#Duch Miłości
Explore tagged Tumblr posts
godiswithus-isaiah41-10 · 3 months ago
Text
Cud Eucharystyczny
Piękna obecność naszego Pana w Eucharystii 🤍. Ten cud prawdziwie ukazuje to, że tkanka serca Jezusa w stanie agonii jest obecna w Hostii. Nie tylko w jednej, lecz w każdej bez wyjątku. Także w tych, które możemy przyjmować do swych serc każdego dnia. Dziękujmy Panu za to, że umacnia w nas wiarę w Swoją obecność w Eucharystii oraz za to, że towarzyszy nam po wszystkie dni, aż do skończenia świata 🥰✝️. Bądź Pochwalony, Panie
https://pch24.pl/cud-eucharystyczny-w-bogocie-w-kolumbii-najswietszy-sakrament-pulsowal-jak-serce-zobacz-video/
1 note · View note
marynia-here · 9 months ago
Text
[1]
W królestwie roztrzaskanego szkła, roztrzaskanych marzeń, wilgotnych oczu, Gdzie serce, które kiedyś unosiło się w niebiosa, teraz leży w ruinach. Ruinach zamku miłości, zamku błogosławieństwa, zamku szczęścia. Opowieść o cierpieniu, symfonia bólu. Rozbity duch, który pragnie znów by�� całością, złożyć się na nowo,
16 notes · View notes
ahera764 · 7 months ago
Text
Słownik Mitycznych Stworzeń i Bóstw
Odyn - znany również jako Wotan w mitologii germańskiej, to główny bogów w mitologii nordyckiej. Jest bogiem wojny, mądrości, poezji i śmierci, znany ze swojej wiedzy, mocy i poszukiwania nowej mądrości poprzez poświęcenie.
Hekate - to bogini w mitologii greckiej, znana jako opiekunka krzyżowych dróg, magii, śmierci i życia. Jest także patronką czarownic, opiekunką przejść i przewodniczką w mrocznych i tajemniczych sferach.
Pan - znany także jako Faun, to w mitologii greckiej i rzymskiej bóg przyrody, lasów, pastwisk i płodności. Zwykle przedstawiany jest jako postać o kozich nogach i rogach, często towarzyszący nimfom i satyrom.
Morrigan - to bogini z mitologii celtyckiej, często kojarzona z wojną, śmiercią i przeznaczeniem. Przedstawiana jest jako postać o potrójnej naturze: jako Macha, Badb i Anand. Jest także opiekunką wojowników i strażniczką zmarłych.
Posejdon - w mitologii greckiej, to bóg mórz, oceanów, trzęsień ziemi i koni. Jego symbolem jest trójzęb, a mieszkańcami są nimfy morskie i inne morskie istoty. Jego charakter bywa burzliwy, lecz jest także opiekunem marynarzy i żeglarzy.
Anubis - to w mitologii egipskiej bóg zmarłych, mumifikacji i życia pozagrobowego. Przedstawiany jest z głową szakala i często towarzyszy procesowi ważenia serca zmarłego przed sądem Ozyrysa.
Baba Jaga - to postać z mitologii słowiańskiej, znana jako zła czarownica mieszkająca w chacie na kurzych nogach. Często testuje i kara młodych bohaterów, ale też może udzielać mądrości i pomagać w trudnych sytuacjach.
Thot - w mitologii egipskiej, to bóg mądrości, pisarstwa, magii i księżycowy sędzia zmarłych. Jest znany jako wynalazca pisma hieroglificznego i opiekun wiedzy i nauki. Przedstawiany jest z głową ibisa lub pawia.
Weles - to postać z mitologii słowiańskiej, często utożsamiana z bogiem śmierci, podziemi, doliny, zwierząt, bogactwa i rzemiosła. Jego wizerunek bywa zróżnicowany, czasem jako bóg dobroduszny, a innym razem jako zły duch.
Leszy - to istota z mitologii słowiańskiej, opiekun lasów i zwierząt. Często jest przedstawiany jako zły duch lub duch z lasu, który może chronić lub szkodzić ludziom w zależności od ich postępowania w lesie.
Lucyfer - to postać z mitologii i religii, często identyfikowana jako upadły anioł lub personifikacja zła w różnych kulturach. W chrześcijaństwie jest często utożsamiany z Szatanem.
Melek Taus - znany także jako Pawi Anioł, to istota kulturowa czczona przez Yazidizm. W ich wierzeniach symbolizuje zarówno dobro, jak i zło, będąc aniołem stróżem i jednocześnie przewodnikiem przez próby życia.
Nyx - to w mitologii greckiej bogini nocy, uosobienie ciemności i chaosu. Była pierwotną istotą przedstawianą jako czarna nicość, a jej potomkowie to m.in. Eris (kłótnia), Hypnos (sen) i Thanatos (śmierć).
Apollo - to w mitologii greckiej bóg Słońca, światła, muzyki, poezji, sztuki, wiedzy, leczenia i proroctw. Syn Zeusa i Leto, był czczony m.in. w Delfach i miał wiele funkcji, od strażnika granic po opiekuna kultur.
Dziewanna - to w mitologii słowiańskiej bogini wiosny, miłości, płodności i życia. Często utożsamiana z jutrzenką i porankiem, jest uosobieniem odrodzenia natury po zimie. Jej kult wiązał się z obchodami świąt wiosennych, jak święto Jarego lub Wielkanoc.
Mokosz - to bogini w mitologii słowiańskiej, związana z płodnością, urodzajem, opieką nad kobietami i domem. Często przedstawiana jest jako starsza kobieta związana z naturą i życiem domowym.
Leprechaun - to w folklorze irlandzkim mały, szpetny stwór zielonego ubrania i brodą, który ukrywa skarby. Jest znany z figlarności i złośliwości, często wskazując fałszywe miejsca ukrycia skarbów.
Duch Gór - to istota mitologiczna lub nadprzyrodzona obecna w wielu kulturach górskich. Często jest uważany za strażnika, opiekuna lub nawet za personifikację gór, a także jako duch, który przynosi zarówno niebezpieczeństwo, jak i pomoc wędrowcom.
Skrzat - to mały, krasnoludopodobny istotny z folkloru, często kojarzony z domem lub ogrodem. Wierzono, że mogą przynosić szczęście lub psocić, zależnie od postawy ludzi wobec nich.
Swaróg - to w mitologii słowiańskiej bóg ognia, nieba, słońca, wojny i rzemiosła. Jest jednym z najważniejszych bogów słowiańskich, symbolizujący siłę, władzę i ognisty charakter.
Wróżki - to istoty z folkloru i mitologii, często przedstawiane jako małe, magiczne istoty związane z naturą i czarodziejstwem. Mogą przynosić szczęście lub karać, a ich legendy są często związane z opieką nad przyrodą lub ludźmi.
Selene - to w mitologii greckiej bogini księżyca, córka Tytana Hyperiona i Tytanidy Teii. Jako personifikacja księżyca była często przedstawiana w wozie ciągniętym przez konie lub jako piękna kobieta obserwująca świat nocą.
Kane - to w mitologii hawajskiej bóg stworzenia, życia i światła. Jest jednym z najważniejszych bogów w hawajskim panteonie, kojarzony z życiem, rozmnażaniem i duchową harmonią.
Ku - to w mitologii hawajskiej bóg wojny, siły i mocy. Był czczony jako patron wojowników i sprawiedliwego porządku społecznego. Jego imię często wiązano z odwagą i nieustraszonością.
Lono - to w mitologii hawajskiej bóg uprawy, deszczu, płodności i harmonii. Jego kult związany był z obchodami świąt rolniczych i ofiarami z plonów. Był uważany za opiekuna rolników i dostawcę obfitości.
Kanaloa - to w mitologii hawajskiej bóg oceanów, głębin i życia morskiego. Jest partnerem Ku i często przedstawiany jest jako duchowa przeciwwaga dla niego, symbolizujący zarówno tajemnicę, jak i potęgę oceanu.
Hina - to w mitologii hawajskiej bogini księżyca, a także opiekunka kobiet, płodności i rzemiosła. Jest często utożsamiana z pięknem i siłą natury oraz kojarzona z legendami i mitami hawajskimi.
Pele - to w mitologii hawajskiej bogini ognia, wulkanów i ziemi. Jest uznawana za kapryśną, ale potężną postać, która kształtuje krajobraz wysp poprzez erupcje wulkaniczne. Jej imię wiąże się z siłą, przemianą i płodnością.
Boruta - to w polskiej mitologii postać związana z lasem i polowaniami. Był uważany za strażnika zwierząt leśnych oraz opiekuna myśliwych. Często przedstawiany jest jako dziki myśliwy o nadprzyrodzonych mocach.
Perun - to w słowiańskiej mitologii bóg piorunów, burzy, wojny i siły. Uważano, że rządzi niebem i ziemią, a jego symbolami były topór i gromnice. Był też utożsamiany z władzą i sprawiedliwością.
Izyda - to w mitologii egipskiej bogini macierzyństwa, miłości, magii i ochrony. Była czczona jako opiekunka rodzin, uzdrowicielka i patronka małżeństw. Często przedstawiana z atrybutami w postaci sierpa księżyca i dysku słonecznego na głowie.
Inanna - to w sumeryjskiej mitologii bogini miłości, płodności, wojny i sprawiedliwości. Jej kult był szeroko rozpowszechniony w Mezopotamii, a jej historia, w tym opowieść o zstąpieniu do podziemia, była centralnym motywem w sumeryjskich mitach i wierzeniach.
Amaterasu - to w mitologii japońskiej bóstwo słońca, jedno z najważniejszych w panteonie shintoistycznym. Jest uznawana za przodka japońskiego cesarza i opiekunkę Japonii. Jej legendy często podkreślają jej rolę jako źródła światła i życia.
Yokai - to istoty z japońskiej mitologii, często opisane jako duchy, potwory lub nadprzyrodzone istoty. Mogą być zarówno przyjazne, jak i złe, związane z różnymi zjawiskami przyrodniczymi, przedmiotami lub ludzkimi emocjami. Są ważnym elementem folkloru i kultury japońskiej.
