Tumgik
#jestem dość dobra
ja-doll-divine · 2 months
Text
Dobra. Muszę coś wyznać. Nie jestem dobra w żaden język. Poza polskim aczkolwiek i tutaj można by się spokojnie przyczepić.
Jadąc na te wakacje miałam taki psychiczny luz, bo przecież laska, która z nami pojechała pracowała na recepcji hotelu w takiej dość obleganej miejscowości turystycznej koło mojego miasta. No to jak pracowała na recepcji hotelu to powinna angielski znać. Tak założyłam.
No.
Okazało się, że laska po angielsku nic nie kuma. Nic. Ani kurwa jednego słowa. Bo ona z translatora korzystała. A pracowała głównie w nocy 🤦‍♀️
I teraz wchodzę ja. Ucząca się angielskiego jeden rok w siódmej klasie podstawówki czyli, kurwa, tak dawno temu, że nikt już tego nie pamięta. Dzięki Ci Panie za Agentów NCIS w wersji oryginalnej i inne seriale z napisami. I za Bridget Jones.
Jestem w stanie się dogadać. Ewentualnie proszę by mówili nieco wolniej bo rozumiem ale muszę znaleźć we łbie jakieś słowo. Kali mieć, Kali być ale lokalni mieszkańcy są zadowoleni bo rozumiemy się w podstawach. To nie sprawy biznesowe na kilka milionów tylko zapłata za wejście na plażę za kilka euro.
I chyba trochę rozumiem złość tej ładnej zrobionej dziewczyny, zawsze z piersiami na wierzchu, kiedy nawet kelner w restauracji na nią nie patrzy bo jej nie rozumiał a jego uwaga skierowana jest na mnie. Bo składam zamówienie w języku, który oboje ogarniamy.
Może stąd bierze się jej zawiść i potrzeba mówienia mi, że jestem gruba 🤣 serio. Jakbym lustra w domu nie miała.
I to naprawdę fajne uczucie, kiedy mój facet patrzy na mnie z zachwytem bo jestem taka mądra xD
A ja jestem z siebie dumna, że mnie puściło z mówieniem.
41 notes · View notes
mikoo00 · 6 months
Text
Stęskniłem się za wstawianiem tu postów Nie chciało mi się przez ten czas miałem wrażenie, że nie mam nic ciekawego do podzielenia się tu z wami
Także tak.. Miałem iść do pracy w te święta siła wyższa zadecydowała, że mam siedzieć na dupie w domu Rozchorowałem się Zaczęło się od bólu gardła, który zignorowałem Parę dni później dopadł mnie katary w robocie non stop kichałem smarkał em miałem dreszcze, było mi zimno mimo, że tego dnia było ciepło na polu
Jak sprzątałem pety w ten dzień to jakiś typ mnie zaczepił,, nie za zimno ci? " ja tylko się spojżałem na niego, wkurwiony i polazłem dalej Wypalili pety ale nie rzucili gdzieś na parking jeden mi dorzucił do szufelki ehhh
Jakoś przetrwałem
Miałem iść następnego w pon do roboty Mama jednak widziała, ze źle się czułem i powiedziała, żebym szedł do lekarza Nie wiem czemu ale sie zdziwiłem xd,, przesz nic mi się nie dzieje.. " no ale polazłem Ciesze się w sumie, że dostałem zwolnienie do niedzieli Stresowałem się cały miesiąc tym czy będę miał jak dojechać do pracy
Wieczorami oglądałem z braćmi awatara Spędzając czas w pokoju brata (tego od nark0) zaniepokoiło mnie to, że wchodzi na stronę zakładów bukmacherskich STS, od razu zaświeciła mi się czerwona lampka w głowie, neurony się połączyły xd Pisałem tu, że on ma długi i to dość spore.. Tak sobie myślę czy czasem spora część kasy, którą stracił nie jest z powodowane właśnie tym Uzależnieni, którzy nie korzystają z dalszej pomocy często szukają zamienników i mój brat możliwe, że poszedł w stronę hazardu
A tak to spoko jako, że miałem wolne to mogłem iść w czwartek do terapeutki idk czemu ale jak usłyszałem pomoc psychologiczna to skojarzyło mi się z wizytami u psychologa szkolnego xd
Lubię ją i fajnie mi się z nią gada Mogę wkoncu więcej mowic o moich relacjach.. Wgl o moim życiu, traumach itd Ciesze się, że ona akceptuje mnie takim jakim jestem (trans) nie spodziewałem się, że będzie zadawać mi pytania o to np jak to wpływa na mnie Myslalem skończy się na tym, że powiem okej i dobra jest, koniec tematu, jak na terapii leczenia uzależnień xd No ale się cieszę z drugiej strony było mi ciężko powiedzieć coś więcej na ten temat
Wiedziałem że spyta się o moje długie włosy xd wiem, że one mi nie pomagają jeśli chodzi o passing i jest 100% prawdopodobieństwo przez to, że będę misgenderowany Odpowiedziałem, że mi się podobają takie i wyglądam lepiej w nich i że jak miałem krótkie włosy to i tak nie byłem zadowolony z tego jak wyglądam i fiksowałem się na punkcie wszystkiego Mam baby face jestem niski itp.. No to dlaczego miałbym przejmować się stereotypami, oczekiwaniami wobec facetów, skoro nawet nie mogę im dorównać bo nie jestem na testo Nie przeskoczę tego nie ważne jakbym się starał
Mimo tego ludzie, których znam mnie nie misgenderują (poza rodziną muszą się przyzwyczaić) jak poznaje kogoś nowego na meetingu, powiem swoje imię najwyżej spytają ile mam lat ale nie mówię, że jestem trans Chce być lubiany za to jaką jestem osobą a też nie chce budować przyjaźni z 50 letnimi alkoholikami 😬
