajemnić moje uczucia, który będzie też przyjacielem.... A Ty co, nie ma Cię i chuj wie, kiedy wyjdziesz. Ja nie mam ochoty co roku czekać na Ciebie aż wyskoczysz z pudła. Pierwszej rocznicy nie było jak świętować,bo siedziałeś. Z druga było to samo. Z trzecia pewnie będzie tak samo. Cały czas mówisz, że coś Ci doszło do wyroku, a ja Ci powiem tak - trzeba było nie ćpać. Ty za mefedron zrobisz wszystko. Nie dbasz o swoje sprawy, wielu rzeczy można by było uniknąć ale przecież nie ma szans na szczerą rozmowę, reszta może kiedyś tu się pojawi,tymczasem mam kurwa dość. Żałuję że pomyślałam znowu o Tobie kiedy zasypiałam, bo prawie już zasnęłam ale teraz aż mnie nosi z wkurwienia.
0 notes
frihert-blog · 1 year ago
Text
Wybacz, ze Ci to pisze. W sumie nawet nie wiem czemu to robię, chyba po prostu muszę i niekoniecznie chce. Mamy swoje życia, każde inne, swoje sprawy i jest ok. Czasami tylko wracam myślami do Ciebie i kurwa mać ja Cię naprawdę kochałam i myślałam ze to właśnie ja urodzę Ci dzieci i razem się zestarzejemy. Może i głupie, może czasami nadal jestem ta 15letnia Karolina z głową w chmurach…To wszystko przekłada się na mój związek - mam wrażenie ze nie umiem i nie chce już więcej kogoś kochać. Nie chce żeby to jakoś namąciło Ci w głowie bo wiem ze masz teraz swoją rodzine i musisz się nią zająć, cieszę się ze jesteś szczęśliwy. Żeby nie było - ja nie mam żadnych odklejek bo żyje z tym już 6 lat i nauczyłam się tego, raz bardziej to odczuwam, raz mniej a raz w ogóle - taka sinusoida. Napisałam Ci to bo chce sobie ulżyć.
0 notes