#codzienna
Explore tagged Tumblr posts
motylekany13 · 2 months ago
Text
Chcesz wyglądać jak modelka czy codzienna klientka McDonalda?
Pomyśl dwa razy zanim to zjesz.
118 notes · View notes
lightlyx · 17 days ago
Text
Nudzi mi sie wiec sobie cos wstawie takiego w zasadzie dla siebie ale jak ktos to czyta to milego czytania zycze.
Moje cele na 20 lub 22 grudnia ostatecznie
-schudnac 5 kg
-dokonczyc wszystkie zamowienia
Rutyna ktorej chce sie trzymac
W szkole
-0,5l wody
-1 jablko lub nic
W domu
-obiad jak najmniej(bez przekraczania 200kcal)
-zaparzenie herbaty (0kcal)
i kawy (0-20kcal)
zeby sie zapelnic i uzupelnic płyny bo ja ogolnie mam problem z nawadnianiem sie codziennym :( jakos tak zapominam o tym ze mam pic wode lub poprostu nie mam ochoty
Z jedzenia to tyle potem co robie w pokoju
Jezeli cos jest do nauki to sie ucze a jak nie to pakuje sie do szkoly
17-20 robienie zamowien
20 prysznic itp do
20:30-21
21 cwiczenia
22/22:30 ide spać
Mam nadzieje ze taka codzienna rutyna uda mi sie schudnac minimum 5kg w 2 tygodnie MUSZE SIE W KONCU ZA SIEBIE WZIASC
Jeszcze nigdzie nie pisalam chyba mojej wagi przynajmniej sobie nie przypominam ale sobie zapisze tak poprostu
Sw- 50/51kg
Gw-45kg
Gw2-42kg
Gw3-40kg
Moim największym marzeniem jest 40kg jednak ciekawe jakie to uczucie jest miec 3 z przodu...
Mam 160cm wzrostu jakby ktoś pytal ale raczej nikt nie czyta moich postow tego typu dlugich bo i tak zadko sie zdarzaja lub usuwalam. Mysle ze pojde juz spać. Musze dbac o to by spac wystarczająco duzo bo wtedy metabolizm sie poprawia c;
To tyle jezeli ktos to czytal to zycze milego dnia/nocy/wieczoru :)
67 notes · View notes
poczatkowymotyl · 3 months ago
Text
Moja codzienna rutyna bo zaczęła się szkoła :>
(Widziałam coś podobnego u jakiejś dziewczyny na tumblr ale nie pamiętam nazwy...)
Wstaję o 6:00 ubieram się i ogarniam potem robię poranne ćwiczenia i zaparzam sobie herbatę do termosu (ofc bez cukru)
Zazwyczaj jem w domu pierwszy posiłek jest to koło 7:00/7:20 i staram się aby był jak najmniej kaloryczny ostatnio są to serki proteinowe które mają 85 kcal a zapychają na kilka godzin
Jak mam szkołę do 15 to zabieram jeszcze ze soba jedną galaretkę konjac jelly , prawie codziennie do 13:30 wtedy nie zabieram nic więcej
Po szkole zazwyczaj wracam i mam odrazu obiad zjadam jak najmniej i staram się dawać wymówki typu że koleżanki miały dużo jedzenia i się podzieliły więc jestem najedzona
Robię ćwiczenia z różnych aplikacji i swoje a potem idę na dłuższy spacer z psem
Do wieczora raczej już nic nie jem a jak tak to tylko jakieś owoce lub warzywa
Wieczorem koło 18/19 zjadam zazwyczaj warzywa z jajkiem na twardo
Robie rozciąganie wieczorne i idę spać
Chudej nocy motylki❤️😘
24 notes · View notes
pozartaa · 3 months ago
Text
09.10.24 UTRZYMANIE WAG.I dzień 587. Limit +/- 2100 kal.
Wybrane posiłki:
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Nie liczę kal. od: 92 dni:
Majorka dzień 6
Dziś wycieczka do Soller, ale właściwie to taki objazd. Katamaran na plażę wśród klifów, przejazd zabytkowym pociągiem i zabytkowym tramwajem. Wjazd serpentynami w okolice najwyższego szczytu Majorki (aż uszy zatykało, a w głowie się kreciło od wysokości) wszędzie łażą bardzo oswojone kozice majorkanskie - gatunek endemiczny dla wyspy
Tumblr media
Po wczorajszej kolacji byłam jakaś taka nażarta z rana. Właściwie to wcisnęłam żeby nie być głodną później. Na tych wycieczkach czasami trzeba łapać coś na szybko i to nie zawsze coś dobrego, bo mało czasu (Sucha bagieta w Porto Cristo 😑, a dziś tylko lody)
***
Na wycieczce najfajniejsza była plaża wśród klifów w Sa Calobra. Musiałam koniecznie wskoczyć do wody
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Jak widzicie - humory nam dopisują mój "małż" sprawdził pojemność moich skarpetek z KIK'a za pomocą kamieni z plaży.
