#Futuryzm
Explore tagged Tumblr posts
yellowmanula · 1 month ago
Text
Tumblr media
Czytam ksiażkę "Sonic Warfare" Steve'a Goodmana aka Kode9, który stwierdza, że soniczna wojna to punkt zero i zasada regulująca system polityczny na Ziemi. Jeśli core/centrum pochłania jakąś część miasta, muzyka dzielnic biedy staje się mocniejsza, mroczniejsza i ma niższe częstotliwości. Stopniowo potem bas jest wypłukiwany z tkanki miejskiej. Długo nie rozumialam metafory plemion i wojen ,bo moja głowa wypracowała metaforę nomadycznego wiru, który z szybkością derwisza jest w stanie wędrować po wszystkich klasach, stanach, plemionach. NIgdy nie potrafiłam się ugruntować, bo jednak nigdy nie będę tubylcem. Można jednak solidaryzować się z wybranym przez siebie brzmieniem. ❤ to ten na granicy słyszalności, czyli "unsound". Z kolei od futuryzmu z początku XX wieku hałas stał się kluczową obsesją modernistycznej awangardy dźwiękowej. Często łączony koncepcyjnie z „chaosem”, splata ze sobą „Sztukę Hałasu” (The Art of Noises Russolo) z eksperymentami Johna Cage’a nad dowolnym dźwiękiem, przypadkowością i I Ching, z free jazzem i japońskim „terrorystycznym hałasem”, aż po współczesne zainteresowania cyfrowymi zakłóceniami (glitch), estetyką procesualną oraz ich obecnymi przejawami w muzyce generatywnej, algorytmicznej i mikrosonorystyce (microsound)." Fot. Sebastien Arts, Nexus, Painting on canvas, 2023
6 notes · View notes
ineffablelvrs · 11 months ago
Text
fuck futuryzm all my homies hate futuryzm
6 notes · View notes
jimharrisart · 4 months ago
Text
Tumblr media
James Wallace Harris: Orbital Launch Platform - KMT-2017-BLG-1194L b Super Earth. Acrylic on canvas 21" x 18" 11.6.2024. https://www.saatchiart.com/en-jp/art/Painting-Orbital-Launch-Platform-KMT-2017-BLG-1194L-b-Super-Earth/292357/12234811/view #painting #AeroSpace #peinture #futurism #futurismo #maalaus #taide #pintura #рисование #målning #maleri #絵画 #malarstwo #그림 #futuryzm #футуризм
9 notes · View notes
ponapisach · 6 days ago
Text
Tumblr media
Dystopijny świat w "Nathanaëlle" to świat podzielony na pół. Jedna część ludzkości żyje na powierzchni. Nie jest kolorowo, to świat trochę jak z "Brazil" Terry'ego Gilliama. Na zewnątrz jest klasyczny podział klasowy. Podział ten widać głównie przez podejście do technologii, która umożliwia długowieczność. Elity mogą żyć wiecznie w ciałach, biedniejsi mają opcję kontynuowania swojego żywota w robotach, które służą w społeczeństwie. Są więc przydatni, to się ceni. Można na przykład zostać takim chodzącym użytecznym ekspresem do kawy. Zanim więc wgryziemy się na dobre w losy Nathanaëlle, tytułowej bohaterki, poznamy Melville'a, chodzący ekspres do kawy.
Tumblr media
Melville chętnie przygotuje ci espresso albo przepyszną mokkę gdy czekasz na autobus. I Melville ma ten dar ładowania się w kłopoty, to jest punkt zaczepny dla ciągu dramatycznych wydarzeń. A przecież chciał tylko pomóc Nathanaëlle, wesprzeć, wziąć pod skrzydła uciekinierkę z podziemnego świata. Pochodzący z Bagdadu Charles Berberian wespół z ilustratorem Fredem Beltranem opowiedzieli o przewrocie w świecie opartym na retro futurystycznej konwencji. To ona, konwencja, zdaje się mieć tutaj największy wpływ na styl. Idzie za tym humor, fabuła, patenty, nawiązania.