Jednorożec - to mityczne stworzenie o wyglądzie konia z jednym długim, spiralnie zwiniętym rogiem na czole. Symbolizuje siłę, czystość i niezwykłość. Pojawia się w legendach i sztuce od starożytności jako istota magiczna i duchowa.
Elf - to istota z folkloru i mitologii europejskiej, często przedstawiana jako piękna, długowieczna istota z nadprzyrodzonymi zdolnościami. Mogą być opisywani jako opiekunowie lasów, rzemiosła lub strażnicy skarbów. W różnych kulturach ich cechy i role mogą się różnić.
Smok - to mityczne stworzenie o ciele gadzim, skrzydłach i często ognistym oddechu. W legendach symbolizuje moc, zagrożenie i czasem mądrość. Występuje w folklorze różnych kultur, od chińskiej po europejską, często jako strażnik skarbów lub wrogie stworzenie do pokonania.
Strzyga - to w słowiańskiej mitologii istota przypisywana złą magię, często przedstawiana jako kobieta o zdeformowanej twarzy lub jako ptak z ludzką duszą. Uważano, że poluje na ludzi, a jej dotknięcie mogło przynieść chorobę lub śmierć.
Upiór - to istota z różnych kultur, zwykle związana ze zmarłymi lub światem duchów. W wierzeniach często są postrzegane jako duchy zmarłych, które powróciły, by dręczyć żywych lub spełnić niezrealizowane cele.
Gargulec - to istota ognista, demoniczna lub innego rodzaju potwór, który miał odstraszać złe duchy. Według legend, był strażnikiem świątyń lub zamków, mającym chronić ludzi przed niebezpieczeństwem.
Gnom - to istota z folkloru europejskiego, mały, podziemny stwór związany z naturą i górami. Są rzemieślnikami, opiekunami skarbów lub strażnikami przyrody. Często przedstawiani są jako starsi mężczyźni w czerwonych czapkach.
Goblin - to istota z mitologii i folkloru, zwykle mała, niezgrabna i psotna. Często utożsamiany jest z burzycielstwem i kradzieżą. W różnych kulturach ma różne nazwy i cechy, ale zazwyczaj jest kojarzony z istotami podziemnymi.
Golem - to w żydowskiej mitologii stworzenie ulepione z gliny i ożywione poprzez magiczne zaklęcia. Jest symbolem siły i posłuszeństwa, ale także potencjalnego zagrożenia, gdy wychodzi spod kontroli. Jego legendy często opowiadają o próbach człowieka nad naturą i konsekwencjach ożywienia nieożywionego.
Krasnolud - to istota z folkloru i mitologii, zwykle przedstawiana jako mały, brodaty górnik lub rzemieślnik. Często kojarzony jest z górami i kopalniami, a także z umiejętnościami rzemieślniczymi. W różnych kulturach może mieć różne cechy i role, ale często jest uznawany za pracowitego i nieustraszonego.
Nimfa - to w mitologii istota żeńska, związana z przyrodą i wodami. Były one uznawane za boskie nimfy, opiekujące się lasami, rzekami i gajami. W różnych mitologiach występują jako postacie o różnych cechach i charakterach, często związane z pięknem i młodością.
Muza - to w mitologii greckiej boginie sztuki i inspiracji, opiekunki twórców, poetów i muzyków. Każda z dziewięciu mus posiadała swoje dziedziny, takie jak poezja, taniec czy historia. Były one źródłem inspiracji dla ludzi i wspomagały rozwój sztuki i kultury.
Driada - to w mitologii greckiej i rzymskiej leśna nimfa lub duch drzewa. Uważane są za opiekunki lasów i drzew, żyjące przez wieki. Ich życie jest związane z życiem drzewa, a ich los związany z jego losem. Często przedstawiane są jako piękne kobiety z natury.
Troll - to w mitologii nordyckiej i skandynawskiej istota związana z górami i lasami, często przedstawiana jako olbrzym lub potwór. W legendach są one często opisywane jako groźne i nieprzyjazne ludziom, ale także jako niezbyt bystre.
Rusałka - to w słowiańskiej mitologii wodna istota o wyglądzie pięknej kobiety. Często jest kojarzona z jeziorami, rzekami i źródłami. Była uważana za opiekunkę wód i ich mieszkanek, ale też za istotę potencjalnie niebezpieczną, która mogła porywać ludzi.
Loa - to w haitańskim i afrykańskim folklorze duchy lub bóstwa, czczone w religii voodoo. Uważane są za pośredników między ludźmi a światem duchowym, a ich kult jest integralną częścią praktyk religijnych voodoo. każdy loa jest przypisany do określonych dziedzin życia i posiada unikalne cechy i moc.
Syrena - to w mitologii morskiej istota o ludzkim ciele i rybiej ogonowej. Często przedstawiana jako piękna kobieta, ma moc uwodzenia i jest związana z morzem oraz morskimi zagrożeniami. Legendy o sirenach występują w różnych kulturach morskich.
Baron Samedi -to w haitańskim folklorze loa, czyli duch, czczony w religii voodoo. Jest on duchem zmarłego, który opiekuje się cmentarzami i duchami zmarłych. Jest uważany za przewodnika dusz do krainy zmarłych, a także za bóstwo płodności, seksualności i życia.
Eris - to w mitologii greckiej bogini chaosu, konfliktu i sporu. Jest córką Nyks (Nocy) i jedną z najważniejszych postaci w mitologii dyskordii. Jej obecność często wywoływała zamieszanie i konflikty między bogami oraz ludźmi.
Yemaya - to w mitologii afrykańskiej i religii Santeria bogini morza, płodności i macierzyństwa. Jest uznawana za matkę wszystkich życia i opiekunkę kobiet. Jej kult jest silnie zakorzeniony w afroamerykańskiej kulturze i praktykach religijnych.
Aneris - to fikcyjna postać stworzona przez Roberta Anton Wilsona, reprezentująca ideę antagonistyczną dla Eris, bogini chaosu. Symbolizuje porządek, harmonię i kontrolę.
Chronos - w mitologii greckiej to personifikacja czasu, często mylona z Chronosem, bogiem czasu. Był pierwotnym bóstwem czasu, związanym z cyklicznymi zmianami i nieuniknionym przeznaczeniem. Jego rzymskim odpowiednikiem jest Saturn.
Jahwe - znany również jako Yahweh, to główny bogini w judaizmie, chrześcijaństwie i islamie. Jest uważany za Boga Stworzyciela i Pana wszechświata, przekazującego swą wolę ludziom poprzez Pismo Święte.
Aszera - to bogini płodności, miłości i urodzaju w starożytnym Północnym Królestwie Izraela i w mitologii fenickiej. Była czczona przez różne kultury semickie jako matka przyrody i opiekunka płodności.
2 notes · View notes
pop-culture-diary · 7 days ago
Text
Prawie że normalni
Tumblr media
"next to normal" Teatr Syrena
Premiera: 6 kwietnia 2019 
Reżyseria i tłumaczenie: Jacek Mikołajczyk 
Autor: Brian Yorkey 
Muzyka: Tom Kitt 
Teksty piosenek: Brian Yorkey 
Kierownictwo muzyczne: Tomasz Filipczak 
Choreografia: Jarosław Staniek i Katarzyna Zielonka 
Scenografia: Mariusz Napierała 
Kostiumy: Bożena Ślaga-Śmierzyńska 
Występują: Katarzyna Walczak, Przemysław Glapiński, Damian Aleksander, Weronika Bochat-Piotrowska, Karolina Gwóźdź, Marcin Franc, Piotr Janusz, Maciej Dybowski, Michał Juraszek, Marcin Wortmann, Maciej Maciejewski 
Tekst na podstawie spektaklu z 24 lutego 2024 
Termin ‘katharsis’ poznałam dawno temu, podczas lekcji polskiego, ale pełne znaczenie tego słowa zrozumiałam dopiero siedząc na widowni Teatru Syrena podczas ostatnich scen fenomenalnego musicalu “next to normal”, za który twórcy Brian Yorkey i Tom Kitt otrzymali liczne nagrody, włączając to nagrodę Tony za muzykę i nagrodę Pulitzera w dziedzinie dramatu. 
Diana (Katarzyna Walczak) jest szczęśliwą żoną i matką. Mieszka na przedmieściach ze swoim mężem Danem (Przemysław Glapiński), genialną córką Natalie (Karolina Gwóźdź) i krnąbrnym synem Gabem (Maciej Dybowski). Niestety życie Diany tylko wydaje się perfekcyjne, w rzeczywistości kobieta cierpi na chorobę dwubiegunową z epizodami depresyjnymi, a jej stan odbija się na życiu całej rodziny. Dan rozpaczliwie próbuje zapanować nad sytuacją, Natalie szuka ucieczki w nauce i wyjeździe na studia, w czym skutecznie przeszkadza jej zakochany kolega ze szkoły Henry (Michał Juraszek), a Gabe stara się pomóc matce na swój własny sposób. 
Prawdziwą gwiazdą spektaklu jest oczywiście Katarzyna Walczak jako Diana. Cudownie delikatna w balladach (“Chcę wrócić w góry”) ale i wspaniale rockowa, gdy trzeba (“Nie wiem nic”), nie boi się szarżować i pokazać widowni pełnej gamy emocji: od zobojętnienia, przez wściekłość, rozpacz, strach, aż po radość. Wspaniale zarysowuje też relacje z mężem, dziećmi czy terapeutą. To niesamowicie wymagająca rola, zarówno wokalnie, jak i aktorsko, a Katarzyna Walczak radzi sobie z nią brawurowo. Powiedzmy sobie szczerze, nie bez powodu w obsadzie nie ma zmienniczki: jest tylko jedna osoba zdolna podołać temu zadaniu. 
Przemysław Glapiński gra Dana jako człowieka targanego ogromnymi emocjami: zmęczonego i sfrustrowanego, ale przede wszystkim bardzo ludzkiego, który tłamsi w sobie wściekłość, lecz potrafi przerazić, gdy już da jej upust. Jest w tych emocjach bardzo naturalny, w kluczowej scenie głos mu się łamie i przechodzi w szloch. To z resztą nie jedyny detal jego kreacji aktorskiej, na który trzeba zwrócić uwagę. Wszystko ma znaczenie, począwszy od tonu głosu, po najmniejsze zmiany w wyrazie twarzy, przez to jak układa ręce, jak bawi się obrączką, czy jak drgają mu dłonie, gdy się denerwuje. Bardzo realistycznie wypada też pełna ojcowskiej miłości, ale i frustracji relacja Dana z Natalie. 
