Tumgik
#6 lutego
lukaszrygalo · 4 months
Text
Zgon kapłana
W sobotę zmarł jeden z najzasłużeńszych kapłanów archidjecezji warszawskiej, ś.p. ks. Teofil Kozłowski proboszcz i dziekan radzymiński. Urodzony dnia 6-go lutego roku 1839, nauki pobierał w szkole powiatowej i gimnazjum gubernjalnem warszawskiem do 1859 r. W tymże roku wstąpił do seminarjum metropolitalnego św. Jana w Warszawie, a następnie kształcił się w akademji duchownej warszawskiej, którą…
Tumblr media
View On WordPress
0 notes
klykcielewe · 7 months
Text
Horoskop
Jagna Sosjerka, 29.02.2024
Horoskop na następny miesiąc dla wszystkich znaków zodiaku. Live Laugh Love Zoozve
Horoskop na marzec - Baran (21 marca - 19 kwietnia) Mature, Multi, No Archive Warnings Apply, Work in Progress
Horoskop na marzec - Byk (20 kwietnia - 20 maja) Dobrze, niech gnije.
Horoskop na marzec - bliźnięta (21 maja - 20 czerwca) Jebać bernadetę żmijowiec
Horoskop na marzec - Rak (21 czerwca - 22 lipca) Kolorowe zegarki i blaszane jarmarki. Podziękuj ładnie cioci, no dalej. Zasięgnij drugiej opinii.
Horoskop na marzec - Lew (23 lipca - 22 sierpnia) Mwah ;)
Horoskop na marzec - Panna (23 sierpnia - 22 września) Będzie fajnie. Ponudzisz się i umrzesz.
Horoskop na marzec - Waga (23 września - 22 października) Jeśli wszyscy będziemy kochać ten świat wystarczająco mocno, jest dla niego nadzieja.
Horoskop na marzec - Skorpion (23 października - 21 listopada) Uważaj na gospodynię ze Słonecznej 6. Jest na Ciebie cięta, a jak ona jest na kogoś cięta to wohooo
Horoskop na marzec - Strzelec (22 listopada - 21 grudnia) 6 x 7 = 42
Horoskop na marzec - Koziorożec (22 grudnia - 19 stycznia) Przegryw. hehe
Horoskop na marzec - Wodnik (20 stycznia - 18 lutego) Nie przejmuj się za mocno rzeczami, na które nie masz wpływu. Pamiętaj, żeby robić przerwy w pracy. Chodź na spacery, kiedy tylko pogoda będzie sprzyjać. 
Horoskop na marzec - Ryby (19 lutego - 20 marca) WIEWIÓRKA ZA TOBĄ PATRZ WIEWIÓRKA
32 notes · View notes
borntodie523 · 1 month
Text
Podsumowanie ,,Recovery” po 6 miesiącach
Zapisałam to tak bo jakoś nigdy nie czułam, że jestem na takim recovery, które pokazują wszyscy inni. Nazwałabym to bardziej odpuszczeniem.
Pewnie was interesuje czy przytylam, ile przytyłam. Otóż schudłamXD Przed recovery ważyłam 56,5-57kg a w lipcu 55,5kg. Pewnie to przez to że mój organizm w chuj zwolnił wcześniej i często wypadałam za dużo z limitów bo organizm przez głodówki się domagał jeszcze więcej jedzenia.
Recovery liczę od marca aczkolwiek wtedy jeszcze liczyłam kalorie, jednak wiedziałam, że to niedługo się skończy i po raz pierwszy od dawna przestałam widzieć swoje ciało zdeformowane w lustrze. Zaczęłam nawet wprowadzać jedzenie w szkole (na początku jadłam tylko w łazience a później coś tam zaczynałam przy małej ilości osób).
W kwietniu, w dniu moich 18 urodzin rodzina zabrała mnie do restauracji, w której przeżyłam chyba największą traumę jeśli chodzi o ed. Kiedyś o tym pisałam (jedzenie przy rodzicach chłopaka, jakieś komentarze, przypadkowe wzięcie największych porcji, zmuszenie się do zjedzenia wszystkiego i koncowo atak paniki). BARDZO się bałam tam jechać. Finalnie noc przed tym trochę se to przemyślałam i oczyściłam sobie głowę można tak powiedzieć. Pojechałam i wzięłam dokładnie to co zamówiłam wtedy i było mega dobre. Ostatnio czytałam książkę i było tam takie coś o kotwicach, kotwica powstaje gdy z danym miejscem, zapachem czy smakiem kojarzy ci się dane wspomnienie i wprawia cię w taki sam stan emocjonalny jak czules w przeszłości. I ja stwierdziłam, że chce się pozbyć tej kotwicy, która sprawiała że ta restauracja kojarzyła mi się z byłym chłopakiem i ed. I myślę że sie udało. Wieczorem wyszłam sobie na spacer i popłakałam się tak ze szczęścia że po prostu przeżyłam to wszystko i że tu jestem bo rok temu chciałam żeby mnie nie było.
Maj i czerwiec jakoś zleciał. Przestałam też liczyć kalorie alkoholu po raz pierwszy odkąd zaczęłam go spożywać i imprezki też przestały być dla mnie takie przerażające, nie myślałam już że nie mogę jeść bo alkohol ma kalorie.
