#reportaż z wydarzenia
Explore tagged Tumblr posts
Text
jestem dojrzałą i poważną osobą, moje pliki na dysku google to artykuł naukowy o inostrannych agentach w Rosji i ich strategiach oporu, reportaż o dramach w pojebanej części rodziny aktualizowany na bieżąco for fun i kolejny rozdział ff wg koncepcji ja i równie odklejona przyjaciółka żyjemy w Polsce z naszymi fikcyjnymi obiektami simpu
osiem lat temu skończyłam 15 lat i na tym stanęło, teraz co rok tylko świętuję rocznicę tego wydarzenia
7 notes
·
View notes
Text
Piknik historyczno-rzemieślniczy na Zamku w Bolkowie, podróż tropem legend górniczych w Wałbrzychu, najstarsze zegary z kolebki przemysłu zegarmistrzowskiego w Świebodzicach, zwiedzanie sakralnych pereł baroku w Legnickim Polu i Bolesławcu, wizyta w niedostępnych wnętrzach zabytkowych wrocławskich kamienic, warsztaty cukiernicze w Świdnicy i piekarnicze w Młynie Siedlimowice, włókiennictwo, tkactwo, szklarstwo oraz inne dolnośląskie rzemiosła – to tylko niektóre z atrakcji 31. Europejskich Dni Dziedzictwa na Dolnym Śląsku odbywających się pod hasłem „Żywe dziedzictwo – tradycje od pokoleń”. Zaplanowano blisko 100 wydarzeń w ponad 40 miejscowościach regionu.
Temat przewodni tegorocznej edycji EDD związany jest z jubileuszem 20-lecia uchwalenia konwencji UNESCO w sprawie ochrony niematerialnego dziedzictwa kulturowego, a także 10-leciem Krajowej Listy Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego. – Dziedzictwo kulturowe to nie tylko zabytki i zbiory obiektów – tłumaczy Agnieszka Szepetiuk-Barańska, koordynatorka EDD na Dolnym Śląsku. – To również tradycje oraz żywe formy wyrazu odziedziczone po naszych przodkach i przekazywane kolejnym pokoleniom, takie jak tradycje ustne, tradycyjne umiejętności rzemieślnicze, wiedza i praktyki dotyczące przyrody czy sztuki widowiskowe.
Europejskie Dni Dziedzictwa to cykliczny projekt kulturalny, społeczny i edukacyjny o wyjątkowej skali i międzynarodowym zasięgu. W dwa weekendy września również mieszkańcy Dolnego Śląska mogą bezpłatnie brać udział w różnorodnych wydarzeniach, poznawać historię i kulturę narodową, regionalną oraz lokalną, a także zwiedzać najciekawsze zabytki w swojej okolicy. Zaplanowano liczne warsztaty, wystawy, oprowadzania, spacery miejskie, gry terenowe, jarmarki, festyny, pikniki, koncerty, spotkania autorskie m.in. w Bielawie, Bolesławcu, Bolkowie, Dusznikach-Zdroju, Głogowie, Gryfowie Śląskim, Jeleniej Górze, Karpaczu, Kątach Wrocławskich, Kłodzku, Legnickim Polu, Miłkowie, Oleśnicy, Oławie, Orzeszkowie, Polanicy-Zdroju, Siedlimowicach, Siedlęcinie, Strudze, Sycowie, Szklarskiej Porębie, Świdnicy, Złotoryi i Złotym Stoku.
Tradycje niematerialne przekazywane w formie ustnej z pokolenia na pokolenie są jednym z najistotniejszych elementów dziedzictwa kulturowego każdej społeczności. Nawiązując do nich, Archiwum Państwowe we Wrocławiu opowie historie dzielnicy Nadodrze, zaczerpnięte z legend i materiałów archiwalnych. W hotelu The Bridge będzie można wysłuchać historii o znanych wrocławskich postaciach, których wizerunki zdobią ściany pokoi i foyer. W zabytkowym studiu radiowym Muzeum Radia Wrocław zabrzmią reportaże nagradzane przed laty w ogólnopolskich konkursach. Uczestnicy spaceru i gry terenowej szlakiem Sobieskich poznają Oławę z nieoczywistej strony. W Muzeum Ziemi Kłodzkiej lokalne opowieści i bajki ludowe staną się kanwą dla przedstawienia przygotowanego przez tamtejszy Uniwersytet Trzeciego Wieku. Z kolei jak stworzyć profesjonalny podkast i dzięki temu zachować lokalne dziedzictwo, będzie można dowiedzieć się we wrocławskim Ośrodku „Pamięć i Przyszłość”.
Na uczestników Europejskich Dni Dziedzictwa czekają intrygujące wydarzenia. W Muzeum Archeologiczno-Historycznym w Głogowie będzie można oglądać trzynastowieczny posąg księżnej Salomei Głogowskiej, który po ponad 70 latach nieobecności wrócił do miasta jako depozyt Muzeum Narodowego we Wrocławiu. Także w Muzeum w Głogowie odbędą się warsztaty czerpania papieru i kaligrafii, podobnie jak w jedynym w Polsce młynie papierniczym w Muzeum Papiernictwa w Dusznikach-Zdroju, który czerpie papier już od osiemnastu pokoleń.
– Podczas obchodów EDD będzie można zatańczyć jedlinioka i polkę wróbel z Zespołem Pieśni i Tańca Ziemi Legnickiej oraz z Zespołem Ludowym Siekiereczki ze Starego Gierałtowa – zachęca Agnieszka Szepetiuk-Barańska. – Inne tradycje dolnośląskiej wsi odkryjemy w Jodłowym Młynie, w Młynie Siedlimowice, podczas dożynek gminnych w Przyborowie czy na wystawie dożynkowej w Polkowicach. Obraz polskiej wsi i jej mieszkańców uwieczniony na fotografiach Zofii Rydet poznają uczestnicy wykładu w Pawilonie Czterech Kopuł Muzeum Sztuki Współczesnej we Wrocławiu.
Aktywnie zapowiadają się spacery po zabytkowych zespołach zamkowych i pałacowo- parkowych w Bobolicach, Dalkowie, Łomnicy, Oławie, Strudze, Wałbrzychu, Wleniu czy podwrocławskiej Leśnicy. Zwiedzanie Domu Oppenheimów, Pałacu Leipzigera i willi Georga Haasego, niegdyś prywatnych rezydencji, a współcześnie siedzib znanych instytucji, albo odczytywanie symboli i znaków na kamienicach z XIX i XX w. to niektóre z propozycji wędrówek po Wrocławiu. W Złotoryi zaś zaplanowano spacer historyczny, podczas którego będzie można poznać historię bitwy o Złotoryję w ramach kampanii napoleońskiej 1813 roku.
Niematerialne dziedzictwo kulturowe obejmuje także wiedzę i umiejętności rzemieślnicze, dlatego podczas tegorocznych EDD nie mogło zabraknąć wydarzeń dotyczących tradycji dolnośląskiego górnictwa, hutnictwa, tkactwa czy włókiennictwa. Swoje sekrety i zakamarki odkryją przed zwiedzającymi skarbnice dziedzictwa pokoleń – bazyliki w Legnickim Polu, Bolesławcu i Jeleniej Górze, a także kościoły w Gryfowie Śląskim, Jaworze, Krzeszówku, Miłkowie, kaplica na Śnieżce oraz wrocławska Kaplica Hochberga czy Hala Stulecia znajdująca się na prestiżowej Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO.
W trakcie EDD odbędą się liczne spotkania autorskie i wydawnicze. Muzeum Etnograficzne we Wrocławiu zaprasza m.in. na spotkanie z Joanną Kuciel-Frydryszak, autorką książki „Chłopki. Opowieść o naszych babkach”, która w ostatnich miesiącach stała się księgarskim bestsellerem. W Muzeum Pana Tadeusza będzie okazja do poznania herstorii Polek biorących udział w powstaniu styczniowym. O swoich publikacjach, projektach i pasjach opowiedzą również Monika Bisek-Grąz, Aleksandra Skrzypietz i Stanisław Jujeczka, Marcin Wawrzyńczak, Alan Weiss czy Tamara Włodarczyk podczas spotkań autorskich zaplanowanych w regionie.
[materiał prasowy Muzeum Narodowego we Wrocławiu]
1 note
·
View note
Text
27 śmierci Toby’ego Obeda
Kanada: Mroczna przeszłość odsłonięta w "27 śmierci Toby’ego Obeda"
Joanna Gierak-Onoszko, autorka książki "27 śmierci Toby’ego Obeda", zaprasza nas w podróż do Kanady, odkrywając wstrząsającą historię tego kraju. Wieloletni pobyt autorki oraz rozmowy z rodowitymi Kanadyjczykami zaowocowały stworzeniem tej znakomitej publikacji. Jeżeli do tej pory miałeś pewne wyobrażenie o Kanadzie, ta książka na pewno je zmieni.
Bolesna prawda o Kanadzie
W trakcie czytania "27 śmierci Toby’ego Obeda" może się wydawać, że opisane historie to fikcja literacka. Jednak prawda jest bolesna i trudno uwierzyć, że wszystko, co opisuje autorka, jest autentyczne. Kanada nie jest krajem idealnym, w którym życie to sielanka. Jest to państwo z mroczną przeszłością, w którym głos zyskują potomkowie ofiar.
Reportaż Joanny Gierak-Onoszko jest historią o maltretowaniu i wykorzystywaniu tysięcy ludzi. Czytając tę książkę, możliwe, że twój wizerunek tego kraju jako idyllicznego miejsca zostanie zachwiany. Dopiero wtedy zdałeś sobie sprawę, że do tej pory niewiele wiedziałeś o ludziach, którzy zamieszkiwali te tereny przed nadejściem "białego człowieka".
Walka o przetrwanie w książce "27 śmierci Toby’ego Obeda"
Autorka książki odsłania niezwykłą historię budowania Kanady. Mimo że biali kolonizatorzy nie prowadzili zbrojnych walk z rdzennymi mieszkańcami, zamykali tysiące dzieci Pierwszych Narodów w szkołach z internatem. Za murami tych placówek rozgrywały się tragiczne i krwawe wydarzenia, które zapisały się w historii Kanady. Chcesz poznać szczegóły? Koniecznie przeczytaj pozycję "27 śmierci Toby’ego Obeda"! Odkryj tajemnice, które zaskakują!
0 notes
Text
Katarzyna Pracuch Fotografia - fotograf na kameralne chrzciny i komunie w Krakowie
Chrzciny oraz komunia to wyjątkowy dzień w życiu każdego rodzica. Warto zainwestować w pamiątkę, która zostanie Wam na całe życie. Wspaniałe, rodzinne momenty, które potem będziecie wspólnie wspominać – to coś, co ma niezwykłą wartość. Jestem z Wami w ten dzień jako świadek każdego wzruszenia i emocji. Jeśli chcecie, będę tylko podczas Mszy Św. i uwiecznię Waszą rodzinę na zdjęciach grupowych, ale chętnie zjawię się również podczas przygotowań (i zrobię Wam lifestyle’ową sesję z tych kilku spokojnych chwil tylko z Maleństwem), chętnie będę Wam również towarzyszyć podczas przyjęcia rodzinnego.
W ramach pakietów otrzymujecie reportaż, którego efektem są wysokiej jakości zdjęcia – oddane w galerii online. Każdy pakiet zawiera odbitki na cudownym w dotyku matowym papierze, w formacie 15 x 21 cm. Na życzenie zaprojektuję dla Was rodzinny album z tego wyjątkowego wydarzenia. To niewielki koszt, a pamiątka zostaje na całe życie.
https://chrzcinyikomunie.pl/uslugi-fotograficzne/katarzyna-pracuch-fotografia
#chrzciny#komunia#fotografnachrzciny#fotografnakomunie#fotografkrakow#fotografnachrzcinykrakow#fotografnakomuniekrakow#chrzcinyikomunie
0 notes
Photo
Ten reportaż to była wspaniała przygoda. Właściciele restauracji “Pod Aniołami” poprosili mnie o udokumentowanie wycieczki jaką zorganizowali dla swoich pracowników z okazji 22 lecia tej legendarnej krakowskiej restauracji. Program był arcyintensywny - było zwiedzanie kościoła św. Michała Archanioła w Ropie, cerkwi w Kwiatoniu, w Uściu Gorlickim i w Hańczowej. Było coś dla ducha - muzyka na żywo, i coś dla ciała - piknik z ogniskiem i przepysznymi rydzami nad jeziorem Klimkówka. Wspaniały wyjazd!!!
