#Znaczy już jest ale będzie większa!
Explore tagged Tumblr posts
jazumst · 3 months ago
Text
Miszmasz
Żeby Was... Jest trudno. Posłuchajcie:
Nie wiem nawet od czego zacząć. Tyle się dzieje. Praca, dom, znajomi...
//
Wczorajszy dzień w robocie obrócił się przeciwko nam. Znaczy Kiero i mnie. Mógłbym powiedzieć "a nie mówiłem?". - Do 15 było spokojnie. Rzekłbym nawet, że nudno. Nawet pierwsza fala gołębi była słaba. - Kiero stwierdziła, że nie będzie robić zamówienia, bo dziś na na 7mą, i co będzie robiła? O 19 dostała telefon od KM, że ma jej znaleźć zmianę, bo ma gorączkę. Tym samym Kiero dziś miała na 5 i wszystkie zamówienia na głowie. Ona już ma wiele w głowie, więc tylko ją to dobiło. Nie wspominając, że od klimy wszystkich nas bolą gardła.
//
Ten co nazwał mnie "miękkim robionym" sam na spotkanie klasowe nie przyszedł, bo nie mógł XD XD XD Ale nie, nie dojebałem do pieca. Ale obśmiałem.
//
Byłem dziś na zakupach z panią Matką. Ja nigdy bardziej dla niej niż dla mnie. Przerwaliśmy akcję, bo Lbk jest zakorkowany jak jelita starej baby. Jedyna droga do Trójmiasta i Łeby wiedzie przez Lbk. Możecie sobie jedynie wyobrazić. Nie wiem jak będę do roboty na drugą zmianę jeździł. A jak wracał z pierwszej? W domu chyba będę o 15.
//
Manekin i jej filozofia życia... Dobra bez komentarza, bo się uruchomię. Ale na pewno wkurwiony wrócę z tematem.
//
Podmieniłem połowę wody w dużym akwarium. Zawsze robiłem dolewki, ale odniosłem wrażenie, że większa wymiana im się przyda. Kurwixom znaczy. - Wyczyściłem ściankę z glonów, które zaczęły groźnie przypominać pleśń.
//
Zasiałem grzyby na korzenie w ogrodzie i już nigdzie się nie ruszam.
//
Muszę zrobić przegląd Paska, iść do dentysty, bo zachciało mi się orzechów i w ogóle mam wrażenie, że pieniądze zaczęły mi spierdalać.
//
Na obiad robię sobie kebsa. Robię, nie zamawiam.
//
Wybaczcie, nie jestem do rozmowy.
//
Jednak kupię sobie mały sygnet :P
youtube
8 notes · View notes
harmony-and-peace · 1 year ago
Note
Odpowiadam - badania mam super! Jem z nawyku, byłam taką osobą (co piszesz) do nie dawna bo to wszystko nie dawało mi zadowolenia. Miałam wtedy napady, mniej ale miałam. Nie czułam się wtedy ok. W sensie było spoko ale?, chciałabym jeść normalnie ale jednocześnie chciałabym się głodzić - tak do śmierci. Chciałabym umrzeć ponieważ życie jest bez sensu. Spoko, jest jeszcze kilka rzeczy, zawsze będą, które są super ale świat jest okropny. Technologia i to wszystko. Nie chce na to patrzeć, jednocześnie sama w tym jestem ale jakoś mi to nie przeszkadza skoro zaczęłam sama spędzać całe dnie na oglądaniu, graniu i rozmowie online bo znajomych (przez całe życie) miałam mało. I też mało wychodzą. Nie wiem czego chce. To zależy. Od dnia, humoru. Czasem mam wyjebane i mam wyrzuty. Czasem nawet wyrzutów nie mam - często. Czasem chce i dbam. Czasem chce ale nie chce. Chciałabym jakiegoś "otrzęsienia" ,że to nawyk i zrób coś z tym w końcu i rusz dupę bo samej mi trudno.
Byłam w podobnym punkcie co Ty jeszcze 3 lata temu. Problem tkwił w błędnym kole i nawykach których w nim powielałam. Wszystko jednak minęło wraz z rozpoczęciem studiów, kiedy to dałam sobie przyzwolenie na zaczęcie od nowa z czystą białą kartką, ale przecież dla Ciebie może być to nowy rok szkolny nieprawdaż?
Nikt Ci nie da takiego kopa w tyłek, jak rywalizacja ze samą sobą i ze swoim smutnym nędznym życiem, które wiodło się tak jeszcze rok temu, przed paroma miesiącami, tygodniami i teraz się tak wjedzie i będzie nadal, jeśli sobie czegoś nie postanowisz. W każdym razie jest to rywalizacja me vs me. Przeszła ja i teraźniejsza. Tylko Ty możesz zdecydować jak może wyglądać ta jutrzejsza wersja Ciebie. Nie popełniaj mojego błędu i nie odwlekaj tego w nieskończoność. Prawda jest taka, że jeśli teraz czujesz się, jakby to był koniec, jakby nic więcej dobrego nie miało Cię spotkać, a większa liczba złych eventów miała przysłonić tę parę dobrych, które zdążyły się lub mogą się jeszcze wydarzyć, to znaczy że jesteś w kropce. Jesteś na samym dnie, a z dna można się już tylko odbić nie można spaść w pół można tylko przeć do przodu. Jeśli nie masz do stracenia już prawie nic, to znaczy że możesz zyskać już tylko wszystko.
I ta myśl jest potężna, że możesz się już tylko odbić od dna SAMA. Nie ryzykujesz już prawie niczym, bo po tym, co przeżyłaś po tym, co przeszłaś to cię wzbogaciło i jest naprawdę cenne. Uwierz mi, że prawie 1/3 dorosłych nieprzeszła tyle co ty teraz i możesz to wykorzystać jako motywację do stania się lepszą wersją siebie, ponieważ, skoro się nie poddałaś w tak trudnych czasach, to już nic wierzę, że Cię, że zagnie. Nie powstrzyma, jeśli Ty zdecydujesz, że tym razem będziesz niepokonana. Świat nie jest usłany różami to prawda to niesprawiedliwe i okrutne miejsce, które powoli Cię na kolana jeszcze wiele razy i będzie Cię tam trzymać, jeśli na to pozwolisz. A patrząc na to ile już wycierpiałaś (bo uczułam z Twoich wiadomości, ile bólu przeżyłaś i ile zawodu ten świat Ci przysporzył, a to na pewno tylko wierzchołek góry lodowej, ponieważ nie znam w całości Twojej historii) to jestem pewna, że masz głęboko w Sobie tę siłę, że gdy tylko się na coś mocno uprzesz całą sobą, to tego dokonasz, chociaż byłoby to niesamowicie trudne dla większości z nas to ty staniesz, chociażby na rzęsach, żeby tego dokonać. I uda Ci się.
Bo masz w sobie tę determinację i ja w Ciebie wierzę i moje przeczucie podpowiada mi, że możesz się stać jeszcze lepszą osoba niż ja byłam w Twoim wieku, a moje przeczucie prawie nigdy się nie myli. Dlatego do góry głowa Słońce i obudź się jutro z nową motywacją do działania, bo wierzę, że Ci się uda✨💪🏻☺💖
Ps. zacznij od codziennego oglądania rano (wyszukuj je wieczorem) motywujących filmików na yt, tiktoku lub ig, to robi dużą różnicę.
3 notes · View notes
tojaziemniak · 4 years ago
Text
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Ignac nie potrafił wieść podwójnego życia... Nie potrafił również już kochać Marii, ponieważ jego serce trafiło w ramiona Franciszki, z którą czuł się lepiej, z którą dzielili zainteresowania i pasje... Więc postanowił wszystko wyznać swojej dziewczynie-czarownicy i, jak można się domyśleć, nie przyjęła tego dobrze...
9 notes · View notes
telislawanpnw600 · 3 years ago
Text
olej cbd na raka pluc
Szczegóły które musisz wiedzieć o depresji™
Przygnębienie – coraz częstsza, kłopotliwa do zdiagnozowania, a tym bardziej wyleczenia dolegliwość, która to powoduje, że świat po prostu przestaje mieć jakiekolwiek kolory, poza szarością. Jest to stan emocjonalny, w którym nie masz sił na nic. Nie masz chęci na nic. I nie widzisz już nadziei na to, że cokolwiek jest w stanie się zmienić. Formuje się powoli, nie do końca wiadomo jak. Psychiatrzy mają przeróżne książki i odmienne strategie, lecz nawet najtęższy umysł nigdy nie rozszyfruje całkowicie drugiego ludzkiego intelektu. Mózg stanowi albowiem fenomen na skalę kosmiczną, mechanizm bardziej złożony niż cokolwiek, co zbudował istota ludzka poprzez tyle lat swego istnienia. Trudność w tym, że nasz wewnętrzny organ dowodzenia nie działa jak robot. Nie przypomina w ogóle fabrycznie sporządzanych komputerów, z których każdy działa tak samo. Ba! Mózgi są różnorodne, kompletnie nieprzewidywalne. Ile osób, tyle osobowości. Brak zatem jedynej właściwej metody postępowania w razie depresji. Psychiatrzy mogą opierać się o uśrednione schematy, co nie w każdym przypadku zapewnia pozytywne skutki.
Zwyczajny człowiek nawet sobie nie wyobraża, jak ciężko jest funkcjonować z depresją. Myśl, że jednostka nań cierpiąca przypuszczalnie ot tak przestać, gdy skupi się na pozytywnym odbiorze otoczenia. Samo skoncentrowanie się nie jest jednakże proste jak A lub B. Szerzej rozwinę moc wiary w dalszej części wpisu. Pozyskiwanie jej jest albowiem nawykiem. Póki co chciałbym, byśmy przestali traktować wszystko w sposób „to na pewno banał, skoro ja myślę, że to banał”. Nic nie jest w naszym świecie tak proste, na jakie wygląda. Nie da się w ułamek sekundy stać się bogiem życia. Owszem, sposobność na niespieszne wspięcie się na szczyt własnych możliwości jest zawsze. Clou istnieje zawsze. Trudność w tym, że pacjent z tą podstępną przypadłością po prostu nie widzi dostrzega możliwości istnienia celu, tak jak na przykład ty, czytelniku, nie widzisz sposobności, że koło ciebie samego za chwilę pojawi się tęczowy jednorożec grający utwory Mozarta na fortepianie. Nonsensowne? Cóż, taka rzeczywiście jest ta choroba- atakuje prosty, piękny umysł falami skrajnego nonsensu i poczuciem absurdu egzystencji. Tak więc nic nie da zakładanie, że depresję da się pokonać pojedynczym ciosem. To bardziej wew i stopniowe dojrzewanie, niczym larwa w kokonie, by stać się motylem. Kształtowanie w sobie przekonań to w istocie wyczyn wymagający cierpliwości. Pragnę zatem, czytelniku, ażebyś czytając owy artykuł, rozumiał, że opisane niżej metody i ich wprowadzenie w swój umysł mogą zająć trochę czasu. I pamiętał, że jedna porażka w żadnym wypadku nie oznacza klęski- kiedy coś nie wyjdzie, masz prawo uczyć się na błędach. Masz prawo ponownie wstać i biec do mety. Doktorowie z reguły przepisują lekarstwa, które otumaniają, wyniszczają, uzależniają i w większej części przypadków nic niestety nie mogą podołać. Depresja nie jest jak ból głowy- bierzesz niezwykły medykament i ubywa. Jest jak agresywny furiat, mierzący STO cm i ważący STO kilo więcej od ciebie samego, który to staje naprzeciwko cherlawego biedaka na ringu. Wyłączną bronią owego mikrusa będzie jego własny umysł. Jak wojować? Jak nie dopuścić do potrzeby mierzenia się z depresją? Ten materiał trochę streści metody opozycji:
Medytacja
Nic nie ma tak zbawiennego oddziaływania na samopoczucie człowieka, jak ona. Z rzadka się o tym opowiada, ale jednak ogromnym korporacjom nie zależy na https://redirect.qxa.pl/4KSW5 naszym własnym zdrowiu, lecz na zarobku ze sprzedaży medykamentów. Można powiedzieć że, w niniejszym nieco zdemoralizowanym i pozbawionym współczucia liczysz głównie na siebie. Wydaje się być to z jednej strony dostrzegalny ciężar, niemniej jednak pomyśl chwilkę- przecież skoro WYŁĄCZNIE TY jesteś w stanie władać własnym postrzeganiem świata (albowiem finalnie to twój mózg, racja?), zatem nikt z zewnątrz nie jest ci niezbędny, by odczuwać szczęście. Naturalnie relacje z osobami są zdrowe i jak najbardziej potrzebne, a miłość to niesamowity „narkotyk”, lecz owszem kontrolę nad życiem masz właśnie ty. Jeżeli w grę wchodzi batalia o własne zdrowie psychiczne, ty ustalasz zasady własnym nastawieniem. Zdaję sobie sprawę, że budowanie takowego nastawienia to nie moment, a prędzej nawyk. Dokładniej opiszę to w późniejszym punkcie. W tej chwili jednak podkreślę, że jako architekt rzeczywistości sam budujesz osobisty świat. I ani jedna osoba nie może ci go popsuć. Przewagą, jaką masz od dawien dawna i na zawsze jest myślenie. Przemyśl sobie więc, jak wiele przed tobą możliwości- choćby nawet niewidocznych. Zamknięte drzwi nie pozostaną zamknięte na wieczność. Jedną wyjątkową formą wrót, poprzez które pożądane byłoby przejść, jest praktyka medytacji. Jest rzeczywiście wiele jej form- wybierz i sprawdź, co lubisz. Nadrzędne założenia to uważność, wykluczenie niekoniecznych myśli, skupienie się na oddechu i chwila na bycie w „tu i teraz”. Poświęć TRZYDZIEŚCI min na medytację już dzisiaj. I jutro. I pojutrze. Najpewniej nie będziesz posiadać z początku pewności, czy to generalnie coś daje. To zwyczajne. Nie chodzi o szok, a o sumienne i stopniowe tworzenie przyzwyczajenia. Jeżeli już wyrobisz sobie nawyk dziennej, powszedniej medytacji, oto co cię czeka- korzyścią nie do podważenia jest zmniejszenie poziomu kortyzolu (jest to hormon podenerwowania). Medytując, sprawiasz, że napięcie opada. Pojawia się w jego obszarze oksytocyna (hormon miłości). Im systematyczniej medytujesz, tym poprawniej wychodzi ci wprowadzanie się w trans i odczuwanie radości z powodu napływu zdrowych hormonów do mózgu. Zaawansowani mnisi, według naukowców, potrafią już tak dobrze wnikać w stan wyciszenia i skupienia, że osiągają narkotyczne uniesienia wskutek oksytocyny, bez całkowicie żadnego podawania sobie substancji odurzających z zewnątrz! Niesamowite. I warte uwagi. Dominacja hormonów miłości nad tymi stresogennymi to zwłaszcza wolniejsze starzenie się ciała, szybsza regeneracja, radość z życia, poczucie sensu, miłość i empatia wobec świata, korzystniejsze radzenie sobie z nerwami, większa cierpliwość, większa wytrwałość, zminimalizowane ryzyko zachorowania na nowotwory i dolegliwości serca, pozytywne zmiany w strukturze mózgu (więcej substancji szarej i wolniejsze tempo „psucia się” powiązań neuronowych), zwielokrotnienie inteligencji, zgodność wewnętrzna, stan zwiększonej uwagi i dystans do otoczenia. Jest to w rzeczywistości pokaźny zestaw profitów, a zapewne jest ich więcej i więcej, o czym masz możliwość dowiedzieć się w sieci internetowej. Najistotniejsze jest to, że to całość masz kompletnie bezpłatnie! Nie skorzystać z owej szansy jest wręcz lenistwem. Od siebie dodam jeszcze, że od chwili gdy medytuję, mam więcej snów (w tym świadomych), znacznie pozytywniej zabarwionych.
Afirmacje
Nie bez przyczyny powstały powiedzenia „Wiara czyni cuda” oraz „Kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą”. Afirmacje to zastosowanie swej podświadomości na swą własną korzyść. Działa ona bowiem tak, że każdą myśl, jaką jej „wyślemy” uznaje za prawdziwą, to znaczy nie rozróżnia tego, co w przypływie gniewu nieumyślnie powiemy do siebie, od trwałego przeświadczenia, które o sobie posiadamy. Powtarzając, chociażby i raz dziennie, że jesteś słaby i do niczego, w końcu podchwycisz tę ideę. A to znaczna wpadka. Jeśli w przeciągu dnia masz jeden krótki czas dla własnej osoby, usiądź, zamknij oczy i powtórz w myślach DWIEŚCIE, bądź chociażby i milion razy termin „doskonałość”, albo jakieś odmienne pozytywne, np. „sukces”, „miłość” albo „radość”. Wczuj się w nie. Niech nie pozostaną to puste słowa, a pojęcia. Możesz też stosować bardziej wymyślne afirmacje, np. „Mogę odczuwać coraz więcej szczęścia”. To tak jakby kodowanie własnego umysłu, kierowanie go na słuszne tory. Pewny eksperyment pokazał, że ludzie, którzy w wykreślance mieli znaleźć wyrazy zakolorowane negatywnie, zachowywali się niemalże 4 razy częściej nieuprzejmie w stosunku do innych, niż badani mający podobną wykreślankę, ale ze słowami pozytywnymi!
Rozumiesz, jak drobne szczegóły wchodzą w podświadomość? Nie daj się więc negatywnym wzorcom. Kiedy tylko poczujesz złość, ból lub bezsilność, zacznij motywującą pogadankę do samego siebie w myślach. To naprawdę działa. Ktoś kiedyś powiedział, że pozytywna idea ma 10 razy większą moc niż negatywna- ciężko się z tym nie zgodzić. Spójrz tylko- ludzie pozytywni zarażają każdego śmiechem. Wszystko, co dobre jest doceniane, pożądane. Wszystko, co pozytywne ma ochotę się rozprzestrzeniać. Aczkolwiek na negatywy mamy pewnego typu tarczę. Mimo iż wygrana jest efektem wieloletniej pracy, każdy go docenia. Raczej każdy odruchowo wiąże sukces ze spełnieniem. Natomiast, zło, choć nierzadko trywialne i szybkie, staramy się likwidować na wszelakie możliwe sposoby. Świetnie zdajemy sobie sprawę, gdzie chcemy być- po tej lepszej stronie medalu. A czy znasz aforyzm „Nie ma tego złego, co by nie wyszło na dobre?”. Z pewnością znasz. A może „Po każdej burzy nastaje tęcza?”. Ewentualnie, jeśli preferujesz „Jeśli upadnę siedem razy, podniosę się osiem!”. Myślisz, że to kompletnie spontaniczne i nieposiadające wartości wyrażenia? Mniemasz, że ktoś mógł je ot tak sformułować bez wewnętrznego zrozumienia i przekonania o sile dobra? Bez wątpienia nie. Motywujące napisy biorą się z faktu, że dobro jest ponad złem. Nikt nigdy nie widział, by w czymś całkowicie dobrym odnaleźć coś absolutnie złego, aczkolwiek wielokrotnie w życiu spotkałem ludzi, którzy zło przemieniali na coś pięknego. Przykład? Proszę bardzo- pot i męczarnia na siłowni zmieniająca się w przyszłe piękne ciało i podziw. Praca, która, mimo iż ciężka, przekształca się na finanse. Walka, mimo iż krwawa, jest widowiskiem dla publiczności. Nowotwór, który ktoś wyleczył i zaczyna doceniać piękno życia. Noc, po której radujemy się dniem. Ta odwieczna umiejętność do szukania sensu w bezsensie i napawania się pięknem życia mimo jego wad, to coś, co czyni nas potęgą. Wykorzystaj to. Powtarzaj przyjemne słowa. Ile zechcesz. Potraktuj je na poważnie. Tylko od ciebie zależy bowiem, jak prędko staną się prawdą- tylko ty nadajesz im wartość. Uwierz w moc- doświadczysz jej. Uwierz w wiarę.
Doświadczanie
Dowiedzionoudowodniono, że osoby czytające najwięcej dzieł literackich są statystycznie najszczęśliwsze. Sedno sprawy tkwi w oderwaniu się od rzeczywistości- czytając, egzystujesz tak jakby różnym, ciekawszym, bardziej emocjonującym życiem. Masz możliwość zarówno poczuć się jak bohater, jak i się zdystansować. Jest to znakomita rozrywka dla mózgu, a równocześnie wiedza. Podobnie działają produkcje filmowe, jednak przeważającej części ludzi swobodniej wczuć się w książkę. Jeżeli chcesz być szczęśliwy, korzystaj z zabaw, jakie zapewnia ci życie. Korzystaj z bogactwa opowieści napisanych lub wyreżyserowanych poprzez kogoś. Jakikolwiek typ jest dobry- nie ważne, czy jesteś wielbicielem komedii, czy horroru. Ten 1-wszy gatunek pozwala wytwarzać hormony szczęścia, kolejny przyczynia się do tego, że nasze małe i wcale nie tak przeraźliwe życie dostrzegamy jako łatwiejsze. Dramaty pozwalają się utożsamiać z przedstawionym w nich smutkiem, sprawiają, że dojrzewasz. Filmy akcji dają radość z „przeżycia” czegoś emocjonującego. Dokumenty pozwolą czuć ekstazę poznania. Korzystaj więc jak najwięcej, bo możesz. Następną odmianą podnoszenia swego humoru jest sztuka. I znów, nie ma znaczenia, czy preferujesz oglądanie obrazów, słuchanie muzyki, czytanie poezji, czy tworzenie któregoś z wymienionych- piękno to piękno. Kontemplując je, utożsamiasz ogół egzystowania z owym pięknem. Innymi słowy- widzisz samą szansę egzystowania piękna, w takim razie coś „jest na rzeczy”. Ja cały czas rozmyślałam się- skoro na planecie są takie cudowne rzeczy, to ludzie muszą być rzeczywiście wspaniali, czyż nie? Zauważ, że to, co negatywne, z reguły wynika z przyczyn deficytu czegoś. Morderca zabija, bo brakuje mu empatii. Gwałciciel gwałci, bo brak mu miłości. Rabuś kradnie, bo brak mu kasy. Natomiast, ażeby zaistniało piękno, potrzeba szeregu sprzyjających elementów. Dobro wymaga rzeczywiście istniejącego wzorca, z jakiego zdołałoby wynikać. Potrzeba jakiegoś bodźca, który by do tworzenia nakłonił. Piękno jest wynikiem dopełnienia. Jest manifestacją tego, że jego twórca musiał mieć poszczególne zdolności. Zło będzie w stanie stworzyć każdy łajdak. Zło to taka żałośnie niewielka rzecz, że imałapie się wszelkiej dziedziny bytu i potrzebuje wyrażać się przy użyciu jednostek przegranych, niezadowolonych i niespełnionych. A i tak nie może, bo jednostki naturalnie z nim walczą. Powab z kolei jest domeną geniuszy. Korzystasz z niego- jesteś jednym z wspaniałych. W zasadzie nic nie wzięło się znikąd- Ziemia jest miejscem pełnym niedoskonałości, ale i atutów. Ty jako człek masz jednak szansę dążenia do konkretnego z nich. A wybór cały czas będzie wolny. Ziemia posiada własne światła i cienie. Zauważ jednak, jak doskonale się składa- cień bez światła być nie może. Światło bez cienia- owszem. I to za każdym razem światło okazuje się silniejsze. Twoje, moje trwanie to nieustanny balans między jednym a drugim. Jeśli posiadasz szansę do doświadczania rzeczy miłych- doświadczaj. Bądź przejawem dobra. I wtenczas niewątpliwie pojmiesz, jak fantastyczne jest w całej swojej okazałości. Na płaszczyźnie fizycznej czas leci tylko i wyłącznie do przodu- tak samo i my. Jest tylko i wyłącznie jedna strona życia- rozwój. Wszystko, co kiedykolwiek było, jest i będzie nas bogaci. Dla każdego będzie znacznie przyjemniej, jeśli opowiemy się za biegunem dodatnim- dobrem- i to wokół niego będą krążyć czynności, myśli, emocje i losy. Jak to mówią- Chcesz zmieniać świat? Zacznij od siebie. Rozpocznij. Nie ma hamulców i barier. Naszą celem jest kochać, bawić się i korzystać z bezgranicznej puli ewentualności. Jedynie żyć. W taki sposób jak chcemy!
1 note · View note
rajmundafujn686 · 3 years ago
Text
Sekretna broń dla olejek cbd a nowotwor
™depresja - przegląd
Depresja – coraz to częstsza, ciężka do zdiagnozowania, a tym bardziej wyleczenia choroba, która powoduje, że świat po prostu przestaje mieć jakiekolwiek barwy, poza szarością. Jest to stan emocjonalny, w którym nie posiadasz energii na nic. Nie masz chęci na nic. I nie widzisz już nadziei na to, że coś jest w stanie się zmienić. Kształtuje się stopniowo, nie do końca wiadomo jak. Psychiatrzy posiadają przeróżne pozycje książkowe i najróżniejsze metody, jednak nawet najtęższy umysł w żadnym razie nie rozszyfruje całkowicie innego ludzkiego intelektu. Mózg stanowi albowiem niezwykłość na skalę kosmiczną, mechanizm w większym stopniu złożony niż cokolwiek, co zbudował istota ludzka poprzez tyle lat swojego istnienia. Problem w tym, że nasz wewnętrzny organ dowodzenia nie działa jak automat. Nie przypomina w ogóle domyslnie sporządzanych komputerów, z których każdy chodzi tak samo. Co więcej! Mózgi są zróżnicowane, kompletnie trudne do przewidzenia. Ile ludzi, tyle osobowości. Brak zatem jedynej właściwej metody działania w przypadku depresji. Psychiatrzy potrafią podtrzymywać się o uśrednione wzory, co nie za każdym razem przynosi pozytywne rezultaty.