To ze inni mają wyjebane czemu jestem typem a wyglądam babsko i jak dziecko daje mi komfort jakiś Zawsze się bałem ze nawet jak będę ileś czasu na testo to nigdy nie będę wyglądał męsko i będę musiał zawsze usprawiedliwiać swój wygląd, tłumaczyć się, będę obiektem kpin, ludzie będą chujami dla mnie
Przestałem się aż tak bardzo skupiać na tym jak inni mnie odbierają Ja się chce czuć w tym ciele dobrze i inni nie mają prawa mi wtłacza" swojej fizji tego jak facet powinien wyglądać Mnóstwo facetów ma długie włosy przecież xd
Staram się nie myśleć o mojej gender dysforii ignorować jej istnienie Nie powiedziałem terapeutce o tym, że chce się głodzić przez to, ani o tym ze nie mogę na siebie patrzeć ani o tym jak nie komfortowo się czuje teraz gdy przytylem a babskie "atrybuty" tłuszcz podkreślił
Naszczescie przywyklem do mis generowania przez obce osoby Jest to niekomfortowe ale wiem jak wyglądam Ludzie nie wiedzą i z kąd mają wiedzieć ani nie muszą Ja też nie czuje potrzeby każdą obcą osobe wyprowadzić z błędu
Nie mówiłem też o tym, ze w pracy nie potrafię nawiązać znajomości bo jestem trans i nie wyobrażam sobie udawać kobietę i budować na tym jakieś relacje Ide do roboty by zarobić a nie by szukać przyjaciół
Choć z drugiej strony są osoby, które lubię i chciałbym je lepiej poznać Kiedy czuje się przy nich komfortowo muszę się pilnować by nie mówić w formie męskiej Boje się że stracę pracę Nie jestem na testo i mogę se tym zaszkodzić tylko
Także to tyle z nowości u mnie
56 notes · View notes
black-lipstic · 1 month
Text
dobra za jakieś 30 min kupuję swój pierwszy posiłek dnia, sushi z biedronki xdd ale no cóż. ostatnio nie dość że nie chce mi się jeść i jest mi niedobrze po jedzeniu to jestem bardzo wybredna jeśli o nie chodzi. mam teraz bardzo małą ilość jedzenia na którą mam wgl ochotę. i mean super pięknie ale nie chcę wydawać tyle pieniędzy na jedzenie kiedy mogłabym zjeść coś w domu ale nieee bo nie chcę jeść tego co mam pod ręką więc cały dzień nie jem dopóki nie przychodzi wieczór i jestem strasznie głodna a i tak nie chce nic jeść i muszę chodzić do sklepu po jakieś fancy jedzenie😭😭
22 notes · View notes
motylkowacate · 3 months
Text
Jestem strasznie ciekawa czy jestem jedyną osobą na którą
1. Nie działają komplementy
To znaczy ze jak dostane od kogoś komplement na przykład od babci "ale z ciebie chudzinka" (często mi tak mówi) to bardzo często a nawet zawsze później zaczynam więcej jeść (w ciągu tego dnia w którym zostałam skomplementowana). I to nawet nie chodzi o to ze zaczynam się objadać czy mam w głowie to ze mogę sobie na więcej pozwolić bo przecież jestem "chufzinka" tylko bardziej to działa na takei zasadzie ze, a dobra mam wywalone jednak idę coś zjeść, i wtedy zazwyczaj jem mało ale często nie zwracam w takim momencie uwagi na kalorie a później tego zalowje.
2.nie działają "wredne posty"
Czyli posty typu "spójrz w lustro świnko to odechce ci się jeść", no właśnie ze mną jest taki problem ze strasznie skręcają mnie takie wredne posty i dosłownie bardziej mnie śmieszą niż dają motywację czy cokolwiek (chociaż niektóre są spoko ale te takie bardziej ci nie wyzywają mnie tylko przypominają o tym ze mam nie jeść ale w taki neutralny sposób albo typu ze będę sobie dziękować za kilka miesięcy). Do tego gdy widzę tego typu wpisy to patrzę na swoje ciało i mi się podoba w takich momentach, bo po przeczytaniu czegoś takiego mam podejście "chyba jednak spoko wyglądam".
3.fasty
Nie lubię robić fastow i nie potrafię ich robić, no poprostu nie umiem. Już maialam kilka podejść do postów ale za każdym razem kończyło się to tym ze i tak pod koniec dnia jadałam jakąś kanapkę lub płatki z mlekiem bo bardzo źle się czułam lub jadłam coś w trakcie dnia i tak bo było mi słabo a chciałam wyjść z domu i nie zemdleć i czuć się w miarę git żeby pogadać i się pośmiać ze znajomymi, albo nawet tym ze się objadałam na wieczór bo miałam dość ze nie jadłam nic przez większość dnia. No i nie znam się za bardzo bo sama se ustalam te wszytskie kalorie i sama się motywuje itp. Mam swoje sposoby na chudnięcie więc nie korzystam aż tak często z tumblr dlatego nie wiem zwyczajnie, na czym dokładnie polega post lub post przerywany bo osobiście używam jednej aplikacji do postów i robię tam coś takiego ze zaczynam „post" w momencie w którym już skończę jeść do końca dnia i włączam dnia następnego o godzinie której zjem pierwszą rzecz (nie wiem czy można to nazwać postem, jeśli tak to jednak lubię fasty XD) zazwyczaj wygada to tak ze zaczynam ten alla post w aplikacji o 17:30/18:30 a kończę dnia następnego o 12/13/14. Tylko tak podkreślę ze nie robię tego aby utrzymać się ileś godzin bez jedzenia tylko poprostu to sobie odpalam a w zwyczaju mam takie coś ze jem od danej do danej godziny bo około po 18 już nie mam ochoty nic jeść itp a około 12-13 mam ochotę i chęć wepchania sobie czegoś do mordy.
To chyba tyle, chudej nocy/chudego dnia motylki 🦋💕.
