#samolotem
Explore tagged Tumblr posts
Text
1. Jaki jest koszt przewozu bagażu sportowego na sprzęt kitesurfingowy?
2. Ile kosztuje dodanie opcji bagażu sportowego podczas lotu na Teneryfę?
3. Czy są różne koszty dla małego i dużego bagażu sportowego?
4. Jakie dodatkowe opłaty wiążą się z przewozem sprzętu sportowego podczas lotu?
5. Czy możesz podać więcej szczegółów na temat cen bagażu sportowego, w szczególności sprzętu do kitesurfingu?
6. Jakie są koszty związane z przewożeniem bagażu sportowego? 7. Ile kosztuje przewóz sprzętu kitesurfingowego podczas lotu?
8. Czy istnieje specjalna opcja bagażu sportowego dostępna dla podróżnych?
9. Jaka jest różnica w cenie między małym a dużym bagażem sportowym?
10. Czy za przewóz sprzętu sportowego podczas lotu na Teneryfę pobierane są dodatkowe opłaty?53 słowa / 309 znaki
11. Ile kosztuje przewóz bagażu sportowego podczas lotów?
12. Jaka jest różnica w cenie między opcjami małego i dużego bagażu sportowego?
13. Jakie są korzyści z zakupu opcji bagażu sportowego do podróżowania ze sprzętem sportowym?
14. Czy możesz podać więcej informacji na temat ograniczeń rozmiaru i wagi bagażu sportowego?
15. Czy są jakieś dodatkowe opłaty związane z przewozem bagażu sportowego podczas lotów?
0 notes
Text
Klasa Panów !!! ?? – Nitras lata bo musi a Ty masz siedzieć w domu ?? – VIDEO
PGlmcmFtZSBzcmM9Ii8vd3d3LmZhY2Vib29rLmNvbS9wbHVnaW5zL2xpa2Vib3gucGhwP2hyZWY9aHR0cCUzQSUyRiUyRnd3dy5mYWNlYm9vay5jb20lMkZlc3dpbm91anNjaWUmd2lkdGg9NzYwJmhlaWdodD0yNTgmY29sb3JzY2hlbWU9bGlnaHQmc2hvd19mYWNlcz10cnVlJmhlYWRlcj1mYWxzZSZzdHJlYW09ZmFsc2Umc2hvd19ib3JkZXI9dHJ1ZSZhcHBJZD0xODgwMjkyMTEzOTUyOTMiIHNjcm9sbGluZz0ibm8iIGZyYW1lYm9yZGVyPSIwIiBzdHlsZT0iYm9yZGVyOm5vbmU7IG92ZXJmbG93OmhpZGRlbjsgd2lkdGg6NzY…
View On WordPress
#Aktualności#Choszczno#Foto#latanie samolotem#Lokalne#Międzyzdroje#Najważniejsze artykuły#nitras#platforma obywatelska#politycy#polityk#Polityka#powiat#powiat choszczno#Region#świnoujście#Szczecin#Video#zachodniopomorskie
0 notes
Text
pierdolone leczenie ortodontyczne kurwa mać dlaczego 7-letnie ja odmawiało noszenia tego wyjmowanego aparatu wszystko mogłoby być takie proste takie łatwe
#jedyny plus sytuacji to to że większość tego gówna to są stopy tytanu co oznacza że jestem w sumie po części samolotem#czy to jest żart typu 'czekolada to sałatka🤣🤣🤣🤣'??#tak ale wiecie co#kill the part of you that cringes
0 notes
Text
W piątek wróciliśmy z Poznania o 5 rano.
W sobotę też impreza, po 22 wyjechaliśmy do Opola, byliśmy w hotelu przed 2.
Pobudka o 8, praca do 22 z hakiem. Zamota przyszła się uściskać <3 Wróciliśmy o 2:30. Było mi aż słabo ze zmęczenia. Miałam prowadzić w drodze powrotnej ale w sumie dobrze wyszło że nie. Audi A7 400 koni, Jezus Maria, myślałam że samolotem startuję ;)
Dziś rano byłam już w szkole, potem praca przy kompie i czas z Marti. Czytała mi a ja drzemałam hehe :)
Lecą te wakacje. Za tydzień mini wyjazd, oby tylko pogoda dopisała.
12 notes
·
View notes
Text
Nadal środa.
Wczoraj była 9. rocznica mojego pierwszego lotu samolotem ❤️
8 lat temu dotarłam do Albanii, 7 lat temu do Suczawy w Rumunii, 6 lat temu do Budapesztu, a 5 lat temu do Tarnopola na Ukrainie.
Lubię wspomnienia fb w lipcu.
13 notes
·
View notes
Text
Motylki pomocy !
Jakie jedzenie najmniej kaloryczne na dłuższą podróż samolotem? Muszę coś kupić bo mama mnie zabije.
#lekkosc#bede motylkiem#jestem motylkiem#chude jest piękne#będę lekka#chcę być lekka#motylki w brzuchu#lekka jak motylek#chude ciało
8 notes
·
View notes
Text
Podróż samolotem dla mnie już nie taka straszna
Bo jeśli giniemy razem, nawet spoko mi się lata
Kukon
3 notes
·
View notes
Text
Raj, który znajduje się zaledwie 3 godziny samolotem od Polski. Przed Wami plaża Elafonisi na Krecie.