Zwykły człowiek nawet sobie nie może sobie wyobrazić, jak ciężko jest egzystować z depresją. Myślenie, że jednostka nań cierpiąca jest w stanie ot tak przestać, pod warunkiem, że skupi się na pozytywnym odbiorze świata. Samo skupienie się nie jest jednakże proste jak A lub B. Szerzej rozwinę moc wiary w dalszej części artykułu. Pozyskiwanie jej jest albowiem nawykiem. Póki co chcę, byśmy przestali traktować całokształt w sposób „to na pewno banał, skoro ja myślę, że to banał”. Nic nie jest w naszym planecie tak proste, na jakie wygląda. Nie da się w ułamek sekundy stać się bogiem egzystencji. Jak najbardziej, sposobność na niespieszne wspięcie się na szczyt swoich sposobności jest zawsze. Sens istnieje zawsze. Trudność w tym, że pacjent z tą podstępną przypadłością najzwyczajniej w świecie nie widzi dostrzega ewentualności istnienia celu, tak jak na przykład ty, czytelniku, nie widzisz sposobności, że nieopodal ciebie samego za sekundę pojawi się tęczowy jednorożec grający utwory Mozarta na fortepianie. Głupie? Cóż, taka rzeczywiście jest ta choroba- atakuje zwykły, piękny umysł falami skrajnego nonsensu i poczuciem absurdu życia. Tak więc nic nie da zakładanie, że depresję da się pokonać 1 ciosem. To bardziej wew i powolne dojrzewanie, niczym larwa w kokonie, aby zostać motylem. Tworzenie w sobie przeświadczeń to w istocie wyczyn wymagający cierpliwości. Pragnę więc, czytelniku, byś czytając ów artykuł, rozumiał, że przedstawione niżej metody i ich wprowadzenie w własny umysł mają prawo zająć odrobinę czasu. I pamiętał, że jedna przegrana nigdy nie znaczy klęski- kiedy coś nie wyjdzie, masz prawo edukować się na błędach. Masz prawo znów wstać i biec do mety. Doktorzy z reguły przepisują medykamenty, które otumaniają, wyniszczają, https://redirect.qxa.pl/4KSW5 uzależniają i w znacznej części przypadków nic niestety nie mogą poradzić. Depresja nie jest jak ból głowy- bierzesz cudowny lek i rozpływa się. Jest jak agresywny furiat, mierzący 100 cm i ważący STO kilo więcej od ciebie samego, który to staje z przeciwnej strony cherlawego biedaka na ringu. Wyłączną bronią tego mikrusa będzie jego własny umysł. Jak wojować? Jak nie dopuścić do potrzeby mierzenia się z depresją? Ten materiał trochę streści sposoby opozycji:
Medytacja
Nic nie ma tak zbawiennego oddziaływania na samopoczucie człowieka, jak ona. Sporadycznie się o tym opowiada, ale w końcu wielkim korporacjom nie zależy na naszym zdrowiu, lecz na zysku ze zbytu środków leczniczych. No cóż, w tym odrobinę zdemoralizowanym i pozbawionym współczucia liczysz przeważnie na siebie samego. Okazuje się być to z 1 strony duży ciężar, jednak rozważ chwilkę- w końcu skoro TYLKO TY jesteś w stanie władać swoim postrzeganiem otoczenia (albowiem ostatecznie to twój mózg, prawda?), toteż ani jedna osoba z zewnątrz nie jest ci konieczny, by odczuwać radość. Naturalnie zależności z osobami są zdrowe i jak najbardziej wskazane, a miłość to nadzwyczajny „narkotyk”, pomimo tego rzeczywiście kontrolę nad życiem posiadasz właśnie ty. Jeśli w grę wchodzi walka o własne zdrowie psychiczne, ty ustalasz normy własnym nastawieniem. Zdaję sobie sprawę, że formowanie takiego nastawienia to nie chwila, a poniekąd nawyk. Dokładniej opiszę to w dalszym punkcie. Póki co jednak podkreślę, że jako konstruktor rzeczywistości samodzielnie budujesz własny świat. I żadna osoba nie może ci go zniweczyć. Przewagą, którą masz od zawsze i na zawsze jest myślenie. Weź pod rozwagę więc, jak dużo przed tobą możliwości- chociażby nawet niewidocznych. Zamknięte drzwi nie pozostaną zamknięte na wieczność. Jedną szczególną formą wrót, przez które warto przejść, jest praktyka medytacji. Jest rzeczywiście wiele jej form- wybierz i sprawdź, co lubisz. Główne założenia to uważność, wyłączenie niekoniecznych myśli, skoncentrowanie się na oddechu i chwila na bycie w „tu i teraz”. Poświęć 30 minut na medytację już dziś. I nazajutrz. I pojutrze. Zapewne nie będziesz mieć z początku pewności, czy to w ogóle coś daje. To normalne. Nie chodzi o szok, a o sumienne i powolne budowanie przyzwyczajenia. Gdy już wyrobisz sobie nawyk dziennej, powszedniej medytacji, oto co cię czeka- mocną stroną nie do podważenia jest redukcja poziomu kortyzolu (jest to hormon poddenerwowania). Medytując, sprawiasz, że napięcie opada. Pojawia się w jego obszarze oksytocyna (hormon miłości). Im częściej medytujesz, tym lepiej wychodzi ci wprowadzanie się w trans i odczuwanie radości z powodu napływu zdrowych hormonów do mózgu. Zaawansowani mnisi, według naukowców, potrafią już tak dobrze wnikać w stan wyciszenia i skupienia, że osiągają narkotyczne uniesienia wskutek oksytocyny, bez absolutnie żadnego podawania sobie substancji odurzających z zewnątrz! Zdumiewające. I warte uwagi. Przewaga hormonów miłości nad tymi stresogennymi to zwłaszcza wolniejsze starzenie się ciała, szybsza regeneracja, satysfakcja z życia, wrażenie sensu, miłość i wczucie w stosunku do środowiska, korzystniejsze radzenie sobie z nerwami, większa cierpliwość, większa wytrwałość, obniżone zagrożenie zachorowania na nowotwory i dolegliwości serca, pozytywne zmiany w budowie mózgu (większa ilość substancji szarej i wolniejsze tempo „psucia się” połączeń neuronowych), powiększenie inteligencji, harmonia wewnętrzna, stan zwiększonej czujności i dystans do otoczenia. Jest to istotnie spory zbiór profitów, a zapewne jest ich więcej i więcej, o czym masz możliwość poczytać w sieci internetowej. Kluczowe jest to, że to wszystko masz zupełnie bezpłatnie! Nie skorzystać z owej szansy jest wręcz lenistwem. Od siebie dodam dodatkowo, że od kiedy medytuję, mam więcej snów (w tym świadomych), stanowczo pozytywniej zabarwionych.
Afirmacje
Nie bez powodu powstały powiedzenia „Wiara czyni cuda” tudzież „Kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą”. Afirmacje to wykorzystanie własnej podświadomości na własną korzyść. Działa ona bowiem tak, że wszelką myśl, jaką jej „wyślemy” uznaje za prawdziwą, to znaczy nie odróżnia tego, co w przypływie gniewu niechcący powiemy do własnej osoby, od trwałego przekonania, które o sobie posiadamy. Powtarzając, nawet i raz dziennie, że jesteś słaby i do niczego, w końcu podchwycisz tę ideę. A to poważna wpadka. Jeżeli w przeciągu dnia masz pewien krótki czas dla siebie, usiądź, zamknij oczy i powtórz w myślach DWIEŚCIE, czy też nawet i milion razy termin „doskonałość”, bądź jakieś odmienne pozytywne, na przykład „sukces”, „miłość” albo „radość”. Wczuj się w nie. Niech nie pozostaną to puste wyrazy, a pojęcia. Możesz też używać bardziej wymyślne afirmacje, takie jak „Mogę odczuwać coraz więcej szczęścia”. To tak jakby programowanie swego umysłu, kierowanie go na słuszne tory. Pewny test pokazał, że ludzie, którzy w wykreślance mieli odszukać wyrażenia zabarwione negatywnie, zachowywali się niemal 4 razy częściej nieuprzejmie względem innych, niżeli badani mający podobną wykreślankę, ale ze słowami pozytywnymi!
Rozumiesz, jak niewielkie detale wchodzą w podświadomość? Nie daj się więc negatywnym wzorcom. Ilekroć poczujesz złość, smutek lub bezsilność, zacznij motywującą pogadankę do samego siebie w myślach. To bez wątpienia działa. Ktoś niegdyś rzekł, że pozytywna myśl ma dziesięć razy większą moc niż negatywna- z trudem się z tym sprzeczać. Spójrz tylko- ludzie pozytywni zarażają każdego śmiechem. Wszystko, co dobre jest doceniane, pożądane. Wszystko, co pozytywne ma ochotę się rozprzestrzeniać. Jednakże na negatywy mamy pewnego typu tarczę. Mimo iż sukces jest skutkiem wieloletniej pracy, każdy go docenia. Raczej każdy automatycznie kojarzy sukces ze spełnieniem. Natomiast, zło, choć często trywialne i szybkie, staramy się usuwać na wszelkie możliwe sposoby. Bardzo dobrze zdajemy sobie sprawę, gdzie chcemy być- po tej lepszej stronie medalu. A czy znasz aforyzm „Nie ma tego złego, co by nie wyszło na dobre?”. Z całą pewnością znasz. A może „Po każdej burzy nastaje tęcza?”. Bądź też, jeśli wolisz „Jeśli upadnę siedem razy, podniosę się osiem!”. Jesteś przekonany, że to totalnie spontaniczne i nieposiadające wartości wyrażenia? Jesteś przekonany, że ktoś mógł je ot tak sformułować bez wewnętrznego zrozumienia i przeświadczenia o sile dobra? Bez wątpienia nie. Motywujące treści biorą się z faktu, że dobro jest ponad złem. Nikt z nas nigdy nie widział, by w czymś całkowicie właściwym odkryć coś absolutnie złego, aczkolwiek nieraz w życiu spotkałem ludzi, którzy zło przemieniali na coś pięknego. Przykład? Proszę bardzo- pot i męczarnia na siłowni zmieniająca się w potencjalne piękne ciało i podziw. Praca, która, mimo iż ciężka, przekształca się na pieniążki. Walka, mimo iż krwawa, jest widowiskiem dla publiczności. Nowotwór, który ktoś wyleczył i zaczyna doceniać piękno życia. Noc, po której radujemy się dniem. Ta odwieczna umiejętność do poszukiwania sensu w bezsensie i napawania się pięknem życia pomimo jego wad, to coś, co czyni nas potęgą. Wykorzystaj to. Powtarzaj miłe wyrazy. Ile pragniesz. Potraktuj je na poważnie. Wyłącznie od ciebie zależy albowiem, jak prędko staną się prawdą- tylko ty nadajesz im wartość. Uwierz w moc- doświadczysz jej. Uwierz w wiarę.
Doświadczanie
Dowiedzionoudowodniono, że osoby czytające mnustwo dzieł literackich są statystycznie najszczęśliwsze. Sedno sprawy tkwi w oderwaniu się od rzeczywistości- czytając, egzystujesz tak jakby odmiennym, ciekawszym, bardziej emocjonującym życiem. Jesteś w stanie również poczuć się jak bohater, jak i się zdystansować. Będzie to doskonała zabawa dla mózgu, a r��wnolegle wiedza. Podobnie działają produkcje filmowe, jednakże większej cześci ludzi szybciej wczuć się w lekturę. Jeżeli chcesz być szczęśliwy, korzystaj z rozrywek, które to przynosi ci życie. Korzystaj z bogactwa historii napisanych lub wyreżyserowanych poprzez kogoś. Jakikolwiek gatunek jest dobry- nie ważne, czy jesteś miłośnikiem komedii, czy horroru. Tenże pierwszy typ daje możliwość wytwarzać hormony szczęścia, drugi wywołuje, że nasze drobne i w żadnym wypadku nie tak koszmarne życie widzimy jako prostsze. Dramaty pozwalają się utożsamiać z przedstawionym w nich smutkiem, powodują, że dojrzewasz. Produkcje filmowe akcji dostarczają radość z „przeżycia” czegoś emocjonującego. Dokumenty umożliwią czuć ekstazę poznania. Korzystaj wobec tego jak najwięcej, bo masz możliwość. Odmienną istotą podnoszenia własnego samopoczucia jest sztuka. I raz jeszcze, nie ma znaczenia, czy preferujesz oglądanie obrazów, słuchanie muzyki, czytanie poezji, czy robienie któregoś z wymienionych- piękno to piękno. Kontemplując je, utożsamiasz ogół istnienia z owym pięknem. Innymi słowy- pojmujesz samą sposobność egzystowania piękna, toteż coś „jest na rzeczy”. Ja za każdym razem rozmyślałam się- skoro na świecie są takie urzekające rzeczy, to ludzie muszą być naprawdę wspaniali, czyż nie? Zauważ, że to, co złe, często wypływa z przyczyn braku czegoś. Morderca zabija, bo brak mu empatii. Gwałciciel gwałci, bo brak mu miłości. Złodziej kradnie, bo brak mu floty. Z kolei, aby zaistniało piękno, potrzeba zbioru sprzyjających elementów. Dobro wymaga realnie istniejącego wzorca, z którego zdołałoby wynikać. Potrzeba pewnego bodźca, który by do tworzenia nakłonił. Piękno jest wynikiem dopełnienia. Jest manifestacją tego, że jego wydawca musiał mieć określone zdolności. Zło ma możliwość stworzyć każdy łajdak. Zło to taka żałośnie niewielka rzecz, że imałapie się każdej sfery egzystencji i chce przedstawiać się za sprawą osób przegranych, niezadowolonych i niespełnionych. A i tak nie może, bo jednostki naturalnie z nim walczą. Powab z kolei jest atutem geniuszy. Korzystasz z niego- jesteś 1 z wspaniałych. W zasadzie nic nie wzięło się znikąd- Ziemia jest miejscem pełnym niedoskonałości, ale i wartości. Ty jako człowiek masz jednak sposobność dążenia do 1-ego z nich. A wybór zawsze będzie wolny. Ziemia ma swoje światła i cienie. Zauważ jednak, jak doskonale się składa- cień bez światła istnieć nie może. Światło bez cienia- owszem. I to zawsze światło okazuje się silniejsze. Twoje, moje trwanie to nieustanny balans między jednym a drugim. Jeśli masz możliwość do doświadczania rzeczy miłych- doświadczaj. Bądź przejawem dobra. I w takim przypadku niewątpliwie zrozumiesz, jak zachwycające jest w całej swojej okazałości. Na płaszczyźnie fizycznej czas biegnie tylko do przodu- tak samo i my. Jest tylko 1 strona życia- progres. Wszystko, co ilekroć było, jest i będzie nas bogaci. Dla wszystkich będzie znacznie przyjemniej, jeśli opowiemy się za biegunem dodatnim- dobrem- i to wokół niego będą krążyć działania, myśli, emocje i losy. Jak to mówią- Chcesz zmieniać świat? Zacznij od siebie. Zacznij. Nie ma hamulców i barier. Naszą celem jest kochać, bawić się i używać z nieograniczonej puli sposobności. Po prostu żyć. Naprawdę jak chcemy!
1 note · View note
koniecczypoczatek · 4 years ago
Text
Dosłownie już sb z nerwami nie radziłem. Nie spałem nie żyłem bo bóle.... Fizyczne. Z dnia na dzień coraz bardziej. Szczerze to już był ten moment gdy już na wszystko rozkaldalem ręce i się poddawałam i szczerze jak bardzo chce kurwa żyć momentami już mnie myśli samobójcze przechodziły bo przez te jebane nerwy które dusiłem w sobie bo kurwa chciałem chce a nie mg ta jebana presją nerwy. Mimo kurwa tego że te wszystkie moje nerwy i problemy wgl ten rozpizdziel jest dzięki kurwa tej tylko jednej osobie. Bo Tyle razy i tak bardzo jej chciałem pomoc...finansowo.. A ona nie potrafiła tego wgl docenić i kurwa tylko ćpanie w głowie. I tylko nerwica moja większa i problemy.... Dlaczego Boże musiałem się tak cholernie zakochać. Ale wyszło bardzo dobrze
I zadzwoniłem i się odezwałem sprawdziłem i zobaczyłem że jest ok. I kurwa pękło. W końcu pękło. Pękłm jak nigdy. I zeszło ze mnie. I mi dużo lepiej
Aż idę w końcu spać bo już jestem spokojny. Bo zabić się nie mogłem. Bo nie zostawię rodzinie problemów które narobiłem. Pomogli mi jak mogli. Wdzięczny im będę zawsze za to. I muszę żyć bo muszę się im teraz odwdzięczyć i to bardzo w wielki sposób bo ja potrafię docenić. I w każdym momencie na ile mogę być jak najbardziej komuś wdzięczny za pomoc
Bo wiem że gdy poproszę o nią ktoś mi jej nie odmówi.... Dobrze wyszło. Źle. Ale dobrze. Bo wszystko pękło
Całe to moje napięcie. I chyba w końcu będę się potrafił zabrać za życie bo puki co nerwica i depresja... Wpadały mną tylko. I automatycznie się wszystko jebało
Aż zjebało się wszystko
Wszystko kurwa. Nawet to że się odezwałem. A okazał się to być przełomowy moment. Bo od teraz będzie tylko lepiej. I mam tylko nadzieję że ogarnela głowę że spadła już tak na takie dni że kurwa nawet jak by kopać chciała to niżej by się nie dało i się w końcu odbiła i nauczyła się rozumu. I się szanuje. Bo trzeźwa. To jest z niej wspaniała dziewczyna. Ale trzeźwa. I lepiej mi dużo już. I w sumie dziękuję było mi to potrzebne. I trzeba się zabrać skuteczniej za to życie teraz. Nie mam co już więcej myśleć jebac się gnębić niszczyć zadręczać i niszczyć przez tą nerwice. Bo jest ok. Dziękuję. Styczeń zaczął się tragicznie. Kończy się zajebiscie. W lutym w końcu zmienię swoje życie
Coś w końcu z nim zorbie bo głowa mi już na to pozwoli
Wczoraj dostałem ofertę wrócić do bruk betu ale już nie do Tarnowa tylko do niecieczy... A sumie do starego już koło starego znaczy się Pana prezesa 😂ale odmówiłem... Nwm po prostu odmówiłem. Powiedziałem stwierdziłem za wcześnie bo jak wrócę teraz to mnie byli kierownicy dyrektorzy zajebia bo albo po wylatywali albo o kilka stanowisk w dół polecieli bo jak się zwolniłem to dopiero się tam cyrki zaczęły odpierdalać bo oni nie Widzieli na czym wgl kurwa produkcja polega co oni wgl na swoich stanowiskach robili też nwm. Tylko się kurwa na papierkach znają. Wyobrazi kurwa zero
Wrócił bym teraz to by mnie zjedli chyba a ja siebie nerwowo i ich. Nie ma sensu chyba
0 notes
dzeikobb · 4 years ago
Text
2.10.2020
idąc Świętokrzyską w deszczu, nie założywszy słuchawek i z telefonem schowanym do kieszeni, doznałem szoku poznawczego
słyszałem i zwracałem uwagę na, po raz pierwszy od dawna, głosy ludzi, gwar ulicy, szum samochodów i tramwajów, ambient deszczu, ambient miasta
nie opuszczałem wzroku, patrzyłem na ludzi, nawet na ich twarze, byle tylko nie w oczy, w Polsce coraz bardziej strach patrzeć ludziom w oczy
Nasze miasta pięknieją, ale umysły nam brzydną.
Przez ostatnie 30 lat zajęliśmy się karierami, kupowaniem domów i samochodów, pracą, podróżami, weselami.
A co stało się z naszymi umysłami?
Co z naszym postrzeganiem innych ludzi? etyką? empatią? poczuciem odpowiedzialności?
Co zrobiliśmy z naszym życiem społecznym i przede wszystkim politycznym?
Co się stało, jakie działanie albo zaniedbanie, że mamy u władzy ludzi otwarcie nienawistnych, otwarcie głoszących sprzeciw wobec nauki i empatii? Ludzi, przez których pychę, arogancję i nienawiść inni ludzie są bici, wyszydzani, poniżani, odbierają sobie życia?
Co my zrobiliśmy, po raz kolejny w historii, z naszym własnym państwem?
Postępujące odpodmiotowienie człowieka, uwiąd empatii oraz zanik prawdy są podsycane przez znajdujących się obecnie u władzy ludzi. W Polsce i na świecie.
Zrobiliśmy to sobie sami.
Nikt inny nie jest za to odpowiedzialny.
Polska rozpada nam się w rękach,
więcej, nie tylko Polska, cały świat i całe nasze człowieczeństwo.
Daliśmy się ponieść przez gniew i przez strach.
Polityka jest rozpalona do białości dlatego, że nie ścierają się w niej już tylko kwestie tego, jakie mają być podatki i jak zaplanować rozbudowę sieci autostrad.
Teraz polityka to starcie dwóch wizji życia, świata, dwóch wizji człowieczeństwa.
Samonapędzająca się technologia i absolutna dominacja globalnego kapitalizmu (w którym nie szczęście się liczy, a zysk i akumulacja kapitału) odczłowieczają nas w takim tempie, że nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy, a w tym samym czasie część z nas postanowiła odczłowieczyć człowieka jeszcze bardziej.
Co nam więcej zła przyniesie, co nam bardziej zagraża: zawężanie czy rozszerzanie kręgu empatii?
Czego się boimy? przed czym się bronimy?
Czym jest to, czego niektórzy z nas tak zazdrośnie, tak obsesyjnie próbują bronić?
Co to znaczy rodzina, co to znaczy małżeństwo, co to znaczy rodzicielstwo, co to znaczy związek, co to znaczy człowiek?
Co to znaczy wolność? czy my mamy w ogóle jeszcze jakąś wolność?
Przykro, że to wszystko ostatecznie sprowadza się do polityki.
To brutalna, brudna rzeczywistość naszego świata.
Część z nas chciałaby pozbyć się brzemienia uczestnictwa w polityce, zrzucić z siebie ciężar odpowiedzialności, powierzają więc swoją wolność autokratom, zamordystom, dyktatorom.
Historia już tysiąc razy pokazała, że każda taka decyzja o zrzuceniu z siebie odpowiedzialności kończyła się cierpieniem, nędzą i prześladowaniami.
Czy musimy naprawdę skazywać się na przeżywanie tej samej historii w kółko i w kółko, aż do końca świata?
Kiedy wreszcie zaczniemy sobie samym na nowo zadawać pytania?
Kim jestem?
Z jakich elementów składa się moja tożsamość, moja wewnętrzna struktura, mój wewnętrzny obraz siebie?
Czy jestem świadomy swojego istnienia?
Kto jest moją rodziną? Jakie relacje łączą mnie z moją rodziną? Co moja rodzina zrobiła dla mnie, a co ja dla niej?
Jeśli mam dziecko - czego tak naprawdę uczę moje dziecko? do jakiego życia je wychowuję, jaki tworzę mu świat?
Jeśli mam rodziców - czego oni mnie tak naprawdę nauczyli? do jakiego świata mnie wychowali?
Jeśli mam dziadków - w jakim świecie oni żyli kiedyś, a w jakim żyją teraz? ile z dzisiejszego świata są w stanie zrozumieć? czy ktokolwiek pomaga im zrozumieć, nauczyć się funkcjonować w tym nowym, nieznanym im świecie?
Z jakiej klasy społecznej się wywodzę? Jaki jest kapitał kulturowy mojej klasy społecznej? W jaki sposób moje pochodzenie i pozycja klasowa determinuje moje marzenia, moje spojrzenie na świat, na innych ludzi, na inne klasy społeczne?
Czego zazdroszczę innym ludziom? Co inni ludzie mogą mi zrobić?
Czego się boję w innych ludziach?
Co takiego jest we mnie, czemu inni ludzie mogą zagrozić?
Czy to, co jest we mnie, jest dobre albo złe?
Czy w ogóle obchodzą mnie inni ludzie?
Co złego ja robię innym ludziom?
Po co chcę szkodzić innym ludziom? Z jakiego powodu chcę wyrządzać innym ludziom zło?
Czy naprawdę warto chcieć zła, wyrządzać zło innym ludziom?
Jacek Dukaj, Linia Oporu:
"Człowiek jest tworem kulturowym. Komentarz: Należy to rozumieć dosłownie. Człowiek BYŁ tworem biologii (przyrody), lecz od chwili zdobycia narzędzi technologicznych, pozwalających na przebudowę człowieka, jego kształt - w tym podstawa materialna - zależy wyłącznie od kultury. Stare systemy ewaluacji człowieczeństwa - oparte na racjach natury, tradycji, Objawienia - utraciły funkcjonalność i użyteczność.
Rozważ: Parlament, sędzia lub gremium naukowców ma określić dopuszczalność określonych procedur inżynierii genetycznej. Zadaje sobie pytanie; czy procedura będzie dla człowieka dobra czy zła? Ale dla JAKIEGO człowieka? Jej wprowadzenie siłą rzeczy spowoduje zastąpienie Człowieka+1 przez Człowieka+2. Zatem według której miary człowieczeństwa oceniać działania redefiniujące człowieczeństwo? Jedyną logiczną i konsekwentną postawą byłoby uznawanie a priori wyższości każdego Człowieka+1 nad każdym możliwym Człowiekiem+2 - w praktyce nie do przeprowadzenia. Nadto rodziłaby ona pytanie o konkurencyjność strategii utrwalania akurat tej formy Homo sapiens, w której wypluła nas ewolucja.
Obraz: Przedstaw sobie sytuację etyczną człowieka jako wędrówkę po dwuwymiarowym polu przeszkód, pułapek i labiryntów dobra i zła. Wędrujący otrzymał na początku instrukcję (Kodeks, Przykazania) mającą go prowadzić: IF X THEN RIGHT/ LEFT/FORWARD/BACK. Instrukcja się sprawdza, dopóki człowiek nie natrafia na schody i windy prowadzące do góry i w dół - dodany zostaje wtedy trzeci wymiar przestrzenny. (Przestrzeń możliwości powiększyła się o nowe zmienne; dawniejsze stałe okazały się zmiennymi). I niemożliwym jest wywiedzenie ze starej instrukcji jakichkolwiek wskazówek dotyczących słuszności wyboru drogi w dół lub w górę. Wszelkie przejścia logiczne typu IF LEFT THEN DOWN oznaczają dopisanie do starego systemu nowych, arbitralnych tez. Niczego też nie przyniesie większa ortodoksja, większa ścisłość w odczytywaniu instrukcji: bardziej FORWARD nie oznacza UP.
Przykłady: inżynieria genetyczna, transhumanizm, ekonomia postglobalizacyjna, AI, inteligencja innofizyczna."
"Zapomnij o Platonie i zapomnij o Kartezjuszu. Materia i duch są jednością - bo też nie są materią i duchem, jak je rozumiesz. Powinniśmy mieć inne słowa: inne „doświadczenia", inne „czucia". (Doczucia). Copy & paste: Każda nauka musi wynaleźć swoje własne narzędzia. Dla filozofii takim narzędziem jest język. Dlatego filozofia przeprojektowuje język w ten sam sposób, w jaki w świecie fizycznym przeprojektowuje się zastane instalacje. Najpierw popatrz na zwierzęta i rośliny: nie muszą mieć świadomości, by doświadczać, prawda? (Kundel liże ci dłoń. Muchy podrywają się do ucieczki, gdy trzepniesz ręką). Świadomość to świeczka na wietrze. Sam przez sporą część życia tkwisz w ciemnościach. Na przykład śpiąc. A przecież wtedy odczuwasz, doświadczasz. (W innym przypadku nie obudziłby cię najgłośniejszy budzik). I gdzie przebiega granica? Wiemy, że ameby i pantofelki także doczuwają. (Nieświadome). Reagują na wpływy zewnętrzne. Wywierają wpływ. Zmieniają się pod naciskiem doświadczeń. Komórka zatem. Neuron. (Pozbądź się przesądów biolo!) Neuron, konglomerat białkowy. Sprzęg cząstek chemicznych. (Doświadcza. Doczuwa. Wpływa). Molekuły. Kwarki. Funkcje falowe. Subtelne fluktuacje faktury czasoprzestrzeni. (Na co ty mnie nawracasz, na nową kwant-grawitację?) Od najniższego do najwyższego poziomu - wszechświat jest doświadczeniem, doczuciem. Nie istnieje zewnętrzna wobec ciała dusza i jakaś równoległa rzeczywistość idealnych niezmienników. Nie istniejesz „ty" („ja") niezależny od nieustannego przepływu doczuć. Nie ma substancji oddzielonej od właściwości. Odejmij wszystkie doczucia, odejmij wszystkie jakości - że myślisz, że masz dwie ręce, że oddychasz tlenem, że masz takie a takie DNA, że jesteś obiektem trójwymiarowym - i co pozostanie? Nic. JESTEŚ tym przepływem doczuć. Doczuwasz więcej i masz samoświadomość, bo tak zostałeś zorganizowany w swej złożoności - by potęgować potencjał doczucia. (Układem nerwowym. Mózgiem). Lecz niczego ci nie dołożono „spoza", ażeby uczynić cię człowiekiem. Dusza płynie w tobie jak prąd elektryczny w kablu. Który elektron „jest" prądem? Żaden. Wszystkie. Materia i duch są jednością. Tak naprawdę już to wiesz. Wiedziałeś od dawna.
Zakreśl wokół siebie okrąg: co wewnątrz - temu możesz współczuć; co na zewnątrz - to tak obce, że serce nie dotknie. Kto mieści się wewnątrz kręgu? Najpierw tylko samce tej samej krwi Potem - tego samego przymierza Potem - tego samego bóstwa i ciała Potem - także innego koloru skóry i kształtu oczu Potem - także samice Potem - także petraseksualiści innych modów Potem - także ssaki z rzędu prymatów Potem - także wszystkie inne ssaki Potem - także proteoseksualiści i proteosomaci Potem - także ptaki, gady i płazy Teraz - ryby i AI poturingowe Jutro - rośliny i homeostazy eko
EMPATIA DĄŻY DO NIESKOŃCZONOŚCI.
Bo czy istnieje tu jakiś próg, granica nieprzekraczalna? Każda cezura stanowi sztuczne kryterium, odbicie przesądów kulturowych epoki. Śmiejesz się ze współczucia drewnu? Bo odrobinę zbyt wcześnie się urodziłeś. Twoi pradziadowie śmiali się ze współczucia małpom.
I każda epoka ma swoich świętych Franciszków, sufrażystki, Zielonych. Ale co stanowi asymptotę tego procesu? Empatia wszechogarniająca. Braterstwo wszechświata.
Łączność wszystkiego ze wszystkim, otwarcie na każcie doczucie.
Nie ma radykalniejszej etyki i drastyczniejszego przykazania miłości."
0 notes
suprasl · 4 years ago
Photo
Tumblr media
„Potężne dzieło” – rozmowa o przygotowaniu ikon do supraskiego ikonostasu
W pracowni Joanny i Jarosława Jakimczuków, absolwentów Instytutu Teologii Prawosławnej św. Sergiusza w Paryżu, uczniów znanego ikonografa o. Zenona, praca wre. Powstają ikony do ikonostasu cerkwi Zwiastowania Bogurodzicy w Supraskim Monasterze. Lada moment będziemy mogli na żywo ujrzeć pierwsze efekty. Z ikonografami rozmawiamy o technice i ciekawostkach związanych z tworzeniem ikon.
Pisanie ikon do ikonostasu supraskiej cerkwi to nie pierwsze duże zadanie, które Państwo wykonują. Czy jest to dla Państwa jedna z wielu prac, czy może coś wyjątkowego?