22 notes · View notes
trudnadusza14 · 5 months
Text
4-9.05.2024
Wolny weekend więc spędziłam go po części na spaniu po części na dokańczaniu koca po części na malowaniu no i płaczu
Jakoś ostatnio często płacze bez wyraźnego powodu
I wiecie co. Jak kiedyś przez to że odczuwałam pustkę na zewnątrz a w środku przygnębienie to było mi jakoś łatwiej się zaadoptować do otoczenia
Przez co nikt nie widział co się ze mną dzieje
A teraz chce się coraz bardziej izolować i izolować
Ogólnie skończyłam swój kocyk na szydełku
Tumblr media
Moja Kiara to na tym kocu wygląda jak mysz a nie kot 😂
Ostatecznie jest 1,70 cm szerokości
I 2,85 cm długości
I mimo że to skończyłam to jakoś nie jestem z siebie dumna
Nie wiem co mi się znowu dzieje
W weekend to też była jakaś nie fajna sytuacja z mamą której nie pamiętam...
I po tej sytuacji mam znów dość silny jadłowstręt.
Był tak silny że po każdym łyku wody wymiotowałam
Nie wiem skąd to się u mnie bierze
To było uczucie jakby żołądek nie chciał nic przyjąć a obrzydzenie do jedzenia nie pomagało
W poniedziałek na terapi poruszyłam ten temat izolacji mówiąc że nawet od przyjaciół
Ona twierdzi że uczę się dystansu do przyjaciół
Jakby ja rozumiem naukę dystansu do innych gdybym wchodziła ludziom na głowę albo za bardzo się przywiązywała
Tylko problem w tym że ja nie potrafię się przywiązać a tymbardziej zaufać
Nawet przyjaciołom i terapeutom
I nawet osobie z którą łączy mnie uczucie
No i ba. Ja chyba jej zwrócę uwagę że to chyba z tym zaufaniem jest problem
Bo wyobraźcie sobie że na każdej sesji albo się próbuje okaleczać jak tylko coś mówię lub jak się na mnie patrzy albo jak na tej poniedziałkowej trzęsę się cała bez wyraźnego powodu
I ta moja chęć ucieczki i rzucenia terapi
I myśli że ona na bank komuś opowiada o tych sesjach
I mam tak z każdym. Przyjaciółce jak coś powiem to za każdym razem się boje że ona komuś innemu to powie
Więc myślę że ja dystans to mam za duży a za mało zaufania
W poniedziałek też miałam sen że moja mama przyniosła do domu karton bananów
Niby nierealne nie ? 😂
A następnego dnia właśnie coś takiego miało miejsce bo banany były zbyt dojrzałe by iść do sklepu więc dali do kuchni
Jestem prorok 🤣
We wtorek byłam w tym hospicjum na kolejnym szkoleniu,było o nowotworach
A środa całą przeplakalam bez wyraźnego powodu
Nawet jak poszłam na klub dyskusyjny książki po raz pierwszy to chciało mi się ciągle płakać i ledwo się odzywałam
A wróciłam do domu i znów się rozryczalam na całego
Też rano byłam w starej poradni psychologicznej odebrać historię medyczną z lat nastoletnich i nic na razie się nie dowiedziałam bo się rozczytać nie mogę xD
Wieczorem też obejrzałam swoją ukochaną bajkę
Strażnicy Marzeń
I jakoś strasznie mnie podniosła na duchu 💜
W czwartek rano wzięło mnie na kontynuowanie pisania książki. Wreszcie wena !
Później byłam w sądzie żeby załatwić zwrot kosztów za wyjazd na komisje do Szczecina
A później do biedronki i wiecie co ?
Zastanawia mnie jedna rzecz
Czemu jak jest jakiś nowy pracownik w Biedronce to nie ma nawet pierwszego dnia jakiegoś asystenta który mógłby go nauczyć wszystkiego odnośnie pracy ?
Strasznie mi się nie podoba że zostają rzucani na głęboką wodę
Nie wiem jak wy uważacie ale po dzisiejszej sytuacji gdzie poprzedni klienci u tej kasjerki dostali błędny paragon w którym wpisała coś czego nie kupili a potem jakaś godzina czekania bo trudno jej było to ogarnąć to uważam że powinni mieć jakiegoś asystenta lub np powinni zrobić skanowanie różnych produktów i myślę że by się nauczyli
A nie bez szkolenia praktycznego od razu do sklepu
Poszłam potem do klubu pacjenta gdzie dokanczalsm dzwoneczki
Jak to jeszcze w pełni zrobię to pokaże
Wróciłam do domu i zorientowałam się że nic nie zjadłam
Później tylko sałatkę
I ogólnie jeszcze taka sytuacja dziwna. Zamówiłam sobie coś z temu i jak zobaczyłam że kurier dzwonił odzwaniam po kilku minutach. Nie odbiera
Myślę sobie no dobra to odzwoni
Pół godziny później wyskoczył mi komunikat że użytkownik jest dostępny. No to czekam czekam i żadnego sms ani nic
O 18 zaglądam w Messenger i paczkę zaniósł kurier do... Mojego kuzyna który mieszka na innej ulicy
Jakby kurde zostawił u sąsiadów jeszcze rozumiem
Ale skąd kurier miał mieć pewność że tą osobę znam ? Ja domyślam się że po nazwisku tyle że moje nazwisko jest dość znane a przecież nie każdego o moim nazwisku znam 🤦
Chyba kurier debil 🤦
I okazało się że w paczce czegoś brakuje. Złoże skargę i na kuriera i na paczkę
Później sobie też rysowałam ale graficznie i wyszło mi to
Tumblr media
Myślę że jest nieźle jak na próbę rysowania na telefonie twarzy
To tyle na razie
Do zobaczenia
Trzymajcie się kochani 💜
23 notes · View notes
pozartaa · 6 months
Text
16.03.24 UTRZYMANIE WAG1 dzień 380. Limit +/-2100 kc@l.
Wybrane posiłki:
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Hej dziś dniówka w pracy. Pracujący weekend - trudno.
Wczoraj niestety nie nazbierała się ekipa na karciankę, więc tylko zrobiliśmy wycieczkę w tą i spowrotem. Zagraliśmy dwa razy w domu i serio długa droga przede mną jeśli chodzi o naukę Magica.
Miałam małą załamkę, że jestem za głupia... Wiecie, że ja zupełnie nie umiem przegrywać? Od zawsze we wszystkich grach - nawet w głupiego chińczyka dostaje w pizdę i jestem na to wkurzona.
