#to nawet nie to imię
Explore tagged Tumblr posts
muchas-azjas · 9 months ago
Text
Tumblr media
51 notes · View notes
enfinizatics · 1 year ago
Text
stary: być może w październiku będziemy mieć nowego pieska, ale jeszcze nie jest to potwierdzone na 100 procent
ja:
Tumblr media
26 notes · View notes
tomasens · 1 year ago
Text
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
KILL KILL KILL KILL DIE DIE DIE DIE DIE DIE
7 notes · View notes
lucy-shining-star · 10 months ago
Text
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Czy oni są razem czy to jednorazowa akcja była bo od wtedy nie pojawili się razem w odcinku no więc w scenie też nie i żadne o drugim też nie wspomniało więc jak jest no ja chcę wiedzieć
#na dobre i na złe#tadek x oliwia#oliwia x tadek#tadek i oliwia#oliwia i tadek#tadeusz borucki#oliwia liszkowska#tbf ona się pojawiła tylko na chwilę wprosić się na asystowanie falkowiczowi#a on był tylko side kickiem barta w tym odcinku w którym się ostatnio pojawił#...also przez to że ona ma na imię oliwia i teraz wspomniałam o falkowiczu to przypomina mi się inna rzecz z zupełnie innej beczki#pod tytułem czemu falkowicz już od dawna nie wspomina o bratanku like nie wiem nawet nie mówił żeby był na kinder ballu u jego syna#czy oliwia z nim gdzieś wyjechała czy co#znaczy zapewne zastanawiam się nad tym też dlatego że ostatnio robiłam rewatch i screenshoty z odcinka ze śmiercią adama i odcinka potem#z 'będę cię kochał za niego' though tbf oliwia w którymś odcinku wyraźnie powiedziała coś o znaczeniu 'nie jesteś jego ojcem nie zachowuj#się jakbyś był'#no i jeszcze w jakimś odcinku niedawno był pacjent dziecko o imieniu józio więc#ale wracając do tego o czym zrobiłam posta hmm następne dwa odcinki tadka chyba będzie dużo/będzie dużo mowy o nim to może coś się dowiem#w sumie biorąc pod uwagę że to się stało dosłownie dlatego że się z niego nabijała że jest 'miłym chłopcem' to może nie powinno być#nic więcej#...no ale jest a ona go chciała wcześniej#'czyli tadek jest wolny?'#also czy ona prosiła tomaszka żeby jej pomógł zdobyć tadka bo jego mówienie tadkowi że widział begera i glorię oraz zjedzenie tadkowi zupy#sugerowanie że jest popychadłem po tym jak ona sugerowała to samo jest trochę podejrzane
0 notes
wszczebrzyszynie · 2 months ago
Text
Tumblr media Tumblr media
a z rzeczy kurwa śmiesznych rozmawiam na uczelni ze znajomymi o imionach i innych takich (nie jestem wyoutowany do nich ani nic mam relatywnie wysrane) podczas pracy grupowej i facet z naszego roku który po prostu się do nas dosiadł wtrącił się do naszej rozmowy by powiedzieć mi że nie chce mnie obrazić ale bardzo nie lubi mojego (legalnego) imienia. jakby XD boże on tego nie powiedział na głos ale ja wiem 100% po jego niesamowitych opiniach na temat wszystkiego że to dlatego że moje legalne imię jest generalnie wschodnio słowiańskie. myślałem że się zesram w każdym razie powiedziałem mu że wypada się zastanowić zanim coś się powie bo to było niemiłe i nie jesteśmy kolegami by tak ze sobą rozmawiać a on mi tylko powiedział że "znamy się wystarczająco" i mnie nawet po ludzku nie przeprosił nie wiem kurwa xd oni ich w laboratoriach hodują. na zdjęciu tabliczka klinowa jaką zrobiłem na zajęciach
105 notes · View notes
dawkacynizmu · 22 days ago
Text
moj brat ma dwa tryby 1) wyzywanie kogos 2) pierdolenie na temat psa I NIE UWIERZYCIE ALE TEN DRUGI JEST GORSZY
mu juz przysięgam odjebalo w tym temacie wyobtazcie sobie byc 748282828 razy dziennie zapytanym "a wolalabys 1000 zloty czy oddac go na lancuch???" "a myslisz ze do jakiej rasy jest podobny tak na oko???" "spotkalem dzisiaj jego matke i mowila" i wiem ze to brzmi jak błahostka ale kurwa wyobraźcie sobie ze on potrafi stanąć w drzwiach i mnie nie chcieć wypuścić dopoki mu nie odpowiem i tak stac 20 minut
(jeszcze wymyślił sobie takie pojebane imię dla tego psa i go nim nazywa mimo ze nazywa sie inaczej ale to tak na marginesie. dodajmy do tego ze jego troska o pieska kończy sie na noszeniu go na rękach i wściekaniu—jak trzeba kupke posprzątać to już go tak nie przejmuje)
zanim weszłam z nim w stan otwartej wojny/ghostingu (po wigilii) przylazil mi do pokoju srednio 3 razy w ciagu godziny z tym psem na rekach i zaczynal swoje pierdolenie rzucajac mi go na lozko mimo ze caly czas mówiłam zeby tego nie robił bo jestem odrobinę zafiksowana na punkcie bakterii + to był ten etap jak on był malutki (pies, nie brat) i dosłownie szczał pod siebie
zaczęłam zatem stale zamykać drzwi na klucz więc wtedy stał mi pod drzwiami szarpiąc za klamke "chodz ktos do siebie przyszedł!! masz gościa!!! wpusc go!!!" a jak nie odpowiadałam to nagle zmieniał nastawienie i zaczynał mnie wyzywać, tupać nóżką "BEDZIESZ COŚ CHCIAŁA 😡" (funny, though, bo nigdy nic od niego nie chciałam)
wracając dzis sobie robiłam kawe i zaczyna to samo pytanie jakie słyszałam 7373828282 razy
a uwiązałabyś go na łańcuch za milion złotych
nie odpowiadam bo już mam tego dosyć na co on zaczyna gadać że ja jestem jakaś cichociemna, nie dorobiona i nie umiem się normalnie odezwać "skad sie cos takiego wzielo w ogole"
biore kawe w reke i mowie "chłopie ty masz 24 lata i sie mnie 5 raz dzisiaj o cos takiego pytasz, wez sie kurwa nad soba zastanów"
I JA WIEM ZE TO JEST NAJBARDZIEJ ABSURDALNA RZEXZ O JAKIEJ KIEDYKOLWIEK VENTOWALAM BO TO NI JEST NAWET NIC KRZYWDZACEGO ALE MINJUZ TAK ODPIERDALA Z FRUSTRACJI OD KAZDEJ INTERAKCJI Z CZLOWIEKIEM
33 notes · View notes
happyg-olucky · 2 months ago
Text
Nie ma go. W domu żałoba przeplatana atakami płaczu i histerii Mika.