Jest to jedna z wielu prac, jednak jest ona wyjątkowa. Z monasterem w Supraślu czujemy się związani od czasów jego odrodzenia, jeździliśmy tam i uczestniczyliśmy w pierwszych nabożeństwach. Na przestrzeni wielu lat  realizowaliśmy różne zamówienia ze strony monasteru, jak choćby ikona Zwiastowania nad wejściem do głównej cerkwi, czy malowidła cerkwi  św. Jana Teologa. Dlatego poczuliśmy się niezmiernie zaszczyceni, gdy bp Andrzej  zwrócił się do nas z propozycją napisania ikon do ikonostasu. Wyjątkowość ikonostasu polega przede wszystkim na jego rozmiarach, jest to potężne dzieło. Dolne cztery ikony są bardzo wielkie i sprawia to wiele trudności technicznych. Coraz trudniej na przykład znaleźć odpowiednie drewno w takich rozmiarach i ilości. Jeżeli chcemy wykonać ikonę przy użyciu tradycyjnych technik, musimy wykonać ją na drzewie, które jest wcześniej odpowiednio długo sezonowane i suszone. W dzisiejszych czasach stolarze nie gromadzą przez wiele lat takiej ilości materiałów w tych rozmiarach i tylko po długich poszukiwaniach, dzięki zaangażowaniu kilku osób udało się wybrnąć z tego kłopotu. Mało kto zdaje sobie sprawę, jak trudne jest wykonanie tak dużej ikonowej deski, jak wiele kunsztu i doświadczenia wymaga od stolarza sporządzenie odpowiedniego podobrazia. Na szczęście udało się zaangażować do tego przedsięwzięcia aż trzech stolarzy z olbrzymim, wieloletnim  doświadczeniem.  Im większa deska, tym bardziej ona “pracuje”, zachodzą w niej różne naturalne zmiany, jest to przecież żywy organizm. Dlatego tak ważne jest znalezienie dobrego materiału, który potem stolarze dosuszają, sklejają elementy i one też czekają tygodniami na złączenie w całość. Następnie podobrazie musi jeszcze przeleżeć jakiś czas zanim zaczniemy je gruntować, więc takie przygotowanie to kwestia kilku miesięcy. Dzisiaj nie mamy dostępu do składów starodrzewu, jakie powszechnie można było spotkać niegdyś. W warunkach współczesnych jest to zupełnie niemożliwe, przynajmniej na naszych terenach. Jak się chce dostać jakiś porządny materiał, można ściągnąć drzewo egzotyczne, ale prawie zawsze będzie to materiał świeżo ścięty i nie nadający się do pracy. 
Tumblr media
Dostajemy deskę od stolarza. Co z nią dalej robimy?
W wilgotnych porach roku deska po dotarciu do nas jeszcze leży kilka tygodni, aby, jak to mówimy “wysezonowała się” jeszcze, dostosowała swoje parametry wilgotnościowe do pracowni. Im bardziej jest ona większa, bardziej kapryśna, mocniej pracuje, tym więcej mamy z nią problemów. Przy dużych rozmiarach, siłach i naprężeniach, te wszystkie zmiany będą widoczne. Następnie przystępujemy do gruntowania.
Co to jest gruntowanie? 
Najpierw nasącza się deskę klejem, następnie nakleja się specjalną powłokę, rodzaj zbrojenia, na które nakłada się grunt. Warstwy gruntu nanosi się powoli, aby nie pękało. Przygotowanie tak dużej deski zajęło około 100 godzin roboczych.
Co to znaczy dla Państwa duża deska? Czy ikony do supraskiego ikonostasu są dużymi ikonami?
Tak, jak najbardziej.
A dużo takich wykonujecie?
Mieliśmy tylko jedną jeszcze większą ikonę do wykonania, wspomnianą wcześniej ikonę Zwiastowania. Nie dostaje się często zleceń na tak duże ikony.
Jaka jest specyfika prac z tak dużymi ikonami?
Przy tego typu pracy niezmiernie dotkliwy staje się fizyczny aspekt przedsięwzięcia, gdy do zwykłego przestawienia czy położenia deski ważącej 100 kg potrzebujemy silnych, sprawnych fizycznie pomocników. Warto dodać, iż dla tych ikon musieliśmy zamówić specjalną metalową sztalugę z elektrycznym siłownikiem, o odpowiedniej wielkości i wyporności. Nie często zdarzają się  ikony mające prawie 3 metry kwadratowe powierzchni.
Na czym polega proces złocenia?
Robimy to starą, pracochłonną techniką pulmentową, co przy tych rozmiarach  zabiera wiele dni. Polega to na tym, że przygotowujemy i nanosimy odpowiednią ilość warstw pulmentu – specjalnej glinki z klejem, która wyrównuje powierzchnie gruntu i nadaje specyficzny blask. Następnie nanosimy złoto, które jest w postaci płatkowej. Złocenie jest to żmudny proces, a na naniesienie złota mamy tylko kilka dni, gdyż po tym czasie pulment zacznie wysychać i będzie trzeba nanosić go od nowa. 
Co robicie po gruntowaniu i złoceniu?
Dalej jest już czysta przyjemność, czyli malowanie. 
Jak przebiega pisanie ikony?
Na początku robimy szkic, złocimy, a dopiero potem malujemy. Trwa ono w zależności od tego, jak skomplikowana jest ikona. Ciekawą rzeczą jest to, że sama kuchnia alchemiczna, warsztat, przygotowanie materiałów potrzebnych do malowania starożytnymi technikami, trwa o wiele dłużej niż samo malowanie, co, nie da się ukryć, jest bardzo przykre dla malarzy. Te ikony wykonujemy techniką „enkaustyczną na zimno’’. 
Tumblr media
Czyli malarz-ikonograf jest jednocześnie i chemikiem.
W pewnym zakresie znajomość podstawowych procesów jest nieodzownym elementem rzemiosła. 
Z tego co Państwo powiedzieli wnioskuję, że przygotowanie wszystkiego przed pisaniem ikony jest takim mozolnym złem koniecznym, a pisanie ikony jest czystą przyjemnością. Czy tak jest?
Dokładnie tak to odczuwamy. Czujemy się przy tym znacznie lepiej niż przy przygotowaniu, które jest żmudne i mozolne, musimy pilnować choćby tego, żeby żaden najmniejszy paproszek nie wpad�� na ikonę, ponieważ potem może   zniszczyć złoto. Można powiedzieć że tworzenie takiego dzieła ma w sobie mocny element walki z wszechogarniającą entropią… Ponoć w antycznej Grecji złocenia wykonywano na statkach. Wypływano na morze aby uniknąć kurzu. Kurz jest wielką zmorą malarzy i pozłotników.
Nie można zatem odpowiednio podzielić obowiązków, by jedni zajmowali się malowaniem, a inni przygotowaniem technicznym?
Tutaj dotykamy  bolesnego problemu, mianowicie w obecnych realiach szybko zmieniającej się epoki znika zainteresowanie wszelkim rzemiosłem, manualna, żmudna praca odstręcza młode pokolenie, świat wirtualny coraz częściej wypycha ludzi z realnego, takie podstawowe i nieodzowne cechy jak zdolność skupienia stają się deficytowe. Dawniej na porządku dziennym były pracownie ikonograficzne, całe warsztaty z czeladnikami, którzy byliby odpowiedzialni za przygotowanie desek, zaplecza technicznego i złocenie. W dzisiejszych niestety czasach brakuje młodych osób zainteresowanych rzemiosłem. Wszelkie rzemiosło umiera. 
Trudno mi wyobrazić sobie Michała Anioła tworzącego freski w Kaplicy Sykstyńskiej, który nie miałby gromady pomocników.
Oczywiście, wystarczy wziąć do ręki Vasariego żeby zobaczyć jak to wyglądało w czasach Michała Anioła, kiedy większość malarzy miała warsztaty zapełnione uczniami i współpracownikami. Najciekawsze jest to, że akurat Michał Anioł zazwyczaj pracował sam. Możliwe, że było tak ze względu na jego trudny charakter, podobno był takim perfekcjonistą i chciał, żeby wszystko było dopilnowane.
Są zatem Państwo jak dwójka Michałów Aniołów.
Nie mamy innej „alternatywy”. Z przymusu oczywiście, nie z wyboru sami zajmujemy się gruntowaniem i malowaniem. Szczególnie bardzo boleśnie odczuwamy ten brak podczas prac na ścianach, gdzie bardzo trudno pracować bez pomocników.
Tumblr media
Wracając do naszych ikon, mamy już ikonę pokrytą złotem, kolorami. To koniec?
To prawie koniec. Po zrobieniu tych czynności następuje olifienie.
Olifienie? Cóż to takiego?
Olifa (werniks), to olej lniany z sykatywą, czyli przyśpieszaczem schnięcia, który ma za zadanie przejście przez wszystkie warstwy malatury i nadanie ikonie dźwięcznego koloru. Ikona przed olifieniem ma bardziej matowe barwy. Zabezpieczanie kolorów trwa zależnie od różnych czynników i od tego, ile warstw olify jest nałożonych. Poza olifieniem stosujemy też nasze własne metody, inne werniksy, które pomogą zabezpieczyć te ikony.
Widzimy dwie ikony do naszego ikonostasu, które stoją w Państwa warsztacie. One jeszcze na coś czekają, czy są w pełni gotowe?
Te dwie ikony czekają jeszcze na werniksowanie. Po tych procesach zostanie tylko je przetransportować.
Jak będziemy te ikony transportować? Mają one duży rozmiar, dużą masę i są bardzo delikatne.
Chcielibyśmy, aby odbyło się to jak w średniowieczu, ale czasy chyba nie sprzyjają ku temu… Kiedyś było to wielkim wydarzeniem, uroczysta procesja, w której ikonę niesiono z pracowni aż do samej świątyni, była wydarzeniem sama w sobie. Legenda głosi, że gdy słynny malarz Giotto di Bondone wykonał jedną ze swych wielkich nastaw ołtarzowych, na drodze przeniesienia ustawiły się tłumy, ikonę niesiono w uroczystej procesji, ogłoszono dzień wolny od pracy, w ogromnej procesji niesiono ją przez różne miejscowości, sprawowano nabożeństwa i uroczyście wniesiono ją do świątyni. A mówiąc poważnie, ikony będą przewiezione samochodem. Być może trzeba będzie zbudować na potrzeby transportu specjalny stelaż.
Jesteśmy świadkami kilku jednoczesnych procesów. W Państwa pracowni powstają ikony do ikonostasu, a w supraskiej cerkwi, na miejscu, trwa rekonstrukcja fresków. Zastanawia mnie czym różni się od siebie tworzenie dzieła na ścianie, a na desce.
Powiedzielibyśmy, że samo myślenie o obrazie, jest różne w obu tych rodzajach pracy. Malarstwo ścienne jest z zasady malarstwem monumentalnym i jako takie zakłada zupełnie inne podejście do budowania formy, pracy w oraz z przestrzenią architektoniczną, ograniczenie szczegółów itd.  Ikona na desce jako oddzielny obiekt jest dziełem samym w sobie, często przeznaczonym do kontemplacji z bliskiej odległości. Malowanie na ścianie i desce determinuje także cały szereg kwestii technicznych, odmiennych technik pracy przy sztalugach i pracy na rusztowaniach. To dwa odmienne światy. 
W rozpisywaniu ścian cerkwi jest reguła, że pracę rozpoczyna się od kopuły lub prezbiterium, nie od dołu. Ma to znaczenie praktyczne.  Czy ma to znaczenie w przypadku ikon do ikonostasu? Czy ważne, od której ikony rozpoczyna się pracę?
Nie ma to znaczenia. Na początku napisaliśmy ikonę Zwiastowania Bogurodzicy. Chcieliśmy zacząć od ikon Chrystusa i Bogurodzicy. Jednak w związku z tym, że jest to dość nietypowa, do pewnego stopnia rekonstrukcja, długo zastanawialiśmy się, co mamy w zasadzie rekonstruować, przecież nie zostało prawie nic z dawnego ikonostasu. Jest jedna ikona, bardzo wątpliwej atrybucji, która znajduje się w cerkwi w Topilcu. Prowadziliśmy długie konsultacje na ten temat szczególnie z bp. Andrzejem a także z Panią Krystyną Stawecką. Wiadomo, że do ikonostasu najprawdopodobniej została podarowana ikona smoleńskiej Hodegetrii i także, że ikony do ikonostasu wykonywał, jak się przypuszcza, Nektariusz – ten sam artysta, który pisał freski.  Jak wiadomo, nie należy rekonstruować ikonostasu opierając się na freskach, gdyż malarstwo ścienne może różnić się od sztalugowego także w warstwie formalnej. Można sobie tylko wyobrażać jak Nektariusz malował na desce. Doszliśmy do wniosku, że będziemy odwoływać się do tego, co mógł widzieć, na czym mógł się uczyć i do czego sam się odwoływał przy swoich pracach. Więc gdy rozpoczęliśmy od ikony Zwiastowania, zastanawialiśmy się jeszcze, jak wejść w ten temat.
Tumblr media
A ikona Bogurodzicy wzorowana jest na jakiej ikonie?
Aby niejako pozostać w zgodzie z zamysłem rekonstrukcyjnym, Ikona Bogurodzicy jest wzorowana na Smoleńskiej ikonie przez co wydziela się jak ta w pierwotnym ikonostasie na tle innych ikon. Reszta najprawdopodobniej była napisana w innym stylu z wyraźną predylekcją do bałkańskich i bizantyjskich wzorców.  Mamy bardzo mało informacji źródłowych. Otwiera się więc obszerne pole interpretacyjne. W danym wypadku wszyscy jesteśmy świadomi, że idea rekonstrukcji nie jest tożsama z odtworzeniem archeologicznym. Ikony tak jak  freski powstają w naszej epoce i będą, nolens volens, nosiły pewne piętno współczesności. I chociaż używamy języka ikonografii liturgicznej, który był kształtowany na przestrzeni  wieków w łonie Cerkwi, to nie da się ukryć, że    aktualizujemy go na nowo każdego dnia. W związku z tym należy pamiętać, iż wszelka rozmowa o stylistyce będzie w pewien sposób nieprecyzyjna i obarczona błędem anachronizmu,  gdyż nasz współczesny sposób patrzenia jest odmienny od naszych przodków. Patrząc na ikony Rublova, Panselinosa czy Uszakowa najprawdopodobniej widzimy coś w pewnym stopniu innego niż im współcześni.  Żeby to dobrze zilustrować, można na przykład przywołać ryciny z Roma sotteranea słynnego badacza rzymskich katakumb Antonio Bossiego, wydane w 1632 roku. Bardzo wyraźnie widzimy jak rysownik epoki baroku, wchodzi do niedawno odkrytych katakumb i odwzorowuje barokową manierą malowidła antyczne, będąc zapewne święcie przekonanym o swej dokumentacyjnej precyzji. Dlatego należy pamiętać, iż wszelkie postulaty odnośnie „odzwierciedlenia czystości stylistycznej” godne są raczej środowiska fałszerzy dawnego malarstwa. Jak mawia nasz mistrz, o. Zenon, tylko poprzez uporczywe, głębokie i pokorne „wżywanie” się w Tradycję Cerkwi, można uchwycić obraz, który jest immanentnym komponentem naszej liturgii. Takie przedwsięwzięcia jak te w monasterze w Supraślu w szczególny sposób  zarysowują się na tle naszej epoki, gdzie obraz tak jak inne elementy rzeczywistości podlegają głębokiej transformacji i dewaluacji. Wszechobecność ekranów zniekształcających rzeczywistość zmienia, jak mówią naukowcy, plastykę naszego mózgu i mało kogo szokują już laserowe ruchome projekcje  obrazków - nowe polichromie świątyń epoki postmoderny. Tym cenniejszą jawi   się dzisiaj odbudowa cerkwi Zwiastowania Supraskiego monasteru, miejsca, które ma wyjątkową siłę promieniowania i przyciągania i gdzie będzie możliwa    modlitewna kontemplacja przed tradycyjną ikoną, zanurzoną w intensywnym życiu liturgicznym. 
Równocześnie powstaje drewniany rzeźbiony ikonostas. Praca nad nim trwa i wkrótce ujrzymy pierwsze efekty. A kiedy mamy szanse ujrzeć w ikonostasie pierwsze ikony?
Ikony Bogurodzicy i Jej Zwiastowania są już gotowe. Zaczynamy pisać ikonę Chrystusa, a czwarta deska jest w trakcie gruntowania. Te cztery ikony są największymi w ikonostasie i będą się znajdowały w pierwszym rzędzie. Ale nawet jeśli ikonostas zostanie ustawiony na początku 2021 roku, nie gwarantujemy, że ikony będą mogły być oddane do cerkwi. Nawet jeżeli będą gotowe, zmiana warunków atmosferycznych między naszą pracownią a cerkwią będzie zbyt duża i będzie trzeba poczekać aż temperatury się wyrównają. Jeśli będzie łagodna zima i wiosna, będą mogły pojawić się już wiosną, a jeżeli nie, będą musiały trochę poczekać.
Życzymy Państwu sił i kunsztu mnicha Nektariusza z Serbii, który rozpisał freski w supraskiej cerkwi w XVI wieku. To dzieło zajęło mu dwa lata. Wierzymy zatem, że i ikony ujrzymy w pierwszym rzędzie ikonostasu już niedługo. Czego można Państwu jeszcze życzyć? Czego najbardziej Państwo potrzebują?
Zdrowia. Pisanie ikon to fizyczna praca i zdrowie jest bardzo potrzebne.
Życzymy zatem dużo zdrowia. Mamy nadzieję na kolejne spotkanie już niedługo, kiedy będą trwały prace nad ikonami do drugiego rzędu ikonostasu. Dziękuję za rozmowę.
0 notes
kovalksiazki · 5 years ago
Photo
Tumblr media
104) Artur eR “Z pamiętnika galernika. Magia lat 90-tych cz. 2″ - tak jak zapowiadał – tak też wrócił. Artur eR z ŁKS-u i druga część magii lat 90-tych, czyli „Pamiętnika Galernika”. 382 strony kibolskiej lektury! Byłem fanem pierwszej części, czekałem na drugą z powodu lepszych chuligańsko czasów w niej opisywanych (bardziej rozwinięta scena) i nie zawiodłem się! Słynne już, szczegółowe opisy to duży plus pamiętnikowego stylu Artura. Nie ma, po prostu nie ma i być może nie będzie już tak dokładnego oddania klimatu lat 90-tych jak w owych książkach! Od osiedli, poprzez pociągi, po – oczywiście – samo kibicowanie. Wyobraźcie sobie młodych kibiców, czytelników tego za 50-60 lat… „Maluch”? Magazyn „Gol”, który wywoływał emocje? Abstrakcja! A jednak… To, co nasze pokolenie zaledwie liznęło, to na czym się uczyło – co zastało, w „Pamiętnikach” jest odkopane. I nieważne kogo kibic to pisał. ŁKS Łódź gwarantuje jednak sporo klimatów derbowych, więc fajnie, że nie opisał starych czasów np. kibol Lecha, czy innego… Śląska. Ups. On opisał, ale według mnie słabiej, heh. Druga część wspomnień posiada równie klimatyczną, robioną na old school okładkę, a także prócz tekstu – solidną, czarno-białą wkładkę zdjęciową. Czcionka, marginesy, wszystko ok. Cena adekwatna do ogromu pracy, szczegółów i treści. Czytając można stęsknić się za pasją jaka kiedyś temu towarzyszyła. Powiecie: pierdolisz, czas leci, teraz też jest dobrze! Jest, ale na swój sposób. To nie są żale nad dziś…, to raczej tęsknota za wczoraj. Sam dużo pisałem o potrzebie przeniesienia klimatu na nowy stadion, nie ma przecież innego wyjścia, ale wiadomo, że najlepiej ogląda się domowy album zdjęć ze starej Żylety. Chodzi też o szczegóły. Życie piłką, takie dosłowne, niedostępność materiałów… oglądanie młynów we wspomnianym magazynie „Gol”. Jeżdżenie pociągami rejsowymi na gapę. Prócz czasów… to my się zmieniamy. Czym młodszy – tym większa wiara w ideały i poczucie spontaniczności tego wszystkiego. Potem niektórym czar pryska, niektórym nie przechodzi… Postęp techniczny zmienił ruch kibicowski. Kiedyś np. chuligani częściej bili się z policją, pamiętam przez mgiełkę okrzyki starszych w niejednej spontanicznej sytuacji: – Napierdalajcie się z nimi! To tylko ludzie są, lamusy zwykłe… I strach w oczach „niebieskich”, Ci starsi chuligani z „kulminacją formy” w latach 90-tych i przy sprzyjającym (z pewnością bardziej) prawie walczyli z nimi jak równy z równym. Zwykli „szalikowcy” także. Ależ to imponowało. Oczywiście, nawet na Marszu 2011 nastroje były podobne, bo przyjechali z pewnością nie Ci, którzy dzisiaj nazywani są „szczurami w kominach”, ale już część hool’s taktycznie wycofywała się z potyczki z psami w centrum. Sprzęt, kamery, świadomość psów… niestety, można narzekać, ale to postęp techniki i wroga jest winny zmianom w ruchu kibicowskim. Chuligani nadal bawią się tak jak to jest sensowne, a stare metody zostały wyparte. Przez zdrowy rozsądek. Dlatego niby nie ma, co płakać, ale niejeden chłopak taką zdrową łzę wyleje… nie ma, co się dziwić. Każdy wspomina to co zauważył za dzieciaka, co go porwało. Wspomina czas, gdy miał 13 lat i swoich 20-sto letnich bohaterów, heh. Przy tym trzeba pamiętać, że nowi i starsi, którzy zachowali się do dziś, też walczą o wspomnienia. I szacunek za to. Legia jako grająca regularnie w europejskich pucharach ma na adrenalinę różnego typu szanse jak mało kto z Polski (Ukraina, Włochy…). Zresztą Lecha w Bośni też Polska i Europa wspomina. Teraz poza Polskę przeniósł się klasyczny spontan. Spontan, który wychodzi, gdy tylko jest okazja i sprzyjająca atmosfera. Co nie znaczy, że w Polsce jest cichosza, aczkolwiek mniej wychodzi. W książce „Z pamiętnika Galernika” spontan jest codziennością, a brak komórek umożliwia element zaskoczenia, skuteczniejszej zasadzki. Zaczynamy lekturę w roku 1996, a kończymy w 2000, gdy na dobre zmieniał się już ruch kibicowski. Co Wam mogę jeszcze napisać? To po prostu trzeba przeczytać… - Łukasz Grower. PS: Książka ma nawet akcent „Drogi Legionisty”, bo w prologu, razem z innymi, znajduje się recenzja pierwszej części wspomnień Artura z mojego zina.
0 notes
nieczytasz · 5 years ago
Photo
Tumblr media
Maria Dahvana Headley Dziedziczka jeziora Przełożyła Dorota Dziewońska
Dla anonimowej autorki, za wszystkie opowiedziane historie
  Z boleścią śpiewam tę pieśń o sobie, o ja nieszczęsna o mej tułaczce, o tego świata strasznych udrękach o mych zgryzotach niegdysiejszych i świeżych ranach nie znam nic więcej, oprócz mroków mego zesłania
Mężczyzna wygnał mnie w dzikie knieje W cieniu dębu stary kurhan dał schronienie Całam tęsknotą i pragnieniem Lament żony (ok. 960–99 r. n.e.), autor nieznany
 Prolog
Powiedz to. Początek i koniec jednocześnie. Leżę na brzuchu, bliska śmierci na pace pickupa. Chciałabym się modlić, ale nigdy nie umiałam prosić o pomoc. Może więc śpiew? Nie ma żadnych pieśni na taką okazję. Jedyne, co przychodzi mi na myśl, to cytat z jakiejś książki: „Wszystko będzie dobre. Wszystko wyjdzie na dobre”[1].
Na głowie mam worek, a mimo to widzę twarze martwych żołnierzy. Oglądam wojnę w zwolnionym tempie i oto mam przed oczami szereg towarzyszy, linię krwi, wytrzeszczone oczy… Porzucono nas. Wysłano nas do niewłaściwego kraju i wszyscy oprócz mnie nie żyją. Teraz myślę, że każdy kraj byłby niewłaściwy i że jestem tutaj, o dwie minuty od śmierci.
Moi chłopcy są już duchami, dziewczyny też. Moja przyjaciółka Renee zginęła tydzień temu. Poślizgnęła się i w zamieszaniu, które wywołała gwałtownymi ruchami, dosięgły ją kule, szybkie jak osy. Trzymałam ją w ramionach, kiedy umierała. Trzy dni temu jechałam z Lynnem Gravenem z portu i dowiedziałam się od niego, że rzeka Missisipi tworzy sobie własne koryta, jak jej się podoba, zmienia bieg, pochłaniając te połacie lądu, które pragnie odzyskać. Lynn twierdził, że na tej pustyni także jest taka rzeka – powinniśmy się w niej zanurzyć i zobaczyć, czy nas pochłonie. Wyskoczył z ciężarówki, którą jechaliśmy z prędkością stu trzydziestu kilometrów na godzinę, przekonany, że wpadnie do wody. Raul Honrez wychowywał się w Idaho, jego rodzice żyli ze zbierania owoców. Był w połowie studiów medycznych, kiedy samoloty wleciały w wieże, i wtedy wstąpił do wojska. Patrzyłam, jak jego ciało jest rozrywane na strzępy, a chwilę później ktoś mnie złapał i wrzucił na tę ciężarówkę.
Dwa miesiące temu byłam na urlopie, z dala od tego wszystkiego.
 – Słuchaj! – dobiegł mnie głos z dołu i poczułam dłoń na kostce. Siedziała na chodniku. Miała na sobie tablicę z napisem „Tak. Porzucono mnie. Przyjmę każdą pomoc”. Przybyła z tej samej wojny co ja. Przed nią leżała blaszana puszka na drobne.
 – Słuchaj. Powiem ci, co cię czeka – zawołała. – Za pięć dolców.
 – Weź wszystko – odparłam, wysypując zawartość portfela do jej puszki.
 – W takim razie powiem ci wszystko, co wiem – oświadczyła.
 – Nie, dzięki. – Odwróciłam się.
 – Będziesz żyła wiecznie! – krzyknęła za mną. – Jesteś tą, która uchodzi cało! Ale i tak coś stracisz, więc lepiej uważaj.
 – Nie mam nic do stracenia – odpowiedziałam hardo, nie wiedzieć czemu.
Ruszasz na wojnę, wiedząc, że coś stracisz. Ujście z życiem to zwykły fart, a nie coś wyjątkowego. Nie masz w sobie żadnej magii, po prostu sprzyja ci szczęście.
Uznałam, że wiem, co mnie czeka. Bywałam już w walkach. Zaciągnęłam się zaraz po tym, jak zabrakło ochotników, w trakcie wojny, która ciągnęła się bez końca. Wierzyłam, że chodzi o coś wielkiego, o bohaterstwo. Tak ci to przedstawiają, kiedy masz siedemnaście lat. Myślisz, że będziesz ratować głodujących, cierpiących z powodu wojen, dzieci, kobiety. Tymczasem grzęźniesz w błocie, ślizgasz się po zboczach, zamykasz oczy i strzelasz. Jesteśmy wygłodzeni na skąpych racjach żywnościowych, przerażeni, bliscy obłędu. Strzelamy na oślep, bez namysłu, widząc obcy mundur, inny kolor skóry albo punkty w noktowizorach pokazujące ciepłe ciała. Jasne punkty na mapie, bijące serca.
Uznałam, że do tej pory miałam farta. Uznałam, że jeśli zginę, to zginę.
Wsiadłam do samolotu i wróciłam na pustynię.
Teraz trzęsę się na wybojach i nie mam przed sobą żadnego celu. Skoro mnie wiozą, to jadę do niewoli albo do szpitala. W mózgu kołaczą mi się najróżniejsze myśli, wspomnienia tych chwil, na które powinnam była zwracać uwagę.
 – Słuchaj! – zagadała do mnie stara kobieta dziesięć lat temu w autobusie dalekobieżnym. – Opowiem ci historię!
Nie bardzo mogłam się odsunąć, więc słuchałam. Za oknami przesuwały się krajobrazy. Noc i droga, zielone i czerwone światła, ludzie w samochodach zmierzający ku swoim celom, a obok mnie ta kobieta opowiada mi swoją wersję dziejów świata, wszystko, co się działo od zarania czasu, i co będzie się działo aż do końca. Trzydzieści godzin.
