#nasz cud
Explore tagged Tumblr posts
Text
"Co myśmy sobie zrobili...?
Dwoje ludzi... mężczyzna i kobieta spotkali siebie, dostali siebie jak dar od Boga, w czasie, gdy każde z nich dźwigało swoje grzechy, nie licząc na ich odpuszczenie...
Dwoje ludzi tych, którzy padali tysiące razy i tysiące razy wstawili... nagle dostali siebie nawzajem...
Nie wiedząc, że dzieje się cud, bez wiary, bez nadziei nie zrozumieli, nie potrafili przyjąć tej miłości, która im się zdarzyła...
***
Co myśmy sobie zrobili... gdzie popełniliśmy błąd, jak mogliśmy tak połamać nasze serca...?
Co myśmy sobie zrobili... jak mogliśmy pokaleczyć nasze dusze tak bezbronne dla nas...?
Co myśmy sobie zrobili... jak mogliśmy nie zrozumieć tej naszej tęsknoty tego pragnienia, tego "wycia" za drugim człowiekiem...?
Co myśmy sobie zrobili... wyrzucając to wszystko, dzięki czemu żyliśmy...?
Co myśmy sobie zrobili... milczeniem zatrzymując słowa...?
Co myśmy sobie zrobili... odbierając sobie nadzieję...?"
W każdej ciszy najgłośniej słychać milczenie
9 notes
·
View notes
Text
Królowie na imprezie
Żeby Was... Byłem wczoraj na urodzinach króla K. Posłuchajcie:
"Nauki alkoholowe" Wszystko było stawiane, ale nauczony życiem, poszedłem z własnym alko. Po prostu znam swój organizm. Pomijam, że wszyscy byli spragnieni normalnego piwa, straciłem jedno albo dwa, bo ktoś zwyczajnie se wziął bez pytania. - Póki piłem swoje, było git. Potem byłem zmuszony pić te kolorowe Captainy Jacki. Normalnie Jack jest spoko. Tak wiecie. Na czysto, na smaka. Ale nie do picia w większych ilościach. Ależ mi dekiel zerwało. Dobrze, że zadziałały systemy bezpieczeństwa i autopilotem wróciłem do domu.
//
"Pieniądze nie czynią pięknym" Powiadają w internetach, że nie ma ludzi brzydkich, są tylko ludzie biedni. Gównoprawda. - Dziewczyna króla K. mimo iż ma kasę i ćwiczy, wygląda jak przez okno. Wielki cyc i dupa płaska niczym stolnica. To pół biedy jeszcze. - Pan G. był długie lata z królewną D. Królewna D. była ładna. Naprawdę zadbana. Kobiecości odmówić jej nie można. Teraz, nieznanym mi cudem, pan G. jest z C. Karykatura kobiecości. Jak ktoś uważa, że faceci lecą na piękno to tutaj widać, że nie. I na wnętrze też nie, bo zgniła jest jak trup w ziemi. Dupa jak udka z indyka. Cellulit opanował ją całą. A ta jeszcze go eksponuje. I spalona niczym kurczak z rożna. We łbie smalec. - Napatrzyłem się na te nasze krejzolki. Nasłuchałem się dziewczyny mojego byłego współlokatora. Wolę walić konia do pornoli niż mieć takie coś na co dzień.
//
Fajnie było, ale to już nie dla mnie takie wojaże. W pewnym momencie zrobiło się wręcz niebezpiecznie. Znaczy towarzysko. No i upał był tak niesamowicie nieznośny, że cud żeśmy udarów nie podostawali. Dziś nigdzie się nie ruszam.
Dobry wieczór ;] A i dziękuję wszystkim które wypiły za dobrą pogodę w weekend! :* Jesteście najlepsze! <3
8 notes
·
View notes
Text
21.8.23
Kochany Tomeczku.. Muszę się ciągle uczyć. Dziś to zrozumiałam. Dziś doceniłam świeże powietrze, wiatr, który tulił moje ciało, kiedy ojciec wiózł mnie do auta na wózku inwalidzkim, słońce, drzewa, tętniace życie na zewnątrz, zobaczyłam świat poza szpitalem, z którego pragnęłam wyjść przez 3 tygodnie, a dziś, gdy usłyszałam, że 11-12 będzie wypis, a mijały kolejne godziny, ktoś mi powiedział, że wypisy są do 14tej, a było już później, powiem Ci szczerze... Całe lata tak się nie modliłam jak dziś, kiedy godzinami błagałam Boga, aby zlitował się nade mną i pozwolił mi dziś w końcu wyjść. Tak jakby oboje jesteśmy odcięci od świata, od życia, za własne błędy i przede wszystkim uzależnienia. Musisz to zrozumieć i odciąć się na zawsze od tego, co niszczy, bo nasz związek, a później małżeństwo się rozpadnie, mówiłam Ci chyba, jak przez prawie 3 lata patrzyłam na niesamowicie okropny upadek człowieka, z którym byłam, i chyba kochalam, a może to był syndrom sztokcholmski. Stracił wszystko. Nawet mieszkanie. Tak bardzo wybrał alkohol zamiast mnie, że został bezdomnym "menelem" znaczy człowiekiem w kryzysie bezdomności. Już jak od niego uciekłam, próbowałam mu pomóc, ale on dalej pił. Tomek, ja Cie naprawdę kocham, jesteś (Ty oraz nasz Syn) wszystkim, co mam, co kocham szczerze całym sercem, Kochanie, zrozum, że chwila bomby po tym nie jest warta tak poważnych konsekwencji. Niektórzy z uzależnionych mają w swoim życiu taki moment, że upadają na takie dno, że mają już dość na zawsze. Myślę, że to, do czego doprowadziłam swoim uzależnieniem to takie dno i upodlenie, że ja już po prostu nie chce. Wybacz, że do Ciebie nie pisałam. Wiem jak to jest, być zamkniętym w okropnym miejscu bez kontaktu ze światem. Tomek, wybacz, moja psychika już siadła, a spadły na mnie kolejne problemy z najróżniejszych kategorii. Czeka mnie kolejna operacja, długa rehabilitacja, a nawet kolacji nie mogłam zjeść spokojnie, bo znów był monolog podniesionym głosem i podle słowa, ja ciągle cierpię, wykrzyczałam ojcu, że są winni mojego zaniżone go poczucia własnej wartości, bo czuje się jak ostatni śmieć przez całe życie i już jako dziecko tak się czułam, skądś się to bierze. Wiesz, że *zaliczyłam* mnóstwo terapeutów. Każdy był zdania, że to wynosi się z domu. O tym, że uzależnienia też biorą się z domu, z deficytow w dzieciństwie, bo jedni próbują i na tym kończą, a inni płyną i nie mogą przestać. Ojciec krzyczy, że nie ma sobie nic do zarzucenia. Patrzy na mnie z taką niechęcią, pogardą wrzeszczy bez powodu, a ja mam tak dość, mam tyle spraw a tak mało sil, tak ograniczone mozliwosci, bo jeden nie ostrożny ruch i będzie po mojej nodze... W sumie podobno to cud, że jeszcze ta nogę mam. Miś, tak się boję. Tak się boję, że będziesz tam długo siedział a ja tak bardzo potrzebuje Twojej pomocy i opieki, nie umiem żyć u ojca, bo mnie gnębi, gardzi mną, ja zawsze byłam dla nich nikim... Proszę, nie chce być kiedykolwiek nikim dla Ciebie, bo Ty jesteś dla mnie wszystkim na zawsze... Boli mnie przeszłość, a Ty w kółko kłamiesz łamiesz mi serce... Czego ja nie mam w sobie, czego we mnie brakuje, że robisz takie rzeczy? Miesiącami pytałam, dlaczego... Chce mi się wyć z bolu, płakać, ale mogę tylko zatkać się poduszka i płakać w nieskończoność. Wiedziałam, że zawsze jestem not good enough. NIEWYSTARCZAJĄCO DOBRA. Jeśli nie chcesz mnie, tylko mnie, to mi to powiedz. Miej odwagę... Ja nie chce się dzielić. Nie chce w kółko myśleć o tym, kiedy nie ma Cie obok lub kiedy chowasz się z telefonem i twierdzisz, że nie
Tomek, stan w prawdzie o sobie. Powiedz, określ się w końcu, czego Ty chcesz od życia, bo związek, małżeństwo, to dwie osoby. Dwie. Bez żadnych krzywych akcji. Bez krzywdzenia drugiej osoby. Dorośnij w końcu Tomek. Facet ma być oparciem dla kobiety, wsparciem, a to ja ciągle muszę Cie ratować, jak dupa Ci się pali. Całe życie cierpię a Ty mi dokładasz. Nie myśl o tych interesach co mówiłeś. Zostaw to. Zostawmy ten syf w chuj. Życie na początku jest bardzo szare, już to przerabiałam. Ale możesz iść do psychiatry i wziąć leki i będzie łatwiej. A później jest normalnie tylko musisz uważać na mechanizmy uzależnień a u Ciebie widze ich sporo, bo na nie jednej terapii już byłam. Planujesz marzeniowo... Wychodzisz z pudla i Twoje magiczne plany idą w chuj. Tym razem też tak bedzie? Chryste. Jak usłyszę piosenkę *najlepszy dzień w moim życiu* to chyba podetne sobie żyły, bo nawet nie mam już innego sposobu bo dom stał się moim więzieniem. Sama muszę organizować cały ślub.... W tym stanie.... Kobieta ma kupić obrączki N ślub... Wszystko zorganizować... Ratować Ci dupe, bo zachowujesz się ciągle jak nieodpowiedzialny gówniarz i zamiast mi pomóc, dokładasz mi bolu. Przypomnij sobie te dwie sytuację kiedy prawie umarlam dzięki......? Tomek, czy Ty mnie kochasz czy jestem tylko kolejna zabawka która rzucisz, bo po ttm co robiłeś w telefonie widać wyraźnie, że już się mną znudziłeś i szukasz wrażeń gdzie indziej. Miej odwagę mnie zostawić. Daj mi odejść skoro jestem nikim. Dajcie mi wszyscy zniknąć na zawsze. O niczym więcej nie marzę. Wszystko robię tak, żeby uniknąć pewnych kilku dni. Jak nie łapiesz, to Ci wytłumaczę live. Jeśli nie łapiesz, że związek to wyłącznie dwie osoby, jeśli nie chcesz tego 💔, co ja chce Ci dać, miej raz w życiu jaja i zostaw mnie.