No i mamy lipiec - kryzys. Na początku miałam wyjazd z rodzicami, wtedy te myśli o tym że już za długo nie liczę kalorii i że muszę pilnować swojego zapotrzebowania bo co jeśli jem za dużo zaczęły się namnażać. Wróciłam z wyjazdu, obliczyłam zapotrzebowanie a raczej deficyt (zdrowy!), zważyłam się po raz 1 od kwietnia i okazało się że w sumie to ważę mniej niż przez ostatni rok w trakcie edXD No ale zaczęłam pilnować deficytu, zaczęły pojawiać się myśli żeby pominąć posiłek żeby później jeść więcej itd. Przestałam biegać. Zaczęły pojawiać się też grubsze imprezki. No i takie nie zjedzenie śniadania przed mnie zaczęło dobijaćxd Czarne dziury w pamięci, wymiotowanie, ogromny wstyd, pierwszy płacz od lutego. No było średnio. Po takiej najgorszej dla mojej psychy imprezce się ogarnęłam, przeprosiłam koleżankę za to co jej mówiłam (o ed) i że musiała się mną zajmować. Teraz też pije tylko piwo bo wódki nmg po tym przełknąć.
I mamy sierpień. Wracam do tego spokoju który miałam tak od marca do początku lipca, jest chyba okej. Nie liczę kalorii, od połowy sierpnia wróciłam do biegania. Nie planuje chudnąć nawet na zdrowym deficycie póki co bo wiem że moja głowa szybko znowu wpadnie w chore myślenie o sobie nie poradzę. Trochę obawiam się zimy bo wtedy wszystko się pogarszało ale stwierdziłam że teraz za nic się nie dam. W połowie sierpnia minął mi rok od ostatniego napadu, w listopadzie minie rok od sh. Mam nadzieję że będzie okej. Planowałam zapisać się do psychologa, nie wiem czy się zbiorę, jak zacznie się robić źle to napewno. Chce też brać witaminkę d3 bo pamiętam że w lutym brałam i też to coś dawało. Chce jeść normalnie bo teraz czeka mnie klasa maturalna i dużo nauki. No i też chce kontynuować bieganie
10 notes · View notes
k0stusszka · 8 months
Text
Wracam juz konkretnie, waze 69.2 kg a moim celem jest 63/64 do 12 lutego 🥳
Co oznacza 2 tygodnie na schudniecie ok. 6 kg
Zyczcie mi powodzenia❤️ (posty codziennie)
7 notes · View notes
mikoo00 · 1 year
Text
Właśnie oglądam swoje body checki są dla mnie thinspo jakby różnica pomiędzy 9.12 bmi (18.5) a 20.12 jest duża W 4 lutego już miałem bmi 15. 6
Wtedy się udało to i tym razem się uda Musze zrobić jeszcze jednego body checka XD bo nie umiem ocenić jak gruby jestem Rano się nie ważyłem, więc nie wiem jakie mam BMI naprawdę Niedowagę mam napewno bo nie dobiłem do sw (Mam nadzieje)
13 notes · View notes
lekkotakworld · 2 years
Text
21 dec 2022 - dzień 32
Waga rano 65,60 kg
Zjedzone 1137 kcal
Spalone 210 kcal
Woda 1,0 l + 2,0 l herbaty
Tumblr media
Poszłam wczoraj spać bardzo wcześnie, już nie kontaktowałam. Ale trochę odespalam poprzednie noce, spałam 10,5 godz. Choć dalej czuję mega zmęczenie i czuję, że zbyt szybko to ono mi nie minie.
Postanowiłam się też zważyć, bo myśle, że dziś jest już trochę wiarygodnie z tą wagą. Trochę walczę z myślami, że jakbym wczoraj poszła spać bez zjedzenia czegokolwiek, to przecież waga byłaby jeszcze niższa. To prawda, ale nie zasnelabym przez głód.
Dziś było oddanie projektu, wyszedł całkiem niezły, choć on w głównej mierze jest projektem prowadzącego, a nie naszym, bo zrobiłyśmy to co on chciał. Szkoda, bo ten projekt naprawdę miał mega potencjał. Ale i tak wyszło ładnie. No i prowadzący powiedział, że ten projekt najlepszy był z grupy, co w sumie mnie zszokowało.
Dziś ciśnięcie z inżynierką, jutro konsultacje z promotor. Mam nadzieję, że uda się dogadać chociaż jakieś konsultacje online zaraz po świętach, a jak nie to lecę od razu jak wrócę po nowym roku. 21 stycznia chce już wgrać skończoną pracę dyplomową do systemu. Od 6 lutego mamy obrony. Niby jeszcze trochę czasu zostało, ale to jest tylko miesiąc, zleci zanim się obejrzę.
33 notes · View notes
myslodsiewniav · 7 months
Text
25 lutego 2024
Dzień dobry. Jestem spompowana, kończę sesję, wczoraj pisałam ostatni egzamin, jeszcze jedno zaliczenie, też jestem zaangażowana w miliony papierologii i kontaktów mailowo-telefoniczno-formularzowych, bo postawiłam robić dwa kierunki studiów na raz. Nie mam siły. Ale mam dobry dzień.
Przynajmniej tak na tę chwilę wygląda.
1 - Bliskość rano, od razu po przebudzeniu. Mega to dla mnie, bo obudzona pocałunkami, taka nastawiona na czucie, na tulanko. Mam taką refleksję, że zanim się włączy mózg łatwiej mi PODDAĆ się czuciu, ciału, przyjemności. Od jakiegoś czasu jest mi trudno wprawić się w nastrój - wiem, że stres nie sprzyja seksowi, a potrzebę bliskości mam zapewnioną (oglądamy wieczorem film, przytulamy się, komentujemy go - absolutnie mi to zapewnia potrzebę bliskości, bezpieczeństwa, daje mi to przyjemność, fizyczną). Dlatego tym bardziej seks jest ostatnimi laty dla mnie taką rozkminą. Dziwne nie? Nie czynnością, nie potrzebą fizjologiczną, a właśnie polem do rozminy, bo moje ciało reaguje i działa inaczej niż do tej pory. Dziwne. I cały czas to rozbieram na części i do tego jeszcze wrócę.