 – Z historią jest tak – powiedziała. – Ludzie kłamią o tym, co przegapili. Mówią, że wiedzą, co się działo, świat eksplodował i oni to widzieli, ale w rzeczywistości tylko słyszeli dźwięk tak głośny, że aż wstrząsnął ziemią. Nie da się zrozumieć całej historii, jeśli nie przeżyje się jej do końca. Kto jest ostatni na placu boju, ten śpiewa pieśni na wszystkich pogrzebach. Przynajmniej ma szansę o tym opowiedzieć. Opowiada nam wszystkim o tamtych zdarzeniach.
Patrzyłam na tę siedzącą obok mnie kobietę, na jej drżące dłonie i skromny kapelusz. Wyglądała na tak starą, że mogła się urodzić na początku wieku.
Myślałam, że wiem wszystko.
Myślałam, że wiem, co kryje w sobie ziemia. Myślałam, że wiem, co mnie czeka. Teraz wiem, że czekało mnie to wszystko: ta pustynia, ten worek, to potrząsanie, gdy ściągają mnie z paki samochodu.
Słyszę odgłos ostrzenia noża.
Nie wiem, kim oni są, kto mnie złapał, ale jestem dla nich jedną z „tamtych”, tak jak oni dla mnie. Jesteśmy koszmarami dla siebie nawzajem. Rzucają mnie na piach na kolana. Pokazują mi tekst i czytam go, a oni to nagrywają.
 – Nazywam się Dana Mills – mówię. – Ameryko, to twoje dzieło.
Czuję świst ostrza za głową i nagle jestem w tysiącu miejsc jednocześnie, wszystko będzie dobre, i w tysiącu krajów, i na statku przemierzającym ocean, i wszystko będzie dobre, jestem starą kobietą umierającą w głębi góry, ostatnią z rodziny, ostatnią z mojego rodu, i wszystko wyjdzie na dobre, i wokół jest ciemność, a w tej ciemności świeci jasna gwiazda, która robi się większa, coraz większa…
 – Słuchaj – ktoś szepcze mi do ucha. – Słuchaj uważnie.
Czy jestem martwa?
 – Słuchaj – szepcze ten głos. – W niektórych krajach zabija się potwora zaraz po narodzinach. W innych miejscach zabija się go dopiero wtedy, kiedy on kogoś zabije. W jeszcze innych puszcza się go wolno do lasu albo do morza, gdzie dożywa swych dni, wzywając pobratymców. Słuchaj mnie, woła. Może jest tylko jeden.
Budzę się, łapię powietrze, zagrzebana w piachu. Ziarenka pias­ku oblepiają mi palce. Wokół twarzy jest trochę przestrzeni, ale nigdzie więcej. Czuję jednak bicie serca, a to o czymś świadczy.
Piach jest ciężki i rozgrzany. Przez powieki przedziera się blask słońca. Poruszam palcami, potem całym ciałem, aż udaje mi się wydobyć z piasku dłoń. Wygrzebuję się, wstaję na chwiejnych nogach. Czuję nieznajomy ciężar i spoglądam na swój brzuch.
Jestem namiotem pośrodku pustyni, który skrywa kogoś w swym wnętrzu, kogoś, kto nie mówi i nie maszeruje, tylko śpi. Omal nie wybucham śmiechem. Omal nie wybucham płaczem. Nie wiem, kto jest ojcem.
Jestem matką.
W taki sposób wracam z zaświatów. W szóstym miesiącu ciąży. Tyle mam. Tyle mojego.
Patrzę w dal ponad pustynią i dostrzegam jakiś ruch, drganie gorącego powietrza, chybotliwe ludzkie sylwetki. Ruszam przed siebie.
Po kilku godzinach coś wybucha dwa metry ode mnie. Odłamek w moim oku, krew na policzku, tyle. Owijam głowę koszulą i idę dalej.
Wreszcie docieram do Amerykanów. Wyglądam tak strasznie, że nikt nie wie, po której stronie konfliktu jestem. Boją się do mnie zbliżyć. Czytają moje naszywki.
Cholera, to Dana Mills. Sprowadźcie tu kogoś!
Budzę się później, lampa świeci mi w oczy, jestem ogolona na całym ciele: nie mam włosów na głowie, włosów łonowych, na nogach, pod pachami, jakby za chwilę mieli mnie upiec na rożnie. W oknach są kraty. Na oku mam przepaskę, jestem czymś odurzona.
 – Pech! – mówi dziewczyna na łóżku obok. Nie ma nóg. – Teraz już chyba za późno. Dla nas wszystkich.
 – Chyba tak.
 – Wyrwałam się stamtąd, skąd pochodzę, i już nigdy nie wrócę – stwierdza. – Nie mam nikogo na całym świecie.
 – Ja też – wtrącam. – Moja matka nie żyje. Jestem sama.
Obie patrzymy na mój brzuch.
 – Nie jesteś sama – zauważa dziewczyna. – Masz tego kogoś. Ktokolwiek to jest.
Patrzę na jej piegi i zadarty nos, krzywe usta pomalowane czarną szminką, jakby się wybierała do klubu, żeby szaleć do upadłego. Może mieć z siedemnaście lat, tyle co ja, gdy się zaciągnęłam. Jej paznokcie są dłuższe, niż zezwala regulamin, i gładko wypolerowane. Nie pytam, co zrobiła. Ona też mnie o to nie pyta.
 – A więc jesteś wariatką? – rzuca bez zapowiedzi. – Bo ja tak. Widzę różne rzeczy. Głównie swoje nogi. Zresztą, po co jeszcze żyję? Pewnie tak myślisz. Ja tak myślę.
Już mam zamiar odpowiedzieć, kiedy widzę, że coś lśni pośrodku jej klatki piersiowej. Jakiś błysk. Płomień?
 – Co tam jest? – pytam, ale jej już nie ma.
Na jej miejscu jest pięciu mężczyzn. Czują się swobodnie, opierają stopy o ramę łóżka, jeden czy dwóch pochyla się nade mną i ogląda moje wykresy. Dają mi do zrozumienia, że jestem w tej sali jedyną osobą, która nie może uciec. Bose stopy, kiedy było się już na wojnie, są przerażające.
 – Co się z tobą działo, żołnierzu? Kto cię porwał?
 – Nie wiem – mówię. Rozglądam się za dziewczyną, ale nigdzie jej nie ma.
Jeden z nich kuca przede mną i patrzy na mnie z taką dawką szczerości w oczach, żebym nie miała wątpliwości, że jest dobrym człowiekiem.
 – Widzieliśmy cię w telewizji – mówi. – Miałaś szczęście. Nawet po tym wszystkim nadawałaś się do pokazania na ekranie. Reszta twojego oddziału zginęła.
Myślę o szczęściu.
 – Widzieliśmy twoją śmierć. To było przekonujące.
 – Ja żyję – mówię. Czuję dreszcz na całym ciele.
 – Egzekucja sfingowana. – Wskazuje na mój brzuch. – Czyje to dziecko?
 – Moje – odpowiadam szybciej, niżbym chciała.
 – Gwałt czy obopólna zgoda?
Jedno znaczy, że jestem ofiarą, a drugie, że jes­tem kolaborantką, a ja nie znam odpowiedzi, więc milczę. Słyszę, jak jeden z nich mówi coś o teście DNA. Mój mózg zacina się jak zdarta płyta. Hipnotyzują mnie, namawiają, żebym wszystko opowiedziała. Nie ma nic do opowiadania, poza tym że wróciłam z miejsca, w którym byłam, że żyję i że jestem w ciąży.
Pozostaję w tym szpitalu, który nie jest szpitalem, przez sześć tygodni, a potem czuję, jak dziecko pod moim sercem mocno kopie.
W więzieniu pracują inni żołnierze. Spotykam faceta, który stacjonował tam, gdzie ja. Wyprowadza mnie w środku nocy. Znajduję klucz w jedzeniu, mapę pod talerzem, i uciekam. Kiedy nie mogę znaleźć pociągu, ukrywam się w przyczepach przewożących konie. Chowam się pod plandeką pickupa. Budzę się na parkingu, gdzie ktoś się we mnie wpatruje, uderzam go w głowę i uciekam w ciemność.
Znowu spotykam dziewczynę ze szpitala, tym razem w łazience na parkingu dla ciężarówek. Nie używając nóg, wychodzi z kabiny i mówi „Cześć”, a ja jej odpowiadam „Cześć”, jakbym się nie martwiła o stan mojego umysłu. Jej palce to sama skóra i kości. Pali papierosa.
Pośrodku klatki piersiowej ma otwartą ranę, przez którą widzę jej żebra, płuca, zapaloną świeczkę na jej splocie słonecznym, otoczoną złoceniami.
 – Bóg już do ciebie dotarł? Prosił o coś? – pyta.
 – Nie wiem – mówię. – Coś mi się przytrafiło. Nie wiem co. Nie wiem też, co teraz się ze mną dzieje.
 – Mnie też się coś przytrafiło. Zaczęłam pluć ogniem, a potem zamarzłam i roztopiłam się, i wszyscy wokół twierdzili, że jestem męczennicą. Malowali mnie wszyscy malarze. Widywałaś mnie na ścianach i na świeczkach. Weź sobie jedną, jeśli chcesz. – Wskazuje wotum w swojej piersi. – Może ci pomóc.
Dziewczyna zaciąga się papierosem i jej policzki zapadają się tak głęboko, że widzę kształt jej czaszki.
 – Ciągle boli – mówi. – Nie chcesz iść tą drogą, nawet jeśli prowadzi do sławy. Twoja twarz pojawia się na grzankach i zawsze masz wrażenie, że nie możesz odetchnąć pełną piersią. Ale to i tak lepsze niż druga możliwość.
 – Jaka jest druga możliwość? – pytam.
 – Oj, wiesz przecież. Wieczny ogień.
Wychodzi z łazienki, bez nóg, pozostawiając za sobą ślady stóp w postaci ogników, które zaraz gasną. Stoję tam jeszcze przez chwilę z dłonią owiniętą w papier.
Dziecko mnie kopie, samochody wjeżdżają na parking i wyjeżdżają, ciężarówki wydają ten rozpaczliwy jęk świadczący o zbyt wielkim ciężarze i o zużytych hamulcach. Widzę, jak grupa tych wielkich aut zjeżdża z autostrady i jak sunie z trudem pod górę, bo dla olbrzyma jedyną przeszkodę stanowi grawitacja.
Idę dalej. Czemu właściwie idę do domu? Nagle dociera do mnie, że dowiedzą się, skąd pochodzę, i będą tam na mnie czekać. Ale nie czekają. Nikogo tu nie ma.
Chyba dlatego, że moje miejsce rodzinne zniknęło.
Czuję skurcze na tyle silne, że zaczynam się bać. W miejscu, gdzie kiedyś mieszkałam, pozostało jedynie jaskrawe białe światło, ogrodzenie wokół nowych budynków i góra.
Każde życie zaczyna się tak samo i tak samo się kończy. Reszta to opowieść, nawet jeżeli jej nie rozumiesz, nawet jeżeli nie jesteś pewna, co jest prawdą, a co podejmowaną przez umysł próbą wydobycia sensu z mgły. Dorastałam w domu z widokiem na tę górę. Opuściłam to miejsce na zawsze, ale owo „na zawsze” już minęło. Teraz wracam do domu.
Wspinam się, potykam na stromym zboczu, przedzieram się między drzewami w kierunku jaskini.
Słuchaj, mówię w myślach. Słuchaj.
 Część 1
Góra
Budynek majaczył w dali zwieńczony złotymi wieżami niczym rogami; aż się prosił o spalenie, ale to się nie stało.
Wiesz, jak to jest: Każdy zamek czeka na atak, A każda rodzina ma wrogów w niej zrodzonych. Stare urazy wzbierają.
 Słuchaj
 1
Słuchaj. Długo po terminie spodziewanego końca wszystkiego, długo po dniach zapowiadanych apokalips obliczanych przez różne kulty i wyznaczanych w komputerowych kalendarzach, długo po tym, jak świat przestał wierzyć w cuda, wewnątrz pewnej góry przyszło na świat dziecko.
Ziemia jest terenem rozkradanym. Wszystko, co żyje, potrzebuje miejsca.
Jest wycie, potem gwizd, a następnie ryk. Wiatr zawodzi w koronach drzew, słońce roztapia lód na szczytach gór. Nawet gwiazda śpiewa. Kamienie toczą się w dół, śnieg kłębi się w zamieci, lód jęczy.
Nikt nie musi nas widzieć, byśmy istnieli. Nikt nie musi nas kochać, byśmy istnieli. Słońce pełne jest światła.
Świat pełen jest cudów.
Jesteśmy dzikością, ukrytą rzeką i kamiennymi jaskiniami. Jesteśmy wężami, ptakami, ulewą, jasnością pod najciemniejszymi wodami. Jesteśmy starym bytem stworzonym z wszystkiego i czekamy tutaj od dawien dawna.
Powstaliśmy z kontynentalnego morza i teraz, częściowo pod górą, częściowo poza nią, istnieje ostatnia część tego morza, jezioro. W naszej glebie są skamieniałe drzewa, pozostałości lasu z czasów, gdy świat był zielony. Kiedyś tworzyły zielony dach, teraz wyciągają kamienne palce pod ziemią. Głęboko pod górą jest jaskinia pełna starych kości. Niegdyś leżał tu olbrzymi szkielet, klatka piersiowa wyginała ściany, ogon wił się po ziemi.
Później jaskinię poszerzono i powiększono, położono płytki i szyny, dodano oświetlenie, by mieściła się tu stacja kolejowa. Kości zostały wydobyte i zabrane do muzeum, a tam ułożono z nich całość i zawieszono pod sufitem.
Na początku stacja była wzorcowa. Pociąg kursował do miasta i z powrotem, miał przedziały barowe, skórzane siedzenia. Teraz ściany jaskini się kruszą, kafelki są popękane, ale stacja wciąż istnieje: kasa biletowa, drewniane ławki, stojaki na gazety, lada do sprzedawania kawy, kubki, witrażowe okienka, za którymi pełzają dżdżownice, kryształowe żyrandole otulone pajęczynami. Są też ujęcia wody pitnej ze źródła zasilającego górę i fontanna życzeń pokryta kurzem.
Od prawie stu lat przez nasze terytorium nie przejechał żaden pociąg. Tunel z obu stron jest zamknięty metalowymi drzwiami i zasypany ziemią, ale komora stoi jak stała, chociaż tory są zalane wodą. W rzece powstałej między szynami pływają ryby, a po ceramicznych mozaikach i tablicach informacyjnych skaczą różne stworzenia.
Czekamy i oto pewnego dnia nasze czekanie dobiega końca.
Panel w suficie się przesuwa i z otworu wyłania się kobieta, która powoli się opuszcza i w końcu, ciężko dysząc, zeskakuje na podłogę.
Jest bardzo chuda, tylko brzuch jej wystaje. Wlecze się niezdarnie, opiera się o naszą ścianę i podnosi wzrok na nasz sufit, oddychając ciężko.
Przez stary świetlik, portal na świat zewnętrzny, wpada mglista smuga światła. Świat wewnątrz to tylko ta kobieta, ubrana w poplamiony mundur, podkoszulek na ramiączkach, przewiązane sznurkiem bojówki i wojskowe buty, z przepaską na jednym oku, z włosami związanymi z tyłu głowy. Na jej twarzy widnieje nierówna blizna. Na plecach ma dwa karabiny i plecak z prowiantem.
Osuwa się po ścianie na płytki podłogi. Krzyczy, wzywa jakiegoś boga, wszystkich bogów.
Wzywa nas.
Przez ceramiczne płytki na suficie przebijają się korzenie drzew. Wędrowny ptak wlatuje z zewnątrz, przelatuje pod łukiem i siada w ukrytym gnieździe, w którym połyskują obręcze kolczyków z mosiądzu, papierki po cukierkach, kawałki wstążek.
Kobieta krzyczy, jej głos niesie się przez całą stację, ale żaden pociąg nie nadjeżdża, pomoc nie nadchodzi. Nie ma tu nikogo oprócz nas i tej kobiety, samotnej pod ziemią. Zaciska zęby i prze.
Obserwujemy. Czekamy.
Poród trwa dzień i noc. Słońce przesuwa się po firmamencie i przez świetlik wpada blask księżyca.
Dziecko wczepia się palcami w żebra kobiety, wbija stopy w jej miednicę i napiera plecami na coś, co nie chce ustąpić, aż w końcu ustępuje.
Kobieta wydaje kolejny krzyk i wtedy jej syn się rodzi, wilgotny, mały, zakrwawiony. Wciąga pierwszy haust powietrza. Krztusi się, rozczapierza palce.
W oczach matki płonie ogień, jej dłonie świecą, jakby gdzieś w oddali eksplodowała bomba, nie na zewnątrz, lecz w środku.
Kobieta oddycha. Zaciska pięści i wydobywa z plecaka nóż. Odcina pępowinę i opatruje kikut kawałkiem bawełny oderwanym z koszuli. Patrzy na swoje dziecko, unosząc je do wąskiej smugi światła.
Dziecko otwiera oczy, złote oczy, a zaraz potem usta. Widać w nich zęby. Matka patrzy na chłopca, na jej twarzy maluje się niepewność. Trzyma go ostrożnie w drżących rękach.
Cuda już się rodziły. Czasami były czczone. Zawsze były to nowe, nieznane dotąd stworzenia. Niektóre z nich spadały z jękiem na ziemię, inne nauczyły się latać.
Nie przeszkadza im samotność na Ziemi. To przyjdzie później.
Kobieta dotyka twarzy dziecka. Obmywa je w naszej wodzie, zawija w koszulę i przywiązuje mocno do siebie.
 – Gren – szepcze.
W naszej historii, w historii tej góry, tej ziemi, która wyłoniła się z ciemności na dnie morza, to jest tylko krótka chwila, po której znowu zapadnie ciemność.
 – Słuchaj – kobieta szepcze do dziecka.
Wszystkie inne stworzenia, które się tutaj narodziły, wyłaniają się w milczeniu z wody jeziora, żeby słuchać wraz z nim – uzbrojone w zęby, pazury, każdy z lśniącym grzebieniem na grzbiecie.
Mieszkańcy góry przez chwilę przyglądają się noworodkowi i słuchają jego matki, a potem wracają w głębiny.
Narodził się.
[1]   Cytat z książki Objawienia Bożej miłości Julianny z Norwich.
Tumblr media
0 notes
fiksum-dyrdum · 5 years ago
Text
Minimalizm, czyli dlaczego lepiej przeżywać niż posiadać ...
Tumblr media
Do tego wpisu skłonił mnie obejrzany film na netfliksie własnie pt. “Minimalizm” i trochę pomógł mi nazwać pewną filozofię w moim życiu, która już trwa od prawie 3 lat. Więc tak! Mogę się nazwać minimalistą ✌ Dokument gorąco polecam i już piszę o co chodzi w moim przypadku, bo jak wiecie jako ekspert i wybitny specjalista od samego siebie, mogę tylko prezentować swoje podejście do tego tematu. Myślę, że punktem zwrotnym w moim życiu, który totalnie zmieni moje podejście do wielu spraw jest moment kiedy rzuciłem wszystko i zacząłem intensywnie podróżować, a później wyjechałem z Polski na dobre. Punktem zapalnym tych wielu pozytywnych zmian było coś totalnie odwrotnego, a dokładnie rozczarowanie życiem, karierą, a nawet można to nazwać depresją...tak w końcu przeszło mi to przez gardło OD WIELU LAT się z nią zmagałem. Wtedy też skończyłem z nadmiernym konsumpcjonizmem rzeczy, a zacząłem konsumować życie 👌 Wiecie jest to kolejna zmiana o 180 stopni, bo wcześniej posiadałem naprawdę duuuużo rzeczy i myślę, że wtedy dobrze określało mnie słowo ZBIERACZ i wcale nie wydawałem na to milionów bo miałem mnóstwo książek z antykwariatów, ubrań z secondhandów, pierdół od znajomych i jakiś kreatywnych rzeczy, które sam robiłem z niczego, a co lądowało zawsze na mojej ścianie. No taki totalny eklektyzm i cepelia 😎 Jednak mimo, że posiadałem za dużo to nigdy niczego nie wyrzucałem, bo strasznie nie lubię niczego marnować i wszystko, czego nie potrzebowałem rozdawałem znajomym lub starałem się zrobić z tego coś zupełnie nowego. No wiecie normalny człowiek nie marnuje pieniędzy po próżnicy, a tym bardziej taki jak ja, który zawsze na wszystko sobie zapracował, czyli znał tego wartość i ten trud 💪 tak jestem jednym z tych ludzi, u którego jeden t-shirt ma kilka żyć, pierwsze wyjściowe, później po domu/do spania, następnie do sprzątania, a na końcu do jakiejś brudnej roboty 😎z tego jestem super dumny, bo to strasznie mądre podejście, jeśli mogę się tak sam pochwalić, ale w końcu jestem u siebie więc TAK, MOGĘ! Ale już w taki sposób nie żyję. Jest kilka powodów i chyba wszystkie są równie ważne. Po pierwsze OTWORZYŁEM OCZY, czyli zdałem sobie spraw, że kupno nowych rzeczy traktuję jako nagrodę pocieszenie po ciężkim dniu, poprawiacz humoru lub “zasuwam jak wół, to co nie kupie sobie”. Tylko, że to pomagało tylko na chwilę i wcale nie rozwiązywało głównego problemu, a jedynie mydliło oczy i pozwalało dalej tkwić w tym samym miejscu, ale wiecie rzeczywistość może być dołująco szara nawet w najbardziej kolorowej bluzie i z totalnie odjechanym telefonem. Rozumiem ten mechanizm, bo to ludzkie pocieszać się kupując coś fajnego, ale serio to nie rozwiązuję głębszych problemów. Myślę, że najlepszym co możemy sobie dać to czas i przeżycia, a współcześnie możemy zaobserwować trend, że pracujemy więcej żeby posiadać więcej, żeby konsumować, a gdyby tak przerwać to błędne koło i trochę zwolnić? Mniej pracować, mniej kupować i mieć więcej czasu dla siebie, bliskich, na swoje pasje? Brzmi niegłupio, co?
Druga sprawa to ekologia i etyka, tak myślę, że to mogę tak ująć. Pomyślcie o naszej planecie, która ma ograniczone miejsce i zasoby, o naturze, wodzie, powietrzu, globalnym ociepleniu, cudownych stworzeniach, kolejnych pokoleniach i innych ludziach. Czy produkowanie mnóstwa rzeczy, kupowanie nowych i wyrzucanie starych jest naprawdę rozsądne? Czy wspieranie wykorzystywania ludzi z krajów III świata, gdzie produkuje się większość dóbr na świecie jest dobre? Odkąd przeczytałem kilka książek o odzieżowym niewolnictwie zawsze sprawdzam metki ubrań, więc może ludzie potrzebują więcej bodźców, żeby zmienić swoje wybory i preferencję. Ten punkt jest tak ważny, że ciężko opisać to w kilku zdaniach, ale każdy to rozumie, ale pytanie jakich wyborów dokonuje w swoim życiu? Bo wiecie nie ma chętnego to nie ma sprzedającego. Uważam, że bardzo duża nadzieja jest w edukacji, a ekologia i etyka to coś co powinno bezapelacyjne znaleźć się w programie każdej szkoły podstawowej!
Trzecim kluczowym powodem stał się mój styl życia na walizce, która z gumy nie jest i pomieści tylko określoną ilość rzeczy. I to w taki sposób moda (chociaż nigdy nie byliśmy wielkimi przyjaciółmi ) poszła w odstawkę na rzecz rzeczy funkcjonalnych, wygodnych i często uniwersalnych, czyli dość często pasujących do wielu okazji. Życie w podróży nauczyło mnie, że każdy zakup trzeba dokładnie przemyśleć, a wszystko co nabędę musi mieć dla mnie wartość i jakość, którą będę dostrzegał w najbliższych latach, bo na tyle ze mną zostanie. W podróży mniej znaczy więcej, bo mały bagaż to większa mobilność i mniejsze zmęczenie, a mniejsze zmęczenie to chęć zobaczenia więcej 😊
Oczywiście robię zakupy, ale dzieje się to rzadko, jeśli czegoś bardzo potrzebuję, lub jak pisałem wyżej jeśli coś stanowi dla mnie konkretną wartość, ułatwi moje życie i będzie służyło mi latami. Dla przykładu ostatnio zmieniłem telefon komórkowy po prawie 6 latach używania tego samego urządzenia. Był to zakup wyczekany i w pełni uzasadniony. Tak wygląda moja historia. Temat minimalizmu jest totalnie ciekawy i myślę, że nieraz jeszcze do niego wrócę 😉
Tumblr media Tumblr media
1 note · View note
ligaswiatowa · 5 years ago
Text
Tumblr media Tumblr media
Panseksualizm (homoseksualizm, feminizm, genderyzm ...), czyli prawdziwy wymiar chemicznego Holokaustu , część 1
Oddaje w wasze ręce, kolejny darmowy ebook, pozwalający w sposób logiczny, spojrzeć na dekonstrukcje naszego otoczenie, zarażanego ideologią panseksualizmu i nauki eksperymentalnej, podszytej ideologią żerowania człowieka na człowieku.
Najpoważniejszym zagrożeniem dla ludzkości, jest nadmierne łaknienie (1), zmieniające się w ciąg patologicznych ideologii (3), ciągnących wybrane jednostki za pomocą technologicznego (25) oraz chemicznego wyniszczenia (2), na dno ludzkiej egzystencji i podziału w skali wewnętrznej i zewnętrznej.
Zmniejszenie populacji przez chemiczne wypaczenie (2), jest najprostszym sposobem dekonstrukcji, o którą walczą same ofiary fizycznej i psychicznej kastracji, za pomocą ideologii tolerancji względem wykolejenia.
Ideologie tego typu, są kierowane do dzieci i osób młodych (4), ponieważ chemiczne zniekształcenie, musi być pchnięte we właściwym czasie i kierunku, aby śruby, zaczęły interesować się śrubami, a nakrętki (24) - nakrętkami i innymi nielogicznymi działaniami ...
Poprawność polityczna, dąży do drastycznych podziałów, na gruncie których, mądry człowiek kierujący się moralnością personalną i prawem naturalnym, nie może wyrazić tego, co czuje i myśli.
Dekonstrukcja człowieka ujęta w razie chemicznego Holokaustu i edukacji lustrzanej (5), idzie w kierunku rozpadu osobowości rdzennej, na którą nakładane są liczne chorobliwe naleciałości, zabarwiającej wnętrze człowieka, na kolor obcych ideologii, w tym ideologii seksualnych, wywierających nacisk na kształt ludzkiej mentalności ...
Wykreowane zaburzenia seksualne, są podstawą większości chorób psychicznych, które zdrowe społeczeństwo ma tolerować z uwagi na idee poprawności politycznej, która pozwala czerpać niewyobrażalne zysk z ideologii podziału osobowego i zepsucia kapitału ludzkiego, który przestaje kierować się personalnością swego wnętrza (6), topiony ideologią wyboru, która zmusza jednostkę do oddania odpowiedzialności za swoje życie, w ręce nowych panów i władców.
Zobaczmy zatem, czym są użytecznej formy chorób psychicznych, opartych na dekonstrukcji pierwotnego seksualizmu, opartego na równowadze przeciwstawnych sił jednoczących pod spoiwem siły życia (RaElIs (7)) ...
Płeć mózgu, hormony i zaburzenia
W czasie, gdy dusza kształtuje mózg na kształt męski, płód płci męskiej poddany zostaje działaniu czterokrotnie wyższej dawki hormonu męskiego niż w ciągu całego okresu niemowlęcego i dziecięcego.
Jednak w wyniku kąpieli falowej oraz spożywanej, zażywanej i wdychanej ... przez matkę nadmiernych ilości chemii, następują zaburzenia w rozwoju mózgu dziecka i w funkcjonowaniu mózgu matki.
W ten sposób - płód męski, może mieć dostateczną ilość hormonów męskich do prawidłowego rozwoju narządów płciowych, jednak narządy te, mogą nie być w stanie wytworzyć dodatkowo takiej ilości hormonów męskich, aby mógł prawidłowo rozwinąć się w mózg według męskiego schematu, ponieważ chemia w organizmie matki i dziecka, wykształcą mózg, oparty na strukturze jednopłciowej.
Mózg takiego dziecka ma żeński schemat, utkwiony w męskim ciele. W taki sam sposób płód żeński, może zostać poddany działaniu hormonu męskiego, czego efektem będą narodziny dziecka z kobiecym mózgiem w męskim ciele.
Mózg uzyskuje swoją płeć już w łonie matki. Dowodem na to mogą być wyniki badań przeprowadzonych na szczurach, które mają, podobnie jak ludzie, geny, hormony i centralny system nerwowy.