Ja niewiele lepiej, po kryjomu przed dziecmi rycze i nie moge patrzec na zdjecia Niokiego. A oprócz tęsknoty,żalu i wyrzutów muszę jeszcze ogarniać zrozpaczone dziecko. W takich przypadkach niestety ale neuraatypowosc jego nie pomaga.
Nie śpię po nocach tylko łażę ciągle na taras I wołam jak zawsze. Porozwieszalam plakaty,nawiązałam kontakty z chłopami spod sklepu. Objezdzam co jakiś czas ulice, na szczescie nie ma sladow, ze wpadl pod auto czy cos. zaspamowalam lokalnego fejsa, ale poza hejtem że wypuszczony to bez odzewu. Niby się nie dziwię, ale nie pomaga mi to wcale bardzo.
Z tym wypuszczeniem to było tak,że on rano wyszedl na chwilę i zaraz wrocil, chyba tylko na siku, bo w domu juz wcale nie chcial robic. Potem ja już myślałam, o tym,żeby już trzymać go. Ale ciągle czymś byliśmy zajeci,ja oczywiście chaos we łbie, bo ogarniałam jedzenie itp. Dzieci grały na kompie,w tym samym pokoju kot siedział pod drzwiami tarasu i jak zwykle mialczal niemiłosiernie, to mu dzieci otworzyły. Ich nie obwiniam, siebie obwiniam. Myślałam o tym,ale nie powiedziałam głośno,żeby nie wypuszczać. A to było ok południa w sylwestra, środek dnia. Potem ja siedziałam w kuchni, nawet nie wiedzialam ze Nioki nie w domu. Chłopaki pojechali do fryzera,wrócili, jeszcze było widno, wtedy się zorientowałam i kazałam wołać go ale już nie przyszedł i już zaczynali strzelać co chwila tymi jebanymi petardami. Szukaliśmy, wołali, ale przez te hałasy już było wiadomo,że nie wyjdzie raczej. Bo normalnie trzymał się domu i wołany pojawiał na tarasie w minute.
Ja długo walczyłam żeby on był nie wychodzący, ale on urodzony w stodole. Jak tylko podrósł trzymany w domu skakał nam na nogi i gryzł, nauczył się drzwi otwierać z klamki, jak zamknięte ma klucz to podrapane, wszystkie zresztą drewniane mamy w śladach pazurów. Kastracja nic nie zmieniła. Próbowałam od małego szelek, to w końcu prawie sobie wyrwał pazura, szał był taki,że ściany we krwi byly. Pozwoliliśmy wychodzić na taras ( nie da się go osiatkowac) to się nauczył skakać. Żeby sobie nie zrobił krzywdy poddaliśmy się i zrobiliśmy mu schodki ,żeby mógł wchodzić tarasem, żeby było widać kiedy wraca. A wracal wołany natychmiastowo, reaguje na imię od razu. Nasza ulica to kocia ulica, wokół same koty wychodzące. Samochodów mało, bo tylko ruch wewnetrzny. Normalnie dzieci w piłkę na uli y całe lato grają. Obok mini lasek i kilka drzew. Wydawało się w miarę bezpiecznie. Tylko ten Sylwester. Po co to pisze ? Nie wiem. Nie usprawiedliwiam się, nic mnie nie usprawiedliwia. Wyrzuty mam takie,że aż mi się robi niedobrze.