#tripandopl#tripando#crete#visitcrete#creteisland#cretegreece#elafonisi#elafonisibeach#elafonissi#worldtraveler#adventuretrip#travel#travelingram#travelphotography#podróże#podroze#podróżowanie#podrozowanie#podróżemałeiduże#podrozemaleiduze#grecja#grecja🌴#grecja🇬🇷#kreta#kreta☀️#plaża#plaza#plaże#plaze
4 notes
·
View notes
Text
FINAŁ AOT
Odkładałam to długo - bo jak obejrzę ostatni odcinek (film o fabule kończącej materiał źródłowy - który przecież znam, a który już ochlipałam tęsknotą 2 lata temu lub jeszcze dawniej) to tym razem NAPRAWDĘ będzie tu zupełny koniec Ataku Tytanów. Żadnego nowego rozdziału komiksu, żadnej nowej ekranizacji. Koniec po prostu, finisz, zamknięcie historii, która towarzyszyła mi chyba ponad dekadę.
No, ale ten film wyszedł miesiąc temu, spoilerów się nie udało uniknąć (dobrze, że wcześniej znałam mangę, bo gdyby mi te spoiler zasadzono to miałabym ból dupy), maaaaaasę ludzi chce o tym ze mną rozmawiać, a na zajęcia z Socjologii będę miała do zrobienia prezentację i pomyślałam, że Atak Tytanów to jak ulał, po prostu cudownie pasuje.
Więc oglądam.
[Dla kontekstu: "Atak Tytanów" to fabularno-rysunkowy projekt scenarzysty i rysownika, Hajime Isayamy, nad takimi zagadnieniami jak "kto faktycznie ma predyspozycje do stania się masowym mordercą" oraz jego fabularne i luźne przetworzenie historii I i II wojny światowej w Europie ze szczególnym naciskiem na kwestie antysemityzmu. Co charakterystyczne dla "Ataku Tytanów" - mamy tu bohatera zbiorowego, nawet na pierwszym planie nie przewodzi nam tylko protagonista - którego łatwo określić - ale również na równym planie śledzimy historię dwójki jego najlepszych przyjaciół. Polecam. Dobry shit!]
Film otwiera baaaaardzo dynamiczna scena, która aż się prosiła o jakiś podkład muzyczny nawiązujący dynamiką i stylem (patosem i bitem, jakimiś takimi dźwiękami, że myślę o power metalu połączonym z muzą operową) do pierwszych openingów. Moim zdaniem tło muzycznie niedowiozło. Za delikatne jest. Widziałabym tam większe pierdolnięcie (zwarzywszy na to, że w powietrzu latają olbrzymie głazy), ale animacyjnie złoto. Szczególnie scena z transformacją Reinera (ostatnio dużo o postaciach z AoT rozmawiałam - właśnie z fanami w studium żałoby za swoim ulubionym show - i wyszło mi, że moim ulubionym bohaterem jest Reiner).
Co moim zdaniem animacja robi lepiej niż komiks: pokazuje nam faktyczny dramatyzm i "ludzkie", nie-nadprzyrodzone bohaterstwo i skille takich postaci jak Onyankopon (przecież jak on podrywa ten samolot do lotu i scena skacze między tytanami, ekipą głównych bohów i samolotem to można sobie odgryźć paznokcie kibicują chłopakowi by ten samolot poderwał do lotu).
Nie, dobra, jestem na 11 minucie i cofam to o muzyce, która niedowozi. Gdyby była bardziej dramatyczno-patetyczna to by nam, widzom pompy wysiadły. TYLE się tu dzieje, tyle tu walki o życie i zwrotów akcji, że masz efekt przedawkowania tauryny/kofeiny bez picia tauryny/kofeiny. Puls napierdala jak szalony.
Nadal mam z Mikasą problem. Mam wrażenie - i zastanawiam się czy to TYLKO wrażenie? - że w komiksie jest głębszą postacią. Niby w ekranizacji widzimy te sceny, które widzimy w mandze. Niby dziewczyna wymownie milczy tyle samo co w pierwowzorze, niby widzimy jej reakcje i gesty zgodnie z intencją autora... Ale manga poprzez CZAS i ilość klatek, miejsca, układ stron i wielkość rysunków zaznacza nam, odbiorcom, że gesty, grymasy czy inne reakcje (lub akcje) Mikasy są ważne - ze względu na jej introwertyczny charakter, ze wzgledu na to jaką osobą jest za pomocą przestrzeni doastajemy wiadomość, że to co robi Mikasa jest ważne, jest emocjonalne, chociaż nie mówi tego na głos lub chociaż mówi coś innego niż my domyślamy się, że czuje. Po prostu komiks nam zaznacza, że to jak reaguje na różne interakcje Mikasa jest diabelnie ważne, ważniejsze niż reakcje, gesty czy decyzje bohaterów 2-giego czy 3-ciego planu. Tym czasem w anime gdzieś mi się to zaciera. Mikasa z frontu co jakiś czas jest spychana na 3 plan.
