#Marcus and Nim
Explore tagged Tumblr posts
Text
Interesting Poll results. Very close between Arsenal and Barcelona
1st place : Alessia Russio, Bukayo Saka and Leah Williamson 2nd place : Lucy Bronze, Robert Lewnadoski and Alexia Putellas 3rd place: Sam Kerr, Millie Bright and Raheem Sterling
What are yall thoughts about it. And should i do a poll of international teams??
#lucy bronze#barcelona femeni#footballer#alessia russo#leah williamson#bukayo saka#erling haaland#lauren hemp#kevin de bruyne#sam kerr#millie bright#raheem sterling#marcus rashford#mary earps#ella toone#bethany england#son heung nim#harry kane#georgia stanway#thomas muller#robert lewandowski#alexia putellas
15 notes
·
View notes
Text
13.03.24 UTRZYMANIE WAG1 dzień 377. Limit +/- 2100 kc@l.
DZIEŃ BEZ LICZENIA K@LOR11 3/8 w marcu.
Wybrane posiłki:
Kochani dziś wstałam o 5:00 siedziałam bezczynnie grając w gierkę na telefonie. Czekałam aż trzeba będzie ruszyć do Warszawy. Zapomnijcie, że miałam jakikolwiek humor i chęci na ćwiczenia.
***
Okazało się, że mój guzek jest jeszcze zbyt mały by coś z nim robić. Mam zalecenie badania słuchu raz w roku ( bo to na nerwie słuchowym) i powtórzenie rezonansu za rok by zobaczyć czy rośnie. Bosze jak mi ulżyło!
ŚWIĘTUJEMY! Z tej okazji byliśmy w jakimś sklepie z badziewiem na Targówku i kupiłam sobie tam parę pierdułek. (głównie śmiesznie tanią sexi-bieliznę, która nie ma prawa przetrwać tego do czego jest stworzona 😏😏😜).
Zjedliśmy też lunch w Bródnowskim Barze Mlecznym. Za moją fasolkę z kajzerką ( kajzerki trochę zostawiłam - no ba... Lęk przed białą bułą wygrał 🙄) i potrawke z kurczakiem mojego S. zapłaciliśmy 27 zł. Nic - tylko się tam żywić!
***
Wieczorem upiekłam rybę, która tu widzicie na obiad (jutro będzie taki sam zestaw). Na kolację pomidorówka z pudełka z odrobiną ryżu (bo mi się nic więcej nie chce gotować)
Zabraliśmy się za to Lego z kwiatkami. Mieliśmy układać wczoraj, ale już późno się zrobiło.
W końcu powiedziałam S. że nie bardzo mi się mój prezent na Dzień Kobiet podobał. Nie jestem miłośniczką Lego bo to zabawa na jeden wieczór, a później ekspozycja zbierająca kurz... Nie obraził się ani nic, ale mogę być pewna że więcej Lego nie dostanę 😂.
Co za to jest fajne...? Fajnie jest coś robić razem kiedy trochę wolnego wypadnie i tu trafił z prezentem w dziesiątkę.
#utrzymanie wagi#ed recovery#ed18+#pro revovery#edadult#chce byc piekna#foodbook#food log#bez liczenia kalorii#dblk#bez kalorii
36 notes
·
View notes
Text
Dzień 8
Zjedzone: Jestem ulaną kurwą. Dwa naleśniki z dżemem + ryż z sosem grzybowym + piwo 160 więc zjadłam z 1300-1400 kcal. Myślę że mogło to być nawet więcej... ZABIJA MNIE BRAK KURWA SWIADOMOSCI ILE ZJADŁAM. Ja muszę mieć wszystko wyliczone, poważnie.
Spalone: tylko 320 kcal. Tyle pokazuje zegarek, chociaż oczywiście upociłam się jak świnia którą jestem. Przejechałam 10km rowerem + zrobiłam tylko 3k kroków. Czuję się jak gówno.
Jak może nie wiecie, w moim domu jest tłusta kuchnia. Moja mama robi zawsze potrawy dość tłuste i pełne kalorii.
Ale nie będę na nią zrzucać winy... Może w dzieciństwie bym mogła ale wtedy nie byłam tak ulana. Jako jedyna z rodzeństwa nie miałam nadwagi w dzieciństwie co mnie dość cieszy... Ale może to przez nienawiść do swojego ciała...
Pamiętam kurwa jak miałam 165cm i ważyłam 50kg i uważałam, że jestem ulana i muszę ważyć 40 xD dlatego chyba już wiecie jak czuję się teraz...
To nie jej wina. To moja wina, że to zjadłam. Mogłabym wyrzucić, zjeść mniej albo to zwymiotować. Ale to zjadłam... Jak tylko znajdę dulco (mama mi zajebała z pokoju i jest pewnie gdzieś w szufladzie z lekami) to się kurwa przeczyszczę bo nie mogę znieść faktu, że to całe jedzenie będzie we mnie jeszcze długo...
Chcę być chociaż odrobinę czystsza, okej?
Rower był dobrym pomysłem. Nie zjadłam nic, paliłam, gadałam ze znajomymi i napilam się trochę energetyka zero cukru. Co najważniejsze, miałam trochę ruchu i kurwa w ostatnim czasie mam go więcej i męczą mnie trochę zakwasy, ale zasługuje na to.
Zasługuję, bo jestem ulaną świnią.
W czwartek, piątek i sobotę mogę być mniej aktywna bo będę non stop przy chłopie. Postaram się chociaż dodawać bilanse na ile dam radę je dobrze wyliczyć i oszacować. Wiem, że będę miała duuuużo aktywności co mnie w chuj cieszy. I będę przy nim a on przy mnie... A przy nas jego rodzice xDDD
Ale on nie zmusza mnie do jedzenia. On poprostu prosi, żebym jadła. Może w głębi duszy się cieszy, że nie jem? Że chudnę? Że nie będę tak gruba jak teraz?
Dostałby pierdolca jakby zobaczył co się dzieje w mojej głowie... Co się dzieje tutaj xDD
Teraz pije sobie somerka i DLACZEGO ALKOHOL NIE MOŻE BYĆ BEZ KALORII?
Najbardziej oczywiście kocham wodę i napoje zero kcal. Nimi żyje (szczególnie energetykami) ale chociaż mam obecnie mały odwyk od alkoholu (w marcu piłam praktycznie co drugi dzień nawet w tygodniu...), to czasami się napiję to jakiegoś drinka, to przed snem jakiegoś whisky z colą zero ale no kurwa boli mnie ta dodatkowa ilość kcal...
Ale ja nie jestem mądra. Mogłabym poprostu nie pić.
Gdyby elektryki powodowały tycie, to uwierzcie mi - rzucilabym to w pizdu.
Ale tłumi to mój głód...
To by było na tyle. Post nie jest motywujący... Chyba że chcecie pocieszyć się moją sytuacja to proszę bardzo. Sama gdybym była kimś innym to bym się z tej kurwy tylko śmiała. Nigdy nie będę idealna ale mogę być chyba lepsza, nie? Powoli do tego dążę
#anadiet#chce widziec swoje kosci#gruba szmata#gruba świnia#jestem gruba#nie chce być gruba#tw 3d vent#tw ana bløg#tw depressing thoughts#tw ed ana#chce czuc kosci#ulana kurwa#chcę widzieć swoje kości#az do kosci#ulana szmata#ulana swinia#chudej nocy motylki#blogi motylkowe#bede motylkiem#chce byc lekka jak motylek#motylki any#bede szczupla#chce byc szczupla#chce być szczupła#będę szczupła#@tw edd#@n@ diary#ed but not ed sheeran
19 notes
·
View notes
Text
Odkupiłem laptopa od brata Dałem mu 1 tyś złotych
Trzeba wymienić w nim dysk Znajomy ma to ogarnąć a brat jutro dostanie od niego laptopa :0 myslalem, że dopiero za miesiąc on mu go sprzeda i przywiezie
Zanim ja będę mógł używać tego od brata to trochę minie Nie wiem ile będę musiał czekać Ciesze się, że jest już mój *-* Ma więcej pamięci Brat dał mi też dysk przewodowy z ok 250/100 GB pamieci
Laptopa przywrócił do stanu fabrycznego mm czysty laptop bez śmieci w nim 🥰
Pobiorę sobie najpierw przegradarke operę gx i medibanga i na razie tyle mi jest potrzeba do szczęścia Niemoge się doczekać zabawy z nim hihi
Za miesiac może kupię sobie tablet graficzny o ile luty będzie urodzajny w godziny pracy i przyniesie w marcu dorodną wypłatę 🙏
Mało rzeczy mi ostatnio sprawia przyjemność szczerze powiedziawszy ale to miłe zaskoczenie, poprawiło mi nieco chumor
Również uśmiech na twarzy mamy Kupilem jej foremkę na babkę taką co mówiła, że marzyła od dawna w pepco ją dorwałem
Wydaje mi się że nic nie robiłem tego dnia ale jednak byłem dość produktywny
Ogarniałem ulotki z rozpiską meetingów AA, wydrukowałem, wyciołem wsm jest ich 33 Zaniosłem terapeutce Dałem je jak wychodziliśmy już Mówiąc właśnie, że chciałbym coś dać od siebie co mogłoby komuś pomóc Podziękowała mi i powiedziała, że powiesi w tej poradni i zawiezie je jeszcze w inne miejsca Myslalem, że będę bardziej się cieszył No ale dobra
Mówiłem dziś na grupie że chujowo sie czuje i jak dawałem terapeutce te ulotki to powiedziała, że jakby się coś działo u mnie i było mi ciężko w utrzymaniu abstynencji, to mogę zawsze do niej podejść porozmawiać Mile bardzo Mimo, że kończę to mogę liczyć nadal na ich wsparcie
Tym razem nie chce przychodzić tam by uzyskać je od wspolpacjentów ale w razie gdyby mi coś odwalało to chętnie skorzystam ze wsparcia terapeutek
Będę tez pamiętał o terapii pogłębionej Jednak się do niej nadaje 😆 Tylko nie mogę zapić Taki warunek
#blogi motylkowe#gruba świnia#gruba szmata#grubasek#chce byc lekka jak motylek#dieta motylkowa#blog motylkowy#jestem gruba#chude jest piękne#grubaska
12 notes
·
View notes
Text
Zaraz nie wytrzymam, miałam iść na zakończenie roku szkolnego w takim komplecie i jest kurwa za mały. Jakoś w marcu go mierzyłam i był lekko za ciasny ale no myślałam że do tego czasu jeszcze trochę zrzucę z wagi a nawet jak nie to na luzie mogłabym w nim iść bo jakiś mocno obcisły nie był. Oczywiście zamiast schudnąć przytyłam i teraz mnie już mocno ciśnie także supi że spodnie i marynarka mojej babci w którycg chodziła jak miała 20 lat są na mnie za małe hahah miałam jeść teraz trochę więcej żeby wyjsc z tych jebanych napadów ale nie będę jadła kurwa nic za karę w dupie mam to wszystko siedzę teraz zaryczana na podłodze w łazience już to się nie powtórzy schudne do tego jebanego zakończenia roku a we wrześniu będę warzyła kurwa jebane 50 kilo uda mi się potrzebuje tylko trochę motywacji ale dam radę
#będę motylkiem#chce byc lekka jak motylek#motylki#chce byc szczupla#gruba szmata#jestem gruba#jestem motylkiem#motyl#motylki any#za gruba#chce być piękna#nie chce jesc#nie chce być gruba#chce byc lekka#chce widziec swoje kosci#bede motylkiem#bede lekka#bede perfekcyjna#nie jestem glodna#nie chce jeść#nie jedz#nie jem#nie bede jesc#chudość#chude jest piekne#chudosc#chudzinki#chudzinka#chudajakmotyl#az do kosci
13 notes
·
View notes
Text
Digital Fashion, czyli jak technologia zawładnęła światem mody
Mówi się, że moda ciągle krąży. Jest trend, poźniej zostaje on wyparty przez inny, by finalnie i tak wrócił z powrotem do ��ask. Nic dziwnego, że rynek ten porównuje się do ekosystemu, w którym wszystkie elementy są od siebie zależne, tworząc ciągłe inspiracje dla projektantów. Istnieje jednak wyzwanie dla chcących bycia na czasie. Mowa tu nie kolorach, czy wzorach a o akceptowaniu postępu technologicznego i wykorzystywaniu go w świadomy i zachęcający sposób, tworząc erę zdigitalizowanego rynku mody.