Maciej Dybowski podchodzi do postaci Gabe’a z ogromną łagodnością. Zachwyca jego błagalne “mamo” w kluczowej scenie spektaklu, wypowiedziane niczym prośba dziecka, które boi się zostać odrzucone. Dybowski świetnie sprawdza się też jako starszy brat, trochę złośliwy i potrafiący dogryzać siostrze czy rywalizować z nią o uwagę rodziców. Jednocześnie potrafi pokazać też znacznie bardziej niebezpieczną stronę swojej postaci, wyrachowanego i dość upiornego manipulatora, a relację z matką zarysowuje niezwykle niepokojąco. 
Natalie na początku spektaklu wydaje się po prostu dziewczynę o wielkich ambicjach i niezwykłym talencie. Karolina Gwóźdź szybko pokazuje nam drugie oblicze swojej bohaterki, tę sfrustrowaną, rozdartą nastolatkę, która pragnie matczynej miłości, ale chwilami wolałaby, żeby Diana zniknęła. Natalie motywuje chęć bycia zauważoną, czemu daje upust w piosence “Superboy i dziewczyna duch”. Płynnie przeskakuje z błagania o uwagę, do wściekłości na matkę. Rozpaczliwie szuka oparcia w ojcu, co daje nam wiele przepięknych scen między ojcem, a córką i ponad wszystko pragnie normalności. Warto wspomnieć o jej relacji z Henrym, przy którym po raz pierwszy może być zwykłą nastolatką i zapomnieć o domowych problemach. 
Maciej Maciejewski jako doktor Madden wkłada w tę dość niewielką rolę tyle rocka, ile się tylko da. To o tyle wymagające zadanie, że musi raptownie przestawiać się z grania spokojnego, profesjonalnego lekarza do gwiazdy rocka, by zaraz potem wykonać zwrot w drugą stronę. 
Z całej obsady Michał Juraszek ma najmniej do zagrania. Jego Henry to miły, nieco nieprzystosowany chłopak, który jest w stanie wiele zrobić dla dziewczyny, którą podziwia. Co ciekawe rozpoczyna spektakl jako nieco niedojrzały, często popalający różne substancje dzieciak, lecz im bardziej Natalie się załamuje, tym bardziej odpowiedzialny staje się Henry, co przypomina nieco historię relacji jej rodziców. 
Kostiumy Bożeny Ślagi-Śmierzyńskiej prezentują się świetnie, a jednocześnie jasno i wyraźnie wskazują status społeczny rodziny Goodmanów. Dan – zawsze w garniturze, Diana – elegancko ubrana nawet do sprzątania. Najbardziej zwyczajnie wypadają Gabe i Henry, ale już Natalie ubiera się dość nietypowo jak na nastolatkę.  
Scenografia Mariusza Napierały robi ogromne wrażenie od samego wejścia na widownię. Na scenie Teatru Syrena zbudowano imponujące rusztowanie, które służy zarówno za dom Goodmanów, szkołę czy gabinet lekarski. W stworzeniu tych odrębnych przestrzeni pomagają przesuwane ściany, które sprawnie przenoszą widza z jednej lokacji w drugą, a jednocześnie pozwalają twórcom pokazywać dokładnie tyle miejsc i postaci, ile wymaga dana scena. 
Zachwycają też decyzje realizatorskie. Choreografia towarzysząca piosence “Obietnica” w bardzo ciekawy sposób zestawia ze sobą relację Dana i Diany ze związkiem Natalie i Henry’ego. 
Przygotowane przez Jacka Mikołajczyka tłumaczenie to prawdziwa perełka. Mimo niesamowicie trudnego materiału, polska wersja sprawdza się zarówno znaczeniowo jak i melodycznie. Niestety Mikołajczyk ma tendencję do używania anglicyzmów, której uległ i w tym przypadku. To szczególnie irytujące, gdy polski odpowiednik jest na wyciągnięcie ręki. Mimo to wspaniale słucha się tej wielokrotnie nagradzanej sztuki po polsku. 
Niewiele jest spektakli takich jak “next to normal”, jednocześnie przedstawiających skomplikowane relacje, poruszających bardzo poważne tematy i do tego perfekcyjnych muzycznie. Teatr Syrena wykorzystał ten wybitny materiał w pełni, tworząc widowisko jakich mało, z którego nikt nie wychodzi obojętnie. I mimo ciężkiej tematyki niektórzy (w tym i ja) wracają do Syreny wielokrotnie, by ponownie przeżyć te niezapomniane emocje. 
Ale to tylko moja opinia, a ja nie jestem obiektywna.
0 notes
egidiuszwozniak · 1 month ago
Text
Wierność Boga w każdym aspekcie życia
Bóg jest zawsze wierny, nigdy nas nie opuszcza, nawet w najciemniejszych momentach naszego życia. Jezus Chrystus, poprzez swoje życie i nauki, udowodnił, że Bóg jest stały w swojej miłości i miłosierdziu. Każdy, kto szuka Boga, odnajdzie w Nim schronienie i pokój serca. Wiara w Jezusa przynosi poczucie bezpieczeństwa i radość z Bożej obecności. Zobacz więcej na: https://biblia-bog.pl/bog-jezus-duch-swiety/226-jezus.
0 notes
koszulkizamow · 2 months ago
Text
Przeszedł na emeryturę w wieku 39 lat, bez pożegnania
W świecie piłki nożnej czas jest szczególnie wyrozumiały dla niektórych legendarnych graczy, a Cristiano Ronaldo jest jednym z nich. Jednak Jesus Navas, urodzony w 1985 roku, jest na skraju zakończenia swojej kariery. Zmagając się z zapaleniem stawu biodrowego, postanowił przejść na emeryturę po wygaśnięciu kontraktu 31 grudnia, co było wiadomością, która zszokowała i pożałowała niezliczonych fanów. Pomimo zaledwie 2 asyst w zeszłym sezonie, Navas nadal utrzymywał wysoką frekwencję na boisku i wziął udział w 36 meczach. W meczu z Getafe w tym sezonie, Navas, nosząc Koszulki piłkarskie z numerem 16, strzelił zwycięskiego gola i został najstarszym strzelcem La Liga w historii Sevilli w wieku 38 lat i 298 dni. To nie tylko pokazuje jego siłę, ale także odzwierciedla jego głębokie uczucia do drużyny. Wkład Jesusa Navasa w Sevillę jest niezastąpiony. W 692 meczach w Koszulka Sevilla FC strzelił 38 goli, zaliczył 119 asyst, zdobył 4 tytuły Ligi Europy, 2 tytuły Pucharu Króla, 1 tytuł Superpucharu Hiszpanii i tytuł Superpucharu UEFA. Chociaż wkrótce opuści boisko, lojalność i duch walki Navasa będą nadal inspirować młodych graczy. Jego więź z Sevillą zawsze była silna. Już w 2018 roku jego imieniem nazwano stadion bazy treningowej. W 2024 roku klub podpisał z nim również dożywotni kontrakt, obiecując mu stanowisko kierownicze po przejściu na emeryturę. Jego historia z Sevillą to prawdziwy przykład lojalności i miłości, który na zawsze pozostanie w sercach fanów.
0 notes
yellowmanula · 8 months ago
Text
Tumblr media
Już 11.04 Spotkanie dyskusyjne o powieści ,,Dźwięki z Ha`Tun" Jana Bliźniaka - Koło Literatury Najnowszej UJ
Przedziwna książka, zaskakująca wyobraźnia, dojrzałe pióro. Dla mnie jednak to przede wszystkim, mimo kosmicznego anturażu, opowieść o zgubnym dla naszego gatunku poczuciu samotności. Od samotności dziwaczejemy, stajemy się wewnątrzgatunkowymi kosmitami, odczuwamy silniej ból, tęsknotę, jesteśmy narażeni na odrzucenie. W przyjaźni i miłości znajdujemy ukojenie.  W książce jest też wątek międzyplanetarnego fanatyzmu religijnego, i zakrzywiania się w nim linii dobra i zła. Pojawia się dobry duch Czasu, przybierając formę ogromnego Dziadka Psa.
Przeczytajcie zatem i poznajcie Ele i jej przyjaciół!