©2018 Mateusz Torbus
Zobacz moje Portfolio
#Mateusz Torbus#Torbus#fotograf#Kraków#Małopolska#reportaż#wydarzenie#event#cerkiew#Pod Aniołami#reportaż z eventu#reportaż z wydarzenia#restauracja#Beskidy#Ropa#Klimkówka
0 notes
Text
Szymon Drobniak, Czarne lato. Australia płonie
Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2021
ISBN 978-83-8191-325-6
[Black summer. Australia on fire; ENG short below the cut]
"Wiem, jak biolog powinien się przywitać z tymi gwiazdami. Witaj, Arachnocampa richardsae. Wiem nawet, jak ten kosmiczny blask powstaje w tym miejscu na końcu świata. Mógłbym włączyć latarkę -- ale nie zrobię tego na pewno, nie chcę skazić tej nieludzkiej ciemności takim zwykłym, wynalezionym przez człowieka światłem. Zobaczyłbym w nim girlandy diamentowych koralików. Każda girlanda to śluzowe sidła zastawione przez larwę pewnej muchówki, rozwieszone na cienkich niteczkach przejrzyste krople lepkiego płynu. Wszystkie połączone są kleistymi korytarzami, a w jednym z nich siedzi magik, "świecący robak", niewiele większy od larwy komara -- czai się tam i czeka na ofiary, które nieopatrznie wpadną w pułapkę. Cały sekret tej niezwykłej strategii mieści się na końcu jego odwłoka: to mikroskopijny gruczoł, w którym buzują złożone reakcje. Rozpisuję je sobie szybko w głowie: patyczaki chemicznych struktur, które rosną w kolejne kolczaste kształty, pączkują w chemiczne wiązania i wypluwają fotony niebieskiego światła.
Tak było jeszcze do niedawna. Bo potem wszystkie robacze gwiazdy spadły.
Reportaż pisze "biolog, ptasiarz, ekolog ewolucyjny". Był w Australii w lecie (tj. naszej zimie) przełomu 2019/2020, podczas największej fali upałów i pożarów, a następnie później, w lipcu 2020. Po przeczytaniu dwóch rozdziałów (pierwszy jest mieszaniną opisu lotu samolotem w pierwszych miesiącach pandemii oraz tłumaczenia, o co tu właściwie chodzi -- ocieplenie klimatyczne, ładny i nieinwazyjny termin, zostaje wyjaśnione, tak jak problem dwutlenku węgla oraz uczucie flight shame) nie wiem jeszcze dokładnie, w którą stronę zmierza autor -- sam przyznaje, że książka jest raczej układanką niż linearną historią -- ale wydaje mi się, że mogę wyznaczyć kilka ważnych elementów.
Słowa. Tekst pisze naukowiec, ale bez zbędnej otoczki. To, co warte lub konieczne do wytłumaczenia, potrafi wytłumaczyć. Przede wszystkim jednak opisuje: zdarzenia, zjawiska, naturę, krajobraz -- i robi to bardzo dobrze. Temat jest przygnębiający i poważny, ale słowa wciągają, każą iść dalej, zagłębiać się w kolejne strony. Plastyczność opisów powoduje, że jesteśmy w stanie wyobrazić sobie miejsca, w których autor przebywa.
Konkret. Ile to jest trzy miliardy. Co się stało z tym ptakiem, który upadł na ziemię. Co się wtedy czy kiedy indziej wydarzyło. "Czarne lato" to zbiór takich właśnie urywków, przybliżających nam odległe wydarzenia. I doskonale pokazujących rozmiar rozpaczy.
Dlaczego? Wydaje mi się, że przede wszystkim dla przestrogi. Dla nas, po drugiej stronie globu, pożary w Australii były mniej lub bardziej odrealnione. I choć zapewne ich skala została spowodowana konkretnymi czynnikami, to nie znaczy, że reszty świata nie może dotknąć to samo.
Chodź, pokażę ci, jak wygląda kraj, który stoi na skraju katastrofy klimatycznej. I jak za kilka, kilkanaście lat może wyglądać reszta naszej planety.
.
Reportage on the aftermath of the Black Summer, featuring hundreds of fires covering the Australian continent during the summer of 2019/2020. The author, a biologist, writes in a captivating manner: describes small details, concentrates on them instead of on the big numbers and terms that don't really say anything. The aim, as I understand after the first two chapters, is to show the reader what can (will?) happen to the whole planet if we aren't careful.
1 note
·
View note
Text
“Podział”
Parę lat temu popełniłem reportaż, w sumie to nawet dwa. Do dziś jednak leżały w szufladzie; Leżały, bo niemoc twórcza, Weltschmertz, brak słów, brak wiary w swoje własne umiejętności narracyjne. Dlaczego dziś? Żeby zdążyć przed ciszą wyborczą (serio, mam już dość tego tematu, chcę wyłączyć wreszcie wszystkie odbiorniki i zanurzyć się w błogiej ciszy). Materiał(y) mogą zostać uznane za kontrowersyjne; Zestawiłem ze sobą ważne wydarzenia dwóch narodów – Polskiego i Białoruskiego. To zestawienie może zostać uznane za kontrowersyjne i sugestywne. Zastrzegam jednak wyraźnie, że jest to tylko moje subiektywne wrażenie. Impresje tego jak podobnie się czułem w tych dwóch momentach. Zostałem już raz za ten reportaż zaatakowanie, w Warszawie, nie w Mińsku.
Zacznijmy jednak od początku, prozaicznie; Dostałem obiektyw reporterski od kuzyna (skądinąd uznanego Warszawskiego fotografa). Nie musiałem długo czekać na okazję, żeby móc go przetestować, był kwiecień 2018r.
Od momentu mojego pojawienia się na Dworcu Centralnym czuć było w powietrzu napięcie, choć pośpiech i „nerwówa” są akurat dosyć znamienne dla warszawskiego duchowego eteru. Udałem się Nowym Światem w kierunku placu Piłsudskiego, nie dotarłem jednak za daleko. Potężny kwartał miasta został odcięty przez żywy mur z policjantów. Tu się nasuwa moja główna paralela… ostatni raz widziałem taką scenę w święto 9 maja na Białorusi. (Możecie mi zarzucić, że niewiele widziałem… i macie rację.) Z jedną drobną różnicą. Po przejściu przez wyznaczony punkt kontrolny i sprawdzeniu zawartości plecaka można było wejść i posłuchać przemówienia Łukaszenki. W Warszawie wstęp należał się tylko członkom partii bądź VIPom specjalnie na tę okazję zaproszonym.
Proszę wybaczyć niewyraźne zdjęcia. Wolałem się nie narażać Białoruskiemu NKWD fotografując funkcjonariuszy.
To niejako pamiątka ‘kontroli’.
-Proszę pokazać zawartość plecaka. Aparat? Live view!
-Nie ma.
-Jak to nie ma?!
-To stary aparat.
-Zdjęcie!!
Po udowodnieniu, że aparat jest jednak aparatem pozwolono mi wejść.
„Aby ten pomnik wszystkich nas jednoczył.” – rozpoczął metropolita Warszawski.
Symbole podziału. Wszyscy zaproszeni do udziału w wydarzeniu dumnie nosili na piersi laminowaną grafikę z pomnikiem (zaproszenie) zawieszone na białoczerwonej „smyczce”. Nie wszystkim oczywiście spodobała się zaistniała sytuacja. Gdzieniegdzie zebrane grupy skandowały „Chcemy wejść!”. Ustawiając gdzieniegdzie malowane, styropianowe makiety słupków granicznych. Ta grupa z kolei odznaczała się od reszty miejskich gapiów białymi różami trzymanymi w ręku.
Przecięcia ulic sprzyjały krzyżowaniu się tych dwóch potoków ludzkich. Reprezentanci tych pierwszych, spontanicznie spotkawszy tych drugich witali się słowami „Ty zdradziecka szmato pier###ona!”.
Wybrałem się na przechadzkę po Ogrodzie Saskim - między tłumy gapiów, słupkami granicznymi, transparentami, stoiskami z watą cukrową i popkornem, dumnymi obrazami na kijach przedstawiającymi Chrystusa Króla i Lecha Kaczyńskiego. Robiłem zdjęcia, obserwowałem przechodniów.
Przesiąknięty podniosłą atmosferą stwierdziłem, że pora na chwilowy „czil-ałt” nad brzegiem rzeki; dusząca potrzeba zaczerpnięcia ciut spokojniejszego powietrza.
Zachodzące słońce przypomniało o tym, że pociąg powrotny do stolicy Wielkopolski wiecznie czekać nie będzie. Wskoczywszy na rower miejski pognałem z wiatrem w kierunku Dworca Centralnego. Tłum zgromadzony wokół placu Piłsudskiego pozostał równie gęsty, wymuszając zeskoczenie z roweru i zlanie się z niespokojnym szmerem. Usłyszałem jego głos, głos przywódcy. Odwróciłem się w stronę niskiej sylwetki na scenie, oświetlonej blaskiem jupiterów. „A co jeśli się mylę?” pojawiła się myśl. „A co jeśli nie dostrzegam czegoś istotnego? Czegoś co pomogłoby mi zrozumieć to co się dzieje wokół mnie.” Myśl nie dawała spokoju, bo może głośniki telewizorów zabierają coś co może zmienić moje zdanie; Może warto posłuchać tego człowieka, skoro stoi tam całkiem niedaleko?
Nie było mi to jednak dane. Chwilę potem starczy mężczyzna próbował mnie oślepić trzymając w ręku swój telefon.
-Przepraszam, co Pan robi?
-Nagrywam! JA WIEM DLA KOGO TY PRACUJESZ!
Ciężko mi było ukryć konsternację tego momentu. Wyraźnie rozsierdzony mężczyzna poprzysięgał upublicznić tak zebraną dokumentację mojego wizerunku „wszędzie, gdzie tylko znajdę twoje zdjęcia!”. Choć mój analogowy Canon (i Diana F+) spoczywały od 3 godzin w plecaku. Nie dążąc do eskalacji napięcia wycofałem się. Pan pożegnał mnie słowami „Szczęść Boże”.
Odjechałem w kierunku Nowego Światu; gdzie wciąż kolejne gromady skandowały „Chcemy wejść!” – na próżno, odbijając się od nieformowalnego ludzkiego muru.
youtube
youtube
W ten sposób zostałem „zdradziecką mordą”. Do dzisiaj zastanawiam się co jest we mnie bardziej antypolskie – czarna bluza z kapturem czy jeżdżenie na rowerze.
2 notes
·
View notes
Text
Mała analiza manipulacji IPP TV
IPP TV. Analiza manipulacji w dobie internetu.
Internetowa telewizja Idź Pod Prąd, propagandowe ramię apokaliptycznej sekty Pawła Chojeckiego, jest głównym narzędziem ich działań, werbunku i rozsiewania ich ideologii. Charakteryzuje się ona podręcznikowym wręcz stylem manipulowania faktami, przeplatanym z emocjami oraz "prawdami", którym żaden z wyznawców nie może zaprzeczać, ani mieć co do nich najmniejszych wątpliwości.