Tumblr media Tumblr media
Nie do końca pasuje mi ten album. Bardzo lubię poszczególne jego elementy, ale jako całość już mniej. Przyjrzyjmy się tym pomysłom. Jest rada starszych i główny reformator, genialny Tabor, który zaskakuje swoimi wynalazkami od siedmiu kadencji. To ciekawy pomysł. Tabor już irytuje arystokrację, ale wciąż trzyma w garści koncepcje rozwoju społecznego. Nie czułem tutaj niestety prawdziwego buntowniczego zalążka. Wszyscy są pogrążeni w jakiejś apatii, a uprzywilejowane klasy, w tym także mundurowi, mają używanie. Być może ta sama apatia to efekt wielowiekowego dociskania społecznych mas. Niewykluczone. Jasnym jest, że świat przedstawiony jest w nawiązaniu do systemu totalitarnego. Totalna inwigilacja, policja nadużywa swoich praw, życie jednostki się nie liczy. To nośne tematy, ale i tak najlepszy w komiksie był Melville z tym swoim nieco melancholijnym podejściem do życia. To przy tej postaci były najlepsze sceny, dowcip, fajne kadry, akcja nabierała rumieńców. Tytułowa Nathanaëlle była zaś, moim zdaniem, bez wyrazu. I to spory zarzut zważywszy, że to właśnie dla niej powstał ten tytuł. Nie mogłem też dojść do ładu ze swoim odbiorem graficznego stylu. Jest to dzieło spójne, treść jakby pasuje do rysunków Beltrana. Są one zimne, perspektywa przekłamana. Ilustracje ograniczają się do kilku kolorystycznych tonacji, zawsze jakby pociągniętych aerografem z przejściami tonalnymi i charakterystycznymi rysunkami postaci. So on narysowane jakby prosto ze snu o Szalonym Kapeluszniku z powieści Charlesa Lutwidge'a Dodgsona. Ten futuryzm i podejście do tematu robotyki to już jasne nawiązanie do sci-fi z lat 50. Design maszyn jakby żywo wyjęty z powieści mistrza Asimova, a przynajmniej z czytelniczej wyobraźni. Charles Berberian
Tumblr media Tumblr media
Nie można twórcom "Nathanaëlle" odmówić fantazji, ale ja jakby nie czułem tu zapału do opowieści. Wszystko już znałem. Ten pomysł na fabułę i scenariusz też jest raczej ograny. Zakończenie również mi nie przypadło do gustu. Na pewno nie skazuję albumu na porażkę. Wierzę, że znajdą się fani przede wszystkim Beltrana, którzy rozsmakują się w tłach, projektach robotów, rysunkach postaci.
0 notes
stolig28 · 2 years ago
Photo
Tumblr media
Super schody PŚK! Nie mogłem się oprzeć, musiałem zrobić to zdjęcie! Oczywiście musiałem zacząć się popisywać barwami, bo jak inaczej XD zatem mamy pomarańcze i odcienie szarości🟧☑️ Zrobiłem je telefonem🔥 Jutro oddaję projekt z blendera, trzymajcie kciuki 💪💪💪 • • • #schody #futuryzm #balustrada #barierka #beton #pomarańcz #szarość #uczelnia #studia #kielcecity #pśk #kielce #polishboy #stolikpoprostu (w: Politechnika Świętokrzyska) https://www.instagram.com/p/Cnu7dLnsh1Y/?igshid=NGJjMDIxMWI=
0 notes
alesztuka · 7 years ago
Text
Ikony historii sztuki na minimalistycznych plakatach
Działający we Francji grafik Outmane Amahou stworzył serię minimalistycznych plakatów, które odwołują się do stylów w sztuce. Na jednolitym tle umieścił dzieło-ikonę kojarzące się z ilustrowanym okresem w sztuce. Mamy więc Renesans z dłońmi Mony Lisy Leonarda da Vinci, Postimpresjonizm z motywem gwiazd i nieba znanymi z obrazu Vincenta van Gogha, Pop art ze słynną puszką zupy Campbell's Andy'ego Warhola, Dadaizm z pisuarem Duchampa, Surrealizm z fajką René Magritte’a, De Stij z geometrycznym wzorem Mondriana.