Digital Fashion czyli nowa definicja stylu
Czym tak naprawdę jest tytułowe Digital Fashion? Z pewnością można się natknąć na różne definicje – jedne bardziej zwięzłe i napisane specjalistycznym językiem, drugie bardziej lakoniczne, stanowiące jedynie zarys całego konceptu. Tłumacząc z języka angielskiego digital fashion, to wirtualna moda, która jak każdy inny obszar ludzkiego życia jest częścią wirtualnej rzeczywistości. Digital fashion to nie tylko mulitmedialne przymierzalnie i części garderoby, ale cały „experience”, który stanowi niejako rewolucję, nadając kreatywności, podążania za trendami i wyrażaniem siebie zupełnie nowego znaczenia. Według Cattytay i Leanne Elliott Young, uznawanych za pionierów cyfrowej rewolucji modowej „Przyszłość mody jest wirtualna”. Twierdzenie to było podstawą do założenia przez nich Institue of Digital Fashion, którego mottem jest wykorzystanie technologii w celu odbudowy rynku mody przy jednoczesnym przywróceniu mu inkluzywnego i zrównoważonego charakteru. Nie jest to jednak takie proste, jak się może wydawać. Cyfrowa moda wiąże się z pasmem wyzwań począwszy od wykorzystywanych narzędzi po nieustającą rywalizację między twórcami. Można uznać więc, że cyfrowa moda jest pewną weryfikacją dla osób prawdziwie podążających za trendami, jednocześnie będąc tymi, którzy owe trendy tworzą.
Web3 i Metaverse jako nowe fundamenty mody
Mówiąc o historii Internetu obowiązuje podział na trzy okresy. W telegraficznym skrócie: Web 1.0 - jako pierwszy model – służył tylko do odczytu treści. Web 2.0 uwzględnia już użytkownika a wraz z nim user-generated content oraz wymianę informacji. Web 3.0 - czyli obowiązujący model – nastawiony jest na decentralizację, wykorzystywanie nowych rozwiązań technologicznych, w tym prężenie rozwijającą się sztuczną inteligencję oraz technologię blockchain i związane z nią szyfrowanie danych. Natomiast metaverse to nic innego jak cyfrowa rzeczywistość, w której zachodzącą procesy analogiczne do świata rzeczywistego, przekształcając projekty 2D w trójwymiarowe doświadczenia. Dla mody cyfrowej oba te pojęcia są niezwykle istotne. Dlaczego? Web3 w katalogu swoich innowacyjnych rozwiązań połączonych ze wcześniej wspomnianym blockchainem zakłada korzystanie z kryptowalut oraz NFT (tokeny; ang. nonfundable token), będące cyfrowym zasobem przebierający różną formę. Obecnie wiele domów mody, projektantów i marek odzieżowych wdraża nowe rozwiązania zgodne z Web3 i daje możliwość płatności kryptowalutami. Zalicza się do nich Gucci, Off-White, Ralph Lauren, Balenciaga a także Nike, ASOS czy Calvin Klein. Według raportu Industry Research „Digital Fashion Market” z 2023 roku oczekuje się, że światowy rynek mody cyfrowej wzrośnie z 342.71 mln dolarów w 2022 do ponad 195 mld dolarów do 2028 roku. Blockchain i Web3 stanowią 33% tego rynku i prawdopodobnie będą jego liderem do roku 2031. Wyrazem funkcjonowania metaverse jest zapoczątkowany w marcu 2023 roku Metaverse Fashion Week (#MVFW23), który jak można przeczytać na stronie wydarzenia jest kamieniem milowym w branży mody. W wydarzeniu wzięło udział ponad 60 marek z całego świata – zarówno te starsze, jak i już w pełni cyfrowe. Pozwalało ono odkrywać najnowsze kolekcje oraz wciągające przestrzenie showroomów marek z wykorzystaniem rewolucyjnych, technologicznych rozwiązań. Do domów mody, które zaprezentowały swoje produkty w medialnej rzeczywistości można zaliczyć np. Hugo Boss czy Dolce&Gabbana.
Wyzwania i nowe możliwości
Moda cyfrowa coraz częściej identyfikowana jest z promowaniem zrównoważonego rozwoju i pozytywnego wpływu na środowisko. Dzięki braku nadprodukcji, w większości spersonalizowanego charakteru i świadomego wyboru digital fashion daje możliwość zoptymalizowanej produkcji, redukcji kosztów i mniejszej emisji dwutlenku węgla (mówi się, że przemysł modowy generuje go więcej niż transport lotniczy). Niestety, jak przy każdej rewolucji trzeba się liczyć z potencjalnymi trudnościami. Można tu wymienić np. rozwiązania prawne, ochronę praw autorskich oraz bardzo niebezpieczne jednoczesne funkcjonowanie obu rynków - cyfrowego i analogowego, co będzie jednoznaczne z ogromną nadprodukcją. Są to jednak wyzwania, którym przy odpowiednich działaniach można zapobiec. W końcu rynek mody nie jest niczym nowym. Oczywiście, zmienia się przestrzeń jego funkcjonowania, zmieniają się niektóre tendencje i nawyki konsumenckie, ale od wielu lat na tapecie jest problem śladu węglowego i złych warunków pracy. Dlatego cyfrowa moda może być obszarem, który zapoczątkuje nowe, korzystne rozwiązania promujące większą transparentność marek, świadomość konsumencką i działania zgodne z zrównoważonym rozwojem środowiska dające zupełnie inne postrzeganie tego rynku.
Mimo, że cyfrowa moda, jest stosunkowo nowym pomysłem i nie każda marka ma odwagę przenieść swoje projekty do wirtualnej rzeczywistości można określić ją jako rewolucyjną. Trzeba być jednak ostrożnym i świadomie korzystać z nowych narzędzi, by naprawdę były one przyszłościowe i efektywne w swoim działaniu. Obecnie tworzone są agencje, które poprzez współpracę z markami niejako nawigują ich działania w wirtualnej przestrzeni w zgodzie ze środowiskiem oraz najnowszymi trendami. W końcu nie chodzi o to, by wchodzenie w nową przestrzeń było kojarzone z samymi wyzwaniami, tylko z nadaniem modzie rewolucyjnego i korzystnego dla wszystkich charakteru.
Gabriela Budzińska, Zarządzanie w Mediach i Reklamie, Uniwersytet Jagielloński
Źródła:
2 notes
·
View notes
Text
Chojecki skazany. Chce zostać prezydentem RP.
Pewnym było, że po ogłoszeniu wyroku na kanale Idź Pod Prąd doświadczymy niesamowitego wzmożenia, świętego oburzenia oraz masy tzw. contentu dlatego nie śpieszyłem się z tym opisem by móc odnieść się także do reakcji sekty. Zeszło z różnych przyczyn bardzo długo.
Po trwającym cztery lata procesie 5 czerwca 2023 Sąd Apelacyjny w Lublinie utrzymał w mocy wyrok sądu pierwszej instancji skazujący pseudopastora Pawła Chojeckiego na osiem miesięcy ograniczenia wolności w formie prac społecznych w wymiarze 20 godzin miesięcznie. Skazany obarczony został także kosztami sądowymi w kwocie prawie 22 tysięcy złotych.
Tak samo jak podczas poprzednich rozpraw wyznawcy samozwańczego „pastora” licznie zebrali się przed sądem pikietując. Sam Chojecki nie był obecny przy ogłoszeniu wyroku, przebywał wówczas w Stanach Zjednoczonych gdzie, jak to opisuje, był z „misją ewangelizacyjną”. Jeszcze przed posiedzeniem sądu nagrywał stamtąd filmy, w których próbował pokazać się jako ofiara represji. W późniejszych audycjach zestawiał swoją osobę z Romanem Giertychem; wg Chojeckiego obaj są ofiarami „prokuratury Ziobry” działającej przeciwko nim z powodów politycznych.
Sąd Apelacyjny nie uwzględnił apelacji obrońców, które wzorem ich poprzednich zabiegów nie opierały się na merytorycznej treści ale graniu na emocjach i nieudolnych próbach sprowadzenia sprawy do absurdu.
Chojecki miał przygotowane wytłumaczenie na takie zakończenie sprawy. Wmawiał swoim wyznawcom, że proces ten oraz wyrok są efektem spisku najróżniejszych sił postrzegających go jako zagrożenie, od polskich władz po władze w Pekinie. Stwierdził także, że wyrok musiał być dla niego niekorzystny ponieważ w innym przypadku jego wyznawcy mogliby doświadczyć dysonansu poznawczego, złudzenia, że żyją w wolnym kraju a przecież on jako przywódca sekty codziennie wbija im do głów właśnie coś przeciwnego modelując swój przekaz w zależności od sytuacji i potrzeby chwili.
Lider sekty, przerażony skazaniem go na przymusowy „program pierwsza praca” w czynie społecznym zapowiedział, że odwoła się do instytucji międzynarodowych, co doradzali mu jego współpracownicy, goście IPP i wyznawcy, oraz że… powołuje nowy ruch społeczny pod nazwą „Idziemy po wolność”. Pod ten rzekomy, kolejny już w jego doknaniach ruch ułożył dla wyznawców specjalną regułkę mówiącą o tym, że on i jego grupa „dokończą dzieło Solidarności”. Chojecki, syn tajnego współpracownika SB wychowany w ateistycznym i antykatolickim domu wiele razy wspominał o swojej walce o wolną Polskę z okresu PRL sugerując jakieś swoje zaangażowanie w ruch „Solidarności” choć w swej skromności nie wnikał nigdy w szczegóły swojego zaangażowania operując jedynie ogólnikami typu „myśmy walczyli”. Po niekorzystnym wyroku okrzyknął się wykonawcą zapomnianego testamentu „Solidarności”, który doprowadzi Polskę i Polaków do zrozumienia jego wizji i fantazji. Dodatkowo przy okazji tej żeruje na postaci ks. Franciszka Blachnickiego, którego sprawa na nowo głośna stała się w marcu bieżącego roku po tym gdy minister Ziobro ogłosił wyniki śledztwa i badań, które dowiodły, że założyciel ruchu Światło Życie został otruty (podejrzenie padło na inwigilującą w Niemczech księdza i jego organizację agentkę SB Jolantę Lange ps. „Panna”, która do niedawna zajmowała się działalnością promującą m.in. ruch LGBT i pobierającą niemałe pieniądze na ową działalność z warszawskiego ratusza; Lange pod koniec września uciekła z Polski prawdopodobnie do Nowej Zelandii). Chojecki okrzyknął się kontynuatorem dzieła ks. Blachnickiego i jego spadkobiercą.