2 - Potem zajęcia z nauczycielką u której muszę zaliczyć przedmiot - okazało się, że nie dawała mi feedbacku od miesiąca, bo nie dostała maili ode mnie. Ale wszystko już wyjaśnione i okazało się, że mam pracować nad innym projektem (dokładnie taki sam feedback jaki dała mi Pantokreatorka - bardzo zabawnie xD, dwie niezależne osoby i ten sam feedback). Mniej-więcej wtedy mój chłopak dostał feedback od swojej prowadzącej: baaaaardzo rozbudowany feedback, z uważną analizą poszczególnych fragmentów. Mega to było. Ale e-mail kończył się słowami "proponuję panu ocenę bardzo dobrą za przedstawioną pracę". OMG, to było takie fajne (fajnie budowała napięcie w tej wiadomości e-mail). Tak jestem z niego dumna. Zaczęliśmy sobie gratulować.
3 - Potem zjedliśmy pyszne śniadanko. Tak na szybciuteńko, bo okazało się, że mam jakieś roszady w planie i muszę szybciej niż zakładałam dołączyć do kolejnych zajęć.
4 - Słońce oświetla nasze mieszkanie tak jasnymi smugami światła, że aż chce się skakać myśląc o cieple i czułości nadchodzącego lata.
5 - wywaliło mi internet w momencie rozpoczęcia kolejnych zajęć. Po prostu jeszcze przeżuwałam kanapkę z pomidorem, popijałam leki na koncentrację kawą, a tu klops i nie łączy. Musiałam zrobić reset kompa, routera i spóźniłam się na zajęcia o kwadrans. Dołączyłam w momencie, gdy pan wykładowca - z którym mam zajęcia pierwszy raz ever, dziś początek nowego semestru - właśnie zadawał pytanie. A ja na przypale wyłączyłam mikrofon, odpowiedziałam na pytanie (spontanicznie, uszyłam odpowiedź w kilka chwil, bo nie chciałam zaliczyć nieobecności) i zaraz dodałam, że miałam problemy z siecią, że jestem taka-a-taka, że jestem obecna, proszę o odnotowanie tego. A prowadzący - uśmiechnięty do kamerki od ucha do ucha, kopcący papieroska - wypalił, że jest pod wrażeniem zarówno mojej szarszy, mojej odwagi i celności tej odpowiedzi, którą udzielałam na jego pytanie i dlatego wstawia mi nie tylko obecność na wykładzie, ale również piątkę za celne rozumowanie, wyciąganie wniosków itp. @.@. Zaczęłam semestr z piątką. Od wstępu. Zatkało mnie. Zawstydzona wydukałam, że "dziękuję", a on na to, że ma za co i zachęca do uczestnictwa w wykładach. OMG. Ja purpurowa na twarzy z zaskoczenia, zawstydzenia, a mój chłopak po drugiej stronie stołu bije mi brawo. xD No to chyba nie będzie tak źle.
W ogóle prowadzący ma ponad 70-lat i aparycję Dumbledora (wliczając w to siwą brodę i okulary połówki), tylko ten papieros trochę nie pasuje do profesora Hogwartu. Ale to Pan stawiający na kreatywność. Znowu omawialiśmy Matrixa xD w kontekście kreatywnego pisania (scenariuszy). MEGA jest, zabawnie będzie! Tylko, że staram się o indywidualny tok studiów i typ mi nie odpisuje, buu :( No smutek, bo muszę wysłać maile i wiadomości do dziekanatu.
6 - Jest taki jeden Pan wykładowca, który mi mocno siadł na ogon. Przystojny, w moim wieku, cholernie pewny siebie. Na pierwszych zajęciach w poprzednim semestrze próbował ze mnie sobie zrobić tą osobę do której się przyczepi, będzie na moim przykładzie prezentował niewiedzę lub braki, które może mieć student, a które uzupełnimy na jego zajęciach. No niezbyt mi się to podobało, bo akurat tych braków nie mam, aby bycie królikiem doświadczalnym dla jego żarcików nie zamierzałam być (nie miałam i nie mam aż takiego dystansu do siebie, a przynajmniej nie w nowej grupie od której i tak odstaję). I udowodniłam mu to dość szybko (zarówno, że mam kompetencje i że nie życzę sobie wycieczek osobistych w tym tonie), ale zrobiła się dość... hymm... no ja go nie polubiłam, a on miał przeze mnie utarty nos przed całą grupą i ta jego konstrukcja prowadzenia wykładu mu się posypała, więc w tym stresie po jego i po mojej stronie zrobiło się dość gęsto. Potem, w trakcie trwania semestru, udawało mi się unikać bezpośredniego kontaktu z nim. Okazało się, że ostatecznie odszedł od prowadzenia ćwiczeń w interakcji z nami, a wszedł w po prostu wykład. Bardzo ciekawy wykład. Serio. Ale niezbyt lubiłam typa... jedna pierwsze wrażenie negatywne wywarł, mnie wkurzył, większość grupy przeraził, bo kazał wypowiadać się na forum i to na temat, który trudno mówić z marszu (o sobie). Ech.