24 notes · View notes
anabutterfly0 · 3 months ago
Text
Hej mam na imię Anastazja i chciałabym żebyscie poznali moją historię z ed od zawsze byłam gruba i większa dużo osób się przez to wyśmiewało ze mnie albo co najgorsze jak się z kimś zadawałam i kłóciłam to mnie wyzywali za wagę a więc strasznie się bałam kłócić z kimś i unikałam konfliktów żeby nie usłyszeć że wyglądam jak świnia moje unikanie posiłków zaczęło się w 2022 pierw nie jadłam 1-2dni przed dniem gdzie miałam ubierać coś obcisłego potem było to luźne jadłam tylko o 15 codziennie obiad po szkole i to wszystko potem mocniej zaczęło się we wakacje 2023 starałam się długo nie jeść pamiętam moje początki jak się cieszyłam że nie jadłam nic 48h potem poznałam mojego chłopaka i moje problemy ustały i wyglądałam okropnie potem w czerwcu zerwaliśmy i na początku straciłam apetyt i nie jadłam nic 6dni to był mój wtedy najdłuższy rekord no i we wakacje najbardziej się zaczęło we wakacje schudłam 15kg teraz mam najmocniejsze ed staram się nie jeść najdłużej jak potrafię nie jem nic przez całe tygodnie i nawet dłużej jestem z siebie dumna gdzie doszłam i że potrafię tyle wytrzymać teraz każdy mi mówi że mam figurę marzeń że jestem chudziutka i śliczna tak chciałabym to widzieć ale w lustrze widzę tylko ulana świnie a więc to moja historia chudziutkiej nocy motylki🦋🦋
Tumblr media
50 notes · View notes
rudy-lis · 1 month ago
Text
Jestem Ruda. Tak, to nie jest to moje prawdziwe imię, ale to tak się do mnie zwracaj – pseudonim od koloru moich włosów, a mojego imienia zamiaru podawać nie mam. Mam osiemnaście lat, rocznikowo dziewiętnaście.
Kiedyś prowadziłam konto na Tumblrze, ale usunęłam je, gdy mój stan zdrowia gwałtownie się pogorszył. Wszystko było związane z ED, który towarzyszył mi przez większość życia. Ostatecznie trafiłam na przymusowe leczenie, by uratować swoje zdrowie – i życie też.
Zaczęło się niewinnie, choć z perspektywy czasu myślę, że pierwsze symptomy pojawiły się, gdy miałam zaledwie dziesięć lat. Nie zdawałam sobie z tego sprawy, że to co robiłam było czymś dziwnym. Byłam raczej szczupłym dzieckiem, choć koło piątego roku życia nabrałam lekko okrąglejszych kształtów – taka „pulchność” typowa dla wieku. Jadłam wtedy głównie danonki, pierogi ruskie, płatki z mlekiem i przedszkolne obiady, choć szczegółów tamtego czasu już nie pamiętam.
Wszystko zmieniło się, gdy poszłam do podstawówki. Do dwunastego roku życia jadłam w miarę regularnie, ale potem zaczęłam pomijać śniadania. Rano nie miałam czasu, a po ośmiu godzinach w szkole – głodna jak wilk – rzucałam się na jedzenie i jadłam „pod korek”. Nigdy nie próbowałam oczyszczania, choć raz podjęłam nieudaną próbę, po której odpuściłam.
Pamiętam dzień, który wszystko zmienił. Stanęłam na wadze, a wynik – BMI 22 – mnie przeraził. Był to koniec pierwszej klasy liceum. Przez całe wakacje obsesyjnie się odchudzałam. Schudłam do BMI 19,5, ale później moja waga stanęła w miejscu. Wtedy wydawało się, że wszystko jest w porządku.
Ale to nie był koniec. Po pół roku zaczęłam czuć, że tracę kontrolę. Moje koleżanki miały przyjaciół, chłopaków – ja nie miałam nikogo. Czułam się gorsza, brzydka, niewystarczająca. Potrzebowałam czegoś, nad czym mogłabym zapanować, coś co mogłoby odbudować moje poczucie wartości.
Najpierw wyeliminowałam tłuszcze i węglowodany, później zaczęłam drastycznie obniżać ilość spożywanych kalorii. Przetrwałam na chudym nabiale, coli zero i energetykach. Po kilku miesiącach zaczęły się problemy zdrowotne. Byłam wyczerpana. Moje nogi były zimne, ciężkie, miałam wrażenie, że tracę nad nimi kontrolę. Pewnego dnia upadłam na schodach kiedy rano wychodziłam z mieszkania – byłam tak słaba, że ledwo mogłam się podnieść.
Stan pogarszał się z każdym tygodniem. W połowie listopada 2023 roku organizm odmówił współpracy. Objadanie się i wymioty stały się codziennością. Schudłam jeszcze bardziej, wypadła mi połowa włosów. Mój stan psychiczny? Dno. Paranoja, lęk, dysocjacja, strach przed ludźmi, przed opinią innych, przed szpitalem. Myślałam żeby przestać istnieć. Będąc na zagranicznych forach o ED, ludzie z niższym BMI ode mnie mogli nawet biegać, więc nie rozumiałam co jest nie tak, co pogłębiało moje załamanie.
Kulminacją był moment, gdy prawie zemdlałam na korytarzu w szkole. Nauczycielki zaprowadziły mnie – a raczej zaniosły trzymając mnie za ramiona, do pielęgniarki, a stamtąd trafiłam do szkolnej psycholog. Rozmowa z nią – i moim ojcem, który został wezwany do szkoły – była punktem zwrotnym. Dostałam kontakt do psychologa, z którym zaczęłam pracować.
Diagnoza była beznadziejna. Moja tkanka tłuszczowa była trochę poniżej normy, a mięśniowa na poziomie osiemdziesięcioletniej kobiety. Byłam wrakiem. Chodziłam na regularne wizyty, aż w pewnym stopniu odzyskiwać kontrolę nad swoim życiem i zaburzeniami. Po pięciu wizytach czułam, że mogę radzić sobie sama. Wróciłam do szkoły i, mimo miesięcy nieobecności (od połowy listopada do marca), zdałam trzecią klasę.