Zostaw mnie, opuść dziś...
Gdy Cie nie ma, miłość jest...
Kocham Cię, Tomek, ale jeśli się nie zmienisz i nie podejmiesz leczenia jak ja, nic z nas nie będzie. Jeśli zobaczę znów to samo... Jeśli znów doświadczę bolu, którego nie można już unieść... To wszystkie moje słowa nie wypowiedziane, niespełnione marzenia runą w dół, choć to zbyt wolne... Jeśli znów wbijesz w moje serce nóż... Zamówie... Wypije.... To będzie koniec. I'm szybciej, tym lepiej. Tomek, ja chce naprawić swoje życie. Odzyskać to, co straciłam. Odzyskać Ciebie. Ciebie trzeźwego którego pokochałam! Podczas i po leczeniu, bez ćpania, chce się przekonać, że na trzeźwo też mnie kochasz. Łatwo rzucać słowa na wiatr na fazie... Ja chce z tym skończyć. Mam potworna depresję, lęki, zespol odstawienny, ale chce się z tego podnieść, choć świat wali mi się na głowę i nie ma znikąd pomocy... Nie ma Ciebie, nie ma nic. Daje sobie i Tobie ostatnia szanse. Mówię poważnie - nie chce takiego życia, jakie miałam, mieliśmy, koniec z tym. Jeśli znów zobaczę.... Będziemy musieli się rozstać. Nie kryj się z tym. Nie kłam. Po prostu tego nie rób albo mnie zostaw. Co one mają czego nie mam ja... Wiem, że po porodzie nie mogę schudnąć... Że mam parę rzeczy do operacji ale chwilowo nie mam przecież pieniędzy... Jeśli zrobię te operacje plastyczne zasłużę wreszcie na Twoja miłość? Czy Ty kiedykolwiek mnie pokochasz? "myślalam, że miłość uleczy moja duszę..." czy kiedykolwiek będę kimś a nie nikim? Chciałabym na chwilę wejść w Twoja głowę, by dowiedzieć się, kim dla Ciebie jestem, bo to co mówiłeś o początku naszego związku dalej łamie mi serce. Rani w chuj... Tylko krix i ruchanie... Ja pierdole jaka ja głupia byłam... A ja Cie pokochałam od samego początku tak szczerze, tak prawdziwie, urzekles mnie ta rozmowa w samochodzie i kiedy mnie przytuliłeś... Ja Cie pokochalam a Ty nie a kłamałeś że mnie kochasz... Tomek, nie chce żyć.. Kolejna osoba zdeptala moje serce wypełnione po brzegi miłością.. Jesteś podłym człowiekiem a ja musze za Ciebie wyjść żeby ratować swoje życie... Pomimo tego co zrobiłeś... Zastanawiam się tylko kiedy umrę, bo to wszystko oznacza, że chyba już niedługo. Nie boję się śmierci. Wołam ją od tylu lat, a ona nie przychodzi. Dlatego nie bronię się, kiedy ręce, które miały tulić zaciskają się na mojej szyi i pomału znikam... Braknie odwagi? Czy strach przed konsekwencjami? Tomek miej jaja mnie zostawić. Bądź raz facetem, nie dzieciakiem. Albo..
Dorośnij chłopcze. Bo to, co robisz to nie jest życie, tylko narkotyczna iluzja i destrukcja. Ja potrzebuje spokoju i opieki długi czas, musze jak najszybciej dostać się do psychiatry, bo depresja i lęki mnie zabiją jeśli nie... Oboje znamy dwie opcje. Wiem, że nie to chciałeś ode mnie przeczytać. Ale to właśnie mam w sercu
Złamanym przez Ciebie. Zdeptanym. Ja już nie mam odwagi marzyć. Boję się każdej chwili, gestu. Jebie mnie zespół odstawienny... Nie miałam odwagi przeczytać wypisu. Od chuja stron. Rzucilo mi się w oczy kilka rzeczy co mi było, I byłam przerażona. Na tym kończę, bo muszę się wyciszyć. Pamiętaj, że Cie kocham, moj chłopczyku, ale zmień się w końcu w mężczyznę i daj mi to, na co każdy chyba zasługuje. Zmień swoje nastawienie i życie. Jeśli nie dla mnie, to dla Maksa. Zacznij terapię uzależnień tam bo mamy czas do końca grudnia aby go odzyskac. Kocham Was. Chcę już być obok Was. Na zawsze. Mieć obok siebie Ciebie, Maksia, Bojusia. Czuć miłość, wsparcie i spokój. Bez używek. Marzę o normalności. Proszę, zadecyduj mądrze.
Całuję.
Zofia.
2 notes
·
View notes
Text
Mamy cud w domu. Cud w domu:
Ostatnio jak mi coś nie wychodzi, to myślę sobie, że przynajmniej nie jestem Bogiem, który właśnie zrobił jakiś cud na drzewie. I oczywiście spierdolił robotę po całości.
Mogłoby się wydawać, że Bóg jest wszechmogący, więc jest w stanie namalować na drzewie przebarwienie, które bez wątpliwości będzie przypominało ważną dla religii postać. Rodzi to jednak mały problem, bo gdyby na jakimś drzewie objawił się Jezus w postaci prawdopodobnej, a nie długowłosy blondyn z niebieskimi oczami, to pewnie narodowcy szybko spaliliby takie drzewo.
Niedawno w naszym pięknym kraju na drzewie zdarzył się kolejny cud. Nieskromnie powiem, że w takich cudach jestem obeznana, bo osobiście oglądałam żyrardowskie drzewo z plamą, w której każdy widział coś innego. Ku mojemu zdziwieniu, większość zgromadzonych, w tej plamie widziało albo Jezusa, albo Maryję. Pomyślałam wtedy, że może ja nie jestem wystarczająco uduchowiona, że może nie dla mnie jest ten cud. Przez myśl przemknęło mi też, że ogarnęła tych ludzi zbiorowa psychoza, jeśli w tej plamie widzą cokolwiek.
Nowy cud od razu przykuł moją uwagę. Szybko wyguglowałam zdjęcie, a moim oczom ukazał się obraz czegoś, co przypominało trochę zarys mordki pawiana. Trzeba przyznać, że jest progres – od plamy do humanoidalnej postaci! Może następna plama na drzewie będzie miała tułów?
W ogóle jestem ciekawa jak ludzie odróżniają cud, od tego, że nasz mózg lubi widzieć twarze lub znajome kształty tam, gdzie ich nie ma. Skąd wiemy, że maski samochodów to nie cud, w końcu przypominają buzie? Ja na przykład w rodzinnym domu w swoim pokoju mam strop obity dziwnym drewnem, a centralnie nad łóżkiem plamy wyglądają jak lis. Czy powinnam to gdzieś zgłosić?

Na szczęście nie zmartwiłam się, że niczego znowu nie widzę na parczewskim drzewie, oprócz naciąganej buzi pawiana, bo mój odbiór cudów w życiu jest dużo lepszy. Jakieś wątpliwe przebarwienia na korze nie robią na mnie wrażenia. Poniżej mój subiektywny wykaz cudów:
Że istnieją takie zjeby, które są niemiłe dla ekspedientek w sklepie. Jest to do tego stopnia niewytłumaczalne, że uznaję to za cud.