A potem prowadził fajne wykłady. Naprawdę ciekawe, naprawdę super. Podał wiele cennych wskazówek. Okazało się, że był/jest fanem motoryzacji jak mój chłopak - tyle, że ceni inne cechy w samochodach niż mój chłopak. No i to moim zdaniem jest znaczące i zresztą wiele razy o tym z moim chłopakiem rozmawiałam. Wykładowca potrafił wiele o marketingu powiedzieć na przykładach marek samochodów i jestem przekonana, że nie mówiłoby mi to wiele, gdyby nie to, że mieszkam z typem, który potrafi to przetłumaczyć na mój język :P. I potrafi o tym mówić dowcipnie i z pasją - przyznaję, wiele fajnych rozmów w moim związku sprowokowały wykłady tego pana wykładowcy xD
A jednak przy tym, że sam dzielił się swoją pasją do samochodów bardzo był taki... hymmm... no narcystyczny? Bardzo podkreślał co on wie, co potrafi i jaki jest genialny. Jak doszliśmy do omówienia cech osobowości, do rozpoznawania różnych przestrzeni kompetencji i mocnych stron mówców, baaaardzo duży kład nacisk na to by to siebie zaprezentować jako przykład i sprawiało mu wielką przyjemność wszystkie swoje cechy przedstawiać jako przejaw geniuszu. To było zarówno spoko (no lepiej w tę stronę niż sobie wybierać nieznajomą studentkę i projektować na nią swoje założenia i uprzedzenia), ale to ukochanie dla siebie samego było wręcz onieśmielające (i sama nie wiem: może była w tym nuta samoświadomości i celowego przerysowania, humoru? Nie wiem, trudno to było dostrzec). I jakby - whatever, luz, jak on tak ma, to spoko, byle by się mnie nie czepiał. xD Mam poprawkę na to, że triggerują mnie osoby o rysie narcystycznym, konkretnie osoby płci męskiej, bo mam takie doświadczenia życiowe jakie mam - od razu mi się włącza system obronny i nastawiam się obronnie spodziewając się po takim panu wszystkiego co najgorsze. Wiem o tym. Całe szczęście nie musiałam z tym panem wchodzić w inną relację niż studentka-wykładowca. I z tej pozycji wychodziłam.
Jednak - o ile ja czerpałam z tych wykładów sporo - to wiem od ludzi z roku, że nie potrafili tego co on mówi przełożyć na praktykę. Nie widzieli zastosowania tej wiedzy. Nie rozumieli po co się tego uczą. I najlepsze/najgorsze jest to, że ja tego też nie rozumiałam jak miałam te 19-24 lata - miałam poczucie, że uczę się masy bezużytecznych rzeczy. Niemniej ja wyciągałam z tych zajęć sporo, kilka razy nawet wystrzeliłam z pytaniem "Czy mogę użyć tej wiedzy do przygotowania projektu końcowego? Czy mogę prosić o wycofanie wersji, którą do tej pory wysłałam, bo muszę ją zmienić biorąc pod uwagę to co dziś zostało przedstawione na wykładzie?", a typ odpowiadał zawsze tak samo "Pani Vill, widać genialne umysły myślą podobnie, bo właśnie miałem państwa informować by użyć tych danych w pracy zaliczeniowej". xD I chociaż to był komplement, wypowiedziany z sympatią, to niestety czułam taki zgrzyt... Ech.
Generalnie od pierwszych zajęć prowadzę z nim taki banter/drażliwą rozmowę. Wyszło z niechęci, z docinek, ale też z wzajemnego uznania. Opowiadałam o tym mojemu chłopakowi i przyjacielowi, obydwaj uważają, że mój kontakt z wykładowcą jest wręcz na granicy flirtu. Mój chłopak zresztą słyszał podczas zajęć zdalnych moje rozmowy z tym wykładowcą i sam to przyznał - nie padło nic niestosownego, ale dużo tutaj jest takich "zaczepek", takiego "dokręcania śruby" na przemian z komplementami. Jest coś takiego, że mój chłopak aż podnosił wysoko brwi słysząc barwę głosu czy teksty prowadzącego. Jest to merytoryczne, ale też zaskakująco niejednoznaczne, jest w tym sympatia i kultura, pewnie, ale jestem traktowana inaczej niż inni członkowie grupy (też częściej się zgłaszam niż inni członkowie grupy). Natomiast gdy o tym opowiadam moim bliskim dziewczyną wszystkie widzą w tym raczej dupkowatość, pokazywanie sympatii, ale w taki sposób b mi przypomnieć gdzie jest moje mojece, taki w układzie patriarchalnym, gdzie pan wykładowca, mężczyzna, rysuje mi swoją pozycję władzy i mojej, kobiecej, delikatnej, stereotypowej niewiedzy lub bystrości, ale jednak w tym układzie to on musi mieć to ostatnie słowo. Zostaje mimo wszystko takim typem co się cieszy, że jednak moje być lub nie być zależą od niego. Czyli jest tam coś co umyka mi trochę podczas próby opisania literkami tego co się działo na polu tej relacji przez ostatnie pół roku, ale nie chcę wchodzić w szczegóły tu. ALE jest.
No i zdałam u niego. Chciał mi dać 4, nie zgodziłam się, więc wykonałam dodatkowe zadanie, przesiedziałam nad nim 2 wieczory i mam 5. Gratulował mi, docenił prace w sposób merytoryczny. Wymieniliśmy kilka wiadomości.
Powiedzmy, że nie czuję do niego tak silnej niechęci, jak na początku semestru, ale nadal jest dla mnie osobą odpychającą.
Cieszyłam się, że ten pan mi już odpadł z drogi życiowej.