To jednak nie koniec wygłupów wulgarnego guru. Przegrany proces skłonił go do podjęcia decyzji o wystawieniu kandydata na prezydenta w wyborach w 2025 roku. Chojecki zasugerował, że to on właśnie ma być tym kandydatem co w kolejnych audycjach potwierdzał. Czyżby w wybitym umyśle lubelskiego guru dojrzał „master plan” zawierający możliwość ułaskawiania samego siebie? Wykluczyć tego nie można jednak wiele wskazuje także na szykowanie kolejnego przekrętu, raz już wypróbowanego przy okazji powołania przez nich partii politycznej.
Opisując wyrok Sądu Apelacyjnego sekta powielała oczywiście narrację sprzedawaną wyznawcom, sympatykom oraz używaną do manipulowania gośćmi programów IPP, którzy niezbyt orientowali się w całej sprawie. Stwierdzono więc, że „pastor” i jego „kościół” padli ofiarą jakiejś zorganizowanej nagonki mającej umocowanie w spisku potężnych sił krajowych i światowych, przypomniano nie trzymające się przysłowiowej kupy opowieści o atakach na ich mienie czy całkowicie wyimaginowane groźby kierowane w ich kierunku. Wspomnieli także o tych, którzy okazywali im swoje wsparcie i oburzali się z powodu tego procesu choć nie mieli o nim wiedzy większej poza tą przekazywaną im podczas audycji IPP. Wśród tych osób wymieniono m.in. Elizę Michalik, posła Dobromira Sośnierza, posła Artura Dziambora czy posła Pawła Szramkę, ludzi chętnie występujących u Chojeckiego i deklarujące swoje poparcie dla niego jako strony procesu.
Sędzia Wojciech Zaręba powiedział, że wniesione przez obrońców apelacje okazały się bezzasadne „i to w stopniu wręcz oczywistym”. Odniósł się tym samym m.in. do tez obrońców mówiących o tym, że oskarżonemu rzekomo uniemożliwiono obronę „poprzez sposób sformułowania zarzutów”. Żeby zrozumieć o co chodzi musielibyśmy zajrzeć w osobliwy umysł mecenasa Turczyna, którego pomysły i metody to po prostu wstyd dla środowiska prawniczego a infantylizm i emocjonalne zaangażowanie w połączeniu z powtarzanymi przez niego bzdurami, godne wyłącznie politowania, naprawdę obrazują kondycję polskiej palestry.
Sędzia odniósł się też do innych zarzutów obrońców w tym np. ich ataku na orzeczenie biegłej sądowej, które w trakcie procesu próbowali obalić „ekspertyzami” zaprzyjaźnionych z sektą ludzi. Powiedział także, że ani sąd ani prokurator nie doszukiwał się w działaniach Chojeckiego czegoś co nazywamy bluźnierstwem odrzucając tym samym główny zamysł linii obrony sekciarza, który proces ten ukazać chciał właśnie w kategoriach sporu teologicznego (na co nabrać dało się dziesiątki znanych osób zapraszanych do ich programu).
Obrońcy Chojeckiego powołali się także na wyrok Sądu Najwyższego z 2014, w którym stwierdzono, że nie może być uznany za pokrzywdzonego z art. 196 kk (obraza uczuć religijnych) ten, kto sam dobrowolnie naraził się na obrazę uczuć religijnych. Chodziło o sprawę koncertu zespołu Behemoth i jego lidera Adama „Nergala” Darskiego, którego wielokrotnie przywoływał (a nawet chwalił!) Chojecki. Sędzia Zaręba przypomniał to wydarzenie i orzeczenie i stwierdził, że była to sprawa o zupełnie innych okolicznościach faktycznych czyli akt (podarcie Biblii podczas występu), który miał miejsce na zamkniętej imprezie, której uczestnicy mogli spodziewać się tego typu rzeczy. Chojecki wielokrotnie w swojej obronie twierdził, że „przecież nikt nie musi oglądać telewizji Idź Pod Prąd czym tłumaczył wyznawcom rzekomą bezzasadność oskarżenia go. Poziom argumentów dopasowany jest właśnie do jej odbiorców.
Sąd Apelacyjny odrzucając apelacje obrony i prokuratora stwierdził, że kara nie jest ani rażąco surowa ani rażąco łagodna. Prokurator Katarzyna Urban powiedziała, że „wolność słowa jest dobrem chronionym przez konstytucję, ale ustawodawca zdecydował, że nie ma ona charakteru nieograniczonego. Ustawodawca uznał, że coś co jest mową nienawiści, musi spotkać się reakcją. Mamy w kodeksie szereg przepisów, które tę wolność ograniczają. Pod pretekstem wolności słowa nie można tłumaczyć zachowań, które naruszają prawa osób pokrzywdzonych”.
Andrzej Turczyn podzielił się z zebranymi na sali swoim głębokim przemyśleniem nad sytuacją w jakiej wg niego znajduje się Polska. Powiedział, że proces ten nie jest przypadkowy, że to wszystko przez podporządkowanie prokuratury politykom i że „lepsza była by prokuratura niezależna ale niestety teraz tak nie jest”. Złote myśli tego wybitnego adwokata z pewnością zapiszą się złotymi zgłoskami w historii polskiego wymiaru sprawiedliwości, na szczególne miejsce zasługuje z pewnością jego stwierdzenie z tego procesu, że jego zdaniem „mniejszościom religijnym w Polsce wolno więcej” i tak właśnie powinno być.
Media o wyroku
O ogłoszonym wyroku napisały media lokalne i ogólnokrajowe. Chojecki wysyłał do nich, zapewne przygotowane wcześniej na tę okoliczność, oświadczenia. O sprawie napisały m.in. portale TVP, Kurier Lubelski, Onet, naTemat i kilka innych. Jednak treść owych artykułów nie spodobała się Chojeckiemu. W chłodnym tonie o jego działalności napisał zarówno Onet jak i naTemat, po których to z racji prezentowanego w nich światopoglądu lubelski guru mógł spodziewać się wsparcia czy może nawet oburzenia. Dodatkowo Onet przypomniał swoim czytelnikom kontrowersje związane z działalnością sekty.
W programach IPP wyrok komentowali kolejni goście. Jednym z nich był często pojawiający się u nich kontrowersyjny adwokat i wojujący antyklerykał Artur Nowak, który podzielił się z widzami swoją myślą, że występowanie w kodeksie karnym artykułu dotyczącego obrazy uczuć religijnych jest „domeną państw muzułmańskich” przy czym pomieszał bluźnierstwo penalizowane w niektórych krajach muzułmańskich z powyższym zapisem polskiego prawa. Argumentem za wykreśleniem tego zapisu z polskiego prawa wg Nowaka jest natomiast rekomendacja instytucji Unii Europejskiej. Doradził oczywiście zaskarżenie wyroku zagranicą. Nowak, którego podejrzana historia bycia rzekomą ofiarą księdza pedofila występuje w Idź Pod Prąd w roli eksperta, tak samo jak w produkcjach braci Sekielskch. Niecałe dwa miesiące po wyroku dla Chojeckiego Nowak stał się bohaterem filmu dokumentalnego „Bagno” zrealizowanego przez Mariusza Zielke a dotyczącego tuszowania przypadków pedofilii w środowisku artystycznym. W licznych wywiadach Zielke mówił o Nowaku jako o oszuście i człowieku skrajnie niemoralnym wykorzystującym tragedie ofiar. Nie powinno dziwić, że mecenas Nowak tak dobrze dogaduje się z „pastorem” Chojeckim.
Nad wyrokiem grzmiał także Eli Barbur, który zastanawiał się co powinien zrobić Chojecki sugerując, że być może powinien nawet zignorować ów wyrok i nie stosować się do niego. Medialne reakcje jednak zdecydowanie zawiodły oczekiwania „pastora”, który jak każdy guru czuje się pępkiem świata i krzyczał, że jego proces jest historycznym wydarzeniem w dziejach Polski oraz sprawą szalenie ważną dla przyszłości naszego kraju. Na drugi dzień media zajęły się ważniejszymi sprawami a Chojecki wściekał się w swoich audycjach próbując sam lub poprzez wyznawców zainteresować sprawą kogo się tyko da. Sympatycy sekty ruszyli do trollingu profili polityków w mediach społecznościowych, o pomoc prosili nawet tak znienawidzoną tam dziś „ruską onucę” Janusza Korwin-Mikke.
Jednym z zabawniejszych wydarzeń związanych w próbą zainteresowania sprawą polityków doszło w programie IPP 22 czerwca. Do udziału w nim zaproszony został poseł Paweł Poncyliusz, wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej. Chojecki i jego córka Eunika wypytywali posła o związki państwa polskiego z Kościołem Katolickim, próbowali wyciągnąć od niego deklarację chęci zerwania konkordatu (co jest takim wyświechtanym sloganem największych antyklerykalnych oszołomów z okolic dawnej partii „Racja” czy podobnych „KODów”).
Chojecki zaczął wrzeszczeć na posła od którego domagał się dziwacznych deklaracji, merytorycznie zbywany odpowiedziami nakręcał się coraz bardziej w najbardziej prostacki próbując udowodnić, że jego „kościół” nie ma w Polsce praw równych z innymi związkami wyznaniowymi a jako przykład powtarzał ciągle, że związki te nie mają z państwem polskim umów podobnych do konkordatu więc poseł najpierw wyjaśnił mu, że organizacje religijne mają szereg umów zawartych z państwem a następnie spytał: „Kim pan jest w ogóle, bo ja pana nie znam. Nie wiem, kim pan jest. Bo tu pan na mnie krzyczy, nie wiem dlaczego.”
Po wyjaśnieniach Euniki, że Chojecki jest „pastorem” i szefem IPP poseł Poncyliusz dodał: „I rozumiem, że tak jak ojciec dyrektor w Radiu Maryja, pan, że tak powiem, z wolnej stopy zaczyna skakać do gardła tym, którzy się panu nie podobają.”
Okazało się, że „wielkim dziełem” Chojeckiego mało kto się w Polsce interesuje, jego proces nie elektryzował mediów i polityków, choć ci drudzy jeśli już zostali zaprzęgnięci do jego komentowania bardzo łatwo dawali się wciągać w powykrzywianą narrację sekciarza. Tym razem mu się nie udało.