Istnienie takich zjebów i Agatki. Nie jestem religijna, więc istnienie jako samoświadomy człowiek jest dla mnie czymś wykraczającym poza moje pojmowanie. W olbrzymim wszechświecie, może nieskończonym, może skończonym, udało mi się urodzić jako człowiek, który ma możliwość doświadczania rzeczywistości. I to w jakim miejscu!
Natura. To mi poprawia humorek, kiedy patrzę się w lustro po zjedzeniu dużej pizzy i mam ochotę się poobrażać. Nie mogę być w końcu brzydka, jeśli jestem składową tego idealnego, pięknego, pełnego harmonii świata. Mikoryza, albo zapylanie kwiatów, albo w ogóle kwiaty, albo tańce godowe niektórych ptaków; przecież to dużo bardziej cudowne od jakichś plam.
Kiedy promotorka przekłada seminarium akurat wtedy, kiedy mało co zrobiłam.
Mimo tego, że dla mnie istnienie jest jakimś rodzajem cudu, to w odróżnieniu od tych, którzy strzelam, że w każdej gałęzi widzą Jezusa, wiem, że zmuszanie kogoś do urodzenia nowego człowieka jest okrutne.
Dzisiaj Tik-tok ukazał mi swoje walory edukacyjne, zza filmików ze starymi ludźmi, którzy podkładają głos do najczęściej wulgarnych lub homofobicznych kabaretów, wyskoczyła mi osoba, która opowiedziała anegdotkę mogącą być argumentem w dyskusji o legalnej aborcji.
Wyobraźcie sobie, że osoba z macicą ma urodzić trojaczki (i chce tego). Niestety, ciąża jest zagrożona, osoba ma chore nerki i bez przeszczepu płody nie przeżyją. Lekarze znajdują dawcę, spoza rodziny, który woli zachować nerkę dla siebie (okrutnik). Na szczęście dla płodów z pomocą przychodzi prawo, stawiające na piedestale istnienie płodów i dawca zostaje prawnie zmuszony, aby ofiarować nerkę.
Nie mogę się już doczekać aż opowiem to jakiemuś konfederacie, może wykaże wtedy więcej empatii w stosunku do wymyślonej osoby, bo prawdziwymi doświadczeniami nie przekonałam jeszcze nikogo.
Jeśli zostanę polityczką kiedykolwiek (w ramach fatalnego zbiegu okoliczności) to obiecuję, że tak pomanipuluję, że nagle wszyscy uwierzą, że Jezus może odrodzić się TYLKO w zagrożonym gatunku małpy - w końcu w takim wizerunku pojawia się na drzewie.
2 notes
·
View notes
Text
***
To, co teraz czuję, trudno jest ująć w słowa. Może dlatego, że szczęście jest bardziej odczuwalne niż opisane. Mój świat nabrał barw, dźwięki stały się melodią, a powietrze – lekkie jak piórko. Jestem Kasia i jestem najszczęśliwszą osobą we wszechświecie. Wszystko dzięki jednemu człowiekowi – Radkowi, mojemu mężowi, mojej miłości, mojej drugiej połówce.
Dziś obchodzimy nasze pierwsze wspólne walentynki jako małżeństwo. Nigdy nie myślałam, że ten dzień może być tak wyjątkowy. Wcześniej widziałam go jako święto pełne czerwonych serc i bombonierek, trochę przesłodzone, trochę komercyjne. Ale teraz… teraz każda sekunda ma smak czekolady rozpuszczającej się na języku, każda chwila lśni jak promienie słońca odbijające się w śniegu. Moje życie zmieniło się nie do poznania, odkąd Radek pojawił się w moim świecie.
Obudziłam się rano i pierwsze, co zobaczyłam, to jego twarz. Spał jeszcze, a jego oddech był spokojny i równomierny. Ciepło jego ciała otulało mnie niczym najdelikatniejszy koc. Mogłam leżeć tak bez końca, patrząc na niego, na każdy detal jego twarzy, na to, jak poruszają się jego powieki, jak lekko drga kącik jego ust. W takich chwilach czuję, że nie istnieje nic poza nami. Czas przestaje płynąć, a ja delektuję się każdą sekundą.
W końcu otworzył oczy i uśmiechnął się do mnie tym swoim uśmiechem, który sprawia, że moje serce niemal eksploduje z radości.
– Dzień dobry, moja najdroższa – powiedział, a ja rozpłynęłam się jak masło na ciepłym chlebie. To nie było zwykłe „dzień dobry”, to było wyznanie miłości, czułe i pełne oddania.
Przez cały dzień czułam się jak w bajce. Radek przygotował dla mnie śniadanie – naleśniki z truskawkami i bitą śmietaną. Nigdy nie smakowały mi lepiej. Nie chodziło tylko o smak, ale o to, że zrobił je dla mnie, że myślał o tym, co lubię, że włożył w to serce. Patrzyłam na niego, jak krząta się w kuchni, w swoim szarym swetrze, z lekko potarganymi włosami, i myślałam, że nie ma na świecie nikogo wspanialszego.
Spacerowaliśmy po parku, trzymając się za ręce. Zima w tym roku była łagodna, a śnieg błyszczał w słońcu jak diamenty. Wdychałam chłodne powietrze i czułam, że ono smakuje inaczej, bardziej rześko, bardziej żywo. Wszystko było piękne – nagie gałęzie drzew pokryte białym puchem, ślady ptaków na śniegu, delikatne promienie słońca, które przebijały się przez chmury. Ale nic nie było piękniejsze niż on. Mój Radek. Mój cud. Mój wszechświat.
Każdy moment tego dnia był celebracją naszej miłości. Kiedy wróciliśmy do domu, czekała na mnie niespodzianka – kolacja przy świecach, nastrojowa muzyka, a w jego oczach to coś, co mówiło mi więcej niż tysiąc słów. W jego oczach widziałam całe nasze życie – wspólne poranki, śmiech, ciepło, podróże, czułe spojrzenia, starość spędzoną razem. Byłam pewna, że właśnie tak wygląda szczęście – nie w wielkich gestach, ale w drobnych chwilach, które składają się w całość jak kawałki układanki.
Kiedy zasypiałam tego wieczoru w jego ramionach, miałam wrażenie, że unoszę się w powietrzu. Miłość to nie tylko uczucie. Miłość to stan istnienia. A ja istnieję, wypełniona po brzegi miłością do Radka. To najlepsze, co mogło mi się przydarzyć.
#poezja#wiersz#wiersze#poeta#poetka#literatura#artysta#proza poetycka#tomik poezji#poezja nowoczesna#poezja polska#wiersz biały#autor#autorka#pisarz#pisarka#opowiadanie#proza
1 note
·
View note
Text
Przymiarka do pierwszego symbionta Trilla. Będą poprawki
Nierecka Star Trek TNG: The Host 4x23
[#4] Reblog tekstu i fragmentów dyskusji, 3.08.2022, Discord Star Trek
Przykład odcinka, gdzie te skanery medyczne są jakieś do bani. Nie tylko Troi nie wyczuwa symbionta. Trikorder medyczny też jakiś lewy. Ślimak ogromny a oni nie wiadomo, czego szukają.
Skończyłem oglądanie. W pracy to na raty idzie. No co tu rzec. Moja pamięć wyzerowała wątek ambasadorski i źle zapamiętałem finał. Ale po kolei.
Odcinek wprowadza ambasadora jak złola. Jest jak młody klon Khana: samczy alfa w gąszczu zarośniętej klaty, że niedźwiedzie wymiękają i niczym w Obcym coś mu w brzuchu dyga. Ojojoj. Widz mu nie ufa od pierwszej sceny. I to był chyba błąd w tej fabule. Ale o tym potem.

Doktorka w dziesięć dni ma skrajne seksualne zauroczenie jak 18-latka, której trafiłby się Lewandowski albo coś w ten deseń. Co ciekawe aktorka to uniosła. Grając do tej pory nepotyczną nudną matkę, ja wierzę, że jej tak hormony strzeliły. To duże zaskoczenie aktorskie w tym odcinku na plus.

Aktor od kapitana natomiast na minus, JLP jest cały epizod na jednej drewnianej minie.
Potem odcinek idzie ok. Jest nawet fajne, że widać fryzjera na okręcie i ... usługę pedicure ze zbliżeniem na umalowane paznokcie ... Trochę dziwne ale w sumie ... dlaczego nie.