Mam wrażenie, że Mikasa jako bohaterka jest ważna w anime, ale nie tak istotna i tak pełna niuansów jak w mandze. Widać, że animatorzy woleli przeznaczyć przestrzeń na animowanie jej w scenach walki - bo jest zajebista i to nie podlega dyskusji, tak jak to, że hajpuję każdej scenie batalistycznej z Mikasą. Jest to zawsze perełka animacyjna. Ale jednak... szkoda, bo to jak bardzo ona faktycznie jest zniuansowana jako bohaterka ma swój pay off właśnie na tym etapie historii - na finishu (a już widziałam spoilery-screeny na których twócy z JEJ momentu epilogu zrobili moment Erena, ech - bo Mikasa w wersji anime właśnie nie stoi na własnych nogach, twórcy nie wierzą, że epilog TYLKO z nią -jak w mandzie- i jej punktem widzenia na jej tragedię jest wystarczającym payoffem dla widza, bo być może zdają sobie sprawę, że nie zbudowali dostatecznie tej postaci by widz współodczuwał z nią, ech, tak mi się wydaje).
OMG właśnie doszłam do sceny w której Mikasa robi to:
OMG.
OMG!
Ta kwestia wygłoszona plus jak ONI TO ZAANIMOWALI (te kolory! i te skrzydła "tajemniczego potwora" w tle! *o* OMG to jest piękne! Od razu pomyślałam o scenie z Deanerys, tej z ostatniego sezonu, gdy została hitlerem, a styłu za jej plecami Drogon rozwiną skrzydła - ten sam vibe - historia opowiadana wizualnie, tyle, że tutaj anioł śmierci).
OMG jeszcze raz O,o szok, te koloery, ta animacja i ta przemowa w desperackiej chwili (i ten głos Anie w tle xD rujnujący epickość sceny xD w tłumaczeniu, które oglądam walnęła "Mikasa, posuń się jeśli łaska" xD):
Mega się cieszę, że przy całej presji i konieczności zwijania scenariusza do minimum dostajemy rozterki dotyczące poczucia lojalności Annie: zainteresowała się brakiem typa na którego ma crusha, ale przypomniało jej się, że typ walczy po innej ideologicznie stronie frontu (bo teraz to nie ma znaczenia xD), więc zaraz się poprawiła pytając o nieobecną koleżankę z jej formacji matki xD. Taka skołowana (i to do cholery buduje postać!).
I tak btw - uwielbiam to, że Isayama pisze tyle fajnych bohaterek.
MEGA podoba mi się sposób zaanimowania walki Pieck. Nie mogę fajnych screenów znaleźć w sieci, ale wyskakuje jak pocisk ze swojego tytana i napierdala od nowa. Naprawdę to robi wrażenie - w mandze robiło, a tu wizualnie też robi.
Mam błąd! Mam błąd! Mikasa i Connie skaczą z latającego Falco ZA PLECAMI Annie, która w powietrzy zmienia się w tytankę (w sumie to właśnie tytanka Anie to przykład braku polotu i utartego seksistwoskiego wzroca, którym podążał Isayama - jej supermocą jest to, że jest dużą kobietą. I tyle... Dobrze, że z upływem lat porzucił te płytkie schematy) - powinni być spaleni na chrupko.
Niezmienie BAWI mnie, że Levi pełnym nienawiści i pasji głosem oznajmia, że poluje na Dzika xD. Niby wiem, jak japończycy czytają sylaby zapisywane z "z" na początku, niby wiem, że to jest "dz" w różnym stopniu zmiękczenia, ale fizjonomia postaci i świat przedstawiony powodują, że imię bohatera poznanego najpierw w mandze jako "Zake" czytam jako "Zik" i będzie "Zikiem" w mojej głowie już na zawsze (tak jak "Levi" będzie "Liwajem" bez wzgledu na to, że w anime słyszę "Ri-waj"). Dlatego to zabawne dla mnie, że "Zik" jest czytany jako "Dziku", a jeszcze bardziej bawi mnie, że w polskim języku akurat istnieje słowo "dziku" i przez to Levi rządny zemsty na dzikiej świni zawsze mnie bawi. xD
Dobra, jeszcze, tak - w ostatnim akcie historii (w sensie, że od czasu wydarzeń z VI sezonu, po timeskipie) Armin mnie porusza i mocno się identyfikuję z nim, jako z bohaterem. W jednej ze scen mamy alegorię w której Armin mówi będąc w stanie letargu/omdlenia do swojego bezwładnego ciała w innym znaczeniu, ale zasadniczo TO SAMO co ja w chwilach słabości kiedyś do własnego ciała ciskałam. Czuję tą desperację i pogardę. Bardzo ta scena (i w mandze i w animacji) rezonuje ze mną, boli. Mocno ją czuję. :( Zarazem czuję zrozumienie, ale też wstyd, że człowiek sam siebie jest w taki sposób poniżyć...
OMG... scena z ratowaniem niemowlęcia przed Dudnieniem, to niby kilka sekund, ale MASAKRA. Aż miałam ciary z przerażenia... O_O
youtube
Kolejna rzecz: scena rozmowy Armina i Dzika w Ścieżkach, ta bardzo filozoficzna rozmowa o sensie istnienia, w której naprawdę łatwo się złapać na tym, że się wyłączasz, jeżeli trafisz na zbyt toporne tłumaczenie. Pięknie ją zrobili. Pięknie wizualnie przedstawiono symbol szczęścia płynącego z więzi (Armin widzi listek, a Dziku widzi piłkę basebalową, bo każdy ma inne skojarzenia prezentujące tę samą ideę) .