Internet stwarza ogromne możliwości oderwania się całych społeczności od oficjalnych przekazów medialnych, lecz stał się także pułapką dla wielu ludzi, dla których internetowi szarlatani i zaklinacze rzeczywistości stanowią łakomy kąsek. Nie jest trudno pogubić się w gąszczu sprzecznych informacji, interpretacji wydarzeń co jest karmą dla wszelkiego rodzaju oszustów. Dla jednych jest to wyłącznie sprawa zarobkowa, cyniczne manipulacje i wzbudzanie emocji w celu zdobycia pieniędzy i promowania swoich kanałów, dla innych jest częścią „misji” jaką wykonują. Jeśli, jak w przypadku sekty Chojeckiego, podlane jest to odpowiednią dozą emocji, programowego uzależnienia od "jedynej prawdy", może stać się wyznacznikiem myślenia i postępowania i jednocześnie totalnego oderwana od rzeczywistości w imię zamysłu "jeśli fakty przeczą tezie, tym gorzej dla faktów".
Moc internetu doceniają nie tylko szury, psychole wszelkiej maści ale i rządy poważnych krajów, głównych graczy światowych rozgrywek. Nie ma więc nic dziwnego w tym, że po to narzędzie sięgnęły także destrukcyjne sekty, takie jak "kościół" Pawła Chojeckiego, który od lat pobierał nauki od przeróżnych "tele-ewangelistów" z USA i efektywnie wcielał je w życie na polskim podwórku, mimo tego, że działa w trudniejszym środowisku niż jego amerykańscy mentorzy.
Programy IPP TV to podręcznikowy przykład manipulacji, zmiennej narracji odnośnie aktualnych wydarzeń, ale z zachowaniem stałej linii odnośnie ich głównych "prawd wiary". Od dawna oglądając ich występy, obserwując perfidię z jaką zaprzeczają faktom wymagając od widzów bezwzględnego posłuszeństwa, obserwując całkowity brak jakichkolwiek kompetencji w wypowiadaniu się na poruszane tematy, miałem zamiar rozłożyć na czynniki pierwsze sposoby ich działania, porównać je z faktami, ich przesłankami, unaocznić tym, którzy nie śledzą ich na bieżąco, z czym mamy do czynienia. Ciężko było wybrać jeden konkretny program i temat, ponieważ skala fałszerstw jakich się dopuszczają każdego dnia przerasta ludzkie możliwości. Po przesłuchaniu ostatnich ich programów odnośnie tematu, który w ostatnich dniach rozpala cały świat postanowiłem, że będzie to idealnym zobrazowaniem manipulacji Chojeckiego i spółki, który będzie można rozłożyć, opisać szczegółowo oraz wykazać jaką propagandową kalkę stosują oni w celach dezinformacji.
Będzie długo, dlatego, że w każdym niemal zdaniu wypowiadanym przez Chojeckiego lub jego pracowników widzimy przekłamania, które wymagają kilku zdań komentarza. Całość ukaże nam zakłamanie sekty oraz jej pracę na rzecz obcych interesów, pozostanie też analizą działalności You Tubowych wichrzycieli, która, miejmy nadzieje, kiedyś stanie się częścią kompleksowego opisu zjawiska obserwowanego z perspektywy zwykłego odbiorcy Internetu.
Wielu ludzi, zwłaszcza młodszych ode mnie, choć do starych nie należę, traktuje problem sekt jako coś nie istniejącego. Zdarzyło mi się, przy okazji zapytać kolegów z pracy czy osiedla czy słyszeli o Koreshu z Waco, zamachu w tokijskim metrze, Jimie Jones'ie czy Heaven’s Gate. Oczywiście nie, i można to zrozumieć, bo jest wiele ciekawszych rzeczy, ale już w latach '90 w Polsce był to gorący temat, a na afiszu była wtedy sekta o nazwie Antrovis, której działalność doprowadziła do wielu rodzinnych tragedii a także zagadek kryminalnych omawianych we wszystkich mediach.
Niestety w podobny, archaiczny sposób podchodzą do tego instytucje katolickie, które nadal wieszają przed kościołami plakaty z wisiorkami, których nie należy kupować podczas wakacji nad morzem czy pobytu w azjatyckich krajach, a nie dostrzegają podstępnej działalności grup takich jak sekta Chojeckiego. Zakonnicy mający zajmować się przeciwdziałaniu sektom chyba nie ogarniają poziomu na jaki weszły sekty w dobie internetu. W Lublinie działa oddział Dominikańskiego Centrum Ochrony przed Sektami i Nowymi Ruchami Religijnymi, a tymczasem, pod ich nosem, sekta Chojeckiego w sprytny sposób zdobyła oświadczenie lubelskiej kurii odnośnie sfingowanego "ataku" na ich samochód, który wykorzystała propagandowo, dodatkowo opluwając instytucję kurii oraz całego Kościoła Rzymskokatolickiego.
W tym tekście skupimy sie jednak na politycznych wątkach propagandy sekty Chojeckiego, ich spłyconym przekazie medialnym bazującym na wykorzystywaniu tzw. "półprawd" lub jawnych kłamstw, które sprzedają swoim wyznawcom jako prawdy jedyne i bezdyskusyjne.
Jako temat wybrany do omówienia sposobów manipulacji wybrałem wydarzenia najnowsze i najgłośniejsze czyli zabójstwo irańskiego generała Kasema Sulejmaniego zlecone przez prezydenta Donalda Trumpa. Wśród skrajne odmiennych opinii dotyczących tej akcji jak i samego zabitego, postaram się zachować względny obiektywizm, na tyle na ile to możliwe postaram się nie odnosić do moich ocen tego wydarzenia, choć w pewnych punktach trzeba będzie opisać to także z punktu widzenia polskich nacjonalistów (czyli mojego) by porównać to z narracją sekty. Jednak, w odróżnieniu od majaczeń Chojeckiego i spółki, postaram się powoływać na jakieś źródła, choćby były to reportaże Irańczyków, do których tak chętnie odnosi się guru sekty, czy powszechnie znane informacje dotyczące zamordowanego generała jak i działalności USA.
Do analizy wydarzeń zabrali się dwaj stali członkowie sekty Chojeckiego. W roli prowadzącego niechlujny młodzieniaszek Cezary Kłosowicz, zaś odpytywanym był Michał Fałek, którego sekta nadal przedstawia jako „pana prezesa”, choć ich partia już jakiś czas temu została wykreślona z rejestru partii politycznych w Polsce (był to omawiany już na blogu przekręt mający kilka celów). Dwaj uczniowie Chojeckiego analizują morderstwo gen. Sulejmaniego nie szczędząc przy tym „dowcipów”, śmiechu i dopasowanych do linii ideologicznej sekty wyobrażeń świata. Obaj omawiają zajście idąc dokładnie po linii propagandowej USA, jednak starają się uwypuklić je informacjami, które nie mają pokrycia w rzeczywistości.
Fałek na wstępie przypomina o tym, że byli w Warszawie podczas trwania antyirańskiej konferencji, którą tam zorganizowano. Tam też spotkali się z Irańczykami, którzy specjalnie z tej okazji przybyli tam demonstrować. Aby nie powtarzać się tutaj, odeślę państwa do wpisu odnośnie ludzi, którzy przyjechali wtedy do naszej stolicy i byli oczkiem w głowie uczestników owej konferencji (link: https://klubidzpanstad.tumblr.com/post/183219074124/ludowi-chojecczanie-s%C5%82%C3%B3w-kilka-o-niedawnej )
Fałek od razu naprowadza widzów jak mają myśleć. Jest to po prostu „wojna dobra ze złem”. Iran jest zły ponieważ jest republiką islamską a wyznawcy Chojeckiego wielokrotnie wychwalali obalonego szacha Rezę Pahlawiego, o czym jeszcze będzie wspominane. Sekciarscy komentatorzy odmawiają Iranowi jako republice islamskiej prawa bytu.
Według nich Iran jest reżimem, który niewoli swoich obywateli oraz, zgodnie z linią propagandową USA, „największym sponsorem terroryzmu na świecie”. Stwierdzenie to nie jest podparte żadnymi konkretnymi dowodami a i przesłanki wydają się mocno wątpliwe. Jest to natomiast termin używany w oficjalnych komunikatach administracji Donalda Trumpa czy rządu reżimu izraelskiego. Wedle dostępnej wiedzy opartej na publikowanych w mediach analizach służb specjalnych najróżniejszych krajów, jako największy sponsor terroryzmu uchodzi bowiem Arabia Saudyjska, bliski sojusznik Stanów Zjednoczonych i Izraela, który finansuje tworzenie radykalnych meczetów i organizacji w Europie. Arabia Saudyjska jest także jednym z najbardziej zamordystycznych, szariackich reżimów na świecie. Opisując Iran sekciarze Chojeckiego nadają mu więc wszelkie cechy sojusznika USA. Jeśli jesteśmy przy Arabii Saudyjskiej to należy przypomnieć, że ten reżim został kiedyś określony przez samego Chojeckiego jako „kraj arabski, który chce żyć na zachodnią modłę”. Komentarz do tego wydaje się zbędny.
Propaganda najniższych lotów, nie podparta żadnymi dowodami ale za to sztucznie naszpikowana emocjami to wizytówka IPP TV. Uproszczone do granic możliwości przedstawianie kraju i kultury o której ci panowie nie mają większego pojęcia ani nawet nie zadają sobie trudu sprawdzenia informacji, które podają, i tak jest bezmyślnie przyjmowane przez wyznawców guru Chojeckiego.
Wszystko to, co w ich przekazie stanowi zarzut wobec nie lubianych przez nich krajów, środowisk czy organizacji, automatycznie zmienia się w cnotę jeśli chodzi o USA i Izrael (nie zapominajmy, że „kościół” Chojeckiego wzoruje się na amerykańskim ruchu „chrześcijańskich syjonistów” o czym w kontekście Iranu będzie jeszcze wspomniane).
W programach IPP padło nawet stwierdzenie, że gen. Sulejmani był… założycielem ISIS. Człowiek, który w dużej mierze przyczynił się do wyparcia samozwańczego kalifatu z Syrii i Iraku okrzyknięty zostaje przez lubelskich gawędziarzy szefem tej zbrodniczej organizacji. Rzucanie przez sekciarzy najbardziej absurdalnych oskarżeń i snucie najdziwaczniejszych teorii także nie jest niczym nowym. U nich wszystko spłycone jest do minimum, przekaz ich ma być tylko i wyłącznie wyrazisty, dosadny i sprecyzowany. To czy jest on prawdziwy, albo chociaż trochę do prawdy się zbliża nie ma dla nich żadnego znaczenia.
Po gafie z Sulejmanim jako „założycielem ISIS” szybko wskoczyła nowa teoria. Sulejmani winny (!) jest „uratowania reżimu Baszara Al-Assada” czyli winny jest temu, że państwowe wojsko syryjskie pokonało nasłanych na ten kraj międzynarodowych terrorystów tworzących tzw. Państwo Islamskie. Przy tej okazji wypada wspomnieć, że tzw. „syryjscy opozycjoniści” byli podsyłani do Syrii z obozów szkoleniowych w Jordanii, które prowadzone były przez służby amerykańskie a część z nich, jak Al-Nusra Front, zasiliły, wraz z otrzymaną bronią szeregi ISIS. Fakt szkolenia międzynarodowych „syryjskich” opozycjonistów, był potwierdzony oficjalnie przez władze USA. W zbrojenie ściąganych z całego świata terrorystów zaangażowana była CIA oraz władze Arabii Saudyjskiej. Przy okazji tej wybuchł także skandal z pojawieniem się amerykańskiej broni na czarnym rynku o czym donosił New York Times.