Jak wam się podoba taki kurs historii sztuki?
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Strona autora
via mymodernmet.com
1 note · View note
hotellambert · 7 years ago
Photo
Tumblr media
Umberto Boccioni -  Dynamism of a Cyclist (Dinamismo di un ciclista)
6 notes · View notes
zabkizabki · 5 years ago
Text
Tumblr media
0 notes
truflowakraina · 8 years ago
Photo
Tumblr media
Bajkowa sceneria 🌌 #clouds #walks #blue #sky #blueday #rain #buildings #opole #scenography #landscape #picofday #futuryzm
1 note · View note
lodzphonocity · 7 years ago
Link
Jak bardzo pejzaż dźwiękowy nowego Dworca Fabrycznego byłyby inspirujący dla Russolo? Który z dźwięków chciałby szczególnie wykorzystać do jednej ze swych kompozycji? Czy przestrzeń nowej Fabrycznej byłaby doskonałą do koncertu intonarumori?
Oto sześć rodzajów hałasów futurystycznej orkiestry, którą wkrótce zrealizujemy mechanicznie: (1) ryki, grzmoty, wybuchy, trzaski, huki, łoskoty; (2) gwizdy, syki, prychnięcia; (3) szepty, mruczenia, mamrotania, chrząknięcia, bulgotania; (4) zgrzyty, skrzypienia, szelesty, brzęczenia, dzwonienia, szurania; (5) odgłosy wydawane przy bębnieniu w metal, drewno, skórę, kamienie, ceramikę etc.; (6) głosy ludzi i zwierząt, krzyki, wrzaski, jęki, zawodzenia, wycie, śmiechy, łkania.
Tumblr media
Wnioski (1) Kompozytorzy futurystyczni powinni dalej poszerzać i wzbogacać pole dźwięku (…) (2) Muzycy futurystyczni powinni zastąpić ograniczoną różnorodność barw instrumentów naszej dzisiejszej orkiestry nieskończona różnorodnością barw hałasów uzyskiwanych za pomocą odpowiednich urządzeń (…) (7) Różnorodność hałasów jest nieskończona. Jeśli dziś, mając być może tysiąc różnych maszyn, potrafimy rozróżnić tysiąc różnych hałasów, jutro wraz z pojawieniem się coraz większej ilości nowych maszyn, będziemy mogli rozróżnić dziesięć, dwadzieścia lub trzydzieści tysięcy różnych hałasów. Nie będziemy ich naśladować, lecz łączyć je zgodnie z naszą fantazją.
* Russolo L., Sztuka hałasów: Manifest Futurystyczny [w:] Kultura dźwięku. Teksty o muzyce nowoczesnej, red. Cox Ch. / Warner D., Gdańsk 2010, s. 35-37
0 notes
yellowmanula · 5 months ago
Text
Tumblr media
Lata 90. przynoszą fascynację futuryzmem, mechanicznymi dźwiękami przypominającymi pracę maszyn. Jeden z pionierów muzyki spod szyldu Detroit techno, Jeff Mills, zapytany, czy spodziewał się aż tak ogromnego wpływu tego brzmienia na kulturę popularną, odpowiedział:
"Wszystko inne przyszło za tym. Powiedziałbym nawet, że wiele z tego nie było uważane za 'muzykę taneczną'. Było taneczne, ponieważ warunki temu sprzyjały. Ale nie zostało zaprojektowane jako muzyka taneczna, zostało stworzone jako manifest futurystyczny". ' Bez wątpienia okres lat 80. i 90., kiedy konstytuowały się elektroniczne gatunki muzyczne, był pod wpływem futuryzmu i pierwszych wynalazków. Techno, czyli "muzyka fabryczna" to dziecko masowej deindustrializacji i upadłych fordowskich fabryk.