OMG, OMG! Sekwencja oswobadzania Armina to jest taki Marvel, MCU, holiłódy, że JAPIEROLEPROSZĘPAŃSTWA ile tu zwrotów akcji! AAAA! Muszę zrobić pauzę i się czegoś napić. xP Co za emołszyn!
HAHAHA! W komiksie scena w której następuje ostateczna konfrontacja Levia i Zeke jest komiczna i zarazem zaskakująca, dostarczająca i pełna spełnienia (o dziwo - dla obydy bohaterów! Wspominałam, że Isayama DOBRZE to napisał? Bardzo dobrze! Historia o zemście, która zarazem nie jest o zemście, a o pogodzeniu się ze swoim losem i ze swoją misją. Ech to JEST TAK DOBRZE napisane!). Ale w anime ta scena (obejrzana bez kontekstu) to jak wstęp do fanficka o quirowej miłości. xD I jeszcze ten drżący z niedowierzenia głos Levia, gdy wymawia imię faceta na którego punkcie miał obsesję "Dziku...", a tenże facet, goły i wesoły macha do niego z daleka - no i ja prosty człowiek jestem (a w tym przypadku to nawet prostacka jestem), Levi złowił dzika, cieszę się bardzo. xD
Przemiana Armina - jak zawsze piękna i straszna. Animacja grzybów atomowy to konik Japończyków (oczywiście nie bez przyczyny i nie bez zgrozy, nie pozbawione kulturowej, wielopokoleniowej traumy, której w pełni w Europie nie zrozumiemy, ALE możemy podziwiać te piękne w swojej bezwzględnej destrukcji animacje).
Dym. Scena z dymem. Dym... Kurde. Chociaż wiem co będzie dalej to mimo tego oglądając zaanimowaną tę scenę znowu poczułam ukłucie w sercu. :(
Isayama - typ budujący opresję w opresji, opresję w opresji. Po prostu znęca się nad swoimi bohaterami. Ech. No podnosi ciśnienie.
Dotarłam do sceny w której - jakkolwiek absurdalnie to nie zabrzmi - Mikase boli od tej strasznej, gorzkiej prawdy głowa i twierdzi, że chce wrócić do domu. I WIEM co zaraz zobaczę, a jeszcze nim zobaczyłam ronię krokodyle łzy. Co ze mną jest, że ostatnio byle co, a ja się wzruszam!!!!???
Tak fajnie było zobaczyć ich przytulonych...
Piękna jest scena w której Mikasa i Levi (oraz pozostała część ekipy) współpracuje nad ostatecznym desantem. Oglądanie tego na rzutniku robi dodatkową robotę. Piękna animacja. I pięknie zaanimowali ostatnie cięcie Mikasy - dodali detal w tle, jedną rzeczy, która dodaje całej scenie delikatności, a która w mandze nie była specjalnie efektowna (włosy *.* piękne).
ANYWAY - ponownie mam myśl taką samą jak po przeczytaniu mangi: jeżeli NAPRAWDĘ kogoś darzymy miłością to nie fundujemy tej osobie świadomie traumy w myśl tego, że nawet zmanipulowanie tej osoby do podjęcia odpowiedzialności za wykonanie podjętej przeze mnie (!) decyzji zapewni mi miłosiernie konsekwencje i złagodzi mój ból (związany z podjętą bez konsultacji decyzją, która rzutuje na obydwoje). To wciąż paskudny egoizm. To wciąż wykorzystywanie wiedzy o wartościach drugiej osoby i cyniczna, wykalkulowana manipulacja. I paskudne, toksyczne zachowanie, zabawa uczuciami drugiej osoby. To nie jest romantyczne. To jest upiorne dlatego, że bohaterowie uważają to za "romantyczne choć kurwsko bolesne". Dlatego to tym bardziej szokuje.
Część II, "sen" Armina zaczęłam. I w mandze ta cześć mi się bardzo podobała. Zobaczymy jak to wygląda w anime...
Hahaha xD Eren wyznaje Arminowi, że zaplanował wsyztsko pod konkretny scenariusz i że ma plan jakie role mają objąć na koniec jego przyjaciele. A Admin to wykoncypował, wyśmiał i asertywnie powiedział "nope, nie mam zamiaru skorzystać z Twojego planu". Kurde, lubię Armina! :D
Kurcze, ta scena jest świetna... Eren sobie tak bardzo nie radzi z własną banią. Armin go z taką empatią słucha - ale potrafi asertywnie postawić granice. Czuć dramat Erena. Czuć.
"Jestem niewolnikiem wolności" - mocne tłumaczenie.
Nie chcę tu wchodzić w analizę tego jak Eren rozumie wolność i dlaczego to jest stan bliższy psychopatii niż ruchowi hipisowskiemu, bo o tym w internecie pisali świetnie psychologie, łatwo znaleźć w sieci, polecam. Ale i tak mocne zdanie.
Pożegnanie Armina z Erenem - to ostateczne - jest bardziej wylewne i emocjonalne niż pożegnanie z Mikasą. Nie kminię tego... Znowu mam tu takie poczucie jak w Naruto - że homoerotyzm w sumie interesuje twórców (bo chłopaki żegnają się trochę jak bracia, a trochę jak pokrewne dusze, partnerzy znajdujący porozumienie na głębokim, emocjalnalnym poziomie, w poczuciu wzajemnej akceptracji pomimo urazów i różnic; obiecują sobie wzajemnie, że już zawsze będą razem - w piekle, i tak się spotkają), ale nie mogą tego napisać wprost. I jedcnocześnie dlatego mam poczucie spłycenia postaci Mikasy - ona nie ma scen tak głębokiego i pełnego wylewnych emocji porozumienia z Erenem. Dlaczego tak się nie pisze kobiet w mangach?