1 note · View note
dzismis · 10 months ago
Text
Gawedziarz
Alik Zimerman W małym idyllicznym królestwie pojawił się legendarny gawędziarz pełen czarów. Świadoma społecznie istota z nieporównywalnymi umiejętnościami poezji Jego duch, przytłaczający, jakby wezwany z przygód Aladyna, stał się niekończącym się źródłem fantastycznych opowieści. Z każdym słowem duch malował żywe obrazy przygody, miłości i bezprawia, zdobywając serca wiernych dzieci. Ten…
Tumblr media
View On WordPress
0 notes
mariolaszyszkiewicz · 1 year ago
Text
Anioły, Bieszczadzkie Anioły
Wikipedia "Jezus Chrystus w rozmowie z saduceuszami stwierdził i�� przy zmartwychwstaniu ani żenić się nie będą, ani za mąż wychodzić , ale będą ,jak aniołowie Boży w niebie" Mt 22.30, tym samym obiecując człowiekowi zmartwychwstałęmu uczestnictwo w doskonałej miłości oczyszczonej z niewoli płciowości , która obca jest światowi anielskiemu. Obiecane zostało również zjednoczenie wszystkich ludzi w Ciele Chrystusa , a więc doskonała jedność na wzór soboru anielskiemu . Anioły nie są istotami płciowymi , jako byty kompletne, wolne są od potrzeby dopełniania się poprzez "bycie jednym ciałem" , dlatego ich wzajemna miłość jest w pełni wyzwolona, ofiarna, dobrowolna i bezinteresowna, zarówno osobowa, jak i indywidualna dla każdego , jak i wszechogarniająca całą anielską wspólnotę. Choć w świecie anielskim, a zatem i w życiu człowieka zmartwychwstałego , nie istnieją rodzinne więzi z racji pełnej jedności wszystkich , to "aniołowie powiązani są ze sobą więzami osobistej miłości osadzonej w Miłości Bożej. Święty Augustyn "Anioł oznacza funkcję , nie naturę . Pytasz jak się nazywa ta natura -Duch. Pytasz o funkcję?- Anioł. Przez to czym jest, jest duchem , a przez to, co wypełnia- jest Aniołem. Serafiny- Chór pierwszy kontemplacji ,najbliżej Boga, Chór Równowagi - Górują miłością nad innymi Chórami. Cherubiny - Drugi Chór kontemplacji , najbliżej Boga, Chór Tolerancji - Pełnej Wiedzy Bożej. Trony- Chór Trzeci Kontemplacji , najbliżej Boga, Chór Surowości - wyróżniają się posuszeństwem. Joseph Murphy "Potęga podświadomości" "Nie pozwól, by cudze , krokodyle łzy, albo scena, którą ci ktoś zrobił.Uległość nie popłaca. Nie rób z siebie cudzego podnóżka. Nie daj się sprowadzić z dobrej drogi. Trzymaj się swoich ideałów, bo tylko pozytywna wizja świata gwarantuje spokój i szczęście i radość . Coś , co dla ciebie jest dobrodziejstwem , uszczęśliwi też wszystkich innych ludzi. "
youtube
0 notes
famousharmonyluminary · 1 year ago
Text
Święty inżynier czyli człowiek zdobyty przez Chrystusa
Oto człowiek zdobyty przez Chrystusa, człowiek, którego duch po wszystkich ciężkich doświadczeniach poprzedniego życia, a także poprzez te doświadczenia, które tak wiele kosztowały, odkrywa pełne znaczenie Chrystusowych słów z Wieczernika: <<Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. (…) Nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich>>. Oddaje życie za…
Tumblr media
View On WordPress
0 notes
godiswithus-isaiah41-10 · 6 months ago
Text
Miłosierdzie Boże i nowe serce ludzkie
We wtorek, 21.05.2024 r. miałam cudowny sen ukazujący prawdę o Jezusie, Miłości. Porządkowałam obrazki z Jezusem i Maryją. Rozważałam: „Nawiązując do św. Maksymiliana Marii Kolbego, możnaby powiedzieć: «Spotkałem Miłość i nie potrafiłem odejść»”. Szukałam obrazka z Niepokalaną, ale ten z Matką Bożą Pocieszenia Panią Małopłocką już miałam gdzieś ustawiony, z Jezusem Miłosiernym też. Znalazłam jednak cudowny i wzruszający obrazek, na którym Jezus z wielkim uśmiechem wyciągał rękę do małego, skulonego, bardzo mocno coś przeżywającego, przygnębionego dziecka, które miało schowaną głowę w rękach. W Swej dłoni trzymał serce, które było zabandażowane po prawej górnej stronie.
To niesamowite, bo faktycznie ujrzałam Jego miłość, kiedy uzdrowił moje serce z żałoby i pogardy, którą miałam ogromną do wszystkiego, kiedy byłam tak zraniona, że zdawało mi się, że wszystko jest bez sensu, również relacje, bo każda zakończy się albo śmiercią, złamanym sercem po odejściu bądź zerwaniu kontaktu. Nie chciałam pozwolić na złamane serce po raz drugi, więc nienawidziłam pomysłu zakładania rodziny, przyjaźni, często nie widziałam sensu w moich przyjaźniach z innymi i zastanawiałam się, jak super by było po prostu zostać zupełnie samą — uniknęłabym bólu.
Pan jednak wysłuchał moich modlitw i zmiłował się nade mną. Kiedy w końcu poprosiłam Go o zabranie żałoby, On pokazał mi obraz: On pragnie to zabrać, ale ja trzymam żałobę i te wszystkie rany ściśnięte w dłoni przy sercu, i choć mówię, że już tego nie chcę, trzymam to tak mocno przy sobie, że On nie ma, jak tego zabrać, bo musiałby to robić siłą.
Nasz Pan Jest Delikatny i Łagodny w stosunku do nas (czasami nas surowo upomina, ale to zachodzi wtedy, kiedy delikatne upomnienia nie dają skutku. Jest to dla nas dobre, bo prowadzi do nawrócenia), więc nie chciał tak ze mną walczyć, odbierając mi to od razu — to by mnie bardzo mocno raniło. Widząc to, miałam pokusę, aby Bogu tego nie oddawać, skoro nie umiem tego zrobić. Jednak Bóg dał mi ufność i rzekłam Mu, że ja Mu ufam. Będę przychodziła do Niego i mówiła Mu o tym, co czuję przez jakiś czas, a On to zabierze, chociażbym nie chciała tego i musiałby to odebrać siłą — pozwoliłam Mu na to, a wręcz Go prosiłam, aby to zrobił pomimo moich trudności.
Faktycznie było tak, że przez jakiś czas przychodziłam do Pana i wypłakiwałam się Mu, mówiąc o tym, co czuję i starając się dawać Mu więcej czasu poza mówieniem, jak się czuję.
Miłość mnie uzdrowiła. Dała mi te same serce, ale już nie pełne ran, lecz całe, pięknie wyglądające serce (nad którym oczywiście dalej trzeba pracować). To Miło��ć plotła bandaże, by uleczyć wszystkie zranienia. To Miłość wyszła mi na spotkanie, bo to nie było tak, że sama z siebie zawołałam do Boga. To On przychodzi do nas w szczególny sposób, czyniąc nas zdolnymi do przyjścia do Niego.
Chociaż Jest Królem Nieba i ziemi, to jednak pokornie pierwszy przyszedł do mnie i pokornie przychodzi do każdego z nas.
Cudowny Jest nasz Pan. Tak Wspaniały, Pokorny i Pełen blasku. Zawsze przychodzi z całą pełnią Swej miłości i miłosierdzia, nie chcąc w zamian niczego więcej niż miłości. Nasze serca to pragnienie Pana. Nasze zbawienie to pragnienie Pana, bo prowadzi do wiecznego spotkania pełnego pokoju i miłości, szczególnie będą mogli poczuć to ci, którzy z odczuwaniem pokoju mieli ogromne trudności, chociażby ludzie z krajów, w których panuje wojna, głód, zaraza.
Nasz Pan Jest bardzo Troskliwy i nas kocha, dlatego zawsze widząc nas w potrzebie, nie waha się zrobić tego kroku w naszą stronę, by nas uratować, kiedy ewidentnie tego potrzebujemy. Przychodzi, chociaż po ludzku patrząc, drzwi są zamknięte. Kiedy przychodzi z całą pełnią Swej miłości, kruszą się wszelkie bariery i człowiek nie jest w stanie już nawet pomyśleć o odejściu: On tak przenika nasze serca, że człowiek jest zachwycony i wie, że takiej drugiej miłości jak Bóg nie ma, przeto zostaje i stara się wytrwać dzięki łasce aż do końca życia w Miłosiernym Sercu Pana oraz Zbawcy, Pocieszyciela, zanurzając się w Jego miłości i miłosierdziu coraz bardziej z dnia na dzień, bo wie, że sam z siebie nic nie może zrobić, ale może wszystko w Ty, Który Go umacnia, uzdalnia do wykonywania dzieł, do których Bóg go powołuje.
On to Król Miłosierdzia i Miłość pełna chwały. Niech króluje w naszych sercach, napełniając je Swoją miłością, Sobą samym, a Bóg Pokoju, czyli Duch Święty, niech będzie z nami wraz z Bogiem Ojcem. Amen. Niech tak się stanie.
Dużo dziękujmy Bogu za Jego miłość i czasy, w których wyciągał do nas Swe Ręce po to, aby przyjść uzdrowić czy to trudne relacje, czy serca, choroby. Dziękujmy też za łaskę wiary i możliwość spotkania Boga Żywego, Którego największym przymiotem jest Miłość i Miłosierdzie. Niech On będzie Pochwalony na wieki wieczne. Amen.
Tumblr media Tumblr media
Tumblr media Tumblr media
0 notes
the-spark-became-fire696 · 1 year ago
Text
Wiara jest skałą, oparciem dla ducha,dzięki niej duch rodzi się do ŻYCIA, RODZI NA NOWO, stając się NOWYM STWORZENIEM.
Szukamy wkoło cudów. Nie zauważamy jednego najważniejszego, mianowicie tego, że cudem jest ŻYCIE!! Bóg płonie całym światem, i w naszych sercach kryje się iskra woli, ktora może zjednoczyć się z JEGO WOLĄ LUB ODRZUCIĆ JEGO PRAWDĘ- CZYLI ŻYCIE!!
WIARA POWODUJE POWSTANIE JEDNOŚCI KRWII LUDZI NOWO NARODZONYCH W JEGO DUCHU- wiara ukształtowana przez miłość, prowadzi do uzdrowienia człowieka jak i do odrodzenia w Bogu!
"Jezus: Czemu tak mała jest twoja wiara? Czemu nie cieszysz się z ośmiu Moich błogosławieństw? Czemu ograniczasz swój wzrok duszy, sugerując się wzrokiem rozumu i oczu? Czemu tak mała jest twoja wiara i tak duża niecierpliwość? Jesteś Moim dzieckiem posłanym na ten świat, aby go uzdrowić! Czystość poznaje się po odwadze miłowania i odwadze dotykania tego, co chore od brudu, by uleczyć. Brak czystości serca objawia się odwrotnie."
Bogactwo było przez Jezusa tłumaczone jako postać dwóch gruntów. Stałego i niestałego. Stałym jest wiara, niestałym rzeczy tej rzeczywistości. Wola jest darem;- jest obdarzeniem zaufania kogoś ( dlatego też jest skarbem:-„kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie” (Łk 11,23a). Prawdziwy skarb jest w nas ( nasz DUCH) nie jest czymś gotowym jest jak pragnienie w którym może urzeczywistnić się życie, lub pozostać bezowocna pustka.
Poniżej fragment książki przedstawiający sposoby rozbudzenia wyobraźni i wiary.🔥💧🌀♾🌀💧🔥.
„Nerwy kontrolują wszystkie nasze organy. Są one zgrupowane przede wszystkim w jednej części systemu nerwowego i ta część jest ośrodkiem kontroli, który w normalnych okolicznościach koreluje współpracę ludzkiego serca, żołądka i płuc. Ośrodek nerwowy naszego życia emocjonalnego nazywany jest śródmózgowiem, a czasem wzgórkiem. Śródmózgowie jest siedliskiem emocji: miłości, nienawiści, strachu, wściekłości, zazdrości itd.”.