fot. pustostany w Detroit
3 notes · View notes
weronika-sw · 8 years ago
Photo
Tumblr media
Międzynarodowa wystawa EXPO-2017 w Astanie: Czy inwestycja multimilionowa była warta wyniku końcowego? ... oraz o zacofaniu społeczeństwa i rządów w obliczu problemów środowiskowych. --> więcej na Soul {In}sanity Diaries
0 notes
ponapisach · 15 days ago
Text
Tumblr media
Lęki przyszłości? Debiutant Filip Jędrzejewski uderza odważnie w futuryzm, ale w swoim lo-fi sci-fi mówi o dzisiejszej rzeczywiści. Używa narzędzi po kolejnych updatach, a jego Datasfera to tylko kolejna wersja czatów online, gier w których tworzą się społeczności. To światy w których młodzi ludzie spotykają się z drugą osobą, ta staje się tą najbliższą, a w życiu realnym dzieciak siedzi sam na przystanku. To nie jest reguła, ale ta ponura rzeczywistość nas otacza i gdy Filip Jędrzejewski przenosi akcję swojego komiksu na Marsa, to ja, jako czytelnik, wcale na Marsa się nie wybieram. Zdarza mi się to widzieć. Tu i teraz.
Jest to oczywiście fabularny zabieg, bo Kid, chłopak z komiksu "Nawet nas tu nie ma", odbywa służbę w kolonii robotniczej właśnie na Marsie. Tam panuje rutyna jak w piosence Kultu "Tan", w której Kazik Staszewski śpiewał:
Tumblr media Tumblr media
"To poranne podróże, raz krócej, raz dłużej W obie strony, przygarbiony, pochylony"
Tak, Kid z równolatkami musi odbębnić trzy lata na służbie, w czasie której dni się zlewają. Jedyną rozrywką jest ta wirtualna rzeczywistość, w której jest się panem wszystkiego. Można tam zaprosić kogo się chce, na przykład tę dziewczynę, do której Kid bał się zagadać w stołówce w firmie. I tak spędzają razem czas, regenerując swoje siły w czasie snu, a raczej będąc właśnie w Datasferze.
Jest to udany debiut, rozumiem cały zamysł autora. Graficznie jest surowo, ale pasuje to do konwencji wyalienowanego społeczeństwa, w którym liczy się każda minuta na dziale produkcyjnym. Rozmowy o niczym, maski, a szczerość tylko po podłączeniu do maszyny. Nawet tutaj panuje jednak strach przed spotkaniem z kimś ze świata rzeczywistego. Kid, gdy dowiaduje się że jego rodzice chcą się podłączyć do Datasfery, wpada w lekki popłoch. Moim zdaniem to ważny wątek. Mam nadzieję, że będzie pociągnięty w tomie drugim.
Tumblr media
Tak, to wzbudza ciekawość. Mam to wrażenie, że jest to większa historia. Przez to komiks Filipa intryguje, chciałbym poznać całą opowieść o tym chłopaku, który "nic nie robił przez 20 lat" (jak sam wspomina). A cała reszta? Problem z nawiązaniem znajomości, samotność, puste białe ściany, depresyjny ton (nawet w chwilach zabawy w Datasferze). Panuje tu jakiś smutek, nie potrafiłem się uśmiechnąć, nawet gdy bohaterowie tak dobrze bawili się razem. Przecież to wszystko było na niby, z kablem wpiętym w potylicę. Nawet ich tam nie było.
0 notes
stoneddevilsoul · 5 years ago
Text
to juz futuryzm
cyber panie drogie ciuchy i fury
tak wlasnie czuje sie kiedy mi zle
2 notes · View notes
straznicyimmaterializmu · 2 years ago
Text
Nieodżałowany Guillaume Faye wprowadził do sfery pojęciowej nurtów tradycjonalistycznych i nacjonalistycznych pojęcie archeofuturyzmu.
(...)