Pierwsza i druga wojna światowa, oraz badania eugenicznej (8), prowadzone od osiemnastego wieku na terenie polski, Niemiec, stanów zjednoczonych, Izraela, czy Australii ... doprowadziły do ideologii Holokaustu rdzennych mieszkańców, podbitych przez szamanów (9) ziem i wykształcenia niewolnictwa ewoluującego w ideologie ludzkiego kapitału (23), który musiał być osłabiony i zniszczony fizycznie, mentalnie i duchowo, przez dekonstrukcje funkcji rodzinnych oraz chemiczny armagedon doprowadzający do mentalnej kastracji i ideologii panseksualizmu, tworzącej homoseksualizm, feminizm i genderyzm (3/11).
Szczury i człowiek
Istnieją różnice pomiędzy rozwojem mózgu u ludzi i szczurów. Mózg szczura, nie rozwija się tak jak ludzki w łonie matki, lecz osiąga swój ostateczny kształt dopiero po narodzeniu. Dlatego też możemy łatwiej obserwować rozwój szczura i wpływać na jego przebieg.
Jeżeli wykastrowano szczura – samca dopiero po narodzeniu, stawał się szczurem – samicą, tzn. jego zachowania były typowe dla samic. I tak też jest z ludźmi, których matki poddawane są chemicznej degradacji za pomocą leków i nieoczyszczonej wody (10), a także chemicznie zanieczyszczonego jedzenia i powietrza (2).
Takie bezpłciowe szczury, można porównać do gejów, lesbijek, czy feministek ... , których ruchy składają się z wykastrowanych fizycznie i umysłowo jednostek, napędzanych wykreowanymi emocjami i ideologiami, sprzedawanymi przez mentorów (12) i media (13).
Bezpłciowy szczur, jest dużo mniej agresywny niż inne samce, a nawet czyścił i lizał inne szczury jak matka. Im później kastrowano szczura, tym mniej kobiece były jego zachowania, ponieważ im dłużej mózg poddawany był wpływowi hormonów męskich, tym bardziej jego budowa będzie odpowiadała męskiemu wzorcowi.
Stąd też już w obozach koncentracyjnych, najemnicy szamanów doszli do wniosku, że należy kontrolować ujęcia wody, sposób zanieczyszczenia powietrza oraz produkcje jedzenia i leków oraz metody prowadzenia kobiet w ciąży, aby dziecko było produktem państwowym, niezdolnym do samodzielnego myślenia i refleksji wychodzącej poza ramy poprawności politycznej i ustrojowej oraz religijnej propagandy (14).
Kiedy minie krytyczny moment w rozwoju mózgu, żadne dawki hormonu męskiego lub żeńskiego, nie spowodują, że szczur odzyska swą męską lub żeńską tożsamość.
Tego typu obiekty, są psychicznie rozerwanymi - rzeczami, egzystującymi na bazie zewnętrznych ideologii, które pompują im do ich głów ideologie, za pomocą mediów (13), mentorów (12), czy zdekonstruowanego otoczenia grup społecznych, wytworzonych w celu przejmowania niezdecydowanych egzemplarzy.
Jeżeli takiemu szczurowi wstrzykiwano w wieku dojrzałym hormony żeńskie, jego seksualne zachowania były takie jak u samicy, czyli np. w obecności samców, szczur ten wyginał grzbiet w sposób typowy dla samicy gryzoni. Jest to zatem przykład szczura – samca z mózgiem samicy.
Podobnie jest też z nowonarodzoną samicą, podaną działaniu hormonów męskich. Samica pod wpływem takiego zastrzyku będzie zachowywać się jak samiec, będzie bardziej agresywna i będzie próbowała wspinać się na szczury – samice. Jeżeli natomiast wstrzyknie się takiemu szczurowi hormon żeński, wówczas nic się nie stanie.
Na podstawie tych badań i obserwacji można dojść do wniosku, że rozwijającemu się mózgowi męskiemu niezbędne są męskie hormony, aby mógł się on uformować według wzorca męskiego. Natomiast, by mózg miał wzorzec żeński, męskie hormony nie powinny się pojawiać w trakcie jego rozwoju. Rozwinięty już mózg żeński odporny jest na dawki hormonów męskich i rozwinięty mózg męski odporny jest już na dawki hormonów żeńskich. Znaczy to, że raz uformowany mózg ma strukturę męską lub żeńską nie zmienia się już pod wpływem hormonów płci przeciwnej.
Dlatego w lodach, rybach, mięsach ... znajdują się ludzkie hormony oraz konserwanty i genetycznie modyfikowane rośliny (15), takie jak soja, które poprawiają przyjęcie hormonów do ludzkiego ciała.
Różnice
W czasie badań podwzgórza stwierdzono różnice w strukturze sieci komórek nerwowych w mózgu samców i samic. A mianowicie:
A. różnice w długości niektórych połączeń komórek nerwowych
B. odmienny schemat odgałęzień
C. odmienne trasy, którymi substancje chemiczne ( hormony ) docierają do rozmaitych miejsc przeznaczenia w mózgu.
Następnie, w toku kolejnych badań ujawniły się jeszcze dalsze różnice w mózgu między płciami.
Jak wiadomo kora mózgu otacza jak łupina obie półkule i w niej znajdują się główne ośrodki, które kierują stosunkowo skomplikowanymi zachowaniami. Okazało się, że łupina ta jest u samców grubsza niż u samic, ale tylko po prawej stronie, bowiem po lewej stronie z kolei grubsza jest u samic.
Inne badania, nad pewnymi gatunkami ptaków śpiewających wykazały, że to samce śpiewają a samice nie. Można wykazać, iż zdolność do śpiewu zależy od występowania lub braku hormonu męskiego. Samicę zięby i kanarka można skłonić do śpiewu wstrzykując im hormon męski – testosteron. Także w tym przypadku pod mikroskopem widoczne są różnice w układzie komórek mózgowych. Jednakże poddany działaniu hormonu męskiego mózg samiczki zięby uzyskuje potrzebne neurony, a z nim dar śpiewu.
Mózgi samców i samic ssaków od gryzoni do naczelnych, w których wykryto hormonalnie kontrolowane różnice poziomu rozmaitych neurohormonów, połączeń nerwowych, a także masy komórek i ich jąder w mózgu, stanowią silny argument za tym, że podobny dymorfizm płciowy struktury i funkcji istnieje także w mózgach ludzkich.
Wpływ hormonów męskich na rozwój mózgu i zachowanie ludzi
Niemieccy zbrodniarze ustalili, że zespół nadnerczowo – płciowy powoduje w okresie rozwoju płodowego wydzielanie substancji spokrewnionej z hormonem męskim. Schorzenie to często powoduje wykształcenie się niedorozwiniętych zewnętrznych męskich narządów płciowych z równoczesnym uformowaniem normalnego wewnętrznego żeńskiego aparatu rozrodczego.
Zbędnych męskich części można pozbyć się chirurgicznie, ale procesów, które zaszły w mózgu odwrócić się nie da. W rezultacie mózg takiego dziecka „otrzymuje instrukcje” rozwoju według męskiego schematu. Mamy tu do czynienia z męskim mózgiem w kobiecym ciele.
Świadectwa wykazują, że ukształtowanie mózgu zgodnie z płcią następuje stopniowo: im większa ilość hormonu męskiego działa na mózg, w tym większym stopniu człowiek dorosły będzie zachowywał się jak mężczyzna. Im mniejsza ilość hormonu męskiego, tym bardziej kobiece zachowanie dorosłego.
Dalszych dowodów ogromnego wpływu hormonów na nasze zachowanie dostarczają badania nad skutkami przyjmowania hormonów syntetycznych.
Jak tworzono homoseksualistów na żądanie, czyli doświadczenia na matkach i dzieciach ...
Stosowano je – zarówno męskie jak i żeńskie – rutynowo w latach 50-tych i 60-tych w leczeniu nieprawidłowych ciąż. U niektórych chorych na cukrzycę kobiet dochodziło do wielokrotnych poronień. Lekarze wiedzieli, że spowodowane jest to niskim poziomem naturalnego hormonu żeńskiego, co jest skutkiem ubocznym cukrzycy. Podawali im więc w czasie ciąży syntetyczny hormon żeński dietylostilbestrol. Leczenie skutecznie przeciwdziałało poronieniom, ale powodowało inne komplikacje. Dodatkowe hormony żeńskie zmieniały mózg, a co za tym idzie zachowanie dzieci płci męskiej urodzonych przez te kobiety.
Natomiast kobietom w ciąży cierpiącym na toksemię podawano hormon męski. Leczenie łagodziło cierpienia spowodowane tą chorobą, ale oddziaływało na urodzone przez te kobiety dzieci – tym razem płci żeńskiej. W konsekwencji zachowanie tych dziewczynek podobne było do zachowania dziewczynek z zespołem nadnerczowo – płciowym, gdzie dysfunkcja ich własnych nerek spowodowała wytwarzanie zwiększonej ilości hormonu męskiego. Wykazywały one niewielkie zainteresowanie typowo kobiecymi zajęciami.
Jak koncerny dobrały się do prenatalnego rozwoju chemicznego
Jak wpływają na nas hormony.
Wszyscy zostaliśmy określeni przez nasz prenatalny rozwój chemiczny. Rodzaj hormonu, jego dawka i synchronizacja w czasie decyduje o naturze dziewcząt urwisów oraz chłopców wykazujących niezwykłe zainteresowanie strojami, lalkami i dziećmi.
Jak więc widać, męski albo żeński charakter mózgu nie zależy tylko od genów. Przekonaliśmy się bowiem, że osobnik genetycznie męski może mieć umysł kobiecy i vice versa. Płciowa charakterystyka mózgu zależy przede wszystkim od hormonów wytwarzanych przez nasze rozwijające się ciało lub otaczających nas w łonie matki.
Wniosek - u człowieka i u niektórych zwierząt przełomowe stadium w rozwoju mózgu współpracuje z przełomowymi falami wzrostu komórek nerwowych, na które wpływ ma hormon męski. Wpływ hormonu w krytycznym stadium jest ważny dla zróżnicowania płciowego, ponieważ komórki mózgu uzyskują strukturę bardzo odporną na zmiany po urodzeniu. To właśnie wpływ działania hormonów na organizację połączeń nerwowych skłonił neurofizjologów do mówienia o męskim lub kobiecym mózgu w chwili narodzin ...
Co to wszystko oznacza ? Aby zdekonstruować ludzką rasę, zaczęto przemycać w pokormach, wodzie, lekach, urządzeniach codziennego użytku, tak dużo chemii, że uszkodzenia mózgu stworzyły upośledzoną psychicznie rasę, będąca wstępem do transhumanizm (16) - słaba rasa - pod względem fizycznym i psychicznym, będzie wymagała technologii do ewolucji i naprawy ciała i umysłu (17) ....
Prawda o homoseksualizmie
Jedną z najistotniejszych różnic pomiędzy płciami jest znacznie większa liczba homoseksualistów wśród mężczyzn niż wśród kobiet. Prawdopodobnie 4% mężczyzn, to homoseksualiści, podczas gdy tylko jedna kobieta na sto jest lesbijką.
Biorąc pod uwagę że ludzka populacja ma ok 7,5 miliarda istnień - to dewianci genetyczni, stanowią tylko 400 milionów istnień, z czego 75% do biseksualiści i dlatego ponad 7 miliardów normalnych ludzi, ma dostosowywać się do efektu doświadczeń na ludziach ...
Wspomniane wyżej zaburzenia hormonalne mózgu, dotyczą tylko 0,43% populacji ... ponieważ reszta jest wynikiem codziennych, trwających o dzięsiątków lat doświadczeń na ludziach ....
Wschodnioeuropejski naukowiec - eugenik, mason, dr Gunter Durner, poświęcił całe swe życie pracą nad teorią, że poddanie płodu działaniu określonych hormonów przed narodzeniem determinuje późniejsze skłonności seksualne człowieka. Twierdzi on, że potencjalne przyszłe zachowanie homoseksualne, można wykryć za pomocą aminocentezy, czyli badania płynu owodniowego wewnątrz macicy (18).
Durner twierdzi również, że naturalnemu (nie chemicznemu) homoseksualizmowi można zapobiegać dzięki zastrzykom prenatalnym.
Zarówno u kobiet jak i u mężczyzn wszystko zależy od występowania lub braku hormonów męskich, kształtujących krok po kroku strukturę mózgu w męski lub żeński model tożsamości płciowej.
Dzieje się to, jak twierdzi, w trzech stadiach: rozwój ośrodków płci, ośrodków preferencji seksualnych i ośrodków ról płciowych w mózgu. Najpierw, rozwijając ośrodek płci, hormony przystępują do pracy nad wytworzeniem typowych męskich lub kobiecych cech fizycznych. Następne stadium, częściowo nakładające się na poprzednie, to przekształcenie ośrodka preferencji seksualnych. Durner umieszcza go w podwzgórzu, które – jak wiadomo – inaczej ukształtowane jest u mężczyzn i u kobiet i kontroluje zachowania seksualne w dorosłym życiu.
W ostatnim stadium hormony kształtują ośrodki ról płciowych w mózgu nienarodzonego dziecka, układając siatkę połączeń determinujących charakter jego późniejszych zachowań. Dorner jest przekonany, że każdy z wyżej wymienionych ośrodków może być oddzielnie uszkodzony w sposób chemiczny - na każdym etapie rozwoju.
Jego zdaniem, rozwój ośrodków preferencji seksualnych, czyli podwzgórza także może ulec zakłóceniom. U płci męskiej – im mniejsza ilość hormonów męskich, tym większe prawdopodobieństwo, że przyszłe dziecko będzie miało skłonności homoseksualne. U płci żeńskiej – wyższy poziom androgenów kształtuje podwzgórze w taki sposób, że dziewczynka będzie przejawiać zainteresowanie swoją własną płcią.
Teoria hormonalna pozwala wyjaśnić, dlaczego dewiacje seksualne znacznie częściej występują u mężczyzn niż u kobiet.
Ciąg dalszy w części 2
Liga Świata (XX lat - trudu i działania)
Dydymus
Akademia Filozoficzna Dydymusa
https://pomagam.pl/wdd
https://trueshopl.wordpress.com
Samostanowienie i Samoograniczenie
https://zrzutka.pl/94z6z8 (nowe prezenty)
0 notes
ligaswiata · 5 years ago
Text
Tumblr media Tumblr media
Panseksualizm (homoseksualizm, feminizm, genderyzm ...), czyli prawdziwy wymiar chemicznego Holokaustu , część 1
Oddaje w wasze ręce, kolejny darmowy ebook, pozwalający w sposób logiczny, spojrzeć na dekonstrukcje naszego otoczenie, zarażanego ideologią panseksualizmu i nauki eksperymentalnej, podszytej ideologią żerowania człowieka na człowieku.
Najpoważniejszym zagrożeniem dla ludzkości, jest nadmierne łaknienie (1), zmieniające się w ciąg patologicznych ideologii (3), ciągnących wybrane jednostki za pomocą technologicznego (25) oraz chemicznego wyniszczenia (2), na dno ludzkiej egzystencji i podziału w skali wewnętrznej i zewnętrznej.
Zmniejszenie populacji przez chemiczne wypaczenie (2), jest najprostszym sposobem dekonstrukcji, o którą walczą same ofiary fizycznej i psychicznej kastracji, za pomocą ideologii tolerancji względem wykolejenia.
Ideologie tego typu, są kierowane do dzieci i osób młodych (4), ponieważ chemiczne zniekształcenie, musi być pchnięte we właściwym czasie i kierunku, aby śruby, zaczęły interesować się śrubami, a nakrętki (24) - nakrętkami i innymi nielogicznymi działaniami ...
Poprawność polityczna, dąży do drastycznych podziałów, na gruncie których, mądry człowiek kierujący się moralnością personalną i prawem naturalnym, nie może wyrazić tego, co czuje i myśli.
Dekonstrukcja człowieka ujęta w razie chemicznego Holokaustu i edukacji lustrzanej (5), idzie w kierunku rozpadu osobowości rdzennej, na którą nakładane są liczne chorobliwe naleciałości, zabarwiającej wnętrze człowieka, na kolor obcych ideologii, w tym ideologii seksualnych, wywierających nacisk na kształt ludzkiej mentalności ...
Wykreowane zaburzenia seksualne, są podstawą większości chorób psychicznych, które zdrowe społeczeństwo ma tolerować z uwagi na idee poprawności politycznej, która pozwala czerpać niewyobrażalne zysk z ideologii podziału osobowego i zepsucia kapitału ludzkiego, który przestaje kierować się personalnością swego wnętrza (6), topiony ideologią wyboru, która zmusza jednostkę do oddania odpowiedzialności za swoje życie, w ręce nowych panów i władców.
Zobaczmy zatem, czym są użytecznej formy chorób psychicznych, opartych na dekonstrukcji pierwotnego seksualizmu, opartego na równowadze przeciwstawnych sił jednoczących pod spoiwem siły życia (RaElIs (7)) ...
Płeć mózgu, hormony i zaburzenia
W czasie, gdy dusza kształtuje mózg na kształt męski, płód płci męskiej poddany zostaje działaniu czterokrotnie wyższej dawki hormonu męskiego niż w ciągu całego okresu niemowlęcego i dziecięcego.
Jednak w wyniku kąpieli falowej oraz spożywanej, zażywanej i wdychanej ... przez matkę nadmiernych ilości chemii, następują zaburzenia w rozwoju mózgu dziecka i w funkcjonowaniu mózgu matki.
W ten sposób - płód męski, może mieć dostateczną ilość hormonów męskich do prawidłowego rozwoju narządów płciowych, jednak narządy te, mogą nie być w stanie wytworzyć dodatkowo takiej ilości hormonów męskich, aby mógł prawidłowo rozwinąć się w mózg według męskiego schematu, ponieważ chemia w organizmie matki i dziecka, wykształcą mózg, oparty na strukturze jednopłciowej.
Mózg takiego dziecka ma żeński schemat, utkwiony w męskim ciele. W taki sam sposób płód żeński, może zostać poddany działaniu hormonu męskiego, czego efektem będą narodziny dziecka z kobiecym mózgiem w męskim ciele.
Mózg uzyskuje swoją płeć już w łonie matki. Dowodem na to mogą być wyniki badań przeprowadzonych na szczurach, które mają, podobnie jak ludzie, geny, hormony i centralny system nerwowy.
Pierwsza i druga wojna światowa, oraz badania eugenicznej (8), prowadzone od osiemnastego wieku na terenie polski, Niemiec, stanów zjednoczonych, Izraela, czy Australii ... doprowadziły do ideologii Holokaustu rdzennych mieszkańców, podbitych przez szamanów (9) ziem i wykształcenia niewolnictwa ewoluującego w ideologie ludzkiego kapitału (23), który musiał być osłabiony i zniszczony fizycznie, mentalnie i duchowo, przez dekonstrukcje funkcji rodzinnych oraz chemiczny armagedon doprowadzający do mentalnej kastracji i ideologii panseksualizmu, tworzącej homoseksualizm, feminizm i genderyzm (3/11).
Szczury i człowiek
Istnieją różnice pomiędzy rozwojem mózgu u ludzi i szczurów. Mózg szczura, nie rozwija się tak jak ludzki w łonie matki, lecz osiąga swój ostateczny kształt dopiero po narodzeniu. Dlatego też możemy łatwiej obserwować rozwój szczura i wpływać na jego przebieg.
Jeżeli wykastrowano szczura – samca dopiero po narodzeniu, stawał się szczurem – samicą, tzn. jego zachowania były typowe dla samic. I tak też jest z ludźmi, których matki poddawane są chemicznej degradacji za pomocą leków i nieoczyszczonej wody (10), a także chemicznie zanieczyszczonego jedzenia i powietrza (2).
Takie bezpłciowe szczury, można porównać do gejów, lesbijek, czy feministek ... , których ruchy składają się z wykastrowanych fizycznie i umysłowo jednostek, napędzanych wykreowanymi emocjami i ideologiami, sprzedawanymi przez mentorów (12) i media (13).
Bezpłciowy szczur, jest dużo mniej agresywny niż inne samce, a nawet czyścił i lizał inne szczury jak matka. Im później kastrowano szczura, tym mniej kobiece były jego zachowania, ponieważ im dłużej mózg poddawany był wpływowi hormonów męskich, tym bardziej jego budowa będzie odpowiadała męskiemu wzorcowi.
Stąd też już w obozach koncentracyjnych, najemnicy szamanów doszli do wniosku, że należy kontrolować ujęcia wody, sposób zanieczyszczenia powietrza oraz produkcje jedzenia i leków oraz metody prowadzenia kobiet w ciąży, aby dziecko było produktem państwowym, niezdolnym do samodzielnego myślenia i refleksji wychodzącej poza ramy poprawności politycznej i ustrojowej oraz religijnej propagandy (14).
Kiedy minie krytyczny moment w rozwoju mózgu, żadne dawki hormonu męskiego lub żeńskiego, nie spowodują, że szczur odzyska swą męską lub żeńską tożsamość.
Tego typu obiekty, są psychicznie rozerwanymi - rzeczami, egzystującymi na bazie zewnętrznych ideologii, które pompują im do ich głów ideologie, za pomocą mediów (13), mentorów (12), czy zdekonstruowanego otoczenia grup społecznych, wytworzonych w celu przejmowania niezdecydowanych egzemplarzy.
Jeżeli takiemu szczurowi wstrzykiwano w wieku dojrzałym hormony żeńskie, jego seksualne zachowania były takie jak u samicy, czyli np. w obecności samców, szczur ten wyginał grzbiet w sposób typowy dla samicy gryzoni. Jest to zatem przykład szczura – samca z mózgiem samicy.
Podobnie jest też z nowonarodzoną samicą, podaną działaniu hormonów męskich. Samica pod wpływem takiego zastrzyku będzie zachowywać się jak samiec, będzie bardziej agresywna i będzie próbowała wspinać się na szczury – samice. Jeżeli natomiast wstrzyknie się takiemu szczurowi hormon żeński, wówczas nic się nie stanie.
Na podstawie tych badań i obserwacji można dojść do wniosku, że rozwijającemu się mózgowi męskiemu niezbędne są męskie hormony, aby mógł się on uformować według wzorca męskiego. Natomiast, by mózg miał wzorzec żeński, męskie hormony nie powinny się pojawiać w trakcie jego rozwoju. Rozwinięty już mózg żeński odporny jest na dawki hormonów męskich i rozwinięty mózg męski odporny jest już na dawki hormonów żeńskich. Znaczy to, że raz uformowany mózg ma strukturę męską lub żeńską nie zmienia się już pod wpływem hormonów płci przeciwnej.
Dlatego w lodach, rybach, mięsach ... znajdują się ludzkie hormony oraz konserwanty i genetycznie modyfikowane rośliny (15), takie jak soja, które poprawiają przyjęcie hormonów do ludzkiego ciała.
Różnice
W czasie badań podwzgórza stwierdzono różnice w strukturze sieci komórek nerwowych w mózgu samców i samic. A mianowicie:
A. różnice w długości niektórych połączeń komórek nerwowych
B. odmienny schemat odgałęzień
C. odmienne trasy, którymi substancje chemiczne ( hormony ) docierają do rozmaitych miejsc przeznaczenia w mózgu.
Następnie, w toku kolejnych badań ujawniły się jeszcze dalsze różnice w mózgu między płciami.
Jak wiadomo kora mózgu otacza jak łupina obie półkule i w niej znajdują się główne ośrodki, które kierują stosunkowo skomplikowanymi zachowaniami. Okazało się, że łupina ta jest u samców grubsza niż u samic, ale tylko po prawej stronie, bowiem po lewej stronie z kolei grubsza jest u samic.
Inne badania, nad pewnymi gatunkami ptaków śpiewających wykazały, że to samce śpiewają a samice nie. Można wykazać, iż zdolność do śpiewu zależy od występowania lub braku hormonu męskiego. Samicę zięby i kanarka można skłonić do śpiewu wstrzykując im hormon męski – testosteron. Także w tym przypadku pod mikroskopem widoczne są różnice w układzie komórek mózgowych. Jednakże poddany działaniu hormonu męskiego mózg samiczki zięby uzyskuje potrzebne neurony, a z nim dar śpiewu.
Mózgi samców i samic ssaków od gryzoni do naczelnych, w których wykryto hormonalnie kontrolowane różnice poziomu rozmaitych neurohormonów, połączeń nerwowych, a także masy komórek i ich jąder w mózgu, stanowią silny argument za tym, że podobny dymorfizm płciowy struktury i funkcji istnieje także w mózgach ludzkich.
Wpływ hormonów męskich na rozwój mózgu i zachowanie ludzi
Niemieccy zbrodniarze ustalili, że zespół nadnerczowo – płciowy powoduje w okresie rozwoju płodowego wydzielanie substancji spokrewnionej z hormonem męskim. Schorzenie to często powoduje wykształcenie się niedorozwiniętych zewnętrznych męskich narządów płciowych z równoczesnym uformowaniem normalnego wewnętrznego żeńskiego aparatu rozrodczego.
Zbędnych męskich części można pozbyć się chirurgicznie, ale procesów, które zaszły w mózgu odwrócić się nie da. W rezultacie mózg takiego dziecka „otrzymuje instrukcje” rozwoju według męskiego schematu. Mamy tu do czynienia z męskim mózgiem w kobiecym ciele.
Świadectwa wykazują, że ukształtowanie mózgu zgodnie z płcią następuje stopniowo: im większa ilość hormonu męskiego działa na mózg, w tym większym stopniu człowiek dorosły będzie zachowywał się jak mężczyzna. Im mniejsza ilość hormonu męskiego, tym bardziej kobiece zachowanie dorosłego.
Dalszych dowodów ogromnego wpływu hormonów na nasze zachowanie dostarczają badania nad skutkami przyjmowania hormonów syntetycznych.
Jak tworzono homoseksualistów na żądanie, czyli doświadczenia na matkach i dzieciach ...
Stosowano je – zarówno męskie jak i żeńskie – rutynowo w latach 50-tych i 60-tych w leczeniu nieprawidłowych ciąż. U niektórych chorych na cukrzycę kobiet dochodziło do wielokrotnych poronień. Lekarze wiedzieli, że spowodowane jest to niskim poziomem naturalnego hormonu żeńskiego, co jest skutkiem ubocznym cukrzycy. Podawali im więc w czasie ciąży syntetyczny hormon żeński dietylostilbestrol. Leczenie skutecznie przeciwdziałało poronieniom, ale powodowało inne komplikacje. Dodatkowe hormony żeńskie zmieniały mózg, a co za tym idzie zachowanie dzieci płci męskiej urodzonych przez te kobiety.
Natomiast kobietom w ciąży cierpiącym na toksemię podawano hormon męski. Leczenie łagodziło cierpienia spowodowane tą chorobą, ale oddziaływało na urodzone przez te kobiety dzieci – tym razem płci żeńskiej. W konsekwencji zachowanie tych dziewczynek podobne było do zachowania dziewczynek z zespołem nadnerczowo – płciowym, gdzie dysfunkcja ich własnych nerek spowodowała wytwarzanie zwiększonej ilości hormonu męskiego. Wykazywały one niewielkie zainteresowanie typowo kobiecymi zajęciami.
Jak koncerny dobrały się do prenatalnego rozwoju chemicznego
Jak wpływają na nas hormony.
Wszyscy zostaliśmy określeni przez nasz prenatalny rozwój chemiczny. Rodzaj hormonu, jego dawka i synchronizacja w czasie decyduje o naturze dziewcząt urwisów oraz chłopców wykazujących niezwykłe zainteresowanie strojami, lalkami i dziećmi.
Jak więc widać, męski albo żeński charakter mózgu nie zależy tylko od genów. Przekonaliśmy się bowiem, że osobnik genetycznie męski może mieć umysł kobiecy i vice versa. Płciowa charakterystyka mózgu zależy przede wszystkim od hormonów wytwarzanych przez nasze rozwijające się ciało lub otaczających nas w łonie matki.
Wniosek - u człowieka i u niektórych zwierząt przełomowe stadium w rozwoju mózgu współpracuje z przełomowymi falami wzrostu komórek nerwowych, na które wpływ ma hormon męski. Wpływ hormonu w krytycznym stadium jest ważny dla zróżnicowania płciowego, ponieważ komórki mózgu uzyskują strukturę bardzo odporną na zmiany po urodzeniu. To właśnie wpływ działania hormonów na organizację połączeń nerwowych skłonił neurofizjologów do mówienia o męskim lub kobiecym mózgu w chwili narodzin ...
Co to wszystko oznacza ? Aby zdekonstruować ludzką rasę, zaczęto przemycać w pokormach, wodzie, lekach, urządzeniach codziennego użytku, tak dużo chemii, że uszkodzenia mózgu stworzyły upośledzoną psychicznie rasę, będąca wstępem do transhumanizm (16) - słaba rasa - pod względem fizycznym i psychicznym, będzie wymagała technologii do ewolucji i naprawy ciała i umysłu (17) ....