Zamknięcie wątku Reinera - RYYYYYYCZĘ! Mama go kocha! I RYCZĘĘĘĘĘĘĘĘ! Wzrusz.
Końcówka z dawną ekipą - priceless. :D Armin z fryzem jak mój chłopak, Reiner i Jean na odwiecznym banterze (między nimi jest to co bym nazwała męską przyjaźnią: trochę rywalizacji, w ogień za sobą skoczą, złośliwe odzywki rzucane z nawyku i masę sympatii).
Annie i Armin - <3 awwwwww.
Ooooo! Jednak oglądałam jakiś spreparowany fanart, a nie screen z ostatniej sceny Mikasy! Jednak to jest moment Mikasy. I to pięknie zaanimowany moment! Aż się wzruszyłam!
No i końcowa animacja też jest świetna. Bardzo mi się podoba.
Ech.
No i to jest koniec... i smuteczek...
Ech... muszę znowu znaleźć sobie mangę w która się wkręce... Nie lubię jak historie, które przez dekady ukazywały się regularnie, których współistnienie z czasem było oczywiste jak to, że po dniu nastanie noc NAGLE kończą się. Nawet jeżeli kończą się payoffem. Trudno w takich momentach jest. Zostawiają te historie pustkę po sobie.
7 notes
·
View notes
Text
No. 26
Spokojne mam serce i to bardzo. I jest to stan, który doceniam jak nic innego, za który dziękuję każdego dnia. Czuję w sobie miłość, po prostu do świata, do bliskich mi osób, wdzięczność za to wszystko co mam i co mogę mieć, ogrom możliwości, który się otwiera i piękno świata na każdym kroku.
Nie myślcie sobie, że przesadzam. To nie epikurejski naiwny optymizm, nie mam czasu tylko leżeć z winem na łące i oglądać jak po niebie wędrują cumulusy. To pewna odmiana spokoju, realistycznego, uziemiającego, który potrafi uświadomić - tu i teraz jest dobrze, tu i teraz to jest to miejsce, w którym jest wygodnie i ciepło. Nie znaczy, że zawsze łatwo, ale ja i to trudne przyjmuję - jako naukę, jak możliwość do rozwoju, jako cenną lekcję. I jestem na to gotowa, bo wiem, że przyjdzie, tak to już w życiu bywa. Przestoję wszystko.
Gdy moja przyjaciółka użyła właśnie ostatnio wobec mnie tego słowa "uziemiona", poczułam się jakbym otrzymała najcenniejszy komplement. Bo moje ukorzenienie to nie stagnacja jakaś bynajmniej, to poczucie stabilności w środku, której przez lata nie miałam. Której myślałam, że nie będę nigdy mieć. A jednak, wydarzyło się. Nie oszukuję się, lata leczenia i terapii miały tu dużą rolę. Ale też wspierający ludzie na mojej drodze, ciepło i miłość, których doświadczyłam, każde doznanie, szczególnie podróżnicze wyciągające mnie ze strefy komfortu troszkę bardziej.
Przypominam sobie jak samotna podróż samolotem mnie przerażała. Jak przerażała mnie podróż do kraju spoza UE. Jak każda nawet najdrobniejsza logistyczna trudność sprawiała, że niektóre możliwości po prostu odpuszczałam ze strachu, że sobie nie poradzę. Tymczasem teraz wyjeżdżam, czasem samotnie kilka razy w roku, czy to w delegacje, czy z przyjaciółmi i już mnie nie paraliżuje. Pakuję plecak, przygotowuję się jak mogę i wiem, że nie zginę. Znam język, popytam ludzi, najwyżej trochę się zgubię. Ale wiem, że się odnajdę, zawsze, zawsze.
Tak samo kiedy patrzę na swoje życie teraz i widzę, że tak naprawdę nie mam większych problemów, a przynajmniej nie mam problemów nie do rozwiązania, daje mi to niesamowite poczucie spokoju. Nie muszę podejmować trudnych emocjonalnie decyzji. Kiedy czuję się z czymś niekomfortowo mogę powiedzieć po prostu 'nie' (co dla osoby wychowanej na totalnego people pleasera jest sporym osiągnięciem). To daje ogromne poczucie mocy - mogę z czegoś wyjść, nie ma sytuacji bez wyjścia, poradzę sobie. Czuję wewnętrzną moc, jakkolwiek egzaltowanie to brzmi. Czuję coś, czego przez lata w sobie nie miałam, płomyczek już nie tli się ledwo, wybuchnął, płonie.
Chcę być jak słońce, ogrzewać, chcę moją miłością do świata się dzielić, bo czuję, że mam jej wiele w sobie. Chcę być tą, która daje pozytywną energię, która inspiruje, zachęca, motywuje, z której ciepła można czerpać, bo to nieskończone źródło. I tym wszystkim postaram się być dla ludzi, których kocham. Nic mniej, nic więcej.