***
Ale powiem wam tak - codziennie minimalnie robię 20K kroków... Dzięki tej Majorce to będzie niezła statystyka na podsumowaniu miesiąca 😄. Szkoda, że jak dziś się przebierałam to zauważyłam, że brzuszek mi rośnie. Na co mój S. "Wysraj się w końcu porządnie" 😆 fakt moja regularna codzienna kupa powiedziała mi - no, no.
***
Bosze mój - po powrocie czeka mnie spory "remont". Kal. nadal nie będę liczyć ale wystarczy, że wrócę do swojego sposobu jedzenia i wszystko powinno się ogarnąć w ciągu paru dni.
***
Przysięgam, schudłam chyba tylko dzięki racjonalnemu podejściu do sprawy i cierpliwości bo ja na prawdę kocham jeść - zawsze i wszędzie. 😵‍💫
Tumblr media Tumblr media
Bo jakby ktoś pytał... To na fotkach są "wybrane posiłki" a nie wszystkie, które jem... 🤦
Dobrej nocy wam życzę!
23 notes · View notes
mrocznaksiezniczka · 11 months ago
Text
Tumblr media
Chce po prostu zasnąć i się nie obudzić. Czy żądam tak wiele? Jeśli Bóg istnieje to czemu nie pozwala mi odejść, a jeśli nie to dlaczego dalej żyje? Przecież nie chce takiego życia. Codzienna walczę z myślami by zrobić sobie krzywdę, by to zakończyć... Zresztą i tak za kazdym razem ją przegrywam, więc poco mam się męczyć? Co jest sensem mego cierpienia
65 notes · View notes
gasi3niczk4 · 6 months ago
Note
masz jakieś porady żeby schudnąć w dwa miesiące conajmniej 12kg?
bardzo niskie limity, mówiąc bardzo niskie mam na myśli bardzo niskie np.150kcal, 200kcal
ale tutaj głównie myślę że mocne głodówki po kilka dni, baaaardzo dużo wody i jakaś aktywność codzienna conajmniej godzina w ciagu dnia.
Bardzo dużo kalorii spala bieganie: 30min biegu to 300 spalonych kalorii, jednak jeśli nie masz chęci biegać, przejdź się na długi spacer. Teraz gdy mamy lato, występuje tez opcja jeżdżenia rowerem, rolkami itp. Oczywiście też polecam codziennie ćwiczyć, zalecam pobrać sobie aplikacje do ćwiczeń i dzień w dzień się wywiązywać z tych treningów.
jedz bardzo dużo owoców i warzyw, unikaj słodyczy, fast foodow i innych tłustych rzeczy.