I mamy strzał. Riker oczywiście ochotnik na dawcę ciała. I tu bardzo duża dziura. Nikt się nie zastanawia nad tym, czy ten ślimak nawet tymczasowo wsadzony w tego nosiciela, mózgu i osobowości mu nie wyczyści. A w odcinku pada, że mało Federacja zna Trille. Hmm. Też dziura. Mało znają członka Federacji? No bo ambasador to rola wyjątkowa dla wysłannika planety członkowskiej. Ale tym bardziej, jak już w dialogu padło, że mało znamy gatunek, ten brak refleksji nad losem Pierwszego zaskakuje.

Potem ożywiamy ambasadora w ciele Pierwszego. Jest pomysłowy, usilnie przekonuje delegatów, że on, to on itd. I ponownie zaleca się do doktorki. I tu znowu dziura. Ona odgrywała pociąg zauroczenia seksualnego, w dziesięć dni raczej głębokiego związku nie zbudowała - a tu scenariusz cyk, i już doktorka i Riker w objęciach i pocałunkach. Mimo absurdu fabularnego aktorka nadal gra ten cud na kiju wiarygodnie, ku mojemu zaskoczeniu.
I tu widać, że w ambasadorze nie ma ani odrobiny umysłu pierwszego oficera, ani też odrobiny refleksji nad tymczasowym używaniem jego ciała. A może on nie miał ochoty całować pani doktor?
Łatwo powiedzieć na tym etapie, że ten odcinek ma skopany pomysł na Trille i dobrze, że go poprawili w DS9. Tak i nie.
Wszyscy fani Gwiezdnych Wrót zaraz zauważą, że Trill w tym odcinku to Tokra, czyli taki Goauld, który nie miesza, nie niszczy umysłu i pamięci gospodarza. Owszem używa go jako bioawatara, ale na pstryk może włączyć głos, umysł i pamięć nosiciela.
Także ten odcinek TNG jest ważny i dla Treka, bo stworzył Trille, które potem poprawiono i świetnie działały w DS9. Ale ten odcinek był kolejną inspiracją dla franczyzy SG. I tam pociągnęli temat takiegoż działania symbionta i konsekwencje, jak to się ma do praw żywiciela i ich koegzystencji itd.

Wracając do odcinka TNG. Jak już doktorka przełamała się z pocałunkiem, mimo zmiany ciała i dziwnym trafem nie miała obiekcji, że Riker może jej takie użycie mieć za złe, to finał kupy się nie trzyma. Bo jeżeli, całkiem słusznie, nasza pani doktor nie jest na pstryk w stanie przenieść pociągu seksualnego na ciało kobiety i tłumaczy, że ludzkość nie jest jeszcze tak otwarta czy elastyczna, to po co był ten pocałunek z ambasadorem w ciele Rikera?

Sam ambasador w ciele kobiety nie jest zbyt perswazyjny. W negocjacjach walczył, udowadniał, że on, to on. A tu kicha. Dwa zdania i odpuścił. Może faktycznie to zgodnie z podprogową sugestią z początku odcinka: to po prostu złol, co wykorzystuje kobiety?
W pamięci miałem mylnie, że w tym odcinku nasz ambasador naciskał na panią doktor, niejako oczekując od niej zmiany orientacji. Że chciał ten pociąg seksualny utrzymać. Ale nie. Tu ambasador w ciele kobiety nie naciska nawet na platoniczną relację!
Podsumowując. W kontekście późniejszych świetnych fabularnych modyfikacji gatunku Trill, jest to odcinek kiepski. W ramach samego odcinka czyli z Trillem typu Tokra też jest niedobrze. Doktor nie powinna dać uwodzić się ambasadorowi w ciele Rikera. Wszyscy powinni mieć obawy, co stanie się z prawdziwym Rikerem. W finale kobiecy ambasador powinien jak lew dalej walczyć o panią doktor.
Czyli jest to odcinek wadliwy fabularnie, nieprzemyślany w ramach Treka. Paradoksalnie dało to dwa rozwiązania. Porządny pomysł na Trille w DS9 i na Tokra w SG. Objawieniem jest tu aktorstwo pani doktor, która zagrała ten odcinek wiarygodnie, mimo całkowicie niewiarygodnej i wadliwej fabuły.

Fraa napisała mi: „Kompletnie nie odebrałam pierwszej wersji Odana jako złola. Nie był klonem Khana – w sensie, zupełnie mi się z Khanem nie skojarzył. Zresztą, fajnie to później wytłumaczył: dla niego bycie symbiontem to norma. Czy inni tłumaczą się, że są jednostkowymi bytami? No nie, bo dla nich to po prostu „bycie”. Akurat to było fajnie pokazane – ta różnica perspektyw”.
Ja: Tak. I to było ok scenariuszowo. I dlatego podprogowe ustawienie negatywnie widza na początku jest dziwaczne. Raczej błędne. Posłuchaj tam muzyki, jak on się ogląda w lustrze.
Fraa na to: „Tylko właśnie ja nie widzę tego negatywnego nastawiania widza. Tak, coś ukrywa, ale to jeszcze nic negatywnego, raczej uznałam, że ojoj, jest ciężko chory i nie chce się przyznać”.
Ledsbourne: „Ja podobnie jak Fraa, czułem tylko „tajemniczość” a nie negatywne emocje od razu. No oprócz tego, że poleciał na Crusherkę, więc od razu było wiadomo, że coś z nim nie halo 😏”.
Ja: Haaaaa. Świetna diagnoza 😉 .
Emberiza/Joanna aka Pleiades zakończyła dyskusję: „O rany, xetnoinu, co za piękne podsumowanie odcinka. Mnie on się nie podobał... W dodatku uważam go za obrazę LGBT+”.
1 note
·
View note
Text
— ᴏʙᴊᴀᴡɪᴇɴɪᴇ 𝟦:𝟣𝟣 ᴜʙɢ —
[11] Godzien jesteś, Panie, wziąć chwałę i cześć, i moc, ponieważ ty stworzyłeś wszystko i z twojej woli trwa i zostało stworzone.
— ɢᴏᴅɴʏ —
Mamy potężnego Stwórcę, ale łatwo zapomnieć, jaki jest wspaniały. Żyjemy w świecie pełnym Jego dzieł, ale powszechne jest znieczulenie na cud tego wszystkiego.
Bóg stworzył coś z niczego — powołując życie, sens i cel do istnienia. On jest autorem wszystkiego. Jest godzien naszej czci.
Wieloryby przemierzają morza, niedźwiedzie przeszukują szczyty gór, a świetliki rozświetlają okolicę. Ludzie odkrywają świat, budują drapacze chmur, gotują posiłki, rozwijają języki i tworzą złożone relacje - z Bogiem i ze sobą nawzajem.
„Godny jesteś, nasz Panie i Boże, przyjąć chwałę, cześć i moc, ponieważ Ty stworzyłeś wszystko, dzięki Twej woli powstało i zostało stworzone”.
Objawienie 4:11 SNP
„Wszystko”, jak mówi ten werset, obejmuje wszystko, co możemy zobaczyć, a nawet to, czego nie możemy — zarówno widzialne, jak i niewidzialne. „Wszystko” obejmuje również ciebie.
Zostałeś celowo i wyjątkowo zaprojektowany przez Boga. Zostałeś umieszczony na tej planecie celowo – w tym szczególnym czasie w historii. Zostałeś upoważniony, by błyszczeć i dzielić się Jego miłością w szczególny i wyjątkowy sposób, który jest dla ciebie całkowicie wyjątkowy.
Poświęć więc chwilę, by uznać, że Bóg cię stworzył i kocha. On jest godzien twojej chwały.

#bible reading#bible study#bible verse#biblia#christian bible#holy bible#holy spirit#god#jesus christ#jesusislord
0 notes
Text

Porozumienie UE-Mercosur
Zgodnie z umową UE-Mercosur towary krążą swobodnie bez kontroli i podatków. Istnieje zagrożenie dla zdrowia konsumentów w Europie. Stworzymy opłakane warunki produkcji pod względem warunków socjalnych, zdrowia ludzkiego, dobrostanu zwierząt i środowiska. To nieuczciwa konkurencja dla europejskich producentów. Na przykład 27% pestycydów stosowanych przez brazylijskich rolników jest zakazanych w Europie. Wiele firm w Europie przeniesie się, aby osiągnąć większe zyski, jednocześnie zanieczyszczając środowisko w spokoju. Wielu pracowników przemysłu spożywczego straci pracę. Robić tam to, co jest zakazane tutaj i nadal sprzedawać po tej samej cenie lub taniej – taki jest cel tego porozumienia.
Większość ludzi cierpi z powodu inflacji. Rządy uważają, że mogą zdobyć głosy, oferując tańsze produkty. To bardzo krótkoterminowa kalkulacja.