„To był zły człowiek, trzeba to sobie jasno powiedzieć” – mówi o Sulejmanim Michał Fałek, prezes nieistniejącej partii politycznej i cieszy się z jego śmierci. Nie można odmówić nikomu opinii na temat danych osób czy wydarzeń, jednak narracja sekty Chojeckiego pokazuje dosadnie, że realizują linię dbania o interesy USA i Izraela posuwając się do najtańszych chwytów. Nawiasem mówiąc, nie wiem czy na miejscu przedstawicieli służb tych krajów operujących w Polsce, chciałbym mieć takich sojuszników, ponieważ kompromitują stanowisko amerykańsko-izraelskie jak się tylko da. Sam prezydent Trump przyciśnięty przez opozycję w USA, aby wykazał konkretne dowody na to, że Sulejmani w jakikolwiek sposób zagrażał interesom czy placówkom amerykańskim, stwierdził, że „nie jest ważne to czy był dziś zagrożeniem ale miał paskudną przeszłość”. W ten sposób potwierdził, że ocena działalności danej osoby może prowadzić do jej fizycznej likwidacji jeśli uzna tak, z pominięciem wszelkich procedur prezydent Stanów Zjednoczonych. Tym samy przyznał, że było to zabójstwo polityczne.
W całej sytuacji najciekawsze jest jednak to, że członkowie sekty Chojeckiego, którzy próbują przeniknąć internetowy rynek medialny w Polsce, jawnie popierają także działania, które otwarcie łamią prawo międzynarodowe, tylko dlatego, że akurat one wydają im się słuszne. Z wielkim oburzeniem guru i jego wyznawców spotkał się fakt, że nie wszystkie kraje Europy podskoczyły z zachwytu odnośnie decyzji Trumpa.
W przypadku sekty o tak jasno określonej linii ideologicznej jaką jest „chrześcijański syjonizm” nie można liczyć na rzetelne rozpatrzenie i omówienie zaistniałej sytuacji. Tutaj wszystko musi być czarno-białe, tak jak ich wizja świata. Wszyscy, którzy mają jakiekolwiek wątpliwości co do akcji Trumpa i jej uzasadnienia z miejsca zakwalifikowani zostali jako „rusko-chińsko-irańska” agentura i zapisani do, jak mówił Chojecki, „nowej osi zła”. Pogląd wyznawców tej sekty na działania Trumpa, USA podkreślili oni w ciągu ostatnich dni wielokrotnie a wynika z niego, że USA ma prawo ignorować zapisy prawa międzynarodowego, jeśli blond-fuhrer i jego „jastrzębie” zdecydują, że takie a takie działanie jest słuszne i dobre. Sekta Chojeckiego, podobne jak wszelkie inne sekty, jest środowiskiem zamordystycznym, które nie dopuszcza możliwości dyskutowania z prezentowanym przez nich światopoglądem. W narracji sekty Chojeckiego przez kilka dni powtarzano jak mantrę, że USA „wykonały wyrok” lub „dokonały egzekucji” na Sulejmanim. Czyj wyrok? Nie wiadomo, nie odbył się przecież żaden proces. Ale miało to na celu utwierdzenie widzów w przekonaniu, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem, choć tak nie było. Na to sekciarze także mają odpowiedź. A mianowicie slogan o wyższości prawa boskiego nad prawem ludzkim (chodzi o nagminnie łamane przez USA i Izrael prawo międzynarodowe) a więc przedstawiono Donalda Trumpa jako wykonawcę prawa boskiego. Bardzo pokrętna logika usprawiedliwiająca samosądy.
Przy okazji całej sprawy sekta znów powróciła do rzucania na prawo i lewo nie podpartych niczym oskarżeń wobec Iranu. Oto dowiadujemy się, że „dziesiątki albo nawet setki tysięcy chrześcijan są prześladowane przez władze Iranu za to, że nie są muzułmanami”. Nie ma jakiejkolwiek wzmianki o źródle tych informacji, mamy natomiast bajania Kłosowicza i Fałka o tym, jak służby islamskiej republiki „wchodzą do domów chrześcijan” a następnie torturują ich i skazują na śmierć. Nie ma absolutnie żadnych doniesień i przesłanek, które mogłyby usprawiedliwiać podobne stwierdzenia. Są to fantazje sekciarzy, które mają wywrzeć wrażenie na ich wyznawcach.
Kilka miesięcy temu przeczytałem książkę pt. „Ajatollah śmie wątpić”. Jest to reportaż z podróży do Iranu syna tamtejszego dyplomaty pełniącego funkcję za rządów szacha Pahlaviego, oraz wnuka jednego z ajatollahów (gorąco polecam tę pozycję). Zwesternizowany dziennikarz, wyedukowany z Wielkiej Brytanii i USA, współpracujący z NY Times a więc nie będący religijnym fanatykiem ani osobą bezkrytyczną wobec islamskiej republiki, opisuje swój kraj takim jakim jest dziś. To co zapamiętałem z tej książki to, że irańskie domostwa i ogrody je otaczające są miejscami gdzie Irańczykom wolno wszystko i religijna władza nie ośmieliłaby się naruszyć tego miru. Inaczej było zaś za reżimu Rezy Pahlaviego, którego bezpieka autentycznie terroryzowała mieszkańców Iranu. SAVAK, bo o tej służbie mowa, była utworzona z pomocą CIA, Mossadu oraz wywiadu brytyjskiego, odpowiedzialna jest za uwięzienie i torturowanie tysięcy przeciwników reżimu szacha. Służby szacha korzystały także z pomocy kryminalistów, którzy wykorzystywani byli do zastraszania opozycji (coś na wzór ukraińskich „tituszek”).
Sekta Chojeckiego posługuje się propagandowymi kalkami podobnymi do wszelkich reżimów. Ich spot filmowy pokazujący radosnych Irańczyków za rządów Szaha ma kontrastować z dzisiejszym obrazem tego kraju. Wspomniana SAVAK działająca na podobnej zasadzie jak bezpieki komunistycznych reżimów wsławiła się morderstwami i torturami politycznych przeciwników Szaha. W opisanym przez New York Times artykule z roku 1979 były agent SAVAK, sądzony przez irański sąd rewolucyjny opisał metody jakimi posługiwali się bezpieczniacy Szaha. Batman Naderipour o pseudonimie Tehrani, który służył w SAVAK przez 16 lat, opisuje w wywiadzie co działo się z przeciwnikami reżimu. Mówi o wyrywanych paznokciach i zębach, morderstwach w więzieniach. Przed sądem islamskim próbował ratować się tym, że większość jego ofiar była „ateistami i marksistami”.
Choćby na tym przykładzie możemy zobaczyć jak uproszczone wizje sprzedają sekciarze swoim odbiorcom. W ich przekazie pojawia się, powtarzane celowo do znudzenia słowo „reżim” a historia Iranu przedstawiona jest jako napaść muzułmanów na Persów i wzięcie ich do niewoli, przy czym reżim szacha obrazują jedynie krótkimi spódniczkami irańskich kobiet. Tego typu zagrywki i uproszczenia stosowane są przez sektę niemal w każdym temacie. Liderzy tego interesu i tak wiedzą, że nikt z ich wyznawców tego nie sprawdzi i nie porówna z faktami a jeśli by to zrobił i spróbował zakwestionować narrację grupy to zostanie z niej wykluczony.
Kolejnym wyssanym z palca zarzutem sekciarzy wobec Iranu jest rzekome prześladowanie chrześcijan. W ciągu ostatnich kilku dni dowiedzieliśmy się, że dziesiątki tysięcy irańskich chrześcijan jest prześladowanych przez tamtejsze służby i zmuszanych do konwersji na islam. Nie podano oczywiście skąd pochodzą te rewelacje, bo poza IPP, nikt nie ma do nich dostępu. Możliwe, że historyjki takie sprzedaje im ich znajomek, którego w swoich programach przedstawiali jako „potomka Mahometa”, irański emigrant do USA Saeed Abedini, którego postać także była już opisywana na blogu (link: https://klubidzpanstad.tumblr.com/post/182677734009/chojecki-show-ksi%C4%85dz-jerzy-i-potomek-mahometa ) W trakcie godziny trwania programu IPP sytuacja chrześcijan w Iranie pogorszyła się drastycznie. Kłosowicz przeskoczył bowiem z dziesiątek i setek tysięcy prześladowanych na miliony. Nawet przy takich bredniach sekta nie spotka się choćby z delikatną uwagą jakiegoś wyznawcy aby nie przesadzali, po prostu nie bredzili.
Przeglądając codziennie angielskojęzyczne media z różnych krajów (RT, Times of Israel, Haaretz, Press TV, Guardian, NYT i wiele innych o bardzo odmiennych liniach przekazowych.) nigdy jeszcze nie natrafiłem na informacje o wzmożonych represjach wobec chrześcijan w Iranie. Nie było wzmianki nawet o represjach wobec dość sporej społeczności żydowskiej w tym kraju, cieszącej się wolnością wyznawania swojej religii i prowadzenia miejsc kultu. Czy sprawa taka nie stanowiła by znakomitego kąsku dla wrogów Iranu? Mimo to, o milionach represjonowanych dowiedzieć się możemy jedynie z IPP TV, „jedynej telewizji, która mówi prawdę”, jak mawiał jej szef Paweł Chojecki.
Komunistyczni terroryści i renegaci z organizacji Ludowych Mudżahedinów, typ spod ciemnej gwiazdy witający się z prowadzącym w IPP chrześcijańskim „shalom”, który sterroryzował swoją rodzinę i otrzymał sądowy zakaz kontaktowania się z żoną, oto autorytety sekty Chojeckiego i ich „eksperci” w tematyce irańskiej. Na podstawie wynurzeń renegata Fałek stwierdził, że Irańczycy cieszą się z zabójstwa Sulejmaniego i „chwalą Trumpa”.
Współpracownicy Chojeckiego nakazują jego wyznawcom wierzyć w to, że każdy sprzeciw wobec działań podejmowanych przez USA czy Izrael jest jakimś odstępstwem od chrześcijańskich zasad a nawet wskazywać może na ulegnięcie wpływom „agentury”. Wszystko to podlane jest sosem komicznego wykrzykiwania Chojeckiego, który prawie podskakuje w fotelu, przejętym głosem jednej z jego trzech córek i potwierdzone przez oderwaną od rzeczywistości Hannę Shen z Tajwanu. Wspólnie uknuli oni teorię, że Teheran jest częścią „nowej osi zła” do której zalicza się także Moskwa, Pekin oraz Berlin a wszyscy, którzy mają wątpliwości co do słuszności podjętej przez Trumpa akcji, są cichymi sprzymierzeńcami powyższych.
Sekta Chojeckiego w osobie jej szefa oraz jego marionetki Michała Fałka stwierdza zatem co następuje: USA i Izrael ma prawo, niezależnie od przepisów prawa międzynarodowego, anektować okupowane terytoria (chodzi o deklarację Trumpa odnośnie zapowiedzi premiera Netanjahu dotyczących Zachodniego Brzegu), zabijać wyznaczone przez siebie osoby niezależnie od miejsca w jakim się znajdują, nie przychylania się do międzynarodowych traktatów, stosować odpowiedzialność zbiorową, więzienie bez wyroków itp. Itd. Wszystko to według IPP jest świętym prawem „największej chrześcijańskiej republiki” oraz Izraela a sprzeciw wobec tego wyklucza krytyka z grona osób cywilizowanych.
Przy wielu okazjach Chojecki i jego współpracownicy pałali świętym oburzeniem nad zapisami prawa międzynarodowego, gdy wchodziło ono w konflikt np. z działaniami Izraela wobec Palestyńczyków. Stwierdzali oni wprost, że USA nie musi się do niego stosować gdyż… jego władze kierują się prawami boskimi.
Wybitnie pro-izraelski i pro-amerykański rząd PiS jest stałym obiektem ataków środowiska sekty gdyż ich zdaniem, niewystarczająco angażuje się on w projekt zwany przez nich „sojuszem cywilizacyjnym” ze Stanami Zjednoczonymi. Oznaką tego jest np. ostrożne podejście do sytuacji jaka ma obecnie miejsce. Sekta Chojeckiego, której tworem była rozwiązana już dawno partia o nazwie Ruch 11 Listopada, nakazuje swoim wyznawcom wierzyć w to, że partia istnieje, mimo, że jej nie ma. Ta „partia” wydała komiczne oświadczenie odnośnie sytuacji na Bliskim Wschodzie. W tekście czytamy, że „Polskę i USA łączy historyczny i cywilizacyjny sojusz obrony wolności i wartości chrześcijańskich.”. Cokolwiek znaczy to w rozumieniu żyjącej we własnym świecie sekty, faktem jest to, że partia taka nie istnieje ale Trump na pewno odnotuje jej poparcie.