Co prawda S. mnie pociesza, że on też od dwóch lat nie zajął wyższego miejsca niż trzecie od końca... Ale jakoś mu to nie przeszkadza. Ja się zawsze denerwuję i zniechęcam.
Gdybym miała 10 lat, to bym pewnie wywróciła stół, rozrzuciła karty i popłakała się w kącie - do tego stopnia nie umiem przegrywać 😅. Ale jestem stara baba ™ więc mi nie wypada i ciągle próbuje nad tym pracować...bo uważam to za wadę mojego charakteru.
To się też przekłada na sprawy życiowe - nie podejmuje ryzyka bo widmo porażki jest zbyt przytłaczające. Wiecie - jak nie grasz to nie przegrasz. Ale to chyba nie jest dobra taktyka życiowa 😬.
***
A tak poza tym to nic ciekawego się nie działo. Dotarło do mnie jak długi już jest dzień. No i mieliśmy pierwsza wiosenną burze. Niestety bez tęczy... W robocie kocioł ( nienawidzę weekendów w pracy). Na szczęście dość szybko minęło. Jeszcze tylko jutro nocka i znowu dwa dni wolne
Dobrej nocy wam życzę.
28 notes · View notes
vivianarxseee · 6 months
Text
siemano misie pysie robimy podsumowanie dnia bo czemu nie
a więc rano wypiłam se kawę z mlekiem a potem już tylko woda czyli mój plan który sobie wczoraj ustaliłam wypalił:))
jeśli chodzi o to jak się czuje to szczerze czuje się fatalnie xdd może nie nawet pod względem fizycznym ale psychicznym bo wydaje mi się jakbym w ogóle nie chudła i cały czas czuje się jak świnia. chociaż powiem szczerze że trochę wydaję mi się że twarz mi wyszczuplała i trochę bardziej widać obojczyki a przerwa między udami jest większa czy cuś no ale wydaję się że ja chcę po prostu WIĘCEJ. też się strasznie boje jutra bo o 19:20 będę mogła skończyć lq fasta no i raczej go skończę bo w poniedziałek do szkoły więc coś zjem żeby jakoś funkcjonować ale czuję że jakbym pewnie siedziała w domu to bym tego fasta ciągnęła jak najdłużej. po prostu w pizdę boję się cokolwiek zjeść xdd głodu już wgl nie czuje i nwm nwm no dupa trochę. do tego jeszcze szkoła mnie przytłacza i serio mam już lekko dość.
ustaliłam sobie że jutro rano wypije kawę z mlekiem czyli tak jak dzisiaj i potem już do 19:20 będę piła tylko wodę.
jeśli chodzi o posiłek który zjem to stwierdziłam że będzie to serek wiejski lekki do którego dodam sobie trochę mrożonych borówek, granoli i posypie sobie małą ilością wiórek gorzkiej czekolady i może banana a do tego jedną kromkę chleba tostowego pełnoziarnistego lekko podpieczonego na patelni(mam nadzieje że wiecie o co mi chodzi) na fitatu obliczyłam że wychodzi 309kcal więc powiedźmy że nie jest źle. tylko najgorsze jest to że jak gadałam z babcią to powiedziała że może jutro na śniadanie będą tosty które pewnie będzie robił dziadek a ja nie jestem w stanie wyrzucić od niego tych tostów bo zawsze dla mnie robi "specjalne" z większą ilością sera bo wie że tak lubiłam(no i dalej lubię ale no wiecie:( ) ale powiedziała że w sumie to nie wie bo nie ma za bardzo z czego zrobić tych tostów więc błagam niech nie robią bo się chyba popłaczę.
jeszcze wam powiem że na kolacje zrobiłam bratu i dziadkom omleta ala szarlotka i wzięłam tylko jego mały kawałek pogryzłam chwile i wyplułam bo chciałam tylko spróbować więc kozak.
dobra na dziś to tyle.
trzymajcie się kochani i nie poddawajcie się<3
chudej nocki
26 notes · View notes
lekkotakworld · 4 months
Text
Środa, 29.05.24
Wstałam dziś dość wcześnie, bo jakoś po 6. Obudziłam się i stwierdziłam, że wstaje, sama nie wiem po co i dlaczego xd Ale zjadłam śniadanie, ogarnęłam się i pojechałam z mamą do miasta. Udało mi się wejść do biblioteki, założyłam kartę i wypożyczyłam kilka książek, które są mi potrzebne do pracy. Jak wróciłam to od razu zabrałam się za robotę. A późnym wieczorem pojechałam do przyjaciółki, pogadałyśmy trochę i zrobiła mi pazurki (zdjęcie dodam jutro, jak zrobię ładne w świetle dziennym).
Tak dziś stanęłam przed lustrem i kurcze, dostrzegam coś, czego kiedyś nie widziałam. Ja wcale nie jestem gruba. To, że mam większe uda nie świadczy od razu, że jestem gruba. Nie. Tak jestem zbudowana. Nie, nie zaprzestanę teraz starań o niższą wagę, dalej chce zrzucić jeszcze z 2-3 kg. Ale nie jestem gruba. Mimo, że waga ostatnio skacze między 64-66. I coraz częściej łapie się na tym, że uważam, że wyglądam dobrze, że niczego mi już nie brakuje (no dobra, włosy to chciałabym mieć dłuższe haha ale to się nie liczy). Chciałabym mieć już takie zdroworozsądkowe myślenie. Mam nadzieję, że jeszcze trochę i takie właśnie będzie. Tak samo coraz częściej rozmyślam o psychiatrze i coraz częściej o tym mówię, żeby jakoś to sobie przemówić, że potrzebuje pomocy. Bo coraz częściej słyszę "depresja" i coraz bardziej zaczyna mnie to męczyć i trochę przerażać.
18 notes · View notes
anaskinnyperfect · 25 days
Text
Ja już nie wiem właściwie czego chcę.
Z jednej strony chcę poznać dobrych ludzi,przeżywać ukochaną jesień,iść na studia,zrobić wiele rzeczy.