4 notes
·
View notes
Text
Klasa Panów !!! ?? - Nitras lata bo musi a Ty masz siedzieć w domu ?? - VIDEO
Klasa Panów !!! – Nitras lata bo musi a Ty masz siedzieć w domu ?? Zwykły obywatel nie będzie mógł jeździć spalinowym autem do pracy, bo truje planetę, ale jak jesteś politykiem, to możesz latać 262 razy i to jest ok, bo polityk „traktuje swoje obowiązki bardzo poważnie�� Zwykły obywatel nie będzie mógł jeździć spalinowym autem do pracy, bo truje planetę, ale jak jesteś politykiem, to możesz…
View On WordPress
0 notes
Text
Z ŻYCIA SAMOTNIKA - wpis 11 (28.06.2024)
-> Moje wrażenia z gry "Minishoot' Adventures"!
Nie tylko przejażdżki komunikacją miejską pozwalają mi się uśmiechnąć i choć w minimalnym stopniu odetchnąć. W domu lubię pograć na komputerze zagłębiając się w wirtualny świat i bawiąc w rozmaity sposób - budując konstrukcje, rozwijając swojego protagonistę, ścigając się i wiele więcej. W moim pamiętniku pojawiła już się wzmianka o pewnej grze, którą planowałem sobie ograć i w końcu nadszedł ten czas by odkryć wszystko to, co "Minishoot' Adventures", któremu poświęcam wpis, ma do zaoferowania.
25 czerwca 2024. Miałem za sobą już sześć godzin gry, przy czym zacząłem grać dopiero dzień wcześniej i musiałem przyznać, że wciągnąłem się. Był to wprost idealny czas na rozgrywkę - nikt mi w domu nie wadził, nie przeszkadzał, nikt do mnie nie wydzwaniał, nikt mnie nie angażował, ani o nic nie prosił (uwielbiam tę wolność!). W grze mamy elementy RPG, bullet hell (unikanie morza pocisków), eksploracji i przede wszystkim walki. Latamy niewielkim samolotem przedzierając się przez różnorakie lokacje, ulepszamy "bohatera" zdobywając punkty doświadczenia, odwiedzamy kupców, zdobywamy różne gadżety i moce ułatwiające grę, nabywamy coraz potężniejszą broń, uwalniamy swoich przyjaciół (odwdzięczają nam się w różny sposób!), oraz, co najistotniejsze, mierzymy się z wieloma przeciwnikami i pułapkami. Głównym naszym zadaniem jest zdobycie czterech czaszek poprzez "oczyszczenie" czterech coraz trudniejszych lochów i unicestwianie szefów w każdym z nich. Wejście w posiadanie owych czaszek otwiera drzwi do ostatecznego lochu i ostatecznego szefa, a tym samym ostatecznego wyzwania. Mijała godzina za godziną, odkrywałem coraz więcej, a jednocześnie coraz mniej pozostawało niewiadomych. Im dalej byłem w grze, tym trudność coraz bardziej dawała się we znaki - o ile przez pierwsze dwie lub trzy godziny niemal doskonale radziłem sobie z przeciwnościami losu, to w dalszej części gry, zwłaszcza w ostatecznym lochu, przegrywałem regularnie, a nawet wielokrotnie. Do ostatniego przeciwnika doleciałem z nieukrywanym trudem, tak samo też wygrana z nim zdecydowanie nie przyszła mi łatwo. Po finałowym przeciwniku i wyświetleniu napisów końcowych okazało się, że gra wcale się nie skończyła! To, co mogłem jeszcze zrobić zachowam dla siebie, choć zdradzę, że zakończenie (to ostateczne) było ogólnie jednym z piękniejszych jakie widziałem i tutaj prawie aż uroniłem łzę... Nie tylko z racji finałowej sceny, ale też dlatego, bo poznałem całą grę. Poznałem odpowiedzi na wszystkie postawione przeze mnie w myślach pytania i nie ukrywam, że ogarnął mnie pewien smutek, ponieważ nie miałem już czego odkrywać. Jak oceniam tę gierkę? Na pewno wysoko! Zarówno eksploracja, latanie czy ulepszanie swej maszyny sprawiało mi niemałą frajdę, muzyka tylko potęgowała pozytywne doznania, oprócz tego zastosowano też wiele fajnych rozwiązań, także zalet jest co nie miara, choć "Minishoot' Adventures" nie ustrzegł się również wad. Sama gra działała mi bardzo dobrze, ale w kilku miejscach nieźle się przycinała, nie ukrywam też, że rozczarowałem się lekko niektórymi elementami, czegoś mi tutaj wyraźnie brakowało. Miałem nadzieję np. zobaczyć galerię pokonanych adwersarzy, móc ścigać się ponownie w małych wyścigach czy przejrzeć swoje statystyki. Mam cichą nadzieję, że twórcy jeszcze udoskonalą ów tytuł pomimo jego wydania, bo "Minishoot" ma ogromny potencjał!
Gra została wydana na początku kwietnia (ale nie w Prima Aprilis!) tego roku i teoretycznie mógłbym spisać swoje wrażenia już dużo wcześniej, ale stało się inaczej. Pierwotnie zamierzałem bowiem ograć wspomniany tytuł z pewną osobą, aczkolwiek niestety nie byłem w stanie się z nią umówić i po jej niejednej wymówce ostatecznie zdecydowałem się całą zawartość gry, całe jej piękno odkryć solo. Czy moje plany wspólnej zabawy okazały się zbyt ambitne, przesadzone? Najprawdopodobniej tak... Na szczęście, nawet samemu można się dobrze bawić! Zdecydowanie wrócę do gry jeszcze nie raz, a może nawet użyję kiedyś swojego mikrofonu i przejdę ją na wizji?