Dziś nadal zdarzają się epizody oczyszczania, choć już nie aż tak. Zwiększyłam ilość kalorii w diecie, jednak wciąż za mało. Jem białka, tłuszcze i węglowodany - zamiast samego białka. Ważę więcej, moje BMI to teraz 16,8 (wcześniej było 16,02), ale to wynik wzrostu masy mięśniowej. Nie mam takiej niedowagi jak kiedyś, ale sylwetka wygląda lepiej. Nie jest skinny-fat jak kiedyś. Nie ważę się, patrzę na wymiary bo są bardziej miarodajne. Mój plan to zostać przy moim limicie i nie zejść poniżej bmi 15. Taka moja historia.
Tumblr media
38 notes · View notes
roleplayinfo · 1 month ago
Note
Wasze życzenia noworoczne! 🎈🎆🎇
Tumblr media
Drodzy! W imię zasady spóźnione, ale szczere... Życzymy wszystkim graczom Szczęśliwego Nowego Roku 2025! Końcówka zeszłego nie była może zbyt pomyślna pod względem fikcyjnego świata: nagła informacja o zamknięciu aska, chaos z tym związany, niepewność. Tamten rozdział został jednak zamknięty na długo przed "godziną zero", a każde z Was, w mniejszym lub większym stopniu, przyczyniło się do pomyślnego kontynuowania tej przygody. Z tego miejsca gratulujemy Wam wszystkim i dziękujemy - dzięki Wam fikcja tętni życiem nawet jeśli w nowym, jeszcze nie tak dobrze znanym jak ask miejscu. Jest Was już 184! W Nowym Roku życzymy Wam równie dużo zapału w prowadzeniu losów swoich ukochanych bohaterów, jak najwięcej współrozmówców i pasjonujących historii oraz mnóstwa, mnóstwa, mnóstwa weny! Życzy administracja, 𝒜 & 𝒲
36 notes · View notes
regulum-plays · 10 months ago
Text
Going live!
Tumblr media
A very short visual novel that reminds you about reading trigger warnings.
It’s a game that you can play in bowser and it’s completly free (well, like most of games I play…).
You only have one male love intrest, but what an amazing man he is! Zilas, aspiring idol, streamer and most importantly – your boyfriend. He will do everything in his power to make sure you both get a happy ending together.
The game is fully voiced with even narrator having it’s own voice, but if you want you can turn off every voice in this game.
We don’t see how MC looks like and you can chooose your name and pronouns (you also get to choose your usernames!).
Unfortunetly there is no skip or save option, but the game is so short that it isn’t a big issue (it also let’s you to listen to this amazing voice acting).
The game has two ending and one special scene/ending scene that you get after seeing all endings. There are plans to make more (even game suggest it) but it entirely depends on how this game will be recieved. Another reason to recommend this game to You. 😉
As I said in the beggining – before you play, read the trigger warnings, it’s really importnat if there are stuff you are sensitive to/you are not sure how much you can handle.
Zilas will make you feel the butterflies, but right after you will cry.
---
Bardzo krótka powieść wizualna (bardzo podobna mi się to tłumaczenie), która przypomni ci o dokładnym czytaniu ostrzeżeń.
Jest to gra, w którą można grać w przeglądarce i jest całkowicie za darmo (cóż, jak większość gier, w które gram…).
W grze jest tylko jeden wybranek serca płci męskiej, ale cóż za niesamowity mężczyzna z niego jest! Zilas, aspirujący celebryta, streamer, a co najważniejsze – Twój chłopak. Zrobi wszystko co w jego mocy abyście dostali wasze wspólne dobre zakończenie.
W grze każda postać dostała swojego aktora głosowego, nawet narrator, ale każdy z tych głosów można bezproblemowo wyłączyć w ustawieniach.
Nie widzimy jak wygląda protagoniszcze i możemy wybrać własne imię oraz zaimki (wybieramy także nasze własne nazwy użytnikownika!).
Niestety gra nie posiada żadnego przycisku pominięcia czy zapisu, ale na całe szczęście jest na tyle krótka, że nie nie jest to dużym problemem (pozwala to też na posłuchanie niesmowitych aktorów głosowych).
Gra posiada dwa zakończenia oraz jedną specjalną scenę/zakończenie, które otrzymujesz po zobaczeniu dwóch pozostałych zakończeń. Są również plany na zrobienie większej ilości zakończeń (nawet sama gra to sugeruje) jednak to całkowicie zależy od tego jak ta gra się przyjmie. Kolejny powód, żeby polecić tę grę wam. 😉
Tak jak powiedziałom na początku – zanim zaczniesz grać przeczytaj dokładnie ostrzeżenie, to bardzo ważne jeżeli są jakieś tematy, na które jesteś szczególnie wrażliwe/tematy, na które nie będziesz w stanie patrzeć.
Zilas sprawi, że poczujesz motylki w brzuchu, ale zaraz potem będziesz płakać.