A z drugiej nie widzę sensu w dalszym życiu.Nie jestem nikomu potrzebna,czuję się co raz gorzej,mam wszystkiego dość,jestem nerwowa,smutna choć niby się śmieje i jakoś żyję,wszyscy mówią"już tyle przeżyłaś to co to dla ciebie? Dasz radę." A ja nie wiem co mam robić.
Boję się dorosłości,odpowiedzialności,pracy i tych wszystkich dorosłych spraw,boję się że zostanę sama,że będę całe życie nie szczęśliwa aż w końcu do końca zgorzknieje gdzieś sama.
Mam tak właściwie 0 wiary w siebie i pewności siebie chociaż staram się pokazywać co innego,wiecznie chcę mi się wyć ale żadko jestem w stanie.
Mam wrażenie że każdego męczę i lepiej by im było beze mnie a jednak dalej tu jestem.Jestem przez ten pierdolony strach i resztkę nadzieji że się ułoży i będę szczęśliwa,chociaż tej nadzieji jest co raz mniej.
Jestem dziwna i wiem to.
Przejawiam dziecinne zachowania,które były nie dopuszczalne gdy byłam mała.
Raz jem strasznie dużo a raz prawoe wcale.
Za bardzo się przejmuję
Za bardzo chcę pomóc ludzią i być dla nich dobra na swój własny pokręcony sposób,a mimo to jestem uważana za egoistkę przez najbliższych
Jest tyle rzeczy,które bym chciała zrobić w ciągu dnia ale nie mam siły
Zbyt bardzo się cieszę że zostałam gdzieś zaproszona lub że kupiłam sobie coś mało znacznego ale to chciałam
Zbyt bardzo się cieszę że koleżanka kupiła mi na wakacjach magnes,ponieważ żaden znajomy czy przyjaciel nigdy nie dał mi nie niczego bez okazji
Zbyt szybko zrażam się do ludzi
Jestem zbyt wrażliwa na ból i zbyt się przejmuję,a czasem za mało
Zbyt dużo gadam
I wiele innych rzeczy.
7 notes · View notes
xourpipp · 1 month
Text
workouts 🎀
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
hejciaaa macie ćwiczonka 💕
ogólnie to miałam wstawiać coś innego i próbowałam dosłownie jakieś ponad 10 razy I SIE NIE DA WSTAWIĆ NIEWIEM CZEMU ale będe jeszcze próbowała 🙈
a no i jestem dzisiaj serio zawiedziona sobą bo zjadłam 1000 kalorii (😭 ja też nie dowierzam) ale zaraz zrobie te ćwiczenia na 500kcal ale watpie że wytrzymam bo robiłam wczoraj jakieś i po połowie nie mogłam wytrzymac i dzisiaj cały dzień wszystko mnie boli i ledwo co stoje i siedze moge tylko leżeć 😔 ale jakoś dam rade
dobra próbuje tego posta wstawić 💋
I JAK TO SIE NIE WSTAWI TO MAM DOŚĆ.
i ❤️ my 🦋
10 notes · View notes
skinnyaidaaa · 5 months
Text
Moja historia z Aną
Przed 15 urodzinami miał się odbyć bal 8 klasisty. Stwierdziłam wtedy, że jestem trochę za gruba, więc zaczęłam codziennie ćwiczyć i jeść zdrowiej. Jednak bal się zbliżał, a efekty nie były takie do jakich dążyłam, więc zaczęłam zwracać posiłki, ale dalej jadłam, bo nie potrafiłam ich omijać. Po balu pojechałam na obóz, na którym nie dość, że podawali cały czas mięso(co doprowadziło do przejścia na wegetarianizm) którego nie dość, że było za dużo to było nie dobre, co spowodowało, że nie jadłam tam, ani śniadań, ani obiadów.
Gdy już stamtąd wróciłam stwierdziłam, że chce mieć mini kaloryfer, więc znowu codziennie ćwiczyłam, ale też normalnie jadłam i trwało to do końca wakacji. Do grudnia pierwszej klasy liceum jadłam wszystko i nie przejmowałam się wagą, a zmienił to wyjazd do Turcji podczas, którego nie zmieściłam się w sukienkę. Po tych wakacjach zaczęłam głodówki i schudłam 10kg w miesiąc( nie jadłam nic przez tydzień, a jak już jadłam to jabłka z cynamonem) ale moi rodzice uznali, że pojedziemy na Weekend do Berlina gdzie moja dobra passa się zakończyła i zaliczyłam mój 1 Binge. Po powrocie tkwiłam w efekcie jojo i do kwietnia się on utrzymywał, bo później zaczęłam znowu normalnie jeść ( tylko skipowałam śniadania).
Taki stan utrzymywał się do końca stycznia tego roku, gdy po feriach stwierdziłam, że jestem gruba i znowu zaczęłam głodówki, które kontynuuję do teraz.
9 notes · View notes
jazumst · 9 months
Text
Miszmasz rzeczy strasznych
Żeby Was... Miał być wesoły wpis o ludziach ze studiów, ale... Posłuchajcie:
Czuję się źle. Dlaczego czuję się źle? // Dziś wypłata. Dwa miechy nic nie szalałem. Wydatki na samochód, prezenty świąteczne, leki, Kurwixy. Postanowiłem zamówić żarcie. Miał być kebs, skończyło się na pizzy. Pani Matka popełniła bigosik, i jakby zechciała się podzielić tą wiedzą to bym był do przodu. - Piąty spał. Jak wszystkich dzisiaj, bolała go głowa. Akurat pani Matka zawołała na obiad jak wjechała pizzała. Młody pyta ze smakiem - Prywatna czy dla niego jest w kuchni. Odpowiedziałem, że prywatna. - Nie powinienem, ale czuję się z tym źle. I tak całej nie wjebałem. Po prostu chciałem żeby zrozumiał, że pora zarabiać a nie liczyć na innych. Staram się zagłuszyć sumieniem tym że sam nigdy się nie podzielił, nawet nie mówił, że zamawia i czy też chcę. Słabo mi idzie. Jestem nauczony się dzielić. Obrzydliwie mnie to wierci.