Mam nadzieję ze chociaż trochę pomoglam❤️
39 notes · View notes
00hannah0010 · 5 months ago
Text
Robię sobie postanowienia na sierpień
1. Max 500kcal (a jak więcej to muszę wszystko spalić)
2. Max trzy dni w miesiącu mogę nie ćwiczyć
3. Minimum dwa litry dziennie
4. Robię zdjęcia co tydzień swojej figury (do porównania ofc)
5.Kamień gua sha conajmniej raz na dwa dni
6. Herbatki na trawienie codziennie
7. Codzienna nauka angielskiego (mam B1 chce B2 a najlepiej C1)
8. Ograniczenie papierosów (pale 5 dziennie jak nie więcej)
9. Mocne wybielanie zębów (fajki więc no)
10. Co trzy dni mierzenie obwodów swojego ciała
11. Uczenie się do szkoły z przedmiotów zawodowych
12. Poprawa skin care i hair care
13. Więcej ćwiczeń (rano i wieczorem)
14. Będę wrzucać podsumowanie co 5 dni jak mi poszło
15. Gorset minimum 2 godziny dziennie
16. Więcej owoców i warzyw
Jak na coś więcej wpadnę to dopisze
20 notes · View notes
nie-wiem-siema · 2 months ago
Text
Czy ktoś chciałby wejść że mna w relacje motylkową? Codzienna motywacja. Wyzywanie się itp
Potrzebuję tego
Chudego popołudnia motylki
13 notes · View notes
ketlingowy-ogrod · 9 months ago
Text
Tumblr media
Podolskie korzenie panienek: część 2 rozprawy
Ustaliliśmy już, że rodzinne strony Basi i Krzysi do spokojnych rejonów nie należały. Myślę jednak, że to dość spory eufemizm, zważywszy na niby to niepozorne, okraszone wesołymi historyjkami o basinej guldynce, komentarze stolnikowej na temat realiów życia w latyczowskiem:
“Tu pani Makowiecka poczęła się znów trząść i chychotać nad przygodą Tatarzyna, po czym dodała:
— I co prawda, ocaliła nas wszystkich, bo cały czambulik szedł; ale że wróciwszy narobiła alarmu, więc mieliśmy czas z czeladzią w lasy uskoczyć! U nas tak ciągle!…”
czy też
“To rzekłszy pani stolnikowa rozstawiła już znowu palce lewej ręki i przyładowała wskazujący prawej, lecz Zagłoba spytał co prędzej:
— I cóż się z nimi stało?
— Wszyscy trzej na wojnie dali gardła, dlatego też to i Baśkę zowiemy wdową.
— Hm! A ona jakże to przeniosła?
— Widzi waćpan, to u nas codzienna rzecz i rzadko kto, późnego wieku doszedłszy, własną śmiercią schodzi. Mówią nawet u nas, że i nie wypada inaczej szlachcicowi jak w polu.”
Do codzienności dziewczyn należały więc tak urokliwe czynności jak uciekanie do lasu przed Tatarami czy opłakiwanie kolejnych zalotników, którzy ginęli masowo na bitewnych polach. I może w ustach trajkotliwej stolnikowej takie stwierdzenia nie brzmią zbyt poważnie czy groźnie, jednak gdy zastanowimy się nad tym dłużej zaczynają nabierać swego rzeczywistego znaczenia. Kobiety-cywilki podczas działań wojennych, zdane na łaskę wrogich oddziałów, kończą praktycznie zawsze w jeden i ten sam sposób. Nie mogę się niestety powstrzymać od wnioskowania, iż właśnie taki los spotkał panią Jeziorkowską i panią Drohojowską; w zasadzie to nawet całe żeńskie linie rodzin Basi i Krzysi. Bo niby dlaczego obie dziewczyny dostały się pod opiekę państwa stolników? Nie chce mi się wierzyć, że ich rodzice nie mieli rodzeństwa, albo jakichkolwiek dalszych krewnych, którym możnaby było po ich śmierci powierzyć losy panien. To jest statystycznie niemożliwe. Jedynym tropem w tej sytuacji, i to w dodatku tylko w przypadku Krzysi, jest pojedynczy komentarz narratora opisującego wspólną scenę panienki Drohojowskiej i Michała Wołodyjowskiego:
“Ale że pan Michał był bratem stolnikowej, a panienka krewną jej męża, więc nikogo to nie dziwiło.”
Krzysia była zatem spokrewniona ze Stanisławem Makowieckim. Nie był to jej najbliższy stryj (wiadomo, konflikt nazwisk), mógł za to być jej wujem, gdyż w powieści nie pada panieńskie nazwisko jej matki. Jeśli założymy, że stolnik Makowiecki był bratem matki Krzysi, wówczas kwestia opieki wyjaśnia się sama. Myślę jednak, że tak bezpośrednie pokrewieństwo byłoby przywołane przez stolnikową, która genealogię większości rodów szlacheckich z latyczowskiego ma w małym paluszku. Nie zrobiła tego, więc Krzysię i stolnika Makowieckiego łączą raczej dalsze stosunki.
Okej, o samej Krzysi informacji jest mało (co za niespodzianka…), za to w formie skróconej przedstawione nam jest drzewo genealogiczne Basi. Wiemy m.in. że jej matka miała na imię Anna (z domu Smiotanko), ponadto Anna miała aż trzy starsze siostry (i zmarłych braci w liczbie mnogiej). Zatem Basia posiadała trzy ciotki, a każda z tych ciotek mogła mieć własną rodzinę, męża, dzieci itd. Czy to możliwe, że wszystkie one umarły zanim panna została sierotą? Oczywiście, istnieje taka możliwość, zwłaszcza jeśli wszystkie z nich osiadły na rodzinnym Podolu.