Zniszczenie dochodów europejskich rolników oznacza zagrożenie dla bezpieczeństwa żywności. Producenci przeniosą swoje zakłady przetwórcze jak najbliżej producentów, czyli do Ameryki Łacińskiej. Zniknie cała struktura gospodarcza. W perspektywie średnioterminowej w Europie pojawi się bezrobocie, co będzie oznaczać wyższe podatki, aby zapobiec skrajnemu ubóstwu.
Otwarcie na Chiny zlikwidowało ogromną liczbę miejsc pracy w Europie, gdy tylko minął cud tanich produktów. Chińskie produkty mają bardzo niskie standardy środowiskowe, na czym wszyscy cierpimy, i standardy jakości, których nie da się kontrolować, co prowadzi do skandali zdrowotnych (np. mleko w proszku zawierające toksyczne produkty w 2008 r., olej spożywczy przewożony w pojemnikach z benzyną w 2024 r., zabawki dla niemowląt pomalowane farbą ołowiową w 2007 r. itp.)
Europa popełniła już potrójny błąd, powierzając swoje bezpieczeństwo Stanom Zjednoczonym, energię Rosji, a dobrobyt Chinom. Nie popełnijmy ogromnego błędu, powierzając naszą żywność Ameryce Południowej. To nie są dobra konsumpcyjne, które należy pozostawić kupcom. To filary naszych cywilizacji. Muszą być regulowane przez władze publiczne (rząd lub Unię Europejską), aby zagwarantować ceny, standardy społeczne i środowiskowe. Gdyby nierówności były mniejsze, ludzie byliby w stanie zapłacić odpowiednią cenę. Ultrabogaci muszą zostać opodatkowani.
Ponieważ Unia Europejska nie jest zarządzana demokratycznie, obywatele nie mają nic do powiedzenia. Jest to zaprzeczenie demokracji i sprawiedliwości, ponieważ wszystkie spory są rozpatrywane przez trybunał arbitrażowy złożony nie z prawników, ale z przemysłowców.
Musimy oddać nasze głosy na kandydatów, którzy są przeciwni porozumieniu UE-Mercosur i opowiadają się za przejęciem władzy przez Parlament Europejski, za suwerennością Parlamentu Europejskiego.
W przysiędze złożonej w Jeu de Paume 20 czerwca 1789 r. francuscy deputowani ogłosili się najwyższym organem wyrażania demokracji i potwierdzili, że władza wykonawcza jest do ich dyspozycji. „Tylko wybrani przedstawiciele mają pomóc w kształtowaniu woli narodowej, a ponieważ wszyscy przedstawiciele muszą być w tym zgromadzeniu, nadal należy stwierdzić, że to do niego i tylko do niego należy interpretowanie i przedstawianie ogólnej woli narodu”.
Posłowie do Parlamentu Europejskiego muszą również zadeklarować suwerenność Parlamentu Europejskiego. Europa jest największym rynkiem na świecie. Handel z resztą świata musi być zgodny ze standardami środowiskowymi i społecznymi.
Posłowie do Parlamentu Europejskiego muszą również zadeklarować suwerenność Parlamentu Europejskiego. Europa jest największym rynkiem na świecie. Handel z resztą świata musi być zgodny ze standardami środowiskowymi i społecznymi.
przetłumaczone z Deepl
------------------------------------------------------
Le EU-Mercosur: https://www.aurianneor.org/le-eu-mercosur/
Der EU-Mercosur: https://www.aurianneor.org/der-eu-mercosur/
EU-Mercosur: https://www.aurianneor.org/eu-mercosur/
El acuerdo UE-Mercosur: https://www.aurianneor.org/el-acuerdo-ue-mercosur/
Porozumienie UE-Mercosur: https://www.aurianneor.org/porozumienie-ue-mercosur/
Electing is not voting: https://www.aurianneor.org/electing-is-not-voting-oui-au-referendum/
Fair trade and organic farming: https://www.aurianneor.org/fair-trade-and-organic-farming/
Organic mass production has no future: https://www.aurianneor.org/organic-mass-production-has-no-future/
Peru, biodiversity in danger: https://www.aurianneor.org/peru-biodiversity-in-danger/
Illegitimate authorities: https://www.aurianneor.org/illegitimate-authorities/
Qui se cache derrière le drapeau?: https://www.aurianneor.org/qui-se-cache-derriere-le-drapeau/
Representation of capitalism trying to take all the resources and trying to make workers live nothing but work: https://www.aurianneor.org/representation-of-capitalism-trying-to-take-all-the-resources-and-trying-to-make-workers-live-nothing-but-work/
Restricting individual wealth: https://www.aurianneor.org/restricting-individual-wealth/
Cut out the middleman: https://www.aurianneor.org/cut-out-the-middleman/
Police, Army: https://www.aurianneor.org/police-army/
To give or not to give?: https://www.aurianneor.org/to-give-or-not-to-give-give-or-not-give-giving/
Price ceilings and price floors: https://www.aurianneor.org/price-ceilings-and-price-floors/
Police and justice for the people: https://www.aurianneor.org/police-and-justice-for-the-people/
Illegitimate authorities: https://www.aurianneor.org/illegitimate-authorities/
#aurianneor#bezrobocie#demokracja#europa#europa 2024#handel#import#inflacja#konsument#mercosur#międzynarodowy#nierówności#nieuczciwa konkurencja#parlament europejski#pirat#podatki#przedstawiciele#przemysł#rolnicy#rolno-spożywczy#sprawiedliwość#środowisko#standardy#ubóstwo#wybory#zanieczyszczenie#zatrudnienie#zdrowie#zielony#zwierzęta
1 note
·
View note
Text
Możliwe, że sam sabotujesz swoje życie, bo boisz się, że znowu nie uda się, gdy spróbujesz. Wydaje się, że łatwiej jest nic nie robi��, czekając na kogoś, kto cię uratuje, na jakiś cud. Kiedy jednak ta osoba się pojawia, zaczynasz się zapętlać. Ponownie sabotujesz swoje życie. Bo nie ma sensu się już starać.
Pewnego dnia budzisz się i zdajesz sobie sprawę, że nie masz nikogo– wszyscy, którzy próbowali ci pomóc, odeszli, poranieni, mimo że chcieli dobrze. I nagle czujesz, że umierasz, bo jest już za późno. Ale tak było łatwiej, prawda?
----------------------------------------------------
Czekam na cud, na ratunek, na rozlew krwi. Jednak w milczeniu oddaje siebie bez namysłu, w ten żałosny wir. Ma mnie zabrać daleko, jak najdalej! Proszę nie chce już czuć nic!
tylko krew płynącą po nadgarstkach i zamazane emocje a w nich nasz ostatni szkic.
-K
0 notes
Text
Wydaje mi się strasznie niszczącym stwierdzenie, że nie potrzebuję terapeuty. To chyba pierwsza i największą czerwona flaga, jaką posiadam. Myślę sobie, że nie umiem mówić o swoich odczuciach, peszę się kiedy ktoś zaczyna dawać mi rady. Bo ja wiem, że nienawidzę tego. Jak ktoś wgl śmie mi mówi co robić? Przecież jestem samowystarczalna. Jestem jedyną osobą, która wie co dla mnie jest najlepsze, w każdej sytuacji. Bo tyle razy radziłam sobie sama. Bez niczyjej pomocy. I tak sobie myślę, że kiedy wiem co usłyszę od danej osoby to zaczynam milczeć. Zaczynam prowadzić monolog w głowie z tymi założonymi odpowiedziami. I często staje się to takim wkręcającym mechanizmem, bo kiedy jednak sprawdzę czy się mylę, a dostaje odpowiedź jak z mojej głowy pisaną to tylko utwierdzam się, że nie było warto nawet pytać.
Nikt nigdy nie słuchał moich rad, więc nie umiem radzić ludziom. Nie umiem ich pocieszać. Może dlatego sama nie wiem czego potrzebuję od drugiej osoby. Czego tam naprawdę bym chciała. Bo nigdy nie doświadczyłam tego typu pomocy. Nigdy nie poczułam się zaopiekowana w pełni.
Myślę sobie, że muszę wrócić do formuły tumblra, bo jest to miejsce, do którego nikt oprócz mnie nie ma dostępu. Nikt go nie znajdzie jak pamiętnik pozostawiony przypadkiem na stole.
Odkąd byłam dzieckiem zawsze chciałam uciekać, uważałam, że jeśli nie ma dobrego rozwiązania to ucieczka jest jakimś. Chciałam uciec z klasy, szkoły, miasta i tak uciekałam i uciekałam. Za każdym razem mam nadzieję, że coś mnie zaskoczy, że znajdę miejsce, do którego tak usilnie uciekam. Chowam się przed ludźmi, którzy czegoś ode mnie chcą, którzy chcą rzeczy materialnych i mojej uwagi. Odsuwam ich bo czuję niemoc jeśli chodzi o okazywanie ludziom uczuć i wiązanie się na stałe.