//
Unikam takich tematów, ale... Teraz ta sprawa z tym Wąsikiem i tym drugim pajacem. Osobiście cieszę się, że ich zamknęli. Jaka niewinność. Skoro ich Dudu ułaskawił to chyba było z czego? Jak się poczyta to można dojść do wniosku, że ta afera to była próba dojścia do samodzielnej władzy jedynej słusznej partii, ale się na tym wyjebali, a mój ulubiony polityk Andrzej Lepper zmarł. Do tej pory dumnie zakładam krawat w białoczerwone pasy. Tak, sympatyzowałem. - Pani Matka ślepo stoi za swoją partią. PeŁo jeszcze dobrze rządzić nie zaczęło, a już wszystko co złe w tym kraju to ich wina. Jak?! Dlaczego? Ale jawne rozjebanie na wybory co to się nie odbyły i brak winnych to nic? Ujawniane chujnie i afery aż do samych wyborów, to nic? Ale zły szatan Tusk. - Nigdy nie popierałem, i nie popieram PiSowskiego rozdawnictwa. Pominę, że sam nic nie dostałem. Ale przez to zrobiło się gorzej. - Dobra, bo się wkurwię zaraz. Jest mi z tym źle.
//
Dostaliśmy w pracy aneks do umowy. SWS zwiózł też osłony na regały. Widać po nim, że kasa go mierzi strasznie. Pierwszy raz słyszałem żeby klął. Przez moment myślałem, że zamknie biznes, ale skoro w taką pierdołę jak osłony chce się bawić, znaczy to że jednak karawana jedzie dalej. Zatrudnił jednak nową księgową, o czym będzie osobny wpis, bo jest to dość ciekawe.
//
Pan Ojciec ma dziś urodziny. Za dwa dni imieniny. Jest mi źle. Wszyscy zapominają zawsze, że ma urodziny. Zawsze była impreza łączona, więc każdy czekał aż kalendarz wyświetli imię, ale o urodzinach, które są wcześniej każdy zapominał. To w końcu pan Ojciec. Głowa rodziny która całe życie ciężko zapierdalała na utrzymanie trudnej z charakteru żony, upośledzonego syna i czwórki pojebanych, samolubnych i pojebanych synów. On zasługuje na wielką uwagę i szacunek. Zwłaszcza jak już jest na emeryturze. Od dzieciństwa miał przejebane. Całe życie trudno. Niech na lepsze lata życie spotka go docenienie a nie chciwość. Wstyd mi, że sam zapomniałem. Na szczęście mam dobrego Anioła Stróża i strzelił mnie w ten głupi łeb. Jazu, dziękuję! - Długie lata życia w zdrowiu i świadomości dla mojego pana Ojca!!!
//
Ogarnę Stefana i wyciągnę pana Ojca na spacer. Kiedyś dużo chodziliśmy razem. Potem wyjechał do pracy, ja urosłem i oboje zdziczeliśmy.
youtube
13 notes · View notes
kostucha00 · 10 months
Text
12 Grudnia 2023, Poniedziałek ❄️:
🍪: 1110 kcal
🔥: 170 kcal
💤: 3 h
📕: 1,5 h
O Borze Dębowy, PRZEPRASZAM, że znowu zniknęłam. Mam problem z wbiciem się z powrotem w tryb codziennego pisania. Uroczyście przysięgam, że się poprawię. Ale do rzeczy.
Matury próbne poszły i dobrze, i źle, bo: angielski rozszerzony — 87%, matma — 50%, polski podstawowy i rozszerzony — jeszcze nie wiem. Straszny rozstrzał, przy czym nie ukrywam, że zdaję sobie sprawę, że z angielskiego jestem dużo lepsza niż z matmy, ale biorąc pod uwagę ile czasu na nią poświęcam, spodziewałam się lepszego wyniku. Chociaż nie jest źle, zdaje się od 30%, więc i tak mam spory zapas. Powoli też wprowadzam się w tryb nauki; do szkoły już wróciłam po chorobie, dzięki czemu nie mam już takiego poczucia marnowania czasu i miałam dzisiaj korki. Na jutro miałam zrobić arkusz z matmy, przeczytać chociaż opracowanie Zdążyć przed Panem Bogiem i powtórzyć na WOS. Nie zrobiłam żadnej z tych rzeczy. Wróciłam do domu o 18, zjadłam kolację i była już 23. Czekam z utęsknieniem na etap pracoholistyczno-maniakalny. Boję się tylko, że pojawi się nagle na przerwę świąteczną, kiedy nie będę miała zbyt wiele do roboty. A teraz przydałyby mi się chociaż 3 dni naprawdę intensywnej aktywności umysłowej. W przyszły wtorek jest wystawienie ocen i co prawda nie jestem w tak złej sytuacji jak rok temu, gdy byłam zagrożona z sześciu przedmiotów, ale z WOSu mam tylko jedną ocenę na trzy wymagane, a lekcje mamy z dyrektorem, więc mi nie odpuści. A trudno zorganizować dwie oceny w tydzień, szczególnie kiedy nie było mnie na dwóch sprawdzianach. Do tego dowiedziałam się, że były jakieś obowiązkowe "grupowe" zajęcia rewalidacyjne dla uczniów z autyzmem (grupowe w cudzysłowie, bo w całej szkole takich uczniów jest troje) i jako że na nie nie chodziłam, mogę mieć PROBLEMY KLASYFIKACYJNE. No jasne, co tam wiedza i umiejętności, orzeczenie o niepełnosprawności jest po to, żeby móc usadzić ucznia, który z różnych powodów (również informacyjnych) nie siedział raz w tygodniu ze steraną życiem panią z poradni pedagogicznej, która przez godzinę ładuje mu do łba wiedzę co jeszcze może zrobić, żeby "normalni ludzie" mogli się zajmować nie nim, tylko swoimi sprawami.
Dobra, zmiana tematu.