Tumblr media
87 notes · View notes
mikoo00 · 11 months ago
Text
Stęskniłem się za wstawianiem tu postów Nie chciało mi się przez ten czas miałem wrażenie, że nie mam nic ciekawego do podzielenia się tu z wami
Także tak.. Miałem iść do pracy w te święta siła wyższa zadecydowała, że mam siedzieć na dupie w domu Rozchorowałem się Zaczęło się od bólu gardła, który zignorowałem Parę dni później dopadł mnie katary w robocie non stop kichałem smarkał em miałem dreszcze, było mi zimno mimo, że tego dnia było ciepło na polu
Jak sprzątałem pety w ten dzień to jakiś typ mnie zaczepił,, nie za zimno ci? " ja tylko się spojżałem na niego, wkurwiony i polazłem dalej Wypalili pety ale nie rzucili gdzieś na parking jeden mi dorzucił do szufelki ehhh
Jakoś przetrwałem
Miałem iść następnego w pon do roboty Mama jednak widziała, ze źle się czułem i powiedziała, żebym szedł do lekarza Nie wiem czemu ale sie zdziwiłem xd,, przesz nic mi się nie dzieje.. " no ale polazłem Ciesze się w sumie, że dostałem zwolnienie do niedzieli Stresowałem się cały miesiąc tym czy będę miał jak dojechać do pracy
Wieczorami oglądałem z braćmi awatara Spędzając czas w pokoju brata (tego od nark0) zaniepokoiło mnie to, że wchodzi na stronę zakładów bukmacherskich STS, od razu zaświeciła mi się czerwona lampka w głowie, neurony się połączyły xd Pisałem tu, że on ma długi i to dość spore.. Tak sobie myślę czy czasem spora część kasy, którą stracił nie jest z powodowane właśnie tym Uzależnieni, którzy nie korzystają z dalszej pomocy często szukają zamienników i mój brat możliwe, że poszedł w stronę hazardu
A tak to spoko jako, że miałem wolne to mogłem iść w czwartek do terapeutki idk czemu ale jak usłyszałem pomoc psychologiczna to skojarzyło mi się z wizytami u psychologa szkolnego xd
Lubię ją i fajnie mi się z nią gada Mogę wkoncu więcej mowic o moich relacjach.. Wgl o moim życiu, traumach itd Ciesze się, że ona akceptuje mnie takim jakim jestem (trans) nie spodziewałem się, że będzie zadawać mi pytania o to np jak to wpływa na mnie Myslalem skończy się na tym, że powiem okej i dobra jest, koniec tematu, jak na terapii leczenia uzależnień xd No ale się cieszę z drugiej strony było mi ciężko powiedzieć coś więcej na ten temat
Wiedziałem że spyta się o moje długie włosy xd wiem, że one mi nie pomagają jeśli chodzi o passing i jest 100% prawdopodobieństwo przez to, że będę misgenderowany Odpowiedziałem, że mi się podobają takie i wyglądam lepiej w nich i że jak miałem krótkie włosy to i tak nie byłem zadowolony z tego jak wyglądam i fiksowałem się na punkcie wszystkiego Mam baby face jestem niski itp.. No to dlaczego miałbym przejmować się stereotypami, oczekiwaniami wobec facetów, skoro nawet nie mogę im dorównać bo nie jestem na testo Nie przeskoczę tego nie ważne jakbym się starał
Mimo tego ludzie, których znam mnie nie misgenderują (poza rodziną muszą się przyzwyczaić) jak poznaje kogoś nowego na meetingu, powiem swoje imię najwyżej spytają ile mam lat ale nie mówię, że jestem trans Chce być lubiany za to jaką jestem osobą a też nie chce budować przyjaźni z 50 letnimi alkoholikami 😬
To ze inni mają wyjebane czemu jestem typem a wyglądam babsko i jak dziecko daje mi komfort jakiś Zawsze się bałem ze nawet jak będę ileś czasu na testo to nigdy nie będę wyglądał męsko i będę musiał zawsze usprawiedliwiać swój wygląd, tłumaczyć się, będę obiektem kpin, ludzie będą chujami dla mnie
Przestałem się aż tak bardzo skupiać na tym jak inni mnie odbierają Ja się chce czuć w tym ciele dobrze i inni nie mają prawa mi wtłacza" swojej fizji tego jak facet powinien wyglądać Mnóstwo facetów ma długie włosy przecież xd
Staram się nie myśleć o mojej gender dysforii ignorować jej istnienie Nie powiedziałem terapeutce o tym, że chce się głodzić przez to, ani o tym ze nie mogę na siebie patrzeć ani o tym jak nie komfortowo się czuje teraz gdy przytylem a babskie "atrybuty" tłuszcz podkreślił
Naszczescie przywyklem do mis generowania przez obce osoby Jest to niekomfortowe ale wiem jak wyglądam Ludzie nie wiedzą i z kąd mają wiedzieć ani nie muszą Ja też nie czuje potrzeby każdą obcą osobe wyprowadzić z błędu
Nie mówiłem też o tym, ze w pracy nie potrafię nawiązać znajomości bo jestem trans i nie wyobrażam sobie udawać kobietę i budować na tym jakieś relacje Ide do roboty by zarobić a nie by szukać przyjaciół
Choć z drugiej strony są osoby, które lubię i chciałbym je lepiej poznać Kiedy czuje się przy nich komfortowo muszę się pilnować by nie mówić w formie męskiej Boje się że stracę pracę Nie jestem na testo i mogę se tym zaszkodzić tylko
Także to tyle z nowości u mnie
56 notes · View notes
nieodpornosc · 7 months ago
Text
ostatnio zastanawiałam się:
czego najbardziej nienawidzę w relacjach?
długo nie mogłam znaleźć odpowiedzi.
kojarzycie ten moment, kiedy ktoś jest wam zupełnie obcy i mijacie się bez słowa? znacie jego imię/naziwsko, czasem nawet wiecie skąd jest i ile ma lat. nic poza tym.
nagle coś się zmienia. poznajecie się i po jakimś czasie jesteście już sobie bliscy. teraz mijając się nie ma opcji, abyście przeszli obok siebie obojętnie. witacie się uściskiem dłoni? może przytuleniem? a może to coś więcej i całujecie się z namiętnością?
i nagle to znika. wasze drogi się rozchodzą i nie ważne czy była w tym czyjaś wina, bo nawet jeśli nie zakończyliście znajomości w kłótni, to i tak zawsze wygląda to podobnie.
znów jesteście obcy. może tylko bogatsi o te parę wspomnień. I tak jak kiedyś napisała Szymborska mijacie się jak obcy, bez gestu i bez słowa, zapominając, że przez krótki czas kochaliście się na zawsze.
tego właśnie nienawidzę w relacjach.