Luźniejsze więzy pokrewieństwa łączyły zatem pana Drohojowskiego oraz stolnika Makowieckiego. Nie dziwi nas już zatem, że Krzysia trafiła pod jego opiekę po śmierci ojca. Jednak jak to było z Jeziorkowskim? Moja teoria prezentuje się następująco: wszyscy trzej panowie dobrze się znali, byli przyjaciółmi i towarzyszami broni (idąc o krok dalej mogli być nawet i sąsiadami). Mogło nawet zdarzyć się tak, że zawarli oni pakt, ze względu na niestałą, bardzo niespodziewaną naturę ich żywota. A jako że w całej książce nie ma ani jednego słowa o dzieciach państwa stolników, zakładam, że takowe po prostu nie istnieją; pan Drohojowski wraz z panem Jeziorkowskim mogli poprosić Makowieckiego o to, aby gdy przyjdzie co do czego wziął pod swoje skrzydła ich córki (a padło na niego właśnie przez jego brak własnego potomstwa). Gdyby panowie żyli na przyjacielskiej stopie, stolnik zapewne zgodziłby się na przyjęcie takiego zobowiązania.
Od momentu urodzenia do momentu wyjazdu z Podola w 1668 roku Basia i Krzysia przeżyły więc trzy “oficjalne” konflikty zbrojne oraz nieustanne nękanie ze strony Tatarów. Nie dziwi już zatem fakt, że Basię tak mocno ciągnęło do wojaczki i do broni – możliwe, że częściowo motywowała nią chęć do samodzielnej obrony przed najróżniejszymi napastnikami. Trochę w taki analogiczny sposób możnaby potraktować wstręt Krzysi do wszelkiego rodzaju broni i przemocy – mogły wpłynąć na to traumatyczne wydarzenia, widoki, których była świadkiem przez praktycznie całe swoje życie w Latyczowie. Moja wyobraźnia podsuwa mi najczarniejsze scenariusze na temat tego co moje kochane panienki widziały, co musiały przecierpieć i przetrwać, żeby dotrzeć do tego naszego warszawskiego Mokotowa w 1668 roku.
A ojcowie panienek? Tutaj również mogę zaoferować głównie spekulacje (cóż za niespodzianka! dzięki Heniek). Śmierć pana Jeziorkowskiego możemy umiejscowić w latach 1650 – 1666; najwcześniej mógł on umrzeć jeszcze przed narodzinami Basi, chociaż osobiście jakoś mi ta opcja nie pasuje, ale nie jestem w stanie dokładnie uzasadnić dlaczego (intuicja ig). Najpóźniejszą datą jest 1666 rok, gdyż na początku akcji powieści panna Jeziorkowska nie nosi żadnej żałoby, w przeciwieństwie do swojej towarzyszki. A wedle tradycji żałoba po rodzicu trwać powinna okrągły rok (nie wykluczam, że w XVII wieku mogły obowiązywać inne, najpewniej dłuższe okresy żałobne, jednak nie dotarłam do żadnych informacji na ten temat). Tym sposobem przechodzimy do śmierci pana Drohojowskiego. Najwcześniej nastąpić ona mogła w grudniu 1667 roku, gdyż na początku fabuły Pana Wołodyjowskiego Krzysia nosi żałobę po ojcu (najbardziej konkretna informacja na jej temat no cap!!!). Mogły to także być wcześniejsze miesiące 1668 roku (od stycznia do, w zasadzie, samego października), gdyż narrator zaznacza wyraźnie opisując postać panienki Drohojowskiej, że “była w żałobie, bo niedawno ojca straciła”. A jak panowie zginęli? Cóż, miejmy nadzieję, że honorowo, jak na podolskich obywateli przystało: na polu bitwy, z szablą w ręku. Nie mamy w tej materii żadnych informacji, ale spokojnie, fanfiki już się piszą.