Aż do wczoraj - wszedł na katedrę z innym panem, doktorem prowadzącym nowy przedmiot w semestrze, coś tam ustawił, długo z nim gadał. Wyróżniał się ubraniem - jest facetem od marketingu i tworzenia wizerunku, więc nic dziwnego, ALE kurde wyglądał, jakby się urwał z filmu o awiatorze. Skórzana kurtka z futerkiem na kołnierzu, zaczes włosów, opalenizna, okulary przeciwsłoneczne, jeansy. I tak z butą gwiazdy rocka wyszedł na środek podwyższenia/sceny i oznajmił, że "widzimy się jutro drodzy państwo".
No i SZLAG.
Okazało się, że jednak mam z nim zajęcia ZNOWU. I do tego muszę u niego zaliczać przedmiot indywidualnie. Więc od razu maila wysmarowałam i sobie z nim od rana mailuje i jestem wkurzona, bo znowu jest to COŚ na łączach i strasznie mnie to irytuje! Dzisiaj jestem z nim umówiona na dodatkowe zajęcia online (taaa) i potem na indywidualne spotkanie. Oby mi żyłka nie pękła.
Ale chyba... zaczynam go lubić? Nie wiem, okaże się.
7 - Biegałam dzisiaj przez chwilę z moim psiakiem. :D Bardzo się cieszę.
8 - Mam wykonane już jedno z zadań zaliczeniowych na ten semestr i to też mnie cieszy :D
9 - Zdawałam wczoraj egzamin z socjologii. Mega było. Bardzo lubię przedmiot i wykładowcę. Usiadłam specjalnie w pierwszym rzędzie. Po chwili dosiadł się mój kolega... hymmm... na drugim zjeździe w poprzednim semestrze poznałam chłopaka, który czytał książkę, którą również czytałam. Weszliśmy w rozmowę i w ogóle było sympatycznie. Typ jest z innej grupy, młodziutki chłopak, a bardzo zdolny - sensowne są jego komentarze i uwagi. Bardzo sympatyczny człowiek. Ale potem widzieliśmy się może 3 razy. I jakoś temperatura sympatii na swój wzajemny widok opadła (a początkowo obydwoje z daleka do siebie machaliśmy). A jakoś tak... hymmm... wczoraj czułam coś dziwnego i nie wiem czy to jednak mówi o tym, że mi libido wzrasta? Bo na egzaminie typ usiadł za mną i mi po prostu zapłonął kark takim podekscytowaniem, takim erotycznym pożądaniem. Wow. Zdziwiona się odwróciłam, spotkałam się spojrzeniem z jego oczami - znudzony patrzył na mnie. Nie widziałam gdzie siadał, widziałam jak wchodził do sali i mu skinęłam głową, on mnie zignorował albo nie zauważył, trudno. A potem nie patrzyłam, gdzie poszedł. A tu nagle płonie mi kark nagłym dziwnym uczuciem, a tym ZA MNĄ siedzi. Zdziwiło mnie to, i to spotkanie się spojrzeniem. Cześć-cześć. I tyle, rozmowa umarła, było napięcie, ale chyba nie erotyczne tylko związane z oczekiwaniem na rozpoczęcie egzaminu, czekamy na rozdanie kart egzaminacyjnych. Ale czułam wciąż takie dziwne coś na karku, czułam się obserwowana. Potem, w całym bloku wykładowym, po serii zajęć, na następnym wykładzie usiadł typ przede mną. Ja siedziałam w 4 rzędzie, a on usiadł w 3. Dokładnie w takiej samej pozycji jak siedzieliśmy kilka godzin wcześniej na egzaminie, czyli jedno wyżej, drugie niżej, lekko po skosie. Mógł sobie usiąść gdzie chciał. To sala wielka jak kinowa. Ba! Mógł usiąść obok mnie, można powiedzieć, że pierwsze lody przełamaliśmy kilka mc temu. Trudno, nastoletnie dziwności, uznałam, że nie ma co rozbić z tego big deal i uczestniczyłam w ykładzie. I nie wiem o co kaman, ale nagle typ przede mną mi pięknie pachniał... Po prostu nagle jakieś feromony weszły czy coś. Ma loczki takie słodkie, bezmyślnie patrzyłam na te loczki i próbowałam zrozumieć co się w moim organizmie dzieje. Typ ma jasne włosy, jasne loczki. Od razu pomyślałam o tym jak zaplotłam mojemu chłopakowi papiloty na jego krótkich, blond włosach. Też miał takie słodkie loczki. I nagle, na wykładzie, chora (bo mam katar i grypa mnie trzyma) zaczęłam fantazjować o tym co zrobię i jak zrobię z moim facetem jak wrócę do domu i go będę mogła wykochać.
I o co chodzi?
Bo jestem skonfundowana własnym organizmem.
Czuję, że uczucia mi się plączą. Czy obiektywnie mój kolega w loczkach jest w moim typie - nope. Czy mi się zmienił typ? Może. Skąd w ogóle nagłe podniecenie tak silne podczas, gdy chociaż na codzień deklaratywnie chcę i lubię seks, to nie mam apetytu na seks z moim chłopakiem? W głowie mam głównie zadania, listy tego co jeszcze muszę zrobić by się czuć bezpiecznie, by zdać, zaliczyć, a tu nagle na wykładzie, po egzaminie bum i potrzeba seksu? I jak nagle do mnie dociera, że dotyk mojego partnera, to nie czułość, ale dotyk intymny to łapie mnie zdziwienie "o, teraz? Dlaczego ja tego nie rozpoznałam".