Po pierwsze, nie ufam ludziom i mam poczucie, że wszyscy potrafią niszczyć. Bo nikomu tak nie zależy jak mi. Nikt nie ma na tyle uwagi i odpowiedzialności. Przywiązuję się do rzeczy i nienawidzę kiedy im się coś stanie, na co nie mam wpływu. A z relacjami jest tak, że po pewnym czasie mam każdej znajomości mam wrażenie, że staje się ona absolutnie jednostronna, że jestem strona bierną, słuchającą. Wtedy wścieka mnie to okropnie, mam poczucie takiej niesprawiedliwości i ucinam znajomość. Bo nawet kiedy chce powiedzieć co mnie, trapi to czuję, że moje problemy są błahe, nie zasługujące na troskę, bo przecież jest tyle rozwiązań, których ja nie widzę. Dlatego przestałam je formułować. Przestałam umieć mówić o tym co mnie tak wewnętrznie ściska.
Wylądowałam na wyspie. Jest tu daleko od bliskich, od tych od których chciałam uciec, właściwie wszędzie stąd jest dość daleko. Na początku mi strasznie to przeszkadzało, teraz widzę w tym ogromny atut. Ale nadal czegoś mi brakuje. Mogę robić co tylko zapragnę, tylko nie wiem czego właściwie ja chcę. W każdym momencie mogę stąd wyjechać, ale nie mam po co. Ten stan nie potrwa długo bo czeka mnie kolejna ucieczka, tym razem trochę wysiedleńcza. I jest to etap pełen strachu. Jeśli ktoś z nas jest teraz spokojny to musi być psychopatą.
Nie wiem czy zrobiłam wystarczająco, czy zrobiłam wszystko co mogłabym uczynić, ale dla mnie to i tak było dużo. Wiem, że w tym zawodzie chodzi o czas, o to jak działasz pod presją, jak wielką kurwą nie jesteś, ale ja już nie umiem. Mówię to zachowawczo, bo tak jest wygodnie. Powinnam ścisnąć pośladki i przebrnąć przez ten etap. Ale mam taki cholerny opór. Nawet nie męczy mnie to. Krępuje. Znowu szukam wymówek i wiem, że dla wszystkich to musi być niekomfortowe. I to jest to czego nie chciałabym usłyszeć, tych bzdetow. Bo ja to wiem. Chciałabym wsparcia i pomocy. Dawaj zrobimy to razem. Bo jestem zmęczona samotnością, zmęczona sobą, tym, że nie mogę na nikogo liczyć.
Dosłownie, nikt tutaj nie przyjechał i nie przyjedzie. Nie wiem czy też dlatego, że jesteśmy na wyspie i nasze sos nie dociera w głąb lądu. To strasznie przykre, że to czego się obawiam, stoi i czeka już za rogiem. A ja liczę na cud, zaczynam się modlić i manifestuje te wszystkie etaty i zachwyty, oklaski i wiwaty. Tylko czy kiedykolwiek to coś dało?
Dzisiaj zdarzyło się coś takiego, że pomyślałam niedawno o czymś. I dzisiaj magicznie przyszła okazja, żeby wyartykułować co siedzi mi w głowie. Nawet powstały alternatywy jak rozwiązać ten problem, tylko, że obawiam się do tego nie dojdzie. Przyzwyczaiłam się do obietnic nigdy nie spełnionych. Do wybiórczego słuchania. Do sprawiania pozorów, że się o mnie dba. Bo przecież dla kogoś innego byłoby to niemal marzeniem. Tylko ja mam poczucie, że to marzenie leży bardzo blisko zasięgu twoich możliwości. Ja chcę poświęceń i stawiania mnie na piedestale. Bo nigdy tego nie miałam. Nigdy nie byłam niczyim numerem jeden.
1 note
·
View note
Text
Intuicyjne jedzenie
W dzisiejszym świecie, gdzie bombardowani jesteśmy dietami cud i zaleceniami dotyczącymi żywienia, łatwo się zagubić w morzu sprzecznych informacji na temat tego, co powinniśmy jeść, aby być zdrowymi. Jednak istnieje podejście do jedzenia, które kładzie nacisk na słuchanie sygnałów własnego ciała i reagowanie na nie zgodnie z własnymi potrzebami - jest to intuicyjne jedzenie. W tym artykule przyjrzymy się temu, czym jest intuicyjne jedzenie oraz jakie korzyści przynosi dla zdrowia fizycznego i psychicznego.
Czym jest intuicyjne jedzenie?
Intuicyjne jedzenie to podejście do żywienia oparte na świadomości własnych potrzeb, sygnałów ciała i emocji związanych z jedzeniem. Polega na słuchaniu sygnałów głodu i sytości, zrozumieniu, co nasz organizm naprawdę potrzebuje, i reagowaniu na nie z poszanowaniem i empatią dla siebie. Jest to przeciwieństwo diety opartych na restrykcjach i liczeniu kalorii, które często prowadzą do negatywnego stosunku do jedzenia i zaburzeń żywieniowych.
Kluczowe zasady intuicyjnego jedzenia
Słuchanie sygnałów głodu i sytości: W intuicyjnym jedzeniu ważne jest, aby nauczyć się rozpoznawać sygnały głodu i sytości swojego ciała oraz reagować na nie w sposób właściwy. Jedz, gdy jesteś głodny, aż poczujesz się zadowolony, a następnie zatrzymaj się, gdy poczujesz, że jesteś wystarczająco pełny.
Słuchanie potrzeb swojego ciała: Poza głodem i sytością, intuicyjne jedzenie polega również na zrozumieniu, czego naprawdę potrzebuje Twój organizm. Może to obejmować potrzebę konkretnych składników odżywczych, nawodnienia lub odpoczynku. Naucz się rozpoznawać, jakie pokarmy sprawiają, że czujesz się dobrze i pełen energii, a które mogą prowadzić do dyskomfortu lub problemów trawiennych.
Znajomość swoich emocji związanych z jedzeniem: Często jedzenie jest związane z emocjami, takimi jak smutek, stres, nudności czy radość. W intuicyjnym jedzeniu ważne jest, aby być świadomym swoich emocji i rozumieć, jak wpływają one na nasze nawyki żywieniowe. Zamiast sięgać po jedzenie jako formę ucieczki lub pocieszenia, poszukaj innych sposobów radzenia sobie z emocjami, takich jak medytacja, spacery czy rozmowy z bliskimi.
Odrzucenie restrykcyjnych diet i liczenia kalorii: Intuicyjne jedzenie zakłada odrzucenie restrykcyjnych diet i zamiast tego skupienie się na słuchaniu swojego ciała i jedzenie w sposób naturalny. Oznacza to jedzenie różnorodnych, bogatych w składniki odżywcze produktów spożywczych, które dostarczają energii i wsparcia dla zdrowia fizycznego i psychicznego.
Korzyści intuicyjnego jedzenia
Poprawa relacji z jedzeniem: Intuicyjne jedzenie pomaga poprawić relację z jedzeniem, eliminując uczucie winy, wstydu i niepokoju związanego z jedzeniem.
Zwiększenie świadomości ciała: Słuchanie sygnałów ciała i reagowanie na nie pomaga zwiększyć świadomość ciała i zrozumienie jego potrzeb.
Poprawa zdrowia psychicznego: Intuicyjne jedzenie może pomóc w zmniejszeniu stresu, poprawie nastroju i ogólnym samopoczuciu psychicznym.
Zdrowszy stosunek do jedzenia: Odrzucenie restrykcyjnych diet i zamiast tego jedzenie zgodnie z potrzebami swojego ciała może prowadzić do zdrowszego i bardziej zrównoważonego stosunku do jedzenia.
Zwiększenie przyjemności z jedzenia: Intuicyjne jedzenie pozwala cieszyć się jedzeniem bez obciążających zasad i ograniczeń, co może zwiększyć przyjemność z jedzenia i doświadczenie smaku.
Intuicyjne jedzenie to podejście do jedzenia, które kładzie nacisk na słuchanie sygnałów własnego ciała i reagowanie na nie zgodnie z własnymi potrzebami. Polega na świadomości sygnałów głodu i sytości, zrozumieniu potrzeb swojego ciała i rozpoznawaniu emocji związanych z jedzeniem. Korzyścią intuicyjnego jedzenia jest poprawa relacji z jedzeniem, zwiększenie świadomości ciała, poprawa zdrowia psychicznego, zdrowszy stosunek do jedzenia i zwiększenie przyjemności z jedzenia.

0 notes
Text
Księga Koheleta
"Wszystko ma swój czas. Jest czas rodzenia i czas umierania".
Często jest tak, że narodziny są też jakąś formą umierania. Zwłaszcza narodziny dziecka. Są wielką radością, choć dokonują się w wielkich bólach,choć czas oczekiwania jest często naznaczony trudnościami, dolegliwościami.