Prawda o homoseksualizmie
Jedną z najistotniejszych różnic pomiędzy płciami jest znacznie większa liczba homoseksualistów wśród mężczyzn niż wśród kobiet. Prawdopodobnie 4% mężczyzn, to homoseksualiści, podczas gdy tylko jedna kobieta na sto jest lesbijką.
Biorąc pod uwagę że ludzka populacja ma ok 7,5 miliarda istnień - to dewianci genetyczni, stanowią tylko 400 milionów istnień, z czego 75% do biseksualiści i dlatego ponad 7 miliardów normalnych ludzi, ma dostosowywać się do efektu doświadczeń na ludziach ...
Wspomniane wyżej zaburzenia hormonalne mózgu, dotyczą tylko 0,43% populacji ... ponieważ reszta jest wynikiem codziennych, trwających o dzięsiątków lat doświadczeń na ludziach ....
Wschodnioeuropejski naukowiec - eugenik, mason, dr Gunter Durner, poświęcił całe swe życie pracą nad teorią, że poddanie płodu działaniu określonych hormonów przed narodzeniem determinuje późniejsze skłonności seksualne człowieka. Twierdzi on, że potencjalne przyszłe zachowanie homoseksualne, można wykryć za pomocą aminocentezy, czyli badania płynu owodniowego wewnątrz macicy (18).
Durner twierdzi również, że naturalnemu (nie chemicznemu) homoseksualizmowi można zapobiegać dzięki zastrzykom prenatalnym.
Zarówno u kobiet jak i u mężczyzn wszystko zależy od występowania lub braku hormonów męskich, kształtujących krok po kroku strukturę mózgu w męski lub żeński model tożsamości płciowej.
Dzieje się to, jak twierdzi, w trzech stadiach: rozwój ośrodków płci, ośrodków preferencji seksualnych i ośrodków ról płciowych w mózgu. Najpierw, rozwijając ośrodek płci, hormony przystępują do pracy nad wytworzeniem typowych męskich lub kobiecych cech fizycznych. Następne stadium, częściowo nakładające się na poprzednie, to przekształcenie ośrodka preferencji seksualnych. Durner umieszcza go w podwzgórzu, które – jak wiadomo – inaczej ukształtowane jest u mężczyzn i u kobiet i kontroluje zachowania seksualne w dorosłym życiu.
W ostatnim stadium hormony kształtują ośrodki ról płciowych w mózgu nienarodzonego dziecka, układając siatkę połączeń determinujących charakter jego późniejszych zachowań. Dorner jest przekonany, że każdy z wyżej wymienionych ośrodków może być oddzielnie uszkodzony w sposób chemiczny - na każdym etapie rozwoju.
Jego zdaniem, rozwój ośrodków preferencji seksualnych, czyli podwzgórza także może ulec zakłóceniom. U płci męskiej – im mniejsza ilość hormonów męskich, tym większe prawdopodobieństwo, że przyszłe dziecko będzie miało skłonności homoseksualne. U płci żeńskiej – wyższy poziom androgenów kształtuje podwzgórze w taki sposób, że dziewczynka będzie przejawiać zainteresowanie swoją własną płcią.
Teoria hormonalna pozwala wyjaśnić, dlaczego dewiacje seksualne znacznie częściej występują u mężczyzn niż u kobiet.
Ciąg dalszy w części 2
Liga Świata (XX lat - trudu i działania)
Dydymus
Akademia Filozoficzna Dydymusa
https://pomagam.pl/wdd
https://trueshopl.wordpress.com
Samostanowienie i Samoograniczenie
https://zrzutka.pl/94z6z8 (nowe prezenty)
0 notes
mioscbogawszechmogcego · 5 years ago
Text
Ewangelia na dziś „ Ci, którzy mają być udoskonaleni, muszą przejść przez oczyszczenie”
Ewangelia na dziś „ Ci, którzy mają być udoskonaleni, muszą przejść przez  oczyszczenie” Jeśli wierzysz w Boga, musisz być Mu posłuszny, musisz wprowadzać w życie prawd�� i wypełniać wszystkie swoje obowiązki. Oprócz tego musisz zrozumieć rzeczy, które powinieneś doświadczyć. Jeśli doświadczasz jedynie tego, że Bóg się z tobą rozprawia, oraz dyscyplinowania i sądu, jeśli jesteś tylko w stanie cieszyć się Bogiem, ale nie jesteś w stanie czuć, kiedy Bóg cię dyscyplinuje lub rozprawia się z tobą – jest to nie do przyjęcia. Być może w tym momencie oczyszczania jesteś w stanie obstawać przy swoim. To wciąż nie wystarczy; musisz maszerować naprzód. Nauka kochania Boga jest wieczna i nigdy się nie kończy. Ludzie postrzegają wiarę w Boga jako rzecz zbyt łatwą, ale gdy już zdobędą jakieś praktyczne doświadczenie, zdają sobie sprawę, że wiara w Boga nie jest tak prosta, jak sobie wyobrażali. Gdy Bóg pracuje, by oczyścić człowieka, wówczas człowiek cierpi. Im większe jest jego oczyszczenie, tym większa staje się jego miłość do Boga i tym więcej objawia się w nim Bożej mocy. Im mniej oczyszczony jest człowiek, tym mniej objawiają się w nim jego miłość do Boga i moc Boża. Im bardziej będzie oczyszczony i im większy będzie jego ból oraz udręka, tym głębsza będzie jego prawdziwa miłość do Boga, tym bardziej szczera będzie jego wiara w Boga i tym głębsze będzie jego poznanie Boga. W swoich doświadczeniach zobaczysz, że ci, którzy doznają wielkiego oczyszczenia i bólu, a także wiele rozprawiania się i dyscypliny, posiadają głęboką miłość do Boga oraz zyskują głębsze i bardziej przenikliwe poznanie Boga. Ci, którzy nie doświadczyli tego, że Bóg się z nimi rozprawia, mają jedynie powierzchowną wiedzę i mogą tylko powiedzieć: „Bóg jest taki dobry, 
obdarowuje ludzi łaską, aby mogli cieszyć się Nim”. Jeśli ludzie doświadczyli tego, że Bóg się z nimi rozprawia, oraz dyscyplinowania, wówczas są w stanie mówić o prawdziwym poznaniu Boga. Zatem im wspanialsze jest dzieło Boże w człowieku, tym jest ono cenniejsze i bardziej znaczące. Im bardziej jest ono dla ciebie niezgłębione i im bardziej jest niezgodne z twoimi pojęciami, tym bardziej Boże dzieło jest w stanie cię podbić, pozyskać i udoskonalić. Jakże wielkie jest znaczenie dzieła Bożego! Gdyby w ten sposób nie oczyszczał człowieka, gdyby nie działał według tej metody, wówczas dzieło Boże byłoby nieskuteczne i pozbawione znaczenia. Właśnie to jest przyczyną niezwykłego znaczenia Jego wyboru grupy ludzi w dniach ostatecznych. Powiedziano wcześniej, że Bóg wybierze i pozyska tę grupę. Im większe dzieło On wykonuje w was, tym głębsza i czystsza będzie wasza miłość do Boga. Im większe jest dzieło Boga, tym bardziej człowiek jest w stanie zasmakować Jego mądrości i tym głębsza staje się jego wiedza o Nim. W dniach ostatecznych dobiegnie końca okres 6000 lat Bożego planu zarządzania. Czy może się tak po prostu, tak łatwo skończyć? Czy Jego dzieło się skończy, gdy podbije On ludzkość? Czy może to być takie proste? Ludzie wyobrażają sobie, że jest to takie proste, lecz to, co robi Bóg, tak prostym nie jest. Bez względu na to, o jaką część Bożego dzieła chodzi, jest ono dla człowieka niezgłębione. Dzieło Boże byłoby bez znaczenia i wartości, gdybyś mógł je zgłębić. Dzieło dokonywane przez Boga jest niezgłębione; stoi w zbyt wielkiej sprzeczności z twoimi pojęciami, a im bardziej jest z nimi niezgodne, tym bardziej widać, jak znaczące jest dzieło Boże; gdyby było zgodne z twoimi pojęciami, to byłoby pozbawione znaczenia. Dzisiaj czujesz, że dzieło Boże jest zbyt wspaniałe i im bardziej jest ono wspaniałe, tym bardziej czujesz, że Bóg jest niezgłębiony, oraz widzisz, jak wielkie są Jego uczynki. Gdyby wykonywał swoje dzieło tylko powierzchownie oraz zdawkowo, aby podbić człowieka – i już – to człowiek nie byłby w stanie dostrzec znaczenia Bożego dzieła. Chociaż teraz jesteście w niewielkim stopniu oczyszczani, jest to bardzo korzystne dla rozwoju waszego życia, a więc takie trudności są dla was sprawą najwyższej wagi. Dzisiaj otrzymujesz odrobinę oczyszczenia, ale później naprawdę będziesz w stanie ujrzeć czyny Boże, a w końcu powiesz: „Jakże wspaniałe są czyny Boże!”. Te słowa będą brzmiały w twoim sercu. Doświadczywszy przez pewien czas Bożego oczyszczenia (próby posługujących i czasu karcenia), niektórzy ludzie w końcu powiedzieli: „Wiara w Boga jest naprawdę trudna!”. Ta „trudność" pokazuje, że Boże uczynki są niezgłębione, że Boże dzieło ma wielkie znaczenie oraz wartość, a także że jest więcej niż godne tego, aby człowiek je sobie cenił. Jeśli po wykonaniu tak dużej pracy nie posiadłeś najmniejszej wiedzy, to czy Moja praca może ciągle mieć wartość? To sprawi, że powiesz: „Służba Bogu jest naprawdę trudna, czyny Boże są tak wspaniałe, Bóg jest naprawdę mądry! Jakiż On cudowny!”. Jeśli po okresie doświadczania będziesz w stanie wypowiedzieć takie słowa, to jest to dowodem, że pozyskałeś w sobie dzieło Boże. Pewnego dnia, gdy będziesz za granicą, aby głosić ewangelię i ktoś cię zapyta: „Jak ma się twoja wiara w Boga”, będziesz mógł powiedzieć: „Czyny Boga są tak cudowne!”. Gdy tylko usłyszą twoje słowa, poczują, że coś jest w tobie i że czyny Boże są naprawdę niezgłębione. Oto co znaczy składać prawdziwe świadectwo. Powiesz, że dzieło Boże jest pełne mądrości i że Jego dzieło w tobie naprawdę cię przekonało oraz podbiło twoje serce. Będziesz zawsze Go kochać, ponieważ On jest więcej niż godny ludzkiej miłości! Jeśli potrafisz omawiać te rzeczy, możesz poruszać ludzkie serca. Wszystko to jest składaniem świadectwa. Jeśli jesteś zdolny do tego, by być żywym świadectwem, do poruszania ludzi do łez, to pokazuje, że naprawdę jesteś tym, który miłuje Boga. Dzieje się tak, ponieważ jesteś w stanie dawać świadectwo miłości do Boga, a Jego działania mogą być przez ciebie wyrażane. Poprzez twoje wyrażanie tych spraw inni ludzie mogą doszukiwać się Jego działań, doświadczać Boga i będą mogli stanąć stabilnie w każdym otoczeniu, w jakim się znajdą. Składanie świadectwa jest autentyczne tylko wtedy, gdy dokonuje się w ten sposób, a tego właśnie się teraz od ciebie wymaga. Powinieneś mówić, że działania Boga są niezwykle cenne i godne bycia cenionymi przez ludzi; że Bóg jest tak szlachetny oraz tak szczodry, że nie tylko może mówić, ale jeszcze lepiej: może osądzać ludzi, oczyszczać ich serca, przynosić im radość – i może ludzi pozyskiwać, podbijać oraz udoskonalać. Z własnego doświadczenia zobaczysz, że Bóg naprawdę bardzo daje się kochać. Na ile teraz kochasz Boga? Czy naprawdę możesz powiedzieć to z głębi serca? Kiedy będziesz w stanie wypowiedzieć te słowa z głębi serca, będziesz w stanie składać świadectwo. Gdy twoje doświadczenie osiągnie ten poziom, będziesz w stanie być świadectwem dla Boga, będziesz odpowiednio do tego wykwalifikowany. Jeśli nie osiągniesz tego poziomu w swoim doświadczeniu, nadal będziesz zbyt daleko od Niego. To normalne, że ludzie mają słabości w oczyszczeniu, ale po nim powinniście być w stanie powiedzieć: „Jakże mądry jest Bóg w swoim dziele!”. Jeśli naprawdę potrafisz rozpoznać to w praktyce, jest to cenne, a twoje doświadczenie jest wartościowe.
Tumblr media
Do czego powinieneś teraz dążyć? Powinieneś dążyć do tego, aby być zdolnym do wyrażania uczynków Boga, zdolnym, by stać się wyrazem i przejawem Boga, by być przez Niego używanym. Ile pracy Bóg naprawdę w tobie wykonał? Ile już widziałeś, ile dotknąłeś? Ile doświadczyłeś i zasmakowałeś? Czy Bóg poddał cię próbie, rozprawił się z tobą czy zdyscyplinował – bez względu na wszystko Jego działania i Jego dzieło zostały wykonane na tobie, ale jako wierzący w Boga, jako ktoś gotów dążyć do udoskonalenia przez Niego, czy jesteś w stanie wyrażać działania Boga poprzez własne praktyczne doświadczenie? Czy możesz przez to urzeczywistniać słowo Boże? Czy jesteś w stanie troszczyć się o innych dzięki własnemu praktycznemu doświadczeniu i ponosić koszty na rzecz Bożego dzieła? Aby przynieść świadectwo o Bożych działaniach, musisz być w stanie wyrazić, jakie są Jego działania, a dzieje się tak dzięki twojemu doświadczeniu, wiedzy i cierpieniu, jakie przetrwałeś. Czy jesteś kimś, kto składa świadectwo Bożych działań? Czy masz takie aspiracje? Jeśli jesteś w stanie składać świadectwo Jego imienia, a nawet więcej, Jego działań, a także urzeczywistniać obraz, którego On wymaga od swego ludu, wówczas jesteś świadkiem Boga. Jak właściwie składasz świadectwo Bogu? Szukając i pragnąc urzeczywistniać Boże słowo, niosąc świadectwo poprzez swoje słowa, pozwalając ludziom poznać i zobaczyć Jego działania – jeśli naprawdę tego wszystkiego szukasz, Bóg cię udoskonali. Jeśli wszystko, czego szukasz, to – być udoskonalonym przez Boga i zostać w końcu pobłogosławionym – to z tej perspektywy twoja wiara w Boga nie jest czysta. Powinieneś dążyć do tego, aby widzieć Boże uczynki w prawdziwym życiu, aby Go zaspokoić, kiedy On objawia ci swoją wolę, szukając sposobów, by składać świadectwo Jego wspaniałości i mądrości oraz okazywać Jego dyscyplinę i to, że się z tobą rozprawia. Wszystko to są rzeczy, o których rozwikłanie powinieneś się teraz starać. Jeśli twoja miłość do Boga jest tylko po to, abyś mógł uczestniczyć w chwale Bożej po tym, jak On cię udoskonali, jest ona wciąż niewystarczająca i nie może spełnić Bożych oczekiwań. Musisz być w stanie dawać świadectwo Bożych działań, zaspokajać Jego wymagania i w sposób praktyczny doświadczać dzieła, które On wykonał na ludziach. Czy to ból, łzy czy smutek, musisz doświadczać tego wszystkiego w praktyce. Wszystko po to, abyś mógł być świadkiem Boga. Pod czyim dokładnie panowaniem teraz cierpisz i szukasz doskonałości? Czy ma to przynieść świadectwo Bogu? Czy chodzi o błogosławieństwo dla ciała, czy o perspektywy na przyszłość? Wszystkie twoje intencje, motywacje oraz osobiste cele do osiągnięcia muszą zostać poprawione i nie mogą być kierowane twoją własną wolą. Jeśli jedna osoba dąży do doskonałości, aby otrzymać błogosławieństwa i panować w mocy, podczas gdy druga dąży do doskonałości, aby zaspokoić Boga, aby naprawdę być świadkiem Bożych czynów, który z tych dwóch sposobów dążenia wybrałbyś ty? Jeśli wybierzesz ten pierwszy, to nadal jesteś zbyt daleko od boskich wymogów. Powiedziałem to wcześniej, aby Moje czyny były otwarcie znane w całym wszechświecie i abym władał we wszechświecie jako Król. Z drugiej strony to, co wam powierzono, to iść i składać świadectwo Bożych czynów, a nie być królem i ukazywać się całemu wszechświatu. Niech cały kosmos wypełni się boskimi czynami. Niechaj wszyscy je widzą i uznają. Mówię to w odniesieniu do samego Boga, a tym, co ludzie powinni czynić, jest składanie Mu świadectwa. Jak dobrze obecnie znasz Boga? Jak dobrze możesz zaświadczyć o Bogu? Jaki cel przyświeca Bogu w doskonaleniu człowieka? Kiedy już zrozumiesz wolę Bożą, jak powinieneś wykazać troskę o Jego wolę? Jeśli chcesz być doskonalony i chcesz składać świadectwo o Bożych uczynkach poprzez to, co urzeczywistniasz, jeśli masz w sobie tę siłę napędową, to nic nie jest zbyt trudne. To, czego ludzie potrzebują teraz, to pewność siebie. Jeśli masz w sobie tę siłę napędową, to łatwo jest pozbyć się jakiejkolwiek negatywności, bierności, lenistwa i pojęć ciała, filozofii życia, buntowniczego usposobienia, emocji i tak dalej.
Jest rzeczą normalną, że w trakcie przechodzenia przez próby ludzie są słabi, wykazują negatywną postawę lub nie mają jasności co do Bożej woli lub swej ścieżki praktyki. Ale w każdym razie musisz mieć wiarę w dzieło Boże i nie zaprzeczać Bogu – jak Hiob. Chociaż Hiob był słaby i przeklinał dzień własnych narodzin, nie zaprzeczył, że wszystkie rzeczy w życiu człowieka zostały darowane przez Jahwe i że Jahwe jest również Tym, który może wszystko odebrać. Bez względu na to, jakim próbom był poddawany, zachował to przekonanie. Bez względu na to, jaki rodzaj oczyszczenia przechodzisz w swoich doświadczeniach ze słów Bożych, Bóg wymaga od ludzkości wiary. W ten sposób doskonali się wiara i aspiracje ludzi. Nie możesz tego dotknąć ani ujrzeć – to właśnie w takich okolicznościach wymagana jest twoja wiara. Gdy coś nie jest widoczne gołym okiem, wymaga wiary ludzi. Także wymaga się twej wiary, gdy nie możesz rozstać się z własnymi pojęciami. Kiedy nie jesteś pewien Bożego dzieła, wymagana jest twoja wiara i to, abyś zajął zdecydowane stanowisko oraz trwał przy świadectwie. Kiedy Hiob osiągnął ten punkt, Bóg ukazał mu się i przemówił do niego. Oznacza to, że tylko z perspektywy swojej wiary będziesz mógł ujrzeć Boga, a gdy będziesz miał wiarę, wówczas Bóg cię udoskonali. Bez wiary nie może tego uczynić. Bóg obdarzy cię wszystkim, co masz nadzieję pozyskać. Jeśli nie masz wiary, nie możesz zostać udoskonalony i nie będziesz mógł widzieć Bożych czynów, a tym bardziej nie będziesz widzieć Jego wszechmocy. Kiedy masz wiarę i możesz dotknąć Jego czynów w swoim praktycznym doświadczeniu, Bóg ci się ukaże, oświeci cię i poprowadzi od wewnątrz. Bez tej wiary Bóg nie będzie w stanie tego uczynić. Jeśli straciłeś ufność w Boga, jak możesz doświadczać Jego dzieła? Dlatego tylko gdy masz wiarę i nie masz wątpliwości co do Boga, tylko gdy masz prawdziwą wiarę w Niego bez względu na to, co On robi, wówczas On cię oświeci i iluminuje w twoich doświadczeniach, a dopiero wówczas będziesz w stanie ujrzeć Jego czyny. Wszystko to osiąga się przez wiarę, a wiarę osiąga się tylko przez oczyszczenie – wiara nie może się rozwijać bez oczyszczenia. Do czego odnosi się wiara? Wiara to prawdziwe przekonanie i szczere serce, które człowiek powinien posiadać, gdy czegoś nie może ujrzeć lub dotknąć, gdy dzieło Boże nie jest zgodne z ludzkimi pojęciami, gdy jest poza ludzkim zasięgiem. Oto jest wiara, o której mówię. Ludzie potrzebują wiary w czasach trudów i oczyszczenia, a oczyszczenie to przychodzi wraz z wiarą. Są one nierozerwalne. Bez względu na to, jak działa Bóg i w jakim otoczeniu się znajdujesz, jeśli jesteś w stanie dążyć do życia, prawdy oraz poszukiwać sposobu, by Boże dzieło rozwijało się w tobie, oraz jeśli posiadasz zrozumienie Bożych działań i potrafisz postępować zgodnie z prawdą, to pokazuje to, że jest to twoja prawdziwa wiara i to pokazuje, że nie straciłeś nadziei w Bogu. Tylko jeśli nadal potrafisz szukać prawdy poprzez oczyszczenie, jesteś w stanie prawdziwie miłować Boga i nie żywić wobec Niego wątpliwości. Jeśli bez względu na to, co On czyni, nadal jesteś w stanie praktykować prawdę, aby Go zadowolić i potrafisz głęboko szukać Jego woli oraz troszczyć się o nią, to oznacza to, że posiadasz prawdziwą wiarę w Boga. Dotychczas, gdy Bóg mówił, że ty zapanujesz jako król, kochałeś Go, a kiedy otwarcie ci się ukazał, podążałeś za Nim. Jednakże teraz Bóg jest skryty, nie możesz Go widzieć i pojawiły się u ciebie kłopoty. Czy w takiej chwili tracisz nadzieję pokładaną w Bogu? Więc w każdym czasie trzeba dążyć do życia i starać się zaspokoić wolę Bożą. Oto jest prawdziwa wiara oraz najprawdziwszy i najpiękniejszy rodzaj miłości.
Dawniej wszyscy ludzie podejmowali postanowienia przed Bogiem i mówili: „Bez względu na to, kto nie miłuje Boga, ja muszę Go kochać.” Teraz jednak stoisz twarzą w twarz z oczyszczeniem. Nie jest to zgodne z twoimi pojęciami, więc tracisz wiarę w Boga. Czy to jest prawdziwa miłość? Wiele razy czytałeś o czynach Hioba – czy o nich zapomniałeś? Prawdziwa miłość może kształtować się tylko z wewnętrznej wiary. Poprzez swoje oczyszczenia rozwijasz prawdziwą miłość do Boga, w swoich prawdziwych doświadczeniach jesteś wyczulony na Bożą wolę poprzez swoją wiarę i przez wiarę porzucasz własne ciało oraz dążysz do życia – to jest to, co ludzie powinni czynić. Jeśli tego dokonasz, będziesz mógł ujrzeć działania Boga, ale jeśli brakuje ci wiary, nie będziesz mógł doświadczyć Jego dzieła. Jeśli chcesz być używany i doskonalony przez Boga, musisz nabyć wszystkie niezbędne cechy: wolę cierpienia, wiarę, wytrwałość, posłuszeństwo, jak również zdolność do doświadczania dzieła Bożego, zyskać zrozumienie Jego woli, mieć wzgląd na Jego smutek i tak dalej. Doskonalenie człowieka nie jest łatwe, a każde oczyszczenie, jakiego doświadczasz, wymaga twojej wiary i miłości. Jeśli chcesz być doskonalony przez Boga, samo wyjście na ulice nie wystarczy, jak również samo ponoszenie kosztów na rzecz Boga. Musisz posiadać wiele cech, aby móc zostać udoskonalonym przez Boga. Kiedy stajesz w obliczu cierpienia, musisz umieć ignorować potrzeby ciała i nie skarżyć się na Boga. Kiedy Bóg się przed tobą ukrywa, musisz być w stanie mieć wiarę, aby podążać za Nim, by utrzymać swoją dotychczasową miłość, nie pozwalając jej osłabnąć ani zaniknąć. Bez względu na to, co robi Bóg, musisz poddać się Jego planom i chętniej przeklinać własne ciało niż skarżyć się na Niego. Kiedy stajesz w obliczu prób, musisz zaspokoić Boga, pomimo niechęci do rozstania się z czymś, co kochasz, oraz pomimo gorzkiego płaczu. Tylko to można nazwać prawdziwą miłością i wiarą. Bez względu na to, jaka jest twoja rzeczywista postawa, musisz najpierw posiadać wolę znoszenia trudów oraz prawdziwą wiarę, a także wykazywać wolę porzucenia ciała. Powinieneś być chętny osobiście znosić trudy i ponosić osobiste straty, aby zaspokoić wolę Bożą. Musisz też w sercu ubolewać, że nie byłeś w stanie zaspokoić Boga w przeszłości i ubolewać nad sobą teraz. Żadnej z tych rzeczy nie może zabraknąć, a Bóg cię poprzez nie udoskonali. Jeśli brak ci takich warunków, nie możesz zostać udoskonalony.
Wszyscy ludzie widzieli już, że ktoś, kto służy Bogu, powinien nie tylko umieć cierpieć dla Niego, ale jeszcze więcej – powinien rozumieć, że wiara w Boga jest dla samego poszukiwania miłości do Niego. Twoja użyteczność dla Boga nie służy jedynie twojemu doskonaleniu czy cierpieniu, ale też poznaniu Jego działań, prawdziwego znaczenia ludzkiego życia, a szczególnie temu, abyś wiedział, że służba Bogu nie jest zadaniem łatwym. Doświadczanie dzieła Boga nie polega na bezustannym radowaniu się z łaski, ale raczej na cierpieniu z powodu własnej miłości do Niego. Ponieważ cieszysz się łaską Bożą, musisz także cieszyć się z Jego karcenia – musisz doświadczać wszystkich tych rzeczy. Możesz doświadczyć Bożego oświecenia w tobie, a także możesz doświadczyć Jego rozprawiania się z tobą oraz osądu. W ten sposób doświadczasz wszystkich aspektów. Bóg dokonał na tobie dzieła osądu, a także dzieła karcenia. Słowo Boże rozprawiło się z tobą, ale i oświeciło, dało iluminację. Kiedy chcesz uciec, ręka Boża wciąż cię chwyta. Cała ta praca ma dać ci sygnał, że wszystko, co dotyczy człowieka, jest w rękach Boga. Możesz myśleć, że wiara w Boga polega na cierpieniu, na robieniu wielu rzeczy dla Niego, dla odprężenia ciała lub własnego powodzenia, komfortu – tymczasem ludzie nie powinni wierzyć w Boga z żadnej z tych przyczyn. Jeżeli w to właśnie wierzysz, to twój punkt widzenia jest błędny i po prostu nie możesz zostać udoskonalony. Czyny Boże, sprawiedliwe usposobienie Boga, Jego mądrość, Jego słowa i Jego cudowność oraz Jego niezgłębiona natura to wszystko, co ludzie powinni zrozumieć. Wykorzystaj to zrozumienie, aby pozbyć się osobistych próśb, jak również indywidualnych nadziei i pojęć w swym sercu. Tylko eliminując je można spełnić warunki postawione przez Boga. Tylko w ten sposób możesz zyskać życie i zadowolić Boga. Celem wiary w Boga jest zadowolenie Boga i urzeczywistnianie usposobienia, jakiego On wymaga, aby Jego czyny oraz chwała objawiły się za pośrednictwem tej grupy niegodnych ludzi. To jest właściwa perspektywa wiary w Boga, a także cel, do którego powinieneś dążyć. Powinieneś przyjąć właściwy punkt widzenia dotyczący wiary w Boga i dążyć do zyskania Bożych słów. Musisz jeść i pić słowa Boże oraz być w stanie urzeczywistniać prawdę, a zwłaszcza zobaczyć Jego praktyczne czyny, zobaczyć Jego wspaniałe czyny w całym wszechświecie, jak również praktyczne dzieło, którego On dokonuje w ciele. Dzięki swoim rzeczywistym doświadczeniom ludzie mogą docenić to, jak Bóg wykonuje swoje dzieło wśród nich i jaka jest Jego wola wobec nich. Wszystko po to, by wyeliminować ich zepsute, szatańskie usposobienie. Usuń rzeczy nieczyste oraz niesprawiedliwe ze swego wnętrza, odrzuć złe intencje, abyś mógł rozwijać prawdziwą wiarę w Boga. Tylko mając prawdziwą wiarę, możesz prawdziwie kochać Boga. Możesz naprawdę kochać Boga tylko na fundamencie swojej wiary w Niego. Czy możesz osiągnąć umiłowanie Boga, nie wierząc w Niego? Skoro wierzysz w Boga, nie możesz mieć w tej sprawie niejasności. Niektórzy ludzie stają się pełni wigoru, gdy tylko dostrzegą, że wiara w Boga przyniesie im błogosławieństwa, ale tracą całą energię, gdy tylko przekonują się, że muszą ścierpieć oczyszczenie. Czy to jest wiara w Boga? Ostatecznie musisz w swojej wierze osiągnąć całkowite i bezgraniczne posłuszeństwo wobec Boga. Wierzysz w Boga, ale wciąż stawiasz Mu wymagania; posługujesz się wieloma pojęciami religijnymi, których nie potrafisz odrzucić; masz osobiste interesy, których nie potrafisz odłożyć; nadal szukasz błogosławieństw dla ciała i chcesz, aby Bóg wybawił twoje ciało, zbawił twoją duszę – to wszystko są przejawy działania ludzi z niewłaściwą perspektywą. Chociaż ludzie z przekonaniami religijnymi wierzą w Boga, nie dążą do zmiany usposobienia ani do poznania Boga, a jedynie do zaspokojenia potrzeb swojego ciała. Wielu spośród was ma wiarę, która należy do kategorii przekonań religijnych. To nie jest prawdziwa wiara w Boga. Aby wierzyć w Boga, ludzie muszą mieć takie serce, by cierpieć dla Niego oraz wolę, by poświęcić siebie. Jeśli nie spełnią tych dwóch warunków, to nie będzie można mówić o wierze w Boga i tym samym nie będą w stanie osiągnąć zmiany usposobienia. Tylko ci, którzy rzeczywiście dążą prawdy, szukają poznania Boga i dążą do życia, są tymi, którzy naprawdę wierzą w Boga.