Zacznijmy od samego pojęcia. Czym jest w skrócie arche futuryzm? Jak pisał sam Faye, to „harmonijny związek najbardziej starożytnej pamięci z faustowskim duchem, zgodnie z logiką »i« zamiast »albo«”. Friberg w swojej pracy charakteryzuje ten nurt jako projekt, mający „na celu połączenie archaicznych, tradycyjnych sposobów odnoszenia się do świata z ultranowoczesną i futurystyczną technologią”. Aż chciałoby się zacytować Jüngera: „technika jest naszym mundurem”.
Archeofuturyzm jest więc próbą połączenia dwóch, wydawałoby się antagonistycznych, elementów: odwiecznych i niezmiennych tradycji, które są „archaiczne”, oraz nowoczesnych środków technicznych, informacyjnych i cywilizacyjnych. Te ostatnie wiąże się zwykle z pojęciem „postępu”, a ten z kolei stoi w pozornej sprzeczności z tradycją i myśleniem archaicznym.
Sprzeczność ta jednak jest złudzeniem. Wynika to przede wszystkim z błędnego, obiegowego rozumienia pewnych terminów. Faye sięga do najbardziej podstawowych źródeł znaczenia „archaiczny”. W jego ujęciu nie jest to coś wstecznego czy dawno minionego. Nie odnosi się to w ogóle do kwestii trwania i aktualności. Faye przypomina źródłosłów tego terminu, greckie arche, oznaczający „fundament”, „początek” lub też „twórczy impet”. Archaiczny to więc w rozumieniu myśli archeofuturystycznej element, który stanowi absolutną aksjologiczną podstawę cywilizacji – w tym wypadku cywilizacji europejskiej. Mówiąc o cywilizacji mamy tu na myśli pojęcie „Imperium”, pod którym to mógłby spokojnie podpisać się Mosdorf czy Stachniuk. Chodzi o emanację woli twórczej i chęci zdobywania oraz przekształcania świata. Widzimy w tym nerwową i niespokojną energię drzemiącą w białym człowieku, która na przestrzeni lat kazała na odkrywać nowe lądy, zdobywać szczyty, podbijać i czynić sobie podległymi kolejne ziemie.
Docieramy tu do elementu, który dla nacjonalizmu paneuropejskiego (czyli takiego, jak szturmowy) jest kluczowy. Chodzi o stwierdzenie co jest sensem i kluczowym elementem europejskości. Czy hedonizm, nihilizm, pastwienie się nad swymi ułomnościami i kolejnymi grupami wykluczonych rzekomo degeneratów? Czy rozpaczanie nad losem ludów, które nas tak naprawdę w ogóle nie powinny obchodzić? Oczywiście, że nie. Europejskość to element skrajnie konstruktywistyczny. Według Faye’a ma ona charakter faustyczny, to jest dąży w spos��b naturalny i oczywisty do budowania imperiów, rozwoju nauki, technologii i władztwa człowieka nad otaczającym go światem.
Człowiek europejski myśli po europejsku, a więc pokoleniowo i przyszłościowo, czego objawem są „rozległe plany, przedstawiające antycypowaną reprezentację konstruowanej przyszłości”. Właśnie owo bezustanne nakierowanie na przyszłość to zdaniem Faye’a differentia specifica europejskiego sposobu myślenia.
A gdzie w tym widzimy wartości archaiczne? I jakie one są? O myśleniu imperialnym, przyszłościowym już wspomniano. Podstawą naszych wartości jest poczucie tożsamości, która warunkuje naszą świadomość. Imperiów nie budujemy dla siebie, a rozwój nie jest ukierunkowany na przeszłość czy teraźniejszość. W samym centrum naszych wartości, naszego arche stoi Naród. Naród jako pojęcie wspólnoty etniczno-kulturowej. „Szturm” będzie to powtarzał jak długo będzie to koniecznie – wspólnota narodowa to nie tylko kultura, język, zwyczaje, ale także pochodzenie etniczne. Narody tworzą w naszym wypadku cywilizację europejską, która stanowi najwspanialsze osiągnięcie w dziedzinie rozwoju ludzkości.