Dolegliwości, trudności, ograniczenia czasu bycia w ciąży, to pewien rodzaj umierania.
Umiera w nas egoizm, wygodnictwo, nasze ja. Umiera, o ile przyjmiemy to wszystko w duchu miłości do Boga i do Dziecka , które nosimy pod sercem.
Umieraniem są narodziny Dziecka. Poród dokonuje się w ogromnych bólach, czy to naturalny,czy cesarka. Pierwszy ból przed , drugi - ból i ogromne ograniczenia po porodzie.
Dziękuję Ci Panie za Cud Narodzin.
GOD IS MERCIFULL
0 notes
Text
Niech będzie pochwalona Trójca Przenajświętsza na wieki wieków!
Moi umiłowani bracia i siostry w Chrystusie Jezusie, chciałabym dziś przypomnieć wam o tym, że my nie jesteśmy od tego, aby bronić się przed szatanem, ale zgładzić go wraz z Maryją i Trójcą Przenajświętszą, a tym samym dodać wam odwagi i wiary do zwalczania złych duchów bez lęku.
Moi umiłowani, skupię się tu na prawdzie, która wyzwala z lęku przed złymi duchami, pozwala walczyć aktywnie w efektywny sposób.
Otóż, po pierwsze, mieszka w nas Duch Boży. On Jest Tym, Który sprawił, że Pan Jezus zmartwychwstał. „A jeśli Duch Tego, Który Jezusa wzbudził z martwych, mieszka w was, wtedy Ten, Który Chrystusa z martwych wzbudził, ożywi i wasze śmiertelne ciała przez Ducha Swego, Który mieszka w was” (Rz 8:11). „Czyż nie wiecie, żeście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was?” (1 Kor 3,16).
Moi umiłowani, czy zmartwychwstanie po 3 dniach bez żadnej ludzkiej pomocy, żadnego wstawiennictwa modlitewnego, jest czymś błahym? Nie, definitywnie nie. Jeśli Ten, Który uczynił tak wielki cud, mieszka w nas i nigdy nie opuszcza, czyni nasze ciała Swoją świątynią, czy mamy jakiekolwiek podstawy do tego, by nie czuć się bezpiecznie, a bać się? Bowiem tak jak lęk jest uczuciem, które dopada każdego z nas, tak do nas należy wybór, czy poddamy się temu lękowi, czy też nie.
Po drugie, Chrystus udzielił nam moc do wypędzania złych duchów. Skąd to wiemy? „Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: W Imię Moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; węże brać będą do rąk i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić”.
Zatem, jeśli mamy nad nimi władzę, czemu powinniśmy się lękać? Duch Boży w nas mieszkający, może działać w nas i przez nas, ukazując Swoją potęgę tak, że żadne demony nie ostoją się:
„Pan Światłem i Zbawieniem moim. Kogoś mam się lękać? Pan Opoką mojego życia. Przed kim mam się trwożyć? Gdy nastają na mnie złośliwi, by zjeść moje ciało, wtenczas wrogowie moi i nieprzyjaciele chwieją się i padają” (Ps 27,1-2). Zatem „ufaj Panu, bądź mężny, niech się twe serce umocni, ufaj Panu!” (Ps 27,14).
Otrzymaliśmy od Jezusa także pewną obietnicę: „Zapewniam was: Kto Mi wierzy, będzie czynił cuda takie, jak Ja — a nawet jeszcze większe, bo już odchodzę do Ojca . I zrobię to, o co poprosicie w Moim Imieniu — w ten sposób otoczę Mojego Ojca chwałą. Jeśli będziecie Mnie o coś prosić w Moim Imieniu, zrobię to” (J 14,12-14).
Doskonale wiemy, że Jezus uwalniał duchy nieczyste z ludzi, a także je wypędzał. Zatem, możemy być pewni tego, że jeśli będziemy wypędzać je w Imię Jezusa, On nas wysłucha i uczyni to, o co Go prosimy, gdyż Jego Słowa są wieczne. „Niebo i ziemia przeminą, ale Moje Słowa nigdy nie przeminą” (Łk 21,33). Trwajmy więc mężnie i ufni w wierze, że razem z Jezusem uda nam się pokonać wszystko. „Wszystko mogę w Tym, Który mnie umacnia” (Flp 4,13). Jeśli zaś wszystko możemy w Jezusie Chrystusie, nic nie jest nam straszne. On się zajmie tym wszystkim, co leży nam na sercu. „Powierz Panu swoją drogę i zaufaj Mu: On sam będzie działał i sprawi, że twoja sprawiedliwość zabłyśnie jak światło, a słuszność twoja — jak południe” (Ps 37,5-6).
Chciałabym zwrócić także uwagę na to, że kiedy Pan Jezus powiedział św. Piotrowi: „Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr, czyli Skała i na tej Skale zbuduję Kościół Mój, a bramy piekielne go nie przemogą”. Cóż jest Kościołem? My wszyscy, którzy wierzymy w Boga Ojca, Jezusa Chrystusa oraz Ducha Świętego. Jeśli bramy piekielne nie przemogą Kościoła, to oznacza, że nie przemogą nas. Zresztą tak jak opowiadał o. Tomasz Nowak, czy my kiedykolwiek widzieliśmy, aby bramy atakowały? Nie. To my atakujemy, mając taką władzę jako dzieci Boże.
Zatem, umiłowani, nie lękajmy się złych duchów, ale dzielnie z nimi walczmy, nie zapominając o tym, że Bóg Jest z nami w każdym czasie i nas wspomaga, nigdy nie jesteśmy sami. „A Ja Jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28,20b).
Przypominam również o tym, że Maryja Jest Tą, Która miadżdży głowę męża, czyli szatana. „Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie i Niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo Jej: ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę" (Rdz 3,15). W pewnych tłumaczeniach jest: „Ona zmiażdży ci głowę”. Nie mniej jednak oba te tłumaczenia wskazują na to, że będąc potomstwem Maryi, zwyciężamy, biorąc udział w Jej zwycięstwie nad szatanem. Tak jak niegdyś Ewa uległa jego pokusom, Maryja obraca je w proch. Oddając się Maryi i walcząc z Nią, szczególnie powołując się na Płomień Miłości Jej Niepokalanego Serca, wygrywamy.
Oddawajmy Jej nasze życia i każdą czynność zawierzamy Tej, Która Jest Matką Boga i naszą, a będziemy pewni, że Jezus będzie mieszkał w naszych sercach tak, jak mieszka w Jej Niepokalanym i Bolesnym Sercu, gdyż Maryja pragnie kochać Go również w naszych sercach. A nikt nie kocha Go bardziej niż Ta, Która jako pierwsza Go przyjęła jako Swego Zbawiciela. Chcesz mocniej kochać Jezusa? Zawierz się Maryi. Pragniesz zwycięstwa nad szatanem? Niech Płomień Miłości Jej Serca go oślepi. Oddawaj się Jej i patrz, jak zmienia się twoje serce oraz całe życie, zaczynasz kroczyć pewniej drogą zbawienia. Nasza Niewiasta obleczona w słońce, mająca pod Stopami księżyc, jest Niezwyciężona.
Zostańcie z Bogiem, umiłowani. Niech was hojnie Bóg błogosławi i obdarzy męstwem. Niech was prowadzi i nieustannie umacnia w wierze, czyni gotowymi do walki na pozycji ataku, nie obrony. Niech Maryja, nasza Matka Miłosierdzia was strzeże i czuwa nad wami. Amen.



#Jezus Chrystus#Bóg Wszechmogący#Duch Święty#Trójca Przenajświętsza#Duch Miłości#Duch Pocieszyciel#Bóg Miłosierdzia#Bóg Ojciec#Syn Boży#Jezus Miłosierny#Maryja#Niepokalana#Najświętsza Maryja Panna#Maryja Dziewica#Niepokalane Serce Maryi#Bolesne Serce Maryi#Maryja nasza Mama oraz Królowa i Panienka#Zwyciężaj z Maryją#Płomień Miłości Niepokalanego Serca Maryi#Oddaj się w opiekę Maryi#oddanie33#Pismo Święte#Słowo Boże#chrześcijaństwo
0 notes
Text
***
Czy można zawrzeć w słowach ten blask, który drży w mojej duszy? Czy można ująć w ramy języka to, co rozlewa się we mnie niczym światło o świcie, gdy słońce rozdziera ciemność i czyni świat doskonałym? Jestem szczęśliwa. Nie, jestem najpełniej szczęśliwa, jestem istotą utkanych ze światła chwil, jestem wszystkim, czym mogłabym kiedykolwiek zapragnąć być.