36 notes · View notes
hage-o · 15 days ago
Text
Tumblr media Tumblr media
Nieco chaotyczny post. Zorganizowałem na Instagramie ranking postaci z materiałów graficznych hage-o. W wyniku głosowania trzecie miejsce przypadło dziewczynie z obrazków, która na potrzeby rankingu otrzymała miano Ambasadorki Hialurock Kremu CC. Jednakże! Jej sukces stał się dla niej okazją do rozwinięcia swojej osobowości, i te informacje chcę dziś przybliżyć. Autorką postaci i jej lore jest moja koleżanka tomotamin (zaśpiewała nawet w jednej piosence hage-a).
Ambasadorka Hialurock Crème CC
Imię: 紘子 (Hiroko)
Hobby: czytanie
Ulubiony utwór: F. Chopin – Etiuda cis-moll op.10 nr 4
Wyjątkowa zdolność: gra w shiritori; gust do imion i nazw
Zmartwienie: ciężko jej kończyć kąpiel; wybrzydzanie jej kota Hige
Ulubione słowo: あたぼうよ!(To oczywiste głąbie! w dialekcie Edo)
Przykre dla niej słowa: idź się myć; depilacja
Kot
Imię: ひげ (Hige)
Hobby: być pod opieką Hiroko
Wyjątkowa zdolność: rozumie ludzką mowę
Zmartwienie: Hiroko nie pozwala na przekąski
Ulubione słowo: obiad
Przykre słowo: depilacja
Kwestia Hiroko jest nieco skomplikowana, bo oryginalnie nie wiadomo było czy oba rysunki przedstawiają tę samą osobę. Alternatywne imię Hiroko to 王 (Ō). Wg wskazówek autorki postać jest piękną, życzliwą i elegancką osobą. To tłumaczyłoby wybór ulubionego tekstu jej wcielenia 王 (Ō):
瀬を早み 岩にせかるる 滝川の われても末に あはむとぞ思ふ Se wo hayami Iwani sekaruru Takigawa no Warete mo sue ni Awan to zo omou
Because the current is swift, even though the rapids, blocked by a boulder, are divided, like them, in the end, we will surely meet, I know.
Źródło
7 notes · View notes
dawkacynizmu · 6 months ago
Text
środa 07/08
☪︎ podsumowanie
zjedzone — 1850 kcal
środa to taki specyficzny dzień tygodnia, jedyny w którym pozwalam sobie nie ćwiczyć i zawsze wydaje mi się jakby przez to trwał 34 godziny XD z samego rana skoczyłam do biblioteki z zamiarem wypożyczenia i zaczęcia czytania lalki której nie zdążyliśmy przeczytać w zeszłym roku szkolnym. bibliotekarka próbowała wepchnąć mi jakieś książki "dla młodzieży" bogowie nie tknęłabym tego nawet jakby mi zapłacili same romansidła z fabułą hej jestem X mieszkam w USA (ofc) podoba mi się jack/zack/max/*wstaw jakiekolwiek inne *cool* imię a na okładkach zdjęcia dziewczyn wyglądające jak z podręczników do angielskiego, ubranych zgodnie z modą 2014 (prawdopodobnie to rok wydania tych książek ale nie wiem, nie sprawdzałam) powiedziałam zatem że nieeee ja muszę lalkę czytać nie mam czasu na nic innego. wydanie jakie dostalam dosłownie rozpada się w rękach, zaproponowała że przywiezie mi nowsze z innej biblioteki w której pracuje i to z opracowaniem więc w poniedziałek będę musiała przejść się ponownie.
w chuj myślałam o jedzeniu. cały dzień. o 14 już odliczałam z zegarkiem w łapie do co najmniej godziny 18 aby móc zjeść kolejny posiłek i myślałam że mnie kurwica strzeli, postanowiłam się czymś zająć i trawę skosiłam. upociłam się jak szczur, zmęczyłam jak po treningu i skończyłam o 17 mniej więcej. już mi się nie chciało do tej 18 czekać, zjadłam owsiankę i dalej byłam masakrycznie głodna. zjadłam dwa wafle ryżowe i szok dalej mnie trzymało. napiłam się herbaty, uznałam że zmienię poszewki i pościel (syzyfowa jebana praca nienawidze tego robić) i dopiero po tym zjem kolejny posiłek który miał prawie tyle kalorii co połowa mojego limitu 😃 ale było to jedyne na co naprawdę miałam ochotę. w międzyczasie oczywiście była krótka afera z moim bratem bo moja mama śmiała poprosić go by wykosił jeden zostawiony przeze mnie kawałek trawy w który bardzo ciężko wjechać kosiarką taką pchaną a on jedyny umie używać tej takiej ręcznej (?) coś tam burczał że on do pracy chodzi i to jego typowe pierdolenie na co moja mama bardzo słusznie powiedziała coś w stylu "czy to kurwa moja wina że ty tam chodzić musisz?" nie pamiętam dokładnie.