Jedzonko. Dzisiaj dość dużo go było (jak na mnie). Może kwestia tego że mało spałam, no i zimno jest. Tak bardzo, bardzo. Serio, w zeszłym roku chodziłam po prostu w dwóch swetrach i filcowym płaszczu i było znośnie, a teraz na jutro przyszykowałam sobie do ubrania bardzo konkretną cebulkę: 1) podkoszulka z wielbłądziej wełny, 2) bawełniane body z długim rękawem, 3) podkoszulka z wielbłądziej wełny #2, 4) długi rękaw, 5) koszulka, 6) wełniany kardigan, 7) wełniany płaszcz (nie mój, zayebałam staremu, jest 8 rozmiarów za duży, ale ciepły). Czy wyglądam jak debil? Najprawdopodobniej tak, ale staram się być praktyczna w tej kwestii. Z bmi 17,2 nie mogę się spodziewać że będzie mi ciepło. No i im więcej na siebie włożę, tym normalniej będę wyglądać, co by nie mierzić postronnych.
12 notes · View notes
wonyoungmotylcia · 6 months
Text
18.03.2024r. W drodze do perfekcji
Witajcie motylki. Przychodzę dzisiaj z bilansami z ostatnich pięciu dni. Mówiąc całkowicie szczerze korzystam z dwóch kont. I na jednym i na drugim nie byłam ostatnio dużo dostępna. Dlaczego? Bo najzwyczajniej w świecie znowu miałam swój binge cycle. Są też plusy wyjścia z niego ostatnio łatwiej mi przychodzi chudnięcie. Szczerze zapomniałam już jakie to uczucie. To liczenie kalorii z dosłownie każdej rzeczy, spalanie ich, wykreślanie na zielono kolejnych dni diety. Nie będę tu pisać o motywacji, ponieważ personalnie uważam że to głupota. Po co ci motywacja? Co z nią zrobić? Do chudnięcia trzeba spiąć dupe i trzymać się mocno za pysk a nie ''nie mam motywacji na chudnięcie''. Takie samo mam podejście do nadziei, jak to mówią nadzieja matką głupich, wolę działać i zapobiegać niektórych rzeczy, niż mieć nadzieje że obudzę się rano wychudzona pomimo tego że dzień wcześniej dobijałam swoje HW. Ale już dobra wracam do bilansu bo znowu się rozpisuje bez sensu. Jestem teraz na dość dużych limitach żeby zapobiegać binge, ale też nawet jeśli by się jakieś ewentualne binge pojawiły to żebym zmieściła się jakkolwiek w limicie. I szczerze mówiąc wszystkie moje poprzednie blogi odkąd wróciłam z psychiatryka prowadzilam nie do końca z prawdą. Zawsze albo prubowałam się tłumaczyć rzeczami typu: dzisiaj mój kolega ma urodziny to nie będę liczyć kalorii albo no zacznę od poniedziałku. I wiem że każdy motylek przez to przechodzi albo przechodził. Również było mi wstyd podawać swoją wagę jak wzrosła. Teraz wiem że jak nie stanę sama przed sobą w prawdzie to nigdy nie schudnę. Dlatego przyznam się bez bicia że parę dni temu miałam swoje HW. życiowe {61.1kg} i szczerze strasznie się tego wstydzę ale muszę to w końcu wyznać na swoim blogu. Boże będzie to chyba to mój najdłuższy post życia ale przynajmniej wyjaśniłam wam trochę kim jestem.
Podsumowanie dnia 18.03.2024r.
Post przerywany: 13h 30 minut
Zjedzone: 1273 kk
Kroki: 9147
Spalone: 595 kk
Bilans: 678 kk
Limit: 1300 kk
BMI: 22,1
Waga: 58,7kg
Woda: 900 ml
7 notes · View notes
icantst4wpeatin · 8 months
Text
𝟎𝟔.𝟎𝟐.𝟐𝟎𝟐𝟒🐼
Już dawno nie dodawałam tutaj postów, ale codzienne przeglądanie postów jak najbardziej jest ze mną cały czas. Po jakimś odstępie czasowym stwierdziłam, że pisanie czegoś tutaj pomoże mi z samodyscypliną, dlatego witam!😁 Z racji tej, że na tym koncie jest to moja pierwsza publikacja to coś o sobie powiem. (O ile ktokolwiek to przeczyta, chociaż nie zależy mi na tym. Lubię czytać swoje własne wypociny.) Nie do końca wiem od czego zacząć, ale no dobra. Z samymi problemami z odżywianiem zmagam się od trzeciej klasy podstawówki. Właśnie w tej klasie zaczęłam dostrzegać, że jestem większa niż wszystkie inne dziewczynki. Teoretycznie każdy z mojej najbliższej rodziny był pulchniejszy w wieku 8-10 lat, ale to wcale mnie nie pocieszało. Przestałam jeść to co dawała mi mama i może nie brzmi to jakoś poważnie, bo w końcu miałam ile? 9 lat? Mimo to w mojej głowie nieustannie porównywałam się do innych i nadal to robię. Szukałam sposobów jak schudnąć pięć kilogramów w tydzień itp. Z czasem jest tylko gorzej. Aktualnie sama z siebie jestem na dość niskich limitach, nie mam konkretnej diety, ale liczę kalorie. Nie robię od jakiegoś czasu fastów, ponieważ zupełnie mi się nie sprawdzają. Może moje ciało się już w pewnym stopniu przyzwyczaiło do małej ilości jedzenia, ale plusem jest to, że przy głodówce 24h nie czuję zupełnie głodu. Przy dwóch dniach już tak. Przechodząc do rzeczy, nie pomogły mi fasty. Nie schudłam nawet zbytnio z wody. Nie rzuciłam się po nich na jedzenie ani nic, może zrobiłam coś źle. Nie wiem, ale na razie nie próbuję tego sprawdzić. Cieszę się, że nie mam napadów jedzenia, ale to może dlatego, że staram się odmawiać słodkich przekąsek, a te które nawet są w domu poukrywałam, lub zostawiłam tak, aby ktoś mógł się skusić. Nie potrafię już czerpać radości z jedzenia, jem by nie zemdleć oraz żeby nie siadło mi tak szybko wszystko, ale czuję, że za dobrze to i tak nie jest. Czy tęsknie? Nie wiem. Fajnie by było cieszyć się smakiem czegokolwiek, choć z drugiej strony nie chcę być gruba. Nienawidzę bycia grubą. Moim największym problemem jest to, że moja rodzina "zauważyła"? że mniej jem. Ciągle słyszę, że wyglądam strasznie i schudłam za bardzo, ale patrząc w lustro widzę wieloryba, tłustą świnię. Nie widać mi ładnie kości. Moje ciało jest paskudne. Tak cholernie chciałabym być lekką nastolatką, która może jeść co popadnie a i tak będzie śliczna, jednak poprzez same marzenia nie stanę się piękna. Nie mam pojęcia co więcej napisać. O ile ktoś tu dotarł to z chęcią się z kimś poznam. Wiek jest mi zupełnie obojętny. Teraz czas na bilans, żebym mogła przypomnieć sobie jakim obżartuchem jestem.