Nie rozumiem tego.
6 notes · View notes
opiowraki-jak-voodoo · 8 months
Text
28.01.2024
Wziąłem 120 mg oksykodonu dożylnie, ale się złamałem i poszedłem kupić dwójkę alfy-PVP którą też oczywiście podałem i.v. nie wiem po prostu pękłem przez 2 tygodnie nie brałem żadnych stymulantów, katynonów i beta-ketonów, i teraz po prostu podaję samą alfę-PVP albo robię speedballa alfa-PVP i oksykodon w jednej pomce o 16:00 skończył mi się temat to poszedłem i dokupiłem drugą dwójkę alfy i też załatwiłem receptę na 2 opakowanie OxyContinu ogólnie wszystko idzie w tym kierunku, że najpewniej teraz na początku lutego wyjeżdżam do Włoch do ojca, więc będę musiał tam przejść odstawienie opioidów zabiorę ze sobą z 4 paczki Thiocodinu 16 tabletek i 150 mg oksykodonu, tak żebym miał na 3-4 dni, a na skręta biorę ze sobą pregabalinę 150 mg, alprazolam 1 mg, klonazepam 2 mg, bromazepam 6 mg, zaleplon 10 mg, klonidynę 0,075 mg, dekstrometorfan 30 mg, trazodon 150 mg, kwetiapinę 150 mg i sertralinę 50 mg wyjazd do Włoch też będzie prowadził do tego że nie skończę szkołę średnią którą ogólnie miałem już skończyć rok temu ale pracodawca nie podpisał mi papieru żebym poszedł na egzamin a jak się pytam o skrócenie praktyk bo powiedział mi że skróci mi praktyki o pół roku to co chwilę mi powtarza że już w tym tygodniu pójdzie to załatwić a kończy się na tym że nie robi nic a teraz znowu od 4 tygodni słyszę że pani z którą jest umówiony o skrócenie praktyk jest chorą i jej nie ma po prostu biorę kupuję bilet na autokar i wyjeżdżam nawet nie daję wypowiedzenie umowy więc trochę leków żeby złagodzić skręta sobie przygotowałem a i jeszcze to tego mam dostęp i cena w przeciwieństwie do Polski jest bardzo tania nie mówiąc też o tym że w Polsce nie ma tego dużo więc będę miał dużo haszyszu który bardzo łagodzi objawy odstawienia opioidów.
Tumblr media Tumblr media
5 notes · View notes
nasze-zd · 10 months
Text
Zakończenie roku
Wczoraj było zakończenie roku w West Park School. Dzieciaki z klas 6. odchodzą do dwuletniej Intermediate (gimnazjum), w której rozpoczynają naukę od lutego.
Ceremonia jak ceremonia - dwa krótkie przemówienia i rozdanie dyplomów. Miało być więcej atrakcji; pierwotnie uroczystość miała się odbyć dzień wcześniej, na zewnątrz, ale niestety przez niespodziewane gradobicie przeniesiono ją prędko na następny dzień i skrócono.
To, co.mnie ujęło, to jak ich wychowawczyni, młoda dziewczyna, rozpłakała się podczas przemówienia, rozpływając się, jakie kochane te nasze dzieciaczki. Bardzo to było ludzkie, ciepłe i rodzinne, a nie sztywno-gratulacyjno-instytucjonalne, a wyłącznie takie zakończenia roku pamiętam.
Każde dziecko, które podchodziło po świadectwo, było oklaskiwane nie tylko przez dorosłą publikę, ale również przez swoich kolegów. Niektórzy byli wiwatowani bardzo żywiołowo - to pewnie ci najpopularniejsi. Nasz syn też zebrał głośniejszą owację ("byłem może w pierwszej dziesiątce, tato"), co jest dobrym znakiem po zaledwie 2 miesiącach uczęszczania. W każdym razie, piszę to nie po to, by się chwalić, ale by pokazać pewne zjawisko: że dzieci w szkole ogólnie zdają się lubić i wspierać.
2 notes · View notes
samotna-muzyczna · 11 months
Text
Hej
Jakby ktoś chciał mnie poznać i o mnie posłuchać to tak
Mam prawie 17 lat
Cierpię na depresję, chorobę afektywną dwubiegunowaą i mam osobowość kształtującą się w borderline
Z depresją zmagam się od jakiś ponad 6 lat. Jestem po 2/3 próbach samobójczych (tą trzecia ciężko zakwalifikować), samookaleczenie to u mnie podstawa
Leczę się od lutego 2023r trafiłam wtedy po raz pierwszy do szpitala psychiatrycznego. Biorę dość sporo leków. I no jestem od stała opieką zajebistego psychiatry i xaniedlugo wracam do psychoterapii
Jednakże to że się leczę nie znaczy że jest dobrze...naprawdę teraz np nie jest ciekawie ...
Mam naprawdę kochaną mamę i naprawdę wyrozumielą, całkiem spoko ojczyma ale za to mój biologiczny ojciec bardzo mnie skrzywdził psychicznie wraz z moja macochą
Mój pierwszy chłopak wykorzystywał mnie seksualnie
Jednak ukojenie daje mi muzyka. Chodzę do popołudniowej szkoły muzycznej i gram tam na flecie poprzecznym, a sama dla siebie gram jeszcze na fortepianie i gitarze. Jak gram to udaje mi się zapomnieć i skupić na muzyce
Taki bardzo duży skrót o mnie
Jak coś to możecie pytać 😁
2 notes · View notes
klykcielewe · 8 months
Text
Horoskop
Jagna Sosjerka, 31.01.2024
Po długich latach spędzonych w tym styczniu, nareszcie: horoskop na następny miesiąc dla wszystkich znaków zodiaku. Serio to jest niepojęte ile trwał ten miesiąc, nie pamiętam już, jak funkcjonować poza styczniem
Horoskop na luty - Baran (21 marca - 19 kwietnia) Uwierz mi, jeśli tego nie zrobisz, będziesz żałować dużo dłużej, niż 6 miesięcy.