Fałek i Kłosowicz krytykują także zaangażowanie Rosji w Syrii. Pomijając fakt, że Rosjanie byli tam na prośbę legalnego rządu walczącego z międzynarodowymi terrorystami, których m.in. , jak pisałem wyżej podsyłali z Jordanii Amerykanie, musieli oni powtarzać także niezbyt potwierdzone doniesienia mediów. Chodzi o to, że Rosjanie walcząc z przeciwnikami Assada mieli rzekomo bombardować cywilne osiedla, miasta i szpitale mordując tysiące osób, ale nie zadając większych szkód ISIS. Znów jest na odwrót ponieważ suma doniesień medialnych z całego świata w ten właśnie sposób podsumowywała działania Amerykanów co zresztą publicznie im zarzucano. Inną sprawą jest troska członków sekty o cywilów, gdy przypomnimy sobie ich drwiny z cywilnych ofiar izraelskich rzezi w Gazie.
Perfidią zarówno władz amerykańskich jak i fanatycznych syjonistów z Lublina jest próba zobrazowania zaogniania sytuacji w regionie przez USA i Izrael jako troskę o Irańczyków, przeciwnych rządom ajatollahów. Tragiczna pomyłka z zestrzeleniem samolotu ukraińskich linii lotniczych w Teheranie natychmiast stała się pożywką dla „jastrzębi” Trumpa i zaryzykuje stwierdzenie, że nikt z tego wydarzenia nie ucieszył się tak jak jego administracja.
Powróćmy jednak do sekty Chojeckiego. Ich anty-irańska retoryka, jak płytka i żałosna by ona nie była, nie może nikogo dziwić, ponieważ czytelnicy tego bloga wiedzą już, że sekta ta jest bardzo blisko powiązana z amerykańskim środowiskiem chrześcijańskich syjonistów, ma bezpośrednie kontakty z osobami zarządzającymi potężnym pro-izraelskim lobby o nazwie Christian United for Israel, które realizuje autentyczne, programowe koncepcje nie dopuszczenia do pokoju na Bliskim Wschodzie (o czym będzie szerzej w niedługim czasie).
Sekta Chojeckiego pozostająca od początku pod wpływem ideologii chrześcijańskiego syjonizmu i powiązana znajomościami oraz, prawdopodobnie w jakiejś części sponsorowana, przez to środowisko, realizuje jej statutowe cele.
Organizacja o której mowa, Christians United for Israel, była już wspominana na blogu, w najbliższym czasie podejmę się próby kompleksowego zobrazowania jej historii oraz ideologii na podstawie materiałów źródłowych czyli książek jej ideologów oraz analizy ich poczynań. W 2015 roku utworzono brytyjski dział tej amerykańskiej organizacji, którą wizytowała cała rodzina Chojeckich. Pojawienie się tej organizacji na Wyspach Brytyjskich zostało odnotowane przez chrześcijańskie media, które podchodziły do jej działań z dużą dozą sceptycyzmu i rezerwy określając ją wręcz jako ekstremistyczną. Jej szefem w UK został Des Starrit, który powiedział, że wreszcie kościoły chrześcijańskie w Wielkiej Brytanii będą mogły okazać należyte wsparcie Izraelowi, co uważa on za krok ku zdobyciu bożego błogosławieństwa (podobne wypowiedzi znajdujemy w „nauczeniach” Pawła Chojeckiego).
Brytyjski oddział organizacji rozpoczął kampanię lobbingową odnośnie zaostrzania się konfliktu na linii Waszyngton – Tel Awiw – Teheran. Kampania nazwana została „Operacją Mordechaj”, co ma na celu zwabienie jak największej liczby ewangelików do nagonki przeciwko Iranowi. Mordechaj (Mardocheusz) był kuzynem biblijnej Estery, który poinformował perskiego króla Achaszwerosza o planowanym przez Haman spisku mającym na celu wymordowanie Żydów (na cześć wykrytego spisku Żydzi obchodzą święto Purim) i zapobiegł temu.
Operacja podjęta przez lobby ma na celu wywrzeć nacisk na rządzie Wielkiej Brytanii w celu odstąpienia od porozumienia nuklearnego z Iranem z roku 2015, z którego w roku 2018 wycofał USA prezydent Donald Trump. Celem całej operacji ma być zaognienie sytuacji na Bliskim Wschodzie, co także wpisuje się w ideologię chrześcijańskiego syjonizmu.
Sekta Chojeckiego wywiązuje się z programowych założeń chrześcijańskich syjonistów, korzysta z pomocy propagandowej zarówno amerykańskich jak i izraelskich ekstremistów, do których można zaliczyć ich współpracownika i zaciekłego syjonistę Eli Barbura, który otwarcie mówi o tym (wielokrotnie tezy takie wygłaszał także Paweł Chojecki), że nie istnieje żaden naród palestyński a arabscy mieszkańcy tego regionu nie mają żadnych praw do ziemi.
Sekta Kościół Nowego Przymierza oraz jej propagandowe ramię czyli internetowa telewizja Idź Pod Prąd wywiązuje się ze wszystkich programowych założeń ruchu z którego czerpie inspirację (i prawdopodobnie także fundusze) z tym, że robi to w sposób na jaki ma możliwości. Operuje ona bowiem w kraju, którego mieszkańców trudniej zainfekować jest chrześcijańskim syjonizmem niż kraje protestanckie. Stawia też na zamordystyczne metody krzyku, tanich straszaków i fake newsów, dlatego też, na szczęście, nie ma wielkich szans na przebicie się ze swoim przekazem do mainstreamu (czego zresztą szef tego biznesu Paweł Chojecki unika z wiadomych powodów).
3 notes
·
View notes
Text
Apostrof 2019
Noblistka, białoruska mistrzyni reportażu Swietłana Aleksijewicz. Lauren Groff, autorka powieści, którą Barack Obama nazwał najlepszą książką roku. I wreszcie Olga Tokarczuk, jedna z najbardziej utytułowanych i poczytnych polskich autorek w roli kuratorki. To trzy światowego formatu pisarki otwierające pulę literackich gwiazd tegorocznej edycji organizowanego przez Empik Apostrofu. Międzynarodowego Festiwalu Literatury, który startuje 20 maja.
Apostrof. Międzynarodowy Festiwal Literatury odbywa się w tym roku po raz czwarty. To jedyne takie święto pasjonatów książek, które jednocześnie, przez 7 kolejnych dni, dzieje się w sześciu polskich miastach: Warszawie, Krakowie, Poznaniu, Wrocławiu, Gdańsku i Katowicach. Obfitujący w spotkania wokół premier i gorących tytułów program Festiwalu zostanie – zgodnie z kuratorskim zamysłem – uzupełniony o szereg debat skoncentrowanych wokół tematu przewodniego edycji.
„To nie jest jedyny możliwy świat”
Pisarka święcąca triumfy na arenie polskiej i międzynarodowej. Dwukrotna laureatka Nagrody Literackiej Nike i jedyna w historii Polka uhonorowana Nagrodą Bookera – najbardziej prestiżowym po Noblu wyróżnieniem w świecie literatury. Olga Tokarczuk od dziś – oficjalnie – kuratorka Apostrofu. Międzynarodowego Festiwalu Literatury 2019. „To nie jest jedyny możliwy świat” – to hasło będące kluczem i punktem wyjścia do formułowanego przez nią autorskiego programu festiwalowych dyskusji. Wydarzenia z udziałem specjalnie zaproszonych pisarek, pisarzy, filozofów i publiczności skupią się – jak określa Tokarczuk – na próbie diagnozy „ludzkiego tu i teraz” oraz projektowaniu potencjalnej przyszłości. W opracowywanym przez Tokarczuk cyklu debat znajdą się zagadnienia związane z globalnym kryzysem ekologicznym, wyczerpaniem się formuły kapitalizmu, potrzebą nowej religijności i edukacji oraz coraz wyraźniej wpływającą na nasze życie technologią.
Mistrzynie literatury światowej na wyciągnięcie ręki
Na specjalne zaproszenie organizatorów Festiwalu Apostrof i Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego za Reportaż Literacki, do Polski przyjedzie laureatka literackiej Nagrody Nobla – Swietłana Aleksijewicz. Choć uhonorowano ją najważniejszym laurem pisarskiego świata, doceniając jej twórczość jako „polifoniczny pomnik dla cierpienia i odwagi w naszych czasach”, to ze względu na krytyczne stanowisko wobec obecnej polityki władzy na Białorusi, jej książki nie są w tym kraju wydawane. Autorka wydanych w Polsce przez Wydawnictwo Czarne reportaży „Czasy secondhand”, „Wojna nie ma w sobie nic z kobiety” i „Czarnobylska modlitwa” spotka się z czytelnikami w Teatrze Powszechnym w Warszawie. Tegoroczna edycja Festiwalu Apostrof jest też okazją do pierwszej wizyty w Polsce amerykańskiej pisarki Lauren Groff. W gronie wielbicieli jej talentu jest m.in. były prezydent Stanów Zjednoczonych, Barack Obama, który powieść Groff „Fatum i furia” oraz zbiór opowiadań „Floryda” umieścił na listach swoich ulubionych książek w latach 2015 i 2018. Polska premiera „Florydy” odbędzie się niecały miesiąc przed festiwalem – książka ukaże się nakładem Wydawnictwa Pauza.
1 note
·
View note
Text
Katarzyna Pracuch Fotograf na chrzciny i komunie Kraków
Chrzciny to wyjątkowy dzień w życiu każdego rodzica. Warto zainwestować w pamiątkę, która zostanie Wam na całe życie. Wspaniałe, rodzinne momenty, które potem będziecie wspólnie wspominać – to coś, co ma niezwykłą wartość. Jestem z Wami w ten dzień jako świadek każdego wzruszenia i emocji. Jeśli chcecie, będę tylko podczas Mszy Św. i uwiecznię Waszą rodzinę na zdjęciach grupowych, ale chętnie zjawię się również podczas przygotowań (i zrobię Wam lifestyle’ową sesję z tych kilku spokojnych chwil tylko z Maleństwem), chętnie będę Wam również towarzyszyć podczas przyjęcia rodzinnego.
W ramach pakietów otrzymujecie reportaż, którego efektem są wysokiej jakości zdjęcia – oddane w galerii online. Każdy pakiet zawiera odbitki na cudownym w dotyku matowym papierze, w formacie 15 x 21 cm. Na życzenie zaprojektuję dla Was rodzinny album z tego wyjątkowego wydarzenia. To niewielki koszt, a pamiątka zostaje na całe życie.
Fotograf na chrzciny Kraków, Fotograf na komunie Kraków,
https://chrzcinyikomunie.pl/uslugi-fotograficzne/katarzyna-pracuch-fotografia
0 notes
Photo
Krakowski Salon Sztuki 2018 nabiera kształtów. Poza obrazami przestrzeń Pałacu Sztuki wypełnia coraz więcej obiektów i rzeźb. Na zdjęciach widzimy między innymi Marka Chlandę i Adama Rzepeckliego - artystów tworzących awangardę lat 80′tych oraz twórców znacznie młodszych - Artura Trojanowskiego, Mikołaja Małka oraz Karolinę Jabłońską i Cyryla Polaczka z grupy Potencja.
©2018 Mateusz Torbus
Zobacz moje Portfolio
#Mateusz Torbus#Torbus#fotograf#Salon Sztuki#Krakowski Salon Sztuki#Pałac Sztuki#sztuka#dokumentacja sztuki#dokumentacja#reportaż#reportaż z wydarzenia#reportaż z eventu#F.A.I.T.#KBF#Gaweł Kownacki#Magdalena Kownacka#Marek Chlanda#Adam Rzepecki#Potencja#Mikołaj Małek#Artur Trojanowski
0 notes
Text
Fotograf ślubny Warszawa - Czy warto zdecydować się na profesjonalnego fotografa ślubnego?