Kandydat Chojecki
Chojecki skazany na 80 godzin prac społecznych w wymiarze 20 godzin miesięcznie miotły czy innej uczciwej pracy musi bać się niczym diabeł święconej wody. Dlatego też wkręca swoim wyznawcom kolejną „dramę” wokół której skupią swoje wysiłki a może i zwiększą datki. Sprawa kandydowania na urząd prezydenta RP w 2025 wbijana jest do głów odbiorcom sekty z całkowitą powagą a Chojecki na kolanie sporządził już listę sześciu swoich najważniejszych obietnic wyborczych.
W nagrywanych z różnych miejsc filmikach złączonych następnie w jeden klip Chojecki przedstawia swoje obietnice będące nie tylko luźno skleconymi i rzuconymi na wiatr sloganami, które na poważnie brać mógłby jedynie wyjątkowy idiota, nie tylko pokazują wyobrażenie sekciarzy o polityce ale i to, że guru może nabierać ich raz po raz na najtańsze sztuczki. Byłbym zapomniał, obietnice owe dziwnym trafem skupiają się wokół interesujących go tematów.
„Obietnica pierwsza: wolność słowa” – mówi nam napis po którym „pastor” rozwija swoją myśl. Wspomina o nie dotrzymujących wyborczych obietnic prezydentach Polski i jako „ewentualny przyszły kandydat na prezydenta” rozpoczyna prezentację swojego błyskotliwego planu. „Ja tylko będę strzegł wolności Polaków (…) będziesz mógł mówić co chcesz” – oznajmia. Po tym zapowiada usunięcie z polskiego prawa artykułu o obrazie prezydenta oraz oczywiście artykułu o obrazie uczuć religijnych. Do tego dokłada osobistą obietnicę, że jeśli zostanie już prezydentem Polacy będą mogli swobodnie pisać na Twitterze np. że jest „k…” czy „ch…” a on zrezygnuje z obywatelskiego prawa do pozywania takich komentatorów do sądu ponieważ, jak wyjaśnia, mając władzę prezydenta byłby na pozycji uprzywilejowanej względem zwykłego obywatela. Zaznacza jednak, że obietnica ta wejdzie w życie gdy obejmie już stanowisko więc prosi by z tym „k…” i „ch…” poczekać do 2025 roku. Zapowiada także ułaskawienie wszystkich skazanych z artykułu 196 a więc i siebie samego.
„Obietnica druga: dla rolników”. Głupio byłoby prezentując obietnice wyborcze skupić się wyłącznie na dotyczących go osobiście tematach więc trzeba było wrzucić coś stwarzającego pozory myślenia o różnych ważnych dla Polaków sprawach. Co więc nasza przyszła głowa państwa wymyśliła w obszarze rolnictwa? „Nie zamierzam wam gwarantować ceny trzody chlewnej, cen mleka też. Kontraktacji buraków czy tytoniu też wam nie zrobię. To wszystko oszuści, komuniści i socjaliści, Kato-komuna jak ja to nazywam, wam to obiecują a ja chce stać na straży waszej własności, waszych wartości i waszej wolności.” – mówi Chojecki a następnie zapewnia, że nikt (czyt. „socjalistyczne państwo”) nie będzie wtrącał się rolnikom w ich gospodarstwa i ograniczało czegokolwiek. Rzuca jeszcze „damy radę”, wspomina Potop Szwedzki, czasy sowieckie i zapewnia „wyjście z bagna kato-komuny”. Czy to nie błyskotliwy i z pewnością chwytliwy wyborczy plan? Tak mniej więcej w sekcie omawia się poważne sprawy i to w każdym temacie.
„Obietnica trzecia: równość niezależnie od wyznania”. W tym miejscu Chojecki zapewnia, że jako prezydent stał będzie na straży takiej równości bo, jak wszyscy wiemy dziś nic jej nie gwarantuje i nie jest ona praktykowana. Dalsze działania polityczne to wypowiedzenie „niezgodnego z konstytucją i uprzywilejowującego biskupów katolickich konkordatu oraz likwidacja Funduszu Kościelnego i rozdział państwa od Kościoła”. Jak widzimy lubelski „pastor” marzący by przewodzić naszemu narodowi myśli o najważniejszych bolączkach Polaków. Pytany przez swojego widza jaki ma pomysł na ograniczenie biurokracji (ludzie naprawdę pytają go co zrobi gdy zostanie prezydentem) odpowiedział, że… należy rozwiązać konkordat.
Obietnica czwarta to też nic szczególnie nowego. Chodzi bowiem o prawo do obrony miru domowego i dostęp do broni. Tematy te podnoszone są, szczególnie przez prawicowców od lat. Chojecki zapowiada, że jako prezydent walczył będzie o prawo do posiadania broni dla Polaków. Ot chwytliwe hasełko.
Obietnica piąta dotyczy polityki zagranicznej od której, jak wiemy jest ekspertem a jego analizy w tym temacie to prawdziwe perełki publicystyki naszpikowane naginanymi we wszystkie strony stwierdzeniami i opakowane karkołomnymi wyobrażeniami aby tyko spełniały swoje podstawowe zadanie czyli zaoferowanie swoim wyznawcom jedynej słusznej wizji świata, która zgodna ma być z ideologią sekty. Jako prezydent Chojecki „chciałby aby kierunek naszej polityki zagranicznej był w kierunku cywilizacji zachodniej” czyli ukierunkowany na Europę Zachodnią a przede wszystkim Stany Zjednoczone czyli dokładnie jak ma to, nawet z przesadnym uzależnieniem się od USA, w chwili obecnej. Chojecki widzi to jednak inaczej. Od lat przekonuje, że Polska nie jest wystarczająco pod wpływem amerykańskim. Do tego dorzuca także dwa czy trzy banalne zdania o tym, że Polska musi dążyć do tego by być szanowana i dobrze postrzegana w świecie i oto jego wizja tego co nazywa polityką zagraniczną.
Obietnica szósta: „Przeciw dyskryminacji”. W tym punkcie odniósł się do sprawy m.in. tzw. środowiska LGBT mówiąc, że mimo chrześcijańskich przekonań w tym temacie to „jest za wolnością”. Zapewnił, że nie dopuści aby ktokolwiek w Polsce był dyskryminowany lub prześladowany, wpisując się w narrację ruchu spod tęczowej flagi o rzekomym występowaniu tych zjawisk w naszym kraju. Nie powinno to jednak dziwić gdyż on sam, atakując wszystkich dookoła w najbardziej wulgarny sposób, próbuje przedstawiać się jako ofiara dyskryminacji. Jednocześnie zapewnił, że bronić będzie prawa rodziców do wychowywana dzieci w zgodzie z ich przekonaniami odnosząc się do działalności m.in. różnych NGOsów.
Co widzimy powyżej? Jakiś zlepek ogólnikowych hasełek, które wg Chojeckiego mają stanowić coś w rodzaju oferty politycznej dla Polaków. Wyznawcom swoim od kilku tygodni cały czas próbuje on wbijać do głów, że to wszystko na serio, że naprawdę wystartuje w wyborach prezydenckich. Jednocześnie grzany jest ciągle temat przegranego procesu. Rodzina Chojeckich co jakiś czas okupuje z ulotkami i plakatami Plac Litewski w Lublinie próbując zainteresować przechodniów tematem wyroku Chojeckiego, który nie może przeboleć tego, że nakazano mu odpracować kilkadziesiąt godzin. Karę taką przedstawia on jako wyjątkową szykanę wskazując, że wolałby grzywnę, którą sfinansowaliby, jak wszystko inne, jego wyznawcy.
2 notes
·
View notes
Text
Pijane historie
Żeby Was... Tyle się działo, że nie miałem siły tyle pisać. Posłuchajcie:
Sobota: Król R. ściął jabłonkę i wymyślił sobie ognisko. Zaproszony król D. i S. z partnerką. - Ognisko. Na jabłonce świeżo ściętej. W wilgoci i pizgawicy. No chuj, można i tak XD Po kilkunastu klocach suchego drewna i palniku gazowym udało się rozpalić to gówno. Temperatury jednak brak. - Tak mi dupa zmarzła, że miałem najczarniejsze myśli. - Król D., najebany z resztą jak szpadel, pod koniec imprezy zadzwonił po przećpanego. To przekreśliło losy imprezy. Król S. równie najebany co król D. próbował nawrócić przećpanego. Dawał mu rady niczym umiłowany wódz Kim Dzonk Un. Umawiali się na sorty i morsowanie w niedzielę na 10tą XD Król S. groził każdemu pobiciem jak mu się przerwie moralizatorski monolog. - Król D. kilka plaskaczy wymierzył przećpanemu. Wyzywał go przy tym od pijaków, złodziei i kłamców. Wyszło przy tym, że nie tysiąc, a DWA tysiące wisi przećpany królowi D. Żeby było śmieszniej przećpany powiedział, że na te chwilę nie odda, bo nie ma. Chwilę wcześniej chwalił się ile to wyciąga z wynajmu, renty i roboty do której aktualnie nie chodzi, bo ma komisje, badania i sprawy w sądzie.. - O moim udziale nie będę pisał.
Poniedziałek: Przed godziną dostałem grafik na luty. Patrzę na lejący za oknem deszcz i czytam o urlopie. Urlop w lutym. Mogli chociaż spytać! Mam imieniny w marcu to chociaż najebałbym się jak człowiek. A jak już musi być luty to mogli spytać o tydzień, bo np. pani Matka ma urodziny. - Już ochłonąłem. Nie jest jakiś specjalnie zły ten grafik, ale kurwa... Urlop? Serio? Chciałbym poznać motywy szefostwa, chociaż mam podejrzenie graniczące z pewnością, że chodzi o słaby ruch.
Piątek: W piątek po meczu rozmowa zeszła na takich odpałowców co się z nimi pracowało i pracuje. - Firma zatrudniła na laser typka 26lat. Wygadany. Podobno w poprzedniej firmie na identycznej maszynie robił. Papiery ma, więc tydzień miał robić jako pomocnik i potem samodzielnie. To był czas kiedy otworzyła się druga hala i miały się skończyć nocki, ale szefostwo kręciło. Nowy stał z chłopakami na fajce i słuchał. Potem majster go pyta jak mu się robi i czy chce zostać. Młody wszystkich z ksywy albo imienia sprzedał co kto mówił na szlugu, więc on nie wie, bo miało nie być nocek a chłopaki mówili, że będą, że tu zawsze jest bajzel itd... Majster poleciał do chłopaków i mówi, że nowy wszystko tak chlapnął i jak szef się dowie to po premii. No i nie zdążyli. Wołali potem na niego złotousty, szczery albo w ogóle z nim nie mówili. A z typem nie przedłużyli umowy, bo się okazało, że chuja się zna na robocie._ - Druga historia też była spoko XD Nawet chyba lepsza. Pan R. robił kiedyś w firmie co głównie zajmowała się spawaniem, ale mieli tam jeszcze tokarki i jakiś sprzęt do gięcia. Zamówień mieli sporo i też były nocki. Problem jedynie był taki, że na hali w chuj zimno było. Wzięli na nockę wódkę żeby "się rozgrzać". No i tak wyszło, że cieć do nich dołączył. Wziął farelkę z budki i poszedł do chłopaków. Poszli do szatni, włączyli piecyk i ogień. Rano znalazła ich pierwsza zmiana śpiących w szatni. Niezrobiona robota została zatajona, ale troszkę ich to kosztowało. Tak czy inaczej pan R. od tamtej pory ma takiego stracha, że w robocie nic.