Horoskop na luty - Byk (20 kwietnia - 20 maja) Kochanie spalisz ten most, kiedy do niego dojdziesz. To jest rozkaz, żebyśmy się rozumieli.
Horoskop na luty - bliźnięta (21 maja - 20 czerwca) Jebać Bernadetę Żmijowiec
Horoskop na luty - Rak (21 czerwca - 22 lipca) Trauma, nie słuchaj
Horoskop na luty - Lew (23 lipca - 22 sierpnia) Ty tchórzliwa, żałosna parodio aktywisty. Myślisz, że jak będziesz używać politycznych zwrotów to wzrośnie Ci IQ, czy co? Zastanów się lepiej na poważnie, co Ty robisz ze swoim życiem.
Horoskop na luty - Panna (23 sierpnia - 22 września) Łatwo, przyszło, łatwo poszło, mam nadzieję, że Ci się podobało, bo więcej już nie wróci.
Horoskop na luty - Waga (23 września - 22 października) Uważaj na Łysą Dziewczynkę Na Rowerku
Horoskop na luty - Skorpion (23 października - 21 listopada) Radzę sprawić sobie kalosze, niedługo Ci się przydadzą.
Horoskop na luty - Strzelec (22 listopada - 21 grudnia) Do końca, skarbie. Do ostatniej kości.
Horoskop na luty - Koziorożec (22 grudnia - 19 stycznia) W tym miesiącu bez metafor. Rozejrzyj się. Jesteś tu, gdzie jesteś, czy to Ci się podoba, czy nie. Równie dobrze możesz próbować to dobrze wykorzystać.
Horoskop na luty - Wodnik (20 stycznia - 18 lutego) Wiesz, że usunęli tumblr live? Teraz już wiesz.
Horoskop na luty - Ryby (19 lutego - 20 marca) Ta druga kurtka lepsza, ale w tej pierwszej też ok
12 notes · View notes
aggll · 1 year
Text
Padał śnieg. Był wszędzie. Bałam się, że nie zdążę do pracy. Odśnieżałam samochód w nieskończoność, dlatego postanowiłam, że pomoże mi w tym osoba druga. Ale pobudka chłopaka, by pomógł ci odśnieżać samochód o 6 rano to nie najlepszy pomysł. Było nerwowo, i w ogóle było mi smutno. Szanse na to, że zdążę do pracy były wysokie. Ale na ulicy jest tak ślizgo, że wymuszam pierwszeństwo. Na szczęście nie było stłuczki.
Pracuję. Siostra pisze do mnie, o której kończę. Normalne pytanie- mówię, że do 15. Wracam do domu i dzwonię do mamy. Mama mówi, że nie może rozmawiać- jak to mama. Mama często jest zabiegana i szybko się rozprasza, więc mówię, że zadzwonię później. Po drodze widzę bałwana. Jest mi ciepło na sercu. Robię zdjęcie. 4 luty.
Wracam do domu. Mam zamiar powiedzieć chłopakowi, że jak na mnie nakrzyczał o szóstej rano to było mi najzwyczajniej w świecie przykro. Ale powstrzymuję się- dopiero co wróciłam. Więc biorę się do składania prania. Dzwoni mama. Cieszę się, że mogę z nią porozmawiać. Mama mówi, że nie ma dla mnie dobrych wiadomości. Robię się nerwowa- pierwsze o czym myślę, to śmierć psa. Ale on jeszcze nie ma nawet ośmiu lat. To by było za wcześnie.
I nigdy nie zapomnę tego momentu. Gdy przypomnę sobie ton głosu mamy, to jak on zadrżał, jak zatrzymał się, by znowu kontynuować wypowiedź- rozpierdala mnie do dziś. Minęło pół roku.
Agnieszko....
Tata nie żyje.
Tata. Nie ojciec, nie Marian. Tata. Tata zabrzmiał wtedy bardziej czule, niż zazwyczaj. Zabrzmiał bardzo ciepło i kochanie. Uklękłam. Potem umarłam razem z nim i razem z tą wiadomością. Razem z mamą, której właśnie złamało się serce. Razem z kobietą, która spędziła połowę swojego życia z moim tatą. Kochała go. Ja też go kocham.
Relacje był spierdolone. Albo wstydziłam się ojca i próbowałam przedstawić naszą relację jako luźną i miłą wśród znajomych, albo go nienawidziłam i otwarcie o tym mówiłam.
Moje serce było rozdzielone na pół. Miłość i nienawiść. Pragnęłam, żeby mnie docenił. Rwałam się do gadki o samochodach, tablicach rejestracyjnych, a kiedy dostałam samochód- zawsze chciałam zmieniać z nim koła. Chciałam, żeby zobaczył zaradną dziewczynę, żeby zobaczył córkę.
Sam na wszystko zapracował. Ale to wszystko tak męczy. Czasem czuję, że byłam z tym sama. Mama się odcięła, ale nie do końca. Mama próbowała żyć na nowo. A ja wiedziałam- że to skończy się źle.