mój mózg myślał sobie jeszcze hehe 1800 kcal masz zjedzonych może zjedz tego batonika równo 2000 będzie ale nie, bolała mnie głowa i po prostu poscrollowałam pinteresta z herbatą. także dzisiaj nie był to napad na co najlepszym dowodem jest to że mój brzuch wygląda normalnie, nie jest wydęty bo zjadłam normalny posiłek w normalnej ilości, tyle że poza limitem. nie będę nadwyżki odejmować od jutra bo by wyszło na to że muszę zjeść 600 kcal a ja już odzwyczaiłam się od takich ilości, postaram się jednak bardziej dążyć do jedzenie 1100 zamiast 1200 aby mi się wyrównało w perspektywie kilku dni.
teraz dochodzi 21, kończę pisać tego posta i na szczęście nie muszę robić ćwiczeń więc obejrzę jakiś film i jeszcze chwilę posiedzę na pintereście 🫶🏼 pinterest>>jakakolwiek inna aplikacja
27 notes · View notes
ketlingowy-ogrod · 11 months ago
Text
Tumblr media
Podolskie korzenie panienek: część 2 rozprawy
Ustaliliśmy już, że rodzinne strony Basi i Krzysi do spokojnych rejonów nie należały. Myślę jednak, że to dość spory eufemizm, zważywszy na niby to niepozorne, okraszone wesołymi historyjkami o basinej guldynce, komentarze stolnikowej na temat realiów życia w latyczowskiem:
“Tu pani Makowiecka poczęła się znów trząść i chychotać nad przygodą Tatarzyna, po czym dodała:
— I co prawda, ocaliła nas wszystkich, bo cały czambulik szedł; ale że wróciwszy narobiła alarmu, więc mieliśmy czas z czeladzią w lasy uskoczyć! U nas tak ciągle!…”
czy też
“To rzekłszy pani stolnikowa rozstawiła już znowu palce lewej ręki i przyładowała wskazujący prawej, lecz Zagłoba spytał co prędzej:
— I cóż się z nimi stało?
— Wszyscy trzej na wojnie dali gardła, dlatego też to i Baśkę zowiemy wdową.
— Hm! A ona jakże to przeniosła?
— Widzi waćpan, to u nas codzienna rzecz i rzadko kto, późnego wieku doszedłszy, własną śmiercią schodzi. Mówią nawet u nas, że i nie wypada inaczej szlachcicowi jak w polu.”
Do codzienności dziewczyn należały więc tak urokliwe czynności jak uciekanie do lasu przed Tatarami czy opłakiwanie kolejnych zalotników, którzy ginęli masowo na bitewnych polach. I może w ustach trajkotliwej stolnikowej takie stwierdzenia nie brzmią zbyt poważnie czy groźnie, jednak gdy zastanowimy się nad tym dłużej zaczynają nabierać swego rzeczywistego znaczenia. Kobiety-cywilki podczas działań wojennych, zdane na łaskę wrogich oddziałów, kończą praktycznie zawsze w jeden i ten sam sposób. Nie mogę się niestety powstrzymać od wnioskowania, iż właśnie taki los spotkał panią Jeziorkowską i panią Drohojowską; w zasadzie to nawet całe żeńskie linie rodzin Basi i Krzysi. Bo niby dlaczego obie dziewczyny dostały się pod opiekę państwa stolników? Nie chce mi się wierzyć, że ich rodzice nie mieli rodzeństwa, albo jakichkolwiek dalszych krewnych, którym możnaby było po ich śmierci powierzyć losy panien. To jest statystycznie niemożliwe. Jedynym tropem w tej sytuacji, i to w dodatku tylko w przypadku Krzysi, jest pojedynczy komentarz narratora opisującego wspólną scenę panienki Drohojowskiej i Michała Wołodyjowskiego:
“Ale że pan Michał był bratem stolnikowej, a panienka krewną jej męża, więc nikogo to nie dziwiło.”
Krzysia była zatem spokrewniona ze Stanisławem Makowieckim. Nie był to jej najbliższy stryj (wiadomo, konflikt nazwisk), mógł za to być jej wujem, gdyż w powieści nie pada panieńskie nazwisko jej matki. Jeśli założymy, że stolnik Makowiecki był bratem matki Krzysi, wówczas kwestia opieki wyjaśnia się sama. Myślę jednak, że tak bezpośrednie pokrewieństwo byłoby przywołane przez stolnikową, która genealogię większości rodów szlacheckich z latyczowskiego ma w małym paluszku. Nie zrobiła tego, więc Krzysię i stolnika Makowieckiego łączą raczej dalsze stosunki.
Okej, o samej Krzysi informacji jest mało (co za niespodzianka…), za to w formie skróconej przedstawione nam jest drzewo genealogiczne Basi. Wiemy m.in. że jej matka miała na imię Anna (z domu Smiotanko), ponadto Anna miała aż trzy starsze siostry (i zmarłych braci w liczbie mnogiej). Zatem Basia posiadała trzy ciotki, a każda z tych ciotek mogła mieć własną rodzinę, męża, dzieci itd. Czy to możliwe, że wszystkie one umarły zanim panna została sierotą? Oczywiście, istnieje taka możliwość, zwłaszcza jeśli wszystkie z nich osiadły na rodzinnym Podolu.