Trochę jeszcze tego było, ale spadam do roboty.
//
W ogóle mam drugie zmiany, a w sobotę na rano i niedziela w pracy. Co to jest za grafik? XD Na jakich zasadach powstawał? XD Tyle pytań XD
Dobrego tygodnia ;]
7 notes
·
View notes
Text
30.03.24 UTRZYMANIE WAG1 dzień 394.
Limit +/-2100 kc@l.
DZIEŃ BEZ LICZENIA K@LOR11 8/8 w marcu.
Wybrane posiłki:
Hej dziś mam wolne po nocce i ostatni DBLK w tym miesiącu. Spałam do 12:00 po czym zabrałam się za przygotowanie posiłków na jutro i po jutrze do pracy.
Dobrze, że już obiady i kolacje mam z głowy ( obiady z gotowców, a kolacja to Błyskawiczny Bigos, który gotowałam wczoraj)
***
Wiecie co wymyślił mój S. że Wielkanoc zrobimy 05.05. 24 (bo nadal jest niepocieszony, że nie mogę z nim zjeść śniadania wielkanocnego. Otóż w maju są prawosławne święta wielkanocne według kalendarza julianskiego ( mój S. jest prawosławny. Pochodzimy w końcu z Białegostoku 😁). Uśmiałam się, że na wszystko jest sposób i będzie okazja takie wspólne śniadanie zrobić i razem zjeść. Będzie to niedziela, która wedle estymacji wypadnie mi wolna - więc już wiem kiedy będę miała Cheat Day w maju 😂. Zawsze jest jakiś sposób.
***
Tak poza tym jest dziś pięknie i ciepło. Wczoraj wieczorem poszłam sobie dłuższą droga przez park. A dziś zauważyłam jak pięknie już kwitną drzewa, kiedy wracałam rano z pracy.
Jestem jesieniarą - zdecydowanie... Ale ta wczesna wiosna, kiedy jeszcze nie ma liści, a świat się budzi do życia też ma swoje uroki.
Później zresztą S. wyciągną mnie na spacer. Nie miałam chęci, ale bardzo mi to poprawiło humor o dziwo. Nawet zjadłam sobie loda - a co!? 😁.
A na koniec frezarkowo - jajeczny eksperyment 😂
***
Dobrej nocy wam życzę! Trzymajcie za mnie kciuki żebym dała rady przetrwać te święta w robocie 🙏🙏.
#ed recovery#utrzymanie wagi#edadult#pro revovery#ed18+#food log#chce byc piekna#bez liczenia kalorii#dblk#dieta#foodbook
36 notes
·
View notes
Text
prawdopobodne nazwiska jakie byśmy mieli w head space:
Albert - Albert Lovebird, syn Monty'ego, matka nieznana, adoptowany przez bogate małżeństwo NPC (abusers), uciekł
April - Conrad Lovebird
Arnie - Arnold Lovebird
Benji - Benjamin Winters, wyrzucony na ulicę z domu ciotki Vinnie
Brie - nie miał ojca, ale był wychowywany przez Stanley'a Vorsky'ego
Brandon - Brandon Hall, jego matką nie była Laura więc nie wychowywał się z Jacobem ani Natem
Dave - Franklin Vorsky, syn Stanley'a Vorsky'ego
Gru - Flavius Morrison, syn Thomasa Morrisona
Hakan - Hakan Lovebird, syn/split Marcela, ale poniekąd wychowywany przez Hydrę
Jack - Robin Morrison, syn Thomasa Morrisona
Jacob - Jacob Lucas Hall, syn Marcusa Hall'a i Laury
Jimmy - Jim "Winters", split Jerry'ego (nie ma ojca)
Jerry - Jeremiah Winters, całe życie spędził na ulicy (albo uciekł z domu ciotki albo po prostu tam powstał)
Lio - Lionel Richard Hall, syn Jacoba i A.
Lu - Lu Lovebird, dziecko ulicy (nie wiadomo czy ojciec się go pozbył czy o nim nie wiedział)
Marcel - Marcel Lovebird, przegrany przez ojca (hazard) lub sprzedany dla Hydry
Monty - Montagius Lovebird, wychowywany przez ciotkę Vinnie z Wintersów
Nat - Nataniel Daniel Samuel Hall "Bellamy", syn Marcusa Halla i Natalii Alternat, też wychowywany przez ciotkę Vinnie
Blue - nie ma ojca, od powstania spędził czas w wojsku
White - nie ma ojca, przez całe życie przetrzymywany przez obcych ludzi (abusers)
Black - nie ma ojca
Red - nie ma ojca, od powstania spędził czas w wojsku
Pink - nie ma ojca, wychowywany jako dziecko przez X
*ponoć było dwóch Wintersów i dwóch Lovebirdów o ile po prostu Lovebird nie miał dwóch partnerek (w tym jedna to Laura o ile nie Laura miała po prostu nazwisko Lovebird) dlatego Monty nie jest tak na serio bratem pozostałych Lovebirdów najprawdopodobniej
jak najprawdopodobniej wyglądali ojcowie:
Lovebird, bardzo podobny do Hydr, ćpun, hazardzista, alkoholik, przemocowiec
Stanley Vorsky - śmieszek, który nie dbał o swoje dzieci
Thomas Morrison - generał wojska w inner world, po klęsce na wojnie oddał swoje dzieci cioci
Marcus Hall - przemocowiec, nieobecny ojciec, później dobry dziadek dla Lio
Winters
?
a jak matki:
Natalia Alternat, także nasza babcia (przypominam, że jesteśmy wszyscy napisani, nie urodzeni, poza Albertem)
Laura Lovebird?, przemocowiec
i nasz dziadek... Maylo Katargan czy tam Kataragun (nigdy nie wiem jak się pisze jego nazwisko), tęsknimy za nim...
*a tak wyglądała mniej więcej ciotka Winifreda Winters
0 notes
Text
Który zawodnik Manchesteru United zdobył najwięcej goli w sezonie 2020/2021?
🎰🎲✨ Darmowe 2,250 złotych i 200 darmowych spinów kliknij! ✨🎲🎰
Który zawodnik Manchesteru United zdobył najwięcej goli w sezonie 2020/2021?
Bruno Fernandes jest portugalskim piłkarzem, który obecnie gra jako pomocnik w klubie Manchester United oraz w reprezentacji Portugalii. Urodził się 8 września 1994 roku w Maia, Portugalii. Fernandes jest uznawany za jednego z najlepszych pomocników na świecie ze względu na jego zdolności techniczne, kreatywność, oraz umiejętność strzelania bramek.
Swoją karierę piłkarską rozpoczął w młodzieżowych drużynach Boavisty, a następnie przechodził do kilku innych portugalskich klubów. Jednak to jego transfer do Sportingu Lizbona w 2017 roku naprawdę zapoczątkował jego światową karierę. W Sportingu Fernandes błyszczał, zdobywając wiele bramek i asyst oraz wygrywając kilka nagród za najlepszego zawodnika w lidze.
W styczniu 2020 roku przeniósł się do Manchesteru United, gdzie szybko stał się jednym z kluczowych zawodników w drużynie. Jego umiejętności w grze ofensywnej oraz zdolność dyktowania tempa meczu sprawiły, że stał się ulubieńcem kibiców na Old Trafford.
Bruno Fernandes jest również znany z doskonałego wykonania rzutów wolnych i karnych. Jego precyzja i siła strzałów sprawiają, że jest niebezpiecznym zawodnikiem w każdej sytuacji na boisku.
Jako jeden z czołowych graczy w Premier League i reprezentacji Portugalii, Bruno Fernandes nadal imponuje swoim talentem i wytrwałością na boisku, co sprawia, że jest jednym z najbardziej obiecujących piłkarzy swojego pokolenia.
Marcus Rashford to angielski piłkarz, który gra na pozycji napastnika w Manchesterze United oraz reprezentacji Anglii. Urodził się 31 października 1997 roku w Manchesterze. Jest uważany za jednego z najlepszych młodych talentów w angielskim futbolu.
Rashford rozpoczął swoją karierę juniorską w akademii Manchesteru United, a następnie zadebiutował w pierwszym zespole w 2016 roku. Już w swoim pierwszym meczu zdobył dwie bramki, co sprawiło, że szybko zdobył uznanie kibiców i trenerów. Jest znany z szybkości, techniki oraz umiejętności strzeleckich.
W reprezentacji Anglii zadebiutował w 2016 roku i od tamtej pory stał się ważnym ogniwem drużyny narodowej. Brał udział w turniejach takich jak Mistrzostwa Europy czy Puchar Świata, zdobywając kilka goli i asyst. Jego determinacja oraz zaangażowanie na boisku sprawiają, że jest wzorem dla wielu młodych adeptów futbolu.
Poza boiskiem, Rashford angażuje się w działalność charytatywną i społeczną. Jest zaangażowany w pomoc dzieciom biednym, głodnym oraz walczącym z nierównościami społecznymi. Jego wysiłki w tych dziedzinach sprawiły, że stał się wzorem odwagi i empatii również poza światem sportu.
Marcus Rashford to nie tylko utalentowany piłkarz, ale także człowiek zaangażowany społecznie, który stara się wpływać pozytywnie na świat wokół siebie. Jego historia i osiągnięcia są inspiracją dla wielu osób, zarówno na boisku, jak i poza nim.
Edinson Cavani to urugwajski piłkarz urodzony 14 lutego 1987 roku w Salto. Jest uznawany za jednego z najlepszych napastników w historii piłki nożnej. Cavani jest znany ze swojej siły, skuteczności w grze głową oraz wyjątkowych umiejętności strzeleckich.
Swoją profesjonalną karierę rozpoczął w Danubio, a następnie trafił do Europy, gdzie grał dla takich klubów jak Palermo, Napoli, Paris Saint-Germain oraz obecnie Manchester United. W barwach tych drużyn odnosił wiele sukcesów, zdobywając wiele tytułów oraz nagród indywidualnych.
Cavani jest również regularnym reprezentantem swojej narodowej drużyny Urugwaju, uczestnicząc w wielu międzynarodowych turniejach, w tym Mistrzostwach Świata i Copa America. Jego zaangażowanie w grze oraz zdolność do strzelania bramek sprawiają, że jest kluczowym graczem w każdej drużynie, w której występuje.
Jego styl gry i determinacja sprawiły, że zdobył uznanie zarówno kibiców, jak i ekspertów piłkarskich na całym świecie. Edinson Cavani jest nie tylko doskonałym zawodnikiem, ale także wzorem do naśladowania dla młodych piłkarzy, dążących do osiągnięcia sukcesu w futbolu.