Fotografia ślubna to jedno z najdelikatniejszych działań zdjęciowych, wymagające dużego doświadczenia, zdolności, oraz także dobrych cech charakteru, jakie spowodują, iż klient poczuje się w pełni elitarnie. Ślub oraz wesele to najistotniejsze wydarzenia w życiu każdego człowieka, które warto uwiecznić w profesjonalny sposób. Choć jest to dzień, z którym kojarzą się długie przygotowania, to jednak płynie niezwykle szybko i praktycznie jedyne, co po nim pozostaje to odpowiednio przygotowany reportaż. Taka pamiątka stanowi wartość na wagę złota i dobrze jest zadbać wystarczająco wcześniej o wynajęcie fotografa, jaki faktycznie przyzwoicie zarejestruje ten niepowtarzalny dzień.
Na co należałoby spojrzeć przed głównym podjęciem decyzji?
Fotograf ślubny Warszawa powinien dysponować imponującym portfolio, które będzie w pewnym sensie świadczyło samo o sobie. Odpowiednia kolekcja dokonanych działań zawsze będzie w takim wypadku najdoskonalszą metodą promocji, dlatego w trakcie poszukiwań każdorazowo powinno się kierować szczególną uwagę na zrobione realizacje oraz opinie wcześniejszych nabywców. Fotografia ślubna wbrew pozorom nie jest łatwą sztuką. Poza technicznym przygotowaniem i dobrym ekwipunkiem, trzeba także wziąć pod uwagę osobę, rodzaj pracy oraz wszystkie ustalenia połączone z jasną umową. Warto też pamiętać o tym, że wielcy w tej branży posiadają harmonogramy wypełnione z sporym wyprzedzeniem. To również świadectwo doskonałej jakości usług, lecz także wskazówka. Im wcześniej rozpoczną się sprawdzania oraz podstawowe ustalenia, tym większa szansa, iż fotograf będzie miał czas w określonym terminie.
youtube
Tworzenie doskonałej pamiątki
Zdjęcia ślubne są pamiątką, do której wraca się w przyszłych latach z najwyższą frajdą. Poszukując fotografa, należałoby w pierwszej Fotograf ślubny Warszawa kolejności ustalić termin, zaś potem spotkać się z profesjonalistą w celu ustalenia wszystkich drobiazgów. Dobry fotograf to ktoś, kogo w trakcie uroczystości się właściwie nie zauważa. Działa po cichu i niezauważenie upamiętnia na zdjęciach najpiękniejsze oraz szczególnie emocjonalne etapy z całego dnia. Istotnie, należałoby także ustalić kwestie pleneru ślubnego, jaki może odbyć się w drugim czasie i tylko w obecności fotografa oraz młodych. Fotograf ślubny winien nieustannie odróżniać się innowacyjnością oraz wyjątkowym podejściem do klienta. Zdarzają się osoby, które bardzo wstydliwe i kiepsko tolerujące obiektyw. Również w takiej okoliczności fotograf winien stanąć na wysokości zadania i dokonać, że atmosfera w czasie zdjęć będzie pod każdym względem należyta.
0 notes
Text
9 Warszawskie Targi Książki
Blisko 800 wystawców z 32 krajów, 1000 twórców, 1500 wydarzeń – tak zapowiadają się rozpoczynające się 17 maja 9. Warszawskie Targi Książki, największe międzynarodowe wydarzenie tej branży w Polsce.
W tegorocznej dziewiątej już edycji Warszawskich Targów Książki weźmie udział blisko 800 wystawców z 32 krajów: Afganistanu, Argentyny, Austrii, Bangladeszu, Belgii, Białorusi, Brazylii, Bułgarii, Chile, Chin oraz Tajwanu, Chorwacji, Czech, Francji, Gruzji, Hiszpanii, Holandii, Indii, Irlandii, Korei Południowej, Kostaryki, Litwy, Niemiec, Peru, Polski, Rosji, Rumunii, Stanów Zjednoczonych, Szwajcarii, Ukrainy, Węgier, Wielkiej Brytanii i Włoch.
Wszyscy, którzy kochają czytać będą mieli niepowtarzalną okazję do zdobycia autografów ulubionych autorów, zapoznania się w jednym miejscu z ofertą wydawców ze świata i z całej Polski, zakupu książek i uczestniczenia w wyjątkowych wydarzeniach. Z czytelnikami, podczas czterech majowych dni na PGE Narodowym, spotka się około 1000 twórców. Na odwiedzających czeka też niezwykle bogata oferta - 1500 pozycji programowych: spotkań z autorami, debat, konferencji, warsztatów, lekcji literatury i historii, atrakcji dla dzieci, wydarzeń artystyczno-literackich, nagród literackich i branżowych, konkursów i wystaw.
W roku obchodów 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości szczególne miejsce w programie zajmie tematyka powiązana z tym wydarzeniem. Chcemy pokazać, jak zmieniła się Polska przez ostatnie 100 lat w sferze kultury, języka, literatury, ale nie tylko. Na Targach będzie też miało miejsce wiele spotkań wokół premier książek związanych z rocznicą.
Zapraszamy na spotkania na Kanapie Literackiej i w salach, poruszające właśnie tematykę niepodległości. O zjawiskach społecznych, gospodarczych i politycznych w kontekście rocznicy rozmawiać będą prof. Adam Daniel Rotfeld, prof. Michał Kleiber, prof. Witold M. Orłowski. Kulturę na przestrzeni 100 lat omówią Waldemar Dąbrowski, Wiesław Myśliwski, Krzysztof Kłosiński i prof. Jerzy Bralczyk. Tematykę 100 lat bezpieczeństwa Polski omówią: prof. Adam D. Rotfeld, prof. Andrzej Paczkowski i prof. Andrzej Friszke. O społeczeństwie, kulturze i języku w kontekście rocznicy opowiedzą prof. Krystyna Skarzyńska, prof. Jerzy Bralczyk i prof. Wojciech J. Burszta. Punktem wyjścia do tych spotkań i rozmów jest premiera albumu „Polska 100 lat” Wydawnictwa BOSZ. Wielu wydawców wydało specjalne publikacje rocznicowe i będą one miały swoje premiery właśnie na Tragach. Nie zabraknie też ciekawych wystaw.
Akcenty niepodległościowe znalazły się też w programie dla dzieci i młodzieży, w ich przygotowaniu wspierali nas partnerzy, a wśród nich m.in.: Muzeum Niepodległości, Ośrodek Karta, Biblioteka
Nowością na 9. WTK będą strefy tematyczne poświęcone literaturze kryminalnej i fantastycznej, a także popkulturze i tematyce górskiej. W strefach tych będą się odbywały spotkania z autorami, prelekcje i warsztaty. Dzięki strefom miłośnicy poszczególnych gatunków literackich czy tematyki znajdą dla siebie mnóstwo atrakcji w jednym miejscu. To też dodatkowa okazja dla wydawców, by zaprezentować publiczności swoich autorów i ich książki.
W strefie kryminalnej zagoszczą m.in.: Katarzyna Bonda, Remigiusz Mróz, Katarzyna Puzyńska, Wojciech Chmielarz, Vincent V. Severski , Tomasz Sekielski, Olga Rudnicka, Aneta Jadowska, Ryszard Ćwirlej, Grzegorz Kalinowski, Marta Guzowska oraz Chris Carter i Graham Masterton. Przygotowaliśmy też specjalny program dla dzieci i młodzieży. Ważnym wydarzeniem będzie uroczysta gala wręczenia nagród „Złoty Pocisk”.
Niezwykle ciekawie zapowiada się program strefy fantastyki. Miłośnicy tego gatunku będą mogli spotkać się z ponad 30 autorami, wziąć udział w kilkunastu dyskusjach i spotkaniach tematycznych, Będzie też możliwość zdobycia autografów. Wśród gości m.in.: Anna Kańtoch, Anna Brzezińska Jakub Ćwiek, Robert M. Wegner, Andrzej Pilipiuk, Rafał Kosik, Aneta Jadowska, Marta Kisiel-Małecka, Tomasz Kołodziejczak, Marcin Mortka, Ewa Białołęcka, Marta Krajewska oraz Alwyn Hamilton i Peadar Ó Guilin.
Kolejną nowością na Warszawskich Targach Książki jest strefa kultury górskiej. Wśród gości będą m.in.: Krzysztof Wielicki, Aleksander Lwow, Bartek Andrzejewski, Weronika Górska, Monika Witkowska, Anna Kamińska, Anna Czerwińska, Leszek Cichy, Danuta Piotrowska, Anna Milewska, Jerzy Natkański, Marcin Tomaszewski. Na miłośników gór będą też czekały aktywności przygotowane przez Tatrzański Park Narodowy. Gościem specjalnym strefy będzie Denis Urubko (sobota, 16.30).
W strefie popkultury nie zabraknie ciekawych wydarzeń, wśród nich m.in.: spotkanie z twórcami nowego polskiego filmu „53 Wojny”, z twórcami filmu „Czuwaj” w reż. Roberta Glińskiego, z twórcami filmu „Dywizjon 303”, panel o filmowym uniwersum Gwiezdnych Wojen, spotkanie z pisarzem Marcinem Ciszewskim o kolejnych próbach ekranizacji jego prozy, rozmowa o tym, jak seriale tworzone przez lokalne oddziały Netfliksa zdobywają popularność na całym świecie, a o tym, jak ekranizowano i dalej będzie się ekranizować Kinga opowie Robert Ziębiński.
Targi, jak co roku, będą niepowtarzalną okazją do spotkań z najbardziej lubianymi, znanymi i nagradzanymi twórcami literatury polskiej i światowej wszystkich gatunków, tłumaczami, ilustratorami i ludźmi świata kultury.
Wyjątkowym gościem Warszawskich Targów Książki będzie Orhan Pamuk, a Targi będą jedyną okazją do zdobycia autografu laureata Nagrody Nobla z dziedziny literatury w 2006 roku. Kolejnym, niezwykłym gościem Targów będzie Fernando Aramburu, autor „Patrii”, jednej z najważniejszych książek ostatniej dekady w Hiszpanii.
Dwunasty już raz odbędą się w Warszawie Targi Książki Akademickiej i Naukowej ACADEMIA. Po raz szósty towarzyszyć będą Warszawskim Targom Książki na PGE Narodowym. Przedsięwzięcie zainicjowane przez Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego i Oficynę Wydawniczą Politechniki Warszawskiej od lat realizuje na ich zlecenie spółka Murator EXPO. Wydawcy akademiccy i naukowi po raz kolejny zaprezentują swoją ofertę w reprezentacyjnej przestrzeni Biznes Klubu Stadionu. Ważnym wydarzeniem każdej edycji Targów jest Konkurs na najlepszą książkę akademicką i naukową ACADEMIA. W Konkursie oceniane są książki naukowe, podręczniki akademickie, monografie i serie wydawnicze. Na uczestników, obok Nagrody Głównej i wyróżnień, czekają też prestiżowe wyróżnienia rektorskie: Nagroda Rektora Politechniki Warszawskiej dla najlepszej publikacji akademickiej w dziedzinie nauk technicznych i ścisłych oraz Nagroda Rektora Uniwersytetu Warszawskiego dla najlepszej publikacji akademickiej w dziedzinie nauk społecznych i humanistycznych. Tegoroczna edycja konkursu jest wyjątkowa – 51 wydawców zgłosiło do niego ponad 120 książek. Na uroczyste spotkanie środowiska wydawców naukowych i akademickich, połączone z ogłoszeniem wyników Konkursu ACADEMIA 2018, zapraszamy w piątek 18 maja br. o godzinie 16.00 do sali Amsterdam.