Tumblr media
Doktor Fink cytuje doktora Harveya Cushinga, który twierdzi, że „burze emocjonalne pochodzące zę śródmózgowia mogą spowodować owrzodzenie żołądka, zaburzenia pracy serca i inne choroby”.
Śródmózgowie, jak powiada doktor Fink, „zajmuje miejsce kierowcy”. Tak oto wyjaśnia jego działanie: „Powyżej śródmózgowia znajduje się płat czołowy. Zajmuje on większość przestrzeni wewnątrz czaszki i jest częścią systemu nerwowego, która analizuje, myśli i decyduje, informuje, co się dzieje w świecie. To właśnie za jego pomocą czytasz gazetę. Interpretuje on ogólną sytuację i wysyła sygnały o swych odkryciach do śródmózgowia. abyś mógł działać i odczuwać. Śródmózgowie odpowiada na sytuację w kategoriach podniecenia lub przygnębienia. Kiedy czujesz się spokojny i szczęśliwy czy też właśnie smutny i przygnębiony albo gdy denerwujesz się lub czujesz psychiczny przesyt, wiesz o tym, gdyż twoje śródmózgowie przekazało taką informację do płata czołowego”.
Doktor Fink tak to podsumowuje: „Aby cieszyć się dobrym zdrowiem, najpierw musisz uporządkować sprawy ze swoim śródmózgowiem”.
Praktyka religijna powinna podążać według podobnych procedur jak lekarskie- diagnozy i praktycznego zrealizowania recepty.
Do przykościelnej kliniki przyszedł pewien mężczyzna skarżący się na ogromną nerwowość. Był biznesmenem i pozostawał pod silną presją. Mówiąc, bębnił palcami w moje biurko.
- Dlaczego pan tak bębni palcami? - zapytałem.
- Nawet nie wiedziałem, że to robię — odrzekł nieco zaskoczony.
- No, dobrze - zaproponowałem - to teraz proszę przestać. Proszę pozwolić, by pańska dłoń po prostu leżała na biurku bezwładna i odprężona. -Zauważyłem, że siedzi sztywno na skraju krzesła, więc zachęciłem: - Proszę usiąść głębiej i odprężyć się. W jaki sposób przejawia się owa nerwowość?
- Przez cały czas martwię się o interesy. Ża każdym razem, gdy wyjeżdżam, zamartwiam się, czy w moim domu nie wybuchnie pożar albo czy nie stanie się coś równie złego. Martwię się o żonę i dzieci, zastanawiając się, czy nie doznają jakiejś szkody. Zapisałem mu pewną kurację, drobną procedurę do praktycznej realizacji. — Po prostu proszę mówić do siebie: „Niech nawet mój dom się spali”. Czy jest ubezpieczony?
- Tak.
- To dobrze - ciągnąłem - proszę więc mówić sobie: „Niech spłonie”. Proszę też powtarzać: „Umieszczam żonę i dzieci w Bożych rękach. On zajmie się nimi”. Musi pan nauczyć się tej prostej metody, potrzeba panu trochę naiwności, aby postępować zgodnie ze słowami największego myśliciela, który stwierdził, iż odpowiedzi na problemy życiowe leżą w przyjęciu dziecięcej i ufnej postawy.
- Spróbuję - obiecał.
- To dobrze. Proszę wyobrazić sobie, że Jezus jest rzeczywiście u pańskiego boku. Kiedy zacznie się pan martwić, proszę przekonywać siebie: „Panie, jesteś ze mną, wszystko będzie dobrze”. Kiedy pójdzie pan do restauracji, nawet w towarzystwie, proszę odsunąć jedno krzesło i wyobrazić sobie, iż siedzi tam Jezus. Kiedy idzie pan ulicą, proszę wyobrazić sobie, że słyszy pan odgłos Jego kroków, dotyka Jego ramienia, widzi Jego twarz. Kiedy wieczorem udaje się pan na spoczynek, proszę przystawić krzesło do łóżka i wyobrazić sobie, że Jezus na nim siedzi. Potem, zanim wyłączy pan światło, proszę z Nim porozmawiać: „Panie, nie będę się martwić, bo wiem, że strzeżesz mnie i dajesz mi pokój”.
- Och - zaprotestował - przecież to brzmi głupio.
- To tylko prosty psychologiczny Środek, by zaczął pan odczuwać obecność Chrystusa. Wielu ludzi wykorzystywało tę metodę ze wspaniałymi rezultatami.
Niedawno ów pacjent znów przyszedł zobaczyć się ze mną. Nie bębnił palcami, siedział prosto ji spokojnie, w jego postawie nie było widać nerwowości. Jego twarz miała całkiem nowy wyraz.
- Czyżby czuł się pan lepiej? — zapytałem.
-O, tak, rzeczywiście lepiej. - Zastanowił się, a potem powiedział: — Chciałbym panu coś wyznać. Czy pamięta pan tę sprawę z Chrystusem siedzącym na krześle i chodzącym ze mną?
Odrzekłem, że przypominam sobie udzieloną mu radę.
- No cóż... - zawahał się lekko — wie pan, uczciwie wierzę, że w tym coś jest, wierzę, że jest tak naprawdę. |
Ma rację. W tym coś jest.
Inny mężczyzna, który pojawił się w moim biurze, również zgodził się z owym odkryciem. Powiedział, że nie może spać. Był wymizerowany i bliski załamania.
— Problem polega na tym, że mój umysł jest zbyt pobudzony - skarżył się.
Miał dobre wykształcenie, ukończył politechnikę. Był człowiekiem o błyskotliwej umysłowości, jednak jego umysł pracował zbyt szybko, by nadążało za nim życie emocjonalne, i nie umiał tego wszystkiego zsynchronizować.
To rozchwianie mojego rozmówcy przypomniało mi o przypadku pewnego człowieka z miasta, który wyjechał na wieś i obserwował rolnika orzącego ziemię długimi, równymi, odmierzonymi skibami. Przybysz z miasta powiedział niecierpliwie:
- Pozwól mi teraz poprowadzić pług.
Zaczął powolnymi, odmierzonymi ruchami, ale wkrótce przyspieszył tempo. Bruzda wypadła krzywo, a pług utknął.
- Chyba nie wypadło to zbyt dobrze - stwierdził niefortunny oracz.
- To dlatego, że pozwoliłeś, by umysł wyprzedził pług - odparł farmer.
Napięcie powoduje, że umysł ludzki wyprzedza naturę emocjonalną i w wyniku tego w idealnie zsynchronizowanej i skorelowanej osobowości powstaje przemieszczenie. Taka była sytuacja mężczyzny, który wtedy do mnie przyszedł.
Poprosiłem go, by wykonał proste ćwiczenie ducha:
- Kiedy dzisiaj uda się pan do domu i będzie się kładł spać, proszę przy łóżku postawić krzesło. Proszę wyobrazić sobie, że na tym krześle siedzi Jezus, a gdy będzie pan gotowy do snu, proszę spojrzeć na krzesło i powiedzieć, parafrazując słowa Pisma Świętego: „On daje sen tym, których kocha”*. Potem proszę zamienić to zdanie na bardziej odnoszące się do pana: „On mnie, którego kocha, daje sen”. Proszę wierzyć, że Chrystus będzie pana strzegł. Potem proszę zgasić światło i zasnąć.
- Spróbuję - odpowiedział. - Ale to tylko sprawa wyobraźni, gdyż Jezus nie mógłby tam być.
- Proszę wierzyć, że to to samo - zaproponowatem.
Później opowiadał, że przez pierwsze cztery wieczory nic się nie wydarzyło i już miał uznać, że to poroniony pomysł.
- Ale - przyznał się - piątej nocy świetnie spałem i poza tym... — tu przerwał - wierzę, że obecność Chrystusa to coś więcej niż sprawa wyobraźni - to fakt.
Kiedy widziałem go po raz ostatni, powiedział, że nadal stawia krzesło przy łóżku. Oczywiście za bardzo trzyma się symboliki tego krzesła. Jeśli jednak pomaga mu to osiągnąć oczekiwany skutek, niech tak będzie, gdyż kryje się za tym jedna z najpotężniejszych, najskuteczniejszych i najgłębszych koncepcji - przekonanie, że Bóg jest z tobą i nie może ci się stać żadna krzywda, że nie potrzebujesz niczego się bać.
Do eliminacji wzburzenia nie potrzeba używać żadnych sprzętów, można ćwiczyć w myślach zdystansowaną postawę wobec drażniących cię spraw. Praktykuj wznoszenie umysłu ponad niepokój i irytację, jaka cię opanowuje.
Jednym ze sposobów jest kreowanie w umyśle widoku wspaniałych wzgórz czy górskich łańcuchów, szerokich przestrzeni oceanu czy jakiejś pięknej doliny rozciągającej się przed tobą. Wyobraź sobie gwiazdy na głębokim błękicie cichego nieba czy księżyc żeglujący wysoko pośród przejrzystej, spokojnej nocy. Można to zrobić, nawet będąc zajętym pracą. Powieś te „obrazy” na ścianach swego umysłu.
Praktyka dystansowania się od napięć pomaga pozostawać spokojnym, cichym i opanowanym pośród zamętu życia. Wiele osób stosowało ją z powodzeniem, aby przezwyciężyć wzburzenie.
Pewien chłopak, został zatrudniony przez dużą firmę reklamową. Przed podjęciem pracy wysłali go, by, jak to ujął, zapoznał się z „szeroką amerykańską publiką”. Oczywiście trafił w odpowiednie miejsce - tu mógł dobrze zapoznać się z różnymi ludźmi.
- Jak się to panu podoba? - zapytałem.
- Och - odparł - jest w porządku, tylko dlaczego wszyscy tak powariowali? Wpadają na moją ladę ze wszystkich stron i chyba są wściekli. Nie wiem, czemu się tak pieklą i wątpię, czy oni sami wiedzą.