W listopadzie byłam tego pewna. W grudniu jechałam do apteki, bo on sam nie potrafił o siebie zadbać. Masz tu lek, żebyś nie zwrócił obiadu. Proszę, idź się zbadaj. W grudniu szpital. Aga, przywieź mi cytryny. I jeszcze krople do nosa. I jeszcze...
Ale czułam, że ta pomoc, ta obecność to mój obowiązek. i przyjemność poniekąd. Byłam potrzebna.
W sylwestra myślałam, ze umarł. Jego tata umarł w sylwestra. Nie odbierał ode mnie telefonu, a ja chciałam złożyć mu życzenia z okazji Nowego Roku. Co prawda, nie umarł jak jego ojciec. Umarł jak jego matka- Czwartego lutego.
I zdjęcie tego bałwana w galerii z tego dnia, zawsze będzie kojarzyć mi się ze śmiercią taty.
I może to tata czuwał nade mną, gdy było ślizgo na drodze?
Ale wciąż czuję się sama.
3 notes · View notes
porcelainnmind · 2 years
Text
6 lutego 2023 r.
Ten dzisiejszy świat taki niepewny, niepokojący... Jako mama martwię się podwójnie (a w zasadzie potrójnie). Z drugiej jednak strony trzeba żyć i myśleć pozytywnie, bo inaczej to by człowiek oszalał.
Modlę się za rannych w Turcji i Syrii ♥️
W pracy spokojnie i nawet dość przyjemnie. Oby cały tydzień taki właśnie był...
2 notes · View notes
straight-dot-weirdo · 2 years
Text
TW ED
🦋Pojebany motylek🦋
She/her
Byłam tu w wieku gimnazjalnym, udało mi sie schudnąć z 84kg do 65kg. Ależ cudownie sie wtedy czułam. Jednak znowu tyle przytyłam po poznaniu mojego obecnego narzeczonego.
Tym razem zaczynam od wagi 88 i od początku lutego zeszłam do 85, więc mam nadzieję że pójdzie mi lepiej niż ostatnio.
Btw mam 22 lata
Let's do this shit one more time cuz it never left👌
A dopisze cele a czemu nie
1.GW 80kg ✔️
2.GW 75kg ✔️
3.GW 70kg ✔️
4.GW 65kg ✔️
5.GW 60kg
6.UGW 55kg
2 notes · View notes
kucka-g · 2 years
Text
Tumblr media
W 2022 roku na moim blogu pojawiło się 1018 postów
226 utworzonych postów (22%)
792 zreblogowane posty (78%)
Najczęściej reblogowane blogi:
@tiredsnails
@upstartgeek
@tsukiakarinobara
@mothpriests
@elusive---ivory
733 moje posty w 2022 miały tagi
Tylko 28% moich postów nie miało tagów
#david dastmalchian – 177 postów
#murdoc – 86 postów
#abner krill – 69 postów
#mob psycho 100 – 53 posty
#macgyver – 42 posty
#reprisal – 36 postów
#murdoc macgyver – 35 postów
#johnson – 35 postów
#dennis murdoc – 32 posty
#kageyama shigeo – 29 postów
Longest Tag: 138 characters
#also this means that despite wanting to get rid of everything that reminded him of stede he couldn't bring himself to throw all of it away
Moje najpopularniejsze posty w 2022:
Nr 5
Tumblr media Tumblr media
another poor little meow meow for my collection
1081 notek (opublikowanych w 20 stycznia 2022)
Nr 4
Tumblr media Tumblr media
Przeczytaj całość
1199 notek (opublikowanych w 6 listopada 2022)
Nr 3
Tumblr media
Tatsu just running over a police officer😭
1315 notek (opublikowanych w 14 listopada 2022)
Nr 2
Tumblr media Tumblr media
Przeczytaj całość
1559 notek (opublikowanych w 6 listopada 2022)
Mój post nr 1 w 2022
Tumblr media Tumblr media
they're friends
3698 notek (opublikowanych w 10 lutego 2022)
Zobacz Przegląd roku 2022 już teraz →
3 notes · View notes
nanoko-aishino · 2 years
Text
Tumblr media
W 2022 roku na moim blogu pojawiło się 788 postów
19 utworzonych postów (2%)
769 zreblogowanych postów (98%)
Najczęściej reblogowane blogi:
@marshmallowprotection
@shittylongcatposts
@jinjinranran
@sapphireicecream
@lolita-wardrobe
71 moich postów w 2022 miało tagi
#mystic messenger – 13 postów
#my art – 9 postów
#saeran – 9 postów
#saeran choi – 8 postów
#sketchy – 6 postów
#<3 – 6 postów
#digitalart – 5 postów
#fanart – 4 posty
#suit saeran – 3 posty
#otome – 3 posty
Longest Tag: 59 characters
#it seems like i like drawing lolita outfits when i feel bad
Moje najpopularniejsze posty w 2022:
Nr 5
Tumblr media Tumblr media
Przeczytaj całość
33 notki (opublikowane w 1 kwietnia 2022)
Nr 4
Tumblr media Tumblr media
36 notek (opublikowanych w 6 listopada 2022)
Nr 3
Tumblr media Tumblr media
ref I saw it, and I came up to...
I hope to finish it on the right time lol
46 notek (opublikowanych w 4 stycznia 2022)
Nr 2
Tumblr media Tumblr media
61 notek (opublikowanych w 23 września 2022)
Mój post nr 1 w 2022
Tumblr media
Hello ^^
I couldn't post it on IG so...
85 notek (opublikowanych w 19 lutego 2022)
Zobacz Przegląd roku 2022 już teraz →
2 notes · View notes