Kiedy doświadczasz prób, w jaki sposób przyswoisz sobie dzieło Boże, aby im podołać? Czy będziesz negatywnie nastawiony, czy też zrozumiesz Bożą próbę i oczyszczenie ludzkości z pozytywnego punktu widzenia? Co zyskasz dzięki Bożym próbom i oczyszczeniom? Czy twoja miłość do Boga będzie rosła? Kiedy zostaniesz poddany oczyszczeniu, czy będziesz w stanie przyswoić sobie próby Hioba i poważnie potraktować dokonywane na tobie dzieło Boże? Czy będziesz w stanie dostrzec, jak Bóg poddaje ludzkość próbom Hioba? Jaką inspirację możesz czerpać z prób Hioba? Czy zechcesz trwać przy świadectwie dla Boga pośród swoich oczyszczeń, czy też będziesz chciał zadowolić ciało w wygodnych warunkach? Jaki jest twój punkt widzenia na wiarę w Boga? Czy to naprawdę dla Niego, a nie dla ciała? Czy rzeczywiście wyznaczyłeś cel swoich poszukiwań? Czy zechcesz poddać się oczyszczeniu, aby zostać udoskonalony przez Boga, czy wolałbyś zostać przez Niego skarcony i przeklęty? Jak naprawdę rozpatrujesz kwestię dawania Bogu świadectwa? Co ludzie powinni robić w określonych środowiskach, aby dawać Bogu prawdziwe świadectwo? Skoro praktyczny Bóg włożył w ciebie tak wiele rzeczywistego dzieła, dlaczego ciągle myślisz o odejściu? Czy twoja wiara w Boga  jest dla Boga? U większości z was jest ze względu na indywidualne plany i dążenie do osobistych korzyści. Niewielu ludzi wierzy w Boga dla Niego samego – czyż nie jest to przejaw buntu?
Dzieło oczyszczenia polega przede wszystkim na doskonaleniu wiary ludzi oraz osiągnięciu w końcu stanu, w którym chce się odejść, ale nie można; gdzie niektórzy ludzie są pozbawieni nadziei, ale nadal mają swą wiarę; gdzie ludzie nie pokładają już nadziei we własnej przyszłości – i dopiero wówczas kończy się Boże oczyszczenie. Ludzkość wciąż nie osiągnęła etapu krążenia między życiem a śmiercią – nie skosztowała śmierci, więc oczyszczenie nie jest bliskie końca. Nawet ci, którzy byli na etapie posługujących, nie zostali oczyszczeni w całości, ale Hiob owszem – nie mając nic, na czym mógłby się oprzeć. Ludzie muszą przechodzić przez oczyszczenia do momentu, gdy nie mają żadnej nadziei ani niczego, na czym mogliby się oprzeć – tylko wówczas dokonuje się prawdziwe oczyszczenie. Za czasów posługujących, jeśli twoje serce było zawsze ciche przed Bogiem i jeśli bez względu na to, co On zrobił i bez względu na to, jaka była Jego wola wobec ciebie, zawsze słuchałeś Jego zarządzeń, to na koniec pojąłeś wszystko, co Bóg uczynił. Przechodzenie prób Hioba to także przechodzenie prób Piotra. Kiedy Hiob był poddawany próbom, dał świadectwo, a w końcu Jahwe mu się objawił. Dopiero po tym, jak dał świadectwo, okazał się godzien ujrzeć oblicze Boga. Dlaczego zostało powiedziane: „Skrywam się przed krainą plugawości, ale ukazuję się świętemu królestwu”? Oznacza to, że tylko, gdy jesteś święty i trwasz przy świadectwie, wówczas możesz stać się godny, by stanąć twarzą w twarz z Bogiem. Jeśli nie możesz dawać Mu świadectwa, nie jesteś godzien, by stanąć z Nim twarzą w twarz. Jeśli się cofniesz lub będziesz narzekać przeciwko Bogu w obliczu oczyszczenia, nie stając się Jego świadkiem, a będąc pośmiewiskiem szatana, nie doznasz tego, że Bóg się ci ukaże. Jeśli jesteś jak Hiob, który w obliczu prób przeklinał swoje ciało, ale nie skarżył się na Boga, był w stanie brzydzić się własnego ciała, nie narzekając i nie grzesząc słowem, to znaczy, że dajesz świadectwo. Kiedy do pewnego stopnia poddajesz się oczyszczeniu, a jednak nadal możesz być podobny do Hioba, całkowicie posłuszny przed Bogiem i bez innych wymagań czy własnych pojęć wobec Niego, wtedy Bóg ci się ukaże. Teraz Bóg nie ukazuje się tobie, ponieważ masz tak wiele własnych pojęć, swoich osobistych uprzedzeń, samolubnych myśli, indywidualnych wymagań i cielesnych upodobań, że nie jesteś godzien ujrzeć Jego oblicza. Jeśli ujrzysz Boga, będziesz Go mierzyć według własnych koncepcji – a wówczas przybijasz Go do krzyża. Jeżeli spotyka cię wiele rzeczy, które nie zgadzają się z twoimi pojęciami, ale jesteś w stanie odłożyć je na bok i poznać dzieła Boga na podstawie tych spraw, a w obliczu oczyszczenia objawiasz swoje serce miłości wobec Boga – jest to dawanie świadectwa. Jeśli twój dom jest spokojny, cieszysz się wygodami ciała, nikt cię nie prześladuje, a twoi bracia i siostry w kościele słuchają cię, czy możesz okazać swoje serce miłości do Boga? Czy to może cię oczyścić? Tylko poprzez oczyszczenie możesz pokazać swoją miłość do Boga, a udoskonalony możesz zostać właśnie tylko poprzez zdarzenia, które nie zgadzają się z twoimi koncepcjami. To poprzez wielokrotne negatywne zdarzenia, przez multum przeciwności Bóg cię doskonali. To poprzez mnogość szatańskich działań, oskarżeń oraz przez ich przejawy u wielu ludzi Bóg pozwala ci zdobywać wiedzę, w ten sposób cię doskonaląc.
Jeśli zetkniesz się z dziełem Bożym w swoim rzeczywistym doświadczeniu, On ukaże się tobie, oświeci cię i poprowadzi od środka. Jeśli nie jesteś w stanie być posłusznym Jego słowu, On nie będzie w stanie tego uczynić. Jeśli brakuje ci wiary, jeśli straciłeś nadzieję pokładaną w Bogu, jak tego doświadczysz? Jeśli żywisz prawdziwą wiarę w Niego i nie dręczą cię wątpliwości, jeśli otworzysz swoje serce na Niego, On cię udoskonali. On oświeci cię w twoim praktycznym doświadczeniu i w twoim życiu. Ludzie napotykają w życiu codziennym wiele osobistych trudności, a na dodatek nie widzą jasno skali Bożego dzieła, więc wymaga to wiary. Wiara przychodzi tylko przez oczyszczenia – nie może się bez niego rozwijać. Jeśli masz pewne pojęcia, których nie jesteś w stanie odrzucić, i masz wątpliwości co do Boga, pogrążysz się w trakcie oczyszczenia – a przecież tym, czego w takich momentach potrzebujesz, jest wiara.
Można powiedzieć, że twoje liczne niepowodzenia, słabości i okresy negatywności są Bożymi próbami. Wszystko bowiem pochodzi od Boga, wszystkie rzeczy i zdarzenia są w Jego rękach. To, czy poniesiesz porażkę, czy będziesz słaby i potkniesz się, spoczywa w rękach Boga i pozostaje w Jego zasięgu. Ze strony Boga jest to próba dla ciebie, a jeśli nie możesz jej rozpoznać, stanie się pokusą. Istnieją dwa rodzaje stanów, które ludzie powinni uznawać: jeden pochodzi od Ducha Świętego, a drugi prawdopodobnie pochodzi od szatana. Jednym ze stanów jest to, że Duch Święty iluminuje twoją osobę i pozwala ci poznać siebie, poczuć wobec siebie wzgardę i żal oraz pozwala, byś był w stanie żywić prawdziwą miłość do Boga oraz nastawić swoje serce na zaspokojenie Go. Drugi stan polega na tym, że znasz siebie, ale jesteś negatywny i słaby. Można powiedzieć, że to jest Boże oczyszczenie. Można też powiedzieć, że jest to pokusa szatana. Jeśli uznajesz, że jest to boskie zbawienie twojej osoby i czujesz, że masz teraz wobec Niego niesamowity dług, jeśli od teraz spróbujesz Go spłacić i już nie popadniesz w taką deprawację, jeśli włożysz swój wysiłek w jedzenie i picie Jego słów, jeśli zawsze będziesz uznawać swoje braki oraz czuć tęsknotę w sercu – to jest to Boża próba. Gdy cierpienie zakończy się i po raz kolejny ruszysz do przodu, Bóg nadal będzie ci przewodzić, iluminować, oświecać i karmić. Ale jeśli jej nie rozpoznasz i będziesz negatywny, po prostu popadając w rozpacz, jeśli myślisz w ten sposób, to nadeszła pokusa szatana. Kiedy Hiob przechodził próby, Bóg i szatan obstawiali między sobą, a Bóg pozwolił szatanowi narażać Hioba na cierpienie. Chociaż to Bóg poddawał Hioba próbom, to jednak szatan go nawiedzał. Szatan bowiem kusił Hioba, ale Hiob był po stronie Boga, albowiem gdyby tak nie było, uległby pokusie. Gdy tylko ludzie wpadają w pokusę, są zagrożeni. Można rzec, że przechodzenie oczyszczenia jest próbą Boga, ale jeśli nie jesteś w dobrym stanie, można powiedzieć, że to pokusa szatana. Jeśli nie masz jasności odnośnie wizji, szatan będzie cię oskarżać i zniekształcać twoje widzenie. Zanim się spostrzeżesz, ulegniesz pokusie.
Jeśli nie doświadczasz Bożego dzieła, nigdy nie będziesz mógł zostać udoskonalony. W swoim doświadczeniu musisz również wejść w szczegóły. Na przykład, co prowadzi cię do rozwijania swoich pojęć i rozlicznych motywacji oraz jakie odpowiednie praktyki stosujesz w odniesieniu do nich? Jeśli możesz doświadczać dzieła Bożego, to znaczy, że osiągnąłeś odpowiednią postawę. Jeśli tylko wydaje się, że masz wigor, to nie jest to prawdziwa postawa i absolutnie nie będziesz w stanie wytrwać. Tylko gdy jesteście w stanie doświadczyć oraz rozważyć dzieło Boże w każdej chwili i w każdym miejscu, jesteście w stanie opuścić pasterza, żyć niezależnie, opierając się na Bogu, a także widzieć rzeczywiste działania Boga – to tylko wówczas spełni się Jego wola. Obecnie większość ludzi nie wie, jak tego doświadczyć. Kiedy natrafiają na problem, nie potrafią się nim zająć, nie umieją doświadczyć Bożego dzieła i nie mogą wieść życia duchowego. Musisz wprowadzać słowa oraz dzieło Boże do swojego praktycznego życia.
Czasami Bóg daje ci pewien rodzaj uczucia – tracisz wewnętrzną przyjemność, tracisz obecność Bożą i znajdujesz się w mroku. Jest to rodzaj oczyszczenia. Za każdym razem gdy coś robisz, ponosisz porażkę lub napotykasz mur. Oto jest dyscyplina Boża. Możesz coś zrobić i nie mieć żadnego szczególnego uczucia w tej kwestii; inni też o tym nie wiedzą, ale Bóg wie. On cię nie puści, ale cię zdyscyplinuje. Działanie Ducha Świętego jest bardzo szczegółowe. Bardzo uważnie obserwuje każde słowo i działanie ludzi, każdy ich czyn i ruch, każdą ich myśl i ideę – tak, aby mogli oni pozyskać wewnętrzną świadomość tych rzeczy. Próbujesz czegoś raz i idzie to nie po twojej myśli, robisz to ponownie i wciąż coś jest nie tak, aż stopniowo zrozumiesz dzieło Ducha Świętego. Poprzez wielokrotne dyscyplinowanie będziesz wiedział, co robić, aby żyć w zgodzie z wolą Bożą, i będziesz wiedział, co nie jest zgodne z Jego wolą. W końcu poczujesz w głębi swego serca dokładne odpowiedzi na wskazówki Ducha Świętego. Czasami będziesz się buntował i zostaniesz zgromiony przez Boga od wewnątrz. Wszystko to pochodzi z Bożej dyscypliny. Jeśli nie cenisz Boga, jeśli lekceważysz Jego dzieła, On nie poświęci ci uwagi. Im poważniej traktujesz słowa Boga, tym bardziej On cię oświeci. Są obecnie w kościele pewni ludzie, których wiara jest mętna oraz zmieszana i którzy dokonują wielu niestosownych rzeczy bez dyscypliny, a więc dzieło Ducha Świętego nie może być w nich wyraźnie widoczne. Niektórzy ludzie rezygnują ze swoich obowiązków, by zarabiać pieniądze i odchodzą prowadzić interesy, w ogóle nie będąc dyscyplinowani, a osoba taka jest w jeszcze większym niebezpieczeństwie. Nie tylko nie jest im dane zaznać obecnie dzieła Ducha Świętego, ale w przyszłości będą oni trudni do udoskonalenia. Wielu jest ludzi, u których nie można dostrzec działania Ducha Świętego, nie można dostrzec Bożej dyscypliny. Oni są tymi, którzy nie mają jasności co do woli Bożej i którzy nie znają Jego dzieł. Ci, którzy mogą wytrwać w obliczu oczyszczenia, którzy podążają za Bogiem bez względu na to, co robi, a przynajmniej są w stanie nie opuszczać Go lub osiągają 0,1% tego, co osiągnął Piotr, robią dobrze, nie mają jednak wartości, by Bóg ich używał. Wiele osób pojmuje rzeczy szybko, czuje prawdziwą miłość do Boga i może przekroczyć poziom Piotra. Bóg dokonuje takiego rodzaju dzieła, a osoba taka może pozyskać Jego dyscyplinę i oświecenie oraz szybko odrzucić wszystko to, co nie jest zgodne z wolą Bożą. Taki rodzaj osoby jest niczym złoto – tylko ten rodzaj osoby jest naprawdę cenny! Jeśli Bóg dokonał tylu różnych dzieł, ale ty nadal pozostajesz niczym piasek, niczym kamień, to jesteś wyzuty z wartości!
Tumblr media
Dzieło Boże w krainie wielkiego, czerwonego smoka jest wspaniałe i niezgłębione. Wyeliminuje On niektórych ludzi, ponieważ w kościele są ich różne rodzaje – są tacy, którzy lekkomyślnie wydają pieniądze kościoła; są ci, którzy oszukują innych, i wiele więcej. Jeśli nie masz jasności co do dzieła Bożego, będziesz negatywny; to dlatego, że dzieło Boże ujawnia się tylko u mniejszości ludzi. Wówczas stanie się jasne, kto prawdziwie miłuje Boga, a kto nie. Ci, którzy naprawdę miłują Boga, mają działanie Ducha Świętego, a ci, którzy nie miłują Go naprawdę, zostaną krok po kroku ujawnieni przez Jego dzieło. Zostaną oni poddani eliminacji. Ludzie ci zostaną ujawnieni w trakcie dzieła podboju – nie mają żadnej wartości w doskonaleniu. Natomiast ci, których udoskonalono, zostali pozyskani przez Boga w całości i są zdolni miłować Boga jak Piotr. Ci, którzy zostali podbici, nie odczuwają miłości spontanicznej, ale jedynie bierną i są zmuszeni kochać Boga. Spontaniczna miłość rozwija się poprzez zrozumienie nabyte przez praktyczne doświadczenie. Ta miłość zajmuje serce człowieka i czyni go dobrowolnie oddanym Bogu; słowo Boże staje się fundamentem człowieka i jest on w stanie cierpieć dla Boga. Oczywiście są to rzeczy posiadane przez kogoś, kto został udoskonalony przez Boga. Jeśli pragniesz tylko, aby Bóg cię podbił, to nie możesz przynieść Mu świadectwa; jeśli Bóg tylko osiąga swój cel zbawienia poprzez podbijanie ludzi, wówczas pozycja posługującego byłaby odpowiednia. Jednakże podbijanie ludzi nie jest ostatecznym celem Boga – Jego ostatecznym celem jest ich doskonalenie. Tak więc zamiast powiedzieć, że ten etap jest dziełem podboju, powiedzmy, że jest to dzieło doskonalenia i eliminacji. Niektórzy ludzie nie zostali w pełni podbici, a w trakcie ich podbijania jakaś grupa ludzi zostanie udoskonalona. Te dwie prace są wykonywane jednocześnie. Ludzie nie odeszli przez tak długi okres wykonywania dzieła; fakt ten pokazuje, że cel podboju został osiągnięty – podbój stał się faktem. Oczyszczenia nie mają na celu podboju, ale mają służyć doskonaleniu. Bez oczyszczenia nie dałoby się czynić ludzi doskonałymi. Dlatego więc oczyszczenia są tak cenne! Dziś doskonali się jedna grupa ludzi, jedna jest pozyskiwana. Dziesięć wymienionych wcześniej błogosławieństw było skierowanych do tych, którzy zostali udoskonaleni. Wszystko, co jest związane ze zmianą wizerunku na ziemi, jest skierowane do tych, którzy zostali udoskonaleni. Ci, którzy nie zostali udoskonaleni, nie mogą tego osiągnąć.
z księgi „Słowo ukazuje się w ciele”
Źródło: Kościół Boga Wszechmogącego
0 notes
anexsol · 7 years ago
Text
Big White Lie- rozdział 15
Tumblr media
Tytuł i link do oryginału: Big White Lie
Autor: acrayonsmile
Zgoda: jest
Pairing: Niall Horan/Zayn Malik/Liam Payne/Harry Styles  
             Niall Horan/Zayn Malik/Liam Payne/Harry Styles/Louis Tomlinson
Banner oraz Korekta: Kaja :D
Spis rozdziałów: (x)
          Made a Lot of Changes, But Not Forgetting Who I Was
Pełne cztery dni po tym jak 1DHQ zespołu wypuściło oficjalne oświadczenie, świat nadal reagował na sensację, że Louis Tomlinson jest omegą.
Odseparowana beta, ojciec Tomlinsona próbował złapać kontakt z zespołem, mówiąc "Nie miałem pojęcia, że był omegą.  Nigdy bym nie pozwolił, żeby to się stał, gdybym wiedział. Chcę żeby był w domu ze mną, więc będzie mógł się leczyć. Zespół pcha go z powrotem na sceną i dość oczywiste, że nie mają prawa...
- Pierdoła. - Wzgardził Niall, zwinięty z Louisem, z tyłu leżanki, kiedy przeglądał dasha na tumblr. - Fani mają więcej praw niż ty masz, ty dupku.
Louis oprał swoją głowę na biodrze Niall, patrząc na niego jak przegląda zdjęcia, wszystkie blogi wskazywały na oczywistości.
Jest rozmiaru kieszeni. Jest idealną omegą
Fun-sized!
Taki mały, jak to przegapiliśmy?!
Jak on mógł NIE być omegą?
Chcę go tylko włożyć do mojej kieszeni i trzymać go bezpiecznie!
- Czy wszyscy tego nie chcemy? - Zachichotał Niall,  przeczesując ręką przez włosy Louisa. Niepokojące oczekiwanie ich pierwszego koncertu, poprowadziło dwie omegi do przeglądania mediów społecznościowych, aby udowodnić, że nie ma czym się martwić, a w tym samym czasie, alfy po raz drugi sprawdzały cały protokół ochrony.
Niall złapał jego telefon i zrobił zdjęcie Louisa wciśniętego pomiędzy jego wyciągniętymi nogami i tyłem kanapy. Udostępnił je na swoim instagramie z tylko jednym słowem: Mój.
Louis tylko się zaśmiał i przewrócił oczami, wskazując na ekran: zdjęcie dołączone również na dashu Tumblr.
- Wiem. - Uśmiechnął się Niall. To dało fanom coś innego, jednak małego, aby mówić o tym.
- Hej. - Liam oparł się o  framugę drzwi w wejściu do pokoju. - Ochrona jest głodna, więc zatrzymamy się po jedzenie. - Usiadł na przeciw nóg Nialla, sięgając do biodra Louisa. - Jakieś żądania?
Nadal nieprzyzwyczajony, zwłaszcza jeśli pochodziło to od tych alf, starsza omega kręciła się pod uwagą. Nie byli dla niego, jako bety złośliwi; nigdy przynajmniej nie chcieli być. Ale, nigdy nie troszczyli się o niego w ten sposób i nie wiedział jak sobie z ty poradzić.
- Poproś o coś. Cokolwiek. - Wyszeptał Niall. - Poproś znowu o Nandos albo McDonalda albo o trzy piętrowe ciasto czekoladowe. - Mówił, dopóki nie poczuł śmiechu z jego boku.
- Chcemy się tylko upewnić, że jesz. - Liam głaskał jego pas; Niall poczuł niekomfortowe drgnięcie przy nim.
- Zje. - Niall ścisnął rękę Liama, wiedząc, że dostanie wiadomość; wycofaj się trochę. - Zgadza się Lou? - Louis skinął.
- Tak, Alfo. - Niall złapał jego szczękę i udawał, że nią rusza, zmieniając swój głos w wysoki ton. - A może pizza? I powiedz Harry`emu, że tak, będą na niej warzywa.
Starsza omega zakopała swój uśmiech w biodrze Nialla; Liam próbował przestać myśleć o Louisie jako tak cholernie słodkim.
- I? - Harry i Zayn zapytali ich Alfę, kiedy wrócił.
Liam otworzył swoje ręce i wzruszył ramionami. - Ni powiedział, że będzie jeść.
- Nie wiem co robić, Liam. - Westchnął Harry. W Doncaster, alfy zajęły tylne siedzenie aby Louis spędził czas z jego energicznymi i ochronnymi siostrami.
Samochód zatrzymał się przy domu, który Louis kupił jego rodzinie w momencie, kiedy mógł. Tak naprawdę, sam nigdy w nim nie mieszkał, ale jego siostry zrobiły z niego dom. Lottie i Felicity trzymały Daisy i Phoebe przed przebiegnięciem przez ogród, ale puściły w momencie, kiedy Louis wyszedł z busa. Bliźniaczki wystrzeliły, przewracając go pełną siłą.
- Będziecie alfami, obie! - Trzymał je mocno. Nigdy nie przyszedł do domu w ten sposób. Zawsze miał nieuniknioną tyradę jego matki, której się bał, ale bez niej Louis czuł się...szczęśliwy. I ulżyło mu. To było dziwne i znajdzie coś innego do martwienia później, ale do tego czasu, pozwolił Phoebe i Daisy podnieść go i pociągnąć. Bliźniaczki były w wieku, kiedy mogły się zaprezentować jako cokolwiek i był pewny, że będą alfami.
- Musimy ci coś pokazać!
- Czy mogę najpierw powiedzieć cześć Lottie i Fizzy?
- Nie – Powiedziały równocześnie bliźniaczki.
- Zaczekamy. - Dwie alfy uśmiechnęły się i poszły uściskać ich tatę, i przywitać chłopców. Triada Styles wyjechał noc wcześniej, od kiedy alfy musiały wrócić do pracy, ale siostry mogły powiedzieć Harry`emu jak wiele to znaczyło aby mieć jego rodziców pilnujących ich.
- Jak się ma? - Zapytała z wyczekiwaniem Lottie. Jeśli ktoś uosabiał fakt, że płeć nie znaczyła nic w określeniu rozmiaru, to ta mała alfa przed nimi. Zaprezentowała się późno, co prawdopodobnie przypisano jej statusowi, ale malutka jak była, Liam nie miał wątpliwości, że pozbyłby się całych pieniędzy tak bardzo jak był zmartwiony.
- Ma się dobrze. Był cichy. Był tak szczęśliwy widząc jego tatę...przyzwyczaja się, tak myślę, ale to trochę mu zajmie. - Odpowiedział Liam.
- I są pewni, że nie potrzebuje już żadnych lekarstw?
- Mamy umówione spotkanie z dr Black`iem za dwa tygodnie aby usunąć szwy i aby sprawdzić, że nadal jest z nim dobrze, ale dr Amos była stanowcza aby dać mu detoks, nim dostanie coś innego. - Alfa był szczęśliwy mogąc omówić wszystko ze zmartwionymi siostrami Louisa.
- Li… - Jęknął Niall, już tęskniąc za omegą, do której był przyklejony.
- Jeśli to w porządku z Liamem, możesz wejść, kochanie. - Powiedziała Lottie.
- Dalej kochanie. - Skinął Alfa.
- I macie dodatkową ochronę? - Kontynuowała Fizzy, tam gdzie zakończyła jej siostra.
- Paul będzie mieć dodatkowe środki ochrony gotowe w czasie, gdy będziemy w Paryżu.
Do jej ojca, Lottie zapytała. - On jest pewny, że chce wrócić na trasę?
- Tak, jest pewny. - Ale Louis przerwał wyjaśnienia Marka.
- Hej. - Omega wyszła, wyglądając na silniejszego niż go widzieli. - Kto to jest? - Wskazał na chłopaka, którego trzymał za ucho.
- To mój kolega, i chciałabym żebyś go zostawił w spokoju. - Lottie najeżyła się na swojego brata.
- Jest w porządku, Lou. - Zaśmiał się Mark, rozbawiony; młoda alfa była prawie o pół stopy większa niż jego syn.
Louis ciągnął ucho. - Jak mówiłeś, że się nazywasz?
- Louis Tomlinson. - Jego ojciec podniósł ostrzegawczo brew.
- Tato, zapytałem go o jego imię, nie moje.
Ale z powrotem w busie, pewność dużego brata Louisa wyparowała, mając normalność, w którą wierzył zespół jeszcze przed ich ważną przerwą. Zostawiony w miejscu niepewności i niezręczności promieniującej od nowo odkrytej omegi.
- Jak mamy go traktować? - Zapytał Harry
Z tymi słowami, dr Amos rozbrzmiewającymi w ich głowach (prawdopodobnie nie wiedział co znaczy być omegą, nie on sam i zdecydowanie nie dla niego), Alfa odpowiedział. - Jak Louisa. Traktujemy go jak Louisa.