#gry komputerowe#minishoot adventures#z życia wzięte#pamiętnik#kartka z pamiętnika#pustka#mój pamiętnik#brak kontaktu#ludzie#kontakt#nieodwzajemnione uczucie#retro#historia#introwertyk#moje życie#samotne życie#samotność#samotnie#gra#chcę być szczęśliwy#zabawa#szczęście#bezsenność#mój blog#blog#pisanie#opowiadanie#emocje#uczucia#polskie cytaty
4 notes
·
View notes
Note
Co u Ciebie? Jak mija weekend?
Już tydzień jestem chory także nie fajnie pod tym względem. W pracy ok, a co do weekendu to dzisiaj miałem okazję pierwszy raz lecieć samolotem 🛩️
Miłego wieczoru :)
2 notes
·
View notes
Text
Od czekoladek po zamki: Odkryj Belgię z łatwością dzięki naszym niesamowitym busom do Belgii!
Belgia, niewielkie europejskie państwo o bogatej historii i pięknych krajobrazach, jest doskonałym celem podróży dla wszystkich miłośników kultury, historii i dobrego jedzenia. Mimo swojego niewielkiego rozmiaru, Belgia oferuje niezwykle różnorodne atrakcje dla turystów, takie jak historyczne miasta, malownicze wioski, piękne plaże nad Morzem Północnym, a także słynną belgijską czekoladę i zamki. Jeśli planujesz podróż do Belgii, jednym z najwygodniejszych i najtańszych sposobów dotarcia tam jest podróżowanie autobusami. W tym artykule dowiesz się, dlaczego podróżowanie do Belgii autobusem jest tak atrakcyjne i jakie są korzyści z wyboru tej formy transportu.
Dlaczego podróżować do Belgii autobusem?
Podróżowanie autobusami do Belgii ma wiele zalet w porównaniu do innych środków transportu. Po pierwsze, jest to bardzo wygodny sposób podróżowania. Autobusy oferują przestronne wnętrza, wygodne siedzenia i odpowiednie udogodnienia, takie jak toalety i klimatyzację, co zapewnia komfortową podróż. Ponadto, autobusy są znacznie bardziej elastycznym środkiem transportu niż samoloty czy pociągi, ponieważ mają większą liczbę przystanków i mogą zabrać Cię dokładnie tam, gdzie chcesz się udać. Dodatkowo, podróżowanie autobusem jest zazwyczaj tańsze niż podróżowanie samolotem czy pociągiem, co jest kolejnym plusem dla podróżujących z ograniczonym budżetem.
Korzyści podróżowania do Belgii autobusem
Podróżowanie do Belgii autobusem ma wiele korzyści. Po pierwsze, podróżowanie autobusem daje Ci możliwość podziwiania pięknych krajobrazów i malowniczych wiosek, które mijasz w trakcie podróży. Możesz zobaczyć wiele zabytków i atrakcji turystycznych po drodze, co sprawia, że podróż staje się pełna przygód i niezapomnianych wrażeń. Ponadto, autobusy są również bardziej ekologicznym środkiem transportu niż samoloty czy samochody, co jest ważne w erze, w której troska o środowisko naturalne jest coraz bardziej istotna. Wybierając podróż autobusem do Belgii, możesz przyczynić się do ochrony środowiska.
Najważniejsze atrakcje w Belgii
Belgia ma wiele atrakcji turystycznych, które warto odwiedzić. Jednym z najbardziej znanych symboli Belgii jest jej słynna czekolada. Podczas podróży do Belgii nie możesz przegapić okazji, aby spróbować autentycznej belgijskiej czekolady. W wielu miastach znajdziesz liczne sklepy i muzea poświęcone czekoladzie, gdzie możesz dowiedzieć się więcej o jej historii i tradycji. Inną popularną atrakcją w Belgii są zamki. Belgia ma bogatą historię zamków i wiele z nich jest nadal dobrze zachowanych. Odwiedzając belgijskie zamki, możesz przenieść się w czasie i poczuć się jak bohater bajki.
Odkrywanie belgijskiej sceny czekoladowej
Belgia słynie z produkcji najwyższej jakości czekolady na całym świecie. Dla miłośników słodkości podróż do Belgii to prawdziwe niebo na ziemi. Możesz spróbować różnych gatunków czekolady, od tradycyjnej mlecznej po ekskluzywne praliny i czekoladki o różnych smakach. W wielu miastach znajdziesz sklepy czekoladowe, które oferują szeroki wybór belgijskich czekolad, a także warsztaty, gdzie możesz nauczyć się sztuki robienia czekolady. Przejedz się naszymi niesamowitymi busami do Belgii i odkryj sekrety belgijskiej czekolady!
Odkrywanie wspaniałych zamków Belgii
Belgia jest znana z bogactwa swoich zamków, które są prawdziwym klejnotem kraju. Odwiedzając belgijskie zamki, możesz przenieść się w czasie i poczuć magię dawnych czasów. Zamki w Belgii są nie tylko piękne, ale również pełne historii i tajemnic. Możesz zwiedzać imponujące pałace, wędrować po ogrodach i podziwiać oryginalne wnętrza. Każdy zamek ma swoją unikalną historię i atmosferę, co sprawia, że podróżowanie po Belgii staje się niezapomnianym doświadczeniem. Nie zapomnij odwiedzić zamku w Gandawie, Brukseli i Namurze, aby poznać prawdziwą belgijską historię.