Luźniejsze więzy pokrewieństwa łączyły zatem pana Drohojowskiego oraz stolnika Makowieckiego. Nie dziwi nas już zatem, że Krzysia trafiła pod jego opiekę po śmierci ojca. Jednak jak to było z Jeziorkowskim? Moja teoria prezentuje się następująco: wszyscy trzej panowie dobrze się znali, byli przyjaciółmi i towarzyszami broni (idąc o krok dalej mogli być nawet i sąsiadami). Mogło nawet zdarzyć się tak, że zawarli oni pakt, ze względu na niestałą, bardzo niespodziewaną naturę ich żywota. A jako że w całej książce nie ma ani jednego słowa o dzieciach państwa stolników, zakładam, że takowe po prostu nie istnieją; pan Drohojowski wraz z panem Jeziorkowskim mogli poprosić Makowieckiego o to, aby gdy przyjdzie co do czego wziął pod swoje skrzydła ich córki (a padło na niego właśnie przez jego brak własnego potomstwa). Gdyby panowie żyli na przyjacielskiej stopie, stolnik zapewne zgodziłby się na przyjęcie takiego zobowiązania.
Od momentu urodzenia do momentu wyjazdu z Podola w 1668 roku Basia i Krzysia przeżyły więc trzy “oficjalne” konflikty zbrojne oraz nieustanne nękanie ze strony Tatarów. Nie dziwi już zatem fakt, że Basię tak mocno ciągnęło do wojaczki i do broni – możliwe, że częściowo motywowała nią chęć do samodzielnej obrony przed najróżniejszymi napastnikami. Trochę w taki analogiczny sposób możnaby potraktować wstręt Krzysi do wszelkiego rodzaju broni i przemocy – mogły wpłynąć na to traumatyczne wydarzenia, widoki, których była świadkiem przez praktycznie całe swoje życie w Latyczowie. Moja wyobraźnia podsuwa mi najczarniejsze scenariusze na temat tego co moje kochane panienki widziały, co musiały przecierpieć i przetrwać, żeby dotrzeć do tego naszego warszawskiego Mokotowa w 1668 roku.
A ojcowie panienek? Tutaj również mogę zaoferować głównie spekulacje (cóż za niespodzianka! dzięki Heniek). Śmierć pana Jeziorkowskiego możemy umiejscowić w latach 1650 – 1666; najwcześniej mógł on umrzeć jeszcze przed narodzinami Basi, chociaż osobiście jakoś mi ta opcja nie pasuje, ale nie jestem w stanie dokładnie uzasadnić dlaczego (intuicja ig). Najpóźniejszą datą jest 1666 rok, gdyż na początku akcji powieści panna Jeziorkowska nie nosi żadnej żałoby, w przeciwieństwie do swojej towarzyszki. A wedle tradycji żałoba po rodzicu trwać powinna okrągły rok (nie wykluczam, że w XVII wieku mogły obowiązywać inne, najpewniej dłuższe okresy żałobne, jednak nie dotarłam do żadnych informacji na ten temat). Tym sposobem przechodzimy do śmierci pana Drohojowskiego. Najwcześniej nastąpić ona mogła w grudniu 1667 roku, gdyż na początku fabuły Pana Wołodyjowskiego Krzysia nosi żałobę po ojcu (najbardziej konkretna informacja na jej temat no cap!!!). Mogły to także być wcześniejsze miesiące 1668 roku (od stycznia do, w zasadzie, samego października), gdyż narrator zaznacza wyraźnie opisując postać panienki Drohojowskiej, że “była w żałobie, bo niedawno ojca straciła”. A jak panowie zginęli? Cóż, miejmy nadzieję, że honorowo, jak na podolskich obywateli przystało: na polu bitwy, z szablą w ręku. Nie mamy w tej materii żadnych informacji, ale spokojnie, fanfiki już się piszą.
Jak więc widać na załączonym obrazku postacie Basi Jeziorkowskiej i Krzysi Drohojowskiej są o wiele głębsze niż z początku mogłoby się czytelnikowi wydawać. Czy było to intencjonalne ze strony Sienkiewicza – nie nie wiadomo. W tej sytuacji myślę, że napisał obie panny jako sieroty, aby “ułatwić sobie” sprawy związane z ich zamążpójściem (brak rodziców = brak przeszkód, bo przecież jeśli stolnikowa była przychylna Michałowi i Ketlingowi, to stolnik zapewne również, dzięki wpływowi swojej małżonki). Wydaje mi się jednak, że Sienkiewicz nie przemyślał dokładnie tego, iż tworząc bohaterki rodem z Podola i biorąc pod uwagę czasy, w jakich osadził Pana Wołodyjowskiego, narzuci im tak mroczną i ciężką przeszłość. Albo inaczej: mógł mieć świadomość z czym podolskie korzenie będą się w XVII-wiecznej rzeczywistości wiązać, ale nie przywiązywał do tego większej wagi, bo ani Basia, ani tym bardziej Krzysia nie były głównymi bohaterkami książki (co do Basi można się kłócić, zwłaszcza po jej ślubie z Michałem, ale no nie oszukujmy się, to on był tutaj najjaśniejszą gwiazdką Henia). Sienkiewicz ot, naskrobał dziewczynom jakieś tło, tak o, żeby nie wzięły się kompletnie z powietrza, nie przewidział jednak, że ktoś (hihi) będzie w tym aż po łokcie grzebać.
31 notes · View notes