Jak więc widać na załączonym obrazku postacie Basi Jeziorkowskiej i Krzysi Drohojowskiej są o wiele głębsze niż z początku mogłoby się czytelnikowi wydawać. Czy było to intencjonalne ze strony Sienkiewicza – nie nie wiadomo. W tej sytuacji myślę, że napisał obie panny jako sieroty, aby “ułatwić sobie” sprawy związane z ich zamążpójściem (brak rodziców = brak przeszkód, bo przecież jeśli stolnikowa była przychylna Michałowi i Ketlingowi, to stolnik zapewne również, dzięki wpływowi swojej małżonki). Wydaje mi się jednak, że Sienkiewicz nie przemyślał dokładnie tego, iż tworząc bohaterki rodem z Podola i biorąc pod uwagę czasy, w jakich osadził Pana Wołodyjowskiego, narzuci im tak mroczną i ciężką przeszłość. Albo inaczej: mógł mieć świadomość z czym podolskie korzenie będą się w XVII-wiecznej rzeczywistości wiązać, ale nie przywiązywał do tego większej wagi, bo ani Basia, ani tym bardziej Krzysia nie były głównymi bohaterkami książki (co do Basi można się kłócić, zwłaszcza po jej ślubie z Michałem, ale no nie oszukujmy się, to on był tutaj najjaśniejszą gwiazdką Henia). Sienkiewicz ot, naskrobał dziewczynom jakieś tło, tak o, żeby nie wzięły się kompletnie z powietrza, nie przewidział jednak, że ktoś (hihi) będzie w tym aż po łokcie grzebać.
30 notes · View notes
gasieniczka777 · 7 months ago
Text
Dobry wieczor / Dzień Dobry motylki !! <3
Myśle ze na sam początek warto się przedstawić. Jestem Nicole, swojego wieku wole nie podawać jednak postaram się wam dać pare informacji na mój temat. Interesuje się modelingiem i bardzo chciałabym zostać modelka. Dużo osób mówi mi iż mam duże predyspozycje ( oczywiście moja waga i wzrost psuje absolutnie wszysrko :3 ) Oraz dużo spiewam co naprawdę mi wychodzi
Przez ostatnie pare lat przegladalam nałogowo tumblr’a i karmiłam się codzienna dawka rozmów o kaloriach itp itd. Nigdy jednak nie mogłam się wystarczajco zmotywowac by zostać tu na stałe i w końcu siebie pokochać. Jednak od momentu gdy zobaczyłam moja najbliższa przyjaciółkę. Wysoka i szczupła do granic możliwości. Zazdrość zrobiła swoje
Nie jestem w stanie znieść bycia ta grubsza, niższa, brzydsza przyjaciółka. To ona po usłyszeniu ze chce zajmować się modelingiem zabrała mi to i zaczęła robić z siebie nie wiaodmo jaki supermodel material. Tak kurwa nie będzie.
Od dzisiaj będę codziennie pisała wam updatey z mojego życia, ile zjadłam, ile się rozciągałam, ile ćwiczyłam, czy robiłam masaż twarzy. Absolutnie wszystko
Liczy się dla mnie tylko mój wyglad i moj sukces w przyszłości a każda suka która we mnie nie wierzyła zobaczy ze się myliła
xoxo 🎀
~~~~~~~~~~~~~~
23 notes · View notes
ionwannaeat · 1 month ago
Text
rady dotyczace ed
- BINGE
jezeli czesto masz binge po fastach to znaczy ze twoj organizm nie przyzwyczail sie jeszcze do glodowek. ograniczaj powoli kalorie, to ciezkie, wiem, ale lepiej jesc codziennie 100kcal mniej niz nie zjesc nic a potem ojebac pol lodowki. jezeli poprostu nie umiesz sie opanowac nawet przy diecie to ustal sobie jasne zasady. samodyscyplina jest najwazniejsza: „nie jem po 19”, „kazda dodatkowa kalorie musze spalic” i inne rzeczy ktore cie zmotywuja. wmawiaj sobie wieczorem ze jeszcze 10h do sniadania i przeciez dasz rade.