W wieku 34 lat Cavani nadal imponuje swoimi umiejętnościami i bramkami, co świadczy o jego niezwykłym talencie oraz profesjonalizmie jako piłkarza. Jego kariera jest inspiracją dla wielu i pozostanie wpisana w historii futbolu jako jedna z najwybitniejszych postaci.
Anthony Martial, czyli Anthony Joran Martial, to francuski piłkarz pochodzący z Massy. Urodził się 5 grudnia 1995 roku. Martial swoją karierę rozpoczął w klubie Lyon, a następnie przeniósł się do AS Monako. Jego talent i umiejętności szybko zyskały uznanie, co zaowocowało transferem do angielskiego klubu Manchester United w 2015 roku.
Od tego czasu Anthony Martial stał się ważnym ogniwem w drużynie Manchesteru United. Jego szybkość, technika i umiejętności strzeleckie sprawiają, że jest groźnym napastnikiem dla każdej obrony przeciwnika. Martial zazwyczaj występuje jako lewy skrzydłowy lub napastnik środkowy, ale potrafi również grać na innych pozycjach w ataku.
W sezonie 2019/2020 Martial miał udany występ, zdobywając wiele bramek i dostarczając wiele asyst dla swoich kolegów z drużyny. Jego wszechstronność i umiejętność kreowania szans bramkowych sprawiły, że stał się ulubieńcem kibiców Manchester United.
Pomimo pewnych kontrowersji i dyskusji dotyczących jego postawy na boisku, nie ma wątpliwości, że Anthony Martial jest jednym z najbardziej utalentowanych i obiecujących piłkarzy we współczesnym futbolu. Jego wkład w sukcesy Manchesteru United oraz reprezentacji Francji jest niezaprzeczalny, a fani nie mogą się doczekać, co przyniesie przyszłość dla tego utalentowanego zawodnika.
Mason Greenwood to młody angielski napastnik, który swoją karierę rozpoczął w Manchesterze United. Urodzony 1 października 2001 roku, Greenwood już w młodym wieku zwrócił uwagę wielu kibiców futbolu swoimi umiejętnościami. Cechuje go duża determinacja, technika oraz instynkt strzelecki, co sprawia, że jest jednym z najbardziej obiecujących talentów w angielskiej piłce nożnej.
Greenwood dołączył do akademii Manchesteru United w wieku 7 lat i stopniowo rozwijał swoje umiejętności, zanim zadebiutował w pierwszym zespole w wieku 17 lat. Jego pierwszy sezon w seniorskiej drużynie był imponujący, zdobywając wiele ważnych bramek i udowadniając swoją wartość jako znakomity napastnik.
Mason Greenwood jest wszechstronnym zawodnikiem, potrafi grać na kilku pozycjach w ataku i posiada silny strzał, co sprawia, że jest groźnym przeciwnikiem dla każdej obrony. Mimo młodego wieku, Greenwood radzi sobie świetnie pod presją i potrafi znaleźć sposób na pokonanie bramkarza rywali.
Jego umiejętności sprawiły, że został doceniony nie tylko przez kibiców, ale także przez szkoleniowców i kolegów z drużyny. Mason Greenwood ma ogromny potencjał, który ma szansę rozwinąć jeszcze bardziej w przyszłości, co czyni go jednym z najważniejszych graczy w drużynie Manchesteru United oraz reprezentacji Anglii. Jego talent i zaangażowanie dają nadzieję na wielkie sukcesy zarówno klubowe, jak i reprezentacyjne.
0 notes
Text
Jaka będzie najnowsza oferta bonusowa związana z kodem promocyjnym Uber na marzec 2024?
🎰🎲✨ Darmowe 2,250 złotych i 200 darmowych spinów kliknij! ✨🎲🎰
Jaka będzie najnowsza oferta bonusowa związana z kodem promocyjnym Uber na marzec 2024?
Najnowsza oferta bonusowa Uber to niesamowita okazja dla nowych użytkowników, którzy chcą skorzystać z usług popularnej platformy transportowej. Teraz można otrzymać atrakcyjny bonus powitalny, który sprawia, że podróżowanie staje się jeszcze bardziej opłacalne i wygodne.
Aby skorzystać z tej promocji, wystarczy zarejestrować się na platformie Uber i wpisać odpowiedni kod promocyjny podczas składania zamówienia pierwszej przejażdżki. Po spełnieniu warunków oferty, można otrzymać dodatkowe środki na kolejne przejazdy lub nawet darmową przejażdżkę. To doskonała okazja, aby oszczędzić trochę pieniędzy i skorzystać z komfortowego transportu w dowolnym miejscu i czasie.
Dzięki ofercie bonusowej Uber nowi użytkownicy mogą cieszyć się dodatkowymi korzyściami i udogodnieniami podczas podróży. To również świetna okazja, aby przekonać się do wygody i bezpieczeństwa, jakie oferuje transport prywatny. Nie trzeba już martwić się o opłaty, znalezienie wolnego taksówkarza czy dojazd do celu podróży - Uber zajmie się wszystkim.
Warto skorzystać z najnowszej oferty bonusowej Uber i spróbować nowych standardów transportowych. To szybki, wygodny i bezpieczny sposób przemieszczania się po mieście, który teraz dostępny jest w jeszcze bardziej korzystnych warunkach. Nie zwlekaj z rejestracją i skorzystaj z bonusu już dziś!
Najnowszy kod promocyjny Uber na marzec 2024 to idealna okazja, aby oszczędzić na swoich podróżach samochodem. Korzystanie z kodów promocyjnych Uber jest proste i szybkie. Wystarczy wpisać odpowiedni kod podczas zamawiania przejazdu w aplikacji Uber i cieszyć się niższą ceną za przejazd.
Kody promocyjne Uber na marzec 2024 mogą obejmować różne formy rabatów, takich jak zniżki procentowe, darmowe przejazdy lub stałe kwoty rabatu na wybrane trasy. Dzięki nim można zaoszczędzić znaczną sumę pieniędzy podczas podróży służbowych, spotkań czy po prostu podczas wyjazdu na imprezę.
Aby skorzystać z kodu promocyjnego Uber na marzec 2024, należy aktywować go w aplikacji przed złożeniem zamówienia przejazdu. Jest to świetny sposób na zaoszczędzenie pieniędzy oraz skorzystanie z wygodnej i bezpiecznej usługi transportowej, którą oferuje Uber.
Nie zapomnij regularnie sprawdzać dostępnych kodów promocyjnych na marzec 2024, aby mieć pewność, że korzystasz z najlepszych ofert i oszczędzasz jak najwięcej podczas podróży. Z Uberem podróżowanie staje się jeszcze bardziej przyjemne i opłacalne dzięki kodom promocyjnym dostępnym na marzec 2024.
Bonusy związane z Uber są jednymi z najbardziej atrakcyjnych i popularnych świadczeń oferowanych przez tę platformę. Istnieje kilka rodzajów bonusów, które kierowane są do zarówno nowych, jak i doświadczonych kierowców partnerów.
Pierwszym rodzajem bonusów jest bonus rejestracyjny dla nowych kierowców, którzy zarejestrują się na platformie Uber i spełnią określone warunki. Ten bonus może obejmować dodatkową gotówkę po wykonaniu określonej liczby kursów w określonym czasie.
Kolejnym popularnym bonusem są bonusy za polecenia nowych kierowców. Jeśli obecny kierowca poleci platformę Uber innemu potencjalnemu kierowcy i ten zarejestruje się oraz rozpocznie pracę, obaj kierowcy mogą otrzymać dodatkową premię.
Dodatkowo, Uber oferuje również bonusy za osiąganie określonych celów kursów. Kierowcy, którzy wykonują określoną liczbę kursów w danym okresie czasu, mogą otrzymać dodatkowe wynagrodzenie lub nagrody.
Bonusy związane z Uber są więc świetną motywacją dla kierowców partnerskich do pełnienia swoich obowiązków oraz zapewnienia wysokiej jakości usług pasażerom. Dzięki nim zarobki z pracy dla Uber mogą być jeszcze bardziej atrakcyjne i satysfakcjonujące.
W marcu 2024 Uber przygotował wiele atrakcyjnych promocji dla swoich użytkowników. Firma postanowiła zaskoczyć klientów specjalnymi ofertami i zniżkami, które zachęcają do korzystania z usług transportu. Jedną z głównych promocji jest możliwość skorzystania z kodu rabatowego na pierwszą przejażdżkę za darmo. Wystarczy wpisać odpowiedni kod podczas zamawiania przejazdu, aby skorzystać z tej korzystnej oferty.
W marcu 2024 Uber oferuje również promocje dla stałych klientów. Osoby korzystające regularnie z usług transportu Uber mogą skorzystać z programu lojalnościowego, który pozwala zbierać punkty za każdą przejażdżkę. Zebrane punkty można wymieniać na atrakcyjne nagrody lub dodatkowe zniżki na kolejne przejazdy.
Ponadto, w ramach promocji Uber w marcu 2024, firma proponuje specjalne oferty dla grup. Jeśli planujesz podróż w większym gronie, warto skorzystać z opcji zamówienia uberXL, który zapewnia przewóz większej liczby pasażerów w przystępnej cenie.
Nie zabraknie także promocji z okazji różnych wydarzeń czy świąt, podczas których Uber oferuje dodatkowe zniżki lub promocje tematyczne. Warto śledzić oferty i promocje Ubera, aby korzystać z atrakcyjnych rabatów i oszczędzać na podróżach.
Podsumowując, w marcu 2024 Uber przygotował wiele promocji dla swoich klientów, które zachęcają do korzystania z usług transportu. Dzięki zniżkom, ofertom specjalnym i programowi lojalnościowemu, korzystanie z przejazdów staje się jeszcze bardziej atrakcyjne i opłacalne.
Aktualne kody rabatowe Uber to doskonały sposób na oszczędność pieniędzy podczas korzystania z usług tej popularnej platformy do zamawiania przejazdów. Dzięki kodom rabatowym można zyskać atrakcyjne zniżki lub nawet bezpłatne przejazdy, co sprawia, że korzystanie z usług Uber staje się jeszcze bardziej opłacalne.
Kody rabatowe Uber są dostępne dla nowych użytkowników, którzy chcą skorzystać z aplikacji po raz pierwszy, jak również dla stałych klientów, którzy chcą oszczędzić trochę gotówki przy kolejnych przejazdach. Aby skorzystać z kodu rabatowego, wystarczy wpisać go w odpowiednim miejscu podczas składania zamówienia.
Aktualne kody rabatowe Uber można znaleźć na różnych stronach internetowych, w newsletterach oraz na platformach społecznościowych. Warto regularnie sprawdzać dostępne promocje, aby nie przegapić okazji na skorzystanie z atrakcyjnych zniżek.
Przed skorzystaniem z kodu rabatowego warto sprawdzić jego warunki, aby upewnić się, że jest on nadal ważny i można go zastosować do danego zamówienia. Niektóre kody mogą mieć ograniczoną ważność czasową lub dotyczyć określonych przejazdów.