Bóg podarował mi Ciebie, gdy byłam cieniem samej siebie, gdy noc, zimna i nieprzenikniona, przygniatała mnie swoim bezruchem. Gdy byłam samotnością, odbitą w milczeniu pustych ścian. Gdy moje myśli były jak błądzące ptaki, które nigdy nie odnajdą lądu. I wtedy Ty – dar większy niż śmiałam prosić, promień, który padł na moją drogę, prowadząc mnie ku życiu.
Jakże dziękować za taki cud? Jak wyrazić wdzięczność za miłość, która nie zna granic, za ciepło Twoich dłoni, które zawsze odnajdują moje? Jak wypowiedzieć dźwiękiem czy pismem, że oto mam wszystko, że oto niczego już nie pragnę, bo wszystko, co było moim pragnieniem, ma teraz Twoje imię?
Miłość nie jest jedynie uczuciem – miłość to fundament istnienia, to siła, która spaja atomy wszechświata, która sprawia, że gwiazdy nie zapadają się w pustkę, lecz lśnią. Tak samo Ty spajasz mnie, przytrzymujesz moją duszę przy życiu, czynisz mnie całością, sprawiasz, że wiem – istnienie nie jest pustym przypadkiem, lecz darem.
Pamiętam, jak wyglądał świat przed Tobą – jego barwy były przyćmione, dźwięki przytłumione, każdy dzień zaledwie cieniem dnia poprzedniego. A teraz? Świat jest symfonią, radością, nieustannym cudem, którego nigdy nie przestanę podziwiać. Nie znałam piękna, dopóki nie zobaczyłam go w Twoich oczach. Nie znałam pełni, dopóki nie przytuliłam się do Twojej piersi i nie poczułam, że oto jest mój dom.
Ludzie szukają sensu istnienia, kreślą filozofie, budują systemy myślowe, lecz czy nie jest on właśnie tutaj – w miłości? Czyż nie jest sensem to, że w ciemnej przestrzeni wszechświata, gdzie zimno i obojętność mogłyby władać, istnieje miejsce, gdzie bije ciepłe serce, które kocha? Czyż nie jest cudem to, że Bóg, który stworzył wszystko, pochylił się nad moim smutkiem i postanowił wpleść w moje życie Ciebie?
Każdego dnia dziękuję losowi. Każdego dnia oddaję pokłon tej sile, która splątała nasze losy. Niech nigdy nie minie ta chwila, niech nigdy nie osłabnie światło, które mnie wypełnia. Jestem najszczęśliwszą istotą we wszechświecie, bo znam Ciebie, bo kocham Ciebie, bo żyję – naprawdę żyję – dzięki Tobie.
#poezja#wiersz#wiersze#myśli#poeta#poetka#polska#autor#książka#cytat#cytaty#literatura#słowa#wrażliwość#emocje#artysta#olsztyn#poetycko#tomik poezji#proza#proza poetycka
0 notes
Text
[Tau] Mój Cudotwórca. O wielki Bóg.
Tyle lat czekałem na ten moment, Ja wiedziałem że na nowo się urodzę, Twoje dzieła są ogromne mój Boże, Stwórco, Jesteś Cudotwórcą. Co za cud. Umarłem, a żyje - niemożliwe, Upadłem, a stanąłem na szczycie, Ty, I choć nie mam skrzydeł lecę wyżej Bo to życie jest na chwilę więc zrobiłem z doczesności, trampolinę do wieczności. (…)
Leć się wyspowiadaj z tego czczenia diabła. Jak porcelana skończysz w kawałkach i nie na płycie, Dam Ci nowe światło tamto przyniósł Ci Lucyfer. Znam go, ciągle mówi "Nie przesadzaj Katol!", Od słuchania jego myśli miałem w bani chaos. Co się o nas nie martw? Kochani Bracia, Nikt nie ogarnia wszechświata więc musimy się nawracać. Proszę kochaj mnie, mój Cudotwórco, który zmieniasz mnie, Proszę prowadź mnie, mój Cudotwórco, który znasz mój cel, Proszę ochroń mnie, przed grzechem, który zaprowadza śmierć, Boże kocham Cię, mój Cudotwórco, który zbawisz mnie. ARKADIA
Jako gwałtownik, z ochroną, walczę o pokój Co nie znaczy, że ta walka to ma być wieczny spokój I pieszczenie wrogów, bo to ja używam TARCZY I nie raz o pokój trzeba krwawo tutaj powalczyć A ludzie choćby chcieli, do niczego mnie nie zmuszą Nie przeszkodzą templariuszom takim jak Arn Magnusson Nawet gdy skwar nad duszą, nasze serca się kruszą, Wtedy ryk LWA JUDY, daje znak naszym uszom I ci co służą, idą drogą gwałtownika Tym co sieją wiatr przed burzą, nie będą z oczu znikać Nie chce tu błędów wytykać, sam ich popełniłem masę Ale teraz krocze drogą, która, brachu ma sens! (…)
Sprawdzam, weryfikuję i dołożę jeszcze słowo. To konieczne, choć niebezpieczne Mam miecze obosieczne – słowo odwieczne Wiem mową można zabić, zranić, pobłądzić Jedno słowo potrafi coś zacząć lub skończyć Wiem, że ważny jest trening i ciągły rozwój Choćbyś gryzł piach, marzeń zabrać sobie nie pozwól I nie chodzi mi o to, byś był poukładany jak słownik Ale robił co kochasz – bo tak żyje gwałtownik!

0 notes
Text
‿︵‿︵‿︵‿︵‿︵‿୨♡୧‿︵‿︵‿︵‿︵‿︵‿

ᴺᴼᵂ ᴾᴸᴬᵞᴵᴺᴳ : Przedstawienie Tsukasa Tenma
0:33 ───ㅇ───────────────────── 6:26
Kraina czarów Feniksa Scena Czarów
Tsukasa: Powinniśmy przedstawić nasze przywitania przed przedstawieniowe!
Pokażę wam jak się to robi, więc się skupcie! Szczególnie ty, Emu! Zrozumiałe?
Ahem...
Witajcie wszyscy! Dziękuję wam za przybycie na dzisiejszy występ grupy Czary i Przedstawienie.
To prawdziwy cud, wspaniałe zrządzenie losu, że możemy się dzisiaj spotkać, fakt ten napawa mnie radością!
Zanim pójdziecie, powinienem się przedstawić.
Jestem Liderem drużyny Czary i Przedstawienie!
Tsukasa, zapisany jako władca tego świata!
Tenma, zapisany jako pegaz przemierzający nieba!
Najwspanialsze imię, Tsukasa Tenma!
Lśniąca przyszła gwiazda, Tsukasa Tenma!
Bajki, miecze i czary, fikcja... Każdy nasz występ zabierze was na wspaniałą podróż przez wiele różnorodnych światów!
To będzie magiczne! Fantastyczne! Jedyne co musicie zrobić to usiąść i delektować się tym przedstawieniem!
Heh...
Mwa ha ha ha! To było perfekcyjne!
Takie przemówienie było powodem wielu wspaniałych rozmów z Saki i jej przyjaciółmi, za poświęceniem szkoły i snu!
Oh, tak propo, Saki to moja młodsza siostra.
Nie była zbyt zadowolona gdy po raz pierwszy się jej o to spytałem, ale gdy zademonstrowałem o co mi chodziło, od razu zgodziła się by pomóc.
Również pytała o opinię swoich przyjaciół z dzieciństwa, aby moje przywitanie było jeszcze doskonalsze.
Innymi słowy, to przemówienie jest kryształem płonącej energii przyjaciół Saki, Saki oraz waszego ulubieńca!
Hm? Wiem, wiem.
Wszyscy jesteście tak dotknięci, że nie wiecie co powiedzieć, prawda?
O co chodzi, Emu? Mój brzuch
Nie, mój brzuch ma się dobrze, czemu pytasz?
Ah! Myślisz że zachowuję się dziwnie przez ból brzucha?!
Hm? Tak, co się dzieje, Nene?
Jaki jest inny powód, że moje przemówienie było tak obrzydliwe?!
Hej, Saki i ja włożyliśmy całe serce i duszę w to przemówienie!
Huh? Reakcja Saki kiedy pokazałem jej pierwszą wersję?
Cóż, jej cera wahała się pomiędzy czerwienią a bladą i myślę że się trzęsła dość mocno.
Hmph... Jestem pewien, że już wtedy widziała, że to przemówienie będzie arcydziełem.
Mylę się? W czym niby się mylę?
Moje oryginalne przemówienie było tragiczne, a ona zdecydowała się pomóc, aby powstrzymać swojego brata przed zrobieniem z siebie głupka?!
Czemu się z nim zgadzacie, Emu, Nene?!
W jaki sposób mnie postrzegacie?!
‿︵‿︵‿︵‿︵‿︵‿︵‿︵‿︵‿︵‿︵‿︵‿︵‿
1 note
·
View note