- POSILKI
staraj sie, aby kazdy posilek byl przyjemny oku. najlepiej gotowac samemu, wkladasz w to wysilek i prace, a efekt estetycznego jedzonka na talerzu sprawi, ze bedziesz mial motywacje do dietingu. przeciez jakis obrzydliwy burger nie moze zepsuc twojego foodboka. mi to pomaga w trzymaniu sie PLANU i nie jedzeniu niczego pomiedzy
psst… jezeli szukacie jakis pomyslow na niskokaloryczne posilki to piszcie! ja mam ich wiele i chetnie sie podziele :3
- PLANUJ
nie wiem jak wam, ale mi niesamowicie pomaga zaplanowanie sobie wszystkiego co chce osiagnac. warto poswiecic chwile czasu i zrobic sobie strone w notatkach na takowy plan. ja w swoim mam moja codzienna wage, cotygodniowe wymiary, moje wszystkie gw, ostatnio tez wprowadzilam takie „nagrody” za osiągnięcie danej wagi (np nowe ubrania, kosmetyki), co tez niezwykle mnie motywuje.
planuj rowniez swoje posilki. dzien przed lub nawet kilka godzin przed danym posilkiem ustal co chcesz zjesc, ile i ile to bedzie mialo kcal. trust me.
- FASTY
nie zaczynaj z grubej rury. zacznij od fastow, ktorych nawet nie zauwazysz, a twoje cialo sie do tego przyzwyczai. 8h, dzien przerwy, potem 16h, 20h itd. glodowki sa niezwykle trudne, wiec nie ma co sie obwiniac, jak nie wytrzymasz odrazu 24h.
podczas fastow pij MNOSTWO wody. mam na mysli nawet 4l. ja pije wode az do momentu gdy doslownie juz nie moge wiecej. nie chce mi sie jesc przez dluuuuugi czas a woda i tak nie ma kcal. nie cwicz tez duzo, nie spalaj kalorii ktorych i tak nie przyswajasz. bedziesz tylko padnieta/y i zglodniejesz.
- SZKOLA
nie bierz jedzenia od znajomych, gdy ci cos proponuja. jezeli nie masz problemu z glodowkami gdy jestes w szkole to super. jezeli jak wracasz do domu to bingujesz, bierz sobie jedzenie do szkoly. napakuj ogorka, pomidorow, kawalek jablka, wafel ryzowy itp do sniadaniowki i zjedz to w szkole. pozniej nie bedzie mysli na zasadzie „teraz moge cos zjesc, nie jadlam caly dzien” tylko „ juz dzis cos zjadlam, czekam do nastepnego posilku”.
- RODZICE
rodzicow nie obchodzi ile kalorii jecie, tylko ile macie na talerzu. mnostwo warzyw, surowek, ziemniaków. wmow rodzicom ze jestes wege zeby nie jesc miesa. mow ze jedliscie w szkole, kazdy posilek robcie przy nich. niech mysla, ze jecie normalnie.
(swoja droga bycie wegetarianinem bądź weganinem zajebiscie pomaga w dietach)
jezeli macie jakiekolwiek pytania, piszcie!
chudej nocy motylki <3
16 notes · View notes
save-your1kitty · 2 months ago
Text
Okej zjadłam dziś myślę że napewno mniej niż 1000 ale od jutra chce zacząć jeść 1000/tygodniowo wish me luck będę opisywać codzienna wagę ile zjadłam i spaliłam
8 notes · View notes
nona019 · 2 months ago
Text
Z racji tego że mamy listopad przedstawię wam na niego plan.
• Jem max 1600kcal ale staram się nie przekraczać 1000kcal
• 3l wody dziennie
• Zrzucić 5kg minimum, do grudnia muszę na wadze zobaczyć 6 z przodu, a jest już blisko.
• Codzienna aktywność fizyczna, wlicza się w to także praca.
• Aktywnie spędzone weekendy.
7 notes · View notes
niechciaana · 9 months ago
Text
Tak, bycie w toksycznej relacji jest trudne. Ale czemu nikt nie mówi o tym, jak trudne być w pierwszej zdrowej relacji. To nie tylko walka z własnymi myślami, lecz także z głęboko zakorzenionymi lękami. To codzienna bitwa, w której niepewność i nieufność wydają się być naszymi stałymi towarzyszami. Zaufanie staje się luksusem, które buduje się stopniowo, kawałek po kawałku, przy każdym szczerym uśmiechu i delikatnym geście. To nie tylko przezwyciężenie strachu przed odrzuceniem, ale także obawa przed otwarciem się na tyle, by pokazać swoje najgłębsze emocje. Ale gdy w końcu udaje się przełamać te wewnętrzne bariery, odkrywa się niezwykłą siłę i piękno, które tkwią w zdrowej relacji.