Nagroda im. Ryszarda Kapuścińskiego za Reportaż Literacki od pierwszej edycji towarzyszy Warszawskim Targom Książki. Oba wydarzenia są ze sobą silnie związane. Tradycyjnie już sobota na WTK jest Dniem Reportażu. Przez cały dzień odbywać się będą spotkania z finalistami dziewiątej edycji Nagrody. To niepowtarzalna okazja, by poznać twórców najwartościowszych książek reporterskich, podejmujących ważne problemy współczesności, pogłębiających wiedzę o nas samych i innych kulturach. W programie spotkania z autorami: Sachą Batthyanym („A co ja mam z tym wspólnego?”), Anną Bikont („Sendlerowa. W ukryciu”), Joanną Czeczott („Petersburg. Miasto snu”), Markiem Łuszczyną („Mała zbrodnia. Polskie obozy koncentracyjne”) i Benem Rawlencem („Miasto cierni. Największy obóz dla uchodźców”).
W programie także spotkanie z autorami przekładów nominowanych do Nagrody książek: Emilią Bielicką („A co ja mam z tym wspólnego?” Sachy Batthyanyego), Elżbietą Kalinowską („Porwane” Wolfganga Bauera), Hanną Pustułą („Obcy we własnym kraju” Arlie R. Hochschild) i Sergiuszem Kowalskim („Miasto cierni. Największy obóz dla uchodźców” Bena Rawlence’a).
Festiwal to największa i najlepsza komiksowa impreza w Warszawie, od drugiej edycji związana z WTK. W programie spotkania z autorami komiksów z całego świata, warsztaty z rysowania komiksów dla młodych miłośników tego gatunku oraz liczne wystawy komiksowe.
Na tegorocznym festiwalu będziemy gościć m.in.: amerykańskiego rysownika Tonny’ego Harrisa, Bedu (Bernarda Dumonta), autorów komiksu „Irena” o Irenie Sendlerowej – JD Morvana, Severine’a Trefouela, Davida Evrarda oraz Katie Green, a komiksy z Portugali przybliżą Andre Diniz i Filipe Melo.
A poza nimi także wielu znanych polskich i zagranicznych autorów komiksów dla dzieci i dorosłych czytelników. Program: http://www.targi-ksiazki.waw.pl/komiks
Jak co roku na WTK nie zabraknie wydarzeń cieszących się szczególnym zainteresowaniem ze strony wszystkich miłośników czytania. 17 maja ruszy kolejna edycja akcji Publio.pl i Warszawskich Targów Książki – „Książka za Książkę”. Wszyscy, którzy będą chcieli zrobić porządki na półkach, mogą przynieść swoje książki na stoisko Publio.pl (50/D9) w dniach 17-20 maja. Za każde 5 oddanych egzemplarzy Publio.pl podaruje uczestnikom kupon z kodem umożliwiającym pobranie za darmo dowolnego e-booka ze specjalnie przygotowanej puli tytułów. Będą one dostępne podczas Targów i po zakończeniu imprezy, do 31 maja 2018 r. Wszystkie książki, które Publio.pl zbierze przez cztery dni trwania akcji, trafią jak co roku do Biblioteki Narodowej.
A w sobotę „Z półki na półkę”, czyli wielka wymiana książek – niepowtarzalna okazja, by przeczytane już książki przynieść na Targi i wymienić na książki przyniesione przez innych czytelników oraz na nowości wydawnictw.
W tym roku po raz pierwszy Warszawskim Targom Książki będzie towarzyszyło w weekend (19 i 20 maja) nowe wydarzenie – Meet Point na płycie PGE Narodowego. Meet Point to dwa dni pełne niezapomnianych spotkań z gwiazdami Internetu, widowiskowych rozgrywek e-sportowych i wielu dodatkowych atrakcji. Scena na płycie stadionu zapełni się programem skierowanym głównie do młodych odbiorców, a naszymi gośćmi będą znani i lubiani Youtuberzy oraz gwiazdy e-sportu, nie zabraknie też akcentów literackich.
Przed nami mecze najlepszych polskich drużyn gry elektronicznej CS:GO, które zmierzą się w turnieju charytatywnym. Turniej zostanie rozegrany na rzecz Fundacji DKMS walczącej z nowotworami krwi przez rejestrację i opiekę nad dawcami komórek macierzystych szpiku. W turnieju zagrają: Pride, Izako Boars, x-kom team, PACT, Team Kinguin, Pompa Team, Codewise Unicorns, Adwokacik.
Na Meet Poincie obecność potwierdziło również wielu znanych, internetowych twórców. Ich filmy przyciągają miliony widzów, a oni sami od lat budują wielkie i oddane społeczności. Na liście youtuberów, których będzie można spotkać na Meet Poincie, a która wciąż akutalizowana jest na stronie www.meetpoint.waw.pl znaleźli się m.in.: Gimper, Mamiko, Kolega Ignacy, Dealereq, Cyber Marian, Mandzio, MWK, Tritsus, Historia bez Cenzury, Astrofaza, Grupa Filmowa Darwin, Dokne, Urbex History i Marysia Krasowska.
Na scenie odbędzie się również widowiskowy konkurs kostiumowy Cosplay Awards. Nie zabraknie także przestrzeni do odpoczynku oraz dodatkowych atrakcji, a wśród nich: strefy free2play, stanowisk konsolowych, ścianki do zdjęć z gośćmi wydarzenia, strefy zaproszonych drużyn oraz strefy autografów.
Jak co roku również Fundacja Miasto Słów przeprowadzi akcję rodzinnego czytania bajek dzieciom. W roku na wspólne czytanie bajek zapraszamy w sosbotę 19 maja w godzinach 11:30 - 12:30 w sali Amsterdam. Zapraszamy!
9. Warszawskie Targi Książki 2018
17 maja 2018 (czwartek) 10.00-18.00
18 maja 2018 (piątek) 10.00-19.00
19 maja 2018 (sobota) 10.00-19.00
20 maja 2018 (niedziela) 10.00-17.00
Więcej informacji na stronie targi-ksiazki.waw.pl
4 notes
·
View notes
Photo
Ruszył nabór do 9. edycji projektu Szkoła Teledysków, w ramach którego filmowcy stworzą teledyski dla znanych artystów. W tym roku powstaną klipy dla Bass Astral x Igo, Mery Spolsky oraz rapera Moliego.
Na zgłoszenia czekamy tylko do 16 września!
youtube
Dla kogo?
Do tego twórczego szaleństwa szukamy filmowców i filmowczyń wszystkich specjalności: reżyserów, scenarzystów, scenografów, operatorów, kierowników produkcji, ale również tych, którzy widzą się na planie filmu, reklamy albo teledysku. Szukamy osób, które już działają na rynku albo dopiero zaczynają swoją przygodę. Do udziału w projekcie zapraszamy tylko osoby pełnoletnie.
Na czym polega projekt?
36 wybranych uczestników i uczestniczek weźmie udział w serii wykładów poświęconych różnym zagadnieniom i etapom tworzenia wideoklipów.
W rolę wykładowców wejdą czołowi twórcy polskich teledysków, m.in. Grajper oraz Filip Załuska. Podstawą dobrego teledysku jest scenariusz, o którym opowie script coach Agnieszka Kruk ze StoryLab.pro, natomiast tajniki produkcji zdradzi producentka Alicja Jagodzińska. Łącznie szykujemy 18 godzin wykładów.
Równolegle do wykładów uczestnicy podzieleni na trzy 12-osobowe ekipy filmowe będą pracować na teledyskami dla artystów, którzy podjęli rękawicę i udostępnili nam swoje utwory. Opiekę artystyczną nad projektami będą sprawować doświadczeni mentorzy i filmowcy: Roman Przylipiak, Agnieszka Gomułka oraz Piotrek Matejkowski.
Po dwóch weekendowych zjazdach (pt.-ndz.) uczestnicy i uczestniczki przystąpią do realizacji zdjęć i postprodukcji. Wcześniej scenariusze zaakceptują zaproszeni do projektu artyści. Do dyspozycji uczestnicy otrzymają dostęp do sprzętu filmowego oraz budżet produkcyjny. Partnerami w tym roku są: Heliograf, Panda Films i Film Produkcja. Resztę muszą wykonać sami. Premiery teledysków odbędą się podczas gali w Domu Kultury Kadr w listopadzie. Potem wideoklipy trafią na oficjalne kanały artystów.
Projekt będzie realizowany w zgodzie z aktualnymi wytycznymi dotyczącymi organizacji wydarzeń kulturalnych w czasie pandemii.
O nas:
Szkoła Teledysków organizowana jest od 2008 roku. Do tej pory w ramach 8 edycji powstało ponad 20 teledysków. Wśród wykonawców, dla których zrealizowano klipy, znaleźli się m.in: Vienio, Bovska, Solar Białas, Sonar, Sound and Grace, Sorry Boys, Bedoes. Projekt współfinansowany jest przez miasto stołeczne Warszawa.
Prace uczestników poprzednich edycji można obejrzeć tutaj:
https://www.youtube.com/playlist?list=PLbOo32GSSjiDWpPCD5ROxOaAuV19NyS9d
Jak się zgłosić:
Aby się zgłosić, należy wypełnić przygotowany przez nas formularz https://tiny.pl/7jm4w.
Ważne info:
Na zgłoszenia, czyli wypełniony formularz czekamy do 16 września do godz. 23:59 (zanim karoca zamieni się w dynię).
O wynikach rekrutacji poinformujemy wszystkich mejlowo do 18 września do godz. 20:00.
Koszt udziału w projekcie wynosi 280 zł, płatne po zakwalifikowaniu się przed rozpoczęciem działań.
Zajęcia odbędą się w Domu Kultury Kadr w Warszawie (ul. Rzymowskiego 32) w dwóch zjazdach: 25-27.09 oraz 2-4.10. Po tym terminie ustalane będą terminy zdjęć dla każdej z trzech produkcji.
Regulamin wydarzenia dostępny jest tutaj: https://tiny.pl/7ppp1.
Dane kontaktowe
Wszelkie informacje o projekcie można uzyskać u koordynatora projektu: [email protected] lub dzwoniąc na: 660 477 834.
Making of edycji 2018:
youtube
Plany zdjęciowe odbędą się między 9 a 25 października.
Premiera teledysków jest przewidziana na 11 listopada.
Kogo z branży posłuchacie?
Czekają na Was oczy i uszy specjalistów, czyli mentorzy: Agnieszka Gomułka, Piotr Matejkowski, Roman Przylipiak oraz wykładowcy: Agnieszka Kruk, Grajper, Filip Załuska, Alicja Jagodzińska, Ola Wodołowska, Joanna Cisowska, Igor Pająk.
Sylwetki mentorów
Agnieszka Gomułka: Reżyserka, producentka, montażystka, wykładowczyni. Absolwentka Uniwersytetu Warszawskiego oraz Akademii Filmu i Telewizji, gdzie ukończyła Wydział Reżyserii, a także Wydział Kierownictwa Produkcji. Przez kilka lat związana zawodowo z MTV POLSKA. Wykładowczyni. Realizuje filmy dokumentalne, fabularne, teledyski i reportaże. Jej krótkometrażowy film „Szczęściarze” był zakwalifikowany do Konkursu Kina Niezależnego 31. FPFF w Gdyni 2006 r. Od 2009 r. członkini Stowarzyszenia Filmowców Polskich w Sekcji Filmu Dokumentalnego. Jej największą pasją jest film dokumentalny. Agnieszka współpracuje ze Szkołą Teledysków od początku jej istnienia. Do tej pory była opiekunką artystyczną grup realizujących obrazy do utworów hip-hopowych takich artystów jak Bedoes czy Vienio.