Poczucie europejskości i tożsamość narodowa to dla nas twierdza, której bronić będziemy do ostatecznego zwycięstwa. Narody tworzą oczywiście organiczne jego części – lokalne wspólnoty, regionalne odmienności, wreszcie absolutna świętość europejskiego i archeofuturystycznego myślenia – rodzina.
Jako Europejczycy dążyć chcemy zawsze do ideału, swoistej utopii. Nie równamy w dół, bo biorąc pod uwagę całą naszą spuściznę po prostu nie przystoi to białemu człowiekowi. Równać trzeba do najlepszych, patrzeć wysoko, w same gwiazdy! Nie chcemy skupiać się na tu i teraz, czy rozdrapywać starych ran.
Nas interesuje przyszłość, ale nie w kontekście roku, dwóch czy kolejnego sondażu wyborczego. Nie jesteśmy przecież liberałami. Nas interesuje następnych 1000 lat, aby mieć pewność, że zabezpieczyliśmy byt naszych dzieci.Dlatego odrzucamy półśrodki, odrzucamy nieśmiałość, nowotwór reformizmu. Chcemy myśli radykalnej, gdyż jak zauważył Faye tylko radykalna myśl może cokolwiek zmienić. „Dlaczego myśl »radykalna«? Bo idzie ona do samego »źródła« spraw. To dzięki takiej myśli możliwe wywołanie burzy ideologicznej, czy też „ideoszoku”, by poruszyć „szkielet systemu” (...). W swoich rozważaniach Faye stwierdza rzecz następującą, która jak sądzę stanowi jedną z najważniejszych osi jego analiz:
„Jest konieczne, aby pogodzić [Juliusa] Evolę z [Filippo Tommasso] Marinettim i pozbyć się pojęcia »nowoczesności«, stworzonego przez ideologię oświecenia. Starożytni muszą być powiązani nie z modernistami, ale z futurystami”
Evola jest pewnością znany czytelnikom „Szturmu”, postać Marinettiego z kolei wraz ze zjawiskiem włoskiego futuryzmu przybliżyłem jakiś czas temu na naszych łamach. Obaj reprezentują nurty, które są krańcowo od siebie odmienne. Evola gardził nowoczesnością, modernizmem, wszystkim co zaprzecza tradycji. Marinetti zaś patrzył wyłącznie w przód, chciał palić muzea i zabytki, niszczyć stare dzieła sztuki, być w ciągłym ruchu, tryskał dynamizmem i twórczym pędem. Jak sądzę obaj się mylili. Evola obraził się na przyszłość, na kolejne pokolenia, zatracając się ostatecznie w analizowaniu przeszłości i tradycji. Tymczasem duch europejskości, jak wspomniano, to przede wszystkim myślenie o następnych pokoleniach.
Jeśli sytuacja dziejowa jest zła, zalew liberalizmu postępuje to trzeba opracować sposoby walki z tym, a nie dokonywać „wewnętrznych emigracji”. Marinetti z kolei usunął ze swej idei i widnokręgu całkowicie tradycję i spuściznę dziejową poprzednich pokoleń. Jego zapatrywania co ciekawe jak najbardziej zawierały w sobie klasyczne wartości: nacjonalizm, umiłowanie siły, męstwa i zwyciężania, chęć rozwijania się, zdobywania i ciągłego ruchu. Jednak jego niechęć, chwilami zahaczająca o nienawiść, w stosunku do tradycji i dorobku Europy, uznać musimy za ostatecznie destrukcyjne.