Kupują prezenty gwiazdkowe, aby uszczęśliwić innych, a sami się złoszczą. Ale - dodał - znam pewien sekret. Po prostu nie pozwalam, by to mnie zdenerwowało. Przesyłam im uśmiech i traktuję uprzejmie. To zwycięża nawet najgorszy humor. Ów młody chłopak stosował zasadę: „nie dam się wyprowadzić z równowagi”. Jeśli zachowa ją przez całe życie, odniesie sukces. Był odprężony, poświęcał uwagę każdemu klientowi z osobna i przesyłał im wspaniałe uśmiechy. Innymi słowy, opanował umiejętność dystansowania się od czyjegoś napięcia. W ten sposób irytacja nie miała nad nim władzy. Robert Louis Stevenson uczynił mądre spostrzeżenie: „Spokojnych umysłów nie można wytrącić z równowagi czy przestraszyć. Pracują one w szczęściu czy nieszczęściu we własnym tempie jak zegar tykający podczas burzy z piorunami”. Mam mały stary dom na farmie - to miejsce liczy sobie ponad sto pięćdziesiąt lat. W domu znaj. dują się różne stare przedmioty, między innymi zegary. W tykaniu zegara jest naprawdę coś fascynującego, szczególnie w ciszy nocy. Jeden z owych starych zegarów znajduje się w jadalni. Któregoś dnia rozszalał się straszny huragan i wielkie klony cukrowe zdawały się niemal zginać wpół pod uderzeniami wiatru, deszcz walił w szyby, a każda belka w domu trzeszczała. Stary zegar chodził jednak tak, jakby w ogóle nie było burzy. „Tik-tak, tik-tak” - mówił spokojnie.
Gdyby był współczesną istotą ludzką, przyspieszyłby swoje tempo, jakby chciał w podnieceniu zawołać: „Czyż to nie straszliwa burza? Co mam zrobić?”. Zegar jednak odmierzał czas, który jest osadzony gdzieś pośród gwiazd. Odmierzał dziesięciolecia, pokolenia, wieki, a nie tylko podniecające małe chwile. Tak więc trwał przy swoim własnym tempie.
Człowiek pielęgnujący ...pokój Boży, który przewyższa wszelki rozum... (List do Filipian 4,7) niełatwo daje się wytrącić z równowagi przez jakieś drobne burze życia. Jego egzystencja zakorzeniona jest w tym, co wieczne, więc idzie swoim własnym, prywatnym tempem jak tykanie zegara podczas burzy.
William Jennings Bryan', jeden z największych mówców naszych czasów, opanował tę sztukę do perfekcji. Przed wielu laty jeden z moich przyjaciół spędził z nim całe lato. Spał razem z nim w wiejskich hotelach, a nawet na ławkach na małych stacjach kolejowych. Którejś nocy położyli się na wózkach bagażowych gdzieś w górach Tennessee, czekając na pociąg. W tym czasie pewna gazeta niemiłosiernie znęcała się nad Bryanem. Mój znajomy był tym bardzo przejęty. Tamtego wieczoru zapytał:
- Panie Bryan, dlaczego nie denerwuje się pan, nie wścieka i nie irytuje z powodu ataków tej gazety?
- Jakiej gazety? - odparł pan Bryan.
- No, czyżby pan nie wiedział? - zdziwił się mój przyjaciel i wymienił tytuł.
- Ach, ta! Wiesz, nigdy nie czytam gazet, które mnie atakują. Po prostu nie wydają mi się logiczne - stwierdził polityk, chichocząc.
Czy można powiedzieć, że ów człowiek miał zamknięty umysł? Ani trochę. Bryan czuł, że ma rację, zajmując takie stanowisko. Zrobił wszystko, co mógł, a poza tym po prostu szedł w szczęściu i nieszczęściu... jak zegar podczas burzy. Gdyby czytał gazety atakujące go i pozwolił się rozdrażnić, następną rzeczą, jaką by zrobił, byłoby dokładnie to, do czego chcieli go sprowokować. Chcieli, by ze złością zareagował, wiedząc, że wystarczy uderzyć w stół, a nożyce się odezwą. Bryan był człowiekiem religijnym, miał w sobie wewnętrzny. Boży pokój. Jego wrogowie nie mogli wytrącić go z równowagi.
Gandhi' również praktykował tę formułę. Mając siedemdziesiąt pięć lat, ten hinduski przywódca powiedział, że zamierza żyć jeszcze pięćdziesiąt lat. Wyjaśnił, iż jego plan osiągnięcia takiego wie ku obejmuje mnóstwo humoru, zrównoważoną dietę, unikanie wszelkich używek, odpowiednią ilość snu, świadomy zakaz denerwowania się, niepokojenia i złoszczenia oraz poddanie się woli Boga j modlitwę dwa razy dziennie.
Jeden z moich znajomych, osoba publiczna, często jest ostro atakowany. Nigdy nie okazuje wzburzenia.
- Nie rozumiem cię - powiedziałem do niego któregoś dnia. - Chyba powinieneś się czasem zdenerwować albo zmartwić z powodu tego, co o tobie wygadują.
- To mnie nie obchodzi - odrzekł.
- Dlaczego? - zapytałem.
- Mam dwa źródła pokoju, które nigdy nie zawodzą - odpowiedział. - Jedno to krótkie opowiadania Tołstoja*, a drugie to księga znana jako Nowy Testament. Czy wiesz - zauważył - w mówieniu źle o kimś innym kryje się śmieszna rzecz.
Wskaż na mnie palcem. - Zrobiłem tak. - A teraz popatrz, co się dzieje z pozostałymi trzema palcami. Wskazują z powrotem na ciebie, czyż nie? Widzisz, wygrałem trzy do jednego. To całkiem
dobra sztuczka do zastosowania, gdy ktoś mówi o tobie coś nieprzyjemnego. Ten ktoś wskazuje na ciebie, ale trzy oskarżające palce zwracają się z powrotem na niego.
Człowiek o umyśle zorganizowanym, spokojnym i opanowanym dzięki nawykowi stosowania formuły wiary może żyć bez napięcia. Tajemnica leży w opanowaniu sztuki dystansowania się i umiejętności życia ponad wzburzeniem.
Do najpewniejszych metod pokonywania irytacji i podniecenia należy włączenie się w odtwórczy i odnawiający cykl natury. Cała przyroda znajduje się nieustannie w stanie odtwarzania i odnawiania. Widzimy to każdej wiosny - drzewa, kwiaty i trawa dostrajają się do przepływu tej energii, która jest stale obecna na Ziemi. Kiedy człowiek został stworzony, nie pozostawiono go samego, by szedł jak zegar, który nakręcono, lecz zapewniono mu dostęp do stałego źródła siły.
Proces ten objawia jedno z najbardziej wnikliwych i znaczących stwierdzeń biblijnych: ...w Nim (to znaczy w Bogu) żyjemy i poruszamy się, i jesteśmy... (Dzieje Apostolskie 17,28). Oznacza to, że jeśli zachowujesz stały, świadomy kontakt z Bogiem w swych myślach i działaniach, osiągasz życie i energię, i pełnię istnienia.
Można to uzyskać, powtarzając sobie codziennie słowa: „W Nim żyję, w Nim posiadam nową energię, w Nim realizuję pełnię mego własnego istnienia”.
Każdego dnia poświęć czas na uznanie, że w tobie, w twoim ciele, umyśle i duchu zachodzi proces odtwórczy. W wyniku postępowania według tej prostej praktyki doświadczysz uczucia żywotności, wigoru i energii.
Zadzwonił kiedyś do mnie pewien lekarz i powiedział:
- Mam tu pacjenta, dla którego nic więcej nie mogę już zrobić. On rozumuje w niewłaściwy sposób. To leży w pańskiej sferze działalności - zakończył - i jeśli zechce pan go przyjąć, przyślę go.
Zapytałem doktora, co proponuje, a on odparł:
- Proszę nauczyć go inaczej myśleć. Sugeruję, by przekonał go pan do nauczenia się na pamięć fragmentów biblijnych, aż wypełni umysł do tego stopnia owymi uzdrawiającymi myślami, że inne, destruktywne idee zostaną usunięte. Oczywiście wie pan, że nie da się wypchnąć żadnej koncepcji z umysłu samą tylko chęcią, ale jedynie umieszczając tam silniejsze założenie, które może zastąpić szkodliwe przekonanie.
Byłem pod wielkim wrażeniem tego, że nowoczesny lekarz uczynił taką prostą, acz bardzo mądrą propozycję, i postanowiłem zająć się owym człowiekiem.
Pacjent mieszkał w hrabstwie Westchester i prowadził interesy w Nowym Jorku. Cierpiał na chorobę wielkiego miasta, na którą składa się kombinacja niepokoju, pośpiechu, napięcia i paniki - wszystkiego razem. Dolegliwość ta dosłownie niszczy ludzi. Pojawia się wskutek zbyt szybkiego tempa życia I nie ogranicza tylko do Nowego Jorku.
Mężczyzna ten miał w zwyczaju każdego ranka przybywać do metropolii pociągiem o godzinie ósmej dwadzieścia dziewięć, na który z trudem zdążał, wybiegając z domu o ósmej dwadzieścia osiem. W pociągu czytał gazetę i zaczynał się wściekać z powodu tego, co tam napisano. Zanim dotarł do miasta, ogarniała go furia. Po południu wracał pociągiem o piątej dziewiętnaście, który łapał o piątej osiemnaście i jedna czwarta. Znów czytał gazetę i znów się irytował. W ten sposób wieczorem bywał zupełnie roztrzęsiony.
Był zdegustowany, gdy oświadczyłem, że obydwaj (doktor i ja) uważamy, iż lekarstwo polega na uczeniu się na pamięć wersetów biblijnych.
- Więc chcecie, żebym wrócił do pierwszej klasy? - wysapał.
- Tak - powiedziałem - stosuje pan wprawdzie w życiu nieco formalnej religii i etyki, ale po prostu nie wie pan, jak wprowadzić w czyn proste zasady wiary chrześcijańskiej, więc musimy powrócić do samego początku.
Wyjaśniłem, w jaki sposób nasz plan dostarczy mu nowych idei i stopniowo wypędzi wzburzone myśli, a rozprowadzi w jego umyśle leczniczy balsam pokoju i ciszy.
Był inteligentnym człowiekiem i zrozumiał tę metodę, a jej prostota i logika przemówiły doń.