21 notes · View notes
twowitchesgrimoire · 2 months ago
Text
Wstęp do Czarostwa cz. 1 - krótko o historii i podstawach🌙
Osoby, które dopiero poznają świat magii, zapewne zastanawiają się, czym właściwie magia jest? Prawdopodobnie każdy z nas spotkał się z czarami w grach, książkach, filmach i bajkach. Nie powinno jednak nikogo zdziwić, jeśli powiemy, że strzelanie kulami ognia z rąk lub brokatowe zaklęcia, które sprawiają, że rośliny rosną, to nie są czary, o których mówimy.
Starożytne korzenie 🏺
Magia to rzemiosło znane ludziom od niepamiętnych czasów. Pierwszych zapisków na jej temat możemy szukać już w starożytności. Wtedy czary przyjmowały najprostszą formę, ponieważ nie zajmowali się nimi tylko kapłani, czy wykwalifikowane osoby, ale także lud. Magia to nie tylko wielkie ceremonie w ofierze bogom, błagając o dobre plony, ale też codzienna praktyka, gdzie religia, zaklęcia i codzienność przeplatały się ze sobą. Taka prosta forma czarostwa utrzymywała się przez wieki w kręgach ludowych i jest ona nazywana… jak możesz się domyślić - ludową. To najprostsze czary, które wykonywało się np. przy codziennych czynnościach. Takim sposobem możemy znaleźć wiele przykładów prostych odwróceń uroków, gdzie dosłownie chodziło o odwrócenie np. glinianego naczynia. Z tego powodu do dziś mamy wiele przesądów. Tutaj przykładem może być wiązanie czerwonej wstążki nad wózkiem dziecięcym, by ochronić je przed urokiem.
Alchemia i grymuary🔮
Wraz z rozwojem społeczeństwa, magia przyjmowała bardziej skomplikowane postaci wśród uczonych i osób z wyższych klas społecznych. Wtedy też możemy mówić chociażby o alchemikach, np. Michał Sędziwój (polski alchemik, filozof i pionier chemii, o nim więcej w kolejnym poście) którzy dążyli do stworzenia kamienia filozoficznego. Według alchemików od późnej starożytności – miał być substancją, za pomocą której metale nieszlachetne (na przykład rtęć, ołów) można by przekształcić w wyniku procesu transmutacji metali (łac. transmutatio metallorum) w metale szlachetne: złoto lub srebro Od średniowiecza do XVIII wieku włącznie powstawały grymuary, których celem było spisanie ówczesnej wiedzy okultystycznej. 
Wzrost zainteresowania wiedzą tajemną 📜
Od XIX wieku wiedza tajemna zaczęła znacznie bardziej interesować ludzi. Dziś możemy podziwiać zeszyty wiedzy tajemnej nawet w muzeach, jak np manuskrypt Wojnicza. Nikt go jeszcze nie rozszyfrował i nie wiadomo jakim językiem został napisany. To właśnie w drugiej połowie tamtego stulecia, utworzyło się ugrupowanie znane jako Hermetyczny Zakon Złotego Brzasku. Ów zakon istniał do początków XX wieku, po czym rozpadł się na mniejsze grupy. To właśnie Złotemu Brzaskowi zawdzięczamy popularyzację i wpływ na rozwój współczesnego okultyzmu. W poprzednim wieku rozwinął się również inny duży ruch magiczny, który zapewne wielu z Was kojarzy. Mówimy oczywiście o Wicca, które również wpłynęło na współczesne czarostwo. Właściwie pewnie większość z Was mogła pierwotnie kojarzyć witchcraft z Wicca, ponieważ to właśnie o nich jako pierwszych znajduje się najwięcej informacji podczas szukania wiedzy magicznej. Wicca rządzi się swoimi zupełnie osobnymi prawami, o których powiemy więcej w osobnym poście. 
W dzisiejszych czasach praktyka magiczna obejmuje wiele różnych ścieżek, w których z łatwością można się pogubić. Mamy Tradycyjnych Czarowników, Hermetystów, Wiccan, Chaotów i wielu wielu innych, jednak kwestię ścieżek magicznych również pozostawimy na osobny post.
A “okultyzm” to nie satanizm? 🕯️
Wymieniłyśmy takie terminy jak chociażby “okultyzm” czy “wiedza tajemna”. Pojęcia te, dzięki wpływom chrześcijańskim, kojarzą się raczej z kultem Szatana i satanistycznymi rytuałami. Prawda jest taka, że te terminy stosuje się właśnie jako jedne z wielu określeń na magię i czarostwo.