Jak więc pogodzić tych dwóch przecież genialnych myślicieli i twórców? Otóż Evola postawił pytanie, określony problem do rozwiązania, a Marinetti dał odpowiedź. Odpowiedzią jest futurystyczne nastawienie – wspomniany faustowski duch, niepowstrzymana chęć życia, zdobywania, pogłębiania wiedzy i władztwa nad światem. Jednocześnie to Evola ustalił aksjologiczne postawy tego dokąd podążać ma futuryzm, oraz paradoksalnie skąd. W swoim dorobku skupił się na tym, co stanowi esencję europejskości w jej najpełniejszym i najdoskonalszym wydaniu. Marinetti zaś nie tylko pokazał jak walczyć trzeba o zachowanie tego, co dla nas święte, ale i w swych ideach par excellence zawarł to, co było kwintesencją tradycji i europejskiego archaizmu w rozumieniu, jakie przypomniał Faye. Jak więc widzimy pogodzenie Marinettiego z Evolą to swoiste „rozbrojenie” idei obu tych Mistrzów z elementów, w których zagalopowali się za daleko od istoty ducha europejskości i połączenie ich w ramach związku przyczynowo-skutkowego. Przyczyną jest zarówno esencja naszej tradycji, jak i stan naszego kontynentu i cywilizacji. Skutkiem jest myślenie i działanie w duchu faustowskim, futurystycznym (...).
Piłsudski przed swą śmiercią postanowił, że na grobie jego matki w Wilnie, gdzie złożono także jego serce, wyryty zostanie fragment „Beniowskiego” Słowackiego:
"Kto mogąc wybrać, wybrał zamiast domu
Gniazdo na skałach orła, niechaj umie
Spać, gdy źrenice czerwone od gromu
I słychać jęk szatanów w sosen szumie.
Tak żyłem"
I tego życzę po lekturze niniejszego tekstu czytelnikom. By tak żyli. Odrzućmy przyziemność, hedonizm i zacietrzewienie. Wypełnijmy nasze przeznaczenie i stańmy się tymi, którymi musimy się stać.
Tak żyjmy.
Grzegorz Ćwik
Tumblr media
0 notes
kulturoweteorie · 3 years ago
Text
James Joyce a literatura awangardowa
James Joyce to pisarz, poeta i krytyk literacki, który jest uznawany za jednego z kluczowych twórców XX wieku. W tym artykule opowiadamy, jak jego dorobek literacki przyczynił się do rozwoju modernistycznej awangardy.
Tumblr media
Modernizm i awangarda w literaturze
Modernizm w literaturze to nurt, który odrzucał tradycyjne idee dotyczące sztuki i skupiał się na wolności twórczej i indywidualności artysty. Modernizm starał się odejść od wszelkich zasad oraz systemów, w tym: pozytywizmu, naturalizmu i realizmu. Rozkwit modernizmu w literaturze przypada na lata 1890-1918.
Z kolei awangarda w sztuce i literaturze zaczęła się rozwijać w latach 1910., wraz z takimi kierunkami jak: futuryzm, kubizm i ekspresjonizm, które były zjednoczone przez rewoltę, wymierzoną w tradycję. W latach 1920. awangarda była reprezentowana przez liczne kierunki artystyczne, w tym: dadaizm, konstruktywizm, czy surrealizm.
Tumblr media
James Joyce a rozwój modernizmu i awangardy
James Joyce był irlandzkim pisarzem, wywodzącym się z klasy średniej. Jednak dzięki swoim zdolnościom do nauki, udało mu się ukończyć nie tylko szkołę, ale też Uniwersytet w Dublinie. Parę lat po zakończeniu nauki Joyce poznał swoją żonę, z którą przeprowadzili się do Europy.
Pisarz spędził okres I wojny światowej w Szwajcarii, gdzie pracował nad "Ulissessem" - najsłynniejszym wyrazem strumienia świadomości w literaturze. Dzieło zostało wydane w Paryżu w 1922 roku, a do Wielkiej Brytanii czy Stanów Zjednoczonych książki były przemycane, ponieważ tytuł został zakazany z racji nieprzyzwoitej treści. W rzeczywistości książka opisuje jeden dzień z życia dwojga ludzi i mitologizuje niemal każdy szczegół, każdą emocję i ruch ciała człowieka. Styl i metoda napisania "Ulissess" sprawiają, że dzieło to jest naprawdę niepowtarzalne. Mimo że wielu czytelnikom lektura sprawia trudność, wywarła ona ogromny wpływ na literaturę XX wieku, w szczególności na awangardę.
1 note · View note