Korzystanie z kodów rabatowych Uber to doskonały sposób na zaoszczędzenie pieniędzy podczas podróży zarówno w mieście, jak i poza nim. Dzięki zniżkom oferowanym przez platformę, można cieszyć się komfortowymi przejazdami po niższych cenach.
Zapoznaj się z aktualnymi kodami rabatowymi Uber i korzystaj z atrakcyjnych promocji podczas zamawiania przejazdów. Dzięki nim podróże będą jeszcze bardziej przyjemne i oszczędne.
0 notes
Text
19.03.24 UTRZYMANIE WAG1 dzień 383. Limit +/-2100 kc@l.
DZIEŃ BEZ LICZENIA K@LOR11 6/8 w marcu.
Wybrane posiłki:
Dziś mam wolne. Przygotowałam sobie jedzenie do pracy, troszkę ogarnęłam w domu i po prostu dziś mam prawie cały dzień dla siebie. Dziś DBLK więc tym bardziej odciążenie dla głowy.
Miałam iść na usg ale to nic pilnego, więc się przepisałam bo wieczorem znowu spróbujemy pograć w Magic The Gathering (MTG). Ostatnio nie zebrała się ekipa. Szykują się bęcki od innych graczy i do domu. Wspominałam parę dni temu, że nienawidzę przegrywać...ale z drugiej strony jestem na to zawsze gotowa - nie ma zaskoczenia przynajmniej.
***
Dziś na kolację zjadłam ostatnia porcję mojego Błyskawicznego Bigosu. (zdecydowanie powtórzę to danie). Na obiad zjadłam pierożki ravioli z cukinią i takim misz-maszem warzywnym. To był kolejny gotowiec do wypróbowania od firmy RANA (jadłam ich lasagne szpinakową i była super. Obie rzeczy do kupienia w Biedrze). Na lunch tortilla z kurczakiem i warzywami. Taka kanapka po prostu 💁.
***
Wczoraj @anjinho-sem-pes0 pochwaliła się swoją lodówka. Sporo mamy podobnych rzeczy. Ja się wiec dziś chwalę swoją (nie wszystko moje oczywiście, ale zgadniecie na pewno co 😂)
Jajka z buźkami zwierzątek - to jajka na twardo. Od lat zawsze coś rysuje na ugotowanych jajkach, żeby nie było zdziwienia ( BTW wystarczy jajkiem zakręcić na stole - ugotowane będzie się kręcić. Ale czyż nie fajniej coś na nim narsować? )
Hej, zacznijmy trend hasztag "Pokaz-mi-swoją-lodówkę"! 😆 A w ogóle póki temperatura nie przekracza 8° to trzymam żarcie na balkonie. Na przyklad gar chilli albo żarcie, które przygotowałam do pracy a mój S. Ma tam swoją babkę ziemniaczaną.
Dziś post wcześniej bo karty. Dobrej nocy wam życzę!
#utrzymanie wagi#ed recovery#edadult#ed18+#pro revovery#chce byc piekna#foodbook#food log#bez liczenia kalorii#dieta#bez kalorii#dblk#chce byc zdrowa
22 notes
·
View notes
Text
Writer's Month Day 3: At a Festival
Fandom: Tangled: the Series (though Little Cass again, which I think is on its way to becoming its own thing...)
Rating: G
Summary: Cass, her dad, and former-Captain Williams are enjoying the horse races at one of Corona's (many, many) festivals, and Cass has an idea of something she wants to try...
2,100 words! How did this get to be that long?!?
+++
Corona had a lot of festivals. Too many, in Cass’s opinion. Those marking the changing of seasons ran together with historically important days that had become more of an excuse for a party than anything, both bleeding into days set aside to celebrate siblings or songbirds or (bleh) *love,* so the calendar was one indistinct blur of colors and confetti and days where her dad was busier than usual organizing security to combat the pickpockets and petty acts of thievery that were as much a tradition as footraces and bimberry wine.
So, no, as a rule Cass wasn’t a fan of festival days.
That being said, though, there were a handful she not only enjoyed, but looked forward to with all the eagerness of youth and Corona: the Harvest Festival (who didn’t like those?), the Day of Arms (an entire day devoted to celebrating the Guard and the sole festival her dad took the day off for), the Gopher Grab (because everyone liked that), the Hat Drop Festival (absolutely pointless, but someone always got drunk on bimbrry wine and fell into the harbor, which was always interesting), and, of course, the Fete of the Fleet, whose sole purpose was to honor that most hallowed creature Corona was built on: the horse.
That day offered every spectacle an aspiring horsewoman could wish to see, Breeders showing off their finest stock, farmers pitting their drafters against one another and the ponderous weight of a sledge laden with the Nim Quarry’s most pretentious boulders, steed capering demonstrations whose inherent frilliness was buried beneath the unmatched grace and elegance of the four-legged performers; for one entire day, all of Corona was a gymkhana of the grandest sort. As great as these were, though, they couldn’t hold a candle to the day’s centerpiece event: the horse races. The excitement of a half dozen steeds pounding neck and neck around the track always put that of every other diversion (or even watching the haberdasher’s apprentice get fished out of the harbor twice at the Hat Drop) to shame. Especially when Captain Williams was around.
“Come on!!!” Fist punching the air, Captain Williams urged the horses cresting the curve of the track on. “Faster! Fast- oh for the love of- that’s not how you jockey a horse!!!”
“Sir...” Cap groaned, shuffling a little to the right to try and put some distance between him and his shouting former commander in an effort to preserve his and, more importantly, his daughter's, hearing, Cass swaying with the movement from her perch on his shoulder. “Is this really necessary?”
“ 'Course it is!” Williams said indignantly, turning from the track just long enough to shoot Cap an affronted ‘don’t-question-me-son’ look. “Someone’s gotta tell King of Spades’ jockey how to ride a thoroughbred! Get up higher you yellow livered-“
Cap sighed (he didn’t know why he bothered...) then glanced up at Cass, one hand fisted in his hair to steady herself. “You good up there, sweetie?”
“Yeah Dad.” Cass had to shout to be heard over the noise of the crowd and Williams.
“You can see the race alright?”
"Yup!" There was a smug note to her answer, but she didn't care. Because she certainly could see the race alright, as well as Rupert, Marcus, and Simon over the way trying to stand on tiptoe to see over the sailors planted along his section of fence. As much as she hated being the shortest kid her age in town, it had its benefits.
An approaching rumble drew her attention back to the track. "Here they come!”
“Come on!" Cap joined in Williams' shouting, far from immune himself to the thrill of a horse race. "Come on!!!”
The noise of the crowd swelled like a cresting wave before crashing ashore in the sound of a hundred thunderclaps racing across the ground, the pack of horses galloping by in a blur of brown and black and rainbow-colored vests of the jockeys, sending Cass's curls whipping into her face with the wind that chased them. Then they were past, pounding towards the finish line, kicking up bits of mud and tufts of grass as-
“It’s Gopher Grab for the win followed by Knight’s Errand tailed by Rendezvous!”
“Dammit!” Williams spat as the town crier stationed at the finish line shouted the names of the horses that crossed, barely audible over the din of the crowd and clang of the bell marking the end of the race. He struck the top fence rail. “Jockey’s what did it. That ass-brained son of a-“
“SIR!” Cap’s scandalized cry cutoff Williams’ blue-colored tirade.
“What?”
Cap set Cass down to better preserve her innocence (hopefully) as he rounded on the man. “That was completely uncalled for!”
“Course it wasn’t.” Williams grunted. “I staked good coin on King of Spades!”
”That’s still no excuse for-“
Cass turned her attention back to the racetrack, letting her dad’s arguments against jockey-directed oaths and Williams’ justifications for lobbing all manner of profanities at the rider responsible for his chosen horse’s loss disappear into the surrounding between-races bustle. It really wasn’t necessary. Williams’ curses were nothing she hadn’t heard before, and Dad didn’t have to worry about her parroting them and being a discredit to his name and using them willy nilly; she intended save them for *good* reasons, better ones than complaining that the horse you placed a bet on lost a race (probably Marcus teasing her about being short, or those stuffy noble girls for just being idiots). But she didn’t complain, and in truth didn’t mind; this argument, and the betting that spurred it, was much a tradition as the drafters or steed capering.
Captain Williams *always* bet on the races. Usually he came out pretty well, but every now and then the jockeys were numbskulls or the track was bad and he went home with pockets a lighter than he would have liked. But it was all in fun, so he’d told her a few festivals ago; a bit of excitement that didn’t involve war or battle or have the kingdom’s fate hanging from his swordtip, harmless so long as he kept his debts what he could pay. And he always did, so even though Dad grumbled every time Williams peeled off to chat with Herr Printz at the betting box, she felt okay forming her own, more favorable opinion of the practice.
The victorious Gopher Grab trotted past, a laurel draped across his marbled neck and head held high with the pride usually reserved for the Captain’s horse. She watched through the fence slats, admiring, indulging in the woefully little-kid practice of fantasizing for a little about what it’d be like to go *that fast.* Talk about exciting! If she wasn’t committed to being a Guard, she’d like to be a jockey. Granted, it’d mean staying stupidly short for the rest of her life, but at least she’d get to spend her days riding the fastest horses in the kingdom.
Sighing, she leaned against the fence slats, thoughts drifting through daydreams of speed and excitement and wishing for the day they could be hers. Her stomach grumbled, and she reached into her pocket and the brown paper package of licorice she’d stashed there earlier. No paper greeted her fingertips, but what they found instead sent an idea to spark into Cass’s fingertips.
She may not be a jockey, but she could still make sure the next race was extra exciting!
Pulling her two-months-new coin pouch from her pocket, she turned up to her dad and Captain Williams, still arguing over whether or not bad jockeying warranted such a colorful condemnation. “Dad?”
”Yeah, hun?” Cap sighed, pinching the bridge of his nose as Williams went on a diatribe that would have done the stablemaster Klaus proud on the sacred Corona traditions concomitant with horse racing, of which oaths were one (every year...).
“Can I put money on a horse?”
That stopped the men’s argument.
“Absolutely-“
“Sure thing, Cassie!”
“Sir!” Once again Cap turned, slack jawed and scandalized, to the former captain, whose earlier consternation had vanished completely as he beamed with unbridled delight at the prospect of teaching Cass the fine points of another sacred Corona horseracing tradition. “You can’t be serious!”
“Course I’m serious.” Williams shrugged off Cap’s incredulity. “Cassie has her own pocket money now, and she can spend it how she likes.”
“She’s eight!”
“A fine age to start learning how to put money on a horse. That’s how old I was.”
“Can I, Dad?” Cass pressed while Cap labored over how to diplomatically say that the world had changed in fifty years without insinuating that anyone whose memory stretched back that far qualified as old. “Please?”
”Of all the-“ Cap muttered as he dragged his hand down his face. “Cass, no. I know it’s your money, but gambling is a good way to get into a lot of trouble with it.”