Jedyny problem jaki mieli, to nie znali Louisa jako omegę, jak powinni odpowiadać? Wydawało się, że jest z nim dobrze- nawet świetnie, gdy był ze swoją rodziną. Pozwalał Markowi okazywać mu uczucia, bliźniaczki ledwie opuszczały jego bok, Lottie trzymała go na kolanach (żartując, ale celowo również), kiedy usłyszała o ich karze, Fizzy martwiła się tak bardzo, że wyciągnął swoją kartę starszego brata, po to żeby się wycofała i Jay robiła dla nich wszystkich, wszystkie ulubione potrawy Louisa i wypchała bus ciasteczkami i brownie, i scones. Śmiał się i śmiał, nie bojąc się nikogo
Ale kiedy zaczęli jechać do Paryża- mając opcje załapać o dziesiątej prom na kanale i jazdę przez popołudnie tak by Louis mógł zostać w jego nowym pokoju na noc- on i Niall poszli od razu do salonu i upchnął siebie zaraz obok blondyna. Zayn pytał czy chce zobaczyć film, potrząsnął głową i pozwolił odpowiedzieć Niallowi. Harry pytał go czy chce zagrać w FIFĘ, potrząsł głową i pozwolił odpowiedzieć Niallowi. Liam właśnie zapytał czy chce coś konkretnego do jedzenia, on tylko wzruszył ramionami i pozwolił odpowiedzieć Niallowi.
- Niall? - Harry zawołał go na tył.
- Co?
- Nialler, możesz przyjść tu na minutę?- Zapytał Liam.
Niechętnie, blondyn poczłapał. - Tak?
Zayn wciągnął go na swoje kolana i Liam skinął na Harry`ego. - Ty spróbuj. Ciebie zawsze lubił najbardziej.
- Moja omega! - Jęczał Niall i próbował się wykręcić. - Mój! - Zayn dał mu reprymendę swoim ugryzieniem w jego ramię.
- Rozmawialiśmy o tym, kochanie. On jest nasz…
Z Louisem wtulonym w łóżku (z bliźniaczkami, które się wkradły), chłopcy wycofali się do busa.
- Więc. Będziesz rozmawiać z Markiem o prawach do niego? - Niall szturchnął Liama, kiedy wchodzili do łóżka.
- Już rozmawiałem.
- Kiedy?
- Po kolacji. - Podczas gdy Harry i Zayn sprzątali ze stołu i Niall z Louisem mieli dyskusję z jego sistrami w ogrodzie, bo Liam dokładnie wiedział gdzie jego stado było przez cały czas.
- Co powiedział? - Harry złapał niechętną Alfę.
- Powiedział, że chce żebyśmy zaczekali. I zgodziłem się. Louis nie wie co to znaczy być omegą…
- Nauczymy go! - Wykrzyknął Niall.
- Tak, nauczymy. Ale on musi należeć do siebie samego przez krótki czas.
- Ile krótki czas?
- Nie wiem. Zobaczymy do tego czasu. Ale…
-… On nie jest nasz. Jeszcze nie. - Przypomniał im Liam. - Musimy dać mu czas.
Niall wydął usta. - Mój. - Wymruczał.
Harry nerwowo szedł na tył, gdzie Louis  nadal leżał na ich kanapach. - Hej Lou?
Louis zerwał się aby wstać. Mając nadal w pamięci jego karę, nie chciał zostać złapanym samemu i nie był pewny czy powinien był chcieć siedzieć na kolanach jednej z alf, bo oni nie byli jego i nie powinien tego chcieć, prawda? Wcześniej zawsze chciał, ale to się nie zmieniło na cokolwiek, czy powinien chcieć teraz i tak bardzo teraz był chaotyczny… - ...um, tak? - Zapytał, rozglądając się za Niallem.
- Chcesz coś porobić? Moglibyśmy zagrać w gry na telewizorze, albo scarabble?
Starsza omega szukała młodszej alfy nim odpowiedział. - Jestem jakby zmęczony.
- Dobra. - Harry stał bez ruchu, więc omega mógł go unikać jak plagi, przesuwając się wokół niego nim pobiegł korytarzem.
- Prześpię się. - Louis unikał kontaktu wzrokowego i wszedł po dwa schodki aby dostać się na górę szybciej.
- Brawo chłopki. Tak był przynajmniej ze mną. - Burknął Niall.
Harry wrócił do stada i upuścił głowę na stół – Jakieś inne pomysły?
- Musi zejść na dół jeść. - Zdecydował Liam. - Do tego czasu, pozwolimy po prostu...damy mu trochę miejsca.
Jako alfa, chciał tam być, głaszcząc jego plecy i obiecując mu pełne bezpieczeństwo i miłość, i uwagę na świecie. To właśnie robiły alfy dla omeg. Obiecywali im świat i szli przez to jak najlepiej potrafili. Dając Louisowi przestrzeń, poszedł odwrotnie do jego instynktów. Ale, jeśli Louis mógł robić to tak długo, on mógł, jako jego przyjaciel, zrobić to samo.
W tym czasie, Louis zamknął się za kurtyną w korytarzu, chodząc tam i z powrotem.
Co on do cholery teraz zrobi? Był tak zawinięty w martwieniu się o koncert, że nie myślał o tym, że będzie musiał spędzić dzień w busie ze stadem! Jak powinien grać? Czy powinien grać? Jego ojciec i Jay, i Lottie ciągle mu mówili aby był sobą, ale bycie sobą zawsze zawierało udawanie bycia betą! Jak miał zachowywać się jak omega, bez bycia przyczepionym do alf?
Westchnął i opadł na kanapę. To jest to czego chciał, prawda?
Wolność? Wolność od nadzoru. Uśmiechnął się na swoją własną grę słów.
Przynajmniej nadal miał swój humor.
To nie zmieniało faktu, że nie miał pojęcia gdzie zacząć, teraz gdy ją miał. Wolność, nie swój humor.
Będzie musiał znaleźć chłopaka, tak myślał. Zwłaszcza, aby ulżyć Liamowi od dodatkowego problemu. On i te dwie alfy nie są jego. Spóźniłeś się. Są zaręczeni, są Nialla, a ty nie jesteś tego częścią.
Potarł swoją twarz, próbując zwalczyć ten mały głos, mówiący mu, ‘ale chcesz ich, nikogo innego!’
Opadł na czarną skórę i westchnął ponownie. Jasne, Liam odpowiadał za Louisa, ale tylko dlatego że musiał. Podczas gdy omegi nie potrzebowały rodziców, albo alf, żeby za nich podpisywać, kiedy osiągnęły wiek, Louis był na supresantach i lekarz chciał się upewnić, że będzie mieć kogoś kto się nim zajmie.
Wraz ze słowami kłopot, problem i błąd wiszącymi, i wspomnieniami o jego samotności zarysowanej w pokoju ze ścianami wokół niego, Louis naprawdę potrzebował rozproszenia.
Obiecał Markowi, że będzie się meldować jemu i jego siostrom częściej, więc złapał swoją torbę aby wziąć telefon. Używał Liama, kiedy był w szpitalu i nie potrzebował go w Doncaster.
Poza tym, był prawie całkiem pewny, że jego bateria padła...
Naturalnie, zgubił się w nieładzie jego torby; jak powinien być dobrą omegą? Nie mógł utrzymać porządku w swoim plecaku, nie mógł dbać o cały dom! Jego własny dom był ledwie zorganizowany chaosem! I przeciągnął po rączce w rękawie laptopa, znajome złamanie foli i plastik przełamał ciąg jego myśli. Oddech był bardziej płytki, sięgnął po swoje supresanty.
Było łatwiej być betą, prawda?
Louis przewrócił na siebie oczami. Tak, łatwiej jest okłamywać swoich najlepszych przyjaciół i być  jak dziwka za dwa dolary za zdjęcia i skandalem w śmieciowych magazynach i w szmatławcach o celebrytach? Pić, aby zapomnieć o uczuciu pustki. Chcąc być częścią czegoś tak specjalnego jak stado i chcąc aby go kochali jako jego samego, omegę.
Nie. To było wszystko co znał, tylko tyle. Nie łatwiej.
Nadal, diabeł, którego znasz...
Małe zielone tabletki wyglądały mniej złośliwie teraz, kiedy już dłużej nie musiał ich brać. Już nie musiał się zastanawiać co one i ich poprzednicy mu robią. Rysy na organach nie były poważne i można było sobie poradzić z nimi. W tej chwili musiał tylko cały czas być pod opieką lekarza, aby to się nie zmieniło. I noc przed tym jak wyszedł, dr Amos powiedziała mu, że będzie mógł nosić szczeniaki – może mieć problem z poczęciem i jego gorączki mogą nigdy nie być tak regularne jak te Nialla, ale z czasem (sześć miesięcy, może więcej) jego zapach w pełni wróci, jego emocje nie będą już tak przytłaczające, i może, ewentualnie, będzie mieć jego pierwszą dorosłą gorączkę.
- Będzie z tobą dobrze, jeśli sobie pozwolisz. - Powiedziała
Z tym w pamięci, było coś co chciał zrobić z jego nowo odnalezioną wolnością. Coś co zawsze chciał zrobić.
Wypadł ze swojej pryczy i pobiegł korytarzem do łazienki.
Wystraszone, dwie alfy na środku busa spojrzały na siebie i upuściły wszystkie rzeczy, i pobiegły małym korytarzem.
- Lou? W porządku? - Zapytał Zayn w otwartych drzwiach.
- Tak. - Louis wypychał małe zielone tabletki, uśmiechając się trochę bardziej z każdym upadkiem do muszli.
Liam pękał z dumy. - Czy to jest to co myślę, że jest
- Supresanty. - Wyciągnął dwie butelki i te też opróżnił. - Tabletki na sen. Przeciwbólowe.
- Dobry chłopiec . -Chwalił.
Louis nie potrafił ukryć swojego uśmiechu, albo delikatnego rumieńca z twarzy i przypomniał sobie, że nie musiał. Spłukał tabletki i dał im kopniaka dla pewności. Opadając na siedzenie swoimi spodniami, odwrócił się do Liama. - Ktoś coś mówił o pizzy.
Oczy Alfy zmrużyły się od uśmiechu. - Mówiłem. Powinna być wkrótce. Haz i Ni mają maraton Walkig Dead, ale jestem pewny, że zaczną go od początku dla ciebie. Albo, możesz mi pomóc z piosenką.
W tej chwili, zdecydował, że pozwoli iść sobie na przód, nie ważne gdzie go to zaprowadzi. To wszystko co mógł zrobić. - Piosenka, tak myślę.
- W porządku więc. - Liam machnął na niego aby podszedł do kabiny i usiadł na kanapie w środku. Louis wcisnął się na kolana zaskoczonej Alfy.
- Nadal mam karę, prawda?
Dzieląc uśmiech z Liamem, Zayn z zadowoleniem spoglądał na ich dwójkę, zza komiksu.
- Tak, masz.
- Pizza, chłopcy! – Paul wniósł dwa ciasta. Zapach stopionego sera i zaprawionego chleba i sosu przyprowadził dwójkę najmłodszych z salonu.
- Oh, dalej. - Burknął Liam
- Taaaak. - Niall potarł razem ręce.
- Taki głodny. - Louis złapał po pizzę, więc Niall złapał jego i pociągnął go do salonu.
- Hej! - Zaśmiały się alfy.
- Cholera z tym. - Alfa westchnął, kiedy ciepło omegi na jego udach zniknęło. - Pizza nie powinna być tutaj tak szybko.
- Przykro mi Li, on siedzi podczas obiadu na moich kolanach. - Wyszczerzył się Zayn.
Paul przerwał im, niechętnie swoim stanowiskiem. - Chwila, tylko sekunda…
- Co jest?
- Tylko ostrzeżenie, ale dostałem telefon od inspektora z Newcastle. Kiedy wyszły wiadomości i potwierdziliśmy, że Louis jest omegą, chcą zmienić oskarżenia dla alfy, który skoczył na niego i Paddy`ego. Był oskarżony o agresywny atak, ale nie było oskarżenia o ugryzienie go. - Bo z powodu ich płci podatnej na zęby alfy, ugryzienie omegi bez zezwolenia było poważnym wykroczenie jak dźgnięcie Paddy`ego. - Długa historia krótko: uciekł. Mieli mu dodać oskarżenie, ale uciekł z miasta.
- Cholera jasna.
- Nawet o tym nie pomyślałem. - Burknął Zayn. - On go ugryzł. Ten drań ugryzł naszą omegę.
- Nie można mieć spokoju. - Westchnął Harry.
- Dodatkowy zespół ochroniarzy spotka nas w Paryżu. Są alfami, ale połączonymi. - Uspokojona ochronność nim trójka chłopców miała szansę się sprzeciwić. - Osobiście wybierałem każdego z nich. I mam zdjęcie tego faceta rozesłane do ochrony stadionu na miejscu spotkania i następnym, i będziemy to kontynuować. Louis i Niall będą bezpieczni.
- Oczywiście, że będą. - Odpowiedział Liam. - Dzięki, Paul.
Ochroniarz skinął i odszedł.
- Wiemy gdzie oni są przez cały czas. - Liam powiedział jego alfom, który zgodzili się z całym sercem. - I nie wspominajcie o tym teraz. Teraz kiedy on jest szczęśliwy.
- Hej, nic nie zostanie z pizzy jeśli tutaj nie wrócicie. - Krzyknął Niall.
Było trochę więcej w tej chwili co mogli zrobić, ale mieli jeść pizzę z ich omegami. - Idziemy!
- Chodź tutaj, Lou. - Zayn poklepał swoje uda; baby alfa jęknął i najstarszy alfa posłał mu buziaka.
W tym czasie, Liam wciągnął Nialla na swoje kolana. - Cześć.
- Część. – Z pełnymi ustami pizzy,  słowo było stłumione. - Jedz. Mamy dziś wieczorem koncert.
Liam zabawnie podgryzał ramię Nialla. - Mmmm. Smakujesz cudownie.
- Jesteś głupi. - Uśmiechnął się czule Niall.
W tym czasie, Louis wykręcał się lub próbował, kiedy nos Zayna, szturchnął jego szyję. - Co robisz? - Zaśmiał się.
- Tyko się zastanawiam jak będziesz pachnieć. - Próbował grzebać troch głębiej. Omegi zawsze miały słodki zapach; Niall pachniał jak wata cukrowa. - Mam nadzieję, że będziesz pachnieć jak ciasto.
- Jak nudno. - Irlandczyk zakończył przełykanie. - Założę się że będziesz pachnieć jak misiowe żelki. Albo pianki. Albo żelki!
- Myślę, że będziesz pachnieć jak herbata. - Powiedział delikatnie Harry. - Yorkshire herbata z dwoma łyżeczkami cukru i trochę mleka.
Louis odpowiedział na czułe spojrzenie Harry`ego swoim własnym; tak właśnie robił swoją herbatę.
- Niewystarczająco słodko. Mam nadzieję, że będziesz pachnieć jak placek. Banofee ciasto. - Liam trzymał Nialla przy sobie i złapał kawałek pizzy.
- Dobra, po pierwsze, dlaczego muszę pachnieć jak jedzenie…
- Faceci zwykle pachną bardziej jak słodycze. - Odpowiedział Niall wzruszeniem ramiona. - Nie miałeś zajęć o zdrowiu?
- Miałem zajęcia o zdrowiu dla beta i byłem dobry, dziękuję. Po drugie, mógłbym się zgodzić na banofee ciasto. Myślisz, że możemy trochę dostać z piekarni w Londynie? Będzie, prawa? Jeśli będziemy kogoś mieć kto to przyniesie? - Zastanawiał się Louis.
- Jak test dla naszej nowej asystentki. - Rozważał to Alfa.
- Znęcanie się, masz na myśli? My już wzięliśmy prom do Francji. - Zaśmiał się Zayn.
- Nie nazywaj mnie wróżką. - Zaśmiał się Louis.  – Chyba, że masz na myśli Nialla, wtedy to w porządku.
- Chcę babeczki z Guinnessa jeśli tak. - Dodał Niall. - Bierzesz to z miejsca, blisko sklepu z ulubionymi rzeczami do sztuki Zayna i najstarszego miejsca z lodami?
- Tak jak lubi Hazz, tak. - Louis złapał drugi kawałek.
- Kierujemy się do Paryża, a wy chcecie żeby nam wysłali angielskie słodycze? - Zayn śmiał się, dopóki Louis nie wepchnął mu kawałka pizzy do ust.
- Nie ma wstydu z ciastkami, Malik! To najbliżej Anglii jak będziemy przez tygodnie. - Louis szturchnął go; Zayn przyciągnął go bliżej. Obaj zauważyli, że Louis zamarł na chwilę, ale nic nie powiedział, kiedy natychmiast się zrelaksował.
Liam wyciągnął telefon, aby zapytać ich nowo zatrudnionego asystenta managmentu, aby skierował się z powrotem do Londynu. To był jego obowiązek jako Alfy mimo wszystko i teraz udawał jakby obaj byli jego omegami.
24 notes · View notes
Text
oświetlenie zewnętrzne z czujnikiem ruchu
Na przykład posiadacz rachunku może zawiesić pobranie wszelakie wypłat spośród konta emerytalnego do roku kalendarzowego, w jakim osiąga 70-1 / drugie lata istnienia, co koncesjonuje w ten sposób na zwolnienie podatków w trakcie tegoż okresu przejściowego okres. Pod warunkiem, że właściciel konta wyznaczył swojego małżonka jak beneficjenta konta emerytalnego, na śmierci okaziciela rachunku inny przy tkwieniu współmałżonek winna albo przelać rachunek dłużnika na stworzony przez siebie rachunek, ewentualnie pozostać w charakterze beneficjent konta zmarłego natomiast Odroczyć rozprowadzanie do roku kalendarzowym, w którym zmarły towarzysz życia osiągnąłby wiek 70-1 / 2. Egzystencja nie istnieje czarno-białe, odpowiedzi udzielane przez nie wszakże są racja lub nie, i totalnie nic się nie sprawuje się dzisiaj, a kiedy będziesz gotowy, poprowadź swoje uczucia. I najbliższym razem lampa duży zasięg jak ktoś marzy dopasować się aż do formy, powiedz im, iż twoje farmerki są w praniu, aniołowie są w centrum handlowym, a Oprah w pozostałej linii. Wszystek się mogła, kiedy owe się nastąpi. Zbieranie życia zbyt poważnie zakończy się odsączeniem kompletnej swojej prężności i wściekłością do pozostania. Nie stale możesz trwać na eskorty, dzień jak i również dzień. Jesteś zobligowany po prostu wypocząć i radować się tą podróżą. Zdaję osobiście sprawę, iż masz obiekty i marzenia i potrzebujesz zrobić lampa duży zasięg wszystko, co w ich mocy, ażeby dotrzeć do nich prędzej niż odtąd. Niestety w celu Ciebie również dla wszystkich życie będzie w stanie interweniować również zatrzymywać ów sny także cele, i to nie jest aż do piss you off czy cokolwiek, OK, może nieznacznie lampa duży zasięg, lecz głównie wskutek tego, że nie pozwoli link1 Ci oświecić aż Przeczuwasz się w sumie gotowy aż do stawienia czoła tym gigantycznym obowiązkom gwiazdeczki i chwały. Może myślisz, że jesteś, ale bezspornie nie stale jest. Spośród wielką masą przychodzi goliacie obowiązki a także nie zawżdy zależy Ci na wypowiedzeniu gotowości aż do tych zadań. Nie gnęb się jednakowoż, nadejdzie dający się zastosować czas i dodatkowo będziesz sprostał cieszyć się plonami swojej rozprawy i odnieść sukces w swych prawach. Nie mówię, lampa duży zasięg że pozostanie to banalne, lub trudne, czy cokolwiek, ale będzie to zaprzątać cierpliwości, determinacji, pasji do tego, co uruchamiasz, pozostań pozytywnym pomimo trudności, z jakimi będziesz wydawać się czoła, tudzież co najlepsze, nigdy się nie poddawaj. Twoja przyszłość jest wyprodukowana do tego, czego powinna egzystować i nie możesz w samej rzeczy wiedzieć, co robisz współcześnie była natychmiast częścią var txt = "oświetlenie zewnętrzne z czujnikiem ruchu"; document.write(txt.link("https://lampyharriser.blogspot.com/2017/07/oswietlenie-zewnetrzne-z-czujnikiem.html")); twego przeznaczenia. Możesz zmienić ścieżkę, ale albo znowu, innymi słowy to jest już wcześniej napisane w książce autopsji? Jeśli weźmiesz to jedno drzwi lampa duży zasięg zamiast tego innego, czyż uważasz, że potencjalna transformacja najbliższej przyszłości lampa duży zasięg bądź ta zmiana była w tej chwili częścią szosy do istnienia? Możesz używać życia, aby poczęstować się zrozumieć, co jeśli wydaje się życia, czy też jeśli miałbyś to skończyć, a być może przeżyłbyś sporzej sukcesu pod żadnym pozorem. Mówienie mniejsze, atoli mądrzejsze przenigdy nie stało bardziej dokumentne w odniesieniu do tychże profili nabywcy, gdy potrącają do chaty z przemyślaną funkcją i bogatymi zapasami. Millennials oraz dodatkowo Boomers nie chcą tracić miejsca. Odnośnie do dodatkową wspomnienie masową lampa z radarowym , nie trzeba pominąć niewykorzystanych zakamarkach. Poza tego, azali chodzi o schody wobec schodami, azali nawet niemocną szufladę do przechowywania przypraw, te wnikliwe troski o szczegóły autoryzują znakomitymi lampa z radarowym elementami zbytu, które bezspornie reagują na tych odbiorców. Miejsca, na których skupiamy się na tych pierworysach na składowanie to rejony strefy porzucenia, takie wzorem wejście jak również pomieszczenie pralnicze właściciela, kuchnie i łazienki. Szczotki, odkurzacze, miksery, sokowniki, rakiety tenisowe, rowery - Millennials zaś Boomers posiadają mnóstwo czynności lampa z radarowym , które potrzebują kładzenia na chata. Nawet wytypowanie obszaru na rzecz czterech chwostów do snu, kąpieli a także jedzenia jest unikalnym faktorem sprzedaży, który odnosi się aż do tych dominujących rynków docelowych. Pamiętaj, link1 aby potraktować, jak żyją przy określaniu przestrzeni składowania. Czynnik czwarty: indywidualność Millennials i Boomers nie pragną przegapić lampa z radarowym okazji, by pokazać osobisty niepowtarzalny zdanie i zobaczyły styl, szczególnie przy firmy przyjaciół dodatkowo rodziny. Nadrzędne jest, by nadążać za aktualnymi trendami i wręczać im tychże nabywców. Doświadczaj jak osobowość można doszlusować, koncentrując się na dodatkowych cechach. W świecie konsumenckim zdominowanym przy użyciu projekty zauważalne na Houzz, Pinterest oraz dodatkowo HGTV, nabywcy Millennial oraz Boomer uzyskują aktualną także szeroką panoramę produktów. Bo trendy dalej się przerabiają, te trudne demografie lampa z radarowym chcą kolejnej fajnej urządzenia. Mając to na uwadze, konstruktorzy muszą siedzieć bardziej biegli w gustu niż ich konsumenci oraz corocznie spełniać ponownej ocenić. Dzisiejsze utopia dla Millennials i Boomers to wyluzowany, ale wytworny, sanktuarium, jaki przemawia aż do efektywności sfery i życia. Wielopunktowe tafle elastyczne mają możliwość zaspokoić przeróżne priorytety lampa z radarowym obu tych pokoleń, koncesjonując jednocześnie wyeksponować ich preferencje i istota. Niezależnie od tegoż, czy człek w jaskini w piwnicy, sala rzemieślnicza w powierzchni na poddaszu czy wyłącznie dodatkowy odprężenie, który potrafi działać również jako kryjówka, jak i dodatkowo gość, gładzie elastyczne, przyklaskują bardzo interesujące dla dążeń tych klientów do indywidualności. Przemyślane merchandising może nie inaczej sprzedać sen. Dzięki rozluźnieniu lampa z radarowym pragnień Millennial oraz dodatkowo Boomers, rozlokowanie projektu zaś ogólny budżet, wewnętrzni merchandiserzy mogą zadomowić się wzbogacający prawdopodobnych nabywców. Także podkreślając przepływ, funkcjonalność a elastyczność w wyposażeniu, zbyt modelu względny cechą zbytu standout, która pozwala nabywcom wyobrażać sobie, w charakterze dom realizuje i wyprzedza ich wymagania. Nie zdołasz wiedzieć także nigdy nie będzie wiedział, ale to jest piękno tego wszystkiego. Jednak, że nie masz pojęcia, ujawnia sympatyczną stronę, że masz pełne życie, aby poradzić sobie plus biorąc szanse, co zdziała, że zdobędziesz sukces. Jeśli boisz się czegoś obcego, nigdy nie dowiesz się i nie żyjesz skrucha z życiem lampa duży zasięg, zawsze chciałbyś, abyś podbił ryzyko, które dziś pożądasz wziąć. Wskutek tego chodź w tym miejscu, ciesz się podróżą jak również zawsze azali poważnie na zabawie. Mając siłę roboczą Millennials pchającą do pułapu i Boomers nadal podtrzymują silną egzystencja klientów, oczekiwania i marzenia tych 2 pokoleń owo gorące tematu w budownictwie domowym Owe minimalistyczne strategia zmieniło koloryt "trzymając się Jonesów" w stylu życia, który honoruje im "mieć więcej zabawy niż Jonesowie" Dowodzące jest, tak aby "trójkąt gustu życia" hacjendy został pieczołowicie zaprojektowany lampa pir eh-310g. To jest transfer i odwzorowanie z kuchni, jadalni tudzież wspaniałego spoczynku. Czy planowano wstępnie dopasowanie przestrzeni? Zamiast spiżarni spośród kuchni, kupujący mogą odczuwać brak mieć gibkość umieszczania w kosze czyli centrum link1 tech. Doręczenie im potencjał modyfikowania zarysu podłogi jest cechą sprzedaSy standout dla Millennials dodatkowo Boomers. Nieznaczny wybór konserwacji jest koniecznością! Pomyśl lampa pir eh-310g o blatach na pełnych powierzchniach, które nie będą wiórować innymi słowy plamić (kwarc, kwarcyt), płytek o poważnych formatach oraz dodatkowo łatwej do utrzymania podłogach (luksusowy winyle, laminat, płytka z drewna). Naturalne oświetlenie, produkowane za pomocą strategicznie lampa pir eh-310g umieszczone, goliacie okna, przyjmuje na mniejszą przestrzeń, aby wydawać się większa i daje wiele promieni. Poprzez rozwalanie sztucznych praźródeł światła (na suficie, wgłębienia, lampy, pod spodem / powyżej szafką), Millennials i Boomers mają zwinnie oświetlone pokoju nawet w pochmurne dni lampa pir eh-310g to znaczy w nocy. Faktor drugi: doświadczenia Jak boomerzy okazują się być zdrowsi i zamożniejsi niż podtatusiałe pokolenia, starają się tracić swoje niełatwo zarobione pieniądze na doświadczeniach lampa pir eh-310g, a nie na dobrach materialnych - także dzisiejsze Millennials. Ponieważ ta "era doświadczania" sprzyja wymaganiom tych dwóch pokoleń, inicjatora domów powinni być przemyśleć swe produkty, ażeby podkreślić ów rosnący ruch w smaku życia. Aby zaspokoić oskoma lampa pir eh-310g "doświadczeń nad materiałami", należy zaciekawić na przedkładające kwestie, jak budynek budynków dla Millennials i Boomers. W tych dwóch rynkach docelowych sztuka kulinarna stała się miejscem sprawdzania żywności, napojów, rozrywki jak również przyjaciół. Stwórz kuchnię, jaką Millennials oraz dodatkowo Boomers niewątpliwie lampa pir eh-310g pożegną z takimi cechami, wzorem duża wysepka z siedzeniami (być prawdopodobnie podwójną wyspą), "niechlujna kuchnia" i plany na składowanie, takie niby centra napojów, szafki na wino, spiżarnie i szafki. Millennials natomiast Boomers roją doświadczyć poza domem miejsca, gdzie mogą odpocząć, wycofać się natomiast bawić. (Zauważysz temat gry? ) Gładko sprzedaj lampa pir eh-310g na świeżym powietrzu nawierzchnie "na żywo" z dodatkami, które służą aż do gotowania / spożywania posiłków, wylegiwania się i rozrywki. Ściany okienne, a także ciąg dalszy podłogi jak i również stylu, filmują płynny transfer od za do dyscypliny zewnętrznych. Chałupa, a także grupa, musi stawić czoła technologii jako decydujący zapotrzebowanie na Millennials i Boomers. Na koniec chcą, tak aby "opublikować" własne niezliczone lampa pir eh-310g doświadczenia! Dla tych dominujących pokoleń wspólne udogodnienia zatwierdzają równie nadrzędne jak w domu. Programowanie nieruchomości staje się z większym natężeniem skomplikowane, kiedy beneficjentami układu emerytalnego przyklaskują osoby inne niż drugi przy byciu współmałżonek. lampa duży zasięg Odsłonienie struktury rozbratu funduszy emerytalnych (np. Reglamentacja wydatków gwoli uniknięcia niepotrzebnego beneficjenta ze względu wyczerpania własnego udziału w funduszach w jednym upadku).
1 note · View note