Od czego zacząć? 🌱
No dobra, porozmawialiśmy trochę o historii, ale od czego właściwie zacząć swoją przygodę z magią? Sprawa może wydawać się trudniejsza, niż w rzeczywistości. Oto lista rzeczy, od których warto zacząć swoją przygodę z czarostwem:
🔰 ochrona + oczyszczanie - najlepiej proste, codzienne sposoby, zanim skomplikowane rytuały
🕊️ ścieżki magiczne, co można łączyć, co jest praktyką zamkniętą
🌌 rodzaje magii
📜 mitologia
🔮 dywinacja
✍️ własny notatnik na magiczną wiedzę
Zapytacie pewnie, skąd się uczyć? Opcji jest wiele, z reguły polecane są książki, jako źródło rzetelnej wiedzy. Znajdą się też osoby, które będą twierdzić, że najlepiej jest wykupić sobie kurs u maga i uczyć się od mentora, albo utrzymują, że nie możesz uprawiać czarostwa nie mając w rodzinie wiedźmy. Prawda jest taka, że wszędzie możecie trafić na błędne informacje i odróżnienie rzetelnej wiedzy od głupot leży tak naprawdę w Waszych rękach. W dodatku, skoro już wiemy, że magia była uprawiana powszechnie we wcześniejszych wiekach, to dlaczego My mielibyśmy jej nie uprawiać? Z pewnością każdy ma w swoich korzeniach wiedźmę. Czytajcie książki, oglądajcie filmiki na YouTubie, przeglądajcie strony internetowe czy nawet Tik Toka. Porównujcie zebrane materiały, róbcie notatki (w późniejszych postach również stworzymy bazę źródeł).
Podsumowanie 🌠
Nauka magii to długotrwały proces, który wymaga cierpliwości i uwagi. Jeśli chcecie zająć się tym na poważnie, musicie być gotowi na niekończącą się naukę i poszukiwanie wiedzy. Prawdą jest, że uczymy się całe życie. Czarostwo to nieskończenie długa kopalnia pełna rozgałęzień, niespodzianek oraz pułapek. 
Czekamy na Wasze pytania i komentarze.
Do zobaczenia w następnych postach,
Lu & Meritre
7 notes · View notes
jazumst · 6 months ago
Text
Prasa codzienna
Żeby Was... Czytam do śniadania portale nibyinformacyjne. Posłuchajcie:
Za te tytuły powinni iść siedzieć. Nic tylko straszą ludzi. Jeszcze jak ktoś ma swój rozum albo ma to w dupie to ok. Ale jak ktoś łyka wszystko jak prostytutka za 100zł to już przejebane. Najfajniej w ogóle to jak ma się dwa przeciwstawne "artykuły" obok siebie. Na ten przykład - "Ukraina wygrywa wojnę!" i "Nowa broń Rosjan! Teraz wygrają wojnę!" - I właściwie w obu to samo. No żeby ich pokarało. Przecież to powinno być zabronione. Mniejsza.
//
Czytałem na dwój różnych portalach o tym piłkarzu z Sosnowca co to pobili na śmierć 16latkowie. Rozumiecie, że tam się niektórzy nad nimi spuszczają? Że młodzi jeszcze, że życie przed nimi, że nie można ich skreślać... W szkole już mają kierunek życia wybierać, studia, zawód, a nie rozumieją, że kopiąc po głowie mogą zabić? Osobiście sądziłbym ich jak dorosłych. Musieli sobie zdawać sprawę co robią. I żadne ich marzenia i przyszłość ich nie bronią.
//
Chyba mnie to tak ruszyło, bo zaraz mi przećpany staje przed oczami. Obecnie król życia. Od małego wyciągany z każdego gówna które zrobił. Jak ktoś uważnie czytał to wie. Naodpierdalał różnego kalibru i zawsze był broniony. Bo właśnie młody, bo przyszłość przed nim, bo się zdemoralizuje w ośrodkach. No i się zdemoralizował. We własnej rodzinie. Dziadkowie musieli przez niego się wyprowadzić, matka ciągle na kredytach, bo trzeba na jego zachcianki, do żadnej roboty nie pójdzie, cały czas odpierdala i czuje się bezkarny.
//
Zażenowany jakością innych wiadomości szykuję się do pracy. Jutro wyjeżdża Drugi!!! XD
13 notes · View notes