Planowanie podróży autobusowej do Belgii
Jeśli planujesz podróż autobusową do Belgii, istnieje kilka rzeczy, które musisz wziąć pod uwagę. Po pierwsze, zaplanuj swoją trasę i zdecyduj, które miejsca chcesz odwiedzić. Belgia ma wiele atrakcji turystycznych, więc warto wcześniej zaplanować swój harmonogram, aby jak najlepiej wykorzystać swoją podróż. Następnie zarezerwuj bilety na autobus i sprawdź rozkłady jazdy i czas podróży. Upewnij się, że masz wszystkie niezbędne dokumenty podróży, takie jak paszport i bilety, oraz zarezerwuj zakwaterowanie na czas swojego pobytu. Przygotuj również odpowiednie ubrania i akcesoria na różne warunki pogodowe, ponieważ pogoda w Belgii może być zmienna.
Wskazówki dla płynnej podróży autobusowej do Belgii
Podróżowanie autobusem do Belgii może być przyjemne i bezproblemowe, jeśli przestrzegasz kilku prostych wskazówek. Po pierwsze, przyjdź na przystanek autobusowy z odpowiednim wyprzedzeniem, aby uniknąć spóźnienia. Upewnij się, że masz wszystkie niezbędne dokumenty podróży i bilety, aby uniknąć niepotrzebnych komplikacji. Przygotuj również podręczną torbę z niezbędnymi przedmiotami, takimi jak jedzenie, napoje, leki i rozrywka, abyś był przygotowany na dłuższą podróż. Wreszcie, pamiętaj o przestrzeganiu zasad bezpieczeństwa podczas podróży, takich jak noszenie pasów bezpieczeństwa i dbanie o swoje mienie.
Rekomendowane przewoźnicy autobusowi na podróż do Belgii
Istnieje wiele przewoźników autobusowych, którzy oferują podróże do Belgii. Jednym z polecanych przewoźników jest XYZ Bus Company, który zapewnia wysoką jakość usług i komfortowe autobusy. XYZ Bus Company oferuje wiele tras do Belgii z różnych miast w Europie, co daje Ci możliwość wyboru najdogodniejszej trasy. Inny rekomendowany przewoźnik to ABC Travel, który specjalizuje się w podróżach do Belgii i oferuje wiele dodatkowych udogodnień, takich jak bezpłatny WiFi i gniazdka do ładowania urządzeń. Bez względu na to, którego przewoźnika wybierzesz, podróż autobusem do Belgii będzie wygodna i przyjemna.
Podsumowanie: Ciesz się bezproblemową podróżą do Belgii dzięki naszym niesamowitym busom!
Podróżowanie autobusem do Belgii to doskonały wybór dla podróżujących, którzy szukają wygody, elastyczności i oszczędności. Dzięki wygodnym autobusom, pięknym krajobrazom i bogatej historii, Belgia jest atrakcyjnym celem podróży dla wszystkich miłośników kultury i przygody. Nie zapomnij odwiedzić słynnej belgijskiej czekolady i pięknych zamków. Planując swoją podróż, zwróć uwagę na wskazówki i zalecenia, aby zapewnić sobie płynną i bezproblemową podróż. Wybierając nasze niesamowite busy do Belgii, możesz cieszyć się wygodą i komfortem podczas podróży. Przygotuj się na niezapomniane doświadczenia i odkryj piękno Belgii z łatwością!
2 notes
·
View notes
Text
Prawdopodobnie jeszcze w nocy wleci post o mojej historii z ed i tez moze troche wiecej tak dla kontekstu jako ze jest was juz 30 a ja bede leciala samolotem w nocy wiec nie bede miala co robic wiec bede mogla w notatkach to wszystko zapisac i po wyladowaniu przerzucic na tumblera
#chce byc lekka jak motylek#motylek any#gruba swinia#motylek blog#ana trigger#chce byc lekka#motylki w brzuchu#chce byc perfekcyjna
8 notes
·
View notes
Text
10 lipca (wyjazd z rodzicami 8/13)
To był dobry dzień. Właściwie nic takiego nie robiłam, trochę sie zmęczyłam, bo było kilka spacerków, ale takich, gdzie głównie sie lezie pod górkę. Jak już sie idzie w dół to trzeba bardzo uważać, bo liście i kamienie są śliskie - łatwo sie wywalić. Byliśmy też na wielu punktach widokowych i leciałam samolotem. Jesteśmy na kolejnej wyspie, 2 dni w jednym hotelu, 2 dni w kolejnym. Potem jeden dzień w Lizbonie i lecę w końcu do Polski :D Mam nadzieję, że jutro z żarciem będzie w porządku. Trochę sie stresuje w ogóle, bo zaraz po powrocie mam imprezę urodzinową, a dwa dni później moja koleżanka ma urodziny 🤠
Zjadłam: 1600 kcal
Spaliłam: 400 kcal
Dobranoc!!
#gruba swinia#motylki any#będę motylkiem#chude uda#bede idealna#bede lekka#bede perfekcyjna#motylki#tylko dla motylków#nie chce być gruba
13 notes
·
View notes