Piotrek Matejkowski: Reżyser krótkich form filmowych, wizualnie wysmakowanych reklam dla Nike, McDonald’s, Desperados, Lech Premium Beer, Apple, Reserved, Puma, Adidas i teledysków dla debiutujących, a także znanych artystów. Piotr jest również filmowcem-podróżnikiem. Dzięki swojej kreatywności, pasji i ciekawości kręcił filmy w Rio de Janeiro, Hawany, Bangkoku, Hiszpanii, Francji, Anglii i USA. Chce opowiadać zapadające w pamięć, prawdziwe historie, sprawnie poruszając się w różnych gatunkach. Jego filmy otrzymały wiele nominacji i nagród m. in. na Los Angeles Cinefest, Berlin Music Video Awards, Bucharest Short Cut CIneFest, KTR Awards. Piotr jest zdobywcą nagrody Grand Prix podczas I edycji PL Music Video Awards za teledysk Flary zespołu PRO3L8M.
Roman Przylipiak: Absolwent PWSFTviT w Łodzi oraz Mistrzowskiej Szkoły Andrzeja Wajdy. Tworzy fabuły, teledyski i reklamy. Jest autorem klipów dla: Maryli Rodowicz, JohnA Mitko, Ani Wyszkoni, Artura Andrusa, Roberta M oraz zespołów: Me and that Man, Feel, Lady Pank, UL/KR, Das moon, Plastic, Beneficjenci Splendoru. Reżyseruje także wizualizacje do spektakli teatralnych. Jest laureatem wielu nagród i wyróżnień za filmy fabularne (m.in. Za film „Jerry” Najlepsza Rezyseria na Open Place Film Festival, Łotwa, Najlepszy film na Kamera Akcja Festival w Łodzi, Najlepszy Film Krótkometrażowy CIFA Film Festival, Chile i teledyski (na Aesthetica Film Festival / York, Anglia, Festival Cinematográfixo de Mérida, Meksyk 2019 Yach Film Festival / Polska). Wykłada podstawy reżyserii na Uniwersytecie Gdańskim.
Sylwetki artystów, dla których powstaną teledyski
[źródło: http://kayax.pl/artysta/mery-sposky/] Mery Spolsky: „Mery Spolsky pisze teksty, zamienia je w piosenki i prowokuje... głównie do myślenia. Jej słowa są szczere, ubrane w mocne elektro-techno brzmienia i piosenkowe melodie. W zasadzie większość rzeczy robi sama, bo chce, żeby wszystko co robi miało etykietkę »spolsky« – projektuje scenografię, grafiki oraz stroje, produkuje i komponuje. Od debiutanckiego albumu towarzyszy jej »krzyż spolsky«, który niesie pomoc zagubionym sercom. Kolejnym znakiem rozpoznawczym są »pasky«, bo jak twierdzi, kolor czarny odzwierciedla jej czarny humor, a biały podkreśla białe wiersze. Artystka przyznaje się do inspiracji szaloną twórczością Salvadora Dalego, czerpie z motywu pasków Grzegorza Ciechowskiego i nurza się w abstrakcjach Die Antwoord. [...]. W 2017 roku wydała debiutancką płytę pt. »Miło Było Pana Poznać« pod szyldem wytwórni Kayax. Kilka miesięcy później tytułowy singiel wygrał plebiscyt na najlepszy utwór roku w Radiu Kampus. Debiut artystki został nominowany do nagrody Fryderyk 2018 w kategoriach: Fonograficzny Debiut Roku oraz Album Roku Elektronika” (źródło: https://www.facebook.com/pg/meryspolsky/about/?ref=page_internal).
[źródło: https://iglorecords.com/]
Bass Astral x Igo: „Duet Bass Astral x Igo tworzą producent Kuba Tracz i wokalista Igor Walaszek. Obaj swoje pierwsze kroki na muzycznej scenie stawiali w rockowym zespole Clock Machine. Dzięki temu, że nie mieli wcześniej do czynienia z muzyką elektroniczną, wnoszą do niej zupełnie nowe rozwiązania, dalekie od mód i trendów panujących w tej stylistyce. Ich koncerty to pełne tańca i improwizacji live acty, które oszałamiają publiczność w Polsce i zagranicą. Duet ma na koncie dwa długogrające albumy. W marcu w 2017 roku muzycy wyruszyli w trasę, by promować ostatni z nich – »Orell«. Płyta zrobiła sporo zamieszania na rynku muzycznym, co poskutkowało całkowicie wyprzedaną wiosenną trasą koncertową w 2018 r.” (źródło: https://iglorecords.com/). Ich najnowszy projekt to „Satellite”.
fot. Piotr Pytel
Moli: Moli, a właściwie Adam Koźmiński urodził się w 1994 roku w Inowrocławiu, a trochę ponad rok temu podpisał swój kontrakt z SBM Label. Szerszej publiczności dał się poznać dzięki drugiej edycji akcji SBM Starter w 2018 roku, zaprezentował wtedy bardzo dobrze przyjęty utwór „Versus”. Moli dysponuje charakterystycznym głosem oraz flow, które wyróżniają go na tle innych debiutujących raperów. Wśród jego największych inspiracji znajdziemy m.in. Drake’a, Travisa Scotta oraz The Weekend. Utwory artysty cechuje prawdziwość oraz brak autocenzury, które nadają im niesamowity wydźwięk oraz mogą przyprawić o ciarki niejednego słuchacza. Podczas swojego #hot16challenge2, Moli po raz pierwszy ogłosił szerszej publice, że na co dzień jest żołnierzem i w takim też klimacie utrzymał też swój debiutancki singiel ���Pąki białych róż”, na którym opowiada właśnie o swoich początkach w wojsku. Na chwilę obecną Moli pracuje nad swoją pierwszą płytą pod szyldem warszawskiej wytwórni.
0 notes
Photo
Chrzest Święty Mikołaja - reportaż z tak ważnego wydarzenia również znajdziecie u mnie w ofercie :) Zapraszam!
0 notes
Photo
203) Lindsey Hilsum “Burza piaskowa. Libia w czasach rewolucji” - niemal wszystkie obawy zawarte w wydanej przed trzema laty książce „Burza piaskowa. Libia w czasach rewolucji” w pełni się potwierdziły. Libia pogrążona jest w wojnie domowej pomiędzy zamieszkującymi ten kraj plemionami, zamiast liberalnego ustawodawstwa w zachodnim stylu stała się kolejnym państwem z obowiązującym szariatem, a na dodatek rozprzestrzenił się tam ekstremizm. Publikacja jest jednak wartościowa przede wszystkim jako opis Libii pod rządami Muammara Kaddafiego, którego śmierć też nie przypominała raczej zachodnich standardów. Choć tzw. „Arabska Wiosna” należy do jednych z najważniejszych wydarzeń XXI w. i rozpoczęła się na dobre ponad pięć lat temu, w Polsce nie pojawiło się przesadnie wiele publikacji na ten temat. Jeśli chodzi o dziennikarskie reportaże na rynku dostępne są trzy reportaże, a autor niniejszej recenzji zapoznał się z dwoma z nich. Zjawisko „Arabskiej Wiosny” całościowo w książce „Arabska wiosna. Rewolucja w świecie islamskim” opisał niemiecki dziennikarz Jörg Armbruster, jednak jego praca ma przede wszystkim charakter propagandowy, bowiem przedstawia on właściwie jedynie pozytywną stronę rewolucji, jednocześnie popadając w niekonsekwencje, ponieważ w jednym miejscu potrafił bagatelizować zagrożenie ze strony Bractwa Muzułmańskiego, aby kilkanaście stron później obawiać się jednak, iż odegra ono większa rolę niż sądzono. Dużo bardziej wartościowa jest „Burza piastkowa. Libia w czasach rewolucji” autorstwa brytyjskiej korespondentki Lindsey Hilsum, która obserwowała wydarzenia przed, w trakcie, a także już po obaleniu rządów Muammara Kaddafiego. Hilsum w swoim reportażu zbiera wypowiedzi przeciwników oraz w mniejszym stopniu zwolenników Kaddafiego, próbując przedstawić także przebieg rewolucji jako jej naoczny świadek. Większość publikacji to jednak przede wszystkim opis Libii pod rządami Kaddafiego. Brytyjska dziennikarka opisuje sposób dojścia Kaddafiego do władzy, prowadzoną przez niego i zmienianą wielokrotnie politykę, podejście dyktatora do religii, brutalność podlegających mu służb bezpieczeństwa, wspieranie i następnie zwalczanie przez niego terroryzmu, mało racjonalny sposób wydawania pieniędzy pozyskanych z obrotu ropą naftową oraz na szczęście skromny tabloidowy wątek prywatnego życia Kaddafiego. Poza tym Hilsum przedstawia także historię osób, które podejmowały działania zmierzające do obalenia dyktatury, przez co wielokrotnie traciły one życie w zamachach organizowanych przez służby bezpieczeństwa przede wszystkim na terytorium Wielkiej Brytanii. Wszystkie informacje zawarte na wspomniane tematy w sposób wyczerpujący opisują zrozumiały w niektórych przypadkach negatywny stosunek do rządów pułkownika, jednak autorka daleka jest od idealizowania całej opozycji (a od 2011 r. ekipy rządzącej), wskazując na poważne zagrożenia dla procesu liberalizacji tamtejszego życia politycznego, a także wspominając o hipokryzji zachodnich państw w stosunku do rewolucji w niektórych państwach arabskich. Brytyjska dziennikarka zwraca przede wszystkim uwagę, że najpoważniejszym wrogiem Kaddafiego nie byli wcale liberalni imigranci mieszkający w Wielkiej Brytanii, ale wyszkoleniu choćby w Afganistanie islamscy radykałowie, którzy kilkakrotnie na długo przed wybuchem „Arabskiej Wiosny” podejmowali próby walk z siłami bezpieczeństwa i wojskiem pod dowództwem dyktatora. Kaddafi odwoływał się do islamu w swojej własnej wersji, jednak Libia pod jego rządami była de facto państwem opartym o świeckie zasady, czego nie można powiedzieć już o nowej Libii pod rządami następców Tymczasowej Rady Narodowej. Hilsum jako kobieta szczególnie interesuje się prawami przedstawicielek tej płci, stąd zaniepokojenie jej i jej rozmówczyń wzbudziła chociażby jedna z pierwszych zapowiedzi Mustafy Muhammada Abd al-Dżalila, który do sierpnia 2012 r. pełnił rolę faktycznego szefa rządu. Al-Dżalil już po pokonaniu sił wiernych Kaddafiemu zapowiedział oparcie libijskiego prawa o zasady szariatu, wprost mówiąc o potrzebie odejścia od ustawodawstwa Kaddafiego zakazującego wielożeństwa. Działalność radykalnych grup też została opisana w „Burzy piaskowej” w kontekście wydarzeń już po przejęciu władzy przez opozycjonistów, gdy chociażby część rebeliantów spoza Trypolisu urządzała strzelaniny w libijskiej stolicy, w których nawzajem wystrzeliwali się przeciwnicy Kaddafiego. To zresztą nie jedyny przykład brutalności twórców nowej Libii, którzy często brali odwet na zwolennikach Kaddafiego, w tym przede wszystkim na czarnoskórych najemnikach z południowych terenów Libii przy granicy z Czadem. Korespondentka nie przechodzi również obojętnie wobec hipokryzji Zachodu, polegającej chociażby na walce o rzekomą demokratyzację Libii ramię w ramię z bliskowschodnimi monarchami, takimi choćby jak Katar. Choć od wydania książki w Polsce minęły trzy lata i od tego czasu Libia pogrążyła się w jeszcze większym kryzysie, a o demokratyzacji kraju w zachodnim stylu można jedynie pomarzyć, „Burza piaskowa” jest lekturą godną polecenia, zwłaszcza dla osób zainteresowanych praktyką władzy Kaddafiego. Po publikację powinni też oczywiście sięgnąć obserwatorzy życia społeczno-politycznego państw arabskich, którzy mogą na bieżąco czytać w mediach o apelach libijskich władz chcących zachodniej pomocy przy ochronie instalacji naftowych przed Państwem Islamskim - M.
0 notes