“Cap.” Williams shot him a deadpan look, blue eyes flat and chiding. “It’s a bet on a horserace. It’s not like she’s wagering on cards.”
Cap ignored Williams, refusing to go down *that* tangent (since he knew Cass knew more betting card games than a girl her age probably should). “Part of why I agreed to pay you the coppers was to teach you how to spend money responsibly-“
“What about the silver?” Cass interjected. That didn’t come from polished swords and boots so shiny you could see your face in them; that came from a wrinkled old viscount who wanted the garden nook she was reading in for a dalliance with a miss young enough to be his granddaughter (grown ups could be really weird. And gross.).
“Especially not the silver.” (He still wasn’t sure if he should have even let her keep that, bribe that it was). “This-“ he gestured to the track- “is not responsible. Or educational,” he added in anticipation of the argument he saw building on William’s lips. “All you’ll learn is how to throw away good coin.”
Cass stuck out her lower lip as she stared at the toes of her boots peeking out from beneath her skirt. She shouldn’t whine and *knew* she should just take his order without question like a good Guard and perfect daughter, but, well, she *was* eight, and shouldn't *she* get to choose how to spend the coppers she *earned?* “But Dad-“
“Uh...Sir?” The debate was put on hold at the appearance of Isaac, just enlisted a month ago, an anxious hand pressed to his temple as his eyes jumped with a rabbit’s nerves from current Captain to retired to the girl he'd heard stories about (just because she was missing her front teeth didn’t mean she couldn’t still bite).
“Yes?”
“We’ve...uh, apprehended a man? Who seems to have been picking pockets? And, uh...do you wanna do something with him...?”
Cap gave a militaristic nod. “I’ll be right over. Cass:” He turned back to Cass, who quickly straightened out of the wilt she’d dropped into at Isaac’s quavering report. “Stay with Williams and no gambling with your pocket money. Understood?”
“Yes, sir."
“Good girl.” With that he rumpled her hair, exchanged nods with Williams, and left. Cass stared at her toes, twisting the cord of her pouch around her finger sulkily. This was the worst thing about festivals. She was proud of her dad being the Captain, but sometimes...she just wished, for once, he wasn’t always on-duty and he could spend festival days with her and have her be the most important thing in his life, not second to his job. Especially since that feeling, of not being important, of being an afterthought, pinched her heart in a way that caused something hot and snarling, so ferocious it almost scared her, to prowl in a way that felt far too familiar.
She shook her head, lessening the thought's hold if not banishing it, and looked up at Williams. He was studying her, thoughtful.
“He’ll be back, Cassie.”
“I know.”
They both heard what she didn't say. But not before the races end.
“Hey,” Williams said after a considering moment. “Your birthday’s in October, right?”
“Yeah...” An odd fact to bring up in April. What was he getting at?
“Here,” reaching into his pocket, he pulled something out, cocked his thumb under it, and flipped it into the air. “Happy half-birthday, Cassie.”
Cass caught the glistening object midair, eyes widening when she saw it was a half-silver.
“Now,” Williams leaned an elbow on the fence, sending a knowing wink her way. “Seeing how that’s a gift and certainly *not* the pocket money your dad gave you” (or that tryst-tinted silver), “anything you’d like to do with it?”
Cass grinned wildly, not needing to speak her answer beyond bounding off towards the betting booth, Williams striding gaily behind.
In the end, her Dad was proven right about betting on a horserace being an educational experience, as evidenced by the three half-silver strong symphony jingling in her pocket.
(Lady’s Favor really had been a great pick).
#writersmonth2023#writersmonth#fanfic#tts fanfic#little cass#tangled the series#tts cassandra#cassandra#captain of corona's guard
1 note
·
View note
Text
16.07.23
Ew. Marka 11:12-24
(12) A nazajutrz, gdy wyszli z Betanii, poczuł głód. (13) I ujrzawszy z daleka drzewo figowe pokryte liśćmi, podszedł, by zobaczyć, czy może czegoś na nim nie znajdzie, ale gdy się zbliżył do niego, nie znalazł nic poza liśćmi, nie była to bowiem pora na figi. (14) A odezwawszy się, rzekł do niego: Niechaj nikt na wieki z ciebie owocu nie jada. I słyszeli to uczniowie jego. (15) I przyszli do Jerozolimy. A gdy wszedł do świątyni, począł wyganiać tych, co sprzedawali i kupowali w świątyni, i wywrócił stoły wekslarzy oraz ławy sprzedawców gołębi. (16) I nie pozwolił, żeby ktoś choćby naczynie przeniósł przez świątynię. (17) I nauczał, mówiąc im: Czyż nie jest napisane: Dom mój będzie przez wszystkie narody nazywany domem modlitwy? A wy uczyniliście zeń jaskinię zbójców. (18) I słyszeli to arcykapłani i uczeni w Piśmie, i szukali sposobu, jak by go stracić; bo się go bali, gdyż cały lud zdumiewał się nad nauką jego. (19) A gdy nastał wieczór, wyszli poza miasto. (20) A przechodząc rano ujrzeli drzewo figowe, uschłe od korzeni. (21) I wspomniał Piotr, i rzekł do niego: Mistrzu, oto drzewo figowe, które przekląłeś, uschło. (22) A Jezus, odpowiadając, rzekł im: Miejcie wiarę w Boga! (23) Zaprawdę powiadam wam: Ktokolwiek by rzekł tej górze: Wznieś się i rzuć się w morze, a nie wątpiłby w sercu swoim, lecz wierzył, że stanie się to, co mówi, spełni mu się. (24) Dlatego powiadam wam: Wszystko, o cokolwiek byście się modlili i prosili, tylko wierzcie, że otrzymacie, a spełni się wam.
Historia z drzewem figowym jest opowiedziana w dwóch częściach, przed (w.12-14) i po wizycie Jezusa w świątyni (w. 20-22). W poniedziałek Wielkiego Tygodnia, Jezus opuszcza Betanię głodny. Kiedy podchodzi do drzewa figowego, drzewo daje oznaki nadzwyczaj zdrowego, wydającego wczesne owoce ponieważ miało już dużo liści na tak wczesnym etapie wiosny (kwiecień). Drzewa figowe zaczynają wypuszczać gałązki w marcu, a obrastają liśćmi w kwietniu. W maju i czerwcu, gałązki opadają i owoc figi rośnie i dojrzewa. Skoro to drzewko miało już mnóstwo liści, to znaczy, że dawało znać, że jego gałązki powinny mieć dużo wczesnego, zdatnego do spożycia owocu! Kiedy Chrystus podszedł do drzewka, okazało się, że nie miało ono żadnych owoców! Będąc rozczarowanym drzewkiem, przeklął je. Najlepiej zrozumieć postępowanie Pana Jezusa jako wykonanie czegoś co miało być lekcją, której Żydzi z Izraela mieli się nauczyć. Stary Testament używa obrazu drzewa figowego jako Izraela (Oz 9:10; Jl 1:7, 12; 2:22; Na 3:12). Widzi u Izraela liście wyznania, ale nie widzi w nich owocu świętego życia przed Bogiem. Tym samym, miał pretensje do Izraela o brak duchowych owoców dzięki czemu nie byli godni być ukazani innym jako lud Boży. Tym samym, naród Izraelski zostanie odłożony na bok (dlatego przeklął drzewo) i stanie się jak martwe drzewo. Dziś, Pan wzywa nowych ludzi do siebie- Kościół. Kiedyś, jakoś przywróci Izrael, i znów będą obfitować jako zdrowe drzewo figowe pełne owoców (zobacz Rz. 11). Kiedy Piotr, następnego ranka widzi uschnięte drzewko, Jezus mówi, że Bóg słyszy i odpowiada wytrwałe modlitwy. To również sugeruje, że On kiedyś przywróci naród Izraelski w odpowiedzi na modlitwę swoich ludzi, jak już obiecał w innym miejscu w Piśmie.
Krok Życiowy
Czy jesteś wiernym chrześcijaninem? Czy po prostu udajesz pokazując mnóstwo ”liści”? Czy brak Ci dowodów rozwoju w chrześcijańskim życiu? Jak duchowe figi mogą wyrosnąć na Twoim drzewie?
1 note
·
View note
Text
W listopadzie 2020 roku weszłam z przyjaciółka do baru gdzie on siedział, nie pamietam nawet kto tam był poza nim jedyne co wiem to że wtedy przepadłam w sekundę i na dobre.
Przez kolejne kilka miesięcy nie mieliśmy kontaktu, ja nie byłam sama on o tym wiedział. Zaczęło się w lutym n2021 jak na imprezie urodzeniowej przyjaciółki o mnie dbał, rozmawiał, przytulał po prostu byl przy mnie. Wiedziałam, że powinnam uciekać ale już nie byłam w stanie. W marcu tego samego roku mój związek byl istnym koszmarem, a ja znowu wylądowałam z nim w barze, upilismy się i śmialiśmy do łez pół nocy po czym zasnęliśmy obok siebie. Minął miesiąc kolejna impreza, kolejne moje łzy i jego ciepłe dłonie dbające o mnie. W lipcu tego samego roku mój związek się zakończył, a ja i moja bratnia dusza spędziliśmy wiele więcej niż jedna noc z nadzieja na bajkowy happy end niestety ja postanowiłam zacząć nabijać licznik nieskończonych szans na mój związek. Przez kolejny rok nie zapomniałam ani na jeden dzień, wiedziałam, że on ma swój związek równie nieszczęśliwy jak mój.
Robiłam wszystko żeby się nie zbliżać aż pewnego dnia pękłam i wysłałam jakąś wiadomość w dm, jakieś zdjęcie cytat czy nie wiem co. Właśnie tak zaczęliśmy rozmawiać od czasu do czasu zdawkowe wiadomości pare zdań na lepszy dzień. Prawdziwy rollercoaster emocji zaczął się jednak jak w 2023 w marcu spotkałam go na siłowni i na kilka minut prawie nie mogłam oddychać….przez dwa miesiące razem trenowaliśmy i budowaliśmy cały ogrom napięcia aż pewnego dnia ja powiedziałam ze mam dość, że albo idziemy w to razem albo każde z nas powinno się zająć dbaniem o swój związek, odpowiedzi były jasne wiec się pożegnaliśmy. Tak minęły niespełna dwa kolejne miesiące żadne z nas swojego związku nie naprawiło, a ja dostałam najpiękniejsze życzenia urodzinowe w życiu, tego samego dnia poszliśmy na spacer baaardzo długi pełen historii życia, śmiechu, wspomnień…dwa dni później w sobotę odebrał mnie z Piotrkowskiej w nocy, długo się wahał ale postanowił mnie zabrać do siebie…przepadłam jeszcze dalej w jego ramionach. Za kilka dni trafił na SOR, a ja jedyne co chciałam robić to siedzieć tam razem z nim, oboje wiedzieliśmy już, że piekło będzie nas witać z otwartymi ramionami. Kolejny weekend kolejna impreza kolejna wspólna noc.
Teraz mam tylko ciszę i trochę wspomnień które zatruwają mi życie.
Wiara w przeznaczenie i bratnia dusze zabiera mi radość dnia.
0 notes