Zgodził się, że wypełni polecenie. Jak już wcześniej wspominałem, wielkie umysły posiadają zdolność do akceptacji prostoty. Właściwie umysł, który nie potrafi być prosty, nie jest umysłem najwyższej klasy. To właśnie dlatego Największy z Nauczycieli powiedział, że jeśli chcemy być ekspertami, musimy stać się jak małe dzieci, to znaczy prości, prostoduszni i ufni.
Mężczyzna ów postąpił zgodnie ze wskazówkami i któregoś dnia, jakieś sześć miesięcy później, zadzwonił do mnie ten sam lekarz, mówiąc:
- Nasz pacjent jest wyleczony i pod każdym względem czuje się lepiej. Panuje teraz nad sobą, a jego postawa umysłowa uległa zmianie. Raz jeszcze jestem pod wrażeniem zadziwiającej, odnawiającej mocy prostej nauki chrześcijańskiej.
Nieco później wygłaszałem mowę przed dużą publicznością w Buffalo. Była gorąca noc i mówiłem z pasją, a potem ściskałem ręce kilku setkom ludzi. Pewien znajomy postukał mnie w ramię i przypomniał, że mogę nie zdążyć na swój pociąg. Popędziliśmy przez miasto na złamanie karku, przeskakując na dwóch kołach przez krawężniki, iw końcu z piskiem hamulców przybyliśmy na Dworzec Lackawanna.
Z dwiema torbami pędziłem przez bramki, które zamykały się za mną ze szczękiem, gdy konduktor wołał: „Proszę wsiadać”. Wrzuciłem walizki do wagonu i wskoczyłem do ruszającego już z miejsca pociągu. Brakowało mi tchu, trząsłem się i sapałem. Wagon był przepełniony, wszystkie miejsca siedzące okazały się zajęte i mogłem jedynie opaść na swoje dolne miejsce do leżenia. Wciąż jeszcze byłem podekscytowany doświadczeniami poprzed: nich dwóch godzin, położyłem się więc. Nagle poczułem ból w dłoni i ramieniu, co mnie zaniepokoiło. Zdawało mi się, że moje serce bije za szybko i jak głupi usiłowałem zbadać sobie puls. Miałem wrażenie, że jest co najmniej o dwadzieścia uderzeń za szybki. Przyszła mi do głowy myśl, że czasem ktoś umiera w podróży, i pomyślałem: „Czyż nie byłoby straszne umrzeć tutaj?”. Przez umysł przemknął mi ewentualny nagłówek w gazecie: DUCHOWNY UMIERA W WAGONIE SYPIALNYM! Potem przypomniało mi się, że można się uspokoić, czytając. Niestety, miałem jedynie książkę na temat polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych, która w oczywisty sposób nie była w stanie napełnić mego umysłu pokojem. Później przyszło mi do głowy, że jeśli metoda zaproponowana tamtemu mężczyźnie z hrabstwa Westchester sprawdziła się w jego przypadku, to dlaczego nie miałaby okazać się skuteczna dla mnie. „Stosuj to, czego nauczasz” - poleciłem samemu sobie. Wyszeptałem więc po cichu kilka wersetów biblijnych, potem jednak przypomniało mi się, że jakiś psycholog uważał, skuteczniejsze jest wypowiadanie ich na głos. Zacząłem więc recytować te fragmenty z Biblii głośno. Co sobie pomyślał człowiek na górnym łóżku, tego nie wiem. Leżąc, wygłaszałem więc wszystkie biblijne wersety na tenat ciszy, pokoju i wiary, jakie mogłem sobie przypomnieć.
Rzeczywiście zaczął mnie ogarniać spokój. Poczułem senność, a głębokie uczucie relaksu rozeszło się po całym ciele. Obudziłem się rankiem, gdy dotarliśmy do Hoboken. Trasa kolejowa Lackawanna wiedzie trudną drogą przez góry Pensylwanii, ja jednak tak mocno spałem, że musiał mnie obudzić konduktor.
Ranek był deszczowy, smętny i chłodny i nie nastrajał do wzniosłych myśli. Kiedy jednak stałem na dziobie promu płynącego przez rzekę, zauważyłem mewy nurkujące i ślizgające się po wodzie. Przyszło mi do głowy, że nigdy nie widziałem takiego wdzięku i piękna. Wcześniej nie przyglądałem się mewom, lecz wtedy pomyślałem, że nie zdarzyło mi się widzieć czegoś równie pełnego uroku. Uzmysłowiłem sobie, że wszystko wydaje mi się cudowne, i stwierdziłem, iż nigdy nie czułem się lepiej. Miałem poczucie zdrowia, energii i witalności, co pozytywnie na mnie wpłynęło. Czułem się do głębi szczęśliwy. Zauważyłem, że mówię do siebie:
„Jak wspaniale jest żyć”. Żywo i z energią zacząłem myśleć o obowiązkach tego dnia. Właściwie nigdy nie miałem lepszego ranka.
Zrozumiałem, że nieświadomie odkryłem pewne prawo, jedno z najwspanialszych - formułę odnawiania istoty ludzkiej dzięki stosowaniu wiary, To prawo może zrewolucjonizować życie. Może zmienić cały świat, ponieważ potrafi zmienić ciebie!"
youtube
0 notes
wolcichyczas · 1 year ago
Text
30.09.23
1 Jana 4:13-21 
13) Po tym poznajemy, że w nim mieszkamy, a On w nas, że z Ducha swojego nam udzielił. (14) A my widzieliśmy i świadczymy, iż Ojciec posłał Syna jako Zbawiciela świata. (15) Kto tedy wyzna, iż Jezus jest Synem Bożym, w tym mieszka Bóg, a on w Bogu. (16) A myśmy poznali i uwierzyli w miłość, którą Bóg ma do nas. Bóg jest miłością, a kto mieszka w miłości, mieszka w Bogu, a Bóg w nim. (17) W tym miłość do nas doszła do doskonałości, że możemy mieć niezachwianą ufność w dzień sądu, gdyż jaki On jest, tacy i my jesteśmy na tym świecie. (18) W miłości nie ma bojaźni, wszak doskonała miłość usuwa bojaźń, gdyż bojaźń drży przed karą; kto się więc boi, nie jest doskonały w miłości. (19) Miłujmy więc, gdyż On nas przedtem umiłował. (20) Jeśli kto mówi: Miłuję Boga, a nienawidzi brata swego, kłamcą jest; albowiem kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi. (21) A to przykazanie mamy od niego, aby ten, kto miłuje Boga, miłował i brata swego.
Werset 13 jest połączony z 12. Mówi o tym, że kiedy kochamy siebie nawzajem tak jak Bóg nas kocha, to pokazujemy, że trwamy w Bogu a On w nas oraz, że to wszystko jest możliwe z powodu zamieszkałego w nas Ducha Świętego. Jakie są inne dowody, że mamy Ducha Świętego? Po pierwsze to to, że wierzymy w podstawowe doktryny wiary, a konkretnie w boskość Chrystusa i Jego role jako Zbawiciela świata. Nie moglibyśmy w wierzyć gdyby Duch nas ich nie nauczył i nie przekonał na o nich (w.14-15). Nasze wyznanie wiary nie byłoby możliwe bez zamieszkałego w nas Ducha Świętego. Te wersety odzwierciedlają w nauczanie 4:1-6. Po drugie, wiemy, że Duch mieszka w nas ponieważ doszliśmy do poznania i pokoju, i pewności o Bożej miłości dla nas (w.16-18). Ta wiedza o Jego miłości niszczy wszelki strach przed przyszłym potępieniem i sądem. Ktoś powiedział, że miłość jest ślepa. Dlaczego? Ponieważ miłość powoduje niewzruszoną pewność w uczucie drugiej strony. Kiedy przyjmujemy Bożą miłość ukazaną na krzyżu, tracimy wszelki strach przed zobaczeniem Go. W końcu, wiemy, że Duch jest w nas kiedy kochamy Boga, bo On ukochał nas (w.19-21). Skończywszy, Jan jeszcze raz wzmacnia to ważne stanowisko, że należy kochać swoich braci. Jeśli ich nie kochamy, to nie możemy dać wiarygodnego świadectwa o tym, że kochamy Boga. Ponownie, fakt, że Jan o tym wspomina pokazuje, że jest to możliwe żeby wierzący tego nie okazywał. Wtedy to świadczy o tym, że w Nim nie trwamy.
Krok Życiowy
Zastosowanie jest całkiem proste: jeśli chcemy cieszyć się pewnością że mamy Ducha Świętego i mamy społeczność z Bogiem (trwamy w Nim), musimy przestać poddawać się pod presje życia dla samych siebie według ciała, a zacząć kochać swoich braci i siostry w Chrystusie w zauważalny sposób. Jak możesz zacząć to robić w swoim życiu dzisiaj?
0 notes
wampas-blog · 1 year ago
Text
Krótki wiersz o sympatycznym 'molosopot'
Aria:
Witaj ponownie! W czym mogę Ci pomóc dzisiaj?
henrykdabrowski:
Napisz krótki wiersz o sympatycznym ' molosopot' z multipasko - facecie z empatia.
Aria:
Wielki i potężny, a zarazem serdeczny, Molosopot mój, przyjaciel niezwykły. Wzrostem imponujący, a sercem łagodny, Multipaskowy facet, pełen empatii.
Zawsze uśmiechnięty, zawsze gotowy, By pomóc każdemu, w każdej sytuacji. Nie ważne czy czworonogi, czy ludzie, On zawsze znajdzie słowa pocieszenia.
Jego oczy pełne są dobroci i ciepła, Patrzy na świat przez pryzmat miłości. Wielki jest w nim duch, pełen życzliwości, Molosopot to przyjaciel, na którym można polegać.
Z nim obok, każdy dzień jest lepszy, Bo on daje wsparcie i radość bez granic. Nie ważne, czy masz smutek, czy ból, On zawsze będzie tam, by cię otoczyć.
Molosopot z multipaskiem, facet empatyczny, Cenny skarb w świecie pełnym zgiełku i złości. Dziękuję, że jesteś, mój drogi przyjacielu, Twoja sympatyczna dusza jest bezcenna.