Bilansior
Śniadanie - jakiś tam jogurt kokosowy, bo nie miałam siły nic gotować (151 kcal) Przekąska - Galaretka borówkowa (49 kcal?) i 40g jakiegoś ciasta (113 kcal) Obiad - ogórkowa, którą sobie zastąpiłam wodą z makaronem, nie pamiętam ile gramów. (~123kcal) Zjedzone: 436 Spalone: ~244 Net: ~192 Nie jest źle. Miałam straszną ochotę na ciasto, a wolałam zjeść trochę, niż potem dwa pełne talerzyki. Nie spaliłam zbyt dużo kalorii, ale prawie cały dzień spędziłam w domu. Zrobiłam tabatę i mały spacer. Dziś i tak przypada mi "rest day", ale nie lubię spędzać ich nic nie robiąc, bo czuje się jak leniwa krowa. I tak się niezbyt popisałam, ale lepsze to niż nic.😭
𓍢ִ໋🌷͙֒
Po moich wypocinach czas na coś fajniejszego, łapcie jakieś thinspo🫡
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Chudego dnia, nocki💞🦋
17 notes · View notes
vivianarxseee · 6 months
Text
dobra widzowie wróciłam z zakupów kupiłam dość sporo rzeczy serio połowy to wgl nie planowałam brać xdd ale chuj już przynajmniej nie są to jakieś bardzo kaloryczne słodycze prawda więc bardzo dobrze więc wstawiłabym wam tu zdjęcie ale już wszystko jest w szafkach i lodówce i nie chce mi się już tego wyciągać xd także napisze wam mniej więcej co zakupiłam 😜😜
a więc na początku pojechaliśmy do stokrotki i tam kupiłam sobie cztery budynie. jeden o smaku śmietankowym drugi o smaku waniliowym i oba bez cukru, zobaczyłam jeszcze chyba jakieś nowe smaki budyniów i jeden wzięłam o smaku makaroników pistacjowych a drugi jakiś o smaku ciasteczek z masłem orzechowym nwm dokładnie ale widziałam że nie przekraczają 200kcal więc git myśle. kupiłam jeszcze dwa musy, pierwszy z łowicza jakiś anty baton crunchy peanuts bez cukru a drugi z tymbarka mulsy kasza manna płatki owsiane jabłko banan i owoce leśne również bez dodatku cukru i w stokrotce kupiłam jeszcze picie proteinowe o smaku waniliowym i je wypiłam bo w chuj chciało mi się pić w samochodzie a nie było żadnej wody. następnie widzowie pojechaliśmy do biedronki(moj fav sklep)(kocham)(tak w sumie nie ma co kochać ale kocham) i uwaga tutaj to dopiero zaszalałam(w sumie jak zawsze xd) wzięłam cztery puddingi proteinowe, dwa o smaku czekoladowym bo mam w planach w niedziele po skończeniu lq fasta zrobić sobie albo placuszki z nim albo jakąś owsiankę nwm jeszcze, o smaku białej czekolady(kocham nad życie smakuje jak budyń) i orzechowy, dwa skyry o smaku waniliowym, dwa serki proteinowe ze skyrem o smaku waniliowym i malinowym, jakieś picie proteinowe o smaku waniliowym, jakiś jeszcze kupiłam wgl jogurt proteinowy o smaku kokosowym, serek wiejski lekki, warzywa na patelnie(nie było moich ukochanych po włosku i wzięłam te z ziemniakami😭), humus paprykowy, tofu z sweet chilli chyba, granola ale to nie tylko dla mnie bo i rodzinka ją lubi, borówki mrożone, makaron ryżowy, pastę warzywną z suszonymi pomidorami i żurawiną(boże uwielbiam słuchajcie posmarować to na jakieś pieczywo i do tego listek sałaty to jest zbyt zajebiste)(długo się zastanawiałam nad tym bo ostatnio jak zjadłam z tym kanapkę to zbingowałam💀)(mam nadzieje że tym razem tak nie będzie), wafle kukurydziane z ziołami prowansalskimi, wafle ryżowe ze słonecznikiem, pieczywo żytnie chrupkie i ciacha wielozbożowe z vitanelli bez cukru żeby sobie je czasem dodać do jakiejś owsianki czy serka jako dodatek.
to chyba tyle kurwa w pizdę się z tym rozpisałam już chyba szybciej by było wyjąć to wszystko z szafki i zrobić zdjęcie ale chuj w to może ktoś lubi takie rzeczy czytać xdsdx. może w sumie jak będzie mi się nudzić to powyjmuje te rzeczy i zrobie wam kozak foty kurwa jebaną sesje zdjęciową dopierdole.
wgl chciałam kupić parę innych rzeczy ale kurwa akurat ich nie było 💀
dobra nwm co mam wam jeszcze tutaj napisać
jesteście świetni, dążcie do celu i nie poddawajcie się, jeśli nikt wam tego nie powiedział to ja jestem z was w pizdę dumna nawet jeśli zbingowaliście to pamiętajcie że jutro nowy dzień który możecie lepiej wykorzystać.
30 notes · View notes