0 notes
pop-culture-diary · 8 months ago
Text
Czego się nie robi z miłości
Tumblr media
"Pas Ilmarinena" Marcin Mortka, wyd SQN
Ocena: 4 / 5
Atak rosyjskich wojsk na Finlandię zastaje Penelopę de Woort, angielską badaczkę w małej fińskiej wiosce. Jej zaniepokojony ojciec postanawia wysłać do pogrążonego w odmętach wojny kraju jej byłego męża, Michaela Tayne’a, by ją odnalazł i sprowadził do domu. Michaelowi towarzyszy Theodore Astley, charyzmatyczny arystokrata, z darem do zjednywania sobie ludzi. W Szwecji dołącza do nich gadatliwy amerykański dziennikarz, Nix Turner. Razem będą musieli zmierzyć się z barierą językową, chłodem, rosyjską armią, a także zjawiskami nadprzyrodzonymi, które bada tajemnicza Biblioteka.
Tak zaczyna się, książka, którą Marcin Mortka wrócił do tematyki II Wojny Światowej z elementami fantastycznymi. Autor nie jest historykiem, ale dobrze się przygotował do zadania, które sobie postawił. Musiał po prawdzie nagiąć kilka wydarzeń, by lepiej pasowały do fabuły, ale ku mojemu zdumieniu przyznał się do tego w posłowiu.
Ogromną zaletą książki są postaci. Świat stworzony przez Mortkę ponownie zaludniają ciekawi, niejednoznaczni bohaterowie, a autor rozdział po rozdziale odkrywa przed czytelnikami kolejne aspekty ich charakteru czy elementy ich przeszłości. Michael Tayne zostaje wciągnięty w wir wydarzeń prosto z Bethlam gdzie z pomocą leków próbował uciec przed własną przeszłością. Z fascynacją obserwowałam jak duch i poczucie sprawiedliwości Michaela budziło się do życia strona za stroną. Tucker to postać jednocześnie irytująca, co wspaniała w swym uporze, ale przede wszystkim naprawdę kompetentna. Najbardziej jednak zaskakuje Astley, który na początku jest przedstawiony jako gadatliwy paniczyk z dobrego domu, by niedługo potem pokazać kręgosłup ze stali i ogromne doświadczenie. Zachwyciła mnie też Penelopa, którą z początku poznajemy tylko z opowieści ojca i wspomnień męża. Kobieta, która pojawia się w fabule odstaje od wizji jaką zdążyliśmy już sobie stworzyć w głowie i dzięki temu jest jeszcze ciekawsza.
To powiedziawszy Rosjanie, którzy pojawiają się w fabule to postaci jednoznacznie negatywne, ludzie ordynarni, którzy nikogo nie szanują ani nie kochają i nie cofną się przed niczym by osiągnąć swój cel. Powoduje nimi rządza zysku, władzy lub po prostu głupota. Główny antagonista, Siergiej Muchalew ma nieco więcej głębi, ale wciąż jest człowiekiem do gruntu złym, choć inteligentnym i potrafiącym wykorzystywać sytuację. Z literackiego punktu widzenia wolałabym nieco bardziej zrównoważone przedstawienie tej nacji, choć nie będę ukrywać, że z satysfakcją czyta się o błędach i głupocie rosyjskiego wojska.
Interesujące są za to relacje między tymi postaciami, zarówno te istniejące, co rodzące się na kartach powieści. Chciałabym też pochwalić nieoczywiste zakończenie, które pozostaje wierne charakterom postaci, a także strukturę książki. Autor co jakiś czas zmienia punkt widzenia między Michaelem, Cedrikiem i Siergiejem, przez co czytelnik wie o wiele więcej niż sami bohaterowie i nie umyka mu żaden szczegół.
Trzeba jednak pamiętać, że „Pas Ilmarinena” to nie tylko powieść przygodowa z elementami fantasy, ale przede wszystkich książka o wojnie, która nie boi się sięgać po trudne tematy i ludzkie tragedie. Marcin Mortka bardzo realistycznie opisuje okrucieństwo rosyjskiego wojska, ale i bezwzględność ludzi przypartych do ściany.
To powiedziawszy, jeden z największych zwrotów akcji wydał mi się nieco zbyt oczywisty, co jednak nie przeszkadzało mi w cieszeniu się lekturą. Mam też wrażenie, że niektóre relacje zostały wprowadzone zbyt szybko i po łebkach, ale liczę na to, że rozwiną je kolejne tomy. Żałuję tylko, że wątek tytułowego pasa pojawia się tak późno. Muszę jednak przyznać, że ta tajemniczość to jedna z większych zalet książki.
Kończąc, „Pas Ilmarinena” to bardzo dobra powieść wojenna z elementami fantastyki, osadzona głęboko w fińskim folklorze. Jej bohaterowie ujmują za serce od pierwszej chwili, a ich przygody śledzi się z zapartym tchem, szczególnie pod koniec. Marcin Mortka stworzył świat pełen tajemniczych artefaktów i gromadzących je stowarzyszeń, w którym można by osadzić niejedną powieść. A ja na pewno będę na nie czekać.
Ale to tylko moja opinia, a ja nie jestem obiektywna
0 notes
kobietyimity · 1 year ago
Text
Mitologia nordycka
Na początek słów kilka o podziale ogólnym postaci kobiecych w mitologii nordyckiej:
1. Boginie:
• Frigg: Bogini małżeństwa i macierzyństwa, była przewidująca i opiekuńcza. Jej atrybutem jest wrzeciono lub koło tkackie.
• Freja: Bogini miłości, piękna i płodności, a także wojny. Była znana z korony z perłami i naszyjnika Brisingamen.
• Sif: Bogini ziemi i plonów, znana z długich, złotych włosów. Jej atrybutem jest złoty kosmyk.
• Skadi: Bogini zimy, polowania i gór, często przedstawiana z nartami i łukiem.
2. Nornice: To trzy istoty, Urd, Verdandi i Skuld, które rządziły losem ludzi i bogów. Były odpowiedzialne za sp spinning, mierzenie czasu i ustalanie losu.
3. Wiedźmy (Volvas): W mitologii skandynawskiej istniały wiedźmy lub zaklinaczki zwane Volvas. Miały zdolność przepowiadania przyszłości i rzucania zaklęć.
4. Lodowiec Kobieta (Jokulsnauta): To tajemnicza postać z mitologii, związana z lodowcem. Mogła kontrolować mroźne siły przyrody.
5. Skrzata i Nisse: To były rodzaje duchów domowych, które często były związane z opieką nad gospodarstwem. Wierzono, że przynoszą szczęście, jeśli były traktowane z szacunkiem.
6. Zjawa (Draugr): Nieumarła istota, która mogła powracać z grobu. Były uważane za złowrogie i niebezpieczne.
W mitologii skandynawskiej zjawy, znane również jako "duchy" lub "dusze zmarłych", były różnymi istotami, często związanymi z określonymi miejscami lub zjawiskami przyrodniczymi.
*Draugr**: Draugr to nieumarła istota, zmarła osoba, która powracała z grobu. Były one często uważane za złowrogie i niebezpieczne. Mogły siać spustoszenie wśród żywych lub straszyć swoimi pojawieniami.
**Huldra**: Huldra to piękna kobieta leśna, ale w rzeczywistości była zjawą, która często kusiła lub oszukiwała ludzi w lesie. Miała ogon i często ukrywała swoją prawdziwą naturę.
Nøkken**: Nøkken to wodny duch, który zamieszkiwał rzeki i jeziora. Potrafił przybierać różne formy, często zwabiając niewinnych ludzi do wody.
**Skogsrå**: Skogsrå to leśna zjawa, często przedstawiana jako piękna kobieta z ogonem i korą na plecach. Była związana z ochroną lasów i była czasami łaskawa dla podróżnych.
*Troll**: Trollowie to duże i potężne istoty, które często były uważane za nieprzyjazne wobec ludzi. Miały różne formy i cechy, ale były znane z wysokiej siły fizycznej.
*Nisse**: Nisse to duch gospodarstwa lub domu, który pomagał w troszczeniu się o bydło i gospodarstwo. Był uprzedzający wobec ludzi i wymagał szacunku w zamian za swoją pomoc.
**Myling**: Myling to zjawa dziecięca, związana z nienaturalną śmiercią niemowląt. Były uważane za dusze, które nie znalazły spokoju i wędrowały w poszukiwaniu pomocy lub zemsty.
Te zjawy były częścią wierzeń ludów skandynawskich i wpływały na ich życie codzienne oraz opowieści ludowe. Były to istoty często tajemnicze i pełne potencjalnie niebezpiecznych aspektów, które odzwierciedlały wiarę w duchowy świat i jego wpływ na świat materialny.
7. Walkirie: Nie były boginiami, ale istotami, które eskortowały wojowników na pole bitwy i wybierały dusze poległych do Valhalli. Wśród nich znajdowały się:
Brynhildr to jedna z najważniejszych i najbardziej znanych walkirii. Jej imię oznacza “pani z ognistym pierścieniem”. Była nie tylko wojowniczką, ale także postacią romantyczną w wielu sagach, szczególnie związaną z legendą o Sigurdzie.
Sigrdrífa: Imię tej walkirii można przetłumaczyć jako “Zwycięska”. W mitologii nordyckiej Sigrdrífa jest powiązana z opieką nad wojownikami i pośrednictwem w ich losach.
Gunnr: Jej imię oznacza “wojenna”. Gunnr była walkirią odpowiedzialną za wybieranie poległych wojowników na pole bitwy i eskortowanie ich dusz do Valhalli.
Hildr: Hildr to walkiria znana z legendarnej bitwy pod Bravellir, w której jej obecność miała wielkie znaczenie. Jej imię jest związane z walką i bitwą.
Róta: Róta była uważana za walkirię o potężnych umiejętnościach, a jej imię może oznaczać “szybka” lub “tchnienie”. Była postrzegana jako istota o niezwykłej sile.
Sváva: To imię walkirii jest rzadko spotykane, ale jest znane z niektórych źródeł mitologicznych. Sváva jest utożsamiana z Valhallą i opieką nad poległymi wojownikami.
Skeggjöld: Imię Skeggjöld może oznaczać “broda wojownika”. Jest to walkiria, która towarzyszyła wojownikom na polu bitwy i walczyła u ich boku.
1 note · View note